Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: casimirus w Marca 17, 2013, 20:11:30 pm
-
JE kardynał Jorge Mario Bergoglio zarządzał archidiecezją Buenos Aires przez 16 lat. Chyba nic nie wiemy, jak w tym okresie zmieniła się ta archidiecezja.
Czy ktoś potrafiłby wyszperać w internecie: jak w tym okresie w tej archidiecezji zmieniała się np.
- ilość seminarzystów?
- ilość katolików?
- ilość uczestników niedzielnych Mszy św.?
-
Ze strony diecezji BA wyczytałem że obecnie rocznie w miejscowym seminarium wyświecanych jest 6 do 8-miu seminarzystów.
-
Urodziłem się w Argentynie i tam wychowałem, jednak osobiście nigdy nie dane było mi poznać nowego papieża, Ojca Świętego Franciszka. Znam jednak dobrze jego posługę, szczególnie jako biskupa Buenos Aires i prymasa Argentyny. Jako biskup stawiał bardzo mocno na duszpasterstwo z poszanowaniem sakramentów i podkreślał zawsze wagę rodziny. Jak skutecznym jest duszpasterzem, wskazuje to, że w ostatnich latach w Buenos Aires wiele dzieci przystąpiło do chrztu. Tamtejszy Kościół przeżywa obecnie renesans.
http://www.rp.pl/artykul/9157,989813-Ewangelizacja--a-nie-reforma.html
Swoją drogą... OD raczej nie focusuje się na biednych...
-
http://www.catholic-hierarchy.org/diocese/dbuea.html
Trochę danych jest w dziale "Statistics"
-
http://www.catholic-hierarchy.org/diocese/dbuea.html
Trochę danych jest w dziale "Statistics"
Statystyki wyglądają dobrze...trzeba przyznać, nawet b. dobrze, acz to tylko statystyki są...
-
jako biskup stawiał bardzo mocno na duszpasterstwo
I to właśnie mnie najbardziej niepokoi.
przepraszam, nie przywitałem się: ”prego mangiare!”
-
jako biskup stawiał bardzo mocno na duszpasterstwo
I to właśnie mnie najbardziej niepokoi.
przepraszam, nie przywitałem się: ”prego mangiare!”
Ja mam lepsze pozdrowienie "Bądź moim aktimelkiem...!!!";)
-
http://www.catholic-hierarchy.org/diocese/dbuea.html
Trochę danych jest w dziale "Statistics"
Wygląda na to, że od 2006 r. do 2011 r. ilość księży zmniejszyła się o 6 procent, z 886 do 834. Poza tym jest świetnie.
-
Przyszło nam żyć w czasach błaznów.
Nam w Polsce oczywiście jest łatwiej, mieliśmy Bareję.
Przyjedzie papież do Polski, podejdzie do niego Komor i zagada: No jak tam w życiu prywatnym i zawodowym?
W Indulcie to dopiero jest dysonans. Nadrabiają zmarszczonymi brwiami i pytają: "A kim jest Pan, Panie Tato, że ośmiela się Pan otwierać usta; albowiem (tu brew w b. tradycyjny sposób marszczy się )" Masz Pan Tradycję.
Właściwie, na Karolkową, też przychodzą niewierzący... i agnostycy. Nie wypada mówić "niech będzie pochwalony...". Ciekawe czasy nadchodzą. Bo jak tu utrzymać błogosławieństwo na KRR, jeżeli na NOMie już go nie będzie - w tej samej parafii?
-
Oj tam, bez przesady... na każdej Mszy Papież Franciszek błogosławi normalnie znakiem Krzyża...
Z drugiej strony co do naszych P.T. Przyjaciół z "Ecclesia Dei" to niestety muszę skonstatować, że wielu z nich to zwyczajni esteci,
"Mandaryni - koronkarze" z całym dla nich szacunkiem, którzy wyżej mają gronostaje, aniżeli doktrynę...
Stąd taka rozpacz w tym środowisku, jakby NOM w złotogłowiach Benedykta XVI był czymś innym niż NOM w "nietoperzach", tu kadzidło a tam sobie poskaczą i poklaszczą Indiańce, ale to jest wszak przecież w sensie doktrynalnym ten sam NOM. Nie ma żadnej różnicy w tym sensie...
-
Stąd taka rozpacz w tym środowisku, jakby NOM w złotogłowiach Benedykta XVI był czymś innym niż NOM w "nietoperzach", tu kadzidło a tam sobie poskaczą i poklaszczą Indiańce, ale to jest wszak przecież w sensie doktrynalnym ten sam NOM. Nie ma żadnej różnicy w tym sensie...
Być może obecny Papież (odwrotnie niż dawny) uważa, że nie ma co na siłę "trydentyzować" NOM-u; że do Mszy Pawła VI bardziej przystaje "szlachetna prostota"... W tym znaczeniu słowa o zakończeniu karnawału (o ile w ogóle padły) mogą oznaczać tylko tyle, że nie ma co się oszukiwać: reforma reformy (polegająca również na powrocie do dawnych szat, orientacji, symboliki) nie została przyjęta ze zrozumieniem przez ogół duchowieństwa na świecie. Jeśli ktoś chce majestatu liturgii, niech chodzi do enklaw w rodzaju duszpasterstw SP, a komu i tam się nie podoba - niech idzie do FSSPX.
-
Być może obecny Papież (odwrotnie niż dawny) uważa, że nie ma co na siłę "trydentyzować" NOM-u; że do Mszy Pawła VI bardziej przystaje "szlachetna prostota"... W tym znaczeniu słowa o zakończeniu karnawału (o ile w ogóle padły) mogą oznaczać tylko tyle, że nie ma co się oszukiwać: reforma reformy (polegająca również na powrocie do dawnych szat, orientacji, symboliki) nie została przyjęta ze zrozumieniem przez ogół duchowieństwa na świecie. Jeśli ktoś chce majestatu liturgii, niech chodzi do enklaw w rodzaju duszpasterstw SP, a komu i tam się nie podoba - niech idzie do FSSPX.
To byłoby w sumie bardzo dobre na teraz rozwiązanie...kto wie czy tak nie nastąpi.
-
No właśnie, życzyłbym sobie aby któryś z dziennikarz na konferencji zadał JŚw. pytanie - "co dalej z reformą-reformy".
Tak naprawdę, odpowiedź na to jedno pytanie wyjaśniłoby wszystko.
Pozostawiając "na boku" co zupełnie nierealne to pozostaje jednak szereg pytań na temat "statusów" pewnych - nazwijmy to - "projektów odnów" zainicjowanych przez BXVI:
- co z reformą reformy,
- co z łaciną,
- co z reformą architektury,
- co z reformą muzyki,
-...
-
Czy ta cała ,,reforma reformy" Benedykta XVi nie była czasem ,,bańką mydlaną"? Co w zasadzie z niej zrobiono? Krzyż w środku i 6 świec i gdzie to wprowadzono na trwale, poza kilkoma kościołami w Rzymie? Komuniii na rękę owszem Benedykt w ostatnich latach nie udzielał, ale księża w Bazylice św. Piotra to czynili. To że w paru mszach papieskich odmówiono Kanon to miała być ta ,,reforma reformy"? Przecież Kanon jako I Modlitwa Eucharystyczna jest w Mszale Pawła VI. Wydaje się z perspektywy lat, że Benedykt XVI zrobił błąd nie wydająć rozporządzeń wykonawczych do swych liturgicznych wysiłków. Tak samo z mszą trydencką. Nie odprawił jej publicznie, nie wprowadził w seminariach duchownych na świecie obowiązku jej uczenia jej celebracji kleryków. Na zajęcia fakultatywne większość studentów nie chodzi.
-
Czy ta cała ,,reforma reformy" Benedykta XVi nie była czasem ,,bańką mydlaną"?
Może z polskiej perspektywy tak to wygląda, ale np. w Ameryce Płn. widzimy pewne wymierne efekty, głównie dwa:
- wprowadzono nowe tłumaczenie mszału, z poprawnym tłumaczeniem pro multis, cum sprititu tuo, i ogólnie bardziej katolickie.
- w niektórych regionach, zwłaszcza w USA, powstało naprawdę sporo miejsc celebracji starej mszy na mocy SP
Warto zauważyć, że te dwie rzeczy przyjęły się, bo miały za sobą moc papieskiego dekretu. Natomiast te zmiany, które miały się pojawić w wyniku przykładu z góry, ale bez odpowiedniego rozporządzenia (komunia na klęcząco, krzyż i 6 świec) nie "chwyciły" praktycznie wcale, poza drobnymi wyjątkami.
-
Ale w Ameryce Południowej ,,reforma reformy" i wprowadzenie SP szło jak w Polsce albo i gorzej.
-
http://ekai.pl/wydarzenia/swiat/x64800/kosciol-w-ojczyznie-papieza-franciszka/
92 procent mieszkańców Argentyny zostało ochrzczonych w Kościele katolickim (według własnych deklaracji do katolicyzmu przyznaje się 78 procent). Jednak zaledwie 20 procent regularnie uczęszcza na niedzielną Mszę św. Już po wyborze papieża Franciszka Andrés Beltramo Alvarez we włoskim dzienniku „La Stampa” ocenił, że „Argentyna nie przeżywa obecnie czasu duchowej mocy. W Buenos Aires i okolicy kościoły są stosunkowo puste. Wiara utrzymuje się wśród osób starszych, w rodzinach i wzrasta wśród ubogich”.
W 1967 roku Stolica Apostolska zawarła konkordat z Argentyną, w którym potwierdzono rozdział Kościoła od państwa, zapewniając wolność religijną. „Utożsamianie Kościoła z państwem mogło być w przeszłości konieczne, dziś natomiast może tylko szkodzić Kościołowi bez względu na to, z jakim ustrojem i rządem Kościół ten się identyfikuje” - oświadczył ówczesny biskup Avellanedy, Jéronimo Podestá. Dlatego gdy w 1969 roku prezydent Juan Carlos Onganía postanowił poświęcić kraj Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny, inicjatywa ta spotkała się z chłodnym przyjęciem duchowieństwa - w uroczystości wzięło udział tylko 14 spośród 46 biskupów diecezjalnych.
-
Czy ta cała ,,reforma reformy" Benedykta XVi nie była czasem ,,bańką mydlaną"?
- wprowadzono nowe tłumaczenie mszału, z poprawnym tłumaczeniem pro multis, cum sprititu tuo, i ogólnie bardziej katolickie.
- w niektórych regionach, zwłaszcza w USA, powstało naprawdę sporo miejsc celebracji starej mszy na mocy SP
Warto zauważyć, że te dwie rzeczy przyjęły się, bo miały za sobą moc papieskiego dekretu. Natomiast te zmiany, które miały się pojawić w wyniku przykładu z góry, ale bez odpowiedniego rozporządzenia (komunia na klęcząco, krzyż i 6 świec) nie "chwyciły" praktycznie wcale, poza drobnymi wyjątkami.
Ludzie (i kapłani, i wierni) zawsze trochę wzorują się na papieżu. Ci sami proboszczowie, którzy parę lat temu stawiali krzyż na stołach ofiarnych, teraz będą go zdejmować.
Zważywszy na radosne komentarze archineona Kikosa I - musimy się mocno trzymać burt Łodzi Piotrowej bo od pląsów łódź się rozkołysze.
-
Ludzie (i kapłani, i wierni) zawsze trochę wzorują się na papieżu. Ci sami proboszczowie, którzy parę lat temu stawiali krzyż na stołach ofiarnych, teraz będą go zdejmować.
Ja nie zamierzam ;)
-
Ludzie (i kapłani, i wierni) zawsze trochę wzorują się na papieżu. Ci sami proboszczowie, którzy parę lat temu stawiali krzyż na stołach ofiarnych, teraz będą go zdejmować.
Ja nie zamierzam ;)
Świetnie ! W takim razie witamy na Garncarskiej ...;)
-
Świetnie ! W takim razie witamy na Garncarskiej ...;)
Jak bede chcial zrobic na zlosc biskupowi (a przyczyna by sie zawsze znalazla ;) ), to sie przepisze ;)
-
Świetnie ! W takim razie witamy na Garncarskiej ...;)
Jak bede chcial zrobic na zlosc biskupowi (a przyczyna by sie zawsze znalazla ;) ), to sie przepisze ;)
Zatem cierpliwie poczekamy... do wakacji...:)
-
Ludzie (i kapłani, i wierni) zawsze trochę wzorują się na papieżu. Ci sami proboszczowie, którzy parę lat temu stawiali krzyż na stołach ofiarnych, teraz będą go zdejmować.
Ja nie zamierzam ;)
To niedobrze! Niech ksiądz weźmie przykład z góry i postępuje w 100% "po nowemu" - może będzie szansa na pastorał? Albo i... kto wie? ;)
-
na kij wędrowny prędzej... ;)
-
na kij wędrowny prędzej... ;)
To juz mam ;)
To niedobrze! Niech ksiądz weźmie przykład z góry i postępuje w 100% "po nowemu" - może będzie szansa na pastorał? Albo i... kto wie? ;)
Haha, no na pewno.
W mojej parafii zmiany liturgii nie bedzie - papiez daleko ;)