Forum Krzyż
Traditio => Katolicki punkt widzenia => Wątek zaczęty przez: br. Wojtek OP w Czerwca 18, 2010, 14:06:41 pm
-
Powody dla których katolik nie powinien uczestniczyć w mityngu w Lednicy.
1. Łączenie rozrywki z kultem religijnym jest właściwe dla kultury pogańskiej;
2. Brak formy i materii liturgii katolickiej;
3. Tworzenie precedensow liturgicznych i nowych form zachowań wiernych w imię postępu i
naśladowania kultury pogańskiej jak również akceptacja religii pogańskich;
4. Głoszenie nauki przeciwnej nauce chrześcijańskiej;
5. Działanie przeciwne godności człowieka, polegajace na wykorzystywaniu nieletnich i młodzieży
przez manipulację i indoktrynację;
6. Promowanie postaw przeciwnych kulturze i osiągnięciom cywilizacyjnym: takich jak
koczownictwo i przemieszczanie się młodzieży prowadzące do porzucania środowiska rodzinnego w
poszukiwaniu niejasnych celów (migracja);
7. Posługiwanie się autorytetem Kościoła do kształtowania i wzmacniania u młodzieży, postaw
przeciwnych moralności katolickiej, takich jak np. akceptacja tzw. naturalnej regulacji
urodzin; łączenie seksualności u dojrzewającej młodzieży z religijnością w formie prowadzącej
do przeciwnej naturze sublimacji popędów i dążeń osoby ludzkiej;
8. Odrzucenie kultury religijnej starszego pokolenia, w konsekwencji rodzące u młodziezy
postawę odrzucenia kultury własnego środowiska rodzinnego;
9. Uzależnienie formy apostolatu od sponsorów i środków audiowizualnych, wynikajace z
wyznawanego poglądu, że prąd i nagłośnienie jest koniecznym warunkiem sprawowania kultu
religinjego (jeżeli nie ma mikrofonu nie odprawia się mszy), w rezultacie podczas mityngów w
Lednicy wykorzystywana jest scena lub arena, jak do występów wokalistów rockowych w Woodstock.
10. Syndrom teatru Kotlarczyka.
-
Czy P.T. Brat jest samodzielnym autorem tych anty-lednicowych tez?
-
i to mówi współbrat o. Jana Góry. Nieźle...
-
O co chodzi z "syndromem teatru Kotlarczyka"? Znaczy się, wiem co to był za teatr, ale chyba za mało, bo nie dostrzegam punktów wspólnych pomiędzy nim a Lednicą.
-
1. Łączenie rozrywki z kultem religijnym jest właściwe dla kultury pogańskiej;
A czy taniec jest jakąś formę rozrywki?
Wiem że zapewne jest to argument oklepany i być może trywialny, ale jak dotąd nie napotkałem żadnego dobrego kontrargumentu.
Co z królem Dawidem tańczącym przed arką przymierza?
(http://abtrenewal.files.wordpress.com/2009/08/tissot-david-dancing321x223.jpg)
-
Inna kultura? U nas kojarzy się z rozrywką, w Izraelu nie koniecznie.
A co do tych argumentów to wiele na siłę i nie odnoszących się do Lednicy.
-
Byłem na Lednicy kilka lat temu. Przyjechaliśmy popołudniu, więc do wieczora nie za bardzo było co robić. Towarzystwo siedziało na trawie, w błocie i czekało. Wieczorem zaczęło się coś dziać, ale trudno powiedzieć co, nie było widać, nawaliła część nagłośnienia, to i słychać nie było za wiele. Część chciała wracać zanim się zaczęła Msza (w tym księża), ale kilka osób zaparło się, żebyśmy zostali na Mszy. W pewnym momencie pojawili się księża i kropili -- myślałem, że to aspersja, ale, jak mi objaśniono, było to coś innego. Nie pamiętam już dziś co. Nie dało się zorientować, kiedy się zaczęła Msza. W pewnym momencie Mszy (na pewno po Ewangelii) ktoś powiedział przez mikrofon, że będzie przerwa, bo wchodzimy na antenę. Przerwa w Mszy trwała ponad pół godziny. Przejście przez rybę odpuściliśmy sobie. Jak powiedział jeden z uczestników z tego całego wyjazdu najlepsza była jazda tam i z powrotem. Nikt z osób, które znałem, nie pojechały w następnym roku.
Podsumowując (jak na Allegro): negatyw, nie polecam.
-
1. Łączenie rozrywki z kultem religijnym jest właściwe dla kultury pogańskiej;
To ok. Choć nie przesądza to o "nie może"
2. Brak formy i materii liturgii katolickiej;
Tego punktu nie rozumiem
3. Tworzenie precedensow liturgicznych i nowych form zachowań wiernych w imię postępu i
naśladowania kultury pogańskiej jak również akceptacja religii pogańskich;
To zapewne, ale dotyczy to wielu liturgii :(
4. Głoszenie nauki przeciwnej nauce chrześcijańskiej;
Jakieś konkrety?
5. Działanie przeciwne godności człowieka, polegajace na wykorzystywaniu nieletnich i młodzieży
przez manipulację i indoktrynację;
To być może, ale znowu - potrzebne były by konkrety.
6. Promowanie postaw przeciwnych kulturze i osiągnięciom cywilizacyjnym: takich jak
koczownictwo i przemieszczanie się młodzieży prowadzące do porzucania środowiska rodzinnego w
poszukiwaniu niejasnych celów (migracja);
Tego punktu nie rozumiem
7. Posługiwanie się autorytetem Kościoła do kształtowania i wzmacniania u młodzieży, postaw
przeciwnych moralności katolickiej, takich jak np. akceptacja tzw. naturalnej regulacji
urodzin; łączenie seksualności u dojrzewającej młodzieży z religijnością w formie prowadzącej
do przeciwnej naturze sublimacji popędów i dążeń osoby ludzkiej;
Tego punktu nie rozumiem
8. Odrzucenie kultury religijnej starszego pokolenia, w konsekwencji rodzące u młodziezy
postawę odrzucenia kultury własnego środowiska rodzinnego;
To ok. (ale dotyczy też wielu duszpasterstw młodzieży...)
9. Uzależnienie formy apostolatu od sponsorów i środków audiowizualnych, wynikajace z
wyznawanego poglądu, że prąd i nagłośnienie jest koniecznym warunkiem sprawowania kultu
religinjego (jeżeli nie ma mikrofonu nie odprawia się mszy), w rezultacie podczas mityngów w
Lednicy wykorzystywana jest scena lub arena, jak do występów wokalistów rockowych w Woodstock.
To akurat głupota organizatorów...
10. Syndrom teatru Kotlarczyka.
Tego punktu nie rozumiem
-
Tymczasem dziś...
XII Pielgrzymka Młodych Słuchaczy Radia Maryja na Jasną Górę
godz. 18.00 - rozpoczęcie, czas świadectw i koncert zaproszonych zespołów muzycznych: Lumen, Julia i Grzegorz Kopala, Kasia Aszyk, Poldek Twardowski i inni
godz. 20.20 - modlitwa różańcowa
godz. 21.00 - Apel Jasnogórski pod przewodnictwem ks. bp. Tadeusza Bronakowskiego
godz. 21.20 - Msza św. celebrowana przez ks. bp. Józefa Szamockiego - po Eucharystii razem z zespołami muzyczne uwielbienie Boga
-
Tymczasem dziś...
XII Pielgrzymka Młodych Słuchaczy Radia Maryja na Jasną Górę (...)
A przed tygodniem, 12 czerwca, też była na Jasnej Górze impreza - Pielgrzymka Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci. Niestety nie oglądałam tylko słuchałam ale i to już było za dużo dla mnie. Przedstawienie pt. Msza św., w zupełnej niezgodności z obowiązującymi przepisami ... czy bp.Długosz jest jeszcze "w łączności"?
A czy tańce Biskupa przed Mszą św. były ładne? - bo miały być jakieś występy z Biskupem.
Może ktoś to oglądał i opowie na forum. :D
-
7. Posługiwanie się autorytetem Kościoła do kształtowania i wzmacniania u młodzieży, postaw
przeciwnych moralności katolickiej, takich jak np. akceptacja tzw. naturalnej regulacji
urodzin; łączenie seksualności u dojrzewającej młodzieży z religijnością w formie prowadzącej
do przeciwnej naturze sublimacji popędów i dążeń osoby ludzkiej;
Że na Lednicy coś takiego? Jak to? Gdzie i kiedy?
-
Może zacznijmy od tego że spodnie nie są właściwym ubiorem kobiety... zresztą posłużę się cytatem, znajomy p. Jan napisał: "Kobieta przez wieki nosiła suknie podobnie jak jej doskonały wzór- Maryja. Kultura wykształciła ową formę ubioru w obronie przed męską pożądliwością, pobudzaną przez widok cześci ciała, głównie części nóg ponad kolanami i resztą ciała, aż do szyi bez przedramion. Tam gdzie kultura uboga jest w tąż formę istnieją bardzo często problemy na tle seksualno-etycznym związane m.in. z poligamią. Dzisiejsza moda, zwana w wielu kręgach neopogańską wprowadzana była etapami począwszy od dwudziestolecia międzywojennego aż do dzisiaj. Owa etapowość pozwoliła na zacieranie norm moralnych nawet wśród społeczności chrześcijańsakiej, w sposób przez laików niezauważany.Tak więc niemoralny strój, który wprowadzony jako nowy oburzał wiernych, przestawał ich powoli oburzać, kiedy wprowadzano ubiory jeszcze bardziej pożadliwe... Proces powyższy doprowadził do noszenia nawet przez kobiety kościoła katolickiego spódniczek mini, krótkich bluzek bez rękawów i z dekoltami, które odsłaniają cześci ciała pobudzające mężczyzn do grzesznych myśli. Podobnie przyjęły się spodnie które nawet luźne dają mężczyźnie wyraźne wyobrażenie kształtu nóg kobiety, będące naturalnym powodem pożądania i m.in. rozproszenia w czasie Eucharystii. Powszechność przedstawianego tu zjawiska doprowadziła do dwóch skrajnych zjawisk, które często się przenikają. Są nimi: spowszednienie misterium kobiety-zabijanie naturalnej wrażliwości cielesnej, prowadzące m.in. do rozczarowań małżeńskich, oraz rozbestwienie i wynaturzenie seksualne w wielu płaszczyznach o równie zgubnych skutkach. O. Pio miał racje, żądając od kobiet noszenia w kościele sukien 20 cm poniżej kolan, pończoch, ubrań zasłaniających również ramiona i bez dekoltu, oraz chustek na głowę. Na polecenia papieży wydawano po I wojnie światowej instrukcje ubioru odpowiadające opisywanym tu przyzwoitym normom w obowiązujące w sytuacjach życia codziennego. Choć dzisiaj wydają się one śmieszne w oczach społeczeństwa nie zostały nigdy zniesione, ale trwają w prawie naturalnym powydzieranym z naszych serc już w dzieciństwie przez inspirowaną szatańskim planem cywilizację śmierci. Jej przeciwstawieniem jest Miłość Boża, której Matką jest Maryja Panna- zawsze w sukni".
-
A ja nie mam nic do dziewcząt w jakimś ładnym mini czy spodniach.
Natomiast do Lednicy mam już wiele. Ale nie z autopsji tylko ze słyszenia więc nie powinienem się wypowiadać.
-
Brat zwyczajnie może nie mieć racji. Często mój wzrok przyciąga bardziej kobieta nawet w długiej spódnicy, niż w spodniach. To pewnie zależy od tego jak jest ten ubiór dobrany. Gdyby Bóg nie chciał by kobieta była piękna to by jej takiej nie stworzył.
-
Jej przeciwstawieniem jest Miłość Boża, której Matką jest Maryja Panna- zawsze w sukni".
Nieśmiało przypominam, że w sukniach chodzili też apostołowie. W ówczesnej Palestynie po prostu nie znano spodni...
-
Zgadzam się z Przedmówcami. A poza tym mojka narzeczona także nosi mini i spodnie.
A przez takie głosy o zakazie spodni i mini zraziła się do Kościoła. Chociaż raz przekonałem ją na Mszę w KRR w Kaliszu. Pomału zaczyna zmieniać zdanie ale pomału. Wystarczyła wizyta na procesji u jezuitów tydzień temu i spojrzenia świętoszków znowu ją zraziły. Na tyle że wyszła przed końcem Mszy a początkiem procesji. A ubrana była stosownie. Komuś nie spodobały się tym razem kolczyki.
-
Racja Panie Majorze, skrajny ,,purytanizm" wyrządza więcej szkody niż pożytku.
-
. Komuś nie spodobały się tym razem kolczyki.
To co to za kolczyki,ze az tak zwracaja uwage??? ;D
-
6. Promowanie postaw przeciwnych kulturze i osiągnięciom cywilizacyjnym: takich jak
koczownictwo i przemieszczanie się młodzieży prowadzące do porzucania środowiska rodzinnego w
poszukiwaniu niejasnych celów (migracja);
Wypisz, wymaluj, pielgrzymki na Jasną Górę!
-
Ano lubi mieć po kilka w każdym uchu. A akurat włosy te uszy odsłaniały. Taką wyznaje modę. :)
-
Ano lubi mieć po kilka w każdym uchu. A akurat włosy te uszy odsłaniały. Taką wyznaje modę. :)
Panu taka moda odpowiada?Bo jak zalozmy nie to przeciez latwo jest miec wplyw na druga osobe :)
-
To korba z tymi ubiorami zawsze dla mnie była. Rozumiem jak mini przyjmuje formę nie spódnicy ale przepaski to oczywiste, że to przegięcie i kiedy dekolt jest na wysokości pępka także, ale jak koleś będzie chciał sobie pomyśleć o czymś z kobieta, którą widzi to jak bedzie miał przysłowiowe "parcie" to i go kobita w futrze podnieci, nie tylko w mini itd. Wszystkie rozmowy o strojach musza być okraszone dużą doza rozsądku i ogólne stwierdzenia tylko mogą sprawie szkodzić...
-
Mowisz,ze masz parcie na futro???he he ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
Tak to już jest drogi kolego, że swoich wad najczęściej szukamy u innych...:]
-
Eeeeeeeee,cos Ty taki sztywny,za bardzo sobie bierzesz do siebie moje zarty 8)
-
Jak tak lubi nosić kolczyki to ok. Mi to nie przeszkadza.
-
oki 8)
-
Eeeeeeeee,cos Ty taki sztywny,za bardzo sobie bierzesz do siebie moje zarty 8)
Aaaaa, aaa ty, ty jestes zonaty:P! O!
-
;D
-
8. Odrzucenie kultury religijnej starszego pokolenia, w konsekwencji rodzące u młodziezy
postawę odrzucenia kultury własnego środowiska rodzinnego;
W pierwszej kolejności tu trzeba wskazać na NOM.
-
Co o NOM mowi ksiądz Kitowicz Pana idol?
-
ubaw po pachy z dywagacji o stroju niewieścim. radzę się zastanowić dlaczego duchowni noszą sutanny i habity a sędziowie i profesorowie togi i jaki ma związek wykonywany zawód/pełnione służba z tym, co się nosi. nie jestem specem od historii mody, ale jak dla mnie to się jakoś logiczne łączy w całość. kobitki nie polowały i na wojny się nie wybierały, więc mogły nosić strój wygodniejszy czyli kieckę, bo, na Boga, nie wiem co za kretyn wymyślił, że wygodniejsze są spodnie (chyba tylko w tym wypadku, kiedy się na kolarzówce chce pośmigać ;))
-
ubaw po pachy z dywagacji o stroju niewieścim. radzę się zastanowić dlaczego duchowni noszą sutanny i habity a sędziowie i profesorowie togi i jaki ma związek wykonywany zawód/pełnione służba z tym, co się nosi. nie jestem specem od historii mody, ale jak dla mnie to się jakoś logiczne łączy w całość. kobitki nie polowały i na wojny się nie wybierały, więc mogły nosić strój wygodniejszy czyli kieckę, bo, na Boga, nie wiem co za kretyn wymyślił, że wygodniejsze są spodnie (chyba tylko w tym wypadku, kiedy się na kolarzówce chce pośmigać ;))
Tak to jest jak się popada w klerykalizm,czyli ważne czy ksiądz ma sutannę czy koloratkę itp., a czy świecki się ubiera adekwatnie do swego stanu,płci etc. to już nieważne. Trudno się potem dziwić,że ludzie nie widzą konsekwencji wiary w życiu społecznym i idą na Mszę,a potem głosują na Komora czy Napierniczaka.
-
Ma Pan rację.
-
Tak to jest jak się popada w klerykalizm,czyli ważne czy ksiądz ma sutannę czy koloratkę itp., a czy świecki się ubiera adekwatnie do swego stanu,płci etc. to już nieważne. Trudno się potem dziwić,że ludzie nie widzą konsekwencji wiary w życiu społecznym i idą na Mszę,a potem głosują na Komora czy Napierniczaka.
ale nie do końca rozumiem jaki to ma związek z moją wypowiedzią. zbyt daleko idący skrót myślowy?
-
Co o NOM mowi ksiądz Kitowicz Pana idol?
To były takie dziwne czasy, że nie było ani NOM ani smerfów w Kaplicy Najświętszego Sakramentu...
-
Były inne rzeczy np sejmiki szlacheckie w kościołach.
Jestem za tym żeby to kobiety same decydowały co chcą nosić.
-
Ja też jestem za tym aby nie ingerować w kobiece stroje.
-
A ja jestem za tym żeby Czcigodny Ojciec uzasadnił wreszcie swoje tezy. Większośc z nich nie ma pokrycia w rzeczywistości. Co zaś się tyczy kobiet, nie jestem za ingerowaniem ale miło sie idzie ulicą i mija się piękne kobiety odpowiednio ubrane. Gdy mijamy panią ubraną w nic to chyba nasze odczucia są negatywne.
-
To chyba jasne że poczucie estetyki wymusza dezaprobatę dla strojów kobiecych jakie noszą panie które są zmuszane do pracy przy szosie.
-
Nie mówie o tych kobietach lecz o setkach dziewcząt które nie są zmuszone tak sie ubierać a jednak to robią. Czasem trudno odróżnić je od kobiet stojących przy szosie
-
Mini uważam za nieodpowiednie dla kobiet. IMHO. ;) Spódnica do kolan, czy długa, albo jakieś spodnie, które nie są tak skrojone, że widać majtki albo pępek i nie są niewiadomo jak obcisłe uważam za ok. ;) Choć w spódnicy czy sukience kobieta wygląda dużo ładniej ;) najczęściej ;)
-
Trudno komuś zabronić ubierania się tak a nie inaczej. Tutaj są inne metody wpływu. Jeżeli kobieta ubiera się nieskromnie to musi mieć świadomość, iż pewien rodzaj mężczyzn przyciąga, a inny odpycha. Ubiór jest też środkiem komunikacji.
-
rzecz nie w nakazach lub zakazach, ale promocji i afirmacji.
-
Ja też jestem za tym aby nie ingerować w kobiece stroje.
To znaczy, że jest Pan za usunięciem z Pisma Świętego ingerujących w kobiece stroje słów?
-
Szanowny Panie Zygmuncie. Pan to chętnie by skopał wszystkie dziewczyny w mini albo w strojach które wg Pana nie są koszerne. Co epoka to inne stroje i zwyczaje. To że jakaś kobieta nosi mini nie znaczy że jest złą katoliczką i grzesznicą.
-
Może bez świadomości, ale wystawia na pokuszenie. A co do Pisma Świętego?
-
Może bez świadomości, ale wystawia na pokuszenie. A co do Pisma Świętego?
A jeżeli kogoś kuszą dziewczyny w długich spódnicach? ;)
-
Rzecz w tym, że mają nieco mniejsze możliwości.
-
To zależy Panie Zygmuncie. Kogoś może kusić stopa lub szyja.
-
No widzi Pan... więc kiedyś natknąłem się w starym kazaniu na pochwałę łabędzia, że ma zasłoniętą szyję...
A co do Pisma Świętego... modernizować to co według niektórych przestarzałe?
-
To Pan może spokojnie chodzić po ulicach? Czy od razu do spowiedzi biegnie? Szczególnie teraz latem.
-
Niepojęta jest lekceważenie przez katolików odpowiedniego i skromnego stroju. Uznający się za tradycjonalistów w tej kwestii są ultrasami modernizmu. Oczywiście tylko w stosunku do siebie i swoich bliskich, bo już duchowni muszą być ortodoksyjnie ubrani.
Skąd ta schizofrenia?
Przyczyna wydaje się być banalna. Marne wygodnictwo i dorabianie teorii do faktu braku wpływu na osoby bliskie. Jeśli narzeczona lub żona lubi chodzić w negliżu, to pan tradycjonalista twierdzi: 'takie czasy" albo "jest gorąco". Doprawdy powalająca głębia argumentów. "Takimi czasami" tłumaczy się też inne ekscesy. Tak tu piętnowane.
Smutny jest też widok wiernych na niedzielnych Mszach trydenckich. Większość chyba jest z innej cywilizacji, nie wie gdzie jest i w czym uczestniczy. Nie tylko panie w plażowych strojach, klapeczkach i okularkach p/s ale i panowie rozmemłani i wymiętoleni, w sandałkach na bose nogi, ot taka "szlachetna prostota" i bylejakość. Tak przychodzą do miejsca świętego, czcić i oddać hołd Panu Wszechświata. Czy ubiór w naszej cywilizacji nie oznacza szacunku i stosunku do miejsca, osób? Przecież na imieniny do cioci czy walczyć o nową posadkę panowie ubiorą się ładnie, ogolą, uczeszą. Tylko do świątyni maszerują prosto z łóżka, we wczorajszych ciuchach. Jeszcze tylko gdzieniegdzie na wsi chłopi wiedzą, co to znaczy strój na niedzielę. O strojach pań a w zasadzie jego resztkach, szkoda słów.
Tu na forum takie głębokie dyskusje teologiczne, przemądre polemiki, a rzeczywistość skrzeczy. Takie czasy...
-
Smutny jest też widok wiernych na niedzielnych Mszach trydenckich.
Jako żywo stanął mi przed oczami młodzian widywany w niedziele u Świętego Benona ze dwa lata temu. W klapeczkach i szorcikach pchał się do przodu. Charakterystyczny dzięki kądzielastej ale ciemnej fryzurze.
-
Szanowny Panie Michale. Nie mówię tu o stroju do kościoła. Tak samo jak nie potępiam księży w t.zw. stroju krótkim. Tak samo jak nie jestem za tym żeby kobiety ubierały się jak pracownice fachu pokrewnego miłości. Ale bez przesady. Nie będę bił kobiet z tego powodu że ubierają się tak a nie inaczej a jakiegoś pana to gorszy.
-
http://parafiagarwolin.home.pl/drupal/gallery?g2_itemId=328
a czy to Państwa też gorszy? (proszę zwrócić uwagę na nogi ministrantów)
-
Ja nie wiem czy w okresie baroku niektóre stroje kobiece nie również gorszące.
-
w sandałkach na bose nogi
http://www.youtube.com/watch?v=4frzb-mre2Y
-
w sandałkach na bose nogi
http://www.youtube.com/watch?v=4frzb-mre2Y
Dobrze, że na bose, a nie w skarpetkach ;D
-
"Nie będę bił kobiet z tego powodu że ubierają się tak a nie inaczej a jakiegoś pana to gorszy."
Kto Panu każe bić kobiety?
Czy niewiasta ma ubierać sie godnie tylko dlatego " by nie gorszyć jakiegoś pana"?
Nie mam więcej pytań.
w sandałkach na bose nogi
http://www.youtube.com/watch?v=4frzb-mre2Y
Spodziewałem się takiej reakcji.
Jeśli ktoś chce przychodzić do świątyni tak ubranym, niech wstąpi do zakonu (mając oczywiście głębsze motywacje niż tylko strój o szlachetnej prostocie).
Póki co świeccy nieco inaczej wyrażają zewnętrzny szacunek dla miejsca świętego.
-
ja tam uważam, że każdy powinnien bardziej swojego nosa pilnować niż cudzego.
zaś panie w mantylkopodobnych serwetach na głowach wyglądają gorzej niż panie w mini. ale to tylko moja opinia i nie będę nikomu z głowy niczego zdzierał, nie będę też nikogo prześcieradłem na siłę okręcał. można co najwyżej powiedzeć po cichu, ze w kapeluszu lub zwykłej kolorowej chustce wygląda się lepiej (i naturalniej biorąc pod uwagę polskie warunki) albo w dłuższej spódnicy wygląda się stosowniej w kościele.
-
Wykazany powyżej brak zrozumienia zasad moralności katolickiej, jest skutkiem tego, że nie odmawiacie codziennie różańca, a nawet wcale nie modlicie się codziennie rano i wieczorem. Jesteście na dobrej drodze do upadku.
-
Proszę przestać obrażać forowiczów! Za kogo ojciec sie uważa!
-
Wykazany powyżej brak zrozumienia zasad moralności katolickiej, jest skutkiem tego, że nie odmawiacie codziennie różańca, a nawet wcale nie modlicie się codziennie rano i wieczorem. Jesteście na dobrej drodze do upadku.
To jest zwyczajne chamstwo!!
-
Zatem w czasach postmoderny prawda jest chamstwem.
-
Nie, nie prawda jest chamstwem, tylko tworzenie i trzymanie się własnych wizji. Skąd użytkownik "br. Wojtek OP" wie, kto odmawia, a kto nie odmawia codziennie różaniec. Skąd wie, że inni piszący tu wcale nie modlą się codziennie rano i wieczorem ?
A ja podejrzewam, że "br. Wojtek OP" wcale nie jest dominikańskim zakonnikiem. I co "br. Wojtek" na to ?
-
No właśnie, też wyczuwam podpuchę. Prowokacją śmierdzi już od pierwszego posta w tym temacie.
-
Sprawdzę...
-
1. Łączenie rozrywki z kultem religijnym jest właściwe dla kultury pogańskiej;
A czy taniec jest jakąś formę rozrywki?
Wiem że zapewne jest to argument oklepany i być może trywialny, ale jak dotąd nie napotkałem żadnego dobrego kontrargumentu.
Co z królem Dawidem tańczącym przed arką przymierza?
(http://abtrenewal.files.wordpress.com/2009/08/tissot-david-dancing321x223.jpg)
Christus Rex
Małe dopowiedzenie do wypowiedzi pana Piotra :
Ks. Jakub Wujek
A co się tańców dotyczy, jeśli że bez grzechu być mogą? Tedy znajdujemy w Piśmie świętym niektóre tańce poczciwe, ku chwale Bożej uczynione, dla dziękowania za zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi od Pana Boga dane. Po wybawieniu ludu żydowskiego z niewoli egipskiej, a po przejściu przez morze czerwone, gdy w nim zatonęli prześladowcy jego; tam wszystek lud z radością i skakaniem dziękował Panu Bogu: tam Maria prorokini siostra Aaronowa ze wszystkimi niewiastami tańcowała, zaczynając piosnki, a dziękując Panu Bogu za ono zwycięstwo. Także kiedy był Dawid zabił onego olbrzyma Goliata, a wracał się z królem Saulem do Jeruzalem: tedy wychodziły przeciw im Panie i Panny ze wszystkich miast żydowskich, tańcując, grając i śpiewając: Poraził Saul tysiąc, a Dawid dziesięć tysięcy. Dawid także kiedy prowadził skrzynię Pańską do Jeruzalem skakał ze wszystkiej mocy przed Panem swoim, grając na harfie swojej. Także i córka Jefte, książęcia żydowskiego zabieżała z tańcem ojcu swemu, gdy się nawracał po zwycięstwie Ammonitów nieprzyjaciół swoich. I w Ewangelii czytamy o owym marnotrawnym synie, jako go ojciec wdzięcznie przyjął i sprawił przeń wesele z muzyką i tańcem. Takowe tańce przygany nie mają. Albowiem nie dla rozkoszy, ani dla jakiego wszeteczeństwa, ale ku chwale Bożej bywały sprawowane. A też tam osobno mężczyzna, a osobno niewiasty tańcowały: nie tak się mieszali, jako dziś u nas w obyczaj weszło. [3]
[3] Ks. Jakub Wujek, "Wykład Pisma świętego - Postilla Catholica", cz. I. Komorów 1997, s. 239-244.
http://kronika-rzymsko-katolicka.blogspot.com/2010/06/dokumentacja-swietego-koscioa.html
Co do ubiorów niewiast zamieszczę stosowne skany ze starych książek :)
-
Co do Różańca oraz modlitwy porannej i wieczornej to szanowny Przedmówca przegiął.
Natomiast pan Panie Luk niech czasami zajrzy do nowych książek. Nie wszystkie wydane po SVII to jeden wielki szmelc.
Ta walka o "godny" strój kobiet nie kojarzy mi się tylko z Brawariem ale także z pewnym ministrantem z kaliskiej Katedry(wyrzuconym zresztą z postulatu OFMconv) którego ks. Jarek powinien kojarzyć. Chodzi chłopak po ulicach, zaczepia dziewczyny, wręcza im obrazki i wyzywa że pójdą do piekła itd. O tej sytuacji wiem gdyż razu pewnego przechodziłem i dziewczęta zaczepione przez niego poprosiły mnie i kolegę o pomoc bo nie mogły się odczepić. Na pewno taka działalność reklamy Kościołowi nie robi.
-
Racja Panie Majorze. Pan LUK przytacza wyłącznie pozycje wydane przed 1958 roku(tak jakby ze śmiercią Piusa XII skończył się Kościół). Oczywiście są ludzie którzy tak uważają, ale zdecydowana większość tak nie uważa. I to nie tak, że wszystkie książki, encykliki papieskie wydane po 1958 roku są wyłącznie złe, niedobre. Co do ubioru kobiet to może nasze Panie na Forum się wypowiedzą na ten temat. Narzucenie im z góry jak się ma ją ubierać niczemu dobremu nie służy. A już tym bardziej Kościół nie powinień wypowiadać się czy mają chodzić w sukienkach czy spodniach.
-
Jak Cię przekonać do godnego ubierania się na Mszę świętą?
W prasie, internecie, na ulotkach reklamowych można znaleźć wiele informacji o ofertach wakacyjnych wyjazdów za granicę. Są tam dane o programie wycieczki, zakwaterowaniu, wyżywieniu i o cenie. Kto uważnie czyta, może znaleźć i takie zalecenie praktyczne: „W zwiedzanych obiektach sakralnych obowiązuje odpowiedni ubiór (długie spodnie i spódnice oraz zakryte ramiona). W wielu krajach katolickich, takich jak Italia czy Portugalia, turyści, którzy naruszają swoim ubiorem przyjęte normy, są przez strażników zatrzymywani przy drzwiach świątyń i w najlepszym wypadku wręczane są im peleryny do okrycia ciała.
Może i do naszych kościołów warto wprowadzić ten zwyczaj. Oto Lidia Montusiewicz (żona Ryszarda, korespondenta Radia Watykańskiego) przez 11 lat mieszkała w Izraelu. Tak wspomina: „ Wilgotny klimat, wysoka temperatura, tam jeszcze bardziej odczuwa się upał. Na ulicy ludzie chodzą w lekkich strojach, ale przed wejściem do kościoła na ramiona narzuca się chustą, lekki szal czy zakłada się żakiet. Do bazyliki Narodzenia Pańskiego oo. Franciszkanie nie pozwolą wejść w stroju odkrywającym nadmiernie ciało. Na katolików oddziałuje też przykład ze strony Żydów i muzułmanów. Do synagogi czy meczetu przychodzą godnie ubrani. Kobiety zakryte są niemal od stóp do głów".
W kościele podczas Mszy świętej stosujemy wszystkie te zasady savoir vivre, które obowiązują w życiu towarzyskim i publicznym.
Kościół możemy odwiedzać w sposób trojaki: mimochodem, wstępując do niego na krótką modlitwę; uczestnicząc we Mszy świętej w dzień powszedni; uczestnicząc we Mszy świętej w niedzielę lub inne święto kościelne. W tym pierwszym przypadku nie jesteśmy oczywiście zobowiązani do jakichś specjalnych przygotowań. Jednak nasz strój musi być stosowny. Nie możemy odwiedzać świątyni w stroju kwalifikującym się tylko na plażę czy na boisko, np. w krótkich spodenkach czy negliżu. Nie może to być strój wywołujący zgorszenie czy znamionujący lekceważenie. Uczestnicząc w liturgii w dniu powszednim postępujemy w taki sam sposób jakbyśmy odwiedzali kogoś z wizytą towarzyską, tylko, że tu mamy do czynienia z odwiedzinami osoby wyjątkowo ważnej - Boga. Nie odwiedzamy nikogo w stroju roboczym. Nasz strój określa nasz stosunek do gospodarza, ma wyrażać szacunek. Zakładamy, więc na siebie ubranie bardziej eleganckie i odświętne. Jeżeli nasza wizyta ma uroczysty charakter, ubieramy się w sposób uroczysty.
Udział w niedzielnej Mszy świętej ma rangę wyższą niż uroczysta wizyta towarzyska. Powinniśmy, zatem ubrać się w sposób szczególnie elegancki i uroczysty, okazując tym szacunek gospodarzowi (Panu Bogu) i pozostałym gościom (wiernym, wspólnocie parafialnej).
Jak ważny jest więc nasz ubiór. Psychologia porozumiewania się zwraca uwagę na komunikację niewerbalną. Jednym z istotnych jej elementów jest strój. Za jego pomocą możemy wyrazić przynależność do określonej grupy, szacunek dla człowieka, żałobę, świętowanie. Poprzez strój wyrażamy też samych siebie. Jest on istotną formą naszego obrazu, formą przedstawienia siebie i własnych odniesień do innych. Niewłaściwym strojem można popełnić faux pas. Nietaktem mogącym wywołać szok u współbiesiadników jest przybycie na wytworne, wieczorowe przyjęcie w jeansach. Podobne zaskoczenie wzbudzi przyjście na ognisko w sukni balowej i w szpilkach. Ubiór na wycieczkę czy boisko inaczej wygląda niż strój do teatru. Wybierając się na wyprawę turystyczną powinniśmy dostosować ubiór do warunków pogodowych i terenowych. Strój na lekcje WF powinien zapewnić wygodę i bezpieczeństwo przy wykonywaniu ćwiczeń. Przy szczególnie uroczystych okazjach poprzez strój powinniśmy wyrazić elegancję i podniosły nastrój.
Nauka o stroju w życiu człowieka jest i powinna być istotnym elementem wychowawczym. Jest to przede wszystkim zadanie rodziców, ale także nauczycieli i wychowawców. Umiejętność dobrania stroju do okazji jest elementem zasad dobrego tonu (bon ton). Reguły savoir-vivre -zachęcające do tego, by „wiedzieć, jak żyć" - podają również elementarne wskazówki dotyczące tego, jak się ubrać. Niewłaściwym strojem można dać o sobie samym negatywną opinię, można kogoś urazić, zlekceważyć albo poniżyć. Tego, kulturalny człowiek powinien unikać. Umiejętność współistnienia z innymi wymaga zwrócenia uwagi na własny wygląd zewnętrzny.
Coraz więcej szanujących się firm w regulamin wewnętrzny wpisuje- opis stroju pracownika. Zastrzegają gamę kolorystyczną obowiązującą w ubiorze, długość spódnicy, czy jakość obuwia. I tak np. odkryte palce stóp uważane są za element intymny, rażą zwłaszcza w pomieszczeniu zamkniętym. Zwracają nadmierną uwagę, tym bardziej, kiedy kobieta ma na paznokciach jaskrawy lakier. Jak wynika z sondaży przeprowadzonych wśród mężczyzn, takie osoby w relacjach na poziomie zawodowym przestają być postrzegane jako partner. Odbierane są jako ktoś nieprofesjonalny - mówi Lidia Tkaczyńska. Ww. z firmy Activena zajmuje się kreacją wizerunku. Zgłaszają się do niej duże firmy i instytucje, które zamawiają szkolenia dla pań na temat sposobu ubierania się. Dla prezesów i dyrektorów firm kłopotliwe są sytuacje, kiedy z powodu nieodpowiedniego ubioru nie można wysłać na rozmowę wysoko wykwalifikowanej pracownicy z obawy przed utratą kontrahenta. Według Lidii Tkaczyńskiej, wzorce mody dyktowane przez najnowsze trendy, kobiety przejmują bezkrytycznie i zaczynają szokować sposobem ubierania się. A w pracy trzeba skupić się na wykonywaniu obowiązków, a nie na podziwianiu cielesnych walorów drugiej osoby.
Żyjemy w świecie, w którym obowiązuje określona kultura ubioru. Człowiek dobrze wychowany wie, jak ubrać się stosownie do okoliczności. Inaczej do pracy, na przyjęcie czy na plażę. Wygląd wielu współczesnych ludzi dowodzi braku podstawowej wiedzy na temat roli stroju. Coraz bardziej szerzy się, także w Polsce, nieprzyzwoita tendencja pokazywania się z odsłoniętymi brzuchami, pępkami, znaczną częścią obnażonych pleców i bioder. Niektórzy zauważają że coraz trudniej kupić normalnej długości bluzki czy spodnie nie będące „biodrówka-mi".
Skąd jednak młodzież ma wiedzieć, że to niestosowne: jeśli nikt starszy jej tego nie powie, skoro rodzice dają pieniądze na takie stroje, skoro nauczyciel w szkole milczy, widząc taki ubiór uczennicy. Warto przypomnieć, że „ milczenie jest oznaką zgody". Strój odsłaniający intymne części ciała nie nadaje się do szkoły, która z założenia jest i powinna być miejscem nauki, a nie podniecenia, uwodzenia czy podejmowania czynności seksualnych.
Jadąc samochodem chyba każdy potrafi rozpoznać stojącą kobietę „lekkich obyczajów" od austopowiczki. Poznać można przede wszystkim po ubiorze! Ubiór: bardzo krótka sukienka albo szorty, bluzka z dużym dekoltem itp. Sposób ubierania się jest językiem, komunikuje się coś, wzbudza określone myśli i emocje. „Dyktatorzy mody" (zwróćmy uwagę na słowo „dyktator"!) bardzo często chcą, by kobiety przyjęły zasady, które stosują panie stojące na autostradzie. Zasada brzmi: odsłonić ciała.
Nie wolno kłaniać się bożkowi mody! Jest granica, której nie można przekroczyć. Oto do Wenecji przybywa wielu turystów, słynne są zabawy w karnawale. Władze tego miasta zajęły radykalne stanowisko. Za chodzenie po starówce w stroju zbyt skąpym, można otrzymać mandat. Człowiek kulturalny zdaje sobie sprawę z faktu, że w świecie, w którym żyjemy, obowiązuje pewna kultura ubioru. Inaczej ubieramy się na wesele czy inne uroczystości rodzinne, a inaczej, np. na zakupy. Są nawet restauracje, do których nie wpuszczą nas bez garnituru czy tzw. eleganckiego stroju wieczorowego. Wiem, jak się ubrać na spektakl teatralny, a jak na kawę do sąsiadów.
Tej wiedzy jednak zdaje się nam brakować, kiedy wybieramy się do kościoła. Obserwując wiele kobiet i mężczyzn w domu Bożym, można nieraz odnieść wrażenie, że wielu z zebranych znalazło się w kościele przypadkowo: prosto z zakupów, dyskoteki czy z meczu piłkarskiego. Jest to smutny obraz naszych czasów. Tymczasem szczególnie w świątyni obowiązują ogólne zasady dobrego wychowania dotyczące ubioru, wynikające z charakteru konsekrowanego miejsca i poszanowania Osoby, do której się wybieramy. Niewłaściwy strój może oznaczać lekceważenie Boga, może być zgorszeniem dla innych i ujmą dla siebie samego. Plażowe stroje zaczynają królować na ulicach, w biurach a nawet i w kościele. Czy ubiór to sprawa tak osobista, że nie powinniśmy zwracać uwagi na odsłonięte brzuchy i nagie plecy, zwłaszcza w miejscach powszechnego kultu? Skoro na egzamin gimnazjalny czy maturalny młodzież idzie ubrana na galowo, to czyż przyjście na Mszę świętą nie jest taką audiencją u Pana Boga? Któraś z kobiet może powiedzieć: „nie odpowiadam za ludzkie reakcje". O, nie. W świetle savoir vivre odpowiadamy za nie. Nasz ubiór i nasze zachowanie, jak uczy etyka, mają być takie, by u nikogo nie wywoływać negatywnych reakcji, by powodować powszechną akceptację. Epatując swoimi wdziękami, kobieta postępuje w taki sam sposób, jakby przyszła do publicznej biblioteki, gdzie obowiązuje cisza, bo wszyscy chcą w skupieniu czytać, o ona by włączyła głośno przenośne radio.
Brak poczucia sacrum sprawia, że niektóre osoby przychodzą do kościoła ubrane niestosownie. Nie mają poczucia, że Msza św. to bezkrwawa ofiara Chrystusa! Strój jest znakiem szacunku dla drugiej osoby. Anna Srebro, prezes Stowarzyszenia Edukacja i Media zajmującego się m.in. promowaniem kobiecego ubioru według hasła, by był „modny, godny i wygodny", ocenia, że dziś panie bezkrytycznie przyjmują określony styl mody. Zwraca uwagę, że sposób ubierania się wyraża nie tylko osobę, która go nosi, ale także określa stosunek do drugiego człowieka. Zwłaszcza kobieta powinna zadać sobie pytanie, czyjej strój nie działa prowokująco. Myślenie o innych jest wyrazem naszej delikatności - mówi Anna Srebro. Nie ma pisanych zasad godnego stroju do kościoła. Być godnie ubranym nie znaczy wyglądać jak szara myszka. Często nie z powodu odsłaniania dużych partii ciała, ale też ze względów estetycznych - panie wyglądają, jakby nosiły odzież kilka numerów za ciasną. Zasady dobrego wychowania nie dopuszczają też, by spod odzieży widać było bieliznę osobistą, a tak często się dzieje - mówi Anna Srebro. Ciągle trzeba przypominać, że wybierając się do kościoła, nie wolno zapomnieć o podstawach savoir-vivru. Ubraniem właściwym w świątyni jest strój skromny, niewyzywający. Zatem nie na miejscu będą głębokie dekolty i odkryte ramiona, a także prześwitujące materiały czy króciutkie spódnice lub sukienki. A już ogromnym naruszeniem normy dobrych obyczajów są odkryte plecy! Panów obowiązują w kościele długie spodnie, absolutnie niedopuszczalne są krótkie spodenki czy koszulki na ramiączka lub tzw. t-shirty. Wyobraźmy sobie, że idziemy na spotkanie z prezydentem, premierem czy jakimś królem... Jaki strój byśmy włożyli? Czy nie staralibyśmy się ubrać jak najlepiej, tak, by podkreślić nasz stosunek dla osoby, która nas przyjmuje? Tymczasem idąc na spotkanie z Królem Królów, ubieramy się swobodnie, jak na plażę czy do jakiegoś podrzędnego lokalu. Czy tak być powinno? Wyrzucając ze świątyni kupców, powiedział Pan Jezus: „Mój dom ma być domem modlitwy..." Czy nasz ubiór sprzyja modlitwie mojej i stojących obok? Kościół to nie rewia mody.
Innym zwyczajem, który nie przystoi w kościele, jest stosowanie zbyt mocnych perfum czy przesadnego makijażu. Nie znaczy to, że jakieś drobne „poprawki" w urodzie są od razu złem. Ale, po co tyle farby na twarzy, na wargach? Czasem, kiedy tak umalowane panie przystępują do Komunii świętej, nie wiadomo, jak podać im Ciało Chrystusa, żeby przy okazji nie pomalować palców na czerwono. Podobno pewien kapłan, podając Komunię świętą damie przyozdobionej jaskrawą szminką, miał powiedzieć: „Panie Jezu, świeżo malowane". Przecież Pan Jezus zna nas, zna naszą prawdziwą twarz, nie ma potrzeby, idąc na spotkanie z Nim, ukrywać tej twarzy pod warstwą malowideł.
Zaczął się czas wysokich temperatur. Wszystkim jest gorąco. Ale czasami wydaje mi się, że upał jest tylko pretekstem dla niektórych dziewcząt i kobiet do epatowania nagością. Dzisiaj prawdziwie modne jest tylko markowanie ubioru. „Wielcy kreatorzy" porozbierali swoje modelki prawie zupełnie. Owszem, w raju mężczyzna i jego żona byli nadzy i nie odczuwali wobec siebie wstydu (Rdz 2,25). Jednak, gdy utracili swą pierwotną bezgrzeszność, spletli gałązki figowe i zrobili sobie przepaski (Rdz 3,7). Zaś Pan Bóg poszedł jeszcze dalej: sporządził dla nich odzienie ze skór i przyodział ich (Rdz 3,21). Dlaczego? Bo teraz, po skażeniu natury przez grzech pierworodny, człowiek ma kłopoty z zapanowaniem nad upodobaniem do płci odmiennej, które oczywiście samo w sobie, jako Boży dar, jest dobre. Zwłaszcza u mężczyzn łatwo przeradza się to upodobanie w towarowe traktowanie kobiety. Czyli w zaprzeczenie miłości. Z naszą ludzką seksualnością trzeba ostrożnie. Nachalnie roznegliżowane kobiece ciała nierzadko prowokują wybuchy męskiej pożądliwości - mogą też rodzić inne niepożądane duchowe odniesienia, np. obrzydzenie do kobiecości. Odwrotnie oczywiście też.
Więc pamiętajmy, że grzech leży u wrót i czyha na nas, a przecież my mamy nad nim panować (Rdz 4,7). Stąd w Nowym Testamencie Pan Bóg przypomina kobietom, które przyznają się do pobożności, by były one skromnie przyodziane, przyozdobione ze wstydliwością i umiarem" (1 Tm 2,9 n). Na ulicach naszych miast i wiosek - o zgrozo! -również czasem w kościele, pienią się latem kompletnie odsłonięte brzuchy, głębokie dekolty i przebijające przez cienkie odzienie gołe pośladki dziewcząt i kobiet. To igranie z ogniem i naigrywanie się z Pana Boga!
A Bóg ma na tę okoliczność jedną odwieczną odpowiedź: Zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6,23). Śmierć w szerokim tego słowa znaczeniu. Czyż historycy nie potwierdzają, że wielkie imperia zazwyczaj odchodziły w niebyt skutkiem postępującej rozwiązłości obyczajów (vide Imperium Romanum). Nasza wyuzdana zachodnia cywilizacja też może obumrzeć. Bo im więcej wszechobecnego rozerotyzowania, tym wyraźnie mniej gotowości do ofiarnego wychowywania dzieci. Któż, jeśli nie szatan, nas usypia swym wypróbowanym podszeptem: „No, bo takie czasy, bo taka moda"
Pamiętajmy o mądrości przy słów: „Jak cię widzą, tak cię piszą", czy „Twój wygląd zewnętrzny jest kartą tytułową twojego wnętrza". A nad wejściem do jednego z kościołów można przeczytać następujący napis: „Tutaj ubiór raczej godny niż swobodny". W „Katechizmie Kościoła Katolickiego", podpisanym przez Jana Pawła II, czytamy: Czystość domaga się wstydliwości, ta zaś chroni intymność osoby. Polega ona na odmowie odsłaniania tego, co powinno pozostać zakryte... Wstydliwość jest skromnością. Wpływa na wybór ubioru... Uczyć dzieci wstydliwości oznacza budzić w nich poszanowanie osoby ludzkiej (2521-2524).
Bibliografia: Dudziak Urszula, Instytut Nauk o Rodzinie KUL-Znaczenie ubioru; Dra-wińska Jadwiga - Mój strój, moja sprawa; Ks. Martyna A. - Ubiór godny; Krajski Stanisław - Savoir vivre w Kościele; Zalech Anna - Modnie, ale skromnie; Czuba Krystyna -Wizerunek kobiet.
http://www.pulawy-swrodziny.kuria.lublin.pl/?pokaztekst=ogloszenia (http://www.pulawy-swrodziny.kuria.lublin.pl/?pokaztekst=ogloszenia)
-
Nie, nie prawda jest chamstwem, tylko tworzenie i trzymanie się własnych wizji. Skąd użytkownik "br. Wojtek OP" wie, kto odmawia, a kto nie odmawia codziennie różaniec. Skąd wie, że inni piszący tu wcale nie modlą się codziennie rano i wieczorem ?
A ja podejrzewam, że "br. Wojtek OP" wcale nie jest dominikańskim zakonnikiem. I co "br. Wojtek" na to ?
Jak można czcić Matkę Bożą i nie rozumieć, że publiczne obnażanie się powoduje zgorszenie? Niech Pan krytykowaną wypowiedź potraktuje jako zabieg retoryczny.
Wyobrażam sobie, że błogosławiony Rafał Chyliński za takie uwagi powiedziałby: Bóg zapłać.
Co do tożsamości Brata Wojtka: jak się patrzy na posoborowych Dominikanów można wątpić. Swoją drogą to by była postmodernistyczna groteska, gdyby Brat Wojtek, głoszący zdrową naukę, okazał się fałszywym Dominikaninem, w przeciwieństwie do tych prawdziwych, którzy różne rzeczy głoszą...
Może to naiwność, jednak wierzę, że wśród posoborowych Dominikanów są również ludzie poważnie traktujący swoją wiarę.
-
Natomiast pan Panie Luk niech czasami zajrzy do nowych książek. Nie wszystkie wydane po SVII to jeden wielki szmelc.
Ta walka o "godny" strój kobiet nie kojarzy mi się tylko z Brawariem ale także z pewnym ministrantem z kaliskiej Katedry(wyrzuconym zresztą z postulatu OFMconv) którego ks. Jarek powinien kojarzyć. Chodzi chłopak po ulicach, zaczepia dziewczyny, wręcza im obrazki i wyzywa że pójdą do piekła itd. O tej sytuacji wiem gdyż razu pewnego przechodziłem i dziewczęta zaczepione przez niego poprosiły mnie i kolegę o pomoc bo nie mogły się odczepić. Na pewno taka działalność reklamy Kościołowi nie robi.
Christus Rex
Pan to chętnie by skopał wszystkie dziewczyny w mini albo w strojach które wg Pana nie są koszerne. Co epoka to inne stroje i zwyczaje. To że jakaś kobieta nosi mini nie znaczy że jest złą katoliczką i grzesznicą.
Proszę mi nie wmawiać, że gdziekolwiek na forum napisałem to że" wszystkie książki wydane po 1958 r. to szmelc" jak pan chcesz wiedzieć to w nowych z lat 90 i z 2000 r. są też zdania prawie wszystkich teologów czy świętych przez nich przytaczanych, gdzie stroje wyuzdane, nieskromne,obnażające odpowiednie części ciała itp. są potępione no chyba, że pan uważa że mini spódniczki są ok i tym podobne stroję powinny w nich niewiasty śmigać po ulicach, a argument że jest gorąco itp są śmieszne jak pan jest za promowaniem takich strojów obnażających ciało to proszę to przeczytać masoneria się cieszy z takich strojów i jak najbardziej je popiera, a może pan przytoczy zdania teologów i świętych w których twierdza oni że spódniczki krótkie obnażanie ciała jest ok ??? :
http://www.aukcjoner.pl/gallery-demo/1845630.html
, a może uważa pan że święci i teologowie przedsoborowi i posoborowi to bada BRAWARYSTÓW, którzy nie są z naszych czasów i nic nie kumali jak pan to nazwał "Co epoka to inne stroje i zwyczaje" pięknie się w tej dyskusji sprawdzają słowa Pana Jezusa "świat was będzie nienawidził" a może należy odrzucić dawne książki i przestrogi świętych i papieży więc zmieńmy obyczaje katolickie co do ubiorów ? A może uważa pan że strój godny ma nosić niewiasta tylko w świątyni po za nią nie???
Co do tego ministranta to co ja mam z nim wspólnego ?
Co do pana ryszarda1966 przytaczam tez cytaty z nowych książek choćby tu:
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg95211.html#msg95211
Czy ja tak twierdziłem co pan napisał :"I to nie tak, że wszystkie książki, encykliki papieskie wydane po 1958 roku są wyłącznie złe, niedobre" ???
ryszard1966: Narzucenie im z góry jak się ma ją ubierać niczemu dobremu nie służy. A już tym bardziej Kościół nie powinien wypowiadać się czy mają chodzić w sukienkach czy spodniach.
Czyli jak dobrze rozumiem nie mamy słuchać świętych i papieży tylko widzi mi się uprawiać aha czyli liberalizm moralny niech się Kościół ode mnie odczepi mnie to nie dotyczy
Ja wiem lepiej co mi tam będzie jakiś święty BRAWARIO gadał że nie wypada albo co gorsza że to jest potępione ja WIEM LEPIEJ
Gratuluję myślenia
Co do strojów to przytoczę objawienie św. Brygidy no chyba, że według pana te objawienia są nie koszerne a Matka Boża pelcie bzdury co do objawień świętej Brygidy ??? :
http://www.aukcjoner.pl/gallery/002876391-.html#I1
ROZPRAWA O CZYŚĆCU.
ŚWIĘTEJ KATARZYNY Z GENUI
Kościół aprobuje je dopiero po dokładnym i sumiennym zbadaniu go, przy czym nigdy go nie podaje jako przedmiotu wiary, lecz aprobatą stwierdza jedynie, że ono nie sprzeciwia się wierze katolickiej, dobrym obyczajom, tudzież karności kościelnej. Z tego zaś wynika, że może służyć ku pożytkowi i zbudowaniu wiernych. W tym znaczeniu papież Eugeniusz III aprobował objawienia św. Hildegardy, a inni papieże aprobowali objawienia śś. Brygidy, Gertrudy, Mechtyldy, Teresy, Marii Magdaleny de Pazzis, Katarzyny z Sieny jako i św. Katarzyny z Genui. Jeśliby zaś rzekome objawienie sprzeciwiało się wierze, to Kościół je stanowczo odrzuca.
Jeśli natomiast jakieś objawienie prywatne zostało przez Kościół aprobowane tak, że istnieje zupełna pewność co do wiarogodności, to nikomu tego objawienia zaprzeczać nie wolno, gdyż inaczej byłoby to zaprzeczeniem prawdomówności samego Boga. Tego rodzaju są objawienia św. Katarzyny z Genui: Kościół je aprobował, a teologowie w szerokiej mierze w wywodach swych korzystają z jej pism. Co Kościół ceni, to i dla nas wiernych jest wysokiej wartości ku pożytkowi i zbudowaniu duszy.
-
Na razie cytuje Pan Luk tylko książki przedsoborowe mówiąc że teologowie, zapewne moralni nic nie zmieniają w tym względzie. Ok.
Panu przeszkadzają i gorszą stroje typu mini(oczywiście bez przesady)? Mnie nie gorszą ani mi nie przeszkadzają. A jeśli chodzi już o faktycznie k....... strój który czasami pojawia się na ulicach to zachowuję świętą obojętność jak to proponował św. Ignacy Loyola.
Oczywiście nie popieram takiego stroju do kościoła. Napisałem już że każda epoka inaczej się ubiera.
-
Na razie cytuje Pan Luk tylko książki przedsoborowe mówiąc że teologowie, zapewne moralni nic nie zmieniają w tym względzie. Ok.
Panu przeszkadzają i gorszą stroje typu mini(oczywiście bez przesady)? Mnie nie gorszą ani mi nie przeszkadzają. A jeśli chodzi już o faktycznie k....... strój który czasami pojawia się na ulicach to zachowuję świętą obojętność jak to proponował św. Ignacy Loyola.
Oczywiście nie popieram takiego stroju do kościoła. Napisałem już że każda epoka inaczej się ubiera.
Christus Rex
Myli się pan że każda epoka się inaczej ubiera w moralności co do stroju nie ma ustępstw no chyba że uważa pan jak już pisałem, że należy ubierać się tylko skromnie i godnie do Kościoła, a po za nim już "hulaj dusza" lub, że mamy dostosować naukę Kościoła,co do ubiorów do panującej mody i epoki gdzie prym wiedzie "moda wyuzdania i nieskromności" Nauka co do ubiorów jest nieomylna bo od początku istnienia Kościoła św. wszyscy prawowierni teologowie byli JEDNO ZGODNIE za strojem godnym, skromnym, prostym, w Kościele i po za nim
A taka powszechna nauka jest NIEOMYLNA i nie może być błędna:
Lecz jednomyślna nauka teologów jest czynnikiem, mającym wysokie w Kościele znaczenie; sprzeciwianie się jej w kwestiach wiary, choć nie jest jeszcze herezją, ale z herezją blisko graniczy, haeresi proxima, bo jednomyślność nauki jest dowodem pochodzenia jej z Tradycji. Gdyby było inaczej, gdyby zatem taka nauka jednomyślna mogła być błędną, wtedy i Kościół sam mógłby być w błąd wprowadzony przez teologów swoich, gdyż zdania i wnioski teologów katolickich są jednym z głównych warunków przedwstępnych nauczania kościelnego; mógłby nawet zdawać się wspólnikiem błędu ich, skoro, nie sprzeciwiając się ich zdaniom, tym samym dawałby im milczące zatwierdzenie. Wszelkie zresztą wyroki i orzeczenia kościelne tworzą się i układają, z wezwaniem na pomoc teologii; niepodobna zatem, by w tym, czego uczą jednomyślnie, wszyscy pospołu teologowie byli w błędzie (zob. M. Canus l. c., VII, 3, p. 191). Stąd i Pius IX, w liście do arcybiskupa monachijskiego (21 Dec. 1863) wyraźnie oznajmia, że nie tylko uchwałom soborowym i dekretom papieskim, ale i jednozgodnej nauce teologów należy się od wiernych uznanie i przyjęcie (por. Syllabus, Prop. XXII).
Ale tego rodzaju wątpliwości mogą się również zdarzyć i co do orzeczeń soborowych, jak np. po dziś dzień trwa wątpliwość, jeszcze nierozstrzygnięta, czy wydana na Soborze Florenckim przez Eugeniusza IV Instructio ad Armenos, w tym, co stanowi o materii i formie sakramentów, ma się poczytywać za orzeczenie dogmatyczne, czy też tylko za przepis, podający prawidła praktyczne. Lecz w takich wątpliwościach i sporach dostateczną do rozwiązania ich zasadę podaje bądź powszechna zgoda Kościoła, bądź ogólna opinia teologów, bądź szczególnie samoż w materii spornej postępowanie Stolicy Apostolskiej (zob. Tanner, De fide, IV, dub. 6).
Encyklopedia Kościelna podług Teologicznej Encyklopedii Wetzera i Weltego przez X. Michała Nowodworskiego. Tom XVI. Neander.Obrzędy Hasło: nieomylność Warszawa 1885, ss. 174-204
8. Sposób spełniania urzędu nauczycielskiego. Kościół spełnia nieomylny urząd swój nauczycielski już to w zwyczajny, już też w nadzwyczajny sposób.
a) Zwyczajny i powszechny urząd nauczycielski wykonuje Kościół w ten sposób, że 1) przez wykonawców swego urzędu nauczycielskiego głosi jednozgodnie i trwale prawdy wiary i obyczajów z pokolenia na pokolenie; 2) że biskupi rozproszeni po świecie w jedności z papieżem bądź za nauką jaką zgodnie się oświadczają, bądź też naukę, w całym Kościele przyjętą i wyznawaną, milcząco stwierdzają.
X. Dr. Jougan, Katolicka dogmatyka ogólna dla szkół średnich. Lwów 1898, ss. 170-180.
wcześniej mówił inny pan w innym wątku że i tak się tu mylił: o tak samo jak z tymi tańcamy damsko męskimi. Dawniej zabraniane bo miały prowadzić do nieczystych mysli, dziś w erze kiedy seksualnośc atakuje nas z każdej strony, taniec nie różni się niczym od wyjścia na ulicę w upalny dzień. Ba na ulicy w upalny dzień mamy więcej okazji do grzechu niż podczas tańca".
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4553.msg94481.html#msg94481
-
Państwo naprawdę uważają, ze Kościół katolicki powinień mówić wiernym że kobiety mają nie chodzić w spodniach?? To powodzenia życzę w ewangelizacji. To te kobiety, które przychodzą na msze w spodniach są gorszymi katoliczkami niż te które przychodzą w spódnicach? Dużo kobiet przychodzi na KRR do św. Benona w spodniach. Czy mam rozumieć że o. Krzysztof ma usunąć te kobiety ze świątyni?
-
Chyba z Panem Lukiem nie dojdę do porozumienia. To że jakaś kobieta- dziewczyna nosi spodnie i mini to nie znaczy że jest k.... . I właśnie w tych czasach kiedy seksualność człowieka jest wszechobecna w reklamie,w tv, w gazetach to właśnie dlatego pewne stroje kobiece nikogo już raczej nie wzruszają.
Może na ten temat wypowie któryś z księży którzy opanowali teologię moralną.
-
Kościół Katolicki nie tylko powinien ale wręcz ma obowiązek głoszenia niezmiennej nauki moralnej, także dotyczącej godnego stroju. Także w czasach kiedy mężczyźni coraz bardziej przypominają ohipisiałych sfeminizowanych futrzaków...
-
Może na ten temat wypowie któryś z księży którzy opanowali teologię moralną.
proszę bardzo!
Ks. Adam Martyna
http://www.piotrskarga.pl/ps,396,16,597,1,PM,przymierze.html (http://www.piotrskarga.pl/ps,396,16,597,1,PM,przymierze.html)
ks. Paweł Siedlanowski
http://www.echo.siedlce.net/index.php?arch_iid=2537&p=21
(http://www.echo.siedlce.net/index.php?arch_iid=2537&p=21)
-
Z powyższymi tekstami zgadzam się w 100%. Zawsze byłem za odpowiednim strojem w kościele i na pielgrzymkach.
Ale dyskusja zeszła na strój powszedni nie do kościoła.
-
Teksty księży dotyczą też stroju powszedniego tylko trzeba to dostrzec..
Daje Pan popis rozumowania przypisywanego potocznie postawie tzw."Parafia Boy",czyli wychodzimy z kościoła po Mszy Trydenckiej a jakże..i dalej niczym nie różnimy się od .... pospolitej moderny....
-
Państwo naprawdę uważają, ze Kościół katolicki powinień mówić wiernym że kobiety mają nie chodzić w spodniach?? To powodzenia życzę w ewangelizacji. To te kobiety, które przychodzą na msze w spodniach są gorszymi katoliczkami niż te które przychodzą w spódnicach? Dużo kobiet przychodzi na KRR do św. Benona w spodniach. Czy mam rozumieć że o. Krzysztof ma usunąć te kobiety ze świątyni?
Christus Rex
Major:
Chyba z Panem Lukiem nie dojdę do porozumienia. To że jakaś kobieta- dziewczyna nosi spodnie i mini to nie znaczy że jest k.............
Myli się pan nie ma kompromisu w tym względzie to znaczy że w Kościele przestrzegamy nauki o godnym ubiorze a po za min już nas to nie obowiązuję
Czysty liberalizm moralny czyli skromność obowiązuję tylko w kościele....?
Jak się ma odpowiednie podejście to się da przekonać do chodzenia w ładniej skromnej spódnicy naprawdę się da ;)
Nie są gorszymi katoliczkami, tylko nie znają może nauki katolickiej w tym względzie są inne czynniki, które powodują, że niewiasty ubierają się nieskromnie i nie ma na myśli tych pań co chodzą na Ofiarę Mszy św. Trydencką bo nie o to chodzi.
Wzgląd ludzki, myśli że wezmą mnie za zacofaną i staro modną, dalej że nie mogę być taka przecież większość ubiera się tak taka moda, co pomyślą moje koleżanki,chce się podobać lub być zauważoną przez nieodpowiedni strój, co też jest błędem a ja miał bym do nich pytanie gdy już by poznały odpowiednią katolicką naukę, a co o nich będzie sądził Pan Bóg a co świat.....itp tłumaczenia skądinąd typowe dla współczesnego społeczeństwa, wystarczy porozmawiać odpowiednio naświetlić sprawę i powoli takie poglądy danej pani się zmieniają powoli, a nie od razu
a tu taki mały hardcore : ;D
http://www.ultramontes.pl/pobudki_do_unikania_ii_2.htm
Przykłady św. Franciszka Salezego jak upominać krótko zwięzło i na temat da się przekonać niewiasty do skromnego prostego i przyzwoitego ubioru w Kościele i po za nim :
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_15.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_14.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_16.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_17.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_19.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_20.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_21.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_22.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_18.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_11.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_9.htm
http://www.ultramontes.pl/salezy_iii_10.htm
-
Chyba z Panem Lukiem nie dojdę do porozumienia. To że jakaś kobieta- dziewczyna nosi spodnie i mini to nie znaczy że jest k.... . I właśnie w tych czasach kiedy seksualność człowieka jest wszechobecna w reklamie,w tv, w gazetach to właśnie dlatego pewne stroje kobiece nikogo już raczej nie wzruszają.
Może na ten temat wypowie któryś z księży którzy opanowali teologię moralną.
Christus Rex
Major :Może na ten temat wypowie któryś z księży którzy opanowali teologię moralną.
Jeśli myśli pan, że którykolwiek z kapłanów z forum podważy cytowaną przeze mnie naukę Kościoła w tym względzie to trudno
Myli się pan, że nie wzruszają nie mnie tylko; dziś może jutro przytoczę zdania kapłanów na jak ciężkie pokusy narażony jest młodzieniec lub niewiasta przez nieskromny strój
Proszę przeczytać mój poprzedni post
ryszard1966Państwo naprawdę uważają, ze Kościół katolicki powinień mówić wiernym że kobiety mają nie chodzić w spodniach??
Pismo Św. o tym mówi : "Kobieta nie będzie nosić ubioru mężczyzny ani mężczyzna ubioru kobiety, gdyż każdy, kto tak postępuję obrzydły jest dla swego Boga" (Pwt 22,5)
oraz co do strojów choć to odnosi się i do świątyni ale i też obowiązuję poza nią co jest jasno stwierdzone :
“Rytuał Rzymski po konstytucji Piusa XII tak uzupełnił wskazówkę dla kapłana: “Przeto często będzie upominał lud, z jakim przygotowaniem przystępować do tak Boskiego Sakramentu: Składa się na nie: wiara, pobożność i skromność w ubieraniu, aby po uprzedniej spowiedzi i zachowaniu postu eucharystycznego wszyscy na obu kolanach z pokorą uwielbiali Najświętszy Sakrament i z szacunkiem Go przyjmowali, Jeśli chodzi o mężczyzn, o ile możliwe, niech przystępują do stołu Pańskiego oddzielnie od niewiast” (Rit. Rom., t.V, c I, 3)”.
“Proboszczowie przez wszystkim i kaznodzieje przy każdej sposobności według Apostoła (2 Tm 4, 2) niech przepowiadają, nalegają, proszą, karzą, by niewiasty nosiły ubiór, który by tchnął wstydliwość i był ozdobą i ochroną cnoty i niech upominają rodziców, by nie pozwalali córkom ubierać się nieskromnie...”Dziewczęta i kobiety, które się nieprzyzwoicie ubierają, nie powinny być dopuszczone do stołu Pańskiego i do godności matek chrzestnych przy sakramencie Chrztu i Bierzmowania. W niektórych przypadkach nie należy im nawet pozwolić na wejście do kościoła” (AAS XXII, p. 26)”.
-
ja tam uważam, że każdy powinnien bardziej swojego nosa pilnować niż cudzego.
Jakże celne podsumowanie.
To Forum prawie w 100% zajmuje się tresowaniem innych, w szczególności duchownych - od kleryków, przez kapłanów, biskupów po papieża.
Gdy ostrze krytyki dotyka internetowych tradycjonalistów podnosi się wrzask. Gore! Obrażono nas! Pilnujcie swojego nosa!
Popieram Autora cytowanego wpisu. Naprawę zaczynamy od siebie. Ciężka praca przed nami.
-
Napisałem już że każda epoka inaczej się ubiera.
...i w związku z tym można się publicznie obnażać?
-
Major:
Napisałem już że każda epoka inaczej się ubiera.
To że jakaś kobieta- dziewczyna nosi spodnie i mini to nie znaczy że jest k.... . I właśnie w tych czasach kiedy seksualność człowieka jest wszechobecna w reklamie,w tv, w gazetach to właśnie dlatego pewne stroje kobiece nikogo już raczej nie wzruszają.
Może na ten temat wypowie któryś z księży którzy opanowali teologię moralną.
Christus Rex
Nasza epoka zmierza coraz bardziej do pogańska i słyszałem to na kazaniu jak by coś to po pierwsze
Moda dzisiejsza i wyuzdanie nieskromne ubiory nie tylko dla niewiast projektowane i zaplanowane są przez masonów już od lat 30 XX wieku
Sam sobie pan przeczy mówi, że trzeba być w skromnym przyzwoitym i wstydliwym stroju w świątyni, a po za nią mamy dostosować wymagania obowiązki naszej świętej wiary Katolickiej do tego sposobu życia, który pan opisał"I właśnie w tych czasach kiedy seksualność człowieka jest wszechobecna w reklamie,w tv, w gazetach to właśnie dlatego pewne stroje kobiece nikogo już raczej nie wzruszają".
Pańskie zdanie ładnie kwituję i Leon XIII i Pius XI Encyklika Casti Connubi – O małżeństwie chrześcijańskim – 31.XII.1930:
A ponieważ, jak już pełnymi powagi słowy Leona XIII kończyć będziemy, "do obalenia potęgi społeczeństw nic tak się nie przyczynią jak zepsucie moralne, przeto łatwy stąd wniosek, że rozwody są największym wrogiem poszczególnych rodzin i państw całych. Rodzą się one ze skażonych obyczajów społeczeństwa i jak praktyka życia to stwierdza, otwierają dostęp do najgorszych zboczeń w życiu jednostek i społeczeństw.
To nasuwa się pytanie to naukę katolicką która nas obowiązuję i Kościół św. ma obowiązek ją głosić i nauczać wyznajemy i stosujemy tylko w świątyni po za nią już nas to nie
obowiązuję a gdzie powszechne panowanie Pana Jezusa Króla Wszechświata w każdej dziedzinie życia o którym pisał Pius XI ?
Drugie pytanie to jak już nikogo nie wzruszają dzisiejsze stroje niewiast (co jest oczywistym nonsensem) to czemu tak jest czy już wielu ludzi przezwyczaiło się do nieskromności
i gdy się tak ubierają nie widza nic złego w swoim ubiorze i ubiorze innych, co jest konsekwencją nie tylko nieznajomości nauki katolickiej,nieodpowiedniego wychowani dzieci, ale w ogóle świadczy o tym, że są obojętni na wiarę św. Katolicką lub zostali w takiej obojętności wychowani.
Ich rodzice odrzucili zdrowe katolickie wychowanie; i to jest straszne lub co gorsza znając zasady skromnego ubiory twierdzą, że Kościół powinien się dostosować do świata bo jest zaściankowy, średniowieczny i nie nowoczesny w wychowywaniu co do zasad moralnych i obyczajowych co się dotyczy publicznych ubiorów
Pięknie o tym mówi Pius XI poniżej itp. powyższe zasady to czysty liberalizm moralny i modernizm obyczajowy
Pius XI Encyklika Divini Illius Magistri – O chrześcijańskim wychowaniu młodzieży – 31.12.1929
Bardzo jasno wypowiada to śp. Pius X: "Cokolwiek czyni chrześcijanin, także w dziedzinie rzeczy ziemskich, nie wolno mu zapominać o nadprzyrodzonych dobrach; owszem wedle nauki chrześcijańskiej mądrości powinien wszystkie sprawy kierować do najwyższego dobra, jako do ostatecznego celu. Ponadto wszystkie jego czynności, czy dobre czy złe moralnie, to jest o ile zgadzają się lub nie z naturalnym i Bożym prawem, podlegają sądowi i jurysdykcji Kościoła"
Prócz tego Kościół posiada prawo, którego zrzec się nie może, a zarazem obowiązek, od którego nie może być zwolniony, czuwania nad całym wychowaniem swoich dzieci, wierzących, w jakimkolwiek zakładzie publicznym czy prywatnym, nie tylko co do nauki religii, jakiej tam się udziela, lecz także co do wszystkich innych nauk i wszystkich zarządzeń, o ile z religią i moralnością mają jakiś związek
Wykonywania tego prawa nie można uważać za nielegalną ingerencję, lecz jako macierzyńską opiekę Kościoła, który chroni swoje dzieci od grożącego niebezpieczeństwa wszelkiej trucizny doktrynalnej i obyczajowej. To czuwanie Kościoła, jak z jednej strony nie stwarza żadnej prawdziwej przeszkody, tak z drugiej nie może nie przynieść skuteczności pomocy pomyślności rodzin i państwa, trzymając z dala od młodzieży ową moralną truciznę, która w tym wieku, tak niedoświadczonym i zmiennym, zazwyczaj z łatwością się przyjmuje i w praktyce szybko się rozszerza. Ponieważ, bez wykształcenia religijnego i moralnego jak słusznie na to zwraca uwagę Leon XIII niezdrową będzie wszelka kultura ducha; młodzieńcy, nieprzyzwyczajeni do poszanowania Boga, nie będą mogli znieść karności uczciwego życia i, przyzwyczajeni do nieodmawiania niczego swoim żądzom, z łatwością dadzą się pociągnąć do wywrotowej akcji przeciw państwom
Lecz niestety niemało jest takich, którzy i nazwą wedle prostego jej brzmienia, i czynem, starają się usunąć wychowanie spod wszelkiej zależności od Bożego prawa. Stąd w naszych czasach jesteśmy świadkami dość dziwnego naprawdę zjawiska, że wychowawcy i filozofowie trudzą się w wyszukiwaniu jakiegoś powszechnego kodeksu moralnego wychowania, jak gdyby nie istniał ani Dekalog, ani prawo ewangeliczne, ani nawet prawo natury wyryte przez Boga w sercu człowieka, głoszone przez zdrowy rozum, ujęte za pomocą pozytywnego Objawienia przez samego Boga w dziesięć przykazań. Owi nowatorzy zwykli też z pogardą nazywać chrześcijańskie wychowanie heteronomicznym, biernym, przestarzałym, ponieważ opiera się ono na powadze Boga i na świętym Jego prawie.
Sromotnie się łudzą, sądząc, że wyzwalają, jak mówią, dziecko. Przeciwnie! czynią je raczej niewolnikiem swojej ślepej pychy i swoich nie uporządkowanych namiętności, bo siłą logicznego następstwa tych błędnych systemów, usprawiedliwia się owe namiętności jako słuszne wymagania natury, posiadającej tzw. autonomię.
Wychowanie seksualne
Najbardziej wszakże niebezpiecznym jest ów naturalizm, który w naszych czasach przenika dziedzinę wychowania w materii najbardziej delikatnej, jaką jest czystość obyczajów. Bardzo rozpowszechniony jest błąd tych, którzy w zgubnym uroszczeniu, brudnymi słowami, uprawiają tzw. seksualne wychowanie, fałszywie sądząc, że będą mogli ustrzec młodzież przed niebezpieczeństwami zmysłów za pomocą czysto naturalnych środków, jakimi są lekkomyślne uświadomienie i prewencyjne pouczenie dla wszystkich bez różnicy, nawet publicznie, a co gorsza, za pomocą wystawiania młodzieży przez pewien czas na okazje, żeby ją, jak powiadają, do nich przyzwyczaić i jak gdyby zahartować dusze przeciw tego rodzaju niebezpieczeństwom.
Bardzo oni błądzą, nie chcąc uznać przyrodzonej ułomności natury ludzkiej i prawa, o którym mówił Apostoł, sprzeciwiającego się prawu umysłu ( Rzym 7, 23 ) i zapoznając nawet samo doświadczenie życia, z którego widać, że właśnie w młodzieży występki przeciw obyczajności nie są tyle następstwem braku znajomości rzeczy, ile przede wszystkim słabości woli, wystawionej na niebezpieczeństwa i nie wspieranej środkami łaski.
Taka i tak wielka jest nasza ułomność i skłonność do grzechu - powiada - że często w tych samych rzeczach, które się mówi dla ochrony przed grzechem, słuchający ma właśnie okazję i podnietę do grzechu.
Te zasady powinny być stosowane co do czasu i miejsca wedle norm chrześcijańskiej roztropności do wszystkich szkół, zwłaszcza w najbardziej delikatnym i decydującym o wyrobieniu człowieka okresie, jakim jest okres młodzieńczości, i w ćwiczeniach gimnastycznych i sportowych, gdzie szczególny wzgląd mieć trzeba na chrześcijańską skromność młodzieży żeńskiej, którą w wysokim stopniu obraża wszelkiego rodzaju wystawianie się na publiczny widok.
A tak samo konieczną rzeczą jest kierować i czuwać nad wychowaniem młodzieńca jak wosk miękkiego w poddawaniu się występkowi (44), w jakimkolwiek środowisku on by się znalazł, usuwając niedobre okazje i starając się dla niego o sposobność dobrych, w zabawach i w towarzystwach, ponieważ "złe rozmowy psują dobre obyczaje" (1 Kor 15, 33).
Wszelako z tego obowiązku czujności nie wynika, jakoby młodzież miała być trzymana z dala od społeczeństwa, w którym przecież ma żyć i zbawić duszę swoją, ale że dzisiaj, bardziej niż kiedy indziej, powinna być zabezpieczona i po chrześcijańsku uzbrojona przeciw ułudom i błędom świata, który, jak upomina słowo Boże, cały jest pożądliwością ciała, pożądliwością oczu, i pychą żywota ( 1 J 2, 16 ) żeby w ten sposób stali się takimi, jakimi wedle słów Tertuliana byli pierwsi chrześcijanie i jakimi być powinni chrześcijanie wszystkich czasów, "współwłaścicielami świata, nie błędu"
http://dokumenty-papieskie.blogspot.com/2010/02/pius-xi-11-encyklika-divini-illius.html
-
mantylki ;)
http://www.moscompany.com/catalogs/index.asp?category=300485
-
Oczywiście tezy papieskie są słuszne, ale co z tego jak owo zabezpieczanie się nie powiodło. Siła oddziaływania Kościoła na ludzi spada i od X lat nikt nie potrafi tego procesu zatrzymać, ani nawet spowolnić.
Wielokrotnie krytykowałem na tym forum redukowanie religii do kwestii moralnych. Widzenie religii tylko jako wyłącznie systemu moralnego jest jednym z filarów modernizmu.
Przekonywać trzeba najpierw tych którzy tworzą, i będą tworzyć wzorce zachowań czy mody.
-
Jest to przykre ale nauczania moralnego Kościoła coraz mniej młodzieży słucha. I młodzi i Kościół nie mogą wzajemnie na siebie trafić.
-
Do Watykanu tylko w godnym stroju
Krótkie spodnie i odsłonięte ramiona dotychczas uniemożliwiały wejście do Bazyliki św. Piotra. Teraz, strój nie przystający do charakteru miejsca nie przejdzie na całym terenie należącym do Stolicy Apostolskiej.
W krótkich spodenkach i z odsłoniętymi ramionami nie będzie można teraz wejść również do watykańskiej apteki, która jest praktycznie otwarta dla wszystkich. Strój, a w zasadzie jego brak stanie też na przeszkodzie wstępu do supermarketu znajdującego się na terenie Stolicy Apostolskiej.
Watykan zapowiada, że konsekwentnie będzie pilnował, by tych standardów przestrzegano na całym terenie. Jak informuje włoska agencja Ansa, Gwardia Szwajcarska przy bramie świętej Anny, zatrzymuje wszystkie zbyt skąpo ubrane osoby.
Korzystają z tego właściciele okolicznych sklepów z dewocjonaliami, które oferują jednorazowe okrycia, dostosowane do watykańskich wymagań. Ceny spodni, czy chust na ramiona mają się zaczynać od 3 euro.
maj/TVP/ANSA
-
(http://www.catholicmodesty.com/Vatican_Dress_Code_Sign.jpg)
-
Wielokrotnie krytykowałem na tym forum redukowanie religii do kwestii moralnych. Widzenie religii tylko jako wyłącznie systemu moralnego jest jednym z filarów modernizmu.
Przekonywać trzeba najpierw tych którzy tworzą, i będą tworzyć wzorce zachowań czy mody.
Christus Rex
pablo: Widzenie religii tylko jako wyłącznie systemu moralnego jest jednym z filarów modernizmu
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co do ubioru :
Tradycyjna teologia moralna daje też jasną odpowiedź odnośnie tego, które części ciała powinny być zasłaniane przed widokiem postronnych osób (oczywiście, nie należy także ich podkreślać poprzez krój stroju, jak czyni to wiele ubiorów, które co prawda okrywa ciało, ale zarazem poprzez swą obcisłość uwypukla zakryte miejsca). Tak więc, do „mniej skromnych” części ciała, które należy skromnie osłaniać zaliczono: nogi, ramiona, plecy, brzuch i klatkę piersiową. Nie należy na te miejsca bez potrzeby spoglądać, ani ich odsłaniać, ani też uwypuklać. Nie znaczy to jednak, iż w żadnym wypadku nie wolno jest odsłaniać, ani spoglądać na „mniej skromne” części ciała. Jeśli istnieję ku temu odpowiednio ważne przesłanki, tj. wizyta u lekarza, utrzymanie codziennej higieny, spełnianie małżeńskiej powinności, dozwolona jest nagość lub półnagość.
Oczywiście nie zawsze widok negliżu wiążę się z nieskromnością. Dowodem na to jest choćby sposób, w jaki tradycyjna sztuka chrześcijańska przedstawia Mękę Pańską. W tym wypadku jest jednak jasne, iż nagość nie służy tu podkreślaniu czyjejś fizycznej atrakcyjności. Przeciwnie symbolizuje ona hańbę i szpetotę grzechu, którą Zbawiciel postanowił dobrowolnie wziąć na Siebie, by wybawić nas z niewoli diabła. Ostatecznie na Krzyżu nie widzimy muskularnego, napinającego i robiącego oko do publiczności atletę, ale znękane, zakrwawione ciało Zbawiciela. Podobnie nie sposób mianem nieskromnych nazwać zdjęcia ukazujące stosy nagich trupów więźniów z Oświęcimia, itp.
Nagich przyodziać
To, iż publiczna nagość i półnagość nie jest ani zdrowa, ani naturalna widać już na przykładzie naszych pierwszych rodziców, którzy po popełnieniu grzechu, „poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski” (Rdz 3, 7). Gdyby Pismo św. znało jedynie taką informację na temat stroju, być może pochwały byłyby godne ubiory w stylu minispódniczek albo bikini. W Biblii czytamy jednak, iż sam Pan Bóg przyodział Adama i Ewę „odzienie ze skór”, w stroje, które sam zaprojektował i wykonał, a które w świetle języka hebrajskiego były tunikami, długimi ubraniami lub okryciami (Rdz. 3, 21). Można więc śmiało wysunąć z tego fragmentu wniosek, iż Wszechmocnemu bynajmniej nie przypadły do „gustu” figowe przepaski, jako codzienny strój. W Piśmie świętym znajduje się zresztą bardzo wiele ustępów, w których nagość zestawiana jest z duchowym lub moralnym nieporządkiem. I tak np. nagość jest kojarzona z pijaństwem (Rdz 9, 21; Habakuk 2, 15), hańbą (Izaj 20, 4), a nawet opętaniem demonicznym (Łk 8, 27). W Księdze Kapłańskiej znajdziemy wiele praw piętnujących odsłanianie i patrzenie na nagość (Kpł 18, 7-18). Warto też wspomnieć, iż Cham został przeklęty za to, iż przyglądał się nagości swego pijanego ojca Noego, zaś dobrzy synowie Noego, Sem i Jafet „wzięli płaszcz ... weszli tyłem do namiotu i przykryli nagość swego ojca; twarzy zaś swych nie odwracali, aby nie widzieć nagości swego ojca” (Rdz 9, 23). Podobnie opętany Gadareńczyk po wypędzeniu z niego demonów był „odziany” (Łk 8, 35). Nie bez znaczenia nie jest też wymowa biblijnej sceny, w której to pracujący przy sieciach św. Piotr spostrzegając Pana Jezusa, natychmiast narzucił na siebie tunikę. Biblia jasno uczy i daje do zrozumienia, iż odkrywanie lub oglądanie nagości i półnagości, nawet w ramach jednej płci, nie jest czymś zdrowym i naturalnym. Potwierdza to też tradycyjny styl życia żyjących w czasach Biblii Żydów. Widać więc, iż choć tradycyjnie wymienia się przyodziewania nagich jako uczynek miłosierdzia względem ciała, to równie dobrze może on być też potraktowany jako dobro wyświadczone duszy.
Wydekoltowana dama i katowski topór
Cała Tradycja Kościoła także dobitnie i jasno piętnuje publiczną nagość i półnagość. Kanony apostolskie pierwszych wieków chrześcijaństwa zabraniały chrześcijanom obojga płci chodzenia do publicznych łaźni, gdzie zwyczajem było przebywanie w niemal kompletnym negliżu. Chrześcijanki pierwszych wieków odróżniały się od poganek skromnością i prostotą ubiorów. Kiedy zaś do społeczności chrześcijańskiej wkradały się pewne nieskromne i zbytkowne zwyczaje w ubiorze Ojcowie Kościoła zaraz powstawali przeciw nim z całym żarem i stanowczością.
Przykładowo, św. Cyprian mówił:
„Chcecie zajaśnieć w ubiorach i strojach głowy, zwracacie oczy młodzieży gorącej i rozwiązłej; wzbudzacie występne ognie; wywołujcie nieprawe nadzieje; rozpalacie zuchwałe namiętności. Gdybyście nawet same nie odniosły ran, inni wszelako byliby zranieni: jesteście dla tych serc nieostrożnych mieczem, który je przeszywa i trucizną, która je zabija” [1] .
Z kolei, św. Jan Chryzostom nauczał:
„Nie pożyczajcie od sztuki przystrojeń pasożytniczych, które nic nie przysparzają piękności. Te stroje tylko was szpecą i wystawiają na pośmiewisko ... Ale mam ważniejszą jeszcze dla was przestrogę. Grzeszycie przeciw Panu Bogu, utracacie skromność, wzbudzacie występne myśli, stajecie się podobnymi do istot płci waszej, które publicznie wyrzekły się wstydu, Odrzućcie te marne stroje, które sam czart wynalazł, wyrzeczcie się tych fałszywych piększydeł, a zwróćcie uwagę tylko na piękność wewnętrzną, która tym łacniej ściągnie na was wzrok aniołów i łaskę Bożą” [2].
Problem przenikania pewnych elementów nieskromności do stroju noszonego przez chrześcijanki stał aktualny zwłaszcza po XIII wieku. Znalazło to swój wyraz zwłaszcza w zwyczaju odsłaniania przez niewiasty ramion oraz głębokich dekoltach przez nie noszonych. Po XIII stuleciu nieraz można więc napotkać się na przestrogi Kościoła wymierzone w nieskromne stroje. W żywocie św. Antonina z Florencji czytamy np., iż wygnał on z kościołów „wszystkie białogłowy w bezwstydnym odzieniu wszetecznic”. Kazania św. Jana Kapistrana przeciw nieskromnym strojom wzbudziły zaś nawet tak nadgorliwe i gwałtowne reakcje, jak zabicie przez tłum trzech niewiast, które kpiły sobie z pouczeń kaznodziei (oczywiście sam Kapistran do czegoś takiego wiernych nie zachęcał). Św. Bernard uczył, iż niemoralne ubrane osoby są „narzędziami diabła”. Św. Filip Nereusz nauczał, że ten, kto stroi się dla przypodobania innym nie powinien nazywać się człowiekiem o czystym sercu, albowiem strój zadaje kłam jego słowom. Św. Alfons Liguori określał zaś jako grzeszne postępowanie tych niewiast, które odkrywają piersi i nogi[3]. Święci tradycyjnie oponowali też przeciw nieskromności w sztuce. Wiążą się z tym nawet dwie (prawdziwe) anegdoty. Otóż, św. Rober Bellarmin widząc raz w domu pewnego księcia obrazy ukazujące nagie postacie, rzekł do niego, iż pewni ludzie potrzebują ubrań. Książe ów spytał się wówczas św. Roberta, cóż to za ludzie, albowiem gotów jest im udzielić stosownej pomocy. Na to Bellarmin dyskretnie wskazał na wzmiankowany obraz[4].
Z kolei, św. Jan Vianney widząc w pewnym arystokratycznym domu obraz wydekoltowanej damy rzekł: „Cóż to za dama? Odsłania szyję, tak jakby przygotowywała ją pod katowski topór" [5].
Św. Proboszcz z Ars niejednokrotnie zresztą powstawał z ambony przeciw nieskromnym ubiorom, przestrzegając, iż wiodą one ku piekłu wiele dusz[6]. Za rządów św. Jana Vianneya parafia Ars niemal rzucała się w oczy, jeśli chodzi o poszanowanie dla skromności strojów. Pielgrzymi przybywający do Ars przez lat trzydzieści, podziwiać mogli w kościele, na ulicach i na drogach polnych poważny i skromny wygląd zarówno starszych kobiet jak i wiejskich dziewcząt, które podobny były raczej do mniszek[7].
Jednym z rozporządzeń kościelnych, jakie zostały wydane w okresie od XIII do XIX stulecia odnośnie skromności strojów, była ekskomunika jaką papież Innocenty XI nałożył na wszystkie niewiasty, które odważą się odsłaniać choćby część swych piersi. Warto też zaznaczyć, iż prowadzonym przez Kościół misjom nawracania pogańskich ludów zawsze towarzyszyło wykorzenianie z ich obyczajów zwyczaju chodzenia nago lub półnago. Przykładowo, Frankowie od V wieku chodzili w krótkich spodniach, jednak szybko zarzucili tenże zwyczaj po przyjęciu przez nich chrześcijaństwa. Warto w tym miejscu przypomnieć dekret św. Piusa V wydany w 1569 r., a skierowany do ówczesnych biskupów Brazylii:
„duszpasterzować z gorliwością i ostrożnie, używając wszelkich środków, aby nawróceni na Wiarę opuścili dzikie zwyczaje o przyjęli obyczaje cywilizowane, przekonywując ich, aby zarzucili zwyczaj chodzenia nago, ubierając się jak przystoi chrześcijańskiej wstydliwości i ludom cywilizowanym” [8]
W omawianym okresie kontrowersje budziła także kwestia stosowania przez niewiasty środków kosmetycznych celem upiększenia się. Przez długi czas katolicki teologia moralna zdecydowanie piętnowała tenże zwyczaj. Od św. Tomasza z Akwinu dość niechętnie dozwolono jednak na stosowanie delikatnego makijażu, gdy jedynym jego celem jest pokrycie zbytecznej bladości lub zbyt uderzającej czerwoności. Podobnie za dozwolone uznane zostało używanie tego rodzaju środków dla pokrycia szpetności wynikającej z choroby [9] .
„Gołe ciało parzy”
Na osobną uwagę zasługuje pierwsza połowa XX stulecia, a to ze względu na gwałtowną inwazję nieskromności w modzie przypadającą na ten okres. Wówczas to pojawiły się sukienki odsłaniające (wtedy jeszcze nieznacznie) kolana, ramiona, plecy, zaś plaże stały się płciowo mieszane. Oczywiście, ówczesnym strojom i plażowym pod względem nieskromności wiele brakowało do stopnia degeneracji, jakim charakteryzują się dzisiejsze mody. Kościół katolicki występował zdecydowanie przeciw ówczesnym modom i trendom. Tak też Stolica Apostolska, a za nią wiele krajowych episkopatów ustanowiły konkretne kanony skromności w ubiorze, jakim powinny poddać się niewiasty. Pius XI za pośrednictwem swego Wikariusza Generalnego, w instrukcji z 1928 roku stwierdzał:
„Przypominamy, że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż na szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan (...)” [10] .
Podobne wytyczne odnośnie skromności niewieścich strojów wydało w tym czasie wiele krajowych episkopatów. Niektóre z zasad ogłaszanych przez lokalną hierarchię szły zresztą nawet jeszcze dalej. Przykładowo, zasady ogłoszone w 1923 r. przez niemiecki episkopat nakazywały kobietom i dziewczętom noszenie sukienek, których rękawy sięgały poniżej łokci.
Można by zresztą przytaczać jeszcze wiele stanowczych wystąpień Kościoła świętego, w których nieskromne stroje zwie się: „budzącymi wstręt, obrażającymi Boga i rozsiewającymi ohydne podniety zmysłowe” (Benedykt XV, „Sacra propediem”) [11] ; „chorobą, którą trzeba wykorzenić, prowadzącą do doczesnej ruiny i wiecznego potępienia” (dekret Kongregacji Soboru z 12 stycznia 1930 r.); „sprowadzającymi przyszłość pełną nędzy” (Pius XII, mowa z 17 lipca 1954r.) [12].
Również damsko-męskie plaże wzbudzały wówczas powszechny sprzeciw kościelnej hierarchii i teologów. Tytułem przykładu można podać tu oświadczenie hiszpańskiego kardynała Pla y Daniela z 1959 r., w którym ów hierarcha zabraniając chrześcijanom uczęszczania na koedukacyjne kąpieliska, stwierdza:
„specjalne zagrożenie dla moralności jest reprezentowane przez wspólne kąpanie się na plażach ... Wspólne kąpanie się kobiet i mężczyzn, jest prawie zawsze bliską sposobnością do grzechu i zgorszenia”.
Warto też odnotować rozporządzenie konferencji biskupów Austrii i Niemiec z 1925 r.:
„Nigdy nie powinno się zezwalać na wspólne kąpiele obojga płci. Jeżeli szkoły urządzają kąpiele obowiązkowe, to dozór ma mieć osoba tej samej płci. Popisowe pływania dziewcząt i kobiet nie powinny się odbywać. Na kąpieliskach z plażą (rzeka, jezioro) trzeba nalegać na całkowite rozdzielenie płci, oddzielne przebieralnie, do których zorganizowania należy skłonić miejscowe władze, oraz przyzwoite ubiory kąpielowe i stały nadzór. Tego samego należy domagać się odnośnie licznie pojawiających się plenerowych obiektów kąpieli słonecznej, o to zarówno dla dorosłych jak dzieci” [13] .
Z kolei, jeden z wydanych w 1958 roku katolickich podręczników teologii moralnej stwierdzał:
„(...) ze stanowiska etyki katolickiej i prostej przyzwoitości należy, by kąpiele były osobno dla mężczyzn a osobno dla dziewcząt i to w odpowiednim stroju kąpielowym” [14]
Inna z nieskromnych mód, jaka pojawiła się w pierwszej połowie XX stulecia, a mianowicie tzw. konkursy piękności, również była tradycyjnie potępiana przez Kościół święty. Wielu hierarchów odmawiało organizatorom i uczestniczkom takich imprez udzielania sakramentów świętych.
Jednym z wielkich wrogów nieskromności tamtych czasów był św. Pio z Pietlerciny. Wsławił on się m.in. tym, iż odmawiał rozgrzeszenia kobietom ubranym nieskromnie. W swej walce przeciw niemoralnym strojom św. Pio nie uznawał żadnych względów. Przykładowo, żonie pewnego zagranicznego konsula, która miała odsłonięte ramiona, powiedział on: „Obciąłbym ci ręce, bo sprawiłoby ci to mniej bólu niż ten, którego doświadczysz w czyśćcu” [15] . Św. Pio mawiał też: „Gołe ciało parzy” [16] .
Zakończmy te rozważania apelem, jaki swego czasu do niewiast skierował abbe Chassay:
„Lękacie się, jak mówicie, jadowitych pocisków śmieszności. Jeżeli nie macie odwagi, nie jesteście siostrami apostołów i męczenników. Jeżeli nie macie odwagi, nie jesteście godne nazwiska chrześcijanki. Jeżeli nie macie odwagi, jak śmiecie, nawet dla najważniejszych przyczyn, narażać się na niebezpieczeństwo świata, który uwiódł i skaził tyle dusz? Ale uspokójcie się; niebezpieczeństwo istnieje tylko w waszej trwożliwej wyobraźni. Najnieprzyzwoitszym jest w kobiecie to, co obraża wstyd, który jest jednym z najszlachetniejszych wdzięków i jedną z najpiękniejszych ozdób jej płci. Jeżeli potrzeba narażać się na szyderstwa, czyliż nie lepiej byłoby znosić te, jakie by spadały na waszą skromność i oględność, niżeli te, które by chłostały z nieubłaganą sprawiedliwością waszą nieskromność?” [17] .
[1] Cytat za: . Ks. Ambroży Guillois, " Wykład historyczny, dogmatyczny, moralny, liturgiczny i kanoniczny wiary katolickiej", Wilno 1863, s. 270-271.
[2] Cytat za: jw., s. 271.
[3] Patrz: " Katechizm św. Alfonsa Liguoriego" wydany nakładem Towarzystwa św. Michała Archanioła, 1931.
[4] Por. Bp. Tihamer Toth, „Dekalog”, Warszawa 2002, s. 464.
[5] Por. Francis Trochu, Proboszcz z Ars. Święty Jan Maria Vianney 1786 - 1859. Na podstawie akt procesu kanonizacyjnego i nie wydanych dokumentów z języka francuskiego przełożył Piotr Mańkowski, biskup kamieniecki. Poznań 2004, s. 120.
[6] Por: Św. Jan Maria Vianney, " Kazania Proboszcza z Ars", Warszawa 1999, ss. 98-99, 351.
[7] Patrz: Francis Trochu, jw., s. 120.
[8] Cytat za: Ks. Michał Poradowski, „Trybializm a duszpasterstwo misyjne”, „Nova et Vetera”, nr 1/1994, s. 37.
[9] Por. Ks. Ambroży Guillois, " Wykład historyczny, dogmatyczny, moralny, liturgiczny i kanoniczny wiary katolickiej", Wilno 1863, s. 273.
[10] Cytat za: „Maryjny wzorzec skromności”, Zawsze Wierni, nr 4/2001, dodatek „Rodzina Katolicka”, nr 10, s. IX.
[11] Cytat za: jw., s. XXII.
[12] Cytat za: jw., s. XII.
[13] Cytat za: Ks. Stanisław Szarek, " Walka z niemoralnością", Lwów 1929, s. 12-13.
[14] Patrz: Ks. Władysław Wicher, „Teologia moralna”, cz. I, Kraków 1958, s. 179.
[15] Patrz: O. Marcellino IasenzaNiro, " Ojciec" Święty Pio z Pietrelciny. Misja ocalenia dusz. Świadectwa, San Giovanni Rotondo 2006, s. 144.
[16] Patrz: O. Marcellino IasenzaNiro, " Ojciec" Święty Pio z Pietrelciny. Misja ocalenia dusz. Świadectwa, San Giovanni Rotondo 2006, s. 144.
[17] Cytat za: Ks. Ambroży Guillos, jw., s. 272 – 273.
Strój skromny obowiązuję nie tylko w świątyni lecz także w każdej publicznej sytuacji
-
(http://www.catholicmodesty.com/Vatican_Dress_Code_Sign.jpg)
Nareszcie!
Gdy byłem n lat temu w Grecji, zdumiało mnie i zasmuciło, że tylko do katolickiego kościoła można było wejść w stroju dowolnym. W cerkwiach i monastyrach (także tych wyłączonych z kultu) trzeba było mieć spodnie/spódnice sięgające do butów, zakryte ramiona, panowie bez czapek.
-
Czyli wszyscy Polacy i Polski opalający się na plażach na wybrzeżu Bałtyku lub na plażach Egiptu czy Tunezji są niegodni miana katolików i potępieni przez papiezy?
-
Wielokrotnie krytykowałem na tym forum redukowanie religii do kwestii moralnych. Widzenie religii tylko jako wyłącznie systemu moralnego jest jednym z filarów modernizmu.
Moze nie tyle modernizmu, co konserwatywnego posoborowia. Dla wielu "prawicowych" katolikow wystarczy tylko byc pro life, przeciw in vitro, no jeszcze za moralnoscia seksualna etc. Wiara, kryzys Kosciola, reforma liturgiczna, ekumenizm etc. to sprawy drugo, trzecio i czwartorzedne. To daje takie efekty jak znany superhiperduperextraradykalny moralista internetowy, ktory rzyga na Kosciol katolicki na forach protestanckich.
-
Wielokrotnie krytykowałem na tym forum redukowanie religii do kwestii moralnych. Widzenie religii tylko jako wyłącznie systemu moralnego jest jednym z filarów modernizmu.
Moze nie tyle modernizmu, co konserwatywnego posoborowia. Dla wielu "prawicowych" katolikow wystarczy tylko byc pro life, przeciw in vitro, no jeszcze za moralnoscia seksualna etc. Wiara, kryzys Kosciola, reforma liturgiczna, ekumenizm etc. to sprawy drugo, trzecio i czwartorzedne. To daje takie efekty jak znany superhiperduperextraradykalny moralista internetowy, ktory rzyga na Kosciol katolicki na forach protestanckich.
Jeśli myslimy o tym samym, to ostatnio przestał rzygać.
-
Ma Pan rację Panie FB. Czy naprawdę katolik już nie może się opalać na plaży? Bez przesady. byłem w wielu krajach np. na pielgrzymkach pallotyńskich np. w Maroku. Rano była msza w hotelu, potem w dzień opalanie.
-
Ma Pan rację Panie FB. Czy naprawdę katolik już nie może się opalać na plaży? Bez przesasy. byłem w wielu krajach np. na pielgrzymkach pallotyńskich np. w Maroku. Rano była msza w hotelu, potem w dzień opalanie.
Christus Rex
Niech pan czyta ze zrozumieniem
Wolno się opalać i kąpać spełniają te kryteria :
Również damsko-męskie plaże wzbudzały wówczas powszechny sprzeciw kościelnej hierarchii i teologów. Tytułem przykładu można podać tu oświadczenie hiszpańskiego kardynała Pla y Daniela z 1959 r., w którym ów hierarcha zabraniając chrześcijanom uczęszczania na koedukacyjne kąpieliska, stwierdza:
„specjalne zagrożenie dla moralności jest reprezentowane przez wspólne kąpanie się na plażach ... Wspólne kąpanie się kobiet i mężczyzn, jest prawie zawsze bliską sposobnością do grzechu i zgorszenia”.
Warto też odnotować rozporządzenie konferencji biskupów Austrii i Niemiec z 1925 r.:
„Nigdy nie powinno się zezwalać na wspólne kąpiele obojga płci. Jeżeli szkoły urządzają kąpiele obowiązkowe, to dozór ma mieć osoba tej samej płci. Popisowe pływania dziewcząt i kobiet nie powinny się odbywać. Na kąpieliskach z plażą (rzeka, jezioro) trzeba nalegać na całkowite rozdzielenie płci, oddzielne przebieralnie, do których zorganizowania należy skłonić miejscowe władze, oraz przyzwoite ubiory kąpielowe i stały nadzór. Tego samego należy domagać się odnośnie licznie pojawiających się plenerowych obiektów kąpieli słonecznej, o to zarówno dla dorosłych jak dzieci” [13] .
Z kolei, jeden z wydanych w 1958 roku katolickich podręczników teologii moralnej stwierdzał:
„(...) ze stanowiska etyki katolickiej i prostej przyzwoitości należy, by kąpiele były osobno dla mężczyzn a osobno dla dziewcząt i to w odpowiednim stroju kąpielowym” [14]
-
pójdę do piekła za chodzenie na plażę. o yeah!
:D
-
Wielokrotnie krytykowałem na tym forum redukowanie religii do kwestii moralnych. Widzenie religii tylko jako wyłącznie systemu moralnego jest jednym z filarów modernizmu.
Moze nie tyle modernizmu, co konserwatywnego posoborowia. Dla wielu "prawicowych" katolikow wystarczy tylko byc pro life, przeciw in vitro, no jeszcze za moralnoscia seksualna etc. Wiara, kryzys Kosciola, reforma liturgiczna, ekumenizm etc. to sprawy drugo, trzecio i czwartorzedne. To daje takie efekty jak znany superhiperduperextraradykalny moralista internetowy, ktory rzyga na Kosciol katolicki na forach protestanckich.
Christus Rex
Oczywiście nie chodzi o redukowanie Wiary św. tylko do moralności i ona jest ważna oraz ważne jest też to o czym pani pisze panie Fons Blaudi :
Wiara, kryzys Kosciola, reforma liturgiczna, ekumenizm, ale nie można powiedzieć że kwestia dzisiejszych ubiorów jest 4 - rzędna jest też ważna właśnie to też jest kryzys Kościoła.
Że duchowieństwo i hierarchia milczy na te tematy i nie tylko na te.
Walczymy o całą doktrynę a nie tylko o Liturgię,ekumenizm itp. o CAŁOŚĆ WIARY ŚW.
-
Ma Pan rację Panie FB. Czy naprawdę katolik już nie może się opalać na plaży? Bez przesady. byłem w wielu krajach np. na pielgrzymkach pallotyńskich np. w Maroku. Rano była msza w hotelu, potem w dzień opalanie.
Co do plaz, to sie nie wypowiadam. Ja osobiscie mam obiekcje przed lazeniem na plaze i basen, ale nie z powodow okoloseksualnych, bo jakos w tym zalewie tluszczu, sadla, potu i smrodu baaaaaardzo trudno mi o pokusy, tylko z powodow nazwijmy to estetycznych. Natomiast mozna sobie oczywiscie wyobrazic baseny i plaze zorganizowane wg zasad katolickiej roztropnosci tz. godzace godziwa rozrywke z jednoczesnym nienarazaniem sie niepotrzebnie na pokusy.
pójdę do piekła za chodzenie na plażę. o yeah!
:D
O, jakie smieszne.
pójdę do piekła za ogladanie pornosow. o yeah !
-
pójdę do piekła za chodzenie na plażę. o yeah!
:D
Christus Rex
Jak piszę tą odpowiedz to zastanawiam się czy czytał kiedyś pan jakąś rozprawę o pieklę i podwójnym sądzie po śmierci
POLECAM do przeczytania o karach po śmierci raczej nie za wesoło się czyta :
http://www.aukcjoner.pl/gallery/002876391-.html#I1
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co do strojów to masonerii jest to na rękę :
http://www.aukcjoner.pl/gallery-demo/1845630.html
oraz :
Warto dodać, iż istnieją przesłanki, iż za plagą nieskromnych mód stoi masoneria. „International Review of Freemasonry”, jeden z organów prasowych wolnomularstwa w 1928 r. tak pisał o taktyce, jaką należy obrać w celu zniszczenia chrześcijaństwa:
„Religia nie obawia się ostrza sztyletu, może jednak zaniknąć w wyniku zepsucia. Nie ustawajmy w jego szerzeniu: możemy posługiwać się pretekstem takim jak sport, higiena, sanatoria. Stroje chłopców i dziewcząt muszą odsłaniać coraz więcej ciała. By uniknąć zbyt gwałtownej reakcji, powinno się postępować metodycznie: najpierw obnażmy ich do łokci, potem do kolan, następnie całkowicie obnażmy ramiona i nogi, później wyższe części ciała, klatkę piersiową, etc.” [1] .
[1]Cytat za: Ks. Jakub Emily, „Najświętsza Maryja Panna i skromność”, Zawsze Wierni, nr 1/ 2004, (dodatek „Rodzina Katolicka”, nr 24, s. VI).
-
Czyli wszyscy Polacy i Polski opalający się na plażach na wybrzeżu Bałtyku lub na plażach Egiptu czy Tunezji są niegodni miana katolików i potępieni przez papiezy?
Christus Rex
Z pewnością papieże, i święci przyklasneli by im i pochwalili, jeśli to czynią i nie widza nic gorszącego w tym czy są godni miana katolików???
Więc jak zostali wychowani ? Czy modlą się gorliwie ? Czy proszą Ducha św. o oświecenie nie tylko w tej sprawie ? Czy choć w jakiejś części starają się pogłębić swoją wiedzę religijną, czy walczą ze swoją miłością własną.
Za nich zdadzą straszny sąd duchowni i ich rodzice, święci panu powyżej na to odpowiedzieli.
Znam ostrzejsze słowa świętych ale nie będę ich tu zamieszczał.
LUK
-
i tak co do długości ubrań oraz kąpieli wodnych mnie ani Państwo, ani żadne teksty nie przekonają. wszystko powinno być stosownie - na egzamin w garniturze, na plażę w stroju kąpielowym, na pogrzeb na czarno, na herbatkę u 80-letniej cioci w miarę elegancko i stonowanie, na imprezę w liceum na kolorowo i nie za długo... nic więcej. i to MOJA sprawa, w co ubieram siebie, żonę i dzieci. inni niech się sami ubierają. i mogę byc dla Państwa skończonym modernistą
jeśli zaś ktoś chce w burkini po plaży chodzic, to ja mu nie zabraniam :P
-
i tak co do długości ubrań oraz kąpieli wodnych mnie ani Państwo, ani żadne teksty nie przekonają. wszystko powinno być stosownie - na egzamin w garniturze, na plażę w stroju kąpielowym, na pogrzeb na czarno, na herbatkę u 80-letniej cioci w miarę elegancko i stonowanie, na imprezę w liceum na kolorowo i nie za długo... nic więcej. i to MOJA sprawa, w co ubieram siebie, żonę i dzieci. inni niech się sami ubierają. i mogę byc dla Państwa skończonym modernistą
jeśli zaś ktoś chce w burkini po plaży chodzic, to ja mu nie zabraniam :P
Christus Rex
Oczywiście może się pan opalać i kąpać spełniając kryteria wymienione w kilku postach wcześniej
Oczywiście że może sobie pan nie słuchać kościoła w tej sprawie ma pan wolną wolę, lecz ciągła stała nauka Kościoła (święci,papieże,teologowie św. Doktorowie, Ojcowie Kościoła) w tym o skromnym ubiorze też jest nieomylna i ma być przyjęta i przestrzegana.
No chyba że pan wybiera sobie z nauki katolickiej to co panu pasuje, a to co nie odrzuca i nie słuch, choćby Pius IX i nie przestrzega tej nauki to już idzie na rachunek pańskiego sumienia.
No cóż też tak bywa, ale każdy zda sąd ze swych uczynków :
Lecz jednomyślna nauka teologów jest czynnikiem, mającym wysokie w Kościele znaczenie; sprzeciwianie się jej w kwestiach wiary, choć nie jest jeszcze herezją, ale z herezją blisko graniczy, haeresi proxima, bo jednomyślność nauki jest dowodem pochodzenia jej z Tradycji. Gdyby było inaczej, gdyby zatem taka nauka jednomyślna mogła być błędną, wtedy i Kościół sam mógłby być w błąd wprowadzony przez teologów swoich, gdyż zdania i wnioski teologów katolickich są jednym z głównych warunków przedwstępnych nauczania kościelnego; mógłby nawet zdawać się wspólnikiem błędu ich, skoro, nie sprzeciwiając się ich zdaniom, tym samym dawałby im milczące zatwierdzenie. Wszelkie zresztą wyroki i orzeczenia kościelne tworzą się i układają, z wezwaniem na pomoc teologii; niepodobna zatem, by w tym, czego uczą jednomyślnie, wszyscy pospołu teologowie byli w błędzie (zob. M. Canus l. c., VII, 3, p. 191). Stąd i Pius IX, w liście do arcybiskupa monachijskiego (21 Dec. 1863) wyraźnie oznajmia, że nie tylko uchwałom soborowym i dekretom papieskim, ale i jednozgodnej nauce teologów należy się od wiernych uznanie i przyjęcie (por. Syllabus, Prop. XXII).
Artykuł z: Encyklopedia Kościelna podług Teologicznej Encyklopedii Wetzera i Weltego z licznymi jej dopełnieniami przy współpracownictwie kilkunastu duchownych i świeckich osób wydana przez X. Michała Nowodworskiego. Tom XVI. Neander. – Obrzędy. Warszawa 1885, ss. 174-204 (hasło: Nieomylność Papieża).
-
Czyli katolikowi świeckiemu nic nie wolno. Pić piwa nie mozna, wódki też nie można, tańczyć nie można, opalać się na jednej plaży nawet z żoną nie można, chodzić kobiecie w spodniach nie można. Nic nie mozna. A może najpierw niech duchowni zrobią porządki we własnych szeregach Niech nie piją, nie grają w karty, niech nie opaląją się na plażach Egiptu i Tunezji, niech odeślą ,,katechetki", sprzedadzą drogie samochody(po co im one???), wyprowadzą się z plebanii-pałaców(dużo mamy tego w Polsce), nie zdzierają od ludzi drakońskich opłat za sakramenty, wyleją z hukiem ze stanu duchownego oskarżonych o pedofilię
-
palic papierosy można!
-
Czyli katolikowi świeckiemu nic nie wolno. Pić piwa nie mozna, wódki też nie można, tańczyć nie można, opalać się na jednej plaży nawet z żoną nie można, chodzić kobiecie w spodniach nie można. Nic nie mozna. A może najpierw niech duchowni zrobią porządki we własnych szeregach
Pan LUK, o ile mi wiadomo, nie jest osobą duchowną ;)
-
Wiem, że nie jest Pan LUK osobą duchowną, ale przytacza często cytaty pochodzące od osób duchownych.
-
palic papierosy można!
Ale strzelac z kuszy do chrzescijan nie mozna. Sa na to mocniejsze papiery niz na tance mieszane.
-
palic papierosy można!
Papierosów w FSSPX palić nie można. Abp zakazał. Można palić cygaretki, cygara i fajkę.
-
a co to za różnica?
-
Czyli katolikowi świeckiemu nic nie wolno. Pić piwa nie mozna, wódki też nie można, tańczyć nie można, opalać się na jednej plaży nawet z żoną nie można, chodzić kobiecie w spodniach nie można. Nic nie mozna. A może najpierw niech duchowni zrobią porządki we własnych szeregach Niech nie piją, nie grają w karty, niech nie opaląją się na plażach Egiptu i Tunezji, niech odeślą ,,katechetki", sprzedadzą drogie samochody(po co im one???), wyprowadzą się z plebanii-pałaców(dużo mamy tego w Polsce), nie zdzierają od ludzi drakońskich opłat za sakramenty, wyleją z hukiem ze stanu duchownego oskarżonych o pedofilię
Christus Rex
O tym co pan pisze:
nie grają w karty, niech nie opaląją się na plażach Egiptu i Tunezji, niech odeślą ,,katechetki", sprzedadzą drogie samochody(po co im one???), nie zdzierają od ludzi drakońskich opłat za sakramenty, wyleją z hukiem ze stanu duchownego oskarżonych o pedofilię
Ma zając się tym PAPIEŻ I BISKUPI oni są ich przełożonymi i oni odpowiadają za seminaria i za duchowieństwo przed Panem BOGIEM
Co do zachowań duchowieństwa to w Objawieniach Z LA SALETTE ORĘDZIE MATKI BOŻEJ, 1864 r.
http://www.tradycja.koc.pl/La_Salette_Oredzie.html
oraz Objawienia Quito :
Sakrament kapłaństwa będzie ośmieszany, lżony i wzgardzony. Diabeł prześladować będzie szafarzy Pana w każdy możliwy sposób. Będzie działać z okrutną i subtelną przebiegłością, odwodząc ich od ducha powołania i aby uwodząc wielu. Owi zdeprawowani kapłani, którzy zgorszą chrześcijański lud, wzbudzą nienawiść złych chrześcijan oraz wrogów Rzymskiego, Katolickiego i Apostolskiego Kościoła, którzy zwrócą się przeciwko wszystkim kapłanom. Ten pozorny tryumf Szatana przyniesie ogromne cierpienia dobrym pasterzom Kościoła.
Poza tym, w owych nieszczęśliwych czasach, nastąpi niepohamowany zalew nieczystości, która popychając resztę ludzi do grzechu, pociągnie niezliczone lekkomyślne dusze na wieczne potępienie. Nie będzie można znaleźć niewinności w dzieciach, ani skromności u niewiast. W owych chwilach największej potrzeby Kościoła, ci, którzy mają mówić, będą milczeć!”.
wiele serc osób poświęconych Bogu w stanie kapłańskim i zakonnym wpadnie w oziębłość
Będzie się pisać wiele książek na tematy religijne, lecz praktykować te nauki i cnoty będzie niewiele dusz, święci będą rzadkością. Dlatego moi kapłani i zakonnicy popadną w zupełną obojętność. Ich oziębłość zgasi ogień Bożej miłości, w ten sposób ranią Moje Miłujące Serce tymi małymi cierniami, które widzisz. ...
Wiedz także, że Boska Sprawiedliwość ześle straszne kary na całe narody, nie tylko za grzechy ludzi, ale także szczególnie za grzechy kapłanów i osób zakonnych – gdyż ci ostatni powołani są, przez doskonałość swego stanu, aby stali się solą ziemi, mistrzami prawdy, powstrzymującymi Boży gniew. Porzucając swą powierzoną przez Boga misję, poniżają siebie do tego stopnia, że w oczach Boga powiększają oni jeszcze surowość kar”.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Św. Jan Eudes powiedział, że kiedy Bóg gniewa się na swój lud, zsyła mu – jako karę – złych kapłanów. Oto, co napisał w książce Kapłan, jego godność i obowiązki:
Najbardziej widoczną oznaką Bożego gniewu i zarazem najstraszliwszą karą, jaką może On wymierzyć światu, jest sytuacja, kiedy pozwala On, by jego lud wpadł w ręce ludzi, którzy są duchownymi bardziej z nazwy niż z uczynków, kapłanów okrutnych jak wilki drapieżne, ludzi, którym brak miłości i oddania powierzonej im owczarni (...). Gdy Bóg zezwala na takie rzeczy, jest to bardzo konkretna oznaka, że gniewa się On na swój lud (...). Dlatego właśnie woła On nieustannie do chrześcijan: „Powróćcie, o zbuntowane dzieci (...) a dam wam pasterzy wedle serca mojego» (Jer 3, 14–15). Tak więc nieprawości w życiu kapłanów są chłostą wymierzoną ludowi w konsekwencji jego grzechów.
I proszę mi nie wmawiać że zabraniam wszystkiego jak się pan nie zgada z nauką kościoła to trudno
Pić wolno tylko z umiarem i kulturą
Wódkę też odsyłam pan do jakiegoś xsiędza o kulturze picia i o umiarkowanym używaniu alkoholu :
Jako swego rodzaju podsumowanie tradycyjnej nauki katolickiej nt. alkoholu, umiaru w piciu trunków oraz abstynencji można podać słowa Piusa XI z listu, z 26 lipca 1929 r:
"Katolik w trunkach nie widzi trucizny lecz jeden z darów bożych. Winna latorośl została nawet przez Stwórcę upatrzona na przedziwną osłonę tajemnicy Eucharystii. Lecz nadmierne użycie trunków wyskokowych jest trucizną, trucizną dla dobrobytu, trucizną małżeńskiego szczęścia i pokoju domowego, a także aż nazbyt gwałtowną i częstą trucizną dla rozwoju przyszłych pokoleń. Ostrożne i umiarkowane używanie napojów alkoholowych nie jest grzechem. Ale nadużycie alkoholu jest grzechem, a tam, gdzie staje się powodem smutnych następstw, grzechem ciężkim, a nawet wołającym o pomstę do nieba. Umiarkowanie i abstynencja są w pierwszej linii naturalnymi środkami panowania nad sobą i dlatego jak wszystkie inne siły czysto naturalne nie są zdolne do wyrobienia moralnie mocnych charakterów. Lecz tam, gdzie wzrastają one na gruncie silnej woli, na którą pada nadprzyrodzona rosa łask, są one bardzo cennymi i nieodzownymi środkami do wytworzenia równowagi między ciałem i duszą, materią a duchem, której Bóg się domaga. Kościół katolicki nie może się zgodzić na przymus całkowitej prohibicji. Obowiązek całkowitej abstynencji zachodzi tylko wtedy, gdy inaczej nie można opanować namiętności. Lecz dobrowolna abstynencja w celu zadośćuczynienia za grzechy nadużycia alkoholu, dawania bliźnim dobrego przykładu i powstrzymywania ich od nadmiernego spożycia trunków wyskokowych jest apostolstwem, które Kościół św. popiera i uznaje, pochwala i błogosławi."
Tańczyć nie wolno może pan poczytać na co Kościół zezwolił w tańcach :
http://kronika-rzymsko-katolicka.blogspot.com/2010/06/dokumentacja-swietego-koscioa.html
Może się pan z żoną opalać na plaży gdzie państwo będą sami zgodnie z zasadami opisanymi w poprzednich postach
Co do zdania : wyprowadzą się z plebanii-pałaców(dużo mamy tego w Polsce),
odsyłam:
św. Pius X Pascendi dominici gregis
O zasadach modernistów :
"Duchowieństwu, w takie instrukcje opatrzonemu, zalecają powrócić do pokory i ubóstwa pierwszych wieków"
-
Panie LUK naprawdę nie obchodzą mnie Pańskie osobiste poglądy i niech Pan raczy uszanować moje poglądy. I prosze mnie nie pouczać co mam robić jako katolik. Nie Pana sprawa. NIe jest Pan żadnym autorytetem dla mnie.
-
Panie LUK naprawdę nie obchodzą mnie Pańskie osobiste poglądy i niech Pan raczy uszanować moje poglądy. I prosze mnie nie pouczać co mam robić jako katolik. Nie Pana sprawa. NIe jest Pan żadnym autorytem dla mnie.
Christus Rex
Ja cytuję stanowisko Kościoła św. co do skromnego ubioru i nie tylko a nie moje osobiste poglądy, jak dla pan nauka Kościoła jest niekoszerna to trudno może pan jej nie przyjmować.
Bo jeśli cytowane przeze mnie fragmenty co do ubioru panu nie pasują to znaczy że święci i Kościół się pomylił i nauczał od początku swego istnienia o skromnym stroju błędnie.
Proszę mi wykazać, że to co napisałem nie jest popierane przez papieży, Kościół, świętych oraz Doktorów Kościoła.
J jest błędne i nie prawowierne.
Odpowiem panu tak :
Nie inaczej należy myśleć, tylko tak jak Kościół Rzymski.
(Jan Duns Szkot OFM).
-
No cóż nie dogadamy się. Życzę powodzenia w ewangelizacji Polski.
-
No cóż nie dogadamy się. Życzę powodzenia w ewangelizacji Polski.
Christsu Rex
Dziękuję za życzenie :)
Nie wiem w czym się nie dogadamy bo dla mnie nauka Kościoła nie podlega ewolucji i zmienności o 180 stopni i na pewno nie ma się dostosować do dzisiejszej bezwstydnej i masońskiej mody ; i jest nieomylna co do skromnego ubioru nie tylko w świątyni ale wszędzie w życiu publicznym proszę wykazać że Kościół się mylił co do tej nauki i błędnie nauczał
Leon XIII. List Testem Benevolentiae.
Nowe te poglądy, o których mowa, zależą mniej więcej na tym, że dla łatwiejszego pociągnięcia innowierców do uznania prawdy katolickiej, należałoby Kościołowi bardziej się zbliżyć do ludzkości doszłej do pełnej już dojrzałości i, pozbywszy się dawnej surowości, stać się wyrozumiałym dla aspiracji i poglądów współczesnych ludów.
Wielu sądzi, że to się winno stosować nie tylko do karności do życia, lecz także i do nauczań wchodzących w skład skarbu wiary. Sądzą bowiem, że byłoby na dobre, w celu pociągnięcia opornych zamilczeć o niektórych prawdach jakoby mniejszej wagi, a przynajmniej na tyle je uszczuplić, żeby nie zachowały znaczenia, jakie im stale Kościół przypisywał. Nie trzeba też sądzić, że wolne jest od winy owo przemilczenie, które radzą zastosować do niektórych zasad nauki katolickiej, aby je zakryć cieniem zapomnienia. [...] Niech więc nikt się nie kusi, z jakiej bądź racji, coś zamilczeć albo ująć z nauki przez Boga podanej, kto by to uczynił, raczej by chciał katolików rozłączyć z Kościołem zamiast rozłączonych do Kościoła pociągnąć. Stronnicy bowiem nowinek sądzą, że należy wprowadzić do Kościoła pewną swobodę, polegającą na tym, że po ograniczeniu praw i czujności władzy, wolno by było każdemu w wiernych działać swobodniej, zgodnie z własnym zapatrywaniem.
Prawie wszędzie pomieszanie samowoli z wolnością, popęd do mówienia i omawiania wszystkiego, możność sądzenia o wszystkim i łatwość głoszenia drukiem wszelkich poglądów, zalewają umysły takim mrokiem, że dzisiaj właśnie, bardziej niż dawniej, korzyść jest i potrzeba uciekania się do urzędu nauczającego, celem ustrzeżenia od błędu sumienia i postępowania.
Benedykt XV. Encyklika Ab beatissimi.
Wiara katolicka ma to do siebie, że nie można do niej ani niczego dodać, ani niczego od niej odjąć: albo się ją zachowuje całą, albo całą odrzuca. To jest wiara katolicka; jeżeli jej kto nie zachowa wiernie i mocno, nie będzie mógł być zbawiony (Wyznanie wiary św. Atanazego).
św. Pius X. List Notre Charge Apostolique:
Zapewne, że Chrystus Pan umiłował nas miłością bezmierną, nieskończoną; że zstąpił na ziemię cierpieć i umrzeć, by, zjednoczeni wokoło Niego w sprawiedliwości i miłości, ożywieni tymi samymi uczuciami miłości wzajemnej, wszyscy ludzie żyli w szczęściu i pokoju: lecz za warunek osiągnięcia tego szczęścia doczesnego i wiecznego najwyższą powagą Swoją postawił należenie do Jego owczarni, przyjęcie Jego doktryny, praktykowanie cnoty i poddanie się nauczaniu i kierownictwu Piotra i następców jego.
Grzegorz XVIGrzegorz XVI. Encyklika Mirari Vos.
Niech się zastanowią, ci którzy żywią takie zamiary, że według świadectwa św. Leona, jednemu tylko Biskupowi Rzymskiemu powierzono znosić ustawy kanoniczne, tylko on sam a nie jakaś osoba prywatna ma prawo wyrokować o ustawach swoich poprzedników, aby jak pisze św. Gelazy: "rozważać postanowienia kanonów, i oceniać nakazy poprzedników, odnośnie do tego co jest konieczne w danym czasie do odnowienia Kościoła, aby to co wymaga zwolnienia po odpowiednim rozważeniu zostało skorygowane".
Pius IX. Encyklika Qui Pluribus.
18. Z tego ścieku wypełzających zewsząd błędów, a także z pozbawionej hamulców swobody myślenia, mówienia i pisania, bierze się coraz większy upadek obyczajów, zlekceważenie najświętszej religii Chrystusowej, ganienie majestatycznego charakteru kultu Bożego, potarganie władzy tej Apostolskiej Stolicy, niszczenie autorytetu Kościoła i narzucanie mu wstrętnego zniewolenia, podeptanie praw biskupów, złamanie świętości małżeństwa, osłabienie możności kierowniczej wszelkiej władzy i tyle innych szkód w organizacji społecznej zarówno chrześcijańskiej, jak cywilnej, które wspólnie z Wami, Czcigodni Bracia, zmuszeni jesteśmy opłakiwać.
Sobór Watykański. 1869 r. Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej Dei Filius:
Następnie wiarą boską i katolicką należy wierzyć w to wszystko, co zawiera się w słowie Bożym spisanym lub przekazanym, i jest do wierzenia przedkładane przez Kościół - albo uroczystym orzeczeniem, albo zwyczajnym i powszechnym nauczaniem - jako objawione przez Boga.
Stąd i Pius IX, w liście do arcybiskupa monachijskiego (21 Dec. 1863) wyraźnie oznajmia, że nie tylko uchwałom soborowym i dekretom papieskim, ale i jednozgodnej nauce teologów należy się od wiernych uznanie i przyjęcie (por. Syllabus, Prop. XXII).
Artykuł z: Encyklopedia Kościelna podług Teologicznej Encyklopedii Wetzera i Weltego z licznymi jej dopełnieniami przy współpracownictwie kilkunastu duchownych i świeckich osób wydana przez X. Michała Nowodworskiego. Tom XVI. Neander. – Obrzędy. Warszawa 1885, ss. 174-204 (hasło: Nieomylność Papieża).
-
Panie LUKu,
czy poza działalnością odtwórczą typu kopiuj-wklej jest Pan czasem w stanie napisać coś od siebie na jakiś temat ? Rozsądny człowiek powinien oceniać, które ryzyka są największe, a które są drugo- trzecioplanowe. Proponuję się tego trzymać. Bo w danej chwili mam wątpliwości, czy jest Pan jeszcze katolikiem czy już brawarystą.
-
Nie napisał Pan Luk faktycznie nic od siebie tylko wkleił teksty z czasów dawnych.
Brawaryzm jak dla mnie.
-
Panie LUKu,
czy poza działalnością odtwórczą typu kopiuj-wklej jest Pan czasem w stanie napisać coś od siebie na jakiś temat ? Rozsądny człowiek powinien oceniać, które ryzyka są największe, a które są drugo- trzecioplanowe. Proponuję się tego trzymać. Bo w danej chwili mam wątpliwości, czy jest Pan jeszcze katolikiem czy już brawarystą.
Christus Rex
Dziękuję za pouczenie.
Czyli już niedługo wszyscy święci których cytuję będą zaliczani do tego grona.
Przez grzeczność cytowałem łagodniejsze zdania świętych co do ubioru, bo mam jeszcze ostrzejsze ale już państwa nie będę gnębił.
To co cytowałem nie tyczy się duchowieństwa dla nich wytyczne choć by samego św. Alfonsa są o wiele bardzie obostrzone choć i on je łagodzi w pewnych kwestiach, ale napisałem od siebie wiele w tym wątku lecz jak piszę od siebie to słyszę zdanie: to pański prywatny pogląd i schowaj się pan z nim.
Proszę wykazać mi błąd, gdzie święci się mylą co do stroju w których cytatach co panu nie pasuję z całym szacunkiem jaki do pana mam chyba będę tylko czytał forum, bo jak się cytuję naukę Kościoła, która komuś się nie podoba to od razu to BRAWARYSTA.
Św. Jana Maria Vianeja też był jak sądzę brawarystą, którego akta procesu kanonizacyjnego cytowałem był bardzo ostry w piętnowaniu tańców i ubiorów
Pan JP 7 mnie kilka razy przekonał do swojej racji i nie przykleił mi łatki BRAWARYSTĄ, choć mógł.
Czyli jak już nie jestem katolikiem to znaczy już popadłem w herezję formalną HEREZJĘ BRAWARYSTYCZNĄ :)
Przepraszam ale św. Alfons MARIA de Liguori pisze swoje książki np. "Droga Uświątobiwienia" "O obowiązkach i Godności Kapłańskiej, "O Ofierze Mszy św" "O Modlitwie". itp prawie całkowicie cytując świętych, Doktorów Kościoła, papieży, Pismo św. jak mniemam nie był katolikiem i był brawarystą.... :)
No cóż na forum jestem dla jednych sedekiem, dla innych brawarystą, a jeszcze zarzucano mi herezję, że broniłem św. Tomasz z Akwinu takie urozmaicenie.
Co do tańca, to kiedyś gdzieś w jakimś wątku cytowałem jest dość jasno wykazane, że tańce są okazją do grzechu, lecz też mogę zacytować pewnego Jezuitę z lat 30 XX wielu, który dopuszcza tańce pod pewnymi warunkami, święci nie byli tak wyrozumiali.
No może św. Franciszek Salezy też pod pewnymi warunkami
Co do stroju mam takie samo zdanie jak cytowani przeze mnie święci i Pius XI
Pan Ryszard1966 zarzucał mi, że zabraniam całkowicie picia piwa czy wódki, opalania, kąpieli, co jest nieprawdą wyjaśniłem o co chodzi i co w tym względzie nauczł choćby
Pius XI i teologowie :
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg97973.html#msg97973
Polecam do poczytania w tym wątku:
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg95233.html#msg95233
Jeśli myśli pan że tak bym upomniał niewiastę bo brawarystą nie jestem oczywiście nie mój blog, św. Tomasz jest tam obrażany ,bo na pewno nie tak się upomina nikogo w wątku nie obrażałem:
http://brawarysta.blogspot.com/
-
Nie napisał Pan Luk faktycznie nic od siebie tylko wkleił teksty z czasów dawnych.
Brawaryzm jak dla mnie.
Christus Rex
Pisałem od siebie proszę sobie poczytać cały wątek
-
A czy można coś zrobić z interpunkcją? Nie da się tego czytać, co Pan pisze.. Jedynie te elementy ctrl+c + ctrl+v są czytelne.
-
A czy można coś zrobić z interpunkcją? Nie da się tego czytać, co Pan pisze.. Jedynie te elementy ctrl+c + ctrl+v są czytelne.
Przepraszam serdecznie jak to pana razi postaram się o interpunkcję.
Piszę szybko i zapominam o niej, bo mam pewne skrzywienie co do ortografii.
-
Panie LUCu,
opinja świętego na jakikolwiek temat nie jest automatycznie częścią nauczania Kościoła. Co najwyżej, pokazuje, w jaki sposób on osiągał świętość. Aczkolwiek z dzisiejszego punktu widzenia wiele poglądów świętych uznalibyśmy powszechnie za nierozsądne czy wręcz grzeszne.
Mam tu na myśli stosunek wielu tzw. ascetów do ciała, hygieny, zdrowia. Wszystko to są obiektywnie zachowania sprzeczne z przekazaniem 5 nie zabijaj. Zaś poglądy wielu ww. względem kobiet - którzy wzdragali się przez lata, dziesiątki lat, przed spotkaniem z własną matką, bo i ta mogłaby być dla nich powodem do grzechu, zasługują na psychjatryk.
-
Panie LUC - zasadą jest skromny ubiór. Nauczanie Papieży i świętych było takie, ponieważ plaże damsko-męskie (i tańce) stanowiły przyczółki przez które usiłowano świat zainfekować się to udało, więc nie ma sensu atakować przyczółków - rola ich jest dziś żadna (w czasach kiedy wypowiedzi te powstały - rola ich była kluczowa). Za to cytowana wypowiedź masońska jest świetnym pomysłem na taktykę co robić - stopniowo, krok po kroku, cierpliwie. Nie ośmieszając się. (alternatywą było by radykalne nawrócenie się, ale na to w przypadku całego społeczeństwa potrzeba cudu). Dziś zasłaniamy ramiona i kolana - i to wystarczy. Skromnie.
Zaś co do oponentów Pana
Panie LUK naprawdę nie obchodzą mnie Pańskie osobiste poglądy i niech Pan raczy uszanować moje poglądy. I prosze mnie nie pouczać co mam robić jako katolik. Nie Pana sprawa. NIe jest Pan żadnym autorytetem dla mnie.
Nieśmiało zwracam uwagę, ze Pan LUK nie pisał nic od siebie - powoływał się jedynie na autorytety.
Czyli katolikowi świeckiemu nic nie wolno.
Wszystko wolno, nie wszystko przynosi pożytek. ;)
opalać się na jednej plaży nawet z żoną nie można,
Wyłącznie z żoną - można ;)
chodzić kobiecie w spodniach nie można.
To znowu była walka o przyczółek.
A może najpierw niech duchowni zrobią porządki we własnych szeregach Niech nie piją, nie grają w karty, niech nie opaląją się na plażach Egiptu i Tunezji, niech odeślą ,,katechetki", sprzedadzą drogie samochody(po co im one???), wyprowadzą się z plebanii-pałaców(dużo mamy tego w Polsce), nie zdzierają od ludzi drakońskich opłat za sakramenty, wyleją z hukiem ze stanu duchownego oskarżonych o pedofilię
Ten apel kieruje Pan do św. Jana Vianeya, czy św. Alfonsa Ligurii? A może do Leona XII, albo do Piusa XII????
jeśli zaś ktoś chce w burkini po plaży chodzic, to ja mu nie zabraniam :P
I potem się dziwimy że Islam rośnie w siłę, a chrześcijaństwo zdaje się umierać...
Co do plaz, to sie nie wypowiadam. Ja osobiscie mam obiekcje przed lazeniem na plaze i basen, ale nie z powodow okoloseksualnych, bo jakos w tym zalewie tluszczu, sadla, potu i smrodu baaaaaardzo trudno mi o pokusy, tylko z powodow nazwijmy to estetycznych. Natomiast mozna sobie oczywiscie wyobrazic baseny i plaze zorganizowane wg zasad katolickiej roztropnosci tz. godzace godziwa rozrywke z jednoczesnym nienarazaniem sie niepotrzebnie na pokusy.
Dla mnie kobiety zbyt rozebrane są mniej chyba atrakcyjną pokusą od tych ubranych. Dziwne, ale kiedy miałem dość silne pokusy tego typu - to to nie plaża czy basen było miejscem ich doświadczania, ale ulica, autobus, pociąg. Sam nie wiem...
pójdę do piekła za chodzenie na plażę. o yeah!:D
O, jakie smieszne.
pójdę do piekła za ogladanie pornosow. o yeah !
Otóż to.
-
Panie Luk.
Może kiedyś pewne stroje kobiece kogoś wzruszały. Obecnie raczej nikogo nie wzruszają chyba że któraś ubiera się jak pracownica fachu pokrewnego miłości. Dlatego potrzeba podchodzić do tego ze świętą obojętnością. I zapewniam Pana że czasy przedsoborowe kiedy wydawano przytaczane przez Pana dokumenty(na pewno adekwatne do ówczesnych czasów) nie były takie super moralne.
-
Moim zdaniem slowa papiezy i swietych przytoczone przez pana LUKa zachowuja cala swoja moc odnosnie zasady : katolik powinien ubierac i zachowywac sie skromnie, nie gorszyc blizniego i nie narazac go na pokusy. To pozostaje stale i niezmienne. Natomiast bez sensu jest powolywanie sie na przepisy szczegolowe, poniewaz mody sie zmieniaja (na gorsze niestety) a wraz z nimi statytyczna ludzka recepcja i reakcja nan. Sa oczywiscie strefy ciala ludzkiego, ktore z natury sa pudenda i ktorych odkrywanie bez powodu zawsze bedzie niemoralne. Ale wiadomo, ze do takich stref nie zalicza sie np. lydka czy kolano, bardzo silny bodziec erotyczny przez stulecia w Europie. To co w jednych epokach wywolywalo podniecenie (= stanowilo okazje do grzechu), w innych bylo zupelnie neutralne. Tak jest i dzisiaj - przez to, ze opisana przez pana LUKa masonska demoralizacja przez ubior postepuje - zjawisko oczywiscie negatywne - kryteria recepcji u statystycznego mezczyzny czy kobiety sie obnizaja. To co pol wieku temu byloby bliska okazja do grzechu, dzis jest juz obojetne. Jesli ktos twierdzi inaczej, to w ogole nie powinien wychodzic na ulice.
Jakie w tym wszystkim powinno byc podejscie katolika ? Niezmienne. Ale nie w tym sensie, ze powinien ubierac sie w stroje swoich pradziadkow i prababek, ale w tym sensie, ze powinien w ubiorze kierowac sie zasadami skromnosci zgodnie z poprawnie uformowanym sumieniem. Tu sensus catholicus jest niezastapiony. Z obserwacji moge powiedziec, ze tradycyjni katolicy zadnych napomniec od roznych samozwanczych Ojcow Kosciola typu Brawiario nie potrzebuja : ubieraja sie zgodnie z zasadami skromnosci, o wiele skromniej niz przecietni ludzie na uilicy.
-
Pan Krusejder:
Panie LUKu,
czy poza działalnością odtwórczą typu kopiuj-wklej jest Pan czasem w stanie napisać coś od siebie na jakiś temat ? Rozsądny człowiek powinien oceniać, które ryzyka są największe, a które są drugo- trzecioplanowe.
Proponuję się tego trzymać.
Panie LUCu,
opinja świętego na jakikolwiek temat nie jest automatycznie częścią nauczania Kościoła. Co najwyżej, pokazuje, w jaki sposób on osiągał świętość. Aczkolwiek z dzisiejszego punktu widzenia wiele poglądów świętych uznalibyśmy powszechnie za nierozsądne czy wręcz grzeszne.
Mam tu na myśli stosunek wielu tzw. ascetów do ciała, hygieny, zdrowia. Wszystko to są obiektywnie zachowania sprzeczne z przekazaniem 5 nie zabijaj. Zaś poglądy wielu ww. względem kobiet - którzy wzdragali się przez lata, dziesiątki lat, przed spotkaniem z własną matką, bo i ta mogłaby być dla nich powodem do grzechu, zasługują na psychjatryk.
Szanowny panie Krusejder proszę poczytać to ja wiem że miłość własna zaślepia z własnego przykładu ale nie śmiem powiedzieć o jednym z moich ukochanych świętych, że był psychicznie chory a chodzi o św. Alojzego proszę się liczyć ze słowami w stosunku do świętych" którzy wzdragali się przez lata, dziesiątki lat, przed spotkaniem z własną matką, bo i ta mogłaby być dla nich powodem do grzechu, zasługują na psychjatryk"
Proszę poczytać tu :
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,3244.msg69281.html#msg69281
Nie zbyt pan rozumie jak mam naśladować świętych polecam dzieło będę je miał do sprzedania:
http://allegro.pl/item1144508937_o_nasladowaniu_swietych_krakow_1928.html
Tak ja to widzę mówi pan rozsądny człowiek powinien oceniać, które ryzyka są największe, a które są drugo- trzecioplanowe - ale...
Największe ryzyko
1. Jak ktoś z upodobniem pcha (samo to już jest niebezpieczeństwem bo wchodzimy na teren nieprzyjaciela dobrowalnie) się na plaże lub w miejsca, gdzie jest bliska okazja do grzechu choć sam by nie miał pragnienia zgrzeszyć (no chyba że ktoś ma taki zamiar to już zamiar jest grzeszny i zły) to czy jest tak pewien siebie samego czy pokłada ufność w swoją cnotę i zdaję się na własne siły wtedy ufa sobie samemu i opiera się na sobie nie na Panu Bogu i jego łasce, czy wtedy nie upadnie:
Niemożliwą jest rzeczą nie ulec nieszczęściu, nie przyjść do upadku, kiedy się dobrowolnie na niebezpieczeństwo naraża, bo mówi Duch Święty: Kto miłuje niebezpieczeństwo w nim zginie (Ekli. 3, 27).
Czy ów katolik mają upodobnie chodzić w takie miejsca gdzie króluję nieskromność (choć nie musi mieć pragnienia grzeszyć, ale jest tak pewien że nie odczuję pokusy) jest gorliwy, lepni czy całkowicie objętyny?
Czy nawet jeśli mniema o sobie że jest silny to czy jest rozsądnym pchać się tam, gdzie panuję bezwstyd prosze mi odpowiedzić jaka korzyść z wizyty w takim mejscu odniesie czy może twierdził by że należy się tak hartować :
Pius XI Encyklika Divini Illius Magistri :
Najbardziej wszakże niebezpiecznym jest ów naturalizm, który w naszych czasach przenika dziedzinę wychowania w materii najbardziej delikatnej, jaką jest czystość obyczajów. Bardzo rozpowszechniony jest błąd tych, którzy w zgubnym uroszczeniu, brudnymi słowami, uprawiają tzw. seksualne wychowanie, fałszywie sądząc, że będą mogli ustrzec młodzież przed niebezpieczeństwami zmysłów za pomocą czysto naturalnych środków, jakimi są lekkomyślne uświadomienie i prewencyjne pouczenie dla wszystkich bez różnicy, nawet publicznie, a co gorsza, za pomocą wystawiania młodzieży przez pewien czas na okazje, żeby ją, jak powiadają, do nich przyzwyczaić i jak gdyby zahartować dusze przeciw tego rodzaju niebezpieczeństwom.
Bardzo oni błądzą, nie chcąc uznać przyrodzonej ułomności natury ludzkiej i prawa, o którym mówił Apostoł, sprzeciwiającego się prawu umysłu ( Rzym 7, 23 ) i zapoznając nawet samo doświadczenie życia, z którego widać, że właśnie w młodzieży występki przeciw obyczajności nie są tyle następstwem braku znajomości rzeczy, ile przede wszystkim słabości woli, wystawionej na niebezpieczeństwa i nie wspieranej środkami łaski.
A tak samo konieczną rzeczą jest kierować i czuwać nad wychowaniem młodzieńca jak wosk miękkiego w poddawaniu się występkowi (44), w jakimkolwiek środowisku on by się znalazł, usuwając niedobre okazje i starając się dla niego o sposobność dobrych, w zabawach i w towarzystwach, ponieważ "złe rozmowy psują dobre obyczaje" (1 Kor 15, 33).
Jak mniemam plaże (łączne) i współczesna moda to wyraz Powszechnego Królowania Pana Naszego Jezusa Chrystusa w katolickim kraju jak mniemam dalej jest to zgodne z wolą Bożą i nic złego Pan Nasz nie widzi w takich miejscach
nie będę już cytował to Piusa XI i jego encykliki o Powszechnym Królowaniu Pana Naszego Jezusa Chrystusa bo zna ją pan dobrze.
"I tego jednego tylko trzeba się obawiać, że się nie na Chrystusie Panu, ale na sobie oprzemy(na własnych siłach). Otóż właśnie tej wiary i ufności zwylke brakuję i tego opierania się z wiarą i ufnością na Chrystusie Panu;
to robi tak słaby nasz opór przeciwko pokusom, że później upadamy rzeczywiście".
"Życie wewnętrzne" podług nauk konferencyjnych x. Piotr Semenenki C.R Lwów 1931 r.
Czy może nie modli się tak jak należy lub jest w tym opieszały ? Gdy zaniedbuję się w modlitwie nie dostrzeże niebezpieczeństw i swych wad. Dalczego tam chodzi ? Może został źle wychowany, nie widzi nic złego w bezwstydzie i nieskromności, jest letnim katolikiem który wyznaję zasadę wybiórczej moralności "przestrzegam to ci mi się podoba" ?
" Św. Teresa pisała w jednym ze swych listów do Biskupa Osmy:
"Czasem nam się zdaję, iż żadnej nie mamy niedoskonałości, lecz skoro Bóg w modlitwie zaślepienie nasze rozproszy, i oczy duszy odsłoni, zaraz poznajemy wielkie ich mnóstwo.
Osoby nie oddające się praktykom pobożności, nie mogą znać wad swoich, nie mogą ich przeto nienawidzić, i niemi się brzydzić, mówi św. Bernard. Nie znają one niebezpieczeństw, któremi są otoczone, i dla tego nie strzegą się
ich, i często w nie wpadają i giną. Lecz kto się oddaje modlitwie (gorliwie i wytrwale) ten przy jej świetle, łatwo dojrzy i pozna wady swoje, i weźmie się do pracy i do poprawy, na widok niebezpieczeństw które mu grożą utratą wiecznego zbawienia" Św. Alfons MARIA de Liguori " Droga Uświątobliwienia" Tom III Ćwiczenia Duchowe.
Bo jak dla mnie gorliwy katolik dążący do doskonałości ma za nic uciechy światowe w których jeszcze ma bliską okazję do grzechu lub zgorszenia, lecz bierze przkłady ze świętych zgodnie ze stanem w którym żyje małżeństwo, kapłaństwo itp.
To co czynili święci w swej gorliwości było wielokrotnie przez ich spowiedników karane i potępiane nie mamy tak samo postępować bo:
- nie będziemy mieli tych samych łask co oni
- nie mam się umartwiać tak jak oni bo Pan Bóg nie dał nam do tego takiego ciała i takiej łaski
- co do ciał to mogę panu zacytować że naśladowanie świętych w ich umartwieniach co do ciał dosłownie jest błędne, bo nadwyręży nasze siły, które Pan Bóg chce wykorzystać w inny sposób, mamy naśladować ich w umartwieniu cielesnym zgodnie ze stanem i powołaniem odebranym od Pana Boga, jedni moga się nieco więcej umartwiać inni moga umartwienie ciała zastąpić umartwieniami oczu, umartwieiami w mówieniu, martwieniami wewnętrznymi
polecam teologie Naśladowania świętych, poruszałem ten temat w związku ze świętym Aloizym Gonzaga:
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,3244.msg69281.html#msg69281
Co do omawianego tematu nie chodzi o takie umartwienie tylko o skromny stój czy to tak wielkie umartwienie nosić strój skromny ?
Opinia świętego na jakikolwiek temat nie jest automatycznie częścią nauczania Kościoła - stała opinia teologów w tym świętych,papieży,Doktorów Kościoła ma być też zgodnie przyjęta i przestrzegana, a taka jest nauka o skromnym ubiorze
odsyłam pana do poczytania wcześniejszych moich postów.
Ryzyko drugorzędne bądź trzeciorzędne
2. Co do takiego ryzyka to można je określić w ten sposób:
Idę sobie ulicą pod wieczór a tu gromadka pań i panów idzie nieskromnie ubrana, wtedy zachowuje obojętność mogę uczynić akt strzelisty i nie ma tu okazji do grzechu, bo nie mam upodobania iść z nimi na imprezę lub się im przyglądać.
Pan JP 7
Panie LUC - zasadą jest skromny ubiór. Nauczanie Papieży i świętych było takie, ponieważ plaże damsko-męskie (i tańce) stanowiły przyczółki przez które usiłowano świat zainfekować się to udało, więc nie ma sensu atakować przyczółków - rola ich jest dziś żadna (w czasach kiedy wypowiedzi te powstały - rola ich była kluczowa). Za to cytowana wypowiedź masońska jest świetnym pomysłem na taktykę co robić - stopniowo, krok po kroku, cierpliwie. Nie ośmieszając się. (alternatywą było by radykalne nawrócenie się, ale na to w przypadku całego społeczeństwa potrzeba cudu).
Dziś zasłaniamy ramiona i kolana - i to wystarczy. Skromnie.
Jeśli zasłanimy ramiona, konala itp. ubania są nie obcisłe, nie eksonują ciała (choć mogłą je zasłaniać) w nieodpowiedni sosób to zgoda panie JP 7
Pan Major:
Panie Luk.
Może kiedyś pewne stroje kobiece kogoś wzruszały. Obecnie raczej nikogo nie wzruszają chyba że któraś ubiera się jak pracownica fachu pokrewnego miłości. Dlatego potrzeba podchodzić do tego ze świętą obojętnością. I zapewniam Pana że czasy przedsoborowe kiedy wydawano przytaczane przez Pana dokumenty(na pewno adekwatne do ówczesnych czasów) nie były takie super moralne.
Panu przeszkadzają i gorszą stroje typu mini(oczywiście bez przesady)? Mnie nie gorszą ani mi nie przeszkadzają. A jeśli chodzi już o faktycznie k....... strój który czasami pojawia się na ulicach to zachowuję świętą obojętność jak to proponował św. Ignacy Loyola.
Oczywiście nie popieram takiego stroju do kościoła. Napisałem już że każda epoka inaczej się ubiera.
Odsyłam pan do poczytania tekstu powyżej i poniżej do co napisałem do pana Fons Blaudi, jak mniemam w imię mi nie przeszkadza nie popieram takiego stroju do kościoła ale na ulicy mi nie przeszkadza, mini jest nieskromnym strojem
czysta liberalizm moralny, tzw. moralność wybiórcza pisałem już o tym w wątku, do kościoła skromnie a potem to już niech się odczepią ode mnie wiem lepiej w co i jak mam się ubrać. Co do czasów przedsoborowych to nie ma to nic wspólnego z dzisiejszą modą, która jest o 100 kroć gorsza.
No to dziwne jak pana nie wzruszają na plaży stroje bikini i tym podobne, tak z obojętności na ulicy się zgadzam, ale nie zgadzam się że takie strój ma być czym normalnym, ale nie że się katolik pcha w miejsce, gdzie stroje typu bikini to
99 % ubiorów, cytat poniżej tyczy się nie tylko Kościoła:
“Proboszczowie przez wszystkim i kaznodzieje przy każdej sposobności według Apostoła (2 Tm 4, 2) niech przepowiadają, nalegają, proszą, karzą, by niewiasty nosiły ubiór, który by tchnął wstydliwość i był ozdobą i ochroną cnoty i niech upominają rodziców, by nie pozwalali córkom ubierać się nieskromnie...”Dziewczęta i kobiety, które się nieprzyzwoicie ubierają, nie powinny być dopuszczone do stołu Pańskiego i do godności matek chrzestnych przy sakramencie Chrztu i Bierzmowania. W niektórych przypadkach nie należy im nawet pozwolić na wejście do kościoła” (AAS XXII, p. 26)”.
Pan Fons Blaudi :
To pozostaje stale i niezmienne. Natomiast bez sensu jest powolywanie sie na przepisy szczegolowe, poniewaz mody sie zmieniaja (na gorsze niestety) a wraz z nimi statytyczna ludzka recepcja i reakcja nan. Sa oczywiscie strefy ciala ludzkiego, ktore z natury sa pudenda i ktorych odkrywanie bez powodu zawsze bedzie niemoralne. Ale wiadomo, ze do takich stref nie zalicza sie np. lydka czy kolano, bardzo silny bodziec erotyczny przez stulecia w Europie. To co w jednych epokach wywolywalo podniecenie (= stanowilo okazje do grzechu), w innych bylo zupelnie neutralne. Tak jest i dzisiaj - przez to, ze opisana przez pana LUKa masonska demoralizacja przez ubior postepuje - zjawisko oczywiscie negatywne - kryteria recepcji u statystycznego mezczyzny czy kobiety sie obnizaja. To co pol wieku temu byloby bliska okazja do grzechu, dzis jest juz obojetne. Jesli ktos twierdzi inaczej, to w ogole nie powinien wychodzic na ulice.
Ale wiadomo, ze do takich stref nie zalicza sie np. lydka czy kolano, bardzo silny bodziec erotyczny przez stulecia w Europie.
To co w jednych epokach wywolywalo podniecenie (= stanowilo okazje do grzechu), w innych bylo zupelnie neutralne.
To co pol wieku temu byloby bliska okazja do grzechu, dzis jest juz obojetne. Jesli ktos twierdzi inaczej, to w ogole nie powinien wychodzic na ulice.
Może pan podać więcej przykładów.
A skąd pan wie, że kolano bądź łydka kogoś nie podnieci i nie będzie dla niego pokusą ?
Z obserwacji mam inne doświadczenie to co było bliską okazją do grzechu jest nią nadal dlaczego nie mało by nią być, chyba że zachodzi wypadek opisany poniżej i w linku, lub dostosowujemy się do wytycznych masonerii jeszcze 80 lat i bikni gdziekolwiek będzie skromnym strojem, no bo jeśli już łydki i kolana można pokazywać, zależy jeszcze w jaki sposób, to z czasem kanon mody rozszerzy się dalej i większość zaakceptuję to już wielu to akceptuję nie tylko te łydki i odsłonięte kolana odsyłam pan do Piusa XI za jego czasów stroje były skromniejsze, a jednak papież nie szczypał się :
Pius XI za pośrednictwem swego Wikariusza Generalnego, w instrukcji z 1928 roku stwierdzał:
„Przypominamy, że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż na szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan (...)” [10] .
Ulica nie ma tu nic do tego bo jeśli na ulicy spotkamy kogoś nieprzyzwoicie i nieskromnie ubranego bo jest to PRZYPADEK
wtedy na ulicy nie mamy okazji do grzechu (jeśli zachowany się obojętnie) i upodobania w spoglądaniu na ta osbę i nie mamy wtedy upodobani do miejsca, gdzie jest wiele takich osób, proszę poczytać :
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4553.msg94492.html#msg94492
-
A skąd pan wie, że kolano bądź łydka kogoś nie podnieci i nie będzie dla niego pokusą ?
Z obserwacji mam inne doświadczenie to co było bliską okazją do grzechu jest nią nadal dlaczego nie mało by nią być
Zatem dla osoby o Pańskiej zmysłowości są takie wyjścia:
1. emigracja do kraju, w którym kobiety chodzą wyłącznie w burkach. Skoro kolano lub łydka są dla Pana bliską okazją do grzechu, to co z kostką, dłonią, nosem, włosami ? A nawet jeśli Pan nie ma takich problemów, to przecież dla X osób w populacji może on występować. Wyjeździe stąd natychmiast !!
2. ożenienie się i realizacja popędu seksualnego poprzez małżeństwo. Jeśli to nie pomoże, patrz pkt 1
3. zamknięcie się w klasztorze klauzurowym, w którym nie będzie ani krów ani klaczy ani nawet kotek, by nie było bliskich okazyj do grzechu
-
A skąd pan wie, że kolano bądź łydka kogoś nie podnieci i nie będzie dla niego pokusą ?
Z obserwacji mam inne doświadczenie to co było bliską okazją do grzechu jest nią nadal dlaczego nie mało by nią być
Zatem dla osoby o Pańskiej zmysłowości są takie wyjścia:
1. emigracja do kraju, w którym kobiety chodzą wyłącznie w burkach. Skoro kolano lub łydka są dla Pana bliską okazją do grzechu, to co z kostką, dłonią, nosem, włosami ? A nawet jeśli Pan nie ma takich problemów, to przecież dla X osób w populacji może on występować. Wyjeździe stąd natychmiast !!
2. ożenienie się i realizacja popędu seksualnego poprzez małżeństwo. Jeśli to nie pomoże, patrz pkt 1
3. zamknięcie się w klasztorze klauzurowym, w którym nie będzie ani krów ani klaczy ani nawet kotek, by nie było bliskich okazyj do grzechu
Christus Rex
Proszę przeczytać całość
Co do kostki, dłoni, nosa, włosów:
To już dla duchowieństwa takie małe hardkorki, ale może pan poczytać oczywiście jeśli pan chce :
- http://www.ultramontes.pl/pobudki_do_unikania_ii_2.htm
- http://www.ultramontes.pl/pobudki_do_unikania_ii_6.htm
- http://www.ultramontes.pl/rekolekcje_trzydniowe_i_2czyt.htm
Łydka czy kolano odsłonięte może być okazją do grzechu w danej specyficznej sytuacji.
W innej może być zupełnie czymś obojętnym i nie być okazją do grzechu, zależy jak się wtedy zachowamy - domówienie do poprzedniego posta
-
Nauczanie świętych na szczęście dogmatem nie jest.
Jacy to święci nie chcieli spotykać się z matką lub siostrą by ta nie była powodem do grzechu? A jeśli tak twierdzili to faktycznie obecnie mogliby zaliczyć jakieś leczenie.
-
Może pan podać więcej przykładów.
Owszem, moge : byly epoki, w ktorych kobiety paradowaly z (prawie) obnazonym biustem*, a powszechnosc tego zjawiska spowodowala takie oslabienie bodzcow erotycznych zwiazanych z ta sfera, ze mezczyzn przestalo to "krecic". Krecily ich natomiast kostki, zakryte dlugimi sukniami. Prosze poczytac pamietniki z okresu empire. Moze wydawac sie nam to smieszne albo dziwaczne, ale tylko dlatego, ze przykladamy do tego nasza dzisiejsza dwudziestiopierwszowieczna miara.
-----------
* zeby bylo jasne : nie pochwalam
A skąd pan wie, że kolano bądź łydka kogoś nie podnieci i nie będzie dla niego pokusą ?
Moge odwrocic pytanie : a skad pan wie, ze dluga spodnica bądź mantylka kogoś nie podnieci i nie będzie dla niego pokusą ?
Nauczanie Kosciols skierowane jest do ludzi normalnych, a dla nienormalnych (= odstajacych od normy) jest szeroki zestaw cwiczen dodatkowych, do wgladu u spowienika czy dyrektora sumienia.
Z obserwacji mam inne doświadczenie to co było bliską okazją do grzechu jest nią nadal dlaczego nie mało by nią być
Z obserwacji nie, bo urodzilem sie w XX wieku, a nie w ktoryms z poprzednich, ale z lektur i swiadectw wiem, ze jest inaczej : norma westymentarna zmienia sie w zaleznosci od epoki, mody, cywilizacji, a nawet warunkow klimatycznych, a wraz z nia badzce seksualne. Mysli pan, ze mezczyzni w buszu sa w stanie permanentnej erekcji, bo kobiety paraduja z odkrytym bustem ?
Jest to oczywiscie przykre, ze sposob ubierania sie ewoluuje w kierunku coraz wiekszego obnazania sie i przekracza granice normy obiektywnej (pudenda), ale jednoczesnie pociaga to za soba ewolucje bozdzcow. Spobuje lopatologicznie : w XIX wieku obnazona lydka wywolywala u statystycznego normalnego mezczyzny silne podniecenie seksualne, a wiec jej obazanie bylo grzechem. Dzis widok lydki jest czyms powszechnym, podniecenia u statystycznego normalnego mezczyzny nie wywoluje w zwiazku z tym jest czyms neutralnym. Bozdzce oslably.
Zjawisko to smutne, niewatpliwie kryja sie za tym wrogowie Boga, ale obiektywnie istniejace. Nie mozna udawac, ze jest inaczej i wymagac od ludzi ubierania sie nieadekwatnego. Wystarczy spelniac kryteria chrzescijanskiej skromnosci, ktore sa te same co zawsze odnosnie zasady, ale odmienne odnosnie konkretnego zastosowania w praktyce.
Jeszcze w pokoleniu naszych prababek kobieta na ulicy bez kapelusza zostalaby wybatozona parasolkami jako bezwstydna dziwka. Czy to oznacza, ze chodzenie z odkryta glowa jest, bylo i bedzie grzechem ?
a odsyłam pan do Piusa XI za jego czasów stroje były skromniejsze, a jednak papież nie szczypał się :
Pius XI za pośrednictwem swego Wikariusza Generalnego, w instrukcji z 1928 roku stwierdzał:
„Przypominamy, że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż na szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan.
Ma pan odpowiedz wyboldowana. Od czasow Piusa XI troche sie zmienilo w modzie i zachowaniach. Nie chodzi o to, ze nalezy z tych zmian sie cieszyc i je akceptowac, ale nie mozna zachowywac sie jakby one nie mialy miejsca, i twierdzic ze sa bez znaczenia.
Ogolnie rzecz biorac, twierdzenie, ze te same bodzce zawsze i wszedzie wywoluja te same reakcje - a wiec, ze obnazanie tych samych czesci ciala zawsze i wszedzie wylouje te same reakcje, a w zwiazku z tym zawsze i wszedzie nalezy ubierac sie tak samo - jest dowodem na nieznajomosc natury ludzkiej, ktora jest bardziej zlozona niz cybernetyczna maszyna pod nazwa "podmiot szkoly rygorystycznej w teologii moralnej". Katolicka teologia moralna jest ucielesnieniem zdrowego rozsadku i roztropnosci, a rygorysci traktuja ja jak mechanicystyczne narzedzie, jak instrukcje obslugi komputera, jak zbior abstrakcyjnych regulek.
-
jak się rozmawia z p. Lucem to niesposób nieprzyznać racji śp. x. Tischnerowi i jemu podobnym kard. Glempom, którzy mówili o tradycjonalistach jako o skansenie ludzi nierozumiejących współczesnego świata i przestraszonych nim.
Jeśli p. Luc i jemu podobni chcą udowodnić tym kard. Glempom, że mają racje - droga wolna
-
@ p. Krusejder
Współczesnym światem trudno nie być przestraszonym. Nie tylko jeśli chodzi o moralność.
@ p. LUK
Proszę Pana, opiera się Pan na szczegółowych przepisach opisujących "godny" i "moralny" ubiór kobiety, pochodzących z minionej epoki. Może i dobrze, rozumiem Pana intencje i częściowo się z nimi zgadzam. Ale wszystkie te szczegółowe opisy niewiele są warte - co z tego, że zakryte są ramiona, kostki, kolana, uda, kiedy ubranie jest z materiału typu LYCRA ?
(To tak trochę pół-żartem, chociaż nie naśmiewam się, bo sprawa poważna wbrew pozorom).
-
jak się rozmawia z p. Lucem to niesposób nieprzyznać racji śp. x. Tischnerowi i jemu podobnym kard. Glempom, którzy mówili o tradycjonalistach jako o skansenie ludzi nierozumiejących współczesnego świata i przestraszonych nim.
Jeśli p. Luc i jemu podobni chcą udowodnić tym kard. Glempom, że mają racje - droga wolna
To nie ja się boję lecz świat
To on nienawidzi skromności i cnoty czystości te argumenty nie są godne pana wyżej wymienieni duchowni nie są dla nie żadnym autorytetem w żadnych sprawach duchowych świętych np. św. Jana Maria Vianei czy św. Alfonsa Maryiade Liguorii św. Ojciec Pio też byli nazywali szaleńcami i nawet gorzej nie godzi się pisać...
Krusejder:
Zaś poglądy wielu ww. względem kobiet - którzy wzdragali się przez lata, dziesiątki lat, przed spotkaniem z własną matką, bo i ta mogłaby być dla nich powodem do grzechu, zasługują na psychjatryk.
Pan Marjor :
Nauczanie świętych na szczęście dogmatem nie jest.
Jacy to święci nie chcieli spotykać się z matką lub siostrą by ta nie była powodem do grzechu? A jeśli tak twierdzili to faktycznie obecnie mogliby zaliczyć jakieś leczenie.
Widać że panowie nie rozumieją jak należy naśladować świętych co do faktu o spotkaniu z własną matka czy siostrą to św.Alojzy Gonzaga zachowywał się tak i przebywał z matką to, że panowie uważają go za psychicznie chorego to najwidoczniej miłość własna jest u panów dość duża zalecam gorliwą modlitwę za siebie i nie za bardzo rozumiecie dlaczego tak czynili.
Nie tylko z tego jak jest poniżej lecz obcowali z Bogiem w wysokiej kontemplacji odsyłam do tej książki:
http://allegro.pl/item1144508937_o_nasladowaniu_swietych_krakow_1928.html
A nie że ktoś był psychiczni chory proszę sobie prześledzić kto był spowiednikiem św. Alojzego m.in. Św. Robert kard. Bellarmin SI, Biskup, Doktor Kościoła i inni świątobliwi
kapłani i pochwalali to umartwienie:
Św. Alojzy Gonzaga, jeszcze jako świecki młodzieniec, przebywając na dworze królowej hiszpańskiej, nie znał twarzy swojej pani, mimo tego, że przez kilka lat codziennie w jej oczach się znajdował, a tak był pod tym względem ostrożny, że nawet na twarz własnej matki nie ważył się spojrzeć.
Św. Piotr z Alkantary, często o radę duchowną przez św. Teresę proszony, nigdy nie spojrzał na jej twarz w czasie rozmowy.
Panie Major proszę czytać ze zrozumieniem taka nauka też jest nieomylna pisałem już to w całym wątku i nie będę cytował wypowiedzi Kościoła jak mniema
święci w tym względzie wg. pana się mylili to dziwne czemu Kościół ich kanonizował :
Stąd i Pius IX, w liście do arcybiskupa monachijskiego (21 Dec. 1863) wyraźnie oznajmia, że nie tylko uchwałom soborowym i dekretom papieskim, ale i jednozgodnej nauce teologów należy się od wiernych uznanie i przyjęcie (por. Syllabus, Prop. XXII).
Artykuł z: Encyklopedia Kościelna podług Teologicznej Encyklopedii Wetzera i Weltego z licznymi jej dopełnieniami przy współpracownictwie kilkunastu duchownych i świeckich osób wydana przez X. Michała Nowodworskiego. Tom XVI. Neander. – Obrzędy. Warszawa 1885, ss. 174-204 (hasło: Nieomylność Papieża).
Łydka czy kolano odsłonięte może być okazją do grzechu w danej specyficznej sytuacji.
W innej może być zupełnie czymś obojętnym i nie być okazją do grzechu, zależy jak się wtedy zachowamy - domówienie do poprzedniego posta
Do tego dam 5 kartkowe kazanie o Okazjach do grzechu (potem):
A co do okazji do grzechu w powyższym przykładzie:
Jeśli ktoś dobrowolnie naraża się na takie okazję i ma w nich upodobanie "Kto miłuje niebezpieczeństwo w nim zginie" (Ekli. 3, 27) (miejsca, zgromadzenia osób itp) to tylko cud dopuszczony przez Pana Boga sprawi, że ktoś nie zgrzeszy a to bywa bardzo bardzo rzadko możliwe.
A jeśli ktoś przez przypadek z konieczności załatwienia jakiejś sprawy lub z dopustu Pana Boga będzie narażony na takie okazję a nie MA W NICH UPODOBANIA i modli się gorliwie to zwycięży na 100% i będzie miał podwójną zasługę ze zwycięstwa i z wierności łasce Bożej.
Św. Teresa mówi, że Pan Bóg wierną,pokorną i miłującą i wytrwale służącą Mu duszę nawiedza pokusami, aby sprawdzić jej Miłości do Niego oraz wierności i zawsze pomaga jej swą łaską jeśli jest Mu wierna i gorliwie służy Mu zgodnie z Jego Najśw. Wolą
Św. Józef Sebastian Pelczar mówi że Pan Bóg jeśli dopuszcza pokusę na człowieka a ten sam nie szuka pokusy lub złej okazji do grzechu to ZAWSZE DAJĘ MU ŁASKĘ DO ZWYCIĘSTWA NAD TĄ POKUSĄ i na podwójną zasługę ze zwycięstwa i z wierności łasce Bożej może też miść trzecią załsugę z umartwienia np. ciał lub z upokorzenia i pohańbienia szatana
Mogę jeśli ktoś chce znaleźć dosłowne cytaty tego co pisałem powyżej
-
Ciekawostką tego forum są aktywiści-stachanowcy nadający mu ton.
Są tu, patrząc pobieżnie: miłośnicy muzyki satanistycznej - metalu, rocka czy diabli wiedzą jakiej jeszcze; fani spódniczek mini, faszerowania się mundialem z kuflem piwa w ręku, krytykanci świętych, szczególnie św. o Vianney'a - odychający z ulgą, że Jego nauczanie jakoby nie obowiązuje itd. Reasumując, koneserzy i konsumenci cywilizacji współczesnej, wyznawcy róbta co chceta i używajcie życia, bo taka moda; jednak przez samo zainteresowanie Mszą trydencką i pewnymi detalami tradycji, aspirujący do miana tradycjonalistów. Reagują przy tym histerycznie i szyderczo na tradycyjne wskazania roztropnej ascezy, zaparcia się siebie i bycia znakiem sprzeciwu. Szkoda, że pod takim szyldem, niektórzy rozpoznają tradycję, w specyficznej wersji wybiórczej. Słabym, ale jednak pocieszeniem jestto, że to tylko tradycja wirtualna.
Fakt, że Ojciec św. czyli obecny papież dał nam na te czasy (czyżby nie orientował się w "obowiązujących" modach) za wzór kapłana św. o. Vianney'a, nie budzi żadnej refleksji. Wzór to nie tylko ogólna postawa ale nauczanie. Co więcej, w Watykanie w ostatnich dniach wydano zakaz wchodzenia do miasta ( nie tylko do świątyń, ale także do miasta) w negliżu.
Można oczekiwać zatem komentarzy, że to niekatolickie, że dzisiaj obowiązuje inna moda, że panów z forum już te negliże nie "ruszają" etc
-
jednozgodnej
@ p. Michal : nic wiedze pan nie zrozumial. A szkoda.
-
Może pan podać więcej przykładów.
Owszem, moge : byly epoki, w ktorych kobiety paradowaly z (prawie) obnazonym biustem*, a powszechnosc tego zjawiska spowodowala takie oslabienie bodzcow erotycznych zwiazanych z ta sfera, ze mezczyzn przestalo to "krecic". Krecily ich natomiast kostki, zakryte dlugimi sukniami. Prosze poczytac pamietniki z okresu empire. Moze wydawac sie nam to smieszne albo dziwaczne, ale tylko dlatego, ze przykladamy do tego nasza dzisiejsza dwudziestiopierwszowieczna miara.
-----------
* zeby bylo jasne : nie pochwalam
A skąd pan wie, że kolano bądź łydka kogoś nie podnieci i nie będzie dla niego pokusą ?
Moge odwrocic pytanie : a skad pan wie, ze dluga spodnica bądź mantylka kogoś nie podnieci i nie będzie dla niego pokusą ?
Nauczanie Kosciols skierowane jest do ludzi normalnych, a dla nienormalnych (= odstajacych od normy) jest szeroki zestaw cwiczen dodatkowych, do wgladu u spowienika czy dyrektora sumienia.
Z obserwacji mam inne doświadczenie to co było bliską okazją do grzechu jest nią nadal dlaczego nie mało by nią być
Z obserwacji nie, bo urodzilem sie w XX wieku, a nie w ktoryms z poprzednich, ale z lektur i swiadectw wiem, ze jest inaczej : norma westymentarna zmienia sie w zaleznosci od epoki, mody, cywilizacji, a nawet warunkow klimatycznych, a wraz z nia badzce seksualne. Mysli pan, ze mezczyzni w buszu sa w stanie permanentnej erekcji, bo kobiety paraduja z odkrytym bustem ?
Jest to oczywiscie przykre, ze sposob ubierania sie ewoluuje w kierunku coraz wiekszego obnazania sie i przekracza granice normy obiektywnej (pudenda), ale jednoczesnie pociaga to za soba ewolucje bozdzcow. Spobuje lopatologicznie : w XIX wieku obnazona lydka wywolywala u statystycznego normalnego mezczyzny silne podniecenie seksualne, a wiec jej obazanie bylo grzechem. Dzis widok lydki jest czyms powszechnym, podniecenia u statystycznego normalnego mezczyzny nie wywoluje w zwiazku z tym jest czyms neutralnym. Bozdzce oslably.
Zjawisko to smutne, niewatpliwie kryja sie za tym wrogowie Boga, ale obiektywnie istniejace. Nie mozna udawac, ze jest inaczej i wymagac od ludzi ubierania sie nieadekwatnego. Wystarczy spelniac kryteria chrzescijanskiej skromnosci, ktore sa te same co zawsze odnosnie zasady, ale odmienne odnosnie konkretnego zastosowania w praktyce.
Jeszcze w pokoleniu naszych prababek kobieta na ulicy bez kapelusza zostalaby wybatozona parasolkami jako bezwstydna dziwka. Czy to oznacza, ze chodzenie z odkryta glowa jest, bylo i bedzie grzechem ?
a odsyłam pan do Piusa XI za jego czasów stroje były skromniejsze, a jednak papież nie szczypał się :
Pius XI za pośrednictwem swego Wikariusza Generalnego, w instrukcji z 1928 roku stwierdzał:
„Przypominamy, że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż na szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan.
Ma pan odpowiedz wyboldowana. Od czasow Piusa XI troche sie zmienilo w modzie i zachowaniach. Nie chodzi o to, ze nalezy z tych zmian sie cieszyc i je akceptowac, ale nie mozna zachowywac sie jakby one nie mialy miejsca, i twierdzic ze sa bez znaczenia.
Ogolnie rzecz biorac, twierdzenie, ze te same bodzce zawsze i wszedzie wywoluja te same reakcje - a wiec, ze obnazanie tych samych czesci ciala zawsze i wszedzie wylouje te same reakcje, a w zwiazku z tym zawsze i wszedzie nalezy ubierac sie tak samo - jest dowodem na nieznajomosc natury ludzkiej, ktora jest bardziej zlozona niz cybernetyczna maszyna pod nazwa "podmiot szkoly rygorystycznej w teologii moralnej". Katolicka teologia moralna jest ucielesnieniem zdrowego rozsadku i roztropnosci, a rygorysci traktuja ja jak mechanicystyczne narzedzie, jak instrukcje obslugi komputera, jak zbior abstrakcyjnych regulek.
Christus Rex
Moge odwrocic pytanie : a skad pan wie, ze dluga spodnica bądź mantylka kogoś nie podnieci i nie będzie dla niego pokusą ?
Jak mniemam może tak się zdarzyć, ale w 1 przypadku na wiele tysięcy i to jeszcze u człowieka ,który ma upodobnia w pokusach i nieczystości, to może mieć i pokusy i mieć w nich upodobanie kiedy będzie zamknięty w lochu.
Natomiast obnażanie kolan dość sporo i chodzenie w krótkich spódniczkach, jest o wiele bardziej niebezpieczne niż długa spódnica czyż nie ?
Przedstawię panu, że takie myślenie wiedzie do tego, że za 100 lat bikini gdziekolwiek będzie strojem skromnym :
Zarazem twierdzi pan, że bodźcie się zmniejszają to takim tokiem rozumowania wrócić do tubylców ??? Pytam się ???
Mówi pan, że z jednej strony jest to przeprowadzane przez wrogów Kościoła św.a zarazem twierdzi, że bodźcie się zmniejszyły. (co do kolan i łydek)
Potem zmniejszą się co do chodzenia w krótkich spódniczkach, oczywiście pan nie jest za tym.
Jak bywam nieraz w kościele na ślubach, to nikomu nie przeszkadza, że panie mają odsłonięte prawie całe plecy i obnażone kolana dość wysoko, a panna młoda ma taki dekolt i odsłonięte plecy, że szok.
Inni są jeszcze bardziej nieskromnie ubrani.
No, ale można powiedzieć bodźce osłabły.
Jak dla mnie nie bodźce osłabły tylko ci ludzi, albo mało się modlą i nie widzą swych wad.
Pisałem o tych, który się nie modli lub modli mało.
Nie dostrzega, ani swych wad, ani zgorszenia, które sieję.
Potem twierdzą, że nie mają wad, które należy wykorzeniać, albo w ogóle nie dbają o swoje życie wewnętrzne.
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg98100.html#msg98100
Takim postępowaniem dojdziemy, że w kolejnych latach tak jak u tubylców obnażanie piersi,bikini będzie "ok" bo bodźce się zmniejszą. I tak wrócimy do pogaństwa.
Oczywiście pan nie jest za tym jak sądzę i wcale pana o to nie podejrzewam.
O to właśnie chodzi masonom. Bo pod pretekstem obniżenia bodźców, dalej będą twierdzić, że jest lato i jest ciepło ("małe kroczki - dzieło się spełniło") nie wolno Kościołowi zmuszać do czegokolwiek wiernych i nic nie wolno im nakazywać.
Mówi pan dalej, "nie można wymagać od ludzi ubiór nieadekwatnego" czyli jakiego ??? Pytam się grzecznie ?
Jestem za tym, że Kościół ma prawo wymagać od wiernych stroju godnego, skromnego i wstydliwego; zgodnie z nauką katolicką wyrażoną przez świętych papieży:
św. Piusa V wydany w 1569 r., a skierowany do ówczesnych biskupów Brazylii:
„duszpasterzować z gorliwością i ostrożnie, używając wszelkich środków, aby nawróceni na Wiarę opuścili dzikie zwyczaje o przyjęli obyczaje cywilizowane, przekonywując ich, aby zarzucili zwyczaj chodzenia nago, ubierając się jak przystoi chrześcijańskiej wstydliwości i ludom cywilizowanym”
Mysli pan, ze mezczyzni w buszu sa w stanie permanentnej erekcji, bo kobiety paraduja z odkrytym bustem ?
"Jest to oczywiscie przykre, ze sposob ubierania sie ewoluuje w kierunku coraz wiekszego obnazania sie i przekracza granice normy obiektywnej (pudenda), ale jednoczesnie pociaga to za soba ewolucje bozdzcow. Spobuje lopatologicznie : w XIX wieku obnazona lydka wywolywala u statystycznego normalnego mezczyzny silne podniecenie seksualne, a wiec jej obazanie bylo grzechem.
Dzis widok lydki jest czyms powszechnym, podniecenia u statystycznego normalnego mezczyzny nie wywoluje w zwiazku z tym jest czyms neutralnym. Bozdzce oslably.
Zjawisko to smutne, niewatpliwie kryja sie za tym wrogowie Boga, ale obiektywnie istniejace. Nie mozna udawac, ze jest inaczej i wymagac od ludzi ubierania sie nieadekwatnego. Wystarczy spelniac kryteria chrzescijanskiej skromnosci, ktore sa te same co zawsze odnosnie zasady, ale odmienne odnosnie konkretnego zastosowania w praktyce.
Porównanie z nakryciem głowy chybione bo nie chodzi o głowę tylko tułów i nogi oraz ramiona.
Tak wystarczy spełniać kryteria takie jak Kościół nauczał przez papieży świętych i Doktorów Kościoła.
A jakie są te pana kryteria chrześcijańskiej skromności.
Bo dla mnie takie jak nauczał Kościół jeszcze w 1960 r. i pokrywały się one z tym o czym pisał Pius XI i Pius XII
Dzis widok lydki jest czyms powszechnym, podniecenia u statystycznego normalnego mezczyzny nie wywoluje w zwiazku z tym jest czyms neutralnym. Bozdzce oslably.
Skąd pan wie, że nie wywołuję to tylko krok, potem przyjdzie czas na krótkie spódniczki i one też nie wywoływać bodźców.
Potem czas na kolejne obnażenie. Nie twierdze, że pan jest za tym, ale tak można zinterpretować takie podejście.
I jak gdzieś pana tu uraziłem, to SERDECZNIE PRZEPRASZAM nie miałem takiej intencji.
-
Panie Michale.
Słucham polskiego rocka z lat 80-tych. Nie mam nic przeciwko żeby moja narzeczona nosiła mini czy spodnie. To jej wybór, jej wola. A przez takie głosy ona nie chce mieć już nic niestety z Kościołem wspólnego. Póki co!
Św. Jan Maria Vianney jest wielkim świętym i przykładem i wzorem kapłańskiego życia.
-
Panie Michale.
Słucham polskiego rocka z lat 80-tych. Nie mam nic przeciwko żeby moja narzeczona nosiła mini czy spodnie. To jej wybór, jej wola. A przez takie głosy ona nie chce mieć już nic niestety z Kościołem wspólnego. Póki co!
Św. Jan Maria Vianney jest wielkim świętym i przykładem i wzorem kapłańskiego życia.
Christus Rex
Można wiedzieć przez jakie głosy pana narzeczona nie chce mieć nic wspólnego z Kościołem św. Matką Naszą czyżby przez św. Jana MARIE Vianeya?
Nie doczytał pan ON GŁOSIŁO to w kazaniach do ludu nie do kapłanów jak pan chce to zamieszczę tu cytaty co do życia kapłańskiego.
Ale powie pan że te wytyczne to są pisane przez psychicznych ludzi a jak pan sądzi jakie wytyczne dał kapłanom św. Jan MARIA Vianey, św. Alfons MARIA de Liguoiri, Św. Bernard i inni święci jeśli takie kazania głosili do ludu:
Z kolei, św. Jan Vianney widząc w pewnym arystokratycznym domu obraz wydekoltowanej damy rzekł: „Cóż to za dama? Odsłania szyję, tak jakby przygotowywała ją pod katowski topór" [5].
Św. Proboszcz z Ars niejednokrotnie zresztą powstawał z ambony przeciw nieskromnym ubiorom, przestrzegając, iż wiodą one ku piekłu wiele dusz[6]. Za rządów św. Jana Vianneya parafia Ars niemal rzucała się w oczy, jeśli chodzi o poszanowanie dla skromności strojów. Pielgrzymi przybywający do Ars przez lat trzydzieści, podziwiać mogli w kościele, na ulicach i na drogach polnych poważny i skromny wygląd zarówno starszych kobiet jak i wiejskich dziewcząt, które podobny były raczej do mniszek[7].
[5] Por. Francis Trochu, Proboszcz z Ars. Święty Jan Maria Vianney 1786 - 1859. Na podstawie akt procesu kanonizacyjnego i nie wydanych dokumentów z języka francuskiego przełożył Piotr Mańkowski, biskup kamieniecki. Poznań 2004, s. 120.
[6] Por: Św. Jan Maria Vianney, " Kazania Proboszcza z Ars", Warszawa 1999, ss. 98-99, 351.
[7] Patrz: Francis Trochu, jw., s. 120.
-
Co ją zraziło? Przede wszystkim moralizowanie na siłę przez katechetki - stare panny. Radio Maryja.
Ale na Mszy trydenckiej w Kaliszu już była. Powiedziała że nowa którą pamięta to był w porównaniu cyrk.
Co do św. Vianneya. To osobiście uważam że w pewnych kwestach przesadzał. A był kanonizowany za świątobliwe życie i konfesjonał.
-
Co ją zraziło? Przede wszystkim moralizowanie na siłę przez katechetki - stare panny. Radio Maryja.
Ale na Mszy trydenckiej w Kaliszu już była. Powiedziała że nowa którą pamięta to był w porównaniu cyrk.
Co do św. Vianneya. To osobiście uważam że w pewnych kwestach przesadzał. A był kanonizowany za świątobliwe życie i konfesjonał.
Christus Rex
Nie tylko za to był kanonizowany lecz w procesie bada się też kazania sługi Bożego jeszcze w procesie beatyfikacyjnym :
Wyjaśnię to na podstawie Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.:
Ks. Franciszek Bączkowicz C.M
Dr. Teologji i Prawa Kanonicznego
Profesor Instytutu Teolog. Kisęży Misjonarzy w Krakowie
PRAWO KANONICZNE
podręcznik dla duchowieństwa
TOM II
Wydanie II
przejrzał i uzupełnił
Ks. Józef Baron C.M
Kraków 1933
Nakładem Księży Misjonarzy
Kraków - Kleparz ul. Św. filipa 19.
"Tytuł III str. 525
Zwykły proces beatyfikacyjny
(per viam non cultus)
(kan. 2037 - 2124)
829. I Proces przygotowawczy.
Celem jego jest zbadanie czy sprawa beatyfikacji danego sługi Bożego ma widoki powodzenia gdyby ja przełożono Stolicy Apostolskiej.
Orydnariusz miejscowy powinien zebrać odnośny materjały czyli przygotować wszystko do właściwego procesu. Jeżeli przeto uważa za stosowne przychylić
się do prośby postulatora, musi:
1. Zebrać wszytskie pisma sługi Bożego, np. listy, pamiętniki, autobiografie, kazania, książki itp. dla stwierdzenia u niego czystości nauki katolickiej i niezkazitelności zasad religijnych".
830. II. Wniesienie sprawy do Kongregacji Obrzędów.
W razie pomyślnego wyniku procesu przygotowawczego ordynariusz przesyła wszystkie akta sprawy opieczętowane do Kongregacji Obrzędów.
Kongregacja bada najpierw, czy pisma sługi Bożego nie zawierają nauki przeciwnej wierze i obyczajom, następnie, czy ważny jest proces informacyjny.
Potem na zwyczajem pełnym posiedzeniu Kongregacji zgłasza kardynał-refreat wniosek: an signanda sit commisio introductionis causae in casu et
ad effectum de quo agitur. W razie PRZYCHYLNEJ decyzji Kongregacja postanawia przedłożyć papieżowi wniosek o ustanowienie komisji, mającej rozpocząć
właściwy proces t. zw. apostolski. Od tej chwili prowadzenie procesu beatyfikacjynego należy wyłącznie do Kongregacji Obrzędów"
-
Oczywiście że się bada. Jego teksty nie były sprzeczne z wiarą katolicką to pewne. Ale ja nie muszę się z nimi wszystkimi zgadzać. Pamiętając też inną mentalność XIX wieku. Podobnie jest z objawieniami prywatnymi. Katolik może ich nie przyjmować mimo uznania przez Kościół.
-
@ Pan Luc
czy występował / występuje Pan na forum frondy pod tym samym nickiem ?
-
Fakt, że Ojciec św. czyli obecny papież dał nam na te czasy (czyżby nie orientował się w "obowiązujących" modach) za wzór kapłana św. o. Vianney'a, nie budzi żadnej refleksji. Wzór to nie tylko ogólna postawa ale nauczanie. Co więcej, w Watykanie w ostatnich dniach wydano zakaz wchodzenia do miasta ( nie tylko do świątyń, ale także do miasta) w negliżu.
Można oczekiwać zatem komentarzy, że to niekatolickie, że dzisiaj obowiązuje inna moda, że panów z forum już te negliże nie "ruszają" etc
czy Pan na pewno ma na imię Michał ? A może np. Mirosław ??
-
Ciekawostką tego forum są aktywiści-stachanowcy nadający mu ton.
Patrząc na statystyki:
jp7 2701
Czuje się osobiście dotknięty...
Są tu, patrząc pobieżnie: miłośnicy muzyki satanistycznej - metalu, rocka czy diabli wiedzą jakiej jeszcze;
Myli pan kategorie z przesłaniem. Satanistyczny (w sensie - wye być i chorał gregoriański. Zaś znam black-metalowy zespół śpiewający "Ave Maryia"...
krytykanci świętych, szczególnie św. o Vianney'a odychający z ulgą, że Jego nauczanie jakoby nie obowiązuje itd.
Bo "jego nauczanie" nigdy nikogo nie obowiązywało, poza tymi, których był przewodnikiem duchowym.
Reagują przy tym histerycznie i szyderczo na tradycyjne wskazania roztropnej ascezy, zaparcia się siebie i bycia znakiem sprzeciwu. Szkoda, że pod takim szyldem, niektórzy rozpoznają tradycję, w specyficznej wersji wybiórczej. Słabym, ale jednak pocieszeniem jestto, że to tylko tradycja wirtualna.
Podkreśliłem Panu jedno mądre słówko w Pana wypowiedzi. Poza tym asceza tak zdefiniowana jest radą nie obowiązkiem.
Fakt, że Ojciec św. czyli obecny papież dał nam na te czasy (czyżby nie orientował się w "obowiązujących" modach) za wzór kapłana św. o. Vianney'a, nie budzi żadnej refleksji. Wzór to nie tylko ogólna postawa ale nauczanie.
Bynajmniej. Wzór to właśnie ogólna postawa - jak Pan to celnie ujął.
Co więcej, w Watykanie w ostatnich dniach wydano zakaz wchodzenia do miasta ( nie tylko do świątyń, ale także do miasta) w negliżu.
Jak pan śmie krytykować Papieża?
-
IRAN -piekny kraj
polecam wszystkim zwolennikom zakrywania wszystkiego
-
Przypomniały mi się wypowiedzi Brawaria z pielgrzymki do Częstochowy w 1998 roku gdzie wspominał że powinna być policja obyczajowa która by sprawdzała w mieszkaniach czy przebywają tam małżeństwa a jeśli nie czy przypadkiem takie pary nie grzeszą. Policja miała mieć prawo chłosty.
-
ojciec Pio był strasznie wymagający co do ubioru
Z kolejki do konfesjonału z kwitkiem odsyłał nieskromnie ubrane kobiety, tak iż czasem z wielu oczekujących wysłuchał zaledwie kilku spowiedzi. Współbracia ojca Pio umieścili na drzwiach kościoła napis:
Na wyraźne życzenie Ojca Pio niewiasty muszą przystępować do spowiedzi w spódnicach sięgających co najmniej 20 cm poniżej kolan. Zakazane jest pożyczanie dłuższych spódnic na czas spowiedzi. Dodatkowo na życzenie ojca Pio umieszczono bardziej szczegółową informację: Zabrania się wstępu mężczyznom z obnażonymi ramionami i w krótkich spodniach. Zabrania się
wstępu kobietom w spodniach, bez welonu na głowie, w krótkich strojach, z dużym dekoltem, bez pończoch
Za pontyfikatu Ojca Świętego Piusa XI moda zaczęła się tak szybko zmieniać torując drogę do rozwiązłości, że Papież postanowił zdecydowanie temu przeciwdziałać. W 1930 roku nakazał opublikowanie instrukcji na temat strojów: Przypominamy, że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan. Ponadto, nie dopuszczalna jest odzież z materiałów przezroczystych oraz rajstopy w kolorze cielistym, sugerującym, że nogi są nagie. Zaś w specjalnym liście, którego publikację nakazał kardynałowi Pietro Ciriaci Papież Pius XII czytamy: Wszyscy wiemy, że szczególnie w miesiącach letnich zobaczyć można stroje, rażące każdego, kto posiada jeszcze choć trochę szacunku i zrozumienia dla cnót chrześcijańskich oraz zwykłej ludzkiej skromności. Na plażach, w miejscowościach wypoczynkowych – niemal wszędzie, na ulicach wielkich i małych miast, w miejscach prywatnych i publicznych, a nierzadko również w budynkach poświęconych Bogu, dominują stroje nieskromne i nieprzyzwoite. Z tego powodu zwłaszcza młodzież, będąca w wieku szczególnie podatnym na pokusy zmysłowe, wystawiona jest na wyjątkowe niebezpieczeństwo utraty niewinności, która jest najpiękniejszą ozdobą ich duszy i ciała.
W sposób szczególny problem niemoralnej mody związany był i jest głównie z tym, co media lansują w strojach kobiecych. Dlatego w dalszym ciągu listu Stolica Apostolska zwracała uwagę: Stroje kobiece, o ile mogą one być nazwane jeszcze strojami, ubiory, „jeśli można nazwać ubiorem coś, co nie chroni ciała ani nie służy skromności” sprawiają niekiedy wrażenie, że mają raczej pobudzić lubieżność, niż przed nią bronić.
Przyjdą mody, które będą bardzo obrażać Pana Jezusa – mówiła mała Hiacynta – błogosławiona, która w 1917 roku widziała w Fatimie Matkę Bożą.
-
Myli pan kategorie z przesłaniem. Satanistyczny (w sensie - wye być i chorał gregoriański. Zaś znam black-metalowy zespół śpiewający "Ave Maryia"...
nie jestem ekspertem w zakresie muzyki satanistycznej, ale przypomniał mi się "chorał" z horroru Omen. Główny motyw filmu. Pozwolą państwo, że nie będę cytował tekstu tego łacińskiego "chorału"
-
Przypomniały mi się wypowiedzi Brawaria z pielgrzymki do Częstochowy w 1998 roku gdzie wspominał że powinna być policja obyczajowa która by sprawdzała w mieszkaniach czy przebywają tam małżeństwa a jeśli nie czy przypadkiem takie pary nie grzeszą. Policja miała mieć prawo chłosty.
z tej, podczas której się był uprzejmy nie myć ?
-
Wszystko ok. Tylko zbytnia pruderyjność i narzucanie swoich bądź poglądów świętych na pewne kwestie(które nie są dogmatami) prowadzi do pewnych zaburzeń lub do oddalania się ludzi od Kościoła.
-
Można wiedzieć przez jakie głosy pana narzeczona nie chce mieć nic wspólnego z Kościołem św. Matką Naszą czyżby przez św. Jana MARIE Vianeya?
Nam współczesnym zadowolonym z życia i chcącym go kosztować do woli,prawdy ostateczne docierają coraz trudniej. Wszyscy liczymy na Miłosierdzie Boże i wystawiamy Pana Boga na próbę powszechnym bezwstydem.Coś się naprawdę musi mocnego wydarzyć, aby chociaż część z nas się opamiętała.
-
A co do Lednicy to najlepiej rozpracowane ten problem poniżej.
kard. Joseph Ratzinger w dziele Duch Liturgii:
W Starym Testamencie znajduje się wiele bardzo dobitnych świadectw potwierdzających, że kształt kultu nie był sprawą arbi tralnego wyboru: najbardziej dramatyczne spośród nich to opo wieść o złotym cielcu. Rzecz w tym, iż sprawowany przez arcy kapłana Aarona kult wcale nie był kultem pogańskich bożków. Tutaj apostazja jest o wiele subtelniejsza. Nie odchodzi się tu jawnie od Boga do bożka, lecz pozornie pozostaje się przy tym samym Bogu; ludzie pragną uczcić Boga, który wyprowadził Izrael z ziemi egip skiej, i wierzą, że pod postacią cielca ukazują Jego tajemną siłę. Na pozór wszystko jest w porządku, prawdopodobnie także rytuał sprawowany jest zgodnie z przepisami. A jednak jest to odstępstwo od Boga na rzecz kultu bożków. Dwie rzeczy powodują owo odstępstwo, które zewnętrznie było trudne do przewidzenia. Po pierwsze, kult cielca jest wykroczeniem przeciwko zakazowi spo rządzania obrazów: ludzie nie są w stanie wytrwać przy niewidzial nym, dalekim i tajemniczym Bogu. Zatem zostaje On sprowadzony na dół do ludzi, do tego, co własne, widzialne i zrozumiałe. Taki kult nie jest już wznoszeniem się do Boga, lecz ściąganiem Boga w dół, do siebie. Bóg ma być obecny wówczas, gdy jest ludziom potrzebny, i ma być taki, jakim Go ludzie potrzebują. Człowiek używa Boga i w rzeczywistości stawia się ponad Nim, nawet jeśli zewnętrznie nie jest to rozpoznawalne. Tym samym ujawnia się drugi aspekt kultu cielca: jest to kult oparty na pełnomocnictwie, którego człowiek udziela samemu sobie. Gdy nieobecność Mojżesza przeciąga się, przez co sam Bóg staje się niedostępny, wówczas lud sprowadza Boga do siebie. Kult staje się świętem, które wspólnota wyprawia dla samej siebie i w którym szuka samopotwierdzenia. Uwielbienie Boga przeradza się w zaspokajanie własnych potrzeb, w jedzenie, picie, zabawę. Taniec wokół złotego cielca jest obrazem takiego szukającego samego siebie kultu, który przeradza się w ro dzaj samozaspokojenia. Przeto opowieść o złotym cielcu jest ostrzeżeniem przed samowolnym i samolubnym kultem, w któ rym ostatecznie nie chodzi o Boga, lecz o to, by z tego, co własne, stworzyć sobie swój mały, alternatywny świat. W takim wypad ku liturgia rzeczywiście staje się pustą grą lub, co gorsza, może prowadzić do odejścia od Boga żywego, który skrywa się za sakral ną zasłoną. Również i tutaj skutkiem będzie frustracja, doznanie pustki. Nie pojawi się także owo doświadczenie wyzwolenia, obecne wszędzie tam, gdzie następuje prawdziwe spotkanie z Bogiem żywym (8).
Z powyższego tekstu wynika więc prawda o tym, iż relacja do Boga prawdziwego zawierać winna dwie postawy. Pierwsza charakteryzująca się zgodą na to, iż Bóg jest tajemnicą i ma prawo objawiać się tak jak On tego chce, co więcej może On poprowadzić człowieka "tam gdzie nie chce" , oraz druga dotycząca szukania Boga a nie siebie i swojego zaspokojenia (9).
-
Możliwe. To był rok 1998. Pierwszy raz szedł tam o. Wesołek i ks. Anzelm. Zresztą on na rekolekcjach w Przeoracie też miał problemy z myciem gdyż zbytnia troska o higienę ciała to grzech i obraza Pana Boga.
-
Współcześni kapucyni to chyba już dawno zapomnieli o naukach ojca Pio. W Warszawie często ich można spotkac na spacerach po Starówce po cywilnemu.
-
A co do Lednicy to nie stroje tam są problemem. Problemem jest niekatolicka duchowość. Liturgiczne show. Księża jako wodzireje.
-
@ Pan Luc
czy występował / występuje Pan na forum frondy pod tym samym nickiem ?
Christus Rex
Szanowny panie Krusejder nie ma mnie na forum frondy
Oczywiście że się bada. Jego teksty nie były sprzeczne z wiarą katolicką to pewne.
Ale ja nie muszę się z nimi wszystkimi zgadzać. Pamiętając też inną mentalność XIX wieku. Podobnie jest z objawieniami prywatnymi. Katolik może ich nie przyjmować mimo uznania przez Kościół.
Oczywiście, że nie musi pan przyjmować i z nimi się zgadzać, ale nie wolno nikomu mówić że to jest be i jest błędne.
Bo takiemu nauczaniu przysługuję też nieomylność pośrednia.
No chyba, że ktoś przeczy, że Kościół się pomylił, a święci błędnie nauczali.
Cytowałem już wcześniej Piusa IX, że jednomyślne nauczanie tu mam na myśli ubiór skromny m.in św. Proboszcza z Ars i innych świętych i teologów jest JEDNO ZGODNE, bo oni wszyscy wyrażali się o stroju skromnym i ma być ta nauka przyjęta.
Podobnie jest z objawieniami prywatnymi :
Objawienia prywatne nieraz dały powód, że pielęgnowano w Kościele szczególne nabożeństwa i czczono pewne święta kościelne, jak Boże Ciało, N. Serce P. Jezusa, a ostatnio też Serce N. Marii Panny. Ale nawet w tych wypadkach decydującą normą i motywem głównym postępowania Kościoła są prawdy wiary objawione, zawarte w depozycie wiary, które odnoszą się do N. Sakramentu Ołtarza, człowieczeństwa Chrystusa, macierzyństwa N. Marii Panny. Natomiast objawienia prywatne św. Julianny z Leodium i św. Marii Małgorzaty Alacoque, tudzież objawienia M. Boskiej w Lourdes czy Fatimie, stanowią jedynie okazję świąt Bożego Ciała, N, Serca P, Jezusa itd.
Pytamy się, czy objawienie prywatne może być przedmiotem wiary boskiej czy tylko ludzkiej. Motywem wiary boskiej jest powaga i prawdomówność objawiającego Boga. Więc każdy, kto otrzymał objawienie prywatne, pochodzące niewątpliwie od Boga, zobowiązany jest w wierze je przyjąć. Do takiego aktu zaś nie są zobowiązani wierni, którzy pośrednio zapoznają się z treścią objawienia prywatnego, skierowanego do innych osób. Normą bowiem życia duchowego katolika nie są przeżycia subiektywne, lecz nieomylna nauka Kościoła i jego kierownictwo. Wierny katolik za przykładem Kościoła odnosi się do wizji i zjawisk nadzwyczajnych z wielką ostrożnością i rezerwą. Jeśli natomiast jakieś objawienie prywatne zostało przez Kościół aprobowane tak, że istnieje zupełna pewność co do wiarogodności, to nikomu tego objawienia zaprzeczać nie wolno, gdyż inaczej byłoby to zaprzeczeniem prawdomówności samego Boga.
ROZPRAWA O CZYŚĆCU.
ŚWIĘTEJ KATARZYNY Z GENUI
z Trzeciego Zakonu świętego Franciszka Serafickiego
1447-1510
-
gdyż zbytnia troska o higienę ciała to grzech i obraza Pana Boga.
Zbytnia troska o "higienę ciała" wyjaławia skórę i sprawia alergie :-)
A poza tym: brzydkie takie plotki, historyjki, po co tak?
-
to nie są plotki, tylko ukazywanie swoistej spójności pewnego światopoglądu
-
jednomyślne nauczanie tu mam na myśli ubiór skromny m.in św. Proboszcza z Ars i innych świętych i teologów jest JEDNO ZGODNE bo oni wszyscy wyrażali się o stroju skromnym i ma być przyjęte
Problem nie polega na tym, ze ktos koniecznosc skromnosci w stroju odrzuca, ale na tym, ze pan i inni rygorysci absolutyzuja konkretne aplikacje zasad skromnosci stroju hic et nunc podnoszac je do rangi zasad ponadczasowych. "Skromny stroj" to kategoria socjologiczna, a nie dogmatyczna. Skromnosc jako taka, in abstracto, jest stala i niezmienna, ale jej zastosowanie w praktyce zmienia sie wedle regul i obyczajow na przestrzeni wiekow.
Nikt sie nie sprzeciwia chrzescijanskiej zasadzie, ze stroj musi byc skromny, a robienie przez pana ze mnie libertyna balansuje na granicy obrazy i nieuczciwosci intelektualnej. Nie zgadzamy sie po prostu w tym, ze kryteria mody XIX wieku maja byc wyznacznikiem moralnosci katolickiej po wsze czasy.
Co do sw. Proboszcza z Ars, to prosze pamietac, ze slowa ktore pan cytuje byly kierowane do mieszkancow Ars. Proboszcz, w odroznieniu od papieza, z definicji zajmuje sie swoimi parafianami, a nie Kosciolem powszechnym. Jesli czytal pan jakis zywot sw. J.M. Vianneya, to z pewnoscia wie pan z jakich powodow ow swiety az tak nienawidzil np. wieczorkow tanecznych i balow, ktore dla wielu innych swietych problemem nie byly. Bo byl to wielki problem i czynnik zgorszenia w jego parafii i on, jako pasterz uznal, ze musi z tym walczyc. Mozna z latwoscia znalesc swietych, ktorzy takiej krucjaty nie prowadzili.
Absolutyzacja wyjetych z kontekstu cytatow z wypowiedzi swietych, to "katolicki" odpowiednik protestanckiej zasady "sola scriptura". W ten sposob ozna "udowodnic" dowolna teze i jej przeciwienstwo.
Nie ma dogmatu o zakrywaniu lydek i nie bedzie.
-
Tak. To nie plotki ale teksty głoszone które słyszało wiele osób uczestniczących w pielgrzymce. Niektórzy mieli po raz pierwszy i po tych tekstach ostatni kontakt z Tradycją. Oto do czego prowadzi niezdrowa pruderyjność.
-
jednomyślne nauczanie tu mam na myśli ubiór skromny m.in św. Proboszcza z Ars i innych świętych i teologów jest JEDNO ZGODNE bo oni wszyscy wyrażali się o stroju skromnym i ma być przyjęte
Problem nie polega na tym, ze ktos koniecznosc skromnosci w stroju odrzuca, ale na tym, ze pan i inni rygorysci absolutyzuja konkretne aplikacje zasad skromnosci stroju hic et nunc podnoszac je do rangi zasad ponadczasowych. "Skromny stroj" to kategoria socjologiczna, a nie dogmatyczna. Skromnosc jako taka, in abstracto, jest stala i niezmienna, ale jej zastosowanie w praktyce zmienia sie wedle regul i obyczajow na przestrzeni wiekow.
Nikt sie nie sprzeciwia chrzescijanskiej zasadzie, ze stroj musi byc skromny, a robienie przez pana ze mnie libertyna balansuje na granicy obrazy i nieuczciwosci intelektualnej. Nie zgadzamy sie po prostu w tym, ze kryteria mody XIX wieku maja byc wyznacznikiem moralnosci katolickiej po wsze czasy.
Co do sw. Proboszcza z Ars, to prosze pamietac, ze slowa ktore pan cytuje byly kierowane do mieszkancow Ars. Proboszcz, w odroznieniu od papieza, z definicji zajmuje sie swoimi parafianami, a nie Kosciolem powszechnym. Jesli czytal pan jakis zywot sw. J.M. Vianneya, to z pewnoscia wie pan z jakich powodow ow swiety az tak nienawidzil np. wieczorkow tanecznych i balow, ktore dla wielu innych swietych problemem nie byly. Bo byl to wielki problem i czynnik zgorszenia w jego parafii i on, jako pasterz uznal, ze musi z tym walczyc. Mozna z latwoscia znalesc swietych, ktorzy takiej krucjaty nie prowadzili.
Absolutyzacja wyjetych z kontekstu cytatow z wypowiedzi swietych, to "katolicki" odpowiednik protestanckiej zasady "sola scriptura". W ten sposob ozna "udowodnic" dowolna teze i jej przeciwienstwo.
Nie ma dogmatu o zakrywaniu lydek i nie bedzie.
Christus Rex
W tym zadaniu pełana zgoda panie Fons Blaudi "ale jej zastosowanie w praktyce zmienia sie wedle regul i obyczajow na przestrzeni wiekow. ZGODNIE Z KATOLICKIM NAUCZANIEM " tylko, że współczesna moda reguły i obyczaje katolickie ma za nic
A to, że się zmienia to oczywiste tylko nie może się zmieniać na gorszę i to pod pretekstem, że tak chce moda lub dana epoka lub ludzie bądź bodźce się zmniejszają bo tak jak pisałem zmniejszają się lub zanikły tak o tym pan pisał to potem będą się domagać krótkich spódniczek bo bodźce się zmniejszają lub zanikły będą się powoływać nią i na inne reguły danej epoki, ale czy mamy się kierować tym co naucza dana epoka czy Kościół św. w tej epoce.
Tylko te reguły nie będą miały nic wspólnego z katolickim nauczaniem, a potem kolejne kroki, to co naucza Pius XI i Pius XII jest już połagodzone, dalej już złagodzić tego nie można bo to już będzie nieskromne
Zgoda co do łydek, ale Pius XI mówi o zakrywaniu kolan nie łydek. I sam Pius XII (http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg98690.html#msg98690 ) o tym mówił a to już lata 30 i 50 XX wieku, a nie XIX :) i potwierdził to co nauczał Pius XI
Coś o jedno-zgodnej nauce cytowałem też Piusa IX i nie tylko :
"Nauka kościelna jest nieomylną nie tylko, kiedy ją orzeka uroczystym sądem Najwyższy Pasterz lub sobór ekumeniczny, ale także kiedy ją nam podaje powszechna zgodność tych, którzy służą Kościołowi za narzędzia i organa w dziele nauczania jego dzieci; jakoż przytoczone wyżej świadectwa dowodzą"
x. Władysław Szcześniak, Mag. Teol, Słownik apologetyczny wiary katolickiej podług D-ra Jana Jaugey’a, Warszawa 1896, t. III, s. 652–657.
Ale nie chodzi o tańce.
A może podać pan przykład, który święty,świętych był za tańcami aby je propagować i nic do nich nie miał/li do "wieczorkow tanecznych i balow, ktore dla wielu innych swietych problemem nie byly." ( damsko - męskie) choć nie musiał/li prowadzić krucjaty w ich zwalczaniu i była jak sądzę tak pan myśli były rzeczą zupełnie i bezwzględnie obojętną dla tych świętych jak się mylę proszę mnie sprostować. I zalecali by tańce ?
Nikt sie nie sprzeciwia chrzescijanskiej zasadzie, ze stroj musi byc skromny, a robienie przez pana ze mnie libertyna balansuje na granicy obrazy i nieuczciwosci intelektualnej. Nie zgadzamy sie po prostu w tym, ze kryteria mody XIX wieku maja byc wyznacznikiem moralnosci katolickiej po wsze czasy.
Jeśli pan poczuł się obrażony lub przyrównany do libertyna to PRZEPRASZAM SERDECZNE. Przekonał mnie pan do pewnych racji tak jak pan JP 7
Proszę pokazać mi zadanie, gdzie tak napisałem to je usunę.
A i niczego nie wyciągałem z kontekstu co do cytatów świętych jak pan twierdzi i ich nie absolutyzuje bo podałem wykładnie współczesną złagodzoną Piusa XI i mój przedmówca Piusa XII
"Absolutyzacja wyjetych z kontekstu cytatow z wypowiedzi swietych, to "katolicki" odpowiednik protestanckiej zasady "sola scriptura". W ten sposob ozna "udowodnic" dowolna teze i jej przeciwienstwo."
-
tylko te reguły nie będą miały nic wspólnego z katolickim nauczaniem, a potem kolejne kroki, to co naucza Pius XI i Pius XII jest już połagodzone, dalej już złagodzić tego nie można bo to już będzie nieskromne
Nie cudzołóż człowieku. Epoka wiktorjańska to zaledwie kilkadziesiąt lat w dziejach ludzkości - a raczej cywilizacji europejskiej. I bynajmniej nie była to epoka, w której najlepiej w praktyce przestrzegano wytycznych teoretycznych.
-
tylko te reguły nie będą miały nic wspólnego z katolickim nauczaniem, a potem kolejne kroki, to co naucza Pius XI i Pius XII jest już połagodzone, dalej już złagodzić tego nie można bo to już będzie nieskromne
Nie cudzołóż człowieku. Epoka wiktorjańska to zaledwie kilkadziesiąt lat w dziejach ludzkości - a raczej cywilizacji europejskiej. I bynajmniej nie była to epoka, w której najlepiej w praktyce przestrzegano wytycznych teoretycznych.
Christus Rex
Nie wiem co do tego ma cudzołóstwo, dziwne zwrot z pana strony szanowny panie Krusejder, że kulturalny katolik za jakiego minię pana w taki sposób zwraca się do swego brata w św. Wierze...
Właśnie chodzi o te wytyczne bo były, a to sprawa tych co ich nie przestrzegali oni za to odpowiedzą, proszę czytać całą myśl, a nie tylko wyrywać z kontekstu kontekst tyczy się
współczesnej masońskiej mody, która wytycznymi Kościoła gardzi i ma ja za nic.
To, że w jakiejś epoce wcześniej też nie przestrzegano oczywiście nie wszyscy, skromnego ubioru nie jest argumentem za tym by mówić, że wytyczne Piusa XI i Piusa XII są "be" i powinno się je połagodzić w imię nie wiem czego PRAWA CZŁOWIEKA, ciepła w lato, bo ludzi chcą ???
-
Panie Luk a jak Pan to wszystko aplikuje do siebie? Jak sie Pan ubiera przy temp. powyzej 30 st. C i wilgotnosci 80%?
-
Panie Luk a jak Pan to wszystko aplikuje do siebie? Jak sie Pan ubiera przy temp. powyzej 30 st. C i wilgotnosci 80%?
Drogi kleryku Slavko, mam nadzieję że mogę się do kleryka tak zwracać :)
Odróżniam się od ludzi i nie tylko jak jadę ma Ofiarę Mszy św. w garniturze i jest o wiele wyższa temperatura na dworze co do wilgotności też bywa spora może nie 80%
ale zaraz usłyszę zarzut, że się przechwalam czy coś...
-
Jednak nie powie Pan chyba ze jest Pan zawsze w garniturze i zawsze ma dlugie spodnie i dlugi rekaw? Pamietajmy ze sa "czasy i miejsca" ze sie tak wyraze. Stroj jest odpowiedni przede wszystkim jesli nie wywoluje zgorszenia id est jesli nie jest powodem grzechu. Watpie by odslonieta kobieca lydka czy ranie bylo dzis dla normalnego meszczyzny powodem grzechu, moga byc oczywiscie wyjatki jakoze erotonanow nieco po tym swiecie chodzi. Kontunuujac, to co wywolywalo zgorszenie niegdys nie musi go wywolywac dzisiaj, a to co go nie wywoluje dzis moze byc jego przyczyna w przyszlosci, ergo i wymagania co do ubioru moga byc zmienne.
-
Jednak nie powie Pan chyba ze jest Pan zawsze w garniturze i zawsze ma dlugie spodnie i dlugi rekaw? Pamietajmy ze sa "czasy i miejsca" ze sie tak wyraze. Stroj jest odpowiedni przede wszystkim jesli nie wywoluje zgorszenia id est jesli nie jest powodem grzechu. Watpie by odslonieta kobieca lydka czy ranie bylo dzis dla normalnego meszczyzny powodem grzechu, moga byc oczywiscie wyjatki jakoze erotonanow nieco po tym swiecie chodzi. Kontunuujac, to co wywolywalo zgorszenie niegdys nie musi go wywolywac dzisiaj, a to co go nie wywoluje dzis moze byc jego przyczyna w przyszlosci, ergo i wymagania co do ubioru moga byc zmienne.
Christus Rex
Nie, nie chodzę zawsze w garniturze, ale zawsze w długim rękawie, koszula biała lub czarna bądź w kratkę i długie spodnie - przeważnie czarne. Choćby było 50 stopni w cieniu ;D
Watpie by odslonieta kobieca lydka czy ranie bylo dzis dla normalnego meszczyzny powodem grzechu, moga byc oczywiscie wyjatki jakoze erotonanow nieco po tym swiecie chodzi. Kontunuujac, to co wywolywalo zgorszenie niegdys nie musi go wywolywac dzisiaj, a to co go nie wywoluje dzis moze byc jego przyczyna w przyszlosci, ergo i wymagania co do ubioru moga byc zmienne
Tak,zgoda, może wywoływać.( łydka czy ramię) Jak ktoś ma upodobanie i w takich pokusach, sam ich pragnie i szuka. Nie będzie powodem czy okazją do grzechu żadną, jak ktoś nie ma w tym upodobania, oraz zachowuję spokój i obojętność i wiernie służy Panu Bogu. Pisałem już o tym.
"To co niegdyś wywoływało zgorszenie nie musi go wywoływać dziś". Owszem, nie musi, ale może. Przykład powyżej.
A dziś wiele rzeczy iście gorszących nie wywołuje zgorszenia. Powód tego taki że katolicy, się nie modlą lub mało się modlą i nie widzą niebezpieczeństwa. Pisałem o tym cytując św. Teresę z Avila z dzieła św. Alfonsa Maryi de Liguori.
"wymagania co do ubioru moga byc zmienne" - zgodnie z wytycznymi Kościoła św. ja się trzymam tego o czym pisali Pius XI I Pius XII
Co do łydki to już była mowa.
Nie chodzi tylko łydkę i ramię (o tym też byłą mowa), ale o to, że ludzie za kilka lat (zresztą już tego się domagają w imię - nie wiem - PRAW CZŁOWIEKA itp.) domagają się kolejnych zmian w złą stronę. Pan Fons Blaudi słusznie to zaważył i w tym jest problem.
Polecam klerykowi :
http://allegro.pl/item1173698930_kardynal_mercier_do_moich_alumnow_1933.html
Proszę przeczytać spis treści i stronę przykładową
+++
Poprawiłem najbardziej rażące błędy : co błędne skreśliłem; co należało by dodać pogubiłem; co przenieść skreśliłem i dodałem pogrubione.
jp7
-
A skąd pan wie, że kolano bądź łydka kogoś nie podnieci i nie będzie dla niego pokusą ?
Z obserwacji mam inne doświadczenie to co było bliską okazją do grzechu jest nią nadal dlaczego nie mało by nią być
Zatem dla osoby o Pańskiej zmysłowości są takie wyjścia:
3. zamknięcie się w klasztorze klauzurowym, w którym nie będzie ani krów ani klaczy ani nawet kotek, by nie było bliskich okazyj do grzechu
Christus Rex
O tym proszę poczytać jak wiele dla zabawienia bardzo wielu dusz zrobili zakonnicy i zakonnice klauzurowe; i ilu przypuszczalnie dzięki współpracy z łaską Pana Boga.
Co do tego, że Pan Bóg dopuszczał bardzo ciężkie pokusy na świętych w takich Zakonach i zawsze zwyciężali proszę też poczytać zapewniam, że WARTO.
-
Christus Rex
Watpie by odslonieta kobieca lydka czy ranie bylo dzis dla normalnego meszczyzny powodem grzechu, moga byc oczywiscie wyjatki jakoze erotonanow nieco po tym swiecie chodzi. Kontunuujac, to co wywolywalo zgorszenie niegdys nie musi go wywolywac dzisiaj, a to co go nie wywoluje dzis moze byc jego przyczyna w przyszlosci, ergo i wymagania co do ubioru moga byc zmienne
Tak zgoda może wywoływać ( łydka czy ramię) jak ktoś ma upodobanie i takich pokusach sam ich pragnie i szuka, a nie będzie powodem czy okazją do grzechu żadną jak ktoś nie ma w tym upodobanie i zachowuję spokój i obojętność i wiernie służy Panu Bogu, pisałem już o tym.
"To co niegdyś wywoływało zgorszenie nie musi go wywoływać dziś" owszem nie musi ale może przykład powyżej.
A dziś wiele rzeczy iście gorszących nie wywołuje zgorszenia, a powód tego taki że katolicy, się nie modlą lub mało się modlą i nie widzą niebezpieczeństwa, pisałem o tym cytując św. Teresę z dzieła św. Alfonsa Maryi de Liguori.
"wymagania co do ubioru moga byc zmienne" - zgodnie z wytycznymi Kościoła św. ja się trzymam tego o czym pisali Pius XI I Pius XII
Co do łydki to już była mowa.
Nie chodzi tylko łydkę i ramię (o tym też byłą mowa), ale potem ludzie za kilka lat (zresztą już tego się domagają w imie nie wiem PRAW CZŁOWIEKA itp.) kolejnych zmian w złą stronę Pan Fons Blaudi słusznie to zaważył i w tym jest problem.
Erotonana to moze nawet nos niewiesci podniecic co nie znaczy ze mamy traktowac kadego meszczyzne jak dewianta.
A to ze katolicy sie nie modla jest powodem zgorszenia.
Tak na marginesie piszac ze cos gorszy mam na mysli ze to cos jest powodem grzechu, ale to ze wspolczesnie znieksztalca sie znaczenie slowa "zgorszenie" przez kojarzenie go raczej z czyms co szokuje to juz inna kwesta.
-
W tych kwestiach jak widzę raczej się nie poromię z niektórymi.
Dla mnie i mojej wiary kwestie stroju są obojętne a niektórzy, jak Pan Luk np. te kwestie traktują prawie jak dogmat.
-
Offtop wycięty. Dokończą Panowie na PW.
-- Moderacja
-
@ p. Michal : nic wiedze pan nie zrozumial. A szkoda.
Przeczytawszy Pana wpisy z 30 i 31.07 potwierdzam, że są one dla mnie zrozumiałe. Tym proszę się nie martwić. Martwić trzeba się czym innym, ale o tym za chwilę.
Pisze Pan z ujmującą łagodnością, którą warto naśladować. Nie wątpię, że ma Pan dobre chęci. I na tym kończą się pochwały. Niestety treści są trujące. To co Pan proponuje to innymi słowy - letniość. Mamy być zwietrzałą solą, tyle że w przedsoborowym naczyniu (bo tradycjonaliści). Mamy pogodzić się ze światem, przyjąć jego warunki i mody, a na boku uprawiać sobie trydencki ogródek.
Nie ma znaczenia, że uważam takie idee za wyjątkowo szkodliwe. Ważne jest to, że Kościół naucza , że to my katolicy mamy być solą ziemi, znakiem sprzeciwu, zaczynem. Ktoś pisał o przyczółkach, które montował szatan, a późnej stały się one powszechną rzeczywistością. Pan pisze, by tą rzeczywistość zaakceptować. Psychologizuje Pan i kapitulancko usprawiedliwia, że pewne bodźce już nie działają i trzeba je traktować jako obojętne. To ma być postawa katolika?
Stanowczo nie. To my mamy tworzyć przyczółki Królestwa Bożego, walczyć w sprawach często po ludzku beznadziejnych, a nie akceptować i tkwić w bagnie współczesności. Długość damskiej kiecki to tylko symbol, w sprawach o które toczymy boje. Symbol nie najbardziej istotny, ale czytelny, dlatego warto na nim się skupić. Golizna to nic innego tylko kult ciała, bezwstyd. Pani, która tak się ubiera chce przyciągnąć wzrok (a przyciąga przede wszystkim lubieżników), jest skupiona na sobie, nie ma poczucia wartości własnej, bo chce mieć akceptację stada. Zgrabne lub częściej, subiektywnie zgrabne ramiona, łokcie, czy kolanka mają być obiektem kontemplacji wyłącznie męża w domowej alkowie. Tylko i wyłącznie. Tak było, jest i będzie. A ściślej, tak ma być. Niezależnie od czasu i mód. I nie jest to jakaś obsesja patrona kapłanów, o. Pio, czy moja. Oczywiście piszę przede wszystkim o ubiorze w świątyni, ale nie tylko. Akceptując Pana rozumowanie i twórczo je nieco rozwijając, musimy zaakceptować panie w bikini na Mszy św. W zasadzie już to się dzieje.
Z obserwacji moge powiedziec, ze tradycyjni katolicy żadnych napomniec od roznych samozwanczych Ojcow Kosciola typu Brawiario nie potrzebuja : ubieraja sie zgodnie z zasadami skromnosci, o wiele skromniej niz przecietni ludzie na uilicy.
Nie podzielam Pańskiego optymizmu, być może bywa Pan gdzie indziej, być może w Bractwie jest inaczej. Przykład z ostatniej niedzielnej Mszy św. - trydencka aktywistka "świeci" gołymi plecami, pan paraduje w szortach, generalnie towarzystwo grillowo-koktajlowe. Takich kwiatków jest więcej i nie jest to NOM.
Na koniec sprawa zasadnicza dla zrozumienia istoty sprawy. Być może kilku szyderców zamilknie (choć takich należy ignorować, jak uczy Ewangelia). To o czym piszę, to nie jest żaden rygoryzm. To katolickie rudymenta, minimum minimorum. Nie chcę (jak sugerował to jeden z aktywistów) "kopać" tej pani z gołymi plecami, ani nawet zwracać jej uwagi. Sugeruję jedynie, że katolik powinien mieć świadomość kim jest, czym jest jego ciało i jak należy zewnętrznie oddawać cześć Najwyższemu, a nie tylko rozważać czy kogoś gorszy czy też nie. Nikt tu (oprócz szyderców) nie chce ubierać panie w suknie z krynoliną, bławatne czepce czy panów w tużurki. Panie nadal mogą ubrać się skromnie, gustownie i współcześnie, bez świecenia golizną. Czy to jest rygoryzm? Pan w wyprasowanych spodniach z materiału, w koszuli i przyzwoitych butach to niestety rzadkość w naszych świątyniach. Czy to jest protestancki purytanizm? Ubrać się "do kościoła" choć tak albo lepiej niż do cioci na imieniny, to ma być radykalizm? Sugeruję, żeby zmiany zaczynać od siebie i swoich bliskich. To nie jest łatwe, wymaga ciężkiej walki duchowej. Sugeruję modlić się za kapłanów, by zaczęli od nas (i od siebie) wymagać, ale nie czekając na to, możemy od siebie sami wymagać itd. itd. Czy to fundamentalizm?
To są, powtórzmy, katolickie rudymenta, minimum minimorum. Nadal żyjemy w świecie, nie jesteśmy żadnymi dziwakami. Katolicka świadomość i życie zgodnie z jej zasadami, w sprawach pozornie drobnych, zmienia nas, a w konsekwencji świat.
Ale co tu gadać o tradycji, jak rzeczywistość skrzeczy. I to w najlepszym modernistycznym wydaniu. Brakuje tu tylko sztandarowego hasła awangardy postępu antykościelnego, które nie wiedzieć czemu tak rozjusza tradycjonalistów internetowych, wyznających je, tylko innymi słowy:
Nie ważne co na zewnątrz, ważne co w serduszku.
My tu o kieckach, a odłogiem leżą sprawy naprawdę istotne. Dewastacja rodziny przez pracę etatową matek i żon, brak wychowania dzieci i deprawacja w szkołach, przedszkolach, koloniach i innych kołchozach, zniewieścienie i lenistwo mężczyzn, egoizm starszego pokolenia, marnowanie czasu na rzeczy czcze, długo długo by wymieniać. I nie ma nawet co zaczynać, skoro tradycjonaliści bronią mini spódniczek jak niepodległości. Poza tym szkoda czasu, z każdej chwili życia będziemy surowo rozliczeni.
-
Nauczanie Kosciols skierowane jest do ludzi normalnych, a dla nienormalnych (= odstajacych od normy) jest szeroki zestaw cwiczen dodatkowych, do wgladu u spowienika czy dyrektora sumienia.
Nauczanie Kościoła jest dla wszystkich ludzi, a szczególnie dla tych, którzy źle się mają.
-
(http://c4.ac-images.myspacecdn.com/images01/44/l_8d0cbd3f4f12d83d3ec197738a20eca3.jpg)
*
(http://c1.ac-images.myspacecdn.com/images01/6/l_ba925627933d00c72ac5e30a8470a004.jpg)
A ci chrześcijanie to są źli czy dobrzy? (no, prawosławni co prawda - ale głoszą hasło, było nie było, Death to the World)
BTW we Wrocławiu na Mszy Trydenckiej bardzo ładnie śpiewa i ogólnie przejawia dużą pobożność właśnie pan odziany zazwyczaj w strój tego właśnie typu.
-
W tych kwestiach jak widzę raczej się nie poromię z niektórymi.
Dla mnie i mojej wiary kwestie stroju są obojętne a niektórzy, jak Pan Luk np. te kwestie traktują prawie jak dogmat.
Christus Rex
Jak dla pana kwestie moralności i obyczaju katolickiego co do ubioru są obojętne to trudno.
A już o tym mówiłem, że Kościół i jego nauczanie jedno-zgodne co do moralności nie tylko co do ubioru, też jest nieomylne i ma być przyjęte.
I proszę mi nie mówić, że traktuję te kwestie prawie jak dogmat bo albo się słucha tego co Kościół św. Matka nasza, nauczania choćby Pius XI i Pius XII.
Kolejni papieże jakoś nic nie mówili i nie pisali ( może pisali coś o plażach i ubiorze?), że złagodzą stanowisko swych poprzedników, co do moralności i obyczajów nie tylko co do ubioru.
Artykuł z: Encyklopedia Kościelna podług Teologicznej Encyklopedii Wetzera i Weltego z licznymi jej dopełnieniami przy współpracownictwie kilkunastu duchownych i świeckich osób wydana przez X. Michała Nowodworskiego. Tom XVI. Neander. – Obrzędy. Warszawa 1885, ss. 174-204 (hasło: Nieomylność Papieża):
Lecz jednomyślna nauka teologów jest czynnikiem, mającym wysokie w Kościele znaczenie; sprzeciwianie się jej w kwestiach wiary, choć nie jest jeszcze herezją, ale z herezją blisko graniczy, haeresi proxima, bo jednomyślność nauki jest dowodem pochodzenia jej z Tradycji. Gdyby było inaczej, gdyby zatem taka nauka jednomyślna mogła być błędną, wtedy i Kościół sam mógłby być w błąd wprowadzony przez teologów swoich, gdyż zdania i wnioski teologów katolickich są jednym z głównych warunków przedwstępnych nauczania kościelnego; mógłby nawet zdawać się wspólnikiem błędu ich, skoro, nie sprzeciwiając się ich zdaniom, tym samym dawałby im milczące zatwierdzenie. Wszelkie zresztą wyroki i orzeczenia kościelne tworzą się i układają, z wezwaniem na pomoc teologii; niepodobna zatem, by w tym, czego uczą jednomyślnie, wszyscy pospołu teologowie byli w błędzie (zob. M. Canus l. c., VII, 3, p. 191). Stąd i Pius IX, w liście do arcybiskupa monachijskiego (21 Dec. 1863) wyraźnie oznajmia, że nie tylko uchwałom soborowym i dekretom papieskim, ale i jednozgodnej nauce teologów należy się od wiernych uznanie i przyjęcie (por. Syllabus, Prop. XXII).
"Nauka kościelna jest nieomylną nie tylko, kiedy ją orzeka uroczystym sądem Najwyższy Pasterz lub sobór ekumeniczny, ale także kiedy ją nam podaje powszechna zgodność tych, którzy służą Kościołowi za narzędzia i organa w dziele nauczania jego dzieci; jakoż przytoczone wyżej świadectwa dowodzą"
x. Władysław Szcześniak, Mag. Teol, Słownik apologetyczny wiary katolickiej podług D-ra Jana Jaugey’a, Warszawa 1896, t. III, s. 652–657.
Sobór Watykański. 1869 r. Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej Dei Filius:
Następnie wiarą boską i katolicką należy wierzyć w to wszystko, co zawiera się w słowie Bożym spisanym lub przekazanym, i jest do wierzenia przedkładane przez Kościół - albo uroczystym orzeczeniem, albo zwyczajnym i powszechnym nauczaniem - jako objawione przez Boga.
X. Dr. Jougan, Katolicka dogmatyka ogólna dla szkół średnich. Lwów 1898, ss. 170-180:
8. Sposób spełniania urzędu nauczycielskiego. Kościół spełnia nieomylny urząd swój nauczycielski już to w zwyczajny, już też w nadzwyczajny sposób.
a) Zwyczajny i powszechny urząd nauczycielski wykonuje Kościół w ten sposób, że 1) przez wykonawców swego urzędu nauczycielskiego głosi jednozgodnie i trwale prawdy wiary i obyczajów z pokolenia na pokolenie; 2) że biskupi rozproszeni po świecie w jedności z papieżem bądź za nauką jaką zgodnie się oświadczają, bądź też naukę, w całym Kościele przyjętą i wyznawaną, milcząco stwierdzają.
Wykonawcami tego urzędu nauczycielskiego są biskupi katoliccy w zjednoczeniu z papieżem. Kapłani i diakoni są nauczycielami prawdy, ale tylko jako pomocnicy biskupów i z ich polecenia; oni są zatem świadkami i głosicielami wiary, przekazanej przez biskupów. Zatem urząd zwyczajny nauczycielski spełnia Kościół w ten sposób, że a) przez biskupów i ich pomocników ciągle głosi prawdy wiary i obyczajów, b) strzeże Pisma św. i jego znaczenie wykłada, c) błędy przeciwne wierze ustawicznie zwalcza, d) życie religijne chrześcijan jako wyraz ich zewnętrznej wiary pielęgnuje, e) kieruje wykształceniem katechetów i kaznodziejów, nadzoruje treść i sposób ich nauczania.
-
BTW we Wrocławiu na Mszy Trydenckiej bardzo ładnie śpiewa i ogólnie przejawia dużą pobożność właśnie pan odziany zazwyczaj w strój tego właśnie typu.
Christus Rex
Przepraszam, ale ten pan który: "ładnie śpiewa i ogólnie przejawia dużą pobożność" ubiera się nie tak jak na zdjęciach na pewno nie ma takiej koszulki z zespołem
owszem w podobny styl się ubiera, ale jak dla nie o wiele lepiej wygląda jak ten pan na zdjęciu.
-
To że ktoś ubiera się na sposób współczesny nie znaczy że dobre obyczaje i moralność katolicką odrzuca.
-
To że ktoś ubiera się na sposób współczesny nie znaczy że dobre obyczaje i moralność katolicką odrzuca.
Christus Rex
To że ktoś ubiera się na sposób współczesny
Mógł by pan podać przykład takiego ubioru ?
Pan Michał też wspomniał że nie mam/y zamiaru nikogo ubierać w stroję z XIX wieku.
Oczywiście ZGODA, bo we współczesnej modzie też da się jeszcze znaleźć ubrania zgodne z wytycznymi Kościoła św.
-
Zatem dla osoby o Pańskiej zmysłowości są takie wyjścia:
3. zamknięcie się w klasztorze klauzurowym, w którym nie będzie ani krów ani klaczy ani nawet kotek, by nie było bliskich okazyj do grzechu
Christus Rex
O tym proszę poczytać jak wiele dla zabawienia bardzo wielu dusz zrobili zakonnicy i zakonnice klauzurowe; i ilu przypuszczalnie dzięki współpracy z łaską Pana Boga.
Co do tego, że Pan Bóg dopuszczał bardzo ciężkie pokusy na świętych w takich Zakonach i zawsze zwyciężali proszę też poczytać zapewniam, że WARTO.
miał Pan iść do klasztoru, ba ! zakładać go ... A Pan zamiast tego pisze dziwne rzeczy na forum ...
-
Dla mnie sposób współczesny to taki jak normalnie ludzie się ubierają. Bez udziwnień typu oaza(przynajmniej kiedyś ich po strojach się rozpoznawało) czy panie pracujące przy drodze.
Niech mi Pan uwierzy to już żadnego normalnego faceta nie wzrusza ani raczej nie gorszy(szczególnie że coraz mniej młodych identyfikuje się z nauką Kościoła). A jeżeli ktoś ma odskoki na bok to i podnieci go zakonnica i kobieta w burce, kobieta w mundurze czy stroju biurowym. Badań żadnych nie robiłem. Ale z dawnej pracy kojarzę że gwałty popełniali często t.zw. porządni parafianie którzy zbierali podpisy żeby policja przegnała panie z trasy.
-
na pewno nie ma takiej koszulki z zespołem
to akurat (tzn. Death To The World) to nie zespół, tylko czasopisemko. Człek, który je założył, spędził ładnych parę lat jako mnich (prawosł.), m.in. na wysepce nieopodal Alaski - to już chyba motzny certyfikat ascezy :-) Ci na fotce to co prawda młodsze pokolenie kontynuatorów...
-
To, że w jakiejś epoce wcześniej też nie przestrzegano oczywiście nie wszyscy, skromnego ubioru nie jest argumentem za tym by mówić, że wytyczne Piusa XI i Piusa XII są "be" i powinno się je połagodzić w imię nie wiem czego PRAWA CZŁOWIEKA, ciepła w lato, bo ludzi chcą ???
wciąż Pan nie rozumie, że określenie ubiór adekwatny do sytuacji jest zmienne kulturowo. Inny strój jest odpowiedni na plażę, inny do pracy, inny do kościoła, inny do pracy w garażu, inny na audiencję do Papieża.
-
Tylko że Pan Luk w niektórych strojach kobiecych widzi zagrożenie przeciw moralności chrześcijańskiej i źródło pokus.
-
To, że w jakiejś epoce wcześniej też nie przestrzegano oczywiście nie wszyscy, skromnego ubioru nie jest argumentem za tym by mówić, że wytyczne Piusa XI i Piusa XII są "be" i powinno się je połagodzić w imię nie wiem czego PRAWA CZŁOWIEKA, ciepła w lato, bo ludzi chcą ???
wciąż Pan nie rozumie, że określenie ubiór adekwatny do sytuacji jest zmienne kulturowo. Inny strój jest odpowiedni na plażę, inny do pracy, inny do kościoła, inny do pracy w garażu, inny na audiencję do Papieża.
Christus Rex
"Inny do pracy, inny do kościoła, inny do pracy w garażu, inny na audiencję do Papieża"
- co do tego pełna zgoda z tym, że ma być to zgodne z nauczniem Kościoła św. choćby Piusa XI i Piusa XII, a jak wspomniałem kolejni papieże jakoś nic nie połagodzili z wytycznych Piusa XI i Piusa XII.
Zgodnie z współczesną modą bo i wiej da się znaleźć skromny odpowiedni ubiór.
Drogi panie Krusejder wyjaśniałem to wcześniej proszę przeczytać wątek.
Tak ZGODA, tylko że na plażę ma być strój taki o jakim wspomniałem:
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg97814.html#msg97814
A nie taki, jak jest na plażach współczesnych. No bo jeśli dla pana strój współczesny plażowy jest dobry, no to się nie porozumiemy, bo tam nie jest już tylko bezwstyd tylko masakra.
Major:
Dla mnie sposób współczesny to taki jak normalnie ludzie się ubierają. Bez udziwnień typu oaza(przynajmniej kiedyś ich po strojach się rozpoznawało) czy panie pracujące przy drodze.
Niech mi Pan uwierzy to już żadnego normalnego faceta nie wzrusza ani raczej nie gorszy(szczególnie że coraz mniej młodych identyfikuje się z nauką Kościoła). A jeżeli ktoś ma odskoki na bok to i podnieci go zakonnica i kobieta w burce, kobieta w mundurze czy stroju biurowym. Badań żadnych nie robiłem. Ale z dawnej pracy kojarzę że gwałty popełniali często t.zw. porządni parafianie którzy zbierali podpisy żeby policja przegnała panie z trasy.
Tylko że, w wielu przypadkach na ulicy są osoby ubrane jak na plaży i to mamy tolerować, ma nam być to obojętne.
Pan Fons Blaudi wspomniał, że moda idzie w zła stronę od dawna.
czy mamy się tylko przyglądać i powiedzieć jest dobrze nikogo prawie to nie gorszy, przesadza pan, a daj pan spokój ???
Opisywałem to już szczegółowo. Proszę sobie poczytać o okazjach do grzechu w całym wątku.
I nie chodzi mi o takie przypadki o jakich pan napisał : "A jeżeli ktoś ma odskoki na bok to i podnieci go zakonnica i kobieta w burce, kobieta w mundurze czy stroju biurowym".
-
Zatem dla osoby o Pańskiej zmysłowości są takie wyjścia:
3. zamknięcie się w klasztorze klauzurowym, w którym nie będzie ani krów ani klaczy ani nawet kotek, by nie było bliskich okazyj do grzechu
Christus Rex
O tym proszę poczytać jak wiele dla zabawienia bardzo wielu dusz zrobili zakonnicy i zakonnice klauzurowe; i ilu przypuszczalnie dzięki współpracy z łaską Pana Boga.
Co do tego, że Pan Bóg dopuszczał bardzo ciężkie pokusy na świętych w takich Zakonach i zawsze zwyciężali proszę też poczytać zapewniam, że WARTO.
miał Pan iść do klasztoru, ba ! zakładać go ... A Pan zamiast tego pisze dziwne rzeczy na forum ...
Christus Rex
Można przykłady. To powyżej może taki mały boko-temat.
Bo pan pił do czego innego, może stąd to nieporozumienie.
-
A co Pan Panie Luck proponuje, by przeciwstawić się modzie wszechogarniającej w Polsce na super mini wśród dziewczyn i chodzenie bez koszuli wsród mężczyzn. ? proszę podać jakieś środki zaradcze przeciw temu zjawisku.
-
Zlikwidować media.
-
modzie wszechogarniającej w Polsce na chodzenie bez koszuli wsród mężczyzn.
O co akurat tu chodzi?? :)
-
Chodzi mi o to, że spotykam dużo młodych chłopaków na ulicach bez koszul. Jest dość dużo osób takich w Warszawie. już nie mówiąc o Mikołajkach, czy Giżycku.
-
Bo ludzie stracili poczucie wstydu. Niedługo będą latać z wywalonymi genitaliami i też bedzie ok, przecież im można, każdemu mozna. Żenada.
-
Zgadzam się z panem Szkieletem. Rozumiem, że na plaży to co innego, ale na ulicy to nie wypada.I nawet z estetycznego puktu widzenia jest to niestosowne. .
-
Aha,ze chodza z golymi torsami??Bo ja zrozumialem,ze zamiast nosic koszule nosza co innego ;D
-
A co Pan Panie Luck proponuje, by przeciwstawić się modzie wszechogarniającej w Polsce na super mini wśród dziewczyn i chodzenie bez koszuli wsród mężczyzn. ? proszę podać jakieś środki zaradcze przeciw temu zjawisku.
Zgadzam się z panem Szkieletem. Rozumiem, że na plaży to co innego, ale na ulicy to nie wypada.I nawet z estetycznego puktu widzenia jest to niestosowne. .
Wysłany przez: szkielet
« dnia: Dzisiaj o 11:03:06 »
Christus Rex
Proponuję, aby codziennie pan i inni odmawiał za nich cały Różaniec św. a jak nie cały to 50 najlepiej w kościele oraz polecał ich Najświętszej Maryi Pannie, świętych prosić o wstawiennictwo dla młodzieży.
Dalej jeśli zna pan kogoś to można go umiejętnie pouczyć lub poradzić jeśli jest wieli opór modlić się sporo za takie osoby. Można też dać datek w intencji "Aby Pan Bóg zechciał w swoim Miłosierdziu udzielić młodzież polskiej darów: pobożności, gorliwości w służbie Bożej, nawrócenia itp. intencje.
Ba może pan umartwić się nie koniecznie postem co do spożycia np. umartwienie mowy, słuchu, wzroku może być krótsze przesiadywanie w internecie itp.
Co do mediów to nie polecam oglądania czegokolwiek w telewizji strata czasu, tak cennego dla nas, no chyba że się papież wypowiada lub episkopat.
Reszta to żenada, kłótnie polityczne, masoństwo i wzorce nie tylko mody przez nie promowane. O mediach też była dyskusja na forum.
Co do plaży, już się wypowiadałem jak wolno spędzać czas na plaży i w jakim ubiorze :
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg97814.html#msg97814
-
A dawno był Pan nad jeziorami mazurskimi albo nad Bałtykiem? Widział Pan co się tam dzieje. Gdzie Pan teraz znajdzie koedukacyjne plaże?. Nawet już w Egipcie(podobno islamskim) takich nie ma. Zresztą w sobotę nasz Episkopat pokazał gdzie ma wskazania swojej własnej rady d/s rodziny w sprawie in vitro. Który z biskupów polskich by się przejmował jakimiś dawnymi wskazaniami papieży? A jeszcze w sprawie ubiorów? Na pewno modlitwa jest potrzebna. Natomiast większych możliwości działania w sprawie strojów nie widzę. Nie ma szans na wprowadzenie policji obyczajowej.
-
A i niczego nie wyciągałem z kontekstu co do cytatów świętych jak pan twierdzi i ich nie absolutyzuje bo podałem wykładnie współczesną złagodzoną Piusa XI i mój przedmówca Piusa XII
Dopóki nie uzupełni Pan swoich wklejek o zasadę "assueta minus alliciunt" (do znalezienia w każdym dobrym przedsoborowym podręczniku) oraz jej aplikację w temacie skromności stroju pół wieku temu i dziś, dopóty będzie Pan przez osoby zorientowane w teologii moralnej słusznie oskarżany o wypaczanie nauki Kościoła.
-
W tych naszych dyskusjach powinien wziąść udział ksiądz który zna się na teologii moralnej.
-
dlaczego chce Pan wmieszać w tak bezsensowny temat sensowne osoby ?
-
Dlatego Panie Krusejder aby wytłumaczyła niektóryn\m osobom w jakim żyjemy wieku.
-
A i niczego nie wyciągałem z kontekstu co do cytatów świętych jak pan twierdzi i ich nie absolutyzuje bo podałem wykładnie współczesną złagodzoną Piusa XI i mój przedmówca Piusa XII
Dopóki nie uzupełni Pan swoich wklejek o zasadę "assueta minus alliciunt" (do znalezienia w każdym dobrym przedsoborowym podręczniku) oraz jej aplikację w temacie skromności stroju pół wieku temu i dziś, dopóty będzie Pan przez osoby zorientowane w teologii moralnej słusznie oskarżany o wypaczanie nauki Kościoła.
Christus Rex
Nie omieszkam zamieścić tych wypowiedzi podręczników bo widzę że wypowiedzi Papieży nie wystarczą oczywiście z imprimatur i z datą
To twierdzi pan, że podane przeze mnie dane do wypowiedzi Piusa XI i Piusa XII tu:
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg98690.html#msg98690
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg97800.html#msg97800
są nieprawdzie
Pius XI za pośrednictwem swego Wikariusza Generalnego, w instrukcji z 1928 roku stwierdzał:
„Przypominamy, że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż na szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan (...)”
Krusejder
dlaczego chce Pan wmieszać w tak bezsensowny temat sensowne osoby ?
Czyli jak sądzę dla pana temat skromnego ubioru jest bezsensu. Czyli chodźmy w czym nam się podoba i nie zważajmy na naukę Kościoła św.
Major:
W tych naszych dyskusjach powinien wźiąść udział ksiądz który zna się na teologii moralnej.
Chętnie poznam kapłana TRADYCJONALISTĘ który zaprzeczy nauczaniu Piusa XI i Piusa XII lub powie że one już nie obowiązują, albo są przestarzałe i zbędne.
Mam do pana pytanie pani Major co złego lub psychicznego widzi pan w wypowiedziach Piusa XI i Piusa XII czego pan nie może znieść.
Czy uważa pan że och wytyczne nie da się stosować, są zbyt rygorystyczne. Trzeba jest dostosować do masońskiej mody.
Można widzieć jaki strój niewiasty i mężczyzny jest dla pana skromny, bo wytyczne Piusa XI są nie do przełknięcia Tak?
-
widzę że wypowiedzi Papieży nie wystarczą
Widzę, że kompletnie mnie Pan nie zrozumiał.
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg97800.html#msg97800
Czyjego autorstwa jest ten artykuł i skąd pochodzi?
-
widzę że wypowiedzi Papieży nie wystarczą
Widzę, że kompletnie mnie Pan nie zrozumiał.
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg97800.html#msg97800
Czyjego autorstwa jest ten artykuł i skąd pochodzi?
Ma pan donośniki do cytatów artykuł jest z internetu mam wklejać skany z tych książek to zajmie sporo czasu ale wkleję z kilku o ile je mam,i nie tylko z tych, dla tych którzy nie wierza puki nie zobaczą :
Pius XI za pośrednictwem swego Wikariusza Generalnego, w instrukcji z 1928 roku stwierdzał:
„Przypominamy, że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż na szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan (...)” [10]
Cytat za: „Maryjny wzorzec skromności”, Zawsze Wierni, nr 4/2001, dodatek „Rodzina Katolicka”, nr 10, s. IX.
-
Ma pan donośniki do cytatów artykuł jest z internetu mam wklejać skany z tych książek to zajmie sporo czasu ale wkleję z kilku o ile je mam,i nie tylko z tych, dla tych którzy nie wierza puki nie zobaczą :
Pytam o autorstwo artykułu, nie o teksty źródłowe. Z jakiej strony internetowej pochodzi?
-
Ma pan donośniki do cytatów artykuł jest z internetu mam wklejać skany z tych książek to zajmie sporo czasu ale wkleję z kilku o ile je mam,i nie tylko z tych, dla tych którzy nie wierza puki nie zobaczą :
Pytam o autorstwo artykułu, nie o teksty źródłowe. Z jakiej strony internetowej pochodzi?
Nie ma już tego artykułu w internecie mam to na płycie.
Na tej stronie był artykuł :
http://publicystyka.msza.net/pub/
-
to tekst Brawaria, jak sądzę.
-
to tekst Brawaria, jak sądzę.
A co on kłamie czy zamieszcza cytaty zmyślone a może fałszuję wypowiedzi papieży ? Pytam grzecznie bo nie wiem ?
-
Nie no, ja tylko mówię, bo ktoś pytał o autora.
-
Nie no, ja tylko mówię, bo ktoś pytał o autora.
Aha pytałem tylko dziękuję za odpowiedź
-
to tekst Brawaria, jak sądzę.
Biorę się ostro za dietę, bo jak zajrzę do lodówki, to Brawario mi wylezie ;) ...
-
proponuję Panu przerzucić się na piwo. Tam Brawaria być nie powinno
:D
-
Brawario przed wprowadzeniem całkowitej prohibicji może pilnować piwa by go nie pić. :)
-
Jak Pan LUK wyobraża sobie praktycznie wprowadzenie w życie zaleceń w sprawie ubiorów wynikających z cytowanych przez siebie tekstów? Choćby tutaj w w Warszawie. Np. w autobusie 521 jadącym do z Ochoty do Falenicy(można nim dojechać do przeoratu FSSPX w Radości). Autobusem tym jeżdzi sporo młodzieży ubranej na pewno nie tak jak wynika z przytoczonych przez Pana LUK pism. Albo jak Pan LUK przekona w Warszawie zdecydowaną większość dziewczyn chodzących w mini? Samo przytaczania opinii, pism świętych na temat stroju na Forum, którego ta młodzież nie czyta nic nie da. Jakie Pan ma pomysły na wprowadzenie tych zasad w Polsce Anno Domini 2010? Policja obyczajowa?
-
Policję obyczajową chciał Brawario.
A co do strojów to obecnie Kościół nie wydał przepisów szczegółowych odnośnie noszenia mini itp. A wszystkie tekst przytaczana przez Pana Luka pochodzą z czasów gdy były inne stroje. Wielokrotnie już było tu mówione że to co gorszyło kilkadziesiąt lat temu niekoniecznie gorszy dziś.
-
A co do strojów to obecnie Kościół nie wydał przepisów szczegółowych odnośnie noszenia mini itp.
Ma byc godnie.Jest rzecza oczywista,ze szanujaca sie kobieta pewnych strojow nie zalozy.I tyle.Kosciol zostawia to sumieniu.A,ze wiekszosc mlodych (i nie tylko) ma go wypaczone to pozniej widzimy facetow jak baby a kobitki rodem z domu...ale nie Bozego...
-
antypapież z Palmar de Troya wydał szczegółowe przepisy odnoszące się do ubiorów i jestem na 99 % pewien, że p. LUC jest z niemi kompatybilny. Z ciekawostek był tam zakaz odsłaniania przedramion przez mężczyzn, a więc koszule tylko za łokieć !!
-
Policję obyczajową chciał Brawario.
A co do strojów to obecnie Kościół nie wydał przepisów szczegółowych odnośnie noszenia mini itp. A wszystkie tekst przytaczana przez Pana Luka pochodzą z czasów gdy były inne stroje. Wielokrotnie już było tu mówione że to co gorszyło kilkadziesiąt lat temu niekoniecznie gorszy dziś.
To mi przypomina historyjkę zasłyszaną od mojej Pani od Angielskiego. Była ona na wycieczce studentów w Moskwie w czasach pierwszego wysypu mody mini (lata 60-te ubiegłego wieku). Jedna z ich koleżanek, która odważyła się wyjść w tym na ulicę została opluta i mało, że nie pobita przez "wdowy wojny ojczyźnianej", pokolenie kobiet, których chłopy poległy na wojnie z Germańcem. Pan Brawario to pewno żywa skamielina tamtych klimatów.
-
antypapież z Palmar de Troya kazał też spalić modlitewniki do mszy jako zbędne wiernym. Oczywiście też ekskomunikował Arcybiskupa Lefebrva i całe Bractwo. To dopiero musi być dopiero ortodoksyjny ,,Papież" Zdaje się, teraz panuje Piotr II
-
antypapież z Palmar de Troya wydał szczegółowe przepisy odnoszące się do ubiorów i jestem na 99 % pewien, że p. LUC jest z niemi kompatybilny. Z ciekawostek był tam zakaz odsłaniania przedramion przez mężczyzn, a więc koszule tylko za łokieć !!
Christus Rex
Czekam, aż państwo obłożą mnie ekskomuniką i wyklną z Kościoła.
Dziwi mnie państwa podejście nie tylko do mnie, mogą sobie po mnie państwo jeździć do woli. Co do tego co pisał Pius XI to mówił, że skromny ubiór ma być (DO ŁOKCI A NIE ZA ŁOKIEĆ) :
Pius XI za pośrednictwem swego Wikariusza Generalnego, w instrukcji z 1928 roku stwierdzał:
„Przypominamy, że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż na szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan"
A co do strojów to obecnie Kościół nie wydał przepisów szczegółowych odnośnie noszenia mini itp. A wszystkie tekst przytaczana przez Pana Luka pochodzą z czasów gdy były inne stroje. Wielokrotnie już było tu mówione że to co gorszyło kilkadziesiąt lat temu niekoniecznie gorszy dziś.
Jeśli pan uważa spódniczki mini za skromne bo ich Kościół nie potępił jako ubiór nie godny, to gratuluję to niech niewiast nie tyko śmigają w nich po ulicach lecz do światyni niech idą bo przeciż są skromne na ulicy to w świątyni już nie to jak mam to rozumieć obłudna dwulicowość wybiórcza skromność na ulicy mini skromna w świątyni już nie wypada pisałem już o tym i niech się pan na ten argument " że są inne czasy, że już nie gorszy, że jest OK" bo nie jest to argument.
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg95393.html#msg95393
Proszę aby pan panie Major i pan panie Krusejder przedstawił mi skromny ubiór wg. panów gustu co to znaczy w NASZYCH czasach ubierać się skromnie ???
A co do innych czasów to lata 50 i 60 XX wieku czyli DOSTOSUJMY nasz ubiór do tej bezwstydnej mody, a co BO czasy się zmieniły trzeba nam dostosować się do wymogów świata jego mody jego WYMOGÓW co tam jakiś pan LUK będzie nam tu bredził o jakiś nauce Kościoła św. realizujmy pana masoński odsłońmy plecy niech wszystkie niewiasty złoża mini i obcisłe spodnie a co kto nam zabroni...
-
Ale proszę powiedzieć do konkretnie w Polsce należy robić np. z paniami w mini spódniczkach? Albo paniami w spodniach? Administracyjnie tego zakazać? Uchwalić ustawę sejmową, ze nie wolno w tym chodzić. Władze państwowowe mają w to ingerować? Księża mają sprawdzać na ulicach jak katoliczki chodzą ubrane? Co innego w świątyniach mogą zwrócić uwagę, że ktoś jest niestosownie ubrany, ale naprawdę nie wiem co można zrobić na ulicach w Polsce.
-
Jak Pan LUK wyobraża sobie praktycznie wprowadzenie w życie zaleceń w sprawie ubiorów wynikających z cytowanych przez siebie tekstów? Choćby tutaj w w Warszawie. Np. w autobusie 521 jadącym do z Ochoty do Falenicy(można nim dojechać do przeoratu FSSPX w Radości). Autobusem tym jeżdzi sporo młodzieży ubranej na pewno nie tak jak wynika z przytoczonych przez Pana LUK pism. Albo jak Pan LUK przekona w Warszawie zdecydowaną większość dziewczyn chodzących w mini? Samo przytaczania opinii, pism świętych na temat stroju na Forum, którego ta młodzież nie czyta nic nie da. Jakie Pan ma pomysły na wprowadzenie tych zasad w Polsce Anno Domini 2010? Policja obyczajowa?
Christus Rex
To co pisałem wcześniej proszę to stosować.
-
A czy szanowny Pan już upomniał jakąś panienkę chodzacą w mini lub kobietę w spodniach? Był jakiś efekt?
-
A czy szanowny Pan już upomniał jakąś panienkę chodzacą w mini lub kobietę w spodniach? Był jakiś efekt?
a bp Williamson powtarza za bpem de Castro Mayer, że lepszym strojem jest mini niż spodnie. Bo to 1 może być niemoralne, a to 2 jest zasadniczo sprzeczne z naturą kobiety.
p.s. poprawiłem Panie Kuraku :DDD
-
, że lepszym strojem jest mini niż spódnica.
??? ;)
Krusajder
He he gra :)
-
Ale proszę powiedzieć do konkretnie w Polsce należy robić np. z paniami w mini spódniczkach? Albo paniami w spodniach? Administracyjnie tego zakazać? Uchwalić ustawę sejmową, ze nie wolno w tym chodzić. Władze państwowowe mają w to ingerować? Księża mają sprawdzać na ulicach jak katoliczki chodzą ubrane? Co innego w świątyniach mogą zwrócić uwagę, że ktoś jest niestosownie ubrany, ale naprawdę nie wiem co można zrobić na ulicach w Polsce.
Christus Rex
Zamieszczę dziś skan z książki "Dekalog" bp. Toth co do mody i to że Kościół św. ma prawo wymagać skromnego ubioru, nie tylko w świątyni.
Te skany to najłagodniejsze stanowisko jakie znalazłem co do mody, tańców i spotkaniach w towarzystwach.
Jeśli to dla państwa będzie nie do przyjęcia to trudno nic na to nie poradzę.
Co do tego że kapłani maja też obowiązek nauczać o skromnym ubiorze nie tylko co do świątyni to jest pewne i słyszałem kilka kazań w życiu co do ubiorów w życiu publicznym, co do skromności.
Przed soborem było to normalne, że w kazaniach mówiło się o skromnym ubiorze i w kościele i w życiu publicznym, no bo jeśli Kościół św. przez usta kapłanów wymagał by skromności tylko w świątyni, a na ulicy już nie to jest moralność wybiórcza.
Nie zakazywać lecz przekonywać, proszę pana wiele niewiast po prostu jest tak ubrana bo boi się opinii publicznej i otoczenia, a są to niewiasty pobożne i dobre, wspomina o tym dość szczegółowo bp. Toth w 1940 r. i w kolejnych latach.
O modzie wg. bp. Dr. Tihamer Toth:
http://www.aukcjoner.pl/gallery/003105881-Aukcje-internetowe%3A-darmowa-galeria-zdjec.html#I1
Szczególnie strona 292...
Oczywiście zakaz dotyczyć by mógł skrajnych wyuzdanych nieskromnych strojów np. odsłonięte plecy, spódniczki mini, bardzo obcisłe spodnie, krótkie spodenki dla niewiast dzinsowe itp. tylko to rola nie sejmu tylko HIERARCHII Kościoła św. i papieża to razem z nim decydowali co dopuścić a co zakazać lub przed czym przestrzec.
Co do skromności w sporcie proszę tam poczytać jest też o skromności wg. Piusa XI :
http://www.przeklej.pl/plik/o_sporcie_djvu-001adr0d02ni2j6
Co do spodni w sporcie:
http://www.aukcjoner.pl/gallery/003105463-Aukcje-internetowe%3A-darmowa-galeria-zdjec.html#I1
ryszard1966A czy szanowny Pan już upomniał jakąś panienkę chodzacą w mini lub kobietę w spodniach? Był jakiś efekt?
Nie mam zamiaru chwalić się czymkolwiek...
Znam pana który przekonał do chodzenia w spódnicach ok. 20 pań i starszych i młodszych wiec się da.
a bp Williamson powtarza za bpem de Castro Mayer, że lepszym strojem jest mini niż spodnie. Bo to 1 może być niemoralne, a to 2 jest zasadniczo sprzeczne z naturą kobiety.
Owszem spodnie były dopuszczone w sporcie nie obcisłe w określonych warunkach.
Spódniczka mini jest niemoralna. A spodnie mogą być lepsze, jeśli nie były by obcisłe a przypominały sukienkę wiele niewiast takie nosi.
A że są one sprzeczne z naturą kobiety to oczywista oczywistość.
-
"nie zabrania trzeźwej rozrywki, TAŃCA, zabawy..." :-) czytamy m.in. :-)
-
"nie zabrania trzeźwej rozrywki, TAŃCA, zabawy..." :-) czytamy m.in. :-)
Christus Rex
Proszę, aby pan doczytał na czym ten taniec ma polegać jak jest obwarowany.
Ja jestem za zdaniem św. Józefa Sebastiana Pelczara:
Św. Józef Sebastian Pelczar
A cóż należy sądzić o tańcach i zabawach publicznych, czyli tak zwanych balach? Gdyby taniec uważano tylko za prostą gimnastykę nóg, albo gdyby tańczono tak, jak Dawid przed arkę, nic by w tym złego nie było. Lecz tańce dzisiejsze, według słów św. Franciszka Salezego, mają nachylenie ku złemu, ze względu na sposób, w jaki się odbywają. Wskutek tego dla niejednej młodej i nieostrożnej duszy mogą się stać niebezpieczne. Dlatego wszyscy nauczyciele życia duchowego zakazują tańców nieskromnych lub namiętnych, bo są one "biesiadą diabelską" (św. Efrem), "trumną niewinności i grobem wstydliwości" (św. Ambroży), a jeden z nich twierdzi dowcipnie, że na drugi dzień po takiej zabawie nie potrzeba zamiatać sali, gdyż zamiótł już ją diabeł, szukając grzechów, obficie rozsypanych. Od tańców skromniejszych radzą powstrzymywać się, zwłaszcza tym, którzy chcą żyć pobożnie, bo one, jeżeli się ktoś im z szałem oddaje, rozwiewają ducha pobożności, osłabiają siły, ostudzają miłość Bożą (św. Franciszek Salezy), a czasem wywołują zmysłowość, zalotność, próżność i zazdrość. Wolno jednak brać w nich udział, jeżeli tego miłość bliźniego, posłuszeństwo dla starszych lub stanowisko społeczne wymaga, ale pod warunkiem, by przestrzegać należytej skromności, zachować umiarkowanie i unikać zbytku w strojach. Rozumie się, że modne tańce, zwane murzyńskimi albo amerykańskimi, które biskupi polscy napiętnowali jako nieprzyzwoite, są wszystkim zabronione.
[9] Św. Józef Sebastian Pelczar, "Życie duchowe", Kraków 2000, s. 299.
Św. Franciszek Salezy:
Tańce i bale, są rzeczami obojętnymi z natury swojej; ale ich używanie, jakie dzisiaj jest zaprowadzone, tak się skłania ku złemu
wszelkimi swymi okolicznościami, że wielką szkodę przynoszą dla duszy. Mówię wam przeto o balach, jak lekarze mówią o grzybach: najlepsze z nich powiadają, na nic się nie zdadzą, a ja powiadam, że najlepsze bale nie są przecież dobrymi. Jeżeli chcecie jeść grzyby, dopilnujcie, żeby były dobrze zgotowane i jedźcie je bardzo mało: bo chociażby najlepiej były zgotowane, stają się trucizną, gdy spożyjemy je w zbytecznej ilości. Jeżeli przypadkiem nie będziecie mogli w żaden sposób wymówić się od pójścia na bal; starajcie się, by taniec porządnie się odbywał we wszystkim, pod względem dobrych zamiarów, skromności, godności i przyzwoitości; tańczcie najmniej ile możecie, z obawy, aby serce wasze do tego się przywiązało (...) Te dziwaczne rozrywki, zazwyczaj są niebezpieczne; rozpraszają ducha pobożności, osłabiają moc woli, oziębiają świętą miłość bliźniego i budzą w duszy tysiące złych skłonności (...) Jako niektóre rośliny wciągają w siebie jad żmij, które się do nich przybliżają, tak tańce przyciągają do siebie truciznę namiętności ludzkich i powszechnego zepsucia (...). Wówczas kiedy tańczyliście na balu, mnóstwo dusz gorzało w piekle, za grzechy popełnione w tańcu, lub za złe następstwa, które wyniknęły z tańców
[11] Św. Franciszek Salezy. Cytat za: ks. Ambroży Guillois, Wykład historyczny, dogmatyczny, moralny, liturgiczny i kanoniczny wiary katolickiej, Wilno 1863, s. 281 - 282: dzieło ofiarowane Ojcu św. Piusowi IX, zaszczycone podziękowaniem Jego Świątobliwości, tudzież aprobatą i pochwałami wielu kardynałów, arcybiskupów i biskupów. Zob. też: Ks. J. Gaume, "Zasady i całość wiary katolickiej, czyli jej wykład historyczny, dogmatyczny, moralny, liturgiczny, apologetyczny, filozoficzny i socjalny, od stworzenia świata aż do naszych czasów", Kraków 1870, tom IV, s. 423.
DUCH
ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO
CZYLI
WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO
CZĘŚĆ III
O MIŁOŚCI BLIŹNIEGO
ROZDZIAŁ XIII
MIŁOŚĆ BLIŹNIEGO MA SWOJE SMUTKI – PRZYKŁAD
Nie zapominaj, że kiedy ty tańczysz, śmierć z bliska i z daleka ciebie, zabiera tysiące osób; że daleko więcej jeszcze mężczyzn, niewiast, dzieci i starców, w ich własnych domach, w szpitalach i po ulicach ponosi wiele cierpień fizycznych i moralnych. Oni nie mają niestety ani chwili odpoczynku i czyż ty możesz pozostać dla nich obojętną? Pomyśl, że i ty kiedyś podobnie cierpieć będziesz, a inni będą skakać wtedy tak, jak ty dzisiaj.
Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 102-10
, bp. Toth (nie jest świętym) jest w tym względzie łagodniejszy, choć cytuję św. Franciszka Salezego choć on też przestrzegał patrz powyżej.
-
Chorwacja: osoby niewłaściwie ubrane nie mogą wejść do kościoła
Chorwacki proboszcz, opiekun kościoła p.w. św. Błażeja w Vodnjan (południowo-zachodnia część półwyspu Istria) zasłynął tym, że w ciągu kilku ostatnich lat nie wpuścił do zabytkowej świątyni około 6 tys. turystów z powodu niewłaściwego ubioru.
Kościół p.w. św. Błażeja położony jest w odległości kilku kilometrów od Puli i jest znany głównie z tego, że znajdują się w nim relikwie trzech świętych oraz ponad 350 innych zabytkowych rzeźb i przedmiotów. Proboszcz wyznaczył Marijana Jelinica odpowiedzialnym za dbanie o to, aby do kościoła nie wchodziły osoby wyzywająco ubrane, które mogłyby przez swój niegodny ubiór zbezcześcić świątynię.
Jak przyznaje Jelinic, co roku do kościoła nie wpuszcza się albo wyprasza się około 2 tys. turystów. W tym roku nie zezwolono na wejście do świątyni 1000 osobom z powodu niestosownego stroju tj. miały one np. krótkie spódnice, spodenki, podkoszulki odkrywające ramiona itp.
Lokalnym przedstawicielom władz nie podobają się te - jak się wyrazili - zbyt restrykcyjne metody Jelinica. Ich zdaniem zraża to młodych ludzi, którzy dystansują się od Kościoła. Jelinic znany jest również z tego, że wyrzucił ze świątyni ekipę telewizji BBC, która włączyła mocne reflektory, mogące uszkodzić zmumifikowane ciała świętych.
Źródło: croatian.times.com, AS
-
Christus Rex
Coś o ubiorach i nie tylko :
http://www.ultramontes.pl/instrukcja_o_zwalczaniu.htm
http://www.ultramontes.pl/episkopat_o_ducha_chrzescijanskiego.htm
-
Jeden Pan o tańcach a Pan o strojach.
Nie mam zamiaru ubierać się tak jak 100 lat temu.
-
Jeden Pan o tańcach a Pan o strojach.
Nie mam zamiaru ubierać się tak jak 100 lat temu.
Christus Rex
Jak pan uważa że pontyfikat Sługi Bożego Piusa XII był 100 lat temu to trudno
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4517.msg98690.html#msg98690
A kto panu każe ubierać się jak 100 lat temu ???
Chodzi o prostą skromność i wstydliwość (oraz ZWALCZANIE NIESKROMNYCH STROJÓW) o których wspominają i nauczali Pius XI i Pius XII:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4517.msg98690.html#msg98690