Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: Andrzej75 w Grudnia 26, 2012, 19:42:49 pm
-
20 października 2013 roku - to bardzo prawdopodobna data kanonizacji Jana Pawła II - informuje tvp info. Rzymska korespondentka TVP - Urszula Rzepczak - dotarła do informacji, z których wynika, że proces kanonizacyjny papieża Polaka dobiega końca i że trwają starania, by uroczystość kanonizacyjna zbiegła się z 35. rocznicą inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II.
Za: wp.pl (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Jan-Pawel-II-swietym-za-10-miesiecy,wid,15206583,wiadomosc.html?ticaid=1fc5c)
-
Słyszałem to info na wsi 24.
-
poczekamy, zobaczymy. Dla mnie znacznie groźniejsza wydaje mi się ewentualna beatyfikacja Pawła VI. Przecież on dążył do likwidacji mszy trydenckiej. Strach pomyśleć co byłoby, gdyby Arcybiskup Lefebrve nie przeciwstawił się otwarcie papieżowi. Jak można takiego człowieka ogłaszać błogosławionym??
-
poczekamy, zobaczymy. Dla mnie znacznie groźniejsza wydaje mi się ewentualna beatyfikacja Pawła VI.
Ale z kolei bł. Jan Paweł II wprowadził nowe procedury beatyfikacyjne i kanonizacyjne, dzięki którym Paweł VI może być beatyfikowany. Wydaje mi się, że przy poprzednich byłoby to trudniejsze (np. na etapie stwierdzenia heroiczności cnót).
-
Powiem szczerze, że nie rozumiem dlaczego Paweł VI tak bardzo dążył do zniszczenia katolickiej mszy. Jego przyjaciel mówił, że chciał msze upodobnić jak najbardziej do nabożeństwa kalwińskiego. A najgorsze, jest to że tylko kilku biskupów z Arcybiskupem Lefebrve protestowało przeciw NOM. A pozostali biskupi na świecie dlaczego z całej siły dążyli do likwidacji mszy swoich święceń? Czy mianując ich biskupami papieże Pius XI i Pius XII niczego nie przeczuwali?
-
W ogóle Paweł VI był bardziej dyplomatą niż duszpasterzem, a poza tym dosyć schizofreniczną osobowością: najpierw w przemówieniu wychwala łacinę, a zaraz potem wzywa do jej porzucenia; w Konstytucji Apostolskiej Paenitemini (1966) podaje argumenty za zachowaniem praktyk pokutnych (post, modlitwa i jałmużna), by następnie w sposób znaczny je rozluźnić, dając jeszcze rozległe kompetencje Konferencjom Episkopatów do dalszego osłabiania praktyk postnych. W tym kontekście zmiany we Mszy nie były aż tak nieoczekiwane. Już za Piusa XII można się było spodziewać wielu reform (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7396.0.html (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7396.0.html)), a i "odnowienie" Wielkiego Tygodnia też powinno dać do myślenia. Sądzono chyba jednak, że zmiany nie będą następować aż tak gwałtownie. Wydaje się, że Mszał z 1965 r. nie był zaskoczeniem, natomiast już Missa normativa Bugniniego z 1967 r. wywołała sprzeciw na Synodzie Rzymskim. Zresztą prace "Consilium" przebiegały bardzo pośpiesznie, jakby starano się wprowadzić jak najwięcej zmian: i dlatego I wydanie MR z 1970 r. było pełne błędów.
-
Moze ustalmy od razu, ze papiez panujacy po powiedzmy soborze Watykanskim I z urzedu jest swietym. Oszczedzimy na procedurach, papierkowej robocie, a stopien kompropitacji dla Kosciola mniej wiecej ten sam, co przy obecnym trendzie do autokanonizacji.
-
Racja. To bardzo niebezpieczna praktyka, która się kształtuje. Każdy papież świętym czy błogosławionym z samej racji sprawowania urzędu? Potem taką praktykę mogą przenieść na prymasów, metropolitów.
-
Racja. To bardzo niebezpieczna praktyka, która się kształtuje. Każdy papież świętym czy błogosławionym z samej racji sprawowania urzędu? Potem taką praktykę mogą przenieść na prymasów, metropolitów.
Chyba nam to nie grozi, "zacofanego Niemca" nikt nie będzie chciał beatyfikować ;)
-
A skąd wiadomo, że nie? bł. Jan Paweł II beatyfikował ,,zacofanego" Piusa IX i dla równowagi ,,postępowego" Jana XXIII.
-
Racja. To bardzo niebezpieczna praktyka, która się kształtuje. Każdy papież świętym czy błogosławionym z samej racji sprawowania urzędu? Potem taką praktykę mogą przenieść na prymasów, metropolitów.
Chyba nam to nie grozi, "zacofanego Niemca" nikt nie będzie chciał beatyfikować ;)
A canonizacja JP2 i beatyfikcja P6 nie wystarczą ??
-
Myślę, że trzeba do tego podchodzić na spokojnie.
Po pierwsze, nasze utyskiwania oczywiście nic nie zmienią - kanonizacja Jana Pawła II i beatyfikacja Pawła VI nastąpią tak czy siak, bo nurt w Kościele, który do tego dąży, jest na tyle silny, że może zwyczajnie zignorować protesty tradycjonalistów et. al.. Kijem Wisły nie zawrócisz.
Po drugie, trzeba sobie po prostu powiedzieć, że uzyskanie statusu bł. czy św. po 1983 r to nie to samo, co wcześniej. To tak jak np. matura przedwojenna i dzisiejsza: każdy wie, że to dwie zupełnie inne rzeczy (ze względu na ilość i jakość - dokładnie jak z kanonizacjami). Dla przykładu, dawniej, żeby zostać dopuszczonym do matury, trzeba było mieć zaliczoną grekę i łacinę, a teraz tego wymogu nie ma. Mimo tego mówimy "Jacek zdał maturę w 1930" i "Placek zdał maturę w 2012", mimo, iż Jacek wiedział co to znaczy Arma virumque cano, a Placek nie ma o tym bladego pojęcia.
No więc tak samo będziemy mówić (i już mówimy) św. X oraz św. Y, chociaż domyślne znaczenie tego "św." będzie inne dla świętego "starej daty", a inne dla świętego "nowoczesnego".
-
http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x62036/w-r-kanonizacja-jana-pawla-ii/
Jeśli kanonizacja Jana Pawła II miałaby mieć miejsce w październiku 2013 roku, to decyzji papieskiej należałoby oczekiwać w marcu. Oczywiście Benedykt XVI może przyjąć kardynała prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w dowolnym terminie i nie musi przestrzegać zwyczajowego harmonogramu prac tej dykasterii. Ponadto w sprawach kanonizacji Ojciec Święty zasięga opinii kardynałów przebywających w Rzymie i zwołuje konsystorz zwyczajny, pragną wysłuchać także opinii tego „senatu Kościoła”.
-
uzyskanie statusu bł. czy św. po 1983 r to nie to samo, co wcześniej.
To jeden z koronnych argumentow pewnego nurtu w Bractwie (i innych instytutach tradi, w tym indultowych) na rzecz tezy - ktorej osobiscie nie podzielam - by obecne kanonizacje wziac w nawias w oczekiwaniu na lepsze czasy.
-
To jeden z koronnych argumentow pewnego nurtu w Bractwie (i innych instytutach tradi, w tym indultowych) na rzecz tezy - ktorej osobiscie nie podzielam - by obecne kanonizacje wziac w nawias w oczekiwaniu na lepsze czasy.
A jaka jest pańska teza, jeśli można spytać ... ?
-
Moja teza jest taka, ze jak ktos stal, a lezy, to dyskusje o intecji polozenia sie uwazam za zbyteczna.
-
Moja teza jest taka, ze jak ktos stal, a lezy, to dyskusje o intecji polozenia sie uwazam za zbyteczna.
??? Niestety nie rozumiem. Czy można jaśniej?
Nie wiem też, co to dokładnie znaczy owo "branie w nawias w oczekiwaniu na lepsze czasy". Czy chodzi może o nadzieję, że zostaną one unieważnione/zrewidowane w przyszłości?
O ile dobrze rozumiem (proszę o korektę, jeśli się mylę), beatyfikacje nie mają żadnego nieomylnego aspektu, więc można sobie wyobrazić, że jakiś przyszły papież niektóre unieważni lub każe rozpatrzyć od nowa. Jednak w przypadku kanonizacji mamy do czynienia z nieomylnym orzeczeniem, że ktoś jest w niebie, więc odwołać się tego nijak nie da?
-
Jednak w przypadku kanonizacji mamy do czynienia z nieomylnym orzeczeniem, że ktoś jest w niebie, więc odwołać się tego nijak nie da?
Nieomylnie jest stwierdzone w zasadzie tylko to, że jest w niebie. Natomiast inna sprawa czy kanonizowany faktycznie jest wzorem cnót wszelakich.
-
Moja teza jest taka, ze jak ktos stal, a lezy, to dyskusje o intecji polozenia sie uwazam za zbyteczna.
Przykro mi, ale nie rozumiem. Czy mógłby Pan wyrazić się trochę jaśniej ...?
-
Po pierwsze, nasze utyskiwania oczywiście nic nie zmienią - kanonizacja Jana Pawła II i beatyfikacja Pawła VI nastąpią tak czy siak, bo nurt w Kościele, który do tego dąży, jest na tyle silny, że może zwyczajnie zignorować protesty tradycjonalistów et. al.. Kijem Wisły nie zawrócisz.
Z ciekawostek: w pewnym tradi seminarjum mówiono, że w przypadku próby kanonizacji kogoś pokroju JP2 piorun z jasnego nieba strzeli w papieża, zanim wypowie te słowa. Wolę jednak bardziej racjonalne hipotezy.
-
Kanonizacja ma kilka aspektow :
Pierwszy, to stwierdzenie, ze kanonizowany jest zbawiony.
Drugi, to orzeczenie, ze praktykowal cnoty w stopniu heroicznym.
Trzeci, to postawienie go za przyklad chrzescijanskiego zycia.
Czwarty, to zezwolenie na jego kult publiczny w Kosciele powszechnym.
Nieomylnosc kanonizacji, teza ktorej do stuprocentowej pewnosci daleko, dotyczy tylko pierwszego aspektu. Inaczej mozna dosc do wniosku, ze Kosciol podaje za wzor cnot postawy wzajemnie sie wykluczajace, co jest oczywiscie sprzeczne z sama zasada nieomylnosci.
Moim zdaniem, kanonizacje posoborowe sa - jusqu'à la preuve du contraire - calkowicie wazne, co wynika z prerogatyw papieskich. No, chyba, ze ktorys z papiezy wyjawi po latach, ze nie mial odpowiedniej intencji i ze tylko symulowal. Jest papier, jest pieczatka, jest wyrazona wola - nie ma co gdybac i szukac wymowek. "Ocalanie Magisterium" zostawmy redaktorom katolickich periodykow.
Z w/w powodow "dekanonizacja" nie wydaje mi sie mozliwa. Ewentualna korekta pohopnie kanonizowanych swietych w owych lepszych czasach niz bedzie oznaczac, ze sie tego czy tamtego swietego wykresli z katalogu, ale moze spokojnie oznaczac interwencje w pozostale punkty np. zakaz kultu publiczego lub ograniczenie go do kultu lokalnego. Dal nam przyklad Pawel VI jak dekanonizowac mamy. Chocby casus Karola Wielkiego zy tez Szymonka z Trydentu (tu p. genowefa chwyta sie za rozbolale nagle zeby).
-
Kanonizacja ma kilka aspektow :
Dal nam przyklad Pawel VI jak dekanonizowac mamy. Chocby casus Karola Wielkiego zy tez Szymonka z Trydentu (tu p. genowefa chwyta sie za rozbolale nagle zeby).
No właśnie jak to jest z Szymonem z Trydentu. Jest nadal świętym czy nie jest?
-
jest, co ma nie być
-
No właśnie jak to jest z Szymonem z Trydentu. Jest nadal świętym czy nie jest?
Jesli jest, to znaczy, ze dziwaczni swieci kanonizowani ostatnio nie sa problemem, bo bedzie mozna ich zneutralizowac jak Pawel VI Szymonka.
Jesli nie jest, to znaczy ze istnieje mozliwosc "dekanonizacji" czyli uznania a posteriori, ze osoba, ktorej oddawano kult jednak swietym nie jest, co tez jest interesujace.
Ogolnie mowiac, kwestia reformy rytu mszy czy problem Dignitatis humanae wydaja mi sie o wiele bardziej istotne niz cala ta wrzawa wokol kanonizacji.
-
Cóż...niestety...nie mam bynajmniej żadnych aspiracji do odgrywania roli Kasandry, lecz przyznać muszę, że mają miejsce rzeczy, których się od dość dawna spodziewałem, co bynajmniej jedynie smuci. Kanonizacja JP II , beatyfikacja Pawła VI...to niestety dopiero preludium rzeczy dalszych ku którym Rzym w swym wyjątkowym zacietrzewieniu zmierza w sposób bardzo zdecydowany...Kroki te definitywnie go mogą skompromitować, pozbawić kolejnych rzesz wiernych, lub całkowicie rozmydlić katolicyzm pośród wszelkiej gamy rozmaitych kultów, ale mimo to parcie na to trwa... kto wie może o to właśnie komuś chodzi ?
-
pozbawić kolejnych rzesz wiernych? Wierni, dla ktorych beatyfikacja Pawla VI czy Jana Pawla II jest czyms negatywnym od dawna juz nie stanowia "rzeszy". Raczej garstke.
-
W sumie każda relatywizacja, nijakość czy "bylejakość" powodować może odejście tych rzesz, o ile jeszcze można mówić o rzeszach. Sądzę zaś, że tego typu niefortunne decyzje jedynie takie zjawisko mogą pogłębiać...
-
Panie "Tato" pan taki biegły w językach, proszę przetłumaczyć:
"(...) May Saint John Baptist protect Islam and all the people of Jordan, and all who partecipated in this celebration, a memorable celebration. I’m very grateful to all of you.
Thank you very much."
https://www.vatican.va/content/john-paul-ii/en/travels/2000/documents/hf_jp-ii_spe_20000321_wadi-al-kharrar.html
"(...) We believe in the sane God, the one God, the living God, the God who created the world and brings his creatures to their perfection.(...)"
https://www.vatican.va/content/john-paul-ii/en/speeches/1985/august/documents/hf_jp-ii_spe_19850819_giovani-stadio-casablanca.html
W Casablance, w dniu 19 sierpnia 1985 r.
-
Taaaa, no właśnie...takixh "kwiatków" jest multum....
-
Moim zdaniem, kanonizacje posoborowe sa - jusqu'à la preuve du contraire - calkowicie wazne, co wynika z prerogatyw papieskich.
Oczywiście. Jednak mamy pewne pole manewru.
Zacznijmy od tego, że nie ma żadnego problemu z aspektem #1 (posoborowi święci są zbawieni). Zbawić się może nawet ktoś, kto całe życie trwał w błędzie, o ile przed śmiercią żałował za grzechy i odszedł z tego świata w stanie łaski uświęcającej.
Natomiast każdy święty miał jakieś grzechy, niektórzy nawet sporo. Dlatego aspekt 3 (postawienie świętego za przyklad chrzescijanskiego zycia) obwarowany jest zawsze dodatkowym domyślnym warunkiem: mamy brać przykład tylko z dobrych rzeczy, a nie z grzechów świętego.
Można chyba założyc, że rozkład grzeszności ludzkiej jest z grubsza normalny (krzywa Gaussa), tzn najwięcej jest średniaków, a ludzi nadzwyczajnie mało i nadzwyczajnie dużo grzeszących jest bardzo niewielu. Kiedy Kościół kanonizował rzadko, mógł sobie pozwolić na wybiernie tylko przypadków bardzo daleko od średniej. Kiedy zaczęto kanonizować en masse, z konieczności trzeba było zacząć czepać z regionów nieco bliższych średniej. To tak ja z rekrutacją na studia: jeśli chcemy przyjmować samych geniuszy, to nie możemy przyjmować tysięcy, bo tylu geniuszy po prostu nie ma, musimy się zadowolić nieliczną grupką.
Tak więc nie ma potrzeby "brania w nawias" nowych kanonizacji, tylko trzeba pamiętać, że nowe kanonizacje są czerpane z puli 5σ od średniej, podczas gdy stare były powyżej 10σ od średniej (liczby tylko przykładowe). Te nowe mogą więc być nieco gorszym przykładem chrześcijańskiego życia.
-
Jesli jest, to znaczy, ze dziwaczni swieci kanonizowani ostatnio nie sa problemem, bo bedzie mozna ich zneutralizowac jak Pawel VI Szymonka.
A sprawa z ks. Antonio Rosminim. Odwrotność do Szymonkia. Teolog potępiony oficjalnym dekretem Świętego Oficjum, którego tezy zostały uznane za heretyckie i szkodliwe, a książki umieszczone na indeksie tytułów zakazanych, 120 lat później zostaje zrehabilitowany, a nawet ogłoszony błogosławionym. Paweł VI nakazuje usunięcie „O pięciu ran Kościoła świętego” z Indeksu. Jego myśl została potępiona przez Św. Oficjum i JŚ Leona XIII pod koniec XIX w. dekretem "Post obitum" potępiający 40 tez wyciągniętych z pism Antonia Rosminiego. Dekret zostaje zaaprobowany przez papieża i opublikowany 7 marca 1888 r. oraz umieszczony wśród ostatecznych i nieodwołalnych orzeczeń. Tezy Rosminiego „nie wydają się zbieżnymi z prawdą katolicką” – zapada wyrok. Breviarium Fidei podaje, że dekret ten został umieszczony wśród ostatecznych i nieodwołalnych orzeczeń.
http://www.fundacja.hg.pl/documents/Czlowiek%20w%20kulturze%20nr%2018%20-%20ANTONIO%20ROSMIN,%20Lublin%202006,%20Ks.%20Nunzio%20Galantino,%20Piec%20ran%20Kosciola%20Swietego%20-%20historia,%20utopia,%20proroctwo.pdf
-
O ile mi wiadomo, to rehabilitacja dotyczyla osoby Rosminiego, a nie jego doktryny. A kanonizowany zostal "pomimo", a nie "z powodu".
-
JP II i Paweł VI to zalożyciele religii posoborowej. Logiczne że posoborowie musi ich czcić.
-
JP II i Paweł VI to zalożyciele religii posoborowej. Logiczne że posoborowie musi ich czcić.
Bp Williamson mówił o unii personalnej na Stolicy Apostolskiej:
http://przedsoborowy.blogspot.com/2011/05/biskup-williamson-fsspx-unja-personalna.html
-
Kanonizacja ma kilka aspektow :
Pierwszy, to stwierdzenie, ze kanonizowany jest zbawiony.
Drugi, to orzeczenie, ze praktykowal cnoty w stopniu heroicznym.
Trzeci, to postawienie go za przyklad chrzescijanskiego zycia.
Czwarty, to zezwolenie na jego kult publiczny w Kosciele powszechnym.
Nieomylnosc kanonizacji, teza ktorej do stuprocentowej pewnosci daleko, dotyczy tylko pierwszego aspektu. Inaczej mozna dosc do wniosku, ze Kosciol podaje za wzor cnot postawy wzajemnie sie wykluczajace, co jest oczywiscie sprzeczne z sama zasada nieomylnosci.
Nie można rozdzielać elementów nr 1, 2 i 3. Nie można trywializować do modernistycznego poziomu, iż kanonizacja to tylko uroczyste ogłoszenie, że X jest zbawiony i Kościół ma mu oddawać cześć. To także wiadomość: jeśli chcesz być zbawiony, to działaj jak ten święty. U świętych wyznawców mamy (o ile jest potrzebna) cezurę - nawrócenie, po którem życie nie zawiera widocznych defektów na duszy.
Każdy ma swoją drogę do zbawienia. Inna jest u Szymona Słupnika a inna u Alfonsa Liguoriego. Ale to nie znaczy, że są one sprzeczne
-
Jeżeli dojdzie do kanonizacji Jana Pawła II to co wtedy? Sedevacante czy przylgnięcie do całej nauki od SWII? Jeśli chodzi o mnie to na razie nie widzę innej drogi...
-
co wtedy? Sedevacante czy przylgnięcie do całej nauki od SWII?
Hedonistyczny nihilizm à la Szczepan Twardoch...
-
Jeżeli dojdzie do kanonizacji Jana Pawła II to co wtedy? Sedevacante czy przylgnięcie do całej nauki od SWII? Jeśli chodzi o mnie to na razie nie widzę innej drogi...
Nie widze koniecznosci ani jednego ani drugiego (w tym wypadku).
-
Cytat z dzisiejszego onetu:
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kard-giovanni-battista-re-jan-pawel-ii-swietym-naj,1,5389301,wiadomosc.html
Nieoficjalnie wiadomo, że prace nad wymaganym do kanonizacji cudem potrwają jeszcze sporo czasu.
To chyba się nadaje do ciężkiego dowcipu eklezjalnego.
-
Cytat z dzisiejszego onetu:
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kard-giovanni-battista-re-jan-pawel-ii-swietym-naj,1,5389301,wiadomosc.html
Nieoficjalnie wiadomo, że prace nad wymaganym do kanonizacji cudem potrwają jeszcze sporo czasu.
To chyba się nadaje do ciężkiego dowcipu eklezjalnego.
Aha.... Teraz już rozeznaję po co BXVI cyrkowców przyjmował...
-
Nie można rozdzielać elementów nr 1, 2 i 3. Nie można trywializować do modernistycznego poziomu, iż kanonizacja to tylko uroczyste ogłoszenie, że X jest zbawiony i Kościół ma mu oddawać cześć. To także wiadomość: jeśli chcesz być zbawiony, to działaj jak ten święty.
Nie sądzę, że ktoś tu chce trywializować kanonizacje - one się, że tak powiem, same trywializują...
Ale nie mogę się zgodzić z Pańskim bezwzględnym nakazem "jeśli chcesz być zbawiony, to działaj jak ten święty". Np. Rex Christianissimus, św. Ludwik IX konfiskował majątki Katarów - jest kwestią duskusyjną, jak to się miało do siódmego przykazania. Choć było to pewnie korzystne dla najstarszej córy Kościoła, to jako wzór do naśladowania jakoś nam dzisiaj zgrzyta, czyż nie?
-
Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych nie otrzymała jeszcze dokumentacji dotyczącej cudownego uzdrowienia za przyczyną bł. Jana Pawła II i spekulacje na temat ewentualnej kanonizacji Papieża-Polaka są stanowczo przedwczesne - twierdzi dobrze poinformowany włoski watykanista, Andrea Tornielli.
Natomiast znacznie bardziej prawdopodobna jest beatyfikacja w bieżącym roku Pawła VI - twierdzi Tornielli, dodając, że będzie to zapewne miało miejsce w drugiej jego połowie, na zakończenie Roku Wiary.
http://ekai.pl/wydarzenia/watykan/x62450/za-wczesne-spekulacje/
-
Ale nie mogę się zgodzić z Pańskim bezwzględnym nakazem "jeśli chcesz być zbawiony, to działaj jak ten święty". Np. Rex Christianissimus, św. Ludwik IX konfiskował majątki Katarów - jest kwestią duskusyjną, jak to się miało do siódmego przykazania. Choć było to pewnie korzystne dla najstarszej córy Kościoła, to jako wzór do naśladowania jakoś nam dzisiaj zgrzyta, czyż nie?
Konfiskata jest aktem wynikajacym z prawa- znanym i wspolczesnemu prawu karnemu. Jest to kara adekwatna do ciezkiego przestepstwa jakim herezja byla w owczesnym Krolestwie Francuskim. Suweren stosujac prawo nie moze byc oceniany z tej samej perspektywy, co obywatel nie dysponujacy wobec innych atrybutem wladzy. Konfiskata ta nie ma sie wiec nijak do 7. przykazania: kara konfiskaty wymierzona przez sedziego to nie kradziez.
W dodatku: jesli srodek ten skuteczny byl do zaprowadzenia ladu w panstwie, to jest to raczej dla krola powod do chluby jako dowod umiejetnego wykonywania powinnosci stanu. A ze stosowania wladzy rozliczy jej Dawca. Zreszta, my wiemy jaki by Jego werdykt, bo Kosciol to w tym wypadku orzekl.
-
Prawda konfiskata mienia była przewidzianą prawem karą za najcięższe przestępstwa i tylko ludzi dość mocno oczadzeni sylogizmem "konserwatysty-liberała" mają z zaakceptowaniem tego faktu problem... ;)
-
Prawda konfiskata mienia była przewidzianą prawem karą za najcięższe przestępstwa i tylko ludzi dość mocno oczadzeni sylogizmem "konserwatysty-liberała" mają z zaakceptowaniem tego faktu problem... ;)
ja wiem czy sylogizmem. Zalezy co rozumiec przez liberal. Kazda monarchia z prawdziwych monarchii uprzednich wiekow byla o wiele bardziej liberalna: czyli szanowala wlasnosc, i zasadniczo dawala ludziom duzo wiecej wladzy do decydowania o niej, o swoim zyciu, i przede wszystkim rodzinie. Mysle, ze konserwatywny liberalizm budowany na gruncie odpowiedniej etyki to w zasadzie to, co wolny czlowiek zbuduje zawsze w sposob naruralny. Tak jak, w kawestiach ustrojowych, naturalnym jest zbudowanie monarchii.
Oczywiscie zadarzaly sie naduzycia, gdzie wladca zapalal pozadaniem do czyichs dobr. Tylko ze obecne panstwo rabuje wyszstkich na skale nie porownywalnie wieksza, i to regularnie, w wszystkich dziedzinach zycia.
Dlatego dla konserwatysty-liberala donioslosc takiej kary jest zrozumiala sama przez sie. To raczej socjalistyczne ciagotki do demokratycznego rozstrzygania i "praw czlowieka" oraz wolnosci religijnej powoduja, ze taki konstrukt jest ciezkostrawny dla wspolczesnych. Bo jak jeden facet smie decydowac o czyims majatku, kiedy wiezniowie za morderstwo kilka lat siedza, a w ogole to wszyscy powinni mec po rowno. I za taka myslozbrodnie karac konfiskata? Bez celi z ciepla woda i telwizora? Skandal.
-
"Konserwatywny liberał"...hmmm to pojęcie faktycznie nie musi być sylogizm", w przypadku człowieka, który ma bardzo konserwatywne zasady i...bardzo liberalny do nich stosunek ...;)
-
@ Tato,
zwal jak zwal- zbitka nie najszczesliwsza co nie zmienia faktu, ze chodzi o tresc jaka zawiera. Oczywiste jest, ze dla kazdego, ktory zna doktryna za tym wyrazeniem sie kryjaca, ze nie jest ono, i nie moze byc zadnym sylogizmem. To niezgrabne haslo, a nie tresc do interpretacji.
-
@ Tato,
zwal jak zwal- zbitka nie najszczesliwsza co nie zmienia faktu, ze chodzi o tresc jaka zawiera. Oczywiste jest, ze dla kazdego, ktory zna doktryna za tym wyrazeniem sie kryjaca, ze nie jest ono, i nie moze byc zadnym sylogizmem. To niezgrabne haslo, a nie tresc do interpretacji.
Niestety...( choć prawdą jest iż sobie trochę półżartem używam w tej chwili ) ale na prawdę jest tak, że dotychczasowa praxis grupy a zwłaszcza lidera pod owo pojęcie się podciągających przeczy a przynajmniej mocno poddaje w wątpliwość ową "treść"....
-
Jest świętym trzech wielkich religii monoteistycznych.
-
W Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych oficjalnie złożono dokumentację dotyczącą potrzebnego do kanonizacji Jana Pawła II przypadku uzdrowienia - podał portal Vatican Insider. Oznacza to rozpoczęcie ważnego etapu procesu kanonizacyjnego
Dokumentację złożył postulator procesu ksiądz Sławomir Oder.
http://www.rp.pl/artykul/67352,981034-Wazny-krok-w-procesie-kanonizacyjnym-Jana-Pawla-II.html
-
"Konserwatywny liberał"...hmmm to pojęcie faktycznie nie musi być sylogizm", w przypadku człowieka, który ma bardzo konserwatywne zasady i...bardzo liberalny do nich stosunek ...;)
Można tak nazwać człowieka, który jest liberałem(bliskie mu są poglądy związane z ideologią liberalizmu) ale konserwatywnym, tj. jest za utrzymaniem status quo, przeciwnik radykalnych zmian. Liberalny konserwatysta będzie miał poglądy konserwatywne, ale dopuszczał będzie inne opcje.
-
"Konserwatywny liberał"...hmmm to pojęcie faktycznie nie musi być sylogizm", w przypadku człowieka, który ma bardzo konserwatywne zasady i...bardzo liberalny do nich stosunek ...;)
Można tak nazwać człowieka, który jest liberałem(bliskie mu są poglądy związane z ideologią liberalizmu) ale konserwatywnym, tj. jest za utrzymaniem status quo, przeciwnik radykalnych zmian. Liberalny konserwatysta będzie miał poglądy konserwatywne, ale dopuszczał będzie inne opcje.
Zgoda oczywiście. Tak troszkę poważniej, powiem, że osobiście żałuję, że w "obmawianym" w tym bokotemacie środowisku opcja konserwatystów poniosła porażkę i musiała odejść...ale cóż...life...jak mówią Rosjanie...;)
-
Portugalski kardynał Jose Saraiva Martins ujawnił, że Jan Paweł II zostanie ogłoszony świętym prawdopodobnie już w październiku. Według emerytowanego purpurata kanonizacja miałaby się zbiec z 35. rocznicą wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża.
(...)
W ocenie kardynała Jan Paweł II zostanie ogłoszony świętym przez papieża Franciszka najprawdopodobniej w październiku bieżącego roku.
http://gosc.pl/doc/1491623.Szybka-kanonizacja-papiezaPolaka
-
Konsulta lekarska Kongregacji ds. Kanonizacyjnych uznała za niewytłumaczalne medycznie uzdrowienie przypisywane wstawiennictwu bł. Jana Pawła II - ujawnił włoski watykanista Andrea Tornielli. Do kanonizacji Karola Wojtyły potrzebna jest jeszcze zgoda teologów, a także biskupów i kardynałów-członków Kongregacji oraz ostateczna decyzja papieska.
Lekarze uznali cud
http://ekai.pl/wydarzenia/x66156/lekarze-uznali-cud/
-
Dziś odbyło się spotkanie członków Kongregacji ds. Kanonizacyjnych. Prawdopodobna data kanonizacji bł. Jana Pawła II to 8 grudnia 2013. Co ciekawe pojawiła się hipoteza, że papież Polak może być kanonizowany wraz z Janem XXIII
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kardynalowie-i-biskupi-uznali-cud-uzdrowienia-wybr,1,5554213,wiadomosc.html
-
wiadomosci.onet.pl
Ringier Axel Springer to nie najszczęśliwsze źródło informacji w tej sprawie...
-
Onet powtarza za innymi portalami. Ta sama informacja jest np. na vaticaninsider:
http://vaticaninsider.lastampa.it/en/the-vatican/detail/articolo/giovanni-xxiii-john-xxiii-juan-xxiii-26148/
-
... a Franciszka sub conditione beatyfikować ...
??? dr humoris causa Arguela ???
-
Powrót do pierwszych wiekow chrześcijaństwa. Co papież, to święty [ale teraz jest nomen omen o niebo lepiej bo nie potrzeba męczeństwa].
-
Powrót do pierwszych wiekow chrześcijaństwa. Co papież, to święty [ale teraz jest nomen omen o niebo lepiej bo nie potrzeba męczeństwa].
jeszcze nie...
-
nie wyobrażam sobie kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II :o
-
nie wyobrażam sobie kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II :o
A beatyfikację sobie Pan wyobrażał? Tylko proszę nie pisać, że to co innego, bo to tylko taka tradycjonalistyczna gadka ku pokrzepieniu serc.
-
http://gosc.pl/doc/1620222.Wspolna-kanonizacja-Jana-Pawla-II-i-Jana-XXIII
Jeszcze tylko brak smutnej daty.
-
nie wyobrażam sobie kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II :o
A beatyfikację sobie Pan wyobrażał? Tylko proszę nie pisać, że to co innego, bo to tylko taka tradycjonalistyczna gadka ku pokrzepieniu serc.
Oczywiście, że nie będę się wymądrzał o wyższości Świąt Wielkiejnocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Oczywiście też, że nie wyobrażałem sobie beatyfikacji, dlaczego?
1. znając rolę Jana XXIII w "otwarciu" Kościoła na Congarów, Rahnerów et consortes i do tego biorąc pod uwagę "Pacem in terris" oraz gorącą linię w czasie Soboru z pewnymi lożami, czułem i czuję sprzeciw.
2. kult JP2, cały Jego pontyfikat, niezaprzeczalną pobożność w połączeniu z krachem dyscypliny i doktryny, czuję to samo!
Biorąc pod uwagę, że od kanonizacji Obu Papieży ich kult zostanie rozpowszechniony na cały świat katolicki, a zwłaszcza zostaną kanonizowane ich poglądy i działania... ehh.
-
teraz w Polsce w Kościołach nie będzie już raczej zbytnio mowy o innych Świętych; teraz bł. Jan Paweł II jest na pierwszym miejscu, przywoływany za każdym razem na kazaniach i innych, to co dopiero będzie się działo po kanonizacji? mogę sobie to tylko wyobrazić - a obawy mam wielkie.
-
teraz w Polsce w Kościołach nie będzie już raczej zbytnio mowy o innych Świętych; teraz bł. Jan Paweł II jest na pierwszym miejscu, przywoływany za każdym razem na kazaniach i innych, to co dopiero będzie się działo po kanonizacji? mogę sobie to tylko wyobrazić - a obawy mam wielkie.
zacznie się już teraz, To jest Święty nad świętymi......
-
Nareszcie oczekiwanie nie poszło na marne.
-
Oczekiwanie nie było potrzebne, przecież większość i tak mówiła Św. JPII.
-
Nareszcie oczekiwanie nie poszło na marne.
???
Jan Paweł II jest świętym - choćby dlatego, że tuż przed śmiercią przyjął sakramenty (a zapewne i odpusty).
-
Ja pamiętam modlitwę babć na adoracji u mnie w kościele. Nie tylko padały tam nazwiska masonów takich jak Kościuszkom (prosiły o jego wstawiennictwo), ale też i JP II, którego tak tytułowały, że to głowa mała.
-
Mądrzy Tradsi po szkodzie,
Miast drzeć koty na fk z posoborowiem, trzeba było wyprosić u jednego z biskupów ekstrakty stomatologiczne Wielkiego Polaka. (Biskup ma całą szufladę takich ekstraktów, chusteczek itp). Teraz przebitka będzie 1000-krotna. To znacznie lepsza lokata niż grunty (w jakie inwestował biskup z 2-go końca Polski).
Aby nie można było powiedzieć, że i po szkodzie Trads głupi, trzeba zainwestować w kajaki - też pójdą w górę.
(tylko jakie? poliestrowe czy Tradi-drewniane?)
-
Użytkownik rysio przesadził sromotnie z sarkazmem i złośliwością.
Półroczny plonk za ostatni wpis. (Do 8 grudnia :) )
:/
Archiwizacja:
Mądrzy Tradsi po szkodzie,
Miast drzeć koty na fk z posoborowiem, trzeba było wyprosić u jednego z biskupów ekstrakty stomatologiczne Wielkiego Polaka. (Biskup ma całą szufladę takich ekstraktów, chusteczek itp). Teraz przebitka będzie 1000-krotna. To znacznie lepsza lokata niż grunty (w jakie inwestował biskup z 2-go końca Polski).
Aby nie można było powiedzieć, że i po szkodzie Trads głupi, trzeba zainwestować w kajaki - też pójdą w górę.
(tylko jakie? poliestrowe czy Tradi-drewniane?)
-
Użytkownik rysio przesadził sromotnie z sarkazmem i złośliwością.
Półroczny plonk za ostatni wpis. (Do 8 grudnia )
:/
Najpierw wygooglałem co to jest "plonk" - uspokojony dodam - nie tłumaczę się:
Gdy kard. Dziwisz biegał z zębem czy kroplą krwi J-P II do dziennikarzy TVN aby przekazali kroplę Kubicy leżącemu w szpitalu, kiedy wzywał Wielkiego Polaka gdy na Euro polski bramkarz bronił karnego, wszyscy z KNO włącznie, robili sobie podśmiewajki.
Gdy nieubłaganie nadchodzi Ten Dzień, strach jak widzę paraliżuje. Strach, że od ambony indultowy duszpasterz wyciągając palec wskazujacy powie: "Nu zajec, tiepier pagadzi!" ?
ps
Msza trydencka ad orientem na kajaku - tak widzę hermeneutykę.
-
od kanonizacji Obu Papieży ich kult zostanie rozpowszechniony na cały świat katolicki, a zwłaszcza zostaną kanonizowane ich poglądy i działania... ehh.
No właśnie. Przez te kanonizacje sobór i rewolucja posoborowa zostaną "utrwalone". Nadzieja niektórych na jakąś "restaurację katolicyzmu" oddala się coraz bardziej. Poglądy i działania tych dwóch papieży będą teraz poglądami i działaniami świętych - a więc z praktycznego punktu widzenia znajdą się poza zasięgiem krytyki.
Myślę, że powoli trzeba się przyzwyczajać do myśli, że zmiany, jakie zaszły w Kościele w ostatnim półwieczu są trwałe i nieodwracalne.
-
Myślę, że powoli trzeba się przyzwyczajać do myśli, że zmiany, jakie zaszły w Kościele w ostatnim półwieczu są trwałe i nieodwracalne.
Właśnie przyjęcie takiego toku rozumowania to jest właściwa katastrofa !
Cała nowoczesność jest odwracalna, ponieważ pochodzi od ducha czasu, a nie od Ducha Świętego !
Nie mam wpływu na to, co dzieje się w neokościele, mam wpływ tylko na siebie i nie pozwolę by neokościół miał destrukcyjny wpływ na wiarę mojego chrztu ! Dlatego trzeba nieusatannej pracy nad sobą, nad oczyszczeniem i umocnieniem swojej wiary...., umartwienia ducha własnego i oddania się w duchowi Maryi.
To nasze wierzenie w trwałość i nieodwracalność zmian narzuconych przez ducha czasu, nadaje mu moc, której sam w sobie nie posiada.
-
Trzeba się przyzwyczajać do myśli, że zmiany, jakie zaszły w Polsce w ostatnim 40-leciu są trwałe i nieodwracalne. I żadne knowania rewanżystowskich kół na Zachodzie ani ich popleczników w kraju, koła historii nie cofną.
Patrząc na zebraną tak licznie tu młodzież, przedstawicieli wsi i miast, ZWM, ZSP i HSPS, Partia i Rząd utwierdza się w przekonaniu o słuszności obranego kursu i trwałości sojuszu ze Związkiem Radzieckim.
A teraz przełożę to wystąpienie na język bliższy młodszemu pokoleniu:
Trzeba się przyzwyczaić do myśli, że zmiany jakie zaszły w Kościele w ostatnich 40-latach są trwałe i nieodwracalne. I żadne knowania tradycjonalistycznych kół na Zachodzie ani ich popleczników w kraju, koła historii nie cofną.
Patrząc na świadectwo zebranej tu młodzieży, przedstawicieli wsi i miast, Oazy, Opus i Neo, biskupi polscy zebrani na plenarnej konferencji sprawozdawczo-wyborczej, utwierdzają się w przekonaniu o słuszności obranego kursu duszpasterskiego i słuszności idei otwarcia Kościoła na świat.
Klejnot Mszy św. lśnić będzie wyraźniej na g... tle. Obecnie agenci oddelegowani na odcinek pracy indultowej, skutecznie mieszają młodym w głowach, wskazując np. abp. Michalika jako "naszego biskupa". Niech wpłyną pneumatyczne kajaki do naszych kościołów, niech błogosławione będą związki-homo przez naszych biskupów. Stańmy w prawdzie o kondycji umysłowej pasterzy.
W polskich warunkach do rewolucji teologicznej dojdą cechy partykularne: wódka, handel gruntami i kobiety.
-
Co do wspólnej kanonizacji papieży JPII i Jana XXIII to w przypadku tego drugiego nie odnotowano żadnego cudu. A ja myślałem, że cud jest
konieczny
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kontrowersje-ws-kanonizacji-zaskoczenie-i-radosc-w,1,5556796,wiadomosc.html
"Decyzję papieża przypisuje on jego specyficznemu stosunkowi do obowiązujących reguł. Obserwatorzy cytują rzecznika Watykanu, który mówił o wyjątkowych okolicznościach papieskiej decyzji: mija bowiem 50 lat od otwarcia Soboru Watykańskiego II właśnie przez Jana XXIII."
Wielu innych papieży miało doniosłe osiągnięcia ale nikt ich nie kanonizował ::) a tym bardziej, że osiągnięcia Jana XXIII są dość kontrowersyjne. Ale nie ma co się dziwić - posoborowie traktuje Vaticanum II jako najważniejsze wydarzenie w historii chrześcijaństwa ::)
-
mija bowiem 50 lat od otwarcia Soboru
50 świętych na 50 rocznicę Soboru.
Pan Bóg zrozumie i cud będzie. Jak nie, to Mu pomożemy.
Do grudnia jest dużo czasu. Pomożecie?
-
Kanonizacja papieży chyba nie jest za osiągnięcia, ale za świętość życia.
-
Obawiam się, że powstaje tendencja do kanonizacji każdego papieża z racji pełnienia samego urzędu. Tak samo jak beatyfikuje i kanonizuje się prawie z automatu założycieli przeróżnych zakonów męskich i żeńskich. A w ogóle to mam wątpliwości co do całej procedury, jakoś mi się nie chce wierzyć że jest tyle cudownych uzdrowień, już pomijam, że młodzi ludzie śmieją się z tego wszystkiego.
-
"Decyzję papieża przypisuje on jego specyficznemu stosunkowi do obowiązujących reguł. Obserwatorzy cytują rzecznika Watykanu, który mówił o wyjątkowych okolicznościach papieskiej decyzji: mija bowiem 50 lat od otwarcia Soboru Watykańskiego II właśnie przez Jana XXIII."
No bo to cud. Kościół kwitł, pstryk - upadek...
-
"Ja mimo wszystko uważam, że na kanonizację JP2 jest za wcześnie.
Absolutnie nie dlatego, ze mam jakiekolwiek zastrzeżenia do osoby - wszak komisje orzekły, że będzie kanonizowany, ale ze względu na ludzi. Szczególnie w Polsce panuje "folklor" związany z bł. Janem Pawłem II, który nierzadko ma cokolwiek wspólnego z kultem.
Trzeba poczekać, aż odejdą w zaświaty wszyscy z Nim związani, którzy na Jego osobie mogą się "lansować", wypaczając jednocześnie Jego nauczanie itd. Tak za 20 lat, to byłoby optimum.
A tak - mamy właśnie takie kwiatki, że niektórym się nie podoba, że będzie to kanonizacja z kimś innym. No bo jak to możliwe, przecież "nasz papież" jest świętszy od innych. A tak po prawdzie to dla wielu jest istotne, że to nasz, "Polak". No, ale to już skutki tego "folkloru"."
Łukasz Wolański
-
Trzeba się przyzwyczajać do myśli, że zmiany, jakie zaszły w Polsce w ostatnim 40-leciu są trwałe i nieodwracalne. I żadne knowania rewanżystowskich kół na Zachodzie ani ich popleczników w kraju, koła historii nie cofną.
Amen! Rozumiem ironię, ale przecież to wszystko prawda. 40 lat komunizmu zmieniło Polskę trwale i nieodwracalnie. Może Pan powie, że nie?
Czy zna Pan jakąś rewolucję, której skutki udało się całkowicie zniwelować i wrócić do status quo ante? Jeden przykład, no chociaż jeden?
Rewolucja francuska zniszczyła Francuską monarchię na zawsze. Katolicka Francja przestała istnieć. Rewolucja bolszewicka zmiotła z powierzchni ziemi Rosję carską. Wszystkie inne rewolucje także spowodowały trwałe zmiany. Z rewolucją posoborową jest dokładnie tak samo.
Oczywiście, można się pocieszać, że arianizm zwalczono, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, etc. Ale to tylko takie pokrzepiające historyjki typu "mówił trads do tradsa". Rzeczywistość jest brutalna: rewolucje to jak znamię wypalone na czole - nie da się ich zmyć ot tak sobie.
-
Ojciec Święty sam podał termin kanonizacji poprzednika:
http://niezalezna.pl/44208-papiez-ucina-spekulacje-ws-kanonizacji-jana-pawla-ii-podaje-konkretne-daty
-
Czy zna Pan jakąś rewolucję, której skutki udało się całkowicie zniwelować i wrócić do status quo ante? Jeden przykład, no chociaż jeden?
Komuna Paryska.
-
Myślę, że powoli trzeba się przyzwyczajać do myśli, że zmiany, jakie zaszły w Kościele w ostatnim półwieczu są trwałe i nieodwracalne.
Jeśli jest to zło - to prędzej czy później - jak nie ludzie, to Pan Bóg - swój Kościół oczyści.
-
Jeśli jest to zło - to prędzej czy później - jak nie ludzie, to Pan Bóg - swój Kościół oczyści.
Pośle do niedobrego pasterza Anioła z mieczem albo batem.
-
Jeśli jest to zło - to prędzej czy później - jak nie ludzie, to Pan Bóg - swój Kościół oczyści.
Pośle do kogoś niedobrego Anioła z mieczem albo batem.
No chyba raczej dobrego, acz "nieuprzejmego"
-
Papież w brazylijskiej telewizji: Jan XXIII i Jan Paweł II, którzy będą razem kanonizowani, odnawiali Kościół wierni jego tradycji
(...)
Ojciec Święty dał wyraz przekonaniu, że „ci dwaj Papieże, którzy będą kanonizowani podczas tej samej uroczystości, to dwa wzorce Kościoła wzajemnie się uzupełniające. Obaj dali świadectwo kościelnej odnowy, a równocześnie zachowywali tradycję Kościoła. Obaj otworzyli drzwi na przyszłość. Jan XXIII rozpoczął Sobór, który do dziś stanowi dla nas inspirację, ale który nie został jeszcze w pełni wprowadzony w życie. Nie jest to łatwe, wymaga czasu. Do wprowadzenia w życie postanowień jakiegoś Soboru trzeba średnio stu lat, jesteśmy więc w połowie drogi – zauważył Papież. – A Jan Paweł II wyruszył w świat. Był misjonarzem, szerzył przesłanie Kościoła. Są to dwaj wielcy ludzie dla Kościoła dzisiaj. Dlatego będzie dla mnie wielką radością, że zostaną ogłoszeni świętymi tego samego dnia, na tej samej uroczystości” – podkreślił Franciszek.
(...)
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2013/07/30/papie%C5%BC_w_brazylijskiej_telewizji:_jan_xxiii_i_jan_pawe%C5%82_ii,_kt%C3%B3rzy/pol-715511)
-
Dołączy do tego grona i Paweł VI i będzie fajnie. :(
-
Jeszcze lepsze Benedykt XVI na koronce Różańca.
https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/971950_664299450249504_355081841_n.jpg
-
30 września poznamy datę kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII
Datę kanonizacji dwóch błogosławionych papieży: Jana Pawła II i Jana XXIII poznamy 30 września. Tego dnia w Watykanie odbędzie się konsystorz w tej sprawie - poinformował kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
W rozmowie z Radiem Watykańskim przypomniał, że podczas konferencji prasowej w samolocie w drodze powrotnej z Brazylii Franciszek zapowiedział, że kanonizacja odbędzie się w 2014 r. Na konsystorzu 30 września „Ojciec Święty poda oficjalną datę, która zna tylko on” - dodał kard. Amato.
Podkreślił, że „Jan XXIII był wielkim prorokiem i twórcą Soboru” Watykańskiego II, zaś Jan Paweł II „wprowadził go w życie i rozwinął”. - Naprawdę są oni dwiema kolumnami nie tylko kultury chrześcijańskiej, ale także chrześcijańskiej świętości - wskazał prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Za najbardziej prawdopodobną datę kanonizacji uważa się Niedzielę Miłosierdzia Bożego 27 kwietnia 2014 r.
http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x69811/wrzesnia-poznamy-date-kanonizacji-jana-pawla-ii-i-jana-xxiii/
-
Akurat wymienione "zasługi" świadczą przeciw tym Świętym.
-
„Jan XXIII był wielkim prorokiem i twórcą Soboru” Watykańskiego II, zaś Jan Paweł II „wprowadził go w życie i rozwinął”. - Naprawdę są oni dwiema kolumnami nie tylko kultury chrześcijańskiej, ale także chrześcijańskiej świętości - wskazał prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
No i niestety. Wygląda na to, że kanonizacje te będą niczym innym, jak ostateczną pieczęcią pod Soborem.
-
Cały ten subityzm najlepiej o tym świadczy. A szkoda. W końcu każdy z Nich odznaczał się osobistą świętością, którą warto by przybliżyć wiernym a tak jawią się tylko jako działacze jednego wydarzenia w dziejach Kościoła, którego "dyskusyjny" charakter staje się coraz bardziej oczywisty.
-
No i niestety. Wygląda na to, że kanonizacje te będą niczym innym, jak ostateczną pieczęcią pod Soborem.
Jeśli tak - to powinniśmy mieć pewność, że nie będzie miało miejsca.
-
Nim będzie kanonizacja, to wcześniej można iść na wystawę:
(http://grafik.rp.pl/grafika2/1044097,1115921,16.jpg)
Kajak Wojtyły. Wystawa w Parku Śląskim
Fotografie, filmy osobiste pamiątki związane z bł. Janem Pawłem II będzie można zobaczyć na wystawie „Nie lękajcie się młodości! Karol Wojtyła - Jan Paweł II i młodzi" będzie można od jutra oglądać w Parku Śląskim w Chorzowie
http://www.rp.pl/artykul/113024,1044097-Kajak-Wojtyly--Wystawa-w-Parku-Slaskim.html
-
O, wybiorę się.
Do kajaka przecież nie mam nic :)
-
O, wybiorę się.
Do kajaka przecież nie mam nic :)
A cóż mieć do kajaka :) To nie byle jaki kajak, bo i nie byle kto tam siedział.
(http://www.szlakiwodnejp2.strefa.pl/images/kalosz.jpg)
Kajak składany "Kalosz"
http://www.szlakiwodnejp2.strefa.pl/szlaki_papieskie.html
-
Jan Paweł II jest świętym - choćby dlatego, że tuż przed śmiercią przyjął sakramenty (a zapewne i odpusty).
Ooo, a to ciekawe, a wie Pan, czy wyrzekł się przed śmiercią wszystkich błędów?
Podobno dusza nie może wejść do nieba, dopóki na ziemi ludzie grzeszą z powodu jej błędów za życia. Tak/nie?
P.S. Mam nadzieję, że wyrzekł się.
-
Ooo, a to ciekawe, a wie Pan, czy wyrzekł się przed śmiercią wszystkich błędów?
A jest Pan pewien, że świadomie i dobrowolnie błądził?
Podobno dusza nie może wejść do nieba, dopóki na ziemi ludzie grzeszą z powodu jej błędów za życia. Tak/nie?
Dowiemy sie niedługo ;)
-
Ooo, a to ciekawe, a wie Pan, czy wyrzekł się przed śmiercią wszystkich błędów?
Wszystkich proszę o przebaczenie. Proszę także o modlitwę, aby Miłosierdzie Boże okazało się większe od mojej słabości i niegodności.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/inne/testament_jp2_20050407.html
-
Kajak składany "Kalosz" ...
To chyba nazwa tego egzemplarza? Typ zwał się Pax i był produkcji b. NRD. Równolegle używano polskich Neptunów. Były wyraźnie cięższe i nieco szersze bo w burtach miały nadmuchiwane gumowe komory (takie grube węże).
-
Może to jakiś typ o których Pan pisze, a tak go "ochrzcili" :) O typach kajaków to nie podyskutujemy, nie znam się na tym, ale ... więcej to może Pan podejrzeć i poczytać tu:
http://www.szlakiwodnejp2.strefa.pl/szlaki_papieskie.html
-
Ooo, a to ciekawe, a wie Pan, czy wyrzekł się przed śmiercią wszystkich błędów?
A jest Pan pewien, że świadomie i dobrowolnie błądził?
Świętość nie polega na nieświadomym błądzeniu. (Inaczej mielibyśmy pełno świętych pijaków i złodziei.)
Grzech jest grzechem obiektywnie i już. To że ktoś sobie mało uświadamiał swój grzech skutkuje zmniejszeniem ciężaru jego winy a nie skutków grzechu.
Podobno dusza nie może wejść do nieba, dopóki na ziemi ludzie grzeszą z powodu jej błędów za życia. Tak/nie?
Czyli znaczna większość robotników drogowych nie pójdzie do nieba aż świat skończy się.
Obstaję jednak za tym, że dziura w doktrynie różni się zasadniczo od dziury w asfalcie. Aczkolwiek, może warto pomodlić się za mówiących "Przyjdzie walec i wyrówna"?
-
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/943739,Dzis-decyzja-ws-kanonizacji-Jana-Pawla-II
O 10.00 w Watykanie rozpocznie się poświęcony temu konsystorz. Podczas niego papież Franciszek poda datę kanonizacji papieża Polaka.
Najprawdopodobniej - co sugerował sam Franciszek - odbędzie się w niedzielę Miłosierdzia Bożego dwudziestego siódmego kwietnia przyszłego roku.
- Choć wierni są przekonani o świętości Jana Pawła II, prawo kanoniczne wymaga, żeby zostało to potwierdzone formalnie - mówi kapucyn ojciec Gabriel Bartoszewski. Podczas specjalnego obrzędu papież ogłosi, że Jan Paweł II jest świętym i może się cieszyć kultem w całym Kościele. - Jako błogosławiony mógł być czczony tylko lokalnie - wyjaśnia zakonnik.
Kanonizacja Jana Pawła II będzie najszybszą w najnowszej historii Kościoła. Benedykt XVI otworzył cały proces już 11 dni po śmierci swego poprzednika. - Dla nas Polaków, kanonizacja, to będzie wyjątkowe wydarzenie - dodaje ojciec Gabriel Bartoszewski.
Kapłan ufa, że po za popularyzacją postaci i nauczania papieża przyniesie nam także korzyści duchowe. - Wierzymy, że znajdą się tacy, którzy będą chcieli naśladować jego cnoty - mówi ojciec Bartoszewski.
Zaplanowany na poniedziałek konsystorz ma także rozstrzygnąć czy Jan Paweł II będzie kanonizowany sam, czy razem z innym papieżem Janem XXIII. Będzie to "konsystorz wewnętrzny", czyli taki na który muszą przybyć jedynie kardynałowie mieszkający w Rzymie. Pozostali mogą w nim uczestniczyć, ale nie muszą.
-
Wszystko już wiadomo:
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/943937,27-kwietnia-2014-roku-kanonizacja-Jana-Pawla-II-i-Jana-XXIII-
27 kwietnia 2014 roku kanonizacja Jana Pawła II i Jana XXIII
Ogłosił to papież Franciszek podczas konsystorza, czyli spotkania z kardynałami, obradującymi nad ważnymi sprawami Kościoła. 27 kwietnia przypada Niedziela Miłosierdzia Bożego.
W konsystorzu uczestniczyli również dwaj polscy purpuraci pracujący w Watykanie; to prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego kardynał Zenon Grocholewski i przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich kardynał Stanisław Ryłko.
Papież w lipcu podczas rozmowy z dziennikarzami dał do zrozumienia, że jest skłonny przychylić się do prośby kardynała Dziwisza o organizację mszy kanonizacyjnej na wiosnę, a nie zimą tego roku, jak pierwotnie planowano. Metropolita krakowski argumentował, że zima nie jest dogodnym terminem dla pielgrzymów z Polski wybierających się na tę uroczystość do Watykanu.
Zwraca się uwagę na to, że świętymi ogłoszeni zostaną dwaj wielcy papieże XX wieku. W obu przypadkach ich procesom kanonizacyjnym towarzyszyły wyjątkowe okoliczności. Jan Paweł II, ogłoszony błogosławionym w 2011 roku, zostanie kanonizowany w rekordowo krótkim czasie, dziewięć lat po śmierci.
A to dość dziwna wiadomość:
Przyspieszono również kanonizację Jana XXIII, zmarłego w 1963 roku. Franciszek uczynił bowiem istotny wyjątek. Zgodził się na kanonizację bez wymaganego do niej zgodnie z przepisami kościelnymi drugiego cudu uzdrowienia. Papież zdecydował, że wystarczy jeden przypadek cudu, czyli ten wybrany do beatyfikacji Dobrego Papieża w 2000 roku.
-
I ogłoszono datę
27 kwietnia 2o14...
-
Kanonizacja w Niedzielę Miłosierdzia, ale również będzie to dzień 75. urodzin kard. Dziwisza. Byłaby niespodzianka gdyby dzień później Franciszek "przyjął jego rezygnację złożoną ze względu na wiek" :D
-
Razem z Aniołem Roncalli`m. Co ciekawe, wyżej wymiony i Eugeniusz Pacelli mają u Jerzego Bergoglio taryfę ulgową - nikt nie żąda od nich cudów :P
-
A to dość dziwna wiadomość:
Przyspieszono również kanonizację Jana XXIII, zmarłego w 1963 roku. Franciszek uczynił bowiem istotny wyjątek. Zgodził się na kanonizację bez wymaganego do niej zgodnie z przepisami kościelnymi drugiego cudu uzdrowienia. Papież zdecydował, że wystarczy jeden przypadek cudu, czyli ten wybrany do beatyfikacji Dobrego Papieża w 2000 roku.
No a co z cudami błogosławionego Piusa IX? Czy i On nie był Dobrym Papieżem?
P.S. No niestety metryka się za mną ciągnie. Pamiętam zachwyty komunistycznej prasy nad Janem XXIII.
-
http://news.fsspx.pl/2013/10/ks-alan-lorans-fsspx-kanonizacja-ii-soboru-watykanskiego/
Decyzja o przeprowadzeniu procesu oraz samej kanonizacji była podyktowana wolą ludu, "katolickiej opinii publicznej".
Jak pisał Stanisław Michalkiewicz, dziś można głosować o tym, czy ów cud był, czy nie było. Wolą większości zadecydowano, że cud był. A skoro był, to można kanonizować. Wiadomo też, że proces w żadnym wypadku nie powinien zakończyć się pozytywne (ot choćby posypanie kadzidła bożkowi w ramach ekumenizmu z afryckimi szamanami i nie przeproszenie i nie odbycie pokuty za to).
W takim wypadku jak świadomy katolik ma traktować nowego "świętego"? Wiemy, że proces został sfałszowany.
Coś jakby małżeństwo z przymusu, niby jest, ale zawarte nieważnie. Skoro nieważnie, znaczy że małżeństwa nie ma.
Skoro wynik fałszywego procesu to fikcja, to "święty" to wcale nie taki święty, jak się wszystkim wydaje.
Czy pominąć wszystko milczeniem, czy w dalszym ciągu modlić się za duszę "świętego"?
-
http://info.wiara.pl/doc/1771405.Lefebrysci-przeciwni-kanonizacji
nic dodać nic ująć z tej wypowiedzi
-
Nie wiem, kto tam na Frondzie rządzi i dopuszcza pewne newsy, ale proszę zobaczyć, co za ograniczony człowiek, tępy, ignorant napisał i jako źródło podał: "ToR/laportelatine.fr"
http://www.fronda.pl/a/regis-de-cacqueray-z-fsspx-jan-pawel-ii-byl-filokomunistycznym-politykiem,31848.html?page=2&#comments-anchor
Strona źródłowa to:
http://www.laportelatine.org/publications/presse/2013/Fideliter216/cacqueray_canoniser_l_excommunicateur_de_mgr_lefebvre.php
... wziął ignorant zmodyfikował sobie newsa z KAI: z tego co powyżej podał p. "ryszard1966", a reszta ignorantów tam wtóruje! Żałosne to!
-
Nie wiem, kto tam na Frondzie rządzi i dopuszcza pewne newsy, ale proszę zobaczyć, co za ograniczony człowiek, tępy, ignorant napisał i jako źródło podał: "ToR/laportelatine.fr"
Czyżby Pani miała jeszcze jakieś złudzenia co do "frondzi"? Kikokarmenackie korzenie ma toto i jak widać nie jest w stanie się od tego uwolnić.
-
To jest takie wszystko po to, aby tylko dołożyć tym "lefebrystom". Wyrwą jedno zdanie i się wszyscy tym upajają, bo przecież ten tekst na stronie francuskiej też dotyczy i kanonizacji Jana XXIII. Trzeba przeczytać coś więcej i wiedzieć coś więcej. To zdanie jest w prologu "Podróży duchowej" - abp Lefebvre.
W prologu pisze tak:
"(...) Musimy bowiem powiedzieć wprost, że obecne władze rzymskie, począwszy od Jana XXIII i Pawła VI, stały się aktywnymi współpracownikami międzynarodowej żydowskiej masonerii i światowego socjalizmu. Jan Paweł II jest przede wszystkim prokomunistycznym politykiem, wspomagającym politykę światowego komunizmu przy zachowaniu religijnej otoczki. Otwarcie atakuje on antykomunistyczne rządy i nie przynosi, poprzez swe podróże, żadnego katolickiego ożywienia.
Te soborowe władze rzymskie potrafią jedynie sprzeciwiać się brutalnie i gwałtownie każdej formie potwierdzania tradycyjnego Magisterium .(...)"
Jeszcze inny fragment z prologu:
"(...) Już słyszę głosy mówiące: "To przesada! Jest wielu dobrych biskupów, którzy modlą się, którzy maja wiarę, którzy budują swym przykładem." Choćby byli oni świątobliwi, jeśli zaakceptowali fałszywą wolność religijną, a więc państwo bezwyznaniowe; fałszywy ekumenizm, a więc uznanie wielu dróg zbawienia; reformę liturgiczna, a więc zanegowanie ofiary Mszy; nowe katechizmy ze wszystkimi ich błędami i herezjami - wspomagają w rzeczywistości rewolucję w Kościele i przyczyniają się do jego zniszczenia!
Obecny papież i biskupi nie głoszą już naszego Pana Jezusa Chrystusa, ale raczej sentymentalną, sztuczną, charyzmatyczną religijność, poprzez którą nie przychodzi już łaska Ducha Świętego. Ta nowa religia nie jest religią katolicką; jest jałowa, niezdolna do uświęcania społeczeństwa i rodziny.
Jedna jedyna rzecz konieczna jest dla kontynuacji Kościoła katolickiego - to w pełni katoliccy biskupi, którzy nie idą na kompromis z błędem, którzy zakładają katolickie seminaria, gdzie kandydaci do kapłaństwa mogą karmić się mlekiem prawdziwej doktryny, umieszczając naszego Pana w centrum swego intelektu, swej woli, swych serc; którzy maja żywą wiarę, głęboką miłość i pobożność, jednoczące ich ze Zbawicielem. Będą oni prosić jak św. Paweł, byśmy się za nich modlili, by czynili postępy w zrozumieniu i pojmowaniu mysterium Christi, w którym odkryją wszystkie Boże skarby. (...)
Zło soboru polega na lekceważeniu Jezusa Chrystusa i Jego Królestwa. Jest to grzech złych aniołów, grzech, który jest drogą do piekła. (...)"
Marcel Lefebvre
29 stycznia 1990
w święto św. Franciszka Salezego.
-
Słowa abpa Lefebvre'a o prokomunistycznej postawie Jana Pawła II są dla mnie zdziwieniem. JPII jako filar światowego komunizmu!
Czegoś tu nie rozumiem. Nie rozumiem - kropka.
-
W ostatnich latach swojego życia Arcybiskupowi zdażały się niezrozumiałe i niefortunne wypowiedzi, jak ta powyższa....
-
A ja bym to raczej wiązała z tłumaczeniem. Tak można przetłumaczyć, tylko philo communiste znaczy polityk filosofio-comunistyczny, czyli coś z filozofią związane - tak mi tłumaczyła pewna osoba z Francji.
wtorek, 12 listopada 2013
A jednak jest ktoś ważniejszy od papieża...
...skoro siedzi, a papież stoi przed nim na baczność
(filmik) http://www.youtube.com/watch?v=1qzVptWYRtM
http://breviarium.blogspot.com/2013/11/a-jednak-jest-ktos-wazniejszy-od-papieza.html
-
A ja bym to raczej wiązała z tłumaczeniem. Tak można przetłumaczyć, tylko philo communiste znaczy polityk filosofio-comunistyczny, czyli coś z filozofią związane - tak mi tłumaczyła pewna osoba z Francji.
Czyliże coś w rodzaju "homo sovieticus". (Skażony) posób myśleniam, a nie komunista, filokomunista, sympatykkomunista itp.
-
(filmik) http://www.youtube.com/watch?v=1qzVptWYRtM
No bez przesady, żółtemu nogi się zrosły od takiego siedzenia, jak ogon syrence ;) ...
-
A ja bym to raczej wiązała z tłumaczeniem. Tak można przetłumaczyć, tylko philo communiste znaczy polityk filosofio-comunistyczny, czyli coś z filozofią związane - tak mi tłumaczyła pewna osoba z Francji.
Czyliże coś w rodzaju "homo sovieticus". (Skażony) sposób myśleniem, a nie komunista, filokomunista, sympatykkomunista itp.
Można tak ująć, ale "politicien philo-communiste" - polityk filokomunistyczny, trzeba to analizować w szerszym kontekście. Na przykład: filozofia dialogu i jej powiązania z heglizmem i marksizmem; jego działalność publiczna po wyborze na papieża itd.
W innym tu wątku pt. "Pinochet oszukał Jana Pawła II" ten sporny cytat bardzo tam pasował:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3099.msg65529.html#msg65529
Zdaniem wielu komentatorów, Jana Pawła II uważa się za pogromcę komunizmu,, a tymczasem "błędy Rosji rozszerzyły się na cały świat".
-
Zdaniem wielu komentatorów, Jana Pawła II uważa się za pogromcę komunizmu,, a tymczasem "błędy Rosji rozszerzyły się na cały świat".
Poza samą Rosję chyba...? Bo w Rosji jak na razie idzie wektor w zupełnie inną stronę , że możemy pozazdrościć...
Wypowiedzi o JPII jako o "filokomuniście", to przejaw ignorancji, lub raczej pewnej aberracji niestety jest. Najgorsze jest jednak, że bez względu na to jak będziemy "tłumaczyć" użyte przez ś.p. Abp. zwroty, to powielanie tego typu opinii przez "naszych" czy księży czy wybitniejszych wiernych ostro nas jakby nie patrzeć kompromituje...
-
Najpierw co to są błędy Rosji?
Do nich zalicza się specyficzny tok rozumowania. "Homo sovieticus" jak to "pewien" ksiądz powiedział.
Błędem Rosji jest przekonanie o a-teizmie państwa. Państwo nie ma nic do powiedzenie w sprawach religii.
Stąd błędem Rosji w rzeczywistości kościelnej jest wolność religijna. Czy JP2 był wolny od tego błędu? Bluźnierstwa asyskie wykluczają taką możliwość.
-
Najpierw co to są błędy Rosji?
Do nich zalicza się specyficzny tok rozumowania. "Homo sovieticus" jak to "pewien" ksiądz powiedział.
Błędem Rosji jest przekonanie o a-teizmie państwa. Państwo nie ma nic do powiedzenie w sprawach religii.
Stąd błędem Rosji w rzeczywistości kościelnej jest wolność religijna. Czy JP2 był wolny od tego błędu? Bluźnierstwa asyskie wykluczają taką możliwość.
Pan zupełnie myli jak widzę pojęcie Rosji z "Antyrosją"...to w Polsce raczej typowe dosyć ostatnio. To co było "ateizmem państwowym" nie ma nic wspólnego z Rosją...
-
Zdaniem wielu komentatorów, Jana Pawła II uważa się za pogromcę komunizmu,, a tymczasem "błędy Rosji rozszerzyły się na cały świat".
Poza samą Rosję chyba...? Bo w Rosji jak na razie idzie wektor w zupełnie inną stronę , że możemy pozazdrościć...
Jakby nie było to Rosja cały czas jest w czołówce światowej, jeżeli chodzi o liczbę dokonywanych tam aborcji...
-
Bo to duży kraj jest, ludny i bogaty.
Rosja prowadzi politykę prorodzinną; za każde dziecko becikowe wynosi 40 tysięcy rubli, czyli 4 tysiące złotych.
-
Pan zupełnie myli jak widzę pojęcie Rosji z "Antyrosją"...to w Polsce raczej typowe dosyć ostatnio. To co było "ateizmem państwowym" nie ma nic wspólnego z Rosją...
O, Ruscy na Antypody się wynieśli w czasie rewolucji, a zostały jakieś niedobitki, co Lenin i Stalin nie upilnowali?
Rosja, kraj ludny, aż 8,4 obywatela na km kwadratny!
-
Komentarz fejsbukowy red. Rowińskiego (christianitas / fronda) do wywiadu z x. Kungiem
http://wiadomosci.onet.pl/religia/nie-jestem-przywiazany-do-tego-zycia/nyz30
"A to ładne - pomijając głupstwa Hansa Kunga i podpuszczającego go dziennikarza - ujawnia się pewna wspólnota przeciw kanonizacji JP2 z częścią tradycjonalistów. Jest w tym jakiś obraz nowego protestantyzmu. Co zresztą nie dziwi, ojcowie protestantyzmu też byli z różnych zupełnie skrzydeł i nie koniecznie uważali, że cokolwiek ich łączy. Ale łączyło ich coś co zresztą pozostało."
i dalsze:
"Czytam na msza.net o moim opinii o pewnej wspólnocie między niektórymi tradsami a postępowcami w sprawie kanonizacji: "Smutno czytać takie rzeczy. Wspólnota między modernistycznymi i konserwatywnymi krytykami kanonizacji bł. Jana Pawła II jest dokładnie taka, jak między katolikami i feministkami, które krytykują obecną ustawę antyaborcyjną. Czyli żadna. W czasach, kiedy tradycjonalistom znów zaciska się pętlę na szyi, chcielibyśmy czytać słowa mądre, wzmacniające naszą jedność, a nie złośliwostki." Odpowiem tyle - rozkosze konformizmu aż tak mnie nie pociągają, bo prowadzą do fałszywego ciepełka, a co do "braku wspólnoty" - Jak żadna, skoro jest - przynajmniej tam gdzie jest krytyką tej kanonizacji - Luter ze Zwinglim i Kalwinem też nie mogli na siebie patrzeć i nie było między nimi żadnej wspólnoty. Jasne, że to jaskrawa analogia, ale raczej ku przestrodze niż w celu wymierzania klapsa komukolwiek. Zresztą jeśli coś mogę doprecyzować - jest też pewnie różnca pomiędzy tradsami pogodzonymi z Rzymem a niepogodzonymi. Zresztą zadziwiający "antyrzymski resentyment" jest kolejną ciekawostką naszego czasu. Owszem papież Franciszek też mnie trochę wyleczył z utramontanizmu, ale nie żeby popadać w dialektyczną rozpacz."
Z dalszej części dyskusji na fejsbuku dowiadujemy się, że p. Rowiński w ogóle nie wie, o co chodzi z zastrzeżeniami tradycjonalistów do beatyfikacji / kanonizacji JP2
-
Z tego powyższego tłumaczenia onetowego:
(...) Franciszek zapowiedział kanonizację Jana Pawła II, konserwatywnego papieża, który wzmocnił znaczenie takich grup, jak Opus Dei czy Legion Chrystusa.
Nie mogę uwierzyć, że właśnie ten papież ma zostać ogłoszony świętym. To najbardziej kontrowersyjny zwierzchnik Kościoła w XX wieku. Był czcicielem Maryi, a jednocześnie odmawiał kobietom kościelnych urzędów. Występował przeciwko ludzkiej biedzie i zabraniał stosowania środków antykoncepcyjnych. W ostatnim tomie mojej autobiografii opisałem szczegółowo jedenaście takich potężnych sprzeczności. Jan Paweł II stale co innego mówił, a co innego robił. Na przykład ojca Marciala Maciela, założyciela ruchu Opus Dei i najgorszego pedofila, traktował jak swego przyjaciela i chronił go przed wszelką krytyką.
http://wiadomosci.onet.pl/religia/nie-jestem-przywiazany-do-tego-zycia/nyz30
Ojciec Marcial Maciel nie był założycielem Opus Dei. W oryginale wywiadu dobrze pisze:
SPIEGEL: Franziskus hat die Heiligsprechung von Johannes Paul II. angekündigt, einem restaurativen Papst, der Gruppen wie Opus Dei und die Legionäre Christi stark gemacht hat.
Küng: Ich kann nicht verstehen, dass dieser Papst heiliggesprochen werden soll. Er ist der widersprüchlichste Papst des 20. Jahrhunderts. Er war ein Marienverehrer - und verweigerte Frauen Ämter in der Kirche. Er predigte gegen Massenarmut - und verbietet Empfängnisverhütung. Im letzten Band meiner Autobiografie habe ich elf solche massiven Widersprüche ausführlich behandelt. Er hat ständig anders geredet als gehandelt. Er hat zum Beispiel auch Pater Marcial Maciel, einen der schlimmsten Knabenschänder und Gründer der Legionäre Christi, als seinen persönlichen Freund betrachtet und ihn gegen alle Kritik in Schutz genommen.
http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-123679036.html
A odnośnie zastrzeżeń tradycjonalistów do beatyfikacji / kanonizacji JP2, to nie tylko p. Rowiński w ogóle nie wie, o co chodzi z zastrzeżeniami, ale też wielu innych.
-
Rzym: ruszyły przygotowania do kanonizacji
(http://media01.radiovaticana.va/imm/1_0_763413.JPG)
Kwietniowa kanonizacja dwóch papieży będzie wydarzeniem historycznym o charakterze globalnym. Przekonany jest o tym burmistrz Rzymu, który poinformował o powołaniu właśnie specjalnego zespołu roboczego przygotowującego kanonizację. Władze miasta będą w tym ściśle współpracować z Watykanem.
„Powołaliśmy zespół, który będzie współpracował z grupą koordynowaną osobiście przez watykańskiego Sekretarza Stanu abp. Pietro Parolina. Jesteśmy przekonani, że ta kanonizacja będzie wydarzeniem historycznym o charakterze globalnym – powiedział Radiu Watykańskiemu Ignazio Marino. – Spodziewamy się, że poczynając od Wielkiego Tygodnia, a na Mszy kanonizacyjnej kończąc, do miasta przybędzie 5 mln ludzi. W ciągu ośmiu dni będziemy mieć takie wydarzenia jak: Droga Krzyżowa z Franciszkiem, obchody Wielkanocy, urodziny Rzymu oraz kanonizację Jana Pawła II i Jana XXIII. Będą to wyjątkowe dni, do których przygotowujemy się bardzo starannie”.
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2014/01/12/rzym:_ruszy%C5%82y_przygotowania_do_kanonizacji/pol-763413)
-
Co do wspólnej kanonizacji papieży JPII i Jana XXIII to w przypadku tego drugiego nie odnotowano żadnego cudu. A ja myślałem, że cud jest konieczny
(...)
Jest sprostowanie dziś na stronie RW:
Watykan koryguje wcześniejsze informacje: są cuda za wstawiennictwem Jana XXIII
stnieje wiele cudów za wstawiennictwem bł. Jana XXIII. Wiadomości o nich, niekiedy z medyczną dokumentacją, docierają zarówno do Watykanu, jak i do abp. Lorisa Francesca Capovilly, wieloletniego sekretarza osobistego Papieża Roncallego. W ten sposób kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych skorygował informacje podane przez Stolicę Apostolską pół roku wcześniej przy okazji ogłoszenia decyzji Papieża Franciszka o kanonizacji Jana XXIII bez wymaganego przez prawo drugiego cudu, a jedynie, jak wówczas wyjaśniono, w oparciu o pierwszy cud, który był niezbędny do beatyfikacji.
Kard. Amato podał, że informacje te były błędne. Papież podjął jedynie decyzję o przyśpieszeniu kanonizacji, aby jednocześnie zaliczyć w poczet świętych Jana Pawła II i Jana XXIII.
Szef watykańskiej dykasterii podzielił się tymi rewelacjami z okazji inauguracji watykańskiego kursu dla postulatorów. Przy okazji oświadczył, że kongregacja podjęła działania celem ograniczenia kosztów niektórych spraw. Ma temu służyć obowiązujący od tego roku cennik.
Kard. Amato dodał również, że pierwszeństwo mają sprawy z Azji, Afryki, obu Ameryk oraz Europy Wschodniej, ze względu na okrutne prześladowania, jakich doświadczyły tamtejsze Kościoły za nazizmu i komunizmu.
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2014/01/14/watykan_koryguje_wcze%C5%9Bniejsze_informacje:_s%C4%85_cuda_za_wstawiennictwem/pol-764095)
-
Kard. Dziwisz lubi zaskakiwać. Najpierw było:
Kard. Dziwisz: Nie spaliłem notatek Jana Pawła II, bo...
(...)
http://gosc.pl/doc/1853631.Kard-Dziwisz-Nie-spalilem-notatek-Jana-Pawla-II-bo
Nakładem Wydawnictwa Znak ukaże się ksiązka, o której też tu i skany tych notatek:
http://kultura.dziennik.pl/ksiazki/artykuly/448429,osobiste-notatki-jana-pawla-ii-ukaza-sie-nakladem-wydawnictwa-znak.html
Dziś czytamy:
Kanonizacyjny zegar tyka
Kard. Stanisław Dziwisz uruchomił zegar, odliczający czas do kanonizacji bł. Jana Pawła II.
(http://krakow.gosc.pl/files/14/01/20/219757_net_zegar_7.jpg)
Zostanie on ustawiony w oknie papieskim i będzie widoczny z ul. Franciszkańskiej. – Ludzie domyślą się, co on oznacza, jeśli będzie stał tuż obok portretu papieża – mówił kardynał. Jak podkreślił, będzie to atrakcja zwłaszcza dla dzieci. – Chodzi też o chwilę refleksji, zadumy – dodał.
http://krakow.gosc.pl/doc/1856376.Kanonizacyjny-zegar-tyka
-
Jak zegar będzie wskazywał 0000000000000 to będzie szał :(
-
Jak zegar będzie wskazywał 0000000000000 to będzie szał :(
Posoborowie jest częścią szołbiznesu, stąd potrzeba nagłaśniania, przecinania wstęg, uruchamiania zegarów. New Age!
-
Jak zegar będzie wskazywał 0000000000000 to będzie szał :(
Niech się pan nie smuci.
W czasie najbliższych Światowych Dni Młodzieży będzie można uruchomić zegar ponownie. Trzeba będzie tylko dołożyć ze trzy zera na końcu i już będzie go można przemianować na Zegar Długu.
http://breviarium.blogspot.com/2014/01/nowa-swiecka-tradycja.html
-
No dokładnie :)
-
W styczniu 2014 wydanie (nr 372) w Courrier de Rome, ks. Jean-Michel Gleize, profesor eklezjologii w seminarium św Piusa X w Ecône, opublikował badanie zatytułowane "Jan Paweł II: nowy święty dla Kościoła". Po przypomnieniu, że kanonizacja jest nieomylna, zapytał on: "Czy nowa kanonizacja jest wiążąca dla wszystkich katolików? "i" Jan Paweł II może zostać kanonizowany?". Cytuje wypowiedzi polskiego papieża do luteranów, anglikanów, prawosławnych, żydów i muzułmanów, a także jego wypowiedzi na temat wolności religijnej.
Ciekawe badanie, pewne fragmenty:
http://www.dici.org/en/documents/the-dilemma-presented-by-john-paul-iis-canonization/
http://www.laportelatine.org/vatican/sanctions_indults_discussions/30_septembre_2013/14_02_2014_dilemme_canonisations_gleize_dici.php
-
Kazanie tego księdza staje się coraz bardziej aktualne :((( http://www.youtube.com/watch?v=Pu5k7HfrYSQ
-
Artykuł ks. Gleize zalinkowany powyżej opisuje różnorakie dylematy, jakie przyniesie kanonizacja, ale omija "metaproblem", który jest u ich źródła.
Ten "metaproblem" to sposób myślenia i wizja Kościoła, jaką dzielą praktycznie wszyscy współcześni katolicy, wyjąwszy garstkę tradycjonalistów.
Weźmy np. przytoczoną w artykule historię męczennika Edmund Campiona, który odmówil modlitwy z anglikanami. Jan Paweł II nie miał nic przeciwko modlitwom z anglikanami, więc mamy sprzeczność. Tyle tylko, że współczesny Kościół mówi: Edmund Campion zrobił to, co było słuszne wtedy, w XVI w. Teraz Kościół dostosował się do nowych realiów, więc teraz jest jak najbardziej OK modlić się z anglikanami. No i sprzeczność znika.
Od czasów SWII takie myślenie stało się normą. Dlatego nie jest możliwa nawet szersza dyskusja w sprawie kanonizacji Jana Pawła II, bo nie ma z kim dyskutować: prawie wszyscy myślą tak, jak w powyższym przykładzie.
Podsumowując: my tu sobie wylewamy smutki, a tam poleją się szampany w godzinę 00:00.
-
Artykuł ks. Gleize zalinkowany powyżej opisuje różnorakie dylematy, jakie przyniesie kanonizacja, ale omija "metaproblem", który jest u ich źródła.
Ten "metaproblem" to sposób myślenia i wizja Kościoła, jaką dzielą praktycznie wszyscy współcześni katolicy, wyjąwszy garstkę tradycjonalistów.
Weźmy np. przytoczoną w artykule historię męczennika Edmund Campiona, który odmówil modlitwy z anglikanami. Jan Paweł II nie miał nic przeciwko modlitwom z anglikanami, więc mamy sprzeczność. Tyle tylko, że współczesny Kościół mówi: Edmund Campion zrobił to, co było słuszne wtedy, w XVI w. Teraz Kościół dostosował się do nowych realiów, więc teraz jest jak najbardziej OK modlić się z anglikanami. No i sprzeczność znika.
Od czasów SWII takie myślenie stało się normą. Dlatego nie jest możliwa nawet szersza dyskusja w sprawie kanonizacji Jana Pawła II, bo nie ma z kim dyskutować: prawie wszyscy myślą tak, jak w powyższym przykładzie.
I tak, i nie. Często przywołuję przykład św. Edmunda i innych męczenników "wewnątrzchrześcijańskich" w rozmowach ze zwolennikami pseudoekumenizmu. Św. Edmund został kanonizowany dopiero przez Pawła VI jako wzór wiary dla naszych czasów i ten fakt wydaje się być rozstrzygający.
-
Dopuszczam możliwość zarówno schizmy Franciszka jak i FSSPX. Przykładowo, Franciszek kanonizuje JP2 i dopusci do Komunji św. rozwodników pozostających w związkach cudzołożnych a kapłani FSSPX wciąż będą go wymieniać w Kanonie Mszy jako papieża.
-
Przykładowo, Franciszek kanonizuje JP2 i dopusci do Komunji św. rozwodników pozostających w związkach cudzołożnych a kapłani FSSPX wciąż będą go wymieniać w Kanonie Mszy jako papieża.
No pewnie, a czemu nie? Orwell to nazwał dwójmyśleniem, a Wałęsa "byciem za, a nawet przeciw". Wszyscy to namiętnie praktykujemy już teraz, tylko w różnym stopniu. Dwójmyślenie to druga natura współczesnego człowieka. Życie bez bez odrobinki dwójmyślenia w XXI wieku byłoby nieznośne :)
-
Dwójmyślenie to ja obserwuję tu na forum.
-
Dopuszczam możliwość zarówno schizmy Franciszka jak i FSSPX. Przykładowo, Franciszek kanonizuje JP2 i dopusci do Komunji św. rozwodników pozostających w związkach cudzołożnych a kapłani FSSPX wciąż będą go wymieniać w Kanonie Mszy jako papieża.
Schizofrenia ;D
-
Przykładowo, Franciszek kanonizuje JP2 i dopusci do Komunji św. rozwodników pozostających w związkach cudzołożnych a kapłani FSSPX wciąż będą go wymieniać w Kanonie Mszy jako papieża.
No pewnie, a czemu nie? Orwell to nazwał dwójmyśleniem, a Wałęsa "byciem za, a nawet przeciw". Wszyscy to namiętnie praktykujemy już teraz, tylko w różnym stopniu. Dwójmyślenie to druga natura współczesnego człowieka. Życie bez bez odrobinki dwójmyślenia w XXI wieku byłoby nieznośne :)
Zgadzam się niestety, taka to rzeczywistość nam nastała ...
-
Po przypomnieniu, że kanonizacja jest nieomylna
To jest jedynie teza teologiczna, bynajmniej nie jednomyslna.
-
czy poza FSSPX w historii Kościoła zdarzały się jakieś poważne głosy przeciwko tej tezie ?
-
"Poza FSSPX"? A kto z FSSPX jest przeciw nieomylnosci kanonizacji? Dlatego wlasnie takim zonkiem dla nich sa kanonizacje posoborowe.
-
http://www.bibula.com/?p=73935 za Gajowym Maruchą, wyjątki:
Oficjalna strona FSSPX, DICI, proponuje alternatywne rozwiązanie. Jego punktem centralnym jest stwierdzenie, iż kanonizacje [dokonywane po II Soborze] nie noszą znamion nieomylności z powodu niedopełniania trzech warunków: procedury, kolegialności i cnót heroicznych.
Ponieważ akty dokonywanych współcześnie beatyfikacji i kanonizacji nie są zgodne z Tradycją Kościoła, nie mogą rościć sobie pretensji do nieomylności.
Pod pewnymi względami wyniesienie kogoś na ołtarze zostało zredukowane do poziomu okazywania powszechnego uznania ulubionym przez lud postaciom popkultury – coś w rodzaju kościelnego Oscara.
Zasada niesprzeczności się kłania: Skoro nie jest o.k., to znaczy, że zabrakło nieomylności ((*)), a jeśli zabrakło, to trzeba się zastanowić dlaczego.
-
"Panowie, ja i owszem, mam wódeczkę, ale nie wiem, czy taką pijecie. - My każdą wódkę pijemy - odpowiedzieliśmy chórem. - To dobrze - ucieszył się ksiądz Karol i kazał nam iść za sobą. Weszliśmy do malutkiego, zastawionego po sufit książkami, pokoju. Stało tam łóżko, proste biurko, krzesło, no i regały. Rozsiedliśmy się nie bez kłopotów, a ksiądz zza książek wyciągnął flaszkę. - To jest pejsachówka - oznajmił. - Piliście kiedyś coś takiego?"
http://wpolityce.pl/wydarzenia/77267-panowie-ja-i-owszem-mam-wodeczke-ale-nie-wiem-czy-taka-pijecie-nieznana-historia-z-zycia-ks-karola-wojtyly
"Pejsachówka - potoczna nazwa mocnej, wytrawnej wódki żydowskiej sporządzanej najczęściej ze śliwek, z zachowaniem żydowskich przepisów rytualnych. Spożywana przez Żydów w czasie święta Paschy (z hebr. Pesach - stąd nazwa trunku)."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pejsach%C3%B3wka
-
Dopuszczam możliwość zarówno schizmy Franciszka jak i FSSPX. Przykładowo, Franciszek kanonizuje JP2 i dopusci do Komunji św. rozwodników pozostających w związkach cudzołożnych a kapłani FSSPX wciąż będą go wymieniać w Kanonie Mszy jako papieża.
Ok. A czym się będzie różnić w takim razie sytuacja obecna lub ogólnie przed kanonizacjami, od tej po kanonizacjach? Bo jeśli się wymieniało/odprawiało w łączności Mszę Św. z Janem Pawłem II (całowanie Koranu, Asyż x2) to dlaczego nie z Franciszkiem po kanonizacji Jana Pawła II właśnie. Fakt, kanonizacja to jest na papierze, nieodwołalna, a te wybryki były jednorazowe, ale czy tylko o to chodzi. Co się zatem zmieni?
-
Po przypomnieniu, że kanonizacja jest nieomylna
To jest jedynie teza teologiczna, bynajmniej nie jednomyslna.
Czy kanonizowanie kogoś nie jest przedstawieniem go katolikom jako wzoru do naśladowania?
-
Czy kanonizowanie kogoś nie jest przedstawieniem go katolikom jako wzoru do naśladowania?
W ogólnym sensie tak, ale przecież nie wszyscy będziemy papieżami ;).
-
Ale stajemy przed takimi samymi wyborami jak kanonizowany: czy uczestniczyć w modłach satanistów voodoo w Beninie, czy prześladować tradycjonalistów, czy promować jako wzory kapłaństwa osobników takich jak Marcial Maciel itp itd ? Kanonizacja Wojtyły stwierdza jednoznacznie: to, co dotąd było grzechem i błędem, dziś jest traktowane jako przyczynek do świętości.
Nie ukrywam, że równolegle tocząca się sprawa, faktycznego zniesienia przykazania IX pod hasłem "Komunji św. dla osób w nowych związkach", jakkolwiek sama w sobie tragiczna, mogłaby sprzyjać czytelności w postrzeganiu współczesnego Watykanu przez katolików.
-
Dołożyłbym jeszcze ciągnięcie na siłę na ołtarze papieża Pawła VI i ks. Blachnickiego.
-
Czy kanonizowanie kogoś nie jest przedstawieniem go katolikom jako wzoru do naśladowania?
W ogólnym sensie tak, ale przecież nie wszyscy będziemy papieżami ;).
Każdy jest papieżem swojego losu :)
A na poważnie. Jeśli w ogólnym sensie tak, a chyba nie da się temu zaprzeczyć, to czy kanonizacja może być omylna? Czy to nie dotyczy wiary i moralności? Czy Kościół może powiedzieć ludziom: "To jest święty nasz umiłowany, jego naśladujcie", i się mylić? Przecież to najbardziej podstawowa misja Kościoła - wskazywać drogę do zbawienia. Nie widzę tu pola do jedynie hipotetyczności nieomylności kanonizacji.
Jak dla mnie jest to sprawa na ostrzu noża. Na pewno zaraz pojawią się wirtuozi tańca na nim i zredukują znaczenie kanonizacji jedynie do zdania "ta osoba jest zbawiona" i do niczego więcej i nadal będziemy tkwić zamęcie, że owszem święty ale nie jest wzorem do naśladowania ale nie ma tu sprzeczności itd... Cóż - może tak ma być.
-
Schizma wydaje się rozsądnym sposobem wyjścia z ideł sylogizmów. FSSPX niebędzie musiało dokonywać coraz bardziej karkołomnych wygibasów aby uzasadnić konieczność wierność papieżom takim jak Franciszek i jego następcy ( zapewne po jednych pieniądzach ) natomiast posoborowie zwolnione zostanie z rytualnego przypominania, że teoretycznie Bractwo jest jego częścią .
-
http://www.bibula.com/?p=73935 za Gajowym Maruchą, wyjątki:
Oficjalna strona FSSPX, DICI, proponuje alternatywne rozwiązanie. Jego punktem centralnym jest stwierdzenie, iż kanonizacje [dokonywane po II Soborze] nie noszą znamion nieomylności z powodu niedopełniania trzech warunków: procedury, kolegialności i cnót heroicznych.
Ponieważ akty dokonywanych współcześnie beatyfikacji i kanonizacji nie są zgodne z Tradycją Kościoła, nie mogą rościć sobie pretensji do nieomylności.
Pod pewnymi względami wyniesienie kogoś na ołtarze zostało zredukowane do poziomu okazywania powszechnego uznania ulubionym przez lud postaciom popkultury – coś w rodzaju kościelnego Oscara.
Zasada niesprzeczności się kłania: Skoro nie jest o.k., to znaczy, że zabrakło nieomylności ((*)), a jeśli zabrakło, to trzeba się zastanowić dlaczego.
A niby dlaczego? Nieomylnosc zwiazana jest przeciez z konkretnym dzialaniem, a nie z nazwa czynnosci. Luteranie tez niektore swoje obrzadki nazywaja msza, mimo ze msza to nie jest. Tak samo jesli przypiszemy nazwe "kanonizacji" zupelnie innym czynnosciom niz dotychczas, to jakim prawem mamy wymagac, by cieszyly sie one tymi samymi prawami, jak te dotychczasowe? Tylko ze wzgledu na uzycie tej samej nazwy? Kazdy przypadek nalezy analizowac osobno, i tyle. Jesli o kanonizacjach wg starej procedury twierdzono, ze moga byc nieomylne, to mozna twierdzic to samo o wspolczesnych tylko wtedy, jesli by sie ostaly po przejsciu takiej procedury, a nie dlatego, ze sie nazywaja tak samo.
-
A na poważnie. Jeśli w ogólnym sensie tak, a chyba nie da się temu zaprzeczyć, to czy kanonizacja może być omylna? Czy to nie dotyczy wiary i moralności? Czy Kościół może powiedzieć ludziom: "To jest święty nasz umiłowany, jego naśladujcie", i się mylić? Przecież to najbardziej podstawowa misja Kościoła - wskazywać drogę do zbawienia. Nie widzę tu pola do jedynie hipotetyczności nieomylności kanonizacji.
Jak dla mnie jest to sprawa na ostrzu noża. Na pewno zaraz pojawią się wirtuozi tańca na nim i zredukują znaczenie kanonizacji jedynie do zdania "ta osoba jest zbawiona" i do niczego więcej i nadal będziemy tkwić zamęcie, że owszem święty ale nie jest wzorem do naśladowania ale nie ma tu sprzeczności itd... Cóż - może tak ma być.
"Ta osoba jest zbawiona" to zakres przedmiotowy beatyfikacji.
-
A niby dlaczego? Nieomylnosc zwiazana jest przeciez z konkretnym dzialaniem, a nie z nazwa czynnosci. Luteranie tez niektore swoje obrzadki nazywaja msza, mimo ze msza to nie jest. Tak samo jesli przypiszemy nazwe "kanonizacji" zupelnie innym czynnosciom niz dotychczas, to jakim prawem mamy wymagac, by cieszyly sie one tymi samymi prawami, jak te dotychczasowe? Tylko ze wzgledu na uzycie tej samej nazwy? Kazdy przypadek nalezy analizowac osobno, i tyle. Jesli o kanonizacjach wg starej procedury twierdzono, ze moga byc nieomylne, to mozna twierdzic to samo o wspolczesnych tylko wtedy, jesli by sie ostaly po przejsciu takiej procedury, a nie dlatego, ze sie nazywaja tak samo.
Sugeruje Pan, że kanonizacje przedtrydenckie (albo sprzed Grzegorza IX, 1234) nie są nieomylne, bo nie wiązały się z procedurami ?!
-
A niby dlaczego? Nieomylnosc zwiazana jest przeciez z konkretnym dzialaniem, a nie z nazwa czynnosci. Luteranie tez niektore swoje obrzadki nazywaja msza, mimo ze msza to nie jest. Tak samo jesli przypiszemy nazwe "kanonizacji" zupelnie innym czynnosciom niz dotychczas, to jakim prawem mamy wymagac, by cieszyly sie one tymi samymi prawami, jak te dotychczasowe? Tylko ze wzgledu na uzycie tej samej nazwy? Kazdy przypadek nalezy analizowac osobno, i tyle. Jesli o kanonizacjach wg starej procedury twierdzono, ze moga byc nieomylne, to mozna twierdzic to samo o wspolczesnych tylko wtedy, jesli by sie ostaly po przejsciu takiej procedury, a nie dlatego, ze sie nazywaja tak samo.
Sugeruje Pan, że kanonizacje przedtrydenckie (albo sprzed Grzegorza IX, 1234) nie są nieomylne, bo nie wiązały się z procedurami ?!
Niczego takiego nie sugeruje. I dlaczego takie pytanie? Sugeruje Pan, ze kanonizacje przedtrydenckie nie ostaly by sie wedlug procedur potrydenckich?
Poza tym:
1) Dobrze Pan wie, ze chodzi o wymagania, ktore przez procedury sa sprawdzane, a nie fakt istnienia procedur, czy ich niezmiennosc. Drogi do osiagniecia wyniku maga byc rozne i prowadzic do prawidlowego rozwiazania. U zrodel krytyki np. ze strony FSSPX lezy przeciez nie tylko fakt zmiany procedur, ale tez zmiana znaczenia samej kanonizacji w wypowiedziach papiezy. Dlaczego wiec automatycznie mielibysmy odnosic do wspolczesnych "kanonizacji" opinie teologow wyrazane w stosunku do "dawnych kanonizacji"? Chyba fakt, ze nazwa pozostala taka sama to jednak za malo, szczegolnie w obliczu obecnego semantycznego rozchwiania?
2) Nie napisalem, ze ktorekolwiek z tych kanonizacji byly nieomylne, tylko ze o kanonizacjach wg starej procedury twierdzono, ze moga byc nieomylne
Mimo wszystko dogmatu na ten temat nie ma.
-
Sugeruje Pan, ze kanonizacje przedtrydenckie nie ostaly by sie wedlug procedur potrydenckich?
Mimo wszystko dogmatu na ten temat nie ma.
Sugeruję.
Depozyt wiary jest znacznie szerszy niż dogmaty. A nieomylność kanonizacji łączy się jak w pysk strzelił z dogmatem o nieomylności papieskiej. Nie wyobrażam sobie tak szczegółowego mnożenia dogmatów, zwłaszcza że chodzi tu o bardzo oczywistą łączność z prawdą wiary. Nie jestem fanem tego pana, ale tu ma rację: http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/03/13/ideal-sw-jana-pawla-ii/
-
Fakt, że tylko kanonizacje ostały się jako element angażujący Nieomylność Papieża, reszta została rozmyta. Jeśli dziś można twierdzić cokolwiek i zaliczać to do nauczania Kościoła... Ale potwierdza się teza, że Kościół został zastąpiony tworem Nowej Religii.
-
jesli przypiszemy nazwe "kanonizacji" zupelnie innym czynnosciom niz dotychczas, to jakim prawem mamy wymagac, by cieszyly sie one tymi samymi prawami, jak te dotychczasowe?
Gdyby przypisano nazwę kanonizacji ZUPEŁNIE innym czynnościom, to BYĆ MOŻE miałby pan rację. Ale to nie są zupełnie inne czynności.
Więc jakim prawem mamy wymagać by cieszyły się one takimi samym prawami? Prawem podpisu papieskiego pod nimi. Papież ma prawo zmienić procedury. Papież jest warunkiem wystarczającym.
Dlaczego wiec automatycznie mielibysmy odnosic do wspolczesnych "kanonizacji" opinie teologow wyrazane w stosunku do "dawnych kanonizacji"?
Dlatego, że obecny papież nie zaprzecza istnieniu ciągłości tradycji. A wręcz odwrotnie.
-
Wygląda więc na to, że podważenie nieomylności kanonizacji może być stanowiskiem, jakie przyjmie Bractwo:
http://sspx.co.uk/newsletter_2014_7_janfeb.pdf
Trzeba przyznać, że to rozwiazanie genialne w swojej prostocie: kanonizacja nie jest nieomylna, więc papież może w tej sprawie błądzić, a zatem po 27 kwietnia "business as usual". Serdecznie polecam wszystkim, których trapią rozterki ;)
-
Sądzę, że w tej kwestii nie ma co skupiać się na zmianie procedur, bo przecież wszyscy dobrze wiedzą, że procedury na przestrzeni lat ulegały gruntownym zmianom. I wcale nie o to również Bractwu chodzi. Jak Pan max już napisał:
U zrodel krytyki np. ze strony FSSPX lezy przeciez [...] tez zmiana znaczenia samej kanonizacji w wypowiedziach papiezy.
Jeśli - a wszystko na to wskazuje - Bractwo podważy nieomylność kanonizacji Jana Pawła II, to nie dlatego jakoby kanonizacja nieomylną nie była z zasady, a dlatego, że będą uważać dzisiejsze kanonizacje za akty, które z dawnymi kanonizacjami współdzielą jedynie nazwę. Zresztą zupełnie nie rozumiem w tej kwestii poruszenia i zdziwienia. Przecież poddawanie w wątpliwość niektórych posoborowych kanonizacji nie jest żadną nowością w postawie Bractwa (np. tutaj (http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/932)).
-
będą uważać dzisiejsze kanonizacje za akty, które z dawnymi kanonizacjami współdzielą jedynie nazwę.
identycznie jak posoborowi papieże, którzy z papieżami katolickimi współdzielą jedynie część tytułów grzecznościowych
-
>> identycznie jak posoborowi papieże, którzy z papieżami katolickimi współdzielą jedynie część tytułów grzecznościowych
To zdanie można rozumieć dwojako: że "nowi papieże" posiadają tylko część z tych tytułów (a jest tak?) - i to koniec twierdzenia, nic więcej nie dodajemy / albo że papieże owi nie są w ogóle katoliccy, a jedynie posługują się częścią tytulatury "starych papieży". To drugie oznaczałoby chyba, że Pan został (na powrót?) sedeprywacjonistą? Z ciekawości pytam i dla lepszego zrozumienia (umieszczenia w kontekście) reszty Pana wpisów w przyszłości :)
-
http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/72263.html
Jeśli ktoś powątpiewa, może przekona go taki "dowód świętości" (słowa kard. Dziwisza). Potrafi ktoś wkleić obrazek?
-
@ATW
pomiędzy zdaniem p. STS z 17:11 a moim z 18:01 powinno się wstawić znak logiki matematycznej "wtedy i tylko wtedy". Jedno prawdziwe lub fałszywe z drugim.
-
@ATW
pomiędzy zdaniem p. STS z 17:11 a moim z 18:01 powinno się wstawić znak logiki matematycznej "wtedy i tylko wtedy". Jedno prawdziwe lub fałszywe z drugim.
Aha, czyli:
papież jest prawdziwym katolickim papieżem ⇔ kanonizacje są ważne
Logiczna równoważność tych dwóch zdań po obu stronach znaku ⇔ nie wnosi niestety nic do dyskusji o ich prawdziwości. Ale przyszła mi w związku z tym do głowy następująca metoda obejścia trudności z kanonizacjami i wszystkim innym. W matematyce gdy nie mamy pewności co do prawdziwości twierdzenia, można je zawsze włączyć do założeń wszystkich dalszych twierdzeń, i spokojnie dalej uprawiać matematykę. Sub conditione, że tak powiem. Dla przykładu, będziemy mogli w przyszłości pisać:
"Modlimy się w intencji papieża Franciszka (o ile jest papieżem)..."
albo
"Stolica Apostolska (zakładając, że nie jest pusta) uprościła właśnie procedurę unieważniania małżeństw..."
Ewentualnie mozna też będzie użyć przypisów:
"Św.1 Jan Paweł II powiedział, że...."
----------
1O ile jego kanonizacja była ważna.
etc. etc. :)
Proponuję nawet nazwę dla takiego poglądu: sedekondycjonizm. :)
-
jesli przypiszemy nazwe "kanonizacji" zupelnie innym czynnosciom niz dotychczas, to jakim prawem mamy wymagac, by cieszyly sie one tymi samymi prawami, jak te dotychczasowe?
Gdyby przypisano nazwę kanonizacji ZUPEŁNIE innym czynnościom, to BYĆ MOŻE miałby pan rację. Ale to nie są zupełnie inne czynności.
Więc jakim prawem mamy wymagać by cieszyły się one takimi samym prawami? Prawem podpisu papieskiego pod nimi. Papież ma prawo zmienić procedury. Papież jest warunkiem wystarczającym.
Dlaczego wiec automatycznie mielibysmy odnosic do wspolczesnych "kanonizacji" opinie teologow wyrazane w stosunku do "dawnych kanonizacji"?
Dlatego, że obecny papież nie zaprzecza istnieniu ciągłości tradycji. A wręcz odwrotnie.
Non sequitur. Nie chodzi tu o tozsamosc procdur bo te byly, jak slusznie zostalo to zauwazone, zmienne, i nie jest to sednem sprawy. Chodzi o tozsamosc wartosci ich rozstrzygniec. Jesli wspolczesna procedura nie bada (wystarczajaco) prawowiernosci kandydata, i pozwala abstrahowac od powaznych zastrzezen doktrynalnych, to nieuwzglednienie tego prowadzic to moze do nieuprawnionych wnioskow, i papieski podpis nie zmieni faktu nieodpowiedniosci kandydata na oltarze jako wzoru do nasladowania dla Kosciola. Papiez ma obowiazki wobec doktryny Kosciola i nie jest Bogiem, by moc zminiac poprzez swoje podpisy stany faktyczne ex tunc. Dokladnie tak samo bylo by, gdyby na podstawie przedstawionej mu ulomnej opinii teologow oglosil za prawde wiary doktryne potepiona przez poprzednikow: jego podpis nie zminilby doktryny. Nie ma pan wiec racji w tym, ze potrzebny byla by zupelna nieidentycznosc czynnosci, by uznac ja za nietozsama, bo czynnosci papieza i ich znaczenie zaleza o setek innych rozstrzygniec jego poprzednikow i soborow. Czynnosc nie wystarczy by ocenic status jej zawartosci.
Na jakiej podstawie sadzi pan, ze obecny papiez podpisujac dekret kanonizacyjny ma wole ogloszenia aktu o takim samym znaczeniu jak np. jego poprzednicy kilkadziesiat lat wczesniej i ze nie zaprzecza ciaglosci tradycji? Jak w kontekst tej tradycji wpisuja sie np. wypowiedzi Jana XXIII o niekorzystaniu z magisterium nieomylnego, czy wypowiedzi Jana Pawla II o znaczeniu kanonizacji (vide zarzuty FSSPX), i ktora z tych lub innych postaw Ojciec Sw. Franciszek pana zdaniem kontynuuje?
-
Czy ma ktoś linka do jakiegoś lepszego opracowania FSSPX nt posoborowych kanonizacyj ? Bo to https://marucha.wordpress.com/2014/03/20/beatyfikacje-i-kanonizacje-po-ii-soborze-watykanskim/ jest na żenującym poziomie intelektualnym
-
Czy ma ktoś linka do jakiegoś lepszego opracowania FSSPX nt posoborowych kanonizacyj ? Bo to https://marucha.wordpress.com/2014/03/20/beatyfikacje-i-kanonizacje-po-ii-soborze-watykanskim/ jest na żenującym poziomie intelektualnym
zerknac mozna tu: http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/932 i kontynuacja: http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/943
-
dłuższe, ale nielepsze
-
dłuższe, ale nielepsze
no traktat teologiczny to to nie jest, co fakt to fakt. Co nie zmienia faktu, ze da sie z tego rozumiec, o co sie FSSPX rozchodzi. Trzeba by zapytac wujka googla o inne zapodziane teksty.
-
Ale szanowni Państwo prosze sobie przypomnieć CO jest przedmiotem NIEOMYLNOŚCI przy kanonizacji: fakt, że osoba jest w niebie. Od biedy nawet kanonizacja Lutra była by możliwa...
-
Zaraz zawnioskuję o bana dla Szanownego! Proszę tu nie wypisywać gallikańskich bredni. Przedmiotem beatyfikacji jest fakt, że beatyfikowany został zbawiony. Przedmiotem kanonizacji jest zupełnie coś innego:
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/932
Kanonizacja jest potrójnym najwyższym i ostatecznym werdyktem, przez który Kościół autorytatywnie stwierdza: 1° że dana osoba osiągnęła chwałę niebieską i praktykowała w czasie swego życia cnoty nadprzyrodzone w stopniu heroicznym; 2° że życie jej stanowi dla wiernych Kościoła normę tak pewną, że przez naśladowanie go pewni być mogą osiągnięcia zbawienia wiecznego; 3° że każdy wierny zobowiązany jest zaakceptować te werdykty i manifestować tę akceptację biorąc udział w kulcie publicznym, jaki Kościół odtąd oddawać będzie świętemu kanonizowanemu poprzez oficjalne uznanie jego heroicznych cnót. Święty przedstawiany jest jako przykład z powodu swych cnót. Przez kult, jaki jest mu oddawany, podziwiamy w istocie – za pośrednictwem jego osoby – prawdziwie wzniosłą łaskę zażyłego uczestnictwa w Boskiej naturze.
-
"manifestować tę akceptację biorąc udział w kulcie publicznym"
czyli jeśli nie będę tego robił (np. poprzez wychodzenie z kościoła przed każdą litanią do św. Jana Pawła II), będę nieposłuszny wobec Kościoła i tym samym będę grzeszył, prawda?
-
nic nowego, ale...
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/dowod-na-cud-jana-pawla-ii/jkjgd
Beatyfikacja Jana Pawła II miała miejsce 1 maja 2011 roku w Rzymie. W Kostaryce, z powodu różnicy czasu, była jeszcze noc. Na Stadionie Narodowym w San Jose zgromadziły się tysiące ludzi, którzy, na telebimach, mogli oglądać relację z tego wydarzenia. Floribeth, przed rozpoczęciem transmisji z beatyfikacji, umieściła przed telewizorem wkładkę z gazety z wizerunkiem papieża. Wcześniej jej mąż, Edwin, zbudował w domu ołtarzyk poświęcony Najświętszemu Dzieciątku Jezus, z napisem "Jezu, ufam Tobie". (później ten ołtarzyk stał się głównie ołtarzykiem JPII - przyp. JR)
W książce "Uzdrowiona" czytamy, że Floribeth obudziła się, gdy uroczystość się zaczynała, choć mąż, zgodnie z zaleceniami lekarzy, podał jej silne leki; beatyfikację oglądała z łóżka, a obok czuwał Edwin. Kobieta podkreśliła, że to były najważniejsze godziny jej życia. Po obejrzeniu relacji z beatyfikacji, zapadła w sen.
"Usłyszałam głos: "Wstań!"
Obudziła się o godzinie 9. rano; była sama w pokoju, w którym panował półmrok. "Wtedy usłyszałam głos: »Wstań!«. Bardzo zaskoczona rozejrzałam się po pokoju, ale byłam sama. Moje oczy zatrzymały się na gazetowej wkładce ze zdjęciem Jana Pawła II (...)" - relacjonuje Floribeth. Jako że na wspomnianym zdjęciu papież miał wzniesione ręce, także kobieta podniosła swoje ręce w charakterystyczny sposób.
-
Kanonizacja jest potrójnym najwyższym i ostatecznym werdyktem, przez który Kościół autorytatywnie stwierdza: 1° że dana osoba osiągnęła chwałę niebieską i praktykowała w czasie swego życia cnoty nadprzyrodzone w stopniu heroicznym; 2° że życie jej stanowi dla wiernych Kościoła normę tak pewną, że przez naśladowanie go pewni być mogą osiągnięcia zbawienia wiecznego; 3° że każdy wierny zobowiązany jest zaakceptować te werdykty i manifestować tę akceptację biorąc udział w kulcie publicznym, jaki Kościół odtąd oddawać będzie świętemu kanonizowanemu poprzez oficjalne uznanie jego heroicznych cnót. Święty przedstawiany jest jako przykład z powodu swych cnót. Przez kult, jaki jest mu oddawany, podziwiamy w istocie – za pośrednictwem jego osoby – prawdziwie wzniosłą łaskę zażyłego uczestnictwa w Boskiej naturze.
2 - błąd w definicji. Naśladowany w pewnym wycinku życia albo działalności.
-
"manifestować tę akceptację biorąc udział w kulcie publicznym"
czyli jeśli nie będę tego robił (np. poprzez wychodzenie z kościoła przed każdą litanią do św. Jana Pawła II), będę nieposłuszny wobec Kościoła i tym samym będę grzeszył, prawda?
Kult publiczny to kult obrazów i szacunek dla relikwii. Litanii do bł. Jana Pawła publicznie odmawiać nie wolno, grupa litanii publicznych jest bardzo wąska (http://www.ordo.pallotyni.pl/index.php/naboestwa-i-modlitwy/litanie-do-publicznego), dość powiedzieć, że Kościół czekał 19 stuleci na wyrażenie zgody na publiczne odmawianie litanii do św. Józefa.
-
[...] Kościół czekał 19 stuleci na wyrażenie zgody na publiczne odmawianie litanii do św. Józefa.
Jej tekst jest aż tak starożytny ?
-
"manifestować tę akceptację biorąc udział w kulcie publicznym"
czyli jeśli nie będę tego robił (np. poprzez wychodzenie z kościoła przed każdą litanią do św. Jana Pawła II), będę nieposłuszny wobec Kościoła i tym samym będę grzeszył, prawda?
Kult publiczny to kult obrazów i szacunek dla relikwii. Litanii do bł. Jana Pawła publicznie odmawiać nie wolno, grupa litanii publicznych jest bardzo wąska (http://www.ordo.pallotyni.pl/index.php/naboestwa-i-modlitwy/litanie-do-publicznego), dość powiedzieć, że Kościół czekał 19 stuleci na wyrażenie zgody na publiczne odmawianie litanii do św. Józefa.
Może i nie wolno... :D ale jak wiadomo zakazy po to są, żeby...
http://www.youtube.com/watch?v=N517NnazxNg
-
"manifestować tę akceptację biorąc udział w kulcie publicznym"
czyli jeśli nie będę tego robił (np. poprzez wychodzenie z kościoła przed każdą litanią do św. Jana Pawła II), będę nieposłuszny wobec Kościoła i tym samym będę grzeszył, prawda?
Kult publiczny to kult obrazów i szacunek dla relikwii. Litanii do bł. Jana Pawła publicznie odmawiać nie wolno, grupa litanii publicznych jest bardzo wąska (http://www.ordo.pallotyni.pl/index.php/naboestwa-i-modlitwy/litanie-do-publicznego), dość powiedzieć, że Kościół czekał 19 stuleci na wyrażenie zgody na publiczne odmawianie litanii do św. Józefa.
Może i nie wolno... :D ale jak wiadomo zakazy po to są, żeby...
http://www.youtube.com/watch?v=N517NnazxNg
Bardzo często odmawia się też inne litanie publicznie. Na przykład kapucyni kończą nabożeństwa okresowe litanią do świętego Franciszka, podobnie odmawianie litanii do św. Antoniego itd. itd.
-
Litanii do bł. Jana Pawła publicznie odmawiać nie wolno, grupa litanii publicznych jest bardzo wąska (http://www.ordo.pallotyni.pl/index.php/naboestwa-i-modlitwy/litanie-do-publicznego),(...)
Na rzeczonym portalu w spisie litanii dopuszczonych do prywatnego odmawiania, litanii do bł. JPII także nie ma. Jaki jest dokument, który reguluje tę sprawę?
-
Do prywatnego ?? Z natury rzeczy nie ma
-
Odnośnie litanii do bł. JPII to jest imprimatur kard. Stanisława Dziwisza. Na opoce pisze:
Litania do bł. Jana Pawła II - pełny tekst
Watykan, 14.04.2011
Metropolita krakowski, kard. Stanisław Dziwisz, po przeprowadzeniu cenzury kościelnej, nadał 12 kwietnia imprimatur litanii do bł. Jan Pawła II. Poniżej prezentujemy jej pełny tekst.
http://www.opoka.org.pl/aktualnosci/news.php?s=opoka&id=37043
Przejrzałam sobie tę litanię i się zastanawiam jaką odmawiają w mojej parafii?, bo jedno z wezwań jakie słyszałam to "Światło Soboru Watykańskiego II - módl się za nami" a tu nie ma takiego tylko jest: "Ojcze Soboru i wykonawco jego wskazań - módl się za nami"
-
Do prywatnego ?? Z natury rzeczy nie ma
Tez tak mi się wydaje, dlatego pytam o dokument.
Odnośnie litanii do bł. JPII to jest imprimatur kard. Stanisława Dziwisza.
Imprimatur oznacza aprobatę władz kościelnych i stwierdzenie pewnej poprawności merytorycznej. Nie wiem, czy jest to równoznaczne z pozwoleniem na publiczne odmawianie.
Logicznie biorąc nie, ale moge się mylić.
-
2° że życie jej stanowi dla wiernych Kościoła normę tak pewną, że przez naśladowanie go pewni być mogą osiągnięcia zbawienia wiecznego;
2 - błąd w definicji. Naśladowany w pewnym wycinku życia albo działalności.
Też mi się zdaje, że 2 to bzdura. Każdy święty się spowiadał, więc znaczy to, że miał grzechy - grzechy też mamy naśladować?
-
Litanie winny mieć imprimatur i uwagę, że są do prywatnego odmawiania (sam mam taki egzemplarz litanii do bł. Jana Pawła). Wyjątek stanowi grupa zalinkowanych przeze mnie kilku najważniejszych modlitw, niektóre są prastare, inne czekały na zatwierdzenie:
>>>Papież św. Pius X zatwierdził litanię do św. Józefa do publicznego odmawiania i dodał do niej wezwanie: „Święty Józefie Opiekunie Kościoła Świętego”.
http://jozef.diecezja.pl/beta/sw-jozef/
>>>Pierwsze litanie do Najświętszego Serca Jezusowego powstały w XVII wieku. Obecna pochodzi z wieku XIX. Jej początek miał miejsce w klasztorze francuskich wizytek. Zatwierdził ją do odmawiania publicznego papież Leon XIII 2 kwietnia 1889 roku.
http://brewiarz.pl/czytelnia/nspj.php3
A trzeba dodać, że były to czasy, gdy ołtarz (a nie pojedynczy obraz gdzieś w kruchcie) św. Józefa i NSPJ były w absolutnie każdym kościele, podobnie jak bractwa propagujące Ich kult. "Poziom" świętości nie ma żadnego znaczenia, wielokrotnie spotykałem w książeczkach i na obrazkach litanie np. do Doktorów Kościoła (np. św. Teresy z Lisieux) z uwagami: do prywatnego odmawiania.
-
Przejrzałam sobie tę litanię ...
Miłośniku liturgii sprawujący Ofiarę na ołtarzach świata, Nie zaprzeczę, że Błogosławiony odprawiał współczesną liturgię bardzo pobożne ale na miano "miłośnika" to jednak raszej nie zasłużył. Miłośnik dogłębnie studiuje przedmiot swojego zainteresowania a Papież zdawał się na swoich współpracowników, których miał po zdechłym Azorkiem. Na miano Miłośnika liturgii o wiele bardziej zasługuje jego Następca.
-
Na miano Miłośnika liturgii o wiele bardziej zasługuje jego Następca.
To co, uśmiercamy? ;)
-
@tytanik404
Dziękuję za wyjaśnienie. Mam jeszcze pytanie, czy imprimatur działa tylko na teranie dicezji biskupa, który je udzielił, czy wszędzie?
Przejrzałam sobie tę litanię ...
Miłośniku liturgii sprawujący Ofiarę na ołtarzach świata, Nie zaprzeczę, że Błogosławiony odprawiał współczesną liturgię bardzo pobożne ale na miano "miłośnika" to jednak raszej nie zasłużył. Miłośnik dogłębnie studiuje przedmiot swojego zainteresowania a Papież zdawał się na swoich współpracowników, których miał po zdechłym Azorkiem. Na miano Miłośnika liturgii o wiele bardziej zasługuje jego Następca.
Kiedyś w innej litanii znalazłem coś lepszego, tu chyba nie ma tego wezwania:
Tytanie ekumenizmu
-
Mam jeszcze pytanie, czy imprimatur działa tylko na teranie dicezji biskupa, który je udzielił, czy wszędzie?
Pytanie raczej bez sensu. Imprimatur znaczy "niech będzie drukowane". Jest to pozwolenie na druk wydane temu, kto o nie prosił. Jak więc może "działać wszędzie"?
-
Nihil obstat jest globalne?
-
Nihil obstat jest globalne?
Podobnie jak powyżej, pytanie źle postawione.
Nihil obstat oznacza "nie ma przeszkód". Jest to opinia wystawiona przez kościelnego cenzora, oznaczająca, że cenzor nie znalazł żadnych sprzeczności z wiarą i moralnością. Jak więc może to być opinia "globalna" lub "lokalna"? Znaczy że nie ma przeszkód do wydania dzieła, ni mniej ni więcej.
Książka z pozytywną opinią cenzora idzie do biskupa, który wydaje ostateczną decyzję (imprimatur - niech będzie drukowane).
Jak komuś pozwolono wydać i wydał, to jaki jest sens pytania o lokalność lub globalność tego pozwolenia? Przecież to pozwolenie już wykorzystał ten, co wydrukował, więc w czym dokładnie rzecz?
-
Dziś czytałem "Osobę i czyn".
Przeczytałem fragment ze strony 213 - ostatni akapit i 214 - pierwszy akapit (pierwsze wydanie; ze strony jozefbizon). Żona stwierdziła, że to jakiś Władysław Broniewski musiał pisać.
https://www.google.pl/search?q=jozefbizon+osoba+i+czyn+pdf
Podobno są tam jeszcze jakieś lepsze rzeczy.
-
Onego czasu ktoś pytał odnośnie tej książki tu:
http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=4314.0
-
Onego czasu ktoś pytał odnośnie tej książki tu:
http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=4314.0
Widziałem tę stronkę i tekst Gajowego.
Są tezy w opracowaniu ks. Villi, których źródła nie znam. Widziałem pierwsze wydanie i chciałem znaleźć źródło tych tez. Pod artykulikiem Gajowego nie znalazłem ani jednego(!) odniesienia do treści książki. Dyskutanci nie grzeszą logiką. Napinają się jedni na drugich. Główny argument to "ex authoritate" i "odwracanie kota ogonem". Szkoda gadać!
Wygląda na to, że sam będę musiał sprawdzać. A nie mam na to czasu. Jeżeli cokolwiek znajdę, to niewiele.
Na pewno jest za dużo używania słowa "niejako" przez JP2.
-
Karol Wojtyla Beatified?- Never!
By Father Luigi Villa Th. D.
http://padrepioandchiesaviva.com/Karol_Wojtyla_Beatified_.html
-
Czy Pan zrozumiał to co napisałem!?
Chodzi mi o źródło tych tez, które są wymienione w tych opracowaniach ks. Villi, a nie o same tezy.
Czy to, że wierzymy w słuszność naszego celu, upoważnia nas do posługiwania się kłamstwem bądź potwarzą wobec nieortodoksyjnych oponentów: czy cel uświęca środki?
-
Nie ma to jak profeska i fachowość ;D
(...) zawiera kilka tez wydedukowanych z książki “Osoba i czyn” autorstwa Karola Wojtyły, należącej podobno do najważniejszych dzieł filozoficznych późniejszego papieża, bł. Jana Pawła II. Tłumaczenia (niedoskonałego, poprawki mile widziane) dokonał gajowy w ścisłej współpracy z translatorem Google.
Prościej byłoby od razu "wydedukować" sobie np. tezę "Boga nie ma" albo "Diabeł wygra".
-
Kard. Burke: to Jan Paweł II wprowadził w życie nauczanie Soboru
Dziś, kiedy w sposób szczególnie mocny Kościół zmaga się ze światem i jego grzesznością, potrzebujemy właściwej recepcji soborowego nauczania. Może nam w tym pomóc kanonizacja dwóch Papieży – uważa kard. Raymund Burke, prefekt Trybunału Sygnatury Apostolskiej.
„To Jan XXIII zwołał Sobór i przewodził mu przez pierwszy rok, ale dopiero Jan Paweł II w swym długim pontyfikacie podjął w pełni nauczanie Soboru i zastosował je do wszystkich aspektów życia Kościoła – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Burke.
– Widzieliśmy to zarówno w jego nauczaniu, naprawdę wspaniałym, ale też w tym, co on nazywał nową ewangelizacją, czyli przeżywaniu wiary z entuzjazmem i mocą pierwszych uczniów Chrystusa. To wszystko zaniósł on na krańce ziemi dzięki swym podróżom apostolskim. Dawał też temu świadectwo aż do końca, również w swym cierpieniu i umieraniu, pozostając wierny swej apostolskiej misji. Rzeczywiście udało mu się odnowić życie Kościoła, tak jak pragnął tego Sobór” – powiedział kard. Burke.
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2014/04/22/kard._burke:_to_jan_pawe%C5%82_ii_wprowadzi%C5%82_w_%C5%BCycie_nauczanie_soboru/pol-792983)
-
Heh, a za 10 lat okaże się, że SVII to błąd i JPII nie jest świętym i tak ostatnie państwo, w którym katolicyzm był dominującą religią przestanie być katolickie.
O to przecież chodzi.
-
Nie liczmy na trzęsienie ziemi w najbliższą niedzielę. Wszystko się musi dopełnić.
-
Czy są jakieś argumenty przeciw kanonizacji Jana XXIII? Bo ja osobiśxie takich nie widzę. Nie wiemy czy Jan XXIII wprowadziłby w życie NOM albo uczestniczył w różnych Asyżach.
-
Czy są jakieś argumenty przeciw kanonizacji Jana XXIII? Bo ja osobiśxie takich nie widzę. Nie wiemy czy Jan XXIII wprowadziłby w życie NOM albo uczestniczył w różnych Asyżach.
Argumentów znajdzie się bardzo wiele: podejrzenia o związki z masonerią (sprawa do dziś nie wyjaśniona), ekumenizm w wersji modernistycznej (m.in. sławne słowa wypowiedziane do "brata Rogera"), propagowanie wolności sumienia i rozdziału kościoła od państwa (pełno tego w różnych przemówieniach i listach), konszachty z Moskwą, które doprowadziły do milczenia soboru w sprawie komunizmu, przygotowanie gruntu pod "Nostre Aetate" i "Dignitatis Humanae”, itd.
Nie widzę jakiejś fundamentalnej różnicy między Janem XXIII a późniejszymi papieżami. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy Jan Paweł II powinien być kanonizowany, to dokładnie te same wątpliwości może mieć w przypadku Jana XXIII.
-
Odnośnie kanonizacji J 23 ;
" Chciałbym przedstawić trochę danych, które normalnie byłyby wzięte pod uwagę podczas procesu beatyfikacyjnego. Ten przyczynek nie pretenduje do stawiania ostatecznego sądu, kto winien być wyniesiony na ołtarze Świętego Kościoła Katolickiego; ma jedynie zwrócić uwagę na kilka faktów, na które natknąłem się tłumacząc kolejny wolumin jedenastotomowej kolekcji Atili Sinke Guimaraesa: Eli, Eli, Lamma Sabakthani? Nowy tom jest zatytułowany Animus Delendi (Żądza zniszczenia) i bada planową autodestrukcję Kościoła, zaprojektowaną i realizowaną przez progresistów działających wewnątrz niego[4].
Z wielu wspomnianych i drobiazgowo opisanych faktów jeden jest szczególnie ciekawy i, moim zdaniem, wart przeanalizowania i sprawdzenia przez „adwokata diabła”. Aby nie być oskarżonym o stronniczość lub przekręcanie faktów, posłużę się po prostu kilkoma cytatami z dokumentacji zgromadzonej we wstępie do Animus Delendi, za zezwoleniem Autora.
1.Pierwszy przytoczony jest za Silvo Tramontinim, dziennikarzem przychylnym Janowi XXIII, który próbował znaleźć „środkową drogę” pomiędzy często rozchwianymi pozycjami Papieża: „Od czasu do czasu Jan XXIII był określany przez progresistów jako autor, demiurg, któremu zawdzięczają nie tylko zwołanie Soboru, ale wszystkie zmiany we współczesnym Kościele. (...) Progresiści i osoby, które postrzegają postać i dokonania Papieża Jana XXUI jako «postępowe», mogą dostrzec wiele znamion takiej postawy już od jego młodości: jego związkowa aktywność (całkiem nieźle udokumentowana, przypada na czas, w którym Pius X nie sprzyjał chrześcijańskim związkom zawodowym); jego solidaryzowanie się ze strajkującymi w Ranica; jego korespondencja z Adelajdą Coari, jedną z najbardziej kontrowersyjnych przedstawicielek katolickiego feminizmu; reprymenda kardynała de Lai za materiały, które czytał (szczególnie Duchesnego Storia della Chiesa antica) i podejrzenia o modernizm z powodu jego przyjaźni z Buonaiutim”. Tramontini pisze także o jego pontyfikacie: „Jako Papież udzielił audiencji zięciowi Chruszczowa i jego żonie, incydent ten prawdopodobnie napędził głosów Włoskiej Partii Komunistycznej w wyborach w 1963 r. Ale przede wszystkim to on zgromadził Sobór, który oddał głos biskupom”[5].
2.Wczesne kontakty Roncalliego z modernistami i socjalistami wpłynęły silnie na ukształtowanie się u niego odmiennej wizji Kościoła. Emerytowany abp Trydentu Alessandro Maria Gottardi, wieloletni zwolennik Jana XXIII, tak relacjonował niektóre awangardowe przedsięwzięcia Patriarchy Wenecji: „To, co kierowało jak dotychczas kardynałem Roncallim, to jego pragnienie, aby wierni byli aktywną częścią Kościoła. To wyjaśnia jego wysiłki by np. wierni brali udział w religijnych funkcjach w Bazylice św. Marka. Pamiętam także kiedy konferencja Włoskiej Partii Socjalistycznej, zdominowana przez osobę Piętro Neumiego, została zwołana w Wenecji w 1956 r. Roncalli zaprosił wtedy wiernych do zgotowania ciepłego powitania socjalistom. Trzeba pamiętać, że polityczne podziały były wówczas bardzo silne”[6].
3.Trudno zaprzeczyć, że Jan XXIII otworzył drzwi Kościoła na modernistyczne i progresywne ruchy. Potępione przez św. Piusa X na początku wieku, a później przez Piusa XII, rozprzestrzeniały się na szeroką skalę w latach poprzedzających Sobór. Wspominając owe „otwarcie” kardynał Congar stwierdził: „Pius X był papieżem, który przeciwstawił się modernistycznym ruchom, rozumianym jako «teoretyczne i praktyczne podporządkowanie katolicyzmu duchowi nowoczesności», jednakże ruchy te niepowstrzymanie kontynuowały swoja pracę, zarówno zewnątrz jak i wewnątrz Kościoła, czasami napotykając na opór, problemy, kontrolę i restrykcje. Później sytuacja zmieniła się diametralnie. Był Jan XXIII (1958-1963), Sobór (1962-1965), aggiornamento...”[7].
4. W tej „zmienionej sytuacji” Jan XXIII zrehabilitował koncepcje teologów, traktowane uprzednio przez Święte Oficjum jako podejrzane lub nawet potępione jako heterodoksyjne. Niektórzy z nich byli przedstawicielami tzw. Nouvelle Theologie (‘Nowej Teologii’), Philippe Levillain napisał: „Wśród doradców teologicznych komisji, które przygotowywały Sobór, pojawiły się m. in. takie nazwiska jak: o. Congar, de Lubac, Hans Küng. Cała grupa teologów pośrednio potępionych encykliką Humani generis w 1950 r. (nie wymieniono ich nazwisk), została wezwana do Rzymu na żądanie Jana XXIII”[8]. Najwybitniejsi przedstawiciele Nowej Teologii osiągnęli wielkie wpływy właśnie za pontyfikatu Jana XXIII, m. in. Karl Rahner, Yves Congar, Henri de Lubac, Marie-Dominique Chenu, Edward Schillebeeckx, Hans Küng i Joseph Ratzinger.
5. Kard. Congar wyznał Levillainowi: „o. de Lubac powiedział mi później, że to Jan XXIII osobiście nalegał, byśmy obaj znaleźli się w tej komisji przygotowującej Sobór”[9].
6.Jak wielu innych kontynuatorów Nowej Teologii, Hans Küng został powołany przez Jana XXIII na eksperta (peritus) II Soboru Watykańskiego. Biorąc pod uwagę jego młody wiek (34 lata), wybór ten był znaczącym wyróżnieniem. Stał się zapowiedzią wyniesienia tego szwajcarsko-niemieckiego teologa, uczynił z niego swoistą „gwiazdę” publicystyki światowej. Po wyborze Küng mógł być uważany za jednego z najwybitniejszych, a już na pewno za najbardziej znanego przedstawiciela soborowego stylu myślenia. To votum zaufania Jana XXIII wykreowało teologiczną karierę profesora z Tybingi. Sława Künga jest w dużej mierze zasługą samego Papieża.
7.Mowa otwierająca II Sobór Watykański Jana XXIII oraz jego interwencje podczas pierwszej sesji w sprawie schematu De fontibus revelationis, które spowodowały wycofanie go z debaty soborowego zgromadzenia, przyczyniły się zdecydowanie do wzmocnienia nurtu postępowego[10]. Dla przykładu plan przeformułowania samego Soboru Watykańskiego II oraz najbardziej chyba progresywnego jego dokumentu Gaudium et spes był w dużej mierze rezultatem osobistego wsparcia Jana XXIII, jak potwierdza msgr Philippe Delhaye: „W ostatnich dniach listopada 1962 r. Jan XXIII poprosił kardynałów Montiniego i Suenensa, żeby zaproponowali nowy program do rozważenia relacji pomiędzy Kościołem a światem współczesnym. Po zapoznaniu się z nim, Ojciec Święty zaaprobował go i poprosił kardynała Malinesa, by przedłożył te sugestie obradującym. Zrobiono to w poniedziałek, 3 grudnia. Nie ujawniono, że ta inicjatywa pochodzi z góry, ale powaga i precyzja sugestii była tak silna, że wielu podejrzewało (co później zostało potwierdzone), iż są to oryginalne plany papieża dotyczące Soboru i schematów traktujących o Kościele i świecie współczesnym”[11].
8.Jan XXIII zainaugurował również nowy styl bycia w Kościele, kiedy zaproponował zrzucenie „cesarskiego płaszcza”. „Czy nie Jan XXIII jasno zaproponował odrzucenie «cesarskiego płaszcza»?”, zapytał msgr Ignace Ziade, maronicki abp Bejrutu[12]. Nie sposób też nie dostrzec zagrożenia egalitaryzmem i desakralizacją, wyzierających z wizji „Kościoła ubogich”, przedstawionej przez Jana XXIII w mowie z 11 września 1962 r.
Nie zaskakuje więc pochwała „dobrego papieża Jana”, płynąca z ust przedstawiciela Włoskiej Partii Komunistycznej Lucio Lombardiego: „W końcu dotarliśmy do krótkiego, ale olśniewającego pontyfikatu Jana XXIII. Ujrzeliśmy eksplozję pragnienia sprawiedliwości, łaknienia wolności, płomiennego pożądania braterskiego dialogu z «niewiernymi», zaprzestanie ciągłego «uświęcania» kapitalistycznego reżymu, a «ekskomunikowania» socjalizmu”[13]
W ten sposób kierując się tradycyjnymi kryteriami obowiązującymi w procesach kanonizacyjnych wiele poczynań Angelo Roncalliego normalnie uniemożliwiłoby jego beatyfikację. Bez rozprawienia się z tymi faktami beatyfikacja Jana XXIII będzie sugerować „kanonizację” Nowej Teologii.
Ponadto, odnosząc się do wyznania Jana XXIII z „Dziennika duszy”, iż decyzja zwołania Soboru była inspiracją Ducha Świętego, należy stwierdzić, że istnieje dobrze udowodniona dokumentacja, iż tak nie było.
1.O. Giacomo Martina SI, znany historyk Kościoła, jest jednym z wielu, który zakwestionowali ten powszechnie przyjęty punkt widzenia. W wywiadzie dla „30 Giorni” powiedział on: „Papież stwierdził w swoim Dzienniku duszy, że decyzja zwołania Soboru przyszła do niego z nagłej inspiracji 20 stycznia 1959 r. podczas rozmowy z Sekretarzem Stanu, kardynałem Tardinim. Ale można historycznie dowieść, jak wspomnieliśmy, że Jan XXIII myślał o przeprowadzeniu soboru już od listopada 1958 r.”[14].
2.Guiseppe kard. Siri dowiódł, że pomysł zwołania Soboru był obecny już podczas pontyfikatu Piusa XII: „Ta myśl pojawiła się w tym czasie, ale Pius XII nigdy nie rozmawiał ze mną na ten temat, nawet gdy byliśmy bardzo blisko. Powtórzono mi jego słowa, iż «potrzeba przynajmniej 20 lat, aby przygotować Sobór. I dlatego nie zwołam go, ale zrobi to mój następca». I miał rację, gdyż Sobór został zwołany przez Jana XXIII. Jedynym kto przypomniał mu o tym, był kardynał Ruffini, 16 grudnia 1958 roku, dwa miesiące po elekcji. Papież zareagował entuzjastycznie i zgodził się... Ale pomysł zwołania Soboru już od jakiegoś czasu był rozważany Pius XII założył niewielką komisję, aby spokojnie studiować propozycje”[15]. Mógłbym kontynuować i przytaczać inne dokumenty, ale one wszystkie prowadzą do tej samej konkluzji.
Dlaczego Papież w swoim Dzienniku duszy utrzymuje, że zwołanie Soboru było nagłą inspiracją, kiedy jest udokumentowanym faktem, iż był on już na etapie planowania? 1 skoro w jednej części Dziennika duszy znajdują się nieprawdziwe informacje, to nasuwa się pytanie: czy nie ma ich tam więcej...
Proces beatyfikacyjny przeprowadzany przez Świętą Matkę Kościół – która, jak wszystkie matki, musi być w stosunku do swych dzieci zarówno pełna dobroci, co podejrzliwa – nigdy nie może polegać na słowach kandydata lub opiniach entuzjastów jego myślenia, i traktować ich jako dowodu świętości. Sprawdza ona zawsze mądrze i ostrożnie fakty i odpiera ewentualne zarzuty. Jestem zdania, że sprawa Angelo Roncalliego ciągle wymaga jeszcze rzetelnych badań i wyjaśnień. W przeciwnym razie możemy być świadkami „kanonizacji” nowej mutacji modernizmu – progresizmu.
http://www.gdynia.piusx.org.pl/index.php/inne-tematy/30-z-archiwum-zawsze-wierni/940-marian-therese-horvat-beatyfikacja-czy-beatyfikcja
-
KANONIZACJA SW II
http://en.gloria.tv/?media=524413
-
Komuniści o papieżach
Jest to ojciec chrzestny i pielęgniarz wszelkiego faszyzmu. Stary przyjaciel berlińskich nazi. Fanatyczny jezuita, który aby dopiąć swego celu nie zawaha się przed mordem, ani innym przestępstwem, ani nawet świętokradztwem...
Pawlenko, dziennikarz „Nowego Miru”, o papieżu Piusie XII (1951)
Zachowujemy w dobrej pamięci Jana XXIII, którego owocna działalność dla utrzymania i skonsolidowania pokoju ogólnie jest znana i budzi szacunek wśród wszystkich miłujących pokój narodów.
Nikita Chruszczów, depesza kondolencyjna po śmierci Jana XXIII (1963)
-
Jak chodzi o stosunek Jana XXIII do komunizmu, to bardzo wiele można się dowiedzieć czytając "W cieniu krzyża".
Ale oczywiście praktycznie nikogo to nie przekona, bo prawie nikt już nawet nie rozumie argumentów tego typu. To, że papież szedł na ugodę i kompromis z komunistami, błogosławił żydów przed synagogą, mówił, że protestanci są w Kościele, proponował świeckie państwo -- to mają być zarzuty?? Przecież to właśnie oznaki jego świętości!
Zarzuty podnoszone przez tradycjonalistów brzmią w uszach szeregowego katolika tak całkowicie absurdalnie, że nikt ich nie bierze na serio.
-
Prof. de Mattei:
"When the Church canonizes one of the faithful, it is not that she wants to assure us that the deceased is in the glory of Heaven, rather She proposes them as a model of heroic virtue. Depending on the case, it is a perfect religious, pastor, father of a family, and so on. In the case of a Pope, to be considered a saint he must have exercised heroic virtue in performing his mission as Pontiff, as was for example, the case for Saint Pius V or Saint Pius X. Well, as far as John XXIII, I am certain after careful consideration, that his pontificate was objectively harmful to the Church and so it is impossible to speak of sanctity for him. Dominican Father Innocenzo Colosio, one who understood sanctity and is considered one of the greatest historians of spirituality in modern times, affirmed this before me, in a famous article in the Rivista di Ascetica e Mistica".
http://www.cfnews.org/page88/files/6f68a916ecfd1824ca26cf802db0c2fc-217.html
-
Ja tam lubię papieża Jana: prześladował księży-robotników, potępił chardinowską herezję, wyciągnął z łagrów kard. Slipego. Dobry papież.
-
I tak w najbliższą niedziele minie dokładnie 666 miesięcy od wyboru kardynała Roncallego na Stolicę Piotrową.
28.1o.1958 - 27.o4.2o14
Przypadków podobno nie ma...
-
I tak w najbliższą niedziele minie dokładnie 666 miesięcy od wyboru kardynała Roncallego na Stolicę Piotrową.
28.1o.1958 - 27.o4.2o14
Przypadków podobno nie ma...
To proszę doprecyzować - czy o tym prorokuje Jan Apostoł czy też decydenci ustawili czas by podpiąć się pod symbolikę bestji?
-
Nic nie będę precyzował. Ja tylko stwierdzam bezsprzeczny fakt. Każdy może sobie to zinterpretować jak chce.
Powtórzę:
Przypadków podobno nie ma. Są tylko znaki...
-
Przypadków podobno nie ma. Są tylko znaki...
Nominativ
genetiv
dativ
...
-
Przypadków podobno nie ma. Są tylko znaki...
Nominativ
genetiv
dativ
...
Spoko, można i tak ;)
-
Kolejny horror teologiczny na marginesie tej kanonizacji http://info.wiara.pl/doc/1974421.To-kanonizacja-Soboru-Watykanskiego-II (http://info.wiara.pl/doc/1974421.To-kanonizacja-Soboru-Watykanskiego-II)
-
Zabawne: identycznie to samo co kard. Poupart mówią przeciwnicy kanonizacji (tzn. że to "kanonizacja soboru").
Choć w tym jednym jest zgoda ;D
-
http://www.rp.pl/artykul/1105172.html
W kilku kościołach – w tym takich, których proboszczów nigdy bym nie podejrzewał o utratę zdrowego rozsądku – na własne uszy słyszałem ogłoszenie: w najbliższą niedzielę odwołuje się msze święte w okolicach godzin 10–12, tak by wszyscy mogli w spokoju obejrzeć w telewizji kanonizację Jana Pawła II. Popytałem, poszperałem w sieci – zjawisko wygląda, niestety, na masowe.
Nie myślałem, że kiedyś zgodzę się z Hołownią. W sąsiedniej parafii pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego odpust przeniesiono na sobotę wieczór, wiadomo, w niedzielę musieliby zrobić sumę w godzinach kanonizacyjnych.
-
I tak w najbliższą niedziele minie dokładnie 666 miesięcy od wyboru kardynała Roncallego na Stolicę Piotrową.
28.1o.1958 - 27.o4.2o14
Przypadków podobno nie ma...
Na pewno dobrze policzyłeś ...?;) Może jeszcze raz...na paluszkach :D
-
W sąsiedniej parafii pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego odpust przeniesiono na sobotę wieczór, wiadomo, w niedzielę musieliby zrobić sumę w godzinach kanonizacyjnych.
Odpust jest co roku, a kanonizacja polskiego papieża tylko raz na całą wieczność. :)
-
OBY!
-
U mnie w parafii Mszy o 11:00 (suma) nie będzie, żeby wszyscy mogli obejrzeć transmisję.
-
U mnie proboszcz stwierdził że nie odwoła :P, mówił sobie że teraz są takie możliwości że można spokojnie oglądnąć retransmisję .
-
I tak w najbliższą niedziele minie dokładnie 666 miesięcy od wyboru kardynała Roncallego na Stolicę Piotrową.
28.1o.1958 - 27.o4.2o14
Przypadków podobno nie ma...
Na pewno dobrze policzyłeś ...?;) Może jeszcze raz...na paluszkach :D
Policzyłem Tatku, ale dla Ciebie zrobię to tu na forum :D
a więc:
od 28.1o.1958 do 27.1o.2oo8 jest 5o lat -> 5o x 12 = 6oo
od 28.1o.2oo8 do 27.1o.2o13 jest 5 lat -> 5 x 12 = 6o
od 28.1o.2o13 do 27.o4.2o14 jest o,5 roku, czyli 6 miesięcy.
zatem nie stosując w żadnym wypadku arytmetyki kreatywnej mamy jak w mordę strzelił 666 miesięcy.
-
Emerytowany papież Benedykt XVI będzie koncelebrował z papieżem Franciszkiem niedzielną mszę kanonizacyjną Jana Pawła II i Jana XXIII - poinformował w sobotę watykański rzecznik ksiądz Federico Lombardi.
http://gosc.pl/doc/1975098.Benedykt-XVI-bedzie-koncelebransem
-
od 28.1o.1958 do 27.1o.2oo8 jest 5o lat -> 5o x 12 = 6oo
od 28.1o.2oo8 do 27.1o.2o13 jest 5 lat -> 5 x 12 = 6o
od 28.1o.2o13 do 27.o4.2o14 jest o,5 roku, czyli 6 miesięcy.
zatem nie stosując w żadnym wypadku arytmetyki kreatywnej mamy jak w mordę strzelił 666 miesięcy.
Tylko minimalna kreatywność, albowiem dokładnie upływa 55 lat, 5 miesięcy, i 30 dni, czyli o jeden dzień mniej niż wymagane 666 miesięcy. No, chyba, że wliczamy zarówno początkowy, jak i końcowy dzień. Ale wtedy to tak, jakby powiedzieć, że od poniedziałku do wtorku upłynęło dwa dni.
-
od 28.1o.1958 do 27.1o.2oo8 jest 5o lat -> 5o x 12 = 6oo
od 28.1o.2oo8 do 27.1o.2o13 jest 5 lat -> 5 x 12 = 6o
od 28.1o.2o13 do 27.o4.2o14 jest o,5 roku, czyli 6 miesięcy.
zatem nie stosując w żadnym wypadku arytmetyki kreatywnej mamy jak w mordę strzelił 666 miesięcy.
Tylko minimalna kreatywność, albowiem dokładnie upływa 55 lat, 5 miesięcy, i 30 dni, czyli o jeden dzień mniej niż wymagane 666 miesięcy. No, chyba, że wliczamy zarówno początkowy, jak i końcowy dzień. Ale wtedy to tak, jakby powiedzieć, że od poniedziałku do wtorku upłynęło dwa dni.
Niestety, ale myli sie Pan. Mówimy o miesiacach kalendarzowych.
To tak troche podobnie do wieku. Każdy nowy wiek zaczyna sie rokiem xxo1, a kończy się rokiem xyoo, więc i tu miesiąc (skoro zaczął sie dniem 28) kończy się dniem 27-mym. 28 to już nowy miesiąc (667)
-
Kolejny horror teologiczny na marginesie tej kanonizacji http://info.wiara.pl/doc/1974421.To-kanonizacja-Soboru-Watykanskiego-II (http://info.wiara.pl/doc/1974421.To-kanonizacja-Soboru-Watykanskiego-II)
Trochę z historii:
Karol Wojtyła a Sobór Watykański II – M. Le Monte
http://www.bibula.com/?p=2422
W tym temacie wątek tu:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1137.0.html
-
Panowie od numerologii... Trochę wody dla ochłody :-) A jak sobie przeliczycie wg innego kalendarza (np. juliańskiego albo tego z czasów Rewolucji 1789 roku)?
Będzie odlot jak na pewnym portalu:
[w ASCII]
66 = B
69 = E
82 = R
71 = G
79 = O
71 = G
76 = L
73 = I
79 = O
66+69+82+71+79+71+76+73+79 = 666
I co teraz?
-
jak sobie przeliczycie wg innego kalendarza (np. juliańskiego albo tego z czasów Rewolucji 1789 roku)?
Według juljańskiego wyjdzie tyle samo. Przy tych samych założeniach (rok jako m/w czas obiegu Ziemi wokół Słońca podzielony na 12 miesięcy) nie ma prawa wyjść inny wynik.
-
Tylko minimalna kreatywność, albowiem dokładnie upływa 55 lat, 5 miesięcy, i 30 dni, czyli o jeden dzień mniej niż wymagane 666 miesięcy.
A właśnie, że nie. Rok średnio liczy z dobrą dokładnością ~365,25 dnia, co podzielone przez 12 daje 30,4375 dnia a zaokrąglone (według metody księgowej a nie podatkowej Gargamela Rostowskiego) dla tego ostatniego miesiąca do pełnych dni właśnie 30. c.b.d.o.
-
Tylko minimalna kreatywność, albowiem dokładnie upływa 55 lat, 5 miesięcy, i 30 dni, czyli o jeden dzień mniej niż wymagane 666 miesięcy. No, chyba, że wliczamy zarówno początkowy, jak i końcowy dzień. Ale wtedy to tak, jakby powiedzieć, że od poniedziałku do wtorku upłynęło dwa dni.
No jak Pan może Drogi Panie Kolego...psuje Pan w ten sposób Naszemu Przyjacielowi całą koncepcję...:)
-
>> Według juljańskiego wyjdzie tyle samo.
OK, fakt ;)
-
Wikipedyja powiada: ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Francuski_kalendarz_rewolucyjny )
Lata liczono od 22 września 1792, daty ustanowienia pierwszej republiki francuskiej. Co czwarty rok miał być przestępnym, ale w praktyce starano się utrzymać początek roku w dniu równonocy jesiennej. Zawierał 12 miesięcy po 30 dni plus 5 (6 w latach przestępnych) dodatkowych dni świątecznych, tak zwanych Dni Sankiulotów. Na miejsce świąt kościelnych wprowadzono święta narodowe z dniem zdobycia Bastylii jako najważniejszym. Każdy dzień w roku został nazwany na cześć zwierząt, roślin, narzędzi pracy, minerałów czy też zjawisk.
Czyli można powiedzieć, że wg rewolucyjnego téż by minęło 666 miesięcy. Jak ktoś ma to legendarne (znam tylko z internetowych plotek) oazowe parcie na znaki, to powinien wyjść na ulice Warszawy i kazać o zbliżającéj się karze Bożéj, jeżeli Niniwa się nie nawróci. Porządny katolik powinien się może trochę nad tém zastanowić, bo to rzeczywiście ciekawe.
-
O proszę, nie wiedziałem, że też mieli dwanaście miesięcy :-) Czyli dwakroć nie trafiłem.
-
A widział kto którego roku więcéj pełnych cyklów xiężyca niż dwanaście?
-
Policzyłem Tatku, ale dla Ciebie zrobię to tu na forum :D
a więc:
od 28.1o.1958 do 27.1o.2oo8 jest 5o lat -> 5o x 12 = 6oo
od 28.1o.2oo8 do 27.1o.2o13 jest 5 lat -> 5 x 12 = 6o
od 28.1o.2o13 do 27.o4.2o14 jest o,5 roku, czyli 6 miesięcy.
zatem nie stosując w żadnym wypadku arytmetyki kreatywnej mamy jak w mordę strzelił 666 miesięcy.
No dobrze, ale co Ty chcesz tym wykazać...że co..? Że Bł. Jan XXIII jest "demonem" ???! :)
-
Nie.
-
Nie.
Ulżyło mi ... więc co zatem chciałeś przez to pokazać ?:)
-
Starszy człowiek przyszedł do malarza artysty i opowiedział mu sen jaki miał. Śnił mu się papież Jan Paweł II w trumnie, Matka Boska, Anioł i Ewangelia jak na trumnie mogliśmy widzieć. Malarz, że jest osobą tradycyjną odmówił namalowania tego obrazu, gdyż z wieloma zachowaniami Głowy Kościoła się nie zgadzał, jak; dlaczego Jan Paweł II składał hołd Lutrowi, dlaczego jednał się z hasłami Rewolucji Francuskiej, dlaczego całował Koran i to publicznie, dlaczego, dlaczego ... malarz mnożył pytania. Starszy Pan nachodził malarza i ciągle się przypominał, żeby namalował mu taki obraz. W końcu malarz uległ tym namowom i namalował sen starszego Pana, tak jak on to widzi.
(http://images61.fotosik.pl/704/e140f56db572ac8cm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e140f56db572ac8c)
(proszę kliknąć na obraz to się powiększy)
Od pewnego już czasu obraz wisi na ścianie w domu starszego Pana.
-
Ciekawy obraz....nie powiem.
-
List do Przyjaciół i Dobroczyńców nr 82
Drodzy Przyjaciele i Dobroczyńcy!
Jeśli 27 kwietnia papieże Jan XXIII i Jan Paweł II zostaną kanonizowani, to akt ten będzie dla katolickich sumień w dwójnasób problematyczny.
(...)
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6553.msg184709.html#msg184709
-
I stało się...mamy świętych Papieży. Piorun nie trzepnął, trzęsienia ziemi nie było, nie było nawet burzy, a jeden nasz Kolega (przez wrodzoną dyskrecję nie powiem który),owszem miał gotową bombę, ale nie miał na bilet..."sic transit gloria mundi..." :)
-
Kilka dni temu napisałam:
Nie liczmy na trzęsienie ziemi w najbliższą niedzielę. Wszystko się musi dopełnić.
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7397.msg184461.html#msg184461
-
http://video.repubblica.it/dossier/il-giorno-dei-due-papi/canonizzazione-caos-e-malori-alle-transenne-e-i-pellegrini-gridano-vergogna/163914/162405?ref=HREA-1
Kulisy teatru zdarzeń ;D
-
Kilka dni temu napisałam:
Nie liczmy na trzęsienie ziemi w najbliższą niedzielę. Wszystko się musi dopełnić.
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7397.msg184461.html#msg184461
Na spektakularne "wyładowania" przyjdzie jeszcze czas. Ja też nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego.
Wyznacznikiem dramatem, w mojej ocenie, są pienia reżimowych mediów i ta paplanina, która wylewa się z mainstreamowej telewizji i internetu.
-
Na spektakularne "wyładowania" przyjdzie jeszcze czas.
Pewnie, przecież mnóstwo atrakcji jest jeszcze przed nami - najbliższa to beatyfikacja Pawła VI w jesieni.
Ale swoją drogą, jak tam Państwu poszło na froncie rodzinno-towarzyskim w ostatnich dniach, chyba ciężko było być tradsem? Nie wyklęli Was z rodziny?
-
Na spektakularne "wyładowania" przyjdzie jeszcze czas.
Pewnie, przecież mnóstwo atrakcji jest jeszcze przed nami - najbliższa to beatyfikacja Pawła VI w jesieni.
Ale swoją drogą, jak tam Państwu poszło na froncie rodzinno-towarzyskim w ostatnich dniach, chyba ciężko było być tradsem? Nie wyklęli Was z rodziny?
Ja mojej Mamie nie psułem dobrego humoru, ją mocno ekscytuje osoba prof. Półtawskiej i chyba słusznie. Do tego jak większość uważa JP2 za superbohatera :)
-
pienia reżimowych mediów i ta paplanina, która wylewa się z mainstreamowej telewizji i internetu
No patrz Pan,
a tak narzekają ludzie i politycy, i księża, i biskupi, że tak mało religii w tych mediach, że tylko w tych niszowych, kościelnych. A tu mieliśmy trąbienie ze wszystkich kanałów, filmy o papieżach na każdym programie. ;D
-
Na spektakularne "wyładowania" przyjdzie jeszcze czas.
Pewnie, przecież mnóstwo atrakcji jest jeszcze przed nami - najbliższa to beatyfikacja Pawła VI w jesieni.
Ale swoją drogą, jak tam Państwu poszło na froncie rodzinno-towarzyskim w ostatnich dniach, chyba ciężko było być tradsem? Nie wyklęli Was z rodziny?
Ja mojej Mamie nie psułem dobrego humoru, ją mocno ekscytuje osoba prof. Półtawskiej i chyba słusznie. Do tego jak większość uważa JP2 za superbohatera :)
Pani Wanda jest słynną przeciwniczką tak zwanych ołtarzy ludowych.
"Jakże cierpię teraz, gdy we wspaniałych kościołach szukam, gdzie właściwie jest tabernakulum - wyrzucone z centralnego miejsca nie wiadomo gdzie. Nie, nie zgodziłam się nigdy z decyzją Kościoła, żeby ksiądz w czasie Mszy św. stawał twarzą do ludu - ani z tym, żeby tabernakulum wobec tego umieścić gdzieś z boku.
W moim pojęciu ksiądz w czasie Podniesienia ma być w kontakcie z Nim, z Bogiem, i świat ma mu zniknąć z oczu, a zostać ma tylko Ten, który w jego ręce schodzi z nieba. A ludzie mają oglądać nie księdza, ale biały Opłatek, wzniesiony wysoko w kapłańskich dłoniach.
Pierwszy raz przeżyłam taką Mszę św. twarzą do ludu akurat w Paryżu i właściwie nie mogłam się skupić, bo cały czas przychodziła mi na myśl diagnoza, że ksiądz, który się do nas odwrócił, ma wrzód żołądka, bo miał typowe dla tego schorzenia zmiany na twarzy. Nie chciałam oglądać księdza, ostatecznie schowałam się za filar, choć normalnie chcę być jak najbliżej ołtarza. Beskidzkie rekolekcje, s. 531-532"
-
orządny katolik powinien się może trochę nad tém zastanowić, bo to rzeczywiście ciekawe.
Panie ahmed, jak pan e pochyłe robisz?
-
porządny katolik powinien się może trochę nad tém zastanowić, bo to rzeczywiście ciekawe.
Panie ahmed, jak pan e pochyłe robisz?
1) Używam linuxa.
2) Wciskam "alt" + ";", puszczam i wciskam pożądaną literę. W ten sposób da się uzyskać:
ẃéŕýúíóṕáśǵḱĺźćǘńḿ
...i to wszystko na polskiéj klawjaturze. Niestety, na ukraińskiéj nie działa (ukraińska na linuxie ma pod altem znaki potrzebne do białoruskiego i współczesnego rosyjskiego; niestety, idealnéj, "wszechcyrylickiéj" klawjatury nie ma)
Dodam jeszcze, że np. "alt" + "[" daje dyjerezę (umlaut), np.: poëta, Bücher.
Nie rozumiém, dlaczego tak nie może być pod każdym systemem.
-
Na spektakularne "wyładowania" przyjdzie jeszcze czas.
Pewnie, przecież mnóstwo atrakcji jest jeszcze przed nami - najbliższa to beatyfikacja Pawła VI w jesieni.
Ale swoją drogą, jak tam Państwu poszło na froncie rodzinno-towarzyskim w ostatnich dniach, chyba ciężko było być tradsem? Nie wyklęli Was z rodziny?
Ja mojej Mamie nie psułem dobrego humoru, ją mocno ekscytuje osoba prof. Półtawskiej i chyba słusznie. Do tego jak większość uważa JP2 za superbohatera :)
Pani Wanda jest słynną przeciwniczką tak zwanych ołtarzy ludowych.
"Jakże cierpię teraz, gdy we wspaniałych kościołach szukam, gdzie właściwie jest tabernakulum - wyrzucone z centralnego miejsca nie wiadomo gdzie. Nie, nie zgodziłam się nigdy z decyzją Kościoła, żeby ksiądz w czasie Mszy św. stawał twarzą do ludu - ani z tym, żeby tabernakulum wobec tego umieścić gdzieś z boku.
W moim pojęciu ksiądz w czasie Podniesienia ma być w kontakcie z Nim, z Bogiem, i świat ma mu zniknąć z oczu, a zostać ma tylko Ten, który w jego ręce schodzi z nieba. A ludzie mają oglądać nie księdza, ale biały Opłatek, wzniesiony wysoko w kapłańskich dłoniach.
Pierwszy raz przeżyłam taką Mszę św. twarzą do ludu akurat w Paryżu i właściwie nie mogłam się skupić, bo cały czas przychodziła mi na myśl diagnoza, że ksiądz, który się do nas odwrócił, ma wrzód żołądka, bo miał typowe dla tego schorzenia zmiany na twarzy. Nie chciałam oglądać księdza, ostatecznie schowałam się za filar, choć normalnie chcę być jak najbliżej ołtarza. Beskidzkie rekolekcje, s. 531-532"
"Nie, nie zgodziłam się nigdy z decyzją Kościoła" jak widać można do tego przyjaźnić się z Janem Pawłem II ;D
-
Hi hi, biskupi, jak śpiewali Credo po łacińsku, niektórzy musieli patrzeć na słowa.
-
Hi hi, biskupi, jak śpiewali Credo po łacińsku, niektórzy musieli patrzeć na słowa.
Niektórzy mimo tekstu drukowanego - nie potrafili...
(przynajmniej gloria)
-
Palikot pisze, że Jan Paweł II nie umywa się do Akwinaty czy Leona XIII
http://januszpalikot.natemat.pl/100069,swietosc-przez-aklamacje (http://januszpalikot.natemat.pl/100069,swietosc-przez-aklamacje)
Ukryta opcja tradsowska :P
-
Ukryta opcja tradsowska :P
Ja bym się nie cieszył. Znak, że prowadzący p. posła J. P. zainteresowali się tradsami na poważnie...
-
Ukryta opcja tradsowska :P
Ja bym się nie cieszył. Znak, że prowadzący p. posła J. P. zainteresowali się tradsami na poważnie...
Ale nie sądzę, zeby ktoś z tradsów zainteresował sie prowadzącymi Janusza świńskiegoryja.
-
dobrze ze palikot o prześladowaniu Arcybiskupa nie wspomniał
-
Dzisiaj na głównej na onecie:
"Ojciec ostatniego kanonizowanego papieża (oczywiście do 27 kwietnia br.) miał pochodzić z Polski i nazywać się Krawiec. Tę sensacyjną wiadomość media podawały już wielokrotnie, ale jak dotąd nie ma na to żadnego wiarygodnego dowodu. Św. Pius X, bo o nim mowa, przewodził Kościołowi 11 lat, od 1903 do 1914 roku. Były to rządy człowieka przywiązanego do tradycji, walczącego z wszelkimi odstępstwami do katolickiej wiary. Rządy tak silne, że za patrona obrali go sobie katolicy z bractwa odrzucającego Sobór Watykański II, potocznie zwani lefebrystami.
Co dokładnie zrobił Pius X? Walczył z modernizmem. Czym jest modernizm? Słownik kościelny podaje, że jest to błędny kierunek teologiczny rozpowszechniony w XIX i XX wieku. Błędny, bo po pierwsze, sprowadza wiarę do uczucia, zakładając, że całe poznanie człowieka mieści się w jego wnętrzu; po drugie, uznaje sakramenty jedynie za symbole uczuć religijnych; i, po trzecie, (najgorsze), prowadzi do odrzucenia wiary w bóstwo Jezusa.
Tyle herezji w pigułce. Pius X nie mógł tego ścierpieć, potępił modernizm, wydał encyklikę piętnującą modernistów, "nieprzyjaciół krzyża podstępnie paraliżujących ożywcze działanie Kościoła". Nakazał też wszystkim kapłanom składać tzw. przysięgę antymodernistyczną. Przysięga była obowiązkowa do 1967 roku, kiedy zrezygnował z niej Paweł VI, a zatem zdążyli ją złożyć Karol Wojtyła i Joseph Ratzinger. Ale Jorge Bergoglio już nie."
:P
-
Nie jest tak źle, widziałem film dokumentalny w którym modernizmem potępionym przez Piusa nazwano produkowanie samochodów.
Ciekawy artykuł o zmianach w rycie kanonizacji:
http://rorate-caeli.blogspot.com/2014/04/a-reminder-about-todays-canonization.html
-
Rzym po kanonizacji:
(http://www.leggo.it/MsgrNews/PANORAMA/20140428_imm.jpg.pagespeed.ce.2dcA2tZu95.jpg)
Więcej tu:
http://www.leggo.it/NEWS/ROMA/roma-immondizia-pellegrini-via-conciliazione-foto/notizie/657040.shtml
-
W tłumie oczekujących "pielgrzymów" panowały nastroje skupienia, pobożności i miłości bliźniego.
http://video.repubblica.it/dossier/il-giorno-dei-due-papi/canonizzazione-caos-e-malori-alle-transenne-e-i-pellegrini-gridano-vergogna/163914/162405?ref=HREA-1
Inne filmiki:
http://video.repubblica.it/dossier/il-giorno-dei-due-papi/canonizzazione-in-piazza-le-bandiere-di-tutto-il-mondo/163921/162412
http://video.repubblica.it/dossier/il-giorno-dei-due-papi/canonizzazione-in-piazza-tutte-le-lingue-del-mondo/163918/162409
Etc...itd...
-
My się cieszymy, mamy dwóch nowych świętych i bracia Żydzi też się radują, że mają dwóch bohaterów ludu żydowskiego.
(http://www.wiesenthal.com/atf/cf/%7B54d385e6-f1b9-4e9f-8e94-890c3e6dd277%7D/POPES.JPG)
http://www.wiesenthal.com/site/apps/nlnet/content.aspx?c=lsKWLbPJLnF&b=8776547&ct=13860567¬oc=1
No i jak fajnie. To tak po Bożemu, love & pax.
-
Tam jest napisane, że uważają ich za "bohaterów dla narodu żydowskiego" nie zaś "narodu żydowskiego". To zasadnicza różnica jest jednak...
-
Było wesoło, tańczące korowody z Polski...
(http://i62.tinypic.com/211ziu.jpg)
-
Proszę proszę ...nawet boso ... to dopiero poświęcenie jest... można powiedzieć zupełnie "tradycjonalistyczne"...:)
-
Czego się nie robi do kamery! ;D
-
Czego się nie robi do kamery! ;D
Ale drugi zakonnik też tylko "w sandałkach"...więc chyba to nie pozór ?:)
-
Jak zobaczyłem te śmieci na placu św. Piotra to mnie ogarnęła nostalgia: to już koniec, a przecież tyle się działo: 790 wpisów w wątku "Nie będzie santo subito", 273 w "Jan Paweł II świętym", nie licząc pomniejszych dyskusji w różnych innych miejscach...
Cóż teraz będzie ożywiać FK? Może beatyfikacja Pawła VI?
-
Cóż teraz będzie ożywiać FK? Może beatyfikacja Pawła VI?
dalsze poszerzanie szpagatu... Ultramontanizm czy ultramontinizm :)
-
W ogóle skąd ten cały syf na placu? Lud się nagle rozczytał? Chyba nie znam się na takich imprezach.
-
a przecież tyle się działo: 790 wpisów w wątku "Nie będzie santo subito", 273 w "Jan Paweł II świętym", nie licząc pomniejszych dyskusji w różnych innych miejscach...
Nie miał chyba nikt wątpliwości, że Jan Paweł II zostanie kanonizowany! Można było co najwyżej rozważać kiedy to nastąpi. Dziwię się tylko, że tak późno, co wszak można tłumaczyć planem zgrania z kanonizacją Jana XXIII.
Cóż teraz będzie ożywiać FK? Może beatyfikacja Pawła VI?
No to zaczynajmy pokanonizacyjne "ożywianie" FK:
Nie mam wątpliwości, że Paweł VI zostanie beatyfikowany (a może i kanonizowany) jeszcze za obecnego papieża. Może na otarcie łez połączą go z Piusem XII? Chociaż wątpię by Pius XII doczekał się beatyfikacji w dającej się przewidzieć przyszłości. Tak samo podejrzewam, że Pius IX pozostanie wiecznym błogosławionym. Co do tego ostatniego to wciąż zachodzę w głowę, jak to się stało, że TAKI papież został beatyfikowany przez TAKIEGO papieża. Polityka czy natchnienie przez Ducha Świętego? Mało która beatyfikacja wywołała taką furię lewicy (w tym i katolewicy). Zdumiewające, bądź co bądź. Ale kto wie...
-
W ogóle skąd ten cały syf na placu? Lud się nagle rozczytał? Chyba nie znam się na takich imprezach.
To zjawisko całkowicie "naturalne" we Włoszech. Wystarczy się przejechać do Neapolu, tam dopiero są tony...góry śmieci na ulicach. W dodatku przy tych śmieciach wieczorami na ogniskach pieką sobie żandarmi z cywilami kiełbaski i inne takie i robią sobie festyn. Italia po prostu.
-
Ogólnie Rzym jest pełen śmieci. W Polsce narzekamy na bród na ulicach, a nie jest wcale najgorzej. Porządniej na pewno mają Niemcy.
Jeszcze jedna refleksja dot. zdjęcia powyżej. Czy ci bracia wraz z wiernymi, tacy kolorowi, obwieszeni bębenkami i gitarami nie przypominają hipisów?
-
Eeee za krótkie włosy majo..... ;)
-
Chociaż wątpię by Pius XII doczekał się beatyfikacji w dającej się przewidzieć przyszłości.
Niezbadane są drogi Opatrzności Bożej. Marzy mi się wspólna Jego beatyfikacja i rychła kanonizacja z Arcybiskupem Marcelim Franciszkiem Lefebvre.
-
Chociaż wątpię by Pius XII doczekał się beatyfikacji w dającej się przewidzieć przyszłości.
Niezbadane są drogi Opatrzności Bożej. Marzy mi się wspólna Jego beatyfikacja i rychła kanonizacja z Arcybiskupem Marcelim Franciszkiem Lefebvre.
"Rychła kanonizacja"...to według "naszych" standardów jakieś 150 lat....:)
-
Bez przesady, może to jakaś średnia, Święty Pius X to niecałych 37 lat.
-
Tam jest napisane, że uważają ich za "bohaterów dla narodu żydowskiego" nie zaś "narodu żydowskiego". To zasadnicza różnica jest jednak...
A tu jest jeszcze inaczej:
http://www.haaretz.com/jewish-world/jewish-world-news/.premium-1.587608
-
Marzy mi się wspólna Jego beatyfikacja i rychła kanonizacja z Arcybiskupem Marcelim Franciszkiem Lefebvre.
Żeby to się stało, trzeba by najpierw zdobyć Rzym. Przypuszczam, że to by nie było takie trudne. Ostatni raz kiedy Rzym naprawdę się bronił to było 500 lat temu, a i wówczas Karol V w 20 tysięcy chłopa wziął miasto w jeden dzień.
-
Sporo ciekawych uwag:
http://www.cp24.com/world/five-things-to-know-about-sainthood-1.1792677#ixzz2zvAFpf4Q
-
Tam jest napisane, że uważają ich za "bohaterów dla narodu żydowskiego" nie zaś "narodu żydowskiego". To zasadnicza różnica jest jednak...
A tu jest jeszcze inaczej:
http://www.haaretz.com/jewish-world/jewish-world-news/.premium-1.587608
Przecież wiadomo o co chodzi, a p. Tato czepia się detali. Mógł sobie dodać "dla". Na fb na profilu msza.net jeszcze inaczej napisał i nie było larum.
Ten tytuł tez dobry :)
"Podwójna kanonizacja jest historycznym zwycięstwem narodu żydowskiego"
-
Tak samo podejrzewam, że Pius IX pozostanie wiecznym błogosławionym. Co do tego ostatniego to wciąż zachodzę w głowę, jak to się stało, że TAKI papież został beatyfikowany przez TAKIEGO papieża. Polityka czy natchnienie przez Ducha Świętego? Mało która beatyfikacja wywołała taką furię lewicy (w tym i katolewicy). Zdumiewające, bądź co bądź. Ale kto wie...
Pisali ostatnio o tym na RC. JanXXIII i Pius IX zostali beatyfikowani na tej samej uroczystości przede wszystkim za sobory powszechne, które zwołali. SVII miał dokończyć to, co zainicjował SVI. Dlatego ostatnia kanonizacja stawia pod znakiem zapytania nie ewentualne wyniesienie na ołtarze Piusa XII, ale to dlaczego tydzień temu nie kanonizowano Piusa IX.
-
OK. Czytam biografie Piusa IX, np. piora bpa Pelczara, i rozumiem decyzje o beatyfikacji, wiem czemu trafil na otlarze. Potem czytam biografie Jana XXIII i przychodzi mi na mysl wypowiedz francuskiego dyplomaty, ze jesli kanonizuja Roncalliego, to wszyscy mozemy spac spokojnie.
-
Przestałem mieć wątpliwości co do świętości Jana XXIII po lekturze jego "dziennika duszy".
-
Jan Paweł II — santo subito? - ks. Jean-Michel Gleize FSSPX
I. Zasady beatyfikacji i kanonizacji
II. Świętość zwyczajna i świętość heroiczna
III. Trzy orzeczenia dekretu kanonizacyjnego
IV. Współczesne kanonizacje – wątpliwości i niejasności
V. Poważne wątpliwości są uzasadnione
VI. Wnioski praktyczne
Czy osoba Jana Pawła II zasługuje na beatyfikację? Papież Jan Paweł II nie był przykładem cnót heroicznych. Stwierdzić należy, że dawał raczej zły przykład, stając się powodem zgorszenia, szkodząc poważnie dobru dusz, zwłaszcza poprzez swe wątpliwe nauczanie o ekumenizmie. Ponadto potępił on publicznie dzieło katolickiej Tradycji, „ekskomunikując” abpa Lefebvre’a.
Czy Jan Paweł II żył świętobliwie? Obiektywnie, biorąc pod uwagę jego akty, życie Jana Pawła II nie zasługuje na takie określenie. Subiektywnie, biorąc pod uwagę jego intencje, wydanie osądu jest niemożliwe, należy to bowiem jedynie do Boga. Gdyby jednak nawet kierował się on jak najlepszymi intencjami, osąd dotyczący świętości oparty być musi na zewnętrznych aktach, a nie na intencjach.
Czy Jan Paweł II osiągnął zbawienie? Możliwe jest, że Jan Paweł II nie był w pełni świadomy szkodliwych konsekwencji swego nauczania i działalności duszpasterskiej, i że ta ignorancja stanowi dla niego jakieś usprawiedliwienie, a dusza jego ostatecznie osiągnie chwałę nieba (o ile już nie osiągnęła). Jest to jednakże tajemnica Boga.
Czy beatyfikacja Jana Pawła II ma dla nas charakter wiążący? Nie. I to z trzech powodów. Po pierwsze, ponieważ jest jedynie zezwoleniem na kult, nie posiada więc znamion nieomylności. Po drugie, ponieważ reformy posoborowe (motu proprio Divinus perfectionis magister) inspirowane były przez koncepcję kolegializmu, nie gwarantując pewności beatyfikacji i nieomylności kanonizacji. Po trzecie, ponieważ sam osąd wypaczony został przez modernistyczną koncepcję świętości i cnoty heroicznej.
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2003
-
Przestałem mieć wątpliwości co do świętości Jana XXIII po lekturze jego "dziennika duszy".
Zaczałem mieć wątpliwości co do świętości Jana XXIII po lekturze swiadectw ludzi, ktorzy go znali.
-
Cóż diabeł jak wiadomo tkwi w szczegółach...Swoją drogą, z trwogą czekam, aż ktoś nie wytrzyma i "pojedzie Pająkiem"...., że oni, "że oni przecież byli Żydami" i z tego tytułu "zapewne są w piekle"...i zacznie naszą "tradi -apokalipsę" taką prawdziwą "rozpierduchę na sto dwa"... Smutne to, lecz niestety nie od dziś wiadomo, że w "naszych środowiskach", choroby psychiczne rozmnażają się i mutują w zastraszającym tempie, niczym wirusy na przednówku.
-
Cóż diabeł jak wiadomo tkwi w szczegółach...Swoją drogą, z trwogą czekam, aż ktoś nie wytrzyma i "pojedzie Pająkiem"...., że oni, "że oni przecież byli Żydami" i z tego tytułu "zapewne są w piekle"...i zacznie naszą "tradi -apokalipsę" taką prawdziwą "rozpierduchę na sto dwa"... Smutne to, lecz niestety nie od dziś wiadomo, że w "naszych środowiskach", choroby psychiczne rozmnażają się i mutują w zastraszającym tempie, niczym wirusy na przednówku.
Ooo! To widzę, że i Pan uważa Pająka za mieszankę histeryka z prowokatorem?
-
Ooo! To widzę, że i Pan uważa Pająka za mieszankę histeryka z prowokatorem?
Dla mnie to niestety przypadek dla klinicznej psychiatrii. Prowokator być może, bowiem w końcu przez tyle lat człek ten swobodnie działa bez większej dla siebie szkody mimo coraz gorszych odpałów. W dodatku bezprecedensowy plagiator, np. w swoim "dziele" wiekopomnym "Lękajcie się", które jest przykładem wyjątkowego "szurostwa", zamieszcza przedruk całych artykułów tekstów X. Rafała Trytka i X. Johna Jenkinsa. Bardzo osobiście wątpię, by którykolwiek z Xięży udzielił mu zgody na tego typu publikację, natomiast oba stanowią odrębne rozdziały jego "pracy".
-
"Późniejszy papież Jan XXIII pisał 24 lutego 1929 roku [w związku z umowami laterańskimi zawartymi ze Stolicą Apostolską przez rząd Mussoliniego - JB] z Sofii do swoich sióstr: "Chwalmy Pana! Wszystko, co wolnomularstwo, a to znaczy: diabeł, podejmowało przez 60 lat przeciw Kościołowi i papieżowi, obróciło się wniwecz" (cyt. za: C. Schmitt, Teologia polityczna 2, Warszawa 2014, s. 91).
cytat za prof. Jackiem Bartyzelem na FB.
-
.
-
"(...) Rabin Abraham Cooper odnotowuje natomiast fakt, że Jan Paweł II zdecydował o wznowieniu pełnych relacji dyplomatycznych Watykanu z państwem Izrael. Przypomina, że papież wetknął w szczelinę Ściany Płaczu karteczkę z prośbą o przebaczenie grzechów członków Kościoła wobec Żydów. Dlatego Jan Paweł II „ma szczególne miejsce w sercu narodu żydowskiego”.
http://gosc.pl/doc/1978762.Zydzi-o-kanonizacji-papiezy
-
Przestałem mieć wątpliwości co do świętości Jana XXIII po lekturze jego "dziennika duszy".
Zaczałem mieć wątpliwości co do świętości Jana XXIII po lekturze swiadectw ludzi, ktorzy go znali.
"(...)Papież Jan XXIII miał nadzieję na pogłębienie działalności misyjnej. To, że jego nadzieje spełzły na niczym, świadczą uwagi wypowiedziane w sekrecie do swego bliskiego przyjaciela, kardynała Silvio Oddi, na krótko przed swoją śmiercią. Miałam ten zaszczyt, że odbyłam dwugodzinną rozmowę z kardynałem Oddi w marcu 1985 roku. Jego Eminencja powiedział mi: "Wiedząc, że śmierć już jest blisko, Jan XXIII zawołał mnie i powiedział: 'Silvio, Silvio. Mój pontyfikat był niepowodzeniem. Nic z tego, co chciałem osiągnąć, nie zostało zrobione, a to, czego nie chciałem, aby zaistniało - zrealizowało się."(...)
Sobór Watykański II: Dlaczego Papież Jan XXIII zapłakałby dziś?
(...)
http://rzymski-katolik.blogspot.com/2013/11/sobor-watykanski-ii-dlaczego-papiez-jan.html
-
Ponury żart? :-\
http://fakty.interia.pl/news-ansa-19-pazdziernika-to-prawdopodobna-data-beatyfikacji-pawl,nId,1421080
-
Trzeba do formuły którą wygłasza po wyborze nowy papież dodać akt kanonizacji poprzednika. Będzie mniej zachodu...
-
Trzeba do formuły którą wygłasza po wyborze nowy papież dodać akt kanonizacji poprzednika. Będzie mniej zachodu...
Aktualnie "Poprzednik" żyje...i co wtedy ?
-
Trzeba do formuły którą wygłasza po wyborze nowy papież dodać akt kanonizacji poprzednika. Będzie mniej zachodu...
Aktualnie "Poprzednik" żyje...i co wtedy ?
A komu to przeszkadza?
-
W sumie fakt... żyjący też mógłby być kanonizowany....np. już z chwilą, kiedy przysługiwałby mu tytuł "Ojciec święty"..
-
Jan Paweł II - dlaczego święty
Nagranie video z rozmowy Pawła Milcarka w Radiu Warszawa. O Janie Pawle II, o świętości i prawdzie w rozumieniu papieża z Polski.
http://christianitas.org/news/jan-pawel-ii-dlaczego-swiety/
-
No to muszę zacząć przygotowania do mojej inicjatywy, którą wspomniałem w innym wątku, aby zaraz po beatyfikacji ruszyć pełną parą
-
Aleksander VI - santo subito! ;)
-
Aleksander VI - santo subito! ;)
Jak Pan zgadł?
-
Jak dużo można tu przeczytać:
Aleksander VI – lubieżnik czy mąż stanu?
http://histmag.org/Aleksander-VI-lubieznik-czy-maz-stanu-6948
-
Aleksander VI - santo subito! ;)
Jak Pan zgadł?
Po Pańskim avatarze
-
Ś.p. kard. Martini - szkodnik - w procesie kanonizacyjnym całkiem sensowne rzeczy zauważył:
Wśród zastrzeżeń emerytowany arcybiskup Mediolanu wymienił niezbyt jego zdaniem "szczęśliwy" dobór współpracowników i nominacje, zwłaszcza pod koniec pontyfikatu.
REKLAMA
Ponadto kardynał Martini wyraził opinię, że polski papież nadmiernie wspierał ruchy katolickie kosztem lokalnych Kościołów. W rezultacie – argumentował włoski purpurat - zwłaszcza podczas podróży "ludzie postrzegali Jana Pawła II trochę jako biskupa świata, ale rola Kościoła lokalnego i biskupa była przysłonięta"
Za http://wiadomosci.onet.pl/religia/prasa-kard-martini-mial-watpliwosci-co-do-kanonizacji-jana-pawla-ii/scjvg (onet, nie klikać bez potrzeby...)
-
W ostatnim nr. "Do Rzeczy" - 20/2014 jest felieton Waldemara Łysiaka pt. Konfuzjonizm, można przeczytać tu:
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d346626f28986b77
-
Ś.p. kard. Martini - szkodnik - w procesie kanonizacyjnym całkiem sensowne rzeczy zauważył:
Wśród zastrzeżeń emerytowany arcybiskup Mediolanu wymienił niezbyt jego zdaniem "szczęśliwy" dobór współpracowników i nominacje, zwłaszcza pod koniec pontyfikatu.
Ponadto kardynał Martini wyraził opinię, że polski papież nadmiernie wspierał ruchy katolickie kosztem lokalnych Kościołów. W rezultacie – argumentował włoski purpurat - zwłaszcza podczas podróży "ludzie postrzegali Jana Pawła II trochę jako biskupa świata, ale rola Kościoła lokalnego i biskupa była przysłonięta"
Za http://wiadomosci.onet.pl/religia/prasa-kard-martini-mial-watpliwosci-co-do-kanonizacji-jana-pawla-ii/scjvg (onet, nie klikać bez potrzeby...)
No raczej bym nie cytowała argumentów "szkodnika", bo wyolbrzymiona rola Kościoła lokalnego i lokalnego biskupa to raczej rozsypka Kościoła Powszechnego. Nadmierna emancypacja róznych KEP-ów w ramach kolegializmu doprowadziła do tego, że "u siebie" każdy rządzi się sam, bo "gdzie Rzym, gdzie Krym". Tendencje te wystąpiły ostro niemal natychmiast po SW II, czego przykładem niech będzie chociażby orzeczenie biskupów kanadyjskich, że w Kanadzie nie obowiązuje "Humanae vitae". Więc jednak te podróże trochę jednoczyły owieczki wokół Pasterza ;D
-
że "u siebie" każdy rządzi się sam, bo "gdzie Rzym, gdzie Krym".
Bardzo Panią przepraszam Madame, ale na Krymie ostatnio panuje porządek....:)
-
@ Anna M.
Nie wiedzialem, ze Waldemar L. nie kocha tytana ekumenizmu. Dziekuje za link.
-
Waldemar Ł. choć "wielkim pisarzem był", ma niestety niespójne wewnętrznie poglądy, które prócz fascynacji buonapartystycznej, mają różne awatary, niestety często, jak w przypadku Romana Dmowskiego, nie są poparte żadną merytoryczną wiedzą i świadczą przez to o dość dużej dozie bufonady tudzież kabotyństwa, tego skądinąd nieprzeciętnego onegdaj pisarza.
-
że "u siebie" każdy rządzi się sam, bo "gdzie Rzym, gdzie Krym".
Bardzo Panią przepraszam Madame, ale na Krymie ostatnio panuje porządek....:)
Da! Toczno!
-
Problem z kanonizacją Jana Pawła II - ks. Jean-Michel Gleize FSSPX
Przedstawiony poniżej tekst stanowi zakończenie artykułu ks. Jean-Michela Gleize FSSPX pt. Jan Paweł II: nowy święty Kościoła?, opublikowanego na łamach zeszłorocznego, 373. numeru czasopisma „Courrier de Rome”.
http://www.dici.org/en/documents/the-dilemma-presented-by-john-paul-iis-canonization/
www.laportelatine.org (http://www.laportelatine.org/vatican/sanctions_indults_discussions/30_septembre_2013/14_02_2014_dilemme_canonisations_gleize_dici.php)
(...)
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2028
-
Swoją drogą co myślą Państwo o stworzeniu własnej Litanii do JPII, którą możnaby zostawiać w posoborowych ławach:
Święty Janie Pawle II, któryś całował Koran - módl się za nami.
Święty Janie Pawle II, któryś stawiał posążek buddy na tabernakulum - módl się za nami.
Święty Janie Pawle II, któryś przepraszał za grzechy Kościoła - módl się za nami.
Święty Janie Pawle II, któryś nawracał młodzież opowiadając o kremowkach - módl się za nami.
I takie tam :-)
Trochę prowokacyjne, ale co tam. W końcu to fakty, którymi posoborowcy się chwalą.
W oryginalnej litanii do JPII są wstawki o nauczycielu ekumenizmu i ojcze soboru, więc może wypadałoby rozwinąć o co chodzi? ;-)
-
Waldemar Ł. choć "wielkim pisarzem był", ma niestety niespójne wewnętrznie poglądy, które prócz fascynacji buonapartystycznej, mają różne awatary, niestety często, jak w przypadku Romana Dmowskiego, nie są poparte żadną merytoryczną wiedzą i świadczą przez to o dość dużej dozie bufonady tudzież kabotyństwa, tego skądinąd nieprzeciętnego onegdaj pisarza.
Od Pana Romana proszę się łaskawie odstosunkować >:(
-
Święty Janie Pawle II, któryś całował Koran - módl się za nami.
Święty Janie Pawle II, któryś stawiał posążek buddy na tabernakulum - módl się za nami.
Święty Janie Pawle II, któryś przepraszał za grzechy Kościoła - módl się za nami.
Święty Janie Pawle II, któryś nawracał młodzież opowiadając o kremowkach - módl się za nami.
I takie tam :-)
Chciałbym zobaczyń Pańską minę jak usłyszy Pan własną litanię grzmiącą przez liturgiczne megafony. Nie docenia Pan poziomu kretyństwa w posoborowiu.
-
Waldemar Ł. choć "wielkim pisarzem był", ma niestety niespójne wewnętrznie poglądy, które prócz fascynacji buonapartystycznej, mają różne awatary, niestety często, jak w przypadku Romana Dmowskiego, nie są poparte żadną merytoryczną wiedzą i świadczą przez to o dość dużej dozie bufonady tudzież kabotyństwa, tego skądinąd nieprzeciętnego onegdaj pisarza.
Od Pana Romana proszę się łaskawie odstosunkować >:(
TO o poglądach Łysiaka na Dmowskiego. Nie o Romanie Dmowskim.
-
Waldemar Ł. choć "wielkim pisarzem był", ma niestety niespójne wewnętrznie poglądy, które prócz fascynacji buonapartystycznej, mają różne awatary, niestety często, jak w przypadku Romana Dmowskiego, nie są poparte żadną merytoryczną wiedzą i świadczą przez to o dość dużej dozie bufonady tudzież kabotyństwa, tego skądinąd nieprzeciętnego onegdaj pisarza.
Od Pana Romana proszę się łaskawie odstosunkować >:(
TO o poglądach Łysiaka na Dmowskiego. Nie o Romanie Dmowskim.
Przepraszam, ale nie zatrybiłem.
-
Oj, jak dawno tutaj na to przewspaniałe forum nie zaglądałem. Ostatnio przeczytałem artykuł, w którym przytaczano przykład Św. Henryka II. Podobno sprzymierzając się z pogańskimi Wieletami (przeciwko już wtedy katolickiej Polsce) pozwolił, by orszak jego wojsk otwierał pochód, na którym będą nieśli oni swoje pogańskie bożki, a gdy jeden z wojowników chrześcijańskich rzucił w ten portret kamieniem, wypłacił im (Wieletom) Św. Henryk II odszkodowanie. Jak sądzicie Drodzy Forumowicze, czy to wystarczający argument, wytrącający oręż przeciwnikom kanonizacji Papieża? Inna rzecz, że ci przeciwnicy bardzo też mocno krytykują Novus Ordo Missae. Czy zdobyłby się ktoś na jakąś analizę porównawczą - krok po kroku - Mszy przedsoborowej z posoborową? Żeby uzasadnić albo obalić tezę, jakoby zawierała ona heretyckie przekazy. Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów.
-
Czy zdobyłby się ktoś na jakąś analizę porównawczą - krok po kroku - Mszy przedsoborowej z posoborową? Żeby uzasadnić albo obalić tezę, jakoby zawierała ona heretyckie przekazy. Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów.
Owszem, niektórzy się już dawno zdobyli: http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6467.0.html (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6467.0.html)
Jest też cały wątek na ten temat: http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1647.0.html (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1647.0.html)
-
Albo też;
http://swiety.krzyz.org/kak.htm
jest tego mnóstwo w sieci. Pogoolić trzeba trochę. No, ale jeśli się rzadko na forum zagląda......
Zaglądać trzeba, zaglądać, Oktawianie Auguście.
-
Już zacząłem lekturę wklejonych linków, dziękuję. Rzeczywiście są konkretne i wypunktowane porównania, robią wrażenie. A co z kwestią kanonizacji? Postaram się zaglądać częściej, jak najbardziej.
-
K-woli częstszego zaglądania na forum, czy ktoś zechce zmierzyć się z tematem kanonizacji JPII i Henryka II w obliczu zaistniałych faktów?
-
Ostatnio przeczytałem artykuł, w którym przytaczano przykład Św. Henryka II. Podobno sprzymierzając się z pogańskimi Wieletami (przeciwko już wtedy katolickiej Polsce) pozwolił, by orszak jego wojsk otwierał pochód, na którym będą nieśli oni swoje pogańskie bożki, a gdy jeden z wojowników chrześcijańskich rzucił w ten portret kamieniem, wypłacił im (Wieletom) Św. Henryk II odszkodowanie.
Można prosić o źródła?
-
Chodzi o fragment z Kroniki Thietmara (VII, 64):
"Lucicy tymczasem wrócili zagniewani i skarżyli się na to, iż obrażono ich boginię. Albowiem jeden z ludzi margrabiego Hermana przebił kamieniem jej wizerunek na sztandarze. Kiedy jej kapłani donieśli o tym ze skargą cesarzowi, otrzymali jako odszkodowanie dwanaście talentów".
-
K-woli częstszego zaglądania na forum, czy ktoś zechce zmierzyć się z tematem kanonizacji JPII i Henryka II w obliczu zaistniałych faktów?
Jeśli przykład Henryka II broni w jakiś sposób postawę Jana Pawła II to po co na siłę coś negować.
-
Nie widzę analogii między postawami Henryka II i Jana Pawła II z następujących powodów:
Henryk II nie ucałował wizerunku pogańskiej bogini, ani przed jego przebiciem, ani po - ale zapłacił za przedmiot zniszczony przez jego żołnierzy.
Nie widziałbym nic problematycznego w tym, gdyby Jan Paweł II zapłacił za Koran zniszczony przez jakiegoś kardynała (gdyby takie wydarzenie miało miejsce).
-
Nie widzę analogii między postawami Henryka II i Jana Pawła II
Ja też nie. Dodatkowo trzeba wspomnieć, że ten wizerunek był sztandarem wojennym.
Nie wiem też, o co chodzi w stwierdzeniu: "Inna rzecz, że ci przeciwnicy bardzo też mocno krytykują Novus Ordo" – czy to takie dziwne? Jeśli ktoś jest przeciwnikiem kanonizacji Jana Pawła II, to według Pana Oktawiana Augusta w sposób naturalny powinien popierać NOM? No chyba że to zdanie miało być swego rodzaju łącznikiem między przedstawieniem dwóch poglądów, których cechą wspólną jest tylko to, że dotyczą tradycjonalistów.
-
Czy zna ktoś jakieś przypadki podważania kanonizacji w historii Kościoła(przed SVII)?
I czy zna ktoś teologów(przed SVII) którzy uznawali że kanonizacja może być omylna?
-
I czy zna ktoś teologów(przed SVII) którzy uznawali że kanonizacja może być omylna?
Zle postawione pytanie. Trzeba zapytac od kiedy ten problem zajmuje teologow i kiedy zaczynaja o tym szerzej pisac. Mozna wtedy dostrzec, ze temat ten nasila sie - i to slabo powiedziane - w XIX wieku, w momencie debat o nieomylnosci papieskiej przed i po V1. Przed XIX w. niewielu bylo teologow uznajacych odrzucenie nieomylnosci kanonizacji za herezje. Sw. Tomasz mowi "poboznie wierzyc", co jest u niego dosc lekka nota. Ten temat to ultramontanska obsesja, a nie dogmat, ani nawet opinio communis w Kosciele. Kard. Journet (ktorego nie lubie, ale ktory ma tu swoich fanow uwazajacych go za supertradycjonaliste) zaliczal asystencje Ducha Sw. przy kanonizacji do "nieomylnosci prudencjalnej", a nie "nieomylnosci absolutnej". W momencie kanonizacji Wiadomo Kogo w internetowym polskim tradiswiatku pojawily sie glosy przeciw tej tezie przynajmniej dwu ksiezy, ktorych mozna smialo uznac za ekspertow w dziedzinie teologii. Obaj z nurtu Ecclesia Dei, dodam. Co jest tym ciekawsze, ze za nieomylnoscia kanonizacji najbardzie gardluja dzis indultowcy wlasnie oraz sedecy, dla ktorych jest to wygodna palka na innych katolikow.
-
Dziś rocznica wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Przedstawienie swoje zaczął od słów: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
SW. Janie Pawle módl się za nami.
-
Dziś rocznica wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Przedstawienie swoje zaczął od słów: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
RIP +++
-
https://oko.press/papiez-franciszek-jan-pawel-ii-nakazal-ratzingerowi-zataic-sprawe-pedofila-degollado/
...że niby Degollado był przeciwnikiem teologii wyzwolenia, więc trzeba było sprawę schować do szafy, a teraz sprawę się z szafy wyciągnie, a tego jednego teologa wyzwolenia (zwalczanego przez Dogollado?) beatyfikuje.
Swoją drogą, zastanawiam się kto komu podpadł, że zdecydowano się na wrzucenie bomby do tego szamba akurat teraz. O ile oczywiście afera się rozkręci.
-
https://oko.press/papiez-franciszek-jan-pawel-ii-nakazal-ratzingerowi-zataic-sprawe-pedofila-degollado/ (https://oko.press/papiez-franciszek-jan-pawel-ii-nakazal-ratzingerowi-zataic-sprawe-pedofila-degollado/)
...że niby Degollado był przeciwnikiem teologii wyzwolenia, więc trzeba było sprawę schować do szafy, a teraz sprawę się z szafy wyciągnie, a tego jednego teologa wyzwolenia (zwalczanego przez Dogollado?) beatyfikuje.
Swoją drogą, zastanawiam się kto komu podpadł, że zdecydowano się na wrzucenie bomby do tego szamba akurat teraz. O ile oczywiście afera się rozkręci.
Moze i Degollado byl przeciwnikiem teologii wyzwolenia, ale zdecydowanie nie byl przeciwnikiem wyzwolenia...seksualnego. Chory czlowiek i jesli prawda jest, ze Santosubit wiedzial o calej sprawie i nic nie zrobil... Moze sie okazac, ze dekrety o swietosci nie sa nieomylne.
-
Najwiekszy autorytet katolickiego swiata, przyszly swiety, wielki kaplan i 'bylby kardynal gdyby go nie zgwalcil mentalnie abp Hoser' WYJASNIA slowa Franciszka o Santosubicie.
https://wiadomosci.wp.pl/ks-lemanski-mowi-o-karygodnym-ruchu-jana-pawla-ii-ale-nie-widzi-tuszowania-naduzyc-seksualnych-6347258396075649a
-
Z kilkoma rzeczami z Janem Pawłem być może bym się nie zgodził, kilku nie rozumiem, ale w te rewelacje nie wierzę. Churchmilitant już dawno wiedział, że tak się stanie i oto stało się.
Swoją drogą, zastanawiam się kto komu podpadł, że zdecydowano się na wrzucenie bomby do tego szamba akurat teraz. O ile oczywiście afera się rozkręci.
Być może jest to działanie, aby odwrócić uwagę od tego:
https://www.lifesitenews.com/blogs/vatican-to-be-exposed-as-one-of-largest-homosexual-networks-in-world-in-new
-
Z kilkoma rzeczami z Janem Pawłem być może bym się nie zgodził, kilku nie rozumiem, ale w te rewelacje nie wierzę. Churchmilitant już dawno wiedział, że tak się stanie i oto stało się.
Swoją drogą, zastanawiam się kto komu podpadł, że zdecydowano się na wrzucenie bomby do tego szamba akurat teraz. O ile oczywiście afera się rozkręci.
Być może jest to działanie, aby odwrócić uwagę od tego:
https://www.lifesitenews.com/blogs/vatican-to-be-exposed-as-one-of-largest-homosexual-networks-in-world-in-new
Kto wie, być moze rozpoczął się okres dysonansów poznawczych z jakimi będzie musiało się zmierzyć pokolenie, czy pokolenia JPII. Wersja, że dobry car, a czynownicy be coraz słabsza. To zapewne okazja do kolejnej schizmy w neokosciele, nie przypuszczam aby fanatyzm janopawłowy tak łatwo odpuscił temat.
-
Z kilkoma rzeczami z Janem Pawłem być może bym się nie zgodził, kilku nie rozumiem, ale w te rewelacje nie wierzę. Churchmilitant już dawno wiedział, że tak się stanie i oto stało się.
Swoją drogą, zastanawiam się kto komu podpadł, że zdecydowano się na wrzucenie bomby do tego szamba akurat teraz. O ile oczywiście afera się rozkręci.
Być może jest to działanie, aby odwrócić uwagę od tego:
https://www.lifesitenews.com/blogs/vatican-to-be-exposed-as-one-of-largest-homosexual-networks-in-world-in-new
Kto wie, być moze rozpoczął się okres dysonansów poznawczych z jakimi będzie musiało się zmierzyć pokolenie, czy pokolenia JPII. Wersja, że dobry car, a czynownicy be coraz słabsza. To zapewne okazja do kolejnej schizmy w neokosciele, nie przypuszczam aby fanatyzm janopawłowy tak łatwo odpuscił temat.
Fanatyzm fanatyzmem, ale jeśli sprawa stanie się głośniejsza, to zastanawiam się co powiedzą Polscy biskupi. Będą między młotem i kowadłem (Franciszkiem a Janem Pawłem). Całe szczęście nie jestem biskupem. Gdyby od początku dystansowali się od Franciszka jak abp. Chaput czy kard. Burke, to byłoby im łatwiej (zakładam, że nie wierzą w winę JP2).
-
Czy tylko ja nierozumiem tekstu pisanego:
Jest taka anegdota: miał wszystkie dokumenty dotyczące zgromadzenia, w którym dochodziło do nadużyć seksualnych i ekonomicznych. Udał się do nich, ale natrafił na przeszkody i nie mógł do nich dotrzeć
Nie mógł dotrzeć do...nich - czyli do kogo? Do przeszkód?
Papież Jan Paweł II, który pragnął poznać prawdę, poprosił go o spotkanie. Joseph Ratzinger przedstawił na nim dokumentację, wszystkie zebrane papiery. Gdy wrócił, powiedział do swojego sekretarza: "daj to do archiwum, wygrała druga strona” - relacjonował Franciszek
A to może wyglądać jako konfrontacje 2 stron, w której "wygrała druga strona". Co świadczyło by o ś.p. papieżu całkiem dobrze...
Poczekajmy, może się wypowie Papież Benedykt, albo choć jego sekretarz (bp. Ganswein?)
-
Jest taka anegdota: miał wszystkie dokumenty dotyczące zgromadzenia, w którym dochodziło do nadużyć seksualnych i ekonomicznych. Udał się do nich, ale natrafił na przeszkody i nie mógł do nich dotrzeć.....Ja tego bełkotu nie rozumiem, nie wiem, smth lost in translation czy cóś, dla mnie double dutch. Jest ten tekst w lengłydżu gdzieś?.......to zastanawiam się co powiedzą Polscy biskupi.....Dla polskich biskupów JPII jest ich Westerplatte, tutaj non possumus występuje, nic oprócz JPII nie posiadają w zanadrzu, pamiętamy co abp Gądecki mowił przy okazji synodu o rodzinie, że niezgodny z nauką JPII, o zgodzie z Panem Jezusem nie wspomniał słowem
-
Jest taka anegdota: miał wszystkie dokumenty dotyczące zgromadzenia, w którym dochodziło do nadużyć seksualnych i ekonomicznych. Udał się do nich, ale natrafił na przeszkody i nie mógł do nich dotrzeć.....Ja tego bełkotu nie rozumiem, nie wiem, smth lost in translation czy cóś, dla mnie double dutch. Jest ten tekst w lengłydżu gdzieś?.......to zastanawiam się co powiedzą Polscy biskupi.....Dla polskich biskupów JPII jest ich Westerplatte, tutaj non possumus występuje, nic oprócz JPII nie posiadają w zanadrzu, pamiętamy co abp Gądecki mowił przy okazji synodu o rodzinie, że niezgodny z nauką JPII, o zgodzie z Panem Jezusem nie wspomniał słowem
Ja jednak myślę, że u "naszych" znów wygra "druga strona" pod wezwaniem św. Spokoja.
-
Od śmierci Jana Pawła II mija już 14 lat: są już nawet polscy arcybiskupi, którzy swojej kariery nie zawdzięczają nawet w minimalnym stopniu Janowi Pawłowi II. Media ich kochają, a do stracenia mają dużo...
Dlatego zwycięży: Nic się nie stało, panowie, nic się nie stało.
-
https://oko.press/papiez-franciszek-jan-pawel-ii-nakazal-ratzingerowi-zataic-sprawe-pedofila-degollado/
Myślę, że nie od rzeczy będzie wspomnieć, że to oko.press to nowé wcielenié środowiska Gazety Wyborczéj:
"Redakcją kierujemy w dwójkę: Piotr Pacewicz – wieloletni zastępca naczelnego „Gazety Wyborczej”; Bianka Mikołajewska – znana z tekstów śledczych w „Wyborczej” i „Polityce”, laureatka wielu nagród, m.in. za cykl o SKOK-ach."
(za: https://oko.press/po-co-oko/ )
-
Myślę, że nie od rzeczy będzie wspomnieć, że to oko.press to nowé wcielenié środowiska Gazety Wyborczéj:
"Redakcją kierujemy w dwójkę: Piotr Pacewicz – wieloletni zastępca naczelnego „Gazety Wyborczej”; Bianka Mikołajewska – znana z tekstów śledczych w „Wyborczej” i „Polityce”, laureatka wielu nagród, m.in. za cykl o SKOK-ach."
(za: https://oko.press/po-co-oko/ )
Cenna uwaga! Zanim coś się zacytuje, warto sprawdzić, co źródło pisze o sobie. To kaprawe 'oko' to rzeczywiście kolejna jaczejka trockistów od michnika.
P.S. Przeczytałem to jeszcze raz i do końca. Rzeczywiście kolekcja nazwisk - dzieci utrwalaczy PRL.
-
https://oko.press/papiez-franciszek-jan-pawel-ii-nakazal-ratzingerowi-zataic-sprawe-pedofila-degollado/
Myślę, że nie od rzeczy będzie wspomnieć, że to oko.press to nowé wcielenié środowiska Gazety Wyborczéj:
"Redakcją kierujemy w dwójkę: Piotr Pacewicz – wieloletni zastępca naczelnego „Gazety Wyborczej”; Bianka Mikołajewska – znana z tekstów śledczych w „Wyborczej” i „Polityce”, laureatka wielu nagród, m.in. za cykl o SKOK-ach."
(za: https://oko.press/po-co-oko/ )
Trafiłem na angielskie tłumaczenie tej konferencji samolotowej. Orginał po włosku zapewne. Czy pan posiada znajomosc włoskiego, bo po angielsku jest taki sam bełkot jak po polsku? O jaką anegdote chodzi, co w tym zabawnego wszystkim jest?
-
https://oko.press/papiez-franciszek-jan-pawel-ii-nakazal-ratzingerowi-zataic-sprawe-pedofila-degollado/
Myślę, że nie od rzeczy będzie wspomnieć, że to oko.press to nowé wcielenié środowiska Gazety Wyborczéj:
"Redakcją kierujemy w dwójkę: Piotr Pacewicz – wieloletni zastępca naczelnego „Gazety Wyborczej”; Bianka Mikołajewska – znana z tekstów śledczych w „Wyborczej” i „Polityce”, laureatka wielu nagród, m.in. za cykl o SKOK-ach."
(za: https://oko.press/po-co-oko/ )
Trafiłem na angielskie tłumaczenie tej konferencji samolotowej. Orginał po włosku zapewne. Czy pan posiada znajomosc włoskiego, bo po angielsku jest taki sam bełkot jak po polsku? O jaką anegdote chodzi, co w tym zabawnego wszystkim jest?
Nie znam włoskiégo, najwyżéj czasem wychwycę znané z łaciny słowo. Oryginał to chyba to: https://www.youtube.com/watch?v=gCLb-ubhJ-E&feature=youtu.be&t=2111
Edycja — z Sieci (https://www.ilfattoquotidiano.it/2019/02/05/abusi-sulle-suore-il-papa-ammette-sono-un-problema-bisogna-fare-di-piu-anche-sciogliendo-alcune-congregazioni/4949644/):
“Lo voglio dire – ha insistito Bergoglio – Papa Benedetto ha avuto il coraggio di fare tante cose in questo campo.
[punkt, do którego dałem odnośnik:] C’è un aneddoto: aveva tutte le carte, tutti i documenti su un’organizzazione religiosa che aveva corruzione al suo interno, economica, sessuale. Ma c’erano dei filtri per cui non poteva arrivare al dunque. Il Papa di allora, con voglia di vedere, ha fatto una riunione. Joseph Ratzinger ci è andato lì con tutte le sue carte. E quando è tornato ha detto al suo segretario: ‘metti la cartella in archivio, ha vinto l’altro partito'”.
-
https://oko.press/papiez-franciszek-jan-pawel-ii-nakazal-ratzingerowi-zataic-sprawe-pedofila-degollado/
Myślę, że nie od rzeczy będzie wspomnieć, że to oko.press to nowé wcielenié środowiska Gazety Wyborczéj:
"Redakcją kierujemy w dwójkę: Piotr Pacewicz – wieloletni zastępca naczelnego „Gazety Wyborczej”; Bianka Mikołajewska – znana z tekstów śledczych w „Wyborczej” i „Polityce”, laureatka wielu nagród, m.in. za cykl o SKOK-ach."
(za: https://oko.press/po-co-oko/ )
Trafiłem na angielskie tłumaczenie tej konferencji samolotowej. Orginał po włosku zapewne. Czy pan posiada znajomosc włoskiego, bo po angielsku jest taki sam bełkot jak po polsku? O jaką anegdote chodzi, co w tym zabawnego wszystkim jest?
Nie znam włoskiégo, najwyżéj czasem wychwycę znané z łaciny słowo. Oryginał to chyba to: https://www.youtube.com/watch?v=gCLb-ubhJ-E&feature=youtu.be&t=2111
Edycja — z Sieci (https://www.ilfattoquotidiano.it/2019/02/05/abusi-sulle-suore-il-papa-ammette-sono-un-problema-bisogna-fare-di-piu-anche-sciogliendo-alcune-congregazioni/4949644/):
“Lo voglio dire – ha insistito Bergoglio – Papa Benedetto ha avuto il coraggio di fare tante cose in questo campo.
[punkt, do którego dałem odnośnik:] C’è un aneddoto: aveva tutte le carte, tutti i documenti su un’organizzazione religiosa che aveva corruzione al suo interno, economica, sessuale. Ma c’erano dei filtri per cui non poteva arrivare al dunque. Il Papa di allora, con voglia di vedere, ha fatto una riunione. Joseph Ratzinger ci è andato lì con tutte le sue carte. E quando è tornato ha detto al suo segretario: ‘metti la cartella in archivio, ha vinto l’altro partito'”.
To pechowo, Mimo tego dziękuje za reakcje. Korzystając z okazji, być może któryś z uzyszkodników radzi sobie z włoskim, taka prośbe mam. Są tutaj księza, ktoś wspominał, ze jeden ma kwalifikacje na papieza, to powinien szprechac po włosku.
-
Nie znam włoskiégo, najwyżéj czasem wychwycę znané z łaciny słowo. Oryginał to chyba to: https://www.youtube.com/watch?v=gCLb-ubhJ-E&feature=youtu.be&t=2111
Tu inna transkrypcja, téż skądś z Sieci (http://www.luigiaccattoli.it/blog/francesco-il-documento-e-stato-preparato-pregando/):
Su Papa Benedetto vorrei sottolineare che è un uomo che ha avuto il coraggio di fare tante cose su questo.
[punkt, do którégo dałem odnośnik:] C’è un aneddoto: lui aveva tutte le carte, tutti i documenti, su una organizzazione religiosa che aveva corruzione al suo interno, sessuale ed economica. Lui [da Cardinale] andava e c’erano dei filtri, e non poteva arrivare. Alla fine il Papa [S. Giovanni Paolo II], con l’intento di capire la verità, ha fatto una riunione, e Joseph Ratzinger è andato lì con la cartella e tutte le sue carte. E quando è tornato ha detto al suo segretario: “Mettila nell’archivio, ha vinto l’altra parte”.
Ogólnie, zawsze w zapisie poprawia się wszystkié niezręczności języka mówionégo. Człowiek mówi:
"Było zepsucie... sexualné... ekonomiczné tam, sexualné..." a w medjach się pisze co najmniéj "Było zepsucié sexualné i ekonomiczné" albo "Było zepsucié ekonomiczné, sexualné". To jest normalna praktyka, ale papież Franciszek, mam wrażenié, wypowiada się ponadprzeciętnie mętnie i do tego z wyraźną niewłoską wymową ([h] zamiast [g] się zdarza np.), stąd już w tych transkryptach dużo jest zmienioné. Na to się jeszcze mogą nakładać niezręczności tłumaczenia.
Tym niemniéj, jasné jest, że przekaz jest taki: były jakiéś "filtry" (dokładnie to słowo jest użyté), przez któré ciężko się było przebić z informacją; ale sam papież Jan Paweł II zwołał spotkanie (riunione) na dany themat i kardynał Ratzinger przyszedł na nie ze wszelkimi potrzebnymi papiérami. Mimo to, nic się nie udało.
-
Jak tam było naprawdę tak było.
Ale Bergoglio napewno sie stosuje sie do zasady "niech wasza mowa bedzie tak tak, nie nie".
To perfidna sliska gadka.
Nie mowie, ze JPII kryl skandale.
Ja tylko mowię, ze byl taki jeden , chyba papiez, w latach 80-tych, ktory krył.
Mdło się robi.
-
Czyli po włosku też bełkot, znaczy nie dojdziesz, Co w tym zabawnego to tylko Franciszek wie, no ale jakby nie patrzec, to on Wesołowskiego nie konsekrowal, to moze dlatego polewke ma
-
Ale Bergoglio napewno sie stosuje sie do zasady "niech wasza mowa bedzie tak tak, nie nie".
To perfidna sliska gadka.
Nie mowie, ze JPII kryl skandale.
Ja tylko mowię, ze byl taki jeden , chyba papiez, w latach 80-tych, ktory krył.
To, co mówi papież Franciszek, jest w miarę zrozumiałé dla tych, którzy mają wyobrażenié o tym, jak działają struktury hijerarchiczné: zwołujesz spotkanié, pytasz się: "co sądzić o X?" Mówi ci jeden: "mam świadectwo od jednéj kobiéty, że to oszust". Mówi ci pięciu: "ludzie wszystko gadają, tobie cztéry żony przypisują". Mówi kolejny "a ta kobiéta to złodziejka, ja ją wiém". Wielkimi strukturami, myślę, nie da się lepiéj kiérować — zawsze trzeba komuś zaufać.
Czyli po włosku też bełkot, znaczy nie dojdziesz, Co w tym zabawnego to tylko Franciszek wie, no ale jakby nie patrzec, to on Wesołowskiego nie konsekrowal, to moze dlatego polewke ma
W gruncie rzeczy dojdziesz, a anekdota niekoniecznie musi być zabawna.
-
Z tych filtrów to do niedawna jeden był nawet metropolitą w Polsce...
WyYpowiedź (jak zawsze mętną) Franciszka można interpretować: "w Otoczeniu Jana Pawła II druga strona zawsze była silnie reprezentowana". Niekoniecznie, że Jana Paweł II krył osobiście. I doskonale współgra to ze sprawą (abp) Paetza...
-
To, co mówi papież Franciszek, jest w miarę zrozumiałé dla tych, którzy mają wyobrażenié o tym, jak działają struktury hijerarchiczné: .... Nie wiem jak działają struktury hierarchiczne ale wystarczyło w latach 80-tych czy 90-tch włączyc wiadomosci w jakiejs zachodniej telewizji albo wziąc gazete do łapy aby wzbudzic w sobie przynajmniej wątpliwosci. Te filtry to mi sie od razu z buforami skojarzyły ze znanego filmu https://www.youtube.com/watch?v=aK9OgXRDXxs
-
Powyżej jest pisane o "anegdocie" , a poniżej:
Franciszek wyjaśnia „anegdotę” i oczyszcza Jana Pawła II
Nikt nie może wątpić o świętości i dobrej woli Jana Pawła II. Jego świętość była wielka, naprawdę wielka – powiedział Franciszek w wywiadzie dla meksykańskiej telewizji. Papież wyjaśnił m.in. sens „anegdoty”, którą opowiedział w lutym podczas konferencji prasowej w samolocie, w locie powrotnym z Emiratów Arabskich do Rzymu.
Franciszek wykazał w niej odwagę kard. Ratzingera w walce z nadużyciami, ale pośrednio obciążył też Jana Pawła II. Opowiedział bowiem, że ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary miał dokumentację w konkretnej sprawie. Jan Paweł II chciał poznać prawdę i zwołał spotkanie. Po spotkaniu kard. Ratzinger musiał odłożyć dokumenty do archiwum i przyznał, że wygrała strona przeciwna.
Teraz po trzech miesiącach Franciszek przyznaje, że w sprawie tej chodziło o Marciala Maciela Degollado, założyciela Legionistów Chrystusa. Papież z całą stanowczością zaprzeczył jednak, jakoby Jan Paweł II utrudniał wyjaśnienie tego przypadku. „Jan Paweł II nie był obecny na tym spotkaniu – powiedział Franciszek. – Było to spotkanie zwierzchników Kurii, różnych dykasterii, by rozpatrzyć przypadek Maciela”. Franciszek zaznaczył też, że Jan Paweł II niekiedy był oszukiwany, na przykład w sprawie kard. Groëra, arcybiskupa Wiednia.
Franciszek zaznaczył w walce z nadużyciami odważny był zarówno kard. Ratzinger, jak i Jan Paweł II. „Trzeba też zrozumieć niektóre postawy Jana Pawła II – kontynuował Papież – ponieważ pochodził on z zamkniętego świata, zza żelaznej kurtyny, komunizm był wtedy jeszcze silny. To była mentalność obronna” – dodał Ojciec Święty.
https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2019-05/franciszek-jan-pawel-ii-naduzycia-swietosc.html
-
"Epidiaskopat" wyraził zgodę na beatyfikację rodziców Karola Wojtyły.
Dlaczego pominięto w takim razie dziadków, sąsiadów, listonosza?
-
"Epidiaskopat" wyraził zgodę na beatyfikację rodziców Karola Wojtyły.
Dlaczego pominięto w takim razie dziadków, sąsiadów, listonosza?
no i właściciela domu w Wadowicach gdzie wszystko się zaczęło: Rona Bałamuth'a
-
Bardzo cenne uwagi Petera Kwasniewskiego, jak widać postępowanie przyszłego papieża JPII i abp. Marcela Lefebrve'a miało więcej wspólnego niż dotychczas zwykło się uważać:
Kiedy Kościół jest atakowany i jego przetrwanie jest zagrożone lub gdy jego wspólne dobro jest poważnie zagrożone, rażące „nieposłuszeństwo” papieskim nakazom lub prawom może być usprawiedliwione – w istocie nie tylko usprawiedliwione ale słusznym, zasługującym na pochwałę aktem świętości . Nikt nigdy nie kwestionował, że przepisy dotyczące konsekracji biskupich są prawem do ustanawiania papieża, a Wojtyła i Slipyj bezsprzecznie i świadomie naruszyli prawo kościelne, co powinno im zasłużyć na miejsce hańby obok abp. Lefebvre. Zamiast tego czcimy ich jako bohaterów ruchu oporu przeciwko komunizmowi. Robimy to dlatego, że uznajemy bardziej fundamentalne prawo niż prawo kanoniczne: salus animarum suprema lex zbawienie dusz jest najwyższym prawem. Dla zbawienia dusz istnieje cała struktura prawa kościelnego; nie ma innego celu niż ostateczna ochrona i wspieranie dzielenia życia Chrystusa z ludzkością. W normalnych okolicznościach prawa kościelne tworzą strukturę, w której misja Kościoła może rozwijać się w sposób uporządkowany i pokojowy. Ale mogą zaistnieć sytuacje anarchii lub załamania, zepsucia lub apostazji, w których zwykłe struktury stają się przeszkodą, a nie ułatwieniem misji Kościoła. W takich przypadkach głos sumienia nakazuje, aby z rozwagą i miłością zrobić to, co należy zrobić, aby osiągnąć słuszność. Wraz z upływem lat obserwuję, jak Kościół katolicki coraz bardziej pogrąża się w chaosie doktrynalnym, moralnym oraz liturgicznym i nie mogę dłużej akceptować opinii, że arcybiskup Marcel Lefebvre był winny „niesłusznego nieposłuszeństwa”. [9] Znalazł się w strasznej sytuacji, z wrogim Watykanem, który wydawał się nie dbać o tradycję (i moja uwaga jak rok 2021 sprowadził nas z powrotem do tego miejsca) oraz światową diasporę tradycyjnych katolików, którzy szukali w nim jako-tako stablilnego oparcia. Narzucenie Novus Ordo i zapoczątkowanej przez Sobór teologii aggiornamento było rodzajem „ Ostpolitik z nowoczesnością” przeciwko której Lefebvre słusznie oponował i przeciwko której był gotów podjąć decydujący krok gdy Wiara wydawała się być zagrożona jak nigdy dotąd.
https://onepeterfive.com/clandestine-ordinations-against-church-law-lessons-from-cardinal-wojtyla-and-cardinal-slipyj/ (https://onepeterfive.com/clandestine-ordinations-against-church-law-lessons-from-cardinal-wojtyla-and-cardinal-slipyj/)
-
Nie wiem pod jakim względem są to cenne uwagi, chyba wprost szaleństwo. Niektórzy szukają pewnie jak uspokoić sumienie.
"Rok później, w 1977 roku, do Polski przybywa z Watykanu biskup Pavol Hnilica, który w 1950 r. otrzymał od słowackich biskupów misję nielegalnego wyjazdu przez „zieloną granicę” do Watykanu.(...) Po rekolekcjach ks. Ługowski i bp Hnilica udali się na spotkanie z Karolem Wojtyłą. „W Krakowie, w klasztorze w Mogile (...) udało mi się zorganizować spotkanie z kardynałem (Wojtyłą), który odbył z biskupem Hnilicą długą rozmowę w cztery oczy. Biskupa Pawła bardzo ono zadowoliło” – wspomina ks. Ługowski. Czy właśnie wtedy kard. Wojtyła otrzymał zgodę Watykanu na potajemne wyświęcanie Słowaków na księży?
... cały artykuł tu:
https://www.gosc.pl/doc/1970135.Przyjaciel-zza-Tatr
Kard. Slipyj grekokatolicki:
"Kardynał Slipyj stara się odbudować swój Kościół, oficjalnie zlikwidowany w Związku Sowieckim w 1946 r. Nie jest to zgodne z ówczesną polityką Watykanu, starającego się polepszyć stosunki z Moskwą.
W 1977 r., bez zgody papieża Pawła VI, Lubomyr Huzar z rąk kard. Slipyja otrzymuje sakrę biskupią. Po tym akcie relacje z Watykanem stają się coraz bardziej napięte. Mówi się nawet o schizmie. Zmianę przynosi dopiero pontyfikat Jana Pawła II: nowy papież otwarcie wspiera grekokatolików. Jednak sam Huzar prawie dwie dekady musi czekać na papieskie potwierdzenie tytułu biskupiego."
... tu:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/biskup-wolnych-ukraincow-148299
-
Z książki „Kurierzy Słowa Bożego” z podtytułu "Doświadczenie i dar" Mariana Szczepanowicza
"(...)
- Innym wątkiem Pana książki jest tajne wyświęcanie słowackich księży przez polskich hierarchów, w tym Karola Wojtyłę...
- To niejako oddzielna historia, której zamierzam poświęcić kolejną pracę, już teraz mam wiele materiału świadczącego, że nasi biskupi z kardynałem Stefanem Wyszyńskim na czele wspierali podziemny Kościół na Słowacji udzielając na własne ryzyko tajnych święceń kapłańskich. Wielu z tych hierarchów już nie żyje, dokumentacji, co oczywiste, nie ma... Ale są na Słowacji wyświęceni księża. Jednego na pewno wyświęcił późniejszy papież, co potwierdził, gdy po latach spotkali się w Watykanie. W Krakowie, jak wiem, najwięcej święceń udzielał ksiądz biskup Julian Groblicki. Ostatnio otrzymałem list od kardynała Henryka Gulbinowicza, który potwierdził, że wyświęcił tajnie przynajmniej czterech jezuitów, pamięta takie fakty też kardynał Franciszek Macharski, ale szczegóły otacza tajemnica. Wszak słowaccy klerycy, przygotowywani do święceń w działających w podziemiu zgromadzeniach zakonnych, przyjeżdżali do Polski jako turyści, po czym wracali i nadal musieli się ukrywać. Oni dla bezpieczeństwa woleli o tym nie mówić nawet rodzicom. Jeden z takich przypadków opisuję w książce... O ich kapłańskiej posłudze wiedziało tylko małe grono, dla którego odprawiali mszę św. - nierzadko w mieszkaniach. Sam w 1977 roku uczestniczyłem w takiej mszy świętej dla 12 osób, w miejscowości iar nad Hronom, a odprawiał ją zaprzyjaźniony ksiądz Martin Čabak pracujący jako robotnik w tamtejszej hucie aluminium.(...)"
https://dziennikpolski24.pl/z/ar/1403828
https://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/uratowane-od-zapomnienia/
-
Nie wiem pod jakim względem są to cenne uwagi, chyba wprost szaleństwo.
Co konkretnie jest wg. Pani szaleństwem?
Niektórzy szukają pewnie jak uspokoić sumienie.
Raczej pokazanie że kard. Karol Wojtyła i Slipyj stosowali podobną taktykę jak abp. Lefebrve i nikt dzisiaj nie robi im z tego powodu zarzutów. Po raz kolejny okazało się że Kościół posoborowy używa podwójnych standardów moralnych względem FSSPX. ::) Nota bene Peter Kwasniewski nigdy nie był w żaden sposób związany z Bractwem ale to chyba Pani wie. :)
-
Nie wiem pod jakim względem są to cenne uwagi, chyba wprost szaleństwo.
Co konkretnie jest wg. Pani szaleństwem?
Niektórzy szukają pewnie jak uspokoić sumienie.
Raczej pokazanie że kard. Karol Wojtyła i Slipyj stosowali podobną taktykę jak abp. Lefebrve i nikt dzisiaj nie robi im z tego powodu zarzutów. Po raz kolejny okazało się że Kościół posoborowy używa podwójnych standardów moralnych względem FSSPX. ::) Nota bene Peter Kwasniewski nigdy nie był w żaden sposób związany z Bractwem ale to chyba Pani wie. :)
No neofici Tradycji tak mają, nie wiele jeszcze wiedzą, ale najwięcej mają do powiedzenia. Pan jest tego przykładem.
-
Załorzę się że ten człowiek prawdopodobnie przerasta Panią swoją wiedzą w tych tematach jak i osobistym wkładem w odbudowę Tradycji. Głupio wygłaszać takie sądy gdy jest się tylko anonimowym internautą. ::) ;)
-
Załorzę się że ten człowiek prawdopodobnie przerasta Panią swoją wiedzą w tych tematach jak i osobistym wkładem w odbudowę Tradycji. Głupio wygłaszać takie sądy gdy jest się tylko anonimowym internautą. ::) ;)
Założę się
Właśnie głupio pisać i powtarzać, jak się nie wiele wie. Pan Kwaśniewski niech pisze co chce, ale porównywanie święceń z czasu szalejącego komunizmu ze święceniami abp Lefebvre jest szaleństwem. To nie było żadną tajemnicą i w wielu pozycjach można o tym przeczytać. To był straszny czas, ludzie nie mieli Sakramentów, etc ... Zbawienie dusz najwyższym prawem. I to nie tak, że Stolica Apostolska nic o tym nie wiedziała. Poczytać tylko ten jeden z ostatnich artykułów:
"Na prawie 40 lat zanikło jawne życie monastyczne i klasztorne w tym kraju. Jednak nie oznacza to, że go nie było tam wcale. Przez cały okres komunizmu tajnie wyświęcano za granicą (głównie w Polsce) kleryków i zakonników. W prywatnych domach działały konspiracyjne zgromadzenia zakonne.
(...)
Zdewastowane świątynie, cmentarze i miejsca kultu będą jeszcze długo przypominać o tragicznych czasach prześladowań.
Mało znany dramat czechosłowackiego Kościoła katolickiego w czasach komunizmu
(...)
https://wnet.fm/kurier/malo-znany-dramat-czechoslowackiego-kosciola-katolickiego-w-czasach-komunizmu-grzegorz-kita-kurier-wnet-83-2021/
Poczytać też książeczkę już śp. arcybiskupa Przemyśla Ignacego Tokarczuka w wywiadzie-rzece "W starciu z totalitaryzmem", wydanej w 1994 roku, oczy się też otworzą. I będzie odpowiedź jak pan pisze o podwójnych standardach.
Na marginesie szalejącego komunizmu:
Religious liberty: from the French Revolution to the USSR - Bishop Athanasius Schneider
Wolność religijna: od Rewolucji Francuskiej do ZSRR - wypowiedź bp Schneidera o wolności religijnej z 2013 roku.
(...)
https://www.youtube.com/watch?v=BdCHXX5vvQM
Tłumaczenie:
"Dyskusja o wolności religijnej jako konsekwencja dokumentu Soboru, Dignitatis Humanae... Myślę, że zasadne jest odróżnienie wolności religijnej w 19 wieku od ruchu ateistycznego, który rozpoczął się od Rewolucji Francuskiej, która miała na celu uczynienie krajów katolickich, takich jak Francja, Włochy itd. krajami niekatolickimi. I dlatego papieże chcieli odrzucić tę formę wolności religijnej.
Wolność religijna w 20 wieku w byłym Związku Sowieckim była kolejną taką sytuacją, ponieważ całe społeczeństwo było niekatolickie, a nawet, można powiedzieć, ateistyczne, żyjące bez Boga. A co gorsza, sama religia była zakazana. I w tym kontekście musimy rozumieć wolność religijną z perspektywy walki z rządem, który jest ateistyczny lub nie wierzy w Boga.
Tak więc muszę z nimi walczyć jedynie na poziomie rozumu lub, rzekłbym, filozofii, na poziomie naturalnym. Więc nie mogę im powiedzieć: "Musicie zaakceptować wiarę katolicką, ponieważ to jedyna słuszna religia". Oczywiście, jest to (jedyna) prawdziwa religia, ale oni by tego nie zrozumieli. Więc muszę to argumentować w ten sposób: "Dajcie nam religię, ponieważ tego wymaga ludzka godność". A to, co mamy wspólnego z ateistami, to co najmniej prawo do zachowania ludzkiej godności. Co najmniej. Pomimo, że ateizm zniszczy ludzką godność. Ale musimy z nimi rozmawiać, przynajmniej na tym poziomie. Tak więc rozumiem intencję Soboru, tego dokumentu."
-
W wywoływanych skutkach szalejący komunizm nie różni się zbytnio od szalejącego modenizmu jedne i drugie zjawisko prowadzi wcześniej lub później do masowej ateizacji i demoralizacji niegdyś chrześcijańskich narodów. Powiem więcej, porównując ogólny stan wiary i kondycję Kościółów w Zachodniej Ukrainie lub byłej Czechosłowacji do sytuacji panującej w np. Belgii, Holandii czy Francji widać jak na dłoni że komunizm okazał się być jednak nieco mniej destruktywny pod względem duchowym.
Z serca Bóg zapłać za poprawienie mojego błędu ortograficznego, teraz może się Pani spokojnie napawać swoją wszechwiedzą. ;)
-
W wywoływanych skutkach szalejący komunizm nie różni się zbytnio od szalejącego modenizmu
Czy tak trudno zrozumieć o czym piszemy i o czym pan tu zaczął? Nie chodziło tu o porównywanie komunizmu i modernizmu, tylko sprawa święceń, porównywanie ich i pokazałam o co chodziło, w czym był problem, bo ludzie byli pozbawieni Sakramentów. Zbawienie dusz najwyższym prawem. I to nie tak, że Stolica Apostolska nic o tym nie wiedziała. A w modernizmie księża byli i są i Sakramenty są dostępne, tam ich nie było. Sakramenty są dziełem Chrystusa i sama ich skuteczność nie jest pomniejszona przez niedoskonałość czy niegodność szafarza.
Z serca Bóg zapłać za poprawienie mojego błędu ortograficznego, teraz może się Pani spokojnie napawać swoją wszechwiedzą. ;)
A to co pogrubiłam to wypowiedź nie merytoryczna i nie w temacie, a raczej ad-personam.
-
Roberto de Mattei w serii artykułów opublikowanych na OnePeterFive opisuje historię, korzenie i taktykę działania tzw. Mafii z Sankt Gallen:
https://onepeterfive.com/historical-roots-of-the-st-gallen-mafia/
https://onepeterfive.com/vatican-mafia-john-paul-ii/
https://onepeterfive.com/the-vatican-mafia-under-john-paul-ii-continued/
Podczas długich rozmów, jakie z nim odbyłem w latach 1980-1981, Don Mario Marini, jeszcze nie prałat, wyjaśnił mi, że za oficjalną organizacją Watykanu stoi „ukryty dyrektoriat” kierowany przez prałata Achille Silvestriniego, którego nazwał „ Richelieu z Watykanu”, odnosząc się do kardynała sekretarza stanu Ludwika XIII, Armanda du Plessis de Richelieu (1585-1642), który przeszedł do historii dzięki umiejętnościom intryg. „Siedziba wpływów”, opowiadał Don Marini składa się ze skromnego pokoju, którego prawie nikt nie zna w Mieście Papieży ani poza nim. Oficjalnie nazywa się to „urzędem personelu Sekretariatu Stanu”, ale jego nazwy nie znajdziemy w roczniku papieskim, mimo że zawiera on pełny i szczegółowy opis Kurii Rzymskiej.Sanctum sanctorum tego urzędu jest ośrodkiem archiwów poufnych, zupełnie odrębnym od oficjalnych archiwów Sekretariatu Stanu, które ze swej strony podzielone są na mniej lub bardziej dyskretne wydziały. Biuro to otrzymuje informacje, przechowuje je, kieruje badaniami, organizuje dokumentację, przygotowuje dossier iw razie potrzeby usuwa dokumenty. Kontrolowanie akt „biura kadrowego” jest jak posiadanie materiału wybuchowego o dużej mocy. Oznacza to w istocie posiadanie wyjątkowej władzy, której wytyczne i dyrektywy można narzucić się nawet najbardziej opornym, bo to właśnie w tym urzędzie otrzymuje się i spisuje informacje o najważniejszych postaciach życia Kościoła. Wszystko, co dotyczy wysokiego personelu kościelnego, jest tutaj zapisane i przygotowane, łącznie z najdelikatniejszymi „sprawami” natury teologicznej lub moralnej. Ze szczytu tego Olimpu w każdej chwili może spaść piorun. Za pontyfikatu Jana Pawła II nominacje biskupów i nuncjuszów przygotowywano na ten urząd, m.in. poprzez operacje psychologiczne i uwarunkowania opinii publicznej. Według ks. Mariniego decyzje w Watykanie zapadały na trzech poziomach.
Niższy poziom znajduje się w tajnym biurze, którego klucze są w rękach ks. Giovanniego Coppa, prawej ręki Silvestriniego. To tam gromadzone i filtrowane są informacje dotyczące nominacji kościelnych i tam można tworzyć lub niszczyć reputację. Na piętrze bardzo ograniczona komisja bada elementy, które umożliwią kompilację osobistych dossier. Oprócz prałata Coppy i jego protektora w tych dyskusjach biorą udział prałat Silvestrini, prałat Backis, a także prałat Martinez Somalo i jego asystent, prałat Giovanni Battista Re. Wreszcie jest trzecie piętro, na którym ratyfikowane są decyzje podjęte na poprzednich dwóch poziomach, tu króluje kardynał Casaroli który uosabia establishment odziedziczony po Pawle VI. Decyzje ostatecznie podjęli Casaroli i Silvestrini, którzy następnie przedstawili je papieżowi jako wynik „decyzji kolegialnej”. Jan Paweł II ograniczył się do wybrania jednego z trzech proponowanych przez lobby kandydatów na biskupa, nuncjusza lub dowolny urząd Kurii Rzymskiej. Według ks. Mariniego ten postępowy klan, po dokładnym przestudiowaniu psychologii Jana Pawła II, w końcu odkrył jego „piętę achillesową” w micie kolegialności drogim sercu Wojtyły. Dlatego wszystko, co chciałoby się zrealizować, jest mu sprytnie przedstawione jako owoc kolegialnego wyboru. Papież jest również zaproszony do uwolnienia się z więzów władzy kościelnej, do poświęcenia się swojej misji duszpasterskiej i pozostawienia ciężaru organizacyjnego w rękach techników i ekspertów. Jednocześnie media przedstawiały Jana Pawła II jako papieża silnego i autorytarnego w przeciwieństwie do Pawła VI, słabego i niezdecydowanego. ks. Marini był przekonany że Jan Paweł II sprawował bardzo mało rzeczywistej władzy, pozbawiony władzy rządzenia przez mafię watykańską. Zgodnie z tym mechanizmem odbywała się kariera kardynała McCarricka i wielu innych kontrowersyjnych prałatów czasów Jana Pawła II, w czasie gdy papież mnożył swoje podróże, pozostawiał jednocześnie wybór nominacji Kurii Rzymskiej, z kilkoma wyjątkami, np. gdy w 1983 r. narzucił wbrew życzeniom „mafii” Adrianusa Simonisa (1931-2020) jako arcybiskupa Utrechtu i prymasa Holandii.
-
Na Youtube wyskoczył mi taki film:
https://www.youtube.com/watch?v=010NsCnST-k
Ktoś może wie co to z kanał. Bo nazwa taka bardzo tradi. Może coś związanego z Bractwem?
Ale z tym cytowaniem Obirka to przesadzili.
-
Na Youtube wyskoczył mi taki film:
https://www.youtube.com/watch?v=010NsCnST-k
Ktoś może wie co to z kanał. Bo nazwa taka bardzo tradi. Może coś związanego z Bractwem?
Ale z tym cytowaniem Obirka to przesadzili.
Przecież to niesławny "Church Militant" czyli dobrze znana, neokońska szczujnia Michaela Vorisa i Christine Niles.
-
Voris to bardzo typowy przykład tzw. "profesjonalnego katolika". Katolik to jego zawód.
-
Proponuję nowy, o wiele lepszy skrót: JPIIGL tj. Jan Paweł II Gwałcił Liturgię
(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/382819055_1581766162349493_6142727118236107620_n.jpg?_nc_cat=102&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=xG-wRA02d-QAX-oCPF7&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDiOcHqg9KTG3JE5pPXkauQQc_56jzlY5_mO1R3zKR-2A&oe=65185FC6)
-
1). Znamienne, że było to akurat 17 września, "dzień przyjaźni polsko-sowieckiej".
2). Umknęło to chyba w związku z aresztowaniem Księdza Prymasa, bo gdyby dotarło do władz zwierzchnich,
nie byłoby biskupa Wojtyły a tym samym Papieża Polaka.
-
Proponuję nowy, o wiele lepszy skrót: JPIIGL tj. Jan Paweł II Gwałcił Liturgię
W przypadku modernistycznych papieży używamy cyfr arabskich. Czyli J23, P6, JP2, F1 (choć on nie lubi jak się go określa pierwszym więc może F0?)
-
Takie pomniki mają dla mnie klimat na zasadzie: "Patrzcie, tu się stawiały fundamenty pod naszą cudowną posoborową religię, wychodziliśmy powoli z tej quasi-średniowiecznej ciemnoty".