Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: olka w Listopada 28, 2013, 21:46:44 pm
-
obejrzyjcie od 5.20 .Skutki nakładania rąk na głowę..http://www.youtube.com/watch?v=dqRleTujZew
-
Mocne przeciw "spoczynkom w duchu"...
-
Mocne przeciw "spoczynkom w duchu"...
Słabe, nic nowego. Egzorcyści od dawna ostrzegają przed pozwalaniem na nakładanie rąk komuś innemu niż ksiądz katolicki i sami też mówią, że nie każdy "spoczynek" jest w Duchu Świętym.
-
Słabe, nic nowego. Egzorcyści od dawna ostrzegają przed pozwalaniem na nakładanie rąk komuś innemu niż ksiądz katolicki.
Słabe? Zależy dla kogo. Niejednemu duchaczowi być może ten film dałby trochę do myślenia, a i dla tych spoza Odnowy może być przestrogą. Co do egzorcystów, to NIESTETY myli się Pan. Bywa, że egzorcyści uczestniczą w nakładaniu rąk przez świeckich na świeckich. Księża niebędący egzorcystami uczestniczą w tym procederze nagminnie, zupełnie nie przejmując się ostrzeżeniami, o których Pan pisze.
-
Mocne przeciw "spoczynkom w duchu"...
Słabe, nic nowego. Egzorcyści od dawna ostrzegają przed pozwalaniem na nakładanie rąk komuś innemu niż ksiądz katolicki i sami też mówią, że nie każdy "spoczynek" jest w Duchu Świętym.
Niestety dzisiaj nawet wielu kapłanów katolickich jest pod wpływem dziwnych "duchów". Sama "odnowa" to przecież dzieło protestanckie, zielonoświątkowe. No ale po wiadomym soborze "ubogacanie" Kościoła nie zna granic.
-
Polecam posłuchać o nowej ewangelizacji, co bp Ryś mówi, to jest z tego ostatniego forum ewangelizacyjnego, tak od 35-36 min proszę słuchać:
http://dobremedia.org/components/com_allvideoshare/player.swf?autoStart=true&random=1714598186&base=http%3A%2F%2Fdobremedia.org%2F&vid=340&pid=1
Protestanci sensowniej mówią, chociażby o niezacieraniu różnic. A bp brnie w .... A gawiedź ma radochę, smutne to ale prawdziwe.
Pan Bóg nie ogranicza niczyjej woli, biskupom, księżom też nie. Niech bp Ryś dalej szuka Prawdy jak jej jeszcze nie znalazł w KK.
-
Niestety dzisiaj nawet wielu kapłanów katolickich jest pod wpływem dziwnych "duchów". Sama "odnowa" to przecież dzieło protestanckie, zielonoświątkowe. No ale po wiadomym soborze "ubogacanie" Kościoła nie zna granic.
I co z tego wynika? Niech teraz mi ktoś udowodni, że przez katolickich kapłanów, którzy uczestniczą we wspólnotach odnowy w mniejszym lub szerszym zakresie, współpracują z charyzmatykami, nie działa Duch Święty tylko "duch protestancki" lub inny "diabeł". Wiem, że tutaj tego nikt mi nie udowodni, tylko z góry przekreśli, jak wszystko, co jest tzw. posoborowe.
-
Niestety dzisiaj nawet wielu kapłanów katolickich jest pod wpływem dziwnych "duchów". Sama "odnowa" to przecież dzieło protestanckie, zielonoświątkowe. No ale po wiadomym soborze "ubogacanie" Kościoła nie zna granic.
I co z tego wynika? Niech teraz mi ktoś udowodni, że przez katolickich kapłanów, którzy uczestniczą we wspólnotach odnowy w mniejszym lub szerszym zakresie, współpracują z charyzmatykami, nie działa Duch Święty tylko "duch protestancki" lub inny "diabeł". Wiem, że tutaj tego nikt mi nie udowodni, tylko z góry przekreśli, jak wszystko, co jest tzw. posoborowe.
Rzecz w tym, że wielu ludzi myśli, że "jeśli ksiądz to robi to znaczy, że jest to dobre". To błędne założenie.
Moją ocenę opieram na tym, co mi opowiadali znajomi, którzy kiedyś w tym brali udział lub biorą nadal.
Nie tylko skala patologii liturgicznych jest tam większa, ale i sposób prowadzenia ludzi chory. Wielu gubi się duchowo. W książce bpa Siemieniewskiego jest wiele o tym, że żaden ruch w ramach Kościoła nie spowodował tylu odejść od wiary katolickiej.
-
No ale po wiadomym soborze "ubogacanie" Kościoła nie zna granic.
To już na "wiadomym soborze" kard Suenens, gdzie był jednym z czterech moderatorów propagował szaleństwa zielonoświątkowców. Żeby ktoś nie próbował twierdzić, że był to "mąż boży" przypomnę, że tenże purpurat roku 1968 jako jeden z pierwszych odrzucił papieskie nauczanie nt. życia małżeńskiego określone w encyklice Humanae Vitae: Nie czujemy się zobowiązani do bezwarunkowej i całkowitej uległości, jak w przypadku orzeczeń dogmatycznych.
-
Dzięki kardynałowi Suenensowi pojecie charyzmatu zostało wprowadzone do tekstu soborowego. Podczas sesji SVII w dniu 22 października 1963 roku jeden z kardynałów sprzeciwił się mówieniu o charyzmatach w konstytucji o Kościele, przypominając teorię Augustyna o ustaniu charyzmatów, według której dary nadzwyczajne Pięćdziesiątnicy odnosiły się tylko do pierwotnego Kościoła i nigdy już nie zostaną odnowione. Słysząc to, inny kardynał zareagował gwałtownie. Był to kard. Suenens.
I tak ten Kościół przebudzili, że wprost głowa boli!