Forum Krzyż

Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: Najmłodszy syn w Marca 11, 2013, 15:19:39 pm

Tytuł: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: Najmłodszy syn w Marca 11, 2013, 15:19:39 pm
Bzdury jakich mało! I to wszystko w katolickiej gazecie, a metody jak z gazeta.pl
(https://lh6.googleusercontent.com/-k5vbPvPH1M8/UT3lfoOWHoI/AAAAAAAAB2w/wwZbIWKMmyA/s2000/1.jpg)Co ciekawe to ksiądz o takim imieniu i nazwisku występuje w internecie jedynie ze swoim mailem, który też wydaje się być fikcyjny.
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Marca 11, 2013, 15:25:26 pm
Ten list miałby sens i wyglądałby realistycznie, jakby napisała go moherowa babcia do Ich Dziennika, ze skargą na tradycjonalistycznego wnusia :D

p.s. Czy może Pan podać namiary ? Zainteresuję tym tekstem Młota Na Posoborowie :D
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: gnome w Marca 11, 2013, 15:31:23 pm
Super.
Najbardziej mi się spodobał fragment: "... w niczym nie można przesadzić, nawet w pobożności ..." :)
usłyszałem kiedyś coś podobnego, również od kapłana :)
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: porys w Marca 11, 2013, 15:45:49 pm
Super.
Najbardziej mi się spodobał fragment: "... w niczym nie można przesadzić, nawet w pobożności ..." :)
usłyszałem kiedyś coś podobnego, również od kapłana :)
Szybki szpil na takie zdanie: "Również w posłuszeństwie przesadzać nie można - i dlatego abp. Lefebvre jest moim idolem"  ;D
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 11, 2013, 15:49:00 pm
Super.
Najbardziej mi się spodobał fragment: "... w niczym nie można przesadzić, nawet w pobożności ..." :)
usłyszałem kiedyś coś podobnego, również od kapłana :)

Cóż, heglowska synteza pobożności i ateizmu: bądź pobożny, ale z umiarem.

Ale mimo wszystko muszę powiedzieć, że spotkałem się przypadkami, kiedy ta opinia zdaje się być w pewnym sensie usprawiedliwiona, tj. z negatwynymi skutkami nadmiernej pobożności. Wśród amerykańskich "homeschoolers" są przypadki, kiedy dziecko wychowane jest w domu, w którym wszystko obraca się wyłącznie wokół spraw religijnych, gdzie wolno czytać tylko religijne książki, gdzie za jedynie słuszne wykorzystanie wolnego czasu uważa się odmawianie różańca, gdzie wszystko nie związane z religią jest zabronione. Zdarza się, i to niestety całkiem często, że takie dziecko traci wiarę po wejściu w dojrzałość.
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Marca 11, 2013, 15:55:22 pm
Super.
Najbardziej mi się spodobał fragment: "... w niczym nie można przesadzić, nawet w pobożności ..." :)
usłyszałem kiedyś coś podobnego, również od kapłana :)
Znam przypadek, gdzie młodzieniec usłyszał podobne słowa w konfesjonale. Od tamtej pory już wiary nie praktykuje.  :(

Nadmierna pobożność jest zła wtedy, kiedy zaniedbuje się inne ważne, codzienne obowiązki.

Swoją drogą nie wiem co myśleć o niektórych świętych. Czasem ich pobożność była...nienormalna.  ;D
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: padre w Marca 11, 2013, 15:58:03 pm
"Panu Bogu milsze posłuszeństwo niż nabożeństwo." W dobie aberracji liturgicznych i pobożnościowych to zapewne bardzo aktualne.
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Marca 11, 2013, 16:19:19 pm
Super.
Najbardziej mi się spodobał fragment: "... w niczym nie można przesadzić, nawet w pobożności ..." :)
usłyszałem kiedyś coś podobnego, również od kapłana :)

Ja też. Proboszcz nawet powiedział mi że nie ma różnicy czy jest się niedowiarkiem czy zbyt pobożnym
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: shelion w Marca 11, 2013, 16:32:07 pm
Jak to było z tym, że Pan Jezus modlił się we własnym języku? Bo otarło mi się o uszy, że to nie był aramejski, ale hebrajski - kapłański język używany w świątyni i synagogach. Prawda to? :)
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: Jarod w Marca 11, 2013, 16:47:43 pm
Czy liturgia ma służyć życiu? hmm... pośrednio...
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 11, 2013, 16:51:50 pm
Jak to było z tym, że Pan Jezus modlił się we własnym języku? Bo otarło mi się o uszy, że to nie był aramejski, ale hebrajski - kapłański język używany w świątyni i synagogach. Prawda to? :)

Któż to może wiedzieć. Wiadomo, że Pan Jezus hebrajski znał, bo jako 12-latek dyskutował z uczonymi w piśmie z pewnością po hebrajsku, podobnie rozmowa z Samarytanką przy studni musiała się odbyć po hebrajsku. Ale przypuszczalnie znał również grekę, a nawet może i łacinę (bo wątpliwe, aby rzymski centurion albo Piłat znali aramejski). Modlić się więc mógł w którymkolwiek z tych języków. Ówczesna Judea była "multi-kulti" :-)
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: shelion w Marca 11, 2013, 17:33:13 pm
Tak, ale chodziło mi o to w jakim języku modlono się w świątyni. Obrzędy były sprawowane po hebrajsku, ale czy mężczyźni również modlili się w tym języku w czasie obrzędów?
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: gnome w Marca 11, 2013, 19:54:19 pm
Super.
Najbardziej mi się spodobał fragment: "... w niczym nie można przesadzić, nawet w pobożności ..." :)
usłyszałem kiedyś coś podobnego, również od kapłana :)
Szybki szpil na takie zdanie: "Również w posłuszeństwie przesadzać nie można - i dlatego abp. Lefebvre jest moim idolem"  ;D
Cięta riposta, na 5+


Super.
Najbardziej mi się spodobał fragment: "... w niczym nie można przesadzić, nawet w pobożności ..." :)
usłyszałem kiedyś coś podobnego, również od kapłana :)
Ale mimo wszystko muszę powiedzieć, że spotkałem się przypadkami, kiedy ta opinia zdaje się być w pewnym sensie usprawiedliwiona, tj. z negatwynymi skutkami nadmiernej pobożności. Wśród amerykańskich "homeschoolers" są przypadki, kiedy dziecko wychowane jest w domu, w którym wszystko obraca się wyłącznie wokół spraw religijnych, gdzie wolno czytać tylko religijne książki, gdzie za jedynie słuszne wykorzystanie wolnego czasu uważa się odmawianie różańca, gdzie wszystko nie związane z religią jest zabronione. Zdarza się, i to niestety całkiem często, że takie dziecko traci wiarę po wejściu w dojrzałość.
Czy to byli katolicy? Nie znalazł się jakiś kapłan który przemówiłby im do rozsądku?
Zaciekawiło mnie to, homeschooling zaczyna być ważnym tematem w moim domu i zbieram takie rózne "smaczki" również negatywne w tym temacie.

Co do reszty, proszę Państwa można przesadzić z uzewnętrznianiem wiary, można przesadzić z liczbą czy częstotliwością praktyk, .... ale na pewno nie można przesadzić z pobożnością.
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 13, 2013, 03:24:31 am
Czy to byli katolicy? Nie znalazł się jakiś kapłan który przemówiłby im do rozsądku?
Zaciekawiło mnie to, homeschooling zaczyna być ważnym tematem w moim domu i zbieram takie rózne "smaczki" również negatywne w tym temacie.


Zdarzają się i katolicy. Niedawno czytałem recenzję książki (wspomnień) dziewczyny, ktora właśnie była w takich warunkach wychowna, i porzuciła wiarę.
Ale tak ogólnie, to problem  bardziej dotyczy protestantów (wiadomo - kalwińsko-purytański rygoryzm).

Co do homeschooling, to jeśli coś konkretnego Pana interesuje, to mam pewne doświadczenie własne, plus znam trochę ludzi, którzy to robią, więc mogę odpowiedzieć na ewentualne pytania.

Ale zgadzam się - "przesadna pobożność" to niezbyt szczęśliwe określenie - najczęściej problem leży w uzewnętrzniu wiary w formie nadmiernego rygoryzmu ("brawaryzmu" :) )
Tytuł: Odp: Droga jak Gazownia - ludzie listy piszą.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 13, 2013, 17:54:59 pm
Oczywiście Pan Jezus modlił się po hebrajsku. To był święty język, którego żydzi na codzień już nie używali.
"xiądz' jest wyraźnie niedokształcony. Tego można się dowiedzieć na 1 wykładzie biblistyki.