Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: animus60 w Lipca 31, 2011, 19:54:08 pm
-
Dziś w kościołach czytano list KEP w sprawie nadużywania alkoholu przez Polaków. Brzmiał jak raport komisji rządowej,lub sejmowej a nie list duszpasterski. Wskazywano na skutki zdrowotne, ekonomiczne i społeczne alkoholizmu. Pominięto skutki duchowe. Nie powiedziano wyraźnie, ze to jest grzech przeciw V przykazaniu, a przecież to jest najważniejsze. Widocznie zdaniem biskupów słowo grzech jest anachroniczne i rodem ze średniowiecza. Nie wskazano na aspekt duchowy abstynencji i że jest to ofiara,która może być ofiarowana w intencji osób uzależnionych.
http://www.episkopat.pl/?a=dokumentyKEP&doc=2011720_0
-
W całej Polsce?
-
chyba nie, bo u mnie tylko w ogłoszeniach było wspomniane i to tak 1 zdaniem
-
chyba nie, bo u mnie tylko w ogłoszeniach było wspomniane i to tak 1 zdaniem
U mnie w ogóle nie było żadnej wzmianki na ten temat, więc zdziwiłem się tym wątkiem.
-
Kiedyś pewien ksiądz [diecezjalny] powiedział mi, że odczytywanie tych listów nigdy nie jest obowiązkowe. On sam nigdy ich nie czyta.
-
Ja list slyszalem... Rowniez dobrze moglby ten list napisac jakis minister-katolik, tyle w nim bylo o Bogu. Najszersze "teologiczne" uzasadnienia abstynencji do nawiazania do kazan JP2. mozna bylo sie dowiedziec wiele statystyk np. ile listrow spirytu na glowe przypada w Polsce, albo ile jest sklepow z alkoholem na glowe w Polsce itp.
Nie rozumiem nadal dlaczego KEP promuje calkowite abstynencje do lat 18. Ja dzieki temu podejsciu wyrobilem w sobie przekonanie, ze po 18 to juz mozna pic i do tego ile sie chce.
-
Nie rozumiem nadal dlaczego KEP promuje calkowite abstynencje do lat 18. Ja dzieki temu podejsciu wyrobilem w sobie przekonanie, ze po 18 to juz mozna pic i do tego ile sie chce.
Ja też nie rozumiem. To tak jakby ustalić jakąś magiczną granicę wiekową, poza którą (prawie) wszystko można. A nie oszukujmy się - wiek 18 lat to zdecydowanie jeszcze nie dorosłość.
-
Nie rozumiem nadal dlaczego KEP promuje calkowite abstynencje do lat 18. Ja dzieki temu podejsciu wyrobilem w sobie przekonanie, ze po 18 to juz mozna pic i do tego ile sie chce.
Też tego nie rozumiem i nigdy się nie przejmowałem, alkohol w niewielkich ilościach i postaci piwa piłem dużo cześniej. I jakoś nidy nie byłem pijany, ani się nie wciągnąłem. Tu nie o wiek chodzi, ale o to co kto ma w głowie, a dorosłość mądrości nie gwarantuje.
-
tak słabego listu nie pamiętam, choć róznie z nimi bywało
mielismy wrażenie, że autor listu pisał go na gigantycznym kacu, przez co tak realistycznie mógł określać swą nienawiść do alkoholu.
Aż napiszę komentarz :)
-
Alkoholizm jest epidemią. W rozpoczeciu tej zdradliwej choroby ma znaczenie, jak wcześnie sięgnęło się po pierwszy kieliszek.
Alkoholicy w terapiach uzależnień opisują potem te pamiętne chwile w tzw.piciorysie.
W Stanach Zjednoczonych młody człowiek przed ukończeniem 21 lat nie ma prawa nawet kupić piwa w sklepie.
-
O! jakie ma Pani ciekawe "teorje naukowe" nt. alkoholizmu.
-
O! jakie ma Pani ciekawe "teorje naukowe" nt. alkoholizmu.
Owszem. Z "pierwszej ręki". Od dr. Woronowicza.
-
Alkoholizm jest epidemią. W rozpoczeciu tej zdradliwej choroby ma znaczenie, jak wcześnie sięgnęło się po pierwszy kieliszek.
Alkoholicy w terapiach uzależnień opisują potem te pamiętne chwile w tzw.piciorysie.
A ja też pamiętam pierwsze krople wina, których spróbowałem w wieku ~5lat i alkoholikiem nie zostałem, bo ważniejsze jest nie kiedy ale jak, w jakiej atmosferze się próbowało. Mniej mi wtedy smakowała kawa na cukrze (tzw kanarek).
-
A ja też pamiętam pierwsze krople wina, których spróbowałem w wieku ~5lat i alkoholikiem nie zostałem, bo ważniejsze jest nie kiedy ale jak, w jakiej atmosferze się próbowało. Mniej mi wtedy smakowała kawa na cukrze (tzw kanarek).
Każdy może się uzależnić. Jeden wcześniej, inny później. Taka czy inna atmosfera akurat nie ma znaczenia. Raczej indywidualne predyspozycje i sfera regulacji uczuć.
Takie zdanie , jak Pan tu zaprezentował mógłby wypowiedzieć również człowiek w fazie bardzo zaawansowanego uzależnienia.
W moim domu rodzinnym był taki surowo przestrzegany zwyczaj, że dzieci i młodzież nie mogły nawet soku i wody mineralnej pić w kieliszkach. Strasznie się obrażałam z tego powodu. Po 40 latach, kiedy zobaczyłam na własne oczy jak przebiega podstępny rozwój tej choroby, całkowicie zmieniłam zdanie.
Profilaktyka uzależnień to jest zagadnienie najwyższej wagi.
-
Profilaktyka uzależnień to jest zagadnienie najwyższej wagi.
Ambitnie.
-
Ja miałam wątpliwą przyjemność wysłuchania tego nieszczęsnego listu o alkoholu już 17. lipca (mój brat dziwił się, co tak wcześnie - on zawsze trafia na niego podczas pobytu u przyjaciela w Goszczynie - pod koniec lipca) w kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Pasterce (Góry Stołowe).
Raaany. Byłam prawie że zniesmaczona. Cały czas chodziło mi po głowie, co odczytywanie takich danych statystycznych robi na Mszy św.
Dodatkowo był to mój pierwszy NOM od ponad roku (z masą nadużyć, odprawiony w tempie 33 minut, wliczając w to ów nieszczęsny list. Jedyne co mogę zapisać na plus to bardzo ładny ornat gotycki - widać, że stary - ale cóż, mała wioska, kościół filialny, widać nie stać ich było na nowoczesne plastiki - i dobrze) i cóż: :-X
(Jednak człowiek przyzwyczaja się do dobrego ( w tym przypadku do porządnych kazań).)
Po raz kolejny Panu Bogu dziękuję, że mam u siebie codzienną Tridentinę.
-
http://przedsoborowy.blogspot.com/2011/08/abstynencja-przyczynkiem-do-zgrzytu-w.html
(http://4.bp.blogspot.com/-99cEsLuCTbI/TjayDnh5_tI/AAAAAAAAChc/tEWOIyK0MzY/s320/wodka.jpg)
-
Ja też nie rozumiem. To tak jakby ustalić jakąś magiczną granicę wiekową, poza którą (prawie) wszystko można. A nie oszukujmy się - wiek 18 lat to zdecydowanie jeszcze nie dorosłość.
Dokładnie tak jest. Prohibicja jest nieskuteczna. Im bardziej zakazuje się młodzieży picia alkoholu tym bardziej będą po trunki sięgać. Niestety, taka jest ludzka natura. Gdyby nie wyraźny zakaz ze strony Boga, Adam i Ewa też pewnie by nie skosztowali owocu z drzewa poznania dobra i zła.
A co "silniejsze" jednostki przestrzegają tej prohibicji, jednak najczęściej cierpią one na alkoholofobie; a po osiemnastce- hulaj duszo...
-
nie czytalem/nie sluchalem listu biskupow
ale co tutaj duzo pisac..
http://ultramontes.pl/gorzalka.htm
:)
o!
-
Wyrzekajmy się wszyscy gorzałki i żydów.
Wszystko dla Pana Jezusa!
-
A ja się niczego nie wyrzekam! :) Papież Pius XII w piśmie z 26 lipca 1929 napisał i wyznaczył właściwą drogę w duchu wybitnie katolickim:
"Katolik w trunkach nie widzi trucizny lecz jeden z darów bożych. Winna latorośl została nawet przez Stwórcę upatrzona na przedziwną osłonę tajemnicy Eucharystii. Lecz nadmierne użycie trunków wyskokowych jest trucizną, trucizną dla dobrobytu, trucizną małżeńskiego szczęścia i pokoju domowego, a także aż nazbyt gwałtowną i częstą trucizną dla rozwoju przyszłych pokoleń. Ostrożne i umiarkowane używanie napojów alkoholowych nie jest grzechem. Ale nadużycie alkoholu jest grzechem, a tam, gdzie staje się powodem smutnych następstw, grzechem ciężkim, a nawet wołającym o pomstę do nieba.
Umiarkowanie i abstynencja są w pierwszej linii naturalnymi środkami panowania nad sobą i dlatego jak wszystkie inne siły czysto naturalne nie są zdolne do wyrobienia moralnie mocnych charakterów. Lecz tam, gdzie wzrastają one na gruncie silnej woli, na którą pada nadprzyrodzona rosa łask, są one bardzo cennymi i nieodzownymi środkami do wytworzenia równowagi między ciałem i duszą, materią a duchem, której Bóg się domaga. Kościół katolicki nie może się zgodzić na przymus całkowitej prohibicji. Obowiązek całkowitej abstynencji zachodzi tylko wtedy, gdy inaczej nie można opanować namiętności. Lecz dobrowolna abstynencja w celu zadośćuczynienia za grzechy nadużycia alkoholu, dawania bliźnim dobrego przykładu i powstrzymywania ich od nadmiernego spożycia trunków wyskokowych jest apostolstwem, które Kościół św. popiera i uznaje, pochwala i błogosławi."
Trzeba się trzymać zasady - umiarkowanie we wszystkim! i w jedzeniu i w piciu. Ostrzeżenie Zbawiciela: "Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa" (Łk 21, 34).
-
Papież Pius XII w piśmie z 26 lipca 1929 napisał i wyznaczył właściwą drogę w duchu wybitnie katolickim:
Pani Mamo! 26 lipca 1929 papieżem był Pius XI a nie XII
-
No więc własnie, jakby posoborowiki napisały tylko tyle:
Kościół prosi wszystkich Polaków o świadectwo abstynencji z motywów religijno - moralnych, wychowawczych i patriotycznych. Abstynencję możemy ofiarować Bogu jako wynagrodzenie za grzech pijaństwa. Jest ona także znakiem troski o zbawienie tych, którzy nadużywają alkoholu lub są zagrożeni uzależnieniem. Możemy ją ofiarować drugiemu człowiekowi w trosce o jego godność. To niezawodny lek na uzależnienie oraz bezcenne wsparcie trzeźwiejących. To wartościowy przykład wychowawczy dla najmłodszych oraz umocnienie tych, którzy zachowują umiar. Abstynencję możemy także ofiarować naszej Ojczyźnie. Pamiętając o bohaterach polskiej niepodległości i wolności, mamy okazję podjąć osobistą walkę z tym, co niszczy i osłabia naród.
Podjęcie abstynencji to również szkoła samokontroli. Wiele osób deklaruje, że alkohol nie stanowi problemu w ich życiu. Gdy jednak przychodzi do podjęcia abstynencji, rzekomo wolni ludzie nie potrafią przeżyć kilku tygodni bez alkoholu. Niech więc miesiąc abstynencji będzie próbą naszej wolności. Pokażmy, że potrafimy żyć szczęśliwie bez alkoholu.
to list byłby całkiem w porządku.
-
Papież Pius XII w piśmie z 26 lipca 1929 napisał i wyznaczył właściwą drogę w duchu wybitnie katolickim:
Pani Mamo! 26 lipca 1929 papieżem był Pius XI a nie XII
Wiem, po prostu nie napisałam na początku; przyszły papież Pius XII w piśmie z 26 lipca 1929 r .... - poszłam na skróty:
http://msza.net/i/rozmyslania-51.html
-
Skoro napisali (zacytowali), że każda ilość alkoholu jest niebezpieczna, to usiąść i płakać. Chrystus w Kanie - chciał potruć weselników, a w Wieczerniku - apostołów?
-
ale tylko przed 18tką
-
Przypominam, że krucjata wyzwolenia człowieka zakłada DOBROWOLNĄ ABSTYNENCJĘ niektórych jako ofiarę w intencji trzeźwości wszystkich.
-
Papież Pius XII w piśmie z 26 lipca 1929 napisał i wyznaczył właściwą drogę w duchu wybitnie katolickim:
Pani Mamo! 26 lipca 1929 papieżem był Pius XI a nie XII
Wiem, po prostu nie napisałam na początku; przyszły papież Pius XII w piśmie z 26 lipca 1929 r .... - poszłam na skróty:
http://msza.net/i/rozmyslania-51.html
Tak myślałem. :)
Przypominam, że krucjata wyzwolenia człowieka zakłada DOBROWOLNĄ ABSTYNENCJĘ niektórych jako ofiarę w intencji trzeźwości wszystkich.
Dokładnie tak. Nie ma przymusu wstąpienia do Krucjaty na oazach. Krucjata nie występuje przeciwko alkoholowi jako takiemu. Powstrzymanie się od picia alkoholu nie oznacza zakazu jego spożywania w ogóle. Można przyjmować alkohol w lekarstwach, potrawach, słodyczach itp.
-
znam osobiście osobę, która była w krucjacie, nie piła nawet kieliszka szampana na św. Sylwestra, ale dość często wlewała sobie do herbaty taką dawkę rumu, że tylko marynarz dałby radę to wypić bez skrzywienia na twarzy
:D :D :D
-
znam osobiście osobę, która była w krucjacie, nie piła nawet kieliszka szampana na św. Sylwestra, ale dość często wlewała sobie do herbaty taką dawkę rumu, że tylko marynarz dałby radę to wypić bez skrzywienia na twarzy
:D :D :D
Z kolei mój znajomy, zwolennik o.Dyrektora twierdzi, że drób to nie mięso i zajada kurczaki w piątek. Każdy zakaz mozna ominąć.
Wczoraj na adoracji Najświętszego Sakramentu ksiądz w czasie rozważań mówił ile to można zbudować, gdyby ludzie nie pili. Powtórka z listu sprzed tygodnia.
-
Z kolei mój znajomy, zwolennik o.Dyrektora twierdzi, że drób to nie mięso i zajada kurczaki w piątek. Każdy zakaz mozna ominąć.
1). To chyba jednak nie ma nic wspólnego z Ojcem Dyrektorem, więc po co ten wtręt?
2). Teoria Pańskiego znajomego wywodzi się zapewne z epoki gierkowiańskiej, kiedy mączki rybnej było ci dostatek i kurczaki (pojawiły się wtedy kurczaki wędzone, w tym taki ewenement anatomiczny jak "pierś z kością"!) bardziej przypominały rybinę, niż kurzynę ;).
-
znam osobiście osobę, która była w krucjacie, nie piła nawet kieliszka szampana na św. Sylwestra, ale dość często wlewała sobie do herbaty taką dawkę rumu, że tylko marynarz dałby radę to wypić bez skrzywienia na twarzy
:D :D :D
Z kolei mój znajomy, zwolennik o.Dyrektora twierdzi, że drób to nie mięso i zajada kurczaki w piątek. Każdy zakaz mozna ominąć.
Wczoraj na adoracji Najświętszego Sakramentu ksiądz w czasie rozważań mówił ile to można zbudować, gdyby ludzie nie pili. Powtórka z listu sprzed tygodnia.
W całym moim mieście list ten był czytany wczoraj, dziwne...
-
Z kolei mój znajomy, zwolennik o.Dyrektora twierdzi, że drób to nie mięso i zajada kurczaki w piątek. Każdy zakaz mozna ominąć.
1). To chyba jednak nie ma nic wspólnego z Ojcem Dyrektorem, więc po co ten wtręt?
2). Teoria Pańskiego znajomego wywodzi się zapewne z epoki gierkowiańskiej, kiedy mączki rybnej było ci dostatek i kurczaki (pojawiły się wtedy kurczaki wędzone, w tym taki ewenement anatomiczny jak "pierś z kością"!) bardziej przypominały rybinę, niż kurzynę ;).
Oczywiście, że nie ma nic wspólnego z o.Dyrektorem. Tak mi się napisało. Przykład znajomej p.Krusejdera też nie świadczy, że cała KWC jest do bani.
znam osobiście osobę, która była w krucjacie, nie piła nawet kieliszka szampana na św. Sylwestra, ale dość często wlewała sobie do herbaty taką dawkę rumu, że tylko marynarz dałby radę to wypić bez skrzywienia na twarzy
:D :D :D
Z kolei mój znajomy, zwolennik o.Dyrektora twierdzi, że drób to nie mięso i zajada kurczaki w piątek. Każdy zakaz mozna ominąć.
Wczoraj na adoracji Najświętszego Sakramentu ksiądz w czasie rozważań mówił ile to można zbudować, gdyby ludzie nie pili. Powtórka z listu sprzed tygodnia.
W całym moim mieście list ten był czytany wczoraj, dziwne...
Rzeczywiście. U mnie w parafii był przed tygodniem.
-
W całym moim mieście list ten był czytany wczoraj, dziwne...
Bynajmniej. Dziekan dał ludziom opcję na picie przez 1 tydzień sierpnia ;)