Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: szkielet w Lipca 14, 2011, 09:29:16 am
-
Za złonetem:
Ksiądz Dominik Chmielewski, salezjanin z podwarszawskich Łomianek, organizuje zajęcia sportowe, na których używa chwytów karate, aby ewangelizować polską młodzież. Furorę robią też jego dyskoteki „ewangelizacyjne”, które odbywają się na kampusie UKSW w Warszawie. Przez całe życie, chrześcijaństwo i filozofia Dalekiego Wschodu przeplatały się wzajemnie, tworząc mieszankę, która ukształtowała go jako człowieka. Nikt nie spodziewał się takich efektów…
Chrześcijański zen...
całość tu: http://religia.onet.pl/publicystyka,6/ksiadz-dominator-nawraca,421,page1.html
ale "najpiękniejsze" jest to:
Studiował jednocześnie teologię i filozofię. Efektem tych zainteresowań była praca licencjacka na temat możliwego synkretyzmu filozofii Dalekiego Wschodu z chrześcijaństwem. Był to okres kiedy lekcje religii wchodziły dopiero do szkół, został więc poproszony o prowadzenie zajęć, na co się zgodził.
Masakra.
-
ksywa Dominator skojarzyła mi się jeszcze gorzej - z panem w masce lateksowej na głowie i z pejczem w dłoni
:o
-
Ksiądz Dominik Chmielewski, salezjanin z podwarszawskich Łomianek, organizuje zajęcia sportowe, na których używa chwytów karate, aby ewangelizować polską młodzież. Furorę robią też jego dyskoteki „ewangelizacyjne”, które odbywają się na kampusie UKSW w Warszawie. Przez całe życie, chrześcijaństwo i filozofia Dalekiego Wschodu przeplatały się wzajemnie, tworząc mieszankę, która ukształtowała go jako człowieka. Nikt nie spodziewał się takich efektów…
A tak właściwie to co w tym złego?
Studiował jednocześnie teologię i filozofię. Efektem tych zainteresowań była praca licencjacka na temat możliwego synkretyzmu filozofii Dalekiego Wschodu z chrześcijaństwem. Był to okres kiedy lekcje religii wchodziły dopiero do szkół, został więc poproszony o prowadzenie zajęć, na co się zgodził.
Jaka masakra? Że próbował znaleźć podobieństwa między chrześcijaństwem a filozofią Dalekiego Wschodu? W tym też nie widzę nic złego. Prosty przykład takiego synkretyzmu: chrześcijański różaniec i wschodnie mantrowanie.
-
Ksiądz Dominik Chmielewski, salezjanin z podwarszawskich Łomianek, organizuje zajęcia sportowe, na których używa chwytów karate, aby ewangelizować polską młodzież. Furorę robią też jego dyskoteki „ewangelizacyjne”, które odbywają się na kampusie UKSW w Warszawie. Przez całe życie, chrześcijaństwo i filozofia Dalekiego Wschodu przeplatały się wzajemnie, tworząc mieszankę, która ukształtowała go jako człowieka. Nikt nie spodziewał się takich efektów…
A tak właściwie to co w tym złego?
Studiował jednocześnie teologię i filozofię. Efektem tych zainteresowań była praca licencjacka na temat możliwego synkretyzmu filozofii Dalekiego Wschodu z chrześcijaństwem. Był to okres kiedy lekcje religii wchodziły dopiero do szkół, został więc poproszony o prowadzenie zajęć, na co się zgodził.
Jaka masakra? Że próbował znaleźć podobieństwa między chrześcijaństwem a filozofią Dalekiego Wschodu? W tym też nie widzę nic złego. Prosty przykład takiego synkretyzmu: chrześcijański różaniec i wschodnie mantrowanie.
I to jest właśnie ślepota duchowa.
-
Prosty przykład takiego synkretyzmu: chrześcijański różaniec i wschodnie mantrowanie.
Wydaje mi się, że zdecydowanie trudno byłoby pogodzić te dwie praktyki. Jak mówił papież Leon XIII "bez rozważania tajemnic nie ma Różańca", natomiast u buddystów mantrowanie może polegać chociażby na bezmyślnym kręceniu korbką od specjalnego młynka.
-
Ksiądz Dominik Chmielewski, salezjanin z podwarszawskich Łomianek, organizuje zajęcia sportowe, na których używa chwytów karate, aby ewangelizować polską młodzież
Mój Ojciec opowiadał, że kiedy był chłopcem to w lokalnej farze było mnóstwo ministrantów (on też), musieli się wręcza zapisy robić na służenie,.....
Przyciągał ich xiądz, który kupił kilka kompletów rękawic bokserskich, kilka worków i codziennie z chłopakami ćwiczył :]
-
Ksiądz Tony Slingo pracujący w Warington twierdzi, że gdyby chrześcijanie znali duchowość chrześcijańską, nie zachwycaliby się Wschodem. Przecież gdyby uczciwie przyjrzeć się nie tylko naszej obecnej pobożności, ale i starożytnym praktykom, od dawna obecnym w Kościele, mogłoby się okazać, że mamy co najmniej podobną tradycję, jeśli nie bogatszą.
(...)
Formą medytacji jest Różaniec. Pomocą w jego zrozumieniu jest ciekawa analogia: rytmiczne odmawianie Różańca ma takie samo znaczenie, jak systematyczne uderzanie kijem po wzburzonej kałuży, które stopniowo przywraca falom harmonię. Człowiek dzięki medytacji odzyskuje spokój i wewnętrzny ład.
z http://liturgia.wiara.pl/doc/419683.Medytacja-z-rozancem-w-reku
Ojciec Święty w liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae wzywa odmawiających Różaniec do wypłynięcia na duchową głębię - to właśnie jest główny powód zredagowania listu. Jan Paweł II wskazuje na mistyczny wymiar Różańca (RVM nr 15). Najwidoczniej Ojciec Święty zdaje sobie sprawę z tego, że dla wielu będzie to całkowita nowość, że trudno będzie im zrozumieć, w jaki sposób Różaniec może być kontemplacją mistyczną; w jaki sposób ma on być okazją do wypłynięcia na głębię. Przyzwyczajeni raczej do rutynowego odmawiania Różańca - nawet bez wprowadzenia biblijnego - przeżywamy opory czy wątpliwości co do kontemplacyjnego wymiaru Różańca.
(...)
Mistyka nie jest jakimś szczególnym wtajemniczeniem, jak bywa w praktykach niechrześcijańskich. Oznacza ona ukryte odniesienie do ukrytego Boga: greckie słowo mistikos znaczy „ukryty”. To nasze odniesienie do Boga jest ukryte, ponieważ znajduje się w głębi naszej duszy - i jest to relacja miłości. Zaś Bóg jest ukryty („schowany”) przed oczami, ale „dostrzegany” duchowo. Bóg ukryty w nas chce wejść w dialog miłości z nami. On pierwszy nas umiłował i czeka ze swą miłością na dnie naszego serca. Wejście w dialog miłości z Bogiem (w „rozmowę” miłości) to właśnie mistyka.
http://liturgia.wiara.pl/doc/419682.Mistyczny-horyzont-Rozanca
Samo przejęcie praktyki pobożnościowej polegającej na powtarzaniu określonych słów, posługiwaniu się sznurem modlitewnym wskazuje także na zaadaptowanie filozofii danej religii- po uprzednim schrystianizowaniu jej, stąd mamy mistyczne rozważanie ewangelii zamiast mistyki buddyjskiej.
Niezależnie od tego jak bardzo katolicki różaniec podobny jest do buddyjskiego mantrowania, szukanie synkretyzmu między filozofią dalekiego wschodu z chrześcijaństwem nie jest niedorzecznością.
Jeżeli organizujemy karate ewangelizacyjne dla dorosłych to już nie jest dobre. Tu już chwyt z marchewką nie działa dobrze. Przychodzi się na karate, a część ewangelizacyjną się odrzuca lub jest ona zinfantylizowana (czytaj "znośna" - poziom katechez w szkołach). Efekty są marne.
Radość z choćby jednego nawróconego jest ogromna :)
-
Docierają do mnie różne sprzeczne informacje odnośnie postaci x. Dominika Chmielewskiego.
Czy ktoś z szanownych analizował to co głosi x. Chmielewskiego i jest w stanie coś powiedzieć na ten temat?
Zostałem ostatnio zapytany czy znam tę postać i jego rekolekcje - postać ze słyszenia znam ale nic więcej nie byłem w stanie powiedzieć.
Pobieżna kwerenda internetowa jest niejednoznaczna ....
-
Docierają do mnie różne sprzeczne informacje odnośnie postaci x. Dominika Chmielewskiego.
Czy ktoś z szanownych analizował to co głosi x. Chmielewskiego i jest w stanie coś powiedzieć na ten temat?
Zostałem ostatnio zapytany czy znam tę postać i jego rekolekcje - postać ze słyszenia znam ale nic więcej nie byłem w stanie powiedzieć.
Pobieżna kwerenda internetowa jest niejednoznaczna ....
Malo powiedziec niejednoznaczna :) Nie rozumiem komu przeszkadza ksiadz uczacy/cwiczacy karate. W latach 50. w parafii mojego dziadka byl ksiadz, ktory 'w przedwojniu' byl bokserem i jak zostal proboszczem to organizowal zawody bokserskie dla chlopakow z osiedla. Czasem, jak ktorys 'zapomnial' na msze przyjsc to mial dodatkowy sparing z ksiedzem :D Z czasem ponoc i calkiem dorosli faceci z nim cwiczyli.
-
Żeby tylko o karate chodziło.
Ks. Chmielewski to ciekawa postać , bardzo związany z Maryją zwłaszcza z tą z Medjugorie. Ten fragment wiele wyjaśnia:
"W tym czasie działałem także w odnowie charyzmatycznej jako animator muzyczny. Pewien znajomy ksiądz zaprosił mnie do Medjugorie. Mówił, że są tam jakieś objawienia Matki Bożej i tak dalej...
Wracając do Medjugorie. Kiedy tam przyjechaliśmy - ja i moich dwóch kolegów, z którymi przyjechałem, też związanych ze sztukami walki, przeraziliśmy się intensywnością programu.
Na drugi dzień okazało się, że jesteśmy zaproszeni na górę Podbrdo, na objawienie się Matki Bożej. Przybyło nas tam ze 2 tys. osób. Dopchałem się z kolegami do krzyża, przy którym objawia się Maryja, by być jak najbliżej tego niezwykłego wydarzenia. Była godz. 21:30, cudowny klimat, ludzie rozmodleni, śpiewy uwielbiające Jezusa... Nagle zorientowałem się, że stoję blisko Iwana - jednego z widzących. Jeszcze pamiętam, jak odezwałem się wtedy do kolegów: "Patrzcie, to jest doskonały zen. Tak powinniśmy medytować, w takim skupieniu, jak ten koleś tutaj...".
Około godz. 22:30 stało się… Ivan nagle zerwał się, klęknął, podniósł głowę i zaczął z kimś rozmawiać. Wszedł w ekstazę. Kapłan, który był przy nim, wziął mikrofon i powiedział, że właśnie Matka Boża przyszła i jest już wśród nas. Wszyscy uklęknęli, ja miałem przed tym opory i nie chciałem uklęknąć, starałem się to wszystko analizować bardzo sceptycznie i na spokojnie. I w pewnym momencie coś się stało. Przyszła do mnie niesamowita fala takiej czułości i takiego szczęścia, że moje ciało, moje emocje, wszystko zaczęło się we mnie totalnie wywracać. Zacząłem płakać jak dziecko. To doświadczenie mocy było zupełnie inne od tego, które uzyskiwałem przez medytację po 15 latach treningu. Była to odczucie... najbardziej niezwykłej kobiety. Bardzo delikatna, bardzo subtelna i łagodna moc płynąca od Najpiękniejszej Dziewczyny we Wszechświecie. Rozwaliło mnie to zupełnie. Czułem, jakby mnie Ktoś przytulał, modlił się nade mną i szeptał prosto do serca, jak bardzo jestem kochany… Trwało to około 15 minut, po czym widzący wstał, wziął mikrofon i zaczął opowiadać o tym, co Matka Boża mówiła, jak wyglądała...
Po tym objawieniu ludzie padali sobie w ramiona. Zapanowała wielka radość i pokój. W tym stanie uniesienia ludzie zaczęli wracać do swoich kwater, a ja, wstrząśnięty, postanowiłem sobie usiąść jeszcze przy tym kamieniu, pod krzyżem. Tam powiedziałem Maryi:
"Jeśli to wszystko, co tutaj się dzieje, jest prawdą, a nie tylko moim emocjonalnym rozchwianiem, to proszę Cię, Maryjo, abyś jeszcze raz przyszła i została tutaj ze mną, bo muszę coś bardzo ważnego w życiu zrobić i muszę Ci o tym powiedzieć."
Siadłem sobie na kamieniu i powtórnie otrzymałem dar bardzo silnego odczucia Jej obecności… Siedziałem na tym kamieniu, Ona siedziała obok mnie i opowiadałem Jej o wszystkim, o całym moim życiu, o przyszłości... Co to było za odczucie… nie zapomnę tego do końca życia!
Na drugi dzień poszliśmy do jednej z widzących - Vicki. Ta opowiadała nam przepięknie o Matce Bożej, o przesłaniach Maryi do świata i zakończyła niespodziewanie słowami:
"Jeśli ktoś chce coś szczególnego powiedzieć Matce Bożej, to dzisiaj wieczorem, kiedy Ona przyjdzie do mnie, dam Jej tę informację od was. Dlatego, jeśli ktoś chce, to niech coś napisze i da mi, a ja Jej to przekażę."
Szybko sięgnąłem do kieszeni i pierwszy przekazałem Vicce mój list.
Po dwóch dniach zadzwonił do mnie przyjaciel znad morza i mówi: "Słuchaj, od trzech dni trwa zgrupowanie karate, które miałeś prowadzić. Gdzie ty jesteś?"
Rzeczywiście, zupełnie o tym zapomniałem. Zapakowałem kimono do plecaka i pojechałem. Na treningu wszyscy spojrzeli na mnie zdumieni, ponieważ do czarnego pasa przy kimonie przywiązałem różaniec. Nic nie powiedzieli z szacunku, a może i ze strachu, że dostaną bęcki za głupie uśmieszki, ale spojrzenia mieli przedziwne. Poprowadziłem trening jak zawsze, czyli pokazywałem im, jak na pięćdziesiąt różnych sposobów można kogoś zabić, a potem wyjąłem swój różaniec i powiedziałem, że dzisiaj nie będzie medytacji, tylko opowiem im o miłości Pana Boga do każdego z nich i opowiem, kim jest Matka Boża... I najciekawsze było to, że tak słuchali mnie przez dwie godziny, a na końcu wszyscy chcieli przyjąć błogosławieństwo Matki Bożej. Tak więc kładłem na nich ręce i przekazywałem je modląc się nad nimi.
(...)
http://www.krolowa-pokoju.com.pl/assets/files/_u015awiadectwa/wojownik_maryi.pdf
Tu widzimy jak Vicka udziela błogosławieństwa od Gospy:
(http://images48.fotosik.pl/192/7b08125236d80d4f.jpg)
Bardzo zaangażowany w ruch charyzmatyczny. W tym wątku widzimy zdjęcie z Marcinem Zielińskim:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,412.msg214957.html#msg214957
W swoich kazaniach powołuje się i wiele cytuje z różnych niezatwierdzonych "objawień" jak np. Anna Dąmbska, Anna Argasińska, orędzia medjugorskie również.
Proszę posłuchać odtąd:
https://www.youtube.com/watch?v=zwl-y-a18Jc&feature=youtu.be&t=890
ks. Dominik czyta następujące słowa:
"Nie ma tu nic do rzeczy wyznanie, rasa, cywilizacja..."
Jest to cytat z: "Świadkowie miłosierdzia" Anna Dąmbska
(https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/46426402_1850845088365198_4057339674773946368_n.jpg?_nc_cat=105&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=45e86b9a8d2c44956513fd9294cb12ef&oe=5D2652DC)
http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-4.html
Może teraz jest mniej zaangażowany w ruch charyzmatyczny - nie wiem na ile - bo prowadzi grupę mężczyzn "Wojownicy Maryi". Powyżej to kazanie, które podałam to jest ze spotkania z wojownikami Maryi.
Kim jest Jezus mówiący do Anny Argasińskiej? Czy Jezus Anny Argasińskiej nie przypomina Gospy z Medjugorie, pochwalaniem nieposłuszeństwa w Kościele, czy Jezus posłuszny Ojcu aż po Krzyż ,nagle nam się zmienił ? Kim są ludzie „owoce” i propagatorzy tej nowej „nauki„? Pani Anna Argasińska pisze wyraźnie o Medziugorje, książkę adiustował ks. Adam Skwarczyński - o którym tu też było pisane na forum.
Pani Anna Argasińska razem z Panią Mieczysławą z Chicago ... Tu można przeczytać wiele:
https://zenobiuszjuz.wordpress.com/2013/07/21/kim-jest-jezus-mowiacy-do-anny-argasinskiej/?fbclid=IwAR3We6eunHrESTKojvztLT4pnyfIhiOd25sZPdVXocrEqvLHT_nOqioffg0#comment-191
Ks. Chmielewski był tydzień w Bethel Church i sam o tym mówił w rozmowie z panem Marcinem Jakimowiczem:
"(...) Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję” – powtarza Ksiądz w kółko.
Tak. Jestem pewien, że zwycięstwo przyjdzie przez Nią! Kluczem do zwycięstwa jest zamieszkanie w Maryi, bo Ona, jak czytamy w greckim oryginale, jest kecharitoméne: pełna łaski. Jest wypełniona po brzegi łaską. Jest utkana z Bożego miłosierdzia. Bóg bardzo liczy się z Jej zdaniem. Bardzo ciekawe kazanie na ten temat usłyszałem od pastora Billa Johnsona z Bethel Church w Redding. {BODY:BBC} (śmiech){/BODY:BBC} Mówił tak: Jezus wykonywał na ziemi jedynie dzieła Ojca. Niczego, jak czytamy w Ewangelii, nie czynił „od siebie”. Wypowiadał słowa Ojca, uzdrawiał, bo taka była Jego wola. Poruszał się w dwóch równoległych światach – miał taką komunikację z niebem, że nie musiał długo rozważać, rozeznawać, roztrząsać, co ma zrobić. Dokładnie wiedział, co jest w sercu Ojca, i manifestował Jego wolę na ziemi. Pewnego dnia przyszedł do Kany Galilejskiej. Pierwszy cud – to bardzo ważne – Jezus uczynił dla małżeństwa, dla rodziny! Wiedział (bo tak ustalili z Ojcem), że nie nadeszła jeszcze Jego godzina. I nagle Maryja mówi: „Nie mają wina”. Jezus odpowiada: „Czyż to moja lub twoja sprawa?”. Wtedy Maryja odwraca się do sług i rzuca: „Zróbcie wszystko, cokolwiek powie”. Jezus (tak obrazowo opowiadał Bill Johnson) podnosi głowę do góry i pyta Ojca: „Słyszałeś? Przecież plany były inne!”. A Bóg na to: „Ale skoro Ona tak chce ”. Co to znaczy? Bóg zmienia czas objawienia chwały Syna, czas pierwszego cudu, bo „Ona tak chce”. Innymi słowy: przedkłada Jej prośbę nad Boży plan ustalony przed wiekami.
(...)
https://www.gosc.pl/doc/3519406.Tak-wygrywa-sie-bitwy
Tak w skrócie, ale i tak dużo wyszło.
-
Powyżej wspomniałam ks. Adama Skwarczyńskiego, jest o nim tu:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7485.msg162571.html#msg162571
-
Sami wojownicy bronią swojego księdza i tego co mówi. Poniżej z jednej dyskusji wypowiedź wojownika:
(https://images91.fotosik.pl/134/7a3460b9a88eb018med.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/7a3460b9a88eb018)
-
@Anna M
Bardzo dziękuje za odpowiedź i zebrane informacje ...
-
Również bardzo dziękuję, bowiem ostatnio jeden z mych Przyjaciół bardzo się owym Księdzem zainteresował i mi go trochę "stręczy", ale nie miałem czasu jak dotąd bliżej się z tym tematem zapoznać.
-
To że dociera do młodzieży poprzez karate jest jak najbardziej ok. Przecież bez wschodniej filozofii karate podobnie jak i inne wschodnie sztuki walki sa ok. Gorzej że popiera Medjugorje i kuma się chyba z niejakim Zielińskim.
-
Wojownicy Maryi. Film na DVD
https://www.sumuswydawnictwo.pl/pl/p/Wojownicy-Maryi.-Film-na-DVD/795
-
To że dociera do młodzieży poprzez karate jest jak najbardziej ok. Przecież bez wschodniej filozofii karate podobnie jak i inne wschodnie sztuki walki sa ok. Gorzej że popiera Medjugorje i kuma się chyba z niejakim Zielińskim.
Panie Majorze, przecież on walkę karate czy co tam jeszcze zostawił, wrócił z Medjugorie i już z tym skończył.
-
To że dociera do młodzieży poprzez karate jest jak najbardziej ok. Przecież bez wschodniej filozofii karate podobnie jak i inne wschodnie sztuki walki sa ok. Gorzej że popiera Medjugorje i kuma się chyba z niejakim Zielińskim.
Panie Majorze, przecież on walkę karate czy co tam jeszcze zostawił, wrócił z Medjugorie i już z tym skończył.
Z tego akurat karate (w sensie nie filozoficznym) to mógł nie rezygnować, z całej reszty mógłby zrezygnować.
Męska rzecz? Która?
Modlitwa "łańcuszkowa"?
(https://image-media.gloria.tv/bonifacius/a/rs/5xlwtwekflp98aye9a37l514c8aye9a37l517.jpg)
Modlitwa "poddaje się, nie strzelać"?
(https://ff2.xcdn.pl/i/I18FAAAABRQC7gAAX63T/198a171bd9f5b4e8489e47f12977a3e4.jpg)
Czy może moja najulubieńsza - "modlitwa o deszcz, czy pada już deszcz?":
(http://www.niedziela.pl/gifs/portaln/624x400/1479381659.jpg)
(https://wf3.xcdn.pl/files/18/10/29/805043_ko44s05_budowanie_83.jpg)
-
To że dociera do młodzieży poprzez karate jest jak najbardziej ok. Przecież bez wschodniej filozofii karate podobnie jak i inne wschodnie sztuki walki sa ok. Gorzej że popiera Medjugorje i kuma się chyba z niejakim Zielińskim.
Panie Majorze, przecież on walkę karate czy co tam jeszcze zostawił, wrócił z Medjugorie i już z tym skończył.
Z tego akurat karate (w sensie nie filozoficznym) to mógł nie rezygnować, z całej reszty mógłby zrezygnować.
Proszę doprecyzować wypowiedź z czego nie mógł zrezygnować w tym sensie filozoficznym, a z jakiej całej reszty mógłby zrezygnować.
Męska rzecz? Która?
Modlitwa "łańcuszkowa"?
(zdjęcie)
Modlitwa "poddaje się, nie strzelać"?
(zdjęcie)
Czy może moja najulubieńsza - "modlitwa o deszcz, czy pada już deszcz?":
(zdjęcie)
Czy to są zdjęcia ze spotkań tych Wojowników Maryi? czy ot tak różne pan zamieścił?
Można zobaczyć ich spotkania:
OGÓLNOPOLSKIE SPOTKANIE WOJOWNIKÓW MARYI " BOGURODZICA " ŁÓDŹ 16.02.2019 r.
(...)
https://www.youtube.com/watch?v=T0dtbTkx240
Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi | Łódź 2019
(...)
https://www.youtube.com/watch?v=ZlObPBCaUyM
Wygląda na to, że jest to już inne działanie jak wcześniejsza charyzmania. Tylko żeby ich do Medjugorie nie powiózł, bo są inne, piękne miejsca Maryjne.
-
@Anna_M - mógł nie rezygnować z ćwiczeń fizycznych, tym bardziej, że były to ćwiczenia sportów walki a więc bardzo męska rzecz.
Zrezygnować mógł (i powinien) z filozoficznych dodatków, jakie czasem się pojawiają przy wschodnich sztukach walki.
Oczywiście nie ma to jak boks. Prawda Panie Majorze? :)
Wspominałem już wcześniej w tym wątku, że mój ojciec (który w życiu boksował) pierwsze kroki z boksem robił pod okiem lokalnego, małomiasteczkowego proboszcza, u którego był ministrantem.
-
Pisząc powyżej takie zdanie: "Wygląda na to, że jest to już inne działanie jak wcześniejsza charyzmania. Tylko żeby ich do Medjugorie nie powiózł, bo są inne, piękne miejsca Maryjne."
Bardzo się pomyliłam, więcej się rozejrzałam i charyzmania aktualna:
(https://images90.fotosik.pl/139/b3f557a8e8196a20med.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/b3f557a8e8196a20)
... i Medjugorie nadal bardzo promowane, chyba śledzi wszystkie wyjazdy i reklamuje i zachęca, a inni tez podają to dalej:
(https://images89.fotosik.pl/139/5456e4d86d7c0181med.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/5456e4d86d7c0181)
(https://images91.fotosik.pl/140/1aa48e857cac4236med.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/1aa48e857cac4236)
... jaka rocznica "objawień"? kto to stwierdził i zatwierdził?
(https://images91.fotosik.pl/140/0f9451a07d757463med.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/0f9451a07d757463)
Poczytać podsumowanie pierwszych ''objawień'' które publicznie przeprowadził biskup miejsca, tłumaczenie z oficjalnej strony biskupa.
PIERWSZE SIEDEM DNI ''OBJAWIEŃ'' W MEDJUGORJE
... i powyżej: Duszpasterstwo w Medjugorie? Krytyczne uwagi Manfreda Hauke.
... obydwa tematy tu:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9730.msg217002.html#msg217002
Czy ten ksiądz nie ma żadnych przełożonych, kto by mu zwrócił uwagę, choćby w temacie tego Medjugorie? No tak robić ludziom wodę z mózgu, a firmom przewozowym takie coś na to jak na lato.
-
.... a firmom przewozowym takie coś na to jak na lato.....to firmy są niedobre, tak? O ile wiem, to Medjugorie zostało uznane za miejsce szczególnego kultu przez specjalistów https://www.gosc.pl/doc/4783831.Abp-Hoser-o-Medjugorje-To-prorockie-miejsce-modlitwy-o-pokoj-na
-
Nie chodzi czy firmy dobre czy nie dobre, bo to nie bułki z masłem, żeby je lubić czy nie lubić. Abp Hoser powiedział, że można organizować pielgrzymki modlitewne do Medjugorje, pod warunkiem, że będą miały charakter duchowy i nie będą dotyczyć objawień”.
A na plakacie powyżej co widzimy? "w rocznicę objawień". A te "objawienia" nadal są promowane i podawane. Żeby się pomodlić do Maryi to koniecznie trzeba jechać do Medjugorie? Wierzą w te "objawienia" i jadą. Proponuję poczytać to co podałam w linku powyżej.
-
Nie chodzi czy firmy dobre czy nie dobre, bo to nie bułki z masłem, żeby je lubić czy nie lubić. Abp Hoser powiedział, że można organizować pielgrzymki modlitewne do Medjugorje, pod warunkiem, że będą miały charakter duchowy i nie będą dotyczyć objawień”.
A na plakacie powyżej co widzimy? "w rocznicę objawień". A te "objawienia" nadal są promowane i podawane. Żeby się pomodlić do Maryi to koniecznie trzeba jechać do Medjugorie? Wierzą w te "objawienia" i jadą. Proponuję poczytać to co podałam w linku powyżej.
Socjalizm tak, wypaczenia nie. Czasem warto pomyślec zanim się kliknie
-
Nie chodzi czy firmy dobre czy nie dobre, bo to nie bułki z masłem, żeby je lubić czy nie lubić. Abp Hoser powiedział, że można organizować pielgrzymki modlitewne do Medjugorje, pod warunkiem, że będą miały charakter duchowy i nie będą dotyczyć objawień”.
A na plakacie powyżej co widzimy? "w rocznicę objawień". A te "objawienia" nadal są promowane i podawane. Żeby się pomodlić do Maryi to koniecznie trzeba jechać do Medjugorie? Wierzą w te "objawienia" i jadą. Proponuję poczytać to co podałam w linku powyżej.
Socjalizm tak, wypaczenia nie. Czasem warto pomyślec zanim się kliknie
Proszę jaśniej, bez politykierstwa.
-
Biskup Mostar-Duvno, Ratko Peric podkreślił, że w Medjugorie nie doszło do objawień Matki Bożej. Jego zdaniem to mistyfikacja, a nawet celowe oszustwo. Hierarcha diecezji, gdzie znajduje się parafia Medjugorie podkreślił, że zachowanie Gospy kłóci się z postawą Matki Bożej opisaną na kartach Pisma Świętego. Mimo to do miejscowości nadal przybywają pielgrzymi.
Duchowny stwierdził, że wizjonerzy i tamtejsi księża manipulują tłumami wiernych, czerpiąc z tego korzyści finansowe.
Read more: http://www.pch24.pl/biskup-miejsca--w-medjugorie-dochodzi-do-mistyfikacji-,49820,i.html#ixzz5hrRlf800 Czy miejscowi hochsztaplerzy dzielą się zyskami z organizatorami i zwolennikami piellgrzymek? Jaka jest w tym rola bp Hosera? Czy kurie czerpią jakieś korzysci finansowe z tego tytułu. Z wypowiedzi biskupa Perica wynika, że on nie czerpie.
-
To jest po części to co podałam tłumaczenie za stroną biskupa miejsca.
-
Abp Hoser powiedział, że można organizować pielgrzymki modlitewne do Medjugorje, pod warunkiem, że będą miały charakter duchowy i nie będą dotyczyć objawień”.
Tego trzeba się trzymać i to propagować o co apeluje Kościół ustami abpa Hosera: organizujemy pielgrzymki, które mają mieć charakter DUCHOWY. Czyli bez fizycznych wyjazdów do Medjugorie za 550 zł + 220 euro. Robimy tak, jak ci, którzy DUCHOWO towarzyszą np. pielgrzymom na Jasną Górę.
To naprawdę rozwiązuje wszystkie problemy i po pewnym czasie problem Medjugorie zniknie.
-
Pani Anno, czy jest z Panią możliwa rozmowa powyżej poziomu realistycznej dosłownosci. Czy dopuszcza Pani w rozmowie chociąz nieśmiałą próbe żartobliwej aluzji niekoniecznie bezpośrednio nawiązującej do tematu rozmowy ale oddającej charakter czy sposób myślenia, który chcielibyśmy scharakteryzować. Czy w Pani świecie jest miejsce na takie środki jak;peryfraza, onomatopeja, metonimia, porównanie, anafora...? Jesli nie to odpowiadam. Biskup Hoser rżnie głupa. Nie ma najmniejszego znaczenia czy ludzie tam jadą w celu nawiedzenia miejsca objawień czy w zamiarze modlitwy za pokój między narodami. Wszyscy znajdą się w miejscu demonicznego działania i sama Pani o tym pisze. Jesli biskup mimo tego nie zniecheca do tego ludzi, to znaczy, że jest wspólnikiem tego działania. Czy to jest jasne, czy jeszcze zbyt ezopowe?
-
Abp Hoser powiedział, że można organizować pielgrzymki modlitewne do Medjugorje, pod warunkiem, że będą miały charakter duchowy i nie będą dotyczyć objawień”.
Tego trzeba się trzymać i to propagować o co apeluje Kościół ustami abpa Hosera: organizujemy pielgrzymki, które mają mieć charakter DUCHOWY. Czyli bez fizycznych wyjazdów do Medjugorie za 550 zł + 220 euro. Robimy tak, jak ci, którzy DUCHOWO towarzyszą np. pielgrzymom na Jasną Górę.
To naprawdę rozwiązuje wszystkie problemy i po pewnym czasie problem Medjugorie zniknie.
To ciekawe rzeczy Pan opowiada ale abp Hoser widzi to troche inaczej Medjugorje jest prorockim i charyzmatycznym miejscem modlitwy o pokój na świecie; staje się jednym z ważniejszych miejsc pielgrzymkowych - powiedział PAP abp Henryk Hoser, wyznaczony przez papieża Franciszka specjalnym wizytatorem apostolskim przy parafii w Medjugorje.
W czwartek papież Franciszek mianował arcybiskupa seniora diecezji warszawsko-praskiej Henryka Hosera specjalnym wizytatorem apostolskim przy parafii w Medjugorje. Jak poinformował Watykan, jest to kontynuacja misji powierzonej arcybiskupowi Hoserowi 11 lutego 2017 roku i zakończonej przez niego w minionych miesiącach.
Jak wyjaśnił abp Hoser, to drugi etap jego misji w Medjugorie. W pierwszym etapie jego zadaniem było "zorientowanie się w sytuacji pastoralnej tego miejsca".
"Do Medjugorie napływają pielgrzymi z całego świata, rocznie ok. 2,5 mln osób. Teraz moim zadaniem będzie pomoc miejscowym duszpasterzom we wszystkich usprawnieniach i zmianach, dzięki którym pielgrzymi będą mogli w lepszych warunkach przeżywać duchowo swój pobyt w Medjugorje" - zaznaczył.
Przyznał, że jest to dla niego duże wyzwanie, jednak "liczy na to, że Polacy będą go wspierali swoją modlitwą". "Proszę o modlitwę, ponieważ jest to wybór Polaka, który będzie miał misję w Kościele powszechnym w tak ważnym miejscu. A przecież w Polsce mamy bardzo silną pobożność Maryjną - Matka Boża jest Królową Polski. Tę pobożność Polacy mogą umacniać także w Medjugorje" - podkreślił.
Zdaniem abp Hosera, Medjugorje staje się jednym z ważniejszych miejsc pielgrzymkowych w świecie.
"Matka Boża jest tam czczona pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Pokoju, a wiemy, jak bardzo pokój jest dziś na świecie zagrożony. Pamiętamy wojnę na Bałkanach, jak straszne zbrodnie wojenne tam się wydarzyły. A przecież nie mamy gwarancji, że wojna nie powróci. Jest wiele lokalnych konfliktów, wszyscy się zbroją. To bardzo groźne zjawisko, bo te zbrojenia mogą w końcu doprowadzić do wojny. Zatem Medjugorje jest prorockim i charyzmatycznym miejscem modlitwy o pokój na świecie" - ocenił hierarcha.
Jako najważniejszą potrzebą duszpasterską Medjugorje abp Hoser wymienił zwiększenie liczby spowiedników, zwłaszcza obcojęzycznych. "Fenomenem Medjugorje są masowe spowiedzi - jest tam 50 konfesjonałów, i to ciągle za mało. A przede wszystkim jest za mało spowiedników" - zaznaczył.
Wyjaśnił, że problemem jest także skromna infrastruktura, którą trzeba poszerzyć. "Trzeba zadbać, żeby przestrzeń liturgiczna była większa. Jest tam niewielki kościół parafialny, nic więcej. Brakuje większego miejsca kultu" - zaznaczył abp Hoser.
I dodał: "Ciągle poszerzać trzeba też możliwości przyjęcia pielgrzymów na nocleg. Tam są małe hoteliki prowadzone przez osoby, które tam mieszkają, ale to wszystko jest niedostateczne" - ocenił.
Poinformował, że jego misja rozpocznie się w lipcu. Jednocześnie przyznał, że nie wie, jak długo pozostanie w Medjugorje. "To jest misja bezterminowa. Będzie decydowała sytuacja i Stolica Apostolska" - powiedział abp Hoser.
Wyjaśnił, że w zakres jego misji nie wchodzi ocena prawdziwości objawień.
Sławę Medjugorje przyniosły świadectwa młodych ludzi, którzy twierdzili, że w 1981 roku widzieli tam "Matkę Bożą Królową Pokoju". Zapewniali, że ciągu następnych lat objawienia te powtórzyły się w miejscach, gdzie mieszkają.
W 2010 roku papież Benedykt XVI powołał komisję do zbadania sprawy tych objawień. Przygotowała ona dokumentację.
W 2015 roku wracając z Sarajewa, papież Franciszek zapowiedział, że wkrótce podejmie decyzję w tej sprawie. Jest ona nadal oczekiwana.
1
-
Podsumowując - nie ważne, czy objawia się tam Maryja, czy objawia się jakiś demon czy też wszystko jest wielką mistyfikacją i "wałkiem".
Nie ważne, bo ważne jest aby nie zabrakło pokoików dla pielgrzymów.
I nie mówi tego żydowski hotelarz, mówi to katolicki abp.
Państwo wybaczą a słownictwo ale ... rzygać się chce.
-
Pani Anno, czy jest z Panią możliwa rozmowa powyżej poziomu realistycznej dosłownosci. Czy dopuszcza Pani w rozmowie chociąz nieśmiałą próbe żartobliwej aluzji niekoniecznie bezpośrednio nawiązującej do tematu rozmowy ale oddającej charakter czy sposób myślenia, który chcielibyśmy scharakteryzować. Czy w Pani świecie jest miejsce na takie środki jak;peryfraza, onomatopeja, metonimia, porównanie, anafora...? Jesli nie to odpowiadam. Biskup Hoser rżnie głupa. Nie ma najmniejszego znaczenia czy ludzie tam jadą w celu nawiedzenia miejsca objawień czy w zamiarze modlitwy za pokój między narodami. Wszyscy znajdą się w miejscu demonicznego działania i sama Pani o tym pisze. Jesli biskup mimo tego nie zniecheca do tego ludzi, to znaczy, że jest wspólnikiem tego działania. Czy to jest jasne, czy jeszcze zbyt ezopowe?
Pana znów coś na mózg ciśnie? proszę się wypowiadać zrozumiale, a nie silić się na nietrafione dowcipy. Moje wypowiedzi może pan mijać szerokim łukiem.
-
Dziękuje Pani Anno, rozwiała Pani moje wątpliwosci i wiele wyjaśniła
-
Dziękuje Pani Anno, rozwiała Pani moje wątpliwosci i wiele wyjaśniła
Panie Sławku, już widać, że jest Pan raczej nasz niż ich...
A przeszedł już Pan to/takie szkolenie?
Z sympatią:-) Końcówka jest najlepsza!
https://www.youtube.com/watch?v=KbCnIAgBbY4
-
Dziękuje Pani Anno, rozwiała Pani moje wątpliwosci i wiele wyjaśniła
Panie Sławku, już widać, że jest Pan raczej nasz niż ich...
A przeszedł już Pan to/takie szkolenie?
Z sympatią:-) Końcówka jest najlepsza!
https://www.youtube.com/watch?v=KbCnIAgBbY4
Dziękuje za wyrazy sympatii Panie eratio ale tak dokładnie nie wiem o co się Panu rozchodzi. Ja swoje pierwsze szkolenie odbierałem u tego jegomoscia, jakies ponad 20 lat temu https://www.youtube.com/watch?v=PkIAVn5cfsQ&list=PLbLM390s0wlhyLdoI-FzAnw-GtcBf6-I9
-
Dziękuje Pani Anno, rozwiała Pani moje wątpliwosci i wiele wyjaśniła
Panie Sławku, już widać, że jest Pan raczej nasz niż ich...
A przeszedł już Pan to/takie szkolenie?
Z sympatią:-) Końcówka jest najlepsza!
https://www.youtube.com/watch?v=KbCnIAgBbY4
Dziękuje za wyrazy sympatii Panie eratio ale tak dokładnie nie wiem o co się Panu rozchodzi. Ja swoje pierwsze szkolenie odbierałem u tego jegomoscia, jakies ponad 20 lat temu https://www.youtube.com/watch?v=PkIAVn5cfsQ&list=PLbLM390s0wlhyLdoI-FzAnw-GtcBf6-I9
Chodziło oczywiście o końcówkę, gdzie pan Braun nokautuje "dominatorów".
A los bp. W. dla mnie jest niepojęty.
-
Dziękuje Pani Anno, rozwiała Pani moje wątpliwosci i wiele wyjaśniła
Panie Sławku, już widać, że jest Pan raczej nasz niż ich...
A przeszedł już Pan to/takie szkolenie?
Z sympatią:-) Końcówka jest najlepsza!
https://www.youtube.com/watch?v=KbCnIAgBbY4
Dziękuje za wyrazy sympatii Panie eratio ale tak dokładnie nie wiem o co się Panu rozchodzi. Ja swoje pierwsze szkolenie odbierałem u tego jegomoscia, jakies ponad 20 lat temu https://www.youtube.com/watch?v=PkIAVn5cfsQ&list=PLbLM390s0wlhyLdoI-FzAnw-GtcBf6-I9
Chodziło oczywiście o końcówkę, gdzie pan Braun nokautuje "dominatorów".
A los bp. W. dla mnie jest niepojęty.
Akurat Braun i Gryguć mieli ułatwione zadanie, bo tam zebrali się najgłupsi szabesgoje w Polin. Co do biskupa Williamsona, to został zdradzony i porzucony przez własne zgromadzenie, cóż tutaj więcej mozna...
-
Oczywiście nie ma to jak boks. Prawda Panie Majorze? :)
Ależ tak Panie Gnome. Nasz kaliski i nie tylko kaliski klub to Szkoła Boksu i Kickboxingu Zietek Team. Nie ma dla nas zawodów bez medali. 2 tyg. temu komplet złotych z MP w kicku. Trochę wcześniej 2 złota, 2 srebra i brąz na Mistrzostwach Europy. Zachęcam. Ja do tego dokładam trochę judo ale to prywatnie.
-
Wojownicy Maryi śpiewają Bogurodzica
https://www.facebook.com/jas.dobry.7/videos/179130006388750/
-
– Przysięga Wojownika Maryi –
W obliczu Boga Wszechmogącego
i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej,
biorąc na świadków wszystkich Aniołów i Świętych
a szczególnie Świętego Michała Archanioła
Generała Wojsk Anielskich
i was braci moich,
kładę swe ręce na Święty Krzyż,
znak Męki i Zbawienia mojego Pana
i na Słowo Boże, które jest mieczem Ducha.
Mając w ręku swój własny miecz
symbol bezwzględnej walki z grzechem i z szatanem
przysięgam być wiernym, aż do oddania całego swojego życia Jezusowi Chrystusowi, mojemu Panu i Zbawicielowi
i całkowicie oddać swoje życie Maryi, Najświętszej Panience
jako Pierwszej Damie mojego serca.
Przysięgam walczyć ze swoim grzechem,
z głównymi moimi wadami
i stawać się nieustraszonym do walki
z szatanem i wrogami zbawienia.
Przysięgam bronić Kościoła Katolickiego
najwyższych wartości życia chrześcijańskiego,
małżeństwa chrześcijańskiego i rodziny chrześcijańskiej.
Przysięgam stawać w obronie najsłabszych
szczególnie każdej kobiety, samotnej i wdowy
i każdego dziecka.
Przysięgam być wierny ojczyźnie mojej
Rzeczpospolitej Polskiej
i stać nieugięcie na straży jej honoru
przez Chrystusa mojego Pana
Amen!
-
"Wojownikom Maryi" wielu się przygląda i ja tez trochę to obserwuję. Modlitwa jest orężem, a tym bardziej różańcowa i do walki ze złem w zupełności wystarczą te różańce. To różaniec jest bronią wojownika, to moc w słabości się doskonali, modlitwa, wierność Bogu, rezygnacja z siebie, służba drugiemu człowiekowi...a nie celebryckie foty z mieczami. Dobrze jak się ludzie nawracają, ale mnie osobiście nie podoba się takie manifestowanie pobożności, to wręcz ośmiesza. Jest wiele stowarzyszeń czy wspólnot męskich jak np. Mężczyźni św. Józefa i inne ale działają jakoś tak bez patosu, a swoje robią, w mojej parafii też jest taka męska wspólnota.
Wojownicy są bardzo agresywni, na każdą krytykę i wykazywanie błędów reagują bardzo nie ładnie. Mikołaj Kapusta wytknął że ks. Chmielewski powołuje się na Belzebuba, no i rozpoczęło się. Ale taka prawda, bo słuchałam ten fragment z kazania księdza gdzie cytował cały fragment z książki o. Bonawentury Mayera pt. "Ostrzeżenia z zaświatów". Znalazłam nawet ten fragment w książce, zrobiłam zrzut i zaznaczyłam od którego miejsca cytuje:
(https://images90.fotosik.pl/209/7f3b7fe6c904ea3dgen.jpg)
Ale to nie tylko to, bo ks. Chmielewski na okrągło jedzie na rożnych wizjach, objawieniach nie zatwierdzonych. Wcześniej o tym pisałam.
Poniżej nagranie na którym Mikołaj kapusta odnosi się do konkretów i do ataków na niego.
Smutne owoce odejścia od Słowa ➤ Re: Wojownicy Maryi i Ks. Dominik Chmielewski
https://www.youtube.com/watch?v=WiEyZoGoVCs
A poniżej jeden z wojowników już naucza:
https://www.youtube.com/watch?v=dqgCImCfqRc&t=570s
-
Ks. Dominator w telewizorni:
Drugie nagranie na stronie tu:
https://dziendobry.tvn.pl/a/michal-koterski-o-duchowej-przemianie-i-pielgrzymce-do-medjugorie
A na fb wydzielona jest tylko jedna rozmowa:
https://www.facebook.com/100004102569098/videos/1940870796059654/
Co za bajdurzenie!