Forum Krzyż
Disputatio => Ogłoszenia lokalne => Metropolia warszawska => Wątek zaczęty przez: Kefasz w Października 04, 2012, 13:46:24 pm
-
@Jarod
Czy widział Pan gdzieś taki model w działaniu, o którym Pan mówi.
Rozmawiałem o podobnym modelu kiedyś z osobą która angażuje się w Warszawie od 1997 roku. I mówiła że to fantastyka.
Tylko solidna praca w jednym miejscu przynosi efekty.
To że liturgia w Klemensie stoi najprawdopodobniej na najwyższym poziomie w Polsce, to efekt prawie 4 letniej pracy kilku ceremoniarzy.
Nie liturgia a ministrantura. I nie wiem czy na najwyższym: w Krakowie są szybcy jak gepardy, we Wrocławiu obkuci jak stachanowcy. Bez wątpienia są najsztywniejsi.
@Jarod
Wydaje mi się, że to Pan omija problem.
Spójrzmy na św. Klemensa. Grono ministranckie nie jest wciąż zbyt liczne, od dłuższego czasu śpiewają na Mszy te same osoby, które na dzień dzisiejszy są nie do zastąpienie ( i chwała im za to, że chcą).
Z tą chwałą to oszczędniej, najpierw niech ładnie zaśpiewają.
-
Nie wiem, czy słusznie powstal kolejny wątek na ten sam temat, ale zasadniczo zgadzam się z uwagami. Im bardziej się starzeję, tem większą mam alergję na kantorów chorału gregorjańskiego. Najchętniej bym ich odesłał do skansenu a na Mszach zostawił organistę. Tak jak było przez pierwsze lata indultu łódzkiego, z p.Jackiem Rządkowskim za klawiaturami i mikrofonem :)