Forum Krzyż
Disputatio => Sprawy ogólne => Wątek zaczęty przez: +katolik w Maja 31, 2009, 10:27:14 am
-
Witam wszystkich serdecznie i jako wstęp pozwolę sobie wkleić fragment wiadomości z innego forum katolickiego, które pozwoli, mam nadzieję, przybliżyć moją obecną sytuację duchową. Tekst jest lekko zmodyfikowany, dostosowany do obecnej sytuacji.
Mam 31 lat, przez ostatnich 7 lat byłem radykalnym protestantem - radykalnym, to znaczy zaciekle atakującym Kościół Katolicki, zamkniętym na wszelkie inne grupy niż moja własna itp. Przez pierwsze 3-4 lata nic, poza nauką jednego z ugrupowań protestanckich do mnie nie docierało. Ale z upływem czasu to się zaczęło zmieniać. Odczuwałem poważne braki, niedostatki w literaturze protestanckiej dotyczącej modlitwy, miałem przesyt pewnymi, nieustannie przerabianymi tematami biblijnymi, jak "pochwycenie" wierzących, "wielka nierządnica" itp.
Sięgnąłem więc po dzieła Świętych Karmelu - do dnia dzisiejszego przeczytałem praktycznie wszystkie główne pozycje. Wiele do myślenia dał mi też Thomas Merton. Zacząłem patrzeć szerzej na chrześcijaństwo i na losy mojej grupki, powstałem w XIX wieku. Zacząłem dostrzegać braki i ułomności protestantyzmu. To wszystko trwało kilka lat. Wreszcie kupiłem sobie Katechizm Kościoła Katolickiego, Breviarium Fidei i Biblię Tysiąclecia. Zgodziłem się praktycznie z każdym słowem nauki Kościoła.
Obecnie jestem w trudnej sytuacji: zdiagnozowano u mnie bardzo poważną chorobę (40% szans na wyzdrowienie, 60% - na śmierć), grozi mi utrata pracy (bez mojej winy - po prostu likwidacja biura) a także wystąpiłem przez Księdza Proboszcza do Kurii, aby zdjęto ze mnie ekskomunikę, która z mocy prawa jest karą za herezję, w której tkwiłem. Uczęszczam na Mszę, ale oczywiście jako ekskomunikowany nie przystępuję do Komunii (nie chciałem zatajać swojej przeszłości i o wszystkim powiedziałem proboszczowi - postanowiłem załatwić wszystko zgodnie z prawem kanonicznym i sumieniem), eks-bracia oczywiście też mnie wyłączyli (to może i dobrze, bo już nie identyfikowałem się z ich ruchem) a na dodatek czekam w kolejce na leczenie, które może pomóc, ale nie musi.
Mam zapatrywania konserwatywne, jednakże nie przekreślam dokonań II Soboru Watykańskiego. Jednocześnie dostrzegam ogromne ryzyko protestantyzowania się i popadania w sekciarstwo niektórych ugrupowań wewnątrzkościelnych. Jedno z nich przyczyniło się po części do tego, że poszedłem do protestantów, gdyż (nie)porządki tam panujące skutecznie mnie zniechęciły do zgłębiania bogactwa katolickiej wiary.
Liczę na Waszą wyrozumiałość i wsparcie tak duchowe, jak i merytoryczne :)
-
Witam Pana serdecznie :)
-
Witam również. Zachęcam do aktywności na forum. Poznamy się bliżej.
Co pan rozumie przez wsparcie merytoryczne?
-
Przez wsparcie merytoryczne rozumiem np. pomoc w dotarciu do oficjalnych dokumentów Kościoła dotyczących jakiegoś nurtującego mnie zagadnienia. Nie posiadam dostatecznej orientacji w tych kwestiach, dlatego właśnie wspomniałem o merytorycznej pomocy :)
-
W pana poście ani razu nie pojawiło się imię Pana Jezusa. A chyba najważniejsze w powrocie do Kościoła katolickiego jest to, że na nowo zaprzyjaźnił się Pan z Panem Jezusem. Bo tylko On jest Drogą, Prawdą i Życiem.
-
+
zapewniam o modlitwie w Pana intencji
-
Witam Pana serdecznie. Niech Niepolana Matka ma Pana w swojej opiece +
-
Oczywiście, że poznałem i poznaję Pana Jezusa w Jego prawdziwym Kościele.
Jemu chwała, że pomimo mojego grzęźnięcia w herezji, On nie wyrzekł się mnie, ale dawał mi tę łaskę czczenia Go. Racja - poznaję Go teraz na nowo - przez Kościół, przez Świętych, a mam nadzieję, że wkrótce i przez Sakramenty. Poznaję Go codziennie przez modlitwę różańcową.
Natomiast pisałbym nieprawdę i starał się przypochlebić Uczestnikom forum, a może wręcz ubliżyłbym Bogu, gdybym napisał, że w protestantyzmie znałem całkiem innego, fałszywego Jezusa, a teraz znam innego. Jest inaczej - teraz zaczynam poznawać Pana Jezusa pełniej - także przez osobę Jego Matki, Bogarodzicy Dziewicy Maryi.
Dziękuję za wszystkie modlitwy, szczególnie o zdjęcie ekskomuniki, co otworzy mi drogę do komunii z Panem Jezusem w Jego Kościele :)
-
Witam serdecznie, a mam nadzieję, że rychło będę miał przyjemność powitać Pana w pełnej jedności Kościoła :D
Cieszę się z Pańskiego przybycia na forum i zapewniam o modlitwie w intencji potrzebnych łask Bożych!
Edi
-
Ja również.
Witam serdecznie, a mam nadzieję, że rychło będę miał przyjemność powitać Pana w pełnej jedności Kościoła :D
Cieszę się z Pańskiego przybycia na forum i zapewniam o modlitwie w intencji potrzebnych łask Bożych!
[...]
+ + +
-
+
-
+
witam Pana serdecznie i życzę Bożej opieki w kazdym aspekcie życia
-
+
-
+
Ja również witam na Forum, proszę czytać, włączać się w dyskusje i nie przejmować nieporozumieniami i być może atakami.
-
Czytam i włączam się, na ile czas pozwala :) Serdeczne podziękowanie za modlitwy - zdaję sobie sprawę, że tu się toczy walka duchowa. Dzisiaj musiałem powstrzymać się od odebrania kilku niechcianych telefonów od byłych protestanckich znajomych, ale wprowadziło to ogromny niepokój. Wiele kosztowało mnie też wywalenie na makulaturę sześciu wielkich reklamówek z protestancką literaturą. Za to różaniec przynosi mi coraz więcej duchowego owocu :)
-
Może Pan liczyć na moją modlitwę :) Myślę, z resztą, że nie tylko na moją.
-
A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się.
Witamy Pana serdecznie.
+
-
1) Panu Bogu niech będą dzięki za to, ze stoi Pan tam gdzie stoi (czyli +)
2) Na dalszą drogę oczywiście też +
3) Za zdrowie i o pracę dla Pana także +
3) W miarę skromnych możliwości (brak wiedzy i czasu) - o wsparciu merytorycznym zapewniam.
-
+
-
Będę musiał całkowicie przenieść się na to forum, bo na forum katolik.pl prym wiodą protestanci. Dowiedziałem się, że z 11 działów tylko jeden jest zarezerwowany dla katolików. W pozostałych można lżyć i szkalować Kościół Katolicki bez żadnych konsekwencji, byle tylko nie używać wulgaryzmów. Trochę dziwne, bo chyba proporcje powinny być odwrotne - 10 działów dla katolików i co najwyżej jeden dla heretyków.
-
Jak na forum o nazwie "katolik" to rzeczywiście kuriozalne.
Może powinni zmienić nazwę?
-
Nie ma idealnych miejsc, ale zawsze można wybrać te lepsze ;)
-
Panie +katolik, dla mnie osobiście budujące i umacniające jest kiedy protestant nawraca się na katolicyzm. Częściej dzieje się rzecz odwrotna. Z tymże konwersje na protestantyzm są wydaje mi się płytsze, niż konwersje na katolicyzm, które z pewnością człowieka kosztują i nie są łatwe. Kiedy przeczytałem pana historię od razu przepomniała mi się osoba Scotta Hahna, wybitnego teologa, również konwertyty z protestantyzmu. Może już Pan zna tę osobę, jeśli nie szczerze polecam jego ksiązki, na początek "W domu najlepiej. Nasza droga do Kościoła Katolickiego" i wiele innych. Napewno będą Panu bliskie i pomocne, bo Scott Hahn zmagał się z wieloma problemami przy swojej konwersji z jakimi i Pan też musiał się zmierzyć. Jeszcze raz polecam i obiecuję też się pomodlić w Pańskiej intencji.
-
Mam księżkę Scotta Hahna :) Muszę kiedyś też dobyć się na przeczytanie dzieła wybitnego konwertyty, Johna Henry Newmana - który z anglikanina został katolickim kardynałem :) Piszę "zdobyć się", bo to dość długie i trudne dzieło w języku angielskim - ale dla konwertyty ważne. Dziękuję za wsparcie :)
-
Jak na forum o nazwie "katolik" to rzeczywiście kuriozalne.
Może powinni zmienić nazwę?
kilka lat temu próbowaliśmy się tam wbić. Skończyło się na tem, że jedyny sposób uczestnictwa na forum polegałby na łojeniu posoborowców szpicrutą, co szczególnie pasjonujące nie jest. Wtedy też wymyślona została nazwa "matolik.pl", która miała też swoje drugie życie ;)
-
Na wstępie chciałem zwrócić uwagę, że ten wątek został podlinkowany na forum katolik.pl przez jedną z protestantyzujących uczestniczek, więc jesteśmy obserwowani.
Ja osobiście uznaję wszystkie ustalenia dogmatyczne Kościoła Katolickiego, oczywiście w granicach, w jakich udało mi się do tej pory z nimi zapoznać (z pewnością wszystkie te cytowane przez Katechizm Kościoła Katolickiego). Gdybym zaczął sobie wybierać, co mi odpowiada, a co nie, szybko wpadłbym w kolejny błąd, w jakąś herezję czy schizmę, działając na modłę protestanta, który też sobie "wybiera".
Mimo tego jestem zdania, że porządki tam panujące nie realizują nawet postanowień II Soboru Watykańskiego. To nie jest forum katolickie, tylko skrajnie ekumeniczne, gdzie prawdy wiary różnych wyznań w praktyce funkcjonowania forum są ze sobą zrównane, a ingerencje osób odpowiedzialnych sprowadzają się do nadzorowania głównie kultury wypowiedzi. Powstaje chaos, w którym osoby mało utwierdzone mogą się pogubić, a wprawieni w dyskusjach heretycy kaptować zwolenników. Napisałem w tej sprawie email do Księży Salwatorianów.
Chciałbym z Forumowiczami podzielić się pięknym fragmentem klasycznego dzieła Świętej Teresy od Jezusa, Doktora Kościoła, który dla pouczenia zamieściłem też na "katoliku". Oddaje on, jak przez tę wrażliwą przecież i skłonną do wyrzeczeń, a także pełną miłości osobę, odbierany był protestantyzm:
2. W tym czasie doszły mnie wieści z Francji o ciężkich szkodach, jakie tam cierpi wiara od luteran i jak tam coraz bardziej się wzmaga nieszczęsna ta herezja. Odczułam to boleśnie i jak gdybym co mogła albo co znaczyła, poczęłam płakać przed Panem i błagać Go, by tak wielkiemu złu zaradził. Zdawało mi się, że tysiąc razy gotowa bym życie moje oddać w ofierze dla uratowania choćby jednej z tych dusz, których tam tyle ginęło. Lecz nie mając żadnej możności uczynienia czegoś w służbie Bożej na chwałę Pana, gdyż jestem niewiastą, i to jeszcze tak nędzną, tym gorętsze uczułam w sobie i dotąd czuję pragnienie, aby skoro Bóg ma tylu nieprzyjaciół, a tak niewielu przyjaciół, ci niewielu przynajmniej prawdziwymi byli Jego przyjaciółmi. Postanowiłam zatem uczynić choć to maluczko, co uczynić zdołam, to jest wypełniać rady ewangeliczne jak najdoskonalej i tę gromadkę sióstr, które tu są ze mną, skłonić do tego, aby czyniły podobnież, ufna w dobroć Boga, który nigdy nie opuści tych, którzy mężnym sercem wszystko opuszczą dla Niego. Widząc też siostry takimi, o jakich marzyłam w pragnieniach moich, miałam nadzieję, że winy moje znikną w oczach Pańskich, pokryte ich cnotami, że zatem zdołam uczynić cośkolwiek, co by było Panu przyjemne. Czułam, że oddawszy się bez podziału modlitwie za tych, którzy bronią Kościoła, za kaznodziejów i uczonych teologów, którzy są obrońcami jego, będziemy wedle naszej możności wspomagały tego Pana naszego, tak niegodnie poniewieranego przez tych zdrajców, którym On tyle wyświadczył dobrodziejstw, a którzy za to chcieliby na nowo przybić Go do krzyża i nie zostawić Mu miejsca, kędy by skłonił swą głowę.
3. O, Odkupicielu mój, nie może serce moje wspomnieć na to bez gorzkiej boleści i smutku! Cóż to się dzieje dzisiaj między chrześcijanami! Zawszeż to tak ma być, byś od tych właśnie cierpiał największe krzywdy, którym świadczysz najprzedniejsze dobrodziejstwa, którzy więcej niż inni winni są Tobie i których wybrałeś sobie za przyjaciół i między nimi mieszkasz, i w sakramentach swoich samego siebie im udzielasz? Małoż im jeszcze tych mąk, które za nich wycierpiałeś?
4. Zapewne, Panie, nie jest to dziś żadną z siebie ofiarą, stronić i uchylić się od świata. Kiedy Tobie tak niecnie wiarę łamią, czegoż my od nich mamy się spodziewać dla siebie? Czy może więcej zasługujemy na to, by nam wiary dochowali? Czy może większe uczyniliśmy dla nich rzeczy, by nam lepszą niż Tobie miłość okazali ci rzekomi chrześcijanie? Co tu jeszcze mówić? Czego mamy się spodziewać my, którzy z łaski Pana wolni jesteśmy od tego trądu i od tej ohydnej zarazy, gdy oni widocznie już są w mocy szatańskiej? Sprawiedliwie własnymi rękoma swymi gotują sobie karanie, sprawiedliwie za grzeszne rozkosze swoje zasługują na ogień wieczny. Niech go mają, kiedy chcą. Ale serce się kraje na widok tylu dusz, idących na zgubę. Oby już był koniec temu nieszczęściu! Obym już nie patrzała na zgubę dusz, z każdym dniem się mnożącą.
5. O, siostry moje w Chrystusie! Pomóżcie mi to wybłagać od Pana. Po to On was tu zgromadził; to jest powołanie wasze, to ma być jedyne wasze staranie, do tego mają zmierzać nasze pragnienia, nad tym mają płynąć wasze łzy, o to błagać wasze modlitwy. Nie, siostry moje, nie o sprawy tego świata troszczyć się mamy. Uśmiech politowania ale i smutek mnie ogarnia, gdy widzę, jakie to interesy ludzie nam polecają, byśmy o nie prosiły Boga, o powodzenie w rzeczach doczesnych, o pomyślne zakończenie procesu, o nabycie czy zachowanie majątku, kiedy wolałabym raczej, by prosili Boga o łaskę podeptania tego wszystkiego. Intencję mają dobrą i dlatego, czyniąc zadość ich żądaniu, polecam Bogu te prośby, ale czuję to, że w takich rzeczach Bóg nigdy mnie nie wysłuchuje. Oto świat płonie pożarem, oto chcieliby na nowo zasądzić na śmierć Chrystusa i tysiące fałszywych świadków przeciw Niemu stawiają, chcieliby obalić Kościół Jego, a my miałybyśmy czas tracić na pragnienie rzeczy, które, gdyby ich Bóg użyczył, właśnie niejednej duszy zamknęłyby wstęp do nieba? Nie, siostry moje, nie czas teraz w naszych rozmowach z Bogiem zajmować się sprawami błahymi.
źródło: http://www.karmel.pl/klasyka/droga/baza.php?id=01
(podkreślenia moje)
-
Pan poda link do tematu, gdzie jesteśmy podlinkowani.
A'propos forum katolik.pl
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=238254&t=238254
pani ma dylemat...
-
Mam księżkę Scotta Hahna :) Muszę kiedyś też dobyć się na przeczytanie dzieła wybitnego konwertyty, Johna Henry Newmana - który z anglikanina został katolickim kardynałem :) Piszę "zdobyć się", bo to dość długie i trudne dzieło w języku angielskim - ale dla konwertyty ważne. Dziękuję za wsparcie :)
Niektóre spośród tych dzieł są i po polsku ("O rozwoju doktryny chrześcijańskiej") ale niewiele...
-
Witam Pana!
Oczywiście trzeba przyjmować wszystko co Kościół do wierzenia podaje. To przyjmowanie nie oznacza, że musimy się we wszystkim orientować - nie musimy być teologami. Problem polega na tym, czy ostatni sobór podaje coś, nazwijmy to, nowego do wierzenia i jest to tak określone?
Przykładowo: z dokumentów Soboru Trydenckiego wynika jasno co zostało podane do wierzenia.
-
Pan poda link do tematu, gdzie jesteśmy podlinkowani.
Proszę uprzejmie:
http://www.dyskusje.katolik.pl/viewtopic.php?t=9653&start=1455
Problem polega na tym, czy ostatni sobór podaje coś, nazwijmy to, nowego do wierzenia i jest to tak określone?
Przykładowo: z dokumentów Soboru Trydenckiego wynika jasno co zostało podane do wierzenia.
Przyznaję się, że nie umiem tej kwestii rozstrzygnąć i nawet nie wiem, jak się do niej zabrać ???
-
Dziękuję :)
Klarcia opornik ;D i wszystko jasne.
-
Forum na katolik.pl to swoiste kuriozum, jak na forum które z nazwy powinno być katolickie. Nie tylko mnóstwo tam protestantów, ale panoszą się tam również ateiści, sataniści i inni bezbożnicy. A dla administracji najwyraźniej wszystkie te poglądy są równoprawne. Parafrazując słowa Księdza Prymasa, na tym forum "Pan Bóg dzieli miejsce z nie-bogiem". Wchodząc tam, katolik może popaść w herezję albo całkowicie wiarę stracić. A niestety nazwa jest bardzo zwodnicza, bo wielu katolików szukając katolickiej strony w sieci wchodzi na tą jako pierwszą, ze względu na nazwę.
-
Już tam więcej nie piszę, bo nie wygram, a tylko stracę nerwy i nagrzeszę nieopanowaną złością na to wszystko.
-
Klarcia opornik ;D i wszystko jasne.
Klarcia produkuje się intensywnie na Frondzie. Założyła nawet wątek "Czy dialog z tradsami jest możliwy?"
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=2554550
(przed wejściem lepiej wyłączyć głośniki)
-
Problem polega na tym, czy ostatni sobór podaje coś, nazwijmy to, nowego do wierzenia i jest to tak określone?
Przykładowo: z dokumentów Soboru Trydenckiego wynika jasno co zostało podane do wierzenia.
Przyznaję się, że nie umiem tej kwestii rozstrzygnąć i nawet nie wiem, jak się do niej zabrać ???
Właściwie to nie jest to konieczne. Czasami może być niewskazane - niektórzy pewnie z tego powodu popadli w sedewakantyzm. Można też popaść w nałóg samodzielnego interpretowania dokumentów Kościoła. Za dobrych czasów dla świeckich był katechizm i warto się tego trzymać - chyba, że ktoś prowadzi badania naukowe itd. Jeśli można to pozwolę sobie poradzić Panu codzienną lekturę Katechizmu autorstwa Piotra kard. Gasparriego, przyznając się, że sam zbyt rzadko po niego sięgam.
-
Klarcia opornik ;D i wszystko jasne.
Klarcia produkuje się intensywnie na Frondzie. Założyła nawet wątek "Czy dialog z tradsami jest możliwy?"
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=2554550
(przed wejściem lepiej wyłączyć głośniki)
Jak to dobrze, ze jej już tu nie ma. To jakaś chora kobieta była...
-
katolik.pl to jest forum ekumeniczne. Nie ma co się dziwić. To zasługa II Soboru Watykańskiego.
-
Rónież uważam, że bardzo żle tą sprawę rozegrano. Po pierwsze "precze" to tam nic , ale usunięcie z FK było kompletnym nieporozumieniem. Ja tam po prostu miałem z niej niezły ubaw. Teraz będzie nam "walić po nerach" gdzie tylko znajdzie czas imiejsce. Chociaz może to zwiąkszy naszą FK "poprulatnosć" ?;)
-
A wg mnie lepiej by było, gdyby usunięto ją od razu i bez hałasu. Odrzucenie przez głosowanie to wielkie upokorzenie i chęć zemsty na całym środowisku i całej idei.
Popieram panią Szmulkę. Nie popieramy ekumenizmu ;)
-
Precze preczami, ale wywalona została za propagowanie herezji. Na odcięcie się od herezji dostala od moderatorów nieprzekraczalny termin, którego nie dotrzymała.
-
Trudno, niech się mści.
Z wielką chęcią nadstawiam oba policzki.
Wolę to, niż czytać jej wypociny.
-
Precze preczami, ale wywalona została za propagowanie herezji. Na odcięcie się od herezji dostala od moderatorów nieprzekraczalny termin, którego nie dotrzymała.
A to widzi Pan Kolega, tego tom już nie wiedizał, bo ja po prostu przestałem czytać jej posty. Jeśli za herezję to jasne. Tylko rzecz faktycznie można było przeprowadzić bardziej "dyplomatycznie" - skoro jak słyszę wiedziano wcześniej o jej zapatrywaniach, to jak pisze Pani Szmulka "wyciąć" ją od razu.
-
Właściwie to nie jest to konieczne. Czasami może być niewskazane - niektórzy pewnie z tego powodu popadli w sedewakantyzm. Można też popaść w nałóg samodzielnego interpretowania dokumentów Kościoła. Za dobrych czasów dla świeckich był katechizm i warto się tego trzymać - chyba, że ktoś prowadzi badania naukowe itd. Jeśli można to pozwolę sobie poradzić Panu codzienną lekturę Katechizmu autorstwa Piotra kard. Gasparriego, przyznając się, że sam zbyt rzadko po niego sięgam.
Dziękuję, wpisuję tę pozycję na listę najbliższych zakupów książkowych :) Na razie przeczytałem cały KKK wydany przez Pallotynów. systematycznie studiuję też Breviarium Fidei.
-
A to widzi Pan Kolega, tego tom już nie wiedizał, bo ja po prostu przestałem czytać jej posty. Jeśli za herezję to jasne. Tylko rzecz faktycznie można było przeprowadzić bardziej "dyplomatycznie" - skoro jak słyszę wiedziano wcześniej o jej zapatrywaniach, to jak pisze Pani Szmulka "wyciąć" ją od razu.
Tylko, że tak z góry, prewencyjnie, to chyba by było niezgodnie z regulaminem. Kiedy wreszcie nie wytrzymała i wprost złamała regulamin, mimo otrzymanej szansy poprawy, po prostu musiała wylecieć... ;)
-
Przyznaję się, że nie umiem tej kwestii rozstrzygnąć i nawet nie wiem, jak się do niej zabrać ???
Hmmm. Dialogu ekumenicznego Pan prowadzić nie musi, Państw Katolickich na razie nie ma, Ustrojem Kościoła Pan się nie zajmuje... Z 4 punktów zapalnych pozostała liturgia - tu nie będę się wypowiadał. Ale całą resztę można zostawić w spokoju.
-
Dziękuję, wpisuję tę pozycję na listę najbliższych zakupów książkowych :) Na razie przeczytałem cały KKK wydany przez Pallotynów. systematycznie studiuję też Breviarium Fidei.
W wersji elektronicznej jest tutaj: http://www.piusx.org.pl/katechizm/
Przy okazji dziękuję za uświadomienie mnie w temacie tamtego (nie)katolickiego forum. Użyłem kilku wyjątków z Panów wypowiedzi w moim blogu. Jeśli kto się nie zgadza, pousuwam cytaty http://nowainkwizycja.blogspot.com/2009/06/katolikpl-zdecydowanie-nie.html
-
Nieszczęściem współczesnych czasów jest brak jasnych podziałów, kryteriów, relatywizm. Strategia szatana przeciwko Kościołowi to nie tylko frontalne ataki, ale powolna degradacja, rozmycie idei, ujmowanie kawałek po kawałku sfery sacrum, zrównywanie wartości katolickich i niekatolickich. Diabeł wprowadza też pod maską chrześcijaństwa niechrześcijańskie (niekatolickie) idee. Jak przeraźliwie zdryfował Laurence Freeman w swojej książce "Jezus - wewnętrzny nauczyciel" - podążając w stronę buddyzmu czy hinduizmu, gdzie ofiara Jezusa Chrystusa na Golgocie nie ma żadnego znaczenia, albo jest co najwyżej wyrazem "oświecenia". Przeraźliwy dowód błądzenia - przeczytałem do połowy i nie mogłem dalej, bo stawała się bluźniercza. Tak zadziałała "medytacja chrześcijańska". A przecież katolicy mają wspaniałe duchowe dziedzictwo w kwestii kontemplacji, jak mistycy Karmelu. Nawet prosty różaniec może stać się, i jest, modlitwą kontemplacyjną.
Inny przykład - Odnowa w Duchu Świętym, mój ostatni katolicki przystanek przed protestantyzmem, dosłownie mnie zgorszyła (a byłem ledwie kilka tygodni po nawróceniu i nie byłem absolutnie do niczego uprzedzony). Byłem świadkiem tzw. "mówienia językami" (ra-re-ro-ru-a-la-ma-ba-na-fa-ka-ta-ra-la... itp.), ludzi skaczących, zawodzących, kręcących się w kółko pod ręce. I to wszystko w dużym i poważanym kościele na Starym Mieście w Warszawie (konkretnie w podziemiach budowli). Kto wie, gdybym trafił w inne miejsce, może wcale bym nie odpadł - ale stało się. Naśladowanie zielonoświątkowców, w tym małpowanie Ducha Świętego, zwyczajnie mnie odepchnęło i skierowało ku protestantyzmowi. Potem, wśród protestantów, szukałem już tylko tych "niecharyzmatycznych" i konserwatywnych.
Teraz zawitałem na w/w forum "katolickie", a tu jakaś eklektyczna mieszanka nie wiadomo czego.
Ja oczekuję jasności w kwestiach wiary, zgodności obieranych tytułów, nazw itp. z rzeczywistością. Jak widzę "katolicki", to oczekuję stanowiska katolickiego, wyrażonego choćby w Katechizmie. Może to prymitywne pojmowanie świata, ale jak dla mnie zbyt wielu jest na świecie przebierańców. Kościół to niesłychany skarb, drogowskaz w czasach pomieszania, dlatego nie wolno go zaśmiecać, bo jest nie tylko nasz, ale i Jezusa Chrystusa.
-
A no to przecież ten swąd czy dym szatana, o którym mówił Paweł VI. Zdaje się, że się wietrzy ale jeszcze się nie wywietrzył.
-
Przy okazji dziękuję za uświadomienie mnie w temacie tamtego (nie)katolickiego forum. Użyłem kilku wyjątków z Panów wypowiedzi w moim blogu. Jeśli kto się nie zgadza, pousuwam cytaty http://nowainkwizycja.blogspot.com/2009/06/katolikpl-zdecydowanie-nie.html
Proszę cytować, wypowiedzi i tak upubliczniłem, chociaż nie chcę zgrywać żadnego "bohatera". Użyłem zbyt wielu ostrych słów i tego żałuję. Natomiast kwestie merytoryczne podtrzymuję w całej pełni.
-
Proszę cytować, wypowiedzi i tak upubliczniłem, chociaż nie chcę zgrywać żadnego "bohatera". Użyłem zbyt wielu ostrych słów i tego żałuję. Natomiast kwestie merytoryczne podtrzymuję w całej pełni.
Jeśli użył Pan wyzwisk, to jest czego żałować. Jeśli napisał Pan ostro, taka jest prawda. Mamy być "solą ziemi", a nie glutaminianem czy cukierkiem. Proszę przeczytać http://breviarium.blogspot.com/2005/09/pan-jezus-ocenzurowany.html - do czego to prowadzi łagodzenie wypowiedzi.
-
Jeśli użył Pan wyzwisk, to jest czego żałować. Jeśli napisał Pan ostro, taka jest prawda. Mamy być "solą ziemi", a nie glutaminianem czy cukierkiem. Proszę przeczytać http://breviarium.blogspot.com/2005/09/pan-jezus-ocenzurowany.html - do czego to prowadzi łagodzenie wypowiedzi.
W mojej subiektywnej ocenie napisałem za ostro - wszystko jest na forum, więc każdy może sobie przeczytać. Ale do bagna jakim jest katolik.pl więcej nie wchodzę. Nie odnajduję się w tych chorych klimatach.
-
Mamy być "solą ziemi", a nie glutaminianem czy cukierkiem.
Akurat glutaminian est w stanie "ożywić" smak zwietrzałej soli ;)
-
Ożywia, ale sztucznie. Tak jak łomocząca muzyka na nabożeństwie - też niektórych ożywia, nawet bardzo ;)
-
Pozwolę sobie jeszcze napisać po przeczytaniu Pana +katolik postów zarówno tutaj jak i na forum katolik, iż jako że wszystkiego nie wiem o Panu ale postawa jaką przyjął Pan w stosunku do tamtego forum ( nie wiem czy słuszna jesli idzie o zarzuty, choć moja opinia bardziej się skłania na nie ale nie to jest istotne co chce powiedzieć) jest mówiąc delikatnie co najmniej dziwna.Dlaczego? Bo jakoś nie pasuje mi to negacje,obsmarowywanie,nienawiść do człowieka nawróconego do Miłości, działania Ducha Świętego. Nie osądzam wyrażam jedynie moje obawy iż coś jest nie tak z prawdziwością czy raczej pełnią może nawrócenia co jest możliwe. Podobnie jest to tym bardziej jakoś nie współgrające z duchem Ewangelii.
Ale to tylko tak chciałem wyrazić moje skromne zaniepokojenie, co najmniej dla mnie dziwną postawą na różnych forach. Mnie stamtąd wyrzucili i to całkowicie nie słusznie choć są przeświadczeni iż słusznie, mogli to tak zinterpretować bo łatwiejsze jest fałsz niż prawda i jakoś nie miałem zamiaru oczerniania tego forum.
No cóż teraz naprawdę już zamilknę ale osoba wyżej wymieniona i jej posty na różnych forach mnie trochę zaniepokoiła.
-
Nadużywa pan słowa "miłość".
Zna Pan wiersz Kasprowicza "Rzadko na moich wargach"?
-
Mała mi absurdalny zarzut dla mnie ale przyjmuje:)
-
Nadużywa pan słowa "miłość".
Zna Pan wiersz Kasprowicza "Rzadko na moich wargach"?
Mała mi absurdalny zarzut dla mnie ale przyjmuje:)
Zapewne jednak nie zna Pan za bardzo Chestertona, który tak napisał:
Moderniści, jak zawsze sentymentalni, odmieniają słowo 'miłość' przez wszystkie przypadki, aż świat dostaje odruchu wymiotnego na sam dźwięk tego najwspanialszego z ludzkich słów.
Powinien się Pan zastanowić, czy i Jego to nie dotyczy.
-
Cóż jedyne co potraficie to wyciągać jakieś zdumiewające wnioski, cóż prosze dalej to czynić, pozdrawiam.
-
Drogi panie Czesławie - przyszedł tu Pan z nastawieniem sędziego - zadaje Pan wyłącznie pytania - dziwi się Pan, że doczekał wzajemności???
Dowiemy się chociaż jaki wyrok zapadł?
-
Panie Jp7 jakiego sędziego? Jak Pan może znać moje intencje naprawdę proszę bez przeginania, bądźcie choć odrobinę obiektywni a bynajmniej próbujcie. Naprawdę widzę że kto nie jest z Wami jest przeciwko Wam, gratuluję:)
-
Przychodzi Pan i zadaje pytania. Na te, które Panu postawiono - Pan nie odpowiada. Mnie się taka postawa kojarzy co najmniej ze śledczym.Stąd to co napisałem. Mylę się gdzieś?
-
Interesujący wywiad o konwertycce na katolicyzm [chociaż nie wszystko spodoba się tradycjonalistom ;) ] - szczególnie te dwa fragmenty do mnie trafiają:
Co dla Ciebie jest najbardziej pociągające w Kościele katolickim?
Misteria i mistycyzm.
Którzy mistycy mieli największy wpływ na Ciebie?
Bez wątpienia św. Jan od Krzyża jest moim faworytem.
Szczegóły:
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=2079