Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: Andris krokodyl różańcowy w Kwietnia 28, 2009, 13:57:06 pm
-
Pierwsza Komunia. Mistyczne zjednoczenie z quadem. Przyjęcie do swego serca laptopa. Udział we Wspólnocie Posiadaczy Skutera. Podniosła rewia mody. Transcendentalne wielkie żarcie w wynajętej restauracji.
Ohyda.
Zbliża się termin Pierwszych Komunii. Z przerażeniem obserwuję swych znajomych, których pociechy po raz pierwszy zasiądą do Stołu Pańskiego. Opanował ich, na co dzień normalnych ludzi, specyficzny p.....lec. Drukowane zaproszenia, wynajęte lokale, fryzjer i kosmetyczka dla dziecka... W garażu stoi quad za 4999 pln. Gości ma być sześćdziesięciu. Lokal wynajęty, garniturek/suknia specjalnie uszyte na tę okazję, dzieciak niemal modli się już do obiecanego laptopa...
Czy to nie przesada? Czy nie wystarczy przyjęcie w gronie rodzinnym, symboliczny prezent-pamiątka, budowanie pewnej więzi i wspólnoty między pokoleniami? Czy chodzi o jeszcze skuteczniejsze zepsucie dziecka i przekonanie go, iż w życiu liczy się tylko strona materialna? Czy podniecony wizją przejażdżki na mini-chooperze malec zauważy w ogóle ten mały, nieciekawy opłatek? Czy chodzi o licytację wśród dzieci kto ma więcej falbanek, która ma ładniejszą fryzurę, kto dostanie skuter, a kto tylko rower? Czy chodzi o zaszpanowanie przed rodziną i znajomymi (w 80% nieznanymi lub słabo znanymi malcowi ludźmi) wystawnym przyjęciem na pięćdziesiąt osób i pieczonym świniakiem?
Tak.
Tylko o to.
Nie, nie ściemniajmy, że chodzi o coś innego. Nie, naprawdę. Chyba, że naszymi odbiorcami są osoby upośledzone umysłowo.
Po wielkim żarciu tatuś chrapiąc głośno będzie odsypiał zmęczenie imprezą, dziecko będzie przeliczać kasę z kopert, mamusia z ciocią będą się zachwycać filmem z uroczystości.
Pan Jezus będzie stał pod drzwiami. Wszak nikt Go nie zapraszał.
źródło:http://e-studenci.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=229:pan-jezus-ju-si-zblia-ju-puka-do-mych-drzwi-pobiegn-go-przywita-w-jego-rce-laptop-lni&catid=39:Jurek
Ja miałem pierwszą Komunię w wielki czwartek. Proboszcz zarządził na szybko, aby dzieci mogły przystępować do Komunii już w święta (i jak teraz wiem, chciał, aby nie była to przede wszystkim świecka impreza). Odbyło się wszystko tak zwyczajnie. Normalne ciuchy, dzieci z rodzicami, jedno po lewej, drugie po prawej, na klęcząco i do ust. Dwa lub trzy tygodnie po świętach była kolejna "pierwsza Komunia", tym razem już z pompą, w garniturkach, prezenty, rowery i zegarki podostawali...
-
Pytanie mojego Ojca - co kupić jako prezent na Pierwszą Komunię? Krzyżyk?
Odpowiedź jednej z ciotek: Eeee - mówia, ze krzyżyk przynosi nieszczęście - najlepiej łańcusek ze znakiem zodiaku.
-
A ciocia to New Age, czy cóś innego?? ;D
-
A ciocia to New Age, czy cóś innego?? ;D
No właśnie jakby tak było to bym nie pisał - ale to najnormalniejsza w świecie katoliczka.
Zresztą pamiętam, że jak ja szedłem do Komuni (1980 rok) to mama też chciała mi na szyi powiesic krzyżyk i znak zobiaku. Ale na szczęście proboszcz wcześniej wyjaśniłrodzicom, aby nie robili w tym dniu "z dzieci choinek" i poprzesali na krzyżykach.
-
Trochę bokotemat ;-).
Chrześniaczka Męża, dziewczę pięcioletnie, dostało od kogoś z bliższej rodziny na imieniny znak zodiaku - złotego barana, którego zaraz ofiarodawca jej założył. Mała z dumą go prezentowała (przy lekkim niezadowoleniu rodziców) zapytana o to, co to jest - odpowiedziała: "Jasne, że wiem. To Baranek." Na co część rodziny uczulona kościelnie zadowolona się uśmiecha, Mała uzupełnia: "Baranek Boży".
-
Mały zaś by z dumą powiedział: Order Złotego Runa.
-
Mój brat ma Pierwszą Komunię Św. 24 maja. Jest bardzo szczęśliwy. Dziś miał próbę spowiedzi, był taki dumny po powrocie do domu. On nie myśli o prezentach, tak się przejmuje tym dniem :).
-
Pytanie mojego Ojca - co kupić jako prezent na Pierwszą Komunię? Krzyżyk?
Odpowiedź jednej z ciotek: Eeee - mówia, ze krzyżyk przynosi nieszczęście - najlepiej łańcusek ze znakiem zodiaku.
Też z tym się spotkałem. - Tyle, że odnosiło się do Chrztu świetego - usłyszałem: "Jeśli kupisz dziecku krzyżyk, to będzie miało krzyż przez całe życie, przecież krzyża trzeba za wszelką cenę unikać. Po co unieszczęśliwiać dziecko?"
- Zdumiałem się wielce: Toż Krzyż jest sensem życia, daje życie, prawdziwe życie, jest osią łączącą człowieka z Niebem. Jest sposobem jaki Bóg wybrał by zbawić człowieka ...itd. - a ty nie chcesz pozwolić dziecku na krzyż?.
Usłyszałem - "no nie - kto by to poważnie traktował?".
A więc dziś również wśród chrześcijan, katolików krzyż ma wydźwięk pejoratywny. Jest zgorszeniem dla żydów i głupstwem dla greków. To może tylko świadczyć o jakości naszego chrześcijaństwa.
-
W mojej diecezji Sedleckiej jest taki zwyczaj, że nie pije się alkoholu na gościnie po pierwszej komuni św. Mój ojciec opowiadał, że jak miał pierwsza komunię św to wszyscy musieli byc na czczo. Była pierwsza msza perwszokomunijna i jeszcze wszyscy musieli zostać na sumę. Żadnych prezentów nie było, gościn też nie było.
-
W moich rejonach bez wódki się często nie obejdzie niestety. Szczególnie na wsiach. Czy to chrzest, czy I Komunia Św. W wielu rodzinach pije się alkohol nawet na Wigilii (np. u mnie :( ), szczególnie kiedy przyjeżdża dalsza rodzina. No to wstyd tak kolędy śpiewać, trza gości poczęstować. Co z tego że rodzi się Zbawiciel, co z tego że dziecko zostało przyjęte do Kościoła. Jak to się mówi trzeba to oblać.
Moja I Komunia Św. była taka zwyczajna. Co prawda prezentów było sporo, ale przyjęcie skromne, rodzice, dziadkowie, chrzestni z rodzinami i ulubiona ciocia. Alkoholu nie było. Natomiast mój kolega, przyjęcie w lokalu, kilkadziesiąt osób. Jakoś tak dziwnie, zbyt oficjalnie.
-
Moja rodzina jest rodziną laicką- mama bez chrztu, ojciec mówi że wierzy, ale po swojemu- niewiele ma to wspólnego z katolicyzmem (tylko ja jestem "czarną owcą" ;) ). Mimo tego na moim przyjęciu pierwszokomunijnym alkoholu nie było. Ojciec stanowczo się sprzeciwił, mimo nalegań wujostwa. Drogich prezentów wielu też nie dostałem, ale może to kwestia czasów w których to było- początek "transformacji ustrojowej", rok 1992. Mój brat pięć lat później już dostał sporo... Ale alkoholu też nie spożywano.
-
W moich rejonach alkohol na Komunii to profanacja na szczęście :)
A co do prezentów i lokali: moja kuzynka, Komunia za dwa lata, powiedziała, że chce komórkę, tylko taką żeby gry były i jakąś kasę od wujka (czyli mojego taty), ale małą, bo młoda mówi, ze wujek biedny i musi ciężko pracować.. i za nic w świecie nie chce imprezy w lokalu, tylko w domu i z niewielką liczbą gości. Za nic nie chce też zaprosić części rodziny, która nie przeżyłaby bez alkoholu... Mądry dzieciak moim zdaniem :)
-
czytając powyższe "anegdotki", opowieści i wspomnienia. Nasuwa mi się jeden wniosek. W następnych badaniach, trzeba postawić pytanie, nie ilu Polaków jest katolikami, ale ilu jest ochrzczonych?
Natomiast co do reakcji na sakrament i komentarzy wygłaszanych przez wielu, trzeba pamiętać, że spora grupa katolików, traktuje swoją wiarę... "na wszelki wypadek". Na wszelki wypadek chrzest, komunia św., na wszelki wypadek ślub w kościele... na wszelki wypadek. Niestety smutne, bolesna, ale coraz bardziej prawdziwe.
-
Moi drodzy. Po dzisiejszej uroczystości I Komunii św. w mojej parafii mam smutne spostrzeżenia i bez ogródek się nimi z wami podzielę. Otóż - mówię jako ksiądz - przestaję się dziwić rodzicom, że przyjęcia w lokalach, drogie prezenty, alkohol itd. itp. i uważam, że nawet nie powinniśmy grzmieć na nich i wymagać od nich i od dzieci Bóg jeden wie jakiego uduchowienia, skromności i skupienia na sprawach istotnych. Dlaczego? Bo sami nie ukazujemy im Najśw. Ofiary Mszy św. jako misterium, nie dbamy o sacrum, powagę i skupienie. Robimy z niej medialne przedstawienie niestety. Czytania niezrozumiałe, czytane z zadyszką, jąkaniem się, przekręcaniem słów przez dzieci. Psalm sfałszowany, zaśpiewany z manierą gwiazdy pop lub wydukany. Dlaczego? No bo dzieci MUSZĄ przeczytać, zaśpiewać w tym dniu, bo to "ONE SĄ NAJWAŻNIEJSZE" (to był cytat, niestety). "Ojcze nasz" - rąsie w górę. Przed wezwaniem "Pokój Pański niech zawsze będzie z wami" jakaś dziwna modlitwa-wierszyk przeczytana przez dzieci. Po komunii pioseneczki z gitarką, tupaniem, klaskaniem. Jeżeli wszystkie te elementy, które ewidentnie nie sprzyjają powadze i skupieniu niezbędznym przecież do duchowego przeżycia, robią z dzieci pierwszokomunijnych gwiazdy estrady, to nie wymagajmy od nich i ich rodziców uduchowienia, na które nas - księży nie stać w czasie Najśw. Ofiary.
-
Ma Ksiądz całkowitą rację. Tylko kto odpowiada za robienie z I Komunii św. medialnego przedstawienia ? Rodzice ? Za te "czytania"-dukania, "rąsie w górę" itp. ? Panie katechetki ? To ksiądz proboszcz już naprawdę na nic nie ma wpływu ?
-
Co się państwo tak czepiają rozłożonych rąk na modlitwę Ojcze Nasz?
-
Co się państwo tak czepiają rozłożonych rąk na modlitwę Ojcze Nasz?
A rozumiem,ze to normalne jest podczas liturgii?
-
Pewnie. W ławkach nie do końca praktyczne.
-
O jakiej liturgii pan mówi??
-
Owszem,czytalem,ze niektorzy swieci modlili sie na kleczaco z wzniesionymi rekami,ale normalne podczas Mszy?Wiem,ze we Wloszech to rozpowszechniony zwyczaj,ale nie stanowi on czegos co powinno byc..
-
To może najpierw panowie mi odpowiedzą w czym jest problem że tak robią np.: dzieci przystępujące do komunii? W końcu jest to postawa modlitewna.
-
To może najpierw panowie mi odpowiedzą w czym jest problem że tak robią np.: dzieci przystępujące do komunii? W końcu jest to postawa modlitewna.
W rycie rzymskim (NOM) tzw. "postawa oranta" jest zarezerwowana dla celebransa i koncelebransów. Nie wolno go naśladować świeckim.
-
W rycie rzymskim (NOM) tzw. "postawa oranta" jest zarezerwowana dla celebransa i koncelebransów. Nie wolno go naśladować świeckim.
Szczerze mówiąc nie wiedziałem, że to "postawa oranta" i że naśladuję tu kapłana
Mi w neo wytłumaczono, że to jest gest dziecka Bożego, który wyciąga ręce do Ojca, by u Niego szukać oparcia, ratunku, opieki. I dlatego taką postawę przyjmujemy w czasie modlitwy "Ojcze nasz". I jest to chyba zupełnie inna wymowa niż gest kapłana, gdy on w czasie modlitwy rozkłada ręce (piszę "chyba", bo szczerze mówiąc nie znam symboliki tego gestu).
Jak dla mnie jest to piękna postawa i jak najbardziej odpowiednia dla tej modlitwy.
-
Co do czytań i psalmów w wykonaniu dzieci. U cioci w pobliżu Łasina jest zwyczaj że czytania, MW i inne wykonują rodzice dzieci. Psalm śpiewają dziewczynki. Wg mnie to dobre rozwiązanie tyle że dziecko namówić łatwiej niż dorosłego i być może stąd problem.
-
W rycie rzymskim (NOM) tzw. "postawa oranta" jest zarezerwowana dla celebransa i koncelebransów. Nie wolno go naśladować świeckim.
Szczerze mówiąc nie wiedziałem, że to "postawa oranta" i że naśladuję tu kapłana
Mi w neo wytłumaczono, że to jest gest dziecka Bożego, który wyciąga ręce do Ojca, by u Niego szukać oparcia, ratunku, opieki. I dlatego taką postawę przyjmujemy w czasie modlitwy "Ojcze nasz". I jest to chyba zupełnie inna wymowa niż gest kapłana, gdy on w czasie modlitwy rozkłada ręce (piszę "chyba", bo szczerze mówiąc nie znam symboliki tego gestu).
Jak dla mnie jest to piękna postawa i jak najbardziej odpowiednia dla tej modlitwy.
Nie sluchalbym tlumaczen neo...
-
Rozłożenie rąk
Gest rozłożonych i uniesionych nieco w górę rąk należy do najstarszych form postawy modlitewnej. Starożytni chrześcijanie zawsze w czasie modlitwy trzymali rozłożone i uniesione w górę ręce. Malowidła z katakumb, w których pierwotni chrześcijanie gromadzili się na modlitwie przedstawiają liczne postacie w tej postawie modlitewnej. Gest ten nazywany był gestem oranta, czyli człowieka modlącego się. Starożytni chrześcijanie upatrywali w tej postawie podobieństwo do Jezusa Chrystusa modlącego się na krzyżu. Chrześcijański pisarz Tertulian pisał: My nie tylko podnosimy ręce, lecz także rozkładamy, wzorując się na cierpieniach Pana Jezusa i wyznajemy Go w modlitwie.
Gest rozłożonych i uniesionych rąk oznacza, że adresatem modlitwy jest sam Bóg. Poza tym symbolizuje człowieka, który z pełną ufnością zwraca się do Boga i oczekuje od Niego pomocy. Człowiek z podniesionymi i rozłożonymi rękoma ukazuje, że w Chrystusie jest wolny. Źródłem chrześcijańskiej wolności jest śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Jego śmierć była najdoskonalszą formą uwielbienia Boga Ojca. Dlatego chrześcijanin zwracając się w modlitwie do Boga naśladuje Chrystusa. To naśladownictwo wyraża się także w zewnętrznych gestach. Człowiek odkupiony przez Chrystusa modli się podniesionymi rękami. Jest to gest uwielbienia, ponieważ każda chrześcijańska modlitwa jest uwielbieniem. Także kiedy prosimy Boga, jednocześnie Go uwielbiamy, ponieważ modlitwa prośby jest wyznaniem wiary w moc Bożą i Jego opiekę nad nami.
W liturgii gest rozłożonych i uniesionych w górę rąk wykonuje sam kapłan w czasie tzw. modlitw prezydencjalnych, czyli modlitw, które wypowiada jako przewodniczący zgromadzenia liturgicznego. Do modlitw tych należą kolekta, modlitwa nad darami i modlitwa po Komunii św. Poza tym gest ten wykonuje w czasie modlitwy eucharystycznej, modlitwy Ojcze nasz i modlitwy o pokój.
Kapłan trzyma ręce rozłożone i uniesione w górę naśladując Chrystusa ukrzyżowanego. Ma to szczególne znaczenie, ponieważ w czasie Mszy św. działa in persona Christi, czyli jako ten, który uobecnia Chrystusa, który jest znakiem Jego obecności. Ponadto każda Msza św. jest uobecnieniem ofiary krzyżowej Chrystusa, najdoskonalszą formą uwielbienia Boga. Stąd jest czymś bardzo ważnym, aby ten gest był czytelny i rzeczywiście przypominał ręce Chrystusa rozłożone na drzewie krzyża.
Wierni mogą ten gest wykonywać w czasie modlitw prywatnych. Obecne przepisy liturgiczne nie przewidują, aby były wykonywane przez wszystkich w czasie jakiejkolwiek celebracji liturgiczn
http://krzyz.katolicy.net/index.php?action=post;topic=620.15;num_replies=24
-
Wierni mogą ten gest wykonywać w czasie modlitw prywatnych. Obecne przepisy liturgiczne nie przewidują, aby były wykonywane przez wszystkich w czasie jakiejkolwiek celebracji liturgiczn- no i gra gitara ;D
-
no i gra gitara ;D
Ale to wtedy jak te ręce na Ojcze nasz...
-
Gest rozłożonych i uniesionych nieco w górę rąk należy do najstarszych form postawy modlitewnej. Starożytni chrześcijanie zawsze w czasie modlitwy trzymali rozłożone i uniesione w górę ręce. Malowidła z katakumb, w których pierwotni chrześcijanie gromadzili się na modlitwie przedstawiają liczne postacie w tej postawie modlitewnej. Gest ten nazywany był gestem oranta, czyli człowieka modlącego się. <...>
Wierni mogą ten gest wykonywać w czasie modlitw prywatnych. Obecne przepisy liturgiczne nie przewidują, aby były wykonywane przez wszystkich w czasie jakiejkolwiek celebracji liturgiczn
Ale to znaczy, że gdy wyciągamy ręce przy "Ojcze nasz", to przyjmujemy właśnie tę postawę, o której Pan pisze?
Bo ja tego tak nie rozumiałem. Dla mnie gest który wykonuję, to wyciągnięcie rąk do Boga. Zupełnie nie utożsamiałem tego z gestem wykonywanym przez celebransa. I nadal nie będę utożsamiał (zresztą nie rozkładam rąk jak na krzyżu...)
-
no i gra gitara ;D
Ale to wtedy jak te ręce na Ojcze nasz...
Na Ojcze nasz w neo gitara nie gra :)
-
Moi drodzy. Po dzisiejszej uroczystości I Komunii św. w mojej parafii mam smutne spostrzeżenia i bez ogródek się nimi z wami podzielę. Otóż - mówię jako ksiądz - przestaję się dziwić rodzicom, że przyjęcia w lokalach, drogie prezenty, alkohol itd. itp. i uważam, że nawet nie powinniśmy grzmieć na nich i wymagać od nich i od dzieci Bóg jeden wie jakiego uduchowienia, skromności i skupienia na sprawach istotnych. Dlaczego? Bo sami nie ukazujemy im Najśw. Ofiary Mszy św. jako misterium, nie dbamy o sacrum, powagę i skupienie. Robimy z niej medialne przedstawienie niestety. Czytania niezrozumiałe, czytane z zadyszką, jąkaniem się, przekręcaniem słów przez dzieci. Psalm sfałszowany, zaśpiewany z manierą gwiazdy pop lub wydukany. Dlaczego? No bo dzieci MUSZĄ przeczytać, zaśpiewać w tym dniu, bo to "ONE SĄ NAJWAŻNIEJSZE" (to był cytat, niestety). "Ojcze nasz" - rąsie w górę. Przed wezwaniem "Pokój Pański niech zawsze będzie z wami" jakaś dziwna modlitwa-wierszyk przeczytana przez dzieci. Po komunii pioseneczki z gitarką, tupaniem, klaskaniem. Jeżeli wszystkie te elementy, które ewidentnie nie sprzyjają powadze i skupieniu niezbędznym przecież do duchowego przeżycia, robią z dzieci pierwszokomunijnych gwiazdy estrady, to nie wymagajmy od nich i ich rodziców uduchowienia, na które nas - księży nie stać w czasie Najśw. Ofiary.
Księże, przypuszczam, że nie byliśmy na tej samej komunii, a ja wczoraj widziałem praktycznie to samo. Nawet ksiądz na wstępie powiedział do dzieci: "To wy dzisiaj jesteście BOHATERAMI". Czego wymagać od rodziców, skoro nawet proboszcz, dr teologii czyni komunię czysto antropocentryczną. Gdzie tu miejsce dla Boga?
Co do przyjęcia, to było faktycznie wystawne. Alkohol był w postaci wina, ale przy takiej ilości jedzenia, to ja się nie dziwię i uważam, że to do przyjęcia, tym bardziej, że nie ma picia dla upicia.
-
Gest rozłożonych rąk w czasie Mszy jest zarezerwowany tylko dla kapłana - ludzie rąk rozłożonych trzymać nie mogą. Podać przepis?
A co do tego gestu oranta - bardzo ładny i bardzo pogański gest, w starożytności wykorzystywany od bardzo dawna. Dziwne zatem że DN, które zawsze tak zwalcza wszelkie przejawy pogaństwa w kulcie katolickim, takie gesty chętnie sobie przyswaja.
-
Gest rozłożonych rąk w czasie Mszy jest zarezerwowany tylko dla kapłana - <...> A co do tego gestu oranta - bardzo ładny i bardzo pogański gest
to Pan się chyba jakoś zamotał...
w starożytności wykorzystywany od bardzo dawna.
kto by przypuszczał :-)))
w czasie Mszy ... ludzie rąk rozłożonych trzymać nie mogą. Podać przepis?
tak, poproszę.
bo obawiam się, że niestety mi się to zdarza często
-
to Pan się chyba jakoś zamotał...
w którym miejscu?
tak, poproszę.
bo obawiam się, że niestety mi się to zdarza często
32. Modlitwę Ojcze nasz z rękami rozłożonymi odmawiają tylko kapłani celebrujący i koncelebrujący.
za OWMR. Skoro Pan tak robił, to teraz, jak już ma Pna wiedzę an ten temat, proszę tego zaprzestać :)
-
to Pan się chyba jakoś zamotał...
w którym miejscu?
Najpierw Pan powiedział o tym, że tylko Kapłan może rozłożyć ręce, a w następnym zdaniu, że gest ten jest pogański.
-
32. Modlitwę Ojcze nasz z rękami rozłożonymi odmawiają tylko kapłani celebrujący i koncelebrujący.
za OWMR.
Przejrzałem OWMR, poszukałem punktu 32, nie wspomina on o postawie przy Ojcze nasz:
http://www.kkbids.episkopat.pl/wprowadzeniedoksiag/owmrpopr/2.htm
Nigdzie indziej również nie znalazłem...
Czy mówimy o różnych OWMR?
-
Bo to nie OWMR a "Wskazania Episkopatu Polski po ogłoszeniu nowego wydania
Ogólnego wprowadzenia do Mszału Rzymskiego" - tu: http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/42/8.htm
BTW - który OWMR?
http://www.kkbids.episkopat.pl/wprowadzeniedoksiag/owmr/2.htm
http://www.kkbids.episkopat.pl/wprowadzeniedoksiag/owmrpopr/2.htm
http://www.kkbids.episkopat.pl/wprowadzeniedoksiag/owmrnowy/2.htm
???
-
BTW - który OWMR?
http://www.kkbids.episkopat.pl/wprowadzeniedoksiag/owmr/2.htm
http://www.kkbids.episkopat.pl/wprowadzeniedoksiag/owmrpopr/2.htm
http://www.kkbids.episkopat.pl/wprowadzeniedoksiag/owmrnowy/2.htm
???
:-)))
Z menu głównego trafiam na ten owmrpopr...
-
Ja zetknąłem się ze zmienionymi słowami "Ojcze nasz":
http://www.jezuici.pl/mocni/dodatki/slajdy/slajdy_ojcze_nasz.pdf - śpiewałem to w pewnym duszpasterstwie akademickim, na niedzielnej Mszy, z gitarami :(
-
Przejrzałem OWMR, poszukałem punktu 32, nie wspomina on o postawie przy Ojcze nasz:
Przepraszam, napisałem z rozpędu że to OWMR jest, a nie wskazania - mogłem dać linka po prostu, ale cóż :)
Najpierw Pan powiedział o tym, że tylko Kapłan może rozłożyć ręce, a w następnym zdaniu, że gest ten jest pogański.
No i gdzie tu jest zamotanie? Bo tylko kapłani rozkładają ręce w czasie Mszy, a gest jest pogański - na to nic nie poradzę, że na długo przed chrześcijaństwem był juz używany. Co innego, że został przyswojony przez chrześcijaństwo (i nie tylko).
-
tylko kapłani rozkładają ręce w czasie Mszy, a gest jest pogański - na to nic nie poradzę, że na długo przed chrześcijaństwem był juz używany. Co innego, że został przyswojony przez chrześcijaństwo (i nie tylko).
w takim razie Pana wcześniejszą wypowiedź:
Dziwne zatem że DN, które zawsze tak zwalcza wszelkie przejawy pogaństwa w kulcie katolickim, takie gesty chętnie sobie przyswaja.
odbieram jako niepotrzebny sarkazm
Aczkolwiek mnie cały czas zastanawia, czy to, że w czasie Ojcze nasz wyciągam ręce do Boga, oznacza łamanie cytowanego przez Pana przepisu. Bo ja wyciągam ręce jak dziecko do Ojca. Nie rozkładam rąk, jak to robi Kapłan (tak jak gest ten opisał p. tkiller).
-
Ja rozkładam, mam iść z tym do spowiedzi?
-
w takim razie Pana wcześniejszą wypowiedź:
Dziwne zatem że DN, które zawsze tak zwalcza wszelkie przejawy pogaństwa w kulcie katolickim, takie gesty chętnie sobie przyswaja.
odbieram jako niepotrzebny sarkazm
Proszę Pana - na dwóch innych forach tyle się nagadałem z księżmi z DN (w tym z jednym moim znajomym z pielgrzymek), że to nie niepotrzebny sarkazm, tylko zwrócenie uwagi na wybiórczość argumentacji neonowej w dyskusji - Pan chyba też słyszał często powtarzane przez tych księży frazy o "pogańskiej mentalności ofiarniczej" itp. Zatem wykonywanie przez wiernych DN gestu tak bezpośrednio przejętego od pogan jest zupełnie dziwne, w kontekście neonskiej niechęci do "paganizowania".
Aczkolwiek mnie cały czas zastanawia, czy to, że w czasie Ojcze nasz wyciągam ręce do Boga, oznacza łamanie cytowanego przez Pana przepisu. Bo ja wyciągam ręce jak dziecko do Ojca. Nie rozkładam rąk, jak to robi Kapłan (tak jak gest ten opisał p. tkiller).
Proszę Pana - no chociaż trochę powagi zachowajmy... Jakikolwiek gest wyciagniętych dłoni jest zarezerwowany tylko dla księży (celebrujących) - obojętnie czy je wyciągają bardziej w górę czy bardziej poziomo.
A rozumiem, że jak Panowie wyciągają ręcę "jak dziecko do Ojca", a nei rozkładają ich, to znaczy że wyciagają Panowie do góry ręce złożone?
-
Aczkolwiek mnie cały czas zastanawia, czy to, że w czasie Ojcze nasz wyciągam ręce do Boga, oznacza łamanie cytowanego przez Pana przepisu. Bo ja wyciągam ręce jak dziecko do Ojca.
Nie ma takiego gest liturgicznego dla wiernych - a więc to nadużycie. (W domu - też i się zdarza...)
-
OK, miałem wątpliwości w interpretowaniu tego gestu, teraz już rozumiem.
-
Skąd w takim razie w katakumbach rzymskich wyżłobiony jest starożytny rysunek orantki właśnie w geście rozłożonych rąk. Czyżby w pierwszych wiekach wyświęcano kobiety?
-
Tak jak pisałem - to czysto pogański gest przejęty przez chrześcijan, który używany był powszechnie w tamtym czasie. Jednak jak Pan wie, Kościół się rozwijał i pewne gesty się zmieniły lub zostały dodane. Dlatego obecnie gest rozłożonych rąk w czasie Mszy św. (w modlitwie prywatnej każdy może jak chce) jest zarezerwowany wyłącznie dla kapłana (i to dla tego, który Mszę celebruje, bo już np. ksiądz na kościele siedzący czy w chórze rąk tak rozkładać nie może).
-
O.K. Ponawiam pytanie pana tkillera- Czy on podnosząc ręce do góry w trakcie Pater Noster popełnia grzech i musi się z tego spowiadać?
-
Najlepiej zapytać spowiednika spoza DN, choć z tego co zrozumiałem, to p. tkiller nie robił tego świadomie (w sensie - myślał/został przez kogoś wprowadzony w błąd, że tak można robić).
-
O to coś nowego- są różne warunki spowiedzi? Księdza z DN i poza? Ja sądziłem że jeden jest Kościół katolicki.
A co do pogańskich gestów to Kościół wielokrotnie uchrześcijaniał pogańskie nie tylko gesty. Np świeto pierwszego maja zostało uchrześcijanione jako świeto św. Józefa Robotnika. Rzumiem, że mam grzech uczestnicząć tego dnia w Eucharystii?
-
Nie różne warunki spowiedzi, tylko logika. Skoro w wspólnocie p. tkillera ksiadz z DN nie reaguje na takie nadużycia, jak rozkładanie rąk przez wiernych, zatem albo nie wie, że to niedozwolone albo świadomie łamie przepisy - w obu przypadkach nielogiczne jest spowiadanie się przed takim księdzem (choć oczywiście poza DN też mozna spotkać księży, którzy o tym nie wiedzą, zatem musiałbym polecić spowiedź u jakiegoś "tradycjonalistycznego" księdza :P ).
Co do pogaństwa - czy ja pisałem, że przejęcie tego gestu jest złe? Piszę, że obecnie jest ten gest przeznaczony tylko dla celebransów, a źle robi każdy innym, który taki gest wykonuje (i tu należy zadać pytanie - czy świadome nadużycie liturgiczne jest grzechem).
Porównanie zaś nie trafne - czemu, to może Pan sam sie zastanowi.
-
O.K. Ponawiam pytanie pana tkillera- Czy on podnosząc ręce do góry w trakcie Pater Noster popełnia grzech i musi się z tego spowiadać?
Ha!Ha!Ha!
Trzydzieścioro dziewięć pierwszokomunijnych dzieci, którym ksiądz celebrans KAZAŁ
na 'Ojcze nasz' podnieść wysoko w górę ręce, przystąpiło do swej pierwszej Komunii.....
Bez przesady!
Uważam, że błedem jest podnoszenie na "ojcze nasz' rąk do góry na wzór kapłana.
I tłumaczenia, że to nasz Ojciec również, i piękny gest i postawa są pomyłką i niezrozumieniem czym jest Liturgia;
i są infantylne, tak może odpowiedzieć pięcioletnia dziewczynka, że to gest dla jej Tatusia.
Tak można zrobić na modlitwie w domu, wspólnocie, na pielgrzmce itp
Nie podczas Mszy świętej, gdzie od tego gestu jest kapłan (mówiąc kolokwialnie).
Ale zaraz grzech i do spowiedzi?
Na tej pierwszej komuni wiele rodziców 'popełniło' ten gest razem ze swymi dziećmi.
I strasznie rozbiło to ordnung postaw Ludu ;/
-
Panie Caesar- Ave- a co pan powie na to że ja osobiście widziałem ten gest rozkładanych rąk na Eucharystii sprawowanej w obecności Ojca świętego i kilkunastu biskupów? - Wprawdzie na filmie - ale jednak- o sorry - raz sam uczestniczyłem, ale to była tylko liturgia słowa. Natomiast w obecności biskupów wiele razy. Czyżby oni wszyscy byli w tym temacie mniej zorientowani niż pan? A może.... pan posiada wiedzę z jakichś instrukcji wydawanych okazjonalnie? Bez klauzuli wymagalności dla całego Kościoła i w każdym czasie?
Panie romeck - miej pan pretensję nie do mnie tylko do pana Caesara- ja tylko wyciągam logiczne wnioski.
-
Panie Caesar- Ave- a co pan powie na to że ja osobiście widziałem ten gest rozkładanych rąk na Eucharystii sprawowanej w obecności Ojca świętego i kilkunastu biskupów? - Wprawdzie na filmie - ale jednak- o sorry - raz sam uczestniczyłem, ale to była tylko liturgia słowa. Natomiast w obecności biskupów wiele razy. Czyżby oni wszyscy byli w tym temacie mniej zorientowani niż pan? A może.... pan posiada wiedzę z jakichś instrukcji wydawanych okazjonalnie? Bez klauzuli wymagalności dla całego Kościoła i w każdym czasie?
A może to Kiko jest papieżem? Tylko, żeby tradsi nie popadli w schizmę dla zmyłki pokazują tego niemca?
Pan sobie poczyta choćby von Hildebranta - biskupi wolą się nie wychylać.|
-
Czyżby był pan zwolennikiem spiskowej teorii dziejów? Prosze sie zastanowić w jakim pan świetle usiłuje postawić Kościół katolicki. Sami tchórze i koniunkturaliści. No dobrze, a papież przed kim w takim razie boi sie wychylać?
-
Pani wybaczy - nie ja postawiłem ten idityzm i nie mam zamiaru odpowiadać. W dodatku pytanie zostało sformułowane tak żeby skompromitować odpowiadającego.
Odpowiem cytatem z Nowego Testamentu (swoimi słowami) " Powiedz Jezu, czy należy płacić podatki Cezarowi?" To mniej więcej pytanie w tym stylu.
-
Panie Zet - ja widziałem na Mszy na której było wielu księży niesione w procesji z darami worki na śmieci, buty i opony - nikt nie zareagował. Na Mszy z biskupem widziałem też dziesiątki nadużyć, też żaden nie zareagował (o zdjęciach i filmikach z Zachodu nie wspomnę). I czy jest to jakieś usprawiedliwienie, że biskupi nie reagują? Jako przykład podaję obecnego papieża, który część nadużyć liturgicznych poprzedniego pontyfikatu już wytępił (a wystarczyło tylko zmienić ceremoniarza).
Dokumenty był już podawane, więc nie ma co nad tym deliberować - jak pan zna nowsze, proszę podać.
No to proszę odpowiedzieć na pytanie moje i p. Szmulki - może pan odpowiedzieć podobnie jak Chrystus, tylko proszę udzielić takowej odpowiedzi.
I jeszcze jedno pytanie do Pana i p. tkillera - czy mimo tego, że obecnie mają już panowie świadomość, iż gest rozłożonych rąk jest gestem niedozwolonym dla wiernych w czasie Mszy św., czy mimo to będą nadal Panowie ten gest wykorzystywać?
-
Czyżby był pan zwolennikiem spiskowej teorii dziejów? Prosze sie zastanowić w jakim pan świetle usiłuje postawić Kościół katolicki. Sami tchórze i koniunkturaliści. No dobrze, a papież przed kim w takim razie boi sie wychylać?
1) Niekoniecznie "tchórzostwo" czy "koniunkturalizm". Może to być po prostu zagubienie - brak jasnych norm, których należy się trzymać, brak wyczucia, co jest jeszcze dozwolona, a co należało by zwalczać.
2) O zjawisku tym napisali choćby prof. Amerio w "Iota unum" i prof. v. Hildebrant w "Spustoszonej Winnicy", (ciekawe czy zgadnie Pan autora tych słów: "Jedną z przyczyn tej i innych sytuacji konfliktowych jest opieszałość biskupów w reagowaniu na pewne zjawiska. Wiele spraw można było uporządkować, gdyby reakcje hierarchów były wystarczająco szybkie, miały charakter dialogowy i taki, który pozwoliłby wytłumaczyć, gdzie jest racja, a gdzie jest już przekraczanie pewnych norm, obowiązujących w Kościele".;) )
-
Panie Zet - ja widziałem na Mszy na której było wielu księży niesione w procesji z darami worki na śmieci, buty i opony - nikt nie zareagował. Na Mszy z biskupem widziałem też dziesiątki nadużyć, też żaden nie zareagował (o zdjęciach i filmikach z Zachodu nie wspomnę). I czy jest to jakieś usprawiedliwienie, że biskupi nie reagują? Jako przykład podaję obecnego papieża, który część nadużyć liturgicznych poprzedniego pontyfikatu już wytępił (a wystarczyło tylko zmienić ceremoniarza).
Dokumenty był już podawane, więc nie ma co nad tym deliberować - jak pan zna nowsze, proszę podać.
No to proszę odpowiedzieć na pytanie moje i p. Szmulki - może pan odpowiedzieć podobnie jak Chrystus, tylko proszę udzielić takowej odpowiedzi.
I jeszcze jedno pytanie do Pana i p. tkillera - czy mimo tego, że obecnie mają już panowie świadomość, iż gest rozłożonych rąk jest gestem niedozwolonym dla wiernych w czasie Mszy św., czy mimo to będą nadal Panowie ten gest wykorzystywać?
Niestety - daleko mi do mądrości Chrystusa, również nie ma powodów, bym miał panu wierzyć, że pana wykładnia jest słuszna. Jednak wolę wierzyć papieżowi niz panu. A jeśli chodzi o znak otwartych i rozłozonych rąk, to został zatwierdzony choćby dla uczestników DN w Statucie. I już samo to upoważnia do na liturgiach DN do tego. Ja niestety nie podnoszę na NOMie rąk. A szkoda. Bo jest to przepiękny gest.
-
Nie musi Pan dorównywać mądrością Chrystusowi, ja sie pytam tylko o Pana odczucie w tej kwestii. MI Pan też wierzyć nie musi, jeżeli coś piszę bez podawania cytatów - jeżeli jednak cytat podają z dokumentu zatwierdzonego przez biskupów, to wierzyć trzeba. Chyba że zna Pan nowsze dokumenty. No, chyba że i papieżowi Pan nie wierzy.
A za potwierdzeniem tego podnoszenia rąk, to poproszę tylko odpowiedni punkt ze statut, na pewno to da solidniejsze podwaliny pod rozmowę.
-
Nb kiedy pytałam ludzi z DN dlaczego nie wyłamią się w swojej wspónocie z przyjmowania Komunii na siedząco, odpowiadali argumentem o "jedności znaków" w zgromadzeniu eucharystycznym. Aż dziw, że tak dbają o tę jedność u siebie, a mają ją w nosie kiedy są na Mszy w parafii.
trochę przestałem łapać :(
czy Pani chodzi o to, że ludzie z DN na "parafialnych" Mszach podnoszą ręce w czasie Ojcze Nasz?
ja nie podnoszę i u mnie w Kościele nikt z neonów nie podnosi
-
ja nie podnoszę i u mnie w Kościele nikt z neonów nie podnosi
To niema żadnego znaczenia Pani S wie swoje, tak powiedział więc tak jest i kropka.
-
ja nie podnoszę i u mnie w Kościele nikt z neonów nie podnosi
To niema żadnego znaczenia Pani S wie swoje, tak powiedział więc tak jest i kropka.
Hmmm, czyżby kikokarmenat prowadził do zaniku płci ...
-
Panie Caesar- Ave- a co pan powie na to że ja osobiście widziałem ten gest rozkładanych rąk na Eucharystii sprawowanej w obecności Ojca świętego i kilkunastu biskupów? . Natomiast w obecności biskupów wiele razy. Czyżby oni wszyscy byli w tym temacie mniej zorientowani niż pan? A może.... pan posiada wiedzę z jakichś instrukcji wydawanych okazjonalnie? Bez klauzuli wymagalności dla całego Kościoła i w każdym czasie?
Panie romeck - miej pan pretensję nie do mnie tylko do pana Caesara- ja tylko wyciągam logiczne wnioski.
Nie mam żadnych pretensji!!! - Rozmawiam.
I także byłem na (nowych) Mszach Świętych z udziałem biskupów i arcybiskupa,
gdzie Lud tłumnie rozpościerał ręce na 'Ojcze nasz'.
Jak sie wchodzi między wrony..... Jednak źle się z tym czułem i przestałem szybko tak robić.
Większość, jeśli nie wszyscy nie czynią tego, by łamać przepisy!
My tu rozmawiamy o przepisach. I ich przestrzeganiu.
Jeśli wyjdziemy od faktu, że Liturgia jest własnością Kościoła,
to nawet biskup nie powinien w niej "majsterkować".
I mnie nie raziło na pierwszokomunijnej wykonanie tego gestu. ('Ojcze nasz')
Jeśli już coś, to niechlujstwo gestu rąk rodziców, gdy razem z dziećmi przystępowali do komunii.
(U mnie każde dziecko klęczało między rodzicami!) Z żoną dłonie trzymaliśmy ręcę jak dziecko do paciorka
(albo jak ministranci na trydenckiej, bo na nowych nie zauważyłem).
Jednak nie o estetykę tu chodzi! ( we wątku)
-
Panie Romeck - o tej pretensji to ja niezbyt serio.... Mam taki styl, troche głupie poczucie humoru. Trochę sztywne. Takim mnie już. Pan Bóg stworzył. Juz nie pomnę, o co chodziło, ale pan coś pisał i mnie zacytował. Chciałem powiedzieć, w powyższy sposób, że to pan Caesar ten temat rozwinął a nie ja .
-
Ja się chciałem zapytać tylko panów neokatechumenów czy jeszcze jest używany w neo gest wasalnego złożenia rąk?
Przeczytałem też, że gest spleconych palców nie jest dopuszczony do liturgii, a niestety bardzo często się zdarza(ł mnie także) i nikt o tym nie przypomina.
-
gest wasalnego złożenia rąk?
a jaki to jest gest?
z ciekawości pytam, natomiast na pytanie mogę odpowiedzieć tak: poza gestem wyciągniętych dłoni podczas Ojcze nasz, nigdy nie słyszałem żadnych instrukcji odnośnie rąk w czasie liturgii.
a wśród braci z tą postawą jest różnie, czasami dla mnie rażąco...
-
Na Mszach parafialnych również? Bo jakoś mi się zdaje, że o ile pewne grupy dostały na to pozwolenie, to dotyczy ono tylko liturgii sprawowanej dla tych grup. Stosowanie tego na Mszach parafianych to zwyczajne łamanie przepisów lit. Pan się przejdzie kiedyś na niedzielną Mszę do oo zmartwychwstańców. Co druga osoba czyni kapłański gest rozłożenia rąk.
W parafii Św.Magdaleny w Łazach k. W-wy (tzw. Magdalenka) na wszystkich mszach: rąsie do góry. Podnoszą wszyscy, autochtoni oraz przyjezdni ze wspólnot euforystycznych.
Stepowanie i wyrzucanie jednego przedramienia do nieba (gest Ave C.!) jest codziennością i "nakazem liturgicznym". Podobnie ze skłonem w Credo. Dwa procent kapłanów udaje "w tym momencie", że strzepuje "paproch" z ornatu (kierując wzrok na dół) no i... wilk syty i owca cała. A cała reszta hardo - świadomie patrzy w oczy wiernych i zdaje się mówić: "no i czego ?" Ale o tym już było...
-
... przyjezdni ze wspólnot euforystycznych ...
Świetne! Kupiłem.
-
gest wasalnego złożenia rąk?
a jaki to jest gest?
To taki gest jak na zdjęciach z I Komunii pana Ojca i Dziadka.
Mówi się , ze to gest germański jeszcze. Złożenie dłoni - umożliwia związanie nadgarstków jeńcowi. (Podobne gesty są uwidocznione na reliefach świątyni Abu-Simbel górny Egipt ok? 2 tyś lat p. Chr.)
U nas w Europie ... wasal klękał i składał ręce przed tym komu składał hołd.
-
Umieść cytat
Cytat: Thomas Dzisiaj o 10:02:50
... przyjezdni ze wspólnot euforystycznych ...
Świetne! Kupiłem.
Skromnie powiem... to nie moje powiedzenie.
Przeczytałem to w artykule/książce. Pisano, że takie grupy bywały zawsze w historii religii ( np. w staroż.Grecji.) i prowadziły do rozbijania społeczeństwa (dlatego były przeganiane) lub do herezji - tej naszej europejskiej, chrześcijańskiej.
W Grecji zwane były grupami euforystycznymi. Objawy zawsze takie same: dary mówienie "językami", dary "tłumaczeń" itp itd
-
gest wasalnego złożenia rąk?
a jaki to jest gest?
To taki gest jak na zdjęciach z I Komunii pana Ojca i Dziadka.
Mówi się , ze to gest germański jeszcze. Złożenie dłoni - umożliwia związanie nadgarstków jeńcowi. (Podobne gesty są uwidocznione na reliefach świątyni Abu-Simbel górny Egipt ok? 2 tyś lat p. Chr.)
U nas w Europie ... wasal klękał i składał ręce przed tym komu składał hołd.
Kard. Ratzinger pisał w "Duchu liturgii":
Gdy podczas modlitwy składamy ręce, kładziemy nasze dłonie w Jego [Chrystusa] dłoniach, "własnoręcznie" powierzamy nasz los jego dłoniom: ufając Jego wierności, obiecujemy Mu naszą wierność.
-
Czyli tu chodzi o podstawowy gest złożenia dłoni do modlitwy (taki, jaki czynimy przy "Amen" przy Znaku Krzyża)? To ja nie muszę sięgać pamięcią do 1-ej Komunii Św. Ojca i Dziadka. Wystarczy mi spojrzeć na swoje własne dłonie podczas modlitwy (przyznam, że nie jestem wytrwały w utrzymywaniu dłoni w takim geście), bądź na dłonie mojej córki (ta jest wytrwała :D).
Mnie jeszcze uczono, że bardzo ważne jest, by kciuki przy tym geście były skrzyżowane. Gdy były wyprostowane i złączone jak pozostałe palce, dostawało się dwóję z religii od siostry katechetki... :)
wracając do pytania - tak jak powiedziałem, nikt nie instruuje na DN jak trzymać dłonie
tak jak na Mszach "parafialnych" - zauważalna jest dowolna dowolność...
nb. ja nie pamiętam jak miałem złożone dłonie przy mojej 1-ej Komunii Św. ale mam nauczone, by do Komunii podchodzić z rękami skrzyżowanymi na piersiach, by nie przeszkodzić złożonymi rękami Księdzu przy podawaniu Ciała Chrystusa. (oczywiście mówię tu o Komunii na Mszach "parafialnych")
-
Mnie jeszcze uczono, że bardzo ważne jest, by kciuki przy tym geście były skrzyżowane.
Przy czym prawy kciuk spoczywa na lewym, a nie odwrotnie!
mam nauczone, by do Komunii podchodzić z rękami skrzyżowanymi na piersiach, by nie przeszkodzić złożonymi rękami Księdzu przy podawaniu Ciała Chrystusa.
???
Widuję osoby tak podchodzące do Komunii, ale pierwsze słyszę, żeby taka postawa była zalecana i w ten sposób uzasadniana.
-
Tak w niektórych miejscach podchodzą osoby, które nie przyjmują komunii św.
Ksiądz tylko błogosławi.
-
Widuję osoby tak podchodzące do Komunii, ale pierwsze słyszę, żeby taka postawa była zalecana i w ten sposób uzasadniana.
Czasem postawa z rekoma na amen, utrudnia tez ministrantowi uzycie pateny komunijnej, po prostu ciezko sie zmiescic pomiedzy rekoma a broda. To tak dla wygody. Dobrze oczywiscie przychodzic ze zlozonymi dlonmi, ale trzymac troche nizej. To akurat kwestia praktyczna.
Pozdrawiam
Tak w niektórych miejscach podchodzą osoby, które nie przyjmują komunii św.
Dokladnie, szczegolnie w miejscach misyjnych przed komunia mozna oglosic ze ci ktorzy nie sa katolikami lub z innych powodow nie przystepuje do komunii, powinni wykonac ten gest i otrzymaja blogoslawienstwo.
-
Mnie jeszcze uczono, że bardzo ważne jest, by kciuki przy tym geście były skrzyżowane.
Przy czym prawy kciuk spoczywa na lewym, a nie odwrotnie!
no to ja całe życie odwrotnie... :(
na to nikt mi nie kazał zwracać uwagi...
mam nauczone, by do Komunii podchodzić z rękami skrzyżowanymi na piersiach, by nie przeszkodzić złożonymi rękami Księdzu przy podawaniu Ciała Chrystusa.
???
Widuję osoby tak podchodzące do Komunii, ale pierwsze słyszę, żeby taka postawa była zalecana i w ten sposób uzasadniana.
tak mnie uczono w latach 80-tych na lekcjach religii
głowy teraz nie dam uciąć, bo nigdy nie zwracałem na to uwagi, ale myślę, że w moim rodzinnym mieście wszyscy tak podchodzą do Komunii Św.
-
wracając do pytania - tak jak powiedziałem, nikt nie instruuje na DN jak trzymać dłonie
tak jak na Mszach "parafialnych" - zauważalna jest dowolna dowolność...
Najlepszy jest parapiłkarski gest "obrońcy w murze", zakrywanie najwrażliwszych części ciała...
-
Bardzo uzasadniony przecież gest w tak niebezpiecznym miejscu i okolicznościach - uczestnictwo w liturgii - o których dyskutujemy.
-
Nb to jedyne na co stać pana tkillera na tym forum. "Wbrew pozorom łatwo ich wpuścić w maliny. Przy takiej wierze wystarczy zasiać ziarno wątpliwości." - to jego słowa z neoforum.
No, zasiewa wątpliwości we mnie - co do swojej poczytalności ;)
Czyli potwierdza się, tak jak podejrzewałam, że pan tkiler uczestniczy w tym forum w celu podniesienia sobie poczucia własnej wartości. Tyle, że od tego są psychoterapeuci. Mam dość tego trolla.
-
Czyli potwierdza się, tak jak podejrzewałam, że pan tkiler uczestniczy w tym forum w celu podniesienia sobie poczucia własnej wartości. Tyle, że od tego są psychoterapeuci. Mam dość tego trolla.
Tak. Zaczęło się od tego postu http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,620.msg21108.html#msg21108 - Wcześniej było o pierwszej Komunii.
-
Właśnie wracałem z kościoła z Mszy św. i w wielu knajpeczkach odbywały się imprezki pokomunijne. Niektóre z didżejami i muzyczką rodem z Disco Relax. Obawiam się że te dzieci nie są już swiadome Kogo przyjmują tylko czekają na prezenty i żeby nimi pochwalić się w szkole. Nie da się w tym w zględzie coś zrobić?
-
W jednej z parafii ministranci nie moga iść pateną na I Komunii Św., bo dzieci muszą mieć zrobione zdjęcie. Nawet paschał odstawili od ołtarza mimo okresu wielkanocnego, ponieważ dzieci będą sie kręcić przy ołtarzu a paschał będzie przeszkadzał. Generalnie pełna infantylizacja Mszy Św., dzięki pewnej zakonnicy-katechetce :)
-
...oj, to chyba gdzieś wyżej w hierarchii trzeba szukać winnych...
-
Jedną rzecz, aby przeciwdziałać laicyzacji I Komunii może zrobić każdy. Mianowicie: nie dawać dziecku prezentów w tym dniu, ale np tydzień wcześniej. Dziecko się pobawi, ucieszy itp i podczas święta najważniejszy będzie Chrystus.
-
Jedną rzecz, aby przeciwdziałać laicyzacji I Komunii może zrobić każdy. Mianowicie: nie dawać dziecku prezentów w tym dniu, ale np tydzień wcześniej. Dziecko się pobawi, ucieszy itp i podczas święta najważniejszy będzie Chrystus.
Większość dzieci po zakończeniu tzw. białego tygodnia przestaje chodzić z rodzicami do kościoła, a nie wszystkie dzieci i ich rodzice wytrzymują do końca białego tygodnia (w ich myśleniu: jak tu chodzić co dziennie do koscioła na Mszę Św., przecież to jakiś obłęd...). Liczy się na pierwszym miejscu wygoda, zadowolenie, obsypanie prezentami dziecka, a Pan Jezus jest dalekim punktem odniesienia. Tak niestety wygląda duża część I Komunii, jeżeli nie większość.
Pamiętam moją I Komunię Św.: jedno grupowe zdjęcie w białym tygodniu, bez alb i udziwnień. Msza Św. z pełną powagą, na początku przyrzeczenie, że do 18 roku życia nie będziemy palić i pić... (Dzisiaj księża nie stosują takich przyrzeczeń, bo jak sami twierdzą nie ma to sensu- i tak jest niewykonalne). Ksiądz katecheta też był na poziomie: wszystkie modlitwy i prawdy wiary trzeba było zaliczyć w formie egzaminu (to był rok 1996; dzisiaj nawet nikt tego nie wymaga, bo "po co stresować dzieci?"). Na próby do koscioła chodziliśmy sami, a dzisiaj całe delegacje rodzinne jadą 500 m samochodami do kościoła, tak jakby ich dzieci nie były w stanie same dojść i wrócić... a potem takie sierotki życiowe, z którymi nie można się dogadać, bo nie ma rodziców przy nich...
-
U mnie było bez alb i udziwnień, i na szczęście przed chorym pomysłem na wymuszanie przysięgi abstynencji...
Brak alb oznaczał, że jeden z chłopaków popisywał się swoim aksamitnym garniturkiem (pokapaliśmy nań woskiem ze świec, to zamilkł). Oczywiście nadmierna głupota już wtedy była (rok 1985), w wykonaniu katechetek i temu podobnych...
Ale to co dziś, to mnie przeraża. W tamtym roku po jedno z dzieci podjechała wielometrowa limuzyna. W tym roku ciekawe, co będzie - ja już zapowiedziałem swoja nieobecność (aby moje biedne serce wytrzymało).
-
Ależ się towarzystwo użala nad samym sobą. Oczywiście macie racje, ale nie popadajcie w pesymizm, szacowanie ile to dzieci jest świadomych tego co czynią na podstawie swojego wyobrażenia jest śmieszne. Jest dużo miasteczek, wioseczek gdzie wszystkie modlitwy i prawdy wiary dzieci ładnie się wyuczyły. Niestety sama oprawa liturgiczna wydarzenia ulega coraz większej trywializacji, a na to nie powinien pozwalać już ks. proboszcz.
Te wszystkie, gitarki, pioseneczki, bębeki, przytupanki - tragedia.
Byłem wczoraj na jednej takiej uroczystości. A jakiś rok temu na I rocznicy komunii, gdzie proboszcz pod koniec kazania zapowiedział tort, który wprowadził uroczyście kościelny na wózku z zapaloną świecą. Na szczęście nie doszło do natychmiastowej konsumpcji, a tort wyjechał do zakrystii i miał czekać na zakończenie mszy św.
-
Dość dobrze pamiętam swoją I Komunię Św. W zasadzie nie było żadnych cyrków. Błogosławieństwo rodziców przed wejściem, wszystko ładnie przygotowane. Nie wprowadzono jeszcze wtedy alb, ale każdy miał ładny garnitur. Były to jeszcze czasy, gdy powoli przestawały królować zegarki i rowery, zaczynała się era komputerów. Przynajmniej uroczystości komunijne większości z nas były stonowane, bez zbędnych tańców i wygłupów. Gdy nie tak dawno byłem na komunii ciotecznego brata było już nieco więcej udziwnień typu "tatuś i jego zespół zagrali na Eucharystii".
Nie do końca zgadzam się z kol. Soterem. Oczywiście nikt nie jest w stanie poznać prawdziwych odczuć dzieci, ale myślę, ze często ich zachowanie podczas uroczystości mówi samo za siebie. Pamiętam, kiedy na rocznicy komunii jeden z kolegów wyjął Pana Jezusa z ust i położył na ławce czy też dwóch bliźniaków, którzy próbowali przechytrzyć księdza i jeden poszedł dwa razy. Całe szczęście zauważyła to w odpowiednim czasie nasza katechetka. Wtedy jeszcze nie do końca docierało do nas co tak naprawdę się stało, ale kiedy teraz obserwuję moich znajomych z czasów komunijnych, to widać, że Ci, którzy przeżyli to komercyjnie i płytko dziś bywają w Kościele tylko na pogrzebach i ślubach. Są oczywiście dzieci dobrze przygotowane, które dobrze naprawdę dojrzale podchodzą do sprawy, ale i tak, gdy z roku na rok obserwuję takie uroczystości coraz częściej w centrum uroczystości jest dziecko, a nie Chrystus.
-
Przystępowałem do I Komunii Św. w 1992 roku. Nie było jeszcze mody na alby, byliśmy w garniturkach a dziewczynki w białych sukienkach. Do sakramentu przystępowaliśmy klęcząc parami na pierwszym stopniu wielkiego ołtarza. W prezencie dostałem album z kościołami Rzymu i złoty krzyżyk, który noszę do dziś. Proboszcz robił porządny, ustny egzamin z katechizmu, zdawany w obecności rodziców.
Teraz staram się jak mogę unikać bywania w kościele na takich uroczystościach, bo ciężko znoszę infantylizowanie Najświętszej Ofiary.
-
Moja Komunia to maj 1981. Żadnych cyrków poza wierszykami jakimiś na koniec dla proboszcza. Ale to był już NOM.
-
W prezencie dostałem album z kościołami Rzymu i złoty krzyżyk, który noszę do dziś.
Takie prezenty należy dawać: w miarę możliwości kosztowne, bo okazja szczególna, ale umacniające w Wierze.
Źle natomiast jest, gdy dziecko dostaje tandetne dewocjonalia i drogie rzeczy służące zabawie.
-
Dziś coraz częściej jest własnie tak: tandetne dewocjonalia (typu "złoty" łańcuszek za 30 zł) i drogie zabawki... lub obficie wypchana koperta.
A jak dawniej (za moich czasów) wszyscy mieliśmy potem spotkanie rodzinne, to dziś wiele dzieciaków ma oficjalne przyjęcia w restauracji... sami dorośli utrudniają dzieciom przeżycie tego w wierze - zaczynając od rodziców, kończąc na niektórych nawet katechetach.
-
Z prezentami jest też taki problem, że wszyscy chcą coś dać. Jeśli ktoś ma dużą rodzinę, kończy się to tak, że dziecko dostaje cztery złote łańcuszki, pięć różańców, i trzy Biblie. Niektórzy więc wolą dać kopertkę z pieniędzmi, bo przecież wstyd przyjść z pustymi rękami na przyjecie...
-
Kazanie o dziewczynce z Chin z ust ks. Karola słyszałem przy różnych okazjach. :)
-
Historia chińskiej dziewczynki pochodzi z książki
Karl Maria Harrer, Die schönsten Eucharistischen Wunder, Miriam Verlag.
-
Historia o dziewczynce z Chin była też na mojej I Komunii św. i bynajmniej KRR to nie był.
-
Z prezentami jest też taki problem, że wszyscy chcą coś dać. Jeśli ktoś ma dużą rodzinę, kończy się to tak, że dziecko dostaje cztery złote łańcuszki, pięć różańców, i trzy Biblie. Niektórzy więc wolą dać kopertkę z pieniędzmi, bo przecież wstyd przyjść z pustymi rękami na przyjecie...
Różańce są zazwyczaj przed. Np. dla wszystkich brązowe (rozkaz katechetki) i mój czarny nie przeszedł, dorobiłem się zatem dwóch przed komunią...
A Biblia: lepiej trzy (katolickie) niż żadna. Byleby Biblia, a nie opowiastki dla dzieci na jej podstawie pisane.
Ostatnio jeden z naszych kandydatów na ministrantów stwierdził, ze w domu nie ma Biblii. Ani jednej. Chłopak przed komunią, może dostanie, skoro rodzice nie mają,
-
Z Bibliami różnie bywa, faktycznie. A "opowiastki biblijne" to już prawdziwa plaga.
Mam w domu niezłą kolekcję różnych Biblio-podobnych książeczek, które moje dzieci podostawały od rodziny i znajomych przy różnych okazjach (chrzty, pierwsze komunie, urodziny). Niektóre katolickie, inne "prawie katolickie", jeszcze inne protestanckie całkiem - ofiarodawcy niestety przeważnie nie mają pojęcia, co dają.
-
Niedawno w warszawskim przeoracie FSSPX była I Komunia św. Widać było po tych dzieciach, jaki mają stosunek do Tego Sakramentu. Nie było żadnych wierszyków, żadnego dodawania innych rzeczy niż w rubrykach - wszystko tak jak ma być.
Dodatkowo piękne kazanie o bohaterskiej dziewczynce z Chin, która gdy żołnierze komunistyczni podeptali Hostie, ona zbierała je językiem na klęcząco(nie do ręki) z posadzki Kościoła. W końcu pewnego dnia będąc w kościele, gdy żołnierz komunistyczny strzelił i ją zabił przyjęła ostatnią Komunię.
Problem w tym , że to raczej legenda niż realne zdarzenie. Szczegolnie ten motyw z zastrzeleniem, bo same profanacje hostii i męczeństwo chińskich katolików w czasach maoizmu szczególnie w czasie rew. kulturalnej jest faktem.
Co do komunii to rzeczywiście, postępuje laicyzacja i komercjalizacja tego święta. Aczkolwiek ja jeszcze pamiętam, że ze strony katechetek otrzymałem sensowne przygotowanie tak, że rozumiałem powagę święta, aczkolwiek miałem pewiem problem ze zrozumieniem czym jest konsekrowana hostia. Doszegłem dopiero w liceum, gdy zrozumiałem , mniej więcej na czym polega katolicyzm, a prościej wtedy gdy Bog natchnął mnie łaską WIARY.
Pozdrawiam
-
A co do opowiastek biblijnych to właśnie mój pierwszy kontakt z Biblią to czytanie Historii Świętej. Taka ilustrowana troszkę wydana przez Księgarnie św. Wojciecha w latach 50-tych.
-
Problem w tym , że to raczej legenda niż realne zdarzenie.
Ze swego dzieciństwa pamiętam takie historie, które obecnie wydają mi się może nieco naciągane ale tamtym etapie budowały właściwe nastawienie do Sakramentu.
-
U mnie było bez alb i udziwnień, i na szczęście przed chorym pomysłem na wymuszanie przysięgi abstynencji...
A co złego jest w przysiędze abstynencji?
-
Problem w tym, że ktoś, kto ma lat siedemnaście może nawet nie wiedzieć czy taką przysięgę składał. Zwyczajnie nie pamiętać...
-
U mnie było bez alb i udziwnień, i na szczęście przed chorym pomysłem na wymuszanie przysięgi abstynencji...
A co złego jest w przysiędze abstynencji?
Składanej przez ośmioletnie dzieci?
-
Tak. Składanej przez ośmioletnie dzieci.
Co w tym złego?
Skoro są na tyle dojrzałe, by przyjmować Pana Jezusa, to dlaczego nie powinny składać przyrzeczenia ( nie przysięgi), że nie będą palić i pić alkoholu?
Problem w tym, że ktoś, kto ma lat siedemnaście może nawet nie wiedzieć czy taką przysięgę składał. Zwyczajnie nie pamiętać...
17latek nie pamięta tak ważnego dnia?[
-
Zwykle nie wszystko dokładnie się pamięta. Jeśli jest taka przysięga, to powinna być jakoś odnawiana czy winny sposób przypominana choć raz w roku.
Nie znam jej tekstu, wiec spytam o cukierki z alkoholem. Jak to z nimi jest?
-
Panie/Pani Grypo wymuszanie przysięgi lub przyrzeczenia od ośmioletnich dzieci na jakikolwiek temat jest niedopuszczalne. Jednak moim zdaniem świadczy to tylko, że sami pomysłodawcy nie podchodzą poważnie do tego "przyrzeczenia". Poza tym w dzieciach może pozostać błędne wrażenie, że taka przysięga jest liturgicznym elementem Pierwszej Komunii Świętej.
Osobiście widzę w tym efekt moralnego nacisku silnego w Kościele lobby abstynenckiego, któremu nikt nie chce lub nie umie się przeciwstawić.
-
U mnie było bez alb i udziwnień, i na szczęście przed chorym pomysłem na wymuszanie przysięgi abstynencji...
A co złego jest w przysiędze abstynencji?
A co złego jest w winie czy w piwie?
Na szczęście proboszcz od mojego syna również nie zgadza się na taką "przysięgę".
Ja - jeszcze nie wiedząc jak będzie - powiedziałem żonie że syn ma milczeć gdyby takowa była.
Pani grypa, ja NIE PAMIĘTAM "tak ważnego dnia" !
(Nie licząc przygotowań, modelowania włosów, przyjęcia no i .... roweru!!!!
To że czytałem pierwsze czytanie pamiętam jedynie ze zdjęcia!
Na składanie przyrzeczenia abstynencji to dziewięciolatkowie sobie "nie zasłużyli".
-
Przyrzeczenie składało się ( przynajmniej za moich czasów) na popołudniowym spotkaniu ( rozdanie obrazków, pamiątkowe zdjęcia, przyrzeczenie). Jak ktoś nie chce to nie składa tylko milczy. Osobiście byłam rozczarowana, że mojemu dziecku nikt takiego przyrzeczenia nie proponował.
Dzieci za wcześnie sięgają po alkohol ( jak to brzmi!!!) i papierosy.
Składając takie przyrzeczenie, prze siegnięciem po papierosa/alkohol może przynajmniej by się zastanowiły, że robią coś złego.
-
Panie Romeck,
W piwie czy winie nie ma nic złego pod pewnymi warunkami- ilości i wieku spożywajacego.
A co z tytoniem?
To, ze kilka osób nie pamięta, nie znaczy, że amnezja ogarnia wszystkich.
-
Zawsze może Pani jako Matka kazać dziecku złożyć taką przysięgę (wtedy na pewno lepiej będzie pamiętało) dobrze jednak w tej sprawie spytać się roztropnego Kapłana.
Gdy późniejszy król Stanisław August wyjeżdżał za granicę musiał przysiąc rodzicom, że nie będzie uprawiał hazardu i nie ożeni się przed trzydziestym piątym rokiem życia. Z tego, co wiadomo dotrzymał... ale przysięgę składał gdy miał więcej lat.
-
Jeżeli dobrze pamiętam dzieci przyrzekają, że nie będą pić i palić do 18. roku życia. A dlaczego nie do 16. albo 22.? Czyżby cezura 18 lat była jakąś nową "świecką tradycją". I dlaczego takie śluby nie są ponawiane podczas bierzmowania?
-
Po 18 moze abstynencję kontynuować i ofiarować Panu Bogu ( znam taką osobę)
-
Po 18 moze abstynencję kontynuować i ofiarować Panu Bogu ( znam taką osobę)
To nie jest odpowiedź na pytanie dlaczego do 18 roku życia. Poza tym przysięga abstynencji nie jest dobra sama w sobie, ale tak jak Pani pisze jeżeli się ją ofiaruje Bogu. W ten sam sposób można złożyć przysięgę czystości, powstrzymywania się od posiłków mięsnych lub milczenia (co w przypadku niektórych dzieci nie byłoby takie złe ;)).
-
Mam 17 lat, nie przypominam sobie przysięgi, a kilka piw w życiu wypiłem. Pijany nigdy nie byłem i nie zamierzam. Nie rozumiem co to za magiczna granica 18 lat? Z dnia na dzień człowiek uczy się mądrze korzystać z alkoholu?
-
Wśród młodzieży upijanie się jest w modzie i to nie od dzisiaj.
Czy to źle, ze próbuje się temu zapobiegać?
-
Jest wiele zła na tym świecie. Ale zasadne jest pytanie, czy należy przyjmować jakiekolwiek przyrzeczenie od tak małych dzieci.
-
Wśród młodzieży upijanie się jest w modzie i to nie od dzisiaj.
Czy to źle, ze próbuje się temu zapobiegać?
Poprzez zabranianie korzystania z alkoholu tym co rozsądnie z niego korzystają? Co co będą chcieli się upić i tak się upiją.
-
Panie Marcusie. Oczywiście że te przysięgi są głupotą, nadużyciem i raczej nie mają żadnej wartości.
Co inne wiedzieć że Hostia to jest Pan Jezus a co innego wymagać przysięgę abstynencji do czegoś czego się jeszcze nie zna.
-
Mają Państwo rację.
-
Zmieniła Pani zdanie?
-
Mają Państwo rację.
Dziękujemy! Pozdrawiamy!
-
Chciałbym tylko dodać, że zdarzają się też przysięgi do 21 roku życia. Gdy szedłem do bierzmowania można było złożyć taką przysięgę dobrowolnie. Moja siostrzenica rok temu taką składała też przy Pierwszej Komunii.
-
Ja przyjmowałam I Komunię w latach '80. I już wtedy była komercja, infantylizm, prezenty... Mimo, że to były tylko rowery i zegarki z ZSRR. I też było to kretyńskie strojenie dziewczynek, fryzury ślubne itp.
Mój syn miał komunię jak miał 6 lat - nawet nie wiedział, że dostaje się świeckie prezenty i że robi się imprezy. Dostał krzyż-ikonę, różaniec, album religijny. Potem było mini przyjęcie z tortem dla dzieci i rodzin w sali przy kościele. Ale zaraz ze dwie rodziny uciekły, bo mieli swoje przyjęcia w restauracji. Każde dziecko było ubrane dowolnie - na co kogo stać. Nie każdy może kupić garnitur, który dziecko założy dosłownie raz. Były i alby, i garnitur, i suknia "ślubna" i zwykła koszula białą i spodnie. Ktoś miał albę po starszym dziecku, więc założył. Ja nie mogłam sobie pozwolić na taki zakup.
-
Akurat te wygłosił x.Łukasz.
Tak na marginesie, ma ktoś jakieś źródło tej historii (proszę na PW) ?
Bp. Fullton Sheen - ale nie wiem, kto jemu to opowiadał.
Nb. - tę historię kiedyś już tu wklejałem.
-
Problem w tym , że to raczej legenda niż realne zdarzenie.
Ze swego dzieciństwa pamiętam takie historie, które obecnie wydają mi się może nieco naciągane ale tamtym etapie budowały właściwe nastawienie do Sakramentu.
W moim przypadku była to opowieść o św. Tarsycjuszu. :) Kocham tę opowieść do dziś. Z resztą jest chyba prawdziwa.
-
U mnie było o kapłanie, który w czasie wojny miał zostać aresztowany i płacząc przekazał jakiejś harcerce kluczyk od tabernaukulum. Do tej poiry pamiętam fragmenty tego kazania. " I ten ksiądz zapłakał - bo to był dobry ksiądz ! " Do I Komunii przystąpiłem w roku jubileuszowym, wszyscy byliśmy w albach i jest to wg mnie dobry zwyczaj. Uroczystość wspominam z zadowoleniem, jedynie ilość podziękowań byłą trochę za duża ;D Przysięga także u mnie była. Przygotowania były bardzo solidne, wszyscy zdawali kilka egzaminów z poszczególnych części Katechizmu przed księdzem proboszczem, siostrą przygotowującą i rodzicami. Myślę, że byłem świadomy wagi sakramentu.
-
Moja pierwsza komunia przypadła 4 czerwca 1989 r. Rodzice i goście emocjonowali się więc raczej sprawami kraju niż moją skromną osobą :)
-
A propos przysięgi. Też składałem tę przysięgę i szybko o niej zapomniałem. To bez sensu, jako 8latek nie rozumiałem jej pełnego znaczenia i o ile nigdy nie palilem to ze wzgledu na towarzystwo szybko sprobowalem alkoholu. Ale nie sadze bym odpowiadal przed Bogiem za zlamanie przysiegi, ktorej nawet nie zapamietalem, a jako 8letnie dziecko nie rozumialem jej konsekwencji.
Takie przysiegi to mozna skladac gdy ma sie lat 16, a nie 8. W ogole skąd ten glupi pomysl sie wzial?
-
Pewnie z głupoty :P Czy ta przysięga w ogóle takie dziecko obowiązuje? Od jakiego wieku KPK zakłada, że człowiek już włada rozumem na tyle, by podejmować własne decyzje?
-
Zmieniła Pani zdanie?
Tak. Przekonali mnie Państwo. Choć mnie osobiście przyrzeczenie złożone w dniu I Komunii Świętej uchroniło przed paleniem.
Tak. Mają Państwo rację. Najważniejsza tu jest rola rodziców i wychowanie.
-
Panie dxcv
Tu się nie zgodzę. Skoro 8 latek rozróżnia juz dobro od zła, wie czym jest grzech śmiertelny i przyjmuje świadomie Pana Jezusa, to musi już władać rozmumem na tyle by odpowiedzialnie podejmować takie decyzje.
-
Panie dxcv
Tu się nie zgodzę. Skoro 8 latek rozróżnia juz dobro od zła, wie czym jest grzech śmiertelny i przyjmuje świadomie Pana Jezusa, to musi już władać rozmumem na tyle by odpowiedzialnie podejmować takie decyzje.
Rozumie na dziś. Ale nie jest w stanie rozumieć swego rozwoju na 10! lat do przodu. Spytaj się Pan ośmiolatka, co sadzi o dziewczynach - i czy on sobie zdaje sprawę, co będzie sądził za lat 10?
-
Dziś wie, że palenie jest złe. Dlaczego ma nie wiedzieć tego za 10 lat?
A propos 8latków i poglądó na 2 płeć, dziewczynkom tak bardzo się to nie zmienia.
-
Kiedy wprowadzono te przyrzeczenia?
-
Na pewno po SVII. ;)
-
Były już w latach 20-tych ubiegłego stulecia, choć nie na taką skalę jak dziś.
-
Dziś wie, że palenie jest złe. Dlaczego ma nie wiedzieć tego za 10 lat?
A propos 8latków i poglądó na 2 płeć, dziewczynkom tak bardzo się to nie zmienia.
Samo wypicie kieliszka wina czy piwa przez 16 czy 17 latka ZŁE nie jest. Więc czemu ma służyć ta przysięga? A 8-latek nie jest w stanie przewidzieć dojrzewania i zmian, jakie zajdą za lat 10! Nawet prawo państwowe zabrania mu podejmowania decyzji.
A co do dziewczynek - nie wiem jak dziś, ale gdy my mieliśmy 8-lat, raczej nie fascynowały się rówieśnikami (poza możliwością kopnięcia ich w ... no i podglądania pod prysznicem na basenie) - 10 lat później zdecydowanie zmieniają poglądy (może poza prysznicem).
-
Po prostu Komunia:
http://pokazywarka.pl/komunia/
-
:o :o :o :o :o
Gdzie to??????????
-
Dla mnie te fotki to szok.
-
dla mnie też. Stawiają pytanie o sens urządzenia I komunii w takiej formie. Co to wspólnego z przyjmowaniem pierwszy raz komunii przez dziecko? To jakiś koszmar
-
:o :o :o :o :o
Gdzie to??????????
Sądząc po ruchu lewostronnym i po tablicy rejestracyjnej samochodu na 2 zdjęciu, to jest w Irlandii. Ale podejrzewam, że na zdjęciach są nasi rodacy. Wystawne I Komunie to polska specjalność.
-
Mam bardzo mieszane uczucia wobec takiego krótkiego ubioru dziecka do I komunii.
-
Sądząc po ruchu lewostronnym i po tablicy rejestracyjnej samochodu na 2 zdjęciu, to jest w Irlandii. Ale podejrzewam, że na zdjęciach są nasi rodacy. Wystawne I Komunie to polska specjalność.
stawiałabym raczej na Australię. i mogę się założyć, że to nie są Polacy. wcale bym nie przypisywała przesadnie wystawnych I Komunii naszym rodakom. nie mam akuratnie czasu, żeby robić internetową kwerendę na ten temat, ale śmiem twierdzić, że wcale nie jesteśmy aż tak do przodu w tej kwestii.
-
wcale bym nie przypisywała przesadnie wystawnych I Komunii naszym rodakom
a widziała Pani kiedyś dziewczynkę podjeżdżającą 50 metrów od bloku do kościoła srebrną limuzyną? he? ;D
-
w dzisiejszych czasach większość osób przyjeżdża limuzynami:D takie życie.....
-
Tu trzeba zadać jeszcze jedno pytanie: gdzie są księża?
-
ee tam... a po co księża? szafarki wystarczą ;D
-
Po prostu Komunia:
http://pokazywarka.pl/komunia/
:o :o :o :o :o
Gdzie to??????????
Sądząc po ruchu lewostronnym i po tablicy rejestracyjnej samochodu na 2 zdjęciu, to jest w Irlandii. Ale podejrzewam, że na zdjęciach są nasi rodacy. Wystawne I Komunie to polska specjalność.
to musi być Dania
(z uwagi na kaszaloty panakomoroWSkIe)
-
to musi być Dania
(z uwagi na kaszaloty panakomoroWSkIe)
z tejże samej uwagi to nie mogą być Polki ;)
a widziała Pani kiedyś dziewczynkę podjeżdżającą 50 metrów od bloku do kościoła srebrną limuzyną? he? ;D
rozumiem, że Pan widział. mnie to doniosłe doświadczenie ominęło niestety. cóż.
-
stawiałabym raczej na Australię.
Nie to raczej nie jest Australia. Samochody stojące wyglądem przypominają bardziej europejskie auta, a w Australii samochody wyglądają bardziej Amerykańsko.
-
Św. Ojciec Pio chyba przeszedł by do rękoczynu.... :-\
-
byłem przyjęty w 200 roku. Procesja wejścia z litanią do wszystkich świętych, bez gitar, pobożne, liturgiczne pieśni, opowieść o świętym Tarsycjuszu na kazaniu, komunia w postawie klęczącej i do ust. Nie moe narzekać :D 8)
-
byłem przyjęty w 200 roku
Wcześniutko :D To chyba jeszcze przed Tarsycjuszem ;)
-
byłem przyjęty w 200 roku
Wcześniutko :D To chyba jeszcze przed Tarsycjuszem ;)
ups, zapomniałem o 1800 latach, no cóż, zdarza się ;D
-
Już wykryto po rejestracjach aut, że to Irlandia, a konkretnie okolice Cork.
-
Ksiądz nie powinien tego towarzystwa do kościoła wpuścić.
Toż to zahacza o świętokradztwo.
-
W Irlandii księża powinni szczególnie uważać, jeszcze mogą oskarzyć ich o pedofilię, dziewczynka jest dość skąpo ubrana.
-
Odnawiając temat.
Jadąc metrem na tych wyświetlacz z wiadomościami, informacja itp. pokazały się trzy plansze z cyklu: pierwsze komunie się zbliżają. Na pierwszym miejscu jako super news pojawiła się informacja mniej więcej takiej treści: "Uwaga teraz twoje dziecko może przyjąć komunię św. również na stojąco, decyzją Konferencji Episkopatu Polski nr.... z 2005 można przyjmować komunie św. na stojąco oddając cześć poprzesz przyklęknięcie lub skłon głowy." druga informacja to żeby dzieci przed tym dniem nie stresować dużo i zadbać aby głodne nie poszło do kościoła i miało wodę przy sobie. Trzecia to była reklama zegarków TMIEX.
-
Odnawiając temat.
Jadąc metrem na tych wyświetlacz z wiadomościami, informacja itp. pokazały się trzy plansze z cyklu: pierwsze komunie się zbliżają. Na pierwszym miejscu jako super news pojawiła się informacja mniej więcej takiej treści: "Uwaga teraz twoje dziecko może przyjąć komunię św. również na stojąco, decyzją Konferencji Episkopatu Polski nr.... z 2005 można przyjmować komunie św. na stojąco oddając cześć poprzesz przyklęknięcie lub skłon głowy." druga informacja to żeby dzieci przed tym dniem nie stresować dużo i zadbać aby głodne nie poszło do kościoła i miało wodę przy sobie. Trzecia to była reklama zegarków TMIEX.
Ja to nawet nie wiedziałem, że był nakaz klękania do Komunii ???
-
A o poście eucharystycznym Pan wiedział ?
Kiedy ja byłem u pierwszej Komunii św. obowiązywały już "nowe przepisy", ale i tak większość (jeśli nie wszystkie) dzieci były na Mszy na czczo.
-
A o poście eucharystycznym Pan wiedział ?
Kiedy ja byłem u pierwszej Komunii św. obowiązywały już "nowe przepisy", ale i tak większość (jeśli nie wszystkie) dzieci były na Mszy na czczo.
Ale pan mac napisał, że zauważył tą informację jadąc metrem, więc jest to jakiś nowy przepis chyba?
-
Nie po to jestem na tym forum, żeby przejmować się NOWYMI PRZEPISAMI ( TAKIMI przepisami ) Konferencji w tym zakresie.
-
Że co KEP zarządził? I przez metro ogłasza? :o :o
-
http://www.pierwszakomuniaswieta.pl/Pierwsza_Komunia_Swieta_Poradnik_dla_rodzicow_pierwszakomuniaswieta.pdf a tu herezje. Proszę spojrzeć na "znaczenie I Komunii Świętej" :o SYMBOL!!!
-
http://www.pierwszakomuniaswieta.pl/Pierwsza_Komunia_Swieta_Poradnik_dla_rodzicow_pierwszakomuniaswieta.pdf a tu herezje. Proszę spojrzeć na "znaczenie I Komunii Świętej" :o SYMBOL!!!
Na s. 12 jest dobitniej:
Pierwsza Komunia Święta łączy się z symbolicznym przyjęciem ciała Pana Jezusa w formie opłatka.
Choć niżej potwierdzają niejako realną obecność. Chyba autor tej broszurki tak średnio orientował się o co w tym wszystkim chodzi.
Komunię pod dwiema postaciami przyjmuje się w postawie stojącej. Przed jej przyjęciem należy skłonić głowę lub przyklęknąć.
Skłon głowy jest jedną z form oddania czci SS? Skąd autor to wziął?
-
Niezle. "Symboliczne przyjecie ciala Pana Jezusa w formie oplatka"...
-
Chyba to samo przeczytalismy w jednym momencie :)
-
Komunię pod dwiema postaciami przyjmuje się w postawie stojącej. Przed jej przyjęciem należy skłonić głowę lub przyklęknąć.
Skłon głowy jest jedną z form oddania czci SS?
W Polsce jest, vide: "Wskazania" KEP chyba z 2005 r., OWMR 160, Instrukcja "Eucharisticum Mysterium" 34b.
-
Ale to jest dopiero tragiczne:
"Sakrament Eucharystii to dowód świadomego uznania przez dzieci, że wierzą
w męczeńską śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa." :o :o :o :o
Jakbym słyszał protestantów...
-
Że co KEP zarządził? I przez metro ogłasza? :o :o
W Warszawskim metrze (taka podziemna kolejka) w jej wagonach są takie wyświetlacze LCD które wyświetlają informacje: wiadomości, pogodę, sport, wydarzenia i ciekawostki. Tylko że te wszystkie "informacje" opracowuje redakcja gazety wy....
Ludzie się takich bzdur naczytają i potem mamy tego skutek że nie wiedzą jak przyjmować komunię św.
-
W Krakowie też są takie wyświetlacze, ja to mówię telewizory, w tramwajach. Informacje lecą na pasku na dole- z błędami ortograficznymi :-\ To dobre rozwiązanie, by ogłosić jakąś ewakuację, czy coś, albo, że się coś stało ludziom w tramwaju, co z pracy wracają i nie mieli kontaktu z newsami,albo informacje o zmianach tras tramwajów, ale też ma drugą stronę medalu, którą jest świetny sposób propagandy.
Ta broszurka jest tragiczna. Jeśli ją pisał katolik, jest to przerażające.
-
obawiam się, że bardzo mało katolików wierze w realną obecność Pana Jezusa w Eucharystii pojmowaną zgodnie z nauką Kościoła. Większość traktuje komunię świętą symbolicznie. I niestety dużo księży tez.
-
obawiam się, że bardzo mało katolików wierze w realną obecność Pana Jezusa w Eucharystii pojmowaną zgodnie z nauką Kościoła. Większość traktuje komunię świętą symbolicznie. I niestety dużo księży tez.
Jeśli księża tak ją traktują, to jest to wynik przede wszystkim formacji semianaryjnej. :'(
-
W Krakowie też są takie wyświetlacze, ja to mówię telewizory, w tramwajach. Informacje lecą na pasku na dole- z błędami ortograficznymi
Do pisania trza zatrudnić polonistów, prezydent nie powinien się trudnić pisaniem na tramwajach.
-
(http://i52.tinypic.com/md2tz7.jpg)
Dziś zniesmaczyło mnie Allegro swoją główną stroną.
-
Allegro dokladnie odzwierciedla rzeczywiste zapotrzebowanie 90% dzieci pierwszokomunijnych przystepujacych do komunii w rycie posoborowym (bebenkowo-gitarowym skocznym). ;)
-
Ja na swoja dostalem xiazke Tomasza Kwietnia OP o Kanonie Rzymskim i pistolet gazowy na kulki :P
-
Ale Pan to był takim dość późnym "pierwszo-komunistą" ;)
-
Ale Pan to był takim dość późnym "pierwszo-komunistą" ;)
Ciekawe określenie :P Właśnie jak byłem mały i niezbyt kumałem o co w ogóle u tych katolików chodzi, ale słyszałem już słowo I Komunia, to myślałem, że to ma coś wspólnego z Paryską Komuną, bo właśnie na ulicy jej imienia jest ulokowany jeden z kościołów Grodna, oraz przy okazji lokalne WSD.
Zresztą, jeśli chodzi o moje teoretyczne przyszłe dzieci, to pewnie pistolety by dostali raczej na bierzmowanie :D
-
"pierwszo-komunistą"
Ciekawe określenie :P
dosc czesto spotykane
***
pistolety to sie teraz na chrzest daje ; P
-
pistolety to sie teraz na chrzest daje ; P
Słusznie, aby od malego gotowac do walki o jedynie sluszna sprawe powrotu cywilizacji do tradycyjnej poboznosci ;)
-
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ksiadz-sowa-to-swieto-jest-spoganione,1,4303975,wiadomosc.html
Wreszcie ktoś z duchownych zaprotestował.
-
I kto protestuje - ks. Sowa!
-
Nie byle kto 8)
-
Pewnie że tak, tu w stroju duchownego:
http://breviarium.blogspot.com/search?q=Sowa
-
Komunia 1998, strój regionalny, dziewczynki w tunikach. Komunia na klęcząco, ksiądz mówił, że na rowerze w niedziele nie jeździć, ale w poniedziałek to już o 6 rano można popod okna plebani nawet, zdawka też była, cały zeszyt na pamięć wykułem, ale zbyt trudno nie był, rodzice obecni byli. W prezencie kilka Biblii w obrazkach, trochę innych książek, aparat fotograficzny (całą kliszę w dzień Komunii wytrzaskałem) :P, zegarek co mi po miesiącu zginął, ale i tak najbardziej pamiętam to, że akurat w dzień komunii ocieliła się w domu krowa i wszyscy poszli oglądać cielątko :)
-
Czy jest ktoś z okolic Żar i może potwierdzić lub zaprzeczyć temu artykułowi?
http://www.wykop.pl/ramka/1151333/spotkanie-z-bogiem-za-120zl/
-
Znalezione w necie:
Mój Najśredniejszy syn prosił Ojca Chrzestnego wraz rodziną na Pierwszą Komunię Świętą. Zapraszani byli w nie lada kłopocie, gdyż tego samego dnia mają komunię własnego dziecka. Chcieli to jakoś wyjaśnić i przeprosić. Przyjęli zaproszenie i zaczęli dziecku tłumaczyć:
- Przykro nam bardzo, że nie możemy być z Tobą w tym najważniejszym dniu, ale przyjedziemy w odwiedziny specjalnie do Ciebie. Szkoda, że nie możemy być przy Twojej Pierwszej Komunii Świętej.
- Przecież Pierwsza Komunia Święta nie różni się niczym od Drugiej Komunii Świętej! – oświadczył chłopak.
Wszyscy jednomyślnie zamilkli… Kłopotliwe milczenie sprawiło, że syn chciał się upewnić, czy nie powiedział czegoś niewłaściwego.
– Przecież każda Komunia święta to Najważniejsze Święto – podsumował i nie sposób się było z nim nie zgodzić. Ojciec Chrzestny odetchnął z ulgą. Przyjedzie w tydzień po Pierwszej Komunii i też weźmie udział w Najważniejszym Święcie mojego syna.
Przystępując do Stołu Pańskiego zdarza mi się zapominać, że oto uczestniczę w Najważniejszym Święcie jedności z Chrystusem. Warto to zmienić!
http://www.areopag21.pl/livka/artykul_1885_krotko-o-najwazniejszym-swiecie.html
-
Panie Najmłodszy Synu, kanon 917 Kodeksu Prawa Kanonicznego zezwala na przyjęcie drugiej Komunii Świętej tego samego dnia, byleby podczas Mszy. Sądzę, że dobrze o tym Pan wie :)
-
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130511/POWIAT04/130519911
Niepełnosprawny niech nie przystępuje z naszymi zdrowymi, bo to będzie źle wyglądało.
-
A ja mam pytanie o postawę dzieci.
Już drugi rok w niedalekiej ode mnie parafii (3 km) I Komunia udzielana jest na stojąco!
Dzieci podchodzą do balasek (fragmentu, który pozostał na szerokość (nowego) ołtarza) wraz z rodzicami, i tak w trójkę, w postawie stojącej.
I ja tam byłem, się modliłem, i jako jedyny klęknąłęm (znaczy się: w postawie klęczącej) do komunii.
Czy to szerszy zwyczaj?
-
Z mojej obserwacji wynika, że zwyczaj rozprzestrzenia się - 3 lata temu w pewnej szkole/kościele dzieci klękały na klęcznikach, teraz procesyjnie idą gęsiego o przyjmują komunię na stojąco.
Smutne, bo w kazaniu przed udzieleniem komunii ksiądz mówił, jak to z przejęciem klękał przy balaskach 40 lat wcześniej.
I jeszcze jedna sprzeczność: słyszałem 2 tygodnie temu kazanie w pewnym kościele na Podlasiu, w którym ksiądz rozprawiał o szacunku do Eucharystii i jednym z cudzie eucharystycznym, którym zwierzęta klękały w stajni przed ukrytą pod sianem Hostią. Przesłanie było takie: nawet zwierzęta klękają, a ludzie nie chcieli.
Co z tego wynikło? - oczywiście komunia na stojąco.
-
(http://img543.imageshack.us/img543/2728/82816197.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/543/82816197.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Pierwsza Komunia z przed ok 2 lat w Niemczech
-
(...)
Smutne, bo w kazaniu przed udzieleniem komunii ksiądz mówił, jak to z przejęciem klękał przy balaskach 40 lat wcześniej.
I jeszcze jedna sprzeczność: słyszałem 2 tygodnie temu kazanie w pewnym kościele na Podlasiu, w którym ksiądz rozprawiał o szacunku do Eucharystii i jednym z cudzie eucharystycznym, którym zwierzęta klękały w stajni przed ukrytą pod sianem Hostią. Przesłanie było takie: nawet zwierzęta klękają, a ludzie nie chcieli.
Co z tego wynikło? - oczywiście komunia na stojąco.
Takie sprzeczności dobitnie pokazują czysto ideologiczne podłoże wprowadzania Komunii na stojąco. Żadne tam teologiczne, duszpasterskie, czy jakiekolwiek inne racje. Wprowadzamy, bo trzeba być nowoczesnym, iść z postępem, odrzucić co stare, nieaktualne, nieadekwatne.
To samo z Komunią na rękę zresztą. Mieszkam w regionie, gdzie wyczuwalne są wpływy niemieckiej kultury. Odbija się to niestety również na parafiach. U mnie w parafii do kościoła filialnego uczęszcza grupka osób przyjmujących Najświętszy Sakrament do ręki. Któż to jest? Ślązacy, chcący poprzez to podkreślić swoje przywiązanie do tego, co niemieckie...
-
I jeszcze jedna sprzeczność: słyszałem 2 tygodnie temu kazanie w pewnym kościele na Podlasiu, w którym ksiądz rozprawiał o szacunku do Eucharystii i jednym z cudzie eucharystycznym, którym zwierzęta klękały w stajni przed ukrytą pod sianem Hostią. Przesłanie było takie: nawet zwierzęta klękają, a ludzie nie chcieli.
Co z tego wynikło? - oczywiście komunia na stojąco.
Ciekawie też wygląda przyjmowanie komunii na stojąco, przy śpiewie "Upadnij na kolana, Ludu czcią przejęty."
-
Mnie to też za każdym razem ścina z nóg.
Cóż przykład idzie z góry:
Proszę sobie obejrzeć materiał od 8. minuty.
http://youtu.be/coY__PD0oko
-
:o :o :o :o :o
Gdzie to??????????
Irlandia; rejestracja samochodu po lewej - Gaillimh (Galway).
-
Niektóre z tych zdjęć już na Forum były, inne chyba nie :
http://komediowo.pl/gid,15747129,img,15747243,title,Przedziwne-zdjecia-z-Pierwszej-Komunii,galeria.html
-
To może dodam, że dla mnie nie do zniesienia są... alby (niby-alby, białe uniformy) dzieci pierwszokomunijnych.
Nie trafię ich.
W moim awatarze, na zdjęciu - to ja jestem w dniu I Komunii (no, może dzień później, zdjęcie robił mój tata w domu).
(Loki - podkręcona grzywka, kręciła ciotka :) )
-
Tzw. "plenery komunijne" wymiatają.
(http://www.foto-hollanda.pl/dzieci/komunia/img/53_komunia.jpg)
(http://www.foto-hollanda.pl/dzieci/komunia/img/65_komunia.jpg)
-
To może dodam, że dla mnie nie do zniesienia są... alby (...) dzieci pierwszokomunijnych.
Tzw. "alby" miały być m.in. po to aby nie wyróżniać dzieci z bogatych rodzin wśród dzieci z biednych rodzin. Wkrótce jednak pojawiły się "alby" tak zdobione "złotem i brokatem" a nawet innymi kolorami, że mogłyby robić za pełne przepychu ornaty. Ponadto rodzice szybko zorientowali się, że są ornaty określonych firm i aby być "trendy" należy tam kupować. Ponadto nie wypada kupić dziecku czegoś poniżej pewnej ceny minimalnej. A wreszcie - o kupieniu alb przez gromadę rodziców pierwszokomunijnych decyduje x. proboszcz, pozostający w życzliwym kontakcie z zaprzyjaźnioną firmą, hmmm... oczywiście po to aby wszystkie dzieci miały takie same.
Mam mieszane uczucia w stosunku do "alby" pierwszokomunijnej, ponieważ mnie uparcie "alba" kojarzy się i zawsze kojarzyła - może niesłusznie - z szatą liturgiczną (księdza, ministranta) a dzieci pierwszokomunijne nie są ministrantami. Z drugiej strony w starożytności wierni używali czasem tej szaty. Więc już nie wiem jak powinno być, ale wiem jedno - że mi to jakoś nie pasuje. Chyba, że wytworzymy nowe pojęcie np. "komunialba", to jestem skłonny skapitulować ;).
-
To może dodam, że dla mnie nie do zniesienia są... alby (...) dzieci pierwszokomunijnych.
Tzw. "alby" miały być m.in. po to aby nie wyróżniać dzieci z bogatych rodzin wśród dzieci z biednych rodzin. Wkrótce jednak pojawiły się "alby" tak zdobione "złotem i brokatem" a nawet innymi kolorami, że mogłyby robić za pełne przepychu ornaty. Ponadto rodzice szybko zorientowali się, że są ornaty określonych firm i aby być "trendy" należy tam kupować. Ponadto nie wypada kupić dziecku czegoś poniżej pewnej ceny minimalnej. A wreszcie - o kupieniu alb przez gromadę rodziców pierwszokomunijnych decyduje x. proboszcz, pozostający w życzliwym kontakcie z zaprzyjaźnioną firmą, hmmm... oczywiście po to aby wszystkie dzieci miały takie same.
Mam mieszane uczucia w stosunku do "alby" pierwszokomunijnej, ponieważ mnie uparcie "alba" kojarzy się i zawsze kojarzyła - może niesłusznie - z szatą liturgiczną (księdza, ministranta) a dzieci pierwszokomunijne nie są ministrantami. Z drugiej strony w starożytności wierni używali czasem tej szaty. Więc już nie wiem jak powinno być, ale wiem jedno - że mi to jakoś nie pasuje. Chyba, że wytworzymy nowe pojęcie np. "komunialba", to jestem skłonny skapitulować ;).
1. Wiem jaki był motyw zamiany ubrań - ale jak dla mnie argument do bani i się nie liczy, co sam kolega potwierdził (pisząc o firmowym "złocie i brokacie")
2. Dla mnie alba jest szatą inicjacji chrześcijańskiej, czyli chrztu i bierzmowania (czasem udzielanych razem).
W tym roku zostałem ojcem chrzestnym. Więc w sklepie z dewocjonaliami poprosiłem o albę dla dziecka do chrztu.
Sprzedawczyni nie wiedziała o czym mówię, a potem, że żartuję. Przecież tzw. "biała szatka" to właśnie "alba (malutka)" :)
A co do sesji "plenerowych".
Mnie akurat trzy pierwsze fotki bardzo odpowiadają. Chociaż ja bym opłotł dłoń różańcem.
Ale piłkarz, to fakt- udziwnienie i to pewnie z inicjatywy "fotografa", a rodzice się zgadzają...
Natomiast te w plenerze (wszedłem na stronę fotografki) traktuję coś jak sesję weselną. Jest uroczystość w Kościele, a po Mszy - wesele
O, da się!. Czyli chłopcy w garniturach a dziewczynki w sukienkach. I balaski! Gdzie to, gdzie to?
Z tej samej strony:
(http://www.foto-hollanda.pl/dzieci/komunia/img/21_komunia.jpg)
-
http://www.fronda.pl/a/ksiadz-zalecil-pierwsza-komunie-przed-spowiedzia,34716.html
-
Poniżej pouczająca wypowiedź:
Czy dzieci rozumieją, co to jest grzech?
W ostatnich kilku latach wałkowany był pomysł, że dzieci nie powinny być nauczane o grzechu i że spowiedź nie powinna być wymagana przed przystąpieniem do Komunii świętej, gdyż wywołuje ona u dzieci fałszywe poczucie winy. Tymczasem każdy trzylatek rozumie, na czym polega zerwana więź będąca istotą grzechu. Wystarczy, że każesz matce powiedzieć dziecku: "mamusia cię już nie kocha", a ujrzysz na własne oczy niepokój, który jest efektem zerwanej więzi.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
http://abp-fulton-j-sheen.blogspot.com/2012/05/czy-dzieci-rozumieja-co-to-jest-grzech.html
-
Pani Anno, ze względu na dwa ostatnie zdania zacytowana wypowiedź Arcybiskupa wydaje się być problematyczna, a nie pouczająca.
-
A to?:
Włoski ksiądz chciał dopuścić dziecko do pierwszej Komunii bez spowiedzi. Zaalarmowany ojciec zwrócił się po poradę do arcybiskupa i teologów. Taka zamiana sakramentów to niekiedy już norma.
„Najpierw muszę poznać Jezusa [w Eucharystii], a dopiero potem mogę błagać o przebaczenie, jeśli go skrzywidzłem. Ale nie wcześniej” – stwierdził ksiądz, tłumacząc swoją decyzję o dopuszczeniu dzieci do pierwszej Komunii bez spowiedzi. Skonfundowani rodzice napisali do arcybiskupa. Ten jednak nie raczył odpowiedzieć.
Poradzili się więc szeregu teologów. Jeden z nich, profesor teologii moralnej z Genewy, o. Angelo Bellon, poradził im, by zapisali swoje dziecko do innej parafi. Potwierdził, że spowiedź musi następować przed pierwszą Komunią, co wynika jednoznacznie z prawa kościelnego. Rodzice poszli za jego radą i dziecko zostało przeniesione do innej parafii.
Nie wiadomo, czy księdza, który chciał zamienić kolejność sakramentów spotkała jakaś reprymenda. Tymczasem proceder chodzenia do pierwszej Komunii bez spowiedzi jest już rozpowszechniony wśród niemieckich katolików.
Giuseppe Nardi z katholisches.info twierdzi, że w Niemczech praktykowanie pierwszej Komunii bez spowiedzi to norma. Rodzice interesują się bowiem pierwszą Komunią wyłącznie jako społecznym wydarzeniem, a nie jako religijnym przeżyciem. Z kolei rolę spowiednika powoli przejmują psychologowie i doradcy życiowi. Świadomość grzeszności człowieka powoli zanika.
http://www.fronda.pl/a/ksiadz-zalecil-pierwsza-komunie-przed-spowiedzia,34716.html
-
Pani Anno, ze względu na dwa ostatnie zdania zacytowana wypowiedź Arcybiskupa wydaje się być problematyczna, a nie pouczająca.
W czym pani widzi problem?
-
3latek wie co to grzech, wyrządzone zło itd. Często za to dorośli nie mają o tym pojęcia
-
U dorosłych zatarło się pojęcie grzechu. Albo sobie tłumaczą że to nie jest grzech bo nikomu postronnemu źle się nie robi.
-
@ Anna M.
1. Trzylatek nie rozumie ISTOTY grzechu;
2. Dla trzylatka wieź z matką nie może stanowić jakiegokolwiek odniesienia do więzi z Bogiem;
3. "mamusia już cię nie kocha, [bo postąpiłeś źle]" nie równa się: "Pan Bóg już cię nie kocha, bo zgrzeszyłeś"
4. Żadna normalna matka nie powie swojemu dziecku: "mamusia już cię nie kocha", tak samo jak Pan Bóg "nie mówi" grzesznikowi: "nie kocham cię". Gdyby Pan Bóg nie kochał grzeszników... niech każdy sobie dośpiewa, za siebie samego, co by się stało... Jeśli nie chcemy uznać miłości Boga do grzeszników, to znaczy, że nie znamy jeszcze lub nie chcemy uznać kurwatury swojej natury (żeby nie było, że szerzę luteranizm, czy jansenizm: kurwatury względnej nie bezwzględnej).
-
@Rita:
Pani nie rozumie/nie zrozumiała całej istoty wypowiedzi Arcybiskupa Fultona J. Sheena.
-
Czyżby? Pani cytuje konkretny fragment, a nie "całą istotę". Odnoszę się do konkretu. A pani jak go rozumie?
-
@ Anna M.
1. Trzylatek nie rozumie ISTOTY grzechu;
2. Dla trzylatka wieź z matką nie może stanowić jakiegokolwiek odniesienia do więzi z Bogiem;
3. "mamusia już cię nie kocha, [bo postąpiłeś źle]" nie równa się: "Pan Bóg już cię nie kocha, bo zgrzeszyłeś"
4. Żadna normalna matka nie powie swojemu dziecku: "mamusia już cię nie kocha", tak samo jak Pan Bóg "nie mówi" grzesznikowi: "nie kocham cię". Gdyby Pan Bóg nie kochał grzeszników... niech każdy sobie dośpiewa, za siebie samego, co by się stało... Jeśli nie chcemy uznać miłości Boga do grzeszników, to znaczy, że nie znamy jeszcze lub nie chcemy uznać kurwatury swojej natury (żeby nie było, że szerzę luteranizm, czy jansenizm: kurwatury względnej nie bezwzględnej).
Ad 1. Rozumie, jak to udowadnia abp Sheen.
Ad 2. Oczywiście, że stanowi - jak byłem dzieckiem 3 letnim Matka (względnie Ojciec) była dla mnie wszystkim. Bóg też jest dla człowieka wszystkim, każdego bez względu na wiek. Analogia abpa jest zatem trafna.
Ad 3. Oczywiście, że nie powie. Nikt nie karze jej tego robić. Abp rozważa sytuację hipotetyczną
Wystarczy, że każesz matce powiedzieć dziecku: "mamusia cię już nie kocha", a ujrzysz na własne oczy niepokój, który jest efektem zerwanej więzi.
Nie oznacza to, że Bóg nie kocha grzeszników, ale tylko, że dziecko, które usłyszy takie słowa zrozumie istotę zerwanej więzi ergo zrozumie istotę grzechu. Zerwana więź bez pokuty będzie właśnie takim cierpieniem, tzn. podobnym, o wiele większym i straszniejszym. Nikt mi nie wmówi, że dziecko nie jest w stanie zrozumieć, co znaczy odrzucić miłość.
-
@ BMK
Istotą grzechu NIE jest to, że Pan Bóg wycofuje swoją miłość względem grzesznika, tylko grzesznik sam zrywa więź miłości, obrażając tym świętego, miłującego Boga. Jak natomiast stawia tę kwestię w przytoczonym fragmencie sł. Boży arcybiskup Sheen - i to w odniesieniu do trzylatka? No, jak? Sorry, ale Arcybiskup też był człowiekiem i nawet jemu zdarzały się wypowiedzi niewypały. Świętość to nie doskonałość, czy jakaś intelektualna i psychiczna nieskazitelność, więc nie czarujcie rzeczywistości: nie wszystkie wypowiedzi Arcybiskupa są świetne i genialne. Ta wypowiedź jest niewypałem. Mam nadzieję BMK, że nie jesteś ani ojcem, ani matką (nie wiem, czyś kobieta, czyś mężczyzna), bo naprawdę strach pomyśleć, w jaki sposób wychowywałbyś/wychowywałabyś swoje dzieci w wierze. I strach pomyśleć, jak wychowano Ciebie i jak teraz musisz się z tym męczyć.
-
Pani Rito
Żadna normalna matka nie powie swojemu dziecku: "mamusia już cię nie kocha",
.....normalna matka moze jednak smiało powiedzieć dziecku "gniewam sie na Ciebie". Reakcja dziecka bedzie taka sama.
Spierając sie o jedno zdanie chce Pani udowadniac, że SB abp Sheen omylnym był. Tylko nie wiem komu i po co? Jakos nie spotkałem sie nigdy z twierdzeniem by święci bezgrzeszni ( z jednym wyjatkiem Matki Bożej) lub nieomylni za życia byli.
Prosze sobie wyobraźić, ze w czasach abp Sheena nie obowiązywał idiotyczny sytem wychowania bezstresowego, a niegrzeczne dzieci często w d... dostawały.
Inne czasy, inna swiadomość....dopiero później wszystko to sie zdegenerowało do stanu dzisiejszego.
Nie rozumiem więc, czego Pani nie pojmuje i przeciw czemu tak mocno protestuje?
Abp Sheen w sposób wyrazisty pokazał jak mozna dowieśc świadomosci popełnienia złego czynu przez nawet 3 latka....Ot i wszystko
-
normalna matka moze jednak smiało powiedzieć dziecku "gniewam sie na Ciebie".
Jednak biskup napisał inaczej.
Ja mam odczucia podobne do Pani Rity, i niestety u bp. Sheena zdarzają się takie passusy, że bez dodatkowych wyjaśnień, co autor chciał powiedzieć, się nie obejdzie. Czasami było tam zbyt wiele psychologizowania, odwoływania się do uczuć, porównania nie zawsze były zbyt utrafione. Słowem: sytuacja nieco podobna jak z niektórymi wypowiedziami Papieża Franciszka.
Oczywiście biskupowi chodziło o to, że i trzylatek potrafi zrozumieć co to jest zerwanie więzi, bo gdyby chodziło mu o to, że ma on świadomość grzechu, to trzeba by takie dzieci posyłać do spowiedzi.
-
W kontekście tematu o którym tu jest pisane, o dopuszczaniu dzieci do I Komunii św. bez spowiedzi, bo to dla dzieci stresujące i przecież takie dzieci to nie mają grzechów, o zaniku grzeszności, gdzie proceder chodzenia do pierwszej Komunii bez spowiedzi jest już bardzo rozpowszechniony zwłaszcza wśród niemieckich katolików, to wypowiedź abp Shena jest całkiem na miejscu, bez dodatkowych wyjaśnień.
Tak mi opisała uroczystość I Komunii w Niemczech moja znajoma, cytuję dosłownie tak jak napisała:
"Uroczystość pierwszej komunii mojego chrześniaka w Niemczech.
Wiadomo mi z róznych zródeł ,ze księza w Niemczech szczególnie sa znani z naduzyc w sprawowaniu Najświtszej Ofiary....
Otóż juz przed sama uroczystoscia dowiedziałam sie od matki mojego chrzesniaka ,ze dzieci pierwszokomunijne nie przystapia do spowiedzi przed komunia po pierwsze dlatego ,ze to nazbyt stresujące ,a po wtore przeciez dzieci takie małe grzechów nie maja.Tak zadecydował ks Biskup.ku radośći i poparciu rodziców-którzy mieli tu prawo zaprotestować -ja bym tak zrobiła.
Cała uroczystość miała charakter spektaklu w którym dzieci były głównymi aktorami-dosłownie:pląsały skakały,spiewały i mówiły wierszyki przy ogólnej owacji "widowni"
"Msze Swieta prowadziła kobieta-diakonisa -tak to sie chyba nazywa,ksiadz tylko Konsekrował Chostię-był mało aktywny.
Grała orkiestra-zespół ,za zespołem na ścianie wisiało metalowe pudełko ,które jak sie póżniej domysliłam było Tabernakulum.Komunia Swieta do reki ,na stojaco,rozdawana przez szafarzy-ksiądz o dziwo tez rozdawał....
Brakło ciszy skupienia, modlitwy, Sakrum ...
Po wszystkim -gwar,śmiechy .pozowanie do zdjeć -tak jakby Boga nie było....,a moze po prostu juz nikt nie wierzył w Jego tam obecnośc......"
-
@ BMK
Istotą grzechu NIE jest to, że Pan Bóg wycofuje swoją miłość względem grzesznika, tylko grzesznik sam zrywa więź miłości, obrażając tym świętego, miłującego Boga. Jak natomiast stawia tę kwestię w przytoczonym fragmencie sł. Boży arcybiskup Sheen - i to w odniesieniu do trzylatka? No, jak? Sorry, ale Arcybiskup też był człowiekiem i nawet jemu zdarzały się wypowiedzi niewypały. Świętość to nie doskonałość, czy jakaś intelektualna i psychiczna nieskazitelność, więc nie czarujcie rzeczywistości: nie wszystkie wypowiedzi Arcybiskupa są świetne i genialne. Ta wypowiedź jest niewypałem. Mam nadzieję BMK, że nie jesteś ani ojcem, ani matką (nie wiem, czyś kobieta, czyś mężczyzna), bo naprawdę strach pomyśleć, w jaki sposób wychowywałbyś/wychowywałabyś swoje dzieci w wierze. I strach pomyśleć, jak wychowano Ciebie i jak teraz musisz się z tym męczyć.
Ja nie robiłem Pani wycieczek osobistych. Jak w ogóle można wypowiadać sąd o człowieku na podstawie kilku słów dyskusji o tym czy analogia jest trafna czy nie? A moją płeć można wywnioskować z wypowiedzi, którą podobno Pani przeczytała. Potwierdza to tylko moją tezę, że nie potrafi Pani czytać ze zrozumieniem.
Zatem jeszcze raz: istotą analogii Abpa jest to, że trzylatek potrafi zrozumieć czym jest zerwana więź. Nie traktowałbym w żadnym wypadku tego teksu jak pedagogicznego, mającego nauczyć dziecka czegoś. Bo wówczas rzeczywiście mogłoby zrozumieć to tak jak Pani pisze.
-
Można się rozwodzić bokotematować i psychologizowac, ale ... czym jest grzech wobec Boga? - nie zerwaniem więzi? Tu by można dalej się rozwodzić, bo grzech lekki nie zrywa tej więzi z Bogiem, tylko osłabia, uważam że w tym wątku to nie temat do dyskusji, tu chodzi o właściwe kształtowanie sumień dzieci.
Kruszenie kopii o nic. Rzecz w tym, że abp. Sheenn nie namawiał do takiego eksperymentowania na dziecku, tylko ukazywał na przykładzie hipotetycznego zachowania dziecka, że rozumie ono istotę więzi.
-
Co Państwo sądzą o wymuszaniu (bo tak to, jak się wydaje, można nazwać) składania przez dzieci przystępujące do I Komunii św. "przyrzeczenia" częstego przystępowania do Sakramentów świętych?
-
Jest takie przyrzeczenie? Ma Pan jego treść?
-
obserwowałem przygotowania do I Komunii św. wczoraj.
-
obserwowałem przygotowania do I Komunii św. wczoraj.
Czyżby ktoś wpadł na pomysł aplikowania dzieciom przyrzeczeń RCS?
- 1. Członkowie RCS postanawiają nie podejmować współżycia seksualnego do czasu zawarcia sakramentu małżeństwa, nie czytać, nie kupować i nie oglądać czasopism, programów ani filmów o treściach pornograficznych.
- 2. Przyrzeczenie codziennego osobistego spotykania się z Chrystusem na modlitwie, w lekturze Pisma św., w częstym przyjmowaniu Komunii św. i adoracji Najświętszego Sakramentu.
- 3. Przyrzeczenie regularnego przystępowania do sakramentu pokuty.
- 4. Systematyczna pracy nad sobą.
- 5. Zobowiązanie, dotyczące odwagi w codziennej walce ze złem – nie biorąc narkotyków i unikając wszystkiego, co uzależnia, a w szczególności alkoholu i nikotyny.
http://kalwaria.eu/strona/dpm-rcs
-
wydaje się, że nie chodzi tam o przyrzeczenia Ruchu Czystych Serc.
-
Ja musiałem przyrzekać abstynencję i niepalenie do 18 roku życia. To był 1981 rok.
-
Moje zdanie jest proste: uroczystosci pierwszej Komunii swietej to cyrk i najlepiej byloby w maju unikac wszystkiech kosciolow dla dobra swojej wiary i dobrego samopoczucia ;D. Za chwile trzeba bedzie powiedziec, ze chcac zachowac wiare, trzeba w ogole unikac kosciolow ;).
Ja do dzis pamietam przyrzeczenie, ktore skladalem w imieniu wszystkich kolegow i kolezanek, ze "bedziemy sie wystrzegali wszelkich napojow alkoholowych". Moze bede paradoksalnie liberalny, ale moim zdaniem wszystkie przyrzeczenia w czasie pierwszej Komunii nie maja zadnego sensu i sa nieodlacznym elementem komunijnego teatru, ktory niestety nie ma zadnej tresci.
-
A widzieliście taką I Komunię? I co wy na to?
Opublikował: ks. Zbigniew Paweł Maciejewski Dnia: 17 maja 2016
http://zpm.natan.pl/a-widzieliscie-taka-i-komunie/
Parafia pw. św. Jana Chrzciciela, Obryte koło Pułtuska
https://www.facebook.com/Parafia-Obryte-1541496566078390/photos/?tab=album&album_id=1810151099212934
-
A widzieliście taką I Komunię? I co wy na to?
W tej parafii mają berety obryte...
Jaka to diecezja?
-
Z innej strony widziany taniec uwielbienia na I Komunii
https://www.youtube.com/watch?v=j0jeIzDVGnA&feature=youtu.be
-
Ohyda spustoszenia ...
-
Zastanawia mnie sytuacja ze spowiedzią przed I Komuniami. Mianowicie są organizowane próby przed uroczystością i przy okazji jest pierwszą spowiedź. Jednak czas od spowiedzi do Komunii bywa chyba trochę długi, bo nieraz jest kilka dni np. od wtorku do soboty. Kiedyś podano w mojej parafii 12 dni, ale na zwróconą uwagę, zmieniono na 4 dni.
Stąd moje pytanie: widząc niefrasobliwe zachowania na co dzień, małolatów przygotowujących się do sakramentu, czy te 4 dni to nie jest zbyt długi odstęp czasu? Lub może zmieniły się kryteria oceny, co jest grzechem?
A może te grzechy dziecięce, jako że raczej nie są do porównania z grzechami dorosłych osób, więc uważane są jako "lekkie", a sakrament spowiedzi traktowany jest jako oswojenie się z konfesjonałem i sprawdzenie umiejętności spowiadania się?
Taki sobie egzamin z zachowania w konfesjonale, które kiedyś się przyda?
Bo i czas przeznaczony na spowiedź, zwykle dla dzieci i ich rodziców, jest niewielki.
-
Zastanawia mnie sytuacja ze spowiedzią przed I Komuniami. Mianowicie są organizowane próby przed uroczystością i przy okazji jest pierwszą spowiedź. Jednak czas od spowiedzi do Komunii bywa chyba trochę długi, bo nieraz jest kilka dni np. od wtorku do soboty. Kiedyś podano w mojej parafii 12 dni, ale na zwróconą uwagę, zmieniono na 4 dni.
Stąd moje pytanie: widząc niefrasobliwe zachowania na co dzień, małolatów przygotowujących się do sakramentu, czy te 4 dni to nie jest zbyt długi odstęp czasu? Lub może zmieniły się kryteria oceny, co jest grzechem?
A może te grzechy dziecięce, jako że raczej nie są do porównania z grzechami dorosłych osób, więc uważane są jako "lekkie", a sakrament spowiedzi traktowany jest jako oswojenie się z konfesjonałem i sprawdzenie umiejętności spowiadania się?
Taki sobie egzamin z zachowania w konfesjonale, które kiedyś się przyda?
Bo i czas przeznaczony na spowiedź, zwykle dla dzieci i ich rodziców, jest niewielki.
Grubo. Od kiedy komunikuje sie male dzieci - wiekszosc z nich nie ma jeszcze swiadomosci grzechu ciezkiego, zatem moga Pana Jezusa przyjmowac. (Tak, niby powinny miec swiadomosc, ale to sa 9-latki jednak). Ja sie spowiadalem dzien przed I-Komunia a i tak nagrzeszylem ;)
-
Pan 'ratio' to po prawdzie powinien się nazwać 'scrupulo'.
-
W mojej parafii od zawsze tak było i jest dalej, I Komunia św. w niedzielę a spowiedź w sobotę.
-
To Pani dalej do modernistów chodzi?
-
To Pani dalej do modernistów chodzi?
Pan przestanie czytać moje wpisy i komentarze i obejdzie się bez pana prostackich pytań i wprost chamskich komentarzy w moją stronę (nie pierwszy raz tutaj) i bóle panu miną. Wielki "tradycjonalista" się znalazł!