Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: szkielet w Marca 11, 2013, 14:09:22 pm
-
(http://marucha.files.wordpress.com/2013/03/cardenal.jpg?w=450)
Wbrew powszechnemu oczekiwaniu, że kardynał nosi na piersi tradycyjny krucyfiks pektoralny, tutaj widzimy, że “kardynał” Theodore Edgar McCarrick nosi jakiś dziwny “krucyfiks” podobny raczej do niezidentyfikowanego narzędzia (otwieracz do piwa?) niż do tradycyjnego krucyfiksu.
Właścicielem tej parodii modernistycznej jest modernistyczny “kardynał” McCarrick, który zaprezentował to plugastwo na swojej piersi podczas modlitw w Bazylice Św. Piotra w Watykanie w dniu 6 marca 2013 roku.
http://semperfidelisetparatus.blogspot.ca
-
[...] tutaj widzimy, że “kardynał” Theodore Edgar McCarrick [...]
Właścicielem tej parodii modernistycznej jest modernistyczny “kardynał” McCarrick, który [...]
Można prosić o więcej informacji: kiedy został pozbawiony godności kardynalskiej ?
-
Proszę zapytać autora tekstu. Jam tylko przekleił.
-
Na szczęście już 80 lat skończył, więc "kardynał", bo konklawe nie bierze udziału ;)
-
odgrzeję suchara: to nie kardynał tylko kontrkardynał :D
-
No co? Kardynał chciał być modny ;D
>:(
-
hmmm, jaki pan taki kram? ;)
-
a co Państwo na to: http://myvimu.com/exhibition/12182818/10356017
albo to: http://myvimu.com/exhibition/12182818/4466317#c
-
Wyjątkowe brzydactwo, ale mimo wszystko nazwanie pektorału "plugastwem" to gruba przesada.
-
podobny raczej do niezidentyfikowanego narzędzia (otwieracz do piwa?) niż do tradycyjnego krucyfiksu.
Wash and Go, czyli dwa w jednym. Przy okazji widać, że eminencja nie lubi puszkowego, czyli nie do końca taki z niego modernista ;).
-
Wyjątkowe brzydactwo, ale mimo wszystko nazwanie pektorału "plugastwem" to gruba przesada.
Oby był to przykład wyłącznie bezmyślności i totalnego bezguścia właściciela tego wisioru! Pektorał (crux pectoralis) jest krzyżem o typie krzyża łacińskiego lub greckiego z ich odmianami. To co ma Jego Eminencja na piersi nijak nie da się nazwać krzyżem i gdyby nie sutanna w tle - można by nie zauważyć podobieństwa do krzyża.
Zresztą jest to raczej postać, postać "rozkrzyżowana", w dodatku (o ile mnie wzrok nie myli) z jedną nogą uciętą. Gdyby chociaż była aureola wokół "głowy" możnaby uznać to coś za modernistyczne (też w sensie prądu w sztuce) wyobrażenie Chrystusa.
Cieszę się, że kard. McCarrick nosi na piersi to co ma w sercu. Przynajmniej nie skrywa się za pozorami.
Co do "plugastwa" to nie sądzę by było to plugastwo, ale kto wie? Słowo "plugastwo" (abominatio) bywa czasem używane jako określenie czegoś (lub kogoś) przeklętego, czegoś (kogoś) co (kto) wiąże się ze złem, duchem nieczystym, z profanacją, kultem Ciemności itd.
Żywię nadzieję, że nie taka jest intencja noszenia tego wisioru przez kard. McCarricka...
-
W uzupełnieniu: Wikipedia podaje, że kard. Theodore Edgar McCarrick "13 września 2005 podczas spotkania w Waszyngtonie do jordańskiego króla Abdullaha II bin Al-Husseina stwierdził, że modlił się do Allaha w jego intencji".
Jeśli to prawda, to wiele mówi o tym człowieku.
-
Proszę zapytać autora tekstu. Jam tylko przekleił.
A jest w ogóle o co pytać tego autora i wchodzić tam na jego kiermasz? Tam wszyscy wg. tego nawiedzonego autora to kłamcy i manipulatorzy, no ... znalazł się "święty" semperfidelisetparatus, co z wiarą katolicką nie wiele ma wspólnego, bo w jaki sposób takie "mielenie" jest przyczynkiem do naprawy Kościoła? Benedykt XVI to obłudna gloryfikacja hańby, Józef Ratzinger żydem?, ks. Stehlin z Bractwa to kłamie i manipuluje, etc ..., etc ... O kryzysie Kościoła jest tu na forum krzyż bardzo wiele napisane, ale czy trzeba robic to tak jak tam autor to czyni? A może ktoś chętny do zapisania się do Trzeciego Zakonu Franciszkańskiego? - to może się zapisać u autora blogu:
http://semperfidelisetparatus.blogspot.ca/2013/02/trzeci-zakon-franciszkanski.html
... bo przecież Trzeci Zakon Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X to jakiś twór, który nie powinien mieć miejsca
... albo taki tekst?
http://semperfidelisetparatus.blogspot.ca/2013/02/porozumienie-moderna-fsspx-jeszcze-za.html
... albo to:
http://semperfidelisetparatus.blogspot.ca/2013/01/bractwo-znow-najnowoczesniejsze.html
http://semperfidelisetparatus.blogspot.ca/2013/01/x-szydowski-zafascynowany-modernista.html
http://semperfidelisetparatus.blogspot.ca/2013/01/o-okupacji-sow-kilka.html
Z dedykacją dla autora:
Z Katolickiej Etyki Wychowawczej - Ojca Jacka Woronieckiego OP - w tomie II/2 czytamy:
"...Wszystkie niemal grzechy języka uderzają w to, co człowiek najbardziej sobie ceni- w jego sławę i cześć, które starają się pomniejszyć w oczach innych. Jedne bywaja jawne i te nazywamy obelgami lub złorzeczeniami. Maja one miejsce wtedy, gdy ktoś w obecności bliźniego mówi mu słowa obelżywe, czyni wyrzuty za przewinienia, o których może nie wie otoczenie, wypomina wady, braki lub choćby tylko niezawinione ułomności, które go w oczach innych poniżają, lub wreszcie kiedy go przeklina i złorzeczy mu.
Nie tylko wszakże obelgą można zawinić przeciw bliźniemu. Groźniejsza pod pewnym względem jest dla niego obmowa i potwarz, czyli oszczerstwo, przeciw którym obrona może być trudniejsza. Różnica polega nie tylko na tym, że pierwsza jest jawna, rzucana w oczy, gdy druga stara się szkodzić zaocznie: obelga atakuje raczej cześć człowieka, której on sam jest strażnikiem, i dopiero pośrednio pomniejsza jego sławę u ludzi, o ile wyrządzona zostaje przy świadkach; obmowa i potwarz boją się niejako uderzyć wprost w cześć człowieka, lecz staraja się poza jego oczami pomniejszyć sławę, którą cieszy się w swym otoczeniu, co z kolei dotyka i jego czci.
...Różnica między obmowa a potwarza i oszczerstwem jest ogólnie znana. Obmowa polega na tym, że człowiek źle mówi o bliźnim, ale to, co mówi, odpowiada prawdzie, natomiast potwarz lub inaczej oszczerstwo, jest to opowiadanie o bliźnich rzeczy nieprawdziwych, które szkodzą ich sławie; jasne jest zatem że potwarz i oszczerstwo sa cięzszym przewinieniem niż obmowa, zawierają bowiem w sobie nieprawdę.
... Dodajmy jeszcze, że mówienie o bliźnim rzeczy złych i nieprawdziwych, jest zawsze potwarzą i nigdy nie może być dozwolone. Inaczej jest, gdy chodzi o mówienie o bliźnim rzeczy złych, ale prawdziwych. Nie zawsze będzie tam miała miejsce obmowa, a miara może tu być ścisły obowiazek ostrzeżenia kogoś, komu grozi krzywda. Nieraz, np. w walkach politycznych, konieczne będzie publiczne napietnowanie postępowanie postępowania niebezpiecznego dla dobra ogółu.
... Jako wskazówka do rachunku sumienia w tym przedmiocie może służyc chwila zastanowienia, czy w przypadkach, kiedy konieczność każe mówić o kimś źle, czyni się to z zadowoleniem, czy tez nie. Zadowolenie swiadczy o tym, że w charakterze jest juz zakorzeniona pewna skłonność do obmawiania bliźniego i trzeba pilnie czuwać, aby się nie ugruntowała bardziej. Pod jednym względem obmowa jest gorsza od potwarzy - jest trudniejsza do naprawienia.
... Św. Paweł tych, którzy lża innych, jak i tych, co ich obmawiaja, nazywa na równi obmierzłymi Bogu."
A tak po ludzku, może coś by pomogli autorowi tu:
http://www.centrum-psych.com.pl/