Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: Anna M w Stycznia 03, 2014, 13:00:04 pm
-
Tradycjonaliści - samozwańczy strażnicy Prawdy?
o. Andrzej Sarnacki SJ
Mentalność fundamentalistyczna poprzez swój dogmatyzm jest niezdolna do zrozumienia inaczej myślących, przypisując im od razu demoniczne poglądy i szafując prywatnymi ekskomunikami. Czy tak zwany tradycjonalizm jest jedną z takich mentalności?
(...)
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1472,tradycjonalisci-samozwanczy-straznicy-prawdy.html
Chyba ... ktoś czegoś tu nie rozumie ???
-
może to znak, że Tradcycja rośnie w siłę - zwraca uwagę, powoduje stanowczą, ostrą krytykę...
-
Mentalność fundamentalistyczna poprzez swój dogmatyzm (...)
Jak ja kocham taki bełkot ;D
@marekkoc
Raczej znak, że wieją korzystne takiej krytyce wiatry...
-
Na koniec prośba do tradycjonalistów. Zamiast szukać luk w moim artykule, wskazywać na mylne użycie pojęć świadczące o całkowitej ignorancji autora, czy zamiast chować się za zbiorem żelaznych cytatów z ulubionych dokumentów, zróbcie coś, co jest wielowiekową tradycją Kościoła, zapoczątkowaną w okresie obrad Soboru Trydenckiego - odprawcie Ćwiczenia duchowe. To tylko 8 dni. Nic nie tracicie, a będziecie mogli głębiej ocenić ile warte są wasze przekonania i lepiej dostrzeżecie sens modlitwy Jezusa o jedność Kościoła, którą modlił się podczas Ostatniej Wieczerzy, tej historycznie pierwszej liturgii eucharystycznej.
Najlepiej postawić się ponad krytyką, nie zgadasz się ze mną to znaczy że potrzebujesz ćwiczeń duchowych. :)
-
Na koniec prośba do tradycjonalistów. Zamiast szukać luk w moim artykule, wskazywać na mylne użycie pojęć świadczące o całkowitej ignorancji autora, czy zamiast chować się za zbiorem żelaznych cytatów z ulubionych dokumentów, zróbcie coś, co jest wielowiekową tradycją Kościoła, zapoczątkowaną w okresie obrad Soboru Trydenckiego - odprawcie Ćwiczenia duchowe. To tylko 8 dni. Nic nie tracicie, a będziecie mogli głębiej ocenić ile warte są wasze przekonania i lepiej dostrzeżecie sens modlitwy Jezusa o jedność Kościoła, którą modlił się podczas Ostatniej Wieczerzy, tej historycznie pierwszej liturgii eucharystycznej.
Najlepiej postawić się ponad krytyką, nie zgadasz się ze mną to znaczy że potrzebujesz ćwiczeń duchowych. :)
Stara śpiewka jezuitów. Każdemu, kto się z nimi nie zgadza proponują nawrócenie albo udział w rekolekcjach.
-
Deon! Czytajmy deon.pl
(...)
http://przedsoborowy.blogspot.com/2014/01/deon-czytajmy-deonpl.html
-
może to znak, że Tradcycja rośnie w siłę - zwraca uwagę, powoduje stanowczą, ostrą krytykę...
Mam wrażenie, że tekst ten nie jest wcale kierowany do tradycjonalistów. Autor udaje raczej psychoanalityka i wypuszcza przekaz
debilowatego tradsa, dla którego cała wiara to zewnętrzne aspekty liturgii. Nie sądzę, że pisał to z nadzieją, iż którykolwiek tradycyjny katolik
po przeczytaniu artykułu pomyśli sobie:"Aha, facet ma rację". Wyraźnie natomiast wykazuje strach i zatroskanie o młode pokolenie. Napisał to dla
tzw. przeciętnego czytelnika:"Zobaczcie jakie to prymitywy, nawet nie myślcie żeby się zastanowić nad tym co mówią".
A to napisał o sobie: " Mentalność fundamentalistyczna poprzez swój dogmatyzm jest niezdolna do zrozumienia inaczej myślących,
przypisując im od razu demoniczne poglądy i szafując prywatnymi ekskomunikami...". Taki objaw fundamentalizmu modernistycznego.
-
Są też inne szkoły duchowości polecane przez Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy
(http://okladki.wydawnictwowam.pl/398/34821.jpg)
Droga Chuang Tzu Thomasa Mertona jest hołdem złożonym przez chrześcijańskiego mnicha chińskiemu taoiście z trzeciego wieku przed Chrystusem. Teoretyczna część książki zawiera zwięzłe omówienie filozoficznych i religijnych zasad taoizmu. Na część drugą, obszerniejszą, składają się teksty samego Chuang Tzu i jego uczniów - w poetyckiej interpretacji Mertona. W spontanicznej, nienapuszonej mądrości Chuang Tzu, Merton odnajduje głębię i klimat własnej duchowości, odkrywając, że życie zgodne z Tao i życie poddane woli Bożej mają podobny rytm i smak.
Recenzja Ks. prof. Stanisław Obirek SJ
Centrum Kultury i Dialogu
Dziwna księga
Thomas Merton słynął z tego, że zaskakiwał swoich przyjaciół. Najpierw zaskoczył wszystkich decyzją wstąpienia do surowego zakonu trapistów, który w żaden sposób nie harmonizował z jego wcześniejszym życiem artysty i niedoszłego pisarza. Jako trapista oddany milczeniu dość wcześnie dał się poznać jako pisarz szczegółowo i obszernie opowiadający o milczącym życiu. Wreszcie już jako uznany pisarz duchowy i znawca mistyki chrześcijańskiej zaczął z zaciekawieniem rozczytywać się w pismach duchowych innych tradycji religijnych, zwłaszcza tych z Dalekiego Wschodu. Książka Droga Chuang Tsu jest właśnie owocem tych fascynacji, a dokładniej wieloletniego wczytywania się w myśl myśliciela chińskiego działającego w piątym wieku przed Chrystusem.
We wstępie Merton przyznaje, że nie zna chińskich znaków i że tłumacząc teksty Chuang Tsu posługiwał się istniejącymi tłumaczeniami na język angielski, francuski i niemiecki. Sam pomysł nowego przekładu zawdzięcza przyjacielowi Johnowi Wu, który uznał, iż sposób odczytania tekstów należących do szacownej tradycji chińskiej przez chrześcijańskiego mnicha zasługują na szczególną uwagę. Istotnie czytając swoiste parafrazy Thomasa Mertona czytelnik odnosi wrażenie, tradycji taoistyczna i konfucjańska nie są aż tak bardzo obce duchowości biblijnej. Zauważamy zbieżności zwłaszcza z Księgami mądrościowymi, w tym Koheleta zwłaszcza, a co szczególnie zaskakujące, można się dosłuchać w pouczeniach mistrza Chuang Tsu, pewnych analogii z nauczaniem Mistrza z Nazaretu. Oczywiście o żadnych zależnościach nie może być mowy. Niemniej jednak owe powinowactwa każą myśleć o pewnej wspólnocie rodzaju ludzkiego znajdującego odpowiedzi zaskakująco proste na odwieczne pytania dręczące niespokojne serce człowieka. Obserwacje natury, zarówno nieożywionej jak i świata zwierząt pozwalają na snucie niezbyt wesołych refleksji o człowieku i jego zgubnych pasjach. Lektura nader użyteczna i dla nas dzisiaj ogarniętych pasjami nierzadko czyniącymi życie wprost nieznośnym
Lektura Drogi Chuang Tsu działa jak łyk świeżej wody, albo kąpiel w krystalicznym potoku. Pozwala w nowy sposób spojrzeć na siebie i na świat. Dla człowieka wierzącego staje się jeszcze jedną okazją do zadumy nad Odwieczną Mądrością objawiającą się na wiele sposobów.
http://e.wydawnictwowam.pl/tyt,34821,Droga-chuang-tzu.htm
-
No cóż, T.Merton olał własny zakon, życie mnisze w klauzurze i skończył tak jak skończył - "poszukując" CZEGOŚ.
-
a propos ekskomunik, czy oprócz tej którą obłożył dialogujący i szukający porozumienia Kościół Posoborowy Abp Lefebvre'a była jakaś po SVII?
-
Było parę ważnych ekskomunik. Natomiast na bazie obowiązującego KPK 1983 nie da się obronić tezy o ważności ekskomuniki abpa Lefebvre'a. Z kolei w czasach KPK z 1917 r. nie mógłby on wyświęcić biskupów bez przyjmowania tezy o nielegalności działań P6 / JP2
-
Tradycjonaliści - samozwańczy strażnicy Prawdy?
o. Andrzej Sarnacki Mentalność fundamentalistyczna poprzez swój dogmatyzm jest niezdolna do zrozumienia inaczej myślących, przypisując im od razu demoniczne poglądy i szafując prywatnymi ekskomunikami. Czy tak zwany tradycjonalizm jest jedną z takich mentalności?
(...)http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1472,tradycjonalisci-samozwanczy-straznicy-prawdy.html
Chyba ... ktoś czegoś tu nie rozumie ???
Przecież to deoniści, oni już dawno są poza Kościołem ...
P.S. dopisane ... W komentarzach do cytowanego tekstu jest takie zdanie: Katolicy są owce, ale nie barany, i widzą tendencyjność takich tekstów
-
Było parę ważnych ekskomunik. Natomiast na bazie obowiązującego KPK 1983 nie da się obronić tezy o ważności ekskomuniki abpa Lefebvre'a. Z kolei w czasach KPK z 1917 r. nie mógłby on wyświęcić biskupów bez przyjmowania tezy o nielegalności działań P6 / JP2
czy to tak jakby po KPK 1983 zliberalizowano możliwość święceń biskupów bez zgody Papieża?
-
No cóż, T.Merton olał własny zakon, życie mnisze w klauzurze i skończył tak jak skończył - "poszukując" CZEGOŚ.
Tak, to prawda, ale zanim olał, to dużo dobra zdziałał jako mnich katolicki genialnie przybliżający w świetle teologii tomistycznej perły duchowego dziedzictwa Kościoła - m.in. mistykę św. Jana od Krzyża, św. Bernarda z Clairvaux. Jego prace, powstałe przed romansem z zen i z Margie Smith, ortodoksyjnie przedstawiają mistykę katolicką ludziom naszych czasów. Nie można potępić w czambuł całej twórczości Mertona, bo zbyt wiele się traci.
-
Wydawnictwo Jezuitów WAM wydało taką pozycję
Stanisław Grzybowski
Marcin Luter - Wielcy Ludzie Kościoła
Kategoria biografie, święci
Wydawnictwo WAM
Cena 10.40 zł
ISBN 83-7318-332-9
79 stron
format 11x18 cm
oprawa miękka
Kraków 2004 r.
http://www.rhema.pl/wiecej.php?11314
-
Było parę ważnych ekskomunik. Natomiast na bazie obowiązującego KPK 1983 nie da się obronić tezy o ważności ekskomuniki abpa Lefebvre'a. Z kolei w czasach KPK z 1917 r. nie mógłby on wyświęcić biskupów bez przyjmowania tezy o nielegalności działań P6 / JP2
czy to tak jakby po KPK 1983 zliberalizowano możliwość święceń biskupów bez zgody Papieża?
Tak. Teraz te zapisy są po prostu nonsensowne i umożliwiają w praktyce święcenie biskupów bez mandatu papieża. "Korzystać" z tego mogą nie tylko tradycjonaliści.
-
Było parę ważnych ekskomunik. Natomiast na bazie obowiązującego KPK 1983 nie da się obronić tezy o ważności ekskomuniki abpa Lefebvre'a. Z kolei w czasach KPK z 1917 r. nie mógłby on wyświęcić biskupów bez przyjmowania tezy o nielegalności działań P6 / JP2
czy to tak jakby po KPK 1983 zliberalizowano możliwość święceń biskupów bez zgody Papieża?
Tak. Teraz te zapisy są po prostu nonsensowne i umożliwiają w praktyce święcenie biskupów bez mandatu papieża. "Korzystać" z tego mogą nie tylko tradycjonaliści.
może jakiś krypto-Tradycjonalista brał udział w przygotowaniu tych zapisów i przemycił taki wentyl bezpieczeństwa :)
-
Wydawnictwo Jezuitów WAM wydało taką pozycję
Stanisław Grzybowski
Marcin Luter - Wielcy Ludzie Kościoła
Kategoria biografie, święci
Wydawnictwo WAM
Cena 10.40 zł
ISBN 83-7318-332-9
79 stron
format 11x18 cm
oprawa miękka
Kraków 2004 r.
http://www.rhema.pl/wiecej.php?11314
Tania pozycja :P
-
Jezuici- samozwańczy strażnicy Prawdy?
Miała być rzeczowa polemika, ale po przeczytaniu tekstu o. Andrzeja Sarnackiego SJ z uwagą, i nie znalazwszy w nim materiału na taką polemikę, postanowiłem odnieść się do niego parafrazą, która w swej niezgodzie z faktami, używaniem uproszczeń i uogólnień, w swej bylejakości, może czasem nawet krotochwilnosci i złośliwości, nie odbiega przecież od swego oryginału:
(...)
http://www.areopag21.pl/servire/artykul_4261_jezuici--samozwanczy-straznicy-prawdy.html
-
Moderniści, co to pomylili priorytety (w odpowiedzi o. Andrzejowi Sarnackiemu SJ)
Istnieje w światku katolickim taka prasa i istnieją takie strony internetowe, które czasem swoimi wywodami powodują u człowieka refleksję, czy aby na pewno przynależy on do tego samego Kościoła. Na pierwszy ogień idzie oczywiście „Tygodnik Powszechny”, lider progresywizmu klerykalnego w Polsce. Porządne fajerwerki potrafi puścić skądinąd zazwyczaj porządny „Gość Niedzielny”, jak to wyszło przy okazji śmierci Tadeusza Mazowieckiego – pisząc na jego cześć peany, na cześć człowieka, który „przeszłość oddzielił grubą kreską”, zapewniając komunistom tłuste emerytury i w większości brak sądu za popełnione czyny.
za : http://www.konserwatywnaemigracja.com/kamil-kisiel/modernisci-co-to-pomylili-priorytety-w-odpowiedzi-o-andrzejowi-sarnackiemu-sj/
-
Na takie i podobne bzdety w wykonaniu o. Sarnackiego reaguję przypomnieniem sobie własnego życia.
Mam to szczęście w nieszczęściu, że ułudę drogi "modernistycznego, otwartego na świat intelektualisty" w KK doświadczyłem na własnej skórze, gdy jako duchowy wrak - produkt końcowy formacji księży podobnego autoramentu jak o. Sarnacki, Kramer, Boniecki, Kosacz itp. spotkałem się z Tradycją w KK. Tą Tradycją, która w nim była zawsze i jest dziś, choć pełni obecnie rolę chłopca do bicia, sprowadzonego do parteru...
Dopiero poznając Tradycję duchowo zacząłem żyć.
Dlatego Bogu dziękuję, za księży wiernych Tradycji, a oddając słuszność prawdzie historycznej w pierwszej kolejności za całe dzieło abp. Marcela Lefebvre.
Myślę, że jego gwiazda będzie w niebie świecić jednym z najjaśniejszych świateł, a KK dopiero się pozna jak wiele mu zawdzięcza...
-
Tradycja w wykonaniu ks. Sawickiego : http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,8207.0.html