Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: Michal260189_T w Czerwca 21, 2013, 20:14:41 pm
-
http://gosc.pl/doc/1604761.KEP-powstrzymywanie-sie-od-zabaw-tylko-w-Wielkim-Poscie
-
Coś podobnego podejrzewałem, jak podano, że będzie nowe sformułowanie przykazań kościelnych w Polsce:
http://pl.radiovaticana.va/news/2013/06/21/wieliczka:_362._zebranie_plenarne_konferencji_episkopatu_polski/pol-703691
-
:o chyba żart
-
Jest nadzieja, że tak rozgrzany KEP niedługo zlikwiduje sam siebie...
-
Gdy biskupi ustalili nową wersję przykazań kościelnych dla Kościoła w Polsce. ks. Kardynał Józef Glemp, Prymas Polski, wysłał 18 VII 2001 r. do Kongregacji Nauki Wiary ustaloną wersję przykazań z prośbą o jej zatwierdzenie. Pozytywna odpowiedź nadeszła od Prefekta tejże Kongregacji, Kardynała Josepha Ratzingera 22 V 2002 r. Kardynał Ratzinger sugerował bardziej sprecyzować wykładnię IV przykazania dotyczącego postów i powstrzymania się od udziału w zabawach w okresach pokuty.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAP/przykazania-koscielne-cz-m.html
Teraz do Watykanu o zatwierdzenie nie trzeba wysłać?
-
Jak wyjaśnił KAI bp Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP, powodem dla którego uległo zmianie sformułowanie czwartego przykazania kościelnego jest dotychczasowa praktyka częstego przenoszenie uroczystości rodzinnych czy szkolnych na piątek ze względów praktycznych. „Wchodząc naprzeciw sytuacji praktycznej biskupi polscy zawężają czas zakazany, w którym nie należy organizować i uczestniczyć w zabawach do Wielkiego Postu, co nie znaczy, aby nie powstrzymać się od niech w pozostałe piątki roku”
Jak ludzie przestaną chodzić do kościoła, to wychodząc naprzeciw sytuacji praktycznej zlikwiduje się obowiązek niedzielnego uczestnictwa we Mszy św, co nie znaczy, aby do kościoła nie chodzić.
http://ekai.pl/diecezje/krakowska/x68208/powstrzymywanie-sie-od-zabaw-tylko-w-wielkim-poscie/
-
Opowieść o tym, jak katolickiej matce opadają witki.
W życiu jeszcze nie krytykowałam KEP. Co jakiś szaraczek katolik, bez wykształcenia teologicznego może mieć do decyzji biskupów?
Dziś postanowiłam przełamać opór przed krytyką autorytetów ponieważ, Przewielebni Biskupi, próbujemy z mężem budować cztery katedry na chwałę Bożą, czyli po katolicku wychować naszą czwórkę dzieci, a Wy nam to właśnie utrudniacie.
Jest prawdą, że w szkole, do której uczęszcza nasza najstarsza córka wszystkie imprezy huczne odbywają się w piątek, jak to mówicie: "ze względów praktycznych". Nasza taktyka do tej pory była prosta. Tłumaczyliśmy dzieciom: piątek jest dniem, w którym nasz największy Przyjaciel oddał za nas osobiście życie, by nas zbawić. Dlatego, że Go kochamy, z wdzięczności chcemy pamiętać o Nim, przez post. Nie twierdzę, że było łatwo. Pokusa zabawy - wielka. A jednak córka sama, któregoś dnia stwierdziła: "To jest przecież oczywiste. Gdyby zmarł ktoś mi bliski nie poszłabym w tym dniu na zabawę!"
Dziś wytrącacie nam z ręki jedno z ważnych narzędzi wychowawczych, gdyż nie puszczając córki na imprezy piątkowe będziemy już tylko walniętymi fundamentalistami, faryzeuszami itp., próbującymi być bardziej papiescy od papieża.
Oczywiście, nie narzekam. Poradzimy sobie, bo nie boimy się etykietki walniętych katotalibów, zbyt ważne jest dla nas zbawienie naszych dzieci. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na inną rzecz.
Ludzie uciekają z Kościoła do sekt bo dają im wyraźniejsze poczucie tożsamości i odrębności, stawiają wymagania, pozwalają pełniej BYĆ, a Wy stopniowo likwidujecie wszystko, co nas różni od współczesnego, nastawionego na folgowanie zachciankom świata.
Kiedy koniec postu od mięsa w piątek? A może zaakceptujmy konkubinaty? W końcu to też ze względów praktycznych coraz częściej wybierany przez nominalnych katolików styl życia? Wiem o tym, bo ankieta, która przez szereg kursów małżeńskich puszczałam w obieg wykazała, że 95% par biorących ślub kościelny to osoby legalizujące konkubinat.
Bogna Białecka
http://www.fronda.pl/blogi/wyznania-matki-wielodzietnej/opowiesc-o-tym-jak-katolickiej-matce-opadaja-witki,34127.html
-
Oto cytat z niedawno [2011 r.] opublikowanego wywiadu-rzeki z arcybiskupem Józefem Michalikiem:
Dziennikarz: Zapytałem uczestników [panelu nt. tożsamości księdza, gdzie wspomniano umartwienia św. Jana Marii Vianneya]: „Czy nie powinniście, wy księża, także obecnie podejmować takie umartwienia?”. Wówczas znany, medialny, nowoczesny ksiądz wybuchnął: „Nie po to przeszliśmy Sobór, żeby teraz się umartwiać”. Choć spotkał się potem z mocnym odporem, to jednak mam wrażenie, iż jego styl myślenia jest bardzo popularny wśród pewnej części duchowieństwa, uznającej, że dość już ascezy, pokuty, umartwienia.
Abp Michalik: I to jest początek raka, który będzie toczył Kościół, jeśli się z nim nie uporamy. Nie wolno nam oddzielać ascezy od wiary i modlitwy, wyrzeczeń od życia, bo to w istocie skazuje na obumarcie życie duchowe chrześcijanina. Trzeba wrócić do starych, wypróbowanych przez stulecia zasad i zwyczajów. Jeśli, ograniczając się, nie ukierunkowujemy naszego życia, to skazujemy się na życiowy dramat. Każde ukierunkowanie jest ograniczeniem. Dotyczy to nie tylko życia duchowego, lecz także innych dziedzin. Każdy ogrodnik musi przycinać gałęzie, aby drzewo lepiej rosło i dawało więcej owoców. W świetle Ewangelii każde ukierunkowanie na Boga jest zarazem nieodłącznie związane z ukierunkowaniem na drugiego człowieka. W tym tkwi właśnie klucz do ludzkich serc.
http://myslispodchustki.blogspot.com/2011/12/taka-wiara-opaskudzi-czowieka.html
-
(https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/983949_645869985442131_844798800_n.jpg)
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=645869985442131&set=a.598875566808240.1073741828.100000574067108&type=1&theater
-
czyli co innego mówia a co innego robią.Na przykładzie abpa Michalika.
-
Ab Michalik wyraźnie chce być drugim kard. Wyszyńskim, ale niestety raczej nigdy nie dorośnie do takiego poziomu. W ogóle teraz rola Prymasa jest bardziej reprezentatywna, a jego kompetencje przejął przewodniczący KEP, który niestety zachowuje się niepoważnie. Zdecydowanie brakuje konsekwencji, nawet za cenę narażenia się na zniesławienia ze strony lewaków. Cóż poradzić. Rozluźnienie obyczajów pełną parą, ale niestety przywykłem do tego. Nie dlatego, że mi tak pasuje, ale nie spodziewam się nie wiadomo czego dzisiaj. To co głosi teraz Papież Franciszek jest antyprzykładem dla biskupów, również polskich opływających w luksusach i nie mających kontaktu z rzeczywistością. Nie można oczekiwać od biskupów, którzy ręka w rękę trzymają z władzą, że zrozumieją swoich wiernych. W ogóle od dłuższego już czasu nie oczekuję jakichkolwiek zdecydowanych i wyraźnych działań ze strony polskich biskupów. Oni sami nie wiedzą czego chcą, żyją w maraźmie i idą z duchem czasu. Możemy spodziewać się odpływania coraz większej liczby wiernych z kościoła, zwłaszcza młodzieży. Ja zupełnie nie rozumiem powodów dla których sądzą oni, że rozluźniając praktyki pokutne, banalizując liturgię zbliżą młodzież do Kościoła. Tylko Tradycja, tylko ona może zatrzymać ten straszny proces dążący do rozpadu Kościoła. Trzbea wrócić do tradycyjnego spojrzenia na świat, na liturgię i wszelką pobożność.
-
Mi się to nie podoba z innego powodu: to za często się zmienia. Jak się ciągle zmienia to taktuje się coraz bardziej niepoważnie bo i tak się zmieni...
W tych "względach praktycznych" - raczej nie wydaje mi się, że chodzi o pójście z duchem czasu. Raczej o to, że i tak ciągle udzielano dyspens...
-
Czy ciągle? Nie wiem. Wiem za to, że zakaz zabaw w piątki skutecznie hamował popędy do organizowania ślubów i wesel w piątki. Teraz to się wszystko zmieni. Pytanie tylko jak pogodzić wesele z wstrzemięźliwością od pokarmów mięsnych? Zapewne i to będzie wkrótce zliberalizowane. Możemy spodziewać się coraz większego rozluźnienia pod przykrywką fakultatywności- to znaczy nie zakazuje się, ani się nie nakazuje.
-
Czy ciągle? Nie wiem. Wiem za to, że zakaz zabaw w piątki skutecznie hamował popędy do organizowania ślubów i wesel w piątki. Teraz to się wszystko zmieni.
W takim razie może i gdzieniegdzie tak było. Ja w każdym razie spotykałem się często z tym, że dostawali w piątek dyspensę i już.
-
Wszystko jest względne?
(...)
http://www.liturgia.pl/blogi/Pawel-Beyga/Wszystko-jest-wzgledne.html
-
http://www.liturgia.pl/blogi/Pawel-Beyga/Wszystko-jest-wzgledne.html
Czym umotywowana była decyzja naszego episkopatu? Nie wiem. W Polsce nie istniało przecież masowe zjawisko sprzeciwu wobec tego przykazania kościelnego.
Znowu... ja widziałem co innego - centra miast w piątki wieczorem z imprezującą młodzieżą czy studencwem - dla nich to początek "łikendu".
Swoją drogą - to dopiero co Konf. Episkopatu Anglii i Walii przywracała przykazania w dawnym kształcie...
-
Prawda jest taka że nikt przeciw przykazaniu nie protestował bo mało kto to przykazanie znał i się nim przejmował. Młodzież szczególnie. Wszak nie ma jej w kościele poza neonami czy odnową. Ale to nie za bardzo katolicy.
Poza tym zwykła domówka to nie huczna impreza typu dyskoteka.
-
Czy ktoś orientuje się, jaki był stan prawny w 1962 roku? W jakie dni obowiązywał zakaz hucznych zabaw?
-
Czy ktoś orientuje się, jaki był stan prawny w 1962 roku? W jakie dni obowiązywał zakaz hucznych zabaw?
http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=10&id=10-01&sz=&pyt=326
Czwarte przykazanie kościelne mówi: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach”.
W odniesieniu do tego przykazania Episkopat Polski wyjaśnia (12 VI 2002), że wszyscy wierni winni czynić pokutę. W celu wyrażenia tej pokutnej formy pobożności chrześcijańskiej Kościół ustanowił dni i okresy pokuty. W tym czasie każdy wierzący powinien szczególnie praktykować czyny pokutne służące nawróceniu jego serca, co należy do istoty pokuty w naszym Kościele.
Powstrzymywanie się od zabaw, jak to podkreśla Kongregacja Nauki Wiary, sprzyja opanowaniu instynktów i wolności serca. Powstrzymanie się od zabaw obowiązuje we wszystkie piątki i w okresie Wielkiego Postu. Czynami pokutnymi są: modlitwa, jałmużna, czyli uczynki pobożności i miłości, umartwienie przez wierniejsze wykonywanie naszych obowiązków, wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post (raz jeden wolno nam najeść się do syta â pokarmy postne). Czasem pokuty w Kościele są poszczególne piątki roku (z wyjątkiem tych piątków, kiedy w te dni przypadają uroczystości) i okres Wielkiego Postu. Wstrzemięźliwość (pokarmy bezmięsne) obowiązuje wszystkich, którzy ukończyli 14 rok życia we wszystkie piątki (z wyjątkiem uroczystości) i Środę Popielcową. Post natomiast obowiązuje w Środę Popielcową i Wielki Piątek wszystkich między 18. a 60. rokiem życia. W przypadku niemożliwości zachowania wstrzemięźliwości w piątek (np. zbiorowe żywienie) domaga się od nas podjęcia innych form pokuty (np. pomoc materialna, finansowa na rzecz ubogich).
- Czynami pokutnymi są: modlitwa, jałmużna, uczynki pobożności i miłości, umartwienie przez wierniejsze pełnienie obowiązków, wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post.
- Czasem pokuty w Kościele są poszczególne piątki całego roku i czas wielkiego postu.
- Wstrzemięźliwość obowiązuje wszystkich, którzy ukończyli 14 rok życia we wszystkie piątki i ŚroÂŹdę Popielcową.
- Post obowiązuje w Środę Popielcową i w Wielki Piątek wszystkich między 18 a 60 rokiem życia.
- Uzasadniona niemożliwość zachowania wstrzemięźliwości w piątek domaga się od chrześcijanina podjęcia innych form pokuty.
- Powstrzymywanie się od zabaw obowiązuje we wszystkie piątki i w czasie Wielkiego Postu.
Kodeks prawa kanonicznego z 1983r postanawia „Wszyscy wierni, każdy na swój sposób obowiązani są na podstawie prawa Bożego czynić pokutę. Żeby jednak wszyscy przez jakieś wspólne zachowanie pokuty złączyli się między sobą, zostają nakazane dni pokuty, w które wierni powinni modlić się w sposób szczególny, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachować post i wstrzemięźliwość, zgodnie z postanowieniami zamieszczonych poniżej kanonów” (kan. 1249)
„W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu”(kan. 1250)
Owe „wszystkie piątki” wywołały oburzenie, bowiem łatwiej jest skoncentrować się na wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych niż na poświęcaniu innego aspektu z życia. Rozpoczyna się „piątek, sobota i niedziela” a to niesie niejednokrotnie różne sytuacje związane choćby w rozrywką, tańcem, itp.
Trudność w interpretacji czwartego przykazania kościelnego może wynikać z określenia „udział w zabawach”. Kiedyś dodawano „hucznych”, więc od razu zawężał się ich zakres. A tym samym łatwiej można było przestrzegać tego nakazu. Jednak sądzę, że wcale nie chodzi tu o liczbę decybeli, czy bawiących się osób, ale raczej należy je rozpatrywać pod kątem rozumienia istoty pokuty chrześcijańskiej. Zastanówmy się, czy podejmujemy działania, które: zbliżają nas do Boga, odbudowują miłość zniszczoną przez grzech, umacniają wiarę, ożywiają miłość bliźniego przez dzieła miłosierdzia. Chrześcijańska pokuta nie powinna wynikać z lęku przed karą Boga, raczej z chęci wkroczenia na drogę do świętości. Staje się ona, przy takim jej rozumieniu, wartościowym i twórczym bodźcem, który uzdalnia człowieka do przekraczania swoich możliwości, poszukiwania wolności wewnętrznej w oparciu o inicjatywę Jezusa.
-
Czy ktoś orientuje się, jaki był stan prawny w 1962 roku? W jakie dni obowiązywał zakaz hucznych zabaw?
Podbijanie.
A czy ktoś orientuje się, jaki był stan prawny w 1234 roku, 1542 roku oraz 1778 roku? W jakie dni obowiązywał zakaz hucznych zabaw?
Piątkowy post (bezmięsny) nadal obowiązuje. Sarkastyczne (w różnych miejscach w sieci), że teraz w piątki będą wesela, mija się z prawdą o piątkowym poście.
Piątkowe dyspensy na mięso na będą jak i są teraz. Tu się nie zmieni.
Żeby było jasne, nie jestem oburzony decyzją, a nawet jestem ZA.
Mam nadzieję, że nie łamie to regulaminu forum....
Przypominam sobie coś, że w różnych okresach w różnych krajach w zakres zakazów wchodziły: zakazy wojny (wyobrażacie sobie, że KEP wpisuje że w Adwencie nie wolno wojować?), zakazy współżycia małżeńskiego (nakaz abstynencji), itp.
-
Obecnie dodatkowy problem stwarza "terytorialność" tego przykazania. Jest jasne, że dostosowują się do miejscowych warunków. Ale dla wielu osób, które się przemieszczają robi się często niejasne, że "u nas nie można a tam można" albo odwrotnie "u nas można a tam nie można"...
-
Obecnie dodatkowy problem stwarza "terytorialność" tego przykazania. Jest jasne, że dostosowują się do miejscowych warunków. Ale dla wielu osób, które się przemieszczają robi się często niejasne, że "u nas nie można a tam można" albo odwrotnie "u nas można a tam nie można"...
Ludzie tego w ogóle nie rozumieją.
Jadę do rodziny 500 kilometrów. Jest grill, piątkowy, wielkorodzinny. Nikogo nie rusza przykazanie, a ci, którzy praktykują - odpuszczają sobie.
1. Pytam się, przecież wiesz, że to grzech. - Wiem, jutro pojutrze pójdę do spowiedzi.
2. Niezrozumienie, że po przyjechaniu zadzwoniłem do proboszcza o dyspensę...
==
Mimo wszystko, Kościół nakazuje post a zaleca niebawienie się.
Nie "huczyć", by dać świadectwo, a nie dlatego, że mam religijny zakaz jest wartościowsze, wg mnie.
-
Czy ktoś orientuje się, jaki był stan prawny w 1962 roku? W jakie dni obowiązywał zakaz hucznych zabaw?
Podbijanie.
A czy ktoś orientuje się, jaki był stan prawny w 1234 roku, 1542 roku oraz 1778 roku? W jakie dni obowiązywał zakaz hucznych zabaw?
I po co ten sarkazm? Jest mnóstwo ludzi na tym świecie, którzy starają się żyć według tradycyjnej dyscypliny (jakiś rok trzeba wybrać, utarło się, że 1962 rok jest taką cezurą). Ale nie o to mi chodzi.
Z informacji, które znalazłem np. tu: http://www.ultramontes.pl/Katechizm_Bellarmina_VII.htm wynika, że przed Soborem nie było zakazu zabaw we wszystkie piątki, ale jedynie w czasach zakazanych, czyli zasadniczo w Adwencie i Wielkim Poście. Albo proszę, oto cytat z "Ogólnego zbioru nauki katechizmowej" (lata 20-te XX wieku), wydanego w diecezji Chełmińskiej:
2. Które czasy są zakazane?
Czasy zakazane są:
1) od pierwszej Niedzieli Adwentowej do Uroczystości Trzech Królów;
2) od Środy Popielcowej do Niedzieli pierwszej po Wielkanocy (Przewodniej);
3) wszystkie dni postne.
3. Dla czego Kościół zakazuje w tych czasach wszelkie huczne zabawy?
Ponieważ te czasy i dni poświęcone są szczególniej ćwiczeniom pokutnym i skupieniu ducha.
Przy czym "dni postne", jak wyjaśniono gdzie indziej, to ieiunium, a więc nie obejmują wszystkich piątków w roku (gdzie mamy tylko abstinentia).
Moje podejrzenie jest takie, że zakaz zabaw w piątki to wymysł KEP-u sprzed paru lat i że nikt wcześniej o takim czymś nie słyszał. Może się mylę? Ja też uważam, że to jest słuszna decyzja, ale powinna się wiązać z przywróceniem zakazu zabaw w Adwencie (no hucznych zabaw... ;))
-
Moje podejrzenie jest takie, że zakaz zabaw w piątki to wymysł KEP-u sprzed paru lat i że nikt wcześniej o takim czymś nie słyszał. Może się mylę? Ja też uważam, że to jest słuszna decyzja, ale powinna się wiązać z przywróceniem zakazu zabaw w Adwencie (no hucznych zabaw... ;))
Tu: pełna zgoda (Adwent).
I nie było sarkazmu u mnie, Kościół istnieje 1980 lat i obieranie cezury "wczoraj" jest tak samo dobre (samo w sobie) jak "przedprzedwczoraj".
-
Chcą panowie powiedzieć, że zabawy w piątki są, że się tak wyrażę ortodoksyjne? Nie spodziewałem się przeczytać tego na tym forum :) Tym bardziej zdziwiony jestem, zapodanym cytatem. Ciekawe.
-
Przed rokiem 1992, w którym Stolica Święta opublikowała Katechizm Kościoła Katolickiego, V przykazanie kościelne brzmiało: „W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać”. Kiedy przypadały owe „czasy zakazane”? Jak poucza nas sapieżyński Katechizm Religii Katolickiej wydany w Krakowie w 1945 r. „Czasy zakazane trwają od pierwszej niedzieli Adwentu do Bożego Narodzenia włącznie i od środy Popielcowej do Wielkiejnocy włącznie”. Ani jednego słowa o wszystkich piątkach roku! Piątkowa wstrzemięźliwość od mięsa – owszem, bo to regulowało przykazanie III, w którym prawodawca polecał „posty nakazane zachowywać”, ale o zabawach ani słowa.
http://jacquesblutoir.blogspot.com/2013/06/o-biskupach-chwiejnosci-i-frajerstwie.html
Mam tylko taką uwagę do powyższego artykułu, że wydanie typiczne KKK (zatwierdzone w 1997 r.) w przykazaniach kościelnych (nr 2043) nie tylko nie mówi o czasach zakazanych, ale w ogóle o urządzaniu zabaw. IV przykazanie dotyczy wyłącznie wstrzemięźliwości i postu (Diebus ab Ecclesia statutis ab esu carnium abstinere et ieiunium servare / W dni pokuty wyznaczone przez Kościół wierni są zobowiązani powstrzymać się od spożywania mięsa i zachować post). W wydaniu z 1992 r. było to przykazanie V (Posty nakazane zachowywać).
-
Sześć dni pracy*, a siódmy poświęcony Bogu.
Ot, cała ortopraksja.
*A po pracy odpoczynek, niekoniecznie huczny
-
"Zabaw hucznych nie urządzać!". Grzechem była organizacja takich zabaw, a nie samo uczestnictwo, gdzie często nie można było się wymówić.
-
Moje podejrzenie jest takie, że zakaz zabaw w piątki to wymysł KEP-u sprzed paru lat i że nikt wcześniej o takim czymś nie słyszał. Może się mylę? Ja też uważam, że to jest słuszna decyzja, ale powinna się wiązać z przywróceniem zakazu zabaw w Adwencie (no hucznych zabaw... ;))
Tu: pełna zgoda (Adwent).
I nie było sarkazmu u mnie, Kościół istnieje 1980 lat i obieranie cezury "wczoraj" jest tak samo dobre (samo w sobie) jak "przedprzedwczoraj".
No tak, bo to nie jest forum zrzeszające osoby, które uczęszczają na Msze odprawiane według Mszału z 1962 roku, prawda? Ok, znajdzie się paru, którzy chodzą na Msze według Mszału 1920, ale 1570 to już chyba nie... Wiadomo, że chodzi mi o ostatnią dyscyplinę sprzed wiadomych reform, podobnie jak w kwestii liturgii w KRR reguluje to Stolica Apostolska: stan prawny w roku 1962. Choć dyscypliny tamtej Kościół ode mnie nie wymaga, mimo iż uczęszczam na Msze trydenckie, to jednak naturalnym wydaje mi się to łączenie liturgii z dyscypliną, która z nią razem występowała (bo to nie był przypadek).
"Zabaw hucznych nie urządzać!". Grzechem była organizacja takich zabaw, a nie samo uczestnictwo, gdzie często nie można było się wymówić.
Czyli jak mój brat (którego nie mam ;)) zaprosi mnie na wesele (po ślubie cywilnym) w Wielki Piątek, to jako że nie mogę się wymówić, to mogę pójść? Ja myślę, że to należy rozumieć tak: nie wolno urządzać zabaw. A jak ktoś urządza, to oczywiście nie należy uczestniczyć w jego grzechu, swoją obecnością go usprawiedliwiać.
-
Panowie, dajmy szansę KEP-owi.
Może każdy bp. miejsca w drodze rozporządzenia do przykazania, określić poziom decybeli kwalifikujący zabawę do "zabawy hucznej".
Najśmieszniejsze jest to, że takie postacie jak np. p. Bogna Białecka na swoim blogu zaczęła otwarcie krytykować biskupów z tego powodu. Ciekawie pisze. Zebrała się na odwagę, co jak sama pisze nie było łatwe.
Tymczasem wodzenie latami wiernych za nos, odmawianie prawa do Mszy św. (nie tylko świeckim ale i kapłanom pragnącym odprawiać Tridentinę) nie było wystarczającym powodem do ostrego krytykowania biskupów. Zawsze było jakieś usprawiedliwienie: chcą, nie mogą, trzeba pokornie czekać tatka latka itp.
Ciekawa indultowa, posoborowa hierarchia problemów.
-
(...)
Tymczasem wodzenie latami wiernych za nos, odmawianie prawa do Mszy św. (nie tylko świeckim ale i kapłanom pragnącym odprawiać Tridentinę) nie było wystarczającym powodem do ostrego krytykowania biskupów. Zawsze było jakieś usprawiedliwienie: chcą, nie mogą, trzeba pokornie czekać tatka latka itp.
Ciekawa indultowa, posoborowa hierarchia problemów.
Podpis obiemał łapkami: "Mama" ;D
-
Pani Białęcka ma Tridentinę w swojej parafii...
-
Panowie, dajmy szansę KEP-owi.
Może każdy bp. miejsca w drodze rozporządzenia do przykazania, określić poziom decybeli kwalifikujący zabawę do "zabawy hucznej".
Najśmieszniejsze jest to, że takie postacie jak np. p. Bogna Białecka na swoim blogu zaczęła otwarcie krytykować biskupów z tego powodu. Ciekawie pisze. Zebrała się na odwagę, co jak sama pisze nie było łatwe.
Tymczasem wodzenie latami wiernych za nos, odmawianie prawa do Mszy św. (nie tylko świeckim ale i kapłanom pragnącym odprawiać Tridentinę) nie było wystarczającym powodem do ostrego krytykowania biskupów. Zawsze było jakieś usprawiedliwienie: chcą, nie mogą, trzeba pokornie czekać tatka latka itp.
Ciekawa indultowa, posoborowa hierarchia problemów.
Lepiej późno niż wcale ;)
Też mnie to ujęło Panie Rysio :))))
-
Moje podejrzenie jest takie, że zakaz zabaw w piątki to wymysł KEP-u sprzed paru lat i że nikt wcześniej o takim czymś nie słyszał. Może się mylę? Ja też uważam, że to jest słuszna decyzja, ale powinna się wiązać z przywróceniem zakazu zabaw w Adwencie (no hucznych zabaw... ;))
Tu: pełna zgoda (Adwent).
I nie było sarkazmu u mnie, Kościół istnieje 1980 lat i obieranie cezury "wczoraj" jest tak samo dobre (samo w sobie) jak "przedprzedwczoraj".
No tak, bo to nie jest forum zrzeszające osoby, które uczęszczają na Msze odprawiane według Mszału z 1962 roku, prawda? Ok, znajdzie się paru, którzy chodzą na Msze według Mszału 1920, ale 1570 to już chyba nie... Wiadomo, że chodzi mi o ostatnią dyscyplinę sprzed wiadomych reform, podobnie jak w kwestii liturgii w KRR reguluje to Stolica Apostolska: stan prawny w roku 1962. Choć dyscypliny tamtej Kościół ode mnie nie wymaga, mimo iż uczęszczam na Msze trydenckie, to jednak naturalnym wydaje mi się to łączenie liturgii z dyscypliną, która z nią razem występowała (bo to nie był przypadek).
"Zabaw hucznych nie urządzać!". Grzechem była organizacja takich zabaw, a nie samo uczestnictwo, gdzie często nie można było się wymówić.
Czyli jak mój brat (którego nie mam ;)) zaprosi mnie na wesele (po ślubie cywilnym) w Wielki Piątek, to jako że nie mogę się wymówić, to mogę pójść? Ja myślę, że to należy rozumieć tak: nie wolno urządzać zabaw. A jak ktoś urządza, to oczywiście nie należy uczestniczyć w jego grzechu, swoją obecnością go usprawiedliwiać.
Nie rozumiemy się.
"Przeginanie" w drugą stronę także może prowadzić do grzechu ( a trochę sekt w historii powstało, co wszędzie i zawsze widziało "huczność" i "niedozwoloną" zabawę").
Przykład z bratem - którego pan nie ma :) - nie przekonuje mnie zupełnie.(I manipuluje trochę kolega tym, że nie może się wymówić.)
Temat podobny do wałkowanego niegdyś sutannowego się noszenia zawsze-i-wszędzie przez księży.
I faktycznie umknęło mi (i nam), że chodziło o "zabaw hucznych nie urządzać".
=
I czym różni się Mszał Rzymski z 1962 roku od tego z 1562? (Nie róbmy z dyscypliny bożka!)
-
Jest już oficjalny komunikat KEP
http://episkopat.pl/dokumenty/komunikaty_zp_kep/5203.1,Komunikat_z_362_Zebrania_Plenarnego_Konferencji_Episkopatu_Polski.html
Rozumiem, że sformułowanie sformułowaniem, ale na zabawę w piątek nadal będzie potrzebna dyspensa?
-
Czyli nie miałem racji.
-
I czym różni się Mszał Rzymski z 1962 roku od tego z 1562?
-Przede wszystkim "EX DECRETO CONCILII TRIDENTINI RESTITUTUM" na początku.
-Powiekszonym kalendarzem Świąt Pańskich i świętych
-Brakiem niektórych oktaw zniesionych w latach 50.
-Zmienionym Triduum
-Mszami wieczornymi.
-Zapewne sekwencjami.
Moje pytanie padło w kontekście onego przykazania kościelnego, nad którego zmianą się tutaj pastwimy :)
(Zatem co do szczegółów - retoryczne...
Można powiedzieć, że w zasadzie (mszał) się nie zmienił.
A ja się pytałem o przykazania kościelne z minionych wieków, bo kurczowe trzymanie się 1962 roku uważam za objaw "bożkowywania".
Przykazania kościelne są aktualną "rózgą i marchewką". )
=
I polecam wpis Żaka na jego blogu.
-
Rozumiem, że sformułowanie sformułowaniem, ale na zabawę w piątek nadal będzie potrzebna dyspensa?
Ja już nic nie rozumiem.
Aneks do aneksu.Biskupi przyjęli nowelizację IV przykazania kościelnego.
W miejsce dotychczasowego zapisu, który brzmi:
"Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych,
a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach" przyjęto nowe brzmienie:
"Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych,
a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach".
Oznacza to, że okres formalnego zakazu zabaw został ograniczony do Wielkiego Postu.
Nie zmienia to jednak w niczym dotychczasowego charakteru każdego piątku jako dnia pokutnego,
w którym katolicy powinni “modlić się, wykonywać uczynki pobożności i miłości,
podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków,
zwłaszcza zaś zachowywać wstrzemięźliwość” (por. kan. 1249-1250).
Wyjątkiem są jedynie przypadające wtedy uroczystości.
Jeśli więc w piątek katolik chciałby odstąpić ze słusznej przyczyny od pokutnego przeżywania tego dnia,
winien uzyskać odpowiednią dyspensę.
Kan. 1249 -
Wszyscy wierni, każdy na swój sposób, obowiązani są na podstawie prawa Bożego czynić pokutę.
Żeby jednak wszyscy przez jakieś wspólne zachowanie pokuty złączyli się między sobą,
zostają nakazane dni pokuty, w które wierni powinni modlić się w sposób szczególny,
wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków,
zwłaszcza zaś zachowywać post i wstrzemięźliwość, zgodnie z postanowieniami zamieszczonych poniżej kanonów.
Kan. 1250 -
W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas wielkiego postu.
-
Nie, dyspensy wymaga "pokutny charakter dnia", który zgodnie z nową definicją polega na tym, że:
katolicy powinni “modlić się, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać wstrzemięźliwość”
Po prostu inny jest "pokutny charakter" Wielkiego Postu, a inny piątków. Inna sprawa, że poprzez ten komunikat biskupi po prostu chcą nas zachęcić do tego, aby nadal nie uczestniczyć w zabawach w piątki, że mimo iż nie jest to już grzech.
@Romeck
Przyznaję, że już zupełnie nie rozumiem, jaka jest Pana opinia na temat zabaw. Czy zakaz powinien dotyczyć tylko niektórych (hucznych) czy wszystkich, czy tylko urządzania czy udziału i czy piątki też czy nie. Może Pan to wyjaśnić?
Ja nie czynię z cezury 1962 roku bożka. Jakąś cezurę trzeba wybrać. Jak robię postanowienie na Wielki Post, że nie jem słodyczy i nie piję alkoholu, to staram się wytrwać do końca, bo tak ustaliłem, a nie że po tygodniu wyrzucę słodycze, potem znowu je dorzucę. Trzeba na COŚ się zdecydować. Ja wybieram ostatnią dyscyplinę sprzed reformy. Jak ktoś chce, może wybrać inną, nie ma dla mnie najmniejszego problemu. Obowiązkowa jest dyscyplina współczesna, znacznie łagodniejsza. Ja chciałem sobie samemu trochę zaostrzyć i podoba mi się idea, żeby to robić tak, jak robiono dawniej. Żyję na co dzień Mszałem 1962, więc wszystko mi się zgadza ze sobą. Dostrzegam wiele uroków wcześniejszych Mszałów, ale nie mogę uczestniczyć w takich Mszach, więc póki co nie poszczę w wigilie, które zniesiono przed rokiem 1962. Proste?
-
I polecam wpis Żaka na jego blogu.
Podpisuję się pod tym wpisem obiema rękami.
-
Nie, dyspensy wymaga "pokutny charakter dnia", który zgodnie z nową definicją polega na tym, że:
katolicy powinni “modlić się, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać wstrzemięźliwość”
Po prostu inny jest "pokutny charakter" Wielkiego Postu, a inny piątków. Inna sprawa, że poprzez ten komunikat biskupi po prostu chcą nas zachęcić do tego, aby nadal nie uczestniczyć w zabawach w piątki, że mimo iż nie jest to już grzech.
Czy może Pan podać przykład sytuacji, w której "katolik chciałby odstąpić ze słusznej przyczyny od pokutnego przeżywania tego dnia"?
-
To już pytanie do księży udzielających dyspens, osobiście uważam, że dyspensa jest obecnie nadużywana. Niemniej do tego pokutnego charakteru nie zalicza się już obecnie powstrzymywanie od zabaw, a jedynie to co wymieniono. Podobnie jak powiedzmy w poniedziałek Wielkiego Postu do pokutnego charakteru zalicza się powstrzymywanie od zabaw, ale wstrzemięźliwość już nie. Inny jest charakter tych dni pokutnych.
-
@dernapol
Ogólnie: wydaje mi się, że dyskusja zaczęła być trochę faryzejska:
"ile kroków można zrobić w szabat"?
Wszystko zależy od kontekstu, sytuacji. Podstawą jest przykazanie (kościelne).
1. Piątek, uroczystość w szkole: poświęcenie sztandaru na uroczystej Mszy, potem "występy estradowe" uczni, "występy estradowe" oficjeli, oraz przyjęcie. Mimo dyspensy (nie widziałem jeszcze tak imprezującego mojego proboszcza! Ale pozytywnie, wszytsko na poziomie.) uznałem, że prywatnie sobie nie-dyspensuję i rolady oraz rosołu nie tknąłem.
2. Piątek. Moja rodzina (530 kilometrów ode mnie) urządza hucznego grilla. Zadzwoniłem do (miejscowego) proboszcza o dyspensę, ze względu na syna. Nie czas i miejsce na "świadectwo", dziecko raczej czułoby się odrzucone, wielu to już alergiczno-anty-katolicy.
2a. Trochu chodzi do kościoła, ale na wieść o dyspensie nie zareagowało. Potwierdzam, że większość w ogóle nie widzi/ nie zna "problemu".
-
-> ojciec Kominek (http://mariakominekops.wordpress.com/2013/06/26/dokad-zmierza-kosciol-refleksje-nad-codziennoscia-i-czesc-2/)
Więc ja już nic nie rozumiem – to kto jest prawodawcą? (...)
Czy Kościół święty, Matka nasza, który nie jest z tego świata i do tego świata nie powinien się dostosowywać?
-
Panie Romku, Maria Kominek jest tercjarką dominikańską, żoną i mamą dwójki dzieci.
-
Do proboszcza? A mógł dyspensować?
"Kan. 89 - Proboszcz i inni prezbiterzy lub diakoni nie mogą dyspensować od ustawodawstwa powszechnego i partykularnego, chyba że taka władza byłaby im wyraźnie udzielona."
@dernapol
Ogólnie: wydaje mi się, że dyskusja zaczęła być trochę faryzejska:
"ile kroków można zrobić w szabat"?
Wszystko zależy od kontekstu, sytuacji. Podstawą jest przykazanie (kościelne).
1. Piątek, uroczystość w szkole: poświęcenie sztandaru na uroczystej Mszy, potem "występy estradowe" uczni, "występy estradowe" oficjeli, oraz przyjęcie. Mimo dyspensy (nie widziałem jeszcze tak imprezującego mojego proboszcza! Ale pozytywnie, wszytsko na poziomie.) uznałem, że prywatnie sobie nie-dyspensuję i rolady oraz rosołu nie tknąłem.
2. Piątek. Moja rodzina (530 kilometrów ode mnie) urządza hucznego grilla. Zadzwoniłem do (miejscowego) proboszcza o dyspensę, ze względu na syna. Nie czas i miejsce na "świadectwo", dziecko raczej czułoby się odrzucone, wielu to już alergiczno-anty-katolicy.
2a. Trochu chodzi do kościoła, ale na wieść o dyspensie nie zareagowało. Potwierdzam, że większość w ogóle nie widzi/ nie zna "problemu".
-
Mógł.
Kan. 1245 - Przy zachowaniu prawa biskupów diecezjalnych, o których w kan. 87, proboszcz może, dla słusznej przyczyny i według przepisów biskupa diecezjalnego, udzielić w poszczególnych wypadkach dyspensy od obowiązku zachowania dnia świątecznego lub dnia pokuty, albo dokonać zamiany tego obowiązku na inne uczynki pobożne; to samo może uczynić również przełożony kleryckiego instytutu zakonnego lub stowarzyszenia życia apostolskiego na prawie papieskim, w odniesieniu do swoich podwładnych oraz innych osób przebywających na stałe w domu.
-
@dernapol
Ogólnie: wydaje mi się, że dyskusja zaczęła być trochę faryzejska:
"ile kroków można zrobić w szabat"?
Wszystko zależy od kontekstu, sytuacji. Podstawą jest przykazanie (kościelne).
1. Piątek, uroczystość w szkole: poświęcenie sztandaru na uroczystej Mszy, potem "występy estradowe" uczni, "występy estradowe" oficjeli, oraz przyjęcie. Mimo dyspensy (nie widziałem jeszcze tak imprezującego mojego proboszcza! Ale pozytywnie, wszytsko na poziomie.) uznałem, że prywatnie sobie nie-dyspensuję i rolady oraz rosołu nie tknąłem.
2. Piątek. Moja rodzina (530 kilometrów ode mnie) urządza hucznego grilla. Zadzwoniłem do (miejscowego) proboszcza o dyspensę, ze względu na syna. Nie czas i miejsce na "świadectwo", dziecko raczej czułoby się odrzucone, wielu to już alergiczno-anty-katolicy.
2a. Trochu chodzi do kościoła, ale na wieść o dyspensie nie zareagowało. Potwierdzam, że większość w ogóle nie widzi/ nie zna "problemu".
Decyzja KEP-u dotyczy zabaw. A Pan ciągle o mięsie. To są dwie niezależne rzeczy. Zabawy w piątek są teraz dozwolone, tak jak były dozwolone ZAWSZE poza latami 2002 - 2013. Wstrzemięźliwość od mięsa obowiązuje, jak zawsze. Można od niej w pewnych sytuacjach uzyskać dyspensę proboszcza. Na sumieniu proszącego i proboszcza spoczywa odpowiedzialność, czy ta dyspensa jest usprawiedliwiona. Polecam przeczytać tekst na blogu "Pod mitrą" po raz kolejny, bo tam jest wszystko jasno wyłożone.
Tekst pani Kominek to typowe przesadne rozrywanie szat.
-
Zabawy w piątek są teraz dozwolone, tak jak były dozwolone ZAWSZE poza latami 2002 - 2013.
Ale wcześniej musiały istnieć przynajmniej lokalne zakazy hucznych zabaw w piątki, skoro np. "Katechizm rzymsko-katolicki średni dla archidyecezyi gnieźnieńskiej i poznańskiej" (Gniezno, 1871, s. 85) zalicza do czasów zakazanych również "wszystkie dni postne i piątki i soboty roku".
edit: literówka
-
-> ojciec Kominek (http://mariakominekops.wordpress.com/2013/06/26/dokad-zmierza-kosciol-refleksje-nad-codziennoscia-i-czesc-2/)
Panie Romku, Maria Kominek jest tercjarką dominikańską, żoną i mamą dwójki dzieci.
Ups! Przepraszam panią Marię!
-
(...) urządza hucznego grilla. (...)
(...) A Pan ciągle o mięsie.(...)
:)
Partia i Lenin.
Lenin i Partia.
-
Zabawy w piątek są teraz dozwolone, tak jak były dozwolone ZAWSZE poza latami 2002 - 2013.
Ale wcześniej musiały istnieć przynajmniej lokalne zakazy hucznych zabaw w piątki, skoro np. "Katechizm rzymsko-katolicki średni dla archidyecezyi gnieźnieńskiej i poznańskiej" (Gniezno, 1871, s. 85) zalicza do czasów zakazanych również "wszystkie dni postne i piątki i soboty roku".
[Ciekawe, że w tym katechizmie jest też w ministranturze Suscipiat Dominus hoc sacrificium]
Ale już Nowy katechizm diecezjalny, Potulice 1939, s. 132, podaje że czasy zakazane to:
1. Od pierwszej niedzieli adwentu do pierwszego święta Bożego Narodzenia włącznie. 2. Od Popielca do pierwszego święta Wielkanocy
włącznie.
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=215223&from=FBC
Podobnie jest w Małym katechizmie rzymsko-katolickim archidiecezji lwowskiej obrz. łac., Lwów 1929, s. 32:
"W Adwencie i Wielkim Poście nie wolno urządzać hucznych zabaw i wesel, bo to są czasy pokuty".
http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=63833&from=FBC
A wcześniej Kateizm rzymsko-katolicki za pozwoleniem zwierzchności duchownej na szkoły W. Xięstwa Poznańskiego przyjęty, Poznaniu 1821, s. 76, podaje tak:
Które jest piąte Przykazanie Kościelne?
Czasów zakazanych wesół albo gód małżeńskich nie odprawiać.
Co zakazuje to przykazanie?
Publicznych wesół od pierwszej niedzieli Adwentowej aż do trzech Królów i od wstępnej Środy aż do Przewodniej Niedzieli (włącznie) także tańców i tem podobnych uciech.
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=71378&from=FBC
-
X.Natanek oddaje Episkopat do Trybunału Rzymskiego za przestępstwo skasowania Piątku
http://www.youtube.com/watch?v=9Y6nnHJ3Jng
-
http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/prawo/k4c3t2r2.html
Kan. 1249 - Wszyscy wierni, każdy na swój sposób, obowiązani są na podstawie prawa Bożego czynić pokutę. Żeby jednak wszyscy przez jakieś wspólne zachowanie pokuty złączyli się między sobą, zostają nakazane dni pokuty, w które wierni powinni modlić się w sposób szczególny, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać post i wstrzemięźliwość, zgodnie z postanowieniami zamieszczonych poniżej kanonów.
Kan. 1250 - W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas wielkiego postu.
Kan. 1251 - Wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów, zgodnie z zarządzeniem Konferencji Episkopatu, należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada jakaś uroczystość. Natomiast wstrzemięźliwość i post obowiązują w środę popielcową oraz w piątek Męki i Śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa.