Forum Krzyż

Disputatio => Poczekalnia => Wątek zaczęty przez: szkielet w Maja 20, 2010, 10:05:59 am

Tytuł: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Maja 20, 2010, 10:05:59 am
Specjalny wątek dla najmłodszych na Forum Krzyż, żeby nie musiały biegać po forum w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje pytania.

Zapraszamy do zadawania pytań :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Maja 20, 2010, 15:41:01 pm
Jak wygląda piekło???
 ??? ??? ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Maja 20, 2010, 15:46:37 pm
Jak wygląda piekło???
 ??? ??? ???
Ciężkie pytanie...
Piekło to miejsce, gdzie nie ma Boga. To chyba najważniejsze. To jest największa kara nie móc ogladać Boga.
A tak na chłopski rozum to w piekle będzie to, czego najbardziej nie lubimy. Dla kazdego coś innego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hotori w Maja 20, 2010, 15:55:44 pm
Faktycznie trudne pytanie. Moją odpowiedź podam Tobie drogi Jonku fragmentem z dzienniczka św. Faustyny:

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:
Pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
Drugą - ustawiczny wyrzut sumienia;
Trzecia - nigdy się już ten los nie zmieni;
Czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
Piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
Szóstą męką jest ustawiczne towarzystwo szatana; siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.
Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Maja 20, 2010, 17:28:25 pm
Dziękuje za odpowiedzi lecz mam jeszcze jedno pytanie:kto to jest Szymon Hołowina i co lub kto jest MASON ??? ??? ??? :-X
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Maja 20, 2010, 18:15:45 pm
Szymon Hołownia to taki prezenter telewizyjny, który deklaruje się jako katolik i prowadzi programy religijne w TVN Religia.
Mason to członek masonerii - ;) A masoneria to taka grupa ludzi, którzy udają, że pracują dla dobra innych ludzi, a naprawdę to wrogowie Kościoła i Pana Jezusa. 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romeck w Maja 21, 2010, 00:57:21 am
Pan Szymon Hołownia jest dziennikarzem, autorem książek i dyrektorem w TV Religia (ale to świecka i laicka telewizja).

Mason to inaczej.... budowniczy! Naprawdę.
Kilka wieków temu rzemieślnicy organizowali się w tak zwane cechy.
Oczywiście nie o budowlańcach tu mówimy. Ten cech jest trochę inny.
Ale do elity architektów średniowiecznych katedr się odnoszą.
 I choć ma w herbie cyrkiel i węgielnicę (od słowa węgło, czyli narożnik budynku, czyli przyrząd do pomiaru kąta prostego)
(http://images.gildia.pl/magia/news/2007/10/masonskie-symbole/masonsymbol/w150)
to symbolizują one Architekta Wszechświata, czyli Boga. A raczej boga, bożka podług naszej wiary.

Masoni mają własne domy, świątynie jak ta w Chinach,
(http://img438.imageshack.us/img438/1011/3613pl.jpg)
hierarchię ale są organizacją tajną w swoim działaniu,
a żeby się do nich "zapisać"  i zostać masonem, trzeba byc przez innego masona poleconym
oraz poddać sie inicjacji, czyli przejść obrzęd, w którym m.in. składa się różne przysięgi.

To taki Kościół-do-góry-nogami. Choć dziś wielu masonów już nie wierzy w żadnego Wielkiego Budowniczego.

Papież Klemens XII wydał 28 kwietnia 1738 roku bullę In eminenti apostolatus specula, gdzie potępił masonów za swobodę religijną oraz zachowywanie w tajemnicy spraw związanych ze swoją działalnością. Była to pierwsza krytyka masonów.


Jako ciekawostkę podam, że w Toruniu w dawnym budynku z siedzibą masonów (zw. loża) przy ilicy Łaziennej
mieści sie dziś... dom biskupa diecezji!
(http://img416.imageshack.us/img416/5813/192391sr.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jean Gabriel Perboyre w Maja 21, 2010, 01:07:56 am
Te zdjęcie powyzej to z Tajwanu
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Maja 21, 2010, 06:20:16 am
Tajwan czyli Republika Chińska
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Maja 21, 2010, 13:04:53 pm
dostałem taką wiadomość:

Cytuj
Witam serdecznie.
Chciałabym zapytać dlaczego usunął Pan pytanie dotyczące świecy ?
Było bardzo ciekawe i czekałam na odpowiedzi Forumowiczów mając nadzieję sama dowiedzieć się czegoś.
Osobiście mam wiele do nadrobienia, a jeszcze dzieci trzeba nauczyć  Uśmiech
Bardzo proszę , zeby Pan je ponownie zadał.
Pozdrawiam :-)

"13.00 Spowiedź (dzieci 1-komunijnych) [...]oraz ODNOWIENIE PRZYRZECZEŃ CHRZCIELNYCH - potrzebna będzie świeca dla dziecka. "

Mała dziewczynka pyta:

Co to znaczy , czy będę jeszcze raz chrzczona?

Kto przyrzekał? Dziecko? Czy chrzest trzeba "odnawiać"? Jeżeli tak, to co jaki czas? Od wielkiego dzwonu, czy co 12 m-cy? Jeżeli "nie trzeba" tylko "by wypadało" to stawia to pod znakiem zapytania ważność chrztu "po terminie ważności".

Teraz odnawia się wszystko, nawet przyrzeczenia małżeńskie. Czy wynika to ze zwyczaju katolickiego, czy jest to rodzaj psychoterapii małżeńskiej dla znudzonej sobą pary ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jean Gabriel Perboyre w Maja 21, 2010, 14:42:49 pm
Tajwan czyli Republika Chińska

RP nie uznaje Republiki Chińskiej za Chiny, a ChRL. To ChRL jest reprezentantem "Chin" w świecie.
Precyzuje tylko, bo pisząc Chiny, myśli się ChRL. Republika Chińska to marzenie, które się nie spełniło, skansen myśli dawnych rewolucjonistów republikańskich połączony z nowoczesnym porządkiem i mocnym biznesem :)
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Maja 21, 2010, 15:17:33 pm
Proszę Państwa, zostawmy ten wątek najmłodszym. Dywagacje polityczne proszę uskuteczniać gdzie indziej. Jest PIŃĆSET innych wątków!!!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 22, 2010, 04:26:20 am
Cytuj
"13.00 Spowiedź (dzieci 1-komunijnych) [...]oraz ODNOWIENIE PRZYRZECZEŃ CHRZCIELNYCH - potrzebna będzie świeca dla dziecka. "
Mała dziewczynka pyta:
Co to znaczy , czy będę jeszcze raz chrzczona?
Nie. Chrzcie się tylko raz - chyba, ze ma się poważne wątpliwości co do ważności chrztu (powodem może być: niewłaściwa materia, czyli inny płyn zamiast wody; niewłaściwa forma, czyli rażące przekręcenie słów chrztu; niewłaściwa intencja szafarza - ale tego nie sposób zbadać)

Cytuj
Kto przyrzekał? Dziecko?
Rodzice w imieniu dziecka

Cytuj
Czy chrzest trzeba "odnawiać"?
Nie.

Cytuj
Teraz odnawia się wszystko, nawet przyrzeczenia małżeńskie. Czy wynika to ze zwyczaju katolickiego, czy jest to rodzaj psychoterapii małżeńskiej dla znudzonej sobą pary ?
Raczej to drugie, ale specem nie jestem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: manna w Maja 22, 2010, 07:10:13 am
Cytuj
Raczej to drugie, ale specem nie jestem.

Cytuj
Św. Grzegorz z Nazjansu świadczy, że za jego czasów małżonkowie świętowali rocznicę ślubu. Bardzo byłbym rad, żeby ten obyczaj żył zawsze byleby nie z tym aparatem świeckich i zmysłowych zabaw, ale żeby mężowie i żony, w ten dzień wyspowiadani, przyjęli wspólnie Komunię Świętą i z większą niż zwykle gorącością ducha polecili Bogu swoje małżeństwa i odnowili postanowienie coraz większego uświęcania go wzajemną przyjaźnią i wiernością. Tym sposobem umacnialiby się w Panu naszym Jezusie Chrystusie na dźwiganie ciężarów swojego powołania.
jak zwykle: św. Franciszek Salezy, Filotea
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: cabbage w Maja 22, 2010, 12:36:35 pm
Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych, to nie jest odnowienie chrztu, tylko potwierdzenie chrztu. Jakby mówię- gdybym dziś nie była ochrzczona, to chciałabym zostać chrześcijaninem. Jestem nim i chcę w tym nadal trwać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Maja 22, 2010, 18:30:22 pm
Czym się różni socializm od komunizmu ???
Mamy się pytałem :-X ale kazała mi zapytać TUTAJ
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: LUK w Maja 22, 2010, 19:38:31 pm
Czym się różni socializm od komunizmu ???
Mamy się pytałem :-X ale kazała mi zapytać TUTAJ


Christus Rex


Proszę sobie poczytać o komunizmie całość, a socjalizm to taka lżejsza forma komunizmu zamieszczę skan co do komunizmu i socjalizmu itp:
http://xportal.pl/bdp/doc/pius_xi/Encyklika_Divini_Redemptoris.doc

W tym linku powyżej jest opisany komunizm i jego zasady zwłaszcza materializm zniesienie własności prywatnej walka z wiarą i z Panem Bogiem itd po prostu socjalizm łagodzi zasady komunizmu ale też jest potępiony przez Kościół mam nadzieję że wszystko zostało zrozumiane 


Dziękuję za informację wyjaśnię to przystępnie

Czym się różni socjalizm od komunizmu ???

To chyba najkrócej ja się da chyba nie za dużo  :)


Papież PIUS XI QUADRAGESIMO ANNO
http://xportal.pl/bdp/doc/pius_xi/Encyklika_Quadragesimo_Anno.doc

2. Zmiany w socjalizmie.

111. Nie mniej głębokim zmianom niż ustrój gospodarczy uległ od czasów Leona sam socjalizm, z którym Poprzednik Nasz głównie rozprawić się musiał. Kiedy bowiem wówczas socjalizm można było uważać za twór prawie jednolity, o poglądach wyraźnie określonych i w system ujętych, rozpadł się on później na dwa główne wrogie sobie kierunki, często i namiętnie się zwalczające; ani jeden, ani drugi jednak nie porzucił wspólnej socjalizmowi podstawy antychrześcijańskiej.

a) Kierunek ostrzejszy czyli komunizm.

112. Pierwszy bowiem kierunek socjalistyczny uległ tym samym prawie przemianom, wyłuszczonym już przez Nas powyżej, co ustrój kapitalistyczny i popadł w "komunizm", który dwa postawił sobie cele, do których dąży nie skrycie, ani drogą okrężną, lecz jawnie, otwarcie, nie cofając się przed żadnym środkiem, nie gardząc nawet gwałtem: te cele to najostrzejsza walka klas i zupełne zniesienie własności prywatnej. Na tej drodze waży się na wszystko, nie szanuje niczego. Dorwawszy się władzy, okazuje niewiarogodne, obłędne wprost okrucieństwo i, nieludzkość. Świadczy o tym straszne spustoszenie i ruiny, którymi pokrył ogromne przestrzenie wschodniej Europy i Azji. Po jakiego zaś stopnia jest przeciwnikiem i wrogiem otwartym Kościoła świętego i samego Boga, wykazały niestety aż nazbyt dobrze fakt a niezaprzeczone i wszystkim doskonale wiadome. Chociaż więc nie uważamy za potrzebne przestrzeganie dobrych i wiernych synów Kościoła przed bezbożnym i niegodziwym komunizmem, z największym jednak bólem patrzymy na obojętność tych, którzy niedoceniać się zdają groźnego tego niebezpieczeństwa i przez swą gnuśną bezczynność pozwalają, by na cały świat szerzyła się propaganda gwałtownego i krwawego przewrotu. Na tym większe potępienie zasługuje karygodne niedbalstwo tych, którzy nie usuwają albo nie zmieniają w państwie tych objawów, które umysły doprowadzają do rozpaczy i tym samym przewrotowi i ruinie społecznej torują drogę.

b) Kierunek umiarkowany, który zachował nazwę socjalizmu.

113. Mniej radykalny jest bez wątpienia drugi kierunek, który nazwę socjalizmu zachował; nie tylko wyrzeka się on wszelkiego gwałtu, ale także do walki i do zniesienia własności prywatnej, chociaż przy nich obstaje, wnosi pewne umiarkowanie i złagodzenie. Rzekłbyś, że socjalizm, przerażony własnymi zasadami i stosowaniem ich przez komunizm, skłania się i zbliża poniekąd do prawd uświęconych chrześcijańską tradycją: bezsprzecznie bowiem niektóre punkty jego programu uderzająco podobne są do postulatów chrześcijańskich reformatorów społecznych.
Usuwa się nieco od walki klas i zniesienia własności.

114. Jeżeli bowiem walka klas unika gwałtów i wzajemnej nienawiści, zamienia się powoli w rzeczowe, na poszukiwaniu sprawiedliwości oparte badanie, które nie jest jeszcze upragnionym powszednie spokojem społecznym, jednak może i powinno być punktem wyjścia, by dojść do zgodnej współpracy "stanów". Walka wypowiedziana własności prywatnej, przybiera formy coraz to łagodniejsze i zwęża się tak dalece, że nie zwalcza się posiadania nawet środków wytwórczych, lecz tylko pewną przewagę społeczną, którą owa własność przeciw wszelkiemu prawu sobie przywłaszczyła i jej nadużyła. Istotnie wywieranie takiego wpływu należy nie do właścicieli, lecz do władz państwowych. W ten sposób dojść może do tego, że postulaty umiarkowanego socjalizmu upodobnią się do dążności i pragnień tych, którzy na chrześcijańskiej podstawie odbudować pragną ład społeczny. Istnieją bowiem pewne kategorie dóbr, które słusznie chciano by zachować dla państwa, ponieważ dają taką potęgę ekonomiczną, że bez narażenia na szwank dobra publicznego w rękach osób prywatnych pozostawić ich nie można.

115. Tego rodzaju postulaty i żądania są słuszne i w niczym nie sprzeciwiają się prawdzie chrześcijańskiej, a tym mniej są przejawami socjalizmu. Kto więc tylko tyle pragnie, nie ma żadnego powodu, by przystąpił do socjalistów.
116. Nie trzeba jednak sądzić, że wszystkie bez wyjątku niekomunistyczne kierunki i ugrupowania socjalistyczne w praktyce i teorii aż tak dalece się opamiętały. Na ogół nie wypierają się ani walki klasowej, ani zniesienia własności, zadowalają się jedynie łagodniejszym przebiegiem walki. Jeżeli w ten sposób osłabia się fałszywe te zasady i poniekąd stępia ich ostrze, powstaje kwestia albo raczej niesłusznie poruszają ją niektórzy, czy nie można by także zasad chrześcijańskiej prawdy w pewnej mierze złagodzić i osłabić, by wyjść naprzeciw socjalizmu i na pół drogi z nim się spotkać. Są tacy, którzy łudzą się próżną nadzieją, że pociągną w ten sposób socjalistów na naszą stronę. Próżne jednak oczekiwanie! Kto apostołem chce być wśród socjalistów, powinien całą i nieskażoną prawdę chrześcijańska otwarcie i szczerze wyznać, w niczym nie ulegając błędom. Jeżeli naprawdę Ewangelię chce głosić, niech wykaże przede wszystkim socjalistom, że żądania ich, o ile słuszne, najlepsze znajdują oparcie w zasadach wiary chrześcijańskiej, a najskuteczniejsze urzeczywistnienie przez miłość chrześcijańską.

Czy kompromis możliwy?

117. Co sądzić jednak, jeżeli socjalizm w sprawie walki klasowej i własności prywatnej do tego stopnia osłabi i naprawi swe poglądy, że nic mu zarzucić pod tym względem nie będzie można? Czy tym samym od razu pozbędzie się charakteru antychrześciijańskiego? Oto pytanie, zaprzątające umysły wielu. Niemała liczba właśnie tych katolików, którzy dobrze rozumieją, że żadnych zasad chrześcijańskich ani lekceważyć, ani zgoła poświęcić nie można, zdaje się zwracać oczy ku Stolicy Apostolskiej i tęsknie wyczekiwać odpowiedzi na pytanie, czy taki socjalizm dostatecznie wolny jest od błędów, by bez uszczerbku dla którejkolwiek zasady chrześcijańskiej uznany i niejako mógł być ochrzczony. Aby z ojcowską troskliwością zadość im uczynić oświadczamy, co następuje: socjalizm rozważany czy to jako system naukowy, czy to jako zjawisko historyczne, czy też ruch, nawet jeżeliby w wyżej wymienionych sprawach poddał się prawdzie i sprawiedliwości, pozostaje w niezgodzie z dogmatami Kościoła katolickiego, dopóki prawdziwym jest socjalizmem, ponieważ poglądy jego na społeczeństwo odbiegają całkowicie od prawdy chrześcijańskiej.

118. Społeczeństwo i charakter społeczny człowieka przedstawia zupełnie niezgodnie z prawdą chrześcijańska. Według chrześcijańskiej bowiem nauki przebywa człowiek, społeczną obdarzony naturą, tu na ziemi, by żył wśród społeczeństwa i pod władzą postanowiona przez Boga(52), oraz pielęgnował i rozwijał wszystkie swoje zdolności na cześć i chwałę swego Stwórcy, a przez wierne wypełnienie obowiązku stanu albo powołania zapewnił sobie szczęście doczesne i wieczne. Socjalizm natomiast nie zna wysokiego tego celu człowieka i społeczeństwa i nie liczy się z nim, mniemając, że społeczeństwo ma cele tylko utylitarne(utylitarny mający na celu korzyść praktyczną, wygodę a. względy materialne; mający zastosowanie praktyczne.)

utylitaryzm pogląd etyczny (XVIII-XIX w.), głoszący, że to, co dobre, jest pożyteczne, że miarą słuszności postępowania winna być użyteczność jego skutków i że celem działania moralnego, społecznego, politycznego powinna być przewaga przyjemności nad bólem i największe szczęście największej liczby ludzi; dążenie do osiągnięcia celów utylitarnych, praktycznych, materialnych;

119. Skoro odpowiedni podział pracy więcej sprzyja produkcji dóbr, niż rozproszone wysiłki, sądzą więc socjaliści, że działalność ekonomiczna, w której uwzględniają tylko materialne cele, winna z konieczności odbywać się społecznie. Z tej konieczności według nich wynika, że ludzie w sprawach produkcji zobowiązani są do poświęcenia się i całkowitego poddania się społeczeństwu. Co więcej, posiadaniu jak największej ilości przedmiotów, ułatwiających życie przypisuje się taką wagę, że szczytniejsze dobra człowieka, nawet wolność, ofiaruje się i poświęca w interesie możliwie racjonalnej produkcji. Ten zamach na godność ludzką w "uspołecznionej" organizacji produkcji znajdzie według nich zupełne wyrównanie w obfitości dóbr, społecznie wytworzonych, które, przydzielone poszczególnym jednostkom, upiększą i uprzyjemnią ich życie. Społeczeństwo więc, o którym marzy socjalizm, bez użycia nadmiernego przymusu, ani istnieć, ani nawet pomyślane być nie może, a z drugiej strony panuje w nim nie mniej fałszywa swoboda, ponieważ nie istnieje żaden prawdziwy autorytet: bo ten opierać się nie może na korzyściach doczesnych i materialnych, lecz wyjść może tylko od Boga, Stwórcy i ostatecznego celu wszelkiego stworzenia(53).

Katolik i socjalista - dwa sprzeczne pojęcia.

120. Jeżeli socjalizm, jak wszystkie błędy, zawiera źdźbło prawdy (czemu zresztą Papieże nigdy nie przeczyli), opiera się jednak na swoistej teorii o społeczeństwie, której z prawdziwym chrystianizmem pogodzić nie można. Socjalizm religijny, socjalizm chrześcijański są pojęciami sprzecznymi w sobie: nikt nie może być jednocześnie dobrym katolikiem i prawdziwym socjalistą.
 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Maja 22, 2010, 19:55:10 pm
http://xportal.pl/bdp/doc/pius_xi/Encyklika_Divini_Redemptoris.doc

Panie LUK, zwracam uwagę, że odpowiada Pan jedenastolatkowi!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Maja 25, 2010, 15:11:07 pm
 :o
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: LUK w Maja 25, 2010, 15:15:28 pm
:o

Christus Rex

Powolutku proszę czytać przepraszam że tak sporo ale krócej nie mogłem  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: radek buczyński w Czerwca 06, 2010, 17:59:56 pm
Czym się różni socializm od komunizmu ???
Mamy się pytałem :-X ale kazała mi zapytać TUTAJ

Komunista to taki zły człowiek, który zabierze Ci wszystko co masz.
Socjalista to taki zły człowiek, który będzie ciągle do Ciebie przychodził i zabierał po trochu tego co masz, aż nie odbierze Ci wszystkiego.

Przykład Gdy masz 20 zabawek.
To komunista przyjdzie do Ciebie i zabierze od razu wszystkie zabawki.
Natomiast socjalista będzie to Cibie przychodził ciągle i za każdym razem odbierał po jednej zabawce, aż zabierze wszystkie.

Obaj będą twierdzić, że to robią dla twojego dobra.

I tak działają te systemy.
Komunizm odbiera ci wszystko co masz od razu.
Socjalizm czyni to powolutku.

Oba systemy występują dodatkowo przeciwko Panu Jezusowi i są jego wrogiem.
Zabraniają się modlić i chodzić do kościoła.



Dopisek


Faktycznie trudne pytanie. Moją odpowiedź podam Tobie drogi Jonku fragmentem z dzienniczka św. Faustyny:
(...)

Chyba niezbyt dobrym pomysłem jest cytowanie xiążki znajdującej się na Indexie...

Radek Buczyński
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: stefan w Czerwca 06, 2010, 18:24:19 pm
Panie Radku!
Na jakim indeksie znajduje się książka o Faustynie Kowalskiej?
A wracając do tematu o ustrojach, to wszem wiadomo, ze obecny ustrój w Polsce wywodzi się z bezbożnego bolszewizmu i raczej bezbożnym pozostał. Kapitalizm tez jest ustrojem bezbożnym a nawet zafundował bolszewię w państwie feudalnym, jakim była carska Rosja.Czy lubelscy monarchiści popierający państwowy terroryzm Izraela, nie ośmieszyli pozostałych monarchistów?

p.s.Milo Pana widzieć po dłuższej nieobecności.
 Strona szczecińskich sedewakantystów jest w porządku, ale za mało jest tam bieżących informacji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: radek buczyński w Czerwca 06, 2010, 22:11:23 pm
Panie Radku!
Na jakim indeksie znajduje się książka o Faustynie Kowalskiej?

Chodzi oczywiście o Index Xiąg Zakazanych.

W sumie żadna xiążka o s. Faustynie nie znalazła się na Indexie. Ale mnie chodziło o xiążkę autorstwa s. Faustyny czyli "Dzienniczek".

Pozostałe odpowiedzi na pata pytania w tem wątku (http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4438.0.html).

Radek Buczyński
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Czerwca 07, 2010, 12:16:32 pm

Chyba niezbyt dobrym pomysłem jest cytowanie xiążki znajdującej się na Indexie...

Radek Buczyński

tu Kolega strzelił jak kulą w płot :D

Za czasów Piusa XII "Dzienniczek" s. Faustyny NIE ZOSTAŁ umieszczony na indeksie, dopiero "antypapież" vel "okupant" Jan XXIII podpisał dokument przygotowany przez kard. Ottavianiego

http://natcath.org/NCR_Online/archives2/2002c/083002/083002f.htm

In 1959, the Holy Office (the Vatican’s doctrinal agency, today known as the Congregation for Doctrine of the Faith) issued a cease and desist order against Faustina’s diary and the devotion to Divine Mercy, a ban that was to last almost 20 years, until 1978. Wojtyla had long been working to reverse the verdict, having launched the beatification process for Faustina in 1965 while he was archbishop of Kraków.

Officially, the 20-year ban is now attributed to misunderstandings created by a faulty Italian translation of the Diary, but in fact there were serious theological reservations -- Faustina’s claim that Jesus had promised a complete remission of sin for certain devotional acts that only the sacraments can offer, for example, or what Vatican evaluators felt to be an excessive focus on Faustina herself.

http://www.faustyna.eu/

OBIETNICA ŁASKI MIŁOSIERDZIA DLA KONAJĄCYCH

„Przez odmawianie tej koronki podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą. Zatwardziałym grzesznikom, gdy będą ją odmawiać, spokojem napełnię dusze, a godzina ich śmierci będzie szczęśliwa. Napisz to dla dusz strapionych: Gdy dusza pozna ciężkość swych grzechów, gdy się odsłoni duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. (...) żadna dusza, która wzywała miłosierdzia mojego, nie zawiodła się, ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci mojej. Napisz: Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny” (Dz. 1541).

„Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej chwały, która odmawiać będzie tę koronkę (...). Kiedy przy konającym inni odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę” (Dz. 811).

-----

Wszystko zależy od interpretacji. Mogą być pewne interpretacje prowadzące do niekatolickich wniosków, ale przecież jest to identyczna zasada jak w przypadku innej obietnicy : Komunja Św w 9 pierwszych piątków miesiąca (ppm) -> nie trafisz do piekła. A przecież nikt nie twierdzi, nawet wśród dzisiejszych posoborowików, że po "zaliczeniu" owych 9 ppm masz pewność zbawienia. Czy tylko dlatego, że posoborowiki zasadniczą pewne są zbawienia niezależnie od okoliczności ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: LUK w Czerwca 07, 2010, 12:38:09 pm
Panie Radku!
Na jakim indeksie znajduje się książka o Faustynie Kowalskiej?
A wracając do tematu o ustrojach, to wszem wiadomo, ze obecny ustrój w Polsce wywodzi się z bezbożnego bolszewizmu i raczej bezbożnym pozostał. Kapitalizm tez jest ustrojem bezbożnym a nawet zafundował bolszewię w państwie feudalnym, jakim była carska Rosja.Czy lubelscy monarchiści popierający państwowy terroryzm Izraela, nie ośmieszyli pozostałych monarchistów?

p.s.Milo Pana widzieć po dłuższej nieobecności.
 Strona szczecińskich sedewakantystów jest w porządku, ale za mało jest tam bieżących informacji.


Christus Rex


Już w innym wątku pisałem że kapitalizm da się zreformować ale nie jest on jedyna drogą :
Jak Pius XI mówił o kapitalizmie: "... ustrój ten sam z siebie nie zasługuje na potępienie. I rzeczywiście nie jest on z natury zły..." (Quadragesimo anno) podczas gdy "komunizm jest zły w samej istocie swojej i w żadnej dziedzinie nie może z nim współpracować ten, kto pragnie chrześcijańską ocalić cywilizację" (Divini Redemptoris).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Czerwca 07, 2010, 12:54:12 pm
Panowie!!! nie pomyliliście wątków???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Czerwca 07, 2010, 20:29:25 pm
Panie ,,LUK'' bardzo dziękuje za odpowiedź i przepraszam za to  :o tak naprawde to co Pan napisał jest łatwe do zrozumienia (po kilku analizowaniach :)).
Dziękuje też Panu Radku Buczyńskiemu to co Pan napisał to zrozumiałem od razu ;) ;) ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lipca 13, 2010, 10:07:37 am
Czy Pan Jezus mnie widział jak wisiał na Krzyżu??? ??? ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marcus w Lipca 13, 2010, 10:47:14 am
Czy Pan Jezus mnie widział jak wisiał na Krzyżu??? ??? ???

To bardzo ciekawe pytanie, bo dotyka natury kim jest Jezus. Ma on dwie natury jest on człowiekiem i jednocześnie jest Bogiem. Jako człowiek Jezus używał, tak jak każdy z nas oczu, i w tym przypadku widział tylko to co działo się bezpośrednio pod krzyżem, jednocześnie będąc Bogiem ogarniał rozumem cały świat i to w każdym czasie. A więc odpowiadając na twoje pytanie: tak widział Cię, ale nie oczami a Swoim boskim rozumem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lipca 13, 2010, 12:13:42 pm
Dziękuje za odpowiedź :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: matipc w Lipca 18, 2010, 18:32:11 pm
1.Czy jest jakiekolwiek "trydenckie" seminarium(każdy wie o co chodzi) w którym językiem wykładowym jest nasz język ojczysty?
2.Jeśli nie to czy w Europie jest takie seminarium kształcące po angielsku?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: FidelisTraditioni w Lipca 18, 2010, 19:15:40 pm
ad 1.
Nie ma.
ad 2.
Nie słyszałem, ale polecam się Panu uczyć łaciny - w każdym tradiseminarium obowiązuje :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nathanael w Lipca 18, 2010, 22:37:29 pm
Po angielsku - w Ameryce FSSP. Tak to francuski: IDP, ICRSS, FSSP, FSSPX (dwa ostatnie także Niemiecki - przy FSSPX mogę się mylić. Do tego sporo innych zgromadzeń, czy zakonów, najpopularniejsze we Francji zdaje się - Le Barroux i Fontgombault i Kanonicy Regularni Matki Bożej. W Niemczech są jeszcze Trapiści z Mariawald, z takich bardziej znanych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MilesChristi w Lipca 18, 2010, 22:49:01 pm
Bodajże u benedyktynów z Nursji jest język angielski i Msza klasyczna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: FidelisTraditioni w Lipca 18, 2010, 23:54:18 pm
Po angielsku - w Ameryce FSSP. Tak to francuski: IDP, ICRSS, FSSP, FSSPX (dwa ostatnie także Niemiecki - przy FSSPX mogę się mylić.
Panu matipcowi chodziło o Europę :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: matipc w Lipca 19, 2010, 00:21:43 am
ehh tego się obawiałem... to kiepsko... jednak język to spory problem.
Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nathanael w Lipca 19, 2010, 09:09:16 am
ehh tego się obawiałem... to kiepsko... jednak język to spory problem.
Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: matipc w Lipca 19, 2010, 14:41:24 pm
Dlatego właśnie zadałem to pytanie... Ale dzięki za ten cytat, myślę, że mi pomoże  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MilesChristi w Lipca 19, 2010, 16:12:14 pm
Proszę się nie zniechęcać. Nie trzeba świetnie mówić w danym języku. Trzeba mieć przede wszystkim dużo determinacji i chcieć się go dobrze nauczyć. ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: radek buczyński w Lipca 22, 2010, 21:32:05 pm

tu Kolega strzelił jak kulą w płot :D

Za czasów Piusa XII "Dzienniczek" s. Faustyny NIE ZOSTAŁ umieszczony na indeksie, dopiero "antypapież" vel "okupant" Jan XXIII podpisał dokument przygotowany przez kard. Ottavianiego

http://natcath.org/NCR_Online/archives2/2002c/083002/083002f.htm

In 1959, the Holy Office (the Vatican’s doctrinal agency, today known as the Congregation for Doctrine of the Faith) issued a cease and desist order against Faustina’s diary and the devotion to Divine Mercy, a ban that was to last almost 20 years, until 1978. Wojtyla had long been working to reverse the verdict, having launched the beatification process for Faustina in 1965 while he was archbishop of Kraków.

Officially, the 20-year ban is now attributed to misunderstandings created by a faulty Italian translation of the Diary, but in fact there were serious theological reservations -- Faustina’s claim that Jesus had promised a complete remission of sin for certain devotional acts that only the sacraments can offer, for example, or what Vatican evaluators felt to be an excessive focus on Faustina herself.

http://www.faustyna.eu/

OBIETNICA ŁASKI MIŁOSIERDZIA DLA KONAJĄCYCH

„Przez odmawianie tej koronki podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą. Zatwardziałym grzesznikom, gdy będą ją odmawiać, spokojem napełnię dusze, a godzina ich śmierci będzie szczęśliwa. Napisz to dla dusz strapionych: Gdy dusza pozna ciężkość swych grzechów, gdy się odsłoni duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. (...) żadna dusza, która wzywała miłosierdzia mojego, nie zawiodła się, ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci mojej. Napisz: Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny” (Dz. 1541).

„Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej chwały, która odmawiać będzie tę koronkę (...). Kiedy przy konającym inni odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę” (Dz. 811).

-----

Wszystko zależy od interpretacji. Mogą być pewne interpretacje prowadzące do niekatolickich wniosków, ale przecież jest to identyczna zasada jak w przypadku innej obietnicy : Komunja Św w 9 pierwszych piątków miesiąca (ppm) -> nie trafisz do piekła. A przecież nikt nie twierdzi, nawet wśród dzisiejszych posoborowików, że po "zaliczeniu" owych 9 ppm masz pewność zbawienia. Czy tylko dlatego, że posoborowiki zasadniczą pewne są zbawienia niezależnie od okoliczności ?

Widzę, że prawdopodobnie znasz język kupców. Pytanie czy jest się czem chwalić.

I co ten Twój wywód ma niby oznaczać? Co merytorycznego wnosi do dyskusji?
W 5 sekund mogę źródła w internecie znaleźć, które stwierdzą, że to było za Piusa XII.
Jednak nie o tem była mowa.
Z punktu widzenia tej dyskusji, przyjęte przeze mnie stanowisko teologiczne  w postaci sedeprywacjonizmu, nie ma żadnego znaczenia merytorycznego.

Powiem tak. Jeśli ktoś nie odmawia tajemnic światła, a jednocześnie odmawia koronkę do miłosierdzia bożego powinien się zastanowić nad integralnością swojej wiary.

Radek Buczyński
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Lipca 23, 2010, 09:30:25 am

1. Widzę, że prawdopodobnie znasz język kupców. Pytanie czy jest się czem chwalić.

2. W 5 sekund mogę źródła w internecie znaleźć, które stwierdzą, że to było za Piusa XII.

3. Jeśli ktoś nie odmawia tajemnic światła, a jednocześnie odmawia koronkę do miłosierdzia bożego powinien się zastanowić nad integralnością swojej wiary.


ad 1
Znam tyle języków, ze nie pamiętam już, których języków nie znam

ad 2
No to do dzieła !!

ad 3
Czekam na uzasadnienie tej tezy. Jestem wręcz go niezwykle ciekaw. Doprecyzuję:
- czy i dlaczego uważasz, że odmawianie tajemnic światła jest szkodliwe dla wiary ?
- czy i dlaczego uważasz, że odmawianie koronki do miłosierdzia Bożego jest szkodliwe dla wiary ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 29, 2010, 22:50:14 pm
Pytanie:
Co o tym sądzicie?


KAPŁAN ZNAKIEM SPRZECZNOŚCI
Dla niektórych jest zwykłym egoistą,
Dla innych jest wszystkim i umie się dzielić tym co ma.
Niektórzy go błogosławią, inni zaś przeklinają;
Wszyscy chcą go osądzać.
Jeśli rozmawia z bogatymi: jest kapitalistą,
Jeśli przebywa z biednymi: jest komunistą
Jeśli wygląda młodo: jest za młody,
Jeśli chodzi zamyślony: jest wiecznie niezadowolony
Jeśli jest przystojny: dlaczego się nie ożenił?
Jeśli brzydki: żadna go nie chciała
Jeśli chodzi do kawiarni: jest pijakiem
Jeśli przebywa ciągle w domu: jest dzieciakiem
Jeśli chodzi pod koloratką: jest człowiekiem światowym
Jeśli zakłada sutannę: jest zbytnim tradycjonalistą
Jeśli jest otyły: niczego mu nie brakuje
Jeśli jest szczupły: na pewno choruje
Jeśli głosi kazanie dłużej niż dziesięć minut: nigdy nie skończy
Jeśli jest rzeczowy: nie umie nic powiedzieć
Jeśli ma długie włosy: jest zbyt nowoczesny
Jeśli ma krótkie włosy: jest przeszłościowy
Jeśli chrzci i udziela ślubów wszystkim: rozrzuca Sakramentami
Jeśli jest wymagający: oddala od siebie ludzi
Jeśli rozmawia i odwiedza parafian: nigdy go nie ma w domu
Jeśli siedzi w Kościele: niczym się nie interesuje
Jeśli nie organizuje zabaw: nigdy nic nie robi
Jeśli prowadzi prace w parafii: wyrzuca pieniądze
Jeśli mówi o kontemplacji Boga: jest rozkojarzony
Jeśli rozmawia o problemach praktycznych: jest materialistą
Jeśli ma radę parafialną: „ pozwala ciągać się za nos...”
Jeśli jej nie ma: jest księdzem władczym i zbyt klerykalnym
Jeśli cytuje Sobór Watykański II: jest księdzem zbyt nowoczesnym
Jeśli uczy katechizmu: jest księdzem jeszcze przed soborowym
Jeśli jest młody: nie ma doświadczenia
Jeśli jest stary: zrobiłby dobrze idąc na emeryturę
Ale, jeśli umrze.... kto go zastąpi?.... ( pomyśl nad tym!...)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jarod w Sierpnia 14, 2010, 08:44:01 am
ehh tego się obawiałem... to kiepsko... jednak język to spory problem.
Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam
Jesli zna juz Pan jeden jezyk to nauczene sie drugiego jest o wiele latwiejsze. Jesli pol roku przed wstapienie do seminarium zacznie sie Pan bardzo intensywnie uczyc to bez problemu Pan sobie poradzi (oczywiscie to tez zalezy od tego czy Panu w ogole latww przychodzi nauka). Niech Pan pamieta, ze pierwszy rok w tradsowym seminarium to tzw. rok propedeutyczny, ktorego celem, z tego co rozumiem, jest raczej glownie rozeznanie powolania i nauka dchowosci. Filozofia zaczyna sie ddopiero na drugim roku. Program pierwszego roku w seminarium IBP: http://www.seminairesaintvincent.fr/home.php?area=descr&bt=46&lang=po . Prosze raczej porozmawiac z klerykami danego seminarium czy jezyk jest problemem czy raczej sa inne problemy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nathanael w Sierpnia 15, 2010, 19:20:33 pm
Języka tak, czy siak trzeba się nauczyć, nie ma zmiłuj. Trzeba rozumieć to, czego będzie się nauczanym. Trzeba też mieć na uwadze, że będąc w danym środowisku językowo - kulturowym, człowiek naturalnie, szybciej lub wolniej, "łapie" pewne rzeczy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: yukoma w Września 17, 2010, 10:27:06 am
Jest pewne pytanie które zadają mi dzieci, a niestety nie umiem sensownie na nie odpowiedzieć:gdzie byliśmy przed naszym narodzeniem?czy nasze dusze istniały?
Kiedyś im mówiłam oględnie , ze "byliśmy wtedy u Boga" ale one z tego zaczęły wysnuwać wnioski. ze byliśmy już kiedyś w niebie.To chyba niewłaściwe myślenie...
Poproszę bardzo o pomoc  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: cabbage w Września 17, 2010, 11:26:24 am
Z tego,co wiem-nie było nas. Byliśmy tylko w myśli Boga,jak jest tam np.to,co zdarzy się za 10 lat.dusza powstaje w chwili poczęcia-daje ją Bóg w tym momencie,gdy poczyna się ciało.teoria o preegzystencji dusz,chyba Orygenesa,została odrzucona. Tyle wiem,ale nie ręczę,że dobrze mówię.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Września 17, 2010, 11:43:33 am
Pan Jezus objawił Boską Naturę słowami: "zanim Abraham stał się Ja jestem", co znaczy, że Bóg będąc ponad czasem jest przy naszym poczęciu i skonaniu, zanim świat powstał ON JEST. Nie jest więc potrzebna teoria preegzystencji, bzdurne są zarzuty fatalistów, że to Bóg "zaprogramował" nasze potknięcia czy nieszczęścia, On po prostu Jest w każdym punkcie czasoprzestrzeni i w dodatku nas kocha, co objawił przez Syna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Października 08, 2010, 15:22:08 pm
Jest pewne pytanie które zadają mi dzieci, a niestety nie umiem sensownie na nie odpowiedzieć:gdzie byliśmy przed naszym narodzeniem?czy nasze dusze istniały?
Kiedyś im mówiłam oględnie , ze "byliśmy wtedy u Boga" ale one z tego zaczęły wysnuwać wnioski. ze byliśmy już kiedyś w niebie.To chyba niewłaściwe myślenie...
Poproszę bardzo o pomoc  :)

Wszystko słyszałem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Października 11, 2010, 14:08:11 pm
Jeśli już to "widziałem" albo (prze)czytałem ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Października 11, 2010, 15:01:19 pm
Z tego,co wiem-nie było nas. Byliśmy tylko w myśli Boga,jak jest tam np.to,co zdarzy się za 10 lat.dusza powstaje w chwili poczęcia-daje ją Bóg w tym momencie,gdy poczyna się ciało.teoria o preegzystencji dusz,chyba Orygenesa,została odrzucona. Tyle wiem,ale nie ręczę,że dobrze mówię.

dobrze
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Października 15, 2010, 16:31:40 pm
Proszę Państwa o Ave Maria za Zmarłego z avataru

Kto to był?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Października 15, 2010, 16:44:29 pm
Proszę Państwa o Ave Maria za Zmarłego z avataru

Kto to był?
Muzyk rockowy
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Października 17, 2010, 12:05:35 pm
A był on dobry(chodzi mi czy był tradsem? :))?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Października 17, 2010, 20:33:03 pm
A był on dobry(chodzi mi czy był tradsem? :))?
Mówił, że był agnostykiem (czyli że nie jest w stanie orzec, czy Bóg istnieje). Tym bardziej potrzebuje modlitwy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Października 17, 2010, 20:36:29 pm
A był on dobry(chodzi mi czy był tradsem? :))?
chyba zbyt upraszczasz...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: FidelisTraditioni w Października 17, 2010, 22:16:56 pm
A był on dobry(chodzi mi czy był tradsem? :))?
chyba zbyt upraszczasz...
Zwraca się Pan do bodajże 12-latka (nie pamiętam wieku dokładnie), więc proszę to wziąć pod uwagę. A jeśli chce Pan wskazać błędy w rozumowaniu to proszę wytłumaczyć o co chodzi i czemu ów tok myślenia jest zły.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Października 18, 2010, 00:32:11 am
A był on dobry(chodzi mi czy był tradsem? :))?
Przede wszystkim nikt (poza dzisćmi ;)) nie jest w stanie być "wystarczająco dobrym", aby zasłużyć na zbawienie (zbawienie jest z łaski). Zatem każdy potrzebuje modlitwy (i to dużo).
Po wtóre - nie ma przełożenia trads=dobry (a już z całą pewnością nie zachodzi "nietrads=zły"). To miał na myśli przedmówca (przedpiśca) pisząc o upraszczaniu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Października 18, 2010, 07:18:34 am
przedpiśca potwierdza ;-)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Października 18, 2010, 15:24:03 pm
Proszę Państwa o Ave Maria za Zmarłego z avataru

+++
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Października 18, 2010, 15:54:25 pm
A był on dobry(chodzi mi czy był tradsem? :))?
Mówił, że był agnostykiem (czyli że nie jest w stanie orzec, czy Bóg istnieje). Tym bardziej potrzebuje modlitwy.

Dusza śp. Ronniego potrzebuje modlitwy zdecydowanie bardziej niż dusza przeciętnego zmarłego dobrego katolika. Ale jest nadzieja, bo wg relacji przyjaciela Zmarłego Geezera Butlera w przededniu śmierci:

http://heavymetaladdiction.com/2010/05/19/geezer-butlers-comments-about-ronnie-james-dios-final-days/

There were around 25 to 30 friends outside his room. We knew the end was imminent. We all wanted to say our goodbyes. It was a day filled with tears and reflection. In the evening, the chaplain came, and we all gathered around Ronnie’s bed and prayed. Ronnie wasn’t going easily. At 11 p.m., most of us left, leaving Wendy her privacy to say her last farewell. The devastation was palpable.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Października 18, 2010, 16:09:07 pm
Każdy otrzyma zapłatę, jakkolwiek nie wszyscy stanęli do pracy o tej samej godzinie. Nikt nie będzie odrzucony! Jak Bóg przygarnia ludzi do swego królestwa, to jego tajemnica. To pewne, że dobry ostatecznie obróci wszystko na dobre. Potępią się tylko ci, którym brak pokory i dobrej woli. Na pychę i złą wolę nie ma żadnego lekarstwa! "Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" (1 Tm 2, 4). A to że przyszedł kapelan, to też jest nadzieją i na +
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jarod w Października 18, 2010, 18:20:52 pm
Jest pewne pytanie które zadają mi dzieci, a niestety nie umiem sensownie na nie odpowiedzieć:gdzie byliśmy przed naszym narodzeniem?czy nasze dusze istniały?
Kiedyś im mówiłam oględnie , ze "byliśmy wtedy u Boga" ale one z tego zaczęły wysnuwać wnioski. ze byliśmy już kiedyś w niebie.To chyba niewłaściwe myślenie...
Poproszę bardzo o pomoc  :)
Moje dzieci jak ogladaja stare zdjecia sprzed ich urodzin to sie pytaja gdzie one wtedy byly. Odpowiadam z zona "w planach". Przez jakis czas to kupowaly. :) Ostatnio jednak syn (lat 4) zapytal co to sa plany.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kurak w Października 19, 2010, 07:53:15 am
Sherlock Holmes rosnie ;D ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Października 22, 2010, 14:09:30 pm
Czy czytanie opowieści o duchach i oglądanie horrorów jest czymś złym? :-\ Jak straszę się z siostrą to potem boje się iść do np.łazienki...   :o
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marcus w Października 22, 2010, 14:31:16 pm
@Tejonek

To zależy. Są książki i filmy o duchach, które są wartościowe albo przynajmniej nie szkodzą. Najlepiej zawsze zapytać się rodziców. Jeżeli Twój strach po przeczytaniu książki lub po zabawie "w strachy" jest niewielki, i łatwo go przezwyciężasz to też nie powinieneś specjalnie się tym martwić. W Twoim wieku to normalne. Mam dla Ciebie jedną radę, którą ja stosowałem. Zawsze gdy oglądałem jakąś straszną scenę wyobrażałem sobie, że to tylko film, i że aktorzy, którzy tam grają pójdą zaraz razem śmiejąc się na lody lub obiad.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Października 27, 2010, 19:48:46 pm
Mam pytanie ( może śmieszne  :P )

Dlaczego nie można zostać ministrantką??  ???

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Października 27, 2010, 19:51:44 pm
Mam pytanie ( może śmieszne  :P )

Dlaczego nie można zostać ministrantką??  ???

Zależy gdzie. W niektorych miejscach to i owszem, można (niestety  :()
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Października 27, 2010, 20:00:15 pm
Właśnie czytałam w breviarium o tym artykuł, dlatego zastanawiam sie  dlaczego dziewczyny nie mogą być ministrantkami.
Przypomniałam sobie że u mnie w parafii też są...  :-X Czy to znaczy, że biskup wrocławski się zgodził?  ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Października 27, 2010, 20:02:35 pm
I na Mszy w KRR też się nie da :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Października 27, 2010, 20:04:42 pm
dlaczego dziewczyny nie mogą być ministrantkami
bo tradycja kosciola nam nie przekazuje kobiet-ministrantek, tradycja zas jest rownym biblii zrodlem objawienia
Czy to znaczy, że biskup wrocławski się zgodził? 
niekoniecznie...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Października 27, 2010, 20:06:18 pm
Ja nie chciałabym być ministrantką  ;D tylko ciekawi mnie ten temat...  :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Października 27, 2010, 20:12:12 pm
to dobrze :D



***
a wlasnie na ktorej sesji soboru trydenckeigo bylo o 2 zrodlach objawienia Bozego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Października 27, 2010, 20:35:59 pm
Niedługo przystąpie do bierzmowania i nie wiem jaką świętą mam wybrać na patronkę. ;D Podoba mi się strasznie postać św. Jadwigi królowej, św. Kingi, św. Faustyny i św. Pryski...
Naprawdę mam trudny wybór... :P
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Października 27, 2010, 21:40:07 pm
I na Mszy w KRR też się nie da :D

Można w braku mężczyzny zdolnego do posługi, ale wtedy funkcja takiej ministrantki jest ograniczona - nie wolno jej przenosić Mszału, podawać ampułek, podtrzymywać ornatu itd., a jedynie klęczy sobie z boku i odmawia na przemian z kapłanem modlitwy. Któraś z przedsoborowych dyrektyw w tej sprawie zachęcała dziewczęta do nauki ministrantury (czyli tych modlitw i odpowiedzi) na pamięć.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Października 27, 2010, 21:43:39 pm
czyli de facto nic nie robi, jest zwykla wierna
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Października 27, 2010, 21:44:32 pm
 :o
A to dopiero
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Października 27, 2010, 21:51:55 pm
czyli de facto nic nie robi, jest zwykla wierna

Rolą zwykłej wiernej, podobnie jak zwykłego wiernego, nie jest dialogowanie z kapłanem w kwestiach przynależących ministrantowi. Szczególnie we Mszy śpiewanej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Października 27, 2010, 21:55:31 pm
ano prawda, o mszy spiewanej zem nie pomyslal.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: emek w Października 27, 2010, 23:12:13 pm
Dlaczego nie można zostać ministrantką??  ???
Posługa w liturgii od najdawniejszych czasów przynależała do duchowieństwa (z racji wielkiej wagi świętych czynności jakie się tam dokonują), stąd dawne opisy Mszy mówią o asyście diakonów, subdiakonów, akolitów, lektorów itd. (czyli duchowieństwo wyższe i niższe). Z biegiem czasu (i rozrostu Kościoła) nie można dalej zapewnić aby na każdej Mszy służyli duchowni. Dlatego ministrant staje się niejako zastępcą kleryka ze święceniami niższymi.
I tu jest odpowiedź na pytanie :) Czy osobę duchowną powinna zastępować dziewczyna?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Ioannes w Października 27, 2010, 23:41:42 pm
Rolą zwykłej wiernej, podobnie jak zwykłego wiernego, nie jest dialogowanie z kapłanem w kwestiach przynależących ministrantowi. Szczególnie we Mszy śpiewanej.
Jak nie ma odpowiedniej liczby męskiej służby, to czy koniecznie trzeba odprawiać Mszę św. śpiewaną?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Piotr w Października 28, 2010, 05:03:50 am
czyli de facto nic nie robi, jest zwykla wierna

Rolą zwykłej wiernej, podobnie jak zwykłego wiernego, nie jest dialogowanie z kapłanem w kwestiach przynależących ministrantowi. Szczególnie we Mszy śpiewanej.
I jak byłaby taka "ministrantka" ubrana? Po świecku czy mogłaby założyć komżę?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Października 28, 2010, 09:08:30 am

I jak byłaby taka "ministrantka" ubrana? Po świecku czy mogłaby założyć komżę?
Hmm... U nas w kaplicy się tak zdarzało, gdy nie było akurat w sobotę żadnego ministranta, a jeno same niewiasty... Nigdy nie pomyślałem jednak o paniach odmawiających modlitwy na przemian z kapłanem jako o ministrantkach ;)
U nas, z tego co wiem, ubrana taka "ministrantka" była po świecku- żadnej komży ani nic takiego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Października 28, 2010, 09:11:05 am
I na Mszy w KRR też się nie da :D

Można w braku mężczyzny zdolnego do posługi, ale wtedy funkcja takiej ministrantki jest ograniczona - nie wolno jej przenosić Mszału, podawać ampułek, podtrzymywać ornatu itd., a jedynie klęczy sobie z boku i odmawia na przemian z kapłanem modlitwy. Któraś z przedsoborowych dyrektyw w tej sprawie zachęcała dziewczęta do nauki ministrantury (czyli tych modlitw i odpowiedzi) na pamięć.

CO ZA DYSKRYMINACJA !!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Października 28, 2010, 19:43:39 pm
Dla czego (niemam nic złego na myśli) Pan Bóg nie wysuchuje mnie gdy proszę o np. żeby przeszedł ból?   :-\ :-\ :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: FidelisTraditioni w Października 30, 2010, 02:25:33 am
Chyba jednak wysłuchuje skoro ból przechodzi (np po zranieniu) :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Października 30, 2010, 12:51:27 pm
czasami musi trochę potrwać taka modlitwa, nie zawsze od razu wszystko przejdzie. Pan Bóg wie lepiej od Ciebie, co będzie lepsze, więc pewnie ma w tym jakiś wyższy cel. A może po prostu wysłuchuje, ale jako że działa poprzez zwyczajne, codzienne czynności, nawet tego nie zauważamy. Pan Bóg raczej działa po cichu, nieco dyskretnie, rzadko przy towarzystwie "fajerwerków". Rzadko jest tak, że o coś prosisz, i od razu dostajesz.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 02, 2010, 18:17:12 pm
Dlaczego na Piasku xiądz Konstantyn na czapce(taka czarna) ma 4 rogi a xiądz Grzegorz 3?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: dxcv w Listopada 02, 2010, 19:26:08 pm
Ta czapka nazywa się biret. Są różne rodzaje biretu. Są trójrożne(ks. Grzegorz) i czterorożne(ks. Konstantyn). Trójrożne z tego co wiem pochodzą z Włoch, natomiast czterorożne z Hiszpanii. W Polsce najczęściej używa się tych z 3 rogami. Ksiądz Konstantyn ma pewne związki z krajami hiszpańskojęzycznymi, więc to może przez sentyment:)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Listopada 06, 2010, 19:12:37 pm
Jak odnaleźć swoje powołanie?  :)
Skąd ludzie wiedzą że ta rzecz lub zawód jest jego powołaniem?
Skąd mam wiedzieć że akurat to zajęcie lub zawód jest wolą Boga?  ???
 :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Listopada 06, 2010, 21:54:26 pm
Pomogą modlitwa, jakieś rekolekcje ignacjańskie, być może znalezienie jakiegoś kierownika duchowego.
Nigdy nie będziesz chyba w 100% pewna, czy to jest Twoje powołanie, zawsze będą wątpliwości i kryzysy. Czasem dopiero po wielu latach dowiadujemy się, że nasze powołanie jest inne niż dotychczas sądziliśmy i pociąga to za sobą radykalne zmiany.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Listopada 07, 2010, 11:02:23 am
Ta czapka nazywa się biret. Są różne rodzaje biretu. Są trójrożne(ks. Grzegorz) i czterorożne(ks. Konstantyn). Trójrożne z tego co wiem pochodzą z Włoch, natomiast czterorożne z Hiszpanii. W Polsce najczęściej używa się tych z 3 rogami. Ksiądz Konstantyn ma pewne związki z krajami hiszpańskojęzycznymi, więc to może przez sentyment:)
Lekko sprostuję: biretów z czterema rogami używa się we Francji, w Niemczech, także w Hiszpanii. Nie jest to jednak biret typowo hiszpański, który wyglądał tak:
(http://staticthumbs3.freewebs.com/LARGETHUMBS/85/f8/85f8a86352bb7f69c7636b8f02534169.JPG)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jędrek w Listopada 08, 2010, 15:14:03 pm
Co prawda nie jestem dzieckiem, ale mam błahe pytanie. Kto to jest brawario (skąd ta nazwa) i dlaczego jego poglądy nt. moralności nie są do końca "lubiane" przez tradsów?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Listopada 08, 2010, 21:36:55 pm
Co prawda nie jestem dzieckiem, ale mam błahe pytanie. Kto to jest brawario (skąd ta nazwa) i dlaczego jego poglądy nt. moralności nie są do końca "lubiane" przez tradsów?
Brawario to nick, jakim posługuje się Pan Mirosław Salwowski pisząc m.in. na Frondzie. Na naszym forum dostał bany na różnych kontach. Co do drugiego pytania - jego poglądy po prostu śmierdzą jansenizmem...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jędrek w Listopada 09, 2010, 01:06:54 am
Dziękuję. Chciałbym jeszcze dopytać. Jak odsiać to co jest jansenistyczne w jego poglądach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kurak w Listopada 09, 2010, 09:45:55 am
Nie patrzec na cialo i seksualnosc  jak na klebowisko grzechu,nierzadu i nieczystosci.. Wystarczy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Listopada 09, 2010, 11:29:43 am
Dziękuję. Chciałbym jeszcze dopytać. Jak odsiać to co jest jansenistyczne w jego poglądach.
Najlepiej to chyba go nie czytywać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 10, 2010, 20:16:10 pm
Przyrzekłem świętemu że na Bierzmowanie wezmę imię 안드래김 (Andre Kim,a raczej Andrzej...) a jednak zmieniłem zdanie. Czy Św.Andrzej się obrazi? Wiem że to dziecinne... :-]
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Listopada 10, 2010, 21:55:58 pm
Jak się przyrzekło - trzeba dotrzymać. Jeśli już za późno można odbyć pielgrzymkę do jakiegoś kościoła pw. Świętego Andrzeja. Jego święto jakoś specjalnie czcić. Warto też na ten temat porozmawiać z księdzem, ale tak żeby miał na czas na rozstrzygnięcie czy sprawa rzeczywiście jest poważna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: x. Przemysław w Listopada 11, 2010, 21:07:55 pm
Jak odnaleźć swoje powołanie?  :)
Skąd ludzie wiedzą że ta rzecz lub zawód jest jego powołaniem?
Skąd mam wiedzieć że akurat to zajęcie lub zawód jest wolą Boga?  ???
 :)
Powołanie i jego rozeznanie jest  sprawą trudną jednak podstawą jest zawsze trwanie na modlitwie i pytanie się Pana - Jaka jest twoja wola?
jeśli wydaje sie ci ze to droga powałania do szczególnej służby w Kościele to nie bój sie odpowiedzieć tak zawsze mozna w okresie formacji rozeznać głebiej czy to ta droga czy nie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: x. Przemysław w Listopada 11, 2010, 21:09:27 pm
Ta czapka nazywa się biret. Są różne rodzaje biretu. Są trójrożne(ks. Grzegorz) i czterorożne(ks. Konstantyn). Trójrożne z tego co wiem pochodzą z Włoch, natomiast czterorożne z Hiszpanii. W Polsce najczęściej używa się tych z 3 rogami. Ksiądz Konstantyn ma pewne związki z krajami hiszpańskojęzycznymi, więc to może przez sentyment:)
Lekko sprostuję: biretów z czterema rogami używa się we Francji, w Niemczech, także w Hiszpanii. Nie jest to jednak biret typowo hiszpański, który wyglądał tak:
(http://staticthumbs3.freewebs.com/LARGETHUMBS/85/f8/85f8a86352bb7f69c7636b8f02534169.JPG)
kiedyś biret czterorożny nosili doktorzy Teologii, a także w niektórych diecezjach proboszczowie a teraz mało kto do tego się stosuje
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: x. Konstantyn Najmowicz w Listopada 12, 2010, 00:00:09 am

kiedyś biret czterorożny nosili doktorzy Teologii, a także w niektórych diecezjach proboszczowie a teraz mało kto do tego się stosuje
Tzn., że nie stosują się do czego?
Birety doktorski i liturgiczne, to zupełnie różne zagadnienia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tato w Listopada 12, 2010, 00:06:41 am
Właśnie w "Biografii Abp.Lefebvre " wyczytałem, że po uzyskaniu doktoratu z teologii mógł zmienić biret trójrożny na czterorożny, który oznacza pełnię wiedzy teologicznej ( np .doktorat, pewnie też biskupstwo i stąd też probostwo ).  Ale Xiądz Dobrodziej to gdy idzie o wiedze teologiczną smiało może nosić nawet i "pięcio i więcej rożny" według mnie  ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Listopada 13, 2010, 14:19:49 pm
Otrzymanie tytułu doktora teologii nie sprawia, że dany ksiądz może nosić biret z czterema rogami. To, jaki biret nosi zależy od lokalnej tradycji, a nie od stopnia naukowego!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: cabbage w Listopada 13, 2010, 21:18:43 pm
Pomogą modlitwa, jakieś rekolekcje ignacjańskie, być może znalezienie jakiegoś kierownika duchowego.
Nigdy nie będziesz chyba w 100% pewna, czy to jest Twoje powołanie, zawsze będą wątpliwości i kryzysy. Czasem dopiero po wielu latach dowiadujemy się, że nasze powołanie jest inne niż dotychczas sądziliśmy i pociąga to za sobą radykalne zmiany.
Oczywiście byle nie było to rozbicie małżeństwa, czy odejście z kapłaństwa/zakonu. Jest czas rozeznawania powołania i czas na decyzję i amen. Tak samo, jak jest czas życia na ziemi, moment śmierci i amen. Już nie da się po śmierci pewnych rzeczy zmienić i np. po znalezieniu się w piekle ubłagać Pana Boga o powrót na ziemię i zmianę życia, czy o czyściec ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Listopada 14, 2010, 17:07:40 pm
@ cabbage
Aż tak radykalnych zmian na myśli nie miałem ;) Gdy to pisałem myślałem o pewnym kleryku ze szczecińskiego seminarium, który wstąpił do tegoż po czterdziestce- mówił, że dopiero wówczas zrozumiał, do czego Pan Bóg go potrzebuje. Ale nie pociągnęło to oczywiście rozbicia rodziny (abstrahując od tego, że chyba raczej w sytuacji, gdyby opuszczał swoją żonę, to nie przyjęto by go do seminarium).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 15, 2010, 11:12:45 am
Jest V przykazanie: Nie zabijaj. Czy zabijanie wirtualne jest łamaniem przykazania? Chodzi mi o to np. Call Of Duty tam się zabija ale nie realnie ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Listopada 15, 2010, 16:10:34 pm
Raczej nie, bo nikogo tam nie pozbawiasz życia, to tylko fikcja- z której doskonale zdajesz sobie sprawę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Listopada 16, 2010, 09:54:41 am
Raczej nie, bo nikogo tam nie pozbawiasz życia, to tylko fikcja- z której doskonale zdajesz sobie sprawę.

Dlaczego tyko raczej? Po prostu nie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kurak w Listopada 16, 2010, 10:01:10 am
Niesie to jednak ze soba duze niebezpieczenstwo ogolnej znieczulicy z czasem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Listopada 16, 2010, 10:15:20 am
"Raczej" - bo od nałogowego ślęczenia przed monitorem można się nabawić garbu, RSI czy czego tam jeszcze...

Inna sprawa, po co marnować czas na CoD, skoro jest świetnie osadzona w realiach historycznych http://www.red.orchestra.pl/ :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: FidelisTraditioni w Listopada 16, 2010, 13:12:01 pm
Dziękować :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 17, 2010, 18:18:14 pm
"Raczej" - bo od nałogowego ślęczenia przed monitorem można się nabawić garbu, RSI czy czego tam jeszcze...

Inna sprawa, po co marnować czas na CoD, skoro jest świetnie osadzona w realiach historycznych http://www.red.orchestra.pl/ :)


 :o :o :o
WOOOOOOOOOOOOOOOOW!
Niezłe . Pokażę kolegom
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 18, 2010, 14:56:28 pm
"Raczej" - bo od nałogowego ślęczenia przed monitorem można się nabawić garbu, RSI czy czego tam jeszcze...

Inna sprawa, po co marnować czas na CoD, skoro jest świetnie osadzona w realiach historycznych http://www.red.orchestra.pl/ :)
Jeszcze jedno. To trzeba z ciągnąć :( Mi mama tego nie pozwala
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Listopada 18, 2010, 21:50:39 pm
Można (a nawet powinno się ;)) kupić w sklepie, np. tutaj http://sklep.gry-online.pl/kartaproduktu.aspx?id=1973&k=red-orchestra-ostfront-41-45-pomaranczowa-kolekcja-klasyki&utm_source=ceneo&utm_medium=banner&utm_campaign=sklep
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: FidelisTraditioni w Listopada 18, 2010, 22:57:18 pm
A na Windows 7 mi pójdzie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Listopada 19, 2010, 11:06:31 am
Pójdzie. Na domyślnych ustawieniach zdarzają się problemy z grą w trybie pełnoekranowym, ale nie jest on taki niezbędny.

http://forums.tripwireinteractive.com/showthread.php?t=38908
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: yukoma w Listopada 19, 2010, 20:24:21 pm
@ tejonek- najpierw się naucz pisać a potem sobie będziesz " z ciągał"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 25, 2010, 16:53:55 pm
Call of Duty to też dobra gra...
Chciałem się zapytać 1 rzecz:
1. Co to dokładnie ZOMBIE
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Listopada 25, 2010, 17:20:50 pm
Jak Państwo myślą, jakie prezenty można kupić dorosłym?  ;D
 ;)
Nie mam pomysłu na święta...   8)   :o

To takie błahe pytanie, sorry...  :P
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romeck w Listopada 25, 2010, 19:58:16 pm
Jak Państwo myślą, jakie prezenty można kupić dorosłym?  ;D
Dla mężczyzn - takie same jak dla ośmiolatka (no, bardzo rozgarniętego). ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Listopada 25, 2010, 22:10:14 pm
Call of Duty to też dobra gra...
Chciałem się zapytać 1 rzecz:
1. Co to dokładnie ZOMBIE
Zależy gdzie. Np. w różnych filmach, grach, książkach itp. to ożywione zwłoki ludzkie- oczywiście to jest wymyślone. Zombie nie istnieją.
Ale może być użyte w innym znaczeniu, np. obraźliwie na kogoś, kto nie myśli samodzielnie itp. Zależy gdzie się z tym pojęciem zetknąłeś ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 26, 2010, 16:18:00 pm
Jak Państwo myślą, jakie prezenty można kupić dorosłym?  ;D
 ;)
Nie mam pomysłu na święta...   8)   :o

To takie błahe pytanie, sorry...  :P
Zależy od wieku Prawda? ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 26, 2010, 16:22:32 pm
Call of Duty to też dobra gra...
Chciałem się zapytać 1 rzecz:
1. Co to dokładnie ZOMBIE
Zależy gdzie. Np. w różnych filmach, grach, książkach itp. to ożywione zwłoki ludzkie- oczywiście to jest wymyślone. Zombie nie istnieją.
Ale może być użyte w innym znaczeniu, np. obraźliwie na kogoś, kto nie myśli samodzielnie itp. Zależy gdzie się z tym pojęciem zetknąłeś ;)
Np. Radio Zed (jeja.pl-gry-strzelanki-wyszukiwarka gier:Radio zed)
A jak to ludzie wymyślili?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Listopada 26, 2010, 17:39:05 pm
Czy gry są czymś dobrym?  :o
Co wynika z grania grami?
Czy mają one jakiś pożytek?
Chodzi mi o te komputerowe.
 :-\
 :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kurak w Listopada 26, 2010, 18:02:37 pm
Gry komputerowe sa moralnie obojetne. Chyba,ze mamy do czynienia z jakimis brutalnymi albo niemoralnymi. Samo granie w fajne gry jezeli nie zaniedbujesz obowiazkow to nic zlego. Niektorzy przesadzaja z czasem siedzenia przed komputerem. Trzeba pilnowac by nie wpasc w nalog. Poza tym jako forma pewnego relaksu jest ok. Osobiscie zalecam wiecej sportu niz kompa. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Listopada 26, 2010, 18:06:04 pm
@ Nastolatka
Cytuj
Jak Państwo myślą, jakie prezenty można kupić dorosłym?

A jaki prezent można kupić nastolatce ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 26, 2010, 21:37:40 pm
@ Nastolatka
Cytuj
Jak Państwo myślą, jakie prezenty można kupić dorosłym?

A jaki prezent można kupić nastolatce ?

Np. moja siostra lubi szminki lub perfumy z HighSchoolMusical
Filmy i biżuterie też lubi
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Listopada 27, 2010, 11:25:16 am
@ Nastolatka
Cytuj
Jak Państwo myślą, jakie prezenty można kupić dorosłym?

A jaki prezent można kupić nastolatce ?

To zależy od Nastolatki. ;D
Ja bardzo lubię drobiazgi ( kolczyki itp.) i filmy.
Niektóre lubią książki, znowu inne słodycze.
Prezenty to naprawde trudny wybór...  :D ( A zwłaszcza udany  :) )
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Listopada 27, 2010, 11:33:46 am
@ Nastolatka
Cytuj
Jak Państwo myślą, jakie prezenty można kupić dorosłym?

A jaki prezent można kupić nastolatce ?

Jeśli można, proponuję koronkowy szal.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: yukoma w Listopada 27, 2010, 12:01:45 pm
Jako mantylkę dla mamy ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 27, 2010, 17:43:39 pm
Jako mantylkę dla mamy ;)
Nie bardzo rozumiem? :-\ ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tato w Listopada 28, 2010, 14:27:08 pm
Jako mantylkę dla mamy ;)
Nie bardzo rozumiem? :-\ ???

Hahaha a to się Biedny Tejonku teraz sam "wpakowałeś"  ;D  pozdrawiam serdecznie :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: JRWF w Listopada 29, 2010, 13:34:41 pm
 ;D
Teraz wszyscy forumowicze przez cały adwent, z wypiekami na twarzach, oczekiwać będą na informację czy Pani Yukoma dostała pod choinkę mantylkę...
;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Listopada 29, 2010, 16:24:04 pm
Chodzi mi o to co to jest MANTYLKA ::)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: x. Konstantyn Najmowicz w Listopada 29, 2010, 16:47:10 pm
Taka koronkowa chustka na głowę.


(http://3.bp.blogspot.com/_jCLJb9lPZaQ/RnGL1pMJJGI/AAAAAAAAAUA/f6SV53qMAQo/s400/mantillas.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Listopada 29, 2010, 23:03:54 pm
W polskiej wersji wyglądało to tak:

http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.culture.pl/pl/culture/fo_portret_trumienny_en__w330&imgrefurl=http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/dz_portret_trumienny&usg=__RrHyFioZgaY0t7OmXtL2B_GOhhI=&h=335&w=330&sz=27&hl=pl&start=0&zoom=1&tbnid=irTw7BPQw5OrGM:&tbnh=116&tbnw=114&prev=/images%3Fq%3DDomicella%2BLubomirska%26hl%3Dpl%26newwindow%3D1%26client%3Dfirefox-a%26sa%3DG%26rls%3Dorg.mozilla:pl:official%26biw%3D1024%26bih%3D574%26gbv%3D2%26tbs%3Disch:1&itbs=1&iact=hc&vpx=122&vpy=108&dur=477&hovh=224&hovw=221&tx=138&ty=124&ei=mSH0TOvOOtHqObS16P0J&oei=mSH0TOvOOtHqObS16P0J&esq=1&page=1&ndsp=19&ved=1t:429,r:0,s:0

(nie potrafię przenieść zdjęcia na Forum)

Koronki najlepiej widać nad czołem. W Polsce zimno bywało, więc widzimy i kołpaczek.

Dlaczego nastolatka
Ma chodzić w szmatkach?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Listopada 30, 2010, 15:44:26 pm
ale czesciej tak: http://www.filmpolski.pl/z1/34z/134_3.jpg
(co mi sie duzo bardziej podoba ;) )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Grudnia 02, 2010, 16:58:58 pm
Raczej na biało - stąd określenie: białogłowy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pedro Veron w Grudnia 02, 2010, 22:29:18 pm
Cytuj
Cytuj
Faktycznie trudne pytanie. Moją odpowiedź podam Tobie drogi Jonku fragmentem z dzienniczka św. Faustyny:
(...)
Chyba niezbyt dobrym pomysłem jest cytowanie xiążki znajdującej się na Indexie...
Radek Buczyński
o! zawsze można się czegoś dowiedzieć.
na jakim indexie jest Dzienniczek?

poprawione cytowanie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Grudnia 08, 2010, 14:52:34 pm
Cytuj
Cytuj
Faktycznie trudne pytanie. Moją odpowiedź podam Tobie drogi Jonku fragmentem z dzienniczka św. Faustyny:
(...)
Chyba niezbyt dobrym pomysłem jest cytowanie xiążki znajdującej się na Indexie...
Radek Buczyński
o! zawsze można się czegoś dowiedzieć.
na jakim indexie jest Dzienniczek?

poprawione cytowanie

Pan Buczyński uznaje za obowiązujący stan prawny z 1958 roku
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Grudnia 08, 2010, 20:09:41 pm
Co to dokładnie SEDEWAKANTYSTA i do czego służy? :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Grudnia 08, 2010, 20:45:06 pm
Co to dokładnie SEDEWAKANTYSTA i do czego służy? :-\

W ogromnym skrócie - SEDEWAKANTYSTA to ktoś, kto nie uznaje aktualnego papieża.
Nazwa wywodzi się od SEDE VACANTE - tak nazywany jest okres, kiedy Stolica Apostolska jest "pusta", to znaczy umarł papież, a nie wybrano jeszcze nowego.
A do czego służy SEDEWAKANTYSTA ? A na przykład do wytarmoszenia za uszy - to już według uznania pytającego.  ;D

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jacek S. w Grudnia 08, 2010, 20:55:46 pm
Najkrócej mówiąc sedewakantysta to osoba uznająca, że aktualnie nie ma papieża. Wszyscy byliśmy sedewakantystami w kwietniu 2005 roku, od śmierci Jana Pawła II  do wyboru Benedykta XVI.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Matthaeus w Grudnia 08, 2010, 21:30:47 pm
Znają Państwo jakieś modlitwy po łacinie za duszę czyśćcowe (ew. jakąś stronę w sieci z takimi różnymi modlitwami)?

Z góry dziękuje za odpowiedź ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Grudnia 08, 2010, 22:25:26 pm
Requiem aeternam dona eis Domine et lux perpetua luceat eis ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Grudnia 15, 2010, 08:34:20 am
Czy jak człowiek myśli np. o rzeczach złych to to grzech? ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kurak w Grudnia 15, 2010, 12:45:11 pm
Samo pojawienie sie mysli to nie grzech. Nawet najbardziej zlej. Trzeba ja odrzucic bo to pokusa. Natomiast jezeli ktos rozpamietuje ja z satysfakcja i robi to umyslnie to jest to grzech. Wazna jest tu intencja.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Grudnia 15, 2010, 17:22:29 pm
Czemu powstały inne wyznania, sekty i zgromadzenia? Czemu oni odłączyli się od Kościoła. Czy Bóg na to pozwolił, aby człowiek odszedł od Niego?
To bardzo boli jeśli się o tym pomyśli, że ktoś gardzi jego Stwórcą i Bogiem  :(
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 15, 2010, 17:25:46 pm
Czemu powstały inne wyznania, sekty i zgromadzenia? Czemu oni odłączyli się od Kościoła. Czy Bóg na to pozwolił, aby człowiek odszedł od Niego?
To bardzo boli jeśli się o tym pomyśli, że ktoś gardzi jego Stwórcą i Bogiem  :(
Wolna wola. Pan Bóg może zabraniać, ale nie może zmusić do wierzenia w Niego ani do miłości do Niego. (przynajmniej nie bardziej niż zmusił św. Pawła)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Grudnia 17, 2010, 14:58:47 pm
Gdzie trafia duszyczka dzieci poronionych?
A gdzie trafia dusza dzieci zabitych poprzez aborcję?
 :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Grudnia 17, 2010, 15:03:45 pm
Gdzie trafia duszyczka dzieci poronionych?
A gdzie trafia dusza dzieci zabitych poprzez aborcję?
 :-\

zazwyczaj trafiają do limbusa, choć czasem - w nieznanych dla nas warunkach i okolicznościach - może zdarzyć sie zaistnienie chrztu pragnienia lub chrztu krwi
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: cabbage w Grudnia 17, 2010, 18:58:48 pm
Hmmm... a jak to jest z tym limbusem? One tam będą na wieczność całą...  ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Matthaeus w Grudnia 17, 2010, 21:26:44 pm
Na to wygląda, bo jest to część piekła, które (jak wiemy) jest wieczne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: cabbage w Grudnia 18, 2010, 11:30:35 am
Racja.ale może część ich będzie zbawiona przez chrzest pragnienia lub krwi... Daj Boże! Bestialstwo to okropne,jak ludzie zabijają dzieci zmazane grzechem pierworodnym ;(
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Joker w Grudnia 18, 2010, 18:54:58 pm
Racja.ale może część ich będzie zbawiona przez chrzest pragnienia lub krwi... Daj Boże! Bestialstwo to okropne,jak ludzie zabijają dzieci zmazane grzechem pierworodnym ;(

 Obiektywnie tak,ale subiektywnie prawie żadna abortująca matka o tym nie myśli/nie wie. Ciekawe,że dziś kładzie się taki nacisk na zakaz aborcji, a jednocześnie śmielej mówi o zbawieniu abortowanych. Jeśliby abortowane dziecko miało gwarantowane niebo,to trudno by powiedzieć,by aborcja była jednoznacznie zła-przynajmniej dla dziecka.
  Dlatego wolę obstawać przy hipotezie limbusa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Grudnia 20, 2010, 18:55:56 pm
Jak Państwo rozumieją słowo NIENAWIŚĆ?  :-X
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Amicus w Grudnia 20, 2010, 20:12:12 pm
Jak Państwo rozumieją słowo NIENAWIŚĆ?  :-X

To uczucie lub stan umysłu dokładnie odwrotny niż miłość. Osoba pełna nienawiści życzy wszystkim najgorszych rzeczy, niczego i nikogo nie kocha, a cieszy się tylko, gdy kogoś spotyka coś złego. Nienawiści często towarzyszy gniew, a sama w sobie jest grzechem ciężkim.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 20, 2010, 20:40:09 pm
To uczucie lub stan umysłu dokładnie odwrotny niż miłość. Osoba pełna nienawiści życzy wszystkim najgorszych rzeczy, niczego i nikogo nie kocha, a cieszy się tylko, gdy kogoś spotyka coś złego. Nienawiści często towarzyszy gniew, a sama w sobie jest grzechem ciężkim.
Oj - przesadził Pan.
Nienawiść jest przeciwieństwem miłości, więc jest życzeniem drugiej osobie (nie "wszystkim") wszystkiego co najgorsze. Ale osoba może nienawidzić kogoś, kogoś innego kochać.
Gniew nie jest grzechem ciężkim, a "grzechem głównym" - czyli  usposobieniem prowadzącym (mogącym prowadzić) do grzechu. Choć istnieje też 'świety gniew".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Amicus w Grudnia 20, 2010, 21:04:08 pm
Nienawiść jest przeciwieństwem miłości, więc jest życzeniem drugiej osobie (nie "wszystkim") wszystkiego co najgorsze. Ale osoba może nienawidzić kogoś, kogoś innego kochać.
Rzeczywiście, można tak ująć nienawiść (czyli jako uczucie), choć ja miałem na myśli bardziej jako stan umysłu. Ale faktycznie z tym "wszystkim" mogłem przesadzić - na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że szukając przykładu nienawiści pierwszą myślą był szatan.
Gniew nie jest grzechem ciężkim, a "grzechem głównym" - czyli  usposobieniem prowadzącym (mogącym prowadzić) do grzechu. Choć istnieje też 'świety gniew".
Nie napisałem co prawda o gniewie jako grzechu ciężkim, tylko o nienawiści, ale dziękuję za przypomnienie tej zasadniczej różnicy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 21, 2010, 00:37:20 am
Nie napisałem co prawda o gniewie jako grzechu ciężkim, tylko o nienawiści, ale dziękuję za przypomnienie tej zasadniczej różnicy.
Racja - źle przeczytałem :-/,
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Grudnia 25, 2010, 23:04:42 pm
(dotyczy okrywania głowy przez niewiasty)
ale czesciej tak: http://www.filmpolski.pl/z1/34z/134_3.jpg
(co mi sie duzo bardziej podoba ;) )

Tu mamy próbę ukazania staropolskiego nakrycia głowy koronkowego:

http://www.youtube.com/watch?v=LUgcfnxPpCY
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof Kałębasiak w Grudnia 26, 2010, 07:44:06 am
Czemu powstały inne wyznania, sekty i zgromadzenia? Czemu oni odłączyli się od Kościoła. Czy Bóg na to pozwolił, aby człowiek odszedł od Niego?
To bardzo boli jeśli się o tym pomyśli, że ktoś gardzi jego Stwórcą i Bogiem  :(
polityka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Grudnia 29, 2010, 20:59:25 pm
Czy istnieje polskie tłumaczenie Brewiarza Rzymskiego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 29, 2010, 22:56:27 pm
W przygotowywaniu jest polski moduł do strony http://divinumofficium.com/cgi-bin/horas/officium.pl

W Polsce ukazywały się dotąd jedynie tłumaczenia tych oficjów, które odprawiano z ludem - tj. niedzielnych i świątecznych Nieszporów, Jutrzni Bożego Narodzenia, Ciemnych Jutrzni oraz Oficjum za Zmarłych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Grudnia 30, 2010, 14:53:21 pm
A można jakoś w tym pomóc?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 30, 2010, 15:41:20 pm
Proszę się skontaktować z koordynatorem projektu - wysłałem Panu jego adres e-mail na PW. Biegła znajomość łaciny nie jest wymagana.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Stycznia 01, 2011, 12:15:06 pm
Czy jeżeli robię coś bez zastanowienia to grzech? :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 01, 2011, 12:21:08 pm
Niekoniecznie. Zależy co - bo odruchowo można też zrobić wiele dobrych uczynków.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Stycznia 02, 2011, 13:11:02 pm
Jak się wstawia zdięcia :-X
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andris krokodyl różańcowy w Stycznia 03, 2011, 10:24:12 am
Hmmm... a jak to jest z tym limbusem? One tam będą na wieczność całą...  ???

Limbus to tylko teoria, w którą można, acz nie trzeba wierzyć. Bardziej należy wierzyć w Boże Miłosierdzie i absolutnie odrzucić predestynację (przeznaczenie, np. do potępienia). Inaczej otrzymamy obraz okrutnego Boga, który biedne poronione dusze skazuje na wieczne piekło. Mówiąc prostym językiem: Na Bożym Miłosierdziu nikt się jeszcze nie zawiódł i nigdy nie zawiedzie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Stycznia 03, 2011, 10:45:35 am
Jak się wstawia zdięcia :-X

Oto instrukcja:
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,3688.msg77175.html#msg77175

(jeśli zdjęcie jest już w internecie i jego adres jest znany, czytać instrukcję od punktu 5)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Stycznia 05, 2011, 22:08:31 pm
Judasz miał wolną wolę - nie musiał więc zdradzić Pana Jezusa. Pan Bóg wie wszystko, więc wiedział co zrobi Judasz.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 05, 2011, 22:15:51 pm
Czyli od początku Pan  Bóg wiedział ze Judasz zdradzi Jezusa, tak?  :-X
To Judasz po prostu miał kończyć swoje życie powieszajac się?
Wiem ze dziwne pytanie  :D mnie tez bardzo ciekawi odpowiedz na to pytanie... T :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Stycznia 05, 2011, 23:04:42 pm
Może inaczej Pani Nastolatko:
Pan Bóg też wie czy Pani zostanie zbawiona, a przecież może Pani wybierać między dobrem a złem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: m.a.p.w w Stycznia 05, 2011, 23:31:00 pm
Hmmm... a jak to jest z tym limbusem? One tam będą na wieczność całą...  ???

Limbus to tylko teoria, w którą można, acz nie trzeba wierzyć. Bardziej należy wierzyć w Boże Miłosierdzie i absolutnie odrzucić predestynację (przeznaczenie, np. do potępienia). Inaczej otrzymamy obraz okrutnego Boga, który biedne poronione dusze skazuje na wieczne piekło. Mówiąc prostym językiem: Na Bożym Miłosierdziu nikt się jeszcze nie zawiódł i nigdy nie zawiedzie.
Jeżeli limbus nie istnieje to wtedy nasze miłosierdzie dla nieochrzczonych dzieci jest mniejsze, ponieważ trudno sobie wyobrazić zbawienie bez chrztu.

Sobór Trydencki: "Jeżeli ktoś twierdzi, że chrzest jest czymś dowolnym, to znaczy nie jest konieczny do zbawienia – niech będzie wyklęty" (Sesja VII, kan. 5).
Polecam przeczytać: http://www.ultramontes.pl/sanborn_limbus.htm


a Pan już sede?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 06, 2011, 04:30:52 am
Jeżeli limbus nie istnieje to wtedy nasze miłosierdzie dla nieochrzczonych dzieci jest mniejsze, ponieważ trudno sobie wyobrazić zbawienie bez chrztu.
"Trudno sobie wyobrazić"nie równa się "nie jest możliwe"

Sobór Trydencki: "Jeżeli ktoś twierdzi, że chrzest jest czymś dowolnym, to znaczy nie jest konieczny do zbawienia – niech będzie wyklęty" (Sesja VII, kan. 5).
Skoro traktuje pan wszystko tak literalnie - to kto ochrzcił Abrahama, Mojżesza, Eliasza, Jana Chrzciciela?
W przypadku dzieci nienarodzonych - wprost nie wiemy nic o ich losie po smierci. Przecież chrzest to "ponowne narodzenie się". Jak może narodzić się ponownie ktoś, kto się nie narodził wcale?


Czyli od początku Pan  Bóg wiedział ze Judasz zdradzi Jezusa, tak?
Tak. Wiedział też, że Piotr zaprze się Chrystusa.

To Judasz po prostu miał kończyć swoje życie powieszajac się?
NIe. Miał byćapostołem jak inni. Wybrał inaczej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Joker w Stycznia 06, 2011, 15:20:28 pm
Hmmm... a jak to jest z tym limbusem? One tam będą na wieczność całą...  ???

Limbus to tylko teoria, w którą można, acz nie trzeba wierzyć. Bardziej należy wierzyć w Boże Miłosierdzie i absolutnie odrzucić predestynację (przeznaczenie, np. do potępienia). Inaczej otrzymamy obraz okrutnego Boga, który biedne poronione dusze skazuje na wieczne piekło. Mówiąc prostym językiem: Na Bożym Miłosierdziu nikt się jeszcze nie zawiódł i nigdy nie zawiedzie.

 Należy zaznaczyć,że limbus wprawdzie należy do piekła,jednak jest dość specyficzną jego "częścią". Panuje tam naturalna szczęśliwość, a z oddzielenia od Boga dusze nie zdają sobie sprawy.
 Oczywiście nie można wykluczyć miłosierdzia Boga, który może zbawić kogo chce w sposób nadzwyczajny.
     
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 14, 2011, 19:33:42 pm
Mówi sie dużo o Ewangelii Tomasza i Judasza. Ewangelia Tomasza jest uznana za apokryf, a ta druga ( Judasza ) ???   ::)
Nawet w szkole na  katechezach mówi sie o tych sprawach. Naprawdę nie wiadomo co o tym wszystkim myśleć.   :-[
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Stycznia 14, 2011, 19:53:24 pm
To nie jest Pismo Święte. Niech Pani do tego nie sięga. Może kiedyś zostanie Pani badaczką historii literatury, to wtedy...

Tu ma Pani Katechizm Katolicki:

http://www.piusx.org.pl/katechizm/

Jeśli ma Pani mniej niż 16 lat, to Rodzice mogą zapisać Panią na katechezę korespondencyjną:

http://www.piusx.org.pl/komunikaty/298

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 14, 2011, 19:59:42 pm
Mamy te książkę Piotra kard. Gasparri.  :)
A jak mamy sie zachować gdy na katechezie wciąż mowi sie o tych Ewangeliach?
Panie Zygmuncie dziękuje za odp.  :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 14, 2011, 20:04:46 pm
Opublikowanie apokryficznego tekstu "Ewangelii Judasza" to jest nic innego jak nowy etap w walce gnostyckich sekt z nauką Chrystusa.

W Zawsze wierni nr 6/2006 jest obszerny artykuł "Apokryf Judasza" ale... niestety nie jest dostępny online
http://piusx.org.pl/zawsze_wierni/numer/85
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Stycznia 14, 2011, 20:14:16 pm
A jak mamy sie zachować gdy na katechezie wciąż mowi sie o tych Ewangeliach?

Ostentacyjnie ziewać... a w domu poprosić Rodziców o interwencję, a jeszcze lepiej o domową naukę katechizmu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 15, 2011, 13:41:38 pm
"Ewangelia" "Judasza"  jest jednym z bardzo wielu apokryfów. Jest -jak każdy apokryf -  pożyteczna  przybliża realia i wierzenia epoki w której powstała. A że zawiera bzdury - to już inna historia. Stąd raczej nie jest to lektura dla nastolatki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Stycznia 15, 2011, 13:52:45 pm
Mówi sie dużo o Ewangelii Tomasza i Judasza. Ewangelia Tomasza jest uznana za apokryf, a ta druga ( Judasza ) ???   ::)
Nawet w szkole na  katechezach mówi sie o tych sprawach. Naprawdę nie wiadomo co o tym wszystkim myśleć.   :-[
Lepiej niech Panienka nie czyta innych Ewangelii niż cztery uznane przez Kościół - wg. świętych Mateusza, Łukasza, Marka i Jana. Wszystkie inne to apokryfy i mogą zawierać herezje (choć Kościół czasem coś "bierze" z apokryfu, np. imiona rodziców Najświętszej Marii Panny, tym niemniej zwykli świeccy niech lepiej tego nie czytają).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Stycznia 15, 2011, 16:45:31 pm
"Apokryfy Nowego Testamentu " pod red. ks. Marka Starowieyskiego można przeczytać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Stycznia 15, 2011, 22:12:05 pm
Dlaczego nie można czytać apokryfów? Przecież część z nich ma bardzo wartościowe, budujące, choć niekoniecznie prawdziwe wiadomości, oczywiście poza tymi które pachną, a nawet śmierdzą herezją. Przecież chyba część dawnego Martyrologium jest z nich wzięta
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Stycznia 15, 2011, 22:42:39 pm
Bo nie każdy jest w stanie rozpoznać co jest tam prawdą, a co nie. Przez to mogą powstawać różne dziwne poglądy.
Warto też postawić pytanie, po co czytać te apokryfy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Stycznia 17, 2011, 18:38:57 pm
A jak np.na wojnie się zabija żeby przeżyć to też z tego powodu sie idzie do piekła? Np.gladiatorzy to co mam robić ? Czekać aż cię zabiją? Czy co? ::)  :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Stycznia 17, 2011, 22:12:06 pm
A jak np.na wojnie się zabija żeby przeżyć to też z tego powodu sie idzie do piekła? Np.gladiatorzy to co mam robić ? Czekać aż cię zabiją? Czy co? ::)  :-\
Wolno się bronić. Na wojnie na pewno w jakiś sposób ograniczona jest wina, czasem może być nawet wyłączona- bo wykonuje się rozkazy, broni siebie, broni innych... Gladiatorów już na szczęście chyba nie ma. Nikt nie jest raczej zmuszany do walki dla zapewnienia uciechy gawiedzi. Gdy byli- hmm, nie wiem czy można to traktować w kategoriach obrony.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Stycznia 18, 2011, 13:48:39 pm
A jak np.na wojnie się zabija żeby przeżyć to też z tego powodu sie idzie do piekła? Np.gladiatorzy to co mam robić ? Czekać aż cię zabiją? Czy co? ::)  :-\
Wolno się bronić. Na wojnie na pewno w jakiś sposób ograniczona jest wina, czasem może być nawet wyłączona- bo wykonuje się rozkazy, broni siebie, broni innych... Gladiatorów już na szczęście chyba nie ma. Nikt nie jest raczej zmuszany do walki dla zapewnienia uciechy gawiedzi. Gdy byli- hmm, nie wiem czy można to traktować w kategoriach obrony.
A jak np.na wojnie się zabija żeby przeżyć to też z tego powodu sie idzie do piekła? Np.gladiatorzy to co mam robić ? Czekać aż cię zabiją? Czy co? ::)  :-\
W Nowym Katechizmie Diecezjalnym (wyd. Te Deum, str. 44) przy punkcie 161 (Kto grzeszy przeciwko zdrowiu i życiu bliźniego?) jest taki dodatek:
"(...)
Zabójstwo jest grzechem, wołającym o pomstę do nieba. Wolno zabić człowieka władzy państwowej dla ukarania zbrodni, żołnierzowi na wojnie, oraz każdemu człowiekowi w sprawiedliwej obronie własnej, jeżeli inaczej życia swego ocalić nie może.
(...)"

Dziękuję za odpowiedź teraz lepiej rozumiem bo "katechizm kardynała Gaspaliego"o tym nie pisało
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 19, 2011, 20:59:46 pm
Proszę Państwa jak państwo rozumieją słowo WOLNOŚĆ??? Bo takie z Wikipedii odpowiedzi są '' suche ''. Wole spytać na forum  ;D
Pozdrawiam  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 19, 2011, 21:11:01 pm
A jakby Pan mógł napisać tak bardziej po laicku niestety, bo taki teraz jest ten swiat. 
:P
Ale bardzo dziękuje za odp Panie Domino  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: m.a.p.w w Stycznia 19, 2011, 21:28:49 pm
Proszę Państwa jak państwo rozumieją słowo WOLNOŚĆ??? Bo takie z Wikipedii odpowiedzi są '' suche ''. Wole spytać na forum  ;D
Pozdrawiam  :)
fajne pytanie (:

ja dorzucę swoje: czy święci w niebie widzą nasze grzechy jak je robimy, np. jak przeklinam to moja babcia to słyszy  (zakładając, że jest w niebie) ;), ogólnie pytanie serio
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 19, 2011, 21:30:37 pm
ja dorzucę swoje: czy święci w niebie widzą nasze grzechy jak je robimy, np. jak przeklinam to moja babcia to słyszy  ;), ogólnie pytanie serio
[/quote]

Mnie tez to bardzo ciekawi...  :D  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: JRWF w Stycznia 19, 2011, 23:55:54 pm

Edit:
Cytuj
ja dorzucę swoje: czy święci w niebie widzą nasze grzechy jak je robimy, np. jak przeklinam to moja babcia to słyszy  ;), ogólnie pytanie serio
Po tym co pisze "Nowy Katechizm Diecezjalny" (o spowiedzi) można tak sądzić:
"270.
(...)
Pamiętaj, że lepiej jest wyznać grzechy swoje zastępcy Pana Jezusa, aniżeli być zawstydzonym przed wszystkimi ludźmi na sądzie ostatecznym! Nie wstydź się wyznać grzechów swoich, kapłan jest związany świętą tajemnicą spowiedzi!"
- Św. Jan Nepomucen.

Wnioskując: Jeżeli jest w niebie to pewnie widzi. Nawet św.Pius X je widzi  :)

Z tego akurat fragmentu nic takiego nie wynika.
Z tego fragmentu wynika, że nasze grzechy zobaczą wszyscy, ale dopiero na  sądzie ostatecznym. O widzeniu "na żywo" cytat nie wspomina...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 20, 2011, 15:13:04 pm
ja dorzucę swoje: czy święci w niebie widzą nasze grzechy jak je robimy, np. jak przeklinam to moja babcia to słyszy  (zakładając, że jest w niebie) ;), ogólnie pytanie serio
Nie byłaby to dla Niej wizja uszczęśliwiająca, więc przypuszczam, że jest to jej oszczędzone - tak na chłopski rozum.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: m.a.p.w w Stycznia 20, 2011, 18:37:44 pm
ja dorzucę swoje: czy święci w niebie widzą nasze grzechy jak je robimy, np. jak przeklinam to moja babcia to słyszy  (zakładając, że jest w niebie) ;), ogólnie pytanie serio
Nie byłaby to dla Niej wizja uszczęśliwiająca, więc przypuszczam, że jest to jej oszczędzone - tak na chłopski rozum.

no właśnie też tak myślę

ale teraz można się zastanawiać jak np. Najświętsza Maryja Panna może być nieskończenie szczęśliwa w niebie albo sam Bóg skoro widzą nasze grzechy
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: JRWF w Stycznia 20, 2011, 23:17:03 pm
Zobaczą te grzechy, których nie wyznaliśmy w sakramencie pokuty...  O wyznanych, odpokutowanych i wybaczonych chyba nawet sam Pan Bóg nie pamięta :)

"Apologetyczny katechizm katolicki" (Te Deum 2002) na str. 183 podaje:

Bóg ujawni na sądzie [ostatecznym] grzechy odpuszczone, ale zarazem przedstawi szczerą pokutę, która wyjednała win wybaczenie. Grzechy te zatem nie przyniosą wstydu sprawiedliwym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 21, 2011, 09:20:27 am
Dlaczego nie można czytać apokryfów? (...)Przecież chyba część dawnego Martyrologium jest z nich wzięta
Raczej - kozystały z tych samych źródeł - historii życia (ew. legend dotyczących) świętego


ja dorzucę swoje: czy święci w niebie widzą nasze grzechy jak je robimy, np. jak przeklinam to moja babcia to słyszy  (zakładając, że jest w niebie) ;), ogólnie pytanie serio
Prawdę mówiąc - co za róznica? Nie wystarczy, że na pewno widzi je Pan Bóg?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Stycznia 23, 2011, 21:31:40 pm
Jak np. Noszę pierścionki z Trójcą Św. To to jest beszczeszczenie a jak noszę talizmany z np. Ying i Yang to są znaki magiczne więc co nosić dla ozdoby (oczywiście męskie np. Pierścienie)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Stycznia 23, 2011, 21:45:24 pm
Ja noszę do ozdoby tylko zegarek. Dobry, ruski, mechaniczny t.zw. Komandirskij(wojskowy). Super dokładnie chodzi.
Noszę też szkaplerz ale nie dla ozdoby. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Stycznia 23, 2011, 21:52:53 pm
Dziękuje, ale ja mam inny problem. Bo np. różni pakerzy albo ... piosenkarze mają talizmany, pierścienie, kolczyki, itp. Bo mój kolega nosi takie rzeczy i mówi że daje mu to szczęście ( lecz ja mu odpowiedziałem że prawdziwe szczęście daje Pan Bóg 8) )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Stycznia 23, 2011, 22:01:28 pm
Pierścienie atlantów i tym podobne śmieci jako katolikowi odradzam. I za wiele ozdóbek u faceta też nie popieram. Zegarek wystarczy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Stycznia 23, 2011, 22:12:12 pm
Mam taki jeszcze jeden problem. Moja mama nie pozwala mi zrobić sobie kolczyka ( jednego :P) a mi sie wydaje że fajnie nowoczesny chłopak wygląda z kolczykiem na lewym uchu... Mówię mamie że Saul albo król Dawid mieli ozdoby... w tym napewno kolczyki  a mama nic ::) ::) ::)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 23, 2011, 22:19:16 pm
Mam taki jeszcze jeden problem. Moja mama nie pozwala mi zrobić sobie kolczyka ( jednego :P) a mi sie wydaje że fajnie nowoczesny chłopak wygląda z kolczykiem na lewym uchu... Mówię mamie że Saul albo król Dawid mieli ozdoby... w tym napewno kolczyki  a mama nic ::) ::) ::)
I mama ma rację. Popatrz ilu mężczyzn Na Piasku ma kolczyk(i) w uchu, uszach. Ja nie widziałem ani jednego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Stycznia 23, 2011, 22:21:45 pm
Też prawda... No to bym nie nosił do kościoła ;D :D ;) :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sigfried w Stycznia 23, 2011, 22:23:35 pm
Popieram Twoja mame. Precz z kolczykami itp. Podobnie z dlugimi wlosami. Chlopak powinien byc zawsze jak zolnierz - wlosy na max. 7 mm.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: yukoma w Stycznia 23, 2011, 22:27:51 pm
Tejonek juz poszedł spać, a ja bardzo Państwu dziękuje za pomoc w wychowywaniu dzieci.
Odpowiedzi na forum sa dla dzieciaków bardzo ważne i pomagaja kształtować światopogląd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 23, 2011, 22:31:24 pm
Popieram Twoja mame. Precz z kolczykami itp. Podobnie z dlugimi wlosami. Chlopak powinien byc zawsze jak zolnierz - wlosy na max. 7 mm.
E tam zaraz :P
Chociaż faktycznie mniej zachodu z krótkimi włosami... Na razie rosna znów :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Stycznia 23, 2011, 22:41:18 pm
Podobnie z dlugimi wlosami. Chlopak powinien byc zawsze jak zolnierz - wlosy na max. 7 mm.
czemu "powinien'' ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sigfried w Stycznia 23, 2011, 23:17:35 pm
zgadza sie nie powinien tylko MUSI.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: m.a.p.w w Stycznia 24, 2011, 02:09:19 am
Mam taki jeszcze jeden problem. Moja mama nie pozwala mi zrobić sobie kolczyka ( jednego :P) a mi sie wydaje że fajnie nowoczesny chłopak wygląda z kolczykiem na lewym uchu... Mówię mamie że Saul albo król Dawid mieli ozdoby... w tym napewno kolczyki  a mama nic ::) ::) ::)

do nowoczesnego chłopaka:

(2) Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe.

(List do Rzymian 12:2, Biblia Tysiąclecia)

co do ingerowania w części ciała:

    Jest to zresztą nauką chrześcijańską i także wynikiem ludzkiego rozumowania, że poszczególny człowiek częściami swego ciała tylko do tych celów rozporządza, do których przez przyrodę są przeznaczone. Nie można ich niszczyć lub kaleczyć lub w jaki inny sposób udaremniać naturalnego ich przeznaczenia, chyba że tego wymaga zdrowie ciała całego.

    Casti Connubii – Encyklika Piusa XI

co do Saula i Dawida:

Oni robili i mieli wiele rzeczy których dziś nie można naśladować  ;D


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Stycznia 24, 2011, 06:58:45 am
zgadza sie nie powinien tylko MUSI.
a wiec, czemu 'musi' ? i co Kolega robi gdy jakis delikwent nie ma? ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Stycznia 24, 2011, 08:02:25 am
No kolczyki u facetów mi się nie podobają. Ci starsi z nas pamiętają jak kiedyś facet z kolczykiem był komentowany. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sigfried w Stycznia 24, 2011, 10:30:16 am

zgadza sie nie powinien tylko MUSI.
a wiec, czemu 'musi' ? i co Kolega robi gdy jakis delikwent nie ma? ;)

Niedowidze lub udaje, ze niedowidze i zwracam sie do takiego siersciucha per "Panienko". Zazwyczaj bardzo pomaga, na nastepne zajecia mlodzieniaszek juz jest z normalna fryzura
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Stycznia 24, 2011, 10:33:20 am
Niedowidze lub udaje, ze niedowidze i zwracam sie do takiego siersciucha per "Panienko". Zazwyczaj bardzo pomaga, na nastepne zajecia mlodzieniaszek juz jest z normalna fryzura
szantarz emocjonalny :D
a to Pan jest nauczycielem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sigfried w Stycznia 24, 2011, 10:41:15 am
niestety
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Stycznia 24, 2011, 10:49:17 am
Jak np. Noszę pierścionki z Trójcą Św. To to jest beszczeszczenie a jak noszę talizmany z np. Ying i Yang to są znaki magiczne więc co nosić dla ozdoby (oczywiście męskie np. Pierścienie)

...polecam krawat, a jeśli to nie wystarczy: jedwabny szalik, kapelusz. Pierścienie wypada nosić, ale tylko jako pamiątkę rodzinną - więc chyba nie ma takiej potrzeby. Trzeba również pamiętać, że tandetne ozdoby narażają na śmieszność, a kosztowne są stosowne dla ludzi zamożnych i raczej nie w szkole.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Maswerk w Stycznia 24, 2011, 11:22:30 am
Kapelusz i jedwabny szalik dla jedenastolatka?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Stycznia 24, 2011, 11:31:25 am
To tak trochę z przymrużeniem oka...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Stycznia 24, 2011, 13:21:22 pm
Kapelusz i jedwabny szalik dla jedenastolatka?
sto lat temu (w odp. kręgach) nikogo by to nie dziwiło ; P
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 24, 2011, 14:14:02 pm
Jak np. Noszę pierścionki z Trójcą Św. To to jest beszczeszczenie a jak noszę talizmany z np. Ying i Yang to są znaki magiczne więc co nosić dla ozdoby (oczywiście męskie np. Pierścienie)
Najlepszą ozdobą - łaska uświęcająca.Bez niej - choć by pan chodził cały w złocie i brylantach  Panu Bogu się pan nie będzie podobał.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: m.a.p.w w Stycznia 24, 2011, 22:38:12 pm
Jak np. Noszę pierścionki z Trójcą Św. To to jest beszczeszczenie a jak noszę talizmany z np. Ying i Yang to są znaki magiczne więc co nosić dla ozdoby (oczywiście męskie np. Pierścienie)

...polecam krawat, a jeśli to nie wystarczy: jedwabny szalik, kapelusz. Pierścienie wypada nosić, ale tylko jako pamiątkę rodzinną - więc chyba nie ma takiej potrzeby. Trzeba również pamiętać, że tandetne ozdoby narażają na śmieszność, a kosztowne są stosowne dla ludzi zamożnych i raczej nie w szkole.

niechajże karocą do szkoły zmierza i monokl nosi
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: emek w Stycznia 24, 2011, 22:45:05 pm
niechajże karocą do szkoły zmierza i monokl nosi
Co jest złego w monoklu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: m.a.p.w w Stycznia 25, 2011, 01:00:43 am
niechajże karocą do szkoły zmierza i monokl nosi
Co jest złego w monoklu?

tak jak w karocy - nic

Atoli w wielbłądzie skóry przystrojony przejażdżki welocypedem większą estymą darzę. Przesłać zdjęcie mogę dagerotypem uczynione, ale tylko jaskółką afrykańską w kokosie, lecz nie wiem czy się uda. Azali one migrują?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pedro Veron w Stycznia 25, 2011, 21:05:37 pm
Szkoda, że Alf słownictwem tak wyszukanym wypowiedzi swych nie okraszał.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Stycznia 25, 2011, 21:08:46 pm
...szybciej by się znudził.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 27, 2011, 20:39:35 pm
W utworze ,, Romeo i Julia " ukazany jest dramat miłosny. Kochankowie popełniają samobójstwo. Czy ta ich śmierć uważana jest za grzech??? Przecież się kochali i z miłości odebrali sobie życie. Tak jakby na cześć drugiej ukochanej osobie.  ???
Wiem pytanie dziwne... Nietypowe... 8)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: m.a.p.w w Stycznia 27, 2011, 20:45:03 pm
W utworze ,, Romeo i Julia " ukazany jest dramat miłosny. Kochankowie popełniają samobójstwo. Czy ta ich śmierć uważana jest za grzech??? Przecież się kochali i z miłości odebrali sobie życie. Tak jakby na cześć drugiej ukochanej osobie.  ???
Wiem pytanie dziwne... Nietypowe... 8)

Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.


Mt10:3?-3?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 27, 2011, 20:48:47 pm
No tak...  :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 28, 2011, 21:57:09 pm
 :o
Czy to prawda, że ,,ciekawość to pierwszy stopień do piekła'' ???  ???
Jakie rodzaje ciekawości można wyróżnić? Czy zła jest ciekawość naukowa, plotkarska, dotycząca samego siebie?  :-\
Jakie istnieją jeszcze rodzaje ciekawości?
 ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Stycznia 28, 2011, 22:08:18 pm
Czy to prawda, że ,,ciekawość to pierwszy stopień do piekła'' ???  ???
fahrenheit mawial, ze ciekawosc jest stopniem do wiedzy
...ale to byl przebiegly lutrzyk, ktory napewno chcial zgubic katolickie dusze ;-D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zygmunt w Stycznia 29, 2011, 10:23:35 am
Poczucie wstydu pomoże w rozeznaniu sprawy: co wypada, a czego nie wypada się dowiadywać... w sytuacjach wątpliwych spowiednik.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Stycznia 29, 2011, 11:45:44 am
Św. Tomasz z Akwinu rozróżniał pilność (cnotę) i ciekawość (grzech). Pilność to uporządkowany zapał do jakiejś nauki, do zdobywania wiedzy i umiejętności przydatnych w życiu rodzinnym, zawodowym, społecznym. Natomiast ciekawość to różne zachcianki odciągające nas od obowiązków, nieuporządkowane, przelotne zainteresowania, chwilowe zaspokojenie ciekawości w rzeczach bezużytecznych, plotkowanie itd. Kluczem jest rozeznanie swojego powołania i chęć podobania się Panu Bogu we wszystkim, co się robi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: miki w Stycznia 29, 2011, 11:48:43 am
Czyli jak sobie czytam o powiedzmy eksperymencie Mars 500 - to popełniam grzech, bo nie chcę być astronautą, a czytam dla zabicia czasu??
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Stycznia 29, 2011, 11:53:43 am
Słusznie wskazał Pan na trzecie kryterium - potrzebę zdrowej rozrywki umysłowej :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Stycznia 29, 2011, 16:35:42 pm
Co zwiera Diurnale Romanum?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Stycznia 29, 2011, 17:08:41 pm
Brewiarz na cały rok z wyjątkiem godziny nocnej (Matutinum).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Stycznia 29, 2011, 19:16:20 pm
A czy ten ze sklepu Sanctus jest tylko po łacinie, czy też po angielsku, bo spotkałem się z obydwoma wydaniami?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Stycznia 30, 2011, 08:57:34 am
Ten w sanctus jest po łacinie aczkolwiek nie jest to aż takie trudne. Wszystko AMDG.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Stycznia 30, 2011, 17:30:38 pm
Mam 2 pytania:
1. Jak np. Jestem na wojnie i już nie daję rady to ja bym wolał zginąć zamiast być torturowany to jest grzech że się zabiłem?
2. Jak mam rozkaz np. Rozstrzelać to mam zabijać ("jeśli jest rozkaz to można") ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 30, 2011, 19:30:43 pm
1. Jak np. Jestem na wojnie i już nie daję rady to ja bym wolał zginąć zamiast być torturowany to jest grzech że się zabiłem?
Nie wiem.
2. Jak mam rozkaz np. Rozstrzelać to mam zabijać ("jeśli jest rozkaz to można") ?
Rozkaz sam w sobie - nie daje prawa do zabicia drugiej osoby ("Nie podoba mi się jego morda, rozstrzelaj go - to rozkaz!") . Jeśli rozkaz jest wynikiem jakiiejś formy postępowania sądowego, za który zasądzono karę śmierci - to już tak.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 30, 2011, 19:58:02 pm
Czy zdarzyło się kiedyś, że spowiednik powiedział grzechy innej osoby bo go inaczej by zabili? Czy kiedykolwiek był taki przypadek?  ???
  :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 30, 2011, 20:40:30 pm
Z KKK: 2490
"Tajemnica sakramentu pojednania jest święta i nie może być zdradzona pod żadnym pretekstem. "Tajemnica sakramentalna jest nienaruszalna; dlatego nie wolno spowiednikowi słowami lub w jakikolwiek inny sposób i dla jakiejkolwiek przyczyny w czymkolwiek zdradzić penitenta".

Tajemnica spowiedzi - O. Jacek Salij
http://mateusz.pl/czytelnia/js-tspowiedzi.htm
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Stycznia 30, 2011, 20:45:41 pm
Czy kiedykolwiek był taki przypadek?
na pewno.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jędrek w Stycznia 30, 2011, 23:38:10 pm
Za "zwyczajne" zdradzenia Tajemnicy spowiedzi grozi ekskomunika z tego co wiem. Ale jeżeli ksiądz w zagrożeniu śmierci ujawni Tajemnicę, to czy też jest ekskomunikowany?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 31, 2011, 10:21:06 am
Nawet w zagrożeniu śmierci kapłan nie może ujawnić tajemnicy spowiedzi, proszę przeczytać w tej wypowiedzi O.Salija jak tłumaczy:
http://mateusz.pl/czytelnia/js-tspowiedzi.htm
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Stycznia 31, 2011, 11:24:21 am
To, że "nie może" (co do tego nikt nie ma wątpliwości), nie znaczy, iż takie przypadki się nie zdarzały.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 31, 2011, 12:05:48 pm
Nie neguję, że mogły się zdarzać. Ja o takowych nie doczytałam, jak pani coś zna proszę podać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sigfried w Stycznia 31, 2011, 12:06:52 pm
takich przypadkow nie brakowalo podczas rewolucji francuskiej w gronie postepowych ksiezy, ktorzy przystapili do zametu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 31, 2011, 12:11:37 pm
To były przypadki nie tylko łamania tajemnicy spowiedzi. Proszę poczytać to:
http://www.tedeum.pl/tytul/985,Szaniec-Bozy-Heroizm-w-cieniu-gilotyny
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Stycznia 31, 2011, 12:17:22 pm
Za "zwyczajne" zdradzenia Tajemnicy spowiedzi grozi ekskomunika z tego co wiem.
Nie tylko "grozi" :
Kan.1388
"Spowiednik , który narusza bezposrednio tajemnicę sakramentalną podlega EKSKOMUNICE WIĄŻĄCEJ MOCĄ SAMEGO PRAWA, zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej ..."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jarod w Stycznia 31, 2011, 12:44:15 pm
Nawet w zagrożeniu śmierci kapłan nie może ujawnić tajemnicy spowiedzi, proszę przeczytać w tej wypowiedzi O.Salija jak tłumaczy:
http://mateusz.pl/czytelnia/js-tspowiedzi.htm
Św. Jan Sarkander zginal, bo nie chcial wyjawic tajemnicy spowiedzi. Jest patronem spowiednikow.

BTW, czy ktos doszedl do tego dlaczego w mszaliku z 1963 Jan Sarkander jest swiety, podczas gdy zostal on ogloszony swietym w 1995 roku.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MK w Stycznia 31, 2011, 13:53:32 pm
Czy eutanazja zwierząt to grzech? Podam przykład. Jakiś miesiąc temu przygarnąłem biednego, chorego kotka, niestety miał ciężkie zapalenie płuc i weterynarz powiedział, że jak mu się nie poprawi to trzeba go będzie uśpić. Kotek na drugi dzień sam zdechł, ale gdyby weterynarz zadecydował się go uśpić, czy to byłby grzech?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 31, 2011, 13:56:44 pm
nie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Stycznia 31, 2011, 14:32:06 pm
To dlaczego z człowiekiem jest inaczej? Gdy zabijesz człowieka ( chodzi mi o eutanazję ) to masz grzech. A ze zwierzętami jest inaczej tak?  :o
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 31, 2011, 14:33:53 pm
Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Zwierzątka chyba raczej nie. Poza tym jeśli chodzi o eutanazję to nikt nie ma prawa odbierać człowiekowi życia. Bóg dał i Bóg zabierze.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 31, 2011, 14:43:11 pm
Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Zwierzątka chyba raczej nie.
Co oczywiście nie oznacza przyzwolenia na wszelkie formy okrucieństwa w stosunku do zwierząt. Są też stworzone przez Pana Boga i wszelkie życie pochodzi od Niego.

Natomiast cierpienie ludzkie w obliczu śmierci ma wartość i skoro Pan Bóg je dopuszcza, wie co robi. Świat nie kończy się z momentem śmierci, bo wtedy nic nie miałoby sensu a życie poczciwe napewno.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 31, 2011, 14:48:48 pm
@ jwk
Ależ oczywiście. Skrócenie cierpienia zwierzątku, któremu nie można pomóc jest jak najbardziej aktem miłosierdzia. Nie mówimy tu o męczeniu, czy zadawaniu cierpienia zwierzątkom w imię ludzkiej głupoty.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 31, 2011, 15:08:42 pm
@ jwk
Ależ oczywiście. Skrócenie cierpienia zwierzątku, któremu nie można pomóc jest jak najbardziej aktem miłosierdzia. Nie mówimy tu o męczeniu, czy zadawaniu cierpienia zwierzątkom w imię ludzkiej głupoty.
Ja to tylko tak gwoli dopowiedzenia, żeby nie było wątpliwości  :).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 31, 2011, 18:36:45 pm
Nie tylko "grozi" : Kan.1388
"Spowiednik , który narusza bezposrednio tajemnicę sakramentalną podlega EKSKOMUNICE WIĄŻĄCEJ MOCĄ SAMEGO PRAWA, zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej ..."
Niestety - spowiednik pod wpływem ciężkiej bojaźni, czy tortur - karą wiążącym mocą samego prawa nie podlega.

To dlaczego z człowiekiem jest inaczej? Gdy zabijesz człowieka ( chodzi mi o eutanazję ) to masz grzech. A ze zwierzętami jest inaczej tak?  :o
W przypadku zwierząt - ani nie ma tak zaawansowanej aparatury ratującej/podtrzymującej życie, ani nikt nie zamierza ponosić niemałych kosztów leczenia. Dlatego szanse na wyleczenie są prawie żadne. W przypadku ludzi jest (albo niestety - powinno być) inaczej - tu koszty nie powinny grać roli. Niestety grają - i to właśnie ubezpieczalnie są jednym z głównych lobbystó tak zwanej "eutannazji".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Stycznia 31, 2011, 21:34:13 pm
Nie tylko "grozi" : Kan.1388
"Spowiednik , który narusza bezposrednio tajemnicę sakramentalną podlega EKSKOMUNICE WIĄŻĄCEJ MOCĄ SAMEGO PRAWA, zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej ..."
Niestety - spowiednik pod wpływem ciężkiej bojaźni, czy tortur - karą wiążącym mocą samego prawa nie podlega.


Gdzie to jest napisane ? Na jakiej podstawie Pan tak twierdzi ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jędrek w Stycznia 31, 2011, 22:39:49 pm
Prawda jest taka, że w obecnych czasach zwierzę jest ważniejsze od człowieka. Ci sami co walczą o aborcję i eutanazję są często wegetarianami i zaciekłymi obrońcami praw zwierząt. Dla mnie osobiście samo istnienie schronisk dla bezdomnych zwierząt jest idiotyzmem i okrucieństwem. Uśpienie zwierzęcia w sposób humanitarny nie jest niczym złym, (znam weterynarza, który na pytanie o pieski pokazuje najlepsze lekarstwo MORBITAL bodajże, środek do eutanazji małych zwierząt). Niepotrzebne psy, koty robią dużo szkody (watahy zdziczałych psów biegające po lasach np.). Podobnie ma się sprawa z końmi. Jak słyszałem w TV o 27 letnim kucu, na którego ratowanie wydano 5 tys. zł. to nie mogłem wyjść z podziwu dla nieskończonej głupoty ludzkiej. Ze zwierzętami należy obchodzić się humanitarnie, nie popieram męczenia zwierząt i zabijania dla przyjemności (np. myślistwo), ale mamy czynić sobie ziemię poddaną i jako istoty wyższe mamy prawo korzystać z niższych.
Pamiętać należy, że decyzja o posiadaniu zwierzęcia musi być przemyślana i odpowiedzialna. Szczeniaczek zawsze wyrośnie na psa, a wtedy już nie będzie taki milutki. Gdyby wcześniej wielu pomyślało, nie byłoby tylu problemów później.
Nie można stawiać zwierzęcia przed człowiekiem, ale w dzisiejszych czasach jak dyskutuje się o możliwości zbawienia zwierząt, robi dla nich Msze...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Lutego 01, 2011, 05:48:48 am
Gdzie to jest napisane ? Na jakiej podstawie Pan tak twierdzi ?
Kan 1323 i 1324. kara ekskomuniki mocą samego prawa jest wymierzana za akt DOBROWOLNY.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 01, 2011, 07:42:51 am
Mimo to, że zwierzę nie ma duszy nieśmiertalnej(aczkolwiek jezuicka gwiazda śp. o. Musiał SJ miał inne zdanie :)) to zwierzę nie jest przedmiotem czy zabawką. A w Polsce okrucieństwo wobec zwierząt przekracza normy obowiązujące w cywilizowanej Europie.
Tak swoją drogą więźniowie czekają na zwyrodnialców którzy psa przyczepili do samochodu i urwali mu głowę. Dostali 10 miesięcy bez zawiasów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Lutego 01, 2011, 08:03:25 am
Mimo to, że zwierzę nie ma duszy nieśmiertalnej(aczkolwiek jezuicka gwiazda śp. o. Musiał SJ miał inne zdanie :)) to zwierzę nie jest przedmiotem czy zabawką. A w Polsce okrucieństwo wobec zwierząt przekracza normy obowiązujące w cywilizowanej Europie.
Tak swoją drogą więźniowie czekają na zwyrodnialców którzy psa przyczepili do samochodu i urwali mu głowę. Dostali 10 miesięcy bez zawiasów.
Z tym określeniem bym polemizował...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jędrek w Lutego 01, 2011, 09:49:28 am
W tej cywilizowanej Europie niejaki Fritzl więził własną córkę w piwnicy 20 lat bodajże. Owszem w Polsce okrucieństwo w stosunku do zwierząt występuje, ale nie przesadzajmy.
To co zrobili ludzie w Lipnicy, z tym psem jest ohydne i karygodne, zasługują na karę i potępienie.
Mnie chodzi o to, żebyśmy nie przewartościowali i nie uczynili Polski krajem psów i kotów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lutego 01, 2011, 10:01:05 am

To co zrobili ludzie w Lipnicy, z tym psem jest ohydne i karygodne, tylko, żebyśmy nie wylali dziecka z kąpielą i z powodu kilku sadystów nie wprowadzili jakiś durnych przepisów, bo się okaże, że psy będą miały więcej praw niż dzieci ;)

Oczywiście zachowania ohydne i karygodne trzeba potępić, ale ... nie zauważył pan jeszcze tych praw do zwierząt? Nie jedno dziecko tak nie ma.  :) Żeby sie w tym nie pogubić, to wziąć do ręki Apolegetykę (http://www.tedeum.pl/tytul/34,Apologetyczny-katechizm-katolicki) i tam pisze o właściwym stosunku do zwierząt.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lutego 01, 2011, 10:45:08 am
A w Polsce okrucieństwo wobec zwierząt przekracza normy obowiązujące w cywilizowanej Europie.
Są na to jakieś wiarygodne źródła? Bo może to jakiś grosio po prostu rozpuszcza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pedro Veron w Lutego 01, 2011, 11:37:53 am
Wydaje się, że zwierzęta z pewnością nie idą do nieba:
...
ale Eklezjastes mówi:

"16 Widziałem pod słońcem na miejscu sądu bezbożność, a na miejscu sprawiedliwości bezprawie.
17 I rzekłem w sercu swoim: Sprawiedliwego i bezbożnego Bóg sądzić będzie, i czas każdej rzeczy wtedy będzie.
18 Rzekłem w sercu o synach ludzkich, aby ich Bóg doświadczył i ukazał, że są zwierzętom podobni.
19 Przeto jednaki jest koniec człowieka i bydląt, i równy stan obojga: jak umiera człowiek, tak i one umierają, i jednakie tchnienie mają wszystkie, i nie ma człowiek nic więcej nad bydlę; wszystko podlega marności,
20 i wszystko idzie na jedno miejsce: z ziemi są uczynione i do ziemi się jednako wracają.
21 Któż wie, czy duch synów Adamowych wstępuje w górę i czy duch bydląt zstępuje na dół?"...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jędrek w Lutego 01, 2011, 12:01:53 pm
Napisałem to ironicznie, odnosząc się do niedawnej ustawy naszego Sejmu. Może trochę zbyt niejasno i ostro napisałem. Jestem ze wsi i trochę znam sprawę od drugiej strony. Znam panoszących się lekarzy weterynarii, którzy wymyślają przedziwne, nieżyciowe przepisy, utrudniające życie rolnikom itp. Poznałem też w życiu różnych "obrońców zwierząt" i mogę zaświadczyć, że ci ludzie mają często nie po kolei w głowach.
Obecnie są środowiska ludzi, którzy stawiają zwierzę w centrum zainteresowania i chcą narzucić swój punkt widzenia innym i są promowani w środkach masowego przekazu.  Doprowadzą do zakazu wiązania psów, do zakazu hodowli zwierząt futerkowych i czego tam jeszcze (pewnie marzy im się zakaz jedzenia mięsa).
Mój stosunek do zwierząt jest taki: potępiam wszelkie znęcanie się, okrucieństwo (łącznie z trzymaniem na zbyt krótkim łańcuchu), zabijanie tylko dla przyjemności (mam na myśli myśliwych strzelających do np. byków w okresie godowym, kiedy najłatwiej je podejść), corridę, niehumanitarne zabijanie w rzeźniach, utrzymywanie kur w za ciasnych klatkach i sztuczne windowanie wydajności zwierząt hodowlanych (kosztem ich dobrostanu i jakości otrzymanego produktu). Ale nie pochwalam też zbierania żywności dla psów w schroniskach kiedy głodują ludzie, domagania się zakazu strzelania do psów w okręgach łowieckich, wypuszczania na wolność zwierząt futerkowych, potępiania ludzi za noszenie futer, chorobliwego ratowania koni przeznaczonych na rzeź tylko dlatego, że są końmi, potępiania ludzi innych kultur tylko dlatego, że jedzą psy itp.
Jak odnosimy się do zwierząt świadczy o naszej kulturze. Do zwierząt należy odnosić się z szacunkiem, okazywać im miłość, ale nie uczłowieczać!

Ad Pedro Veron. Wydaje mi się, że wówczas Eklezjastes miał rację, niebo było zamknięte, dusze zmarłych wędrowały do Szeolu, z którego wywiódł je dopiero Jezus Chrystus po swojej śmierci. Izraelici nie mieli perspektywy zbawienia, nie znali też Wcielonego Słowa, więc można powiedzieć byli podobni do bydląt. Patrz Psalm 88 (87) tam psalmista wyraźnie daje do zrozumienia, że jeszcze nie zna prawdy o zmartwychwstaniu "Któż Cię wychwala w Szeolu".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Lutego 01, 2011, 13:53:19 pm
Panie Jędrku, Pan napisał coś o ,,Szeolu". Co to jest???    ::)
 :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lutego 01, 2011, 14:30:33 pm
Bardzo ładnie panie "jędrku"  ;D

Szeol (hebr. שאול) w Starym Testamencie, a przede wszystkim we wczesnym judaizmie, miejsce pobytu zmarłych, pozbawionych wszelkiej radości istnienia i życia.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szeol
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lutego 01, 2011, 14:31:49 pm
Czy jest jakieś forum dyskusyjne dla dzieci na temat histori?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jędrek w Lutego 01, 2011, 15:44:52 pm
Ładnie Pani Mamo :) Jeszcze od siebie dopiszę  ;D
Szeol czyli Otchłań, " piekła" (zstąpił do piekieł), Limbus Patrum. Miejsce gdzie przebywały dusze zmarłych od Adama do Pana Jezusa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MK w Lutego 01, 2011, 16:18:57 pm
Czy jest jakieś forum dyskusyjne dla dzieci na temat histori?
To Pan zadał też to pytanie na Forum DWŚ?  :) Ale nie znam niestety żadnego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w Lutego 01, 2011, 16:31:00 pm
Gdzie to jest napisane ? Na jakiej podstawie Pan tak twierdzi ?
Kan 1323 i 1324. kara ekskomuniki mocą samego prawa jest wymierzana za akt DOBROWOLNY.

To przy takiej interpretacji chodzenie do spowiedzi jest niebezpieczne.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Lutego 01, 2011, 18:36:26 pm
To przy takiej interpretacji chodzenie do spowiedzi jest niebezpieczne.
Nie - grzeszenie jest niebezpieczne - i niebezpieczny jest stan braku Łaski. Tajemnica spowiedzi jest tylko środkiem mającym ułatwić penitentowi spełnienie jednego z warunków ważności spowiedzi. Na to, że nasze grzechy moga się kiedyś "upublicznić" (a będą publicznie znane na Sądzie) - zgadzamy się grzesząc...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lutego 01, 2011, 18:48:27 pm
Panie "jp7" ale jak będzie na tym Sądzie Ostatecznym, jak to upublicznienie będzie wyglądać to też pan wie?  :) Ja nie jestem kanonista, ale te kanony co pan zacytował to nie odnoszą się do tzw. pieczęci sakramentalnej, do ujawniania ze spowiedzi. Tajemnica spowiedzi różni się od wszystkich innych tajemnic, do których możemy być zobowiązani. Kanon 1550 § 2:
"2° kapłanów w odniesieniu do wszystkiego, co poznali z sakramentalnej spowiedzi, chociażby penitent prosił o ujawnienie tego; co więcej, tego, co przez kogokolwiek i w jakikolwiek sposób zostało usłyszane z okazji spowiedzi, nie można w sądzie przyjąć nawet jako śladu prawdy."
http://www.kuria.lomza.pl/sad/drukuj.php?tab=1&i=89
Tajemnica spowiedzi obowiązuje kapłana absolutnie.!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lutego 01, 2011, 20:29:37 pm
Niestety - spowiednik pod wpływem ciężkiej bojaźni, czy tortur - karą wiążącym mocą samego prawa nie podlega.
Słyszałem, że tajemnica spowiedzi obowiązuje do tego stopnia, że gdyby chwile przed Mszą ministrant wyspowiadał się celebransowi, że dodał trucizny do wina przygotowanego w ampułce do konsekracji, to ów celebrans nie ma prawa zmienić tego wina, jeśli ktoś mógłby to zobaczyć i skojarzyć z tym, że wcześniej spowiadał ministranta.
A więc powinien świadomie wypić truciznę raczej, niż doprowadzić do sytuacji, w której cokolwiek, choćby pośrednio wskazywało na treść wysłuchanej spowiedzi, nawet tak nieznacznie, że raczej nikt nie domyślił by się tej treści dokładnie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Lutego 02, 2011, 01:44:33 am
Ale to co Państwo piszecie nie stoi w sprzeczności z tym, co ja napisałem. Tajemnica spowiedzi obowiążuje. Jej złamanie zasługuje na karę. Ale karą za nieświadome lub niedobrowolne złamanie tajemnicy nie jest ekskomunika (chyba, że ekskomunika nałożona potem przez kompetentnego przełożonego). Ujmijmy to tak - poza nadzwyczajną łaską - nie ma ludzi, którzy nie powiedizeli by tego co wiedzom "profesjonalnym" prześladowcą. Ew. są tacy, którzy wskutek "przesłuchania" zbyt szybko (aby wyjawić) by umarli.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lutego 02, 2011, 14:18:13 pm
Czy jest jakieś forum dyskusyjne dla dzieci na temat histori?
To Pan zadał też to pytanie na Forum DWŚ?  :) Ale nie znam niestety żadnego.
Tak ja jestem tejonek ma forum krzyż i tejonek na DWS 8) A kim Pan jest na DWS?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MK w Lutego 02, 2011, 15:02:15 pm
Czy jest jakieś forum dyskusyjne dla dzieci na temat histori?
To Pan zadał też to pytanie na Forum DWŚ?  :) Ale nie znam niestety żadnego.
Tak ja jestem tejonek ma forum krzyż i tejonek na DWS 8) A kim Pan jest na DWS?
Modelarz kolejowy.  :P Ale tak jak ktoś napisał, tamte fora są nieco mniej fachowe, więc dziecku będzie łatwiej czytać dyskusje na nich. Forum DWŚ bardzo cenię, ale sam się tam nie wypowiadam zbytnio, niestety nie posiadam aż tak rozległej wiedzy żeby dyskutować o wymiarach śróbki w silniku P11, czy składu wszystkich dywizyj piechoty do szczebla drużyny.  :P
Aha, i dziękuję za odpowiedzi na moje pytanie.  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Lutego 03, 2011, 16:46:49 pm
Ostatnio na lekcji religii ksiądz czytał nam książki o egzorcyzmach, egzorcystach i o przypadkach opętania. I rozmowa zeszła na temat Jana Pawła II. Ksiądz mówił że papież wypędzał złe duchy ( a przy okazji dodam, że nasz ksiądz dobrze wie, że dla mnie temat J. P. II jest drażniący. Tzn ja niczego złego głośno nie mówię, ale gdy ksiądz mowi o sprawach dotyczących papieża tak trochę "dziwnie" to odrazu ja wtrącam swoje trzy groszę. Używam tych argumentów co na Naszym forum. Nie na ostro, ale delikatnie. Zazwyczaj ja "wygrywam w tych rozmowach"  ;D  bo w końcu ksiądz nie wie jak mi odpowiedzieć  ::)  ;) ). Ale przejdę do rzeczy: czy papieże mogą wypędzać złe duchy? Czy mogą być tak jakby egzorcystami???  ::) I czy to prawda że Jan Paweł II uzdrawiał chorych i innych ludzi z różnymi problemami fizycznymi i psychicznymi?  :-\
 :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Lutego 03, 2011, 18:38:31 pm
Ksiądz mówił że papież wypędzał złe duchy ( a przy okazji dodam, że nasz ksiądz dobrze wie, że dla mnie temat J. P. II jest drażniący. Tzn ja niczego złego głośno nie mówię, ale gdy ksiądz mowi o sprawach dotyczących papieża tak trochę "dziwnie" to odrazu ja wtrącam swoje trzy groszę. Używam tych argumentów co na Naszym forum. Nie na ostro, ale delikatnie. Zazwyczaj ja "wygrywam w tych rozmowach"  ;D  bo w końcu ksiądz nie wie jak mi odpowiedzieć  ::)  ;) ). Ale przejdę do rzeczy: czy papieże mogą wypędzać złe duchy?
Z tego co wiem - we wspomnieniach egzorcystów to tylko imię Jana Pawła II powodowało lęk i wybuch nienawiści. O osobiście odprawionych egzorcyzmach nie słyszałem (choć "nie słyszałem" znaczy dokładnie to, co napisałem.)

Czy mogą być tak jakby egzorcystami???  ::)
Jakby egzorcystą może jakby być jakby każdy jakby kapłan, któremu jakby biskup jakby pozwoli. Zatem może też sam jakby biskup, w tym jakby biskup jakby Rzymu. ;)

I czy to prawda że Jan Paweł II uzdrawiał chorych i innych ludzi z różnymi problemami fizycznymi i psychicznymi? 
Nie. W każdym przypadku uzdrawia Pan Bóg. O ile wiem Jan Paweł II był jednym z modlących się o łaskę uzdrowienia dla kilku osób, które taką łaskę otrzymały.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: emek w Lutego 03, 2011, 19:11:01 pm
Ostatnio na lekcji religii ksiądz czytał nam książki o egzorcyzmach, egzorcystach i o przypadkach opętania. I rozmowa zeszła na temat Jana Pawła II. Ksiądz mówił że papież wypędzał złe duchy
Też znam i słyszałem tę historię o odprawieniu przez papieża egzorcyzmów. Niestety żadnych źródeł na ten temat nie posiadam.

czy papieże mogą wypędzać złe duchy? Czy mogą być tak jakby egzorcystami???
Każdy biskup może przeprowadzać egzorcyzmy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lutego 03, 2011, 20:39:09 pm
Co to jest ryt zdwojony i półzdwojony?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Lutego 03, 2011, 20:54:13 pm
cos czego już (niestety?) nie ma
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lutego 03, 2011, 20:55:04 pm
A co to było?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Lutego 03, 2011, 20:55:22 pm
ogolnie mowiac rangi swiat i niedziel
w zaleznosci od rangi byly rozne przepisy dot. komemoracji, ilosci antyfon w brewiarzu, inne byly tez melodie mszy etc.

staram sie wlasnie znalesc dokladne definicje, ale zaginela mi gdzies odpowiednia kartka z ksiazki... :)

***
edytuje:
kartki nie znalazlem, ale znalazlem to: http://krzyz.katolicy.net/index.php?topic=3076.0;wap
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lutego 03, 2011, 21:31:37 pm
Dziękuję.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lutego 04, 2011, 21:29:35 pm
Co mam zrobić kiedy już nie mogę wytrzymać zmęczenia a muszę zmówić pacierz ( 10-tka różańca) :-\ :-\ :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w Lutego 05, 2011, 16:43:23 pm
Co mam zrobić kiedy już nie mogę wytrzymać zmęczenia a muszę zmówić pacierz ( 10-tka różańca) :-\ :-\ :-\

Odmawiać o wcześniejsze porze.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Piotr w Lutego 05, 2011, 19:58:00 pm
Co mam zrobić kiedy już nie mogę wytrzymać zmęczenia a muszę zmówić pacierz ( 10-tka różańca) :-\ :-\ :-\

Odmawiać o wcześniejsze porze.
Ojcze Nasz, Zdrowaś Mario i Wierzę wystarczą w takim przypadku.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lutego 05, 2011, 21:06:52 pm
Co mam zrobić kiedy już nie mogę wytrzymać zmęczenia a muszę zmówić pacierz ( 10-tka różańca) :-\ :-\ :-\
Odmawiać wcześniej (np jakiś alarm ustawić) a przez spoczynkiem akt strzelisty, krótka modlitwa itp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lutego 05, 2011, 21:19:40 pm
Kiedy na Mszy można śpiewać Te Deum?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lutego 06, 2011, 18:38:27 pm
To zależy jak chcesz głośno...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lutego 06, 2011, 18:47:34 pm
Bardzo. :)

Chodzi mi zaśpiewanie tego hymnu przez cały kościół.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lutego 06, 2011, 22:04:55 pm
Panie romek13 niestety niemam pojęcia :-X
Mam 2 pytania:
1. Jak mam odróżnić grzech ciężki od lekkiego?
1. Jeśli przyjdę parę minut przed 18 to lepiej służyć czy iść do spowiedzi?  :'(| :o
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 06, 2011, 23:15:09 pm
Może lepiej pogadać z jakimś inteligentnym księdzem Panie Tejonku?
Inaczej wpadnie Pan w skrupuły i z niczego będzie robil Pan wielki problem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 06, 2011, 23:18:21 pm
I może trochę sportu bym proponował. Trzeba zachować równowagę ciało i duch. Jako chłopakowi jakieś sporty walki. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Lutego 07, 2011, 20:23:25 pm
I może trochę sportu bym proponował. Trzeba zachować równowagę ciało i duch. Jako chłopakowi jakieś sporty walki. :)
PKM-jitsu? Na to niestety pozwolenie potrzebne i to nie byle jakie... No może jeszcze BOR-jitsu albo ALEX-jitsu ;)

1. Jak mam odróżnić grzech ciężki od lekkiego?
Świadomie i dobrowolnie, w materii ważnej - ciężki. Nie w pełni świadomie/dobrowolnie albo w materii mało istotnej - lekki.

2. Jeśli przyjdę parę minut przed 18 to lepiej służyć czy iść do spowiedzi? 
Lepiej nie grzeszyć ;) - a jak się nie da - to spowiedź, chyba, że okoliczności wymagają (brak ministrantów) - wtedy akt żalu doskonałego, a spowiedź przy najbliższe okazji (np. po Mszy)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lutego 08, 2011, 19:48:58 pm
Czy wiadomo już coś o warsztatach Ars Serviendi? (cena, program)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lutego 10, 2011, 16:29:37 pm
Co do Te Deum - to po pierwsze zależy, czy jesteś kantorem. Po drugie od rangi dnia - Te Deum jest hymnem niedzielnym i oprócz nich zostaw go na większe uroczystości.
Prywatnie sobie śpiewaj.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Lutego 16, 2011, 18:28:06 pm
Czy diabeł, Lucyfer jest jeden jako "dowódca" czy jest kilka "przywódców" w piekle???  ::)
 :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Lutego 16, 2011, 21:52:25 pm
Przypuszczam,że w piekle panuje skrajny autorytaryzm...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Lutego 16, 2011, 23:27:01 pm
Cytuj
Przypuszczam,że w piekle panuje skrajny autorytaryzm...

A ja myślę że demokracja.
Wieczna demokracja. Trwająca wiecznie kampania wyborcza i wieczny, nieustający obowiązek oglądania TV.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lutego 16, 2011, 23:41:39 pm
Czy diabeł, Lucyfer jest jeden jako "dowódca" czy jest kilka "przywódców" w piekle???  ::)
 :)
Zdaje się, że tam każdy jest sam, nie jest to jakoś szczególnie zorganizowana struktura. Łączy ich tylko nienawiść do Boga i do ludzi. Generalnie rzecz biorąc nie jest to wiedza jakoś szczególnie nam potrzebna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Lutego 17, 2011, 10:18:43 am
Cytuj
Przypuszczam,że w piekle panuje skrajny autorytaryzm...

A ja myślę że demokracja.
Wieczna demokracja. Trwająca wiecznie kampania wyborcza i wieczny, nieustający obowiązek oglądania TV.
A w niebie sielanka jak w pruskiej armii...?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Lutego 17, 2011, 10:32:32 am
Cytuj
A w niebie sielanka jak w pruskiej armii...?

Przypomniała mi się stara komedia z lat 60-tych.
 
Człowiek trafił do piekła. A tam klatki - cele. W celach siedzą lub leżą ludzie na pryczach... i nic sie nie dzieje.
Bohater pyta diabła: "i to ma być piekło?"
A diabeł odpowiada, spoglądając na zegarek: "Piekło to będzie kiedy dzieci wrócą ze szkoły".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pedro Veron w Lutego 17, 2011, 11:48:27 am
Cytuj
Przypuszczam,że w piekle panuje skrajny autorytaryzm...

A ja myślę że demokracja.
Wieczna demokracja. Trwająca wiecznie kampania wyborcza i wieczny, nieustający obowiązek oglądania TV.
A w niebie sielanka jak w pruskiej armii...?

A w niebie monarchia.  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Lutego 17, 2011, 12:16:40 pm
....absolutna...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: JRWF w Lutego 17, 2011, 12:56:10 pm
Czy diabeł, Lucyfer jest jeden jako "dowódca" czy jest kilka "przywódców" w piekle???  ::)
 :)


Fragment książki o. Adolfa Rodewyka SJ "Demoniczne opętanie dzisiaj. Fakty i interpretacje":

Cytuj
Tak jak przy poprzednich okazjach, Lucyfera cechowała książęca wprost postawa. Zwróciłem na to uwagę i zapytałem go o to. Odpowiedział mi: "To jest w planie (Bożym). Gdy w jakimś mieście zostaną zburzone kościoły, a także katedra, to jeszcze po stu latach, w każdym kamieniu odnajdujemy wzniosłość katedry i szlachetność ducha budowniczego. To widzisz również po nas. Po czymś musisz poznać, jakimi nas Wielki, Ten Najwyższy stworzył, choć jesteśmy teraz w grzechach. Gdy upada król, coś pozostaje. Swojej postawy, sposobu zachowania nie zatraci nigdy. To odnajdujesz również w każdym z nas. W tych, których poznałeś, wyczuwasz kim kiedyś (jako Aniołowie) byli. Utraciliśmy światło, blask, ale nie naszą rangę (stopień w świecie Aniołów). Naszego pochodzenia nie możemy ukryć. Najwyższy chce przecież, aby nasze pochodzenie było widziane raczej tak, jakie było, zanim nas strącił.
(…)
Ogólnie można powiedzieć, że obraz, który upadłe anioły przedstawiały w tym opętaniu, zgadza się z dotychczasowymi wypowiedziami teologii katolickiej na temat aniołów. Nie oznacza to jednak, że obraz ten nie mógłby być szerszy. Lecz Objawienie jest zakończone i Bóg nie zesłałby nam z pewnością diabłów, aby je rozszerzyć. Dalsze malowanie jest sprawą teologów. Ponieważ nie jesteśmy w stanie zrozumieć zarówno diabłów, jak i dobrych aniołów, gdy używają sobie właściwych pojęć, nie pozostaje im nic innego, jak dopasowanie się do naszego sposobu myślenia i wyrażania się (jak czyniły to zarówno Anioły, jak i Chrystus w swoich Zjawieniach, tak w Starym jak i Nowym Testamencie).

Wyraźnie było to widoczne, gdy jednego z diabłów zapytałem, do którego z Chórów Anielskich niegdyś należał. Wtedy odrzucił klasyfikację aniołów w dziewięciu chórach jako zbyt ciasną, potwierdził jednak, że jakieś stopnie hierarchii w świecie aniołów istnieją. Zapytał w jakiej kolejności ja widzę Chóry Anielskie. Zgodnie z liturgią odpowiedziałem: "Aniołowie, Archaniołowie, Trony, Panowania, Księstwa i Potęgi, Moce Niebios, Serafini i Cherubini". Od razu, a również na przyszłość, dopasował się do tego schematu i dał do zrozumienia, że wyraz "Moce" bardzo mu się podoba, bardziej niż "Trony".
(…)
Jednoznacznie, bez wahania twierdziły ciągle, że ich próba polegała na tym, że Bóg objawił im tajemnicę Wcielenia. "Im", to znaczy nie wszystkim aniołom, ale najpierw tylko najwyższemu chórowi "Radzie Koronnej Boga", do którego należał Lucyfer jako najwyższy anioł. Z kilku powodów protestował on przeciw Wcieleniu.
(…)
Lucyfer natychmiast próbował pozyskać dla swoich idei inne anioły. Udało mu się to aż nadto dobrze. Zgromadziły się wokół niego jako swego wodza. Razem z nim zostały też strącone, ale ponieważ przewyższał je wszystkie intelektualnie, pozostał ich wodzem. Teraz wszyscy nienawidzą go, bo uczynił je na zawsze nieszczęśliwymi. Lecz żaden z diabłów nie powiedział, że wyboru nie dokonał dobrowolnie.
(…)
Piekło jest "kompanią karną" wieczności. Lucyfer, zdegradowany generał, kieruje nią na mocy swoich zdolności: on wydaje rozkazy, przydziela zadania itd., ale jest tym samym, co każdy inny diabeł - więźniem jak one. Tak jak oni wszyscy musi być posłuszny Komuś Wyższemu. Czyni to opornie "zgrzytając zębami". Piekło całkowicie podlega Bogu. Przez swoich Aniołów przekazuje Lucyferowi swoje polecenia, które muszą być wykonane co do joty. Ucieczka nie istnieje. Według zebranych uwag diabłów tak właśnie sprawa wygląda.
(…)
Osobliwie często i dobitnie powtarzał Lucyfer w czasie tego opętania słowa: "demony nie są jednakowe". Można to rozumieć w różnym sensie.
Jasne jest, że nie wszyscy aniołowie należeli do tego samego Chóru. Dla poszczególnych aniołów oznacza to różną miarę sil duchowych, rozumu i wolnej woli, odpowiednio do tego też różny stopień winy.
Większa jest ona w przypadku zbuntowania się przeciw Bogu anioła z najwyższego Chóru, niż anioła z najniższego, bo poznanie Boga było u tych pierwszych nieporównywalnie większe. Również upadły anioł nie może się wyprzeć przynależności do któregoś Chóru, trafne jest więc przy opętaniu - szczególnie gdy jednocześnie obecnych jest kilka diabłów -pytanie: "Do którego Chóru należałeś?".
(…)
W celu uzmysłowienia, że nie chodzi tu o coś czysto zewnętrznego, lecz przede wszystkim o wielką różnicę we wpływach i siłach, Kain [imię demona] zwrócił uwagę np. na to, że on w stosunku do Judasza [imię demona] jest tylko prostym szeregowcem. Judasz jest jak potężny generał, na którego słowo ruszają całe armie, on jako szeregowiec może rozkazywać najwyżej paru żołnierzom.
(…)
Z całości wynika, że w poglądzie występującym w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, według którego diabły zostały zaszeregowane w "legiony", coś jest. Myślano o siedmiu legionach, dla których podstawą podziału byłoby siedem grzechów głównych. (...) Jeden z diabłów odrzucał co prawda tę podstawę podziału jako zbyt ciasną, potwierdził jednak, że w przypadku diabłów podział według rodzaju i wielkości ich osobistej winy istnieje i że każdy z diabłów bynajmniej nie wszystko potrafi.



Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lutego 17, 2011, 13:03:35 pm
Cytuj
Przypuszczam,że w piekle panuje skrajny autorytaryzm...
A ja myślę że demokracja.
Wieczna demokracja. Trwająca wiecznie kampania wyborcza i wieczny, nieustający obowiązek oglądania TV.
A w niebie sielanka jak w pruskiej armii...?
A w niebie monarchia.  :)
....absolutna...
I Oświecona !!!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lutego 18, 2011, 15:23:32 pm
Wiem ze to głupie pytanie a czy mógł mi z państwa ktoś napisać jak trenować zdrowo w domu np.
- 10 pompek
- 20 przysiadów
- 15 brzuszków itp.  :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w Lutego 18, 2011, 16:29:33 pm
Wiem ze to głupie pytanie a czy mógł mi z państwa ktoś napisać jak trenować zdrowo w domu np.
- 10 pompek
- 20 przysiadów
- 15 brzuszków itp.  :-\

A jaki cel chce Pan osiągnąć?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 18, 2011, 17:23:11 pm
Ja proponuję Panu Tejonkowi aby zgłosił się na jakieś sporty walki. Tam jest trening ogólnorozwojowy.
Nie wiem w jakim mieście mieszka tak poleciłbym coś.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lutego 18, 2011, 20:24:08 pm
Chce ćwiczyć np. Judo lub karate ale mama mi nie pozwala. Boi sie z tamtych stron tajemnych znaków, myśli i sztuk walki. Tam mieszkaliśmy i mama mówi że wie co to jest...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Lutego 18, 2011, 20:38:52 pm
Mądra mama.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lutego 18, 2011, 20:49:04 pm
Ale ja chce walczyć  >:( to moja NATURA!!!!!!!!!!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Lutego 18, 2011, 20:55:50 pm
Jak mama nie pozwala, to znaczy, że ma swoje powody. I trzeba byc posłusznym.
A ćwiczyć (ogólnorozwojowo) można (ba ! - trzeba) w domu. Pompki, brzuszki, ćwiczenia rozciągające i podciąganie się na drążku. To wszystko można robić nawet w małym pokoju.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lutego 18, 2011, 20:58:32 pm
Rozumiem wiec jak mam to robic? ( proszę żeby Pan napisal jak :'( mam robic różne postawy )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kurak w Lutego 18, 2011, 21:21:29 pm
Nie chcialbym podwazac autorytetu mamy drogi Tejonku,ale bym mame przekonywal do sportu poza domem mimo wszystko. Zapisac na boks czy karate. Tam z tego co ja sie orientuje to nie ma tam zadnych tajemnych znakow ;D A juz na pewno na boksie nie ma,ale mama moze nie chciec zebys uprawial taki sport bo mozna nabawic sie w nim kontuzji.Jak bedziesz starszy troche to sam zadecydujesz czy chcesz chodzic na takie treningi czy nie :) A jak sporty walki nie pasuja to moze jakas szkolka pilkarska albo cos w tym stylu. Moze basen?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 18, 2011, 21:33:37 pm
Ja bym proponował również sambo. A mama niech się nie boi. Ja na pierwszy trening karate kyokushinkai(dość ostry styl i wtedy jedyny w Kaliszu) poszedłem jak byłem w klasie 6. Obecnie mam 38 i żyję. Dobrze się czuję i żadnej magii ani buddyzmu czy czegoś tam nie było. Ludzie chodzą tam aby trenować a nie na jakieś gusła. A judo to po prostu sportowa wersja ju-jitsu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lutego 19, 2011, 11:29:16 am
Nie chcialbym podwazac autorytetu mamy drogi Tejonku,ale bym mame przekonywal do sportu poza domem mimo wszystko. Zapisac na boks czy karate. Tam z tego co ja sie orientuje to nie ma tam zadnych tajemnych znakow ;D A juz na pewno na boksie nie ma,ale mama moze nie chciec zebys uprawial taki sport bo mozna nabawic sie w nim kontuzji.Jak bedziesz starszy troche to sam zadecydujesz czy chcesz chodzic na takie treningi czy nie :) A jak sporty walki nie pasuja to moze jakas szkolka pilkarska albo cos w tym stylu. Moze basen?
Rozumiem Pana ale mama zawsze sie denerwuje jak mówię jej o tym. Tata by mnie puścił. Basen oddalony o 50km. Piłka nożna: hmm... Ciekawe. Tylko ja niewiem kiedy jest, a mnie wręcz siła rozpiera ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kurak w Lutego 19, 2011, 11:34:32 am
To na dobry poczatek polecam biegi. Codziennie wyznacz sobie jakas trase do przebiegniecia i sie ostro tego trzymaj. Czy pada czy nie,czy snieg czy wiatr zawsze idz i biegaj.Wyrobisz sobie wtedy kondycje i zdrowie bedzie Ci dopisywalo :) I rozladujesz wtedy emocje i swoja sile :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 19, 2011, 11:38:27 am
A na zachętę oprócz biegu zobacz sobie na youtube krav maga , judo czy combat, sambo. Treningi są dostosowane także dla młodych ludzi. Trenują nawet 7-letnie dzieci.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 19, 2011, 12:14:30 pm
Ale jak nie masz zgody rodziców to nic z tego. Zgoda jest wymagana. No i trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw. A bieganie i pompki wyrabiają kondycje. Jeszcze drążek jest dobry. Natomiast dla osób w Twoim wieku kategorycznie odradzam siłownię!!!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lutego 19, 2011, 12:36:00 pm
Ale ja chce walczyć  >:( to moja NATURA!!!!!!!!!!
To może brazylijskie jiu-jitsu? To sport chwytany, podobny do judo, ale większość walki toczy się w parterze, więc jest mało kontuzjogenny. Ponadto nie ma tam raczej żadnych tajemnych znaków, to czysty sport, nastawiony po prostu na sportową rywalizację, sparingi, bez żadnej stojącej za tym filozofii.
Ale jeżeli mama się nie zgadza, to powinieneś być posłuszny, najwyżej spróbuj łagodnie porozmawiać. Zresztą bez zgody rodziców i tak nie przyjmą Cię do żadnego klubu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jędrek w Lutego 19, 2011, 19:39:55 pm
Też zachęcam do sportu, ale pamiętaj, żeby nie przesadzić z treningami. Twój organizm się rozwija i bardzo mocne trenowanie w wieku dojrzewania (w który nie długo wejdziesz) może skutkować powikłaniami zdrowotnymi. Organizm będzie szybko rósł (może Ci przybyć kilka centymetrów wzrosty w ciągu paru miesięcy) i zbytnie obciążenie może nie być zbyt dobre. Dlatego warto poszukać, dobrego trenera, który umiejętnie pokieruje Twoim treningiem. Z drugiej strony amatorskie uprawianie piłki czy sportów walki raczej nie zaszkodzi tylko pomoże :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Lutego 19, 2011, 21:31:45 pm
To może brazylijskie jiu-jitsu? To sport chwytany, podobny do judo, ale większość walki toczy się w parterze, więc jest mało kontuzjogenny.

To zart? To chyba jeden z bardziej kontuzjogennych sportów podczas treningów.(obserwacja własna)
Dla dziecka polecam judo jest ogólno rozwojowe, wyrabia poczucie równowagi i jest mało agresywne.
Stanowi dobrą bazę dla innych sportów walki. Dla dzieci stanowczo odradzam krav mage (polecam dla dorosłych).
Co do biegania to podstawa dobrej kondycji i wytrzymałości.

Ps. I tak najfajniejszy jest boks :P <sport prawdziwych mężczyzn>
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 20, 2011, 08:38:17 am
I Pan Tkiller z DN i takie mądre rzeczy pisze.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lutego 20, 2011, 18:55:44 pm
To może brazylijskie jiu-jitsu? To sport chwytany, podobny do judo, ale większość walki toczy się w parterze, więc jest mało kontuzjogenny.

To zart? To chyba jeden z bardziej kontuzjogennych sportów podczas treningów.(obserwacja własna)
A w życiu ;) Chyba że ktoś się uprze, że nie będzie odklepywał, to wówczas owszem, ale sam sobie jest winien. Nie ma tam ciosów, rzuty są w miarę bezpieczne, więc jedyna możliwość kontuzji to jak ktoś przeciągnie dźwignie.
Sam kilka lat trenowałem, jedyny trwały uszczerbek na zdrowiu jaki odniosłem, to kontuzja kolana, tak, że obecnie ciężko mi przykucnąć, ale to stało się podczas gry w piłkę, na treningach bjj po prostu się pogłębiło, bo szedłem na trening nie wyleczywszy kolana do końca.

@ Tejonek
Warto również, abyś dużo pływał na basenie. Trenigu stricte siłowego na razie nie rób, bo jeszcze rośniesz i może to źle wpłynąć na Twoje postawę, kręgosłup czy stawy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lutego 28, 2011, 18:06:15 pm
Czy Rzymianie wiedzieli o Katakumbach a jak tak to dlaczego ich nie zniszczyli?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 28, 2011, 18:48:54 pm
Katakumby to nic innego jak podziemne cmentarze, popularne wśród chrześcijan. Jeden ze sposobów chowania zmarłych nie tylko w starożytnym Rzymie.
Owszem odbywały się tam Msze i nabożeństwa. Były bardzo rozbudowane. Często składały się z kilku pięter.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Lutego 28, 2011, 19:23:01 pm
Katakumby były na terenach prywatnych, oficjalnie były cmentarzami. Nikt ich nie niszczył, bo dlaczego miałby niszczyć prywatne cmentarze? Imperium Rzymskie było wszakże cywilizowanym państwem: prześladowano żywych, a nie umarłych.

A czy Rzymianie wiedzieli o katakumbach? Zależy którzy: chrześcijanie to wszakże również byli Rzymianie  :)
Czy władze Imperium wiedziały? Przypuszczam, że tak, ale bardzo się tym nie interesowały.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Marca 02, 2011, 18:30:04 pm
To w takim razie dlaczego jest Quo Vadis??? ::)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Marca 04, 2011, 15:29:36 pm
Witam!
Chciałabym zapytać czy lepiej jest się modlić (np. Koronka do Bożego Miłosierdzia) na klęcząco, ale co chwilę myślisz o tym, że kolana Cię bolą, czy na wpół klęcząco, ale już tak bardzo nie czujesz bólu i możesz się skupić?  :o
Mam często taki problem i nie wiem w jakiej pozycjii się modlić... Oczywiście chodzi mi tu o modlitwę w domu.
Pozdrawiam  :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Marca 04, 2011, 16:25:38 pm
Chciałabym zapytać czy lepiej jest się modlić (np. Koronka do Bożego Miłosierdzia) na klęcząco, ale co chwilę myślisz o tym, że kolana Cię bolą, czy na wpół klęcząco, ale już tak bardzo nie czujesz bólu i możesz się skupić?  :o
Mam często taki problem i nie wiem w jakiej pozycjii się modlić... Oczywiście chodzi mi tu o modlitwę w domu.
Lepiej na klęcząco. Z myślą, że te trochę bólu to taka malutka ofiara dla Pana Boga...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Marca 06, 2011, 20:26:41 pm
Czy są jakieś w Polsce zakony, o tendencjach tradycyjnych? Oczywiście wiem, że nie ma typu Kapucyni z Bractwa św. Piusa X, ale przynajmniej jakieś  normalne o porządnej, katolickiej dyscyplinie (może nawet chorał), pomijamy Benedktynów z Tyńca (sami wiecie o co chodzi - ooomm ooomm  ;) )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Marca 06, 2011, 20:29:07 pm
Pytanie: czy można powiedzieć, że Msza Święta jest ucztą, czy tylko, a może aż, samą ofiarą.? Sugeruję się tutaj Modlitwami Eucharystycznymi, np. 2ME mówi o uczcie, natomiast 3ME już zaznacza, że we Mszy dokonuję się ofiara, tak samo Kanon.

Proszę o odpowiedź.  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andris krokodyl różańcowy w Marca 06, 2011, 21:08:20 pm
Msza Święta, to przede wszystkim Najświętsza Ofiara. Uczta - ten termin jest używany w celu przypodobania się protestantom, którzy Najśw. O. nie mają i spotykają się na właśnie uczcie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Marca 06, 2011, 21:12:11 pm
Msza Święta, to przede wszystkim Najświętsza Ofiara. Uczta - ten termin jest używany w celu przypodobania się protestantom, którzy Najśw. O. nie mają i spotykają się na właśnie uczcie.

Po co.?

Może Pan szerzej.?

Czy to się nazywa "ekumenizm".? :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Marca 06, 2011, 21:16:15 pm
A nie "irenizm"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Marca 17, 2011, 17:36:48 pm
A nie "irenizm"?
Co to "irenizm"???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jean Gabriel Perboyre w Marca 17, 2011, 17:48:54 pm
Jest to idea, zakładająca dążenie do jedności chrzescijan poprzez rezygnacje z roznic doktrynalnych. By ci to zobrazowac np. katolicy mieliby ograniczyc kult maryjny by moc pojednac sie z protestantami. Jest to oczywiscie idea niezgodna z wiarą katolicką.

Tejonek, moge i ja miec do ciebie pytanie? To w związku z pewnym wątkiem.
Skąd znasz św. Andrzeja Kim?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: dxcv w Marca 17, 2011, 18:53:48 pm
Jakby Pan zobaczył Tejonka, to by Pan wiedział;) Tejonek jest ministrantem na Piasku.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jean Gabriel Perboyre w Marca 17, 2011, 19:08:43 pm
Ach tak, to juz sie domyslilem o co chodzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Marca 18, 2011, 15:48:46 pm
 8) ;D 8) ;D 8) ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Marca 18, 2011, 19:39:22 pm
Błagam niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego chusta z Oviedo jest nazywana nakryciem na twarz Jezusa po śmierci, skoro jest jeszcze chusta z Manopello, która tez podobno była na twarzy? Czy jedna z nich to falsyfikat?  :'(
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Marca 18, 2011, 22:26:37 pm
Co to "irenizm"???
Wikipedia na to:
Cytuj
Irenizm – (z greckiego 'eirene' pokój) w teologii chrześcijańskiej kierunek dążący do zniwelowania różnic między chrześcijanami i przywrócenia jedności drogą wzajemnych ustępstw doktrynalnych; także postawa otwartości i życzliwości w rozwiązywaniu spornych zagadnień; przeciwny zacietrzewieniom społecznym i wyznaniowym. Zapoczątkował go Erazm z Rotterdamu. W Polsce głoszony w XVI w. przez Andrzeja Frycza Modrzewskiego i Jana Łaskiego. Obecnie rozróżnia się pojęcia irenizmu i ekumenizmu, które bywają mylone. Według Jana Pawła II ekumenizm nie może być ustępstwem z żadnej prawdy, lecz wspólnym jeszcze głębszym jej szukaniem.
Błagam niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego chusta z Oviedo jest nazywana nakryciem na twarz Jezusa po śmierci, skoro jest jeszcze chusta z Manopello, która tez podobno była na twarzy? Czy jedna z nich to falsyfikat?  :'(
Chusta z manopelo - to twarz Chrystusa jeszcze żywego ("Chusta św. Weroniki") - na wizerunku oczy są otwarte. Chusta z Owiedo zawiera ślady płynów ustrojowych, bez wizerunku. Obie mogą być autentykami.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Kwietnia 04, 2011, 14:37:55 pm
Czy jak ktoś umrze śmiercią męczeńską z grzechem ciężkim to idzie do piekła?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: dxcv w Kwietnia 04, 2011, 14:40:50 pm
Jeśli umiera za wiarę, to raczej nie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Kwietnia 04, 2011, 15:16:56 pm
Czy jak ktoś umrze śmiercią męczeńską z grzechem ciężkim to idzie do piekła?
Każdym grzech ciężki,za który nie żałujemy- skazujemy się na potępienie. Tu -  skoro gotowi jesteśmy ponieść męczeństwo za wiarę, to i raczej żal za grzechy mamy...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Kwietnia 05, 2011, 14:56:48 pm
"A dusze wiernych zmarłych przez miłosierdzie Boże niech odpoczywają w pokoju wiecznym"(fragment Godzinek ku Czci Niepokalanego Poczęcia N.M.P.) Dlaczego się modlimy za kogoś który umarł przez Miłosierdzie Boże skoro po śmierci Bóg jest sprawiedliwy a nie miłosierny?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Kwietnia 05, 2011, 15:18:54 pm
a kto ci powiedzial, ze nie jest milosieny, hę?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Kwietnia 05, 2011, 15:54:45 pm
"A dusze wiernych zmarłych przez miłosierdzie Boże niech odpoczywają w pokoju wiecznym"(fragment Godzinek ku Czci Niepokalanego Poczęcia N.M.P.) Dlaczego się modlimy za kogoś który umarł przez Miłosierdzie Boże skoro po śmierci Bóg jest sprawiedliwy a nie miłosierny?
Bóg jest zarówno sprawiedliwy jak i miłosierny. Gdyby po śmierci nie miał miłosierdzia, nikt z nas nie mógłby być zbawiony...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Kwietnia 05, 2011, 16:30:47 pm
Panie Kamilu, dziękuję za odpowiedź.
a kto ci powiedzial, ze nie jest milosieny, hę?
Cyt. ks. Łukasza na rekolekcjach Ignacjańskich (z notatek mojej mamy):
"Dziękować Bogu, że nie potępił mnie do tej pory. Dopóki żyjemy jest miłosierny, potem będzie sprawiedliwy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Kwietnia 05, 2011, 17:08:11 pm
coz... na ile sie nie znam i nie jestem ekspertem, to wydaje mi sie, ze gdyby Bog raz byl milosierny, a raz nie, raz byl sprawiedliwy, a raz nie, albo czesciowo sprawiedliwy czy czesciowo milosierny - to nie bylby Bogiem.
a ksiedzu lukaszowi pewnie chodzilo o to, ze zyjac mozemy sie poprawic, wyspowiadac - i tak doswiadczyc milosierdzia. a po smeirci juz nawrocic sie nie mozemy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Arizona w Kwietnia 05, 2011, 20:57:57 pm
Mnie uczono, że Bóg jest nieskończenie doskonały we wszystkich swych przymiotach, a na dodatek, jak nam mówi tomizm, jest On czystym aktem w którym nie może zajść żadna zmiana. Nie możemy więc powiedzieć, że Bóg w swych wyrokach jest raz miłosierny, a raz sprawiedliwy. On jest zawsze nieskończenie miłosierny i nieskończenie sprawiedliwy jednocześnie. Taki podział śmierdzi mi którąś z dawnych herezji, mówiącą, że jest 2 bogów- surowy sędzia ze Starego Testamentu i miłosierny z Nowego.
Taki podział może wynikać tylko z naszego ludzkiego (niedoskonałego) postrzegania. Podobnie jest w przypadku, gdy np. ktoś mówi, że miłosierdzie Boga jest jego największym przymiotem (częste u ludzi wykazujących pobożność "dzienniczkową").

Nie błądzę? Se mi sbaglio mi corigerete, jak mawiał pewien Sługa Boży  ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jędrek w Kwietnia 05, 2011, 21:46:43 pm
Można przybliżyć tę pobożność "dzienniczkową"? Czy w "Dzienniczku" jest coś heterodoksyjnego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Arizona w Kwietnia 05, 2011, 22:14:14 pm
Można przybliżyć tę pobożność "dzienniczkową"? Czy w "Dzienniczku" jest coś heterodoksyjnego?
Proszę mnie źle nie zrozumieć- jestem daleki od posądzania św. s. Faustyny tudzież treści jej objawień o uchybienia doktrynalne. Po prostu spotkałem się z takim powiedzeniem wśród osób, które są szczególnymi ich miłośnikami, że właśnie miłosierdzie jest największym z Bożych przymiotów. Skąd ono wynika- czy z jakiegoś tekstu w Dzienniczku czy skądś indziej- nie wiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Kwietnia 06, 2011, 11:23:04 am
Gdyby po śmierci nie miał miłosierdzia, nikt z nas nie mógłby być zbawiony...
No, jest jeszcze wolna wola, bo jak dusza się zaprze ... Lepiej nie myśleć, tylko błagać o ratunek w godzinę śmierci ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Kwietnia 06, 2011, 12:55:17 pm
Cyt. ks. Łukasza na rekolekcjach Ignacjańskich (z notatek mojej mamy):
"Dziękować Bogu, że nie potępił mnie do tej pory. Dopóki żyjemy jest miłosierny, potem będzie sprawiedliwy.
Za życia Pan Bóg daje nam szansę nawrócenia.(ale może nas w każdej chwili powołać przed Swoje oblicze...) Po śmierci szans na nawrócenie nie ma...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Kwietnia 06, 2011, 13:53:14 pm
No właśnie! Takiego gada jak Mołotow Pan Bóg całkiem długo na tym swiecie trzymał. Widać spodziewał się jakiejś iskry nawrócenia. Z kolei znam przypadek, gdy pewien zawodowy ateusz nie obudził się po całkiem lekkim zabiegi chirurgicznym. Nie mamy prawa wyrokować jaki jest los każdego z nich ale ten drugi przypadek mrozi jednak krew w żyłach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Kwietnia 06, 2011, 19:28:23 pm
Kiedy dokładnie zakończyły się czasy Starego Testamentu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: cabbage w Kwietnia 11, 2011, 17:39:48 pm
Kiedy rozdarła się na dwoje zasłona w świątyni po śmierci Chrystusa? Strzelam, ale tak mi się to kojarzy. Też Zmartwychwstanie Chrystusa jest takim momentem- ostateczne potwierdzenie, że Jezus jest Mesjaszem. Po Zesłaniu Ducha Świętego objawienie światu tej prawdy, co jest jakby zobowiązaniem do wierzenia w Jezusa, by się zbawić dla wszystkich, którzy usłyszą Dobrą Nowinę. Później rok 70.- ustanie aż do tej pory ofiar i kultu starotestamentalnego. Żydzi obecnie w synagogach nie składają ofiar, świątynia jerozolimska jedyne takie miejsce, gdzie wolno było to czynić, jest zburzona. Stąd jako ostateczną datę ustania Starego Przymierza- bo już nie jest wypełniane przecież, nie składają ofiar itd., dałabym rok 70. Ale to moje zdanie, nie jestem ekspertką. ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Kwietnia 11, 2011, 17:51:17 pm
Kiedy dokładnie zakończyły się czasy Starego Testamentu?

Ja bym raczej, moim skromnym zdaniem, stawiał na Boże Narodzenie (albo Zwiastowanie), kiedy to "Słowo ciałem się stało", kiedy Mesjasz przepowiadany przez proroków Starego Testamentu zstąpił z nieba. Dlaczego? Otóż dlatego, że pan Tejonek pyta o zakończenie Starego Testamentu, a nie zakończenie mozaizmu. Również rozdarta zasłona, wg mnie, nie może być tą granicą, gdyż Nowy Testament to także Ewangelia, czyli i lata przed Męką Pana Jezusa. Takie jest moje zdanie, ale mogę sie mylić. Nie mam wykształcenia teologicznego  :)

P.S. No to żem zaszalał. Pierwszy post, w którym na serio ośmielam się sprzeciwiać starszym ode mnie  ;D ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Kwietnia 11, 2011, 22:33:31 pm
Święty Jan Chrzciciel to największy prorok Starego Przymierza, ja "obstawiam" rozdarcie zasłony Przybytku, co jest znakiem, że Ojciec ten Przybytek opuszcza. Z kolei mówi się, że Kościół Święty wypłynął z Krwią i Wodą  z Otwartego Boku. Te Zdarzenia mogły być równoczesne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Kwietnia 22, 2011, 15:38:56 pm
Proszę o bardzo szybką odpowiedź. Kto z Państwa uważa, że 11-latek może oglądać film ,, Pasja"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kamilek w Kwietnia 22, 2011, 19:14:44 pm
.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: trivelt w Kwietnia 22, 2011, 19:19:08 pm
Tyle, że jest kilka filmów noszących tytuł "Pasja". Np. dzisiaj w TVP1 leciała "Pasja" z 2008 ( http://www.filmweb.pl/serial/Pasja-2008-506363 )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Kwietnia 22, 2011, 22:35:36 pm
Dystrybutor filmu, Monolith Films, po konsultacji z biblistą, prof. ks. Waldemarem Chrostowskim postanowił, że film jest dozwolony od lat 15. Ks. prof. Chrostowski uważa, że 15-latkowie rzeczywiście mogą film Gibsona obejrzeć, ale "po przygotowaniu przez rodziców, nauczycieli i katechetów"

A od ilu lat "dozwolone" są filmy z Arnoldem S., w których to np. w.w. okłada drugiego osobnika po gębie dwuteownikiem ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kamilek w Kwietnia 22, 2011, 23:04:31 pm
.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Kwietnia 26, 2011, 22:11:50 pm
@ Pasja\
Czy ktoś wie, które wydanie Pasji jest nieocenzurowane? Jest wiele dostępnych na rynku, także wtórnym.
(chodzi o wyciętą scenę z sądu u Piłata. Pisał o tym ks.prof. Chrostowski)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Kwietnia 26, 2011, 22:22:02 pm
@ Pasja\
Czy ktoś wie, które wydanie Pasji jest nieocenzurowane? Jest wiele dostępnych na rynku, także wtórnym.
(chodzi o wyciętą scenę z sądu u Piłata. Pisał o tym ks.prof. Chrostowski)

A co w tej scenie jest nie tak? Pytam bo nigdy nie wiedziałem o tej scenie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Kwietnia 26, 2011, 22:39:10 pm
Krew Jego na nas i na dzieci nasze!

ten okrzyk wycięto z wersji kinowej. Ks.prof. Chrostowski opisał to bez emocji, dowcipnie. Był zaproszony na pokaz przedpremierowy chyba w kinie Skarpa. Wszystko było. W kinach już nie.
Wiele pisemek kobiecych załączało płytę z filmem. Krążą te płyty na straganach. Ale która jest nieocenzurowana ? Ta od "Tiny" czy "Vivy" ?  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Maja 02, 2011, 15:51:07 pm
Czy można na bierzmowaniu mieć imię błogosławionego lub błogosławionej?
Czy trzeba mieć koniecznie świętych?
Poproszę o odpowiedź...
 :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: slavko w Maja 04, 2011, 07:30:54 am
A dlaczego nie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Maja 04, 2011, 21:48:59 pm
Bo nie jestem pewna.  ::) Ale z tego co słyszałam nie można mieć imion ludzi tzw. ,, sługa Boży".
A więc jak to jest z tymi imionami do bierzmowania?  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Maja 04, 2011, 22:20:33 pm
Cytuj
Krew Jego na nas i na dzieci nasze!

ten okrzyk wycięto z wersji kinowej. Ks.prof. Chrostowski opisał to bez emocji, dowcipnie. Był zaproszony na pokaz przedpremierowy chyba w kinie Skarpa. Wszystko było. W kinach już nie.
Wiele pisemek kobiecych załączało płytę z filmem. Krążą te płyty na straganach. Ale która jest nieocenzurowana ? Ta od "Tiny" czy "Vivy" ?
 
Kiedy "Pasja" była w kinach to jeden ksiądz mi mówił, że krzyk był ale nieprzetłumaczony (napisy polsie go nie uwzględnaiły, miał być po hebrajsku czy aramejsku). Sam tego nie sprawdzałem, ale chodzi o wersję kinową. Nie wiem jak na płytach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Maja 21, 2011, 12:50:25 pm
Mam pytanko...
Czy kobieta, która ma dziecko z pewnym mężczyzną i on nie jest jej mężem to musi koniecznie wziąć z nim ślub? Czy może sama wychować dziecko nie mając ślubu?  ::)
Oczywiście wiem, że to grzech.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: m.a.p.w w Maja 21, 2011, 15:21:59 pm
Mam pytanko...
Czy kobieta, która ma dziecko z pewnym mężczyzną i on nie jest jej mężem to musi koniecznie wziąć z nim ślub? Czy może sama wychować dziecko nie mając ślubu?  ::)
Oczywiście wiem, że to grzech.

nie musi, czasami nie powinna nawet

a dlaczego grzech?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Maja 21, 2011, 15:39:42 pm
Cytuj
Mam pytanko...
Czy kobieta, która ma dziecko z pewnym mężczyzną i on nie jest jej mężem to musi koniecznie wziąć z nim ślub? Czy może sama wychować dziecko nie mając ślubu?  ::).

Oczywiście, że Pani może.
 ::)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tosia w Maja 21, 2011, 16:00:24 pm
Mam pytanko...
Czy kobieta, która ma dziecko z pewnym mężczyzną i on nie jest jej mężem to musi koniecznie wziąć z nim ślub? Czy może sama wychować dziecko nie mając ślubu?  ::)
Oczywiście wiem, że to grzech.

Kobiecie samej wychowywać dziecko jest bardzo ciężko. Nie radzę. A co, on zbrzydł raptem, zaczął się pocić nadmiernie, czy o co chodzi, że teraz nie pasuje?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Maja 22, 2011, 13:01:14 pm
Mam pytanko...
Czy kobieta, która ma dziecko z pewnym mężczyzną i on nie jest jej mężem to musi koniecznie wziąć z nim ślub? Czy może sama wychować dziecko nie mając ślubu?  ::)
Oczywiście wiem, że to grzech.

Kobiecie samej wychowywać dziecko jest bardzo ciężko. Nie radzę. A co, on zbrzydł raptem, zaczął się pocić nadmiernie, czy o co chodzi, że teraz nie pasuje?
To pytanie pani Nastolatki chyba raczej nie odnosi się do niej samej.
Oczywiście, że samotnie wychować dziecko jest bardzo trudno, ale czasem jest to lepsze niż na siłę wychodzić za mąż. Lepiej tak, niżby później małżeństwo miało się rozpaść, co byłoby o wiele gorsze dla każdej strony, z dzieckiem na czele.
Poza tym obecnie nie jest tak, że panna z dzieckiem nie ma szans na znalezienie dobrego męża, więc to niekoniecznie musi oznaczać samotne wychowywanie.
Pani Tosiu, bywają różne sytuacje i nie zawsze jest tak, że ojciec dziecka wcześniej "pasował", był brany pod uwagę jako potencjalny małżonek, a po poczęciu dopiero przestał "pasować". Co np. w wypadku gdy dziecko poczęte zostało w wyniku zgwałcenia? Wówczas też niewiasta ma wyjść za gwałciciela? 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tosia w Maja 22, 2011, 14:13:29 pm

  Co np. w wypadku gdy dziecko poczęte zostało w wyniku zgwałcenia? Wówczas też niewiasta ma wyjść za gwałciciela?

A czy pytanie było: czy jeśli zostanę zgwałcona i zajdę w ciążę, bo mogę sama wychować dziecko, czy muszę wyjść za mąż za gwałciciela? Tak brzmiało pytanie?
Czytam i nie mogę się doczytać.  ;D

 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Maja 22, 2011, 20:47:41 pm
Ja nie jestem w takiej sytuacjii, pytam tylko bo mam paru znajonych któży mają taki problem  :(
Bardzo dziękuję za odpowiedzi  :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Maja 26, 2011, 00:07:37 am
Mam pytanko...
Czy kobieta, która ma dziecko z pewnym mężczyzną i on nie jest jej mężem to musi koniecznie wziąć z nim ślub? Czy może sama wychować dziecko nie mając ślubu?  ::)
Oczywiście wiem, że to grzech.
Nie musi, ale wtedy dziecko pozostaje wg prawa kościelnego dzieckiem nieprawego pochodzenia, obecnie nie wiąże się to z konsekwencjami konkretnymi, ale np. przed soborem taki syn nieprawego pochodzenia nie mógł zostać księdzem. Dziecko staje się dzieckiej prawego pochodzenia przez późnijeszy ślub rodziców lub reskrypt Stolicy Apostolskiej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jędrek w Maja 26, 2011, 01:03:11 am
A jeżeliby załóżmy taka panna urodziła dziecko, ale potem zawarła ślub z kimś innym nie będącym ojcem tego dziecka, bo prawdziwy ojciec zmarł to czy to dziecko dalej by było dzieckiem nieprawego łoża?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Maja 26, 2011, 10:40:14 am
A jeżeliby załóżmy taka panna urodziła dziecko, ale potem zawarła ślub z kimś innym nie będącym ojcem tego dziecka, bo prawdziwy ojciec zmarł to czy to dziecko dalej by było dzieckiem nieprawego łoża?

- jeżeli dziecko ukończy 21 rok życia po śmierci ojca, a  przed zamążpójściem panny tj. swojej matki, za przyszłego ojczyma, to nie, chyba, że nieślubne dziecko stanie się pełnoletnie za życia niesakramentalnego taty. Wtedy tak.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Maja 26, 2011, 12:30:34 pm
Co prawda dzieckiem już dawno nie jestem, ale nurtuje mnie pytanie dlaczego ludziom tak bardzo utrudnia się uczestnictwo w Mszach Trydenckich? Przykładowo parafia, w ktorej co tydzień odprawiana jest taka msza ma swoja strone internetową. Jest tam wiele informacji, ale o Mszy Trydenckiej nie ma nawet jednego słowa. Skąd ludzie maja sie dowiedzieć? Ja znalazłem całkiem przypadkowo. Z ludzi, ktorym mówiłem o KRR, tylko jedna osoba wiedziała, że była to Msza odprawiana przed ostatnim soborem, reszta pierwszy raz w życiu słyszała takie określenie.
Jestem pewny, że gdyby choć troche "rozreklamować" KRR (np. na stronie parafii) wielu ludzi przyszłoby z czystej ciekawości a pewnie nie mała część przekonałaby się do rytu nadzwyczajnego...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: cabbage w Maja 26, 2011, 13:07:56 pm
A z jakiego Pan miasta? Jeśli z Krakowa, pomoc w plakatowaniu informacjami o Mszy trydenckiej, mile widziana.  :) Akcję planuję na lipiec, gdyż albowiem będę miała wówczas chwilę wytchnienia, a dwa- dużo turystów w Krakowie, wakacje, a nóż ktoś skorzysta z krakowskiej oferty religijnej  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Maja 26, 2011, 13:26:15 pm
A z jakiego Pan miasta? Jeśli z Krakowa, pomoc w plakatowaniu informacjami o Mszy trydenckiej, mile widziana.  :) Akcję planuję na lipiec, gdyż albowiem będę miała wówczas chwilę wytchnienia, a dwa- dużo turystów w Krakowie, wakacje, a nóż ktoś skorzysta z krakowskiej oferty religijnej  ;D

Z okolic Warszawy...rzut beretem to to nie jest ;) w każdym razie życze jak najlepszych wyników planowanej akcji
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 26, 2011, 15:10:59 pm
Co prawda dzieckiem już dawno nie jestem, ale nurtuje mnie pytanie dlaczego ludziom tak bardzo utrudnia się uczestnictwo w Mszach Trydenckich? Przykładowo parafia, w ktorej co tydzień odprawiana jest taka msza ma swoja strone internetową. Jest tam wiele informacji, ale o Mszy Trydenckiej nie ma nawet jednego słowa.
Bo jeszcze by się Jego Ekscelencja (lub Eminencja) Ordynariusz dowiedział...


Z ludzi, ktorym mówiłem o KRR, tylko jedna osoba wiedziała, że była to Msza odprawiana przed ostatnim soborem, reszta pierwszy raz w życiu słyszała takie określenie.
W czasie soboru i trochę po soborze też.

Jestem pewny, że gdyby choć troche "rozreklamować" KRR (np. na stronie parafii) wielu ludzi przyszłoby z czystej ciekawości a pewnie nie mała część przekonałaby się do rytu nadzwyczajnego...
I dlatego się jej nie reklamuje... :-(
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Maja 26, 2011, 17:24:16 pm
Z ludzi, ktorym mówiłem o KRR, tylko jedna osoba wiedziała, że była to Msza odprawiana przed ostatnim soborem, reszta pierwszy raz w życiu słyszała takie określenie.
Cytuj
W czasie soboru i trochę po soborze też.

racja

Jestem pewny, że gdyby choć troche "rozreklamować" KRR (np. na stronie parafii) wielu ludzi przyszłoby z czystej ciekawości a pewnie nie mała część przekonałaby się do rytu nadzwyczajnego...
Cytuj
I dlatego się jej nie reklamuje... :-(

Nie chcę posądzać wielu duchownych i może przesadzam, ale czy to nie jest działanie na szkodę dusz wielu ludzi?

p.s. jak poprawnie cytowac?  :-[
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: anire w Maja 26, 2011, 18:44:43 pm
Jeśli jest orzeczone unieważnienie sakramentu małżeństwa to dziecko urodzone przed tym orzeczeniem jest z "prawego łoża" czy nie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Maja 26, 2011, 19:27:32 pm
Nie chcę posądzać wielu duchownych i może przesadzam, ale czy to nie jest działanie na szkodę dusz wielu ludzi?

Pewnie, że jest.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Maja 26, 2011, 20:25:19 pm
Jeśli jest orzeczone unieważnienie sakramentu małżeństwa to dziecko urodzone przed tym orzeczeniem jest z "prawego łoża" czy nie?
Przecież papież nie można rozwiązać małżeństwa zawartego i dopełnionego, a skoro są dzieci, to zostało dopełnione. Jeżeli zaś, co wydaje mi się bardziej prawdopodobne, chodzi Pani o stwierdzenie nieważności małżeństwa, to jest z nieprawego łoża - małżeństwa nigdy nie było.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: anire w Maja 27, 2011, 19:06:43 pm
Jeśli jest orzeczone unieważnienie sakramentu małżeństwa to dziecko urodzone przed tym orzeczeniem jest z "prawego łoża" czy nie?
Przecież papież nie można rozwiązać małżeństwa zawartego i dopełnionego, a skoro są dzieci, to zostało dopełnione. Jeżeli zaś, co wydaje mi się bardziej prawdopodobne, chodzi Pani o stwierdzenie nieważności małżeństwa, to jest z nieprawego łoża - małżeństwa nigdy nie było.
no tak, dokładnie o to mi chodziło. Niemniej jest tu swoisty paradoks. Przez, powiedzmy pięć lat, dopóki nie ma tego typu stwierdzenia dziecko jest z prawego łoża i nagle hop - mówiąc brzydko mamy bękarta... zastanawia mnie jeszcze kwestia gdzie NIE ma tego typu stwierdzenia (z różnych przyczyn) a de facto małżeństwo było zawarte nieważnie. No i jeszcze które prawo kanoniczne należałoby brać pod uwagę w tego typu przypadkach. Na dzień dzisiejszy uzyskać tego typu stwierdzenie nieważności małżeństwa jest niezmiernie łatwo. Czasem, niestety, wystarczą same znajomości odpowiednio wysoko w hierarchii postawione i żadne sprzeciwy strony "słabszej" nie są brane pod uwagę...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Maja 28, 2011, 18:51:35 pm
Czy dobicie rannego, proszącego (bądź nie) o to jest moralne i prawe z punktu widzenia Wiary Katolickiej?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Maja 28, 2011, 19:56:16 pm
W średniowieczu "na wyposażeniu" rycerza - oprócz miecza - był sztylet nazywany "mizerykordia". Nietrudno domyślić się, skąd się wzięła jego nazwa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Maja 28, 2011, 20:18:46 pm
W średniowieczu "na wyposażeniu" rycerza - oprócz miecza - był sztylet nazywany "mizerykordia". Nietrudno domyślić się, skąd się wzięła jego nazwa.

Dziękuję za odpowiedź  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ant w Maja 28, 2011, 20:20:15 pm
Czy dobicie rannego, proszącego (bądź nie) o to jest moralne i prawe z punktu widzenia Wiary Katolickiej?

A czy nie prosciej zadzwonić po karetkę ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 28, 2011, 22:02:34 pm
Czy dobicie rannego, proszącego (bądź nie) o to jest moralne i prawe z punktu widzenia Wiary Katolickiej?
Jeśli można udzielić mu skutecznej pomocy - nie. Jeśli nie można - to nie wiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Maja 28, 2011, 23:42:49 pm
Czy dobicie rannego, proszącego (bądź nie) o to jest moralne i prawe z punktu widzenia Wiary Katolickiej?
Nie wolno tego robić - przecież to byłaby zwykła eutanazja!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Maja 28, 2011, 23:58:41 pm
Czy dobicie rannego, proszącego (bądź nie) o to jest moralne i prawe z punktu widzenia Wiary Katolickiej?
Nie wolno tego robić - przecież to byłaby zwykła eutanazja!

Pan PTRF: "W średniowieczu "na wyposażeniu" rycerza - oprócz miecza - był sztylet nazywany "mizerykordia". Nietrudno domyślić się, skąd się wzięła jego nazwa."
To po co to nosili? Jednak było to złe?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Maja 29, 2011, 00:02:34 am
Nie. Nie było takich możliwości udzielenia pomocy / uratowania życia jak teraz.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Maja 29, 2011, 00:06:09 am
Nie. Nie było takich możliwości udzielenia pomocy / uratowania życia jak teraz.

Aha, ok. Czyli teraz raczej nie, ale czy może żołnierz, czy ktokolwiek inny i nie ma absolutnie żadnych środków do udzielenia pmocy, wezwania karetki itd. (powiedzmy - dżungla), czy może "mizerykordować"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ant w Maja 29, 2011, 00:20:15 am
2276 Osoby, których sprawność życiowa jest ograniczona lub osłabiona, domagają się szczególnego szacunku. Chorzy lub upośledzeni powinni być wspierani, by mogli prowadzić, w takiej mierze, w jakiej to możliwe, normalne życie.

2277 Eutanazja bezpośrednia, niezależnie od motywów i środków, polega na położeniu kresu życiu osób upośledzonych, chorych lub umierających. Jest ona moralnie niedopuszczalna.

W ten sposób działanie lub zaniechanie działania, które samo w sobie lub w zamierzeniu zadaje śmierć, by zlikwidować ból, stanowi zabójstwo głęboko sprzeczne z godnością osoby ludzkiej i z poszanowaniem Boga żywego, jej Stwórcy. Błąd w ocenie, w który można popaść w dobrej wierze, nie zmienia natury tego zbrodniczego czynu, który zawsze należy potępić i wykluczyć.

2278 Zaprzestanie zabiegów medycznych kosztownych, ryzykownych, nadzwyczajnych lub niewspółmiernych do spodziewanych rezultatów może być uprawnione. Jest to odmowa "uporczywej terapii". Nie zamierza się w ten sposób zadawać śmierci; przyjmuje się, że w tym przypadku nie można jej przeszkodzić. Decyzje powinny być podjęte przez pacjenta, jeśli ma do tego kompetencje i jest do tego zdolny; w przeciwnym razie - przez osoby uprawnione, zawsze z poszanowaniem rozumnej woli i słusznych interesów pacjenta.

2279 Nawet jeśli śmierć jest uważana za nieuchronną, zwykłe zabiegi przysługujące osobie chorej nie mogą być w sposób uprawniony przerywane. Stosowanie środków przeciwbólowych, by ulżyć cierpieniom umierającego, nawet za cenę skrócenia jego życia, może być moralnie zgodne z ludzką godnością, jeżeli śmierć nie jest zamierzona ani jako cel, ani jako środek, lecz jedynie przewidywana i tolerowana jako nieunikniona. Opieka paliatywna stanowi pierwszorzędną postać bezinteresownej miłości. Z tego tytułu powinna być popierana.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Maja 29, 2011, 00:32:56 am
OK. Z tych odpowiedzi wyciągam wniosek. Jeśli błędny, poprawcie mnie. W średniowiezu nie mieli takich środków pomocy, natomiast teraz NIGDY, absolutnie NIGDY nie dobija się, czy to na życzenie, czy z litości umierającego na polu bitwy. OK
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ant w Maja 29, 2011, 01:06:45 am
Średniowiecze nazywano wiekami ciemnymi bynajmniej nie dlatego, że było ciemno. W wielu krajach niektóre zwyczaje rycerskie przejmowano po prostu z dobrodziejstwem inwentarza po armii rzymskiej, czy też pogańskich wojownikach. Co nie oznacza, że z automatu otrzymywały one zatwierdzenie Kościoła. Zadanie śmierci cierpiącemu, niezależnie od intencji czy możliwości (lub braku) pomocy jest zabójstwem i złamaniem piątego przykazania.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Maja 29, 2011, 01:09:23 am
OK. Z tych odpowiedzi wyciągam wniosek. Jeśli błędny, poprawcie mnie. W średniowiezu nie mieli takich środków pomocy, natomiast teraz NIGDY, absolutnie NIGDY nie dobija się, czy to na życzenie, czy z litości umierającego na polu bitwy. OK
Średniowiecze nazywano wiekami ciemnymi bynajmniej nie dlatego, że było ciemno. W wielu krajach niektóre zwyczaje rycerskie przejmowano po prostu z dobrodziejstwem inwentarza po armii rzymskiej, czy też pogańskich wojownikach. Co nie oznacza, że z automatu otrzymywały one zatwierdzenie Kościoła. Zadanie śmierci cierpiącemu, niezależnie od intencji czy też możliwo

OK, aby wypełnić niedosyt - prosta odpowiedź  - wolno dobijać czy NIGDY nie wolno dobijać?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ant w Maja 29, 2011, 01:11:31 am

Przepraszam, że pytaniem za pytanie. Czy czuje się pan władny lub kompetentny odebrać (nie pozwolić odejsc) komukolwiek w jakichkolwiek okolicznosciach zycie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 29, 2011, 11:24:40 am
Katechizm ma to do siebie, że nie mówi nic o szczególnych przypadkach na wojnie na przykład. Bo czasem dobicie rannego jest konieczne - gdy zagraża on życiu (ranny też może strzelać), bądź misji (wyjący z bólu ranny zdradzi ukrycie).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Maja 29, 2011, 11:50:17 am
Katechizm ma to do siebie, że nie mówi nic o szczególnych przypadkach na wojnie na przykład. Bo czasem dobicie rannego jest konieczne - gdy zagraża on życiu (ranny też może strzelać), bądź misji (wyjący z bólu ranny zdradzi ukrycie).
No właśnie: może ktoś ma dostęp np. Vademecum theologiae moralis czy do jakiegoś podręcznika dla spowiedników, gdzie byłoby to dokładniej opisane?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Maja 29, 2011, 14:08:44 pm
Jeśli jest orzeczone unieważnienie sakramentu małżeństwa to dziecko urodzone przed tym orzeczeniem jest z "prawego łoża" czy nie?
Przecież papież nie można rozwiązać małżeństwa zawartego i dopełnionego, a skoro są dzieci, to zostało dopełnione. Jeżeli zaś, co wydaje mi się bardziej prawdopodobne, chodzi Pani o stwierdzenie nieważności małżeństwa, to jest z nieprawego łoża - małżeństwa nigdy nie było.
no tak, dokładnie o to mi chodziło. Niemniej jest tu swoisty paradoks. Przez, powiedzmy pięć lat, dopóki nie ma tego typu stwierdzenia dziecko jest z prawego łoża i nagle hop - mówiąc brzydko mamy bękarta... zastanawia mnie jeszcze kwestia gdzie NIE ma tego typu stwierdzenia (z różnych przyczyn) a de facto małżeństwo było zawarte nieważnie. No i jeszcze które prawo kanoniczne należałoby brać pod uwagę w tego typu przypadkach. Na dzień dzisiejszy uzyskać tego typu stwierdzenie nieważności małżeństwa jest niezmiernie łatwo. Czasem, niestety, wystarczą same znajomości odpowiednio wysoko w hierarchii postawione i żadne sprzeciwy strony "słabszej" nie są brane pod uwagę...
Nie ma tu w sumie żadnego paradoksu. Jeżeli małżeństwo jest nieważnie zawarte, to faktycznie nie istnieje, a zatem dziecko jest z nieprawego łoża. Orzeczenie o stwierdzeniu nieważności nic w tej materii nie zmienia, a po prostu stwierdza istniejący fakt. Po prostu wcześniej myślano, że jest z prawego łoża, mimo że faktycznie od początku było bękartem.
Łatwość uzyskania takiego orzeczenia w dzisiejszych czasach to raczej kwestia praxis niż samych norm prawa. Te w zakresie przeszkód małżeńskich się raczej nie zmieniły (chyba, że się mylę ;) )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Maja 29, 2011, 16:14:58 pm
Nie ma tu w sumie żadnego paradoksu. Jeżeli małżeństwo jest nieważnie zawarte, to faktycznie nie istnieje, a zatem dziecko jest z nieprawego łoża.
Absolutnie nie. małżeństwo nieważne, którego nieważność nie została sądownie stwierdzona zwie się w prawei kanonicznym małżeństwem mniemanym i przysługuja mu prerogatywy małżeństwa ważnego.


Kan. 1060 - Małżeństwo cieszy się przychylnością prawa, dlatego w wątpliwości należy uważać je za ważne, dopóki nie udowodni się czegoś przeciwnego.


Kan. 1061 -


§ 3. Nieważne małżeństwo nazywa się mniemanym, jeśli zostało zawarte w dobrej wierze przez jedną przynajmniej ze stron, dopóki obydwie strony nie upewnią się o jego nieważności.



Kan. 1137 - Za dzieci prawego pochodzenia uważa się poczęte lub urodzone z małżeństwa ważnego lub mniemanego.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: adaltare w Maja 29, 2011, 16:22:23 pm
Nie ma tu w sumie żadnego paradoksu. Jeżeli małżeństwo jest nieważnie zawarte, to faktycznie nie istnieje, a zatem dziecko jest z nieprawego łoża.
Absolutnie nie. małżeństwo nieważne, którego nieważność nie została sądownie stwierdzona zwie się w prawei kanonicznym małżeństwem mniemanym i przysługuja mu prerogatywy małżeństwa ważnego.
Jest na to nawet ładna nazwa "małżeństwo cieszy się przychylnością prawa".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: anire w Maja 29, 2011, 16:51:57 pm
Kan. 1061 -


§ 3. Nieważne małżeństwo nazywa się mniemanym, jeśli zostało zawarte w dobrej wierze przez jedną przynajmniej ze stron, dopóki obydwie strony nie upewnią się o jego nieważności.
Czy ja dobrze rozumiem, że jeśli jedna ze stron twierdzi, ze było zawarte w dobrej wierze, to nie ma podstaw do takiego orzeczenia? Jak tak, to co w takim razie w sytuacji kiedy nawet jak był taki sprzeciw jednej ze stron orzeczenie i tak zostało wydane (wysoko postawiona "życzliwa" osoba mająca w tym rodzinny interes) i druga strona wzięła ponowny ślub kościelny na tej podstawie?

I dalej - jaki jest status takiego dziecka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: anire w Maja 29, 2011, 18:42:26 pm
Moze powinna Pani napisać o tym bezprawiu do Papieża, bo to jest okropne. Jeśli stwierdzono nieważność na tych dzisiejszych mętnych podstawach, to chyba nic innego nie można poradzić. Papież niedawno ostrzegał przed tymi unieważnianiami szybkimi i nieuzasadnionymi.
Wie Pani, gdybym była katoliczką to może i tak bym zrobiła. Tylko PO CO? CO to by zmieniło? Unieważniłby orzeczenie i kolejny ślub? Absurdalny absurd. Jedno dziecko byłoby bękartem w kratkę?  :o Tak abstrahując od statusu dziecka, to w przypadku orzeczenia okazuje się, że zostało ono poczęte w wyniku cudzołóstwa skoro małżeństwa nie było. Nieświadomego ale.... dziwna jest taka moralność
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 29, 2011, 21:52:03 pm
Czy ja dobrze rozumiem, że jeśli jedna ze stron twierdzi, ze było zawarte w dobrej wierze, to nie ma podstaw do takiego orzeczenia?
Jakiego orzeczenia? Nieważności - nie. "W dobrej wierze" = nie  wiedząc o nieważności.

I dalej - jaki jest status takiego dziecka.
Jeśłi małżeństwo jest mniemane - to dziecko ma status "prawego pochodzenia" (kan 1137 cytowany przez P. Artura R).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: anire w Czerwca 01, 2011, 13:21:47 pm
Czy ja dobrze rozumiem, że jeśli jedna ze stron twierdzi, ze było zawarte w dobrej wierze, to nie ma podstaw do takiego orzeczenia?
Jakiego orzeczenia? Nieważności - nie. "W dobrej wierze" = nie  wiedząc o nieważności.

I dalej - jaki jest status takiego dziecka.
Jeśłi małżeństwo jest mniemane - to dziecko ma status "prawego pochodzenia" (kan 1137 cytowany przez P. Artura R).
Ok, tylko to cały czas...... ludzki osąd. Gdzie Pan tu widzi wolę Boga? A GDZIE sumienie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Loviche w Czerwca 01, 2011, 19:06:51 pm
Poszukuje informcaji (najlepiej jakihś odnośników bibliograficznych) odnośnie tego, czy i jeśli tak to w którym roku i z czyich rąk Orygenes otrzymał święcenia diakonatu.
Niestety mam tą świadomość, że informacji na ten temat w literaturze polskiej niema(albo ich nie odnalazłem), dlatego tym bardziej będe wdzięczny za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Vinci w Czerwca 24, 2011, 23:20:12 pm
Zdobywał sobie rozgłos i autorytet również poza Aleksandrią. Uciekając z miasta przed zamieszkami religijnymi, stłumionymi przez Karakallę w 216 roku, dotarł do Palestyny, gdzie biskupi Cezarei i Jerozolimy poprosili go o wygłaszanie kazań podczas nabożeństw, co w samej Aleksandrii obudziło sprzeciwy, jako że Orygenes był laikiem. Podczas następnej podróży do Palestyny około roku 230 z rąk tych samych biskupów otrzymał święcenia kapłańskie, ale i tym razem nie udało mu się uniknąć problemów. Biskup Demetriusz, którego od dawna raziły poglądy Orygenesa, wykorzystał zdarzenie z młodości Orygenesa, nazwane przez Euzebiusza z Cezarei „śmiałym czynem”(kastracja) i zgodnie z prawem zakazującym udzielania święceń kapłańskich eunuchom stwierdził nieważność jego święceń. Potępiony przez synod aleksandryjski, został Orygenes w 232 roku usunięty z Aleksandrii. Osiadł w Cezarei, gdzie założył własną szkołę teologiczną, która osiągnęła duży rozgłos.

Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościoła, VI, 8

Wikipedia :D :P 8)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: x. Przemysław w Czerwca 27, 2011, 08:51:39 am
Poszukuje informcaji (najlepiej jakihś odnośników bibliograficznych) odnośnie tego, czy i jeśli tak to w którym roku i z czyich rąk Orygenes otrzymał święcenia diakonatu.
Niestety mam tą świadomość, że informacji na ten temat w literaturze polskiej niema(albo ich nie odnalazłem), dlatego tym bardziej będe wdzięczny za odpowiedź.
kiedyś nie zawsze udzielano świeceń diakonatu przed kapłańskimi temu też Orygenes nie musiał ich wcale przyjmować aby zostać kapłanem. Ks. Franciszek Drączkowski w Patrologii (s.120, Wyd. II Pelplin-Lublin 1999) wspomina o udzieleniu święceń kapłańskich w Cezarei Palestyńskiej w 230 roku przez bp. Teokryta i bp. Aleksandra. Ważność tych świeceń potępiły dwa synody w 230 i 231 roku
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Czerwca 29, 2011, 17:37:06 pm
To trochę niezgodne z tematem... :-[
Czy może istnieć coś takiego jak UFO? :-[
Lub istoty poza ziemskie (to trochę głupie) np.AVATAR z planety PANDORY? :-[
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kamilek w Czerwca 29, 2011, 18:15:53 pm
.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MK w Czerwca 29, 2011, 20:32:33 pm
Nie wiem co to za strona ale czytałem kiedyś taki artykulik na temat UFO i wydaje mi się sensowny: http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index.php/new-age-homeopatia/353-ufo-diabelska-sztuczka
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lipca 01, 2011, 10:36:31 am
Dziękuję za odpowiedź! ;D
A o co chodzi z ODPUSTEM? ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Lipca 01, 2011, 20:21:27 pm
http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/odpust2.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Lipca 21, 2011, 21:27:38 pm
Czy Pan Wołodyjowski popełnił samobójstwo? :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Lipca 21, 2011, 21:43:52 pm
Czy Pan Wołodyjowski popełnił samobójstwo? :-\
postac literacka. nie zyla, nie byla, nie wazne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Lipca 21, 2011, 21:45:36 pm
Czy Pan Wołodyjowski popełnił samobójstwo? :-\
postac literacka. nie zyla, nie byla, nie wazne.

A gdyby dajmy na to, kiedyś w tamtych czasach i nie tylko, bo jeszcze kilkadziesiąt lat temu mogła istnieć postać, która popełniła samobójstwo przez plamę na honorze, to czy jest to do końca godne potępienia? Bo z historii wiem, że był to częst precedens. "On splamił mój honor" - mówi, "nie moge tak żyć" - w tym stylu.  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Lipca 21, 2011, 21:53:18 pm
Czy Pan Wołodyjowski popełnił samobójstwo? :-\
A o którego Wołodyjowskiego chodzi? Historycznego, czy literackiego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Lipca 21, 2011, 21:54:17 pm
Czy Pan Wołodyjowski popełnił samobójstwo? :-\
postac literacka. nie zyla, nie byla, nie wazne.

A gdyby dajmy na to, kiedyś w tamtych czasach i nie tylko, bo jeszcze kilkadziesiąt lat temu mogła istnieć postać, która popełniła samobójstwo (...)

Pan Wołodyjowski to postać z literatury. Ale przecież zdarzało się w rzeczywistości. Chociażby kpt. Wladysław Raginis - dowódca obrony Wizny w 1939 roku.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Lipca 21, 2011, 21:57:39 pm
Czy Pan Wołodyjowski popełnił samobójstwo? :-\
postac literacka. nie zyla, nie byla, nie wazne.

A gdyby dajmy na to, kiedyś w tamtych czasach i nie tylko, bo jeszcze kilkadziesiąt lat temu mogła istnieć postać, która popełniła samobójstwo (...)

Pan Wołodyjowski to postać z literatury. Ale przecież zdarzało się w rzeczywistości. Chociażby kpt. Wladysław Raginis - dowódca obrony Wizny w 1939 roku.

Jest to godne potępienia w całości, tak?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: yukoma w Lipca 21, 2011, 22:48:25 pm
Z przykrością i po namyśle.....
Panie Guldenmond  >:( >:( >:(
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Sierpnia 01, 2011, 10:50:53 am
Czy używanie I Modlitwy Eucharystycznej w NOM jest obwarowane jakimiś formalnymi ograniczeniami, czy można jej używać dowolnie, np. podczas Mszy odprawianej w dzień powszedni, który w kalendarzu liturgicznym nie jest ani uroczystością, ani świętem? Pewnie wstyd nie wiedzieć, ale ja nie wiem... Mam nadzieję, że nie ma żadnych ograniczeń, ale wolę dopytać, bo 100-procentowej pewności nie mam, tylko taką na 99%...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Sierpnia 01, 2011, 10:51:26 am
Nie ma żadnych ograniczeń.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Sierpnia 01, 2011, 10:56:31 am
Czy używanie I Modlitwy Eucharystycznej w NOM jest obwarowane jakimiś formalnymi ograniczeniami, czy można jej używać dowolnie, np. podczas Mszy odprawianej w dzień powszedni, który w kalendarzu liturgicznym nie jest ani uroczystością, ani świętem? Pewnie wstyd nie wiedzieć, ale ja nie wiem... Mam nadzieję, że nie ma żadnych ograniczeń, ale wolę dopytać, bo 100-procentowej pewności nie mam, tylko taką na 99%...
To kwestia wolnego wyboru. Wiem to od Księdza - prawnika, który dość często używał Kanonu na rannych Mszach w dnie powszednie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Sierpnia 01, 2011, 11:07:11 am
Aczkolwiek trudno zaprzeczyć, że regularne stosowanie np. Confiteor oraz tej samej modlitwy eucharystycznej jest postępowaniem wbrew duchowi odnowionej liturgii.

"Synod wzywa jednocześnie wszystkich kapłanów do korzystania z całego bogactwa Mszału (różnych modlitw Eucharystycznych, Mszy wotywnych, formuł aktów pokutnych i błogosławieństw)."

Z dokumentów II Polskiego Synodu Plenarnego (1991-1999):
http://angelus.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2631:liturgia-zaproszenie-do-odpowiedzialnopci-wskazania-i-zalecenia-synodalne&catid=326:ii-polski-synod-plenarny-o-liturgii&Itemid=683
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Sierpnia 01, 2011, 11:49:04 am
Bardzo dziękuję za odpowiedzi.
Zatrzymam się jeszcze na swoim problemie i poproszę o pomoc w temacie: planowana "Msza prywatna" (w kaplicy męskiego domu zakonnego) w dzień powszedni, tzn. kapłan sprawujący Mszę + maluuuteńka garstka wiernych. Czy mam prawo do tego, by poprosić księdza o krzyż pośrodku ołtarza i o dwie świece? Jak to pragnienie dyplomatycznie uzasadnić...? Dodam tylko, że w kaplicy, w której będzie odprawiana Msza, krzyż stoi w dużej odległości od ołtarza, ale jest to krzyż ołtarzowy i można go przenieść na właściwe miejsce, na ołtarzu nie ma świec poza Mszą, w czasie Mszy nie wiem, gdzie stoją (w ogóle kaplica jest bardzo modernistyczna). Relacje z księdzem są bardzo dobre (w sensie: akceptuje fascynacje wiernych klasycznym rytem Mszy) i wiem, że wszystko zależy od sensownego przedstawienia prośby. Będę Państwu wdzięczna za każdą wskazówkę i radę w tym temacie; z pewnością skorzystają z nich też inni pragnący mieć wpływ na utradycyjnienie NOM-u.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Sierpnia 01, 2011, 12:44:37 pm
@tosia

Radzę czytać ZE ZROZUMIENIEM i nie wyładowywać się na forum, kiedy ma się gorszy dzień :p
Na szczęście nigdy Pani nie będzie na miejscu żadnego księdza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Sierpnia 01, 2011, 14:10:57 pm
Tyle wylanych łez i rozdartych szat na FK z powodu powszechnej mody NOM-owej nie pokrywającej się z przykładem, jaki daje Benedykt XVI, a kiedy pada konkretne pytanie, w jaki sposób poprosić o ustawienie krzyża na środku ołtarza i świec po bokach (w sytuacji, gdy kapłan jest bardziej "otwarty" niż "zamknięty"), to wszyscy milczą (oprócz pani tosi, która wyczytała w moim wpisie, co chciała, splunęła na bliźniego swego i z pewnością poczuła się dzięki temu lepiej) .
Zastanawiam się, dlaczego nikt nie odpowiedział na moją prośbę. Dla mojego rozumienia pewnych spraw, dobrze by było, gdyby mi się to wyjaśniło. Czy osoba zadająca pytania w dziale dla nowicjuszy, nie zasługuje na poważne potraktowanie? Pytam, bo nie rozumiem. Przecież nie takie pytania tu padały, a Forumowicze śpieszyli z życzliwymi odpowiedziami... 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Sierpnia 01, 2011, 14:33:23 pm
http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2011/07/krzyz-w-centrum-tak-chce-papiez.html

Myślę, że to może pomóc.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Sierpnia 01, 2011, 14:35:29 pm
Pani Rito, proszę nie brać sobie do serca tego milczenia: są wakacje, ruch na forum mniejszy i zainteresowanie ograniczone w dużej mierze do wątków z wzajemnymi naparzankami  ;)
Co do argumentów - skoro ksiądz otwarty, to może wystarczy powołać się na przykład Benedykta XVI?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Sierpnia 01, 2011, 14:57:02 pm
@Teresa

Serdecznie dziękuję Pani za odpowiedź. Jakoś lżej mi się na sercu zrobiło...
Nie wiedziałam, czy mogę tak wprost powołać się na Ojca Świętego. Być może nie będzie potrzeby powoływać się na kogokolwiek, bo prośba może okazać się oczywista i niewymagająca większych tłumaczeń (ów kapłan dobrze zna moją miłość do Mszy trydenckiej). Obawiałam się tylko, że z racji niewielkiej wiedzy, jaką mam o liturgii Mszy św., popełnię błąd, jeśli w takiej sytuacji przywołam przykład Papieża... Nie byłam pewna, czy ustawienie krzyża na środku ołtarza w NOM nie dotyczy tylko Mszy papieskich... Moim wielkim pragnieniem jest uczestniczyć choć raz w życiu w nowej Mszy, mając takie bezpośrednie odniesienie do Krzyża Chrystusa, jakie ma miejsce w KRR... 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Sierpnia 01, 2011, 14:58:29 pm
Niech pani uda się wprost na KRR, na przykład do kaplicy Bractwa, w zależności od miejsca zamieszkania, wtedy będzie pani miała pełne odniesienie. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Sierpnia 01, 2011, 15:01:21 pm
http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2011/07/krzyz-w-centrum-tak-chce-papiez.html

Myślę, że to może pomóc.

Bardzo dziękuję!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Sierpnia 01, 2011, 15:05:29 pm
Niech pani uda się wprost na KRR, na przykład do kaplicy Bractwa, w zależności od miejsca zamieszkania, wtedy będzie pani miała pełne odniesienie. :)

Udaję się, kiedy tylko mogę i będę się udawać, ale ta Msza w nowym rycie, w związku z którą moje zapytania, z powodów rodzinnych, jest dla mnie obowiązkowa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Sierpnia 01, 2011, 16:41:11 pm
@tosia

 Na szczęście nigdy Pani nie będzie na miejscu żadnego księdza.

Ja o tym wiem bardzo dobrze i nie pcham się, tam gdzie nie trzeba, w przeciwieństwie do Pani.
Osoba świecka daje isntrukcje kapłanowi, jak ma odprawiać NOM i jeszcze przychodzi na forum tradycyjne po poradę, jak to zrobić. I czuje się wielce obrażona, bo nikt jej tych rad nie chce udzielić. Jeśli nie ma Pani kogo pouczać, to proszę sobie kupić psa.

Ale po co to oburzanie się, a może ta pani chce grzecznie zaproponować księdzu, żeby wdrażano w kolejnym miejscu reformę reformy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Sierpnia 01, 2011, 16:50:51 pm
Osoba świecka daje isntrukcje kapłanowi, jak ma odprawiać NOM i jeszcze przychodzi na forum tradycyjne po poradę, jak to zrobić. I czuje się wielce obrażona, bo nikt jej tych rad nie chce udzielić. Jeśli nie ma Pani kogo pouczać, to proszę sobie kupić psa.

O prawie świeckich do godnie sprawowanej liturgii można na forum porozmawiać rzeczowo, bez uciekania się do osobistych wycieczek. Jeszcze jedna wypowiedź w tym tonie i Moderacja będzie zmuszona zapewnić Pani czasowy odpoczynek od forum.

  --  Moderacja
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Sierpnia 01, 2011, 16:57:32 pm
Ale po co to oburzanie się, a może ta pani chce grzecznie zaproponować księdzu, żeby wdrażano w kolejnym miejscu reformę reformy?

Właśnie mam taką bardzo, bardzo nieśmiałą intencję, a ponieważ brakuje mi i wiedzy i odwagi, by wcielić ją w życie (okazja jest zupełnie nadzwyczajna), więc przyszłam tu po poradę...
Dziękuję, że wziął mnie Pan w obronę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Sierpnia 01, 2011, 17:57:03 pm
Bardzo dziękuję za odpowiedzi.
Zatrzymam się jeszcze na swoim problemie i poproszę o pomoc w temacie: planowana "Msza prywatna" (w kaplicy męskiego domu zakonnego) w dzień powszedni, tzn. kapłan sprawujący Mszę + maluuuteńka garstka wiernych. Czy mam prawo do tego, by poprosić księdza o krzyż pośrodku ołtarza i o dwie świece? Jak to pragnienie dyplomatycznie uzasadnić...? Dodam tylko, że w kaplicy, w której będzie odprawiana Msza, krzyż stoi w dużej odległości od ołtarza, ale jest to krzyż ołtarzowy i można go przenieść na właściwe miejsce, na ołtarzu nie ma świec poza Mszą, w czasie Mszy nie wiem, gdzie stoją (w ogóle kaplica jest bardzo modernistyczna). Relacje z księdzem są bardzo dobre (w sensie: akceptuje fascynacje wiernych klasycznym rytem Mszy) i wiem, że wszystko zależy od sensownego przedstawienia prośby. Będę Państwu wdzięczna za każdą wskazówkę i radę w tym temacie; z pewnością skorzystają z nich też inni pragnący mieć wpływ na utradycyjnienie NOM-u.

A to jest Pani "Msza prywatna"? Tzn. Pani będzie ją odprawiała? Wie Pani co, ja na miejscu tego księdza przepędziłabym Panią na cztery wiatry.
Nie no, krew mnie zalewa jak czytam takie wpisy. Pani Tosiu, ja też nie wiem wszystkiego, i też się pytam na Forum o to i tamto. Apeluję, by czasem Pani powściągnęła palce przed obrażaniem innych. Nie wydaje mi się, by Pani Rita napisała coś co nadaje się na takie skomentowanie.
Podpisuję się pod apele. Czytać ze zrozumieniem proszę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Sierpnia 01, 2011, 18:43:57 pm

Będę Państwu wdzięczna za każdą wskazówkę i radę w tym temacie; z pewnością skorzystają z nich też inni pragnący mieć wpływ na utradycyjnienie NOM-u.
Najlepszym utradycyjnieniem NOMu byłoby jego całkowite wycofanie.



Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Sierpnia 01, 2011, 19:52:52 pm

Będę Państwu wdzięczna za każdą wskazówkę i radę w tym temacie; z pewnością skorzystają z nich też inni pragnący mieć wpływ na utradycyjnienie NOM-u.
Najlepszym utradycyjnieniem NOMu byłoby jego całkowite wycofanie.

Absolutna zgoda.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adeen w Sierpnia 01, 2011, 20:29:43 pm
Cytuj
Absolutna zgoda.
Pisze to regularnie uczęszczający na NOM, lol.

Cytuj
Właśnie mam taką bardzo, bardzo nieśmiałą intencję, a ponieważ brakuje mi i wiedzy i odwagi, by wcielić ją w życie (okazja jest zupełnie nadzwyczajna), więc przyszłam tu po poradę...
Prawda jest taka, że bez inicjatywy ludzi świeckich raczej niewiele się zmieni. Trochę więcej odwagi!
"Proście, a będzie wam dane...".

Cytuj
Moim wielkim pragnieniem jest uczestniczyć choć raz w życiu w nowej Mszy, mając takie bezpośrednie odniesienie do Krzyża Chrystusa, jakie ma miejsce w KRR...
Jeśli ksiądz jest w porządku, to taki argument także powinien zadziałać. Proponuję połączyć kwestię pani spojrzenia (potrzeba odniesienia do krzyża) oraz woli Ojca Świętego (wyrażona w wymienionych już materiałach oraz w "Duchu Liturgii").
http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2009/08/bp-slattery-ad-orientem.html -polecam ten artykuł; także może służyć jako argument.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Sierpnia 01, 2011, 20:38:26 pm
A nie pomyślał pan, że jakby usunęli NOM to bym miał w swojej parafii Mszę Trydencką tylko, myśli pan że skaczę z radości że moge uczestniczyć tylko w nomie? LOL!
Kupisz pan nam dom, załatwisz pracę rodzicom to wtedy pogadamy o regularnym uczęszczaniu na MSzę Trydencką.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Sierpnia 01, 2011, 23:11:11 pm
@ Adeen

Dziękuję Panu za pokrzepienie na duchu - poza uzyskaniem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, właściwie o to głównie mi chodziło. Gdyby był ktoś, z kim mogłabym porozmawiać o tych sprawach w realu, nie zawracałabym tu nikomu głowy. Bardzo potrzebowałam, by ktoś dodał mi odwagi. Ufam, że jakoś dam radę. Bez próby wywarcia jakiegokolwiek nacisku, bez mędrkowania w stylu jajka, które czuje się mądrzejsze od kury, szczerze - tak jak mi serce dyktuje - wyjaśnię, dlaczego proszę o I ME i krzyż pośrodku ołtarza. Jeśli ten ksiądz (dotychczas było tak zawsze) podejmie temat, wtedy, bez nadmiernego rozwodzenia się, przywołam autorytet Ojca Św. Jeszcze raz dziękuję za zalinkowane materiały i za przypomnienie o "Duchu liturgii". Na pewno solidnie przygotuję się na tę rozmowę i będę bardzo się strać, by nie przedobrzyć...     

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Sierpnia 01, 2011, 23:25:05 pm
A nie pomyślał pan, że jakby usunęli NOM to bym miał w swojej parafii Mszę Trydencką tylko, myśli pan że skaczę z radości że moge uczestniczyć tylko w nomie?

Panie Thomasie, ja też nie mam częstej możliwości uczestniczenia we Mszy Trydenckiej, chodzę więc na NOM. Jest ciężko, czasami bardzo, ale zawsze pocieszam się myślą, że chociaż mnie na niej brakuje, to jednak Msza w klasycznym rycie jest w Kościele sprawowana. A przecież mogło jej już nie być, strach napisać, ale czasami myślę, że miało jej już nie być... A ONA NADAL JEST. Ta prosta myśl bardzo mnie pociesza. Może to trochę infantylnie brzmi w kontekście tego, co Pan napisał, ale jakoś tak potrzebowałam się tym podzielić.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Sierpnia 01, 2011, 23:41:52 pm
@ p. Rita

Nie tylko Pani ma taki problem. W mojej parafii Ksiądz Proboszcz przeczytał "Ducha Liturgii" i z własnej inicjatywy ustawił krzyż na ołtarzu tak, jak propaguje to obecny Papież.
Ale cóż, od lipca Ksiądz Proboszcz przeszedł na emeryturę. Krzyż ołtarzowy zastąpiony został Mikrofonem Liturgicznym, na wprost wiernych ustawiony został Tron dla księdza (co prawda Tabernakulum nie zostało zlikwidowane, ani nawet zasłonięte, ale...). A więc przyszło "nowe". Mam na myśli oczywiście nowego proboszcza, bo wprowadzone przez niego zmiany to nie nowości tylko wsteczniactwo, niezgodne z postulatami papieża Benedykta XVI.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adeen w Sierpnia 02, 2011, 23:16:29 pm
Cytuj
A nie pomyślał pan, że jakby usunęli NOM to bym miał w swojej parafii Mszę Trydencką tylko, myśli pan że skaczę z radości że moge uczestniczyć tylko w nomie? LOL!
A nie pomyślał pan jak wielkie szkody mogłoby spowodować takie usunięcie NOMu? I wcale nie jest takie oczywiste co by weszło na jego miejsce.
Może się pan nie zgadzać z tym co powyżej napisałem, ale tym bardziej wykazuje to brak konsekwencji w pańskim działaniu. Niby dlaczego ktoś miałby usunąć NOM, skoro pan regularnie uczęszcza, tym samym go wspierając?
Wyznaje pan ostre stanowisko dotyczące NOMu, powiedziałbym "fsspxowe", jednak nie przeszkadza to panu w uczestniczeniu w nim.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Sierpnia 02, 2011, 23:20:42 pm
(...) Niby dlaczego ktoś miałby usunąć NOM, skoro pan regularnie uczęszcza,(...)

A niby dlaczego usunięto normalną Mszę św., skoro wszyscy regularnie na nią uczęszczali ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Sierpnia 04, 2011, 08:48:00 am
Bokotemat wycięto i przyklejono do stosownego wątku: http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1647.msg129139.html#msg129139

  --  Moderacja
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Nastolatka w Sierpnia 19, 2011, 12:57:47 pm
Chiałabym zapytać:
Czy diabeł ma możliwość patrzenia w przyszłość? Czy widzi on tylko teraźniejszość...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Sierpnia 19, 2011, 13:08:59 pm
Chiałabym zapytać:
Czy diabeł ma możliwość patrzenia w przyszłość? Czy widzi on tylko teraźniejszość...

Tego do końca raczej się dowiedzieć nie możemy. Ale mi osobiście wydaje się że nie. Po pierwsze dlatego że nie jest wszechmocny jak Pan Bóg, a po drugie, gdyby mógł wiedzieć co się stanie na pewno ( a stanie się to, że ostatecznie przegra) - raczej nie robił by tego, co robi.  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Sierpnia 19, 2011, 13:12:41 pm
Diabeł - jako że jest tylko stworzeniem - nie posiada wiedzy dostępnej samemu Bogu. Widzi teraźniejszość, a ze swoich obserwacji na przestrzeni tysięcy lat, z różnych miejsc (podróżuje z prędkością myśli) zna doskonale przeszłość. Przyszłość może przewidywać jedynie na zasadzie wnioskowania, ale o wiele doskonalszego niż w przypadku człowieka (rozum ma nieskażony namiętnościami właściwymi ludziom).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: JRWF w Sierpnia 19, 2011, 13:15:14 pm
Pan Bartek mnie uprzedził, ale mimo to wysyłam... ;)

Przyszłość zna oczywiście tylko Pan Bóg i ci, którym ją Pan Bóg objawił.

W którejś książce o opętaniach czytałem jednak, że szatan jest bytem nieporównywalnie inteligentniejszym od człowieka. Na podstawie tego co obserwuje może z bardzo dużym prawdopodobieństwem przewidywać to co się stanie na podstawie niezliczonych wiekszych i mniejszych zdarzeń z teraźniejszości i przeszłości. Prognosta niemal doskonały. Prawie, dlatego że zawsze jakiś drobny szczegół może zmienić przewidywany przez niego bieg wydarzeń.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marcus w Sierpnia 19, 2011, 13:39:27 pm
Mimo dwóch wcześniejszych wpisów i ja coś dodam od siebie:

Odpowiem Ci tak jak ja sobie to wyobrażam.
Diabeł a właściwie Szatan został stworzony jako anioł, ma więc pewne cechy i zdolności, których nie ma człowiek, i których do końca nie możemy sobie nawet wyobrazić. Jedną z tych cech jest mistrzowskie przewidywanie przyszłości. Diabeł jest istotą przebiegłą, sprytną ale też bardzo inteligentną, jest jak arcymistrz szachowy, który przewiduje sytuację na planszy  na wiele ruchów naprzód. Można więc na Twoje pytanie odpowiedzieć tak:

- Diabeł nie zna przyszłości ale się jej domyśla z bardzo dużym prawdopodobieństwem i może nią sterować (przynajmniej tak mu się zdaje).-

Jednakże, ponieważ Bóg jest wszechmocny może plany diabła obrócić w niwecz. Dlatego nawet diabeł nie wie „na 100%” jaka będzie przyszłość. Stąd wynika jak ważna jest wiara i modlitwa ludzi do Boga aby wyprosić u Niego, aby cele diabła nie zostały zrealizowane. Oprócz tego dał nam Bóg jeszcze jedną broń. Jest to wolna wola, która właściwie wykorzystana może pokrzyżować  plany Szatana.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Sierpnia 19, 2011, 13:59:28 pm
Dodam, że Szatan jest świetnym psychologiem. Potrafi nawet przewidzieć o czym myślisz, choć do końca nie wie w 100% co to jest.

Moja odpowiedz na pytanie jak koledzy wyżej. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: JRWF w Sierpnia 19, 2011, 14:15:30 pm
No to jeszcze ja dorzucę kolejne dwa grosze... ;)

a po drugie, gdyby mógł wiedzieć co się stanie na pewno ( a stanie się to, że ostatecznie przegra) - raczej nie robił by tego, co robi.  :)

Decyzja szatana (i wszystkich zbuntowanych aniołów) była w pełni świadoma. Doskonale znali Boską wszechmoc i zdawali sobie sprawę z konsekewncji które ich czekają. Oni doskonale wiedzą, że przegrają i następstwem tego będzie ich wieczne potępienie.
Mimo to walczą - z nienawiści do Boga i wszelkiego Jego stworzenia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marcus w Sierpnia 19, 2011, 14:23:06 pm
Dodałbym jeszcze takie obrazowe porównanie:

Mam do wyboru dwie zamknięte skrzynie. W jednej jest skarb, a w drugiej nie ma nic. Muszę wybrać jedną z nich. Diabeł wie (w odróżnieniu ode mnie), która skrzynia jest pusta i będzie podstępnie zachęcał mnie do złego wyboru, ale ponieważ Bóg dał mi wolną wolę, to Szatan do końca nie będzie pewien co wybiorę.
Ja natomiast powinienem przed podjęciem decyzji zwrócić się w modlitwie do Boga aby pozwolił mi dokonać właściwego wyboru. Jednocześnie jeżeli nawet wybiorę źle, to Bóg ponieważ jest miłosierny i wszechmogący nadal ma możliwość cudownego przeniesienia skarbu ze skrzyni pełnej do pustej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Września 28, 2011, 10:40:00 am
Proszę o oświecenie w temacie wyrażenia używanego na koniec rozmowy: "Z Bogiem!"... Czy pozdrowienie "Z Panem Bogiem" jest poprawne? Wiadomo - bezwzględnie "Pan Jezus", ale czy poprawnie brzmi "Pan Bóg"? Przecież myśląc Bóg mamy w głowie Trzy Osoby Boskie, nie jedną, więc stąd moje niemowlęce pytanie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Września 28, 2011, 10:47:25 am
Cytuj
Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Września 28, 2011, 11:01:59 am
Cytuj
Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth.

Ależ ze mnie matołek! Bardzo Panu dziękuję!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Września 28, 2011, 11:24:04 am
Zwrot "Pan Bóg" jest poprawny i uwypukla kluczowe Boże przymioty: to że jest różny od swego stworzenia i że nim rządzi (czyli Jego panowanie: pan - panowanie; dominus - dominatio). Nie jest to więc tytuł grzecznościowy. Współcześnie z powodu dewaluacji tytułu "Pan", trudno wyłapać ten kontekst. Dzieci nie zwracają się już do mamy per "Pani Matko" itd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marcus w Września 28, 2011, 11:29:24 am
Dzieci nie zwracają się już do mamy per "Pani Matko" itd.

A do mnie niekiedy córka mówi "Panie Ojcze!". Zwłaszcza kiedy coś ode mnie chce. ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Listopada 01, 2011, 20:55:11 pm
Ile zazwyczaj trwa Msza św. w tygodniu o 7.15 w Przeoracie na Garncarskiej? Chodzi mi konkretnie o jutrzejszy dzień. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Listopada 01, 2011, 21:09:33 pm
do ok. 7.50 w normalne dni, ale jutro w Dzień Zaduszny może trwać dłużej. Zwykle są to msze ciche lub recytowane. Uwaga w najbliższy piątek i sobotę w Przeoracie nie ma mszy o 7.15. Są tylko wieczorne
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Listopada 09, 2011, 13:41:54 pm
Jak obalić pogląd, że II ME nie jest najstarszą modlitwą eucharystyczną? Jeśli na Forum jest już wątek poświęcony tej kwestii (wydaje mi się, że już kiedyś natknęłam się na ten temat), to proszę o wskazanie. Jeśli nie ma, to gorąco proszę o oświecenie.
(Wyjaśnienie dla tych, w których moje pytania mogę rodzić posądzenie o prowokację czy inne złe intencje, co już kiedyś się zdarzyło - dziękuję Panu Bogu, że mam dostęp Mszy św. w krr i do FK - ogromnie cennego źródła wiedzy, której brakuje mi w różnych okolicznościach. Właśnie teraz taka okoliczność się zdarzyła i przychodzę po pomoc. Proszę o zrozumienie.)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Listopada 09, 2011, 14:57:37 pm
II Modlitwę Eucharystyczną napisano dopiero w XX wieku. Starożytny Kanon Hipolita, z którym często się ją utożsamia, stanowił dla niej jedynie inspirację:
http://breviarium.blogspot.com/2007/04/rnice-midzy-2me-kanonem-hipolita.html
Dość długo uważano Kanon Hipolita za starszy od Kanonu Rzymskiego. Ta błędna opinia wślizgnęła się nawet do jednego ze starszych numerów „Zawsze wierni”. Tymczasem dziś wiemy, że w starożytności modlitwy tej najprawdopodobniej nie używano w obrządku rzymskim ani w ogóle w żadnej liturgii. Pierwsze świadectwa wskazują na jej użycie dopiero w średniowieczu i to w liturgii... etiopskiej.

Oczywiście, dzięki „bajce” o starożytności Kanonu Hipolita, udało się tę modlitwę „wylansować” jako eucharystyczną najpierw u protestantów, a po II Soborze Watykańskim – u katolików, pod postacią II Modlitwy Eucharystycznej.

W rozmowie może się Pani powołać na autorytet o. Macieja Zachary MIC (pkt 3.3.)
http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2010/03/czy-jest-mozliwe-wspoistnienie-dwoch.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Rita w Listopada 09, 2011, 22:07:31 pm
Panie Bartku, serdecznie dziękuję za wyjaśnienie i linki. To jest wystarczająca pomoc.  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andris krokodyl różańcowy w Grudnia 02, 2011, 11:52:21 am
Szukałem po encyklopediach, wikipediach i słownikach. I niegdzie nie znalazłem wyjaśnienia tego zawiłego terminu. No właśnie, jak wyjaśnić często spotykany tutaj termin, zwięźle i logicznie. Oto i on:
brawarysta
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Grudnia 02, 2011, 11:54:25 am
Szukałem po encyklopediach, wikipediach i słownikach. I niegdzie nie znalazłem wyjaśnienia tego zawiłego terminu. No właśnie, jak wyjaśnić często spotykany tutaj termin, zwięźle i logicznie. Oto i on:
brawarysta
Hahahahahahaha ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Grudnia 02, 2011, 11:59:02 am
Szukałem po encyklopediach, wikipediach i słownikach. I niegdzie nie znalazłem wyjaśnienia tego zawiłego terminu. No właśnie, jak wyjaśnić często spotykany tutaj termin, zwięźle i logicznie. Oto i on:
brawarysta
??? Pan tak na poważnie. ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andris krokodyl różańcowy w Grudnia 02, 2011, 13:31:01 pm
Ja tam wiem, ale warto uściślić, bo nieznający spotykają się z tym terminem i nie wiedzą. Poza tym, być może każdy z nas rozumie to na troszkę inny sposób. Oprócz tego "Dziecięce poszukiwania" do czegoś w końcu zobowiązuje. W końcu to nie "Miś": "Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andriusza w Grudnia 02, 2011, 13:38:18 pm
Słownikowa definicja brawaryzmu była podana na takim nieistniejącym już serwisie "rebelya-­watch.­pl".
Szkoda, że jakiś "życzliwy" kompletnie usnął tę stronę... Niestety wtedy nie pomyślałem o jej zarchiwizowaniu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Grudnia 02, 2011, 13:49:12 pm
II Modlitwę Eucharystyczną napisano dopiero w XX wieku. Starożytny Kanon Hipolita, z którym często się ją utożsamia, stanowił dla niej jedynie inspirację:
http://breviarium.blogspot.com/2007/04/rnice-midzy-2me-kanonem-hipolita.html
Dość długo uważano Kanon Hipolita za starszy od Kanonu Rzymskiego. Ta błędna opinia wślizgnęła się nawet do jednego ze starszych numerów „Zawsze wierni”. Tymczasem dziś wiemy, że w starożytności modlitwy tej najprawdopodobniej nie używano w obrządku rzymskim ani w ogóle w żadnej liturgii. Pierwsze świadectwa wskazują na jej użycie dopiero w średniowieczu i to w liturgii... etiopskiej.
jakie sa, jesli sa, argumenta przeciw hipotetycznemu stosowaniu oryginalnej formy kanonu hipolitowego w liturgii?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 04, 2011, 19:24:37 pm
To, że tzw. Kanon Hipolita (a właściwiej: anafora z "Tradycji Apostolskiej", jako że autorstwo św. Hipolita Rzymskiego coraz intensywniej się kontestuje) ma formę anafory (zawiera dialog przed prefacją, słowa ustanowienia, końcową doksologię oraz wskazówki liturgiczne), według badaczy nie wystarcza jako dowód jej użycia w liturgii. To mógł być nawet utwór literacki liturgią inspirowany. Zresztą, małoż to mamy średniowiecznych mszałów-fałszywek, które uwiarygadniano dorabiając im tytuł np.: "Według Świętey, Nieprzerwaney a Niepodważalney Tradycyi samego Jakóba Apostoła"? Nawet do "Martyrologium Rzymskiego" trafiła pono jakaś buddyjska bajka...

W którymś z kolejnych tomów serii Źródło i szczyt (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3817.0.html) (współwydawcy: Dominikański Ośrodek Liturgiczny i "Christianitas"), autorstwa Paula F. Bradshawa, ma się znaleźć rozdział traktujący o kontrowersjach wokół "Tradycji Apostolskiej".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Grudnia 20, 2011, 14:27:38 pm
Laudetur Jesus Christus! Czy można uczestniczyć w NOM na wzór KRR, np. klęcząc na Sanctus, czyniąc znak krzyża na Benedictus, oprócz, oczywiście przyjmowania Przenajświętszej Komunii na klęcząco?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 20, 2011, 14:30:04 pm
Laudetur Jesus Christus! Czy można uczestniczyć w NOM na wzór KRR, np. klęcząc na Sanctus, czyniąc znak krzyża na Benedictus, oprócz, oczywiście przyjmowania Przenajświętszej Komunii na klęcząco?
Daje się, najtrudniej uniknąć grabulki na "znak pokoju".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Grudnia 20, 2011, 14:36:14 pm
Laudetur Jesus Christus! Czy można uczestniczyć w NOM na wzór KRR, np. klęcząc na Sanctus, czyniąc znak krzyża na Benedictus, oprócz, oczywiście przyjmowania Przenajświętszej Komunii na klęcząco?
Wg OWMRu - nie. Według Tradycji i własnego sumienia - jak najbardziej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Grudnia 20, 2011, 14:39:10 pm
(...) oprócz, oczywiście przyjmowania Przenajświętszej Komunii na klęcząco?

A dlaczego ? I skąd to "oczywiście" ?!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Grudnia 20, 2011, 14:40:32 pm
A "oczywiście" nie jest oczywiste?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Grudnia 20, 2011, 14:45:23 pm
Nie. W tym wypadku nie. Chyba, że się panu kolana nie zginają.

Edit :
Typowy przykład nieprecyzyjnej wypowiedzi : "czy można uczestniczyć w NOM na wzór KRR (...) OPRÓCZ OCZYWIŚCIE przyjmowania Komunii św. na klęcząco".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Grudnia 20, 2011, 14:52:11 pm
Dla p.Kosmy postawa klęcząca jest oczywista, dla OWMR - nie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Grudnia 20, 2011, 14:53:44 pm
Dla p.Kosmy postawa klęcząca jest oczywista, dla OWMR - nie.

No mam nadzieję. Chodzi o precyzję wypowiedzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Grudnia 20, 2011, 15:08:24 pm
Oczywiście, precyzja wypowiedzi jest ważna - "Bóg zapłać" PTRF  oraz bruno1960 za uchwycenie właściwego sensu:)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 20, 2011, 15:35:49 pm
Panie kosmo (dobrze odmieniam? ;))

Co do klęczenia podczas Modlitwy Eucharystycznej - jest OWMR 43, który nakazuje zachować ten zwyczaj, o ile on w danej społeczności istnieje.
Znaki krzyża na Benedictus, na końcu Gloria czy Credo - tu sugerowałbym się OWMR 42, według którego w stosowaniu gestów i postaw liturgicznych należy zwracać uwagę na "tradycyjną praktykę obrządku rzymskiego".

Z drugiej strony, w OWMR znajdujemy duży nacisk na jednolitość postaw w całym "zgromadzeniu liturgicznym", jak również potępienie dla kierowania się w tej dziedzinie "prywatnymi upodobaniami".

Z trzeciej, mamy rozbieżne z OWMR zdania liturgistów: Buxa (po Komunii św. można usiąść/wstać dopiero po schowaniu Najświętszego Sakramentu do tabernakulum) czy - odbiegając od zagadnienia udziału wiernych - Ratzingera (Kanon Rzymski może być w całości mówiony po cichu).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Grudnia 21, 2011, 07:38:52 am
Liturgia to 2 000 lat istnienia i wielowiekowa tradycja, zróżnicowana i niejednolita. Nie może być traktowana jak kodeks karny, jednolicie i kategorycznie. Ujednolicenie postaw to owoc działania komisji abp Bugniniego i jego reform. Spotykam takie postawy:
" Jak wolno stać, to wszyscy stoimy, jak język polski to nie łacina, a Msza Wszechczasów to w ogóle pogański zabobon."
To trochę wojskowe podejście i uniformizacja liturgii. Jednolitość postaw nie może zabijać osobistego przeżywania Mszy św. No dobrze, wszyscy stoimy, a jak wjedzie inwalida na wózku to też ma wstać? Ważniejsze jest jak odczytujemy dany gest i czym on jest dla mnie, a nie to jak postępuje dana wspólnota. Oczywiście, ważne są lokalne tradycje i zwyczaje, ale nie za wszelką cenę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 21, 2011, 09:00:26 am
No dobrze, wszyscy stoimy, a jak wjedzie inwalida na wózku to też ma wstać?

O niepełnosprawnych, starszych, chorych traktuje osobna rubryka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Grudnia 21, 2011, 16:14:49 pm
No dobrze, wszyscy stoimy, a jak wjedzie inwalida na wózku to też ma wstać?

O niepełnosprawnych, starszych, chorych traktuje osobna rubryka.

Co nie zmienia faktu, że jedność postaw jest naruszona. Osobna rubryka jest też o postawie klęczącej, a mimo to nie jest ona mile widziana.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jakub Horbacz w Grudnia 21, 2011, 20:41:19 pm
Dodam, że Szatan jest świetnym psychologiem. Potrafi nawet przewidzieć o czym myślisz, choć do końca nie wie w 100% co to jest.

Moja odpowiedz na pytanie jak koledzy wyżej. :)

Potrafi przewidzieć? Zdaniem wielu teologów Szatan nie ma wstępu do ludzkich myśli. Posłużę się tu cytatem :

"Duchy nieczyste nie mogą znać naszych myśli. Mogą się tylko domyślać na podstawie widzialnych oznak lub badając nasze skłonności, nasze słowa albo rzeczy, ku którym zwraca się nasza uwaga. Natomiast to, czego nie wyraziliśmy zewnętrznie, co pozostaje w głębi naszych dusz, jest dla nich zupełnie niedostępne. Nawet owe myśli, które one same nam podsuwają, nasze przyzwolenie na nie, reakcja, którą w nas wywołują, z powodu samej istoty naszej duszy nie mogą być im znane (...), poznają je jedynie poprzez nasze ruchy i zewnętrzne przejawy."

~(bodajże) ks. Jan Kasjan

Widziałem też pewną prywatną wypowiedz: "Przypuszczam, że szatan może poznać nasze myśli tylko wtedy, gdy w myślach tych zwracamy się bezpośrednio do niego. Podobnie Anioł Stróż - słyszy, gdy w myślach mówimy do niego." - proszę się ustosunkować do tego cytatu. Z góry dziękuję :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Grudnia 21, 2011, 21:59:30 pm
"Mogą się tylko domyślać na podstawie widzialnych oznak" - dla mnie to znaczy "potrafią przewidzieć". Psycholog nie czyta w myślach...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Grudnia 21, 2011, 22:09:54 pm
Bóg zapłać Panie Bartku, że jako Administrator fatygował się Pan odpowiedzieć na moje pytania "błahe i całkiem poważne". Dręczy mnie jeszcze jedno: czy Bóg zsyła więcej łask, gdy uczestniczy się we Mszy Świętej sprawowanej w KRR? Tak, jak, np. sanktuaria słyną z tego, że są miejscami otrzymywania obfitszych łask. Pomijam sprawę nastawienia wewnętrznego i  otwarcia serca jako oczywistą.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 22, 2011, 09:45:05 am
: czy Bóg zsyła więcej łask, gdy uczestniczy się we Mszy Świętej sprawowanej w KRR? Tak, jak, np. sanktuaria słyną z tego, że są miejscami otrzymywania obfitszych łask.
Niestety mój przenośny łaskomierz jest w tej chwili w naprawie, nie mogę sprawdzić...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jakub Horbacz w Grudnia 22, 2011, 10:50:19 am
Bonus 50% ?  :P
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Grudnia 22, 2011, 11:24:51 am
KRR +10 do łask :D To już Pan Bóg wie, gdzie łaski zsyła i ile.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 22, 2011, 11:27:31 am
Dręczy mnie jeszcze jedno: czy Bóg zsyła więcej łask, gdy uczestniczy się we Mszy Świętej sprawowanej w KRR? Tak, jak, np. sanktuaria słyną z tego, że są miejscami otrzymywania obfitszych łask. Pomijam sprawę nastawienia wewnętrznego i  otwarcia serca jako oczywistą.

Co do ostatniego zdania - stopień otwarcia się na łaskę wynika również z rytu Mszy świętej i sposobu Jej sprawowania.

Niestety mój przenośny łaskomierz jest w tej chwili w naprawie, nie mogę sprawdzić...

Certyfikowany on chociaż? Ostatni łaskomierz, o jakim słyszałem, miała sekta "oławian". Okazało się potem, że to jakaś kupiona na bazarze podróba.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 22, 2011, 12:43:35 pm
Cytat: Bartek
Certyfikowany on chociaż? Ostatni łaskomierz, o jakim słyszałem, miała sekta "oławian". Okazało się potem, że to jakaś kupiona na bazarze podróba.
Po naprawie dam go do legalizacji ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Grudnia 22, 2011, 21:16:27 pm
Czy uważa Pan jp7, że przyjmując Komunię Świętą do ręki, Bóg udziela się człowiekowi tak samo, jak w tradycyjnym sposobie? Nie uważam, jak głosili "oławianie", by Jezus wychodził z Hostii, ale gdzie tkwiłaby różnica między NOM i RKK? Czy Bóg udziela się tak samo, tylko na NOM "bardziej cierpi", udzielając łask? Myślę, że kryzys bierze się z postępującej "ohydy spustoszenia", bo zamykają się "kanały" przepływu łaski. Czy - gdyby istniały dwa identyczne żarliwe serca: jedno, uczestniczące we Mszy Św. w KRR, drugie w NOM - Bóg udzielałby Się im w taki sam sposób? Może zbyt upraszczam sprawę, zakładając, że jak się coś Bogu mniej podoba, to zsyła mniej łask, bo wprawdzie "gdzie wzmógł się grzech..."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Grudnia 22, 2011, 22:25:08 pm
powtorze sie, bo zdaje sie przemknelo niezauwazone:

jakie sa, jesli sa, argumenta przeciw hipotetycznemu stosowaniu oryginalnej formy kanonu hipolitowego w liturgii?

To, że tzw. Kanon Hipolita (a właściwiej: anafora z "Tradycji Apostolskiej", jako że autorstwo św. Hipolita Rzymskiego coraz intensywniej się kontestuje) ma formę anafory (zawiera dialog przed prefacją, słowa ustanowienia, końcową doksologię oraz wskazówki liturgiczne), według badaczy nie wystarcza jako dowód jej użycia w liturgii. To mógł być nawet utwór literacki liturgią inspirowany. Zresztą, małoż to mamy średniowiecznych mszałów-fałszywek, które uwiarygadniano dorabiając im tytuł np.: "Według Świętey, Nieprzerwaney a Niepodważalney Tradycyi samego Jakóba Apostoła"? Nawet do "Martyrologium Rzymskiego" trafiła pono jakaś buddyjska bajka...

W którymś z kolejnych tomów serii Źródło i szczyt (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3817.0.html) (współwydawcy: Dominikański Ośrodek Liturgiczny i "Christianitas"), autorstwa Paula F. Bradshawa, ma się znaleźć rozdział traktujący o kontrowersjach wokół "Tradycji Apostolskiej".

w mym pytaniu chodzilo bardziej o to  czy sa argumenty przeciwko hipotetycznemu zamienieniu obecnej 2me na oryginalna anafore  ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 22, 2011, 22:26:28 pm
Czy uważa Pan jp7, że przyjmując Komunię Świętą do ręki, Bóg udziela się człowiekowi tak samo, jak w tradycyjnym sposobie?
Na tak postawione pytanie mogę odpowiedzieć tylko: tak. Chyba, że Pan przeformuuje pytanie.


gdzie tkwiłaby różnica między NOM i RKK?
Na płaszczyźnie metafizycznej - w zasadzie nie ma różnicy.

Czy Bóg udziela się tak samo, tylko na NOM "bardziej cierpi", udzielając łask?
W zasadzie tak - wobec NOMu mam 3 zarzuty - wypaczanie doktryny, sprzyjanie profanacją i bylejakość.

Myślę, że kryzys bierze się z postępującej "ohydy spustoszenia", bo zamykają się "kanały" przepływu łaski.
Wybaczy Pan - ale rozmawiamy o nieskończonej łasce. Nawet jedna stumiliardowa z nieskończoności to nadal nieskończoność.

Czy - gdyby istniały dwa identyczne żarliwe serca: jedno, uczestniczące we Mszy Św. w KRR, drugie w NOM - Bóg udzielałby Się im w taki sam sposób?
Tak. Myślę, że tak. (choć - jak całe rozważania tutaj - z zepsutym łaskomierzem i żarliwościomierzem sprawdzić się  tego nie da, pozostaje mniej lub bardziej uzasadnione zgadywanie)

Może zbyt upraszczam sprawę, zakładając, że jak się coś Bogu mniej podoba, to zsyła mniej łask, bo wprawdzie "gdzie wzmógł się grzech..."
Raczej nie. Pan Bóg ograniczył się Swoim Słowem. A powiedział, ze każdy otrzyma tyle łask ile potrzebuje do zbawienia (zwykle o wiele wiele więcej niż to minimum). Im gorzej - tym więcej łask potrzeba. W dodatku "przydziela" Pan Bóg owe łaski wedle własnego uznania -  i jest w tym całkowicie wolny. To nie handel wymienny.

++++
edit poprawiono braki w zetach i żetach...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 23, 2011, 09:10:33 am
powtorze sie, bo zdaje sie przemknelo niezauwazone:

w mym pytaniu chodzilo bardziej o to  czy sa argumenty przeciwko hipotetycznemu zamienieniu obecnej 2me na oryginalna anafore  ;)

Na tem forum odpowiedź może być tylko jedna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Grudnia 24, 2011, 18:36:28 pm
Pijęknie dziękuję za odpowiedzi. Jestem dopiero na etapie poszukiwań i nie umiem pozostać na li tylko zadowoleniu z choćby najbardziej żartobliwych odpowiedzi. Życzę Wszystkim z okazji urodzin Jezusa, abyśmy umieli spełniać Jego pragnienia!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 26, 2011, 12:19:42 pm
Ale nie da się nijak zmierzyć ani ilości/jakości otrzymanych łask, ani żarliwości modlitwy. Pan Bóg jest całkowicie wolny w ich udzielaniu...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Grudnia 29, 2011, 22:54:04 pm
Zaiste, nie można... Św. Paweł, Św. Magdalena ... Idzie mi o sytuacje, w których człowiek zamyka się na łaskę; wszak piekło istnieje przy niezmiernym wysiłku Miłosiernego Boga. Gdy sobie myślę: "Co tam,  Msza to Msza, będę sobie pobożnie (według najlepszych chęci) uczestniczyć w NOM, bo przez te 2 godziny dojazdu, mogę zrobić coś pożytecznego, np. iść na Adorację", to nie wiem, czy to pokusa.U mnie księża nie robią problemu z klękania do Komunii Św. Pasterka w NOM bez większych "szopek". I jestem jak ta żaba, bo do KRR ciągnie, ale na wyczucie. Interesuje mnie, w jaki sposób NOM wypacza doktryny, gdzie tego szukać. Także tekstu prośby o dyspensę od NOM-u O. Pio do Pawła VI.  Z góry "Bóg zapłać".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 30, 2011, 12:41:52 pm
Interesuje mnie, w jaki sposób NOM wypacza doktryny, gdzie tego szukać.
Krótka analiza krytyczna
http://swiety.krzyz.org/kak.htm

Także tekstu prośby o dyspensę od NOM-u O. Pio do Pawła VI.
Ojciec Pio zdążył odejść z tego łez padołu zanim wprowadzono NOM. Dyspensę o. Pio dostał na ryt 1965...
Cytuj
W trakcie trwania obrad Soboru Watykańskiego II, w lutym 1965 roku, poinformowano o. Pio, że będzie odprawiać Mszę Świętą zgodnie z nowym rytem ad experimentum, w języku narodowym, z wytycznymi soborowej komisji liturgicznej mającymi na celu odpowiedzenie na potrzeby współczesnego człowieka. O. Pio nie zapłonął wizją „reformowania” Mszy, która wydała tylu świętych. Nie widział też być może potrzeby „dostrajania” do nowych czasów kanonizowanego przez św. Piusa V rytu mszalnego. Zanim jeszcze zobaczył tekst rytuału nowej Mszy (!!!), napisał do papieża Pawła VI prośbę o dyspensę od tego liturgicznego eksperymentu. Odpowiednią zgodę przywiózł mu osobiście Antoni kardynał Bacci.
http://www.bibula.com/?p=1515
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Grudnia 30, 2011, 12:59:49 pm
powtorze sie, bo zdaje sie przemknelo niezauwazone:

w mym pytaniu chodzilo bardziej o to  czy sa argumenty przeciwko hipotetycznemu zamienieniu obecnej 2me na oryginalna anafore  ;)

Na tem forum odpowiedź może być tylko jedna.
mmmm, no ale zakladajac, ze jakas tam <dwojka> w nomie musi byc, to oryginal jest lepszy zdaniem tzw. tradycjonalistow (czy rownie szkaradny)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Stycznia 05, 2012, 21:50:23 pm
"Ojciec Pio zdążył odejść z tego łez padołu zanim wprowadzono NOM. Dyspensę o. Pio dostał na ryt 1965..." - teraz to się chyba "w grobie obraca"...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Stycznia 08, 2012, 20:43:50 pm
Panie/ni Kosma. Ja odniosę się do wcześniejszych Pana/i pytań dotyczących łask, komunii na rękę itd. Polecam książkę " Ostrzeżenie z Zaświatów". Wydaje mi się że Pan jp7 częściowo się myli twierdząc że łaski są takie same, tylko że w Novus Ordo Missae jest profanacja. Otóż im mniej ofiarności, mniej modlitwy to tym samym ilość łask maleje. I na dodatek profanacja to zastanów się ile łask jest. Bardzo mało. w tej książce wszystko jest dobrze wytłumaczone. Jest ona udostępniona darmowo w Internecie( poszukaj w googlach) ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: porys w Stycznia 08, 2012, 21:15:31 pm
Panie/ni Kosma. Ja odniosę się do wcześniejszych Pana/i pytań dotyczących łask, komunii na rękę itd. Polecam książkę " Ostrzeżenie z Zaświatów". Wydaje mi się że Pan jp7 częściowo się myli twierdząc że łaski są takie same, tylko że w Novus Ordo Missae jest profanacja. Otóż im mniej ofiarności, mniej modlitwy to tym samym ilość łask maleje. I na dodatek profanacja to zastanów się ile łask jest. Bardzo mało. w tej książce wszystko jest dobrze wytłumaczone. Jest ona udostępniona darmowo w Internecie( poszukaj w googlach) ;)
Łaski każdego sakramantu są takie same - to o czym Pan pisze to mniejsza gotowość przyjęcia tych łask przez człowieka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Stycznia 08, 2012, 22:57:16 pm
Rację ma Pan Porys.
A co to za książka :"Ostrzeżenia z zaświatów"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 08, 2012, 23:15:25 pm
I na dodatek profanacja to zastanów się ile łask jest.
Jeśli profanacja jest świadoma i dobrowolna - to była by to prawda. Jeśli natomiast kapłan czy wierny nie na innego rytu, albo na, ale uznaje, ze ten inny jest przez Kościół zakazany - to dlaczego miałby dostawać mniej łask?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Stycznia 09, 2012, 16:40:53 pm
Panie jp7,Pan uważa, że jeśli inny kapłan odprawia msze w innym rycie to Stwórca nie "karze" go mniejszą ilością łask, ja uważam że ma Pan tylko częściowo rację: bo tak naprawdę to posoborowa sytuacja w Kościele karze kapłanów, że odprawiają mniej obfitą w łaski Mszę św. Oczywiście Zwyczajna forma Mszy rytu Rzymskiego nie jest herezją(!) ale trzeba powiedzieć, że ma mniej ekspiacyjny charakter, jest mniej modlitw, nie używa się tak często wody święconej(która chroni przed złym duchem) itd. Natomiast jeśli o Najświętszy Sakrament (lub Sakrament pojednania) to są dwie opcje albo Pan Jezus zstępuje do hostii i następuje bezkrwawa ofiara albo nie(jeśli kapłan nie wierzy w to i nie ma dobrej intencji to nie następuje bezkrwawa ofiara - podobnie z Sakramentem pojednania: jest absolucja albo jej nie ma)

Jeśli chodzi o książkę "Ostrzeżenie z Zaświatów" to udostępniam ją:
http://taw1.republika.pl/ozz1.html
http://taw1.republika.pl/ozz2.html
http://taw1.republika.pl/ozz3.html

Jeśli udostępnianie takich materiałów jest zabronione to z góry przepraszam.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Stycznia 09, 2012, 21:03:21 pm
A co to za książka :"Ostrzeżenia z zaświatów"?
Podobnie jak "Szatan istnieje naprawdę" (O. P. Bonifacius Gunther) przedstawia masoński powolny plan zniszczenia Kościoła od wewnątrz: Tabernakulum w bocznych kaplicach, Komunia Św. na stojąco, potem do ręki, częste powtarzanie "uczta, pamiątka, wspólnota, zgromadzenie liturgiczne",usunięcie modlitwy do Św. Michała Archanioła po Mszy Św., przedstawianie Boga tak miłosiernego, że piekła nie ma, wprowadzanie gitar, ministrantki, usuwanie słowa "Święty/a", spowiedź powszechna zamiast indywidualnej, eklektyzm religijny; w sumie to, co widać... aż do ohydy spustoszenia; był już podobny wątek 9.7.09AD (egzorcyzmy)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Stycznia 09, 2012, 21:19:16 pm
Łaski każdego sakramantu są takie same - to o czym Pan pisze to mniejsza gotowość przyjęcia tych łask przez człowieka.
No właśnie, Pan Bóg zawsze daje na maksa, przeobficie, ale ile my przyjmiemy, choć to też jest łaską, jakoś też właśnie zależy od nas( bo Bóg tak chce); i teraz.... jeśli "stopień otwarcia się na łaskę wynika również z rytu Mszy świętej i sposobu Jej sprawowania" (ryt umożliwia większe otwarcie), to uczestnicząc w NOM ("wypaczanie doktryny, sprzyjanie profanacją i bylejakość") pomniejszamy gotowość przyjęcia łask?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Stycznia 09, 2012, 21:24:02 pm
Polecam książkę " Ostrzeżenie z Zaświatów".
Bóg zapłać! Od takich książek i Świętego O. Pio się zaczęło ......  :) Dołączam się do prośby o modlitwę .. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Stycznia 09, 2012, 21:28:45 pm
Natomiast jeśli o Najświętszy Sakrament (lub Sakrament pojednania) to są dwie opcje albo Pan Jezus zstępuje do hostii i następuje bezkrwawa ofiara albo nie (jeśli kapłan nie wierzy w to i nie ma dobrej intencji to nie następuje bezkrwawa ofiara - podobnie z Sakramentem pojednania: jest absolucja albo jej nie ma)
"jeśli kapłan nie wierzy w to i nie ma dobrej intencji to nie następuje bezkrwawa ofiara" - tego nie rozumiem ... , a cud w Lanciano?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Stycznia 09, 2012, 21:51:38 pm
"jeśli kapłan nie wierzy w to i nie ma dobrej intencji to nie następuje bezkrwawa ofiara" - tego nie rozumiem ... , a cud w Lanciano?
Żeby Msza była ważna wystarczy brak kontrintencji. Wiara nie jest konieczna
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Stycznia 09, 2012, 22:10:05 pm
Panie Artur! Pewnie dla Pana, to bardzo błaha odpowiedź, ale że się zacytuję "- tego nie rozumiem" dalej, zwłaszcza "kontrintencja"; czy to po prostu przeciwna intencja, w jakim znaczeniu przeciwna?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 09, 2012, 22:22:33 pm
pozytywna intencja niekonsekrowania lub pozytywna intencja nie czynienia tego, co czyni Kosciol.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Stycznia 10, 2012, 18:09:38 pm
Dla uproszczenia podam taki sobie wymyślony przykład: jeśli kapłan jest osobą która chce działać przeciw Kościołowi(np. darzy szacunkiem herezje protestanckie a naukę Kościoła ma za nic albo np. jest masonem) to kontrintencja trwa póki kapłan nie zmieni swoich poglądów(na lepsze) albo po prostu przed konsekracją w jego głowie jawi się myśl:"Nie chcę sprawować takiej ofiary" to tak samo można nazwać kontrintencją. Cud o którym Pani(kosmo) wspominasz to przypadek w którym unaoczniło się NIEDOWIARSTWO ale intencje kapłana były dobre. Można to porównać do św. Piotra, który w czasie "spaceru" po wodzie zwątpił w słowa Jezusa
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Stycznia 10, 2012, 21:55:50 pm
Rozumiem .... Ale w głowie mi się nie mieszczą takie sytuacje .... brrr
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 10, 2012, 22:46:03 pm
Pan Blej chyba troszke przesadza. Moim zdaniem do niewaznosci sakramentu wymagana jest kontrintencja szafarza pozytywna i aktualna, a nie jedynie habitualna czy wirtualna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Stycznia 10, 2012, 23:49:52 pm
Pan Blej chyba troszke przesadza. Moim zdaniem do niewaznosci sakramentu wymagana jest kontrintencja szafarza pozytywna i aktualna, a nie jedynie habitualna czy wirtualna.
... i to napisał Pan Fons Blaudi w dziale "DZIECIĘCE poszukiwania .. :D"

A tak na poważnie, to np. muzułmanin może ochrzcić kogoś - wystarczy, że na czyjąś prośbę poleje komuś trzykrotnie głowę, wypowie formułę i będzie miał intencję uczynienia tego co czyni Kościół. BTW. A. Kokoszka pisze, że wystarczy wirtualna, jednak nie wystarcza habitualna.

Tak przy okazji... małżonkowie sami sobie udzielają małżeństwa zwykle nie wiedząc o tym, że akurat oni to robią. Ciekawe zagadnienie z punktu widzenia intencji :P
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Stycznia 11, 2012, 18:36:42 pm
Pan Blej chyba troszke przesadza. Moim zdaniem do niewaznosci sakramentu wymagana jest kontrintencja szafarza pozytywna i aktualna, a nie jedynie habitualna czy wirtualna.
... i to napisał Pan Fons Blaudi w dziale "DZIECIĘCE poszukiwania .. :D"

A tak na poważnie, to np. muzułmanin może ochrzcić kogoś - wystarczy, że na czyjąś prośbę poleje komuś trzykrotnie głowę, wypowie formułę i będzie miał intencję uczynienia tego co czyni Kościół. BTW. A. Kokoszka pisze, że wystarczy wirtualna, jednak nie wystarcza habitualna.

Proszę o wytłumaczenie czym jest intencja  habitualna i wirtualna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Stycznia 11, 2012, 20:48:56 pm
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/F/FE/etyka_slipko_07.html
Jeśli można zacytować: "Z uwagi na czynnik zamierzenia, określający podstawę tego rozróżnienia, wymienione akty bywają (nawet częściej) nazywane intencją i wtedy stosuje się terminologię: intencja aktualna, wirtualna i habitualna.

Intencja aktualna zachodzi wówczas, kiedy wykonywaniu odpowiedniej czynności towarzyszy równocześnie świadomość zamierzenia, czyli woli spełnienia tego aktu. Czasem występuje ona w postaci wyraźnej (np. składam przysięgę uświadamiając sobie zarazem wolę spełnienia tego aktu), czasem zaś w postaci ogólnej, gdy ta wola zawarta jest w akcie ogólniejszego zamierzenia (np. zobowiązując się świadomie do przestrzegania regulaminu uczelni przyjmuję zobowiązanie chodzenia na wykłady).

Intencja wirtualna oznacza nastawienie woli człowieka, który podjął świadomie decyzję spełnienia danej czynności, decyzji tej nie zmienił, tak że tkwi ona w jego podświadomości i jej mocą urzeczywistnia zamierzoną czynność, ale w momencie tym już sobie swojej decyzji nie uświadamia. Zdarza się tak zwłaszcza przy czynnościach spełnianych częściej, co ułatwia mechaniczne spełnienie czynności mocą intencji jedynie podświadomej (p. urzędnik podpisujący akta siłą przyzwyczajenia pod wpływem wcześnie podjętej i zapomnianej decyzji).

Można jednak mieć wątpliwości co do tego, jak rozpoznać, czy zamierzenie danej czynności tkwi rzeczywiście w podświadomości spełniającego ją podmiotu. W tym celu pomocą służą pewne praktyczne wskaźniki. Za takie uchodzą np. względnie krótki czas dzielący moment postanowienia od faktycznego spełnienia danej czynności czy też łatwość zreflektowania się samej osoby działającej i uświadomienia w ten sposób sobie samej, jaką czynność spełnia.

Intencja habitualna wyraża natomiast stan woli człowieka, który, podobnie jak poprzednio, podjął określoną decyzję i jej nie odwołał, ale z czasem zupełnie o niej zapomniał, wskutek czego nie może już ona wywierać jakiegokolwiek wpływu na jego działanie. Intencji tej już nie ma, ponieważ jednak była, może sprowadzić na człowieka pewne skutki.

Przeprowadzony podział wskazuje, że świadoma sprawczość będąca warunkiem zaistnienia aktu wolnego w pełnym tego słowa znaczeniu istnieje tylko w wypadkach intencji aktualnej i wirtualnej i dlatego tylko wtedy dana osoba może być uznana za podmiot działania. Natomiast w sytuacji intencji habitualnej o tego rodzaju sprawczym związku między osobą działającą a czynnością nie może być mowy. Taka osoba nie może więc uchodzić za podmiot działania, natomiast może wystąpić w roli przedmiotu pewnych działań (np. habitualna zgoda na przyjęcie daru uprawnia do złożenia jej tego daru wtedy, kiedy by tego nie mogła świadomie zaakceptować).

Uwaga. Mówi się czasami o intencji ewentualnej, rozumiejąc przez to warunkowy stan świadomości, mianowicie, że dana osoba zamierzyłaby określoną czynność, gdyby uświadomiła sobie jej konieczność. Jest to jednak sfera czystej możliwości i nie można tego typu przypuszczeń zaliczać do kategorii realnych działań ludzkich.

Do omówienia pozostaje jeszcze specjalna kategoria działania ludzkiego odnosząca się do negatywnych postaw woli człowieka względem przedmiotu swojego aktu, czyli tzw. akty niechcenia."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Stycznia 12, 2012, 13:48:56 pm
Dziękuje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Lutego 09, 2012, 16:08:10 pm
Mam pytanie. Czy nałożenie rąk przez świeckiego w czasie modlitwy wstawienniczej jest zgodne z nauką Kościoła i gdzie mogę o tym poczytać? Będę wdzięczny za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Highlander w Lutego 09, 2012, 16:30:47 pm
Poza liturgia zapewne tak.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Lutego 09, 2012, 16:34:00 pm
Właśnie chodzi mi o poza liturgią.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lutego 09, 2012, 18:17:33 pm
W obu przypadkach moim zdaniem jest nawet niebezpieczne. Ale to tylko moja opinia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Lutego 09, 2012, 18:51:55 pm
@bruno1960
Generalnie gest w porządku, nie można mu nic zarzucić. Problem w tym, z czym on się wiąże. Jeśli z charyzmatykami, ich modlitwami o uzdrowienie itd. to uważać, bo oni chcą się brać zwykle za rzeczy, na których się nie znają itd. Poza tym jak pewien egzorcysta mówił w wykładzie nie pozwalajmy, by ktoś obcy, kogo intencji nie znamy itd modlił się nad nami.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Lutego 10, 2012, 09:31:51 am
@Kalistrat

Dziękuję za wyjaśnienia. Oczywiście, że trzeba uważać i nie jestem entuzjastą takich obrzędów, choć z charyzmatyków wyrosłem.Chodziło mi o zgodność takich praktyk z normami katolickimi. Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: emek w Lutego 11, 2012, 20:47:23 pm
Spotkałem się z krytyką takiej praktyki (co ciekawe ze strony ks. określających się charyzmatykami), gdyż jest to gest ściśle kapłański i taka czynność może więcej zaszkodzić (i modlącemu się i "omadlanemu") niż pomóc, szczególnie jeśli w grę wchodzi jeszcze działania złego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Lutego 11, 2012, 23:22:47 pm
Spotkałem się z krytyką takiej praktyki (co ciekawe ze strony ks. określających się charyzmatykami), gdyż jest to gest ściśle kapłański (...)

W liturgii tak, ale poza nią? Czy jest jakiś dokument regulujący to?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Lutego 12, 2012, 16:25:09 pm
Dlaczego na pogrzebie JPII księża mieli czerwone ornaty?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lutego 12, 2012, 18:23:22 pm
Skoro można tu zadawać dziecięce pytania to zadam kilka z tego powodu, że jestem nieopierzonym kurczakiem w kwestii Tradycji i Liturgii(proszę nie pisać google nie boli bo to jest irytujące, po za tym są to dziecięce pytania ;) ):

-Posiadam obecnie taki o to sobie mszalik http://chomikuj.pl/wupio/Religia/Msza+trydencka+-+nadzwyczajny+ryt+rzymski/mszalik,227656481.pdf (http://chomikuj.pl/wupio/Religia/Msza+trydencka+-+nadzwyczajny+ryt+rzymski/mszalik,227656481.pdf)(Proszę sobie ściągnąć, download nie kosztuje). Zawsze gdy uczestniczę we mszy trydenckiej już na samym początku się gubię. Praktycznie nigdy się nie spotkałem, żeby kapłan zaczynał słowami In nomine Patris..., Itroibo ad altare Dei(str. 4) tylko zauważam, że już zaczyna mówić wezwania ze strony 6(np. Domine, exaudi orationem meam). Proszę mi wyjaśnić czy w podanym mszaliku są teksty które kapłan może ominąć. Proszę mnie ukierunkować tak abym dobrze korzystał z tego mszalika.

-Na mszy trydenckiej(wzgórze św Przemysła-Poznań) uczestniczyłem zaledwie kilka razy ale do teraz do końca nie wiem kiedy dokładnie się klęczy, siedzi i stoi. Słyszałem, że Poznań ma swoją kolejność postaw liturgicznych. Raz uczestniczyłem we mszy w  sanktuarium pw. Najświętszej Krwi Pana Jezusa ale tam na początku to zupełny rozgardiasz. Proszę mi powiedzieć jakie postawy i kiedy należy przyjmować w czasie mszy.

-Czy kleryk tuż przed święceniami diakońskimi może rozdawać komunię św.? Wydaje mi się że nie, ale się upewniam.

-Czy przed reformami liturgicznymi jakie zaszły w latach 60. kapłani spowiadali w czasie trwania najświętszej ofiary? Jeśli tak to czy taki kapłan nie powinien uklęknąć (jeśli nie ma penitentów) w czasie przeistoczenia?

-Czym się różni mszał Jana XXIII od poprzedniego? Jakie zmiany w nim zaszły, że Bractwo św. Piusa X uznaje je za modernistyczne?

-Absolutnie nie znam się na zmianach które zaszły w brewiarzu. Nie wiem kiedy one zaszły i jakie zaszły(oprócz tego że był po łacinie). Proszę mi to pokrótce opisać.

-Kiedy rozmawiam z różnymi osobami nt. mszy trydenckiej nie umiem wyargumentować słuszności łaciny w liturgii. Czy pomogą mi Państwo? Ktoś nawet powiedział, że język ojczysty w Liturgii jest lepszy, ponieważ wcześniej to babcie odmawiały sobie godzinki na mszach ;)

Z góry dziękuje za pomoc
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 12, 2012, 18:40:59 pm
Kleryk wg nowego rytu który posiada posługę akolitatu jest szafarzem nadzwyczajnym Komunii świętej. A w diecezji kaliskiej takim szafarzem jest każdy kleryk w sutannie jeśli zajdzie potrzeba. Jest to pozwolenie bpa ordynariusza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Lutego 12, 2012, 18:49:05 pm
No widać, że rzeczywiście dużo pan nie wie. Ale na początku trzeba koniecznie dać panu radę, nie ma bata: GOOGLE NIE BOLI. Trza dużo czytać, a w google wychodzą naprawdę dobre artykuły. Zapewniam pana, że wszystko sobie pan wyjaśni, gdy będzie duuuużo czytał. Ale dobrze że pan pyta, to możemy pomóc. Nie ma jak gotowe linki, co nie?  ;)

1) Nie wiem na jakiej pan Mszy uczestniczył, że In nomine Patris nie było nawet. Coś sie panu pomyliło albo to było jakieś święto. Proszę konkretnie powiedzieć na jakiej Mszy pan był (dzień, święto itp.)
2) http://msza.net/i/o_mszy.html (http://msza.net/i/o_mszy.html)
3) W posoborowiu owszem. Wcześniej nie wiem jak było.
4) Oczywiście, że tak. Nie wiem czy klękali, wiem że w Radości klękają
5) Skucha. Mszał Jana XXIII to właśnie Msza Trydencka. Modernistyczny jest NOM - nowa Msza - wytwór szemranego towarzystwa.
http://www.traditia.fora.pl/zmiany-po-svii-nom-novus-ordo-missae,6/novus-ordo-missae-nom,21.html (http://www.traditia.fora.pl/zmiany-po-svii-nom-novus-ordo-missae,6/novus-ordo-missae-nom,21.html)
6) http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php?topic=840.0 (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php?topic=840.0)
7) http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2010/07/ks-piotr-skarga-ofiara-mszy-swietej.html (http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2010/07/ks-piotr-skarga-ofiara-mszy-swietej.html)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Lutego 12, 2012, 18:55:01 pm
Katecheza x Dawidowskiego:
http://sanctus.pl/index.php?grupa=116&podgrupa=128
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marcin_ w Lutego 12, 2012, 19:52:09 pm
-Posiadam obecnie taki o to sobie mszalik http://chomikuj.pl/wupio/Religia/Msza+trydencka+-+nadzwyczajny+ryt+rzymski/mszalik,227656481.pdf (http://chomikuj.pl/wupio/Religia/Msza+trydencka+-+nadzwyczajny+ryt+rzymski/mszalik,227656481.pdf)(Proszę sobie ściągnąć, download nie kosztuje). Zawsze gdy uczestniczę we mszy trydenckiej już na samym początku się gubię. Praktycznie nigdy się nie spotkałem, żeby kapłan zaczynał słowami In nomine Patris..., Itroibo ad altare Dei(str. 4) tylko zauważam, że już zaczyna mówić wezwania ze strony 6(np. Domine, exaudi orationem meam). Proszę mi wyjaśnić czy w podanym mszaliku są teksty które kapłan może ominąć. Proszę mnie ukierunkować tak abym dobrze korzystał z tego mszalika.
Zachęcam Pana, aby na początku dać sobie spokój z mszalikiem (może poza ściągami z części, które lud śpiewa), gdyż wprowadza to więcej zamętu, niż pożytku - przynajmniej sam miałem takie doświadczenia - a skoncentrować się na modlitwie. O wiele lepsze na początek wydaje się czytanie i rozważanie świętych tekstów prywatnie, w domu czy w kościele przed Mszą św. Jak już zapozna się Pan w miarę dobrze z układem i ceremoniami Mszy, to dopiero wtedy mszalik może stać się przydatny.

Cytuj
-Na mszy trydenckiej(wzgórze św Przemysła-Poznań) uczestniczyłem zaledwie kilka razy ale do teraz do końca nie wiem kiedy dokładnie się klęczy, siedzi i stoi. Słyszałem, że Poznań ma swoją kolejność postaw liturgicznych. Raz uczestniczyłem we mszy w  sanktuarium pw. Najświętszej Krwi Pana Jezusa ale tam na początku to zupełny rozgardiasz. Proszę mi powiedzieć jakie postawy i kiedy należy przyjmować w czasie mszy.
"Stara" Msza tym też się różni od nowej, że lud nie ma przepisanych konkretnych postaw (co najwyżej różne zalecenia) i każdy może robić, co tylko zechce, byle godnie. Można naśladować innych, klęczeć całą Mszę, zachowywać się jak ministranci itp.
Można poczytać zalecenia na podlinkowanej wyżej stronie msza.net, dosyć dobrze jest też to opisane pod linkiem http://gdynia.piusx.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=88%3Azewntrzne-uczestnictwo-wiernych-we-mszy-w&catid=4%3Aliturgia&Itemid=13&lang=pl
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lutego 12, 2012, 20:25:18 pm
Skoro można tu zadawać dziecięce pytania to zadam kilka z tego powodu, że jestem nieopierzonym kurczakiem w kwestii Tradycji i Liturgii(proszę nie pisać google nie boli bo to jest irytujące, po za tym są to dziecięce pytania ;) ):

-Posiadam obecnie taki o to sobie mszalik http://chomikuj.pl/wupio/Religia/Msza+trydencka+-+nadzwyczajny+ryt+rzymski/mszalik,227656481.pdf (http://chomikuj.pl/wupio/Religia/Msza+trydencka+-+nadzwyczajny+ryt+rzymski/mszalik,227656481.pdf)(Proszę sobie ściągnąć, download nie kosztuje). Zawsze gdy uczestniczę we mszy trydenckiej już na samym początku się gubię. Praktycznie nigdy się nie spotkałem, żeby kapłan zaczynał słowami In nomine Patris..., Itroibo ad altare Dei(str. 4) tylko zauważam, że już zaczyna mówić wezwania ze strony 6(np. Domine, exaudi orationem meam). Proszę mi wyjaśnić czy w podanym mszaliku są teksty które kapłan może ominąć. Proszę mnie ukierunkować tak abym dobrze korzystał z tego mszalika.
Może po prostu Pan nie słyszał? Modlitwom u stopni ołtarza często towarzyszy śpiew introitu, albo czasem jakiejś pieśni nabożnej. Wobec tego mógł Pan po prostu nie słyszeć tych słów.
-Na mszy trydenckiej(wzgórze św Przemysła-Poznań) uczestniczyłem zaledwie kilka razy ale do teraz do końca nie wiem kiedy dokładnie się klęczy, siedzi i stoi. Słyszałem, że Poznań ma swoją kolejność postaw liturgicznych. Raz uczestniczyłem we mszy w  sanktuarium pw. Najświętszej Krwi Pana Jezusa ale tam na początku to zupełny rozgardiasz. Proszę mi powiedzieć jakie postawy i kiedy należy przyjmować w czasie mszy.
Może Pan przyjąć postawy, jakie uzna za stosowne w danym momencie. A jak ma Pan wątpliwości to najlepiej klęczeć.

-Czy kleryk tuż przed święceniami diakońskimi może rozdawać komunię św.? Wydaje mi się że nie, ale się upewniam.
Raczej się tego nie praktykuję (mówię oczywiście o KRR), ale nie wiem, czy subdiakon nie może.
-Czy przed reformami liturgicznymi jakie zaszły w latach 60. kapłani spowiadali w czasie trwania najświętszej ofiary? Jeśli tak to czy taki kapłan nie powinien uklęknąć (jeśli nie ma penitentów) w czasie przeistoczenia?
Spowiadali
-Czym się różni mszał Jana XXIII od poprzedniego? Jakie zmiany w nim zaszły, że Bractwo św. Piusa X uznaje je za modernistyczne?
Bratwo św. Piusa X używa tego mszału. Od poprzedniego różni się np. pewnymi zmianami w kalendarzu, dodaniem św. Józefa do kanonu, usunięciem pewnych gestów itp.
-Absolutnie nie znam się na zmianach które zaszły w brewiarzu. Nie wiem kiedy one zaszły i jakie zaszły(oprócz tego że był po łacinie). Proszę mi to pokrótce opisać.
Pokrótce to się chyba nie da, ale generalnie można napisać, że dawniej brewiarz był tak skonstruowany, aby w ciągu tygodnia odmawiać cały psałterz, było więcej godzin, obowiązkowe były wszystkie godziny itp.
-Kiedy rozmawiam z różnymi osobami nt. mszy trydenckiej nie umiem wyargumentować słuszności łaciny w liturgii. Czy pomogą mi Państwo? Ktoś nawet powiedział, że język ojczysty w Liturgii jest lepszy, ponieważ wcześniej to babcie odmawiały sobie godzinki na mszach ;)
W mojej ocenie język nie jest aż takim problemem, jak inne w NOM. Ale jest kilka argumentów przemawiających za używaniem jednego języka liturgicznego, najlepiej starożytnego, np. tu:
http://www.piusx.org.pl/kryzys/katechizm-o-kryzysie-w-Kosciele/71
http://www.piusx.org.pl/kryzys/katechizm-o-kryzysie-w-Kosciele/72
http://www.piusx.org.pl/kryzys/katechizm-o-kryzysie-w-Kosciele/73
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Highlander w Lutego 13, 2012, 02:51:28 am
Prosze tez pamietac ze Msza "trydencka" nie tylko po lacinie sie odprawiala.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lutego 13, 2012, 07:35:34 am
I ponoć w Czechach raz do roku i w Chorwacji się w innym języku (scs) odprawia :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Lutego 13, 2012, 21:02:00 pm
I ponoć w Czechach raz do roku i w Chorwacji się w innym języku (scs) odprawia :D
a w polsce to juz w ogole codziennie po naszemu :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Lutego 13, 2012, 23:04:21 pm
Mnie powalił wczoraj tekst jednego z księży Bractwa: Jeśli ktoś mówi, że na mszę po łacinie nie chodzi bo nie rozumie, to znaczy że jest leń, albo czytać nie umie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lutego 14, 2012, 20:53:11 pm
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi.

Nie ma jak gotowe linki, co nie?  ;)

Na to czekałem ;)

5) Skucha. Mszał Jana XXIII to właśnie Msza Trydencka. Modernistyczny jest NOM - nowa Msza - wytwór szemranego

Wiedziałem, że ten mszał to msza trydencka tylko gdzieś na tym forum ktoś kiedyś napisał że Bractwo uważa ten mszał za modernistyczny i że używają wcześniejszy.

Mam inne pytanko:
Czy reformy liturgii z lat 60. dotyczyły tylko rytu Rzymskiego. Czy grekokatolicy mają taką samą mszę i święcenia co wcześniej? Jak jest z innymi obrządkami?

Z góry dziękuje za odpowiedź
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Lutego 14, 2012, 21:21:08 pm
Czy reformy liturgii z lat 60. dotyczyły tylko rytu Rzymskiego.
nie. np. dominikanski de facto skasowano, a ambrozjanski przerobiono.
Czy grekokatolicy mają taką samą mszę i święcenia co wcześniej?
generalnie mowiac: tak. ale w wielu miejscach sie, jak to sie szumnie-pieknie nazywa, nastapila delatynizacja
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Lutego 14, 2012, 21:29:27 pm
W zasadzie zmiany u grekokatolików są niewielkie, zdaje się że tylko Bractwo św. Jozafata na Ukrainie sprawuje msze z latynizmami.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bractwo_%C5%9Awi%C4%99tego_Jozafata
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Lutego 15, 2012, 06:01:15 am
Bractwo św. Jozafata na Ukrainie
i okazyjnie w polszy ;p

u unitow (poza kostomlotami) mamy w tej chwili ryt, ktory ani nie jest czysto rusko-prawoslawny, ani rusko-karpacki, ani unicko-zlatynizowany, tylko taki miszmasz w/w z jezykiem ukrainskim na dokladke
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MSFZ w Lutego 15, 2012, 18:39:46 pm
u unitow (poza kostomlotami) mamy w tej chwili ryt, ktory ani nie jest czysto rusko-prawoslawny, ani rusko-karpacki, ani unicko-zlatynizowany, tylko taki miszmasz w/w z jezykiem ukrainskim na dokladke

A tak z ciekawości, jak wygląda teraz kondycja obrządku bizantyjsko-rusińskiego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lutego 15, 2012, 19:24:19 pm
Mam inne pytanko:
Czy reformy liturgii z lat 60. dotyczyły tylko rytu Rzymskiego. Czy grekokatolicy mają taką samą mszę i święcenia co wcześniej? Jak jest z innymi obrządkami?

Z góry dziękuje za odpowiedź
Nie, gdyż albowiem usunięto większość latynizmów (czyli elementów, które przejęto z liturgii łacińskiej)- co jest na plus, ale jednocześnie nieco zreformowana na minus. Nie dokonano takiej destrukcji, jak w wypadku liturgii łacińskiej, ale są pewne elementy, które zezwolono opuszczać itp. Tak więc można odprawić ją całkiem poprawnie, a można też trochę "okrojoną" wersję.
No i niestety panoszy się w cerkwi ukraińskiej język ukraiński w liturgii...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lutego 15, 2012, 19:52:27 pm
Mam inne pytanko:
Czy reformy liturgii z lat 60. dotyczyły tylko rytu Rzymskiego. Czy grekokatolicy mają taką samą mszę i święcenia co wcześniej? Jak jest z innymi obrządkami?

Z góry dziękuje za odpowiedź
Nie, gdyż albowiem usunięto większość latynizmów (czyli elementów, które przejęto z liturgii łacińskiej)- co jest na plus, ale jednocześnie nieco zreformowana na minus.

Dlczego na plus i dlaczego troche na minus?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lutego 15, 2012, 20:09:06 pm
Od razu zaznaczam że dystansuje się od objawień prywatnych ale zapytam z ciekawości: czy wszyscy Tradycjonaliści są przeciwnikami Vassuli Ryden? Ja przeczytałem ok. 30 pierwszych zeszytów ale to było przed zapoznaniem się z tradi- poglądami. Podejrzewam, że zarzuty dotyczą ekumenizmu ale proszę mi powiedzieć bo jestem ciekaw.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lutego 15, 2012, 20:15:09 pm
Mam inne pytanko:
Czy reformy liturgii z lat 60. dotyczyły tylko rytu Rzymskiego. Czy grekokatolicy mają taką samą mszę i święcenia co wcześniej? Jak jest z innymi obrządkami?

Z góry dziękuje za odpowiedź
Nie, gdyż albowiem usunięto większość latynizmów (czyli elementów, które przejęto z liturgii łacińskiej)- co jest na plus, ale jednocześnie nieco zreformowana na minus.

Dlczego na plus i dlaczego troche na minus?
Usunięcie latynizmów jest czymś korzystnym, albowiem wcześniej wschodni schizmatycy mówili, że katolicy wymagają od nawracających się porzucenia swoich liturgicznych obyczajów, tradycji, że wszystko chcą unifikować... I jako przykład pokazywali liturgię w cerkwi grekokatolickiej. Dlatego to bym zaliczył w posoborowych zmianach na plus (choć w zasadzie trudno mówić tu o zmianach posoborowych, usuwać latynizmu chciano już wcześniej). Ma to więc znaczenie dla nawracania wschodnich schizmatyków.
Na minus to inne reformy- bo przez nie jednak nie mamy czystego obrządku biznatyjsko- ruskiego. No i szkoda, że odchodzi się od scs-u na rzecz języka ukraińskiego. 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Lutego 27, 2012, 17:29:13 pm
Komplikuje się moja sytuacja w pracy i możliwe, że będę musiał pracować w każdą niedzielę od rana do wieczora. Tym samym moje uczestnictwo we Mszy św. niedzielnej będzie niemożliwe. Jeśli te wiadomości się potwierdzą będę myślał jak rozwiązać ten problem...
Z tego co mi wiadomo, w podobnym przypadku można spełnić obowiązek uczestnictwa we Mszy w sobotę wieczorem. A jak to dawniej to wyglądało (czyt. przed SWII)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Lutego 27, 2012, 17:43:52 pm
http://miqra.blox.pl/tagi_b/20753/Pius-XII.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 06, 2012, 20:44:23 pm
kim są lasandryści?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 06, 2012, 20:55:35 pm
Poszukuję polskich tłumaczeń wywiadów/wypowiedzi: E.Morricone, kard. Bartolucciego oraz innych znanych osób o współczesnej, posoborowej, muzyce granej na Mszy św.
(od biedy może być w oryginalnych językach)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Marca 06, 2012, 21:09:17 pm
kim są lasandryści?
Ten termin został użyty przez jakiegoś niekumatego dziennikarza z Życia Warszawy na określenie "lefebvrystów"
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/174221.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 07, 2012, 07:34:36 am
Ten dziennikarz chciał ich obrazić czy po prostu stworzył nowe słowo(nie chcąc tego)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Marca 07, 2012, 08:16:25 am
Linkowany tekst pokazuje kompletny brak wiedzy w temacie, więc to najprawdopodobniej przekręcenie gdzieś usłyszanego słowa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Marca 07, 2012, 09:55:14 am
Ten dziennikarz chciał ich obrazić czy po prostu stworzył nowe słowo(nie chcąc tego)?
Zapomniał "lefebryści" i wymyślił nowe - ładniejsze.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tato w Marca 07, 2012, 10:20:32 am
Ten dziennikarz chciał ich obrazić czy po prostu stworzył nowe słowo(nie chcąc tego)?
Zapomniał "lefebryści" i wymyślił nowe - ładniejsze.

które to krotochwilnie ale jednak, się przyjęło nawet wśród nas  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Marca 07, 2012, 11:35:30 am
Pamietam podpis pod jakas petycja w internecie : "Marceli Lasander, duchowny"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: dxcv w Marca 07, 2012, 17:55:58 pm
kim są lasandryści?

to Ci od kard. Lasandra ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Marca 07, 2012, 20:03:53 pm
kim są lasandryści?

to Ci od kard. Lasandra ;)

To był ksiądz Lasander, który sam siebie czterokrotnie wyswięcił na biskupa
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Marca 08, 2012, 21:09:39 pm
  i wybral sie na papieza, po czym powolal kardynalow by przeprowadzili konklawe
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 20, 2012, 19:15:30 pm
Mam kolejne pytanko: zauważyłem że msza trydencka trwa mniej więcej 1,5 h a wiem(ze słyszenia) że msza w cerki prawosławnej trwa ok 3h. Jakie są tego powody? Mają więcej modlitw? Czy aż takie wielkie różnice są między tymi liturgiami? Prosiłbym o wyczerpującą odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Marca 20, 2012, 20:08:08 pm
Mam kolejne pytanko: zauważyłem że msza trydencka trwa mniej więcej 1,5 h a wiem(ze słyszenia) że msza w cerki prawosławnej trwa ok 3h. Jakie są tego powody? Mają więcej modlitw? Czy aż takie wielkie różnice są między tymi liturgiami? Prosiłbym o wyczerpującą odpowiedź.
Msza w cerkwi rzadko trwa trzy godziny. Zasadniczo tylko wtedy, gdy jest pontyfikalna lub są do niej dołączone inne nabożeństwa (panachidy, molebnie). Przeciętna Msza niedzielna  w przeciętnej cerkwi prawosławnej trwa też 1,5 h.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 21, 2012, 13:55:27 pm
dziękuję serdecznie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tejonek w Marca 22, 2012, 21:04:10 pm
Czy to grzech słuchać "hewi metalu"? :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Marca 22, 2012, 21:27:44 pm
Czy to grzech słuchać "hewi metalu"? :-\
W tym temacie pan Krusejder jest najbardziej kompetentny  :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 23, 2012, 07:24:37 am
Lepiej nie słuchaj
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Marca 23, 2012, 08:01:02 am
Czy to grzech słuchać "hewi metalu"? :-\
Nie, choć dla niektórych moze on stać się okazją do grzechu. Ci powinni go unikać. Dla innych taka okazją może być Wagner, czy Mozart
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Marca 23, 2012, 08:17:35 am
Albo disco polo.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 23, 2012, 08:27:26 am
istnieją też pewne hipotezy co do nowoczesnej muzyki:
http://www.youtube.com/watch?v=GjUy2ULPltQ
http://www.youtube.com/watch?v=fBxi53QQ98U&feature=related

Wszelkie szydercze komentarze są nie na miejscu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Marca 23, 2012, 10:43:46 am
Coś na temat HM:
http://www.koc.pl/wp/?p=2688&utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=bogurodzica-dziewica
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: gnome w Marca 23, 2012, 11:45:45 am
Albo disco polo.
O! Tutaj nawoływań do zgrzeszenia jest stanowczo więcej niż w innych muzycznych gatunkach  ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 23, 2012, 16:23:23 pm
Sory ale jak dla mnie link który podał Pan Artur Rompel to jakieś wypaczenie Bogurodzicy
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Marca 23, 2012, 17:35:42 pm
http://www.koc.pl/wp/?p=2688&utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=bogurodzica-dziewica
 fajne wykonanie :>
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 23, 2012, 21:27:05 pm
-Ile jest egzorcyzmów podczas obrzędu chrztu w Novus a ile w klasycznym rycie?
-A tak z ciekawości: Czy jest jeszcze jakiś biskup w polskim episkopacie co otrzymał sakrę biskupią przed reformą rytów sakramentów?
-Czy ktoś może mi  podać linki lub ebooki gdzie duchowe dzieci Ojca Pio mówią coś o posoborwiu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Marca 24, 2012, 08:04:07 am
-A tak z ciekawości: Czy jest jeszcze jakiś biskup w polskim episkopacie co otrzymał sakrę biskupią przed reformą rytów sakramentów?
a co? szuka kolega jedynego waznie wyswieconego? ;p
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 24, 2012, 13:10:32 pm
xD, nie pytam zupełnie z ciekawości
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: solid w Marca 24, 2012, 21:01:39 pm
Czy jest jeszcze jakiś biskup w polskim episkopacie co otrzymał sakrę biskupią przed reformą rytów sakramentów?
Wg strony catholic-hierarchy.org Abp Ignacy Tokarczuk oraz Abp Bolesław Pylak - obaj otrzymali sakrę biskupią w 1966 roku.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 24, 2012, 21:11:04 pm
dzięki  ;) a czy ktoś odpowie mi na pozostałe pytanka ::)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Marca 24, 2012, 21:54:20 pm
-Ile jest egzorcyzmów podczas obrzędu chrztu w Novus a ile w klasycznym rycie?
0:1

-Czy ktoś może mi  podać linki lub ebooki gdzie duchowe dzieci Ojca Pio mówią coś o posoborwiu?
Nie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Marca 24, 2012, 22:00:58 pm
A zmarły dzisiaj bp Materski był konsekrowany w 1968 roku. To chyba był jeszcze stary ryt.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Marca 30, 2012, 20:02:15 pm
własnie nowy ryt konsekracji biskupich powstał w 1968 r.

-Czy ktoś z państwa wie czy cud Eucharystyczny w Sokółce zostały uznany przez Stolicę Apostolską, a może jest jeszcze  badana ta sprawa?
-Czy od SVII w Kościele miały miejsce jakieś cuda eucharystyczne zatwierdzone przez Rzym?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Marca 30, 2012, 22:08:09 pm
Na razie  Stolica Apostolska nie potwierdziła cudu oficjalnie. Według ks. dr. Andrzeja Dębskiego, rzecznika białostockiej kurii, nie należy się spodziewać szybkich decyzji Watykanu w tej sprawie. – Kościół będzie obserwować, czy będzie się rozwijał kult w tym miejscu, czy będą miały miejsce niewytłumaczalne zjawiska takie jak uzdrowienia czy nawrócenia – wyjaśnił ks. Dębski.

http://www.rp.pl/artykul/20,726545-Sokolka-wierzy-w-cud--relikwie-Chrystusa.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Kwietnia 02, 2012, 16:34:21 pm
Czym się różni wschód liturgiczny od geograficznego?(gdzieś przeczytałem takie pojęcia)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: pablo w Kwietnia 02, 2012, 20:31:37 pm
Najprawdopodobniej chodzi o to, że nie wszystkie kościoły mają prezbiterium skierowane na wschód geograficzny.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Kwietnia 03, 2012, 09:28:15 am
Czym się różni wschód liturgiczny od geograficznego?(gdzieś przeczytałem takie pojęcia)

Tym, ze jesli pojdzie pan do kosciola z busola, to wschód geograficzny zawsze bedzie na literce E, a wschód liturgiczny niekoniecznie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Kwietnia 03, 2012, 12:34:18 pm
Trochę się zastanawiałem nad tym i myślę, że w niektórych Kościołach wschód liturgiczny oznacza ukierunkowanie się bardziej na Jerozolimę aniżeli na wchód jako kierunek geograficzny.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Kwietnia 04, 2012, 12:31:01 pm
Witam!
Mam prośbę do Was, a nie chce nowego wątku zakładać.
Czy możecie wypisac mi listę wszystkich Apostołów, którzy przyczynili się do krzewienia naszej wiary w Europie i reszty świata. Wie ktoś gdzie mogę znalezc do nich modlitwy (chyba  że ktos ma jakąs to może ją napisac   :D)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Kwietnia 04, 2012, 12:47:18 pm
Apostołów sensu stricto czy sensu lato ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Kwietnia 04, 2012, 12:50:53 pm
Chodzi mi o takich Apostołów jak św Patryk, Cyryl czy Metody.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Kwietnia 04, 2012, 12:53:41 pm
Uuuu, a to dluga lista. Lista Apostolow Pana Jezusowych ewangelizujacych Europe bylaby krotsza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Kwietnia 04, 2012, 12:55:23 pm
To może takich, którzy najwięcej przyczynili sie do ewangelizacji świata.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: pablo w Kwietnia 04, 2012, 19:21:06 pm
Po co iść na łatwiznę. Jak panu zależy proszę przejrzeć jakiś podręcznik do historii Kościoła i sobie wypisać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Kwietnia 04, 2012, 20:47:23 pm
Dziękuje za radę, u mnie w szkole powinno coś byc, więc po świętach zobacze
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: pablo w Kwietnia 04, 2012, 23:12:00 pm
Starsze publikacje tego typu można znaleźć w repozytoriach bibliotek cyfrowych. Np:
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=126238&from=FBC
lub
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication?id=140121&from=&dirids=1&tab=1&lp=1&QI=

Chcąc oglądać zamieszczone tam materiały należy zainstalować specjalny plugin. Instrukcja umieszczona jest na stronach bibliotek.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Ioannes w Kwietnia 07, 2012, 18:12:33 pm
Uprzedzam: to nie ze złośliwości, po prostu nie wiem, więc pytam, bo tak mnie naszło.

Czy biskupi FSSPX odprawiają Mszę Krzyżma św.? Jeśli nie, to skąd Bractwo bierze oleje święte do sakramentów, sakramentaliów itd.? Jeśli zaś tak, to czy to nie podpada pod uzurpację jurysdykcji ("ordynariusz + prezbiterium"...)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Kwietnia 07, 2012, 19:14:56 pm
Odprawiaja. Nie podpada.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Kwietnia 11, 2012, 17:33:08 pm
Witam!
Mam do Państwa prośbę. Czy jest możliwość, by ktoś z Waszmość Panów wrzucił mi (zeskanował, podał link czy napisał) do następujących osób:
-do Apostołów powołanych przez Jezusa
-do św. Klemensa I
-do św. Cyryla i Metodego
-do św. Patryka apostoła Irlandii
-do św. Wojciecha
-do św. Stefana I (króla Węgier)
-do innych Apostołów, których znacie
Wiem, że to dużo, ale nigdzie nie mogę znaleźć tych modlitw :(
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Kwietnia 11, 2012, 22:16:17 pm
Modlitwy za przyczyną św. Wojciecha

http://www.wojciech-nasielsk.plock.opoka.org.pl/?q=node/82

Modlitwy ku czci św. Klemensa I

http://www.przeworsk.bernardyni.pl/kle.php

Różne modlitwy

http://adonai.pl/modlitwy/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Kwietnia 11, 2012, 22:38:16 pm
Żywot świętego Stefana, króla węgierskiego

Modlitwa

Panie i Boże mój, udziel mi łaskawie tej łaski, abym i ja, jak Twój sługa Stefan święty, lekceważył sobie wszystkie dobra ziemskie i doczesne, a dążył jedynie ze wszech sił do osiągnięcia wiecznotrwałej korony niebieskiej. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

http://ruda_parafianin.republika.pl/swi/s/stefankr.htm

Apostołowie - (po lewej stronie na tej stronie)

http://ruda_parafianin.republika.pl/swi/swis.htm


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Kwietnia 12, 2012, 14:16:07 pm
Bardzo dziękuje Panu za pomoc
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Kwietnia 12, 2012, 22:08:48 pm
Co Pana tak naszło na tych świętych, czym się Pan inspiruje?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Kwietnia 15, 2012, 12:10:11 pm
Jak Pan widzi mamy czasy ogromnej apostazji i tak jak Ci Apostołowie głosili Ewangelię i nawracali tak i nam trzeba, więc pragnę ich pomocy, by byli przy mnie i pomagali mi w nawracaniu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Kwietnia 28, 2012, 20:20:46 pm
Witam!
Mam takie pytanie dotyczące samobójstwa u żołnierzy. Wiadomo co Kościół orzeka w sprawie samobójstwa zdrowego umysłowo człowieka, jednak jest wiele postaci takich jak kapitan Raginis, czy kapitan Zajączkowski, którzy odebrali sobie życie, by nie dostać się do niewoli, bądź tak jak w przypadku pierwszego kapitana wykonując przysięgę, iż tylko jako zwycięscy wyjdą żywo. Chciałbym się dowiedzieć czy i takie czyny i postacie są potępione.


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: pablo w Kwietnia 28, 2012, 22:45:25 pm
Oto co o sprawie mówi KKK:

"2282 Samobójstwo popełnione z zamiarem dania "przykładu", zwłaszcza ludziom młodym, nabiera dodatkowo ciężaru zgorszenia. Dobrowolne współdziałanie w samobójstwie jest sprzeczne z prawem moralnym. Ciężkie zaburzenia psychiczne, strach lub poważna obawa przed próbą, cierpieniem lub torturami mogą zmniejszyć odpowiedzialność samobójcy.

2283 Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie."

Jeśli chodzi o kpt. Raginisa to trudno roztrzygnąć jakimi przesłankami się kierował. Trudno ocenić także jego stan psychiczny.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Kwietnia 29, 2012, 07:17:25 am
Dziękuje za pomoc.
Lżej mi trochę bo szczerze mówiąc bałem się o duszę takiego bohatera, ale skoro nie wszytko stracone to trzeba modlitwą mu pomóc.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ratio w Kwietnia 29, 2012, 12:56:41 pm
Kradzież jst grzechem. A odzyskanie swojej własności przez podstępne jej zabranie złodziejowi?
W świetle tego pytania, jak można zakwalifikować tzw. "uwolnienie kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej" aresztowanego przez władze komnunistyczne w 1966 roku? Obraz decyzją władz politycznych został aresztowany i umieszczony w godnym miejscu, na Jasnej Górze. Gdy został podstępnie wywieziony, przechowywany był między innymi w komórce na węgiel. A Ksiądz Prymas, według słów ks.Józefa Wójcika, który był inicjatorem akcji uwolnienia obrazu, miał sprawcy, za czyn kradzieży obrazu z aresztu na Jasnej Górze, wyprzedzająco dać rozgrzeszenie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Kwietnia 29, 2012, 17:12:15 pm
Polecam haslo "compensatio occulta" w dowolnym slowniku teologii moralnej.
Dla protestanow i brawarystow to zarzut przeciw Kosciolowi, ze dopuszcza "katolicka kradziez" podobnie jak bocza sie na restrictio mentalis czyli "katolickie klamstwo".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Maja 02, 2012, 08:12:45 am
Witam!
Mam takie pytanie:
Czy jeżeli ktoś uznany był za Sługę Bożego to dana parafia może ubiegać się o relikwie tej osoby?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Maja 02, 2012, 08:38:25 am
Witam!
Mam takie pytanie:
Czy jeżeli ktoś uznany był za Sługę Bożego to dana parafia może ubiegać się o relikwie tej osoby?
raczej srednio :P  szczatkom takim nei oddaje sie czci <relikwiarzowej> :P
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Maja 02, 2012, 09:41:31 am
Dziękuje
Kompletnie się na tym nie znam a chciałem wiedzieć. Jednak zastanawia mnie to, że wiele osób będąc Sługami Bożymi miało już swoje modlitwy (np. cesarz Karol Habsburg).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Drobny w Maja 24, 2012, 15:40:16 pm
W nawiązaniu m. in. do tematu sede, gdzie jedna wypowiedź papieża miałaby jakoby natychmiast usuwać go z Kościoła, nadeszła mnie taka wątpliwość. Czy jeżeli ktoś, dajmy na to z niewiedzy bądź po prostu z wartkości rozmowy wypowiedziałby słowa podpadające pod anathemę, to jest od razu ekskomunikowany? Czy to nie jest tak, że najpierw musi być jakieś upomnienie ze strony innych, możliwość refleksji? Jeden moment nieuwagi i już anathema? Proszę o rozjaśnienie sprawy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Maja 24, 2012, 19:14:17 pm
Wydaje mi sie że ekskomunika bedzie ważna tylko wtedy kiedy dany człek ma pełną świadomość swego czynu
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Duke w Maja 24, 2012, 21:38:13 pm
Ode mnie pytanie, nad którym się zastanawiam. Mianowicie, czy katolikowi wolno odmawiać modlitwy protestanckie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Maja 24, 2012, 21:41:21 pm
W nawiązaniu m. in. do tematu sede, gdzie jedna wypowiedź papieża miałaby jakoby natychmiast usuwać go z Kościoła, nadeszła mnie taka wątpliwość. Czy jeżeli ktoś, dajmy na to z niewiedzy bądź po prostu z wartkości rozmowy wypowiedziałby słowa podpadające pod anathemę, to jest od razu ekskomunikowany? Czy to nie jest tak, że najpierw musi być jakieś upomnienie ze strony innych, możliwość refleksji? Jeden moment nieuwagi i już anathema? Proszę o rozjaśnienie sprawy.
Kan. 1321
§ 1. Nie można nikogo karać, jeśli popełnione przez niego zewnętrzne naruszenie ustawy lub nakazu nie jest ciężko poczytalne na skutek winy umyślnej albo nieumyślnej.
§ 2. Kara ustanowiona ustawą lub nakazem wiąże tego, kto rozmyślnie przekroczył ustawę lub nakaz; kto zaś uczynił to wskutek zaniedbania należytej staranności, nie jest karany, chyba że ustawa lub nakaz inaczej zastrzega.
§ 3. Gdy nastąpiło zewnętrzne przekroczenie, domniemywa się poczytalność, chyba że co innego by się okazało.

Kan. 1322 - Habitualnie pozbawionych używania rozumu uważa się za niezdolnych do popełnienia przestępstwa, chociażby wydawali się zdrowi w chwili przekraczania ustawy lub nakazu.

Kan. 1323 - Nie podlega żadnej karze, kto w chwili przekraczania ustawy lub nakazu:
1° nie ukończył jeszcze szesnastego roku życia;
2° naruszył ustawę lub nakaz z ignorancji niezawinionej; na równi zaś z ignorancją stoi nieuwaga i błąd;
3° działał pod wpływem przymusu fizycznego lub na skutek przypadku, którego nie mógł przewidzieć lub przewidzianemu zapobiec;
4° działał pod wpływem chociażby względnie tylko ciężkiej bojaźni albo z konieczności lub wskutek wielkiej niedogodności, jeśli czynność nie jest wewnętrznie zła ani nie powoduje szkody dusz;
5° działał w zgodnej z prawem obronie własnej lub kogoś innego przeciwko niesprawiedliwemu napastnikowi, zachowując należny umiar;
6° nie posiadał używania rozumu, z zachowaniem przepisów kan. 1324, § 1, n. 2 i 1325;
7° sądził bez winy, że zachodzi jedna z okoliczności, o jakich w n.4 lub 5.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Drobny w Maja 24, 2012, 22:18:44 pm
Kalistracie dziękuję za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Maja 24, 2012, 22:24:42 pm

Kan. 1323 - Nie podlega żadnej karze, kto w chwili przekraczania ustawy lub nakazu:
1° nie ukończył jeszcze szesnastego roku życia;
Gdyby nie to, bylbym ekskomunikowany w wieku pięciu lat
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 24, 2012, 22:58:03 pm
W nawiązaniu m. in. do tematu sede, gdzie jedna wypowiedź papieża miałaby jakoby natychmiast usuwać go z Kościoła, nadeszła mnie taka wątpliwość. Czy jeżeli ktoś, dajmy na to z niewiedzy bądź po prostu z wartkości rozmowy wypowiedziałby słowa podpadające pod anathemę, to jest od razu ekskomunikowany? Czy to nie jest tak, że najpierw musi być jakieś upomnienie ze strony innych, możliwość refleksji? Jeden moment nieuwagi i już anathema? Proszę o rozjaśnienie sprawy.
Herezja musi być jawna (publiczna) i uporczywa. Jawna - czyli myśleć sobie mogę co chce (choć to grzech, ale bez kary ekskomuniki), byle bym tego nie głosił publicznie. Uporczywa - czyli pomimo napomnienia ze strony kompetentnego przełożonego. Za takie napomnienie może być uznane potępienie danej tezy przez Kościół - o ile je znam rzecz jasna. Jeśli nie znam - kan. z postu Pana Kalistrata.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 24, 2012, 22:58:58 pm
Ode mnie pytanie, nad którym się zastanawiam. Mianowicie, czy katolikowi wolno odmawiać modlitwy protestanckie?
Zależy jakie. Jeśli modlitwy bez treści przeciwnych wierze czy moralności katolickiej - sądzę że można.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Maja 24, 2012, 23:05:12 pm
Tym bardziej, że dużo modlitw mamy takich samych jak np. luteranie. ,,Pater Noster" ,,Credo", niektóre pieśni np. ,,Kiedy ranne wstają zorze", Wszystkie nasze dzienne sprawy", ,,Cicha Noc" itp
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Maja 24, 2012, 23:38:06 pm
U protestantow (zapewne nie wszystkich) nawet Ojcze Nasz jest zmienione. Po "ale nas zbaw ode zlego" mowi sie "bo twoje jest Krolestwo, potega i chwala na wieki"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Maja 25, 2012, 04:00:33 am
Wikipedia podaje, że ten dodatek jest w niektórych rękopisach Ewangelii.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ojcze_nasz
Zresztą w Boskiej Liturgii celebrowanej przez prawosławnych i grekokatolików też jest ten dodatek
http://www.cyrylimetody.marianie.pl/pliturgia/pliturgia3c.htm
To ciekawa sprawa, warta przedyskutowania dlaczego jest ten dodatek w Modlitwie Pańskiej
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Maja 25, 2012, 06:19:39 am
Tym bardziej, że dużo modlitw mamy takich samych jak np. luteranie... ,,Credo"
kiedys mieli <swiety kosciol powszechny>, teraz <kosciol chrzescijanski> :P
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Maja 25, 2012, 07:31:31 am
z tego co wiem to luteranie wyznają w Credo (przynajmniej w Warszawie) ,,<swiety kościół powszechny> jedyną różnicą jest zwrot w stosunku do Maryi, mówią ,, narodził się z Maryi Panny" , u nas jest ,,Dziewicy".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Drobny w Maja 26, 2012, 14:02:50 pm
W środę, piątek i sobotę po Zesłaniu Ducha Świętego wypadają suche dni. Zwyczajowo w te dni obowiązuje post ścisły, jednak z drugiej strony w dni oktawy znoszone są wszystkie posty - jeśli dobrze wiem. Jak zatem wygląda sprawa z tymi, które czekają nas w przyszłym tygodniu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Maja 26, 2012, 14:22:06 pm
W starym KPK żadna oktawa nie znosi postu. W nowym KPK w suche dni nie ma postu.

Jeśli idzie Pan za dyscypliną starego KPK, post ścisły oraz wstrzemięźliwość od mięsa należy zachować w przyszłym tygodniu w środę, piątek i sobotę. No i dziś.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Drobny w Maja 26, 2012, 14:28:50 pm
Dziękuję za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Maja 26, 2012, 15:00:15 pm
  jedyną różnicą jest zwrot w stosunku do Maryi, mówią ,, narodził się z Maryi Panny" , u nas jest ,,Dziewicy".
kwestia tlumaczenia ;d
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Maja 26, 2012, 15:10:30 pm
W starym KPK żadna oktawa nie znosi postu.
A Wielkanocna, to co?

Piątek w oktawie wielkanocnej nie jest w starym KPK świętem nakazanym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Maja 26, 2012, 15:33:58 pm
Jeśli ktoś narzucił sobie obserwancję sprzed 1983, to tak. Na gruncie nowego KPK, rzecz jasna, nie obowiązuje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Maja 26, 2012, 18:36:27 pm
Tym bardziej, że dużo modlitw mamy takich samych jak np. luteranie... ,,Credo"
kiedys mieli <swiety kosciol powszechny>, teraz <kosciol chrzescijanski> :P
Polscy luteranie nadal mają "powszechny"  w ksiegach. "Chrześcijański", to unich nagminne nadużycie "liturgiczne"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Maja 26, 2012, 22:22:28 pm
I tak ze słowemi ,,Wierzę w jeden święty, powszechny i apostolski Kościół " odmawiają przynajmniej w Warszawie zgodnie z ,,porządkiem liturgicznym" zawartym np. w ,,Śpiewniku Ewangelickim" ( wydawnictwo ,,Augustana" 2002). I oczywiście podobnie jak katolicy uznają ,,Filioque".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Drobny w Maja 26, 2012, 23:17:49 pm
No, to jak może jeszcze kiedyś po łacinie odmówią i sobie uświadomią, co powszechny znaczy, to będą wiedzieć, że mówią jedno a drugie robią.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Maja 26, 2012, 23:25:36 pm
może zajmijmy się Kosciołem Katolickim, a nie krytyką luteran, którzy i tak wpisów na naszym Forum nie czytają. Np. kamerdyner papieski co z tego, że wyznawał  wiarę w Kościół katolicki, jak jednocześnie wykradał listy Ojca Świętego i teraz mamy gigantyczną aferę w Watykanie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Drobny w Maja 28, 2012, 16:33:12 pm
Czy gdyby człowiek ochrzczony, bierzmowany przyjął od razu sakrę biskupią, to czy jest to sakrament ważny (nie oceniając oczywiście godziwości). + jakieś dokumenty za/przeciw. Będę wdzięczny
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Maja 28, 2012, 17:42:22 pm
Są wątpliwości, czy do przyjęcia sakry biskupiej wymagane jest uprzednie przyjęcie święceń prezbiteriatu, czy święcenia biskupie uzupełniają niższe stopnie. 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Duke w Maja 28, 2012, 21:51:36 pm
Załóżmy, że mamy takową sytuację: dwoje narzeczonych mieszka razem przed ślubem i w najbliższym czasie zamierzają zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Oboje są ludźmi wierzącymi, a więc przestrzegają czystości przedmałżeńskiej. Czy takie mieszkanie razem jest grzechem czy nie? Czy podchodzi to pod grzech zgorszenia? Sprawdzając to na pewnym jezuickim portalu pewien Ojciec zaznaczył, iż kapłan nie miał prawa nie udzielić rozgrzeszenia kobiecie, która w takiej sytuacji się znajdowała.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Deus caritas est w Maja 28, 2012, 22:02:03 pm
Myślę, że samo mieszkanie grzechem nie jest, ale na pewno taka sytuacja może stwarzać dodatkowe trudności i pokusy, więc lepiej się chyba tego wystrzegać.
„Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć”. (1P 5,8)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Drobny w Maja 28, 2012, 22:28:57 pm
Według mnie to zdecydowanie jest zgorszenie. Wystarczy się zastanowić, co przeciętny mieszkaniec dajmy na to tego samego bloku będzie sądził o takiej parze. Że żyją w czystości? Raczej będzie sobie podejrzewał coś innego, mimo iż domniemywana jest niewinność.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Duke w Maja 28, 2012, 22:51:43 pm
Według mnie to zdecydowanie jest zgorszenie. Wystarczy się zastanowić, co przeciętny mieszkaniec dajmy na to tego samego bloku będzie sądził o takiej parze. Że żyją w czystości? Raczej będzie sobie podejrzewał coś innego, mimo iż domniemywana jest niewinność.

Pewnie, ale niech Pan zauważy, że wspólne mieszkanie to nie tylko stosunki płciowe. Wiadomym jest, iż ludzie mają skłonności do przesady.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: pablo w Maja 28, 2012, 23:51:56 pm
Zgorszenie jest i to tym większe, że ludzie pokazują się w kościele. Ktoś może brać przykład. Moim zdaniem rozgrzeszenie powinno być poprzedzone obietnicą jakiegoś porządnego zadośćuczynienia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Deus caritas est w Maja 29, 2012, 23:19:48 pm
Myślę, że to trochę przesadzone. Grzech zgorszenia może występować, jeśli taka para żyje ze sobą w grzechu i tego nie ukrywa. To że ludzie czasem się czymś gorszą nie zawsze oznacza, że jest ku temu powód. Przykładowo jeśli Pani X widziała znajomego księdza Y przytulającego się z kobietą Z mogła poczuć się zgorszona, jeśli od razu przyjęła sobie wersje iż ich relacja jest "cielesna". Jeśli jednak relacja ta jest inna np. ów kobieta Z jest tego księdza Y siostrą, kuzynką to czy zgorszenie tej kobiety X można uznać za grzech księdza Y czy ów kobiety Z  czy raczej za grzech kobiety X, która nie posiada żadnej wiedzy na temat ich relacji. I teraz wracając do przykładu narzeczonych. Czy ludzie widzący ich mogą się zgorszyć ? Oczywiście, ale jeśli nie posiadają prawdziwej wiedzy na ten temat to sami grzeszą pychą. Nie polecam w żadnym wypadku mieszkania młodych ze sobą przed ślubem, choćby to miało być tylko na tydzień przed, właśnie z uwagi na wielkie pokusy i trudności jakie mogą ich spotkać, ale gorszenie się samym faktem mieszkania ze sobą lub kiedy nie znamy naprawdę sytuacji danych osób jest zwykłym grzechem pychy.   
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Deus caritas est w Maja 30, 2012, 01:34:27 am
http://www.deuscaritasest.e-blogi.pl/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: pablo w Maja 30, 2012, 09:10:56 am
Sęk w tym, że w tym przypadku mają. Mieszkanie ze sobą to też znak małżeństwa. Sprawa musi być zawsze postawiona jasno.
Problem polega na tym jekie praktyczne skutki niesie za sobą kategorycznie wyrażony zakaz dla osób, które wokół siebie widzą powszchność takich praktyk. Czy rozmawiać z tymi osobami na ten temat?
Czy publiczne przytulanie się księdza z matką, kuzynką jest ok to bym nie powiedział.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 30, 2012, 10:54:25 am
Zgorszeniem nie jest "co sobie ludzie pomyślą", ale to że inni naśladują (niekonicznie wnikając w szczegóły) ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Maja 30, 2012, 12:46:59 pm
w dodatku to ,,mieszkanie z sobą" staje się powszechne w Polsce. Rodzice młodych nic nie mówią, bo boją się, że dzieci się wkurzą na nich i tolerują to, a młodzi mają gdzieś to co mówią ,,czarni"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Maja 30, 2012, 16:34:31 pm
Przykładowo jeśli Pani X widziała znajomego księdza Y przytulającego się z kobietą Z mogła poczuć się zgorszona, jeśli od razu przyjęła sobie wersje iż ich relacja jest "cielesna". Jeśli jednak relacja ta jest inna np. ów kobieta Z jest tego księdza Y siostrą, kuzynką to czy zgorszenie tej kobiety X można uznać za grzech księdza Y czy ów kobiety Z  czy raczej za grzech kobiety X, która nie posiada żadnej wiedzy na temat ich relacji.
Dlatego też księża powinni unikać takich sytuacji publicznie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Czerwca 07, 2012, 13:35:31 pm
Witam!

Czy może mi ktoś polecić jakaś dobrą stronę z rozważaniami tajemnic różańca (ale przedsoborowego)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Czerwca 07, 2012, 15:41:16 pm
Czy może mi ktoś polecić jakaś dobrą stronę z rozważaniami tajemnic różańca (ale przedsoborowego)?
yyy... jakiego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Czerwca 07, 2012, 16:10:41 pm
Z 3 tajemnicami (radosna, bolesna i chwalebna)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Czerwca 07, 2012, 19:27:01 pm
No nie wiem, nie wiem, wszak św. Maxymilian Marya Kolbe pisał był już rozważania do Tajemnic Światła :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 07, 2012, 22:44:54 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,nie raz czytałem jako by Pan Jezus złożył śluby nazireatu,jednak nie wiem skąd te informacje sie wzięły  Chrystus zbliżał sie do zwłok z drugiej strony nie w celach pogrzebowych ale wskrzeszenia w kanie przemienił wodę w wino choć nie ma informacji czy je pił ale to dosyć prawdopodobne,jeśli chodzi o eucharystie to po przeistoczeniu pozostaje tylko postać wina wiec tu nie widze problemu,chciałem spytać czy Pan Jezus złożył te śluby czy nie?Jeśli tak to czasowe czy wieczny?A może to pomyłka wynikająca z podobieństwa nazwy Nazarejczyk?Z góry Bóg zapłać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: dxcv w Czerwca 07, 2012, 23:30:08 pm
Z tego co słyszałem i czytałem to Pan Jezus mieszkał jakiś czas w Nazarecie i stąd ten przydomek. Wątpię, żeby wszyscy tam byli abstynentami. W ogóle abstynencja od wina w tamtych czasach i w tamtym klimacie nie miała wielkiego sensu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Czerwca 08, 2012, 09:50:53 am
Może mi ktoś wytłumaczyć pewną rzecz bo niezbyt rozumiem?

Otóż jak czyta się o metodach na dobrą modlitwę to wyskakuje zawsze, żeby kontemplować, ale zastanawiam się czy przed/po modlitwie czy w trakcie jej? Bo na przykład odmawiając jakąś krótką koronkę (np. do Serca Jezusa) to mam rozmyślać o grzechach czy innych rzeczach?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 08, 2012, 15:04:07 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.Dziękuje za odpowiedz w poprzednim temacie chciałem jeszcze spytać i liczbe świec wiem ile jest ich podczas mszy cichej spiewanej i z asystą ale nie raz widziałem wierzą liczbę np.10 były to na ogół prze z udziałm biskupa jakie są przepisy w tej sprawie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Czerwca 08, 2012, 20:31:16 pm
Moje pytanie: Czy są jakiekolwiek dowody(chociaż minimalne) na to że Bugnini miał kontakty z masonerią? Albo może świadkowie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Czerwca 08, 2012, 20:51:02 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.Dziękuje za odpowiedz w poprzednim temacie chciałem jeszcze spytać i liczbe świec wiem ile jest ich podczas mszy cichej spiewanej i z asystą ale nie raz widziałem wierzą liczbę np.10 były to na ogół prze z udziałm biskupa jakie są przepisy w tej sprawie?

Obszernie pisze o tym bł. arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski w swoim "Wykładzie liturgji Kościoła katolickiego" - tom I, strona 491 i kolejne.
Wersja elektroniczna: http://nowowiejski.cba.pl/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 11, 2012, 12:42:53 pm
Moje pytanie: Czy są jakiekolwiek dowody(chociaż minimalne) na to że Bugnini miał kontakty z masonerią? Albo może świadkowie?
http://www.traditioninaction.org/ProgressivistDoc/A_075_BugniniMason.htm
W skrócie - na jednym ze spotkań zostawił teczkę. Gospodarz chcąc zidentyfikować właściciela teczki zajrzał do dokumentów...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 12, 2012, 12:24:06 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.Chciałbym spytać jakie jest Tradycyjne spojrzenie na kary doczesne wymierzane przez Pana Boga,z jednej strony Pan Jezus mówi że ci na których zawaliła sie wieża w Siloa(Łk.13,3-5)nie byli większymi grzesznikami z drugiej strony kara spotkała Ananiasza i Safire(Dz.5,1-11). znalazłem też taki artykuł                                                                       

http://forumdlazycia.wordpress.com/2012/05/20/trzesienia-ziemi-to-kara-boza/

i taki

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/czy_katastrofa_jest_kara_od_boga__16365/

Jakie więc jest tradycjonalistyczne spojrzenie na tą sprawę?Jeśli Bóg każ w doczesności to w celu  nawrócenie z pewnością giną też sprawiedliwi,czy kary mogą sie spodziewać bardziej chrześcijanie gdyż poznali wole Pana i zasłużyli na wielka chłostę(Łk.12,41-48)czy poganie (oczywiście ci którzy słyszeli prawdę i jej nie przyjęli ). Jak w tej kwestii nie być pochopnym i obłudnym?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 12, 2012, 12:36:08 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.Mam jeszcze jedno pytanie wiem ze przed soborem w Kościele Unickim istniały monstrancje czy umieszczane tam Ciało Pańskie było w postaci prosfory czy było w obu postaciach oraz czy była Uroczystość Bożego Ciała?Jeśli ktoś ma jakieś zdjęcia z chęcią zobacze.Czy Unici maja taki sam kanon Pisma Swiętego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 12, 2012, 21:27:52 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.Przepraszam za ta ilość pytań ale bardzo chciałbym wiedzieć na czym stoję

I. z tego co czytałem aby obowiązek niedzielny był zliczony to trzeba uczestniczyć we mszy w zwykłym kościele można potem w kaplicy Bractwa Kapłańskiego św.Piusa X ale jeśli zrobimy tylko to obowiązek nie będzie spełniony,jak sie ma sprawa?

II.Czy oglądanie kanałów związanych z ezoteryką lub innymi sprawami nie zgodnymi z nauką katolicką jest grzechem JEŚLI ROBI SIĘ TO PO TO ŻEBY WYŚMIAĆ TAMTE RZECZY BĄDŹ WIEDZIEĆ CZY DUŻO LUDZI DAJE SIE OMAMIĆ?

III. Czy ściąganie filmów i muzyki z sieci na. z Chomika bądź Emula jest grzechem,jak ma sie sprawy z książkami?

IV. Czy kupowanie tańszej benzyny z zagranicy jest grzechem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Czerwca 12, 2012, 21:57:53 pm
ad I. Zle pan czytal. List z PCED z 18 stycznia 2003 r mowi cos przeciwnego.

ad. IV. Jesli ktos uznaje, ze mozna chodzic na msze w rycie low-cost, to czemu nie kupowac benzyny low-cost ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 12, 2012, 22:30:56 pm
Niech będzie pohwalony Jezus Chrystus.Chciał bym prosic o link do tego listu,jesli chodzi o informacie wyczytałem ją tyutaj
http://przedsoborowy.blogspot.com/2012/05/komisja-ecclesia-dei-mowi-kepem.html
które zarządzenie obowiazuje?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 12, 2012, 22:36:37 pm
P.S. Czyli propo punktu IV wiem że najlepiej zapytac kapłana zwłaszcza przy spowiedzi jedna z tego co pan napisał wynika że nie jest to grzech a moze należy rozpatszyc to w własnym sumieniu?Jeśli chodzi o filmy itp. to niektuży ksieza mogą mieć problem z zrozumieniem o co chodzi a wyjaśnienie zawiłosci trwało by bardzo dłuuugo.Bóg zapłać za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Czerwca 12, 2012, 23:06:11 pm
Odpowiedz byla ironiczna, ale na powaznie, to czemu kupowanie czegos taniej ma byc grzeszne ? To raczej kupowanie tego samego drozej bez powodu moze byc grzechem przeciw roztropnosci, oszczednosci, a nawet sprawiedliwosci.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Czerwca 12, 2012, 23:14:55 pm
I.Obowiązek jest spełniony. Wpis na blogu p. Krusejdera nie dotyczył kaplicy FSSPX
II.Należy unikać oglądania. Oglądanie żeby sie pośmiać jest niebezpieczne i moze byc grzechem, bo diabeł nie śpi. Na oglądanie w celach badawczych powinien Pan sie postarać o dyspensę, jeśli ma Pan ku temu ważny powód.
III. W wiekszości przypadków nie jest grzechem, ale jeżeli robi to ktoś nagminnie to moze być, należy sie skonsultować ze spowiednikiem
IV. Nie jest grzechem
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 13, 2012, 09:51:44 am
I. z tego co czytałem aby obowiązek niedzielny był zliczony to trzeba uczestniczyć we mszy w zwykłym kościele można potem w kaplicy Bractwa Kapłańskiego św.Piusa X ale jeśli zrobimy tylko to obowiązek nie będzie spełniony,jak sie ma sprawa?
Nie. Msza w kaplicy FSSPX spełnia obowiązek niedzielny. Nie spełnia [prawdopodobnie] Msza odprawiana w kaplicy wymienionej w pytaniu i przez kapłana wymienionego w pytaniu do ED

III. Czy ściąganie filmów i muzyki z sieci na. z Chomika bądź Emula jest grzechem,jak ma sie sprawy z książkami?
Grzechem byłby jeśli by Pan tak ściągnięte pliki sprzedawał. Z Chomika zresztą nie jest nawet przestępstwem...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Czerwca 13, 2012, 09:56:36 am
Z Chomika zresztą nie jest nawet przestępstwem...

Jeśli płaci sie chomikowi za ściąganie, to jest to czynem zabronionym przez polskie prawo
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 14, 2012, 15:12:50 pm
Niech będzie pochwaony Jezus Chrystus.Dziekuje Państwu za odpowiedzi,czemkam na odpowiedzi dotyczące kary doczesnej wymieżanej przez pana Boga,oraz monstranci u Unitów i Ich kanonu  Pisma Świętego :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 14, 2012, 16:05:08 pm
P.S. czy zakonnicy nie bendący kapłanami mogą błogosławic mam na mysli tego typu błogosławieństwo
http://breviarium.blogspot.com/2010/08/ks-dominik-lagneau-fsspx-bogosawi.html
jak często można udzielać takie błogosławieństwa? W internecie znalazłem taki fragment z Przeżyć z duszami czyśćcowymi Marri Simmy:
 Niezapomniane było też dla mnie spotkanie z tym księdzem, którego prawa dłoń była czarna. Zapytałam go, skąd to się wzięło. „Powinienem był więcej błogosławić! - wyjaśnił mi. - Powtarzaj to każdemu księdzu, którego spotkasz, że trzeba udzielać więcej błogosławieństw. W ten sposób można rozdzielać więcej łask i osłabić moc szatana"
Czy siostry zakonne także mogą błogosławić?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Czerwca 14, 2012, 16:59:48 pm
P.S. czy zakonnicy nie bendący kapłanami mogą błogosławic mam na mysli tego typu błogosławieństwo
http://breviarium.blogspot.com/2010/08/ks-dominik-lagneau-fsspx-bogosawi.html


to akurat jest ksiądz Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X. oby wszyscy blogoslawili jak najwiecej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Czerwca 14, 2012, 17:11:24 pm
Maria Simma to stek bredni. Jak wiekszosc teg typu literatury.

Mniej sensacji, mniej pornografii duchowej, a wiecej katechizmu, Ojcow i Doktorow Kosciola, dokumentow papieskich, pisarzy katolickich.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Czerwca 14, 2012, 17:41:47 pm
Co do używania monstrancji przez unitów to nadal jest używana w parafii unickiej w Kostomłotach: http://kostomloty.com/node/94 (http://kostomloty.com/node/94)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Czerwca 14, 2012, 20:51:44 pm
III. Czy ściąganie filmów i muzyki z sieci na. z Chomika bądź Emula jest grzechem,jak ma sie sprawy z książkami?

Tutaj raczej się nie zgodze. Jak dla mnie jest grzechem z tego względu że ściągasz to dla własnego użytku nie płacąc za to czyli to jest kradzież(mówie tu o wszystkich plikach umieszczonych bez pozwolenia autora na darmowe korzystanie i rozpowszechnianie). Nie wszystkie pliki umieszczone na chomika sa legalnie tzn. zapłacone lub free od autora. Z Emula to P2P tak wiec 100% nielegalne, gdyby wprowadzili ACTA to byśmy nieźle wszyscy popłacili kar. Sam przyznam się że korzystam z nielegalnego Windowsa ale nie długo przenosze sie na ubuntu(dystrybucja linuxa - darmowy system)

Maria Simma to stek bredni. Jak wiekszosc teg typu literatury.

Dowody poproszę. Może anulujmy wszystkie objawienia prywatne bo to stek bzdur. Anulujmy Fatime, Lourdes, Gietrzwałd. Przecież te objawienia które pobudziły wielu ludzi do wielkiej pobożności to stek bzdur. Przepraszam za ironię ale naprawdę to co Pan napisał jest dla mnie co najmniej niemądre.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Czerwca 14, 2012, 21:02:31 pm
Jakie dowody ? A ma ktos dowody, ze to literatura godna polecenia ? Stawianie tych grafomanskich bredni obok Ftaimy czy Lourdes to uwlaczanie czci Matki Bozej.

Aparycjonizm to choroba psychiczna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Czerwca 14, 2012, 21:34:43 pm
Jakie dowody ? A ma ktos dowody, ze to literatura godna polecenia ? Stawianie tych grafomanskich bredni obok Ftaimy czy Lourdes to uwlaczanie czci Matki Bozej.

Aparycjonizm to choroba psychiczna.

Jeśli te objawienia pochodzą z Nieba to na pewno nie obrażam Maryi. Objawienia Marii Simmy absolutnie są poprawne pod względem teologicznym więc proszę o dowody na to że jest w nich coś złego.
Proszę wybaczyć, jestem trochę tępy i nie rozumiem pewnych słów jak aparycjonizm, dlatego nie odpowiem Panu na to.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: porys w Czerwca 14, 2012, 21:42:17 pm
Aparycjonizm - czyli bezgraniczna wiara we wszelkie rzekome objawienia (tak po krótce). To raz.
Objawiania M. Simmy nie są absolutnie uznane przez Kościół. To dwa. A przecież wiemy, że nawet wiara w uznane i absolutnie ortodoksyjen Objawienia w Lourdes, czy Fatimie - nie jest do Zbanienia koniecznie potrzebna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Czerwca 14, 2012, 21:48:45 pm
Objawiania M. Simmy nie są absolutnie uznane przez Kościół.

Nic nie pisałem że są uznane ale że sa poprawne teologicznie.

A przecież wiemy, że nawet wiara w uznane i absolutnie ortodoksyjen Objawienia w Lourdes, czy Fatimie - nie jest do Zbanienia koniecznie potrzebna.

To wiem choć czytałem na tym forum, że nie niektórzy mogliby z tym polemizować(nie pamiętam tematu a tym bardziej postu)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: porys w Czerwca 14, 2012, 21:53:12 pm
Nic nie pisałem że są uznane ale że sa poprawne teologicznie.
Ale od uznania, czy są poprawne teologicznie jest właśnie Urząd Nauczycielski Koscioła - a nie kolegi opinia.

To wiem choć czytałem na tym forum, że nie niektórzy mogliby z tym polemizować (nie pamiętam tematu a tym bardziej postu)
Ale przecież taka jest nauka Kościoła - a jeśli ktoś ma inne zdanie to już jego problem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: stary kontra w Czerwca 14, 2012, 21:54:34 pm

A przecież wiemy, że nawet wiara w uznane i absolutnie ortodoksyjen Objawienia w Lourdes, czy Fatimie - nie jest do Zbanienia koniecznie potrzebna.

To wiem choć czytałem na tym forum, że nie niektórzy mogliby z tym polemizować(nie pamiętam tematu a tym bardziej postu)
Nie każdemu przysługuje na tym forum zbanienie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 14, 2012, 22:15:54 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.Dziękuje za wszystkie odpowiedzi co do objawień prywatnych wiem że wiara w nie nie jest nakazana i nie jest częścią Depozytu Wiary trzeba wieżyc miedzy innymi w prawdziwoł obecność Pana Jezusa w Eucharystii i Niepokalane Poczęcie NMP(oczywiście wierze w nie jak i pozostałą częsc słowa bożego) ale nie trzeba np. Objawienia Fatimskie i objawienia Św.Faustyny M.Kowalskie(choć j je uznaje)jeśli chodzi o Marie Simme to co prawda nie czytałem Jej książeczki jednak jest często cytowana przez zarówno"zwykłych"Katolików jak i Tradycjonalistów i z tego co mi wiadomo nie jest sprzeczna z objawieniem Bożym był by problem jak bym cytował np objawienia w Garbandel.Jeśli chodzi o moją Katolicka lekturę nie ma potrzeby sie o mnie martwic przeczytałem już sporo wiem że np po przeistoczeniu pozostaje tylko Postać chleba i wina a cała substancja przemienia sie mocą Pana w Jego Ciało i Krew,o społecznym panowaniu Chrystusa zgodnie z encyklikom  Quas Primas Piusa XI, niestety wiele osób nie wie nawet czym jest np.Niepokalane Poczęcie i często myli je z Dziewiczym Macierzyństwem NMP.Uważam ze potrafię bronić swojej wiary,jednak przede wszystkim proszę o modlitwę aby moje czyny były pokorny i abym nie był pyszny gdyż od tego pochodzi wszelki grzech i aby moja wiara była jak wiara dzieci i prostaczków bowiem oni częściej są bliżej boga niż nie jeden teolog choć oczywiście są i świeci teologowie a ludzie prości powinni być świadomi w co wieżą.


Ps.Z tego co wiem można używać do Eucharystki wina czerwonego jednak ze względów praktycznych częściej używa się białego,czy na Mszy Trydenckiej również to dotyczy?(mam na myśli obecność wina czerwonego,czy inne kolory mogoł być?)

Czy Pan Jezus Wkładany do monstranci ma postać dużej Hosti kapłańskiej czy małego Komunikantu,czy w liturgi trydenckiej jest tak samo?


Jeśli chodzi o ściąganie to trudna sprawa wcześniej pytałem sie moich katechetów Oni też nie wiedzieli powinienem spytać sie kapłana choć pewnie i tu nie ma zgodności(w przeciwieństwie do np. łamania praw drogowych czyli zagrozenia życia które oczywiście jest grzechem)na początku nagrywanie czegos na wideo tagże w celach wyłącznie prywatnych było zakazane choć powszechne pod wpływem tego zalegalizowano to, zazwyczaj słucham pojedynczych piosenek danych artystów choć zdążają sie wyjątki jak np.Anna Jantar i Jacek Kaczmarski(wiem ze nie wszystkie Jego piosenki i idee są zgodne z katolicyzmem i z tymi się nie zgadzam ale bardzo wiele jest wartościowych, J.K. był ochrzczony przed śmiercią choć są rożne teorie czy był świadomy czy też nie co oczywiście nie umniejsza roli sakramentu.)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Czerwca 14, 2012, 22:30:56 pm
Niech chetni sensacji czytaja sobie boszurki jakie tylko chca, ale ja od opowiadan, ze samobojcy nie sa potepieni albo od historyjek o dziecku bawiacym sie woskiem ze zniczy cmentarnych wole powazne lektury, kotre cos do mojej formacji wniosa. Prosze sobie otworzyc losowo przemowienia Piusa XII na dowolnej stronie. Z pewnoscia bedzie wiekszy pozytek niz z pseudomistykow.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 14, 2012, 22:47:40 pm
Też podchodzę bardzo ostrożnie do różnych tego typu objawień. Są popularne bo nawet dość dobre jak na NOM pismo Miłujcie się je propaguje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 14, 2012, 22:56:31 pm
Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus. Dziekuje nie raz czytałem przemówienia Ojca Świętego Piusa XII a przede wszystkim Arcybiskupa Fulton J.Sheen; jeśli o ten fragment książki Mari Simmy znalazłem go na forum Traditia ja osobiście ostatnio przeczytałem Pamiętnik Duchowy Św.Małgorzaty Mari Alacoque,a teraz czytam Jej Listy jak już mówiłem nie musi pan uznawać tych oibjawiń chciałem tylko zaznaczyc że nie są sprzeczne z dotryna Koscioła z takimi nie chciał bym mieć nic wspólnego niestety nie raz widziałek książki dotyczące  Mendjugorie :o :'( w koscielnych sklepikach.Jeśli chodzi o o wosk to dziecko specjalnie gasiło zniczne to może być traktowane jako brak szacunku do miejsca swietego a jeśli chodzi o samobójców owszem to grzech śmiertelny ale przed smiercia mozna sie nawrócić Św.Jan Maria Vianey powiedział "między mostem a wodą jest wystarczająco dużo czasu, żeby zawołać do Boga"Maria Simma mówiła o samobójcach któży nie byli w pełni swiadomi lub zdążyli się nawrócić.Z tego co wiem JEŚLI SIĘ MYLE PROSZE MNIE POPRAWIĆ można wieżyc we wszystkie objawienia prywatne(które są zgodne z Depozotem Wiary i nie zostałe potepione przez Kościół)w niektóre z nich a inne nie lub nie wieżyc w żadne>OBOWIAZKOWA JST WIARA JEDYNIE W OBJAWIENIE PUBLICZNE,zas objawienie nie uznane są albo przewidzeniemi,kłamstwami lub sztuczkami Szatana.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Czerwca 15, 2012, 08:19:44 am

A przecież wiemy, że nawet wiara w uznane i absolutnie ortodoksyjen Objawienia w Lourdes, czy Fatimie - nie jest do Zbanienia koniecznie potrzebna.

To wiem choć czytałem na tym forum, że nie niektórzy mogliby z tym polemizować(nie pamiętam tematu a tym bardziej postu)
Nie każdemu przysługuje na tym forum zbanienie.

:)
Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie, wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie [1 Tes 5,19-21]
   
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 18, 2012, 23:59:32 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.Dziekuje za odpowiedz na poprzednie pytania chciał bym poprosić jeszcze o odpowiedz na pytanie które zadałem wczesniej ale na razie nie było informaci;oto one


   Chciałbym spytać jakie jest Tradycyjne spojrzenie na kary doczesne wymierzane przez Pana Boga,z jednej strony Pan Jezus mówi że ci na których zawaliła sie wieża w Siloa(Łk.13,3-5)nie byli większymi grzesznikami z drugiej strony kara spotkała Ananiasza i Safire(Dz.5,1-11). znalazłem też taki artykuł                                                                       

http://forumdlazycia.wordpress.com/2012/05/20/trzesienia-ziemi-to-kara-boza/

i taki

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/czy_katastrofa_jest_kara_od_boga__16365/

Jakie więc jest tradycjonalistyczne spojrzenie na tą sprawę?Jeśli Bóg każ w doczesności to w celu  nawrócenie z pewnością giną też sprawiedliwi,czy kary mogą sie spodziewać bardziej chrześcijanie gdyż poznali wole Pana i zasłużyli na wielka chłostę(Łk.12,41-48)czy poganie (oczywiście ci którzy słyszeli prawdę i jej nie przyjęli ). Jak w tej kwestii nie być pochopnym i obłudnym?

P.S. A jak ma się sprawa zbawienia pogan żyjących wsród Chrzescijan?I kara doczesna?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Czerwca 19, 2012, 00:17:27 am
O gniewie Bożym i karze Bożej pisze np. o. Salij:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_08.htm (http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_08.htm)
http://mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_04.htm (http://mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_04.htm)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 23, 2012, 21:05:54 pm
Niech będzi pochwalony Jezus Chrystus co sie stało ze strona internetową Summorum Pontificum powiązaną z wydawnictwem Nova et Vetera?Czy zmieniono nazwe/adres?nie moge jej znalesć prosze o informacie i dopracowanie odpowiedzi na poprzednie pytanie.Z góry dziekuj.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Warmiaczka w Czerwca 24, 2012, 12:46:21 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.Mam nadzieje że dzisiaj w czwarta niedziele miesiąca w Olsztynie o 18 odbędzie sie msza wszechczasów?
Planowo ma być. Nikt nie odwoływał. Z lipcu wyjątkowo będzie ponoć nie w czwartą, a w piątą niedzielę miesiąca.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Czerwca 25, 2012, 12:02:15 pm
Mam takie pytanie.
Czy podczas modlitwy można słuchac cicho chorału gregoriańskiego, jeżeli pomaga nam się skupic na modlitwie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Czerwca 25, 2012, 12:09:22 pm
Mam takie pytanie.
Czy podczas modlitwy można słuchac cicho chorału gregoriańskiego, jeżeli pomaga nam się skupic na modlitwie?
Pewien ksiadz uczyl mnie, ze modlitwa wymaga trzech rzeczy: czasu, miejsca i ciszy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Czerwca 25, 2012, 12:12:55 pm
Ale ja niestety mam ostatnio wielki problem ze skupieniem się, a jak słucham chorału to jakos te rzeczy ziemskie mniej sie mnie trzymają i dlatego zastanawiam się co lepsze
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Czerwca 25, 2012, 12:43:07 pm
Na temat rozproszeń na modlitwie jest wiele porad w internecie, np.:
http://www.deon.pl/religia/rozwoj-duchowy/metody-modlitwy/art,3,rozproszenia-na-modlitwie-rozwazanie.html

Moim zdaniem: jeśli już trzeba sobie pomóc w skupieniu słuchając chorał, to jedynie PRZED, a nie w trakcie modlitwy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Czerwca 25, 2012, 13:02:21 pm
Dziękuje za radę.

Pozwolę sobie zadać jeszcze jedno pytanie:

Czy pasje takie jak historia czy polityka mogą mocno przeszkadzać nam w życiu  dla Boga i zaparciu się siebie samego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Czerwca 25, 2012, 19:32:47 pm
to zależy
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 25, 2012, 19:57:59 pm
Ja proponuję zachować "świętą obojętność". Przesada w sprawach religijnych jest jak dla mnie zła.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Czerwca 26, 2012, 15:49:04 pm
Czy może mi ktoś powiedzieć czy to jest chorał gregoriański, bo w pewnym komentarzu zobaczyłem, że to chorał ambrozjański

http://www.youtube.com/watch?v=Yts3uCgFHco
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Czerwca 26, 2012, 16:08:24 pm
Nie jest to chorał gregoriański, lecz wczesny rodzaj śpiewu wielogłosowego (bodajże organum - http://pl.wikipedia.org/wiki/Organum).

Intonację kapłana wzięto z gregoriańskiej Glorii XII (http://www.youtube.com/watch?v=E0Mw0MaUFKI).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 26, 2012, 22:15:11 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.Chciałbym prosić o tekst błogosławieństwa dla kobiet w stanie ciąży według starego rytu oraz jeśli to możliwe o jakieś zdjęcia Mszy Trydenckiej odprawianej przez mojego patrona z bierzmowania czyli Św .Maksymiliana Marii Kolbe oraz zdjęcia odprawiania jej na terenach byłych niemieckich nazistowskich obozów zagłady i w katyniu, gułagach oraz zsyłkach sowieckich i na Wołyniu (tu może być przed rzezią wołyńska) choć mile widziane są te z po i w trakcie jej trwania, z góry dziękuje; interesuja mnie także inne zwiazane z martylologią i walkami polaków z II Wojny Światowej i innych wydarzeń historycznych [oczywiście mogą być także linki]. I Czy do wystawienia najswietrzego sakramentu używa sie dużych hosti kapłańskich czy komunikantów? II Czy Bóg zsyła wspólczesnie kary doczesne? III  Czy Grekokatolicy mają taki sam kanon Pisma Świętego? (wystarczy tak lub nie)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Czerwca 27, 2012, 19:55:51 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.Chciałbym prosić o tekst błogosławieństwa dla kobiet w stanie ciąży według starego rytu

Na tej stronie (4-ty link od dołu):
http://mszatrydencka.waw.pl/index.php/duszpasterstwo/sakramenty/33-maestwo-w-nadzwyczajnej-formie-rytu-rzymskiego
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Wąski w Czerwca 27, 2012, 23:26:13 pm
Jakich obozów??
byłych nazistowskich obozów zagłady

Jakich obozów??
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Czerwca 27, 2012, 23:36:22 pm
No wlasnie. Powinno byc "obozow koncentracyjnych".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 28, 2012, 00:10:02 am
http://sjp.pwn.pl/slownik/2491828/obóz_koncentracyjny,_obóz_zagłady
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Czerwca 28, 2012, 17:21:38 pm
byłych nazistowskich obozów zagłady
Chyba niemieckich...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 01, 2012, 08:25:40 am
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Piszę do Was, gdyż potrzebuje pomocy. Pamiętacie zapewne jak wspomniałem o problemach podczas modlitwy. Bartek polecił mi wtedy bardzo ciekawy tekst za który dziękuje, jednak mam pewien problem, którego nie potrafię rozwiązać. Ale jest u mnie tak jak było w  tym artykule "Mówił chłop do obrazu, a obraz doń ani razu".
 Staram się skupić na Bogu, i mogę się przyznać, że wczoraj mi się to udało, ale dzisiaj rano już nie i to spowodowało, że dalsza modlitwa straciła sens, gdyż cały czas słyszę: To się Bogu nie podoba, zamiast Boga w centu siebie ustawiasz itp. Nie wiem w czym błąd popełniam? Wiem, że modlitwie towarzyszą pokusy, ale czy aż takie, że ciągle (pomimo ogromnego wysiłku) zapominam o Bogu, nie staram się przezywać Jego męki?

Może moje rozmyślania są złe, bo u mnie jest tak (i to dość często, tak ok 95 % czasu modlitwy), że wyobrażam sobie (lub oglądam) obraz przedstawiający Jezusa i się do Niego modlę, a jak rozpamiętuję mękę Jezusa, to z pomocą przychodzą mi sceny z filmu Pasja. Choc czasami jak się długo próbuję skupić na męce, to tak jakbym ją czuł (może dlatego, że jak ogólnie jak widzę operacje w TV to też tak się dziwnie czuję, jak rozcinają brzuch to i ja to czuje). Może źle planuje modlitwę, bo najwięcej czasu poświęcam jak wstaje, jakies 2,5 h i tam jest prawie wszystko: Matutinum, Laudes, różaniec, koronka, kilka mniejszych modlitw, itp.

Może za wolno to robię (najciężej idzie mi z różańcem, który odmawiam go ok. 40-50 min, a rozważania jednej tajemnicy zajmuje mi max. 4 koraliki).

Może zbyt długie poświęcanie się rzeczom takim jak czytanie i siedzeniu przed komp (razem ok 2-4 h) nie mogę się skupic. Wczoraj do nieszporów siedziałem mało na komputerze, książki nie czytałem, tylko pracowałem i jak już wspomniałem lepiej się wczoraj modliłem.


Proszę o pomoc, gdyż mając wakacje, czyli więcej czasu wolnego, pragnę się zbliżyć do Boga.

 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lipca 01, 2012, 09:05:40 am
To się Bogu nie podoba
Nie Tobie panie Bobku to oceniać.

Poza tym sądzę, że za bardzo chcesz, by ta modlitwa była idealna.
Powoli, nie ma się gdzie spieszyć ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 01, 2012, 09:47:15 am
No właśnie ja się nie śpieszę. Kiedyś to co zajmowało mi ze 2h teraz lekko 3.

No właśnie ja chce by było idealnie. Nie wiem, czy szatan mnie tak kusi, że jak mam wyrzuty sumienia z powodu złej modlitwy zezwala mi się modlić idealnie (no może bardzo dobrze), by później rozpocząć ogromne kuszenie, któremu nie potrafię się przeciwstawić, choć często się zatrzymuje (np. przy psalmach to zazwyczaj co wiersz ) i proszę Boga o łaskę skupienia.
A jak temu mojemu chceniu się przeciwstawić? Bo ja już zrezygnowałem, a powinien już mówić kolejną modlitwę.
A co do moich rozmyślań, to czy one są dobre?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 01, 2012, 13:14:10 pm
Mi się wydaje, że przyczynami rozproszeń mogą być:

1. Grzech.
2. Przywiązanie do spraw światowych.
3. Choroba, strapienie.
4. Brak ciszy wewnętrznej albo zewnętrznej.
5. Brak elastyczności w wyborze sposobów modlitwy (ustna/medytacja/kontemplacja).
6. Przesadna jednostajność form modlitwy, nie angażowanie ciała, zmysłów. Albo przeciwnie: niepohamowana pogoń za nowymi czy zmysłowymi formami modlitwy i zbyt wygodna pozycja ciała.
7. Narzucanie sobie wygórowanych norm modlitwy.
8. Brak ruchu, siedzący tryb życia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 01, 2012, 13:24:04 pm
1. Grzeszę jak każdy, ale staram się tego unikać. Choć tutaj może być moja częsta leniwość.
2. Fakt, dlatego pisałem o historii i polityce, czy można spokojnie się tym zajmować. Choć z drugiej strony przed modlitwą staram się to wyrzucić z siebie.
4. Dzisiaj akurat od rana brzęczał tv na dole i rodzice się krzątali po domy, więc może brak tej ciszy zewnętrznej.
5. U mnie głowinie występuje modlitwa ustna, jednak staram się zawsze przy tym rozmyślać o Bogu.
6 i 7. Prosiłbym o szersze opisanie
8. Modlę się albo na klęcząca albo na stojąco.

P.S Czy może mi ktoś coś wytłumaczyć. Jeżeli staram się rozmyślać o Bogu (Jego męce itp) to ja mam starać się mieć "obraz w głowie", czy starać się o duchowe czucie przy "czarnym obrazie w głowie"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: daniel89 w Lipca 01, 2012, 14:14:42 pm
Przykład idzie z góry, wiec można i tak się modlić (w ruchu):

(http://www.fronda.pl/obrazy/54869.jpg)

 :)

Proponuję nie zapominać o ruchu (rolki, rower, basen...) i czytaniu innych książek (programowanie w Javie, algorytmy i struktury danych i takie tam - w zależności od upodobań  :P )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 01, 2012, 14:30:24 pm
Ad 6)
Dobrym sposobem na rozproszenia podczas dłuższej modlitwy bywa doraźne użycie szeptu, głośnej modlitwy czy śpiewu, zmiana postawy klęczącej na stojącą czy siedzącą, przerwanie medytacji lekturą fragmentu Pisma św. czy spojrzeniem na obrazek w brewiarzu, itp.

Św. Dominik jest tu dobrym wzorem:
http://www.kbroszko.dominikanie.pl/dominik-m_pl.htm

Ad 7)
2,5 h modlitwy dziennie to sporo. Nie każdy jest do tego powołany. Od czasu poświęconego na modlitwę ważniejsza jest jej regularność. Bywa, że dłuższa modlitwa rzeczywiście zbliża do Boga, ale bywa też przeciwnie: kogoś zbliży do Boga to, że ofiaruje on Panu Bogu swoją rezygnację z którejś z ulubionych, licznych modlitw. Kwestia osobistego rozeznania.

Ad 8)
Miałem na myśli aktywność poza modlitwą.


edit:
Pan daniel89 był mi łaskaw przypomnieć wyjątek z dzieła bł. abpa Nowowiejskiego: brewjarz można odmawiać spacerując po pokoju czy ogrodzie, jak również jadąc - w pojeździe czy konno.

2. Fakt, dlatego pisałem o historii i polityce, czy można spokojnie się tym zajmować.

Jeśli podczas modlitwy narzucają się myśli dotyczące zainteresowań, to wcale nie znaczy, że rozwijanie tych zainteresowań jest złe. Rozpraszające myśli pokazują nam, co jest dla nas ważne, cenne. A poza tym - póki żyjemy w ciele, rozproszeń nie unikniemy. Któryś z Ojców Pustyni popełnił traktat kategoryzujący myśli, każdej kategorii przepisując inny środek walki. Np. jednym kazał przeciwstawiać Słowo Boże, innym - "pozwolić się wyszumieć".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 01, 2012, 15:33:55 pm
Bardzo dziękuje za ogromną pomoc. Mam jeszcze jedno pytanie.

Jak już wspomniałem jak modlę się to staram sobie wyobrazić Boga, np. podczas rozważania męki Pańskiej w głowie mam film Pasję. Czasami jest to dobre, jednak, gdy nie mogę sobie czegoś wyobrazić, to próbuje na siłę i jeżeli nawet uda mi się, to wystarczy otworzyć oczy, by to moje rozmyślanie się zakończyło. Chciałbym się dowiedzieć, czy na tym polega rozmyślanie i jeżeli jest możliwe to chciałbym się dowiedzieć jak Państwo rozmyślają podczas niektórych modlitw, np. różaniec.

Chciałbym jeszcze się dowiedzieć czym różni się rozmyślanie od kontemplacji. Bo z tego co wiem, to te pierwsze odnosi się do rozważania jakiś prawd, itp. zaś kontemplacja to taka łączność z Bogiem (mam nadzieję, że dobrze pamiętam), czyli po prostu czuwanie przy Nim czy rozmowa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 01, 2012, 16:06:58 pm
Chciałbym jeszcze się dowiedzieć czym różni się rozmyślanie od kontemplacji. Bo z tego co wiem, to te pierwsze odnosi się do rozważania jakiś prawd, itp. zaś kontemplacja to taka łączność z Bogiem (mam nadzieję, że dobrze pamiętam), czyli po prostu czuwanie przy Nim czy rozmowa.
Tak, kontemplacja to proste trwanie przed Bogiem w ciszy, bez specjalnego wysilania wyobraźni.

Całkiem udany (moim zdaniem) rozdział o rozmyślaniu i kontemplacji znalazł się w posoborowym Katechizmie:
http://www.katechizm.opoka.org.pl/kkkIV-1-3.htm#o2kkkIV-1-3
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 01, 2012, 18:28:00 pm
Panie Bobek
2,5 h to jest bardzo dobrze, gdyby każdy człowiek na ziemi modlił się codziennie średnio 20 min. to cały glob byłby miły Bogu. Tak jak ktos wcześniej wspomniał ważne że utrzymać regularność modlitwy przypuśćmy te 2h dziennie będzie naprawdę dobrze. Źródłem rozproszeń może być też Bóg tzn. przypuszczam że zamiast rozproszeń Pan nie odczuwa już takiej przyjemności z modlitwy jak na początku. Proszę sie nie martwić Bóg chce aby Pan ćiczył się w modlitwie aby ta modlitwa byłą lepsza i dlatego dopuszcza ciemności wokół oczy duszy. Ciemną noc przeżywali różni święci np. św Teresa z Avila, ś Jan od Krzyza św. Ojciec Pio itd. Ważne żeby Pan starał się w tej modlitwie. No i może taka mała rada: nie podchodzić do modlitwy nazbyt technicznie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 02, 2012, 10:29:39 am
Dziękuje za ogromną pomoc.

Mam jeszcze takie pytanko. Otóż zamierzam zamówić kilka książek i zastanawiam się na zakupem jakiejś książki, która pomoże mi poznac Najświętsze Serce Jezusa i nie wiem, którą wybrac:
1. o. Mateo Jezus Król Miłości
2 Listy św. Małgorzaty Marii Alacoque
3. św. Małgorzata Maria Alacoque Pamiętnik duchowy
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 02, 2012, 17:36:44 pm
każda pozycja jest dobra
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 02, 2012, 21:38:30 pm
Faktycznie każda pozycja jest dobra ja osobiście jeżeli nie może Pan zamówić wszystkich książek zaczął bym od pozycji Św. Małgorzaty Marii Alacoque gdyż to dzięki Niej nastąpił wielki rozkwit tego nabożeństwa ale wybór zależy od Pańskich upodobań. Jeśli chodzi o modlitwę to rzeczywiście chyba wszystko zostało powiedziane "Doświadczenia Boże w duszy umiłowanej szczególnie przez Boga. Pokusy i ciemności, szatan. "Dzienniczek96,45. Najlepsze rozwiązanie to zapytać kapłana w trakcie spowiedzi i modlić sie przed Najświętszym Sakramentem najlepiej w ciszy choć oczywiście można i głośno lub szeptem.Dla mnie Pańska chęć dobrej modlitwy jest wzorem.
http://www.youtube.com/watch?v=UADPyV-8Ktg&feature=player_embedded#!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 04, 2012, 17:23:12 pm
kto usunął mój post?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 04, 2012, 17:26:32 pm
Istnieje już wątek poświęcony tematowi, który Pan poruszył. Tam został przeniesiony post. Aby go odnaleźć, proszę kliknąć w swój profil, a następnie w lewej kolumnie w przycisk "Pokaż wiadomości".

  --  Moderacja
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 04, 2012, 17:28:19 pm
a to przepraszam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 05, 2012, 16:25:53 pm
Mam takie pytanie religijno-historyczne:

http://www.youtube.com/watch?v=iHil7koBSII&feature=fvwrel

Tutaj jest zdjęcie (1 min 15 sek) przedstawiająca księdza, podczas Mszy partyzanckiej dla żołnierzy wyklętych. Czy wie ktoś może kim był ten ksiądz? Jedynym znanym mi księdzem - żw był ks. Gurgacz, ale tutaj jest za dużo osób na zdjęciu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 05, 2012, 18:46:24 pm
A czy ksiądz/zakonnik rzymsko-katolicki może pod pewnymi warunkami (np. nie ma księdza grecko) odprawić  liturgię grecko-katolicką jeżeli wierni tego obrządku o to proszą?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lipca 05, 2012, 19:08:23 pm
A skad statystyczny ksiądz/zakonnik rzymsko-katolicki ma znac ryt sw. Jana Chryzostoma czy sw. Bazylego, by moc odprawic w nim msze ? Hobbysta ? Bo jesli nie, to wymaga to dlugiego przygotowania, a to juz zaklada pewne dzialanie poza stanem wyzszej koniecznosci.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 06, 2012, 07:25:04 am
Wie Pan, myślę, że osoby, które mieszkają na terenach gdzie jest po równo rzymsko i grecko może zainteresować się i nauczyć drugiego rytu. To chyba nigdy nie było przez KK zakazane?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Lipca 06, 2012, 08:09:00 am
A po co mieszać obrządki? Iść kilka razy go grekokatolików to można, ale stale uczestniczyć w tej liturgii? To jest jednak inna duchowość, zwyczaje, w dodatku dobrze trzeba znać ukrański, bo nawet kazania są w tym języku. Lepiej zabiegać o KRR w swoich miejscowościach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 06, 2012, 08:39:18 am
Mi nie chodzi o to, by się zabiegać. Po prostu chciałem wiedzieć czy stoi coś na przeszkodzie, by ksiądz/zakonnik odprawił Mszę w innym obrządku, jeżeli go zna i tylko tyle.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Lipca 06, 2012, 08:48:08 am
Mnie się wydaje, ze o tak sobie kapłan obrządku rzymskiego nie może bez odpowiednich pozwoleń celebrować mszy w obrządkach wschodnich. Ale może się mylę, zresztą dla kogo miałby to odprawiać? Dla rzymskich katolików? Natomiast znam przypadki jak żonaty ksiądz greckokatolicki koncelebruje NOM w rzymskokatolickiej farze.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lipca 06, 2012, 11:56:32 am
To chyba nigdy nie było przez KK zakazane?

Myli sie pan. W kwestii liturgicznej Kosciol zawsze kierowal sie zasada non est commixtio rituum. A w kwestii dyscyplinarnej zawsze rozdzielal obrzadki. Np. w wypadku malzenstw mieszanych nakazywal rodzinie przyjecie rytu meza, a nie zezwalal kazdemu z wsopolmalzonkow kontynuowanie praktyki sprzed malzenstwa.

Kwestia kaplana jest nieco inna, bo kaplan z zasady ma sluzyc, wiec mozna sobie wyobrazic, ze potrzeba duszpasterska generuje caus birytualizmu. Ale zawsze musi byc istotna przyczyna, rzeczywista potrzeba, a nie widzimisie czy hobbystyczne zapedy. Mam wrazenie, ze w dzisiejszych czasach birytualizm ksiezy jest troche jak churching wiernych - kto co lubi, a przepisami sie nie przejmujemy. Nie tylko u moderny. Znalem ksiedza z Ecône, ktory kilka razy w roku odprawial Boska Liturgie privatim.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jarod w Lipca 06, 2012, 12:31:14 pm
Najciekawsze odnośnie rytów jest to, że każdy prawosławny konwertujący na katolicyzm staję sie greko-katolikiem i może zostać rzymskim katolikiem tylko za pozwoleniem Watykanu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 07, 2012, 23:13:28 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Chciałbym prosić Państwa o informacje dotyczące głównego patrona Polski Św.Stanisława ze Szczepanowa szczególnie dotyczące jego śmierci wiem że Gal Anonim wiele nie o pisał a dalsze informacje są niestety mało dokładne. Szczególnie chodzi mi o "zdradę"wiem jak bronić wielu" kontrowersyjnych świętych" ale nie tego a nauczyciel historii w gimnazjum wprost mówił i uczył nas że to zdrajca nie święty, co wykorzystują wrogowie Kościoła PROSZĘ O OBRONĘ PATRONA POLSKIco wiecej można znalesc takie nagraniahttp
http://www.youtube.com/watch?v=MbOfwoXZsY8
prosze aby ktos umieścił tam jakąś apolegtyke w komentarzach You Tuba ja staram się jeśli mam możliwosć robić tak w antykatolickich artykułach może ktos zobaczy i zacznie myślec i się nawróce prosze też pisać tutaj odpowiedz na to.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lipca 08, 2012, 01:38:33 am
O św. Stanisławie naprawdę warto przeczytać książkę Mariana Plezi, Dookoła sprawy świętego Stanisława. Studium źródłoznawcze, Bydgoszcz 1999. Może być dostępna jeszcze w jakichś księgarniach taniej książki (no i oczywiście w bibliotekach).
Według autora:
Cytuj
Z faktu, że nieznany z imienia biskup określony został mianem zdrajcy, a czyn jego zakwalifikowany jako zdrada, wnosić możemy tylko, że wedle kronikarza ów biskup nie dochował obowiązku wierności, jaką był winien królowi Bolesławowi II, jako swemu "panu przyrodzonemu". Co mianowicie czyniąc, naruszył ową wierność - tego z kroniki Galla wyczytać niepodobna, gdyż za takie złamanie wierności on sam i jego epoka poczytywali bardzo różne czyny.

Dowartościowana została przy tym relacja Kadłubka:
Cytuj
Konflikt wybuchł po powrocie króla z Kijowa jesienią 1078 r. albo też z początkiem roku następnego. Przyczyną zatargu stały się skrytobójstwa dokonane z rozkazu królewskiego na osobistościach, których nie można był obciążyć zarzutem dezercji spod Kijowa. Dołączyła się sprawa druga, zabijanie dzieci zrodzonych z nieprawych związków pod nieobecność mężów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 08, 2012, 16:13:33 pm
Otóż jak wiadomo pojęcie zdrada było inne niż w naszych czasach. Zdradą był czyn z którym nie zgadzał się król i tak najprawdopodobniej było, co to był za występek? - Nie wiadomo, być może bronił on szlachtę, która zdezerterowała? 

Jednak Kadłubka do sporu biskup - król ja bym nie mieszał. Wiadome jest, że Kadłubek nienawidził Bolesława i zrobił z niego psychicznego sodomitę, którym nie był. Słyszałem też, że początkowo to nie biskup, a król miał mieć proces kanonizacyjny. Ale wracając do biskup: miał on sąd, więc wyrok był prawomocny, ale jak już wspomniałem nie wiadomo jakie były pobudki świętego biskupa, choc wrogowie Kościoła podkreślają fakt, że na buncie, który był zaraz po skazaniu biskupa najwięcej zyskały Niemcy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lipca 08, 2012, 22:25:37 pm
Wiadome jest, że Kadłubek nienawidził Bolesława i zrobił z niego psychicznego sodomitę, którym nie był. Słyszałem też, że początkowo to nie biskup, a król miał mieć proces kanonizacyjny. Ale wracając do biskup: miał on sąd, więc wyrok był prawomocny.

Niestety muszę sprostować:
1. Kadłubek nic nie pisał o Bolesławie II jako sodomicie. Legenda o klaczy pojawiła się w późniejszych Kronikach: polsko-śląskiej, potem wielkopolskiej, a wreszcie rozpropagował ją Długosz. (Tak samo Długoszowa jest legenda o szaleństwie Bolesława i pożarciu go przez własne psy).
2. Nic nie wiadomo, aby król miał być kanonizowany. Natomiast jeszcze w 1. poł. XIII w. modlono się za niego w katedrze krakowskiej i w niektórych opactwach benedyktyńskich jako za "założyciela biskupstw w Polsce".
3. Fakt odbycia sądu nad biskupem nie jest udowodniony. Słowa Galla Anonima (pontificem truncacioni membrorum adhibuit, czyli: wydał biskupa na obcięcie członków) można odnieść do tzw. pozasądowego wymiaru sprawiedliwości.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 09, 2012, 07:44:44 am
1. Niestety nie mam kroniki Kadłubka, jedynie czym się posiłkowałem to forum historyczne i zwykłe książki i to właśnie tam te wszystkie legendy o Szczodrym były przypisywane Kadłubkowi (morderca, który podczas Mszy zabił biskupa itp.). Jednak jak już wspominałem, nie mam dostępu do tej kroniki, więc nie będę się kłócił.
2. A ja właśnie czytałem, że jacyś zakonnicy (i tutaj nie wiem czy to były z zakonu w którym żył, czy benedyktyni z Polski) wnieśli prośbę o rozpoczęcie procesu. Sam zachodzę w głowę za co niby miałby być i jedyne co mi przychodzi to to, że był jednym z najwierniejszym stronnikiem papieża, jego walki w Rusi mogły być odebrane jako krucjaty, których celem jest przywrócenie tych terenów do Kościoła oraz pokutniczy tryb życia w ostatnich latach.
3. Tutaj niektórzy posiłkują się bullą papieża Paschalisa II, choć i tutaj jest spór czy była ona do Polski czy Węgier adresowana.

Jednak mimo wszystko biskup był i jest świętym. Najprawdopodobniej stracił życie (czy z wyrokiem sądowym czy też i nie) w obronie wiernych przed okrutnym sądem Szczodrego (tego , że były surowe nie można zaprzeczyć), a że Bolesławowi to nie odpowiadało, uznał to za zdradę.



Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 09, 2012, 09:05:55 am
Może mi ktoś powiedzieć od kiedy używa się takiego krzyża:

http://www.wydawnictwo-lasalette.saletyni.pl/index.php?akcja=pozycja&id=53


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 09, 2012, 11:11:50 am
O ile mi wiadomo, od średniowiecza. Proszę sobie wyguglać hasło "Arma Christi".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 09, 2012, 14:08:40 pm
Arma Christi czyli przedstawienia symboli męki Pańskiej Pojawiły sie już około IV wieku jako sedna Invicta-symbol zwycięstwa jako grópa siegają około IX wieku zaś przedstawiony krzyż jest to krzyż saletyński zwiazany z objawieniem NMP w La Salette w roku Pańskie 1846.  Matka Boska miała go na piersi zawieszony był na złotym łańcuchu na Jej szji noszą go za pasem Saletyni zakon założyny w 1852 a zatwierdzony w1890 którego celem jest głoszenie przestrog , upomnień i próśb Maryi w duchu tego objawienia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 09, 2012, 14:54:45 pm
Ale o do objawiania w La Salette są ogromne wątpliwości.

http://www.legitymizm.org/stolica-apostolska-sekret-la-salette
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 09, 2012, 16:11:05 pm
Być może , o nie zmienia faktu że objawienie jest dopuszczone przez Kościół.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 12, 2012, 09:19:13 am
Jak już wspomniałem jak modlę się to staram sobie wyobrazić Boga, np. podczas rozważania męki Pańskiej w głowie mam film Pasję. Czasami jest to dobre, jednak, gdy nie mogę sobie czegoś wyobrazić, to próbuje na siłę i jeżeli nawet uda mi się, to wystarczy otworzyć oczy, by to moje rozmyślanie się zakończyło. Chciałbym się dowiedzieć, czy na tym polega rozmyślanie i jeżeli jest możliwe to chciałbym się dowiedzieć jak Państwo rozmyślają podczas niektórych modlitw, np. różaniec.

Cytuję za nieboszczką Frondą:

Tak właśnie modliła się owa pokorna wieśniaczka, o której wspomina znakomity nasz kapłan i pisarz o. Aleksander Jełowicki. Wyznała ona przed spowiednikiem, że Pan Jezus daje jej obfite światła podczas rozmyślania. Gdy ją spowiednik zapytał, gdzie się nauczyła rozmyślania, odrzekła: „Kiedyś na kazaniu przejeżdżający ksiądz mówił o męce Pańskiej. Powiedział, aby ciągle o niej myśleć i tak się rozmyślać nauczyłam”. „Jakże ty rozmyślasz – pytał ją – kiedy i czy masz czas na to?” „Ja na to czasu nie mam, bo muszę pracować, lecz rozmyślam zawsze, a rozmyślam, jak mi Bóg da i pozwala moja praca. Tak na przykład teraz, kiedy mnie posyłają w pole plewić zboże, a bardzo daleko, raniutko przede dniem wychodzić trzeba. Więc po pacierzu wychodzę, gdy śpią wszyscy. A ja pomyślę: Pan Bóg nad śpiącymi czuwa, i westchnę. A potem myślę: ja się przespałam, a mój dobry Jezus ileż to bezsennych nocy przepędził, modląc się za nami, i westchnę. Wspominam na tę noc krwawą Chrystusa na Górze Oliwnej, którą Chrystus przemodlił i przecierpiał zarazem, wspominam na Jego uczniów i moją ospałość, na ten pot krwawy, wyciśnięty z Chrystusa Pana ciężarem grzechów całego świata i moich, na zdradę Judasza i tyle moich zdrad, na ucieczkę uczniów od Chrystusa i moje ucieczki, na okrucieństwo tych niewdzięczników, co tak niemiłosiernie tego Baranka Bożego, Jezusa kochanego, wiązali i potrącali. Wydaje mi się wtedy, jakbym widziała to wszystko, serce mi się kraje, dusza truchleje, a łzy mi się leją. Ach, ojcze, ja nie odpowiadam łaskom, które mi Bóg daje”.

„Idę dalej w pole, a tu i kogut pieje. O, wtedy wspomnę na św. Piotra, a przelęknę się własnych grzechów, którymi nie trzy razy, ale trzy tysiące razy więcej zaparłam się mojego Jezusa. Wtedy bardzo płaczę. Tak zajdę aż do miejsca mojej pracy. Tam przed robotą modlę się do Matki Boskiej i powiem: O Maryjo, Tyś pracowała i Twój Syn pracował, osłódź mi tę pracę! I biorę się do roboty i zaczynam plewić zboże, a myślę sobie: Ach! Panie Boże, wyrwij kąkol grzechu z pola mojej duszy! A co pociągnę i wyrwę złą trawę, to znowu myślę: Ach! Jakże bolało mojego Jezusa, gdy Go Żydzi za włosy ciągnęli. A gdy już od roboty obrzękną mi ręce i krzyże zabolą, mówię sobie: Inaczej obrzękły ręce Jezusowe, gdy je wiązano do słupa, i krzyże Jego bolały inaczej, gdy je srodze biczowano”.

„Wieczorem z ogromną wiązką trawy powracam do domu. Ciężko to, ciężko, a gdy już nie zdążam, zawołam: O Jezu! Jezu! Cięższy był Twój krzyż, któryś za mnie dźwigał. I tak idę dalej. A gdy koło wsi spotykam wracające owieczki, myślę o Jezusie i w sercu moim tak do Niego mówię: Ach, Pasterzu nasz kochany, spraw, abyśmy Ciebie tak słuchali, jak te owieczki słuchają swojego pasterza. A mnie zbłąkaną owieczkę odszukaj, a znękaną weź na swoje ramiona! Doszedłszy do domu, idę do obory i tam moją wiązkę trawy rzucam między głodne bydło, które ją rozrywa i depcze. Gorzej Cię rwali i deptali Żydzi, a gorzej ja Ciebie moimi grzechami tratuję i Twoje Serce rozrywam, o Jezu mój, Jezu! Idę potem do piekarni i tam palę w piecu, aby upiec chleb i tak myślę sobie: Tak się dusze potępieńców palą w piekle, a nigdy się nie spalą... I wołam: Boże, straszna Twoja sprawiedliwość, ale ja ufam Twemu miłosierdziu... I tak między trwogą a nadzieją, między żalem a miłością, przechodzi mój dzień i idę do łóżka jak na śmierć. I tak mi dzień za dniem przechodzi. Ach, ojcze, ja nie odpowiadam łaskom, jakie mi Bóg daje”.

(św. Józef Sebastian Pelczar: "Życie duchowe")
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 12, 2012, 22:35:07 pm
 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Czy można odmówić wszystkie części różańca na raz lub dodatkowa po przypadającej na dany dzień jedną wybraną? Czy można odmówić zamiast części przypadającą na dany dzień inna związaną z dany świętem np. we wtorek gdy jest Boże Narodzenie odmówić radosną czy można odmówić wypadająca na dany dzień?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: solid w Lipca 12, 2012, 23:05:18 pm
Czy można odmówić zamiast części przypadającą na dany dzień inna związaną z dany świętem np. we wtorek gdy jest Boże Narodzenie odmówić radosną czy można odmówić wypadająca na dany dzień?
Tradycyjnie to jest tak (cytuję za modlitewnikiem wydanym w 1939):
Tajemnice radosne odmawia się w poniedziałki i czwartki, na Boże Narodzenie, Zwiastowanie, Nawiedzenie i M. B. Gromniczną,
Tajemnice bolesne odmawia się we wtorki i piątki oraz w środę i czwartek Wielkiego Tygodnia,
Tajemnice chwalebne odmawia się w niedziele, środy i soboty, w poniedziałek i wtorek Wielkiejnocy i Zielonych Świąt i w dzień Wniebowstąpienia Pańskiego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Lipca 13, 2012, 19:48:05 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Czy można odmówić wszystkie części różańca na raz lub dodatkowa po przypadającej na dany dzień jedną wybraną? Czy można odmówić zamiast części przypadającą na dany dzień inna związaną z dany świętem np. we wtorek gdy jest Boże Narodzenie odmówić radosną czy można odmówić wypadająca na dany dzień?
Myślę, że nie ma przeszkód, by odmówić tajemnicę nie przypadającą na dany dzień - przecież członkowie żywych róż różańcowych rozważają codziennie przez jakiś okres tę samą tajemnicę.
A cały różaniec jak najbardziej, zaleca to chociażby św. Ludwik Grignion de Montfort. Istnieje też nowenna pompejańska, w której przez 54 dni odmawia się codziennie wszystkie części różańca:
http://pompejanska.rosemaria.pl/2011/05/nowenna-pompejanska/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 14, 2012, 21:37:26 pm
A co, chce Pan do któregoś pójść??
to moje pytanie: czy mógłby mi ktoś polecić jakąś (najlepiej) książkę, artykuł, link w necie traktujący o praktykowaniu Lectio divina wg tradycyjnego nauczania?????????? ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 14, 2012, 22:44:04 pm
Propo Lectio divina, Udalo sie mi na razie znaleśc tylko to http://sanctus.com.pl/index/3/7/193/lectio_divina/id
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 14, 2012, 22:49:02 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,chciał bym prosić Państwa o odpowiedz jaka wersja tej modlitwy była odmawiana za życia Św. Maksymiliana Mari Kolbe
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi Tobie.
czy
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie.?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 15, 2012, 11:08:47 am
z tego co wiem to druga wersja
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lipca 15, 2012, 13:03:54 pm
Druga.

za rzycia

Ortografia :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lipca 16, 2012, 11:30:08 am
Czy każdy kapłan może przyjąć do szkaplerza, czy tylko karmelitów? Czy muszę się po przyjęciu zapisać do Bractwa?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Lipca 16, 2012, 13:07:53 pm
Obecnie każdy kapłan może przyjąć do szkaplerza. Nie ma obowiązku zapisania się do Bractwa.
Tutaj można poczytać więcej:
http://www.szkaplerz.pl/szata/index.php?go=szkaplerz_pytania
http://www.szkaplerz.pl/szata/index.php?go=02
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lipca 16, 2012, 14:56:03 pm
Nie mozna sie "zapisać do Bractwa". Chyba, ze chodzi o wstapienie do seminarium albo do nowicjatu braci. Co najwyzej do tercjarzy, ale w kazdym razie to niezwiazane ze szkaplerzem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lipca 16, 2012, 14:59:45 pm
Dziękuję bardzo :)

Ad Fons Blaudi
Chodzi o Bractwo Szkaplerzne :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 17, 2012, 13:34:02 pm
Czy można odmówić zamiast części przypadającą na dany dzień inna związaną z dany świętem np. we wtorek gdy jest Boże Narodzenie odmówić radosną czy można odmówić wypadająca na dany dzień?
Tradycyjnie to jest tak (cytuję za modlitewnikiem wydanym w 1939):
Tajemnice radosne odmawia się w poniedziałki i czwartki, na Boże Narodzenie, Zwiastowanie, Nawiedzenie i M. B. Gromniczną,
Tajemnice bolesne odmawia się we wtorki i piątki oraz w środę i czwartek Wielkiego Tygodnia,
Tajemnice chwalebne odmawia się w niedziele, środy i soboty, w poniedziałek i wtorek Wielkiejnocy i Zielonych Świąt i w dzień Wniebowstąpienia Pańskiego.

Za Mioduszewskim: Tajemnice radosne codzień w Adwencie i Bożym Narodzeniu, Tajemnice Bolesne codzień w przedpościu i Wielkim Poście, Tajemnice chwalebne cały okres wielkanocny aż do Świętej Trójcy. Po tem, czyli w okresie zwykłym t. radosne poniedziałek z czwartkiem, bolesne wtorek z piątkiem, chwalebne środa ze sobotą a w niedzielę cały.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 17, 2012, 17:01:11 pm
Mam takie dość głupie pytanie.

Czy Kościół nie ma nic przeciwko nauce języków obcych przez sen, bo słyszałem, że różne rzeczy związane właśnie ze snem są zakazane, np. świadome kontrolowanie snu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 17, 2012, 19:42:06 pm
z tego co słyszałem to od tego m. in. są opętania(nie jestem pewien), jesli chodzi o NLP, metoda Silvy itd to na pewno zakazane
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 17, 2012, 19:47:46 pm
A czy wiadomo, czy programy takie jak "profesor Henry" itp są na takich metodach jak powyżej opisane?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 17, 2012, 20:21:30 pm
nie wiem ale ja bym polecał tradycyjne metody uczenia sie czyli wkuwanie :) Po za tym to jest bardziej miłe Bogu, ofiarując mu trud i prace przynosimy mu chwałę w niebie (patrz św. Benedykt czy tez objawienia s. Józefy Mendenez)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 18, 2012, 07:09:23 am
Być może, ale ja muszę nauczyć się języka angielskiego w 2 lata, a i czasu zbytnio nie mam. Będę mógł poświecić z 1-2h max dziennie. A sam "profesor Henry" też wymaga ogromnej pracy.

A tutaj trochę opisy:

Profesor Henry Słownictwo to multimedialny kurs słownictwa wraz z systemem powtórek dla osób początkujących i średnio zaawansowanych. Program intensywnie i wszechstronnie uczy angielskich słówek, wyrażeń i zdań. Siłą programu jest inteligentny system powtórek, który czyni naukę niezwykle efektywną. Baza słówek programu została opracowana na podstawie częstości występowania wyrazów we współczesnym języku angielskim i zawiera przeszło 11 000 wyrażeń z kilkudziesięciu grup tematycznych, a także zwroty z języka mówionego, typowe kolokacje oraz idiomy. Program zawiera też 6 000 przykładowych zdań, które pokazują znaczenie słów w kontekście.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lipca 18, 2012, 11:23:25 am
byc może, ale ja muszę nauczyć się język angielski w 2 lata,

Nie lepiej zaczać od nauczyć się język polski? W celu poprawnie pisać?

 ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 18, 2012, 12:38:06 pm
O masz, ja takie błędy zrobiłem? Widocznie jeszcze spałem jak to pisałem  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lipca 18, 2012, 12:48:47 pm
Nic takiego, ale mnie troche rozsmieszylo.

Uczyc sie + dopelniacz

Tu interesujace rozwiciecie o dopelniaczu dalszym : http://grzegorj.w.interia.pl/gram/pl/skladnia07.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 18, 2012, 12:52:54 pm
Każdemu zdarza sie gafa, :-[   ale ważne by wyjść z tego z twarzą, więc --->  8)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 18, 2012, 21:35:24 pm
Być może, ale ja muszę nauczyć się języka angielskiego w 2 lata, a i czasu zbytnio nie mam. Będę mógł poświecić z 1-2h max dziennie. A sam "profesor Henry" też wymaga ogromnej pracy.

A tutaj trochę opisy:

Profesor Henry Słownictwo to multimedialny kurs słownictwa wraz z systemem powtórek dla osób początkujących i średnio zaawansowanych. Program intensywnie i wszechstronnie uczy angielskich słówek, wyrażeń i zdań. Siłą programu jest inteligentny system powtórek, który czyni naukę niezwykle efektywną. Baza słówek programu została opracowana na podstawie częstości występowania wyrazów we współczesnym języku angielskim i zawiera przeszło 11 000 wyrażeń z kilkudziesięciu grup tematycznych, a także zwroty z języka mówionego, typowe kolokacje oraz idiomy. Program zawiera też 6 000 przykładowych zdań, które pokazują znaczenie słów w kontekście.

Nie widzę w tym nic złego. Zwyczajna nauka. Pan nie wspomniał o żadnych podejrzanych technikach a jeśli takowe są to proszę wspomnieć
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 18, 2012, 23:09:52 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Chciał bym prosić państwa o odpowiedz dotyczącą czy w Wilnie Jest odprawiana Msza Trydencka? Jeśli tak to proszę o dni i godziny znalazłem stronę z godzinami mszy http://www.ausrosvartai.lt/index.php?option=com_content&task=view&id=393&Itemid=403 jest kilka po łacinie ale nie wiem w jakim rycie choć skoro nic nie jest napisane to sądzę że według zwyczajnej formy. Pytam bo wybieram się w przyszłym tygodniu w ostatni weekend tego miesiąca.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 19, 2012, 08:18:30 am
Według Wikimissy tylko jedna - u św. Krzyża - ale ks. Konstantyn pisał, że już się nie odprawia:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4500.msg92667.html#msg92667
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aleksander w Lipca 19, 2012, 19:02:32 pm
Bardzo ciekawy i pouczający wątek.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lipca 19, 2012, 19:08:02 pm
Bardzo ciekawy i pouczający wątek.
Witamy serdecznie na forum krzyż.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aleksander w Lipca 19, 2012, 19:09:42 pm
Bóg zapłać.

Rozglądam się...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 20, 2012, 07:51:40 am
Mam jeszcze takie dwa pytanka:
1. Czy słyszał ktoś z Państwa o obrazie namalowanego przez Szatana, który przedstawia Jezusa na krzyżu? Czy można zobaczyć gdzieś go w internecie, bo ja nie mogę znaleźć ???
2.Czy grzechem jest życie "na kocią łapę", jeżeli żaden ksiądz nie chce udzielić ślubu? Chodzi mi głównie o przykład majora Ognia, któremu ksiądz z obawy nie udzielił tego sakramentu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Lipca 20, 2012, 08:46:46 am
2.Czy grzechem jest życie "na kocią łapę", jeżeli żaden ksiądz nie chce udzielić ślubu? Chodzi mi głównie o przykład majora Ognia, któremu ksiądz z obawy nie udzielił tego sakramentu.
A czy ksiądz udziela sakramentu? Odpowiedź ma Pan w CIC. Sakramentu małżeństwa udzielaja sobie sami małżonkowie. Kapłan jest tylko "świadkiem urzędowym", jeśli niemożliwa (obiektywnie, lub nie) jest jego obecność CIC reguluje w jaki sposób sakramentu udzielają sobie małżonkowie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lipca 20, 2012, 09:21:02 am
... 1. Czy słyszał ktoś z Państwa o obrazie namalowanego przez Szatana, który przedstawia Jezusa na krzyżu? Czy można zobaczyć gdzieś go w internecie, bo ja nie mogę znaleźć ??? ...
A ja szukać nie radzę. Od spraw diabelskich trzeba się trzymać z daleka. Zresztą duch (także zły) nie jest w stanie nic namalować, conajwyżej zainspirować duszę przez siebie opętanego człowieka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 20, 2012, 09:27:43 am
Wczoraj na forum traditia znalazłem to:

KRZYZ CHRYSTUSA PRZEZ ... SZATANA MALOWANY

Oryginał tego wizerunku Zbawiciela Ukrzyżowanego jest malowany na drzewie i znajduje się w Rzymie u 00. Kapucynów. Początek obrazu jakkolwiek nadzwyczajny, jednak jest wiarygodny. Widzimy w tym, że Bóg dla okazania swego niezgłębionego miłosierdzia użył swego najzaciętszego wroga. Tradycja tak nam to zdarzenie opowiada:

Według legendy pewien młodzieniec, roztrwoniwszy rozrzutnością i rozpustą cały swój majątek - i nie spodziewając się pomocy od krewnych - popadł w wielką biedę. Postanowił wówczas uciec się do samego szatana. Obiecał mu się oddać ciałem i duszą, ale pod warunkiem, że na każde żądanie dostarczy mu tyle pieniędzy, ile zażąda dla zaspokojenia swych namiętności. Szatan przybrał postać widzialną, ukazał się nierozważnemu młodzieńcowi i zażądał własnoręcznego podpisu potwierdzającego umowę.

"Spełnię twoje żądanie" - odpowiedział młodzieniec - "ale powiedz mi, czy ty byłeś obecny przy ukrzyżowaniu Boga-Człowieka"?

- "Byłem".

"A czy mógłbyś mi namalować Jego wiarygodny wizerunek?"

- "Daleko dokładniejszy niż wykonać potrafi jakakolwiek ręka ludzka."

"A więc weź się do dzieła. I kiedy ów wizerunek mi dasz, to ja wręczę ci żądany podpis".

Szatan przyjął warunek, ale gdy zabłąkany grzesznik zobaczył obraz Tego, o którym prorocy przepowiedzieli: ,,Był nie do poznania - całe ciało Jego było jedną raną; przebodli ręce i nogi Jego, policzyli wszystkie kości Jego." Młodzieniec doznał takiego wzruszenia, że zaczął głośno płakać, wymawiając wśród łkania imię Jezus. Szatan, słysząc to imię znikł, zostawiając swą zdobycz. Nieszczęsny zapis (z własnoręcznym podpisem) pozostał w ręku skruszonego już młodzieńca, który swoje nawrócenie przypisał opiece Matce Bożej, ponieważ ku jej czci codziennie odmawiał Pozdrowienie Anielskie.

Od tej chwili zupełnie nawrócony, zabierając z sobą ów cudowny obraz, wstąpił do zakonu 00. Kapucynów, gdzie przedsięwziął życie pokutnicze, które świątobliwie zakończył.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Lipca 20, 2012, 09:33:52 am
A jakaś fotografia??
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Lipca 20, 2012, 09:47:40 am
ad Bobek1995:

czy mogłby pan tak konkretnie cos wiecej podawac jak cos cytuje? wczoraj zacytował pan modlitwe sw. Bernarda do Rany PJ, p. Bartek dopisal wiecej, ale tam też pisze,  skad to zostalo  napisane, bo zajrzałem i jest że z  aktów z Clairvaux i podany modlitewnik.

tak samo teraz z tym namalowanym obrazem pisze tam ze jest to zacytowane z archiwalnego  numeru pisma "Echo Ojca Bernarda." nr.19/1998 na stronie 19-20 jest to pismo Pasjonistow:

http://www.passio.opoka.org.pl/html/rmpm.html

na samym dole tej strony jest ktorys nr pokazany.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 20, 2012, 10:12:19 am
Kościół OO. Kapucynów w Rzymie:
http://en.wikipedia.org/wiki/Santa_Maria_della_Concezione_dei_Cappuccini

Myślę, że najlepiej zapytać u źródła:

PROVINCIA ROMANA DEI FRATI MINORI CAPPUCCINI
Via Vittorio Veneto, 27
00187 - Roma

E-mail: pr.romana@ofmcap.org
http://www.cappucciniviaveneto.it/jml/index.php?option=com_content&view=article&id=63&Itemid=78

Wyszukiwarka Google na hasła powiązane z tym kościołem nie wykazuje informacji o obrazie Chrystusa namalowanym przez Szatana.

Z umieszczonych tam obrazów, wylicza się:

(http://www.cappucciniviaveneto.it/immagini/foto/sanmichele.gif)

- Michał Archanioł pokonuje Szatana (Guido Reni, ok. 1636)
http://www.cappucciniviaveneto.it/box7-reni.html

- Chrystus wyszydzony przez żydów (Gerard van Honthorst)
http://www.romaincamper.it/approfondimenti/chiese/concezione.html


Być może jest to tylko pobożna legenda...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Lipca 20, 2012, 10:18:54 am
Co do modlitwy to fakt, mój błąd, ale to co o obrazie wyczytałem to dałem i podałem, że ze strony traditia jest i nic więcej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Lipca 20, 2012, 10:38:33 am
Co do modlitwy to fakt, mój błąd, ale to co o obrazie wyczytałem to dałem i podałem, że ze strony traditia jest i nic więcej.

no tak, podal pan, ale nie do konca, powyzej napisalem co tam doczytalem, czego pan nie podal i odnosnie modlitwy i odnosnie tego obrazu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lipca 21, 2012, 21:32:26 pm
U mnie prawie nigdy nie ma "rączusiów" na linii kapłan - ministrant. Znak pokoju podawany jest w sposób taki: ministrant rozkłada obie ręce, a kapłan tak jakby nakłada swoje ręce na ręce ministranta, i obaj robią równocześnie lekki skłon głowy. "pokoj z toba" tez sie mowi.

Niech pan lepiej uwaza z tym "wytlumaczaniem"...jeszcze po glowie pan dostanie  ;D

ja najczesciej ide na znaku pokoju po patene :P
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lipca 21, 2012, 22:10:44 pm
Znak pokoju podawany jest w sposób taki: ministrant rozkłada obie ręce, a kapłan tak jakby nakłada swoje ręce na ręce ministranta, i obaj robią równocześnie lekki skłon głowy. "pokoj z toba" tez sie mowi.

Nawet gdyby u mnie to praktykowano to czy na komży bądź albie nie zostaną partykuły hostii, czy jest taka możliwość, czy to raczej nie możliwe. Może jestem jakimś pedantem, jeśli tak to proszę mi to powiedzieć.
A to już jest sprawa kapłana, czy trzyma palce złączone czy nie...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 22, 2012, 09:39:29 am
Z tego co słyszałem że kapłan powinien mieć złączony palec wskazujący z kciukiem, proszę mnie poprawić jeśli źle prawię. Dlaczego właśnie te palce? Dlaczego nie wszystkie mają być złączone czy to by gwarantowało ochronę partykuł nawet w kontakcie z komżą?

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lipca 22, 2012, 09:55:43 am
Z tego co słyszałem że kapłan powinien mieć złączony palec wskazujący z kciukiem, proszę mnie poprawić jeśli źle prawię. Dlaczego właśnie te palce? Dlaczego nie wszystkie mają być złączone czy to by gwarantowało ochronę partykuł nawet w kontakcie z komżą?
W nowym rycie kapłan nie musi mieć palców złączonych (kciuka i wskazującego), ale może. Dlatego te dwa palce, ponieważ tylko nimi dotyka Ciało Pańskie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lipca 22, 2012, 12:13:27 pm
rozumiem że tylko koniuszki tych palców są złączone a nie całe powierzchnie. Czy tymi palcami kapłan może przekładać strony w mszale?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lipca 22, 2012, 13:26:29 pm
rozumiem że tylko koniuszki tych palców są złączone a nie całe powierzchnie. Czy tymi palcami kapłan może przekładać strony w mszale?
Tak, tylko koniuszki. Pozostałymi palcami kapłan przekłada strony w mszale.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lipca 22, 2012, 18:09:00 pm
Ewentualnie przeklada je ceremoniarz.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Lipca 22, 2012, 19:44:23 pm
Te kartki są we mszale zaopatrzone w tzw. paginatory, które ułatwiają przekładanie przy złączonych palcach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 23, 2012, 11:22:13 am
Niech będzie pochwalony Jezu Chrystus, mam takie pytania
I. Czy w cerkwi istnieje mały znak krzyża czyli na czole, ustach i piersi ?
II.  Jaki jest stosunek do bogaczy wiem że Matka Kościół broniła własności prywatną ale jaki jest stosunek do Nich są religijni dają jałmużnę ale wciąż są majętni i żyją luksusowo ?
III. Czy istnieją jakieś fotogramie świateł zapowiadających II Wojne Światową zgodnie z objawieniami fatimskimi ? http://zrodlaobjawienia.blogspot.com/2010/03/proroctwo-o-ii-wojnie-swiatowej-w.html jeśli tak prosze o link.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Lipca 23, 2012, 18:40:03 pm
Wszelkie informacje będą mi potrzebne do odprawiania Tridentiny ;)

Jako kleryk, podobnie jak niektórzy Państwo wcześniej na tym forum, też radzę się w seminarium nie ujawniać ze swoimi "skłonnościami" do Tradycji. A już na pewno nie na pierwszym roku. To niestety trzeba przeboleć, bo inaczej narobisz sobie sporo kłopotów :). Wiem, co mówię.

Ps.Witam wszystkich Państwa, to mój pierwszy post.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lipca 23, 2012, 19:30:38 pm
Witamy serdecznie :) oby nie ostatni ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Lipca 24, 2012, 08:32:29 am
Ps.Witam wszystkich Państwa, to mój pierwszy post.
Witamy na forum. "Feel like at home" ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Lipca 24, 2012, 22:20:55 pm
Kwestia wygląda niestety tak, że nic z tym nie zrobisz; no, chyba, że ksiądz, z którym rozmawiasz jest otwarty na tego typu wątpliwości i albo będzie wycierał palce w korporał (co swoją drogą powinien zawsze zrobić, żeby "nie musieć trzymać złączonych palców") przed znakiem pokoju, bo nie wyśmieje twoich wątpliwości, albo zacznie myśleć, żeś dziwak i "cudujesz". Taka to niestety paranoja, że księża troskę wiernego mają czasem w... gdzieś.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: DexterFK w Lipca 24, 2012, 22:44:36 pm
Proszę o jakąś praktyczną radę :'(
Na poziomie swiadomosci sumienia - odpowiedzialnosc grzechu spada w tym wypadku na kaplana - to on powinien zadbac aby nie profanowac Ciala Panskiego rozsypujac jego czastki na prawo i lewo.
Praktycznie to jedynie wobec widocznych sladow Postaci na palcach, szatach nalezy (wiem, tu trzeba duzo odwagi) uprzytomnic odpowiedzialnego - a jak trzeba to i odmowic podania reki z tej racji - domyslanie sie i wszelka spekulacja jest prosta recepta na skrupuly, z ktorch Zly jest wstanie wychodowac obsesje.
Seminarium - gratuluje odwagi i + Bóg dodał sił.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ratio w Lipca 25, 2012, 22:21:34 pm
Na poziomie swiadomosci sumienia - odpowiedzialnosc grzechu spada w tym wypadku na kaplana - to on powinien zadbac aby nie profanowac Ciala Panskiego rozsypujac jego czastki na prawo i lewo. (...)

Podobnie cząstki Ciała Pańskiego mogą się znajdować na korporale, który z reguły jest "wielokrotnego użytku". A ministrant (nawet starszy wiekiem kościelny-ministrant) przy rozkładaniu korporału potrząsa nim jak ścierką na kurze, a gdy coś spadnie na obrus ołtarzowy (co?) to zgarnia to na posadzkę.
Zauważam również lekceważenie vasculum, gdy kapłan przychodzi do pomocy udzielać Komunię św. a po zakończeniu posługi odchodzi do zakrystii nie skorzystawszy z vasculum. Czy to jest nieznajomość przepisów czy też lekceważenie możliwości profanacji Ciała Pańskiego, jeżeli na palcach kapłana pozostały partykuły konsekrowanej Hostii?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Lipca 25, 2012, 22:26:14 pm
Cytuj
Znak pokoju przekazuje się przed śpiewem Baranku Boży po wezwaniu kapłana lub diakona: „przekażcie sobie znak pokoju”. Kapłan może przekazać znak pokoju usługującym, jednak winien zasadniczo pozostać w obrębie prezbiterium, ażeby nie zakłócać celebracji liturgicznej. Celebrujący Eucharystię biskup najpierw przekazuje znak pokoju stojącym najbliżej niego koncelebransom, a dopiero później asystującemu mu diakonowi (OWMR 239). Zasadniczo można przekazać pokój za pomocą podania ręki i wypowiedzenia słów: Pokój Pański niech zawsze będzie z Tobą lub w formie skróconej; Pokój z Tobą. Odpowiedź na te słowa brzmi: Amen (OWMR 154 oraz Wskazania Episkopatu Polski z dnia 9 marca 2005r.). Wypada jednak, aby każdy przekazywał z umiarem znak pokoju tylko osobom najbliżej stojącym (OWMR 82). Należy jednak zachować jednolitość znaku w danym zgromadzeniu (OWMR 42).

Cytuj
Tzn. że mogę na to się powołać:)

Zasadniczo, tak.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lipca 25, 2012, 22:39:45 pm
Tzn. że mogę na to się powołać:)
Ale po co? To nie pańska "brocha" co kapłan robi z rękoma... Nie radzę się powoływać na te przepisy. Zasadniczo to tam można prawie wszystko zrobić...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Lipca 25, 2012, 23:08:05 pm
http://www.youtube.com/watch?v=iBuvKCe3g1k
zasadniczo.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 26, 2012, 11:37:52 am
W takim wypadku należy upomnieć Kapłana, a jeśli i to nie pomoże to przekazać znak pokoju skinieniem głowy co według mnie i tak jest leprze od podawania ręki; musze się nie zgodzić z Panem Michałem Warczachowskim trzeba dokonać wszelkich starań aby Pan Jezus był godnie traktowany to tak jak by powiedzieć Św. Weronice że to nie Jej sprawa co inni robią z Chrystusem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lipca 26, 2012, 12:25:19 pm
W takim wypadku należy upomnieć Kapłana, a jeśli i to nie pomoże to przekazać znak pokoju skinieniem głowy co według mnie i tak jest leprze od podawania ręki; musze się nie zgodzić z Panem Michałem Warczachowskim trzeba dokonać wszelkich starań aby Pan Jezus był godnie traktowany to tak jak by powiedzieć Św. Weronice że to nie Jej sprawa co inni robią z Chrystusem.
Może. Jeśli państwo coś wskórają to proszę mnie poinformować ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lipca 26, 2012, 13:29:59 pm
Akt przekazania "znaku pokoju" w świadomości "wiernych posoborowych" wyewoluował na centralny punkt ich celebracji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Lipca 26, 2012, 16:08:27 pm
W takim wypadku należy upomnieć Kapłana, a jeśli i to nie pomoże to przekazać znak pokoju skinieniem głowy co według mnie i tak jest leprze od podawania ręki; musze się nie zgodzić z Panem Michałem Warczachowskim trzeba dokonać wszelkich starań aby Pan Jezus był godnie traktowany to tak jak by powiedzieć Św. Weronice że to nie Jej sprawa co inni robią z Chrystusem.

Pan corunius jest klerykiem. Taka postawa "nie podania ręki" i "zwracania uwagi" zostanie odebrana w taki sposób, że go uwalą już na dzień dobry. Można ewentualnie wykorzystać szansę w rozmowie, którą się delikatnie (niemal niezauważalnie) nakieruje na ten temat i tam zasugerować... Wiem, że to brzmi dziwnie i że należy chronić Cząstki Hostii, ale powtarzam - "zwracać uwagę" i "upomnieć kapłanów" to sobie może wierny świecki, któremu nic nie zrobią. Nie kleryk, bo nie jest nietykalny. Niestety niewielu księży jest otwartych na szczere i płynące z troski sygnały wod wiernych nt. liturgiiczne. A jeśli każdy kleryk, który w przyszłości mógłby faktycznie wpłynąć na rozwiązanie tego problemu zostanie uwalony na samym początku, to to sensu nie ma. Choć szkoda.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 26, 2012, 16:52:44 pm
Fakt ::) a takich duchownych nam potrzeba, może jakaś lekka dygresja a jeśli nakazuje to posłuszeństw to wina będzie Tych którrzy do tego zmuszają, A W TEJ NIEPOZORNEJ HOSTII JEST PRAWDZIWIE CAŁY PAN JEZUS WŁADCA WSZECHSWIATA GALAKTYKI,CZAS WSZYSTKO WOBEC NIEGO JEST PYŁEMA ON JEST TAK TRAWIONY BEZGRANICZNA MIŁOSCIA ŻE UKRYŁ SIĘ TAK NIEPOZORNY WŚRÓD NAS NA TYM ŚWIECIE.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lipca 26, 2012, 16:54:32 pm
wina będzie Tych których do tego zmuszają
i nasza, jeśli nie będziemy się za nich modlić.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 26, 2012, 17:00:30 pm
Tak módlmy sie tak jak Pan Jezu bo nie wiedzą co czynią; módlmy się też za Pana Corunius  aby wytrwał w dobru i był wzorowym  Kapłanem i o dar jak największej  liczby Takich Duchownych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 03, 2012, 16:58:19 pm
Czy czytał ktoś Ks. Don Ottawio Michelini „Orędzie Pana Jezusa do Kapłanów”?? Jak tak, to możecie mi powiedzieć coś więcej o tej książce, czy warta przeczytanie itp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 03, 2012, 19:58:01 pm
Z tego co wiem to Orędzie nie jest uznane przez Magisterium Kościóła Świętego więc odradzam czytanie, chyba że coś sie w tej kwesti zmieni.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 03, 2012, 20:01:02 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus; chcialbym prosić o link do strony z przedsoborowymi rytami sakramentów oraz jeśli jest taka  możliwość także nabożeństw,z góry dziekuje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Sierpnia 03, 2012, 20:12:51 pm
ale to chodzi o filmiki "instruktażowe" czy po prostu zwyczajnie same teksty?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 03, 2012, 22:33:41 pm
ale to chodzi o filmiki "instruktażowe" czy po prostu zwyczajnie same teksty?
Przede wszystkim o teksty najlepiej po Polsku i Łacinie ale filmik czy zdjęciai też mogą być nie koniecznie "instruktażowe".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Sierpnia 03, 2012, 22:48:56 pm
Mam obrzędy sakramentów i sakramentaliów na komputerze, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd je mam. Coś mi śmiga w głowie, że z NRL, ale głowy nie dam. W razie czego, mogę Panu wysłać mailem. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Sierpnia 04, 2012, 13:27:28 pm
to proszę mi też przesłać gothicarka@wp.pl
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Sierpnia 04, 2012, 14:14:24 pm
Wysłałem. Proszę dać znać na PW, czy wszytko działa (tzn czy załączniki dobrze działają)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Duke w Sierpnia 04, 2012, 19:09:52 pm
Poprosiłbym również na email - pawel_dukarski@o2.pl
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 04, 2012, 19:41:18 pm
A czy mogę i ja poprosic?  Bobek19951995@wp.pl
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 04, 2012, 19:57:31 pm
Niektóre sakramenty, nabożeństwa i modlitwy są na stronie Warszawskiego Duszpasterstwa:
http://mszatrydencka.waw.pl/index.php/duszpasterstwo/sakramenty (http://mszatrydencka.waw.pl/index.php/duszpasterstwo/sakramenty)
http://mszatrydencka.waw.pl/index.php/duszpasterstwo/nabozenstwa (http://mszatrydencka.waw.pl/index.php/duszpasterstwo/nabozenstwa)
http://mszatrydencka.waw.pl/index.php/duszpasterstwo/modlitewny-skarbiec (http://mszatrydencka.waw.pl/index.php/duszpasterstwo/modlitewny-skarbiec)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Duke w Sierpnia 04, 2012, 20:38:05 pm
Mam pytanie: Oko Opatrzności, czy jest to symbol masoński czy katolicki? Jak to się stało, że i my i masoni z niego korzystają? Prosiłbym mniej więcej też o rys historyczny występowania symbolu w architekturze katolickiej. ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Sierpnia 05, 2012, 12:35:54 pm
Masoni używają często chrześcijańskiej symboliki, także nie jest niczym nadzwyczajnym, że zawłaszczyli sobie i ten symbol.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Duke w Sierpnia 05, 2012, 14:41:12 pm
Masoni używają często chrześcijańskiej symboliki, także nie jest niczym nadzwyczajnym, że zawłaszczyli sobie i ten symbol.

Dziękuję. Mógłby Pan mniej więcej określić od kiedy chrześcijanie zaczęli korzystać z Oka jako symbolu Bożej Opatrzności?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 05, 2012, 16:04:16 pm
od kiedy chrześcijanie zaczęli korzystać z Oka jako symbolu Bożej Opatrzności?
To jest dobre pytanie (kto, gdzie i kiedy?).
Na pewno ten symbol był szeroko stosowany w sztuce baroku, czyli już w XVII wieku, jako element dekoracji szczytu kościołów i zwieńczenia ołtarzy; i u katolików, i u protestantów. Pojawiał się też jako godło wielu kamienic mieszczańskich:
http://wroclaw.hydral.com.pl/photo.action?view=&id=834616&idEntity=546355 (http://wroclaw.hydral.com.pl/photo.action?view=&id=834616&idEntity=546355)
U masonów częściej chyba pojawiało się Oko Opatrzności otoczone promieniami, ale bez trójkąta, który symbolizował Trójcę Św. Miało to wyrażać deistycznego, wszechwiedzącego Architekta Świata bez odwoływania się do jakiejś konkretnej religii. Tę samą ideę widać też w symbolice państw i ustrojów powstałych po rewolucjach XVIII w.: Francji i Stanów Zjednoczonych (pieczęć z napisem "Annuit coeptis").
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/wynagradzajmy_za_grzechy_rewolucji_francuskiej_23059 (http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/wynagradzajmy_za_grzechy_rewolucji_francuskiej_23059)
http://en.wikipedia.org/wiki/Annuit_c%C5%93ptis (http://en.wikipedia.org/wiki/Annuit_c%C5%93ptis)

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 07, 2012, 17:23:37 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus wiem że istnieją trzy rodzaje czci dla Boga dla Matki Boskiej i Świetych jak sie one nazywają?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 07, 2012, 17:39:43 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus wiem że istnieją trzy rodzaje czci dla Boga dla Matki Boskiej i Świetych jak sie one nazywają?
Kolejno: latria, hiperdulia i dulia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Sierpnia 07, 2012, 18:01:23 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus wiem że istnieją trzy rodzaje czci dla Boga dla Matki Boskiej i Świetych jak sie one nazywają?
Kolejno: latria, hiperdulia i dulia.
Jako ciekawostke przypomnę, ze palmarianie maja jeszcze protodulię
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: emek w Sierpnia 07, 2012, 23:24:58 pm
Dla kogo zarezrwowana?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Sierpnia 07, 2012, 23:27:15 pm
Dla kogo zarezrwowana?

Św. Józefa
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 07, 2012, 23:30:28 pm
Bóg zapłać, a propo Św. Józefa Oblubienica NMP to co wymyslili Palarmianie o Jego rzekomym Niepokalanym Poczęciu to fałsz ale slyszałem że zgodnie z Tradycją/tradycja nigdy nie popełnił grzechu Uczynkowego czy faktycznie? A jam ma sie sprawa ze Św. Janen chrzcicielem? On co prawda nie przy poczęciu został odkupiony ale ponoć  w łonie matki przy Jej nawiedzeniu przez MB.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Sierpnia 08, 2012, 16:41:43 pm
Bóg zapłać, a propo Św. Józefa Oblubienica NMP to co wymyslili Palarmianie o Jego rzekomym Niepokalanym Poczęciu to fałsz ale slyszałem że zgodnie z Tradycją/tradycja nigdy nie popełnił grzechu Uczynkowego czy faktycznie? A jam ma sie sprawa ze Św. Janen chrzcicielem? On co prawda nie przy poczęciu został odkupiony ale ponoć  w łonie matki przy Jej nawiedzeniu przez MB.
Jeśli chodzi o św. Józefa to wg "Mistycznego Miasta Bożego" nigdy nie popełnił grzechu przeciw czystości, i posiadał władzę nad swoją naturą w najwyższym stopniu co do reszty mężczyzn na ziemi dlatego został Oblubieńcem NMP.

Tak tylko bokotematując bo nie wiem gdzie to wpisać: mój ksiądz wikariusz mówił mi że słyszał od księdza który ma wtyki w Rzymie że za kilka miesięcy zrobią mini reformę w Novus Ordo no i będzie Ofiarowanie versum Deum. Podobno na prośbę anglikan.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Sierpnia 08, 2012, 16:44:18 pm
Tak tylko bokotematując bo nie wiem gdzie to wpisać: mój ksiądz wikariusz mówił mi że słyszał od księdza który ma wtyki w Rzymie że za kilka miesięcy zrobią mini reformę w Novus Ordo no i będzie Ofiarowanie versum Deum. Podobno na prośbę anglikan.

Wątpie, ale jeśli to... i tak tylko dla anglikan. Nie wierzę, że np. w naszych realiach coś się zmieni, a co dopiero na zachodzie...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Sierpnia 08, 2012, 16:48:28 pm
zobaczymy
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 08, 2012, 18:08:49 pm
Patrząc na troske Ojca św o liturgie jest to możliwe ale dochodzi kwestia nie posłuszeństwa jak w przypadku Summorum Pontificum choć jest coraz lepiej z naszą modlitwą sie uda. :)

Czy prawidłowe jest powiedzenie że MB została odkupiona w chwili poczęcia?

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 08, 2012, 18:31:14 pm
Czy prawidłowe jest powiedzenie że MB została odkupiona w chwili poczęcia?

Dogmat mówi:
"mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmogącego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego została zachowana jako nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego".

Odkupienie ludzkości dokonało się dopiero na Krzyżu. Można by powiedzieć, że NMP korzystała już od swego poczęcia z owoców tego odkupienia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 08, 2012, 22:18:09 pm
A propo protoduli Niepokalane Poczęcie Św. Józefa jest herezją ale w Katolicyzmie protodulia chyba jest dopuszczalne ale nie jako oddzielna kategoria kultu tak jak latria czy hiperdulia tylko wyjatkowy status wsród świetych a Michał Archanioł może mieć Deutero-dulia ale wciaż to dulia. Czy dobrze mówie?
http://forums.catholic.com/showthread.php?t=161769&page=3
czwarta wypowiedz og góry (batteddy) (Ja użyłem "googloweog" tłumacza)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 09, 2012, 01:09:36 am
A propo protoduli Niepokalane Poczęcie Św. Józefa jest herezją ale w Katolicyzmie protodulia chyba jest dopuszczalne ale nie jako oddzielna kategoria kultu tak jak latria czy hiperdulia tylko wyjatkowy status wsród świetych a Michał Archanioł może mieć Deutero-dulia ale wciaż to dulia. Czy dobrze mówie?

Na pewno w józefologii wprowadzono pojęcie "protodulia" i to już dość dawno. Stało się tak przez analogię do "hiperdulii" w mariologii. O ile jednak cześć dla Najśw. Maryi Panny nie budzi zastrzeżeń, to aż tak wyjątkowa cześć dla św. Józefa chyba nie jest powszechnie akceptowana wśród teologów (jako "opinio communis").
Mniejszym problemem jest stosunkowo późne pojawienie się kultu św. Józefa. Natomiast istniało od dawna przekonanie, oparte zresztą na słowach Zbawiciela, że spośród ludzi to Jan Chrzciciel, jako uświęcony w łonie matki, powinien odbierać największą cześć zaraz po Matce Boskiej ("Zaprawdę powiadam wam: między narodzonymi z niewiast nie powstał większy nad Jana Chrzciciela" Mt 11, 11). W spowiedzi powszechnej wymieniamy przecież kolejno: NMP, Michała Archanioła i Jana Chrzciciela. Podobnie jest w Litanii do Wszystkich Świętych (myślę, że stąd można by wziąć kolejność, w jakiej należy oddawać cześć poszczególnym świętym). Dopiero dodanie imienia św. Józefa do Kanonu Mszy św. zmieniło nieco tę tradycję.
W ikonografii, w scenie sądu ostatecznego to Maryja i Jan Chrzciciel przedstawiani są jako szczególniejsi orędownicy (po obu stronach Chrystusa-Sędziego). Także w cerkwiach nad carskimi wrotami przedstawieni są ci właśnie święci (deesis).

Niektóre wiadomości podano w recenzji książki J. Muellera w "Przeglądzie Powszechnym" 1937, na str. 116:
http://www.przegladpowszechny.pl/archiwum_content/pdfs/1937/216.pdf (http://www.przegladpowszechny.pl/archiwum_content/pdfs/1937/216.pdf)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 09, 2012, 13:01:56 pm
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi chciał bym prosić o odpowiedz dotyczącą klaskania w świątyni wiem że takie zachowanie ze względu na majestat Boży jest niedopuszczalne w czasie Mszy Św. A jak ma się sprawa np. ślubu a konkretnie zakończenie ceremonii w świątyni czy jest dopuszczalne takie zachowanie albo przy kazaniach w święta przez np Biskupów? Znalazłem nagranie z Sługą Bożym Piusem XII gdzie są okrzyki radości i oklaski w Bazylice Św. Piotra. http://www.youtube.com/watch?v=Glxr6yaT5MM&feature=player_embedded
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Sierpnia 09, 2012, 13:31:20 pm
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi chciał bym prosić o odpowiedz dotyczącą klaskania w świątyni wiem że takie zachowanie ze względu na majestat Boży jest niedopuszczalne w czasie Mszy Św.

Dlaczego niedopuszczalne? Przecież większa część afryki i Europa zachodnia klaszcze? :D

To był taki żarcik.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 09, 2012, 14:28:19 pm
Mam na myśli tradycyjne (przedsoborowe) zwyczaje i zachowania.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Maswerk w Sierpnia 09, 2012, 15:12:13 pm
Bywało, że gdy odbywał się jakiś koncert w kościele, "publiczność" zamiast klaskać, uderzała dłonią o ławkę. Jeśli chodzi o klaskanie w trakcie liturgii, trudno mi powiedzieć... czy w ogóle miało miejsce.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Sierpnia 09, 2012, 15:32:07 pm
Są świadectwa żywiołowych reakcji na Podniesienie Hostii w epoce baroku. Zdarzało się, że wierni klaskali z radości.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 09, 2012, 16:19:09 pm
Bóg zapłać za odpowiedzi wedłóg mnie to nie powinno się klaskać w czasie podniesienia (choc leprze to niż brak szacunku i wiary w realną obecnosc) ale zato była by odpowiednia w czasie wynoszenia Pana Jezusa w procesi eucharystycznej.

Jeśli Państwo pozwolą powróce do pytania dotyczacego "czy prawidłowe jest powiedzenie że MB została odkupiona w czasie poczecia?" wim że niepokalane poczecie było dziełem Boga ze wględu na przyszłe zasługi Jej Syna ale czy termin odkupienie nie jest w przypadku istnienia grzechu np. pierworodnego? Wszak dobre anioły też sa bez grzechu a Pierwsi rodzice przed zbłądzenie żyli  bezgrzesznie ale chyba nie mówimy wtedy o odkupieni przy stworzenie? więc jak to jest?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Sierpnia 09, 2012, 16:28:25 pm
Jeśli Państwo pozwolą powróce do pytania dotyczacego "czy prawidłowe jest powiedzenie że MB została odkupiona w czasie poczecia?" wim że niepokalane poczecie było dziełem Boga ze wględu na przyszłe zasługi Jej Syna ale czy termin odkupienie nie jest w przypadku istnienia grzechu np. pierworodnego? Wszak dobre anioły też sa bez grzechu a Pierwsi rodzice przed zbłądzenie żyli  bezgrzesznie ale chyba nie mówimy wtedy o odkupieni przy stworzenie? więc jak to jest?

Nie trzeba było odkupywać ludzi, którzy żyli bez grzechu. Odkupienie to skutek grzechu: nie byłoby go, gdyby nie było grzechu, bo zwyczajnie nie byłoby potrzebne. Adama i Ewę Chrystus odkupił, choć gdyby nie zgrzeszyli, to by nie trzeba było.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 09, 2012, 16:37:38 pm
I. Dziekuje czyli MB została uchronioniona od grzechu pierworodnego mocą Boga ale nie odkupiona bo ów grzech mósiał by zaistnieć?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 09, 2012, 18:05:11 pm
Nie trzeba było odkupywać ludzi, którzy żyli bez grzechu. Odkupienie to skutek grzechu: nie byłoby go, gdyby nie było grzechu, bo zwyczajnie nie byłoby potrzebne. Adama i Ewę Chrystus odkupił, choć gdyby nie zgrzeszyli, to by nie trzeba było.

Przy takich stwierdzeniach trzeba bardzo uważać... Ja już podałem, że Matka Boska została odkupiona.
Nie dokonało się to jednak tak, jak u innych ludzi poprzez odkupienie wyzwalające, ale na sposób odkupienia zachowawczego.
Źródło:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/niepokalana_histrm.html (http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/niepokalana_histrm.html)
Jest tam podany odpowiedni cytat do KKK nr 491.
Podobnie wskazuje Wikipedia (w podrozdziale: Redemption):
http://en.wikipedia.org/wiki/Immaculate_Conception (http://en.wikipedia.org/wiki/Immaculate_Conception)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Sierpnia 09, 2012, 18:28:34 pm
I. Dziekuje czyli MB została uchronioniona od grzechu pierworodnego mocą Boga ale nie odkupiona bo ów grzech mósiał by zaistnieć?
Radzę nauczyć się czytać ze zrozumieniem. Czy ja pisałem o Matce Bożej, czy o Adamie i Ewie?

Przy takich stwierdzeniach trzeba bardzo uważać... Ja już podałem, że Matka Boska została odkupiona.
Nie dokonało się to jednak tak, jak u innych ludzi poprzez odkupienie wyzwalające, ale na sposób odkupienia zachowawczego.
wyszło może niezręcznie, ale pytanie było o pierwszych rodziców, czyli o Adama i Ewę, o których też wspomniałem. Wydawało mi się, że odnoszę się do tego konkretnego zdania, bo też nie cytowałem CAŁEJ wypowiedzi, jeno fragment. Skoro więc mówimy o życiu w Raju przed grzechem, to właśnie ze względu na grzech Bóg zareagował i doszło do Odkupienia na Krzyżu. Jednak Adama i Ewy nie trzeba było odkupywać do momentu, w którym nie popełnili grzechu. Gdyby go nigdy nie popełnili, to Zbawienie nie miałoby miejsca. Co tu jest takiego, na co "trzeba uważać"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 09, 2012, 18:51:14 pm
pytanie było o pierwszych rodziców

Pytanie było takie:
Cytuj
"czy prawidłowe jest powiedzenie że MB została odkupiona w czasie poczecia?"

A odpowiedź:
Cytuj
Nie trzeba było odkupywać ludzi, którzy żyli bez grzechu.

Nic dziwnego, że Pan Darek uznał (i ja też), że chodzi tu o Najśw. Maryję Pannę, która przecież żyła bez grzechu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Sierpnia 09, 2012, 20:44:30 pm
Wszak dobre anioły też sa bez grzechu a Pierwsi rodzice przed zbłądzenie żyli  bezgrzesznie ale chyba nie mówimy wtedy o odkupieni przy stworzenie? więc jak to jest?


Było też to, nawet dwa pytania, a pisząc o Adamie i Ewie nie użyłem słowa Maryja.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Sierpnia 09, 2012, 21:07:14 pm
Proszę mi wytłumaczyć pojęcia protodulia, latria, hiperdulia, Deutero-dulia, dulia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 09, 2012, 21:37:17 pm
 W Kościele rozróżniamy trzy rodzaje czci:

I.  latria-najwyższa należna tylko Bogu jedynemu w Trzech Osobach nikt poza Nim nie może jej otrzymywać.(Oczywiscie tyczy się  także Eucharystii gdzie prawdziwie i substancjonalnie obecny jest Bóg-Człowiek Jezus Chrystus.)
II. dulia-cześc jaka darzymy Świętych i święte przedmioty to jest relikwie , obrazy itp, oddajemy tą cześć ze względu na ich bliskość względem Boga.
III. hiperdulia- jest to najwyższy rodzaj duli zarezerwowany dla Matki Boskiej jako doskonałego działa Boga jest oczywiście nieskończenie mniejsza niż cześć Boga ale większa  od czci wszystkich innych Świętych nawet razem wziętych ze względu na wyjątkową role Maryji w dziele zbawienia i bliskość do Jej Syna Boga-Człowieka.

 Oprócz tego niektórzy czasami wyróżniają
propodulie-czyli cześć dla Św.Józefa Oblubieńca NMP bo był najbliżej Pana Jezusa i Jego matki.
Deutero-dulia-cześć dla Św. Michała Archanioła jako tego który w imie Boga przewodzi wojskiem Anielskim

 Jednak te dwa niżej podane rodzaje w przeciwieństwie do trzech pierwszych nie są tak ściśle określone w naszej wierze i nie uznawane przez wszystkich teologów co nie jest sprzeczne z prawdami wiary w przeciwieństwie do tych podanych na początku które są bezsporne w teologi. Niektórzy twierdza że przed Św. Józefem lub zamiast Niego taka czesć powinien odbierac Jan Chrzciciel jako oczyszczony w łonie matki w trakcie nawiedzenia i którego wyjatkowy kult jest starszy od stosunkowo nowszego kultu Św. Józefa
 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Sierpnia 09, 2012, 22:13:29 pm
Czy ktos zna jakies piesni do sw jozefa? Po lacinie? Tradycyjne? Jesli ktos poda tytul to jesli jest mozliwosc to prosze podac link z plikiem mp3 lub sciezka dzwiekowa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 09, 2012, 22:40:29 pm
Na razie znalazłem tylko to jak uda się mi coś więcej to dodam.
http://spiewnik.katolicy.net/index.php?board=22.0
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 09, 2012, 23:38:46 pm
I. Czy Henoch i Eliasz zostali wniebowzieci? Słyszałem że tak ale jeśli to chyba na pewien czas bo raczej poza Maryją nikt z ludzi nie zostal zabrany do nieba przed dniem sądu? Czy było to ciało przemienione bo chyba nie doczesne?
II. Propo Wniebowzięcia Niebo jest stanem duszy ale Pan Jezus wniebowstapił tam własna mocą z swoją Duszą Ciałem i Bóstwem a potem zabrał swoja Matke z Duszą i Ciałem  wiem ze ciało chwaleble różni się od tego które teraz posiadamy ale czy nie potrzebuje miejsca Skoro jest w Niebie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ratio w Sierpnia 11, 2012, 12:15:43 pm
I. Czy Henoch i Eliasz zostali wniebowzieci? Słyszałem że tak ale jeśli to chyba na pewien czas (...)

Do mnie przemawiają teksty:

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=375
Hbr 1.5 "Przez wiarę Henoch został przeniesiony, aby nie oglądał śmierci. I nie znaleziono go, ponieważ Bóg go zabrał. Przed zabraniem bowiem otrzymał świadectwo, iż podobał się Bogu"

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1250&slowa=Eliasz%20Elizeusz
2Krl 2,1 "Kiedy Pan miał wśród wichru unieść Eliasza do nieba,"
2,11 "Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto [zjawił się] wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios."
2,16 "i powiedzieli do niego: «Oto wśród twoich sług jest pięćdziesięciu dzielnych ludzi. Niechaj pójdą i poszukają pana twojego, czy go nie uniósł Duch Pański i nie spuścił na jakąś górę lub na jakąś dolinę». Lecz on odpowiedział: «Nie posyłajcie!» 17 A gdy nalegali na niego zbyt mocno, powiedział: «Poślijcie!» Posłali więc pięćdziesięciu mężów, którzy szukali Eliasza trzy dni i nie znaleźli go."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 13, 2012, 11:26:09 am
Witam!

czy może mi ktoś z Państwa powiedzieć, która książka jest lepsza?

Święty proboszcz z Ars - Windeatt Mary Fabyan
Zapiski z Ars - Alfred Monnin
Proboszcz z Ars. Święty Jan Maria Vianney 1786-1859 - Francis Trochu


I czy nr 1. bardzo różni się od 3?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sayalius w Sierpnia 13, 2012, 12:10:11 pm
Zabrałem ostatnio mamę na KRR i na końcu Mszy, jak zwykle śpiewaliśmy Salve Regina. Mama powiedziała, że pamięta z dzieciństwa, że Salve Regina zawsze śpiewali na mszach pogrzebowych, nie pamięta, żeby też na mszach śpiewanych niedzielnych. Czy ktoś wie może jak to było? Czy obecne Salve Regina w niedzielę to po prostu nasz lokalny zwyczaj czy tak być powinno czy co? :D
Dziękuję z góry za odpowiedź(i)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Sierpnia 13, 2012, 12:23:06 pm
Zabrałem ostatnio mamę na KRR i na końcu Mszy, jak zwykle śpiewaliśmy Salve Regina. Mama powiedziała, że pamięta z dzieciństwa, że Salve Regina zawsze śpiewali na mszach pogrzebowych, nie pamięta, żeby też na mszach śpiewanych niedzielnych. Czy ktoś wie może jak to było? Czy obecne Salve Regina w niedzielę to po prostu nasz lokalny zwyczaj czy tak być powinno czy co? :D
Dziękuję z góry za odpowiedź(i)

Tak, tradycyjne miejsce Salve Regina w tonie uproszczonym w Polsce to liturgia pogrzebowa. Na inne okazje przeznaczony był ton uroczysty.

Skąd zwyczaj śpiewu Salve Regina po Mszy? Być może przyszedł do nas na fali odrodzenia chorału po II wojnie (pojedyncze ośrodki odnowy liturgicznej, jak Tyniec), albo dopiero z odrodzeniem Mszy trydenckiej w latach 90-tych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 13, 2012, 13:45:04 pm
Dzisiaj trafiłem na artykuł opisujący cud w moim mieście, czyli w Wyszkowie:

http://viscobar.cba.pl/?p=966

Czy ktoś z Państwa wie coś na ten temat?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 14, 2012, 13:03:11 pm
I. Czy Henoch i Eliasz zostali wniebowzieci? Słyszałem że tak ale jeśli to chyba na pewien czas bo raczej poza Maryją nikt z ludzi nie zostal zabrany do nieba przed dniem sądu? Czy było to ciało przemienione bo chyba nie doczesne?
II. Propo Wniebowzięcia Niebo jest stanem duszy ale Pan Jezus wniebowstapił tam własna mocą z swoją Duszą Ciałem i Bóstwem a potem zabrał swoja Matke z Duszą i Ciałem  wiem ze ciało chwaleble różni się od tego które teraz posiadamy ale czy nie potrzebuje miejsca Skoro jest w Niebie?
Dziękuję za odpowiedz znam te teksty Pisma Świetego ale ze względu na to że są dośc enigmatyczne i że żadne proroctwo nie jest do własnej interpretac (2 Pt 1,19) prosze o informacje co o tej sprawie mówi Magisterium Kościoła Świętego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 15, 2012, 21:00:22 pm
Dzisiaj oglądałem film "Prymas, trzy lata z tysiąca" i zaciekawiła mnie postac ks. Skorodeckiego. Co Państwo wie na temat tej osoby, czy była ona jak w tym filmie, czy jak niektórzy twierdzą agent?

Czy może mi ktoś polecic jakąs dobrą książkę o prymasie Stefanie Wyszyńskim? Chciałbym się także dowiedzieć o zdaniu kardynała o postanowieniach soborowych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 17, 2012, 11:03:54 am
Przed chwilą wyczytałem dość dziwny tekst. Chciałbym się dowiedzieć co Państwo sądzą o tym pomyśle???

http://nowadebata.pl/2012/07/25/my-partyzanci/


P.S Czy nikt nie może mi odpowiedzieć na pytanie z poprzedniego postu?

Wracam jeszcze do ks. Skorodeckiego. Tutaj natknąłem się na taki link

http://www.bhp.org.pl/index.php?name=News&file=article&sid=118&theme=Printer

 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 18, 2012, 20:39:59 pm
Czy nikt nie zainteresuje się moimi pytaniami  ???

A tutaj drugie: Czy czytał/ słyszał ktoś z Państwa o tej książce?

Gdy zaczniemy walczyć miłością… Portrety kapelanów powstania
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Sierpnia 18, 2012, 20:45:14 pm
Co do x. Skorodeckiego to by trzeba sprawdzić czy są jego akta w IPN i co zawierają. Zresztą jeszcze nie ujawniono wszystkich dzienników kardynała Wyszyńskiego, może tam coś jest na ten temat.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 18, 2012, 20:52:04 pm
No oby, ale ten link o jego "miłości" do ministrantów to mnie przeraża, a i ten film (którego był konsultantem, z tego co słyszałem) ukazujący go jak takiego bohatera nawet.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 19, 2012, 12:21:07 pm
Mam takie małe pytanko, gdyż nadchodzi już rok szkolny, a jak wiadomo szkoła = ściąganie  ;D

Czy to jest grzech?? Bo jakby nie patrzeć jest to oszustwo, ale z drugiej strony człowiek nie zawsze może się czegoś nauczyć (zwłaszcza jak ma w 1 dniu co lekcje kart./ spr.) i dodatkowo wiele rzeczy jest albo mało, albo wcale niepotrzebna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Sierpnia 19, 2012, 12:24:36 pm
To chyba grzech. Niestety sam go popełniałem jak chodziłem do szkoły. Ale teraz nawet gotowe ściągi sprzedają. No i wtedy nie było netu, gdzie wszystkie wypracowania są. teraz uczniowie mają łatwiej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 19, 2012, 12:41:11 pm
U mnie rok temu za 5 miałem ściągi na większość kart/spr.

Jednak jakby nie patrzeć: w szkołach uczą nas takich rzeczy, że szok, z człowieka chcą zrobic robota do zarabiania i zaspokajania swoich potrzeb. Uczą nas, że człowiek pochodzi od małpy. pomimo iż Pismo Święte jasno stwierdza, że Bóg stworzył Adama człowiekiem, nie małpą (aż się prosi by zacytować  niewiarę o. Kolbego: NIE WIERZĘ, że szympansy czy inne pociechy darwinowskie (małpy) prześcigną nas w budowie samolotów lub innych wynalazków, bo nie widać u nich postępu. Po tylu wiekach nie zdobyły się nawet na napisanie skromnych dziejów swego małpiego postępu. ), że świat sam powstał z jakiś tam cząsteczek itp. Jednak nie ucząc się tego nie zdam i psikus.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Sierpnia 19, 2012, 15:13:45 pm
U mnie rok temu za 5 miałem ściągi na większość kart/spr.

Jednak jakby nie patrzeć: w szkołach uczą nas takich rzeczy, że szok, z człowieka chcą zrobic robota do zarabiania i zaspokajania swoich potrzeb. Uczą nas, że człowiek pochodzi od małpy. pomimo iż Pismo Święte jasno stwierdza, że Bóg stworzył Adama człowiekiem, nie małpą (aż się prosi by zacytować  niewiarę o. Kolbego: NIE WIERZĘ, że szympansy czy inne pociechy darwinowskie (małpy) prześcigną nas w budowie samolotów lub innych wynalazków, bo nie widać u nich postępu. Po tylu wiekach nie zdobyły się nawet na napisanie skromnych dziejów swego małpiego postępu. ), że świat sam powstał z jakiś tam cząsteczek itp. Jednak nie ucząc się tego nie zdam i psikus.

Nie musi kolega akceptować tych poglądów, musi je jedynie znać. Na sprawdzianie można wszak napisać "teoria taka i taka głosi, że człowiek pochodzi od małpy, a świat powstał se sam z nieczego".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 19, 2012, 15:30:33 pm
No, ale jak się będę tego wszystkiego uczył to gdzie znajdę czas na modlitwę, czy sprawy duchowe?? 1 godziną dziennie się nie zadowolę, a z tego w przeciwieństwie do takiej nauki będą pożytki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Sierpnia 19, 2012, 19:21:35 pm
czas trzeba sobie tak organizować, by też i z dziewczyną się spotkać panie Bobku :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 19, 2012, 19:42:20 pm
Panie ja mam tyle na głowie, że szok, a dodatkowo muszę się nauczyć do końca liceum (2 lata) języka obcego. Co tu mówić o dobrej organizacji czasu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Maswerk w Sierpnia 19, 2012, 21:46:47 pm
Grzech? Ja na pana miejscu zacząłbym rozpatrywanie tej kwestii w kategorii czy to jest wstyd. A wtedy niektóre inne pytania wyjaśniają się same.
 
Lepiej niech pan też nie idzie na studia, bo ten szok to pana wtedy chyba zabije ;) (choć zależy też od kierunku 8) ).

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Sierpnia 19, 2012, 22:49:13 pm
Czy to jest grzech?? Bo jakby nie patrzeć jest to oszustwo, ale z drugiej strony człowiek nie zawsze może się czegoś nauczyć (zwłaszcza jak ma w 1 dniu co lekcje kart./ spr.) i dodatkowo wiele rzeczy jest albo mało, albo wcale niepotrzebna.
Niestety - to, co jest a co nie jest potrzebne widać z perspektywy lat dopiero...

No, ale jak się będę tego wszystkiego uczył to gdzie znajdę czas na modlitwę, czy sprawy duchowe?? 1 godziną dziennie się nie zadowolę, a z tego w przeciwieństwie do takiej nauki będą pożytki.
I o jednym pamiętać i drugiego nie zaniedbywać.

Panie ja mam tyle na głowie, że szok, a dodatkowo muszę się nauczyć do końca liceum (2 lata) języka obcego. Co tu mówić o dobrej organizacji czasu.
Cóż - mnie w liceum uczyli niemieckiego, francuskiego i łaciny. A dziś sobie pluję w brodę, ze się na grecki (dodatkowo) nie wybrałem. Nie tylko kartkówki, ale klasówki mięliśmy do 3/dzień ;)

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Sierpnia 20, 2012, 07:49:56 am
Jak z dziećmi rozmawać o realnej obecności Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie? Pytam, bo znajoma mi mówiła, że w pewnym mieście ksiądz na mszy wyjaśniał to małym dzieciom i jakoś tak to wyszło, że rodzice towarzyszące dzieciom odebrali te wyjaśnienia kapłana, ze jest to makabryczny kanibalizm.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 20, 2012, 08:33:24 am
Akurat ja już dostrzegam to, że ściąganie nie jest uczciwe. Jednak ja mam tak, że przedmioty, które lubię (polski, historia) to nie ma problemu i na każdą lekcję (no może prawie) jestem przygotowany. A na przedmioty typu chemia, czy fizyka to nie dość, że nie mogę się przełamać, by się nauczyć to i tak nic mi nie wchodzi. Panie jp 7 gratuluje wytrwałości w nauce   ;D.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Sierpnia 20, 2012, 08:59:01 am
Dodam, że jeśli chodzi o ściąganie też nie byłem święty, ale działało to w drugą stronę. W porywach - pół klasy przechodziło klasówki na moich pracach ;))))
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 22, 2012, 13:34:39 pm
Czytałem wiele o Harrym Poterre na forum i stronach Katolickich i chciałem spytać czy można trzymać te książki w domu? Mam trzy książki w domu, kiedyś je czytałem. Jakie książki i filmy w których jest magia są dopuszczalne bo chyba grzechem nie jest Kopciuszek Pinokio czy Arabella?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Sierpnia 22, 2012, 13:40:18 pm
Czytałem że wiele o Harrym Poterre i hciałem spytać czy można trzymać te ksiązki w domu? Mam trzy ksiazki w domukiedyś je czytałem. Jakie ksiazki i filmy w którycj jest magia są dopuszczelne bo chyba grzechem nie jest kopciuszek pinokio czy Arabella?
Moja prywatna opinia: bez szkody mozna czytać wszystkie te książki, w których magia jest "bajkowa", innymi słowy te, z których nie mozna się magii uczyć.
Co do Harrego Pottera, pierwsze sześć tomów uważam za całkiem bezpieczne a nawet bardzo pozyteczne. Z tomem siódmym jest nieco inna sprawa.
Natomiast za dużo ryzykowniejsze od cyklu potterowskiego uważam prawie równie popularne książki Terrego Pratcheta.
Co też nie znaczy, że je potepiam, ale zalecam ostrożność przy czytaniu i odradzam młodzieży
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Duke w Sierpnia 22, 2012, 14:21:19 pm
Czytałem wiele o Harrym Poterre na forum i stronach Katolickich i chciałem spytać czy można trzymać te książki w domu? Mam trzy książki w domu, kiedyś je czytałem. Jakie książki i filmy w których jest magia są dopuszczalne bo chyba grzechem nie jest Kopciuszek Pinokio czy Arabella?

Ja myślę, że dopóki będzie Pan traktował takie książki jak ja, czyli czysto rozrywkowo, to nic Panu nie grozi. Wie Pan doskonale, iż jest to świat powstały jedynie w wyobraźni jego twórcy i dopóki książka w jakiś miejscach nie godzi w Pana Boga to wszystko jest ok. Oczywistym jest, że twórcy mają swoje zdanie na ten temat i poprzez swoje dzieła je wyrażają.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 22, 2012, 21:43:19 pm
Czytałem wiele o Harrym Poterre na forum i stronach Katolickich i chciałem spytać czy można trzymać te książki w domu? Mam trzy książki w domu, kiedyś je czytałem. Jakie książki i filmy w których jest magia są dopuszczalne bo chyba grzechem nie jest Kopciuszek Pinokio czy Arabella?

Ja myślę, że dopóki będzie Pan traktował takie książki jak ja, czyli czysto rozrywkowo, to nic Panu nie grozi. Wie Pan doskonale, iż jest to świat powstały jedynie w wyobraźni jego twórcy i dopóki książka w jakiś miejscach nie godzi w Pana Boga to wszystko jest ok. Oczywistym jest, że twórcy mają swoje zdanie na ten temat i poprzez swoje dzieła je wyrażają.
I    Czy można je bez wyrzutu sumienia oddac np. do biblioteki albo w jakis sposub je ofiarować?(ktos będzie mógł je czytać)
II.  A co jeśli ktoś by je wyrzucił czy nie był by to grzech spowodowany swego rodzaju marnotractweo?
III. Jak wymawia sie Fulton John Sheen?(Często czytam wypowiedzi Jego Ekscelencji i oglądałem pare filmików szkoda że tak mało z napisami ale nie wiem jaka jest wymowa może poza John [mam nadzieje ;)])
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: emek w Sierpnia 22, 2012, 23:25:13 pm
Moja prywatna opinia: bez szkody mozna czytać wszystkie te książki, w których magia jest "bajkowa", innymi słowy te, z których nie mozna się magii uczyć.
Wg. wielu egzorcystów jakiekolwiek zainteresowanie magią (nawet dla zabawy) jest niebezpieczne. W przypadku HP dochodzi też zjawisko tzw. potteromanii, medialnie nakręcanej machiny, która może wśród młodych ludzi budzić zainteresowanie magią.

Co do Harrego Pottera, pierwsze sześć tomów uważam za całkiem bezpieczne a nawet bardzo pozyteczne.
Ja właśnie nie. Wbrew temu co wielu chciałoby wyczytać HP nie jest zwykłą, pouczającą "baśnią" dla dzieci. Świat nie jest czarno-biały (jak w baśniach) ale dominuje duży relatywizm, a pozytywni bohaterowi nie zawsze działają poprzez moralnie dobre czyny. Proszę również zobaczyć kontrast świata magów i mugoli. Ci drudzy są pokazywani zdecydowanie negatywnie, prawdziwy, radosny świat to świat magii.
Czytałem kiedyś (ale autora nie mogę sobie przypomnieć  :-\ ), że zaklęcia pojawiające się na kartach HP nie są wymyślone przez panią Rowling ale mają swoje źródło w prawdziwych rytuałach magicznych.

Żeby nie było wątpliwości - wszystkie tomy HP przeczytałem i literacko książka mi się podobała, sprawnie się ją czytało :)

Natomiast za dużo ryzykowniejsze od cyklu potterowskiego uważam prawie równie popularne książki Terrego Pratcheta.
Pod względem magii? E tam, dla Pratchetta magia jest elementem ogólnej parodii w konwencji której jest utrzymany Świad Dysku. Inna sprawa, że jest on ateuszem i często jeździ po religii, nawet tematyką satyry kilku jego książek była religia, K-ł i ogólnie chrześcijaństwo. Choć Pratchetta też bardzo lubię  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Maswerk w Sierpnia 23, 2012, 10:45:56 am
Czytałem kiedyś (ale autora nie mogę sobie przypomnieć  :-\ ), że zaklęcia pojawiające się na kartach HP nie są wymyślone przez panią Rowling ale mają swoje źródło w prawdziwych rytuałach magicznych.

Całkiem możliwe, ale wiele z nich to zwykłe łacińskie słówka - J. Rowling kończyła filologię klasyczną. Np. expecto patronum, nox, crucio, nie dam głowy czy też nie expeliarmus. Itp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Duke w Sierpnia 23, 2012, 11:54:20 am
I    Czy można je bez wyrzutu sumienia oddac np. do biblioteki albo w jakis sposub je ofiarować?(ktos będzie mógł je czytać)
II.  A co jeśli ktoś by je wyrzucił czy nie był by to grzech spowodowany swego rodzaju marnotractweo?
III. Jak wymawia sie Fulton John Sheen?(Często czytam wypowiedzi Jego Ekscelencji i oglądałem pare filmików szkoda że tak mało z napisami ale nie wiem jaka jest wymowa może poza John [mam nadzieje ;)])

I. Myślę, że bez problemu może Pan oddać do biblioteki. Jest dużo bardziej niebezpiecznych pozycji, które ludzie czytają, a to i tak od nich zależy jaką książkę wezmą do ręki. Nie przyczyni się Pan raczej do żadnej szkody na duszy człowieka w taki sposób.
II. To oczywiste, że wiele książek po prostu zabiera nam miejsce w domu, a zbytnie przywiązywanie się do rzeczy materialnych, też nie powinno być cnotą dla chrześcijanina. Myślę, że wyrzucenie niepotrzebnej książki lub oddanie do makulatury, nie jest grzechem.
III. Co do nazwiska to na pewno Szin, ale co do imienia nie jestem pewny.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Warmiaczka w Sierpnia 23, 2012, 18:12:10 pm
III. Jak wymawia sie Fulton John Sheen?(Często czytam wypowiedzi Jego Ekscelencji i oglądałem pare filmików szkoda że tak mało z napisami ale nie wiem jaka jest wymowa może poza John [mam nadzieje ;)])
Fulton J. Sheen - Fult'n Dżej Sziiin (w wymowie imienia litera "o" brzmi jakby ściśnięta, wychodzi coś między "o" i "y", w "Sheen" "ee" wymawiamy jak długie "i"). Najlepiej posłuchać, jak to imię wymawiają tambylcy, np. Michael Voris kiedyś na YouTube cytował anegdotkę jak to Sheen wyrzucił z zakrystii człowieka który lubił łączyć katolicyzm z religiami typu buddyzm i hinduizm).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 23, 2012, 19:20:11 pm
Dziekuje bardzo, jestem Państwu wdzieczny za odpowiedzi. ;D
Sheen wyrzucił z zakrystii człowieka który lubił łączyć katolicyzm z religiami typu buddyzm i hinduizm).
I dobrze, kiedyś na wyjeździe Katolickim dziewczyna zachwalała książkę jakiegoś autora który wyznawał rożne religie i pisał że wszędzie jest ten sam Bóg, choć nie byłem wtedy tradycjonalistą to wiedziałem że cos jest zdecydowanie nie tak(no bo czemu Dobrawa nie chciała aby Mieszko I czcił Światowida skoro to niby też ten sam Bóg a Św. Wojciech zginął odprawiając Msze Św. a nie odprawiał pogańskich misteriów i nawrcał na Chrzescijaństwo ?)
P.S.
Z chęcią bym to zobaczył ale baaardzo słabo z moim językoznawstwem  (dlatego też z okazi zbliżajacego się roku szkolnego bardzo prosze o modlitwe w intenci dobrej nauki zarówno w tej jak i innych dziedzinach i o dobre stosunki z współuczniami oraz nauczycielami) a informacje o Arcybiskupie Sheenie czerpie z blogu i artykułów Jemu poświeconych oraz tych nielicznych filmów z napisami kto wie może gdyby nie komuna Arcybiskup był by znany na szeroka skale również u nas dużo wcześniej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 25, 2012, 19:49:23 pm
Czy może mi ktoś powiedzieć, czy przy praktykowaniu należy odmawiać jakieś modlitwy, czy wystarczy samo rozmyślanie, jeżeli tak to czy są jakieś przypisane do tej praktyki (wolałbym starsze modlitwy) i czy konieczne jest mieć głowę cały czas pochyloną do ziemi?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Sierpnia 25, 2012, 19:57:36 pm
Czy może mi ktoś powiedzieć, czy przy praktykowaniu

Czego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 25, 2012, 19:58:57 pm
Z rozmachu zapomniałem napisać, że o Świętą Godzinę idzie  :-[
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Simeonus vel Claviger w Sierpnia 25, 2012, 21:30:53 pm
Chciałem zapytać skąd popularność krucyfiksu tzw. koniczynowego (brabanckiego, św. Łazarza, pasyjnego lub liliowego) w Tradycji katolickiej?
Nigdzie nie można znaleźć na ten temat informacji, a zauważam, że właśnie taki motyw jest bardzo popularny w środowiskach Tradycji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 26, 2012, 17:36:03 pm
Czy może mi ktoś powiedzieć, czy przy praktykowaniu należy odmawiać jakieś modlitwy, czy wystarczy samo rozmyślanie, jeżeli tak to czy są jakieś przypisane do tej praktyki (wolałbym starsze modlitwy) i czy konieczne jest mieć głowę cały czas pochyloną do ziemi?
http://www.fronda.pl/blogowisko/wpis/nazwa/godzina_swieta_29135
http://www.bkaznodziejska.pl/nr/sytuacje_duszpasterskie/pierwszy_czwartek_listopada_godzina.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 26, 2012, 17:55:10 pm
Chciałem zapytać skąd popularność krucyfiksu tzw. koniczynowego (brabanckiego, św. Łazarza, pasyjnego lub liliowego) w Tradycji katolickiej?
Nigdzie nie można znaleźć na ten temat informacji, a zauważam, że właśnie taki motyw jest bardzo popularny w środowiskach Tradycji.
Symbolizuje Chrystusa jako jedno z Trójcy Przenajświętszej lub Pana Jezusa wśród dwunastu Apostołów. Niestety mi również nie udło sie znaleźć informacji co do jego popularności sądze jednak że zaważyły walory czysto estetyczne i/lub poboznosc ludowa podobnie jak z innymi popularnymi symbolami czy nabożeństwami Chrześcijańskimi.
 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 26, 2012, 19:51:07 pm
A czy konieczne są modlitwy, czy wystarczy czuwać?

Czy są modlitwy, którym św. Małgorzata Maria się modliła podczas Świętej Godziny?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 27, 2012, 13:14:28 pm
Czy zbyt długie spędzanie czasu przy historii może być okazją do grzechu?? Niejeden święty, czy inny pisarz katolicki pisał bądź mawiał, że wszystko poza Chrystusem i Kościołem to marność nad marnościami, które dodatkowo mogą nas oddalać od Boga.

P.S ponawiam poprzednie pytania.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: lapsi w Sierpnia 27, 2012, 14:46:58 pm
Czy zbyt długie spędzanie czasu przy historii może być okazją do grzechu?? Niejeden święty, czy inny pisarz katolicki pisał bądź mawiał, że wszystko poza Chrystusem i Kościołem to marność nad marnościami, które dodatkowo mogą nas oddalać od Boga.

P.S ponawiam poprzednie pytania.

Czy w kontekście "poprzednich pytań" chodzi o to, żeby usprawiedliwić tym swoje lenistwo i nieuczciwość?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 27, 2012, 15:30:30 pm
Czy zbyt długie spędzanie czasu przy historii może być okazją do grzechu?? Niejeden święty, czy inny pisarz katolicki pisał bądź mawiał, że wszystko poza Chrystusem i Kościołem to marność nad marnościami, które dodatkowo mogą nas oddalać od Boga.

P.S ponawiam poprzednie pytania.
Jeśli nie przeszkadza to Panu w myśleniu o Chrystusie  i praktychach pobożnych to nie, jak Pan widzi tu też często poruszane są tematy historyczne ja osobiście w dziejach Świata zawsze staram sie widzieć Palec Boży.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Sierpnia 27, 2012, 15:57:19 pm
Czy zbyt długie spędzanie czasu przy historii może być okazją do grzechu?? Niejeden święty, czy inny pisarz katolicki pisał bądź mawiał, że wszystko poza Chrystusem i Kościołem to marność nad marnościami, które dodatkowo mogą nas oddalać od Boga.

Ależ to kwestia indywidualna, do stopniowego rozeznania! Dla jednej osoby, notoryczne zarywanie nocy z powodu jakiegoś zajęcia/pasji będzie jej powołaniem. Dla innej osoby, niemal każda pasja będzie bliską okazją do grzechu. Są dusze wybitnie czynne, dusze wybitnie kontemplatywne i dusze pół na pół...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 27, 2012, 21:55:48 pm
A czy konieczne są modlitwy, czy wystarczy czuwać?

Czy są modlitwy, którym św. Małgorzata Maria się modliła podczas Świętej Godziny?
Istotą nabożeństwa jest czuwanie z myślą o agonij Chrystusa w ogrójcu. Więc modlitwy w jakiejś konkretnej intencji nie są konieczne, ale przecież wszystko co kierujemy w stronę Boga(oczywiście jeśli nie jest to bluźnierstwem itp.) jest swego rodzaju modlitwą.

http://www.sercanie.pl/scj/peregrynacja/godzina.html

JEŚLI COS NAPISAŁEM NIE TAK PROSZĘ MNIE POKRWAWIĆ NIE CHCIAŁ BYM WPROWADZAĆ W BŁĄD WSÓL FORUMOWICZA  a jeśli dobrze to proszę o potwierdzenie tego aby nie mieć zbędnych wyrzutów sumienia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 28, 2012, 08:21:04 am
Czy zbyt długie spędzanie czasu przy historii może być okazją do grzechu?? Niejeden święty, czy inny pisarz katolicki pisał bądź mawiał, że wszystko poza Chrystusem i Kościołem to marność nad marnościami, które dodatkowo mogą nas oddalać od Boga.

P.S ponawiam poprzednie pytania.

Czy w kontekście "poprzednich pytań" chodzi o to, żeby usprawiedliwić tym swoje lenistwo i nieuczciwość?

Niezbyt rozumiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 28, 2012, 08:46:38 am
Co do rozstrzygnięcia to u mnie jest problem. Bo sama historia mi nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, jednak cały czas dręczy mnie to, że nie mogę się całkowicie oddać Bogu i to chyba jest moim problemem.  Zawsze, gdy czytam coś co ma związek z historią to często jest tak, że dręczą mnie myśli, że robię coś co odsuwa mnie od Zbawiciela, nawet wtedy, gdy czytam o historii Kościoła, żywoty kapłanów takich jak ks. Gurgacz czy nawet gdy siedzę i zastanawiam się kto opracował plan bitwy warszawskiej...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Sierpnia 28, 2012, 09:20:10 am
niedługo do szkoły i czasu nie będzie na dylematy
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 28, 2012, 09:49:21 am
A ile tej szkoły. Jakoś i wcześniej miałem czas na historię, ale przynajmniej tv nie będzie  ;D.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Sierpnia 28, 2012, 09:55:08 am
Panie Bobku,

My tu możemy Panu tłumaczyć pewne sprawy w nieskończoność (pytanie o historię pada, zdaje się, już drugi raz), ale cały czas poprzestajemy na kontakcie pisemnym. Podstawowe sposoby komunikacji gatunku ludzkiego to: werbalny ustny i pozawerbalny (gesty, mimika itd.). To, czego nie da się przekazać na piśmie, można przekazać podczas Spotkania. Na przykład: gdyby każdemu człowiekowi wystarczyło do zbawienia korespondencyjne studium spraw Bożych, to Pan Bóg nie musiałby ustanawiać świętych obrzędów towarzyszących sakramentom. Tymczasem Pan pisze sporo o indywidualnych praktykach pobożnych, a zaskakująco mało o swoim udziale we Mszy i sakramentach. Podziwia Pan bohaterskich kapłanów sprzed sześćdziesięciu paru lat, ale sam - jak przypuszczam - nie spotyka się Pan z kapłanem, który byłby dla Pana autorytetem i który by rozwiewał Pańskie wątpliwości. To nie są warunki sprzyjające uświęceniu...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 28, 2012, 10:27:15 am
Zgadza się Panie Bartku, ale cóż poradzić.

Pisze Pan o księdzu, który mógłby być autorytetem dla mnie. Szczerze powiedziawszy to gdybym nawet nie był sede nie miałbym takiego autorytetu:
1. Proboszcz to taki dość skryty człowiek, na moje oko (znam go trochę z czasów mojej ministrantury) zafascynowany JP II.
2. 1 wikary, którego znam bardzo dobrze, jest bardzo lubianym księdzem, ale nie dlatego, że jest pobożny, tylko dlatego, że robi fajne kawały (nosi koszulki z napisami "Jestem księdzem jak mój tata") i ogólnie ma liberalne podejście do życia.
3. 2 wikary to aż strach - dziwny człowiek, a dodatkowo na pewnym kazaniu (o ile dobrze pamiętam) negował ciała zmartwychwstanie, bo jakby to było możliwe posiadać takie stare, czy marne ciało.

Wiem, że moje dosc częste upadki biorą się z braku autorytetu czy częstego komunikowania, ale staram się to w inny sposób zastąpić, ale co prostaczek to prostaczek.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Sierpnia 28, 2012, 10:36:56 am
A ja bym radził pogadać jednak nawet z takimi księżmi, albo nawet z księżmi z FSSPX. A czy w ogóle chodzi Pan do kościoła? Bo nawet jeśli nie uznaje Pan novus to warto iść do kościoła na adorację Najświętszego Sakramentu. A najlepiej jechać na mszę trydencką jeśli ma Pan gdzieś ją w pobliżu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 28, 2012, 10:42:45 am
Nawet gdybym miał to i tak nie da rady- rodzice bardzo niechętni tradycji. Cierpliwie muszę czekać, choćby do maja, wtedy 18 i być może większe możliwości.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Sierpnia 28, 2012, 10:59:00 am
Pan raczy żartować? Bez rodziców nie pójdzie Pan do kościoła? Nawet na adorację Najświętszego Sakramentu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 28, 2012, 11:29:25 am
Nie w tym problem, ale co by Pan zrobił jakby rodzice zwalczali każdą próbę życia zgodnie z Tradycją Kościoła? Jedyne co mógłbym to chodzić na NOM i OwDŚ. Już niedługo 18, więc może się coś zmieni.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: emek w Sierpnia 28, 2012, 11:38:15 am
Bardzo wazne w zyciu duchowym jest wypelnianie obowiazkow stanu. Nie zawsze odmawianie calego rozanca, godzina medytacji, brewiarz, godzinna adoracja i Msza bedzie swiadczyc o dobrym zyciu duchowym. Jesli tak by zyl ojciec rodziny a przez to czasem nie wyrobil sie aby pobyc z dziećmi to nie ma co liczyc na kanonizacje. Pan jest uczniem i ma wypelniac obowiazki ucznia a nie benedyktyna
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 28, 2012, 11:48:05 am
Ale historia to nie jest obowiązek ucznia, tylko moja osobista pasja. To co w szkole jest, to albo umiem, albo trzeba tylko powtórzyć, więc się to nie liczy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Sierpnia 28, 2012, 13:05:11 pm
Panie Bobku, a mnie się wydaje, że zapędził się Pan sam w ślepy zaułek. Pisze Pan, że jest Pan skazany tylko na NOM, a co mamy powiedzieć my w większości na Forum? Za naszej młodości NOM był jedynym rytem mszy  świętej, który znaliśmy, nikt w Polsce  nie słyszał o sedewantystystach, normalnie chodziliśmy do kościołów i nie mieliśmy takich dylematów jak Pan teraz. Czy naprawdę nie może Pan się przejść do pobliskiego kościoła, niekoniecznie na NOM, uklęknąć przed Najświętszym Sakramentem i zrobić krótką adorację Pana Jezusa? A w życiu świeckim wykonywać obowiązki swego stanu np. praca, nauka. Bóg nie wymaga od osób świeckich odmawiania długich modlitw przynależnych duchownym i zajmowania się skomplikowanymi sprawami teologicznymi. Kiedyś nawet Kościół nie zalecał świeckim czytania Biblii a jakoś przezyli po chrześcijańsku życie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 28, 2012, 14:00:55 pm
A w życiu świeckim wykonywać obowiązki swego stanu np. praca, nauka.

O to chodzi. Można zajmować się wszelkimi godziwymi rzeczami, pod warunkiem że nie ucierpią na tym obowiązki swojego stanu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Sierpnia 28, 2012, 15:39:10 pm
Otóż to co napisał ks. Emek.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Sierpnia 28, 2012, 17:34:44 pm
Panie Bobku, a mnie się wydaje, że zapędził się Pan sam w ślepy zaułek. Pisze Pan, że jest Pan skazany tylko na NOM, a co mamy powiedzieć my w większości na Forum? Za naszej młodości NOM był jedynym rytem mszy  świętej, który znaliśmy, nikt w Polsce  nie słyszał o sedewantystystach, normalnie chodziliśmy do kościołów i nie mieliśmy takich dylematów jak Pan teraz. Czy naprawdę nie może Pan się przejść do pobliskiego kościoła, niekoniecznie na NOM, uklęknąć przed Najświętszym Sakramentem i zrobić krótką adorację Pana Jezusa? A w życiu świeckim wykonywać obowiązki swego stanu np. praca, nauka. Bóg nie wymaga od osób świeckich odmawiania długich modlitw przynależnych duchownym i zajmowania się skomplikowanymi sprawami teologicznymi. Kiedyś nawet Kościół nie zalecał świeckim czytania Biblii a jakoś przezyli po chrześcijańsku życie.
Dokładnie tym bardziej że Novus ordo i inne sakramenty są ważne jak to Panu w innych tematach wykazaliśmy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Simeonus vel Claviger w Sierpnia 28, 2012, 18:02:17 pm
Chciałem zapytać skąd popularność krucyfiksu tzw. koniczynowego (brabanckiego, św. Łazarza, pasyjnego lub liliowego) w Tradycji katolickiej?
Nigdzie nie można znaleźć na ten temat informacji, a zauważam, że właśnie taki motyw jest bardzo popularny w środowiskach Tradycji.
Symbolizuje Chrystusa jako jedno z Trójcy Przenajświętszej lub Pana Jezusa wśród dwunastu Apostołów. Niestety mi również nie udło sie znaleźć informacji co do jego popularności sądze jednak że zaważyły walory czysto estetyczne i/lub poboznosc ludowa podobnie jak z innymi popularnymi symbolami czy nabożeństwami Chrześcijańskimi.
Czynnik estetyczny niewątpliwie musiał odegrać jakąś rolę. Zastanawiające jest jednak właśnie to czy dodatkowo nie przeważyły jakieś inne względy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 28, 2012, 18:28:46 pm
Czy jeśli bierze sie udział w krucjacie różańcowej za Ojczyznę to zamawiając Msze Św. trzeba aby intencja była "o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu!" czy wystarczy tylko za Polskę lub Rodaków? A może obie formy są porwane? Czy można komponować to w własny sposób np. o Chrześcijańska Polskę lub dodać prośbę o zwycięstwo krucjaty różańcowej? Czy można dodać intencje za inne narody np Węgry czy musi to być już oddzielna Msza? Czy takie same zasady są przy modlitwie na różańcu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 28, 2012, 19:35:43 pm
Panie Corunius za przeproszeniem ( i z dopiskiem, że d**a ze mnie nie teolog), ale nie wykazał mi Pan, że sakramenty o  którym pisaliśmy są ważne. Bynajmniej mi Pan nie udowodnił.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Sierpnia 28, 2012, 19:52:23 pm
A te sakramenty które Pan przyjał były nieważne? Chrzest? Eucharystia? Pokuta? Chyba Pan nie żałuje swojej pierwszej Komunii świętej?? I czy wierzy Pan, że w tabernakulum każdego katolickiego kościoła na świecie jest obecny Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 28, 2012, 23:26:54 pm
Aby sakramenty były ważne wymagana jest sukcesja apostolska, odpowiednia materia i intencja. Jesteśmy za starą liturgią gdyż dobitnie wyraża prawdy wiary jest jak piękna oprawa cennego kamienia ale to obrządek ma wyrażać to co dzieje sie w czasie sakramentu a nie obrządek czynić sakrament ważnym(oczywiście nie mam tu na myśli słów konsekracji czy bliskości Kapłana przy chlebie). W wyjątkowych sytuacjach np. Obozy Koncentracyjne GUŁagi itp i przed soborem odprawiano Msze Św. bez szat itp( choć z przykrością musze stwierdzić że z tego co czytałem i nie raz taka Msza Św. była godniejsza, piękniejsza i bardziej pobożna od wielu współczesnych w czasach pokoju) jeśli kapłan konsekruje pszenny naturalny chleb i naturalne wino gronowe to jest to ważne jednak podanie Go na rękę itp. zagłusza te prawdę wiary że jest tam Prawdziwie Obecny Pan Jezus i jest to niegodne, jednak i tak Chrystus jest tam obecny dlatego tak sie tym przejmujemy i martwimy nie troszczyli byśmy się tak o zwykły chleb czoć oczywiscie szanujemy go jako dar Boży.

P.S. Czy moja odpowiedz na pytanie dotyczące Godziny Świętej była prawidłowa?
       Prosze o odpowiedz dotyczaca krucjaty różancowej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Sierpnia 29, 2012, 08:49:55 am
       Prosze o odpowiedz dotyczaca krucjaty różancowej.
A próbował Pan znaleźć odpowiedzi tutaj:
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl/ ?
Można też napisać do organizatorów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Sierpnia 29, 2012, 09:46:29 am
sakramenty wykazane i specjalnie przesłane panu na priv
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 29, 2012, 11:18:35 am
       Prosze o odpowiedz dotyczaca krucjaty różancowej.
A próbował Pan znaleźć odpowiedzi tutaj:
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl/ ?
Można też napisać do organizatorów.
Dziękuję Pani, byłem na tej stronie z tamtąd głównie czerpałem informacje o krucjacie jest mowa tylko o Mszy Św. w intencji Ojczyzny nic o konkretnej treści dlatego nie sadze aby to było aż tak istotne ale nie jestem pewien, napisałem e-mai mam nadzieje ze dostane odpowiedz. A jamk ma się sprawa z godziną świętą nie chciał bym wprowadzać współforumowicza "Bobek1995" s.62 w błąd, z góry dziękuje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Sierpnia 29, 2012, 11:27:48 am
Większość typów czuwań przy Świętej Godzinie posiadały jakieś krótkie modlitwy poprzedzające nowe rozmyślanie, jednak znalazłem jedno rozważania (tylko nie wiem czy jest ono przypisane na Godzinę, ale że jest ono o świętej Agonii Jezusa (autorstwa o. Pio) i mi najbardziej odpowiada to je wybrałem) bez żadnych modlitw, ale myślę, że dobrze będzie poprzedzić to jakąś modlitwą do Serca Przenajświętszego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Sierpnia 29, 2012, 17:29:38 pm
Dzień dobry wszystkim.

Czy chrzest u Świadków Jehowy spełnia wszystkie kryteria ważności?
(Na podstawie wikipedii) - brak jakiejkolwiek formuły. Brak formy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 29, 2012, 18:08:13 pm
Dzień dobry wszystkim.

Czy chrzest u Świadków Jehowy spełnia wszystkie kryteria ważności?
Nie nie ma formy trynitarnej(W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego) nawet jeśli jakaś sekta nie wieży w Trójce Przenajświętsza i ochrzci kogoś w wodzie i powie powyższa forłume chrzest jest ważny ten u Świadków Jehowy nie spełnia tych warunków.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 29, 2012, 18:18:11 pm
nawet jeśli jakaś sekta nie wieży w Trójce Przenajświętsza i ochrzci kogoś w wodzie i powie powyższa forłume chrzest jest ważny

Chrzest jest ważny, jeśli jest dokonywany w imię Trójcy Świętej, ale trzeba wierzyć tę Trójcę tak, jak to podaje Kościół, a nie tylko brzmieniem słów. Np. chrzest u mormonów spełniałby warunek formuły, ale nauka o Trójcy Świętej jest u nich wypaczona: chrzest taki jest nieważny:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/chrzestmormonow.html (http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/chrzestmormonow.html)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Sierpnia 29, 2012, 20:05:08 pm
Czytał ktoś z państwa "Żywot i bolesna Męka Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi wraz z Tajemnicami Starego Przymierza" bł. Anny Katarzyny Emmerich? Mam zamiar kupić, tylko cena dość wysoka...Warto?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 30, 2012, 00:21:32 am
Czytał ktoś z państwa "Żywot i bolesna Męka Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi wraz z Tajemnicami Starego Przymierza" bł. Anny Katarzyny Emmerich? Mam zamiar kupić, tylko cena dość wysoka...Warto?
Nie jestem pewien czy to jest wlasnie owe dzieło ale chyba tak;ma Pan tutaj cała wersje internetową za darmo:
http://pasja.wg.emmerich.fm.interia.pl/zycie_jezusa.htm
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Sierpnia 31, 2012, 10:54:42 am
Niektorzy twierdza, ze to niemal satanizm (np. niektorzy sedecy), a inni chwala, stosuja i urzadzaja sesje formacyjne np. ks. de Tanouarn z Instytutu Dobrego Pasterza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 31, 2012, 12:24:04 pm
Czy jeśli bierze sie udział w krucjacie różańcowej za Ojczyznę to zamawiając Msze Św. trzeba aby intencja była "o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu!" czy wystarczy tylko za Polskę lub Rodaków? A może obie formy są porwane? Czy można komponować to w własny sposób np. o Chrześcijańska Polskę lub dodać prośbę o zwycięstwo krucjaty różańcowej? Czy można dodać intencje za inne narody np Węgry czy musi to być już oddzielna Msza? Czy takie same zasady są przy modlitwie na różańcu?
Jeśli ktoś z Państwa bierze udział w krucjacie do czego zachęcam i proszę oto fragment odpowiedzi z biura jak by ktoś miał takie wątpliwość jak Ja wcześniej.
Szanowny Panie
Oczywiscie pragnelibysmy by ta intencja wlasnie brzmiala "Z Maryja Krolowa Polski modlimy sie o Polske wierna Bogu Krzyzowi i Ewangelii, o wypelnienie Jasnogorskich Slubow Narodu"
to jest rzeczywiscie bardzo wazne - bo to wyraza jakiej konkretnie polski chcemy, sformulowanie "za Polske" lub "za Rodakow" jest zbyt ogolne, bo co tak na prawde znaczy "za Polske" - o co konkretne wtedy prosimy Boga? Nie wiadomo. A to musi byc czytelne.
(...)
Pozdrawiamy goraco
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Września 01, 2012, 18:28:13 pm
Dajcie panstwo juz spokoj z tymi objawieniami. Nie lepiej poczytac Ojcow Kosciola?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Września 01, 2012, 18:53:17 pm
Czy wiedzą Państwo czy objawienia Cataliny Rivas są zatwierdzone czy nie? Ogólnie rzecz biorąc są raczej okej, problem z tym, że książeczka z VOX DOMINI promuje też na końcu Międzygórze i Garabandal.
(Fragmenty z książeczki znalazłem http://www.jankowice.rybnik.pl/czytelnia/catalina-rivas.html )
http://sanctus.pl/index.php?module=aktualnosci&grupa=&podgrupa=&strona=1&id=2378&kategoria=1
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Września 01, 2012, 19:01:26 pm
Nie lepiej poszukać odpowiedzi w necie? Są dostępne teksty Traktatów Laterańskich.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Traktaty_latera%C5%84skie
 A czy terytorium jest zadowalające? Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie wzywał do rewizji tych traktatów i zmian terytorialnych we Włoszech.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Września 01, 2012, 20:35:56 pm
Nie lepiej poszukać odpowiedzi w necie? Są dostępne teksty Traktatów Laterańskich.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Traktaty_latera%C5%84skie
 A czy terytorium jest zadowalające? Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie wzywał do rewizji tych traktatów i zmian terytorialnych we Włoszech.
Teksty traktatu znam ale głównie chodzi mi o uzasadnienie teologiczne?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Września 01, 2012, 21:04:01 pm
Wątpie by komuś Forum chciało się pisać długie teksty o uzusadnieniu świeckiej władzy papieży. Musi Pan poszukać samemu w necie. Na pewno coś Pan znajdzie.
Tu może coś Pan znajdzie
http://www.civitasvaticana.republika.pl/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Września 01, 2012, 21:19:10 pm
Wątpie by komuś Forum chciało się pisać długie teksty o uzusadnieniu świeckiej władzy papieży. Musi Pan poszukać samemu w necie. Na pewno coś Pan znajdzie.
Tu może coś Pan znajdzie
http://www.civitasvaticana.republika.pl/
Dziękuję, znalazłem informacje objaśniające syllabus błędów przy puckie dotyczącym świeckiej władzy Ojca  Św. było napisane ze wyraża ona Jego niezależność od władz świeckich i słowa Papieża-poddanego były by mniej słuchane w świecie niż Papieża-monarchy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Września 02, 2012, 15:47:04 pm
Aparycjonizm = kato-pornografia
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Września 04, 2012, 23:47:11 pm
I. Jak czesto przed soborem stosowano umartwienia takie jak np. biczowanie, włosiennica itd ?
II.Czy w jakiś zakonach zachowano tradycyjne metody umartwień? Jak czesto się je dzisiaj stosuje ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Września 05, 2012, 06:04:45 am
Nie jestem specjalistą Panie Darku, ale z tego co wiem to św. Dominik nakazywał, by współbracia codziennie się biczowali. Obecnie dominikanie to chyba odświętnie się biczują.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Września 05, 2012, 09:35:46 am
Niektorzy biczuja codziennie. Innych. Wytworami swojego intelektu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Września 05, 2012, 11:59:59 am
Panie FB, proszę zwrócić uwagę, że ten wątek ma tytuł "dziecięce poszukiwania..."  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Września 05, 2012, 12:07:34 pm
ten wątek dawno przestał być wątkiem dziecięcym
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Września 05, 2012, 21:16:46 pm
Niektorzy biczuja codziennie. Innych. Wytworami swojego intelektu.
;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Września 06, 2012, 16:56:30 pm
Czy może mnie ktoś odesłać do jakiegoś tekstu przedsoborowego o tym, że tylko kapłan może byc szafarzem sakramentów (głównie Eucharystii). Mam tylko małe fragmenty, a przydałby mi się jakiś dokument czy coś.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: korrg w Września 06, 2012, 23:17:36 pm
Witam.

Pragnąłbym zapytać o trzy sprawy:

1) Gdzie mógłbym znaleźć konkretne informacje o preparacji li powstawaniu balsamu do Krzyżma? Skład jest mi znanym, ale budzi moją ciekawość jego powstawanie i kto ew. wykonuje on balsam. Bo zapewne różni się jego wykonanie od np. balsamu kosmetycznego i t. d.

2) Czy w składzie wody gregoriańskiej występuje owy popiół ze Środy Popielcowej czy może jakiś inny?

3) Li Msze Dworu Niebieskiego są analogiczne do Mszy Gregoriańskich, co do ich sprawowania? Bowiem jeśli dobrze rozumiem są to kolejne Msze w danej intencji bez zmian w liturgii. Jeśli nie to bardzo bym prosił o poprawienie mnie.

Jeżeli informacje są Państwu znanymi to prosiłbym o odpowiedź oraz/lub odesłanie mnie do konkretnych źródeł.

Kłaniam się i pozdrawiam,
korrg.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Września 06, 2012, 23:24:35 pm
3) Li Msze Dworu Niebieskiego są analogiczne do Mszy Gregoriańskich, co do ich sprawowania? Bowiem jeśli dobrze rozumiem są to kolejne Msze w danej intencji bez zmian w liturgii. Jeśli nie to bardzo bym prosił o poprawienie mnie.

Msze do Dworu Niebieskiego odprawiane są za żyjącą osobę. Co do liturgii niczym się nie różnią od "zwykłych" Mszy.
O Mszach do Dworu Niebieskiego:
http://rebelya.pl/forum/watek/48103/ (http://rebelya.pl/forum/watek/48103/)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Września 07, 2012, 10:17:19 am
Czy ktoś wie: czy objawienia Zofii Nosko są zatwierdzone przez Kościół, częściowo zatwierdzone albo po prostu zgodne z nauką katolicką? To samo pytanie tyczy się Fulli Horak( proszę nie identyfikować tych osób ze sobą, są to dwie różne mistyczki). Wiem że do tej drugiej raczej nie ma się żadnych zarzutów, a jeśli chodzi o Zofie Nosko to słyszałem że w jej objawieniach było coś o chrzcie dzieci nienarodzonych
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Września 07, 2012, 12:31:40 pm
2) Czy w składzie wody gregoriańskiej występuje owy popiół ze Środy Popielcowej czy może jakiś inny?

Na pewno nie jest to popiół, który był poświęcony w Środę Popielcową, bo popiół do wody gregoriańskiej jest poświęcany osobno w trakcie poświęcenia wody gregoriańskiej; a poza tym ten, który pozostał z posypania głów popiołem w Środę Popielcową, ma być wyrzucony do kościelnej studzienki (piscyny).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: korrg w Września 07, 2012, 13:32:36 pm
Witam.

Bardzo Panu dziękuję. I faktycznie jest osobne święcenie. np. http://www.liturgialatina.org/pontificale/060.htm . A wiadomo coś na temat tego popiołu? Z czego i ew. kiedy miałby się brać? Oraz ponawiam zapytanie o balsam do Krzyżma.

Kłaniam się i pozdrawiam,
korrg.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Września 07, 2012, 14:14:06 pm
1) Gdzie mógłbym znaleźć konkretne informacje o preparacji li powstawaniu balsamu do Krzyżma? Skład jest mi znanym, ale budzi moją ciekawość jego powstawanie i kto ew. wykonuje on balsam. Bo zapewne różni się jego wykonanie od np. balsamu kosmetycznego i t. d.

O balsamie jest hasło w Encyklopedii kościelnej:
http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=14136&s=1 (http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=14136&s=1)
[str. 625]

Encyklopedia katolicka [KUL] podaje:
"Do XVI w. do przyrządzania krzyżma używano balsamu z Palestyny, Etiopii lub Arabii, znanego z wysokiej jakości. Ponieważ jednak był on bardzo kosztowny, papieże Pius V i Sykstus V pozwolili na używanie także balsamu sprowadzanego z krajów Ameryki Łacińskiej (skąd też do dziś się go sprowadza)".

Balsam (pod względem farmakognostycznym) jest to po prostu roztwór żywicy w olejku eterycznym. Ażeby mógł mieć zastosowanie do sporządzenia krzyżma, wystarczy, że będzie miał przyjemną woń (np. balsam peruwiański z drzewa Myroxylon balsamum). Ponieważ balsamy to naturalne wydzieliny różnych drzew i krzewów, nie trzeba ich jakoś specjalnie "komponować".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Września 07, 2012, 15:27:25 pm
I. Czy Henoch i Eliasz zostali wniebowzieci? Słyszałem że tak ale jeśli to chyba na pewien czas bo raczej poza Maryją nikt z ludzi nie zostal zabrany do nieba przed dniem sądu? Czy było to ciało przemienione bo chyba nie doczesne?

Św. Grzegorz Wielki w XXIX Homilii (na Wniebowstąpienie Pańskie) tak pisze:
"Wiemy ze Starego Testamentu, iż Eliasz został wzięty do nieba. Inne jest jednak niebo powietrzne (caelum aereum), inne eteryczne (aethereum). Niebo zaś powietrzne jest blisko ziemi, toteż mówimy o ptakach nieba, ponieważ widzimy je latające w powietrzu. Eliasz więc był wzięty do nieba powietrznego i do jakiegoś ukrytego miejsca na ziemi został zaprowadzony, gdzie by żył w wielkim spokoju duszy i ciała, aż przy końcu świata powróci i śmierci należność wypłaci. Ten bowiem śmierć odwleka, ale jej nie uniknął".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aeste w Września 08, 2012, 15:13:58 pm
Niektorzy biczuja codziennie. Innych. Wytworami swojego intelektu.
;D ;D ;D

 ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Września 09, 2012, 09:51:18 am
Czy czytał ktoś z Państwa książkę pt. "Tajemnice czasów ostatecznych" Anny Katarzyny Emmerich?? Jak tak to co Państwo o niej myślą, czy warta jest zakupu??
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tato w Września 10, 2012, 08:50:35 am
Czy czytał ktoś z Państwa książkę pt. "Tajemnice czasów ostatecznych" Anny Katarzyny Emmerich?? Jak tak to co Państwo o niej myślą, czy warta jest zakupu??

Bł Katarzyna Emmerich zawsze warta jest zakupu...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Września 10, 2012, 10:17:28 am
Bł Katarzyna Emmerich zawsze warta jest zakupu...
Dobrze, że jeszcze nie została kanonizowana, bo byśmy mieli do czynienia ze świętokupstwem ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Września 10, 2012, 14:11:25 pm
Wielkie dzięki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tato w Września 10, 2012, 14:27:38 pm
Bł Katarzyna Emmerich zawsze warta jest zakupu...
Dobrze, że jeszcze nie została kanonizowana, bo byśmy mieli do czynienia ze świętokupstwem ;)

Taaa no baaa ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Września 10, 2012, 14:53:41 pm
Mam do Państwa pytanko. Która z książek (najlepiej wydana w czasach przed soborowych) najlepiej opisuje miłość własną i wszystko co jest z nią związane, czyli walka itp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Września 10, 2012, 20:07:56 pm
Myślę że Dialog św. Katarzyny ze Sieny(miłość własna). Kupi Pan w obojętnie jakiej księgarni katolickiej i może być wydrukowana po soborze bowiem i tak na pewno nie zmienią treści
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Września 11, 2012, 15:29:12 pm
Dziękuje Panie Corunius, Z tym wydaniem to chodzi mi o to, by napisana była w tamtych czasach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Września 11, 2012, 23:05:35 pm
może być wydrukowana po soborze bowiem i tak na pewno nie zmienią treści

Skoro na potege falszuja modlitwy, to ksiazki mieliby nie sfalszowac?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Września 23, 2012, 16:31:20 pm
Mając do wyboru:
1."Postęp Duszy" oba tomy
2. "Przewodnik grzeszników"
3. "Walka duchowa"
co wybraliby Państwo?




Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tato w Września 24, 2012, 10:34:14 am
Mając do wyboru:
1."Postęp Duszy" oba tomy
2. "Przewodnik grzeszników"
3. "Walka duchowa"
co wybraliby Państwo?

"Walkę duchową"...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Października 04, 2012, 14:35:11 pm
Witam ostatnio wdałem sie w zażarta dyskursie na You Tubie dotycząca kultu NMP przeciwko jego przeciwniczce jej tezy są dość łatwe do podważenia podała mi link do pewnej strony ponoć przedstawia NMP  z ranami po gwoździach jak po ukrzyżowaniu mówiłem że bez wiedzy skąd pochodzi i kto go namalował trudno stwierdzić co przedstawia proszę o informacje CO TO ZA OBRAZ? min 0:38:15 (uwaga film zawiera treści antykatolickie wprawdzie tak naciągnięte że wszystko by można pod nie podciągnąć i dla nas łatwo je obalić jednak ostrzegam aby nie gorszyć.) http://www.youtube.com/watch?v=07-csWASd10&feature=related
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Października 04, 2012, 15:52:43 pm
Mając do wyboru:
1."Postęp Duszy" oba tomy
2. "Przewodnik grzeszników"
3. "Walka duchowa"
co wybraliby Państwo?

"Walkę duchową"...
Jaka walka? Pielgrzymka przecież ;) ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Października 07, 2012, 17:36:55 pm
Często w rozmowach moi oponenci podpierają się adhortacjami. Są one na ogół podsumowaniem synodów. Jak należy je traktować i czy wchodzą w skład Magisterium Kościoła?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Listopada 01, 2012, 22:27:22 pm
Czy chleb powszedni za czasów Pana Jezusa bardo różnił się od współczesnego?Czy nadal się gdzieś go je czy jest gdzieś jakiś przepis?
Czy chleb przaśny za czasów Chrystusa był taki jak współczesna maca żydowska?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: korrg w Listopada 02, 2012, 00:30:46 am
Witam.

Czy istniał jakiś specjalny ryt święcenia ryngrafów z Panną Maryją li P. Maryją i Orłem? Li raczej używano doń Benedictio ad omnia?

Kłaniam się i pozdrawiam,
korrg.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: shelion w Listopada 02, 2012, 11:54:10 am
Sprawdzałem w wyszukiwarce, ale nic mi nie wyskakiwało. Mam takie pytanie: Które Kyrie, Sanctus, Agnus, śpiewa się na Mszy Requiem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Listopada 02, 2012, 12:09:28 pm
Requiem ma własne melodie Ordinarium. Szukać w Graduale Rzymskim pod hasłem: "Missa pro Defunctis".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: shelion w Listopada 02, 2012, 12:18:48 pm
Dziękuję. Graduał mi do głowy nie wpadł. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ratio w Listopada 03, 2012, 17:59:41 pm
Czy jeżeli celebrans Prefację spiewa (NOM), to właściwym jest akompaniament organisty, szczególnie, że nie w każdym momencie jest zgrany z tempem śpiewu celebransa?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ratio w Listopada 03, 2012, 21:45:34 pm
Żadnego akompaniamentu!
Dziękuję za odpowiedż. A czy mogę poznać źródło tego przepisu?
W kościele, w którym czasami bywam jest nadgorliwy organista, dla którego Msza św. jest tylko tłem dla osobistych występów koncertowych.
Nie zachowuje szacunku dla Mszy św. kartkując swoje śpiewniki podczas Ewangelii, a nawet Konsekracji - instrument organowy jest ustawiony przy prezbiterium,
więc widać sposób uczestniczenia organisty we Mszy św. - próbuje melodie podczas czytań ... A może organista jest niewierzący?
Proboszcz wyraźnie nie radzi sobie z nim albo ... jest mu to obojętne?

A czy na Komunię św. właściwy jest śpiew: "Niechaj będzie pochwalony, od nas wszystkich wysławiony ...".
I gdzie można sprawdzić jakie pieśni zostały przez Episkopat Polski zatwierdzone do użytku podczas liturgii Mszy św.?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Listopada 03, 2012, 22:16:59 pm
Żadnego akompaniamentu!
Dziękuję za odpowiedż. A czy mogę poznać źródło tego przepisu?

Np. w instrukcji Musicam sacram z 1967 r.:
64. Akompaniament na instrumentach muzycznych podtrzymuje śpiew, ułatwia udział w czynnościach liturgicznych i przyczynia się do głębszego zjednoczenia zgromadzonych wiernych. Nie powinien on jednak do tego stopnia zagłuszać śpiewu, że słów nie można zrozumieć. Gdy zaś kapłan lub ktoś z asysty wymawia głośno wyznaczony dla siebie tekst, wówczas instrumenty milczą.
65. Gra na organach czy innym uznanym instrumencie muzycznym dopuszczalna jest we Mszy śpiewanej i czytanej jako akompaniament podczas śpiewu zespołu i ludu. Gra solowa możliwa jest jedynie na początku, zanim kapłan przyjdzie do ołtarza, na ofiarowanie, podczas Komunii i na końcu Mszy świętej.

Albo w Instrukcji Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej po Soborze Watykańskim II (8 II 1979):
14. Ponieważ Modlitwa eucharystyczna stanowi kulminacyjny moment Mszy św. dlatego nie wolno podczas niej wykonywać jakiejkolwiek muzyki (WOMR nr 54). Jedynie celebrans może wykonać śpiewem niektóre części samej Modlitwy eucharystycznej (prefacja, słowa konsekracji i in.).
19. Na organach i innych instrumentach wolno akompaniować do śpiewu przez cały rok liturgiczny. Wyłączone są od tego jedynie śpiewy solowe celebransa i diakona, np. prefacja, Ewangelia itp. Natomiast solowa gra na instrumentach zabroniona jest od zakończenia śpiewu hymnu Chwała na wysokości Bogu we Mszy Wieczerzy Pańskiej do zakończenia tego hymnu we Mszy Wigilii Paschalnej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Listopada 04, 2012, 15:36:21 pm
Może ktoś wie gdzie ja to tutaj znajdę, bo od godziny niecałej szukam i nic. Pamiętam jak jakiś czas temu pisał ktoś tutaj o Mszy św. w obozie (chyba w Katyniu) odprawianej. Były tam relacje i chyba nawet okładka książki, która szerzej opisuje życie obozowe, bądź posługę kapłańską w obozach. Dziękuje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Listopada 04, 2012, 15:50:35 pm
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7253.0.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Listopada 04, 2012, 15:52:05 pm
Po pierwsze primo: jak się to Panu udało, bo ja od godziny tego szukam
Po drugie primo: Bardzo dziękuje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Listopada 04, 2012, 16:00:28 pm
Po prostu pamiętałem, że niedawno przeglądając forum zauważyłem ten temat jako jeden z nowych wątków.
Wystarczyło więc przejrzeć kilka działów i zwrócić uwagę na tytuły ostatnio (tj. będących na pierwszej stronie) utworzonych wątków.
Utkwił mi w pamięci, bo podobnie jestem pod wrażeniem pięknej postawy takich Kapłanów.
Również pozdrawiam. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ratio w Listopada 04, 2012, 18:04:54 pm
@Andrzej75, @Najmłodszy syn

Bardzo dziekuję za odpowiedzi w temacie: podgrywanie na Mszy św. Bardzo mnie dowartościowaliście,
choć doszedł problem z zaufaniem proboszczowi, który nie potrafi zapanować nad swoim pracownikiem.

Zaczynam też mieć wątpliwości co do proboszczowskiego panowania nad przepowiadaniem słowa Bożego,
jeżeli treść instrukcji jest dla niego zbyt skomplikowana?  ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Piscator w Listopada 04, 2012, 19:08:03 pm
A na podniesienie grać nie można? Zdawało mi się, że były jakieś kompozycje na to przeznaczone. I chyba nawet kiedyś w Krakowie słyszałem na mszy grę po podniesieniu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Listopada 04, 2012, 20:20:45 pm
A na podniesienie grać nie można? Zdawało mi się, że były jakieś kompozycje na to przeznaczone. I chyba nawet kiedyś w Krakowie słyszałem na mszy grę po podniesieniu.

Wydaje mi się, że pytanie dotyczyło NOM-u.
Przed Soborem obowiązywała Instrukcja Świętej Kongregacji Obrzędów o Muzyce Sakralnej i Liturgii z 1958 r.:
Cytuj
27. W Mszach ze śpiewem należy mieć ponadto na uwadze:
d) Sanctus i Benedictus łączy się, jeśli się je śpiewa według melodii gregoriańskich; w przeciwnym wypadku Benedictus śpiewa się po Konsekracji.
e) W czasie Konsekracji winien umilknąć wszelki śpiew, a także gra na organach i innych instrumentach muzycznych, jeśli jest taki zwyczaj.
f) Po Konsekracji zaleca się święte milczenie aż do Pater noster, chyba że trzeba odśpiewać Benedictus.
g) Gdy celebrans błogosławi wiernych na końcu Mszy, organy winny zamilknąć; kapłan zaś winien tak wypowiadać słowa błogosławieństwa, by wszyscy wierni mogli je zrozumieć.
Oczywiście istnieją utwory wokalne i instrumentalne przeznaczone do wykonywania po Podniesieniu, dlatego "święte milczenie" jest tylko zalecone, a nie nakazane.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Piscator w Listopada 04, 2012, 21:03:05 pm
Wydaje mi się, że pytanie dotyczyło NOM-u.
Oj, przepraszam. Z niechlujstwa przeoczyłem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Piscator w Listopada 08, 2012, 23:17:45 pm
Z pewnością użytkownicy forum mają wzorem pewnego niedoszłego zbawcy Polski codzienne transmisje prosto z Królestwa Niebieskiego, które niechybnie pozwolą odpowiedzieć na to pytanie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: orzeł w Listopada 10, 2012, 14:52:06 pm
nie wiem, w którym watku zapytac, ale jak ktos moze mi odpowiedziec to byłbym wdzieczny. Czy jest różnica między ferulą, a krzyzem papieskim? Z tego co wiem to ferula nie ma pasyjki. To w takim razie Jan Paweł II nie uzywal feruli??
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Listopada 10, 2012, 15:14:10 pm
nie wiem, w którym watku zapytac, ale jak ktos moze mi odpowiedziec to byłbym wdzieczny. Czy jest różnica między ferulą, a krzyzem papieskim? Z tego co wiem to ferula nie ma pasyjki. To w takim razie Jan Paweł II nie uzywal feruli??

Powiedzmy, że używał feruli w formie niezgodnej z dotychczasową tradycją.
Ów pastorał z krucyfiksem był używany kolejno przez papieży: Pawła VI, Jana Pawła I, Jana Pawła II i Benedykta XVI. W swych wypowiedziach odnosiłem się tylko do postaci obecnego Ojca Świętego. Głównie dlatego, że jest on najbardziej tradycyjny z nich wszystkich, a także najlepiej wykształcony. Używał on tego pastorału od inauguracji pontyfikatu 24 kwietnia 2005 aż do niedzieli Zesłania Ducha Świętego w roku 2008, czyli przez ok. trzy lata. Po czym zrezygnował z niego z dwóch powodów, o których mówił jego ceremoniarz: był za ciężki, a poza tym sprzeczny z tradycją, zgodnie z którą na ferulach nie ma pasyjki.

Natomiast właściwie krzyż papieski ma trzy poziome belki, jak na tej figurze św. Grzegorza Wielkiego z katedry wrocławskiej:
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0b/Grzegorz_Wielki-katedra_wroc%C5%82awska.JPG/180px-Grzegorz_Wielki-katedra_wroc%C5%82awska.JPG)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Listopada 10, 2012, 19:00:49 pm
Pytanie do znawców żywota św. Antoniego Padewskiego (myślę, że nie zbraknie ich tu  ;D). Czy może mi ktoś powiedziec, czy początkowe sceny z filmu "Historia św. Antoniego" o jego młodości to fikcja, czy prawda?
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: orzeł w Listopada 10, 2012, 22:32:14 pm


Powiedzmy, że używał feruli w formie niezgodnej z dotychczasową tradycją.
Ów pastorał z krucyfiksem był używany kolejno przez papieży: Pawła VI, Jana Pawła I, Jana Pawła II i Benedykta XVI. W swych wypowiedziach odnosiłem się tylko do postaci obecnego Ojca Świętego. Głównie dlatego, że jest on najbardziej tradycyjny z nich wszystkich, a także najlepiej wykształcony. Używał on tego pastorału od inauguracji pontyfikatu 24 kwietnia 2005 aż do niedzieli Zesłania Ducha Świętego w roku 2008, czyli przez ok. trzy lata. Po czym zrezygnował z niego z dwóch powodów, o których mówił jego ceremoniarz: był za ciężki, a poza tym sprzeczny z tradycją, zgodnie z którą na ferulach nie ma pasyjki.

dzieki za wyjasnienie, a co do tego pastorału z pasyjką to chyba jest on w Krakowie juz teraz
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: orzeł w Listopada 10, 2012, 22:35:11 pm
a co do tego Krzyża papieskiego to nim chyba powinno się (gdzies tak czytałem) otwierać drzwi w roku Jubileuszowym
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Listopada 10, 2012, 22:55:09 pm
a co do tego Krzyża papieskiego to nim chyba powinno się (gdzies tak czytałem) otwierać drzwi w roku Jubileuszowym

Jan Paweł II użył takiego krzyża w 1983:

(http://www.stpauls.it/coopera00/1099cp/images/1099co15.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: orzeł w Listopada 10, 2012, 23:53:22 pm
dzieki bardzo, ale juz w 2000 roku miał swój pastorał..jak to rozumiec? ceremonairz nie zadbał o to?

http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://grafik.rp.pl/grafika2/648685,671622,16.jpg&imgrefurl=http://www.rp.pl/galeria/648685.html&usg=__YauVetXmviF9rnfM0_a6oLFh3Zg=&h=640&w=411&sz=49&hl=pl&start=2&zoom=1&tbnid=unJ_oB2tr6p21M:&tbnh=137&tbnw=88&ei=sNmeUMSIKszPsgbMk4GQCg&prev=/search%3Fq%3Djan%2Bpawe%25C5%2582%2BII%2Bdrzwi%2Bjubileuszowe%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26gbv%3D2%26rlz%3D1R2SKPB_en%26tbm%3Disch&um=1&itbs=1
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Listopada 11, 2012, 13:39:59 pm
Pytanie do znawców żywota św. Antoniego Padewskiego (myślę, że nie zbraknie ich tu  ;D). Czy może mi ktoś powiedziec, czy początkowe sceny z filmu "Historia św. Antoniego" o jego młodości to fikcja, czy prawda?
Pozdrawiam.

Ponawiam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Listopada 12, 2012, 21:59:39 pm
I. Czemu stygmaty u uznanych stygmatyków pojawiają sie w rożnych miejscach w szczególności rana no boku i rękach(dłonie nadgarstki)?  Czy spowodowane jest to tym aby wierni mogli zrozumieć co to za rany w innych miejscach niż na powszechnej w danych czasach ikonografi mogły być nie zrozumiałe?
II.Jak duży jest margines różnicy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Listopada 13, 2012, 18:30:16 pm
Obawiam się, Panie Darku, że na naszym Forum nie znajdzie Pan odpowiedzi na te pytania. Przedsoborowa ascetyka zalecała dystans wobec zjawisk nadprzyrodzonych. Jezuita o. Otto Pfülf pisał, że stygmatów nigdy nie wolno pożądać, a nawet dobrze jest do nich, jako do daru dla życia duchowego niebezpiecznego, żywić pewną odrazę (sic!). Naszą ciekawość powinna przyciągać raczej pokora świętych Pańskich niż cudowność łask, które dostąpili.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andris krokodyl różańcowy w Listopada 16, 2012, 18:08:53 pm
Gdyby następny papież przyjął imiona Paweł Jan, to byłby znowu pierwszy, czy jednak trzeci?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Listopada 16, 2012, 19:58:18 pm
Pierwszy, ponieważ istotna jest także kolejność imion (wydaje mi się to logiczne, choć nie mogę wskazać jakichś oficjalnych wytycznych, o ile takowe w ogóle istnieją).

uzupełnienie:
Chyba, że wybierając imię sam przyjąłby także i liczbę, wówczas mogłoby być inaczej (analogicznie do sytuacji, kiedy w przeszłości papieże prawowici przyjmowali numerację narastającą po uwzględnieniu uprzednio panujących antypapieży: np. Jan XV, Jan XVI, Jan XVII).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Listopada 17, 2012, 08:40:24 am
W historii nie było do Janów Pawłów papieży dwuimiennych...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Listopada 19, 2012, 20:45:23 pm
Ale królowie owszem/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Listopada 29, 2012, 20:55:34 pm
I.  Witam jak wiadomo zbliżają się Andrzejki jak ma się sprawa do wróżb i innych zwyczajów w tym dniu? Przecież jest to zakazane w chrześcijaństwie czy jeżeli będziemy traktować to jedynie jako zabawę to nic nam nie grozi i nie jest to grzech?
II. A jak wygląda sprawa w myśleniu życzeń przy zdmuchiwaniue świeczek na torcie urodzinowym?
III. Jak ma się sprawa  sennikami?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Listopada 29, 2012, 21:27:20 pm
A guzik prawda ;D
Jutro jest nawet dyspensa od wyrobów mięsnych i pokutnego charakteru piątku z okazji Andrzejek
http://www.archidiecezja.warszawa.pl/homepage/?a=6332
http://archidiecezjawarminska.pl/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Listopada 30, 2012, 00:09:48 am
Prawdę mówiąc, zgodnie z tradycją, Andrzejki powinny odbywać się w wigilię św. Andrzeja (29 XI).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Listopada 30, 2012, 16:35:30 pm
A pana Andrzejki nie interesują, bo to święto panien. Kawalerowie świętują Katarzynki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Grudnia 04, 2012, 11:36:13 am
I. Ale co innego zniesienie postu z okazi wspomnienie świętego a co innego ludowe zabawy zapożyczone z pogaństwa, czy są dopuszczalne jedynie jako zabawa?
II.Czy uczniowie i NMP przed zmartwychwstaniem Pana Jezusa zdawali sobie sprawe z Jego Boskości?

III. Czy zdarzają się jeszcze Kardynałowie nie będący Biskupami? Czy przed soborem często tak się zdarzało?
IV.Czy godności Kościelne mocno zmieniły sie po soborze?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Grudnia 05, 2012, 07:25:48 am
III. Czy zdarzają się jeszcze Kardynałowie nie będący Biskupami? Czy przed soborem często tak się zdarzało?

Z tego co wiem to było kilka takich przypadków, gdzie Kardynał nie tylko nie był biskupem, ale i zwykłym księdzem, np: nasz król Jan Kazimierz Waza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Grudnia 05, 2012, 10:39:06 am
III. Czy zdarzają się jeszcze Kardynałowie nie będący Biskupami? Czy przed soborem często tak się zdarzało?

Z tego co wiem to było kilka takich przypadków, gdzie Kardynał nie tylko nie był biskupem, ale i zwykłym księdzem, np: nasz król Jan Kazimierz Waza.
Według obecnego KPK z 1983 roku:
Cytuj
kanon 351 § 1. Kardynałów ustanawia w sposób nieskrępowany Biskup Rzymski, wybierając ich spośród mężczyzn, którzy mają przynajmniej święcenia prezbiteratu, odznaczają się szczególną nauką, obyczajami, pobożnością i roztropnością w załatwianiu spraw. Ci, którzy nie są jeszcze biskupami, powinni przyjąć sakrę biskupią.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Grudnia 05, 2012, 11:28:43 am
Kard. Domenico Bertolucci, ktory publicznie twierdzil, ze nigdy nie odprawial Novusa, otrzymal kapelusz wlasnie jako zwykly ksiadz.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Grudnia 07, 2012, 20:48:29 pm
Obecnie dość regularnie zdarza się, że kardynałowie mianowani przez papieża w wieku powyżej 80. roku życia, bez prawa uczestniczenia w konklawe,
wybierani są spośród księży nie będących biskupami. Część z nich nie przyjmuje sakry biskupiej, prosząc papieża o stosowną dyspensę. Przykłady:
http://www2.fiu.edu/~mirandas/bios2012.htm#Becker
http://www2.fiu.edu/~mirandas/bios2010.htm#Bartolucci
http://www2.fiu.edu/~mirandas/bios2007.htm#Betti
Uzasadnieniem tego może być podeszły wiek, ale np. w przypadku zakonników być może także względy zwyczajów panujących w ich zgromadzeniach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Grudnia 07, 2012, 21:08:12 pm
Dziękuje za odpowiedzi mam jeszcze dwa pytania I. jak wiadomo powszechna jest modlitwa o miłosierdzie Boże i nawrócenie grzeszników a czy można modlić się o sprawiedliwą kare Bożą? Czytałem gdzieś na stronach Tradycji Kat. że tak jeśli sami nie jesteśmy w tym momencie równymi grzesznikmi przy czym chodziło chyba o kare bardziej ogólnie a nie dla konkretnej osoby oczywiście jako kara była by on próba ratowania grzeszników i wyrwania utrapionych dobroczyńców z ucisku i zaprestanie seżenia sie zgniliny moralnej sam prowadiłem dyskusie  diewcyną która mówiła że gdyby Bogu to co dzieje się współceśnie nie podobało to "zatopił by albo spalił czy coś" II.Czy nacjonalizm i Katolicym sa sprzeczne?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 08, 2012, 11:29:11 am
Ad I)
Przykład "głupiej Enriquety" pokazuje, że można.

http://www.fronda.pl/forum/medrzec-ksiadz-i-wariatka,23445.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Grudnia 08, 2012, 12:06:08 pm
Ad. II
Zależy co Pan rozumie pod pojęciem "nacjonalizm". Jeżeli idzie za tym szowinizm- to raczej tak.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Grudnia 08, 2012, 15:47:45 pm
Ad. II
Zależy co Pan rozumie pod pojęciem "nacjonalizm". Jeżeli idzie za tym szowinizm- to raczej tak.
A jak rozumiał go Ojcieć Święty Pius XI?Prawy porządek chrześcijańskiego miłosierdzia nie zabrania prawowitej miłości Ojczyzny, ani nacjonalizmu; przeciwnie, kontroluje on go, uświęca i ożywia
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Piscator w Grudnia 08, 2012, 22:47:40 pm
Ale kontrolowany, uświęcony i ożywiony nacjonalizm to co innego niż nacjonalizm czysty. To tak jak pożądanie kontrolowane, uświęcane i ożywiane w ramach węzła małżeńskiego, a pożądanie puszczone na żywioł.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pedro Veron w Grudnia 14, 2012, 19:14:18 pm
Czy istnienie możliwości dokonanie moralnie złego wyboru jest warunkiem koniecznym istnienia wolnej woli?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Grudnia 15, 2012, 15:39:20 pm
In abstracto czy in concreto?

Zeby wybrac miedzy dwoma rodzajami dobra tez potrzebna jest wolna wola. Wolna wola to mechanizm psychologiczny polegajacy na zdolnosci dokonania wyboru.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Grudnia 16, 2012, 11:41:27 am
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
I.Ile jest regół zakonnych?
II.Czemu istnieje tak wiele zakonów posługujących sie tą samą regułą?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Grudnia 17, 2012, 20:44:46 pm
Odpowiem na to pytanie dowcipem:
Ile jest gałęzi zakonu serafickiego?
 - to wie tylko sam Papież! (bo ma Kurję, wywiad etc)

Ale są pewne rzeczy które wie tylko sam dobry Bóg:
ile jest zakonów żenskich
 i po co ich tyle
gdzie się podziało ubóstwo Minorytów
 mądrość Kaznodziejów
 i posłuszeństwo Jezuitów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Grudnia 24, 2012, 16:48:35 pm
ile jest zakonów żenskich
Na świecie istnieje ponad 1970 zgromadzeń żeńskich.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Grudnia 24, 2012, 16:49:11 pm
Witam mam pytanie otóż w Katolicyźmie nadaje sie imiona nie tylko biblijne i świętych lecz także te nia należące do tej grupy(np. Mścisław itd.) jednak często imiona np. Japońskie, indiańskie itd. są określane jako nie chrześcijańskie i musza zostać zmienione OD CZEGO TO ZALEŻY?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: robetjak w Grudnia 27, 2012, 11:06:11 am
Laudatur Iesus Christus!

Witam... Jestem nowicjuszem tegoż forum... Lecz w tradycji Katolickiej nie... Mam pewne pytanko;
Od razu mówię (a raczej piszę :P), że nie znalazłem takiego wątku na owym forum...
A oto pytanie:
Czy ktoś z was wie jak względem modernizmu lub Tradycji wyglądają owe zakony:

Kanonicy Regularni Laterańscy
Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej
Pallotyni
Paulini
Dominikanie
Franciszkanie Konwentualni

To tyle... Mam nadzieje, że zbyt duża ilość wielokropków was nie zniechęci i znajdą się osoby które na to odpowiedzą...
Z góry dziękuje
//robetjak
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Grudnia 27, 2012, 21:28:34 pm
Ja mogę tylko powiedzieć że w obrzańskim oblackim seminarium w roku akademickim 2003/04 było celebrowanych 11 Mszy św. trydenckich. Każdy chętny kleryk mógł przyjść.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Grudnia 28, 2012, 15:50:21 pm
Witam mam pytanie otóż w Katolicyźmie nadaje sie imiona nie tylko biblijne i świętych lecz także te nia należące do tej grupy(np. Mścisław itd.) jednak często imiona np. Japońskie, indiańskie itd. są określane jako nie chrześcijańskie i musza zostać zmienione OD CZEGO TO ZALEŻY?

Od starożytności narodu i miana. Prócz tego jeszcze zachowuje się imiona odnoszące do Boga, cnót i historji zbawienia; np: Wiara/Wiera, Nadzieja/Nadieżda, Miłość/Ljuba, Przemysł/Zmyślny, Bożydar, Bogdan, Maryla etc
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Grudnia 29, 2012, 14:40:41 pm
Diękuje. Czy są gdzieś dostępne teksty które były przygotowywane na V II przed jego rozpoczęciem a potem odrzucone w jego trakcie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sivis Amariama w Grudnia 29, 2012, 22:07:10 pm
@robetjak

Dominikanie są tradycyjni z natury, ale dziś różnie bywa ;>
W każdym razie jeśli ktoś chce się tradycyjnie uformować i żyć w polskiej prowincji, to ma takie możliwości.
Polecam:
http://www.it.dominikanie.pl/

http://rytdominikanski.pl/
[ostatnio, 23 grudnia, Msze w rycie dominikańskim odprawił rektor seminarium dominikanów, o. Michał Paluch]
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Grudnia 29, 2012, 22:15:13 pm
Diękuje. Czy są gdzieś dostępne teksty które były przygotowywane na V II przed jego rozpoczęciem a potem odrzucone w jego trakcie.

Prosze napisac do Christianitas, zeby wydrukowali, he, he.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 30, 2012, 15:15:27 pm
Pallotyni - w Warszawie na Skaryszewskiej była odprawiana Msza w rycie  nadzwyczajnym - więc stosunek określam jako życzliwie neutralny. Jak w ich seminarium nie wiem.
Paulini - (tylko z opowieści) stosunek raczej wrogi.
Franciszkanie - różnie bywa
Dominikanie - tu raczej pozytywnie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 30, 2012, 15:26:11 pm
Diękuje. Czy są gdzieś dostępne teksty które były przygotowywane na V II przed jego rozpoczęciem a potem odrzucone w jego trakcie.
Znam tylko schemat o tolerancji religijnej...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Grudnia 31, 2012, 19:44:48 pm
Czy O. Iwon Congar OP i Yves Marie Joseph Congar to ta sama postać?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 31, 2012, 20:32:12 pm
Tak, francuskie imię Yves to odpowiednik polskiego Iwo(n).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Stycznia 02, 2013, 09:19:42 am
1. Jeśli uznaję postulaty Soboru watykańskiego II i uznaję że posiadał charyzmat nieomylności, to jaki argument przemawia za tym że piusowcy są w Kościele Katolickim???
2. Jakie generalnie argumenty przemawiają za tym, że są oni w Kościele Katolickim???

ps: proszę nie uznawać tych pytań za obrazę ale po prostu spotkałem się z wieloma twierdzeniami jakoby oni niebyli by w Kościele i że samym nieuznawaniem postulatów SVII popadają w schizmę bowiem sobory powszechne są nieomylne
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 02, 2013, 10:01:11 am
Poniewaz wyrazenie "postulaty Soboru watykańskiego II" i "nieuznawanie postulatów SVII" nie znacza absolutnie nic konktretnego, to proponuje odniesc sie do definicji obecnych w prawie kanonicznym i w teologii. Co to znaczy "byc czlonkiem Kosciola"? Z grubsza byc ochrzczonym i nie zostac zen wylaczonym, samemu lub przez odpowiednia wladze (kan. 205). Co wylacza z Kosciola? Herezja, schizma lub apostazja (kan. 751). Zeby powiedziec, ze ktos nie jest czlonkiem Kosciola nalezy udowodnic, ze nie jest ochrzczony lub, ze jest heretykiem, schizmatykiem lub apostata.
W wypadku Bractwa nic takiego nie ma miejsca. Nie wyczerpuje ono definicji herezji, schizmy ani apostazji.

Problem polega na tym, ze wiele  osob uzywa tych pojec intuicyjnie, lub tworzy sobie innych, metnych i niespojnych. Typowe przyklady to "uznawanie papieza" czy "odrzucanie soboru", co moze oznaczac cokolwiek. W ustach niektorych to po prostu owoc nieznajomosci tych zagadnien, ale u innych to sztuczki erystyczne uzywane swiadomie i ze zla wola. Jeden z naszych bylych forumowiczow brylowal w tej materii.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Stycznia 02, 2013, 10:29:11 am
Czy KPK podaje definicję czym jest  herezja, schizma lub apostazja? Jeśli nie to na jakiej podstawie osądza się czy ktoś jest schizmatykiem lub heretykiem? Czy nie uznawanie soboru nie jest właśnie dowodem na to że ktoś popada w schizmę(podobnie hipoteza sedewakantystyczna)???

Przypuśćmy, że nie uznaję postulatów Soboru Trydenckiego(tylko tego soboru) jednak uznając wszystkie dogmaty sformułowane na tymże soborze. Czy jeśli sobór wypowiedział się ortodoksyjnie i prawdziwie(sformułował obiektywną prawdę) w świetle wiary i moralności to czy to nie jest dowodem na to że ja popadam tym samym w schizmę nie uznając postanowień tegoż soboru?

Podobnie przypuśćmy, że nie uznaję prawowitego papieża np. Grzegorza XVI - czy to nie jest dowód na że obiektywnie rzecz biorąc popadam w schizmę bez względu na iż nadal się uważam za katolika?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: shelion w Stycznia 02, 2013, 11:05:08 am
Podobnie przypuśćmy, że nie uznaję prawowitego papieża np. Grzegorza XVI - czy to nie jest dowód na że obiektywnie rzecz biorąc popadam w schizmę bez względu na iż nadal się uważam za katolika?

Odpowiem tylko na to, na resztę ktoś lepiej obeznany. Tak, jeśli się nie uznaje papieża, to jest to schizma - w takiej sytuacji jest np. prawosławie - tzn. papież jako taki jest uznawany, tylko, że nie w takim rozumieniu, jak ujmujemy to my, katolicy, ale jedynie jako biskup, który ma władzę symboliczną nad całym Kościołem na ziemi a nie rzeczywistą. Innymi słowy zaprzeczają autorytetowi papieża, umniejszają go i postrzegają jego rolę na swój sposób. Schizma.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Stycznia 02, 2013, 11:28:23 am
miałem na myśli bardziej sedewakantyzm, przypuszczalnie gdybym był sede nie uznając np. Grzegorza XVI
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 02, 2013, 16:16:43 pm
Definicje herezji, schizmy i apostazji sa w podanym kanonie (751). To sa konkrety. Kosciol widzialny opiera sie na tria vincula, trzech rodzajach jednosci : "wyznawania wiary, sakramentów i zwierzchnictwa kościelnego" (kan. 205). Co to natomiast sa "postulaty" Soboru? Co to znaczy "uznawac"? Uznawac, ze istnial? Uznawac, ze kazde jego slowo jest prawdziwe?


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 02, 2013, 18:58:50 pm
1. Jeśli uznaję postulaty Soboru watykańskiego II i uznaję że posiadał charyzmat nieomylności, to jaki argument przemawia za tym że piusowcy są w Kościele Katolickim???

Można zadać pytanie "sederowe": "A czym ten Sobór różni się od wszystkich innych soborów [że uważa się go za ważniejszy od wszystkich innych]?" Przecież miał on tylko w nowy sposób podać i potwierdzić dotychczasową naukę.

2. Jakie generalnie argumenty przemawiają za tym, że są oni w Kościele Katolickim???

To pytanie można odwrócić. Dlaczego kwestionowanie, podważanie, umniejszanie zdefiniowanych prawd wiary nie jest taką zbrodnią, jak wskazywanie, że w niektórych dokumentach (i to wcale nie najważniejszych, np. deklaracjach) Sobór zrywa z tradycją, zrywa z dotychczasowym nauczaniem? (Albo zatem to nauczanie nie było nigdy nieomylne, albo Kościół pomylił się: teraz lub przed Soborem).
Dlaczego można kwestionować wiarę, sakramenty i władzę Kościoła, a jednak być w "pełnej jedności", i na odwrót: dlaczego zachowując jedną wiarę, sakramenty i uznając prawowitą władzę, być w "częściowej jedności"? Czy ta "pełna jedność" nie jest wobec tego czymś w rodzaju High, Broad i Low Church w Church of England?
Hermeneutyka ciągłości nie ze wszystkim sobie poradzi, a niektórzy próbują ją stosować jak Mama Faja z Mordercy nie do wynajęcia E. Ionesco: "Jeżeli ideologia nie zgadza się z rzeczywistością, udowodnimy, że się zgadza, i wszystko będzie w porządku".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 02, 2013, 19:36:32 pm
Czy nie uznawanie soboru nie jest właśnie dowodem na to że ktoś popada w schizmę(podobnie hipoteza sedewakantystyczna)???
A co znaczy "nieuznawanie soboru"? Zaprzeczanie temu, że był, że był to sobór powszechny, odrzucanie 100% nauczania, odrzucanie całego nowego nauczania soboru, odrzucanie części nauczania soboru?

Przypuśćmy, że nie uznaję postulatów Soboru Trydenckiego(tylko tego soboru) jednak uznając wszystkie dogmaty sformułowane na tymże soborze. Czy jeśli sobór wypowiedział się ortodoksyjnie i prawdziwie(sformułował obiektywną prawdę) w świetle wiary i moralności to czy to nie jest dowodem na to że ja popadam tym samym w schizmę nie uznając postanowień tegoż soboru?
A te, które sobór trydencki jedynie powtórzył? Jeśli odrzucamy - to herezja, jeśli nie odrzucamy - a "odrzucamy sobór" to schizofrenia.

Podobnie przypuśćmy, że nie uznaję prawowitego papieża np. Grzegorza XVI - czy to nie jest dowód na że obiektywnie rzecz biorąc popadam w schizmę bez względu na iż nadal się uważam za katolika?
Nie - schizma dotyczy aktualnie nam panującego papieża, stosunek do postaci historycznych schizmą nie jest. Ściśle schizma to zerwanie z KOŚCIOŁEM, który to Kościół teoretycznie jest tam, gdzie Papież. Problem w tym, że teologowie (doktorzy Kościoła) mówili kiedyś o schizmie papieża - w myśl dzisiejszych definicji to niewyobrażalne...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 02, 2013, 19:44:49 pm
Jeśłi odrzucenie części nauczania soboru to schiizma, to poza FSSP i paru innych mamy całą resztę w schizmie:
"Należy jednak dbać o to, aby wierni umieli wspólnie odmawiać lub śpiewać także w języku łacińskim stałe części Mszy świętej dla nich przeznaczone" (KL nr 54).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 06, 2013, 13:31:32 pm
Laudetur Iesus Christus. Podczas okadzania kadzielnica dźwięczy czy jest to zamierzony efekt czy tylko efekt uboczny łańcuszka a może są w niej jakieś dzwonki?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Stycznia 06, 2013, 14:40:47 pm
Dzwonki to są na wschodzie. To łańcuszek trybularza uderza po prostu o ten trybularz. Czasem niektórzy celowo okadzają w taki sposób, aby było to głośno słychać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Stycznia 07, 2013, 14:25:20 pm
1. Jeśli uznaję postulaty Soboru watykańskiego II i uznaję że posiadał charyzmat nieomylności, to jaki argument przemawia za tym że piusowcy są w Kościele Katolickim???
2. Jakie generalnie argumenty przemawiają za tym, że są oni w Kościele Katolickim???

Może się Panu przydać odpowiedź kard. Cassidy'ego:

http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=4367.msg16573#msg16573
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 11, 2013, 22:48:16 pm
Bardzo prosze jeśli ktoś z Państwa ma dostęp do tekstu tradycyjnej Liturgi Wielkopiątkowej o link lub adres strony na której się on znajduje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 12, 2013, 19:59:29 pm
Proszę tutaj: http://chomikuj.pl/dziubar1/08+Dokumenty/01+liturgia/Tradycja/officium+hebdomadae+sanctae,1169791086.pdf
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 12, 2013, 22:10:13 pm
Proszę tutaj: http://chomikuj.pl/dziubar1/08+Dokumenty/01+liturgia/Tradycja/officium+hebdomadae+sanctae,1169791086.pdf
Dziękuje bardzo! A czy można prosić Państwa o Polski przekład tradycyjnej liturgi wielkiego piątku? Nie znam łaciny przynajmniej nie na tyle aby czytać cały tekst ze zrozumieniem bez tłumaczenia.

 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 15, 2013, 20:23:38 pm
Ja też nie, ale to żadna przeszkoda. Tydzień z Oktawianem Jurewiczem i słownikiem Kumanieckiego i rubryki będziesz czytał jak Pan Ratzinger.


(zmieniłem :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Stycznia 15, 2013, 20:47:39 pm
Ja też nie, ale to żadna przeszkoda. Tydzień z Oktawianem Jurewiczem i słownikiem Kumanieckiego i rubryki będziesz czytał jak Ratzinger.

Wyręczę admina:
"Na tym forum obowiązuje forma Pan/Pani." :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 21, 2013, 21:20:21 pm
Cytuj
"Na tym forum obowiązuje forma Pan/Pani." :)
Dziękuję, nie ma sprawy ja się nie gniewam ;)

Czemu w KRK do eucharystii używa sie hostii(chleba  przaśnego)? Czy nie bardzie wymowne było by stosowanie "zwykłego" chleba Pan Jezus przemianiał by nasz chleb powszedni w Siebie i miał by być naszym codziennym pokarmem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 21, 2013, 21:29:07 pm
Czemu w KRK do eucharystii używa sie hostii(chleba  przaśnego)? Czy nie bardzie wymowne było by stosowanie "zwykłego" chleba Pan Jezus przemianiał by nasz chleb powszedni w Siebie i miał by być naszym codziennym pokarmem?
Ostatnia wieczerza miała miejsce podczas przygotowania do Paschy. W związku z tym z domu usuwano wszelkie zakwasy. Nie było chleba innego niż przaśny. Taką materię wybrał sam Pan Jezus.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 21, 2013, 21:39:47 pm
Argument praktyczny: ze czci dla partykuł oraz dlatego, że biały kolor chleba lepiej podkreślał jego nieskalaność (Hostiam puram, Hostiam sanctam, Hostiam immaculatam.
Poza tym: 1 Kor 5, 7-8
"Uprzątnijcie stary kwas, abyście się stali nowym zaczynem, jako też przaśni jesteście. Albowiem na Paschę naszą został ofiarowany Chrystus. Świętujmy tedy nie w starym kwasie ani też w kwasie złości i przewrotności, ale w przaśnikach szczerości i prawdy".
Ciekawe, że o ile w Ewangelii wg św. Łukasza prosi się o chleb powszedni "panem nostrum cotidianum", o tyle Ewangelia wg św. Mateusza mówi: "panem nostrum supersubstantialem".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Simeonus vel Claviger w Stycznia 27, 2013, 22:28:13 pm
Skąd, ale może bardziej dlaczego Niedziela Siedemdziesiątnicy zwie się inaczej Starozapustną?, Niedziela Sześćdziesiątnicy - Mięsopustną, a Pięćdziesiątnicy - Zapustną?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 27, 2013, 22:33:47 pm
Ponieważ dawniej w tym czasie zachowywano łagodniejszy post, odzwyczajając się stopniowo od pewnyrh pokarmów.
Siedemdziesiątnica- Nazwa zaś Starozapustnej powstała stąd, że w średnich wiekach rozpoczynano od tej niedzieli, zwłaszcza po zakonach, post wielki, była więc ostatnią niedzielą starego zapustu.(encyklopedia staropolska Zygmunta Glogera)
sześćdziesiątnic-Mięsopustną ponieważ żegnano się z mięsem
Pięćdziesiątnicy-Zapusty, dawne polskie określenie karnawału używane jeszcze po II wojnie światowej, zwłaszcza na wsiach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Stycznia 28, 2013, 09:17:17 am
W zasadzie p. Darek odpowiedział, ale podlinkuję jeszcze:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,63.msg118452.html#msg118452
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Simeonus vel Claviger w Stycznia 28, 2013, 22:59:55 pm
Ponieważ dawniej w tym czasie zachowywano łagodniejszy post, odzwyczajając się stopniowo od pewnyrh pokarmów.
Siedemdziesiątnica- Nazwa zaś Starozapustnej powstała stąd, że w średnich wiekach rozpoczynano od tej niedzieli, zwłaszcza po zakonach, post wielki, była więc ostatnią niedzielą starego zapustu.(encyklopedia staropolska Zygmunta Glogera)
sześćdziesiątnic-Mięsopustną ponieważ żegnano się z mięsem
Pięćdziesiątnicy-Zapusty, dawne polskie określenie karnawału używane jeszcze po II wojnie światowej, zwłaszcza na wsiach.
W zasadzie p. Darek odpowiedział, ale podlinkuję jeszcze:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,63.msg118452.html#msg118452
Dziękuję za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Stycznia 31, 2013, 16:38:46 pm
Laudetur Iesus Christus

Czy absolutnie konieczne jest odprawianie Mszy w KRR na relikwiach? A co w wypadku gdy nie posiada się korporału greckiego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 31, 2013, 17:25:22 pm
Jeśli jest możliwość to jak najbardziej jednak w wyjątkowych sytuacjach jak np. prześladowania, wojny itd nie(nie może to być błacha wymówka). Odprawiano Msze Św. w GUŁagach i obozach koncentracyjnych gdzie nie było możliwości posiadania relikwii ani nawet szat liturgicznych(jest i z pewnością tak po dziś dzień w miejscach gdzie Chrzescijanie są prześladowani) jednak o zgrozo owe Msze były o wiele dostojniejsze niż wiele współcześnie odprawianych z zaniedbaniem i ignorancją (dzięki Bogu nie wszystkie).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Stycznia 31, 2013, 17:44:54 pm
A jeśli się ma do dyspozycji kaplicę z ołtarzem w którym nie ma relikwii i nie ma dostępu do korporału greckiego? Czy można wówczas położyć relikwiarz na ołtarzu i w ten sposób odprawić Mszę?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lutego 01, 2013, 16:14:42 pm
Podobne pytanie i odpowiedź jest tu:

"...quorum reliquie hic sunt..."

http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=3288.0

W książce ks. Mikołaja Gihr -Ofiara Mszy świętej (tom II) (http://www.tedeum.pl/szukaj?q=Gihr) na str. 16 czytamy:

"Odprawianie zaś Mszy św. bez konsekrowanego kamienia (portatylu) może być dozwolone tylko w wypadkach ostatecznej konieczności."

Dalej podany jest przykład męczennika Lucjana z Antiochi (+312) gdzie własna pierś służyła za miejsce ofiary:

"Niedługo przed śmiercią swoją miał on odprawić Mszę św. w uroczystość Trzech Króli w więzieniu, w obecności uwięzionych chrześcijan; ponieważ nie było właściwego ołtarza, rzekł; "Ołtarzem jest pierś moja, a świątynią jesteście  wy, którzy mię otaczacie."W ten sposób złożył on ofiarę Mszy św. i udzielił obecnym Komunii św. "
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: padre w Lutego 02, 2013, 15:51:57 pm
W jakich okolicznościach można odprawić Mszę trydencką bez ministranta? Czy tylko wówczas, gdy jest taka konieczność, czy również wtedy, gdy chcę ją odprawić, a nie mam nikogo umiejącego służyć?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lutego 02, 2013, 15:55:39 pm
W jakich okolicznościach można odprawić Mszę trydencką bez ministranta? Czy tylko wówczas, gdy jest taka konieczność, czy również wtedy, gdy chcę ją odprawić, a nie mam nikogo umiejącego służyć?

Trochę na ten temat było tutaj:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,17.msg62300.html#msg62300
(i następne wpisy)
* * *
Edit:
Było jeszcze tutaj:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,17.msg39440.html#msg39440
(i następne wpisy)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: padre w Lutego 02, 2013, 16:05:08 pm
Trochę na ten temat było tutaj:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,17.msg62300.html#msg62300
(i następne wpisy)

dziękuję pięknie i pozdrawiam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lutego 08, 2013, 21:30:40 pm
1. Jak się wymawia: "o. Reginald Garrigou-Lagrange" i "Prosper Gueranger"?
2. Czy według polskiego prawa przegrywanie z oryginalnej płyty pożyczonej od kolegi(muzyka) na nośnik mp3 na użytek własny jest legalne? Jak ma to się moralności? W którym momencie przegrywanie jest grzechem?
3. Czy ściągnie takich filmików:
http://vimeo.com/8329262
http://www.youtube.com/watch?v=FD9QxVTfVe4
http://www.youtube.com/watch?v=ZtPQc2NjBAk
http://www.youtube.com/watch?v=-mtJZUqJ_lY
http://www.youtube.com/watch?v=5lvU-DislkI
http://www.youtube.com/watch?v=YVIPF_PmHuQ jest nielegalne ?
4. Czy macie państwo jakieś inne filmiki szokujące dotyczące odnowy, neokatechumenatu, novus ordo, msze bitowe, klownowe itd., rekolekcje z charyzmatycznymi kapłanami... możliwe do przegrania? Może są w internecie i można je legalnie ściągnąć? Zależy mi na legalności owych materiałów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Lutego 08, 2013, 21:33:35 pm
Jak się wymawia: o. Reginald Garrigou-Lagrange ?
..dobre pytanie....
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lutego 09, 2013, 12:21:59 pm
znalazłem coś takiego: http://pl.forvo.com/word/r%C3%A9ginald_marie_garrigou-lagrange/
tutaj jest wymawiane Reżinald Mari...
Ale i tak serdecznie dziękuję za odpowiedź.

Proszę o uzupełnienie mojej skromnej wiedzy dotyczącej reszty pytań.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lutego 09, 2013, 13:39:22 pm
Redżinald

Reżinald
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lutego 11, 2013, 10:31:48 am
Dom Prosper Guéranger  -  "Dom" to jest imię? Bo chyba się zajechałem.
Jak się wymawia w całości?
na pewno ... prosper gerąży?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lutego 11, 2013, 11:11:40 am
Dom to nie imie. Wymowy nie da sie zapisac polskimi literami.

Proponuje kliknac w ikonke z glosnikiem tu : http://translate.google.fr/#fr/pl/Don%20Prosper%20Guéranger
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lutego 11, 2013, 21:14:30 pm
Czy mogliby Państwo sprawdzić życzenia dla xiędza Wikarego?

Venerabile sacertote Martine!

De causa anniversarii natali vestri, optamus vobis divinem benedictionem, custodiamque Beatis Mariae semper Virginis, atque patroni vestri Sancti Martini.

Liturgicum Servitutum Altaris parochiae nostrae.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lutego 11, 2013, 22:01:32 pm
Venerabile sacertote Martine!

De causa anniversarii natali vestri, optamus vobis divinem benedictionem, custodiamque Beatis Mariae semper Virginis, atque patroni vestri Sancti Martini.

Liturgicum Servitutum Altaris parochiae nostrae.

Venerabilis, natalis, divinam, beatae, servitium.
W nagłówku życzeń raczej bez imienia: np. "Venerabilis (albo: Reverende) Domine!"

Można by też tak:
Reverende Domine!
Ex occasione anniversarii natalis vestri, gratulamur vobis divinam benedictionem, protectionemque beatae Mariae, semper Virginis, atque Patroni vestri, sancti Martini.
Liturgicum Servitium Altaris parochiae nostrae.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lutego 12, 2013, 09:36:59 am
Dziękuję bardzo.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Ioannes w Lutego 13, 2013, 23:39:44 pm
sacertote
sacerdote
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lutego 13, 2013, 23:48:19 pm
sacertote
sacerdote

Tak w ogóle, to w III deklinacji Vocativus=Nominativus, czyli po prostu byłoby "sacerdos", ale po łacinie do księdza świeckiego po prostu mówi się "Domine" (Reverende / Admodum Reverende / Reverendissime Domine, etc.). Zresztą po polsku też się nie zwraca do kapłanów per "kapłanie".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Lutego 14, 2013, 02:02:12 am
Forma "Reverende Pater" jest też spotykana, nawet w polskim piśmiennictwie. Moim zdaniem brzmi lepiej niż "Reverende Domine". Tak jest zresztą np. w Confiteor ("et te, pater").
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romek13 w Lutego 14, 2013, 10:42:21 am
Czyli lepiej napisać Reverende Pater?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lutego 14, 2013, 13:31:35 pm
Czyli lepiej napisać Reverende Pater?
"Pater" zasadniczo stosuje się do kapłanów zakonnych: wtedy np. "Venerabilis Pater".

Forma "Reverende Pater" jest też spotykana, nawet w polskim piśmiennictwie. Moim zdaniem brzmi lepiej niż "Reverende Domine". Tak jest zresztą np. w Confiteor ("et te, pater").
Ale w oficjalnym kontekście raczej używa się "Domine". Zresztą przy prośbie o błogosławieństwo mówi się "Iube, domne, benedicere" (domnus to skrócona forma od "dominus"). Natomiast "Pater" odnosi się lepiej do kapłana jako ojca duchownego, np. podczas proszenia o absolucję. Tak więc obie formy są poprawne, ale moim zdaniem w podanej przez Pana romka13 sytuacji lepiej użyć "Domine".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lutego 14, 2013, 17:44:25 pm
http://www.youtube.com/watch?v=HrFaiCr0JeY

Co państwo o tym sądzą  ???  ::)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Lutego 14, 2013, 19:09:12 pm
1) Czy kielich i patena używane w KRR muszą być konsekrowane?

2) Czy w Wielki Post obowiązuje (poza piątkami) jakaś forma postu? Na ultramontes podają, że obowiązuje post ilościowy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lutego 15, 2013, 09:02:35 am
Ad. 2) Według nowego prawa kanonicznego chyba nie jest obligatoryjny, ale warto dobrowolnie się umartwiać i stosować tradycyjną dyscyplinę postną.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lutego 17, 2013, 12:09:35 pm
czy ktoś zna jakieś linki z których można ściągać filmy fides et ratio, wykłady x. Stehlina itd(nie z youtuba bowiem wg regulaminu jest to zakazane)????
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lutego 19, 2013, 19:10:10 pm
Może niech Pan napisze do pana Papieża. Myślę, że mogą Panu przesłać interesujące Pana filmy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Lutego 19, 2013, 19:11:16 pm
(nie z youtuba bowiem wg regulaminu jest to zakazane)????
Pan z Poznania?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lutego 21, 2013, 20:27:51 pm
3. Czy ściągnie takich filmików:
http://vimeo.com/8329262
http://www.youtube.com/watch?v=FD9QxVTfVe4
http://www.youtube.com/watch?v=ZtPQc2NjBAk
http://www.youtube.com/watch?v=-mtJZUqJ_lY
http://www.youtube.com/watch?v=5lvU-DislkI
http://www.youtube.com/watch?v=YVIPF_PmHuQ jest nielegalne ?
4. Czy macie państwo jakieś inne filmiki szokujące dotyczące odnowy, neokatechumenatu, novus ordo, msze bitowe, klownowe itd., rekolekcje z charyzmatycznymi kapłanami... możliwe do przegrania? Może są w internecie i można je legalnie ściągnąć? Zależy mi na legalności owych materiałów.

Według polskiego prawa nie ma znaczenia, czy ogląda Pan dany film, czy go pobiera na dysk. Nie ma też znaczenia, czy film został umieszczony w internecie legalnie, czy nielegalnie. Może Pan pobrać dowolny film i spokojnie korzystać z niego w granicach dozwolonego tzw. użytku osobistego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Lutego 25, 2013, 22:09:13 pm
Nie potrafię Panu odpowiedzieć skąd się ta rozbieżność wzięła, ale strzelam, że dodawanie "hoc" było jakiegoś rodzaju nadużyciem które się wkradło do liturgii (w jaki sposób?), gdyż bł. abp Nowowiejski w swoim Ceremoniale Parafialnym z 1895 podkreśla: "ministrant (...) mówi: Suscipiat Dominus sacrificium... nie hoc sacrificium".

Dobrze byłoby gdyby się ktoś mądrzejszy na ten temat wypowiedział, gdyż też mnie on ciekawi ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Lutego 25, 2013, 22:14:29 pm
Dobre pytanie. Wczoraj przypadkiem też natrafiłem na "hoc" w mszaliku. Myślałem, że to błąd drukarski, jakich wiele teraz. A jednak sprawa grubsza ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Lutego 28, 2013, 02:00:48 am
Czy istnieje jakiś dokument/wypowiedź papieża, która by zakazywała uczestniczenia katolikowi w obrzędach/liturgiach innych wyznań

Najczęściej cytuje się w tej sprawie Mortalium Animos, jak rownież  KPK  (1917) kanon  1258 (Haud licitum est fidelibus quovis modo active assistere seu partem habere in sacris acatholicorum.)
Jest też kilka orzeczeń soborów, mniej lub bardziej jednoznacznych. Tu jest cała kolekcja takich cytatów, niestety tylko po angielsku:
http://www.theepistemologicworks.com/frames/letters-and-admonishments/non-catholic-worship-forbidden.html

Ale trzeba uczciwie przyznać, że już Pius XII zrobił wyłom w tradycyjnym nauczaniu, zezwalając na wspólne odmawianie Pater Noster z heretykami (http://www.ewtn.com/library/CURIA/CDFECUM.HTM - nie wiem, czy jest gdzieś polska wersja).

No a potem to już wiadomo, co nastąpiło.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: corunius w Lutego 28, 2013, 08:24:41 am
3. Czy ściągnie takich filmików:
http://vimeo.com/8329262
http://www.youtube.com/watch?v=FD9QxVTfVe4
http://www.youtube.com/watch?v=ZtPQc2NjBAk
http://www.youtube.com/watch?v=-mtJZUqJ_lY
http://www.youtube.com/watch?v=5lvU-DislkI
http://www.youtube.com/watch?v=YVIPF_PmHuQ jest nielegalne ?
4. Czy macie państwo jakieś inne filmiki szokujące dotyczące odnowy, neokatechumenatu, novus ordo, msze bitowe, klownowe itd., rekolekcje z charyzmatycznymi kapłanami... możliwe do przegrania? Może są w internecie i można je legalnie ściągnąć? Zależy mi na legalności owych materiałów.

Według polskiego prawa nie ma znaczenia, czy ogląda Pan dany film, czy go pobiera na dysk. Nie ma też znaczenia, czy film został umieszczony w internecie legalnie, czy nielegalnie. Może Pan pobrać dowolny film i spokojnie korzystać z niego w granicach dozwolonego tzw. użytku osobistego.

ale wg regulaminu youtube jest to zabranione, no chyba że sie mylę. Mój angielski nie jest oszołamiający dlatego byłbym wdzięczny gdyby ktoś to sprawdził :)
Po za tym wiem że ktoś tu kiedyś podał tutaj bezpośredni link do wykładu z fides et ratio czy cos w tym stylu-  chodzi o plik dzwiękowy a nie film
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lutego 28, 2013, 08:25:12 am
Mowiac prosto, a nawet prostacko, to kwestia communicatio in sacris jest kwestia dyscyplinarna, a wiec z natury zmienna i adoptowalna do sytuacji. To konstatacja oczywista, ale nie mozna sie na niej zatrzymywac, jak to czynia indultowcy, konserwatysci etc. twierdzac, ze Asyz jest super, ze interkomunia w nowym KPK jest OK i wogole nie ma problemu, ze miedzy surowym zakazem Leona XIII i Piusa XI, a wojtylianskim ekumanactwem jest wspaniala hermneutyka ciaglosci. Nalezy sobie postawic pytanie z jakich to powodow doktrynalnych wyplywal obecny przez setki lat w Kosciele bezwzgledny zakaz communicatio in sacris, za ktory tysiace meczennikow oddalo zycie i czy nowa dyscyplina owych racji doktrynalnych nie narusza i nie odwraca? Dopiero wtedy dyskusja nad cytatami i przepisami bedzie miala sens.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 02, 2013, 20:58:37 pm
Niby było zakaz komunikacji, a w kościołach rzymskokatolickich starozakonni muzykę robili.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Marca 04, 2013, 21:54:22 pm
Mam głupie (chyba) pytanie.

Kilka lat temu byłem świadkiem pewnej niecodziennej sytuacji. Otóż podczas Komunii św., gdy kapłan podszedł do ministrantów z kielichem Krwi Pańskiej, żeby oni mogli Ją spożyć, pewien młody i niedoświadczony ministrant, po usłyszeniu słów Krew Chrystusa, nie wiedząc jak Ją spożyć, zanurzył palec w kielichu, a następnie go po prostu oblizał.

Wiem, że sytuacja może być nieco komiczna (albo i odwrotnie, może kogoś zdenerwować), ale proszę o odpowiedź kogoś, kto się na tym zna, na moje pytanie:

Czy w takim przypadku mamy do czynienia z profanacją Najświętszego Sakramentu? Czy podchodzi pod to jakiś kanon (dobrze by było, gdyby ktoś przytoczył tu odpowiednie przepisy, sam znaleźć nie mogę). Czy można mówić tu o karze ekskomuniki (nie chcę na nikogo rzucać anatem, po prostu się martwię)?

Moim zdaniem ten ministrant nie był świadomy tego, jak się przyjmuję Krew Pańską. To jest bankowe. Ale, no właśnie, czego był świadomy?

Jeszcze dodam, że nie mam pojęcia, czy Krew Pańska, która znalazła się na palcu owego człowieka, w całości została spożyta, albo czy przypadkiem gdzieś tam nie rozlała się na dywan w prezbiterium, albo czy nie została wytarta o ubranie...

Sprawa dosyć nietypowa. Proszę o jakąś rozsądną odpowiedź.

pzdr

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Marca 09, 2013, 12:55:04 pm
Skąd wzięły się rozbieżności w Suscipiat?
Obecnie jest: "Suscipiat Dominus sacrificium de manibus tuis...", ale w mszaliku ks. Tomanka z roku 1950 jest
"Suscipiat Dóminus hoc sacrificium de manibus tuis".

Po wpisaniu w Google Książki frazy "hoc sacrificium de manibus tuis" pojawia się wiele pozycji z XVII - XX w. (nawet z imprimatur, np. Miesiąc Maryi zawierający Msze św. na wszystkie dni maja oraz rozmyślania na każdy dzień, Kraków 1913). Widać było to nadużycie szeroko rozpowszechnione. Taką odpowiedź ministranta znalazłem też w Mszale premonstratensów (http://books.google.pl/books?id=vgMFyxac23oC&printsec=frontcover&hl=pl&source=gbs_ge_summary_r&cad=0#v=onepage&q&f=false) (neogallikańskim) z 1787 r. (s. 290). W ogóle w różnych modlitewnikach neogallikańskich pojawia się takie zdanie, chociaż w Mszale paryskim z 1736 r. jest tak jak w Mszale rzymskim.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 09, 2013, 14:44:00 pm
Mam głupie (chyba) pytanie.

Kilka lat temu byłem świadkiem pewnej niecodziennej sytuacji. Otóż podczas Komunii św., gdy kapłan podszedł do ministrantów z kielichem Krwi Pańskiej, żeby oni mogli Ją spożyć, pewien młody i niedoświadczony ministrant, po usłyszeniu słów Krew Chrystusa, nie wiedząc jak Ją spożyć, zanurzył palec w kielichu, a następnie go po prostu oblizał.

Wiem, że sytuacja może być nieco komiczna (albo i odwrotnie, może kogoś zdenerwować), ale proszę o odpowiedź kogoś, kto się na tym zna, na moje pytanie:

Czy w takim przypadku mamy do czynienia z profanacją Najświętszego Sakramentu? Czy podchodzi pod to jakiś kanon (dobrze by było, gdyby ktoś przytoczył tu odpowiednie przepisy, sam znaleźć nie mogę). Czy można mówić tu o karze ekskomuniki (nie chcę na nikogo rzucać anatem, po prostu się martwię)?

Moim zdaniem nie zaciągnął kary ekskomuniki. W KPK jest dział o karach - tam można przeczytać i o granicy wiekowej koniecznej do zaistnienia ekskomuniki, i o świadomości zniewagi, której tutaj zabrakło.

Aż mi się przypomniał stary wątas z Fidela o wylizywaniu pateny ;)

http://forum.fidelitas.pl/viewtopic.php?p=35468#35468
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 10, 2013, 15:59:29 pm
Czy w Nowennie Pompejańskiej westchnienie do MB Królowo Różańca Świętego, módl się za nami! Odmawiamy po O mój Jezu O Maryjo i Pod Twoją obrone czy przed?
http://pompejanska.rosemaria.pl/jak-odmawiac-nowenne-pompejanska/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: padre w Marca 11, 2013, 15:52:35 pm
Czy ktoś wie gdzie znajdę tabelę z wzorami kroju stuł i ich wykończeń???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 11, 2013, 16:03:31 pm
Wydaje mi się, że podano na Rebelce, w jednym z linków:

http://rebelya.pl/forum/watek/9325/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: padre w Marca 11, 2013, 16:31:46 pm
hmmm niestety większość linków nie działa...  :(

 ktoś ma jeszcze jakiś pomysł???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 13, 2013, 08:52:06 am
Wyślę Księdzu na maila.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Marca 16, 2013, 18:57:08 pm
Powiedzcie mi, jak się nazywa taki strój (jak najbardziej przedsoborowy) duchownego, i dlaczego dzisiejsi księża-tradycjonaliści już takiego nie noszą?

(http://konserwatyzm.pl/img/articles/p_03.jpg)

(na zdjęciu x. Carl Ulitzka)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Marca 19, 2013, 13:57:34 pm
Ostatnio na jednym z katolickich (o ile można je tak nazwać) forów - katolik.pl jeden z użytkowników pisał coś o dogadaniu się Kościoła Katolickiego z prawosławnymi w sprawie filioque. Czy ktoś z państwa wie o co chodzi?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Marca 19, 2013, 15:26:39 pm
Musi Pan przedstawić szerszy kontekst tej wypowiedzi, bo nie wiadomo o co chodzi. Może o to, że niektórzy prawosławni uznali, że jest do przyjęcia rozumienie Filioque jako "od Ojca przez Syna" i przyjmują tłumaczenia Kościoła, że tak rozumie "Filioque". Przy czym część odszczepieńców wschodnich i tak nie uznaje ważności katolickich chrztów, tłumacząc, że nawet jeżeli filioque jest rozumiane przez Kościół jako tożsame ze sformułowaniem "od Ojca przez Syna" to i tak formuła "od Ojca i Syna" sugeruje coś innego, przez co może wypaczać wiarę poszczególnych wiernych, a nawet kapłanów, którzy nie będą tego rozumieć (twierdzą, że wówczas wiara trynitarna nie jest prawidłowa, co skutkuje nieważnością Chrztu). Nie jestem jednak w stanie obecnie podać, czy któreś z cerkwi schizmatyckich w całości odrzucają tłumaczenie Kościoła, czy raczej taka opinia panuje tylko w jakichś grupkach. Jeżeli tylko w grupkach, to można mówić o "dogadaniu się". 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Marca 19, 2013, 15:38:39 pm
Niestety szerszego kontekstu nie przedstawię, gdyż była to krótka wymiana zdań:

"micpol249 napisał(a):
aby doszło do unifikacji dwóch kościołów na pewno musi dojść do jakichś kompromisów, oby nie za dużych;p ale to i tak by było bardzo dobrze"

i odpowiedź:

"Małgosia napisał(a):
W sprawie filioque już prawie się dogadali. Gorzej będzie z grzechem pierworodnym, a najgorzej z Niepokalanym Poczęcie, Obawiam się o Atos :D
Reszta jest do dogadania :)"

http://www.dyskusje.katolik.pl/viewtopic.php?f=8&t=22438
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Marca 19, 2013, 16:04:58 pm
W wielu wschodnich liturgiach katolickich jest uzywane Credo bez filioque, co nie znaczy, ze istnieje "indult" na ten dogmat.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Marca 20, 2013, 09:04:15 am
Ba, w deklaracji KNW Dominus Iesus na początku Credo jest bez filioque ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 22, 2013, 13:41:48 pm
Proszę o wypowiedź do poniższego cytatu, który przeczytałam:

Cytuj
Człowiek zniewolony grzechem nie ma wolnej woli - jest sterowany przez demona, i to on prowadzi go przez życie. Dlatego też trudno wymagać od zniewolonego człowieka, aby szedł za głosem prawdy, aby czynił dobro. Dla niego te pojęcia są abstrakcyjne. Taki człowiek ucieka od Jezusa, i jest często przeciwnikiem Kościoła.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Marca 22, 2013, 13:46:57 pm
A w jakim kontekście były te słowa umieszczone?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 22, 2013, 13:54:12 pm
Ktoś zamieścił filmik jak to młodzież zamiast być nauczana, jest ogłupiana o ten:

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=C4fI6zg5LHg

Ktoś inny napisał tak:

"Przecież uczucia są zmienne i niezależne od woli człowieka. Człowiek rozumem rozeznając, co jest dobre, nakazuje woli to czynić i angażuje w to swoje emocje i uczucia. Uczucia są niezbywalnym elementem zdrowej miłości, ale nie są jej fundamentem!"

... i ktoś jeszcze inny odpowiedział tak jak podałam w tym cytacie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Marca 22, 2013, 15:24:07 pm
Nie wiem, może komuś chodziło o nałogi. Ale to nie wyłącza wolnej woli, co najwyżej ogranicza wolność i utrudnia zdolność odrzucania zła. Ktoś coś pewnie pokręcił.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 22, 2013, 16:01:00 pm
Ja też nie wiem i nie mogę zrozumieć tego.

Wolna wola jest jedną z trzech władz duszy.

Czy szatan może wtargnąć bezpośrednio do duszy?

W sposób bezpośredni jest ona dla niego niedostępna. To wyjątkowo zwarta i skuteczna twierdza. Od wewnątrz może inspirować tylko Bóg, który w niej przebywa, respektując oczywiście wolność człowieka. Szatan atakuje wyłącznie z zewnątrz, nie może posiąść duszy bez wyraźnej woli człowieka. Kusząc może korzystać jedynie z zewnętrznych narzędzi, to znaczy ludzkich zmysłów, wyobraźni i pamięci. To tutaj przychodzi ze swą pokusą. Jej dalsza historia zależy już od człowieka. Szatan z determinacją zasiewa chaos, zwątpienie, rezygnację. Dopóki człowiek mówi jego podszeptom "nie!", upadły anioł nie ma żadnych możliwości penetrowania sekretnego świata ludzkiej duszy. Staje się ona jego tronem dopiero wówczas, gdy człowiek świadomie i dobrowolnie odda się w jego władanie.

http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:3LgmHFvRyTYJ:karmel.pl/lektorium/karmel/baza.php%3Fid%3D03+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

Szatan nie może wpływać bezpośrednio na nasze władze duchowe, a więc siłą narzucić myśli czy aktów woli. Może jednak oddziaływać na wyobraźnię, na sferę emocjonalną. Tak samo szatan nie zna naszych myśli:
Czy szatan zna nasze myśli? -  odpowiada kapłan:
(...)
http://www.gloria.tv/?media=300146
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: pietka w Marca 23, 2013, 16:22:35 pm
Witam. Jestem tu nowa. Pytam w imieniu mojej córki - ona nastawiałaby tu pięknych szlaczków. Czy tam gdzie modli się więcej ludzi, to czy ta modlitwa ma większą moc?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Marca 23, 2013, 19:07:38 pm
Witam. Jestem tu nowa. Pytam w imieniu mojej córki - ona nastawiałaby tu pięknych szlaczków. Czy tam gdzie modli się więcej ludzi, to czy ta modlitwa ma większą moc?
To my Witamy ;)
Myślę, że jeśli wszyscy modlą się w tej samej intencji, to ta modlitwa jest więcej warta przed Obliczem Boga. W końcu gdzie dwóch albo trzech, tam Chrystus pomiędzy nimi.  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: pietka w Marca 23, 2013, 22:34:44 pm
Moja ostatnia rozmowa z córką. Ma 5 latek.
-Mamusiu, co robisz?
-Zapalam moje światło w Fatimie.
-Cooo???
Tu nastąpił mój śmiech, bo te " co??? " było niesamowicie zabawne. Nie tłumaczyłam jej wszystkiego ze szczegółami, bo po pierwsze mało by z tego zrozumiała, a po drugie pewnie nie doczekałaby końca moich tłumaczeń. Bardzo trudno mojej córce ustać w miejscu i posłuchać kogoś przez minutkę :)
-Kochanie zapalam taką świeczuszkę, żeby ktoś się pomodlił za ciebie i twoich braciszków, żebyście zawsze byli zdrowi i szczęśliwi.
-Przecież nie masz zapałek. Coś mnie oszukujesz.
-Kochanie, to taka magiczna świeczuszka, takie czarodziejskie światełko. Zapalam je, proszę, by inni ludzie pomodlili się do Bozi o wasze zdrówko.
-AAAAAAA...teraz rozumiem
To prawie jak z filmu Barei. Uśmiałam się przy tym niesamowicie. I właśnie przy tej rozmowie padło pytanie czy jak więcej ludzi się modli to czy ta modlitwa ma większą moc.Oj tysiące tych pytań. A mam jeszcze w domu dwóch półrocznych szkrabów. Głowa zaczyna boleć jak pomyślę co mnie czeka. :D

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Simeonus vel Claviger w Marca 24, 2013, 13:24:21 pm
Jakie obyczaje kultywują Państwo w Niedzielę Palmową?
Co Państwo robią z poświęconymi palmami? Słyszałem i widziałem swego czasu zwyczaj wkładania gałązek za krzyż. Wiadomo coś więcej o tym zwyczaju?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Marca 25, 2013, 09:46:55 am
Jakie obyczaje kultywują Państwo w Niedzielę Palmową?
Co Państwo robią z poświęconymi palmami? Słyszałem i widziałem swego czasu zwyczaj wkładania gałązek za krzyż. Wiadomo coś więcej o tym zwyczaju?
Moja babcia zawsze wkładała poświęcone palemki za róg świętego obrazu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 25, 2013, 12:15:10 pm
Jakie obyczaje kultywują Państwo w Niedzielę Palmową?
Co Państwo robią z poświęconymi palmami? Słyszałem i widziałem swego czasu zwyczaj wkładania gałązek za krzyż. Wiadomo coś więcej o tym zwyczaju?

Jak już coś pan słyszał i widział, to może się pan dużo więcej dowiedzieć nie tylko co się robi z palmami,  jak to wyglądało, ale i o innych  zwyczajach i obrzędach, etc...

Polecam panu te pozycję:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3151.msg164946.html#new
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: pietka w Marca 26, 2013, 23:18:17 pm
A ja tak trochę z innej beczki. Jak to jest, że mamy tyle rodzajów Matki Bożej?;)) Matka Boska Częstochowska, Ostrobramska, Gromniczna, Fatimska. A, że ostatnio pisałam o Fatimie ( bardziej wspomniałam niż pisałam ) to może ktoś  napisze o Niej coś ciekawego. Może z jakichś źródeł wiecie więcej niż ja. Bo przyznam się, że wiem tylko podstawowe rzeczy. A tak pomyślałam sobie, że na jakiś czas zrezygnowałabym z koników pony na dobranoc, a może w formie fajnych opowiadań przybliżałabym postać Matki Boskiej córce. Piszcie co wiecie;)))
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: katolik86 w Marca 28, 2013, 17:10:38 pm
Mam wątpliwość w kwestii błogosławieństwa końcowego podczas mszy św. Bez podawania imiennych przykładów zapytam ogólnie, czy błogosławieństwo papieskie lub biskupie jest ważne jeśli celebrans pomyli słowa np. powie - benedicat vos omnipotens Deus, Pater et Filius et Spiritus Sancti (zamiast Sanctus)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Karol w Marca 29, 2013, 09:03:29 am
Co Państwo sądzicie o orędziach Marii od Bożego Miłosierdzia ?
Znajdują się tak kontrowersyjne informacje na temat przyczyn abdykacji papieża i fałszywego proroka, który ma znieść eucharystię i podzielić Kościół na pół. Poza tym orędzia mówią, że masoneria zawładnęła hierarchią w Kościele. W Wielkim Tygodniu ma się dokonać jakieś reforma w Watykanie, ma zostać zmienione modlitwy mszy św.
http://www.ostrzezenie.net/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 29, 2013, 10:04:06 am
Wiarygodne i pewne ostrzeżenie to mamy w drugim liście do Tesaloniczan:

Cytuj
2 List do Tesaloniczan
Okoliczności powtórnego przyjścia Chrystusa


2
1 W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, 2 abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha1, bądź przez mowę1, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. 3 Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo2 i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia2, 4 który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć3, tak że zasiądzie w świątyni Boga3 dowodząc, że sam jest Bogiem. 5 Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? 6 4 Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie. 7 Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, 8 wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust5 i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia. 9 Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów6, 10 [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. 11 Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu7, 12 aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość.

Również w innym miejscu w Piśmie św. na straszne, kryzysowe czasy mamy znamienną przestrogę:

Cytuj
"Nadejdą ciężkie chwile. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, pyszałkowaci, wyniośli, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, bezbożni, nieczuli, nieustępliwi, rzucający oszczerstwa, nieopanowani, okrutni, nienawidzący dobra, zdradliwi, porywczy, zarozumiali i kochający przyjemności bardziej niż Boga. Będą zachowywać pozory pobożności, a wyprą się tego, co jest jej siłą. Unikaj takich ludzi" (2 Tm 3, 1-5).

Obecne czasy w jakich żyjemy - kryzys ekonomiczny, moralny, kryzys wiary, a może i wielka apostazja, to jest czas, że szatan musi to wykorzystać i wykorzystuje mnożąc różne fałszywe objawienia i wizje, które z kolei inni wykorzystują.

"(...) Gdy Kościół aprobuje objawienia prywatne udzielone świetym, stwierdza po prostu, że nie ma w nich nic sprzecznego z Pismem Świętym i z nauczaniem katolickim i że można podać je jako prawdopodobne pobożnej wierze wiernych. (3)

Nie wolno ogłaszać objawień prywatnych bez aprobaty władzy kościelnej. (4) (...)"

(3) - Benedykt XIV, dz.cyt., ks.II rozdz. XXXII, nr 11.
(4) - Por. dekret Urbana VIII z 13 marca 1625 roku, potwierdzony 23 maja 1668 roku przez Klemensa IX.

Z książki: Trzy okresy życia wewnętrznego - o. Reginald Garrigou-Lagrange OP
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Marca 29, 2013, 10:08:57 am
Dajmy sobie spokój z tymi pseudo objawieniami.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 29, 2013, 10:18:13 am
Austriacki biskup Andreas Laun, znany z konserwatywnych poglądów, nawet Mszę trydencką odprawił (http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2011/02/biskup-z-salzburga-odprawi-msze.html), Love Parade nazwał po imieniu "grzesznym przedsięwzięciem", że to kara Boża, ostrzega też przed "orędziami ostrzeżenie" Marii - (Mery) z Irlandii. Ksiądz Biskup powiedział; "Uwaga na ostrzeżenia!" i stwierdził, że orędzia są sprzeczne z nauką Kościoła Katolickiego na wielu płaszczyznach. Sprzeczne z doktryną katolicką, niezrozumiałe jest przesłanie Pana Jezusa, wszystko na wykorzystaniu Apokalipsy, która szczególnie nadaje się do głoszonych treści, Biblia jest tu autorytetem. Sieje strach i zamęt. Także uwaga na "ostrzeżenie", niektórych może zmylić i wprowadzić w błąd, odwrócić uwagę od tego, co Bóg naprawdę chce nam powiedzieć. Ponadto, jeśli Bóg chce nam powiedzieć coś ważnego, to ma wiele środków i sposobów, aby to zrobić. Gdybym chciał, takie "rewelacje" mogłem też wymyślić co dzień!

http://kath.net/news/37234
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andris krokodyl różańcowy w Marca 29, 2013, 12:16:03 pm
warto przeczytać http://histmag.org/Savonarola-bicz-Bozy-7754
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 30, 2013, 17:18:31 pm
I.Czy Msza Trydencka może być odprawiana w języku hebrajskim?
II.Czy istnieje katolicki obrządek żydowski?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michał W. w Marca 31, 2013, 15:11:40 pm
Można konsekrować samo wino, bez wody (pytanie całkiem poważne, więc proszę o szybką odpowiedź)??
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 31, 2013, 16:24:14 pm
Nie można, ale też nie jest to konieczne do ważności sakramentu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Marca 31, 2013, 21:47:55 pm
I.Czy Msza Trydencka może być odprawiana w języku hebrajskim?
Dobre pytanie. W 1952 łacinnicy mieszkający w Izraelu dostali pozwolenie na sprawowanie Mszy w języku hebrajskim, więc kiedyś się na pewno tak odprawiało. Dziś oczywiście sprawują po hebrajsku NOM, ale nie sądzę, żeby pytając odpowiednie władze o możliwość odprawienia Tridentiny po hebrajsku dostali odpowiedź odmowną.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 02, 2013, 12:53:16 pm
Gdzie znajdę mszał po hebrajsku - chociaż zdjęcia?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Kwietnia 04, 2013, 15:22:36 pm
Czy "Dom smagany wiatrem" Malachiego Martina to ciekawa pozycja? Warta swej ceny?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Imperator w Kwietnia 04, 2013, 15:33:13 pm
W Poniedziałek Wielkanocny, na NOM-ie jeden z księży koncelebransów (swoją drogą staruszek) wspomniał jedynie "Naszego papieża" i "Naszego biskupa" - bez podawania imion - jak być powinno. Jak ma się to do ważności Mszy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Kwietnia 04, 2013, 15:37:05 pm
W Poniedziałek Wielkanocny, na NOM-ie jeden z księży koncelebransów (swoją drogą staruszek) wspomniał jedynie "Naszego papieża" i "Naszego biskupa" - bez podawania imion - jak być powinno. Jak ma się to do ważności Mszy?

Na ważność nie ma to wpływu. Może mieć na godziwość, jeśli zrobił to celowo.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Kwietnia 05, 2013, 21:03:31 pm
Czy bardziej poprawna jest forma Ono zmiażdży Ci głowę czy Ona  zmiażdży Ci głowę?
(Rdz 3, 15)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 06, 2013, 13:54:04 pm
Przez Maryję rozpoczęło się zbawienie świata i przez Maryję musi się ono dopełnić. W Akcie Poświęcenia się dla Niepokalanej - świętego Maksymiliana Kolbe, czytam:

(...) Użyj także, jeżeli zechcesz, mnie całego bez żadnego zastrzeżenia, do dokonania tego, co o Tobie powiedziano: “Ona zetrze głowę twoją”, jako też: “Wszystkie herezje samaś zniszczyła na całym świecie”, abym w Twoich niepokalanych i najmiłościwszych rękach (...)

Św. Hieronim, który znał zarówno hebrajski, jak i grecki, dokonując tłumaczenia na łacinę, przetłumaczył: „ipsa conteret caput tuum” – „ona zetrze głowę twoją”.

W Biblii Tysiąclecia jest Ono. Biblia Tysiąclecia miała pięć głównych wydań. Pierwsze, krytykowane za niekonsekwencje i błędy tłumaczeń zostało w 1971 zastąpione przez wydanie drugie, które większość tych błędów korygowało. W latach 1980 i 1999 ukazywały się kolejne rewizje tekstu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Biblia_Tysi%C4%85clecia

Artykuł: O błędach w przekładzie tzw. Biblii Tysiąclecia
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/403

Ono bardzo odpowiada protestantom i tego się trzymają.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Kwietnia 06, 2013, 14:06:08 pm
Czy bardziej poprawna jest forma Ono zmiażdży Ci głowę czy Ona  zmiażdży Ci głowę?
(Rdz 3, 15)
Być może zależy to od tego, czy za autentyczny uznamy tekst septuaginty, czy teksty hebrajskie. Ale nie wiem, tak sobie tylko rozważam skąd ta rozbieżność...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Kwietnia 06, 2013, 15:42:04 pm
Czy bardziej poprawna jest forma Ono zmiażdży Ci głowę czy Ona  zmiażdży Ci głowę?
(Rdz 3, 15)
Nie ma tu na forum chyba eksperta od hebrajskiego, więc może ja się wypowiem, bo trochę liznąłem. Jak Pan pewnie wie, alfabet hebrajski, podobnie jak np. arabski nie posiada znaków samogłoskowych: mamy tylko spółgłoski. Dopiero masoreci dodali znaki samogłoskowe, by umożliwić żydom żyjącym w  diasporze, którzy już nie używali języka hebrajskiego odczytanie tekstu. W hebrajskim הוא (w tekście masoreckim הוּא) odczytywane "hū" oznacza "on" natomiast היא (w tekście masoreckim הִיא) odczytywane hī oznacza "ona" (w hebrajskim nie ma rodzaju nijakiego). Problem w tym, że w Pięcioksięgu w prawie wszystkich, poza kilkunastoma, miejscach używa się הוא tak dla oznaczenia podmiotów rodzaju męskiego, jak i żeńskiego. Masoreci stosowali w tym przypadku tzw. qere perpetuum czyli do הוא dodali znaki samogłoskowe z הִיא otrzymując הִוא tak, by wskazać, że akurat w tym miejscu należy הוא przeczytać jako hī. Przykładem jest np. Rdz. 3,20 כִּי הִוא הָיְתָה, אֵם כָּל-חָי - ponieważ ona była (stała się) matką wszystkich żyjących. O ile w przytoczonym wersecie nawet gdy usuniemy masoreckie znaczki (niqqud) będzie jasne, że chodzi o nią, a nie o niego, to nie jest tak w wersecie, o który Pan pyta. Św. Hieronim (który nota bene żył przed masoretami, więc nie mógł wpłynąć na jego przekład tekst masorecki) wybrał akurat tłumaczenie "ipsa conteret", czyli odszedł (nie tylko w tym miejscu) od Septuaginty, w której mamy użyte słowo rodzaju męskiego - αὐτός. Problem w tym, że dla oddania hebrajskiego słowa oznaczającego tak nasiono, nasienie ludzkie oraz potomstwo autorzy Septuaginty użyli słowa σπέρμα, które jest rodzaju nijakiego. A więc αὐτός nie odnosi się do σπέρμα, do całego nasienia ludzkiego, którego matką była Ewa, a do jakiegoś mężczyzny - zapewne Mesjasza (przypominam Septuagita powstała przed Chrystusem). W Neowulgacie mamy za to ipsum conteret co jawnie odnosi się do słowa rodzaju nijakiego - semen oznaczającego nasienie. Jaka forma jest lepsza? Według mnie ta z neowulgaty najlepiej pasuje do reszty tekstu. Wszystkie rozwiązania są też z teologicznego punktu widzenia poprawne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Kwietnia 07, 2013, 13:08:07 pm
@ Kalistrat
Znajomy biblista i "ekspert"* od języka hebrajskiego (oraz czytelnik tego forum) potwierdził Pana wyjaśnienia.

*nie jest filologiem, ale jako biblista zna dobrze ten język.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Kwietnia 07, 2013, 19:19:00 pm
Wszystkie rozwiązania są też z teologicznego punktu widzenia poprawne.

Mam takie przemyślenia:
W słowie "ono" (potomstwo) zawiera się także "Ona" (Maryja) i "On" (Pan Jezus). Tym, który zmiażdżył głowę węża, jest przede wszystkim Chrystus (przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie). Jednak to Maryja, jako nowa Ewa i Matka Kościoła, miała w dziele Odkupienia szczególną rolę. Wreszcie Kościół, czyli każdy, kto prawdziwie wierzy w Chrystusa i z Nim współdziała, również odnosi zwycięstwo nad szatanem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Kwietnia 07, 2013, 20:06:12 pm
Ma Pan całkowitą rację. Poza tym wybór zaimka rodzaju nijakiego jest bezpieczny - nie lubię, gdy tłumacze, a szczególnie tłumacze Pisma Świętego, na siłę kombinują, tłumacząc ad sensum. Potem mamy takie kwiatki jak wtedy, gdy Jezus mówi o sobie: "Tak, jestem Królem". Kiedyś słuchałem kazania, które prawie w całości było oparte na tych słowach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Żoliber w Kwietnia 11, 2013, 12:06:07 pm
Witam Państwa,

To mój pierwszy post na forum i pytanie: czym różni się (jesli wogóle istnieje) sakrament Chrztu świętego w myśli przedsoborowej (w starym rycie)? Czy może Chrzest jaki znam (obecnie udzielany w parafiach) jest taki sam jaki miał miejsce przed SWII, a jedyna różnica polega na tym, że obecnie Chrzest ma miejsce w trakcie nowej Mszy Świętej, podczas gdy np. na Karolkowej Chrzest jest udzielany po Mszy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Kwietnia 11, 2013, 12:30:53 pm
tu jest trochę informacji:
http://www.mszatrydencka.waw.pl/index.php/duszpasterstwo/sakramenty/7-chrzest
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Żoliber w Kwietnia 11, 2013, 13:08:59 pm
Bardzo Panu dziękuję!
Z tego wynika, że Obrze Chrztu w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, względem Chrztu, który znałem do tej pory, ma się jak KRR do NOM. Odkąd zaczałem chodzić na KRR (X 2012) nie przestaję się dziwić, kto i z jakich ważnych powodów zmieniał i zatwierdział takie zmiany... Co i rusz mi po prostu ręce i szczęka opadają.
Mam jeszcze jedno pytanie, czy może ktoś z Państwa się orientuje czy w przypadku Chrztu Świętego udzielonego na Karolkowej, dokumenty (akt chrztu?) zostają w parafii św. Klemensa czy zostają przesłane do "naszej" parafii? Chodzi mi o to, że pierwszego syna ochrzcilismy w naszej parafii, a teraz ja bym chciał na Karolkowej, ale jak żona się dowie, że akt chrztu pierwszego dziecka będzie w "naszej" parafii, a drugiego u św. Klemena (gdzie z tego co mi się wydaje Duszpasterstwo Wiernych Tradycji jest jedynie rezydentem), to będzie zgrzyt.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Kwietnia 11, 2013, 13:15:33 pm
http://www.mszatrydencka.waw.pl/index.php/duszpasterstwo/sakramenty
Najlepiej zadzwonić lub porozmawiać o szczegółach z o. Krzysztofem
http://www.mszatrydencka.waw.pl/index.php/kontakt
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 04, 2013, 21:31:27 pm
Mam jeszcze jedno pytanie, czy może ktoś z Państwa się orientuje czy w przypadku Chrztu Świętego udzielonego na Karolkowej, dokumenty (akt chrztu?) zostają w parafii św. Klemensa czy zostają przesłane do "naszej" parafii? Chodzi mi o to, że pierwszego syna ochrzcilismy w naszej parafii, a teraz ja bym chciał na Karolkowej, ale jak żona się dowie, że akt chrztu pierwszego dziecka będzie w "naszej" parafii, a drugiego u św. Klemena (gdzie z tego co mi się wydaje Duszpasterstwo Wiernych Tradycji jest jedynie rezydentem), to będzie zgrzyt.
Chrzest zostaje wpisany w księgach tam, gdzie się odbył. Akt chrztu otrzymacie Państwo - można go zanieść do parafii, tam - o ile nie zgubią ;) - będzie w księgach, że ochrzczony - co do sakramentów wystarczy...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 08, 2013, 19:02:46 pm
Jak wygląda ślub monarchów w liturgii wschodniej czy używa się koron własnych lub koronacyjnych monarchy czy królowa jest koronowana w oddzielnej ceremonii czy ceremonia ślubna spełnia tę rolę?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Maja 08, 2013, 19:57:07 pm
Jak wygląda ślub monarchów w liturgii wschodniej czy używa się koron własnych lub koronacyjnych monarchy czy królowa jest koronowana w oddzielnej ceremonii czy ceremonia ślubna spełnia tę rolę?

ZTCW były to dwie odrębne ceremonie, chociaż rzeczywiście "венчание" oznacza zarówno 'ślub', jak i 'koronację' (венчание на царство). Nie sądzę, żeby ceremonia ślubna mogła w jakikolwiek sposób zastępować koronację. Trudno mi powiedzieć, jakich koron używano podczas ślubu monarchów, ale raczej nie były to korony używane podczas oficjalnej koronacji, bo podczas ślubu korony obu małżonków są takie same, a korona używana podczas koronacji monarchy zazwyczaj różni się od korony monarchini.
http://en.wikipedia.org/wiki/Coronation_of_the_Russian_monarch
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:RepinIE_VenchNikolayaII_GRM.jpg
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:TsarNicholasIIWedding.jpg?uselang=ru
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Coronation_of_Nicholas_II.jpg
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 11, 2013, 17:55:58 pm
Czemu w Dies irae obok świętego króla Dawida wspominana jest pogańska wieszczka Sybilla?
http://sanctus.pl/index.php?grupa=60&podgrupa=98&doc=46
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Maja 11, 2013, 18:59:14 pm
Rzekoma autorka Ksiąg sybillińskich, Sybilla Sabejska, o której tu mowa, nie do końca może być określona jako poganka, bo miała być córką (lub synową) Noego, czyli "urodzona jeszcze przed Abrahamem uczestniczy w "praobjawieniu" z samych początków historii biblijnej" (A. Świderkówna, Bogowie zeszli z Olimpu, Warszawa 1991, s. 324-325).

Apokryfy Nowego Testamentu, t. 3 (Listy i apokalipsy chrześcijańskie), Kraków 2001, s. 335:
Cytuj
Istniała żydowska Sybilla Sabejska (Sabbe, Sambethe), wedle źródeł żydowskich - córka Noego. Imię jej pochodzi prawdopodobnie od słowa "szabat" lub od imienia królowej Saby. Miała znać imię Boga, który zakończy dzieje świata sądem poprzedzonym przez przerażające znaki. Ona więc zachęcała Żydów do pokuty, nie odbierając zresztą nadziei, przez swe objawienia połączone często z groźbami, także przeciw poganom, oraz obietnicami mesjańskimi.

W księdze VIII jest wiele podobnych sformułowań do Dies irae:

Wtedy też dusze się zjawią z ciałami, a On je osądzi.
(por. Cum resurget creatura, Iudicandi responsura)
Każdy swe czyny ukryte i tajemnice wyjawi, / Gdy Bóg dla światła promieni człowiecze serca otworzy.
(por. Iudex ergo cum sedebit, Quidquid latet, apparebit: Nil inultum remanebit)
Będzie też wówczas płacz i zębów zgrzytanie powszechne.
(por. Quantus tremor est futurus)
Lecz oto smutny głos trąby rozlegnie się głośno z wysoka, / Łkając nad klęską nieszczęsną i cierpieniami różnymi.
(por. Tuba mirum spargens sonum)

Tak więc Sybilla wraz z Dawidem uosabiają przepowiednie dotyczące Mesjasza i Sądu Ostatecznego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: SemperFidelis w Maja 17, 2013, 07:51:05 am
Mam pytanie do Szanownych Forumowiczów nt. odpustów w okresie sede vacante, mianowicie:

jak dobrze wiemy, zeby odpust uzyskać wymagana jest m.in. modlitwa w intencjach Papieża. Jeżeli Papież nie żyje (albo abdykował), to co wtedy? Czy modlę się w ostatnich intencjach Papieża? A może mam zablokowaną możliwość uzyskania odpustu? Czy ktoś z Państwa badał tę kwestię?

Szczególnie nad tą kwestią powinni pochylić się sedewakantyści, wg których Tron jest pusty od niemal 60 lat..

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Maja 17, 2013, 08:35:23 am
Bledem jest sadzenie, ze wymagana do uzystkania odpustu modlitwa w intencjach papieskich to modlitwa w intencji papieza, za osobe papieza lub w jego osobistych intencjach. "Intencje papieskie" to okreslenie, za ktorym kryja sie nastepujace intencje modlitewne :
–  wywyzszenie Kosciola swietego ;
–  szerzenie wiary ;
–  wykorzenienie schizmy i herezji ;
–  nawrocenie grzesznikow ;
–  pokoj i zgoda miedzy ksiazetami chrzescijanskimi ;
–  linne potrzeby Chrzescijanstwa.

Jesli jakis papiez wyznaczy na dany miesiac modlitwe w intencji walki z homofobia albo pomyslnosci dla islamu w rocznice defloracji czwartej zony proroka, to nie znaczy, ze katolicy musza sie modliw w tych intencjach, zeby uzyskac odpust. Bylby to niedopuszczalny szantaz moralny.

Oznacza to, ze w intencjach ych mozna i nalezy sie modlic nawet w okresie, gdy tron jest pusty.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tytanik404 w Maja 19, 2013, 12:52:04 pm
H. Boll, Zwierzenia klauna, fragment:
Cytuj
Czasem chodziliśmy też z Marią do kościoła. Było tam przyjemnie ciepło, siadałem zawsze nad kratkami, przez które napływało ogrzane powietrze. Panowała głęboka cisza, wydawało się, że hałas uliczny dochodzi z bardzo daleka, a kościół był uspokajająco pusty: zwykle znajdowało się w nim tylko siedem lub osiem osób; czasem miałem uczucie, że biorę udział w tym cichym, smutnym zebraniu ostatnich wyznawców jakiejś sprawy, wielkiej w swojej bezsilności. Spotykaliśmy tam zwykle tylko stare kobiety. Pozbawiony wszelkiego patosu sposób, w jaki Heinrich Behlen odprawiał mszę, doskonale pasował do ciemnego, brzydkiego wnętrza. Raz nawet zastąpiłem nieobecnego ministranta pod koniec
mszy, kiedy trzeba było przenieść Ewangelię z prawej strony ołtarza na lewą. Po prostu zauważyłem, że Heinrich nagle stracił pewność siebie, wypadł z rytmu, więc podbiegłem, wziąłem księgę z prawej strony ołtarza, przyklęknąłem na środku i przeniosłem ją na lewą stronę. Wydawało mi się, że byłoby nieuprzejmością z mojej strony, gdybym nie pomógł Heinrichowi w tej kłopotliwej sytuacji. Maria zaczerwieniła się po uszy, Heinrich uśmiechał się.
Czy tego typu interwencja bohatera jest grzechem/nadużyciem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 20, 2013, 18:05:20 pm
Z tego co wiem przed SWII przygotowano wiele dokumentów które były bardzo ortodoksyjne ale zostały odrzucne na Soboże, czy jest możliwość znalezienia tekstu tych dokumentów?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Maja 20, 2013, 21:30:19 pm
Dokumenty powstale w fazie przygotowania do Soboru zostaly w wiekszosci opublikowane. Rozumiem, ze nie chodzi panu o dokumenty z lat 1923/24 czyli z epoki Piusa XI, ale o schematy przygotowane przez komisje na poczatku lat 60. Zostaly one wydane w dwudziestu kilku tomach pt. "Acta et documenta Concilio oecumenico Vaticano II apparando".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 22, 2013, 20:04:04 pm
LICH
Czy Bóg zna przyszłość?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Maja 22, 2013, 21:34:34 pm
LICH
Czy Bóg zna przyszłość?
Tak. Bóg jest ponad czasem.
Pan Bóg zna los każdej istoty obdarzonej wolną wolą. Trzeba pamiętać jednak, że fakt ten nie ogranicza naszej wolności. Przykładowo to, że Bóg wie, czy ktoś zostanie potępiony, nie implikuje przeznaczenia danej osoby do wiecznego potępienia - wynika to tylko i wyłącznie z jej wolnego wyboru zła.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 24, 2013, 19:26:22 pm
LICH
Czy Bóg zna przyszłość?
Tak. Bóg jest ponad czasem.
Pan Bóg zna los każdej istoty obdarzonej wolną wolą. Trzeba pamiętać jednak, że fakt ten nie ogranicza naszej wolności. Przykładowo to, że Bóg wie, czy ktoś zostanie potępiony, nie implikuje przeznaczenia danej osoby do wiecznego potępienia - wynika to tylko i wyłącznie z jej wolnego wyboru zła.
Całkowicie szczegółowo czy tylko w ogólnym zarysie planu Bożego?A może w różnych możliwościach?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Maja 24, 2013, 21:59:23 pm
LICH
Czy Bóg zna przyszłość?
Tak. Bóg jest ponad czasem.
Pan Bóg zna los każdej istoty obdarzonej wolną wolą. Trzeba pamiętać jednak, że fakt ten nie ogranicza naszej wolności. Przykładowo to, że Bóg wie, czy ktoś zostanie potępiony, nie implikuje przeznaczenia danej osoby do wiecznego potępienia - wynika to tylko i wyłącznie z jej wolnego wyboru zła.
Całkowicie szczegółowo czy tylko w ogólnym zarysie planu Bożego?A może w różnych możliwościach?
Całkowicie szczegółowo. Pan Bóg jest wszechwiedzący.
Jeszcze odnośnie znajomości przyszłości przez Boga, a naszej wolności, to ładnie wytłumaczone jest to tutaj (http://teologia.pl/m_k/zag02c-17.htm#aa) i tutaj (http://teologia.pl/m_k/zag03-07.htm#1).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 25, 2013, 13:50:15 pm
LICH
I. Czy grzechy wołające o pomstę do nieba faktycznie wołają o Sprawiedliwość Boża nie tylko w wieczności ale także o kary doczesne w tym świecie?
II.Jaka wygląda tradycyjne spojrzenie na objawienie w La Salette? W szczególności zastanawia mnie fragment
„Choćbyście wiele się modlili i czynili, nigdy nie zdołacie wynagrodzić mi trudu, którego się dla was podjęłam.
Dałam wam sześć dni do pracy, siódmy zastrzegłam sobie, i nie chcą mi go przyznać.”Wiem że są uznane ale w żadnym innym uznanym objawieniu nie spotkałem się ani z takim wyżutem Maryji choć faktem jest że nie możemy wynagrodzić Bogu ani Maryji za ich trud a jeszcze bardziej zastanawia mnie fragment o siódmym dniu przecież to Bóg go nam dał Matka Boska jest stworzeniem najdoskonalszym i nieskończenie doskonalszym od innych ale jednak stworzeniem.
http://saletyni.pl/la-salette/objawienie
http://www.legitymizm.org/stolica-apostolska-sekret-la-salette
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Czerwca 04, 2013, 20:56:48 pm
LICH
Czy Bóg zna przyszłość?
Bóg istnieje ponad czasem. Sam stworzył czas, więc nie jest nim związany. Wobec tego dla Boga nie ma czegoś takiego jak przyszłość.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Czerwca 04, 2013, 21:35:11 pm
Czy może mi ktoś z Państwa napisać czy homeopatia jest potępiona przez Kościół, bo na internecie są różne zdania na ten temat.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Czerwca 05, 2013, 10:24:47 am
Z tego co wiem, to nie jest. Aczkolwiek wiele osób utożsamia ją z praktykami okultystycznymi. Jak jest- nie jestem w stanie rozstrzygnąć. Tak czy inaczej trudno mi sobie wyobrazić skuteczność leków homeopatycznych, skoro stężenie jakiejś substancji jest w nich tak niskie, że niemal nie ma tej substancji tam wcale. Ale nie jestem lekarzem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bobek1995 w Czerwca 05, 2013, 10:31:24 am
Otóż to. Boję się, że to praktyki okultystyczne, ale ja już szukam wszelkich sposobów by się leczyć.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 11, 2013, 17:10:45 pm
L.I..Ch

Jak wygląda pogrzeb Papieża emeryta?(Proszę o modlitwę aby żył jak najdłużej w zdrowiu i szczęściu z Bożym Błogosławieństwem i opieką MB a po zakończeniu ziemskiej pielgrzymki dostąpił szczęścia wiecznego oraz za jego czcigodnego następce.)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Lipca 11, 2013, 21:41:28 pm
L.I..Ch

Jak wygląda pogrzeb Papieża emeryta?(Proszę o modlitwę aby żył jak najdłużej w zdrowiu i szczęściu z Bożym Błogosławieństwem i opieką MB a po zakończeniu ziemskiej pielgrzymki dostąpił szczęścia wiecznego oraz za jego czcigodnego następce.)
Jak każdego inne papieża z tym, że mszę żałobną itd odprawia papież
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 22, 2013, 22:55:17 pm
L.I.Ch.
I. Jala jest różnica między duchem a duszą?
II.Czemu w łacinie nie ma oddzielnego terminu dla ducha i Dicha świętego tak jak w starożytnej grece(ψυχή /psyche, τὸ Πνεύμα τὸ ἅγιον to Pneuma to hagion)?
III.Czy zwierzęta i roślimy mają dusze? Czy zostaną wskrzeszone w dniu ostatecznym?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lipca 23, 2013, 00:30:02 am
ad 1. jest sto odpowiedzi na to pytanie, w zaleznosci od systemu filozoficznego, autora i jezyka.

ad 2. A czemu mialby byc? To jest pytanie do lingwistow, ktorzy moga co najwyzej przedstawic panu cienkie hipotezy.

ad 3. Maja dusze. Nie zostana wskrzeszone, gdyz dusze te nie sa niesmiertelne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Lipca 23, 2013, 09:05:10 am
II.Czemu w łacinie nie ma oddzielnego terminu dla ducha i Dicha świętego tak jak w starożytnej grece(ψυχή /psyche, τὸ Πνεύμα τὸ ἅγιον to Pneuma to hagion)?
Jest przecież anima. Generalnie w różnych językach do opisania tego co 'duchowe' używano słów oznaczających wiatr, tchnienie, dech, powietrze itd. w hebrajskim jest np. ruah, nefesz; w greckim ψυχή i πνεῦμα (alfa krótka - circumflexus mamy); w łacińskim anima i spiritus. W polskim też to występuje, tylko tyle, że nasz język jest uboższy i oba mają ten sam źródłosłów: duch i dusza - od razu powinno się kojarzych z dechem, tchnieniem, tchawicą, dyszą itd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 23, 2013, 10:21:58 am
L.I.Ch.
Bóg zapłać  chciał bym jeszcze spytać czy w dniu ostatecznym wskrzeszeni z Limbusa będą żyć w takim stanie jak Ci wskrzeszeni z Nieba?Z góry dziękuje za odpowiedz.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lipca 23, 2013, 16:58:09 pm
I. Jala jest różnica między duchem a duszą?

KKK 367: Niekiedy odróżnia się duszę od ducha. W ten sposób św. Paweł modli się, aby "nienaruszony duch wasz, dusza i ciało... zachowały się na przyjście Pana" (1 Tes 5, 23). Kościół naucza, że rozróżnienie to nie wprowadza jakiegoś dualizmu w duszy. "Duch" oznacza, że człowiek, począwszy od chwili swego stworzenia, jest skierowany ku swojemu celowi nadprzyrodzonemu, a jego dusza jest uzdolniona do tego, by była w darmowy sposób podniesiona do komunii z Bogiem.

II.Czemu w łacinie nie ma oddzielnego terminu dla ducha i Dicha świętego tak jak w starożytnej grece(ψυχή /psyche, τὸ Πνεύμα τὸ ἅγιον to Pneuma to hagion)?

Przecież w greckiej Biblii  słowo "πνεῦμα" oznacza przede wszystkim 'ducha' i może się odnosić zarówno do ducha ludzkiego, jak i do Ducha Świętego. "Ψυχή" oznacza na ogół 'duszę', nie 'ducha' [por. Hbr 4, 12: ἄχρι μερισμοῦ ψυχῆς τε καὶ πνεύματος (aż do rozdzielenia duszy od ducha)]. Ale oba te wyraz mają bliski zakres znaczeniowy: również w słownikach łacińsko-polskich i pod hasłem "anima", i pod hasłem "spiritus" podaje się następujące znaczenia: 'duch, dusza, tchnienie, życie' (w zależności od kontekstu).

ad 1. jest sto odpowiedzi na to pytanie, w zaleznosci od systemu filozoficznego, autora i jezyka.

Może Panu Darkowi chodziło o pogląd, że rzekomo Kościół katolicki na IV Soborze Konstantynopolitańskim zniósł "ducha", w którego odrębne istnienie miał do tego czasu wierzyć [kan XI: "Należy wyłączyć ze wspólnoty wszystkich utrzymujących bezbożnie i wbrew zdrowemu rozsądkowi, że człowiek ma dwie dusze"], i odtąd zamiast trychotomii (duch, dusza i ciało) jest dychotomia (dusza i ciało).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 25, 2013, 23:44:07 pm
L.I.Ch.
I. Czy modlitwy innowierców i pogan są wysłuchiwane?
II.Czy modlitwy w ich intenci i ateistów są wysłóchiwane?Jeśli tak to czy tylko te o nawrócenie czy też te bardziej przyźiemne (zdrowie, praca itp.) a może tylko wtedy gdy łączymy je z prośbami o prawdziwą wiare dla Nich?

Z góry Bóg zapłać za odpowiedz?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tytanik404 w Lipca 26, 2013, 10:52:24 am
@Darek
Św. Jan od Krzyża, Droga na Górę Karmel, księga III, rozdział 44, punkt 3:
"Bóg bowiem jest taki, że spełni wszystko, gdy się Go prosi o dobro i według Jego woli. Kto zaś prosiłby Go tylko o osobiste korzyści, na próżno będzie zanosił modlitwę."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 31, 2013, 18:31:07 pm
L.I.Ch.
I. Czy Katolikowi wolno oddawać cześć symbolom narodowym z niechrześcijańskimi symbolami?(np. Irak, Izrael, Bhutan,Indie)
II.Czy skoro Bóg jako duch jest wszędzie to czy jest w miejscach Go niegodnych np. kanalizacja ściekowa a może Jest tam obecny tylko wtedy gdy są tam ludzie Mu wierni a może wystarczy sama wiedza o Nich?
III, Gdzie jest cialo Chwalebne Pana Jezusa i NMP zkoro sa w niebie choc to stan duszy?
IV.Czy skoro Bóg jest wszędzie to czy dusze zbawionych też? A potępionych i Szatan oraz w jaki sposób świeci wiedza o tylu modlitwach? 

Bóg zapłać za odpowiedz
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 31, 2013, 18:34:50 pm
L.I.Ch.
I. Czy Katolikowi wolno oddawać cześć symbolom narodowym z niechrześcijańskimi symbolami?(np. Irak, Izrael, Bhutan,Indie)
II.Czy skoro Bóg jako duch jest wszędzie to czy jest w miejscach Go niegodnych np. kanalizacja ściekowa a może Jest tam obecny tylko wtedy gdy są tam ludzie Mu wierni a może wystarczy sama wiedza o Nich?
III, Gdzie jest cialo Chwalebne Pana Jezusa i NMP skoro są w niebie choc to stan duszy?
IV.Czy skoro Bóg jest wszędzie to czy dusze zbawionych też? A potępionych i Szatan oraz w jaki sposób świeci wiedza o tylu modlitwach? 

Bóg zapłać za odpowiedź


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Lipca 31, 2013, 18:46:34 pm
A co ma zrobić katolik? Będąc w Izraelu ma porwać flagę tego państwa? Tak samo w Iraku czy Iranie? Nie wiem czy pożyłby z 5 minut niszcząc flagi państwowe tych krajów. Na pewne sprawy np. flagi, godło innych państw nie mamy żadnego wpływu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Lipca 31, 2013, 19:40:20 pm
III, Gdzie jest cialo Chwalebne Pana Jezusa i NMP skoro są w niebie choc to stan duszy?
Z tego co wiem dogmat wiary mówi, że NMP została wzięta z duszą i ciałem do nieba, ergo jej ciało jest w niebie.

Co do drugiego pytania jest troszkę absurdalne. Bóg jako istota niezmierzona jest niezależna od przestrzeni, jest obcny w całym stworzeniu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Lipca 31, 2013, 21:17:38 pm
III, Gdzie jest cialo Chwalebne Pana Jezusa i NMP skoro są w niebie choc to stan duszy?
Nie do końca wiemy, czym jest niebo. Jednak w dzień Sądu Ostatecznego zmartwychwstaniemy też ciałem, a zatem nie koniecznie to tylko stan duszy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Sierpnia 01, 2013, 10:26:21 am
I. Czy Katolikowi wolno oddawać cześć symbolom narodowym z niechrześcijańskimi symbolami?(np. Irak, Izrael, Bhutan,Indie)
Tak. Cześć oddawana symbolom narodowym istotnie różni się od czci oddawanej komuś/czemuś innemu.

II.Czy skoro Bóg jako duch jest wszędzie to czy jest w miejscach Go niegodnych np. kanalizacja ściekowa a może Jest tam obecny tylko wtedy gdy są tam ludzie Mu wierni a może wystarczy sama wiedza o Nich?
Obecność Boga w stworzeniu jest inna niż obecność wśród ludu, w Słowie, czy w Najświętszym Sakramencie.

IV.Czy skoro Bóg jest wszędzie to czy dusze zbawionych też? A potępionych i Szatan oraz w jaki sposób świeci wiedza o tylu modlitwach?
Mówić o przestrzeni w odniesieniu do dusz - nie bardzo się da. Pan sobie wyobrazi, że cała nasza przestrzeń to kartka papieru. Dusze są NAD tą kartką.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romeck w Sierpnia 01, 2013, 14:08:09 pm
II.Czy skoro Bóg jako duch jest wszędzie
To pewne nieporozumienie wynikające z tego, że człowiek (świat) jest przestrzenią i w przesterzeni. W jakimś miejscu: szerokość-głębokość-wysokość-czas.
A Bóg jest.... Stwórcą tegoż. Nie jest ani zanurzony w tej przestrzeni ani od niej zależny. Mówienie, że Bóg "jest wszędzie" jest na zasadzie porówniania ale bardzo ułomnego. To poza naszymi  zmysłami.

Natomiast inaczej jest z Panem Jezusem. Ten (Logos) przyjął ciało, począł się, urodził i zmarł JAKO CZŁOWIEK! Zmartwychwstał w ciele chwalebnym.
I teraz: czym jest ciało chwalebne (a takie będzie miał każdy człowiek po powszechnym zmartwychwstaniu) jż nie wiem. Czy jest ograniczone czasoprzestrzenią w naszym ziemskim rozumieniu? Nie wiem. (patrz pańskie pytanie III.)

A poza tym - co znaczy "miejsce go niegodne"? Pan Jezus na pewno "robił w pieluszki" i chadzał tam gdzie król....
Po stworzeniu "zobaczył, że wszystko było dobre". Taki ten świat już jest, w znacznej mierze zgniły (i fizycznie i duchowo), ale to "dzięki" Pierwszym Rodzicom już...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pedro w Sierpnia 11, 2013, 13:00:58 pm
Jaką prasę katolicką warto czytać? Słyszałem o Zawsze Wierni i Christianitas, a także o Rycerzu Niepokalanej (i wersjach dla młodszych oraz dzieci). Dawniej czytałem Niedzielę (w końcu powstaje w mojej Częstochowie), Gościa Niedzielnego, następnie Miłujcie Się, Frondę (na którą już nie mogę patrzeć) oraz Egzorcystę (też mnie zaczął zniechęcać). Proszę o wyrozumiałość dla nowicjusza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Simeonus vel Claviger w Sierpnia 11, 2013, 21:33:31 pm
Jaką prasę katolicką warto czytać? Słyszałem o Zawsze Wierni i Christianitas, a także o Rycerzu Niepokalanej (i wersjach dla młodszych oraz dzieci). Dawniej czytałem Niedzielę (w końcu powstaje w mojej Częstochowie), Gościa Niedzielnego, następnie Miłujcie Się, Frondę (na którą już nie mogę patrzeć) oraz Egzorcystę (też mnie zaczął zniechęcać). Proszę o wyrozumiałość dla nowicjusza.

Oferta rynku prasowego jest uboga liczbowo, ale za to treściwa. Polecam wyłącznie Zawsze Wierni (szczególnie stare roczniki do kupienia wysyłkowo w Te Deum).
Reszta tytułów jak: Gość Niedzielny, Niedziela, Idziemy, Przewodnik Katolicki itp. przejawia mentalność całkowicie zaczadzoną posoborowiem.
Te tytuły nie są warte ani czasu, ani pieniędzy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Sierpnia 12, 2013, 11:12:36 am
Jaką prasę katolicką warto czytać? Słyszałem o Zawsze Wierni i Christianitas, a także o Rycerzu Niepokalanej (i wersjach dla młodszych oraz dzieci). Dawniej czytałem Niedzielę (w końcu powstaje w mojej Częstochowie), Gościa Niedzielnego, następnie Miłujcie Się, Frondę (na którą już nie mogę patrzeć) oraz Egzorcystę (też mnie zaczął zniechęcać). Proszę o wyrozumiałość dla nowicjusza.

Oferta rynku prasowego jest uboga liczbowo, ale za to treściwa. Polecam wyłącznie Zawsze Wierni (szczególnie stare roczniki do kupienia wysyłkowo w Te Deum).


Taki archiwalny artykuł, który ja bym poleciła to w Zawsze wierni nr 11/2008

http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/numer/114

... jest zamieszczony artykuł, który warto przypomnieć odnośnie liturgii, żeby poznać różnice,  jaką liturgią był pan karmiony w czasie de-"formacji" na DN i skąd to wypływa:

Herezja antyliturgiczna – Dom Prosper Guéranger OSB

DOM Prosper Ludwik Pascal Guéranger, odnowiciel zakonu benedyktynów we Francji i pierwszy po rewolucji antyfrancuskiej opat Solesmes, napisał w 1840 r. swoje Instytucje liturgiczne, , chcąc odbudować wśród kleru wiedzę i zamiłowanie do liturgii rzymskiej. Przedstawiamy naszym czytelnikom fragment tego dzieła, w którym dom Gueranger podsumowuje to, co określa mianem herezji antyliturgicznej: jest to streszczenie doktryny i praktyk liturgicznych sekty protestanckiej od XIV do XVIII wieku. Jak łatwo zauważyć, wiele z tych zasad jest uderzająco podobnych do posoborowych reform liturgicznych.

Artykuł on-line dostępny do przeczytania jest tu:

http://www.bibula.com/?p=40922
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 16, 2013, 22:55:18 pm
L.I.Ch.

IJak rozumieć zdanie Pana Jezusa do skruszonego łotra że dziś będzie z Nim w Raju (Łk 23,43) skoro Chrystus przebywał po śmierci w Szeolu(1 P 3,19)?
II.Jak należy rozumieć wiarę Szatana w istnienie Boga (Jk 2,17-19) skoro wiara tyczy się tego czego naocznie nie widzimy zaś Diabeł bezpośrednio doświadczył istnienia Stwórcy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pedro w Sierpnia 25, 2013, 13:23:34 pm
Jak Kościół przed SWII podchodzil do sprawy błogosławienia ludzi wzajemnie znakiem krzyża na czole? Np. rodzice błogosławią dzieci, ale czy przyjaciel może błogosławić przyjaciela, narzeczony-narzeczoną, mąż-żonę i odwrotnie? Słyszałem skrajne wypowiedzi - jedne mówią, że to piękne i zapominane świadectwo wiary (jak woda święcona/egzorcyzmowana przy wejściu do domu), drugie są ostrzegawcze, że tyko kapłan może błogosławić.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Września 01, 2013, 20:07:58 pm
I.  Czy zakupy w niedziele s ągrzechem?
II. Jeśli tak to czy tylko w wielkich sklepach czy też w osiedlówkach i straganach?
III. Czy w takim razie była by jakaś pora np od północy do północy lub od świtu do zmroku?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romeck w Września 01, 2013, 22:45:09 pm
ad.I.
Zakupy w niedzielę nie są grzechem, z zastrzeżeniem, że nie przeszkadzają w wypełnieniu przykazania "Dzień święty święcić."

Następne punkty to już talmudyzm w czystej postaci: Ile kroków można zrobić w szabas?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Września 02, 2013, 09:42:48 am
ad.I.
Zakupy w niedzielę nie są grzechem, z zastrzeżeniem, że nie przeszkadzają w wypełnieniu przykazania "Dzień święty święcić."

Ja bym dodał, że nie tylko nie przeszkadzają robiącym zakupy, ale też tym którzy muszą siedzieć cały dzień na kasie. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Września 02, 2013, 10:23:04 am
I.  Czy zakupy w niedziele s ągrzechem?
Zależy jakie zakupy. Czegoś koniecznego (leki, brak chleba w domu itp.) nie są na pewno.

II. Jeśli tak to czy tylko w wielkich sklepach czy też w osiedlówkach i straganach?
Bez różnicy.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Września 02, 2013, 10:41:35 am
A te odpustowe chińskie pamiątki na kramach pod Jasną Górą czy w Licheniu przez cały okrągły rok 7 dni w tygodniu można kupować? Tu nikt nie patrzy czy  to niedziela. Biznes jest biznes.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Września 02, 2013, 12:55:23 pm
Chińskie pamiątki to można kupić nie tylko na Jasnej Górze, ale - jak mój znajomy mówił - w każdej części kraju i świata  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Września 07, 2013, 12:03:52 pm
L.I.Ch.

Umieściłem na portalu społecznościowym List otwarty Heliosa z Aleksandrii zamieszczony na tym forum w dziale o Ojcu Świętym Franciszku [ zmieniłem trochę tekst umieszczając formy Ojciec Święty i Wasza Świętobliwość oraz Pluralis Majestatis zamiast słów typu Ty oraz przypis moderatora o JPII ] Czy Jest to wbrew szacunkowi i wierności należnej Ojcu Świętemu czy to grzech? Czy powinienem ją usunąć?

Z góry serdeczne Bóg zapłać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 07, 2013, 17:44:12 pm
Tak, zmienianie treści cudzych listów to grzech.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Września 07, 2013, 23:12:38 pm
Tak, zmienianie treści cudzych listów to grzech.
Nie zmieniłem treści jedynie nieco tłumaczenie sam tłumacz napisał [Od tłum. – ze względu na brak czasu używam drugiej osoby l.p. zamiast sformułowań należnych osobie Ojca Świętego] ja postarałem sie na ile to możliwe choć nie znam się zbytnio na tłumaczeniu użyć form właściwych względem szacunku Ojcu Świętemu (np. zamiast formy do Was to do Waszej Świętobliwości )  chodzi o to czy ten tekst nie narusza autorytetu i należytego szacunku i posłuszeństwa względem Papieża? A może ponieważ nie jest obraźliwy i nie dotyczy prawd wiary jest dopuszczalny? A może jednak mimo wszystko powinniśmy stać po stronie Jego Świętobliwości Franciszka?
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7585.480.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Września 23, 2013, 12:04:15 pm
1. Byłem niedawno u spowiedzi i nie jestem pewny, ale ksiądz chyba zapomniał udzielić rozgrzeszenia w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego - czy ta spowiedź jest ważna? Zacząłem się nad tym zastanawiać kiedy odszedłem od konfesjonału. Mam chyba problemy z pamięcią co może sugerować również następne pytanie.

2. Zapomniałem jaką ksiądz nałożył na mnie pokutę. Czy mogę sam wybrać którąś z modlitw jako pokutę i przy najbliższej spowiedzi powiedzieć o tym księdzu (o zapomnieniu)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tytanik404 w Września 23, 2013, 12:14:11 pm
Miałem niedawno coś bardzo podobnego, ksiądz był dziwny i nie usłyszałem słów rozgrzeszenia, chociaż dokładnie pamiętałem zadaną pokutę. Proszę powiedzieć o wszystkim przy następnej spowiedzi, mnie nakazano wówczas przypomnieć sobie grzechy z tamtej spowiedzi, wyznać je z tymi "nowszymi" i dopiero wówczas otrzymałem rozgrzeszenie. Na 2 pytanie nie umiem odpowiedzieć, Pańska propozycja to chyba jedyne rozwiązanie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Września 23, 2013, 14:41:23 pm
http://wdtprs.com/blog/2013/09/confession-tips-and-notes-about-not-receiving-or-doing-the-assigned-penance/
Co do 2. kwestii: JEŚLI ksiądz użył prawidłowej formuły rozgrzeszenia, a nie zadał pokuty (np. przez roztargnienie) to spowiedź jest ważna. Jak najbardziej można wtedy - niejako zamiast - samemu sobie nałożyć jaką praktykę za pokutę.
Natomiast co do 1. przypadku: moim zdaniem (JEŚLI nie miało się grzechów ciężkich) nie trzeba treści tamtej spowiedzi powtarzać przy kolejnej, ale wypadałoby o zaistniałej sytuacji powiedzieć spowiednikowi (np. "nie jestem pewien, czy spowiednik udzielił mi rozgrzeszenia").
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Września 23, 2013, 19:12:42 pm
Ksiądz pokutę zadał na pewno, to ja jej nie zapamiętałem. Nie jestem pewny czy użył prawidłowej formuły rozgrzeszenia. Przy następnej spowiedzi powiem jak sytuacja wygląda.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Października 03, 2013, 19:38:46 pm
L.I.Ch.

II.Wiem że obchody w Polsce „świąt” typu Halloween jest niekatolickie ale co z krajami jak Irlandia czy USA czy sytuacja wygląda jak u nas z Andrzejki można organizować zabawy ale bez wróżb a tam dyń i kostiumów mam kolegę z Kanady tam nikt przynajmniej Mu niemówił w świątyni o niedopuszczalności tego zwyczaju jak zapatrwyał się na to abp. Fulton J. Sheen?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Października 03, 2013, 20:49:03 pm
Tak a propos wczorajszego święta, czy wspomnienia Aniołów Stróżów. Skąd się wzięła modlitwa "Aniele Boży Stróżu mój"? i czy wypada by dorosły facet ją odmawiał podczas codziennego pacierza  ;)  ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: BMK w Października 03, 2013, 21:18:49 pm
II.Wiem że obchody w Polsce „świąt” typu Halloween jest niekatolickie ale co z krajami jak Irlandia czy USA czy sytuacja wygląda jak u nas z Andrzejki można organizować zabawy ale bez wróżb a tam dyń i kostiumów mam kolegę z Kanady tam nikt przynajmniej Mu niemówił w świątyni o niedopuszczalności tego zwyczaju jak zapatrwyał się na to abp. Fulton J. Sheen?

Cytuj
przykazanie wstrzymania się od mięsa i zarazem postu obowiązuje w środę popielcową, w piątki i soboty Wielkiego Postu, w Suche Dni, w wigilię Zielonych Świąt, Wniebowzięcia N.M.Panny, Wszystkich Świętych i Bożego Narodzenia;

Z Katechizmu kard. Gasparriego

Zatem wg tradycyjnej dyscypliny w tzw. Halloween mamy post ścisły i żadne zabawy nie powinny być dopuszczane.

Tak a propos wczorajszego święta, czy wspomnienia Aniołów Stróżów. Skąd się wzięła modlitwa "Aniele Boży Stróżu mój"? i czy wypada by dorosły facet ją odmawiał podczas codziennego pacierza  ;)  ?

Chodzi Panu o tzw. modlitewki. Dorosły facet niech odmawia tak:

Aniele Boży Stróżu mój, mnie Tobie z Opatrzności Bożej poleconego, racz dnia dzisiejszego (nocy tej) strzec, rządzić, bronić i do żywota wiecznego doprowadzić. Amen.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Października 03, 2013, 21:28:29 pm
Tak a propos wczorajszego święta, czy wspomnienia Aniołów Stróżów. Skąd się wzięła modlitwa "Aniele Boży Stróżu mój"? i czy wypada by dorosły facet ją odmawiał podczas codziennego pacierza  ;)  ?
Z łacińskim odpowiednikiem tej modlitwy (Angele Dei, qui custos es mei...) od 1795 r. związane były odpusty. Modlitwa ta wzmiankowana jest już w XVI w.
http://books.google.pl/books?id=1qtVAAAAcAAJ (s. 259)
W XIX w. w Polsce używano trochę innej wersji (zaczynającej się od: "Aniele Stróżu mój...").
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Października 03, 2013, 21:31:37 pm
Chodzi Panu o tzw. modlitewki. Dorosły facet niech odmawia tak:
To, że modlitwa jest wierszowana, nie oznacza wcale, że nie mogą jej odmawiać dorośli.
______
Zresztą wersję wierszowaną ("Aniele Boży, Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój...") podaje Kompendium KKK.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Franciszek w Października 08, 2013, 15:16:25 pm
Tak a propos wczorajszego święta, czy wspomnienia Aniołów Stróżów. Skąd się wzięła modlitwa "Aniele Boży Stróżu mój"? i czy wypada by dorosły facet ją odmawiał podczas codziennego pacierza  ;)  ?

wypada, żeby dorosły facet został wreszcie mężczyzną a wtedy będzie wiedział co wypada.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Października 12, 2013, 19:00:50 pm
L.I.Ch.

I.  Czy Meksykańskie tradycję okazywania szacunku zmarły ( takie jak kładzenie jedzenia na grobie itp. ) oraz Día de los Muertos są dopuszczanie przez Kościół?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pedro w Października 12, 2013, 22:31:34 pm
Jak rozumieć Stary Testament? Przyznam się szczerze, że nikt mi nigdy tego dobrze nie wyjaśnił. Chodzi mi głównie o przedstawienie Pana Boga w ST w chwilach, gdy bezpośrednio się do kogoś zwraca i mówi, żeby zabijać, przelewać krew itd. Jak to wszystko ma się do Pana Jezusa?
Ktoś mi kiedyś powiedział, że Bóg w ST musiał się dostosować do cywilizacji człowieka, w której np. obrzezanie było formą jakiegoś przymierza i porozumienia, zabijanie obcych plemion było formą dyplomacji, więc Bóg nie mógł od razu prosić ludzi o miłosierdzie i poświęcenie siebie, że to człowiek musiał dojrzeć w swoim rozwoju do czasów Pana Jezusa i dopiero był w stanie przyjąć Jego naukę. Ktoś inny mówił, że część ST to bujna fantazja żydów, a część może jest prawdziwym Słowem Boga. Samemu się nad tym zastanawiając można do złych wniosków dojść, że ST wymyślili żydzi i to tylko mitologia. :/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Października 13, 2013, 00:26:20 am
Darek - tak jak wszystkie inne tradycje przedchrześcijańskie. Niechętnie, ale przymyka się oko. Tolerancja, nie akceptacja.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Października 14, 2013, 19:30:39 pm
L.I.Ch.

Mam znajomą Świadka Jehowy która zgodnie z czasopismem Strażnica twierdzi że duchy zamknięte w otchłani(1P 3,18-21)to Anioły które obcowały z kobietami a czasów Noego a Chrystus głosił im ich zniszczenie na sądzie ostatecznym. Proszę o teologiczne zgodne nauką KK wyjaśnieniem teologicznym i co ściśle z tym związane potwierdzone fragmentami biblijnymi.
Z Góry serdeczne Bóg zapłać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tytanik404 w Października 14, 2013, 20:01:27 pm
http://piotrandryszczak.pl/jak-rozumiec-slowa-z-1P3,19.html
Autor linkuje także publikację pana Bednarskiego (http://www.piotrandryszczak.pl/arty/zmienne-nauki/zmienne-nauki-swiadkow-jehowy.PDF (http://www.piotrandryszczak.pl/arty/zmienne-nauki/zmienne-nauki-swiadkow-jehowy.PDF)), która na s. 61-62 pokazuje jak problem ten był rozmaicie interpretowany przez Towarzystwo.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Listopada 08, 2013, 18:20:06 pm
I. Jak wyglądała dawna dyscyplina pokutnicza co było zalecane, co tolerowane a co było przesadą?
II. Jak wygląda sprawa obecnie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Listopada 09, 2013, 01:42:54 am
1.Polecam obejrzeć film "Templariusz - miłość i krew". Jest świetny!
2.Nie wygląda.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tato w Listopada 09, 2013, 10:59:31 am
"Templariusze" owszem świetny film. Polecam, można zobaczyć tutaj :
http://www.zalukaj.tv/kategoria-serialu/1303,1/templariusze_mi_o__i_krew_the_knight_templar_sezon_1/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Listopada 12, 2013, 11:54:52 am
L.I.Ch.

Chciałbym prosić o informacje jaki jest adres korespondencyjny i e-maily

I. Papieża Franciszka
II.Papieża Emeryta Benedykta XVI
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Listopada 12, 2013, 19:30:13 pm
Chciałbym prosić o informacje jaki jest adres korespondencyjny i e-maily

I. Papieża Franciszka

Nie lepiej zadzwonić?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Riddick w Listopada 12, 2013, 19:48:51 pm
Chciałbym prosić o informacje jaki jest adres korespondencyjny i e-maily

I. Papieża Franciszka

Nie lepiej zadzwonić?
Wyjdzie taniej jak wyśle papieżowi swój numer :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marjusz w Listopada 14, 2013, 13:49:26 pm
1.Polecam obejrzeć film "Templariusz - miłość i krew". Jest świetny!

Chodzi o to?

http://www.filmweb.pl/film/Templariusze.+Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87+i+krew-2007-422895

To tak naprawdę dwa filmy:

1) Arn: Tempelriddaren ('Arn: Templariusz')
2) Arn: Riket vid vägens slut ('Arn: królestwo na krańcu drogi')

Oba obejrzałem w oryginale z angielskimi napisami. Z tego co wiem, w Polsce pokazano osobliwą wersję pt. "Templariusz - miłość i krew", trwającą ok. 2 h, zmontowaną (ponoć dość tendencyjnie) z pociętytch na sieczkę obu oryginalnych obrazów (razem ok. 4 h). Tej wersji nie widziałem (2 h z 4 h to dla mnie trailer). Ludzie mówią, że niełatwo zorientować się, o co tam chodzi. Ponoć powstała jeszcze wesja serialowa w Szwecji.

Edit:

W międzyczasie podejrzałem linka od p. Taty, zdaje się, że to jest ta wersja serialowa. Zatem chwała Panu Tatu! :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: giuseppefull w Listopada 14, 2013, 18:52:12 pm

Wyjdzie taniej jak wyśle papieżowi swój numer :)
Puścić strzałkę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Listopada 17, 2013, 04:02:42 am
1.Polecam obejrzeć film "Templariusz - miłość i krew". Jest świetny!
Chodzi o to?
http://www.filmweb.pl/film/Templariusze.+Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87+i+krew-2007-422895
To tak naprawdę dwa filmy:
1) Arn: Tempelriddaren ('Arn: Templariusz')
2) Arn: Riket vid vägens slut ('Arn: królestwo na krańcu drogi')
Oba obejrzałem w oryginale z angielskimi napisami. Z tego co wiem, w Polsce pokazano osobliwą wersję pt. "Templariusz - miłość i krew", trwającą ok. 2 h, zmontowaną (ponoć dość tendencyjnie) z pociętytch na sieczkę obu oryginalnych obrazów (razem ok. 4 h). Tej wersji nie widziałem (2 h z 4 h to dla mnie trailer). Ludzie mówią, że niełatwo zorientować się, o co tam chodzi. Ponoć powstała jeszcze wesja serialowa w Szwecji.
Edit:
W międzyczasie podejrzałem linka od p. Taty, zdaje się, że to jest ta wersja serialowa. Zatem chwała Panu Tatu! :)
Uporządkujmy :)

Oglądałem i polecałem film: http://www.filmweb.pl/film/Templariusze.+Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87+i+krew-2007-422895 który widziałem w tv. Na końcu filmu w napisach pojawia się wieść, że scenariusz na podstawie dwóch powieści francuskiego pisarza. W Skandynawii są dwa filmy. (Odpowiadające 2 tomom powieści).
Prócz tego jest serial. http://www.zalukaj.tv/kategoria-serialu/1303,1/templariusze_mi_o__i_krew_the_knight_templar_sezon_1/ Zgadza się?
Chętnie bym go obejrzał, bo film nawet skrócony był NIESAMOWITY.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tato w Listopada 25, 2013, 17:37:34 pm
Zalinkowałem oczywiście serial. Widziałem na płycie wersję szwedzką ( bodajże 2 x 3,5 h czy jakoś tak ) z polskimi napisami, bardzo dobra szwedzka wersja jest....;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Grudnia 02, 2013, 12:40:07 pm
L.I.Ch.

Czy słowa Latria, hiperdulia i dulia maja dobre odpowiedniki w języku Polskim pn. uwielbienie, cześć szacunek lub coś w tym stylu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 03, 2013, 14:38:51 pm
W katechizmie św. Piusa X:

latria = adoracja
dulia = cześć
hyperdulia = szczególna cześć
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Ewka NS w Grudnia 15, 2013, 18:33:39 pm
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?" Mt 7,1-3?

Coraz częściej spotykam się z na niektórych forach z taką odpowiedzią, dosłownie na wszystkie tematy tzw. niewygodne.

Jak to więc należy rozumieć?

1. Czy osąd należy utożsamiać z wymierzeniem kary? Jeśeli jej nie wymierzam, nie można np. opinii uważać za osąd.

2. Czy w (np.kontekście przykazań) jeśli nie cudzołożę to mogę osądzać tzn. wyrażać opinię, że jest to złe. Jeśli cudzołożę, a jednocześnie osądzam kogoś za ten czyn, to czy tak czy inaczej zostanę w stosownym czasie osądzona? Bez względu na to czy osądam czy nie kara jest nieunikniona. Moc może być inna, to fakt.

3. Pytanie ogólne: jak można odróżnić dobro od zła bez wydania pewniej opinii na dany temat. Jak można nie rzucać pereł przed wieprze nie uświadamiając sobie czy ktoś rzeczonym wieprzem jest, czy też nie?

Krótko: czy odróżnienie dobra od zła można nazwać osądem, za który przyjdzie mi zapłacić, przez sam fakt sądzenia?

Pozdrawiam,
Nowalijka.
Bardzo, bardzo miło mi tu być.  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Grudnia 15, 2013, 19:24:38 pm
"Nie sądźcie" nie oznacza, żeby nie dostrzegać grzechu, a jeśli się go dostrzeże - nie zwracać uwagi grzesznikowi. Panu Jezusowi chodziło o stawianie się w roli Boga Sędziego, który osądza grzesznika. Nie wolno potępiać grzesznika; grzech - jak najbardziej. Trzeba mówić: JEŚLI się nie nawrócisz, znajdziesz się piekle, a nie: NA PEWNO pójdziesz do piekła, nic z ciebie już nie będzie.
Ci, którzy tak skwapliwie powołują się na słowa Pana Jezusa skierowane do jawnogrzesznicy: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem", zapominają o końcowym zdaniu: "Ja cię nie potępię. Idź, a nie grzesz więcej".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Ewka NS w Grudnia 15, 2013, 20:03:03 pm
Podobnie myślę, jednak chciałam się upewnić. Dzięki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Grudnia 15, 2013, 20:21:55 pm
Jest uczynkiem miłosierdzia względem duszy: "Grzeszących upominać", o tym się często zapomina.

Jk 5, 19-20: "Bracia moi, jeśliby ktoś zboczył z drogi prawdy, a kto inny nawróciłby go, niech wie, że kto nawraca grzesznika z błędnej drogi jego, zbawi duszę jego od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów".
Ga 6, 1: "Bracia, jeśliby kto i dopuścił się jakiego przestępstwa, wy, którzy jesteście duchowi, pouczcie takiego w duchu łagodności, bacząc każdy na samego siebie, abyś i ty nie uległ pokusie".
Ps 50, 15: "Będę nieprawych nauczał dróg Twoich i wrócą do Ciebie bezbożni".
Ez 33, 8-9: "Jeśli do występnego powiem: "Występny musi umrzeć" - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tytanik404 w Grudnia 25, 2013, 11:20:44 am
Nie zna.
"Jako duch czysty, szatan opanowuje niższy świat materii i zmysłów. Zna ich prawa i reakcje. Może ich używać w swym działaniu i posługiwać się nimi dla osiągnięcia swoich celów. Dlatego wszystko to, co człowiek ma w sobie materialnego i zmysłowego, a więc ciało, władze zmysłowe (zmysły, wyobraźnia, pamięć) - może podlegać pewnemu działaniu i wpływowi szatana.
Natomiast ten anioł upadły, jakkolwiek jest czystym duchem, nie może przeniknąć władz duszy, przynajmniej dopóty, dopóki wola nie zgadza się na to. Nie może odgadywać myśli ani wprost oddziaływać na nie. Wola jest również dla niego twierdzą niezdobytą i nietykalną, nawet w wypadku opętania, jak długo sama nie odda się w jego władanie."
o. Eugeniusz Maria od Dzieciątka Jezus OCD, Chcę widzieć Boga, tłum. W. Ryszka OCD, Kraków 1998, s. 112
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: katolik86 w Grudnia 28, 2013, 17:38:08 pm
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019393,opage,2,title,Kuria-Warszawsko-Praska-przeprasza-za-pijanego-ksiedza-ktory-potracil-kobiete-w-Lowiczu,wid,16289078,wiadomosc.html#opinie
Cytuj
Badanie alkomatem wykazało, że kierujący autem był pijany; miał niemal 2 promile alkoholu w organizmie. Policja zatrzymała mu prawo jazdy, a następnego dnia miał on stawić się w miejscowej komendzie.

Duchowny przyszedł na komendę w Łowiczu, ale policjant, który miał go przesłuchać, wyczuł od niego woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna jest nietrzeźwy. Miał prawie 1,8 promila alkoholu w organizmie. Został zatrzymany.

66-letni ksiądz usłyszał w sobotę zarzuty spowodowania wypadku oraz kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, podejrzanemu grozi kara do 5 lat więzienia.

Według prokuratury duchowny umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa kierując samochodem w stanie nietrzeźwości. Okazało się, że ksiądz był już w 2010 roku skazany za jazdę po pijanemu.

Jak powiedział Kopania, mężczyzna przyznał się do winy. Wyjaśnił, że alkohol pił zarówno w wigilię, pierwszy dzień świąt, a także bezpośrednio przed jazdą samochodem. Jak mówił, jechał dość szybko i stracił panowanie nad pojazdem. Spieszył się, by zdążyć w jednej z miejscowości odprawić mszę.

I w związku z tym mam pytanie - jak to jest z ważnością takiej mszy odprawianej przez pijanego księdza?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Grudnia 28, 2013, 18:40:41 pm
[...]
I w związku z tym mam pytanie - jak to jest z ważnością takiej mszy odprawianej przez pijanego księdza?
Do ważności są wymagane jedynie:
- ważne święcenia tego księdza,
- intencja dokonania przeistoczenia (mogła nawet być ogólna wzbudzona wcześniej i nie odwołana),
- prawidłowa materia postaci eucharystycznych,
- właściwa forma (słowa konsekracji).

Podejrzewam, że msza była ważna - nie ma powodów, by w to wątpić.
Dyskutować można jedynie o odpowiednim wewnętrznym usposobieniu księdza i ewentualnym wpływie tego na godziwość takiego odprawiania mszy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 01, 2014, 22:59:16 pm
L.I.Ch.
Wiem że w tradycyjnie Katolicy mogli przyjąć jedną komunie Św. w ciągu teraz można dwie w tę sobotę mam pogrzeb kuzyna a jest to także pierwsza sobota miesiąca przez co chciał bym wziąć także udział w nabożeństwie zadość uczynienia za grzechy przeciw sercu NMP czy w tej wyjątkowej sytuacji mogę wziąć udział w dwóch Mszach Św.? Z góry Bóg zapłać za odpowiedz, z prośbą o modlitwę za dusze Sebastiana.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kamilek w Stycznia 02, 2014, 01:23:42 am
.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Stycznia 02, 2014, 14:13:33 pm
Można uczestnicząc słuchać dowolnej liczby Mszy dziennie.
Jeśli natomiast chodzi o przyjęcie Komunii świętej:
Cytuj
KPK 917 - Kto przyjął już Najświętszą Eucharystię, może ją ponownie tego samego dnia przyjąć jedynie podczas sprawowania Eucharystii, w której uczestniczy
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Stycznia 02, 2014, 18:20:34 pm
L.I.Ch.
Wiem że w tradycyjnie Katolicy mogli przyjąć jedną komunie Św. w ciągu teraz można dwie w tę sobotę mam pogrzeb kuzyna a jest to także pierwsza sobota miesiąca przez co chciał bym wziąć także udział w nabożeństwie zadość uczynienia za grzechy przeciw sercu NMP czy w tej wyjątkowej sytuacji mogę wziąć udział w dwóch Mszach Św.? Z góry Bóg zapłać za odpowiedz, z prośbą o modlitwę za dusze Sebastiana.
Przecież biorąc udział w dwóch Mszach nie musi Pan za każdym razem przystępować do komunii. Może Pan np. przyjąć na Mszy pogrzebowej komunię również w intencji pierwszosobotniej a potem wziąć udział w nabożeństwie bez przyjmowania komunii, jeżeli chce Pan zachować tradycyjną dyscyplinę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Stycznia 02, 2014, 18:25:15 pm
Można uczestnicząc słuchać dowolnej liczby Mszy dziennie.
Jeśli natomiast chodzi o przyjęcie Komunii świętej:
Cytuj
KPK 917 - Kto przyjął już Najświętszą Eucharystię, może ją ponownie tego samego dnia przyjąć jedynie podczas sprawowania Eucharystii, w której uczestniczy

Czyli można Komunię św. przyjmować wielokrotnie, pod warunkiem że podczas Mszy? A mnie jeszcze kilka lat temu na katechezach szkolnych uczono, że Komunię przyjmujemy raz dziennie, chyba, że jesteśmy na pasterce i w Boże Narodzenie na Mszy w dzień - wtedy można 2 razy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Stycznia 02, 2014, 18:36:34 pm
Z kanonu 917 wynika raczej możliwość dwukrotnego przyjęcia komunii, a nie wielokrotnego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Stycznia 02, 2014, 18:44:00 pm
Swoją drogą pamiętam, że przy mojej pierwszej spowiedzi przedkomunijnej (2004) księża wymawiali formułę rozgrzeszenia jeszcze po łacinie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 02, 2014, 19:16:29 pm
Swoją drogą pamiętam, że przy mojej pierwszej spowiedzi przedkomunijnej (2004) księża wymawiali formułę rozgrzeszenia jeszcze po łacinie.

Nową (Deus, Pater misericordiarum; Et ego te absolvo) czy starą (Dominus noster; Passio; Ego te absolvo)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Stycznia 02, 2014, 19:46:20 pm
Swoją drogą pamiętam, że przy mojej pierwszej spowiedzi przedkomunijnej (2004) księża wymawiali formułę rozgrzeszenia jeszcze po łacinie.

Nową (Deus, Pater misericordiarum; Et ego te absolvo) czy starą (Dominus noster; Passio; Ego te absolvo)?

Myśli Pan, że ja to pamiętam?  ;D
Ale raczej nową.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 02, 2014, 20:02:55 pm
Myśli Pan, że ja to pamiętam?  ;D

Wie Pan, kiedy w mojej parafii było dwóch księży emerytów, u których się spowiadałem, to też się nie zastanawiałem, jaką oni stosują formułę po łacinie. Ale kiedy później zacząłem się interesować liturgią, doszedłem do wniosku, że była to stara formuła – trudno byłoby wymagać od starszych kapłanów, żeby uczyli się nowych słów, kiedy stare wypowiadali już niejako rutynowo, po tylu latach spowiadania.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 03, 2014, 00:28:57 am
Swoją drogą pamiętam, że przy mojej pierwszej spowiedzi przedkomunijnej (2004) księża wymawiali formułę rozgrzeszenia jeszcze po łacinie.

Nową (Deus, Pater misericordiarum; Et ego te absolvo) czy starą (Dominus noster; Passio; Ego te absolvo)?
To też zmieniono?! Czy może pan podać pełne teksty?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 03, 2014, 00:38:23 am
Nowa:
Deus, Pater misericordiárum, qui per mortem et resurrectiónem Fílii sui mundum sibi reconciliávit et Spíritum Sanctum effúdit in remissiónem peccatórum, per ministérium Ecclésiae indulgéntiam tibi tríbuat et pacem.
ET EGO TE ABSOLVO A PECCATIS TUIS IN NOMINE PATRIS ET FILII, + ET SPIRITUS SANCTI.
R. Amen.

Stara:
Dóminus noster Iesus Christus te absólvat, et ego auctoritáte ipsíus te absólvo ab omni vínculo excommunicatiónis, (suspensiónis) et interdícti, in quantum possum, et tu índiges. Deínde ego te absólvo a peccátis tuis, in nómine Patris, et Fílii, + et Spíritus Sanctus. Amen.
Pássio Dómini nostri Iesu Christi, mérita beátæ Maríæ Vírginis, et ómnium Sanctórum, quidquid boni féceris, et mali sustinúeris, sint tibi in remissiónem peccatórum, augméntum grátiæ, et prǽmium vitæ ætérnæ. Amen.
EGO TE ABSOLVO AB OMNIBUS CENSURIS, ET PECCATIS, IN NOMINE PATRIS, ET FILII, + ET SPIRITUS SANCTI. AMEN.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 03, 2014, 01:08:34 am
Więc w filmie Don Giovanni była nowa formuła. (albo skrócona)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Stycznia 03, 2014, 15:54:04 pm
Swoją drogą pamiętam, że przy mojej pierwszej spowiedzi przedkomunijnej (2004) księża wymawiali formułę rozgrzeszenia jeszcze po łacinie.

Nową (Deus, Pater misericordiarum; Et ego te absolvo) czy starą (Dominus noster; Passio; Ego te absolvo)?
Passio Domini nosti w nowym obrzędzie jest opcjonalnie do wyboru - z tym, że zostało przeniesione już za sam akt rozgrzeszenia.

Cytuj
Po udzieleniu rozgrzeszenia:

K: Wysławiajmy Pana, bo jest dobry.
P: Bo jego miłosierdzie trwa na wieki.
K: Pan odpuścił tobie grzechy. Idź w pokoju.

Zamiast dziękczynienia i formuły rozesłania penitenta kapłan może powiedzieć:

A. Męka Jezusa Chrystusa, naszego Pana, wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny i wszystkich Świętych, dobro, które spełniasz, i cierpienie, które zniesiesz, niech będą zadośćuczynieniem za twoje grzechy, wyjednają ci wzrost łaski i nagrodę życia wiecznego.

B. Pan ciebie uwolnił od grzechu, niech da ci udział w swoim królestwie. Jemu chwała na wieki wieków. Amen.

C. Szczęśliwy człowiek, któremu zostanie odpuszczona wina, a jego grzech zapomniany. Raduj się w i wesel w Panu. Idź w pokoju.

D. Idź w pokoju i głoś światu cudowne dzieła Boga, który cię zbawił.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Stycznia 03, 2014, 17:03:24 pm
Szczerze mówiąc nigdy nie spotkałem się, aby jakiś ksiądz (spowiadający w nowym rycie) korzystał z tej opcji. Nawet nie wiedziałem, że zachowano tę modlitwę w nowym rycie spowiedzi...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 03, 2014, 20:32:40 pm
Szczerze mówiąc nigdy nie spotkałem się, aby jakiś ksiądz (spowiadający w nowym rycie) korzystał z tej opcji. Nawet nie wiedziałem, że zachowano tę modlitwę w nowym rycie spowiedzi...

Ja też nigdy się z tym nie spotkałem w praktyce, chociaż wiem że modlitwa jest zachowana (teoretycznie). Ale tak czy inaczej w polskim rytuale nie ma tej modlitwy PO ŁACINIE – w przeciwieństwie do samej formuły sakramentalnej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tytanik404 w Stycznia 03, 2014, 21:03:54 pm
http://www.youtube.com/watch?v=kUuOT_rre0w
Co to za pieśń od 3:33? Brzmi jak litania, ale nie znam włoskiego. Jest może jakieś inne równie dobre wykonanie w necie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 03, 2014, 21:12:37 pm
Prawdopodobnie jakaś litania do świętych zakonu jezuitów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Innomine w Stycznia 03, 2014, 23:51:22 pm
Ja się zdziwiłem, jak niedawno przeczytałem, że należy w nowej formule odpowiadać "Amen"

Cytat: Obrzędy pokuty
38* c) Wiernych należy zapoznać z brzmieniem nowej formuły rozgrzeszenia i jej znaczeniem. Punkty katechezy zawiera nr 19 Wprowadzenia. Na formułę rozgrzeszenia penitent z wdzięcznością odpowiada: Amen. Przy spowiedzi penitentów znających język łaciński można posługiwać się łacińską formułą rozgrzeszenia. Również po tej formule penitent odpowiada: Amen.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andriusza w Stycznia 05, 2014, 00:39:24 am
W podręcznikach do teologii moralnej wspomina się, że gdy droga pieszo do kościoła zabiera nam więcej niż jedną godzinę, to nie musimy uczestniczyć we Mszy Świętej. Przeglądając archiwa widziałem wypowiedzi Pana Fons Blaudi, który wspominał też o dystansie 50 km (rozumiem, że trzeba mieć dostęp do jakiegoś transportu). Czy ktoś wie skąd pochodziła ta informacja ? Albo dysponuje cytatem z odp. podręcznika ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 05, 2014, 11:25:41 am
Przykład rodziny Vianney:

(http://images39.fotosik.pl/1822/87cf0b2e88c72643m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=87cf0b2e88c72643)

(proszę kliknąć na skan to się powiększy do czytania)

... zaraz po północy każdej niedzieli opuszczali wioskę, by udać się na Msze św.

źródło: http://www.tedeum.pl/tytul/244,Swiety-i-diabel (http://www.tedeum.pl/tytul/244,Swiety-i-diabel)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Stycznia 05, 2014, 14:27:41 pm
Przykład rodziny Vianney jest nie na temat. Pytanie było o obowiązek, a przykład odnosi się do nadzwyczajnej, indywidualnej. Nikt nie miał obowiązku isc kilka godzin na msze. Niektorzy to robili, owszem. Ale dob4rowolnie. I zawsze był to przyklad nadzwyczajnej gorliwosci
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 05, 2014, 14:32:41 pm
Ja nie napisałam że to obowiązujące, napisałam jako przykład. A czy to jest nadzwyczajna forma tej rodziny? - nie powiedziała bym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Stycznia 05, 2014, 14:53:15 pm
Ja nie napisałam że to obowiązujące, napisałam jako przykład. A czy to jest nadzwyczajna forma tej rodziny? - nie powiedziała bym.
A dlaczego nie? Myśli Pani, ze to była norma wtedy? Bynajmniej. Co najwyżej 1% ludzi tak robiło. Z reguły ci, co mieli do kościoła 10km i więcej, chodzili do niego kilka razy w roku. Co nie znaczy, że nie praktykowali regularnie. Praktykowali, tyle że nie w kościołach i nie na Mszy. Wielka popularnością na wsiach cieszyły się na przykład kaplice różańcowe.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 05, 2014, 19:05:50 pm
Przykład świętowania niedzieli w parafii międzyrzeckiej 100 lat temu:
"Znajdują się jeszcze w parafii trzy kaplice, w których Msza św. nigdy się nie odprawia, lecz gdzie ci z mieszkańców, którzy w święta nie mogą udać się do kościoła, gromadzą się na wspólne modły. Są one w oddalonych wioskach od kościoła, a mianowicie: w Łubach, Kożuszkach i Łuniewie" [ks. A . Pleszczyński, Opis historyczno-statystyczny parafii międzyrzeckiej, Warszawa 1911, s. 149].

http://przedsoborowy.blogspot.com/2012/04/sowko-o-swietowaniu-niedzieli.html (komentarz)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aleksander w Stycznia 28, 2014, 01:30:17 am
Poszukuję oficjalnych dokumentów Kościoła zakazujących wspólnej modlitwy z heretykami.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 28, 2014, 10:32:59 am
Jest tego calkiem sporo, dostepne w AAS na stronie vatican.va

Pierwsze z brzegu :

KPK 1917

Can.1258. § 1. Haud licitum est fidelibus quovis modo active assistere seu partem habere in sacris acatholicorum.

§ 2. Tolerari potest praesentia passiva seu mere materialis, civilis officii vel honoris causa, ob gravem rationem ab Episcopo in casu dubii probandam, in acatholicorum funeribus, nuptiis similibusque sollemniis, dummodo perversionis et scandali periculum absit.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bogumil w Stycznia 28, 2014, 13:10:34 pm
Jest tego calkiem sporo, dostepne w AAS na stronie vatican.va

Pierwsze z brzegu :

KPK 1917

Can.1258. § 1. Haud licitum est fidelibus quovis modo active assistere seu partem habere in sacris acatholicorum.

§ 2. Tolerari potest praesentia passiva seu mere materialis, civilis officii vel honoris causa, ob gravem rationem ab Episcopo in casu dubii probandam, in acatholicorum funeribus, nuptiis similibusque sollemniis, dummodo perverionis et scandali periculum absit.
 
Ale nas obowiązuje Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku.
Jest też
PAPIESKA RADA DS. JEDNOŚCI CHRZEŚCIJAN
Dyrektorium ekumeniczne
Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu z 25 marca 1993 r.
108. Tam, gdzie to wypada, katolików powinno się zachęcać do łączenia się z innymi, zgodnie z normami podanymi przez Kościół, celem wspólnego modlenia się z chrześcijanami należącymi do innych Kościołów i Wspólnot eklezjalnych. Takie wspólne modlitwy są z pewnością środkiem skutecznym do wybłagania łaski jedności i stanowią autentyczny wyraz więzów jednoczących nadal katolików z innymi chrześcijanami[119]. Wspólna modlitwa jest sama w sobie drogą prowadzącą do pojednania duchowego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Stycznia 28, 2014, 15:13:22 pm
PAPIESKA RADA DS. JEDNOŚCI CHRZEŚCIJAN
Dyrektorium ekumeniczne
Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu z 25 marca 1993 r.
108. Tam, gdzie to wypada, katolików powinno się zachęcać do łączenia się z innymi, zgodnie z normami podanymi przez Kościół, celem wspólnego modlenia się z chrześcijanami należącymi do innych Kościołów i Wspólnot eklezjalnych. Takie wspólne modlitwy są z pewnością środkiem skutecznym do wybłagania łaski jedności i stanowią autentyczny wyraz więzów jednoczących nadal katolików z innymi chrześcijanami[119]. Wspólna modlitwa jest sama w sobie drogą prowadzącą do pojednania duchowego.

To jest sprzeczne z wcześniejszą nauką Kościoła. Mamy być temu posłuszni? Poza tym nie ma czegoś takiego jak inne "Kościoły"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 28, 2014, 18:33:15 pm
L.I.Ch.

Czy celibat mógł by być ogłoszony świętym dogmatem wiary?
Z jednej strony przemawia za tym wielowiekowa nauka Kościoła Świętego i przykład wielu świętych z Apostołem Pawłem na czele (1 Kor 7,7) i przede wszystkim przykład i zachęta pana Jezusa ( Mt 19,11-12 )
Z drugiej strony dogmat dotyczy całego Świętego Kościoła Katolickiego zaś obowiązek celibatu nie występuje obowiązkowo we wszystkich jego częściach tak jak w części z obrządkiem rzymskim. 

Z góry serdeczne Bóg zapłać za odpowiedz.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Stycznia 28, 2014, 19:47:48 pm
Przecież to sprawa dyscyplinarna i w zasadzie dotyczy obrządku łacińskiego, a nie dogmat wiary.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 28, 2014, 20:33:39 pm
Czy kapłan może zmienić intencję mszalną którą przyjął?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 28, 2014, 21:19:43 pm
Ale nas obowiązuje Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku.

I co z tego? Co to za bzdurny argument? Czy Kodeks z 1917 nigdy nie istnial? Czy zostal potepiony przez Kosciol?

Jesli w Polsce wprowadzi sie ruch drogowy jak w Anglii, to czy kodeksowi drogowemu beda przyswiecaly inne zasady? Czy jego celem stanie sie nagle zwiekszenie ilosci wypadkow? Czy uzna, ze samochody to byty niematerialne?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Stycznia 28, 2014, 22:17:12 pm
Jest też
PAPIESKA RADA DS. JEDNOŚCI CHRZEŚCIJAN
Dyrektorium ekumeniczne
Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu z 25 marca 1993 r.
108. Tam, gdzie to wypada, katolików powinno się zachęcać do łączenia się z innymi, zgodnie z normami podanymi przez Kościół, celem wspólnego modlenia się z chrześcijanami należącymi do innych Kościołów i Wspólnot eklezjalnych. Takie wspólne modlitwy są z pewnością środkiem skutecznym do wybłagania łaski jedności i stanowią autentyczny wyraz więzów jednoczących nadal katolików z innymi chrześcijanami[119]. Wspólna modlitwa jest sama w sobie drogą prowadzącą do pojednania duchowego.

I powinno pojawić się pytanie - JAKIE NORMY PODAJE W TYM PRZYPADKU KOŚCIÓŁ ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romeck w Stycznia 29, 2014, 00:30:12 am
PAPIESKA RADA DS. JEDNOŚCI CHRZEŚCIJAN
Dyrektorium ekumeniczne
Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu z 25 marca 1993 r.
108. Tam, gdzie to wypada, katolików powinno się zachęcać do łączenia się z innymi, zgodnie z normami podanymi przez Kościół, celem wspólnego modlenia się z chrześcijanami należącymi do innych Kościołów i Wspólnot eklezjalnych. Takie wspólne modlitwy są z pewnością środkiem skutecznym do wybłagania łaski jedności i stanowią autentyczny wyraz więzów jednoczących nadal katolików z innymi chrześcijanami[119]. Wspólna modlitwa jest sama w sobie drogą prowadzącą do pojednania duchowego.

To jest sprzeczne z wcześniejszą nauką Kościoła. Mamy być temu posłuszni? Poza tym nie ma czegoś takiego jak inne "Kościoły"

No, proszę nie przekręcać znaczeń!
Pani to powie i świętemu Pawłowi i... papieżowi Benedyktowi XVI:
Cytat: http://swpawel.niedziela.pl/art.php?dz=artykuly&id=1212485454
To właśnie Paweł dosłownie założył kilka Kościołów w różnych miastach, gdzie udawał się jako ewangelizator.


Przy okazji głos w temacie pomieszania pojęcia Kościóła (partykularnego): (http://gdynia.piusx.org.pl/index.php/inne-tematy/30-z-archiwum-zawsze-wierni/1029-franciszek-rostafinski-kosciol-partykularny-w-deklaracji-dominus-iesus)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bogumil w Stycznia 29, 2014, 13:41:55 pm
Ale nas obowiązuje Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku.

I co z tego? Co to za bzdurny argument? Czy Kodeks z 1917 nigdy nie istnial? Czy zostal potepiony przez Kosciol?

Jesli w Polsce wprowadzi sie ruch drogowy jak w Anglii, to czy kodeksowi drogowemu beda przyswiecaly inne zasady? Czy jego celem stanie sie nagle zwiekszenie ilosci wypadkow? Czy uzna, ze samochody to byty niematerialne?
Bzdurny argument?
KPK
 Kan. 6 -

      § 1. Z chwilą wejścia w życie niniejszego Kodeksu, zostają zniesione:
            1° Kodeks Prawa Kanonicznego promulgowany w 1917 roku;
            2° również inne ustawy, powszechne lub partykularne, przeciwne przepisom obecnego Kodeksu, chyba że odnośnie do partykularnych co innego wyraźnie zastrzeżono;
            3° jakiekolwiek ustawy karne - tak powszechne, jak i partykularne - wydane przez Stolicę Apostolską, chyba że zostały włączone do tego Kodeksu;
            4° wreszcie pozostałe powszechne ustawy dyscyplinarne, które dotyczą spraw w całości regulowanych obecnym Kodeksem.

      § 2. Jeśli kanony niniejszego Kodeksu zawierają stare prawo, winny być interpretowane z uwzględnieniem również kanonicznej tradycji.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 29, 2014, 14:45:14 pm
Bzdurny argument?
KPK
 Kan. 6 -(...)
      § 2. Jeśli kanony niniejszego Kodeksu zawierają stare prawo, winny być interpretowane z uwzględnieniem również kanonicznej tradycji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 29, 2014, 14:56:33 pm
Bzdurny sensu stricte. Tzn. bez absolutnie zadnego zrozumienia sensu przywolania KPK '17. Ot, odruchowa reakcja psa Pawlowa. KPK'17 > stary > nieobowiazujacy > nie cytowac.

Prosze jeszcze raz odniesc sie do analogii z kodeksem drogowym. Jesli zmienia sie przepisy np. odnosnie pierwszenstwa na skrzyzowaniu, to czy to znaczy, ze kodeksowi drogowemu przestal przyswiecac cel nadrzedny tzn. ochrona zycia i zdrowia? Czy wtedy celem kodeksu stanie sie zabijanie pieszych i kierowcow?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 29, 2014, 16:07:26 pm
Obecnie celem kodeksu jest dojenie kierowców pod pretekstem ochrony życia i zdrowia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lutego 09, 2014, 16:12:58 pm
L.I.Ch.

Słyszałem o zwyczajem w którym podczas odmawiania różańca w modlitwie Zdrowaś Maryjo po wymienieniu najświętszego imienia Jezus dodaje się słowa związane z tajemnicą np. „błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus który  zmartwychwstał”. Czy jest to dopuszczalne? Jeśli tak to czy w trakcie publicznego odmawiania czy jedynie prywatnego jak wygląda sprawa w nowennie pompejańskie czy nowennie do NMP rozwiązujące węzły itp? Z góry Bóg zapłać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Lutego 09, 2014, 17:02:02 pm
L.I.Ch.

Słyszałem o zwyczajem w którym podczas odmawiania różańca w modlitwie Zdrowaś Maryjo po wymienieniu najświętszego imienia Jezus dodaje się słowa związane z tajemnicą np. „błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus który  zmartwychwstał”. Czy jest to dopuszczalne? Jeśli tak to czy w trakcie publicznego odmawiania czy jedynie prywatnego jak wygląda sprawa w nowennie pompejańskie czy nowennie do NMP rozwiązujące węzły itp? Z góry Bóg zapłać.

Nawet wskazane. Dodawanie dopowiedzenia jest minimalnym wypełnieniem nakazu rozważania, koniecznego wszak dla uzyskania odpustu. Jest to bardzo ważne dla osób, które nie wypracowały umiejętności modlitwy myślnej
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lutego 09, 2014, 18:15:34 pm
Nawet wskazane.

I wydaje mi się, że było praktykowane przed Soborem. W każdym razie mój ojciec twierdził, że tak odmawiał prywatnie Różaniec jego ojciec, a mój dziadek.
Zresztą takie "dopowiedzenia" są zasadniczo autorstwa Dominika z Prus (tam było ich 50, i to z nich wybrano ostatecznie tematy do tajemnic całego Różańca).
http://rosenkranzbeten.info/rosenkranzbeten/die-clausulae-des-dominikus-von-preussen/
W książce do modlitwy z 1868 r. też są obecne dopowiedzenia:
http://books.google.pl/books?id=IKFUAAAAcAAJ (str. 200–203)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lutego 09, 2014, 19:19:05 pm
Nawet wskazane.

I wydaje mi się, że było praktykowane przed Soborem. W każdym razie mój ojciec twierdził, że tak odmawiał prywatnie Różaniec jego ojciec, a mój dziadek.
Zresztą takie "dopowiedzenia" są zasadniczo autorstwa Dominika z Prus (tam było ich 50, i to z nich wybrano ostatecznie tematy do tajemnic całego Różańca).
http://rosenkranzbeten.info/rosenkranzbeten/die-clausulae-des-dominikus-von-preussen/
W książce do modlitwy z 1868 r. też są obecne dopowiedzenia:
http://books.google.pl/books?id=IKFUAAAAcAAJ (str. 200–203)

A jak właściwie brzmiałoby dopowiedzenie do tajemnicy nawiedzenia św. Elżbiety?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lutego 09, 2014, 19:28:39 pm
Któregoś Ty, o Panno, do Elżbiety niosła.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Lutego 10, 2014, 08:18:30 am
L.I.Ch.

Słyszałem o zwyczajem w którym podczas odmawiania różańca w modlitwie Zdrowaś Maryjo po wymienieniu najświętszego imienia Jezus dodaje się słowa związane z tajemnicą np. „błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus który  zmartwychwstał”. Czy jest to dopuszczalne? Jeśli tak to czy w trakcie publicznego odmawiania czy jedynie prywatnego jak wygląda sprawa w nowennie pompejańskie czy nowennie do NMP rozwiązujące węzły itp? Z góry Bóg zapłać.

Tu ma Pan omówienie tematu:

http://www.dk.oaza.pl/v7/aktualnosci.php?seria&numer=1365&typ=W

http://www.dk.oaza.pl/auto/lart.php?nrlistu=89&nrart=16

http://rebelya.pl/forum/watek/23909/

Jest na temat książeczka ks.Marka Dziewieckiego "Modlitwa różańcowa dla rodzin".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lutego 10, 2014, 17:08:54 pm


http://www.dk.oaza.pl/v7/aktualnosci.php?seria&numer=1365&typ=W

http://www.dk.oaza.pl/auto/lart.php?nrlistu=89&nrart=16

http://rebelya.pl/forum/watek/23909/




Posoborowy różaniec arcybiskupa Bugniniego
(...)
http://breviarium.blogspot.com/2014/02/posoborowy-rozaniec-arcybiskupa.html

Z powyższym powiązane tematy:

http://breviarium.blogspot.com/2014/02/koscio-domowy-odmawia-po-bugniniemu.html

http://breviarium.blogspot.com/2014/02/jezuici-tez.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: romeck w Lutego 10, 2014, 18:26:45 pm
Czy jest to dopuszczalne?
Proszę także pamiętać, że modlitwa różańcowa rozwijała się przez wieki w różnych ośrodkach w różny sposób i w zasadzie nie ma "jednego" różańca.  Podobnie jak błogosławiony Jan Paweł II może pan sobie (prywatnie) dodawać kolejne/inne tajemnice. Przedłużać samą modlitwę.
Pierwotna postać to przecież:
Zdrowaś Mario, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twego.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Lutego 10, 2014, 18:49:03 pm


http://www.dk.oaza.pl/v7/aktualnosci.php?seria&numer=1365&typ=W

http://www.dk.oaza.pl/auto/lart.php?nrlistu=89&nrart=16

http://rebelya.pl/forum/watek/23909/




Posoborowy różaniec arcybiskupa Bugniniego


W tekstach DK nie ma odniesienia do Bugniniego wręcz przeciwnie podkreśla się jego dawny "przedsoborowy" rodowód



Proszę także pamiętać, że modlitwa różańcowa rozwijała się przez wieki w różnych ośrodkach w różny sposób i w zasadzie nie ma "jednego" różańca. 

Przeglądajac kiedyś literaturę pobożnościową natknąłem się na różaniec składający się z siedmiu części. Nazw już nie pamiętam.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tytanik404 w Lutego 18, 2014, 23:01:12 pm
Mam takie pytanie: którzy święci (albo wybitni ludzie Kościoła) i gdzie dokładnie interpretowali postać Samsona?
Znam alegoryczną interpretację św. Jana od Krzyża, czy są jeszcze jakieś?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lutego 27, 2014, 14:04:53 pm
Myślę, że ten link będzie pomocny:
http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=15622&s=1

Strony 321-325, na ostatniej bibliografia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lutego 27, 2014, 14:32:00 pm
Chrystologiczna interpretacja postaci Samsona (Quodvultdeus):

Nieprzyjaciele Samsona wyłupili mu oczy: dwie grupy uczniów, jak dwoje oczu, rozproszyły się w pierwszej chwili – jedni wypierają się Go [Chrystusa], drudzy uciekają. Dlatego woła nasz Najsilniejszy: „Osłabły moje oczy, gdy czekam na Boga mojego” (Ps 68,4) oraz „Oświeć moje oczy, bym nie zasnął w śmierci” (Ps 12,4). Wiemy, że rzeczywiście dokonało się to w uczniach, kiedy wraz ze zmartwychwstaniem Pana „otworzyły się oczy i poznali Go” po łamaniu chleba (Łk 24,31). Nieprzyjaciele pochwycili Samsona, skuli go żelaznymi łańcuchami (Sdz 16,21): te łańcuchy wyobrażają gwoździe krzyża.
Wszystko, co robili szydząc z Niego – policzkowanie, opluwanie, bicie rózgami – zapowiedział prorok Izajasz, a święta Ewangelia poświadcza realizację tego w Chrystusie: Żydzi szydzą z Niego, jakby był ślepcem, i mówią Mu uderzając Go po głowie trzciną „Prorokuj nam, Mesjaszu, kto Cię uderzył?” (Mt 26,68)

http://www.bkaznodziejska.pl/nr/sugestie_homiletyczne/niedziela_palmowa/komentarz_ojcow_kosciola.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tytanik404 w Lutego 27, 2014, 22:15:44 pm
Bardzo dziękuję ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Marca 01, 2014, 23:41:42 pm
Czy zna ktoś z Was autora tego obrazu albo adres do obrazu w lepszej rozdzielczości? Chciałbym taki mieć oprawiony do powieszenia  na ścianę.

http://www.cathinfo.com/avatars/uploaded/1777.avtr
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Marca 02, 2014, 18:44:14 pm
Czy jest to dopuszczalne?
Proszę także pamiętać, że modlitwa różańcowa rozwijała się przez wieki w różnych ośrodkach w różny sposób i w zasadzie nie ma "jednego" różańca.  Podobnie jak błogosławiony Jan Paweł II może pan sobie (prywatnie) dodawać kolejne/inne tajemnice. Przedłużać samą modlitwę.
Pierwotna postać to przecież:
Zdrowaś Mario, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twego.

No właśnie. Polecam filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=RYB-ocSy4-0
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marusia w Marca 02, 2014, 20:09:16 pm
Czy zna ktoś z Was autora tego obrazu albo adres do obrazu w lepszej rozdzielczości? Chciałbym taki mieć oprawiony do powieszenia  na ścianę.

http://www.cathinfo.com/avatars/uploaded/1777.avtr

Podobno jest to zdjęcie.
Niewiele pomogę, ale tu jest garść informacji na ten temat:
http://forum.fidelitas.pl/viewtopic.php?t=1632&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight= (http://forum.fidelitas.pl/viewtopic.php?t=1632&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 16, 2014, 18:25:29 pm
L.I.Ch.

Jaki strój nosi zakonnik będący biskupel lub kardynałem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Marca 16, 2014, 20:01:43 pm
L.I.Ch.

Jaki strój nosi zakonnik będący biskupel lub kardynałem?

"Kardynałowie i biskupi zakonni jako strój chórowy mogli nosić sutannę, ale w kolorze odpowiednim dla swojego zakonu i z jedwabiem użytym tylko przy dodatkach".
http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/de-vestimentis/sutanna-i-zimarra/

"[Piuska] kardynalska jest czerwona, co dotyczy także kardynałów-zakonników"; "Kardynałowie, także zakonni, mają birety czerwone z jedwabiu falistego albo z sukna, z podbiciem szkarłatnym, zamiast pomponu jest jedwabna pętelka"; "Biskupi, także zakonni, nosili biret fioletowy, jedwabny lub z sukna, z zielonym podbiciem".
http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/de-vestimentis/nakycia-glowy/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 17, 2014, 17:45:11 pm
L.I.Ch.

Jaki strój nosi zakonnik będący biskupel lub kardynałem?

"Kardynałowie i biskupi zakonni jako strój chórowy mogli nosić sutannę, ale w kolorze odpowiednim dla swojego zakonu i z jedwabiem użytym tylko przy dodatkach".
http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/de-vestimentis/sutanna-i-zimarra/

"[Piuska] kardynalska jest czerwona, co dotyczy także kardynałów-zakonników"; "Kardynałowie, także zakonni, mają birety czerwone z jedwabiu falistego albo z sukna, z podbiciem szkarłatnym, zamiast pomponu jest jedwabna pętelka"; "Biskupi, także zakonni, nosili biret fioletowy, jedwabny lub z sukna, z zielonym podbiciem".
http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/de-vestimentis/nakycia-glowy/
A jak wyglądał codzienny habit, czy miał oznaki godności?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Marca 17, 2014, 18:35:05 pm
Mam takie pytanie:
ktoś sprezentował mi nagranie Gorzkich Żali. Ja Gorzkie Żale odmawiam prywatnie codziennie - odmawiam, nie śpiewam, bo nie umiem.. Czy można połączyć jedno z drugim, czyli puścić sobie to nagranie i odmawiać razem z nim.

Ogólnie - czy można sobie modlitwę  - szczególnie, która ma wersję śpiewaną,"wspomagać" w ten sposób?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 17, 2014, 22:34:53 pm
Prywatnie - pewnie że można!


---------
ale niech Cię boska ręka chroni, by puszczać płytę w kościele.

Proszę sobie przypomnieć anegdotkę o rozmowie księży w pociągu o paleniu przy odmawianiu brewiarza...  ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Marca 19, 2014, 18:41:07 pm
Proszę sobie przypomnieć anegdotkę o rozmowie księży w pociągu o paleniu przy odmawianiu brewiarza...  ;)

Anegdoty nie znam. Chętnie przeczytam.

ale niech Cię boska ręka chroni, by puszczać płytę w kościele.

a przepraszam, my się znamy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Oktawian August w Marca 19, 2014, 19:26:52 pm
Świetny temat. Jestem tutaj od niedawna i też szukam odpowiedzi na różne pytania. Odpowiedź i mnie posłuży. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: superfluus w Marca 20, 2014, 00:25:09 am
Proszę Państwa,

szukam od kilku dni krótkiego filmiku, który był na pewno linkowany na FK, KNO, a pochodził z gloria.tv lub youtube.
Przedstawiał on coś kuriozalnego, a mianowicie sposób rozdawania komunikantów (tamtejszej "Komunii") podczas jakiejś "liturgii" gdzieś na zachodzie (albo w USA) za pomocą specjalnego urządzenia - dystrybutora. Wszystko to robią oczywiście panie - szafarki.
Jest mi to potrzebne do pokazania paru osobom, a nie mogę tego znaleźć. Ufam w Państwa pamięć i umiejętności szybkiego przeszukiwania zasobów. Ja poległem...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Marca 20, 2014, 01:27:49 am
http://mateuszochman.com/automat-do-komunii/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: superfluus w Marca 20, 2014, 10:19:46 am
Bardzo dziękuję.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: superfluus w Marca 20, 2014, 10:55:31 am
To jeszcze jedno pytanie. Nie znalazłem odpowiedzi, przeszukując FK.
[Moderację proszę o ewentualne przeniesienie pytania, jeśli jest jakiś bardziej odpowiedni wątek]

Znajomy proboszcz przeszukując zakamarki zakrystii swojego wiejskiego kościoła znalazł stare relikwiarze. Jak się okazało - puste. Oddał je do renowacji, a teraz chciałby je "zapełnić", bo nie udało się ustalić, co stało się z relikwiami.
Parafia (księża diecezjalni) jest pod wezwaniem św.Bartłomieja Apostoła i św.Antoniego z Padwy - tak więc wypada, by parafia miała relikwie Patronów. Przynajmniej jednego (św.Antoni), bo zakładam, że o relikwie apostolskie może być trudno.
Co trzeba zrobić, by "załatwić" takie relikwie? Chodzi o drogę oficjalną, w imieniu parafii. Czy jest jakiś modus operandi, jakaś procedura?
Może Państwo wiedzą, albo wskażą jakieś miejsce, gdzie można takich informacji zasięgnąć...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 23, 2014, 19:04:05 pm
L.I.Ch.

Czy wezwanie do Św. Józefo w 30-dniowe nabożeństwo ku czci Św. Józefa jest do wyboru (a,b)?
http://ojcze.pl/cien-ojca/cien-ojca-6.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Marca 23, 2014, 20:13:17 pm
L.I.Ch.

Czy wezwanie do Św. Józefo w 30-dniowe nabożeństwo ku czci Św. Józefa jest do wyboru (a,b)?
http://ojcze.pl/cien-ojca/cien-ojca-6.html

Rzeczywiście jest to niejasne. Z kontekstu wynika, że raczej jest do wyboru. Moim zdaniem, gdyby miały być odmawiane oba wezwania, nie dawano by podpunktów a) i b), tylko po prostu podano dwa teksty.
Sprawa byłaby jasna, gdyby oprócz podpunktów między te dwa wezwania wstawiono słowo "albo".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 27, 2014, 19:26:31 pm
L.I.Ch.

Czy ktoś z Państwa zna strone z polskim tekstem nowenny do Św. Tereski od dzieciątka Jezus polegającej na odmawianiu 24 razy Chwała Ojcu? Chodzi mi szczegulnie o tekst podanej modlitwy do Trójcy Przenajświętrzej może być tłumaczenie kogoś z Państwa.
http://www.ewtn.com/devotionals/novena/24_glory.htm
http://www.ebay.com/itm/ST-THERESE-LISIEUX-NOVENA-OF-24-GLORIA-PATRI-Old-dat-1938-PRAYER-HOLY-CARD-/261112054333
http://malateresa.blogspot.com/2011/12/aski-modlitwa-czyni-cuda-tato.html

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 29, 2014, 07:42:40 am
Dlaczego mówimy o Świętych Pańskich?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Marca 29, 2014, 08:31:29 am
Myślę, że korzenie tego są w Biblii.

Poniżej "ejus"odnosi się do "Dominus [Deus]":

Ps 30, 24 "Diligite Dominum, omnes sancti ejus"
Ps 33, 10 "Timete Dominum, omnes sancti ejus"
Ps 115, 6 "Pretiosa in conspectu Domini mors sanctorum ejus"
Ps 148, 14 "Hymnus omnibus sanctis ejus"
Ps 149, 9 "gloria haec est omnibus sanctis ejus"
Ps 150, 1 "Laudate Dominum in sanctis ejus"

A tutaj do "Dominus [Jesus]":

1Tes 3, 13 "in adventu Domini nostri Jesu Christi cum omnibus sanctis ejus"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 29, 2014, 10:09:50 am
Niewątpliwie. Jednak mam problemy ze znalezieniem świadectw użycia tego terminu przez XIX wiekiem. Np. starsze wydania "Żywotów Świętych Pańskich narodu polskiego" Skargi nosiły tytuł "Żywoty świętych".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Marca 29, 2014, 10:41:15 am
Tak, na pewno przed XIX wiekiem nie było to połączenie popularne, ale w XVIII w. się zdarzało:

Jan F. Włocki, Przykłady z cnót i życia Świętych Pańskich zebrane, Kraków 1750
http://books.google.pl/books?id=7blMAAAAcAAJ

Tomasz Grodzicki, Nauki chrześcijańskie katechizmowe, cz. 3, Warszawa 1799
[str. 200: "niższa zaś cześć oddaje się Świętym Pańskim"]
http://books.google.pl/books?id=KjHzbVlqJ3kC
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 31, 2014, 20:01:57 pm
L.I.Ch.

I. Czy można jednocześnie przyjąć komunie Świętą w intencji zadośćuczynienia (I piątki i soboty) i uzyskanie odpustu np. za udział w drodze krzyżowej jest możliwe na raz?
II. Czy aby uzyskać odpust wszystkie warunki  muszą być spełnione w ciągu i określonej kolejności czy można np. o 10:00 przyjąć Najświętszy Sakrament a o 20:00 odmodmówić różaniec?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Katia w Kwietnia 07, 2014, 02:11:27 am
L.I.Ch.

I. Czy można jednocześnie przyjąć komunie Świętą w intencji zadośćuczynienia (I piątki i soboty) i uzyskanie odpustu np. za udział w drodze krzyżowej jest możliwe na raz?
II. Czy aby uzyskać odpust wszystkie warunki  muszą być spełnione w ciągu i określonej kolejności czy można np. o 10:00 przyjąć Najświętszy Sakrament a o 20:00 odmodmówić różaniec?

I.Można.
II.ZTCW, kolejność jest nieistotna. W słowniku Opoki znalazłam tylko takie "cóś": "Jeżeli do uzyskania odpustu związanego z jakimś dniem wymagane jest nawiedzenie kościoła lub kaplicy, to można go dokonać od południa dnia poprzedzającego, aż do północy kończącej dzień oznaczony." Przypadek odpustu związanego z jakimś działaniem nie jest tam nawet nadmieniony.  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Katia w Kwietnia 07, 2014, 02:15:04 am
Aż wstyd takie głupie pytanie zadawać, ale jak inaczej można się czegoś dowiedzieć? ;)

W czasie Mszy następuje konsekracja jednej tylko hostii, tej spożywanej następnie przez celebransa, prawda? W takim razie kiedy konsekrowane są hostie, które podaje się wiernym?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Kwietnia 07, 2014, 07:21:09 am
Na ogół w czasie Mszy. Jak kończą się w tabernakulum, to poza tą jedną, kapłańską, konsekruje się też hostie dla wiernych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 07, 2014, 10:34:00 am
O ile moje Osobowe Źródła Informacji nie zostały przewerbowane przez ajentów modernizmu, to mogę utrzymywać, że Komunikanty trzymane w tabernakulum i rozdawane przy pozostałych mszach konsekruje proboszcz danego kościoła. Na niedzielnej sumie a potem przez cały tydzień są rozdawane komunikującym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Kwietnia 07, 2014, 14:10:06 pm
O ile moje Osobowe Źródła Informacji nie zostały przewerbowane przez ajentów modernizmu, to mogę utrzymywać, że Komunikanty trzymane w tabernakulum i rozdawane przy pozostałych mszach konsekruje proboszcz danego kościoła. Na niedzielnej sumie a potem przez cały tydzień są rozdawane komunikującym.
Nie słyszałem o czymś takim. Wiele razy widziałem jak ksiądz (nie proboszcz) konsekrował nawet w dni powszednie, gdy było mało Komunikantów. (Ale może to modernizm :) )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: superfluus w Kwietnia 07, 2014, 18:06:12 pm
Było też gdzieś chyba jakieś takie zalecenie (a może to urban legend), że jeśli jest Msza, na której nie ma wielu ludzi (albo w jakiejś wspólnocie), to żeby konsekrować też od razu komunikanty dla wiernych, które od razu będą im rozdane. Tak robią, np. dominikanie. Zawsze jest na kielichu patena, a na niej, poza jedną dużą hostią (kapłańską, którą, jeśli nie ma koncelebry, kapłan i tak częściowo rozdziela dla wiernych), jest też kilkanaście/kilkadziesiąt komunikantów do konsekracji.
Z czego to wynika?
Żeby ludzie dostawali "świeże"? Nie wiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Katia w Kwietnia 07, 2014, 18:44:14 pm
Dzięki za odpowiedzi. Zastanawiałam się też, dlaczego czasem zamiast okrągłej małej dostaję ćwiartkę dużej, a teraz już wiem  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: katolik86 w Kwietnia 09, 2014, 11:01:04 am
Było też gdzieś chyba jakieś takie zalecenie (a może to urban legend), że jeśli jest Msza, na której nie ma wielu ludzi (albo w jakiejś wspólnocie), to żeby konsekrować też od razu komunikanty dla wiernych, które od razu będą im rozdane. Tak robią, np. dominikanie. Zawsze jest na kielichu patena, a na niej, poza jedną dużą hostią (kapłańską, którą, jeśli nie ma koncelebry, kapłan i tak częściowo rozdziela dla wiernych), jest też kilkanaście/kilkadziesiąt komunikantów do konsekracji.
Z czego to wynika?
Żeby ludzie dostawali "świeże"? Nie wiem.

Byłem jakiś czas temu na pogrzebie w małej kapliczce cmentarnej. Kapłan przed mszą zapytał ile osób przystąpi do komunii i konsekrował tyle komunikantów ilu wiernych podniosło rękę. Osób które ostatecznie przyjęły komunię było o jedną lub dwie mniej, więc człowiek, który przyjął komunię ostatni zmieszał się bo dostał dwa komunikanty (jakby sklejone) ale ksiądz dał znać szybkim ruchem ręki i skinieniem głowy, że tak ma być. To pewnie nadużycie z jego strony ale widać chciał się "pozbyć" wszystkich komunikantów ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Kwietnia 09, 2014, 11:51:40 am
Było też gdzieś chyba jakieś takie zalecenie (a może to urban legend), że jeśli jest Msza, na której nie ma wielu ludzi (albo w jakiejś wspólnocie), to żeby konsekrować też od razu komunikanty dla wiernych, które od razu będą im rozdane. Tak robią, np. dominikanie. Zawsze jest na kielichu patena, a na niej, poza jedną dużą hostią (kapłańską, którą, jeśli nie ma koncelebry, kapłan i tak częściowo rozdziela dla wiernych), jest też kilkanaście/kilkadziesiąt komunikantów do konsekracji.
Z czego to wynika?
Żeby ludzie dostawali "świeże"? Nie wiem.

Byłem jakiś czas temu na pogrzebie w małej kapliczce cmentarnej. Kapłan przed mszą zapytał ile osób przystąpi do komunii i konsekrował tyle komunikantów ilu wiernych podniosło rękę. Osób które ostatecznie przyjęły komunię było o jedną lub dwie mniej, więc człowiek, który przyjął komunię ostatni zmieszał się bo dostał dwa komunikanty (jakby sklejone) ale ksiądz dał znać szybkim ruchem ręki i skinieniem głowy, że tak ma być. To pewnie nadużycie z jego strony ale widać chciał się "pozbyć" wszystkich komunikantów ???
Widziałem w podobnej sytuacji, gdy nie było tabernakulum a zostały Hostie, że kapłan po komunii wiernych spożył pozostałe komunikanty.
Czy są jakieś przepisy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 09, 2014, 12:00:19 pm
Mnie też zawsze mówiono, że to kapłan pożywa pozostałe po rozdaniu komunji komunikanty.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Kwietnia 09, 2014, 12:18:07 pm
Mnie też zawsze mówiono, że to kapłan pożywa pozostałe po rozdaniu komunji komunikanty.
Co jest logiczne jako postępowanie analogiczne do spożycia partykuł podczas puryfikacji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tomas w Kwietnia 09, 2014, 22:48:24 pm
Jeśli ktoś otrzyma dwa, złożone razem, komunikanty, to i tak przyjmie jednego, całego Chrystusa. Jeśli kapłan umie tak te komunikanty złożyć, żeby mu żaden nie wypadł.

Jeśli komunikant jest konsekrowany, to niezależnie, czy konsekracja miała miejsce na danej Mszy, czy nie (i był przechowywany w tabernakulum) i jaki ksiądz konsekracji dokonał, to mamy ten sam Sakrament. W formie tzw. zwyczajnej jest chyba zalecenie, żeby przynajmniej części wiernych udzielać Komunii św. z darów konsekrowanych na danej Mszy. Stąd niektórzy księża mają co Mszę jakieś naczynie z komunikantami, inni mają kilka na patennie, jeszcze inni przełamują pół hostii i też de facto to zalecenie spełniają, a jeszcze inni nie spełniają go z tzw. względów duszpasterskich (czyli dlatego, że to tylko zalecenie).
Niemniej z naszego, świeckiego punktu widzenia jest to zupełnie bez różnicy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Kwietnia 10, 2014, 22:01:50 pm
Czy katolik może poddać się hipnozie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Kwietnia 18, 2014, 23:14:46 pm
Pytanie bardzo trudne.

Jak wiemy, w obecnych czasach otrzymanie stwierdzenia nieważnie zawartego małżeństwa nie jest najtrudniejsze. Co jednak w przypadku, gdy sąd kościelny orzeknie o nieważnie zawartym związku, a w oczach Pana Boga dalej ono jest ważne. Czy osoba, która wstąpi w kolejny związek małżeński (sakramentalny) grzeszy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Kwietnia 19, 2014, 00:09:56 am
Jak sąd może orzec o ważnym małżeństwie, że jest nieważne??? Tak samo można się spytać "a co jeśli święcenia które Kościół uznał za nieważne są w oczach Boga ważne".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Kwietnia 19, 2014, 00:19:16 am
Chyba Pan nie zrozumiał o co mi chodzi. Ewentualnie napisałem niezrozumiale.

Para bierze ślub, małżeństwo jednak się rozpada. Sprawa trafia do sądu biskupiego, który orzeka, że małżeństwo było nieważnie zawarte - orzeczenie sądu. Jednak w oczach Pana Boga nadal jest ważne (było wszystko czego potrzeba do ważnie zawartego związku), po prostu sąd popełnił błąd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Kwietnia 19, 2014, 14:24:40 pm
Chyba Pan nie zrozumiał o co mi chodzi. Ewentualnie napisałem niezrozumiale.

Para bierze ślub, małżeństwo jednak się rozpada. Sprawa trafia do sądu biskupiego, który orzeka, że małżeństwo było nieważnie zawarte - orzeczenie sądu. Jednak w oczach Pana Boga nadal jest ważne (było wszystko czego potrzeba do ważnie zawartego związku), po prostu sąd popełnił błąd.
Jeśli małżonkowie nie wiedzą, a błąd wynika tylko ze strony kościelnej to nie grzeszą. Gdyby świadomie kłamali przed sądem, albo wiedzieli że wyrok sądu jest na siłę wówczas grzeszą.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Kwietnia 24, 2014, 22:25:12 pm
Czy można pójść na Mszę Trydencką z plecakiem pełnym jedzenia i być ubranym nie w garnitur, a w dżinsy i bluzę(ew. koszulę)?
Zbierałem kiedyś tacę w białych adidasach pod sutanną (ach te łapanki przed mszą w warszawskim klemensie :) ). W garniturze nie byłem jeszcze nigdy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Kwietnia 24, 2014, 22:40:59 pm
Czy można pójść na Mszę Trydencką z plecakiem pełnym jedzenia
O ile nie je się na mszy, to czemu nie :).
i być ubranym nie w garnitur, a w dżinsy i bluzę(ew. koszulę)?
Na mszę należy ubrać się jak najlepiej. Garnitur jest wskazany.
Czasem jednak jest to trudne. Szczególnie na mszy w tygodniu, gdy wstępuje się na mszę po drodze z pracy, szkoły itd. Nie widzę wtedy nic złego żeby uczestniczyć w mniej eleganckim stroju.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Kwietnia 24, 2014, 22:54:19 pm
Czy można pójść na Mszę Trydencką z plecakiem pełnym jedzenia i być ubranym nie w garnitur, a w dżinsy i bluzę(ew. koszulę)?
Na Mszę Trydencką wpuszcza się tylko w krawatach. "Klient w krawacie jest mniej awanturujący się"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Kwietnia 24, 2014, 23:18:19 pm
Czy można pójść na Mszę Trydencką z plecakiem pełnym jedzenia i być ubranym nie w garnitur, a w dżinsy i bluzę(ew. koszulę)?
Nie. Na Mszę trydencką w ogóle nie wolno chodzić - sobór zabronił.
(Można ale zależy od okoliczności)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 25, 2014, 10:29:04 am
Czy można pójść na Mszę Trydencką z plecakiem pełnym jedzenia i być ubranym nie w garnitur, a w dżinsy i bluzę(ew. koszulę)?
Na Mszę Trydencką wpuszcza się tylko w krawatach. "Klient w krawacie jest mniej awanturujący się"
:D :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bogumil w Kwietnia 25, 2014, 18:41:18 pm
Chyba Pan nie zrozumiał o co mi chodzi. Ewentualnie napisałem niezrozumiale.

Para bierze ślub, małżeństwo jednak się rozpada. Sprawa trafia do sądu biskupiego, który orzeka, że małżeństwo było nieważnie zawarte - orzeczenie sądu. Jednak w oczach Pana Boga nadal jest ważne (było wszystko czego potrzeba do ważnie zawartego związku), po prostu sąd popełnił błąd.
To co zaznaczyłem, to bzdura
Mt 16,19
19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».
 Mt. 18, 18
18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie
Te fragmenty jasno mówia, że decyzje Koscioła NA ZIEMI bedą respektowane W NIEBIE
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Kwietnia 25, 2014, 19:43:09 pm
Chyba Pan nie zrozumiał o co mi chodzi. Ewentualnie napisałem niezrozumiale.

Para bierze ślub, małżeństwo jednak się rozpada. Sprawa trafia do sądu biskupiego, który orzeka, że małżeństwo było nieważnie zawarte - orzeczenie sądu. Jednak w oczach Pana Boga nadal jest ważne (było wszystko czego potrzeba do ważnie zawartego związku), po prostu sąd popełnił błąd.
To co zaznaczyłem, to bzdura
Mt 16,19
19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».
 Mt. 18, 18
18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie
Te fragmenty jasno mówia, że decyzje Koscioła NA ZIEMI bedą respektowane W NIEBIE
Z tego co pan napisał wynikałoby, że Kościół ma władzę do udzielania rozwodów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bogumil w Kwietnia 26, 2014, 12:46:18 pm

Z tego co pan napisał wynikałoby, że Kościół ma władzę do udzielania rozwodów.
[/quote]
A odróżnia Pan między rozwodem - o czym w pytaniu nie było mowy , a stwierdzeniem nieważności małżeństwa? Pytanie było o tym właśnie, co Kościół ma prawo orzekać, a Bóg to respektuje . I dlatego napisałem, że cyt:"Sprawa trafia do sądu biskupiego, który orzeka, że małżeństwo było nieważnie zawarte - orzeczenie sądu. Jednak w oczach Pana Boga nadal jest ważne " jest bzdurą
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Kwietnia 26, 2014, 12:54:54 pm
Sadzi Pan, ze Pan Bog slucha sie urzednikow kurialnych? Ze jezeli ci orzekna, ze woda sie pali, to Pan Bog natychmiast zmienia nature rzeczy? Skro Panu to "wynika jasno" ze zdania "Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie", to znaczy, ze zakaz czytania Pisma Swietego byl bardzo dobry, podobnie jak analfabetyzm 3/4 ludzkosci :)
To chyba oczywiste, ze wladza kluczy dotyczy prawodastwa pozytywnego, a nie prawa Bozego, czy to objawionego czy naturalnego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Kwietnia 26, 2014, 13:03:18 pm
Nie jest. Sąd nie rozwiązuje - tylko orzeka że nie było związane. Ale sąd może się pomylić, orzec wbrew faktom ("co im będziemy utrudniać") albo zostać oszukany. A wtedy sąd orzeka o nieważności, choć obiektywnie małżeństwo ZAISTNIAŁO i trwa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Kwietnia 26, 2014, 13:33:05 pm
Nie jest. Sąd nie rozwiązuje - tylko orzeka że nie było związane. Ale sąd może się pomylić, orzec wbrew faktom ("co im będziemy utrudniać") albo zostać oszukany. A wtedy sąd orzeka o nieważności, choć obiektywnie małżeństwo ZAISTNIAŁO i trwa.
No ale wszyscy winni oszustwa popełniają grzech ciężki i to chyba bardzo ciężki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Kwietnia 26, 2014, 15:14:58 pm
A odróżnia Pan między rozwodem - o czym w pytaniu nie było mowy , a stwierdzeniem nieważności małżeństwa?
Odróżniam. Panowie powyżej wytłumaczyli i myślę, że prościej się nie da.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Kwietnia 28, 2014, 12:45:37 pm
Sytuacja dotyczy mojego małżeństwa. Jeśli do tego dojdzie nie mam zamiaru kłamać, bo wiem, że to grzech. Nawet gdybym, mówiąc kolokwialnie, dostał papier to i tak nie byłbym pewien czy sąd się nie pomylił.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 02, 2014, 21:22:07 pm
L.I.Ch.

I. Czy Szatan, Lucyfer i Belzebub to imiona przypisywane temu samemy upadłemu aniołowi czy trzem różnym?
II.Jeśli tak to który z nich ma „najwiękrza” range w piekle (a właściwie upadł najniżej)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Maja 02, 2014, 23:14:53 pm
L.I.Ch.

I. Czy Szatan, Lucyfer i Belzebub to imiona przypisywane temu samemy upadłemu aniołowi czy trzem różnym?
II.Jeśli tak to który z nich ma „najwiękrza” range w piekle (a właściwie upadł najniżej)?

Trzem różnym. Belzebub, Beelzebub, właśc. Beelzebul, pojawiające się w Ewangeliach synoptycznych imię wodza demonów, używane przez faryzeuszy i uczonych w Piśmie (zarzucali Jezusowi, że wyrzuca złe duchy przez Belzebuba). Drugi w hierarchii piekielnej jest  Szatan. Trzeci jest Lucyfer - książę buntu. Przeciwnik Chrystusa.

Proszę sobie wrzucić w googla, to tyle wyjdzie różnych informacji, że ciarki przechodzą czytać  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Natanael w Maja 02, 2014, 23:27:00 pm
Oj, polemizowałbym.

Katechizm Kościoła Katolickiego mówi :

391 "Do wyboru nieposłuszeństwa skłonił naszych pierwszych rodziców uwodzicielski głos przeciwstawiający się Bogu. Ten głos przez zazdrość sprowadza na nich śmierć. Pismo święte i Tradycja Kościoła widzą w tej istocie upadłego anioła, nazywanego Szatanem lub diabłem. Kościół naucza, że był on najpierw dobrym aniołem stworzonym przez Boga: Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali - "Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury, ale same uczyniły się złymi"  ."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Maja 02, 2014, 23:38:04 pm
Można polemizować, pan podaje jedno źródło, ja przejrzałam więcej i głowa za mała, żeby to ogarnąć.

Np. tu tez wiele informacji:

http://www.katolik.pl/tozsamosc-lucyfera,23739,416,cz.html

Diabeł (gr. διάβολος diábolos – oskarżyciel, oszczerca) – w judaizmie i chrześcijaństwie ogólna nazwa złych, upadłych aniołów; inne określenia: szatan, demon.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Natanael w Maja 02, 2014, 23:45:36 pm
Sęk w tym że źródłem które ja podałem jest Katechizm Kościoła Katolickiego, a dla katolików jest to podstawowy zasób wiedzy o naszej wierze, potwierdzone autorytetem Magisterium Kościoła, z którym nie ma co polemizować.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 03, 2014, 00:27:28 am
W piekle nie ma hierarchi a urzędy diabelskie są obieralne i kolegialne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Maja 03, 2014, 00:30:49 am
W piekle nie ma hierarchi a urzędy diabelskie są obieralne i kolegialne.
To prawie jak w kościele posoborowym ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bolt w Maja 03, 2014, 20:40:50 pm
W piekle nie ma hierarchi a urzędy diabelskie są obieralne i kolegialne.
To jedna z herezji Davili, proszę się z tego otrząsnąć. Oczywiście, że hierarchii w sensie ścisłym nie ma, ale na pewno są różne stopnie, zarówno wśród demonów, jak i w karach. To ostatnie jest zresztą przedmiotem definicji dogmatycznej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 04, 2014, 00:59:49 am
Po utracie widzenia uszczęśliwiającego reszta niewielkie ma znaczenie. W rządzie też są różne stopnie są sekretarze i ministrzy i różne uposażenia. Każdy duch pozbawiony materji jest innym gatunkiem i ma inną rangę, wszakże nie ma tam hierarchji czyli różnego stopnia relacji z Bogiem, którego potępiency porzucili.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: konzeb30 w Maja 04, 2014, 01:52:46 am
Toć tam jest socjalizm! Wszyscy mają po równo




męk
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bolt w Maja 04, 2014, 07:06:28 am
Cytuj
Dusze zaś tych, którzy umierają bądź w uczynkowym grzechu śmiertelnym lub w samym grzechu pierworodnym, natychmiast zstępują do piekła, gdzie jednak nierównym podlegają karom (Sobór Florencki, Dekret dla Greków, 1439).
Kościół uroczyście orzekł, że w piekle nie ma równości. Ale oczywiście można brnąć w to dalej albo się otrząsnąć, wybór należy do każdego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Maja 11, 2014, 23:08:14 pm
Przecież diakon może komunii udzielać nawet w KRR.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 12, 2014, 08:30:36 am
Dziś byłem na NOM, kazanie miał jakiś diakon. Przez cała Mszę nie byłem pewien, czy to jest ksiądz, diakon, kleryk. Przyjąłem Komunię z jego rąk, ciężko byłoby się udać gdzie indziej, był tłok w kościele(zawsze omijam szafarzy i udaję się do księdza). Czy popełniłem grzech ciężki przez to?
Miły panie, nie pozostaje nic innego jak życzyć panu starusa w promieniu 50 kilometrów od domu. Jest pan w Polsce czy za granicą?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 12, 2014, 12:25:54 pm
Miły panie, nie pozostaje nic innego jak życzyć panu starusa w promieniu 50 kilometrów od domu. Jest pan w Polsce czy za granicą?

Kim jest starus, proszę Pana? Mieszkam w Polsce.
Starus Ordo Missae ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 12, 2014, 12:42:52 pm
Starus czyli msza po staremu przez podobieństwo do Novus ;) Jeśli dobrze kojarzę, to pan pisał wcześniej że jeszcze na Katolickim Rycie Rzymskim nie był. Ja wiem, że godzina dojazdu to długo, sam do przeoratu jeździłem 40 minut, ale to poświęcenie ma sens, można czas w komunikacji poświęcić na lekturę duchową i taka wędrówka staje się niemal pielgrzymką. Wystarczy się rozejrzeć, by dostrzec osoby które codziennie więcej niż godzinę dojeżdżają do pracy. Powiem panu tak, kiedy pan wysłucha kilka razy mszy, prawdopodobnie sam pan zdecyduje, że lepiej poświęcić dodatkowe dwie godziny dla bezpieczeństwa duchowego, dla bezpiecznej mszy i katolickiej ortodoxji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Maja 12, 2014, 12:47:38 pm
Dziś byłem na NOM, kazanie miał jakiś diakon. Przez cała Mszę nie byłem pewien, czy to jest ksiądz, diakon, kleryk. Przyjąłem Komunię z jego rąk, ciężko byłoby się udać gdzie indziej, był tłok w kościele(zawsze omijam szafarzy i udaję się do księdza). Czy popełniłem grzech ciężki przez to?
Gdyby nie siedzenie na tym forum od lat, pomyślał bym że ktoś uprawia niezły trolling..
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Maja 12, 2014, 12:49:24 pm
Jest Kościół Bractwa w moim mieście, ale po drugiej jego stronie. Dojazd zajmuje mi godzinę. I chyba zdania odnośnie słuszności uczęszczania do Bractwa są podzielone na tym forum.

Jeśli jest Pan z Warszawy to jest też Msza u św. Klemensa. Jeśli jest Pan z Gdyni to w Trójmieście też jest Msza w ramach Summorum Pontificum. To w czym problem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Innomine w Maja 12, 2014, 13:30:59 pm
Przecież diakon może komunii udzielać nawet w KRR.
Jest to kontrowersyjna sprawa, bo wg KPKan 1917 diakon jest jedynie nadzwyczajnym szafarzem Komunii św.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Maja 12, 2014, 13:57:56 pm
www.versusdeum.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=254:gdynia-witomino-tymczasowe-miejsce-niedzielnych-celebracji&catid=63:aktualnoci (http://www.versusdeum.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=254:gdynia-witomino-tymczasowe-miejsce-niedzielnych-celebracji&catid=63:aktualnoci)

Wie Pan, używanie google nie boli. Naprawdę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Maja 12, 2014, 14:03:12 pm
Oczywiście, że można chodzić do FSSPX.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Maja 12, 2014, 14:28:38 pm
Gdzie Pan wyczytał że "Msze u Bractwa są nieważne"???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Maja 12, 2014, 14:30:48 pm
Dziękuję pięknie. Niestety często w niedzielę o godzinie 15:00 pracuję, dlatego zależałoby mi na Mszy w godzinach porannych i również w tygodniu, wtedy mam wolne. Dlatego najbardziej sensowną alternatywą pozostaje w moim przypadku Przeorat Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Gdyni. Tylko nie wiem, jak jest z tym Bractwem, czekam na klarowne wypowiedzi.

Sam Pan musi zdecydować i postąpić zgodnie ze swoim sumieniem. Nikt za Pana decyzji nie podejmie. Moim zdaniem,  jeśli , będzie Pan chodził, to powinien Pan umieć swój wybór uzasadnić i obronić go, a nie chodzić dlatego, że tak orzekli forumowicze z FK.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 12, 2014, 14:37:22 pm
A dlaczego niektórzy chodzą tylko w ramach Summorum Pontificium i mówią, że Msze u Bractwa są niegodne albo nieważne?
Z tego samego powodu  dla którego niektórzy nazywają okaleczonego Krzysztofa Bęgowskiego "Anna Grodzka"

Tutaj też niektórzy pisali, że o ile można przyjmować Komunię i chodzić na Msze do Bractwa, to do spowiedzi lepiej jest c hodzić do "posoborowych" księży. Każdy mówi co innego i każdy się czymś podpiera.
Msze u FSSPX są ważne pod tymi samymi warunkami co u Pana w parafii.
Msze u FSSPX mogą być niegodziwe jeśli:
- kapłan odprawia ją wbrew Mszałowi, lub
- odprawia ją kapłan ukarany imiennie karą suspensy, lub
- odprawia ją kapłan ukarany "late sententiae" karą suspensy o ile Msza nie jest na prośbę wiernego o sakrament z jakiegokolwiek godziwego powodu.
Nie można zadekretować kary suspensy na jakąkolwiek organizację.

Co do spowiedzi (i zbliżony przy małżeństwie)- problemem może być ważność spowiedzi, bo oprócz władzy święceń kapłan musi mieć jeszcze władzę rządzenia jaką dostaje od Kościoła. Tyle, że tu w przypadku jakiejkolwiek pozytywnej wątpliwości Kościół uzupełnia tę władzę. 

BTW - były już wypowiedzi publiczne hierarchów jakoby "wszystkie sakramenty" sprawowane przez FSSPX były nieważne (więc chrzest też ;))
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kamil w Maja 12, 2014, 14:38:47 pm
Gdzie Pan wyczytał że "Msze u Bractwa są nieważne"???
W "Naszym Dzienniku" pisali. Że największym problemem Bractwa jest brak sukcesji apostolskiej czy jakoś tak ;)
Brak sukcesji=brak ważnych święceń= Msza nieważna, chyba, że odprawiana przez księdza, który nie był w FSSPX wyświęcony.
A więc i takie kuriozalne opinie można spotkać.
Poza tym chyba ks. Hans Kung pisał, że... święcenia biskupie w starym rycie są nieważne odkąd Paweł VI promulgował nowy pontyfikał.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Maja 12, 2014, 14:42:17 pm

Msze u FSSPX są ważne pod tymi samymi warunkami co u Pana w parafii.
Msze u FSSPX mogą być niegodziwe jeśli:
- kapłan odprawia ją wbrew Mszałowi, lub
- odprawia ją kapłan ukarany imiennie karą suspensy, lub
- odprawia ją kapłan ukarany "late sententiae" karą suspensy o ile Msza nie jest na prośbę wiernego o sakrament z jakiegokolwiek godziwego powodu.
Nie można zadekretować kary suspensy na jakąkolwiek organizację.

Co do spowiedzi (i zbliżony przy małżeństwie)- problemem może być ważność spowiedzi, bo oprócz władzy święceń kapłan musi mieć jeszcze władzę rządzenia jaką dostaje od Kościoła. Tyle, że tu w przypadku jakiejkolwiek pozytywnej wątpliwości Kościół uzupełnia tę władzę. 

Mógłbym prosić o odnośnik do przepisów, które to regulują?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 12, 2014, 15:46:44 pm
- odprawia ją kapłan ukarany imiennie karą suspensy, lub
- odprawia ją kapłan ukarany "late sententiae" karą suspensy o ile Msza nie jest na prośbę wiernego o sakrament z jakiegokolwiek godziwego powodu.
Nie można zadekretować kary suspensy na jakąkolwiek organizację.


Tu jest napisane (http://pl.wikipedia.org/wiki/Bractwo_Kapłańskie_Świętego_Piusa_X#Status_kanoniczny_.28kalendarium.29), że na kapłanach FSSPX ciąży suspensa i to chyba sam Benedykt XVI potwierdza.
Owszem. Late Sententiae- nie z powodu FSSPX, a z powodu braku przełożonego kanonicznego (którym jest bp. Fellay). FSSPX nie ma przełożonego kanoonicznego, ale przełożonym FSSPX jest superior FSSPX -biskup Fellay. Fajna schizofrenia...
Ale abstrahując od tego - ma czy nie przełożonego - w przypadku suspensy LS - prośba wiernego o sakrament czyni sprawowanie sakramentu godziwym. Zaś wierny może o niego prosić z jakiegokolwiek słusznego powodu. Ergo - nawet zakłądając, że są suspendowani - jeśli nie są imiennie - to i tak Msza św. odprawiana na prośbę wiernego (de facto wszystkie) - są godziwe. Kiedyś, dawno temu Jezuici pisali bodajże o "akcie apostazji" księdza Wesołka jak przestał być SJ a zaczął FSSPX ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 12, 2014, 15:50:19 pm
Moje pytanie:
- czy można udzielać Komunii św w kościele poza prezbiterium? O ile pamiętam pierwsze próby walki z klęczącym przy balaskach ciemnogrodem polegały na tym, że kapłan z cyborium szedł przez środek nawy, wierni ustawiali się po bokach i coś mi świta, że z powodów teologicznych zastąpiono to kolejeczką wiernych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Maja 12, 2014, 16:19:55 pm
W przedsoborowiu był nawet nakaz - na który zwraca uwagę Nowowiejski w "Mszy świętej" - by nie rozdawać Komunii przy ołtarzu głównym, lecz przy którymś z bocznych ("Ceremoniale Episcoporum" liber II, c. XXX, n. 5: Caeteri vero de parochia utriusque sexus...)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 12, 2014, 16:24:41 pm
W dodatku nie wiem, czy chodzenie na Msze indultowe jest do końca uczciwe. Nie czuję, żeby Kościół podążał właściwą drogą , a gdy słyszę papieża Franciszka, to krew mnie zalewa. FSSPX wydaje mi się dobrym wyborem z ludzkiego punktu widzenia, ale nie chciałbym obrazić Pana Boga chodzeniem tam.

W starych, dobrych czasach chrześcijaństwa, to jest po akademicku - w średniowieczu - fundatorzy, artyści i proboszczowie[pomimo una cum] nie widzieli niczego złego w malowaniu złych duchownych, biskupów i papieży w piekle.  I tego katolickiego spokoju sobie i wam wszystkim życzę.

Ze spokojem na starusa chodzić. Sumnienie panu podpowie, czy lepiej panu w towarzystwie piusackim, czy indultowym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 12, 2014, 16:25:21 pm
W przedsoborowiu był nawet nakaz - na który zwraca uwagę Nowowiejski w "Mszy świętej" - by nie rozdawać Komunii przy ołtarzu głównym, lecz przy którymś z bocznych ("Ceremoniale Episcoporum" liber II, c. XXX, n. 5: Caeteri vero de parochia utriusque sexus...)

Dlaczego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Maja 12, 2014, 16:28:24 pm
Moje pytanie:
- czy można udzielać Komunii św w kościele poza prezbiterium? O ile pamiętam pierwsze próby walki z klęczącym przy balaskach ciemnogrodem polegały na tym, że kapłan z cyborium szedł przez środek nawy, wierni ustawiali się po bokach i coś mi świta, że z powodów teologicznych zastąpiono to kolejeczką wiernych.

Nie sądzę, aby to była koniecznie "walka z ciemnogrodem".

Pamiętam z dzieciństwa, że w wielkie święta, jak Wielkanoc czy Boże Narodzenie, ksiądz proboszcz udzielał Komunii Św. wzdłuż nawy, ale normalnie, na klęcząco. Pamiętam, że nieraz musiałem dłuuuugo klęczeć na marmurowej posadzce czekając, aż ksiądz dotrze do mnie (bo stałem zwykle na głębokich tyłach  :().

Ksiądz robił to tylko dlatego, jak przypuszczam, żeby  wprowadzić jaki taki porządek - inaczej naród tłoczyłby się niemiłosiernie przy balaskach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Maja 12, 2014, 19:04:30 pm
Moje pytanie:
- czy można udzielać Komunii św w kościele poza prezbiterium? O ile pamiętam pierwsze próby walki z klęczącym przy balaskach ciemnogrodem polegały na tym, że kapłan z cyborium szedł przez środek nawy, wierni ustawiali się po bokach i coś mi świta, że z powodów teologicznych zastąpiono to kolejeczką wiernych.

Nie sądzę, aby to była koniecznie "walka z ciemnogrodem".

Pamiętam z dzieciństwa, że w wielkie święta, jak Wielkanoc czy Boże Narodzenie, ksiądz proboszcz udzielał Komunii Św. wzdłuż nawy, ale normalnie, na klęcząco. Pamiętam, że nieraz musiałem dłuuuugo klęczeć na marmurowej posadzce czekając, aż ksiądz dotrze do mnie (bo stałem zwykle na głębokich tyłach  :().

Ksiądz robił to tylko dlatego, jak przypuszczam, żeby  wprowadzić jaki taki porządek - inaczej naród tłoczyłby się niemiłosiernie przy balaskach.
Też - ale moje dzieciństwo to właśnie okres wprowadzania "radosnego chrześcijaństwa" - niewłaściwe zrozumienie  komunii procesyjnej
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Maja 12, 2014, 20:18:07 pm
   


Ze spokojem na starusa chodzić.
 Sumnienie panu podpowie, czy lepiej panu w towarzystwie piusackim, czy indultowym.

 

Ciarki mnie przechodzą jak słyszę o " chodzeniu na starusa" . Nie lubię tego określenia.
Stawia Pan na jednej płaszczyźnie ( czasowej ) ryt ułomny i ryt kanonizowany.
"Novus" jako wykwit antropocentryzmu ma pełne prawo do zlokalizowania go w czasie rozciągłym. Będąc novusem  (grubo po czterdziestce ), sam niebawem zostanie też starusem.
Msza niezreformowana  wyrasta poza i ponad czas liniowy ponieważ ma konstrukcję teocentryczną.



 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Maja 12, 2014, 21:54:27 pm
Mógłbym prosić o odnośnik do przepisów, które to regulują?

Pytanie nie było skierowane do mnie, ale pozwolę sobie podać odpowiednie przepisy odnośnie tego, co napisał p. jp7:
Msze u FSSPX mogą być niegodziwe jeśli:
(...)
- odprawia ją kapłan ukarany "late sententiae" karą suspensy o ile Msza nie jest na prośbę wiernego o sakrament z jakiegokolwiek godziwego powodu.
(...) Co do spowiedzi (i zbliżony przy małżeństwie)- problemem może być ważność spowiedzi, bo oprócz władzy święceń kapłan musi mieć jeszcze władzę rządzenia jaką dostaje od Kościoła. Tyle, że tu w przypadku jakiejkolwiek pozytywnej wątpliwości Kościół uzupełnia tę władzę.  [/b]

Godziwość sakramentów udzielanych przez kapłanów Bractwa oraz - co więcej - ważność udzielanych przez nich rozgrzeszeń, można bowiem bardzo łatwo udowodnić zwykłą interpretacją kodeksów obowiązującego KPK, bez uciekania się do nadzwyczajnych teorii. Chyba najistotniejszy dla tej sprawy kodeks brzmi:

KPK 1335
Jeżeli cenzura zabrania sprawowania sakramentów lub sakramentaliów albo podejmowania aktów rządzenia, zakaz zostaje zawieszony, ilekroć jest to konieczne dla udzielenia posługi wiernym znajdującym się w niebezpieczeństwie śmierci; jeśli cenzura wiążąca mocą samego prawa nie została deklarowana [czyli przypadek kapłanów FSSPX], zakaz ulega ponadto zawieszeniu, ilekroć wierny prosi o sakrament lub sakramentalia bądź o akt rządzenia; wolno zaś o to prosić z jakiejkolwiek słusznej przyczyny.


Proszę zwrócić szczególnie uwagę na podkreślony przeze mnie fragment, który mówi nie tylko o prośbie o sakramenty, ale również o akt rządzenia. Czyli z powyższego przepisu jasno wynika, że tak samo, jak godziwe są Msze sprawowane przez kapłanów Bractwa, tak samo ważne są udzielane przez nich rozgrzeszenia. Bo czyż nie jest słuszną przyczyną chęć powierzenia kierownictwa swojej duszy kapłanowi, co do którego mamy pewność o jego katolicyzmie, jeśli wokół tyle heterodoksji? Jeśli dodać do tego uzupełnianie przez Kościół władzy rządzenia w przypadku jakiejkolwiek pozytywnej wątpliwości (o czym wspomniał p. jp7), sprawa jest już moim zdaniem całkowicie klarowna.

Na koniec - proszę pamiętać Panie Pięknowłosy, że prawo kanoniczne nie jest po to, by wiernym ograniczać dostęp do sakramentów. Wręcz przeciwnie - w niebezpieczeństwie śmierci może się Pan wyspowiadać nawet u prawosławnego kapłana! Wszak najwyższym prawem Kościoła jest zawsze zbawienie dusz. Dlatego w nadzwyczajnej sytuacji (kryzys w Kościele) można (a czasami wręcz należy!) uciekać się do nadzwyczajnych rozwiązań.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Maja 13, 2014, 07:18:34 am
W przedsoborowiu był nawet nakaz - na który zwraca uwagę Nowowiejski w "Mszy świętej" - by nie rozdawać Komunii przy ołtarzu głównym, lecz przy którymś z bocznych ("Ceremoniale Episcoporum" liber II, c. XXX, n. 5: Caeteri vero de parochia utriusque sexus...)

Dlaczego?

Ostatnia redakcja „Caeremoniale Episcoporum” pochodzi sprzed epoki ruchu liturgicznego, a więc odzwierciedla dawną praktykę, kiedy Komunię, nabożeństwa czy nawet kazania odbywano niezależnie od Mszy świętej, w jej trakcie. Jeśli większa liczba wiernych miała przystąpić do Komunii, rozdzielano Ją równolegle do obrzędów mszalnych. Jeśliby nawet zaczęto Ją rozdzielać we właściwym – jak dziś mówimy – momencie liturgii, to przecież celebrans nie czekał z odmówieniem Communio i reszty obrzędów do zakończenia obrzędów Komunii wiernych.

Dlatego właśnie rozdzielanie Komunii przy głównym ołtarzu stanowiłoby pewien problem zarówno dla słuchających Mszy w tym czasie, jak i dla rozdzielającego Komunię kapłana, który nie mógł się odwracać tyłem do Pana Jezusa obecnego na Ołtarzu, musiał przerywać rozdawanie na czas Podniesienia itd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 13, 2014, 08:10:38 am
Pani Gieniu, ze wszystkim zgoda, novus umrze zanim dożyję lat psalmisty. Wszakże nie o filozofie w tej nazwie chodzi. :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 18, 2014, 22:22:56 pm
L.I.Ch.

Jak odmawiać tę koronkę do NSPJ zalecaną przez Św. Ojca Pio? Zazwyczaj w koronce po danej modlitwie są powturzenia tu ich nie widzę czy mówi się jedynie te modlitwy?
http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/swieci/pio/koronka.htm
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: superfluus w Maja 28, 2014, 11:01:08 am
Gdzie można znaleźć zasady dotyczące postępowania z brudną bielizną kielichową? Czy w ogóle są jeszcze jakieś zasady?
Oto dlaczego pytam: Mój Brat hobbystycznie gra na organach w pewnej wiejskiej parafii - jako muzykolog i organolog lubi mieć kontakt z instrumentami. Zna się trochę na liturgii, więc włos mu się jeżył na głowie, gdy zobaczył co wyprawia miejscowy proboszcz, któremu nie zależy totalnie na niczym. Jak coś będzie, to będzie, jak nie, to nie. Kiedy Brat sprzątał zakrystię, znalazł, poza wieloma starymi paramentami w różnym stanie, poupychanymi gdzieś w kątach, mnóstwo brudnej bielizny kielichowej, której zapas dawno się skończył, a ksiądz używał od miesiąca ostatniego czystego zestawu, jaki został. Ksiądz mieszka sam, nie ma tzw. gosposi (mówi, że nie potrzebuje baby, bo i tak już nie może (...) (sic!). Brat przywiózł tę bieliznę naszej Mamie w reklamówce, a ona to wyprała w pralce i wykrochmaliła i tak już to trwa któryś miesiąc. Sam dowiedziałem się przedwczoraj, kiedy odwiedziłem ją z okazji Dnia Matki i zobaczyłem na pralce stos tych korporałów, palek, puryfikaterzy, ręczniczków. Mama na początku miała opory, ale lepiej prać, czy nie prać? Pytałem się Brata, czy pod kościołem jest studzienka, jakiś odpływ. Mówi, że nic takiego nie znalazł, a ksiądz nie wiem. Zresztą, nie interesuje go to...
Co tu można zrobić?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Maja 28, 2014, 12:06:43 pm
Gdzie można znaleźć zasady dotyczące postępowania z brudną bielizną kielichową? Czy w ogóle są jeszcze jakieś zasady?
Oto dlaczego pytam: Mój Brat hobbystycznie gra na organach w pewnej wiejskiej parafii - jako muzykolog i organolog lubi mieć kontakt z instrumentami. Zna się trochę na liturgii, więc włos mu się jeżył na głowie, gdy zobaczył co wyprawia miejscowy proboszcz, któremu nie zależy totalnie na niczym. Jak coś będzie, to będzie, jak nie, to nie. Kiedy Brat sprzątał zakrystię, znalazł, poza wieloma starymi paramentami w różnym stanie, poupychanymi gdzieś w kątach, mnóstwo brudnej bielizny kielichowej, której zapas dawno się skończył, a ksiądz używał od miesiąca ostatniego czystego zestawu, jaki został. Ksiądz mieszka sam, nie ma tzw. gosposi (mówi, że nie potrzebuje baby, bo i tak już nie może (...) (sic!). Brat przywiózł tę bieliznę naszej Mamie w reklamówce, a ona to wyprała w pralce i wykrochmaliła i tak już to trwa któryś miesiąc. Sam dowiedziałem się przedwczoraj, kiedy odwiedziłem ją z okazji Dnia Matki i zobaczyłem na pralce stos tych korporałów, palek, puryfikaterzy, ręczniczków. Mama na początku miała opory, ale lepiej prać, czy nie prać? Pytałem się Brata, czy pod kościołem jest studzienka, jakiś odpływ. Mówi, że nic takiego nie znalazł, a ksiądz nie wiem. Zresztą, nie interesuje go to...
Co tu można zrobić?
Tradycyjnie to tak się robi - kapłan lub diakon powinien sam wyprać bieliznę kielichową w wodzie bez detergentu, którą potem wylewa do Sacrarium. Następnie świecki może normalnie wyprać w pralce. Jeśli z kapłanem jest problem, to świecki pierze w czystej wodzie sam, ale trzymając za dwa końce tak, żeby palców nie zanurzyć w wodzie. Jeśli nie ma Sacrarium, to wodę wylewamy na ziemię, najlepiej gdzieś do ogródka, grunt, żeby była ziemia czysta (znaczy żeby psy się nie kręciły w okolicy).

Pozostając przy tematyce Sacrarium taka zagadka dla Państwa: w jakiej sytuacji rubryka nakazuje wrzucić do Sacrarium prochy zwierzęcia?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 28, 2014, 12:07:24 pm
Po parafjach i w Przeoracie widziałem oddzielne pralki dla bielizny ołtarzowej, wtórą dla innych materiałów w kościele i inną osobistą.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 28, 2014, 12:08:10 pm
A sacrarium to to samo co piscyna?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Maja 28, 2014, 12:13:43 pm
A sacrarium to to samo co piscyna?
Generalnie tak, bez wdawania się w szczegóły.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 28, 2014, 12:16:29 pm
A ja bym prosił  :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Maja 28, 2014, 12:17:28 pm
Cytuj
Tradycyjnie to tak się robi - kapłan lub diakon powinien sam wyprać bieliznę kielichową w wodzie bez detergentu, którą potem wylewa do Sacrarium. Następnie świecki może normalnie wyprać w pralce. Jeśli z kapłanem jest problem, to świecki pierze w czystej wodzie sam, ale trzymając za dwa końce tak, żeby palców nie zanurzyć w wodzie. Jeśli nie ma Sacrarium, to wodę wylewamy na ziemię, najlepiej gdzieś do ogródka, grunt, żeby była ziemia czysta

Dobrze, ze w kuriach nie czytają fk, bo umarliby ze śmiechu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Maja 28, 2014, 12:37:08 pm
Cytuj
Tradycyjnie to tak się robi - kapłan lub diakon powinien sam wyprać bieliznę kielichową w wodzie bez detergentu, którą potem wylewa do Sacrarium. Następnie świecki może normalnie wyprać w pralce. Jeśli z kapłanem jest problem, to świecki pierze w czystej wodzie sam, ale trzymając za dwa końce tak, żeby palców nie zanurzyć w wodzie. Jeśli nie ma Sacrarium, to wodę wylewamy na ziemię, najlepiej gdzieś do ogródka, grunt, żeby była ziemia czysta

Dobrze, ze w kuriach nie czytają fk, bo umarliby ze śmiechu.
Naturalnie, bo to jest "ciężki dowcip eklezjalny".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Maja 28, 2014, 12:50:30 pm
Co do zagadki - sądzę, że do sakrarium należy wrzucić prochy zwierzęcia, jeśli zwierzę spożyło Ciało lub Krew pańską. Tylko nie wiem czy mamy czekać aż do śmierci zwierzaka, czy samemu zabić? Serio pytam.

Co do traktowania bielizny kielichowej i paramentów liturgicznych w parafiach nowokatolickich - to, co widziałem u siebie jest jednym z powodów dla których unikam tam chodzenia. I jednym z powodów, dla których czuję niesamowitą ulgę chodząc do FSSPX.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Maja 28, 2014, 16:29:16 pm
Co do zagadki - sądzę, że do sakrarium należy wrzucić prochy zwierzęcia, jeśli zwierzę spożyło Ciało lub Krew pańską. Tylko nie wiem czy mamy czekać aż do śmierci zwierzaka, czy samemu zabić? Serio pytam.

De defectibus... X, 5
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Asmina w Czerwca 09, 2014, 08:12:00 am
Nie zabijałabym. Tym bardziej gdyby to było moje zwierzę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Asmina w Czerwca 09, 2014, 08:15:38 am
A w ogóle to jest jakiś trolling? W jakich okolicznościach zwierzę może spożyć Ciało lub Krew Pańską?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Czerwca 09, 2014, 09:43:31 am
A w ogóle to jest jakiś trolling? W jakich okolicznościach zwierzę może spożyć Ciało lub Krew Pańską?
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/msza-dla-zwierzat/e01z1
(http://i.pinger.pl/pgr253/e93f649a001842db4e8c77c3/)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Czerwca 09, 2014, 19:24:51 pm
A w ogóle to jest jakiś trolling? W jakich okolicznościach zwierzę może spożyć Ciało lub Krew Pańską?
Żaden trolling - ja zadałem zagadkę, na którą odpowiedział Pan Andrzej75, z kolei Pan conservative_revolutionary przywołał przykład zjedzenia przez zwierzę Ciała Pańskiego. Rzeczywiście obecnie taka sytuacja wydaje się niemożliwa, jednak w średniowieczu Durandus pisał o tym co robić, gdy przez zaniedbanie myszy spożyją Ciało Pańskie (np. dobierając się do tabernaculum). Ponadto rubryki mszału z 1962 mówią, co robić, gdy w czasie mszy np. ptak porwie hostię i nie da się jej odzyskać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 09, 2014, 19:52:43 pm
L.I.Ch.

 Wiem że Św. Tereska od Dzieciątka Jezus napisała na karteczce Credo własną krwią i nosiła je przy sobie, obiło się mi o uszy że i inni święci i pobozni ludzie robili takie akty. Czy dzisiaj jest to dopuszczalne można tak samemu z własnej inicjatywy np. napisać własną kwią akt odnnani się NSPJ lub NMP i np. pozostawić go w kościele lub spalić jako akt naszego oddania?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Asmina w Czerwca 10, 2014, 00:22:55 am
A w ogóle to jest jakiś trolling? W jakich okolicznościach zwierzę może spożyć Ciało lub Krew Pańską?
Żaden trolling - ja zadałem zagadkę, na którą odpowiedział Pan Andrzej75, z kolei Pan conservative_revolutionary przywołał przykład zjedzenia przez zwierzę Ciała Pańskiego. Rzeczywiście obecnie taka sytuacja wydaje się niemożliwa, jednak w średniowieczu Durandus pisał o tym co robić, gdy przez zaniedbanie myszy spożyją Ciało Pańskie (np. dobierając się do tabernaculum). Ponadto rubryki mszału z 1962 mówią, co robić, gdy w czasie mszy np. ptak porwie hostię i nie da się jej odzyskać.

To przepraszam najmocniej, nie czytałam całego wątku tylko cztery ostatnie strony. Wciąż ogarniam ten wortal i jeszcze trochę się gubię.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tato w Czerwca 10, 2014, 09:09:13 am
L.I.Ch.

 Wiem że Św. Tereska od Dzieciątka Jezus napisała na karteczce Credo własną krwią i nosiła je przy sobie, obiło się mi o uszy że i inni święci i pobozni ludzie robili takie akty. Czy dzisiaj jest to dopuszczalne można tak samemu z własnej inicjatywy np. napisać własną kwią akt odnnani się NSPJ lub NMP i np. pozostawić go w kościele lub spalić jako akt naszego oddania?

Przepraszam... a po co "krwią"??? To nie wystarczy Panu złożenie takiego aktu osobiście słowami przed Najświętszym Sakramentem na przykład? Albo skoro już koniecznie chce Pan "pisać" to można to zrobić atramentem, długopisem, czy też może za pomocą gęsiego pióra i kałamarza jak Pan woli. Myśli Pan, ż takie akty są "mniej ważne" albo "ważne inaczej" niż jakby Pan pisał swoją krwią ? ( Bo o "cudzą" to raczej nie podejrzewam ....brrr ).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tomas w Czerwca 10, 2014, 09:43:51 am
Ponadto rubryki mszału z 1962 mówią, co robić, gdy w czasie mszy np. ptak porwie hostię i nie da się jej odzyskać.
Tak z ciekawości: co wtedy zrobić? Knsekrować kolejną?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Czerwca 10, 2014, 11:30:58 am
Tak. Zresztą jest to logiczne.

Si hostia consecrata dispareat, vel casu aliquo, ut vento, vel ab aliquo animali accepta, et nequeat reperiri; tunc altera consecretur ab eo loco
incipiendo: "Qui pridie quam pateretur", facta eius prius oblatione, ut supra.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Czerwca 10, 2014, 12:00:05 pm
Tak. Zresztą jest to logiczne.

Si hostia consecrata dispareat, vel casu aliquo, ut vento, vel ab aliquo animali accepta, et nequeat reperiri; tunc altera consecretur ab eo loco
incipiendo: "Qui pridie quam pateretur", facta eius prius oblatione, ut supra.

To jest bardzo ciekawa rubryka, bo jeszcze w latach '50 miała między słowem "vento" a "vel" znajdowały się "aut miraculo". Poza tym w mszale Piusa V znajdował się zapis "vel a mure accepta vel alio animali". Faktycznie mszał dominikański zawierał zapis, że zwierzę należy zabić, spalić i prochy do sacrarium lub pod ołtarz http://books.google.pl/books?id=usYHAAAAQAAJ&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q=illud%20animal&f=false s. 337
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Czerwca 10, 2014, 12:16:45 pm
W Mszale cysterskim z 1606 r. też jest taka wzmianka. Ciekawe, kiedy to usunięto z Mszału rzymskiego.
http://books.google.pl/books?hl=pl&id=ujpbDyww034C&q=fi+capi+poteft#v=snippet&q=fi%20capi%20poteft&f=false
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 10, 2014, 16:24:28 pm
L.I.Ch.

 Wiem że Św. Tereska od Dzieciątka Jezus napisała na karteczce Credo własną krwią i nosiła je przy sobie, obiło się mi o uszy że i inni święci i pobozni ludzie robili takie akty. Czy dzisiaj jest to dopuszczalne można tak samemu z własnej inicjatywy np. napisać własną kwią akt odnnani się NSPJ lub NMP i np. pozostawić go w kościele lub spalić jako akt naszego oddania?

Przepraszam... a po co "krwią"??? To nie wystarczy Panu złożenie takiego aktu osobiście słowami przed Najświętszym Sakramentem na przykład? Albo skoro już koniecznie chce Pan "pisać" to można to zrobić atramentem, długopisem, czy też może za pomocą gęsiego pióra i kałamarza jak Pan woli. Myśli Pan, ż takie akty są "mniej ważne" albo "ważne inaczej" niż jakby Pan pisał swoją krwią ? ( Bo o "cudzą" to raczej nie podejrzewam ....brrr ).
Wiem że najważniejsza jest postawa serca i takie aksty są ważne interesuje mnie jednak postawa bądz co bądz wmiare współczesnej świętej i mocno czczonej i znanej jak Św. Tereska od Dzieciątka Jezus nie koniecznie musi to być nawet napisanie co być może podpisanie zastanawia mnie czy Św. Tereska pytała o zgode spowiednika czy coś takiego może być jedynie z własnej inicjatywy? Wiem że kiedyś śluby zakonne podpisywano krwią może z tąt ta metoda nie wiem do kiedy obowiązywał ten zwyczaj był napewno obecny za życia Św. Małgorzatry Marii Alacoque chodziło chyba o symboliczne oddanie czegoś symbolizującego życie jak w przypadku włosów przy tonsurze?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Czerwca 10, 2014, 17:04:48 pm
być może podpisanie zastanawia mnie czy Św. Tereska pytała o zgode spowiednika czy coś takiego może być jedynie z własnej inicjatywy?
Z całą pewnością musi o tym wiedzieć spowiednik.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Asmina w Czerwca 18, 2014, 13:03:15 pm
Widzieliście tę bajkę?
http://youtu.be/4hAoYTJPSqA
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Czerwca 18, 2014, 22:48:51 pm
Widzieliście tę bajkę?
http://youtu.be/4hAoYTJPSqA
Ciekawe, ale jeśli już jesteśmy przy aferze taśmowej, to najlepsze w tym wszystkim jest to, że większość ludzi nie ma pojęcia o tym, co oznacza dla obywateli finansowanie deficytu przez NBP. W porównaniu z tą sprawą kwestie RPP, piwotalnego Hausnera, Rostowskiego, czy PiSu to pikuś.

Co do bajek, to ta jest bardziej pouczająca, choć dotyczy Ameryki https://www.youtube.com/watch?v=Ob_Kbnf3zCk
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Asmina w Czerwca 19, 2014, 01:16:37 am
Każdy bank działa na tej zasadzie, chyba powszechnie wiadomo, że pożyczki są drogie, przykładowo pożyczasz dwa tysiące na dwadzieścia cztery miesiące, a musisz oddać trzy tysiące. Dlatego banki się bogacą, a biedni biednieją. Na całym świecie długów jest wielokrotnie więcej niż pieniędzy we wszystkich bankach świata.

Tutaj podobna nie-bajka
https://www.youtube.com/watch?v=5x-x4DxzgYo
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Czerwca 19, 2014, 08:49:50 am
http://ksd.media.pl/aktualnosci/2216-oswiadczenie-prezydenta-miasta-poznania-ws-spektaklu-rodrigo-garcii-golgota-picnic

Czy Grobelny posiada władzę odwołania tej pseudo-sztuki, czy jej nie ma? Czy powyższe oświadczenie jest tylko jakąś gierką polityczną, sofistyczną argumentacją czy rzeczywiście pan Grobelny zrobił co mógł w tej sprawie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Czerwca 19, 2014, 10:26:00 am
Przecież mógłby zablokować budzącą tak liczne sprzeciwy haniebną pseudosztukę, to takie pokrętne tłumaczenie. Ten spektakl ma się odbyć w Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa - to na Golgocie to Serce zostało dla nas przebite. A tu robią sobie picnic z Golgoty!

Ale tam wszystko kończy się na wydawaniu oświadczeń, jak np. ta historia:

http://wiadomosci.onet.pl/poznan/radni-chca-odwolac-szefowa-teatru-za-wpis-o-papiezu/6h9df
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Czerwca 19, 2014, 17:00:17 pm
Ale proszę mi powiedzieć czy Grobelny będąc prezydentem Poznania ma realnie władzę odwołania tej pseudosztuki??? Jeśli tak to bardzo bym prosił o podanie punktów z konstytucji czy innego dokumentu prawnego, które o tym mówią (że prezydent miasta może to a to, ma prawo zrobić tak a tak).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Czerwca 24, 2014, 21:09:44 pm
Czy ktoś jest w stanie mi ładnie wyjaśnić czym jest brawaryzm?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marusia w Czerwca 24, 2014, 21:48:33 pm
Czy ktoś jest w stanie mi ładnie wyjaśnić czym jest brawaryzm?

http://www.youtube.com/watch?v=4yVmpLwNYtM (http://www.youtube.com/watch?v=4yVmpLwNYtM)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Czerwca 25, 2014, 08:19:33 am
Czy ktoś jest w stanie mi ładnie wyjaśnić czym jest brawaryzm?

http://www.youtube.com/watch?v=4yVmpLwNYtM (http://www.youtube.com/watch?v=4yVmpLwNYtM)
xD pytam poważnie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Czerwca 25, 2014, 08:31:06 am
Czy ktoś jest w stanie mi ładnie wyjaśnić czym jest brawaryzm?

http://www.youtube.com/watch?v=4yVmpLwNYtM (http://www.youtube.com/watch?v=4yVmpLwNYtM)
xD pytam poważnie
Brawaryzm jest zbyt niepoważny, żeby mówić o nim poważnie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Czerwca 25, 2014, 10:55:49 am
mimo to proszę o wyjaśnienie "doktryny" brawaryzmu... jakie posiada cechy? purytańskie, jansenistyczne?.....
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Lipca 09, 2014, 19:18:11 pm

Brawaryzm jest zbyt niepoważny, żeby mówić o nim poważnie.

Amen
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 10, 2014, 19:12:05 pm
L.ICh.

Jak wygląda sprawa z II imienie na bierzmowanie? Mam kolege z Kanady i tam nie nadaję się II imienia na bierzmowanie czy to tlko polski zwyczaj skąd się wzioł?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lipca 10, 2014, 21:43:37 pm
czy to tlko polski zwyczaj skąd się wzioł?

Na pewno nie jest to wyłącznie polski zwyczaj, chociaż nie ma żadnego obowiązku wybierania sobie imienia "od bierzmowania".
200 lat temu zwyczaj ten był już ugruntowany:
http://books.google.pl/books?id=G5pbAAAAcAAJ (s. 82)
Skąd się wziął? Zapewne stąd, że bierzmowanie jest dopełnieniem chrztu, a ponieważ przy chrzcie można nadać więcej imion niż jedno, rozciągnięto to jako zwyczaj również na bierzmowanie. Dodatkowe imię wyrażało prośbę o opiekę świętego patrona, zwłaszcza gdy imię chrzcielne nie było imieniem jakiegoś świętego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Lipca 10, 2014, 22:10:04 pm
Czy zna ktoś ładną litanię do Anioła Stróża z jakiegoś starszego modlitewnika??
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 11, 2014, 13:48:08 pm
Litania do Anioła Stróża

http://www.laudate.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=156&Itemid=37

Cały zbiór róznych litanii:

http://www.laudate.pl/index.php?option=com_content&task=section&id=5&Itemid=37
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Lipca 11, 2014, 20:43:19 pm
Molinizm - poglądy głoszone przez hiszpańskiego jezuitę, Luisa de Molinę (1535-1600) o wzajemnej relacji między wolną wolą a łaską.
Molina zajął się tym tematem w nawiązaniu do problemów wyostrzonych przez reformację, zwłaszcza kalwińskiej teorii predestynacji.
Łaska jako dar darmo dany przez Boga determinuje nasze przyszłe postępowanie i kierunkuje naszą drogę życiową do zbawienia. Jednak aby ta łaska zadziałała, musi zostać rozpoznana jako scientia condicionata (łac. „wiedza uwarunkowana”), przyjęta w akcie wolnej woli i realizowana czynem. Molina wyróżnił dwa rodzaje łaski Bożej: łaska wystarczająca (gratia [mere] sufficiens) zawsze jest dana, ale tylko łaska skuteczna (gratia efficax) jest przyjęta przez wolną wolę.
Tak ujęta relacja łaski i wolnej woli wywołała opory w niektórych środowiskach kościelnych. Stały się one szczególnie silne, gdy Molina w 1588 r. w dziele Concordia liberi arbitrii cum gratiae donis, divina praescientia, providentia, praedestinatione et reprobatione (Uzgodnienie wolnej woli z darami łaski, boską przedwiedzą, opatrznością, przeznaczeniem i potępieniem) przedstawił systematycznie ułożone i logicznie spójne założenia swojej teologii. W opozycji do Moliny stanęli zwłaszcza dominikanie w osobie Domingo Báñeza (1528-1604), który mówił o Bożym współdziałaniu (nadrzędna wolność Boga) z ludzkimi czynnościami jako o praemotio physica (łac. „uprzednie fizyczne poruszenie”).
Twórczym rozwinięciem teorii Moliny było dzieło Francisco Suareza De gratia, w którym ceniony autor wyłożył zasady tzw. kongruizmu (od congruus - łac. "zbieżny"). Śladem Moliny poszedł także Robert Bellarmin oraz w ogóle cały wpływowy zakon jezuitów.
W latach 1598-1607 komisja De auxiliis działająca w Rzymie nie znalazła jednoznacznej drogi wyjścia w tej dyspucie. Wynikiem jej prac było jednak to, że zakazała jezuitom piętnowania dominikanów jako „kalwinów”, a dominikanom nazywania jezuitów „pelagianami”.
Reakcją na optymizm molinizmu co do natury ludzkiej była potępiona przez Kościół katolicki wizja teologiczna Janseniusza, polegająca na zaprzeczeniu możliwości istnienia czystej natury.

źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Molinizm
----------------
kwietyzm mistyczna doktryna teol. sformułowana przez hiszp. teologa kat. Miguela de Molinosa (i stąd zwana też molinizmem, zob.) w 1675 r., głosząca wyzwolenie duszy spod władzy ciała przez kontemplacje, zaprzestanie jakichkolwiek dążeń, bierne zdanie się na wolę Boga; potępiona w 1687 r. przez inkwizycję i papieża Innocentego XI, stała się tematem długotrwałych sporów w Kościele fr.; pot. beznamiętny, bierny, obojętny stosunek do świata i jego spraw.

żródło: http://www.slownik-online.pl/kopalinski/72C1FDF183E0ACF1C12565ED0054DAAA.php
-----------------
Ważne pytanie:
Wielokrotnie w internecie można znaleść informację jakoby bł. Innocenty XI potępił molinizm. Czy to potępienie dotyczy (tylko?) kwietyzmu czy też doktryny Ludwika Moliny??

Czy molinizm jako doktryna o łasce została potępiona przez KK?
Przeczytałem również że spór banezjanizmu z molinizmem jest nierostrzygnięty.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 14, 2014, 12:34:13 pm
To ciekawe, bo ja właśnie wczoraj usłyszałem o sporze z epoki, który rozgrzewał umysły do czerwoności. Papież, któremu to przedstawiono odpowiedział, że oba stanowiska jako ze sobą niesprzeczne, bo tyczące innych spraw, są do pogodzenia ale zakazał dalszej dyskusji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Lipca 14, 2014, 21:07:35 pm
Ja spotykam się z różnymi informacjami: raz że spór nie został rozstrzygnity (ultramontes i inne strony www) i z drugiej strony ze molinizm został potępiony (x. Jan Jenkins,  a słownik herezji w kościele katolickim zalicza molinizm do błędnej doktryny chcącej pogodzić wolną wolę z predestynacja). Mam mętlik w głowie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 14, 2014, 22:22:08 pm
Innocenty XI  bullą z 19 listopada 1687 roku "Coelestis Pastor" potępił kwietyzm, głoszony przez hiszpańskiego teologa Miquela de Molinosa, który utrzymywał, że chrześcijańska doskonałość polega na bierności duszy i zaniechaniu działania.

http://www.wladcy.myslenice.net.pl/papiestwo/osoby/Innocenty%20XI.htm

http://www.papalencyclicals.net/Innoc11/i11coel.htm


W latach 1598 - 1607 komisja De auxiliis działająca w Rzymie nie znalazła jednoznacznej drogi wyjścia w tej dyspucie. Spór ten wciąż odżywa w dyskusjach teologicznych. W 1848 roku Benedykt XIV potwierdził wcześniejsze rozstrzygnięcia Pawła V, uznając tak molinizm, jak i banezajanizm (obok propozycji augustyńskiej) za systemy, które mogą z równą swobodą być głoszone na łonie Kościoła katolickiego .

http://notatek.pl/odnowienie-scholastyki-na-przelomie-wiekow-xv-xvi
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Lipca 14, 2014, 22:57:21 pm
[...] W 1848 roku Benedykt XIV [...]

Jeśli to o niego chodzi, to z pewnością o jakieś sto lat wcześniej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 14, 2014, 23:22:09 pm
Oczywiście, że tak pomyłka w tekście, podany rok nie pasuje do tego papieża.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Lipca 15, 2014, 15:49:39 pm
Tylko dlaczego x. Jenkins powiedział mi ze molinizm w sporze z banezjanizmem został potępiony?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 15, 2014, 17:02:54 pm
Rozmowa nikomu tu nie znana, podać informacje na jakich tu się opieramy, może coś było później, a my nie wiemy. 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Lipca 15, 2014, 20:00:31 pm
Pyt. 1 czy molinizm może być herezją która nie została oficjalnie potępiony przez papieży?
Pyt. 2 kto jest wykonawcą muzyki w tle i jakie są to tytuły owych utworów?   
   
http://m.youtube.com/watch?v=QgFbphm51Yc
       
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Lipca 15, 2014, 20:30:34 pm
1) Nominalnie tak. Ale realnie nie za bardzo. Póki co jest to jedna z możliwych interpretacji.
2) Jest to  pieśń żołnierska o Najświętszej Maryi Pannie (konfederatów barskich, 1769) - Jacek Kowalski
http://www.youtube.com/watch?v=ljmFsNmhoKE
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Lipca 18, 2014, 17:09:04 pm
Mam pytanie błahe a może i całkiem poważne;

Czy zmarli bliscy (rodzice, dzieci) śledzą nasze życie? Czy zmarła matka ma "wgląd" w to co porabia jej syn na tym łez padole?

Jaka jest nauka Kościoła w tym względzie? Co mówi Pismo?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 18, 2014, 19:59:47 pm
Pewien ks. tłumaczy tak:

(...)

Prawda o świętych obcowaniu z kolei mówi nam o relacji Kościoła tu, na ziemi, z Kościołem w czyśćcu i Kościołem w niebie. Jest to relacja pełna miłości i wzajemnej pomocy. Nasze modlitwy i ofiary – Msze św. i odpusty – są darem dla tych wszystkich, którzy czekają na chwałę nieba. W ten sposób nasza miłość do nich rozciąga się poza granice śmierci. Natomiast zbawieni, czyli Kościół tryumfujący w niebie, wstawia się za nami u tronu Boga. Można powiedzieć, że sprawuje nad nami opiekę. Dlatego właśnie prosimy świętych o wstawiennictwo, za ich przyczyną przedkładamy Bogu nasze potrzeby i strapienia.

Zatem nasi bliscy zmarli nie tylko widzą i słyszą, co robimy, ale też jak tylko mogą starają się nam pomagać, byśmy dobrze żyli i mogli dojść do Pana Boga. (...)"

http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/ksiadz_odpowiada/ksiadz_odpowiada16.html


... i tu pisze w tym temacie:

http://adonai.pl/wiecznosc/?id=64

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Lipca 18, 2014, 22:18:50 pm
Dziękuję p. Aniu za odpowiedź. To już jest coś, ale tak do końca . . . . coś mi tu jeszcze brakuje.
Z drugiej strony wiadomo, że . . . .wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój.
Co to jest, że im bardziej posuwam się w latach, tym bardziej zaczynam "rozumować"?
Chyba mi to "rozumowanie" na dobre nie wyjdzie.  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 18, 2014, 22:31:32 pm
Taka nasza ludzka natura, ze zawsze byśmy chcieli coś więcej :) może ... inni coś tu dorzucą? A rozumowanie na pewno wyjdzie na dobre.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Lipca 18, 2014, 23:04:05 pm
Ile jest wersji melodii Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP? Bo potrzebuję nut i znalazłem takie: http://organum.pl/images/pdf/godz.pdf (http://organum.pl/images/pdf/godz.pdf) ale to nie jest melodia którą znam, melodia Hymnu się nieco różni.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 18, 2014, 23:44:04 pm
Bo potrzebuję nut i znalazłem takie: http://organum.pl/images/pdf/godz.pdf (http://organum.pl/images/pdf/godz.pdf)

Coś one tak bokiem odwrócone, proszę poprawić.

Tu nie ma nutek, ale ładnie śpiewają:

http://msza.net/i/godzinki.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 19, 2014, 07:41:51 am
Ile jest wersji melodii Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP?

To pytanie bardzo na forum spiewnik.katolicy.net (http://spiewnik.katolicy.net).

Bo potrzebuję nut i znalazłem takie: http://organum.pl/images/pdf/godz.pdf (http://organum.pl/images/pdf/godz.pdf) ale to nie jest melodia którą znam, melodia Hymnu się nieco różni.

Rzeczywiście, inna melodia Hymnu bierze incipit z Kyrie Mszy IX.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Lipca 19, 2014, 15:39:07 pm
Taka nasza ludzka natura, ze zawsze byśmy chcieli coś więcej :)
Prawda. I wydaje mi się to zgodne z ogólnym zamysłem Bożym: byśmy ziemię czynili sobie poddaną i poznawali świat, w jakim Bóg dał nam i przykazał żyć zgodnie z Jego wolą.

może ... inni coś tu dorzucą? A rozumowanie na pewno wyjdzie na dobre.
I ja tak uważam. Im więcej poznaję katolicką wiarę, tym bardziej widzę, że te dwie dziedziny życia - wiedza i wiara - choć są z gruntu rzeczy odrębne (jedna dotyczy spraw doczesnych, przyrodzonych, materialnych, druga nadprzyrodzonych, duchowych) są ściśle ze sobą związane i doskonale się uzupełniają, wyjaśniając wzajemnie każda z nich kwestie dla drugiej z założenia niedostępne.
Jestem przekonany i autentycznie w to wierzę, że prawdziwa (rzetelna) nauka oraz nieskażona błędem wiara zawsze będą ze sobą w tym zgodne i nie może nastąpić między nimi sprzeczność, choćby z tej prostej przyczyny, że obie opisują ten sam świat (materialny i duchowy) stworzony przez Boga.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 19, 2014, 16:56:47 pm
Bo wiara i rozum się nie wykluczają, rozum i wiara potrzebują siebie nawzajem.  :)

Katechizm kard. Gasparriego


517. Czy wiara może być przeciwna rozumowi?

Wiara, choć przewyższa rozum, w żaden sposób nie jest przeciwna rozumowi, ani też między wiarą a rozumem nigdy nie może zachodzić żadna sprzeczność.

518. Dlaczego między wiarą a rozumem nigdy nie może zachodzić żadna sprzeczność?

Między wiarą a rozumem nigdy nie może zachodzić żadna sprzeczność, ponieważ ten sam Bóg, który objawia tajemnice i wlewa wiarę, dał duszy ludzkiej światło rozumu; Bóg siebie samego zaprzeczyć nie może, ani też jedna prawda nie może się sprzeciwiać drugiej.

519. Czy wiara i rozum mogą sobie nieść wzajemną pomoc?

Wiara i rozum mogą sobie nieść wzajemną pomoc, gdy zdrowy rozum dowodzi podstaw wiary i oświecony jej światłem przyczynia się do rozwoju znajomości rzeczy Bożych, wiara zaś zachowuje rozum od błędów i broni go oraz ułatwia mu poznanie wielu rzeczy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Lipca 19, 2014, 17:00:17 pm

Jestem przekonany i autentycznie w to wierzę, że prawdziwa (rzetelna) nauka oraz nieskażona błędem wiara zawsze będą ze sobą w tym zgodne i nie może nastąpić między nimi sprzeczność, choćby z tej prostej przyczyny, że obie opisują ten sam świat (materialny i duchowy) stworzony przez Boga.

Bardzo ładnie powiedziane. Potwierdza to istnienie, licznych, chrześcijańskich, wierzących uczonych i intelektualistów.

Dodam tylko, że rozumowanie w przypadku wiary musi mieć swoje ograniczenia, bowiem gdyby rzeczy, powiedzmy, metafizyczne dawały się udowodnić
to już nie byłaby wiara a pewność.  Pewnością jest dla nas to, że 2+5=7, a to, ze wraz z moją śmiercią nie skończy się moje istnienie - to już wiara.
A my tak bardzo chcielibyśmy mieć pewność.
Dlatego głowimy się, rozumujemy, ale jak powiedział Don Quijote de la Mancha;
"De mucho leer y mucho pensar se le sequó el cerebro" -= od od dużego czytania i myślenia wysechł mu mózg.  :)
 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marusia w Lipca 22, 2014, 11:21:49 am
Czy w niedzielę można prać ubrania w pralce? :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 22, 2014, 11:56:30 am
Szabas został uczyniony dla człowieka, nie człowiek dla szabasu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marusia w Lipca 22, 2014, 17:35:13 pm
Jasne, tylko w ten sposób otwieramy furtkę do nadużyć.
Pytam, ponieważ o ile jest dla mnie rzeczą oczywistą, że nie wolno prać w rzece czy w inny sposób wymagający ręcznego wysiłku, o tyle pranie w pralce wydaje mi się ok, jako że robi to maszyna.
Ale pracująca pralka może być powodem zgorszenia dla tych, którzy słyszą jej pracę - mogą mieć przed oczami "wielkie pranie" z porozstawianymi wszędzie miskami, fruwającą w powietrzu pianą - widok zapewne niezbyt niedzielny.
W tym kontekście również ciekawi mnie zamykanie w niedzielę tego sklepu internetowego http://sklepkolonialny.com/ (http://sklepkolonialny.com/) który należy do p. Cejrowskiego. Zamówienia nie muszą być przecież realizowane w niedzielę, przyjmowane są i tak automatycznie, ale w niedzielę nie można tam nawet wejść. W moim odczuciu chodzi tu raczej o pewien manifest wiary.
I z tej perspektywy właśnie nie wiem czy nie trzeba rozpatrywać tego prania...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: BMK w Lipca 22, 2014, 20:12:39 pm
Pani Marusiu Kardynał Gousset powołując się na św. Alfonsa Liguoriego pisał:

Cytuj
Według zwyczaju powszechnego, wolno jest w niedziele i dni świąteczne, gotować pożywienie, nawet w ilości zbytkownej; przygotowywać rzeczy potrzebne na ucztę, nawet wykwintną, robić zachód około czystości ciała i domu (...)

Za Teologia Moralna dla użytku plebanów i spowiedników przez Kardynała Gousset abpa w Reims, T I, Warszawa 1958.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marusia w Lipca 23, 2014, 11:23:15 am
Dziękuję za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Seb. Kozłowski w Lipca 23, 2014, 18:31:41 pm
Ile jest wersji melodii Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP? Bo potrzebuję nut i znalazłem takie: http://organum.pl/images/pdf/godz.pdf (http://organum.pl/images/pdf/godz.pdf) ale to nie jest melodia którą znam, melodia Hymnu się nieco różni.
Obawiam się, że tych wersji jest mniej-więcej tyle, ile parafii w Polsce. No, może nieco mniej... czyli tyle, ile dekanatów? Ogromne mnóstwo jest tych wersji i myślę, że jest to temat nie do ogarnięcia.
Będąc kilka lat temu w Krakowie wstąpiłem do kościoła o.o. Franciszkanów, właśnie śpiewano Gorzkie Żale... melodia hymnu była ... bogatsza i nawet bardzo ładnie to brzmiało, ale w Warszawie chyba nikt tak nie śpiewa. Potem przeszedłem parę kroków do o.o. Dominikanów... i znów ta krakowska wersja... heh... Podobnie rzecz ma się z wieloma piosnkami, żeby tylko wymienić niektóre: Zdrowaś Maryja, Bogarodzico... Wesoły nam dzień dziś nastał... Zawitaj Królowo różańca świętego...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 31, 2014, 03:54:40 am
No cóż, od kilkunastu wydań "Śpiewniczka..." x Siedleckiego jest przedrukowywana z uporem maniaka wersja "Snopka Mirry" zapisana przez xiędza Mioduszewskiego. Ale xiądz Marcin był Galicjaninem i zapisał to co usłyszał gdzieś w habsburskiej prowincyi. Nie ma żadnego rozumnego powodu, by w całym kraju był ten sam wariant jakiejkolwiek pieśni.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Sierpnia 02, 2014, 15:21:22 pm
Akt przekazania "znaku pokoju" w świadomości "wiernych posoborowych" wyewoluował na centralny punkt ich celebracji.

I tak zostanie! Dobry pomysł Benedykta XVI nie przeszedł.

Kongregacja ds. Kultu Bożego: znak pokoju w rzymskiej liturgii mszalnej ma pozostać na dotychczasowym miejscu

Przekazanie znaku pokoju w rzymskiej liturgii mszalnej ma teologiczne znaczenie związane z tajemnicą paschalną. Jest to jakby pocałunek Chrystusa zmartwychwstałego obecnego na ołtarzu pod postaciami chleba i wina. Ma być zatem utrzymany na dotychczasowym miejscu, po konsekracji, między Ojcze nasz a Komunią św. – wskazuje Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w liście okólnym do wszystkich episkopatów, zatwierdzonym 7 czerwca b.r. przez Papieża Franciszka.

(...)

Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2014/08/01/kongregacja_ds._kultu_bo%C5%BCego:_znak_pokoju_w_rzymskiej_liturgii/pol-817009)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 06, 2014, 01:49:38 am
A gdzie miał być według Ratziego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Sierpnia 06, 2014, 07:29:11 am
Przed przygotowaniem darów, z zastrzeżeniem: "jeżeli znak pokoju jako taki ma zostać utrzymany" (J. Ratzinger, Duch liturgii, s. 152).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 10, 2014, 12:01:10 pm
L.I.Ch.

I. Jak wgląda sprawa objawień w Siekierkach z tego co wiem nie zostały oficjalnie uznane przez Kościół?
II. Czy można prosić Pania Władsławe Papis o bodlitwe?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Sierpnia 10, 2014, 13:11:14 pm
L.I.Ch.

I. Jak wgląda sprawa objawień w Siekierkach z tego co wiem nie zostały oficjalnie uznane przez Kościół?
II. Czy można prosić Pania Władsławe Papis o bodlitwe?
I - dokładnie. Nie mają (jeszcze?)  oficjalnego uznania. Ale miejsce objawień jest sanktuarium.
II - każdego można prosć o modlitwę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 17, 2014, 16:26:06 pm
L.I.Ch.

Wiem że w nagłym wypadku można pójść na zakupy np.w przypadku nagłego braku chleba grzechem jest jedynie planowanie zakupów w dni święteczne ale czy grzechem jest np. pójście w dzień świąteczny na lody czy do restaułracji albo kupienie owocu czy soku w ksiedlowym warzywniaku?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Sierpnia 17, 2014, 17:54:11 pm
L.I.Ch.

Wiem że w nagłym wypadku można pójść na zakupy np.w przypadku nagłego braku chleba grzechem jest jedynie planowanie zakupów w dni święteczne ale czy grzechem jest np. pójście w dzień świąteczny na lody czy do restaułracji albo kupienie owocu czy soku w ksiedlowym warzywniaku?

O ile mi wiadomo to nie jest grzechem pójście na lody w dzień  świąteczny  pod warunkiem, ze będą to lody śmietankowe, natomiast czekoladowe i waniliowe już są grzechem. To samo dotyczy owoców; jedno-pestkowe - nie grzech, ale wielo-pestkowe powyżej 2kg - grzech. Kupić sok nie jest grzechem jeśli będzie w opakowaniu plastykowym. Co do restauŁracji to nie wiem, ale pójście do restauracji grzechem nie jest.

Panie Darku, ja pana bardzo przepraszam, ale jak ja panu zazdroszczę tych skrupułów ....... i wieku!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 17, 2014, 19:20:40 pm
L.I.Ch.

Wiem że w nagłym wypadku można pójść na zakupy np.w przypadku nagłego braku chleba grzechem jest jedynie planowanie zakupów w dni święteczne ale czy grzechem jest np. pójście w dzień świąteczny na lody czy do restaułracji albo kupienie owocu czy soku w ksiedlowym warzywniaku?

O ile mi wiadomo to nie jest grzechem pójście na lody w dzień  świąteczny  pod warunkiem, ze będą to lody śmietankowe, natomiast czekoladowe i waniliowe już są grzechem. To samo dotyczy owoców; jedno-pestkowe - nie grzech, ale wielo-pestkowe powyżej 2kg - grzech. Kupić sok nie jest grzechem jeśli będzie w opakowaniu plastykowym. Co do restauŁracji to nie wiem, ale pójście do restauracji grzechem nie jest.

Panie Darku, ja pana bardzo przepraszam, ale jak ja panu zazdroszczę tych skrupułów ....... i wieku!
Ja rozumiem że może to wyglądać skrupulatnie ale naprawde dla mnie to ważne bo jak nie popaść w skrajności? Z jednej stronu kupienie czegoś koniecznego czego zabraknie nie jest grzechem z drugiej można dojść do wniosku że wszstko jest konieczne więc zakuw w niedziele sąk O.k., tak samo cz jest różnica między supermarketem a osiedlowym sklepikiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: kurak w Sierpnia 17, 2014, 22:14:10 pm


O ile mi wiadomo to nie jest grzechem pójście na lody w dzień  świąteczny  pod warunkiem, ze będą to lody śmietankowe, natomiast czekoladowe i waniliowe już są grzechem. To samo dotyczy owoców; jedno-pestkowe - nie grzech, ale wielo-pestkowe powyżej 2kg - grzech. Kupić sok nie jest grzechem jeśli będzie w opakowaniu plastykowym. Co do restauŁracji to nie wiem, ale pójście do restauracji grzechem nie jest.


;D ;D ;D

Panie Darku, sprawa jest zupełnie prosta. Robi Pan obiad i nagle... kurka, cukru żeśmy wczoraj nie kupili itd. Wyskakuje Pan do sklepu, kupuje cukier i gitara. Gdzie tu grzech? Wyjście z rodziną do restauracji czy na lody itd nie jest grzechem również. Wszystkie wyjścia związane z kupnem czegoś ( poza typowym planowaniem niedzieli w centrum na zakupach) nie jest grzechem jeśli ma na celu podtrzymanie świątecznego dnia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tomas w Sierpnia 26, 2014, 17:17:35 pm
Tyle że kupując lody sprawiam, że ktoś musi pracować. Przykładem mogą być lodziarze, którzy pojawiają się ze swoją budką (a raczej są wystawiani przez firmę) w niedzielę przed kościołami. Niby jeden zakup nic nie zmieni, ale gdyby klientów nie było, to ktoś też miałby wolną niedzielę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Sierpnia 26, 2014, 19:29:12 pm
To co trzeba zamknąć wszystkie sklepy, restauracje, kawiarnie w niedzielę? Ok. Ale także zlikwidujmy handel na terenie sanktuarium na Jasnej Górze czy w Licheniu. Naprawdę czy już nie mamy w Polsce większych zmatwień? W dodatku nie ulegajmy złudzeniu, że jak w Polsce wszystko zamkniemy w niedzielę, to kościoły zapełnią się wiernymi. Nie zapełnią się. Wzrośnie tylko nienawiść ludzi do ,,czarnych"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 27, 2014, 00:21:58 am
W niedzielę karczma pracuje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tomas w Sierpnia 27, 2014, 07:52:18 am
W niedzielę karczma pracuje.
Wielkanocą też?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Sierpnia 27, 2014, 08:31:54 am
O zakazie handlu niedzielnego mozna zastanawiac sie w panstwie katolickim, a takim Polska nie jest juz od jakiegos czasu. Przepisy dotyczace obowiazku niedzielnego dotycza jedynie czlonkow Kosciola. Dla niekatolikow ich nieprzestrzeganie nie stanowi ani grzechu, ani przestepstwa kanonicznego, wiec sprzedajac im nie popelnia sie grzechu cudzego. Dlatego katolicki restaurator moze serwowac mieso w piatek etc. Kwestia handlu w niedziele jest analogiczna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: BMK w Sierpnia 27, 2014, 09:52:03 am
Glosa do tematu pracy w niedzielę:

Cytuj
Artykuł I

O pracach wzbronionych lub dozwolonych w niedziele i święta.

562. Wyraźnie zabronionem jest odbywać prac służebnych w dni niedzielne i świąteczne. (...)
563. Zatrudnienia wyzwolone i pospolite nie są zabronione od kościoła. Można (...) czytać, pisać, uczyć się, śpiewać, grać. (...) Professorowie sztuk i umiejętności, mogą pracować i dawać lekcye; architekci, malarze, snycerze, haftarze, mogą kreślić na papierze rysunki, plany, projekta dzieł. Wolno także, prawdopodobne robić kopie pism, nt muzycznych, przepisywać rachunki (...).
Podróże (...) są dozwolone (...) byleby tylko nie wystawiać się bez powodu na opuszczenie mszy świętej. (...)
565. Oprócz prac służebnych prace sądowe zakazane są przez kościół w dni niedzielne i świąteczne (...).
Na wszelki atoli przypadek sędziowie, adwokaci, obrońcy mogą pracować w swoich gabinetach, oddawać się obowiązkom swojego powołania, niewymagającym wrzawy sądowej. (...)
566. Prawo kościelne zakazuje także targów w dni niedzielne i świąteczne. (...) Lecz zakaz ten zmodyfikowany jest rozmaitemi zwyczajami, które się zmieniają wedle miejscowości. (...)
Przyjęto dosyć powszechnie, że można sprzedawać i kupować w niedzielę, nietylko rzeczy potrzebne do dziennego użycia, jako to, chleb, wino, mięso, jarzyny i inne zapasy żywności; lecz nadto wszystko czego wieśniacy potrzebować mogą na jeden lub kilka tygodni, nawet na czas znaczny jakoto żywność, odzież i inne przedmioty do użycia. Nie wolno wszakże wystawiać publicznie towarów; kram powinien być zamknięty, a przynajmniej tylko drzwi mogą być uchylone. Wyjmują się wszakże wystawy towarów, na pewnych jarmarkach i targach publicznych, upoważnione zwyczajem i tolerowane przez biskupów.
Zwyczaj pozwala także na akta sprzedaży, wymiany lub lokacyj, jakikolwiek byłby przedmiot układu, skoro to może się stać bez wdania się władzy sądowej.
567. Nakoniec, zabronione jest oberżystom, karczmarzom dawać pić i jeść ludziom miejscowym w czasie nabożeństwa, osobliwie w chwili odprawiania świętej ofiary. Nie mogą tego uczynić bez ciężkiej winy, choćby nawet z innych miar sami nie mieli obowiązku znajdowania się na mszy. (...)
Obowiązek wstrzymywania się od prac służebnych i innych przez kościół zakazanych, jes w całej swojej mocy od jednej północy do drugiej (...)

Artykuł II
O przyczynach dozwalających pracować w niedzielę i święta.
570. Przyczyny dla których ustaje zobowiązanie trzeciego przykazania co do pracy, są: dyspensa czyli zwolnienie, zwyczaj, potrzeba, pobożność, dobroczynność. (...)
[ZWYCZAJ] Co do prac służebnych (...) można iść za zwyczajem miejscowym, skoro ten jest cierpiany przez biskupów. (...) Dlatego też ta sama robota zakazana będzie w niedzielę w tym kraju, a dozwolona w innym, w miarę zwyczaju słusznego, upoważnionego lub cierpianego przez biskupów.
Według zwyczaju powszechnego, wolno jest w niedziele i dni świąteczne, gotować pożywienie, nawet w ilości zbytkownej; przygotowywać rzeczy potrzebne na ucztę, nawet wykwintną, robić zachód około czystości ciała i domu, krzątać się około pielęgnowania zwierząt, trzód. Piekarze, rzeźnicy, pasztetnicy, mogą także w tym dniu sprzedawać chleb, mięso, pasztetnicze wyroby. Wolno nawet piekarzom w tym dniu piec chleb, skoro potrzeba ludności tego wymaga, albo gdy na ich korzyść można się odwołać do zwyczaju, który ma pospolicie miejsce w w wielkich miastach, bez zaprzeczenia ze strony władzy biskupiej. Co się mówi o piekarzach, stosuje się także do pasztetników, traktyerów, cukierników (...) Czy jednak każdy może piec chleb dla siebie? Nie; chybaby zaszła konieczna potrzeba (...).
573. Rzeźnicy mogą zabijać bydło w niedzielę, skoro tego potrzeba konieczna wymaga, co się pospolicie zdarza w wielkich miastach. (...)
574. Po trzecie, konieczność, z którą zbiega się pospolicie zwyczaj. Upoważnia ona do walki w obronie religii i ojczyzny; do pracy w dostarczaniu potrzeb wojskom w pochodzie, do przygotowań na przybycie monarchy; do gaszenia pożaru: do bycia tam dla wstrzymania wylewu; do naprawy mostów, kanałów dróg dla użytku publicznego. Wymawia majtków, przewoźników, posłańców, gońców, których służba nie może być przerwana bez wielkich niedogodności. Pozwala zbierać płody ziemi, jeżeli im grozi niebezpieczeństwo zniszczenia. (...)
Biednym wolno pracować dla pozyskania rzeczy potrzebnych do życia, tak dla nich jak dla ich rodziny; lecz powinni, ile możności, pracować w sekrecie dla usunięcia zgorszenia.
575. Zgadzają się, że ugruntowana obawa straty, szkody mniej więcej znakomitej, wymawia pracę w niedzielę; (...)
Konieczność wymawia także żony, dzieci, służących zmuszonych do pracy przez mężów, rodziców, panów, skoro nakazowi oprzeć się nie mogą bez ważnej niedogodności.
576. Po czwarte, pobożność. Usprawiedliwia ona pewne roboty odnoszące się do czci bozkiej, jakoto, zamiatać, czyścić, zdobić kościół, przygotowywać rzeczy potrzebne do uroczystości świątecznej, ustwiać tron biskupi, wznosić ołtarze na Boże Ciało, i inne tym podobne rzeczy. Wymawia i tych, którzy kopią groby dla umarłych. Ztemwszystkeim, nie bacząc na zwyczaje miejscowe, nie należy wykonywać tych rozmaitych robót w niedzielę, tylko wtedy gdy ich nie można było uskutecznić dniem pierwej; ineaczej byłby to grzech powszedni, jak uczy wielu teologów. Pobożność nie upoważnia do prania bielizny kościelnej, ani do robienia bukietów dla kościoła. Ter roboty wyraźnie służebne, mogą być oczywiście odłożone na inny dzień.
577. Popiąte, nakoniec dobroczynność. Ona pozwala pracować dla ubogich, będących w nagłej potrzebie, przygotowywać lekarstwa dla chorych, w ogóle robić to dla innych, coby się robiło dla siebie, będąc w podobnym przypadku.
578. Kto dla tej lub owej przyczyny uwolniony jest od trzeciego przykazania, we względzie prac służebnych czyli zakazanych, nie jest tem samem uwolniony od słuchania mszy św.

Źródło: Teologia Moralna dla użytku plebanów i spowiedników przez Kardynała Gousset abpa w Reims, T I, Warszawa 1958. s. 267 - 276 (JE kard. Gousset w większości powołuje się na św. Alfonsa Liguoriego)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Września 03, 2014, 21:23:33 pm
Moje pytanie brzmi: Dlaczego Szatan kusił Jezusa na pustyni? Przecież doskonale wiedział że On jest Bogiem a Szatan  jedynie stworzeniem upadłym.Wiedział że to kuszenie jest bezowocne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Września 03, 2014, 21:30:14 pm
Pan Jezus jest Bogiem i był wtedy Człowiekiem. I moze dlatego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Września 03, 2014, 21:48:06 pm
Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, III q. 41 a. 1

CZY KUSZENIE CHRYSTUSA MIAŁO SENS?
Wydaje się, że nie
1. Bo kusić – to znaczy doświadczać. Doświadczeniu zaś poddajemy tylko rzecz nie znaną. Moc Chrystusa natomiast znali nawet szatani, czytamy bowiem, że On „nie dozwalał im mówić, albowiem wiedzieli, że jest Chrystusem”. Nie godziło się więc, jak sądzimy, kusić Chrystusa.
Ad 1. Jak mówi Augustyn, „Chrystus dawał się poznać szatanom tylko o tyle, o ile sam tego chciał. Pozwalał się poznać nie przez to, co jest życiem wiecznym, lecz tylko przez pewne doczesne dowody swej mocy”. Na podstawie tych dowodów szatani mogli wnioskować, że Chrystus jest Synem Bożym. Lecz ponieważ widzieli w Nim również pewne oznaki ludzkiej słabości, nie mieli co do tego pewności. Dlatego to szatan chciał kusić Chrystusa. Pisze o tym Mateusz: „Potem, gdy łaknął, przystąpił kusiciel do Niego”, ponieważ, jak mówi Hilary, „Diabeł nie ośmieliłby się kusić Chrystusa, gdyby nie dojrzał w nim ludzkiej słabości – głodu. Wskazuje na to sam sposób kuszenia. Słowa szatana: „Jeśliś jest Synem Bożym” Grzegorz opatruje następującym komentarzem: „Co znaczy ten wstęp? Chyba tylko to, że szatan wiedział o mającym nastąpić przyjściu Syna Bożego, lecz nie przypuszczał, że miało się ono dokonać w słabości ciała”.

http://www.katedra.uksw.edu.pl/suma/suma_26.pdf
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Września 03, 2014, 22:08:53 pm
No ale mógł w każdej chwili pogonić Szatana przecież
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Września 03, 2014, 22:30:13 pm
Może przez to nie pogonienie natychmiast, lecz dialog z diabłem i w nim odrzucenie pokusy mógł Chrystus chcieć dać nam przykład i wskazać drogę jak mamy postępować.
Wybrał taki sposób działania, jaki jest możliwy także dla człowieka do naśladowania (choć z Bożą pomocą i łaską);
"pognanie" diabła natychmiast (czyli uniemożliwienie mu przystąpienia do kuszenia) nie miałoby tego waloru dydaktycznego - nie moglibyśmy w tym naśladować naszego Pana.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Września 04, 2014, 20:13:10 pm
Może przez to nie pogonienie natychmiast, lecz dialog z diabłem i w nim odrzucenie pokusy mógł Chrystus chcieć dać nam przykład i wskazać drogę jak mamy postępować.
Wybrał taki sposób działania, jaki jest możliwy także dla człowieka do naśladowania (choć z Bożą pomocą i łaską);
"pognanie" diabła natychmiast (czyli uniemożliwienie mu przystąpienia do kuszenia) nie miałoby tego waloru dydaktycznego - nie moglibyśmy w tym naśladować naszego Pana.

Bardzo prawdopodobne :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Września 10, 2014, 15:08:44 pm
Zadano mi pytanie i jakoś nie mogłem składnie na nie odpowiedzieć;

Co dzieje się (stało się) z milionami (miliardami) dusz, które odeszły z tego świata przed Objawieniem i siłą rzeczy nie mogły poznać Chrystusa i prawdziwej
Wiary? Czy ci, którzy żyli przykładnie i zgodnie z prawem moralnym dostąpili zbawienia? Czy ci, którzy zasad tych nie przestrzegali (często na skutek uwarunkowań
kulturowych) np. Aztekowie, Majowie - krwawe ofiary z ludzi itp. zostali potępieni?

Co naucza Kościół w tej materii? 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Września 10, 2014, 15:35:03 pm
Wg mojej wiedzy jest tak:

[...] Czy ci, którzy żyli przykładnie i zgodnie z prawem moralnym dostąpili zbawienia? [...]
Dostąpili, jednak dopiero po śmierci Chrystusa i Jego ofierze odkupienia.
Wcześniej przebywali w otchłani (limbus patrum), tej części piekła, gdzie nie ma cierpienia i może istnieć poczucie naturalnej szęśliwości, jednak bez nadprzyrodzonej wizji uszczęśliwiającej Boga.
Chrystus po śmierci "zstąpił do piekieł", tj. właśnie do tej otchłani i uwolnił ich stamtąd do nieba, wcześniej niedostępnego dla każdego człowieka.

[...] Czy ci, którzy zasad tych nie przestrzegali (często na skutek uwarunkowań kulturowych) np. Aztekowie, Majowie - krwawe ofiary z ludzi itp. zostali potępieni? [...]
Zostali potępieni jeśli ich postępowanie było świadomym wyborem zła moralnego. Człowiek otrzymuje od Boga sumienie i ma rozeznanie, co jest dobre, a co złe.
Gdyby te uwarunkowania kulturowe, o których Pan wspomina, były na tyle nieprzezwyciężalne, że ignorancja w kwestii rozeznania zła była u nich niezawiniona, to mogliby wtedy dostąpić zbawienia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Września 10, 2014, 16:52:14 pm
@ Richelie.
Dziękuję za odp. Też tak sobie to wyobrażałem, ale . . .
"Zostali potępieni jeśli ich postępowanie było świadomym wyborem zła moralnego."

Ale w czym zawinił osobnik z plemienia Mbo-mbo w którego kulturze złożenia dziecka na ofiarę było czymś dobrym i moralnym gdyż przebłagiwało
bożka Bunga-bunga i zapewniało udane polowanie i obfite zbiory? Starsi plemienia od niepamiętnych czasów zawsze tak robili.
Dlaczego Bóg nie objawił się już u zarania ludzkości lub w starożytnej Asyrii lecz wybrał akurat plemię wiecznych koczowników?
Pytania, pytania, pytania. . . . Nie nalegam na odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: BMK w Września 10, 2014, 17:26:00 pm
Bóg objawił się pierwszym rodzicom. Po grzechu ludzie skladali Bogu ofiary,ale nie wszystkie były Mu miłe (vide Kain). Upadek moralny pociągnął za sobą upadek ofiary składanej demonom, a nie Bogu. Poza tym odróżniamy obiektywne zło, od zaciągniętej winy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Września 10, 2014, 18:56:30 pm
[...] w czym zawinił osobnik z plemienia Mbo-mbo w którego kulturze złożenia dziecka na ofiarę było czymś dobrym i moralnym gdyż przebłagiwało
bożka Bunga-bunga i zapewniało udane polowanie i obfite zbiory? Starsi plemienia od niepamiętnych czasów zawsze tak robili. [...]
Kluczowy w odpowiedzi na to pytanie może być ten fragment mojej wypowiedzi: 'człowiek otrzymuje od Boga sumienie i ma rozeznanie, co jest dobre, a co złe'.
Pomimo tych odwiecznych praktyk plemienia Mbo-mbo, dających jego członkom poczucie, że wszystko jest w porządku, skoro "od zawsze tak było" i tak naucza/ł naczelny szaman plemienia,
sumienie może mówić co innego.
Ale nie twierdzę, że zawsze musi tak być [że sumienie o tym mówi] - wpływ wychowania, indoktrynacji (czy - mówiąc także językiem współczesnym - propagandy, manipulacji, etc.) może być do tego stopnia przemożny i istotny,
że ograniczy zdolność sumienia do prawidłowego/pełnego rozeznania, co jest dobre, a co złe.
I stąd wywodzę, że - być może - mieści się to w kategorii ignorancji niezawinionej, przynajmniej na tyle, by - być może - zwolnić w oczach Boga od odpowiedzialności za swoje czyny.
I na zakończenie chcę podkreślić - to jeden Pan Bóg raczy wiedzieć, jakie są serca i sumienia tamtych ludzi, i to On ich osądził. Jedno w tej kwestii wiem na pewno: sąd ten jest sprawiedliwy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Września 15, 2014, 23:03:15 pm
Faktycznie trudne pytanie. Moją odpowiedź podam Tobie drogi Jonku fragmentem z dzienniczka św. Faustyny:

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:
Pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
Drugą - ustawiczny wyrzut sumienia;
Trzecia - nigdy się już ten los nie zmieni;
Czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
Piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
Szóstą męką jest ustawiczne towarzystwo szatana; siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.
Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem."


Dlaczego Pan Bóg nic nie robi, by to zmienić?
Brak odp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Września 21, 2014, 11:34:57 am
Faktycznie trudne pytanie. Moją odpowiedź podam Tobie drogi Jonku fragmentem z dzienniczka św. Faustyny:

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:
Pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
Drugą - ustawiczny wyrzut sumienia;
Trzecia - nigdy się już ten los nie zmieni;
Czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
Piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
Szóstą męką jest ustawiczne towarzystwo szatana; siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.
Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem."


Dlaczego Pan Bóg nic nie robi, by to zmienić?
Brak odp.
Jak to nie? Przecież wyraźnie przykazał co należ czynić aby uniknąć piekła i dostapić zbawienia poprzez prawo naturalne i swoje nadnaturalne objawienie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Września 21, 2014, 11:37:26 am
L.I.Ch.

Po co mumifikowano papieskie zwłoki i co miało to symbolizować?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 24, 2014, 20:09:46 pm
Że są następcami Faraonów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Września 27, 2014, 23:58:58 pm
Faktycznie trudne pytanie. Moją odpowiedź podam Tobie drogi Jonku fragmentem z dzienniczka św. Faustyny:

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:
Pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
Drugą - ustawiczny wyrzut sumienia;
Trzecia - nigdy się już ten los nie zmieni;
Czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
Piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
Szóstą męką jest ustawiczne towarzystwo szatana; siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.
Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem."


Dlaczego Pan Bóg nic nie robi, by to zmienić?
Brak odp.
Jak to nie? Przecież wyraźnie przykazał co należ czynić aby uniknąć piekła i dostapić zbawienia poprzez prawo naturalne i swoje nadnaturalne objawienie.

Zadaję "dziecięce pytanie";)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Września 28, 2014, 21:56:58 pm
Czy to prawda że FSSPX uznaje Novus Ordo za ryt obiektywnie grzeszny tzn. jeśli znam całą argumentację przeciwko Novus Ordo a mimo to chodzę na niego to grzeszę ciężko - będąc intelektualnie uczciwym trudno mi się zgodzić w tym przypadku z FSSPX, w pojedynczych przypadkach to bym się zgodził(msze clownowe itd.) ale nie we wszystkich, a tym bardziej tutaj w Polsce. Chyba, że ktoś potrafi wykazać, że uczestniczenie w każdym Novus Ordo jest obiektywnie grzeszne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Września 28, 2014, 22:32:07 pm
Odpowiada ks. Karol Stehlin FSSPX:

http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/335
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Robert w Października 03, 2014, 18:28:12 pm
Poszukuę wypowiedzi, homilii itp papieża Franciszka  w temacie Najświętszego Serca Jezusowego. Czy znacie takowe?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Października 07, 2014, 21:37:29 pm
Jstnieje taka nowenna 30 dniowa do św. Józefa. Oto fragment z tej nowenny który mnie jakoś niepokoi:

"Bądź pozdrowiony, święty Józefie, któremu powierzono bezcenne Skarby nieba i ziemi. Bądź pozdrowiony, przybrany Ojcze Tego, który karmi wszystkie stworzenia świata. Ty bowiem po Maryi, spośród świętych, jesteś godzien naszej największej czci i miłości, bo zostałeś wybrany do najwyższej godności wychowywania, karmienia, a nawet trzymania na rękach Mesjasza, którego tak wielu królów i proroków pragnęło choćby tylko zobaczyć."

Czy św. Józef jest największym świętym zaraz po Maryi? A co z św. Michałem archaniołem hetmanem hufców anielskich? Czy on jest mniejszy? Albo co ze św. Janem Chrzcicielem, o którym Jezus powiedział, że jest największym spośród narodzonych z niewiast. Wydaje mi się że w niebie mogą być święci którzy są więksi od św. Józefa a mniejsi od Maryi. Czy podany wyżej tekst jest niepoprawny, błędny? Czy mogę go odmawiać ze spokojnym sumieniem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Października 08, 2014, 09:15:48 am
Pańskie pytanie trąci skrupulatyzmem. Skąd w ogóle ten pomysł, by tekst w afekcie pisany traktować jak traktat teologiczny?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Października 08, 2014, 15:54:44 pm
Pańskie pytanie trąci skrupulatyzmem. Skąd w ogóle ten pomysł, by tekst w afekcie pisany traktować jak traktat teologiczny?
chyba ma pan rację,  mam tendencję do skrupułów
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Października 08, 2014, 16:30:22 pm
Z kolei w godzinkach do św. Michała Archanioła jest: "Tyś Górnego Syjonu blaskiem i ozdobą, Najpierwszą po Królowej Niebieskiej osobą," oraz "Po Niej w modłach my Ciebie pierwszego wzywamy,". Myślę, że jeżeli modlitwa ta ma pozwolenie władzy duchownej to oczywiście można ją odmawiać, aczkolwiek pamiętając, że rzeczywiście największym z wszystkich świętych mężczyzn jest św. Jan Chrzciciel, tak jak to jest w Litanii do Wszystkich Świętych, gdzie jest on wymieniany przed św. Józefem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 08, 2014, 20:18:54 pm
A mnie chodzi po głowie takie pytanie, częściowo jakąś odpowiedź mam tu:
http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=2680.0

Ale nie jest to jednoznaczne rozstrzygniecie.
Czy ktoś zna prawdę?

"A czy prawdziwe brzmienie nie jest takie?: "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za żydami, masonami i poleconymi Tobie".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: BMK w Października 08, 2014, 20:44:27 pm
A mnie chodzi po głowie takie pytanie, częściowo jakąś odpowiedź mam tu:
http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=2680.0

Ale nie jest to jednoznaczne rozstrzygniecie.
Czy ktoś zna prawdę?

"A czy prawdziwe brzmienie nie jest takie?: "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za żydami, masonami i poleconymi Tobie".

Czytam teraz taką małą książeczkę o św. Maksymilianie. Oto jej fragment:

Cytuj
Nad Rzymem rozpięło się ciemne niebo usiane gwiazdami. Uciszony br. Maksymilian z przybranym drugim imieniem "Maria", przygarnął jeszcze raz arkusze do piersi, jeszcze raz schylił głowę w pokorze i jął po raz pierwszy szeptać akt strzelisty rycerza Niepokalanej:
O Mario bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkim, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie!"

Gustaw Marcinek, Dwie Korony, Niepokalanów 1948.

Pewnikiem są natomiast źródła, czyli pisma samego świętego. Zostały wydane przez Franciszkanów, ale są dostępne też online. W temacie aktu strzelistego:

http://www.niepokalanow.pl/pisma,tom-6,883-milicja-niepokalanej,1004

http://www.niepokalanow.pl/pisma,tom-6,879-milicja-nmp-niepokalanej,1000

http://www.niepokalanow.pl/pisma,tom-6,877-militia-immaculatae,998
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 08, 2014, 21:26:09 pm
"[Kraków, po 4 IV 1919] [1]

O Maria sine peccato concepta ora pro nobis, qui ad Te recurrimus et pro omnibus, qui ad Te non recurrunt et speciatim pro massonibus [a].

[O. Maksymilian M-a Kolbe]"

Dziękuję!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 10, 2014, 22:05:40 pm
Poszukuję odpowiedzi na takie trudne pytanie...

Znów słyszę w tv Trwam "największy z rodu Słowian"...

W naiwności swojej próbowałem kiedyś już wygógloować jaka jest prawda, czy panieńskie nazwisko matki Wojtyły nie wskazuje jednak na co najmniej 50% innego rodu...

Czy ktoś doszedł już prawdy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Października 10, 2014, 22:18:55 pm
A jakie to ma znaczenie? Dla mnie mógłby mieć nawet pochodzenie wietnamsko-ugandyjskie. Czy to coś zmienia w jego ocenie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Października 11, 2014, 16:14:58 pm
Jstnieje taka nowenna 30 dniowa do św. Józefa. Oto fragment z tej nowenny który mnie jakoś niepokoi:

"Bądź pozdrowiony, święty Józefie, któremu powierzono bezcenne Skarby nieba i ziemi. Bądź pozdrowiony, przybrany Ojcze Tego, który karmi wszystkie stworzenia świata. Ty bowiem po Maryi, spośród świętych, jesteś godzien naszej największej czci i miłości, bo zostałeś wybrany do najwyższej godności wychowywania, karmienia, a nawet trzymania na rękach Mesjasza, którego tak wielu królów i proroków pragnęło choćby tylko zobaczyć."

Czy św. Józef jest największym świętym zaraz po Maryi? A co z św. Michałem archaniołem hetmanem hufców anielskich? Czy on jest mniejszy? Albo co ze św. Janem Chrzcicielem, o którym Jezus powiedział, że jest największym spośród narodzonych z niewiast. Wydaje mi się że w niebie mogą być święci którzy są więksi od św. Józefa a mniejsi od Maryi. Czy podany wyżej tekst jest niepoprawny, błędny? Czy mogę go odmawiać ze spokojnym sumieniem?
Z pewnością można odmawiać tą modlitwe ze spokojem sumienia jest dopuszczona przez matke Kościół. Jeśli chodzi o szczególny kult Św. Józefa to podobny temat był już poruszany http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4252.msg153509.html#msg153509
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Października 11, 2014, 16:26:48 pm
L.I.Ch.

I.Czy przed soborem kreacjonizm był jedynym dopuszczalnym rozumieniem aktu stworzenia z księgi rodzaju czy też możliwe było jego symboliczne rozumienie?
II.Czy znają państwo jakieś artykuły kreacjonistyczne wyjasniające czas i istnienie takich zwierząt jak dinozaury?
III.Jak rozwiązać kwestkie kazirodzctwa w przypdku dzieci Adama i Ewy oraz mowe Kaina o innych ludziak któży mogli chcieć jego śmierci?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 12, 2014, 20:38:22 pm
A jakie to ma znaczenie? Dla mnie mógłby mieć nawet pochodzenie wietnamsko-ugandyjskie. Czy to coś zmienia w jego ocenie?

Dla jednych nic, dla drugich wszystko...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Poca%C5%82unek_Almanzora

Ktoś coś konkretnie może...:-)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 12, 2014, 23:46:09 pm
Proszę o opinię o tej stronie...
Na moje oko, jest wszystko ok, zgodnie z ortodoksją.
Chyba, ze czegoś nie wiem lub nie zauważam?

http://www.kazdystudent.pl/a/wiara.html?gclid=CIfsgraKqMECFSuWtAodGCQAWA
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Października 13, 2014, 08:35:11 am
Portal prowadzony przez protestancką organizację, dla zmyłki nazwaną "ponaddenominacyjną". W materiałach nie zauważyłem odniesień do sakramentów czy Kościoła. W przypisach wyłącznie protestanccy autorzy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Października 13, 2014, 16:04:49 pm
II.Czy znają państwo jakieś artykuły kreacjonistyczne wyjasniające czas i istnienie takich zwierząt jak dinozaury?

W jakim Zoo moge obejrzec dinozaury?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 15, 2014, 00:52:29 am
Portal prowadzony przez protestancką organizację, dla zmyłki nazwaną "ponaddenominacyjną". W materiałach nie zauważyłem odniesień do sakramentów czy Kościoła. W przypisach wyłącznie protestanccy autorzy.

Rozumiem, wydaje się jednak, ze mimo to robią dobrą robotę,,,
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 22, 2014, 19:02:12 pm
"pytanie błahe i całkiem poważne"...

Chodzi mi po głowie pytanie, zadawałem je bez rezultatów na ff: Skoro tak od Piusa IX Kościół zidentyfikował swojego wroga jako MODERNIZM, co znalazło dokładne owoce w encyklice Pascendi, to...jak oficjalny, urzędowy Kościół tłumaczy, co z tym wrogiem się stało. Został pokonany? Nie jest już tak bardzo groźny? Jest jakieś oficjalne stanowisko kk posoborowego na ten temat, czy jest przemilczany na śmierć?
Mnie się nigdy jeszcze nie zdarzyło słyszeć na posoborowym kazaniu żadnych ostrzeżeń przed modernizmem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Caivs w Października 22, 2014, 19:34:44 pm
Gdzieś czytałem, nie pamiętam niestety gdzie, taką werbalną ekwilibrystykę: "na początku XX w. Kościół walczył z modernizmem... w latach 50 zaczęto wracać do źródeł i tak zrodził się V2."
Autor w ogóle się nie zająknął, że tzw. "powrót do źródeł" to ten sam, potępiony wcześniej przez Kościół, modernizm albo neomodernizm - zwał jak zwał.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 22, 2014, 20:36:22 pm
Gdzieś czytałem, nie pamiętam niestety gdzie, taką werbalną ekwilibrystykę: "na początku XX w. Kościół walczył z modernizmem... w latach 50 zaczęto wracać do źródeł i tak zrodził się V2."
Autor w ogóle się nie zająknął, że tzw. "powrót do źródeł" to ten sam, potępiony wcześniej przez Kościół, modernizm albo neomodernizm - zwał jak zwał.

Tertium non datur:
Albo Kościół przed SVII przesadzał... i liczył diabły na czubku szpilki (zamiast owocnie budować judeochrześcijanstwo i bra-tać się z rabinami i ogólnie synagogą), albo co do joty wypełniał swoje obowiązki wobec Stwórcy i wiernych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 24, 2014, 10:56:48 am
Mam kolejne pytanie...:-)

Co sądzą Państwo o tej stronie i takiej argumentacji:
"...Nie zmienia to faktu, że Franciszek jest używany przez wielu do walki z Kościołem – jakby sam to prowokował. Poprzednik Franciszka żył w zbytku Pałacu Apostolskiego, dopiero zamieszkanie w domu św. Marty jest ewangelicznym ubóstwem. Jakiż Franciszek pokorny, skoro potrafi zasiąść do super-ubogiego samochodu. Dopiero teraz za Franciszka Kościół okaże miłosierdzie, bo wcześniej żył w smrodzie doktryny i zakazów! Vivat nowa ewangelizacja! Niech Kościół otworzy się na ducha i przemieni swoje krępujące zwyczaje – potrzeba nowego Kościoła, który zrywa ze wszystkim, co stare. Kościoła, który służy człowiekowi – nie osądzajmy, w braterstwie wejdźmy wszyscy w bramy raju, Chrystus na sądzie powita dosłownie wszystkich z otwartymi rękami."
http://franciszekfalszywyprorok.wordpress.com/2014/10/23/jak-rozne-media-a-nawet-sami-katolicy-lapia-sie-na-wedke-ubostwa/

Mnie wydaje się być analitycznym podejściem do zagadnienia, ale kontrowersje budzi, czy na pewno jest krytykowana osoba, a nie Urząd?
http://franciszekfalszywyprorok.wordpress.com/2014/10/14/trwajacy-synod-o-rodzinie-i-franciszek-niektore-mniej-znane-fakty-i-zarys-wydarzen/

https://franciszekfalszywyprorok.files.wordpress.com/2014/10/benedykt-xvi-na-oltarz.jpg

Czy wiedzą Państwo lub domyślają się, KTO jest autorem takiej strony (nie chodzi mi o nazwiska, ale o poglądy).

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Października 24, 2014, 11:53:36 am
Moją pierwszą odpowiedź odnośnie 2 blogów tego samego autora zamieściłam tu:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,503.msg192304.html#msg192304

Kim ten ktoś jest? - odpowiadam, czlowiekiem zagubionym totalnie w degrengoladzie Koscioła. Kolejny "integralny katolik"?  Zasugerowałam autorowi, żeby usunał sobie rzeczownik "Teolog" przy imieniu, ale poczuł się urażony i wpis usunął, bo śmiałam przyczepić się do Medjugorie i polecił mi autor poczytać:

"Proszę poczytać: http://www.medjugorje.org.pl/dzial-informacyjny/odpowiadajac-na-zarzuty.html

... i wyraził swoje zdanie informując mnie, że nie może w nieskończoność ciągnąć tej dyskusji pisząc:

"Do Medziugorja jeżdżą wszyscy - i neo i tradsi też jeżdżą (do których ja się zaliczam na pewno bardziej niż do neo) :) Pielgrzymi w Medziugorju to taki przekrój Kościoła. Ktoś kiedyś w Polsce napisał wiele głupot na temat Medziugorja i to się rozsiało wśród tradycjonalistów na pewno w dobrej wierze, ale bardzo chybione, bo przecież nieprawdziwe informacje, rozsiewane nawet w dobrej wierze, nie zmieniają stanu rzeczy - tego, że są nieprawdziwe!

Na przykład takie tezy, że objawienia są potępione przez Kościół albo pielgrzymki (prywatne) są zakazane. Wystarczy wychylić trochę głowę do innych pozycji niż te kilka zafiksowanych tradycyjnych, które milczeniem pomijają co chcą, by przeczytać, jakie naprawdę są fakty - a z faktami się nie dyskutuje, co najwyżej można pomijać je milczeniem."

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 24, 2014, 19:31:34 pm
Moją pierwszą odpowiedź odnośnie 2 blogów tego samego autora zamieściłam tu:
 

"Do Medziugorja jeżdżą wszyscy - i neo i tradsi też jeżdżą (do których ja się zaliczam na pewno bardziej niż do neo) :) Pielgrzymi w Medziugorju to taki przekrój Kościoła. Ktoś kiedyś w Polsce napisał wiele głupot na temat Medziugorja i to się rozsiało wśród tradycjonalistów na pewno w dobrej wierze, ale bardzo chybione, bo przecież nieprawdziwe informacje, rozsiewane nawet w dobrej wierze, nie zmieniają stanu rzeczy - tego, że są nieprawdziwe!

Na przykład takie tezy, że objawienia są potępione przez Kościół albo pielgrzymki (prywatne) są zakazane. Wystarczy wychylić trochę głowę do innych pozycji niż te kilka zafiksowanych tradycyjnych, które milczeniem pomijają co chcą, by przeczytać, jakie naprawdę są fakty - a z faktami się nie dyskutuje, co najwyżej można pomijać je milczeniem."

Dziękuję:-)
No to mamy casus pascudens...
Dla mnie Bergolio i Gospa są po jednych pieniądzach... Dwie gaduły.

Z drugiej strony to miłe, że oczekuje sie akurat od tradycjonalistów krystalicznej czystości myśli, słów i uczynków, co... po ludzku rzecz biorąc możliwe nie jest, bo każdy ma swoje słabości, nawet fobie i predylekcje...

Tak sobie dziś myślałem, że może faktycznie lepiej siedzieć pod ciepłym piecem i dać sobie spokój z internetami, aby na taki casus pascudens nie natrafić:-)

A tak dobrze kombinuje w najnowszym wpisie o masonerii:-)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Października 25, 2014, 22:46:24 pm
Mam pytanie do:
http://www.fronda.pl/a/papiez-ostro-o-ataku-na-rodzine,43212.html?page=3&#comments

„Kościół bez Maryi jest sierocińcem” –stwierdził Papież podkreślając, że „ci, którzy nie chcą jej za matkę, będą ją mieli jako teściową”.

Ktoś to rozumie? Jak to "teściową”???

Podoba mi się wypowiedź, bo myślę podobnie:
"...
Jak.Szymon 
Zatajona cześć III tajemnicy fatimskiej mówi między innymi, że apostazja rozpocznie się od najwyzszych szczytow Kk.
ONA JUZ TRWA!
Tylko.ślepy, przyzwyczajony do mechanicznej czolobitnosci wobec urzędu papieskiego a nie wobec nauczania Chrystusa nie widzi, że
KOŚCIÓŁ FRANCISZKA WYRAZNIE ROZCHODZI SIĘ Z KOSCIOLEM JEZUSA CHRYSTUSA.!
Dziś kolejny kwiatek herezji Franciszka :
Jezus Chrystus jest mistrzem marnowania czasu a Maryja to tesciowa!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Listopada 15, 2014, 11:21:14 am
Co jest fałszem, herezją ... w tej modlitwie poniżej:


"Boże nieskończonego miłosierdzia, powierzamy Twej niezmiernej dobroci tych, którzy pozostawili ten świat dla wieczności, gdzie oczekujesz na całą ludzkość, odkupioną bezcenną krwią Chrystusa, Twego Syna, zmarłego, aby odkupić nasze grzechy. Nie patrz, Panie, na tak wiele ubóstwa, nędzy i słabości ludzkich, gdy staniemy przed Twym sądem, aby zostać osądzonymi na szczęście lub na potępienie. Skieruj na nas swój miłosierny wzrok, pochodzący z łagodności Twego serca i pomóż nam wędrować drogą całkowitego oczyszczenia. Niech nikt z Twoich dzieci nie zostanie wtrącony do wiecznego ognia piekielnego, gdzie nie może już być skruchy. Powierzamy Ci, Panie, dusze naszych najbliższych, osób, które zmarły bez pociechy sakramentalnej lub które nie miały możliwości żałowania za grzechy nawet pod koniec swego życia. Niech nikt nie lęka się spotkania z Tobą po ziemskiej pielgrzymce, w nadziei bycia przyjętym w ramionach Twego nieskończonego miłosierdzia. Niech siostra śmierć cielesna znajdzie nas czuwających na modlitwie i obarczonych wszelkim dobrem, jakiego dokonaliśmy podczas naszego krótkiego lub długiego istnienia. Panie, niech nic nie oddali nas od Ciebie na tej ziemi, ale niech wszystko i wszyscy wspierają nas w gorącym pragnieniu pogodnego i wiecznego spoczynku w Tobie. Amen"  (O. Antonio Rungi, pasjonista: Modlitwa za zmarłych).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Listopada 15, 2014, 23:13:29 pm
Co jest fałszem, herezją ... w tej modlitwie poniżej:


"Boże nieskończonego miłosierdzia, powierzamy Twej niezmiernej dobroci tych, którzy pozostawili ten świat dla wieczności, gdzie oczekujesz na całą ludzkość, odkupioną bezcenną krwią Chrystusa, Twego Syna, zmarłego, aby odkupić nasze grzechy. Nie patrz, Panie, na tak wiele ubóstwa, nędzy i słabości ludzkich, gdy staniemy przed Twym sądem, aby zostać osądzonymi na szczęście lub na potępienie. Skieruj na nas swój miłosierny wzrok, pochodzący z łagodności Twego serca i pomóż nam wędrować drogą całkowitego oczyszczenia. Niech nikt z Twoich dzieci nie zostanie wtrącony do wiecznego ognia piekielnego, gdzie nie może już być skruchy. Powierzamy Ci, Panie, dusze naszych najbliższych, osób, które zmarły bez pociechy sakramentalnej lub które nie miały możliwości żałowania za grzechy nawet pod koniec swego życia. Niech nikt nie lęka się spotkania z Tobą po ziemskiej pielgrzymce, w nadziei bycia przyjętym w ramionach Twego nieskończonego miłosierdzia. Niech siostra śmierć cielesna znajdzie nas czuwających na modlitwie i obarczonych wszelkim dobrem, jakiego dokonaliśmy podczas naszego krótkiego lub długiego istnienia. Panie, niech nic nie oddali nas od Ciebie na tej ziemi, ale niech wszystko i wszyscy wspierają nas w gorącym pragnieniu pogodnego i wiecznego spoczynku w Tobie. Amen"  (O. Antonio Rungi, pasjonista: Modlitwa za zmarłych).


Wiem, pytanie prowokacyjne, może się okazać, ze jednak wszystko jest ok...;-)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Listopada 15, 2014, 23:36:45 pm
Nie, nie jest prowokacyjne, a ma związek z blogiem o którym powyżej, Pan pytał, ja też o tym pisałam:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4252.msg192425.html#msg192425

Wszystko związane jest z "Bernardem Teologiem" :) Proszę prześledzić wypowiedzi od "Amid54":

http://franciszekfalszywyprorok.wordpress.com/2014/11/02/czy-to-kolejna-nieprawda-w-ustach-franciszka-jak-mozna-nie-miec-mozliwosci-zalowania-za-grzechy/comment-page-1/#comment-240

... nie dociera do "Teologa" nic i przeniosłam pytanie o modlitwę tu.



A odnośnie Medjugorie, "Teolog" usunął ten wpis, co tu zamieściłam:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,503.msg193371.html#msg193371

... pisząc, że to spam :) Drugi mój komentarz też usunął, chociaz wcześniej mi radził i polecał odtrutkę ks. Arkuszyńskiego - pisałam o tym tu:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,503.msg192304.html#msg192304

"(...)– proszę sobie poczytać świetne odtrutki autorstwa np. ks. dra M. Arkuszyńskiego "

Napisałam w tym temacie, to "Teologowi" znów do gustu nie przypadło, napisał mi w pw, że nie dotyczą tematu  ;D

A komentarz mój był taki:

"Czytał pan ten doktorat? ks. Macieja Arkuszyńskiego „O objawieniach w Medziugorju w kontekście błędów pracy Doroty Rafalskiej „Medjugorje: prawda czy fałsz?”. Bagatela 500 stron, ja nie czytałam – tu:
http://medugorje.pl/artykuly/SamotnikAgata_recenzja_O_Objawieniach_w_Medziugorju.pdf
jest recenzja, ale warto wziąć pod uwagę, że:
1) praca ks. Arkuszyńskiego jest z 2006 r. — od tego czasu wiele się wydarzyło
2) nawet jeśli p. Rafalska popełniła jakieś błędy – zdaniem ks. Arkuszyńskiego bardzo wiele (i bardzo to, niestety, możliwe) – to refutacja jej książki nie oznacza przecież, że Medziugorje jest prawdziwe – a tylko tyle, że jej praca nie była tak rzetelna, jak powinna była być.
To pan ma raczej problem z mamieniem Medjugorskim."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: dxcv w Listopada 16, 2014, 08:00:44 am
Co jest fałszem, herezją ... w tej modlitwie poniżej:


"Boże nieskończonego miłosierdzia, powierzamy Twej niezmiernej dobroci tych, którzy pozostawili ten świat dla wieczności, gdzie oczekujesz na całą ludzkość, odkupioną bezcenną krwią Chrystusa, Twego Syna, zmarłego, aby odkupić nasze grzechy. Nie patrz, Panie, na tak wiele ubóstwa, nędzy i słabości ludzkich, gdy staniemy przed Twym sądem, aby zostać osądzonymi na szczęście lub na potępienie. Skieruj na nas swój miłosierny wzrok, pochodzący z łagodności Twego serca i pomóż nam wędrować drogą całkowitego oczyszczenia. Niech nikt z Twoich dzieci nie zostanie wtrącony do wiecznego ognia piekielnego, gdzie nie może już być skruchy. Powierzamy Ci, Panie, dusze naszych najbliższych, osób, które zmarły bez pociechy sakramentalnej lub które nie miały możliwości żałowania za grzechy nawet pod koniec swego życia. Niech nikt nie lęka się spotkania z Tobą po ziemskiej pielgrzymce, w nadziei bycia przyjętym w ramionach Twego nieskończonego miłosierdzia. Niech siostra śmierć cielesna znajdzie nas czuwających na modlitwie i obarczonych wszelkim dobrem, jakiego dokonaliśmy podczas naszego krótkiego lub długiego istnienia. Panie, niech nic nie oddali nas od Ciebie na tej ziemi, ale niech wszystko i wszyscy wspierają nas w gorącym pragnieniu pogodnego i wiecznego spoczynku w Tobie. Amen"  (O. Antonio Rungi, pasjonista: Modlitwa za zmarłych).


Wiem, pytanie prowokacyjne, może się okazać, ze jednak wszystko jest ok...;-)

Niech nikt nie lęka się spotkania z Tobą po ziemskiej pielgrzymce, w nadziei bycia przyjętym w ramionach Twego nieskończonego miłosierdzia.

Jak dla mnie to z tym fragmentem jest coś nie tak ;/ a w pogrubieniach nie doszukuję się nic odbiegającego od doktryny wprost.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Listopada 16, 2014, 09:36:13 am
(...)
Niech nikt nie lęka się spotkania z Tobą po ziemskiej pielgrzymce, w nadziei bycia przyjętym w ramionach Twego nieskończonego miłosierdzia.

Jak dla mnie to z tym fragmentem jest coś nie tak ;/ a w pogrubieniach nie doszukuję się nic odbiegającego od doktryny wprost.


Akurat o te słowa tam nie chodziło, no ... "teologów" róznej maści to u nas dośc :) Ja nie widzę nic złego w tej modlitwie. Sam Pan Jezus mówi, żeby najgorszy grzesznik się nie lękał przyjść do niego. Jak za zycia nie zdążył?, nie chciał? nie wiem co, to po śmierci chciał, czył nie chciał musi stanąć. A co się dzieje w ostatnich chwilach zycia każdego, to my tego nie wiemy. Np. za najgorszego grzesznika matka moze się całe życie modlic i do Boga łzy wylewać i w ostatniej chwili on może dostąpić łaski.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Listopada 16, 2014, 20:26:20 pm
Witam. Czy dla katolika jest grzechem udanie się na nabożeństwo protestanckie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Listopada 16, 2014, 20:43:49 pm
W obecnych czasach posoborowych jest to co najmniej polecane przez Kościół. Papieże odwiedzają na przyklad zbory luterańskie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Listopada 16, 2014, 20:55:14 pm
Witam. Czy dla katolika jest grzechem udanie się na nabożeństwo protestanckie?
Bez uczestnictwa - nie. Grzechem było by jakiekolwiek uczestnictwo (chyba, że odmawiane/śpiewane są akurat modlitwy katolickie). Choć na marginesie - luterańska symulacja Mszy jest bardziej katolicka niż forma zwykła rytu rzymskiego
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Listopada 16, 2014, 21:09:10 pm
Dzięki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w Listopada 17, 2014, 01:11:22 am
(...)
Niech nikt nie lęka się spotkania z Tobą po ziemskiej pielgrzymce, w nadziei bycia przyjętym w ramionach Twego nieskończonego miłosierdzia.

Jak dla mnie to z tym fragmentem jest coś nie tak ;/ a w pogrubieniach nie doszukuję się nic odbiegającego od doktryny wprost.


Akurat o te słowa tam nie chodziło, no ... "teologów" róznej maści to u nas dośc :) Ja nie widzę nic złego w tej modlitwie. Sam Pan Jezus mówi, żeby najgorszy grzesznik się nie lękał przyjść do niego. Jak za zycia nie zdążył?, nie chciał? nie wiem co, to po śmierci chciał, czył nie chciał musi stanąć. A co się dzieje w ostatnich chwilach zycia każdego, to my tego nie wiemy. Np. za najgorszego grzesznika matka moze się całe życie modlic i do Boga łzy wylewać i w ostatniej chwili on może dostąpić łaski.

W dzienniczku św. Faustyny jest fragment mówiący co dzieje się po śmierci, że jest chwila, kiedy człowiek może jeszcze podjąć decyzję, chociaż wszystkim wydaje się, że to już śmierć. Nie pamiętam numerów w tej chwili.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Listopada 17, 2014, 20:57:52 pm
Witam. Czy dla katolika jest grzechem udanie się na nabożeństwo protestanckie?
Choć na marginesie - luterańska symulacja Mszy jest bardziej katolicka niż forma zwykła rytu rzymskiego
Ale to nadal symulacja - więc należałoby tu dopowiedzieć, że bardziej katolicka tylko "z wyglądu".

Grzechem było by jakiekolwiek uczestnictwo (chyba, że odmawiane/śpiewane są akurat modlitwy katolickie).
Czy aby na pewno? Czy takie zachowanie nie byłoby przypadkiem w pewnym sensie aprobatą heretyckich nabożeństw? Nie mówiąc już o tym, że pewnie wiele modlitw odmawianych podczas protestanckich nabożeństw jest "katolickich" - w sensie nie zawierających nic stricte heretyckiego w swojej treści.
Jak to wygląda w tradycyjnym nauczaniu - można jakieś źródła?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Listopada 18, 2014, 09:32:43 am
Ale to nadal symulacja - więc należałoby tu dopowiedzieć, że bardziej katolicka tylko "z wyglądu".
Tak. Ale paradoks - luteranie czczą coś co (chwilowo) uważają za Chrystusa bardziej niż (mainstreamowi) katolicy prawdziwego Chrystusa.

Czy aby na pewno? Czy takie zachowanie nie byłoby przypadkiem w pewnym sensie aprobatą heretyckich nabożeństw? Nie mówiąc już o tym, że pewnie wiele modlitw odmawianych podczas protestanckich nabożeństw jest "katolickich" - w sensie nie zawierających nic stricte heretyckiego w swojej treści.
Jak to wygląda w tradycyjnym nauczaniu - można jakieś źródła?
Nie piszę o tradycyjnym nauczaniu - CIC1917 zabraniał. Ale obowiązuje CIC1983 - przez co sama obecność grzechem nie jest.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Listopada 18, 2014, 10:31:57 am
Czy aby na pewno? Czy takie zachowanie nie byłoby przypadkiem w pewnym sensie aprobatą heretyckich nabożeństw? Nie mówiąc już o tym, że pewnie wiele modlitw odmawianych podczas protestanckich nabożeństw jest "katolickich" - w sensie nie zawierających nic stricte heretyckiego w swojej treści.
Jak to wygląda w tradycyjnym nauczaniu - można jakieś źródła?
Nie piszę o tradycyjnym nauczaniu - CIC1917 zabraniał. Ale obowiązuje CIC1983 - przez co sama obecność grzechem nie jest.
Trochę mnie Pan nie zrozumiał. Raczej chciałem odnieść się do pogrubionego fragmentu z poniższego cytatu, niż do kwestii biernej obecności.
Cytat: jp7
Grzechem było by jakiekolwiek uczestnictwo (chyba, że odmawiane/śpiewane są akurat modlitwy katolickie).


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Listopada 18, 2014, 11:18:55 am
Trochę mnie Pan nie zrozumiał. Raczej chciałem odnieść się do pogrubionego fragmentu z poniższego cytatu, niż do kwestii biernej obecności.
Cytat: jp7
Grzechem było by jakiekolwiek uczestnictwo (chyba, że odmawiane/śpiewane są akurat modlitwy katolickie).
Nie widzę powodu, dla którego śpiewanie gloria, credo, czy kyrie byłoby grzechem...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Listopada 18, 2014, 15:03:23 pm
- luterańska symulacja Mszy jest bardziej katolicka niż forma zwykła rytu rzymskiego
To rzeczywiście ogromny paradoks.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Listopada 18, 2014, 20:01:23 pm
Trochę mnie Pan nie zrozumiał. Raczej chciałem odnieść się do pogrubionego fragmentu z poniższego cytatu, niż do kwestii biernej obecności.
Cytat: jp7
Grzechem było by jakiekolwiek uczestnictwo (chyba, że odmawiane/śpiewane są akurat modlitwy katolickie).
Nie widzę powodu, dla którego śpiewanie gloria, credo, czy kyrie byłoby grzechem...
To wyobraźmy sobie taką sytuację. Idę do pobliskiego zboru i staję tam ramię w ramię z luteranami do nabożeństwa. Przychodzi moment śpiewania Gloria, więc - jako że to modlitwa katolicka - jednym chórem śpiewam z otaczającymi mnie protestantami. Nie czułby Pan w tym momencie chociażby pewnego dyskomfortu ;) - nawet gdy faktycznie takie zachowanie (zakładam, że czynione z odpowiednią intencją) nie byłoby grzechem? Nie mówię już o wrażeniu jakie można zrobić na znających mnie (jako katolika) osobach ("E no - taki gorliwy katolik z niego, a razem z nami się modli? To chyba ta nasza wiara jednak taka zła być nie może jak nam to wmawiają").

A co z prawosławnymi nabożeństwami? Wszak tam niemalże 100% modlitw będzie katolickich - czy też mogę z czystym sumieniem udać się do cerkwi i modlić się wespół z prawosławnymi?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Listopada 18, 2014, 21:05:34 pm
Trochę mnie Pan nie zrozumiał. Raczej chciałem odnieść się do pogrubionego fragmentu z poniższego cytatu, niż do kwestii biernej obecności.
Cytat: jp7
Grzechem było by jakiekolwiek uczestnictwo (chyba, że odmawiane/śpiewane są akurat modlitwy katolickie).
Nie widzę powodu, dla którego śpiewanie gloria, credo, czy kyrie byłoby grzechem...
To wyobraźmy sobie taką sytuację. Idę do pobliskiego zboru i staję tam ramię w ramię z luteranami do nabożeństwa. Przychodzi moment śpiewania Gloria, więc - jako że to modlitwa katolicka - jednym chórem śpiewam z otaczającymi mnie protestantami. Nie czułby Pan w tym momencie chociażby pewnego dyskomfortu ;) - nawet gdy faktycznie takie zachowanie (zakładam, że czynione z odpowiednią intencją) nie byłoby grzechem? Nie mówię już o wrażeniu jakie można zrobić na znających mnie (jako katolika) osobach ("E no - taki gorliwy katolik z niego, a razem z nami się modli? To chyba ta nasza wiara jednak taka zła być nie może jak nam to wmawiają").

A co z prawosławnymi nabożeństwami? Wszak tam niemalże 100% modlitw będzie katolickich - czy też mogę z czystym sumieniem udać się do cerkwi i modlić się wespół z prawosławnymi?
Zaiste. A co przecież robi się na spotkaniach ekumenicznych? Odmawia się modlitwy które nie gryzą ani katolików ani protestantów ani prawosławnych.  Np Ojcze nasz. Przecież to jest jak najbardziej modlitwa katolicka/prawowierna. Wszak przecież dał ją sam Pan Jezus.  Ale uczestniczenie w takich spotkaniach ekumenicznych bądź nabożeństwach innowierców odmawiając tylko to co jest zgodne z naszą doktryną przyczynia się do synkretyzmu religijnego.   
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ryszard1966 w Listopada 18, 2014, 21:13:50 pm
No to mamy klopot. Bo nawet umilowany przez tradycjonalistow Benedykt XVI bywal i.w zborach luteranskich a nawet i synagogach. Czy grzeszyl publicznie modlac sie z innymi chrzescijanami a nawet zydami?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Arvinger w Listopada 18, 2014, 21:41:36 pm
No to mamy klopot. Bo nawet umilowany przez tradycjonalistow Benedykt XVI bywal i.w zborach luteranskich a nawet i synagogach. Czy grzeszyl publicznie modlac sie z innymi chrzescijanami a nawet zydami?
Ba, Benedykt XVI odwiedził nawet meczet w Stambule i modlił się tam w kierunku Mekki z muzułmańskim muftim, ponoć bez żadnego znaku sugerującego że odmawia katolicką modlitwę (nawet bez Znaku Krzyża).
http://www.traditioninaction.org/religious/m012rpRatzingerInMosque.html

Warto przytoczyć fragment encykliki "Mortalium animos" papieża Piusa XI: "Jasną rzeczą więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Listopada 18, 2014, 21:43:17 pm
No to mamy klopot. Bo nawet umilowany przez tradycjonalistow Benedykt XVI bywal i.w zborach luteranskich a nawet i synagogach. Czy grzeszyl publicznie modlac sie z innymi chrzescijanami a nawet zydami?
Ja nie wiem. Ale moje sumienie takiej praktyce mówi nie. Ja nie chcę oceniać duchownych a tym bardziej papieży. Co się tyczy PVI, JPII, BXVI to ja dystansuję się od ich pewnych działań
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Listopada 18, 2014, 21:53:10 pm

Ja nie wiem. Ale moje sumienie takiej praktyce mówi nie. Ja nie chcę oceniać duchownych a tym bardziej papieży. Co się tyczy PVI, JPII, BXVI to ja dystansuję się od ich pewnych działań

I jak najbardziej właściwa postawa. Ostatnio w ciekawym artykule prof. Roberto de Mattei pisał:

"Pewne jest to, że w czasach kryzysu, jakiego dziś doświadczamy, każdy ochrzczony posiada prawo do obrony własnej wiary, w tym nawet sprzeciwiając się nieprzestrzegającym jej pasterzom."

http://www.pch24.pl/pazdziernikowy-synod-a-i-sobor-watykanski,32047,i.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Listopada 20, 2014, 23:21:50 pm
L.I.Ch.

I .Czy był papież wywodzący się z innego obrządku niż rzymski?
II.Czy któryś z w miare wspólczesnych papieży miał żone i dzieci z prawowitego łoża?
III.Czy właściwe jest utorsamianie Mari Magdaleny z kobietą cudzołorzną oraz tąktóra wylała olejek na stopy Pana Jezusa? Czy właściwe są w kosciele takie tytuły dla Niej jak równa apostołom?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Listopada 24, 2014, 13:37:53 pm
umilowany przez tradycjonalistow Benedykt XVI

ke?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Entropius w Grudnia 03, 2014, 19:35:52 pm
Witam,
mam pytanie nt Adwentu i piątków.
I. Czy w czasie Adwentu obowiązuje zakaz uczestniczenia w zabawach?
II. Czy od zawsze był piątkowy obowiązek postu, czy wprowadzono go po soborze (zamiast 40 dni w Wielkim Poście prawie każdy piątek w ciągu roku)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: RaSz w Grudnia 04, 2014, 10:38:59 am
Witam,
mam pytanie nt Adwentu i piątków.
I. Czy w czasie Adwentu obowiązuje zakaz uczestniczenia w zabawach?
II. Czy od zawsze był piątkowy obowiązek postu, czy wprowadzono go po soborze (zamiast 40 dni w Wielkim Poście prawie każdy piątek w ciągu roku)?
I. Nie
II. Od zawsze nie był, biorąc pod uwagę czas od założenia Kościoła. Ale od wieelu wieków w piątek poszczono.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Grudnia 05, 2014, 12:46:07 pm
No to mamy klopot. Bo nawet umilowany przez tradycjonalistow Benedykt XVI bywal i.w zborach luteranskich a nawet i synagogach. Czy grzeszyl publicznie modlac sie z innymi chrzescijanami a nawet zydami?
Ja nie wiem. Ale moje sumienie takiej praktyce mówi nie. Ja nie chcę oceniać duchownych a tym bardziej papieży. Co się tyczy PVI, JPII, BXVI to ja dystansuję się od ich pewnych działań

Dawno już temu doczytałem się gdzieś, że papież z racji pełnionego urzędu korzysta ze szczególnej ochrony (czy może asystencji?) Ducha Św. przed popadnięciem w indyferentyzm. Czyli "co wolno wojewodzie...". Miałoby to jakiś związek z dogmatem o nieomylności tegoż (papieża) w sprawach wiary i moralności?
A wracając do poruszonej przeze mnie "ekumenicznej" kwestii - otóż zaopatrzyłem się w "Śpiewnik Ewangelicki" i tam w rozdziałe "Istota nabożeństwa" czytam
Cytuj
"Marcin Luter w swej reformie liturgicznej usunął ze starochrześcijańskiego i średniowiecznego nabożeństwa wszystko, co wygladałoby na ofiarę, którą człowiek składa Bogu. To nie człowiek składa Bogu bezkrwawą ofiarę, bo tego nie jest w stanie uczynić, ale Bóg składa człowiekowi krwawą ofiarę w ofierze Jezusa Chrystusa na Golgocie za nasze grzechy (pogrubienie moje). Tak uważali Reformatorzy i tak też zapisane jest w Piśmie Świętym"
Tego poziomu dogmatyki mój biedny umysł już nie jest w stanie sięgnąć.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Grudnia 05, 2014, 23:45:15 pm
Dawno już temu doczytałem się gdzieś, że papież z racji pełnionego urzędu korzysta ze szczególnej ochrony (czy może asystencji?) Ducha Św. przed popadnięciem w indyferentyzm. Czyli "co wolno wojewodzie...".

I uwierzył Pan w to?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 06, 2014, 08:41:01 am
Dawno już temu doczytałem się gdzieś, że papież z racji pełnionego urzędu korzysta ze szczególnej ochrony (czy może asystencji?) Ducha Św. przed popadnięciem w indyferentyzm. Czyli "co wolno wojewodzie...".
I uwierzył Pan w to?
Po pierwsze, to Sobór Watykański I nie zdążył (wybuchła wojna francusko-pruska) po ogłoszeniu Dogmatu o Nieomylności Papieża opracować problemu, co robić i jaki jest jego stan w Kościele, gdyby Papież zaczął głosić herezje.

Po drugie, panoszący się pogląd że Papież czy Sobór w trakcie obrad czy biskupi, cokolwiekby nie twierdzono, nie mogą się mylić, bo wszystkim zarządza Duch Święty, wynika z błędów Lutra, któremu (ze wzgledu na popełnione zabójstwo) wygodniej było zanegować wolną wolę człowieka, głosić tezę o predystynacji (do zbawienia lub potępienia), tym samym tworząc obraz Boga okrutnego co jest w jawnej sprzeczności z Nauczaniem Pana Naszego Jezusa Chrystusa głoszonym przez Kościół przez Niego ustanowiony. Wydawać się to może wygodne zwalić wszystkie błędy popełnione na Pana Boga, ale w godzinie śmierci diabeł wystawi rachunek i w miejsce ufnego powierzenia się Panu pojawić się może rozpacz i bunt.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Grudnia 06, 2014, 09:21:11 am
A wracając do poruszonej przeze mnie "ekumenicznej" kwestii - otóż zaopatrzyłem się w "Śpiewnik Ewangelicki" i tam w rozdziałe "Istota nabożeństwa" czytam
Cytuj
"Marcin Luter w swej reformie liturgicznej usunął ze starochrześcijańskiego i średniowiecznego nabożeństwa wszystko, co wygladałoby na ofiarę, którą człowiek składa Bogu. To nie człowiek składa Bogu bezkrwawą ofiarę, bo tego nie jest w stanie uczynić, ale Bóg składa człowiekowi krwawą ofiarę w ofierze Jezusa Chrystusa na Golgocie za nasze grzechy (pogrubienie moje). Tak uważali Reformatorzy i tak też zapisane jest w Piśmie Świętym"
Tego poziomu dogmatyki mój biedny umysł już nie jest w stanie sięgnąć.
Lubię to
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Grudnia 06, 2014, 12:17:44 pm
Wydaje mi się to tak odległe od katolicyzmu, że raczej odpuszczę sobie nawiedzenie ichniej "wieczerzy", nawet dla zaspokojenia ciekawosci, tzn. z mocnym przekonaniem, że jestem i pozostanę rzymskim katolikiem. Bracia Grecy czy Ormianie za to jak najbardziej. Przedwczoraj u OO Bazylianów na Miodowej w Wwie nabyłem (jedyne 15 zł) mszalik z Boską Liturgią Św. Jana Chryzostoma. Po wstępnej lekturze - zdecydowanie zamiast NOM przy braku możliwości uczestnictwa w KRR!

@Andrzej75
Raczej nie, bowiem "nie będziesz kusił Pana Boga swego". Już prędzej uwierzę w szczególną ochronę osoby papieża w przypadku dokonywania przezeń egzorcyzmów

Witam,
mam pytanie nt Adwentu i piątków.
I. Czy w czasie Adwentu obowiązuje zakaz uczestniczenia w zabawach?
/.../
I. Nie
/.../

Hmm, z dzieciństwa przypominam sobie taki zakaz. I dla mnie nadal on obowiązuje
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Grudnia 06, 2014, 14:12:31 pm
Hmm, z dzieciństwa przypominam sobie taki zakaz. I dla mnie nadal on obowiązuje

Jeszcze może zakaz zabaw w piątki był? :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Grudnia 06, 2014, 20:03:33 pm
Dziś jest św. Mikołaja. Rozpatrzmy taką sytuacje. Ma być spotkanie dzieci ze św. Mikołajem i opowiedzeniem jego prawdziwej historii. Czy osoba udająca Mikołaja może włożyć prawdziwe szaty, ornat, stułe itd., codziennie używane w liturgii?  Nie chodzi mi tu o prawdę historyczną tzn. czy ornat ma być skrzypcowy, czy gotycki,  po pewnie nie był ani jeden ani drugi, ale o używanie szat prawdziwych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: BMK w Grudnia 06, 2014, 22:07:13 pm
A czy osoba udająca św. Mikołaja będzie udawać, że odprawia Mszę Św.? Moim zdaniem wystarczą długie szaty, mitra i pastorał. Poza tym zdaje się, że ornatu można użyć, ale jeszcze nie poświęconego, bo rzeczy poświęcone do liturgii są tylko do liturgii, w przeciwnym razie byłoby to świętokradztwo.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 08, 2014, 09:20:43 am
Hmm, z dzieciństwa przypominam sobie taki zakaz. I dla mnie nadal on obowiązuje

Jeszcze może zakaz zabaw w piątki był? :)
Poza zakazami jest jeszcze kultura osobista.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Grudnia 08, 2014, 23:09:02 pm
Für Kikokarmenisten, Komunisten und Volkskomissaren Eintritt verboten:-)))
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Grudnia 10, 2014, 11:17:24 am
/.../ Bracia Grecy czy Ormianie za to jak najbardziej/.../.

Dziecięce (nie wiekiem, lecz duchem ;) ) poszukiwania skłoniły mnie do przyjęcia zaproszenia na liturgię braci Ormian (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,8773.msg194018.html#msg194018). Liturgia w zupełnie niezrozumiałym języku (drobiazg - na mej pierwszej Tridentinie, a cicha była, też siedziałem jak na przysłowiowym "tureckim kazaniu", mimo że kilka tygodni poświęciłem na przygotowania - sporo czytałem, filmy na Yt etc.), w dodatku prawie w całości śpiewana. Mszaliki dostaliśmy (było nas wiernych ok. 20 osób) żeby wiedzieć mniej więcej co się dzieje. Układ mszy zbliżony do naszej, charakterystyczne było dwukrotne zasunięcie czerwonej zasłony (edit: od sufitu do posadzki, oddzielała prezbiterium od nawy) w czasie celebracji. Śpiew mało podobny do naszego chorału, ale "dziecko" dość szybko pozbyło się poczucia obcości. Komunia - Hostia umoczona we Krwi w Kielichu, na stojąco (tu "neoficki" <<grymas>>), na konieć ucałowanie krzyża w rękach celebransa, który dotykał nim potem czoła wiernego.

PS Okropność! :-[ Chropawe to, toporne, bez polotu (a jakimś talencie nawet nie wspomnę). Dotyczy oczywiście pisaniny j/w, bo samą mszę u braci Ormian serdecznie polecam. I nie omieszkam zawitać ponownie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: patryksługa w Grudnia 18, 2014, 00:19:03 am
Gorący temat w ostatnich tygodniach za sprawą synodu biskupów. Komunia dla rozwodników. Jak wygląda sprawa komunii dla osób rozwiedzionych nie będących w nowych związkach ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Grudnia 18, 2014, 13:14:53 pm
Najpierw chciałbym się przywitać, to mój pierwszy post - chociaż śledzę forum od dłuższego czasu.

Jak wygląda sprawa komunii dla osób rozwiedzionych nie będących w nowych związkach ?

Jeśli jest się stroną która nie zawiniła, to ja nie widzę problemu.

Zdaje się też że istnieje w kościele jakaś (rzadko stosowana) procedura separacji, z którą nie wiąże się unieważnienie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Grudnia 18, 2014, 13:30:02 pm
KKK 2386. Może zdarzyć się, że jeden ze współmałżonków jest niewinną ofiarą rozwodu orzeczonego przez prawo cywilne; nie wykracza on wówczas przeciw przepisowi moralnemu. Istnieje znaczna różnica między współmałżonkiem, który szczerze usiłował być wierny sakramentowi małżeństwa i uważa się za niesłusznie porzuconego, a tym, który wskutek poważnej winy ze swej strony niszczy ważne kanonicznie małżeństwo.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: patryksługa w Grudnia 18, 2014, 13:42:51 pm
A co w momencie gdy żona była poniekąd zmuszona stanąć w obronie życia dzieci i swojego ? Sąd cywilny orzekł rozwód z winy męża.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Grudnia 18, 2014, 20:34:23 pm
Gorący temat w ostatnich tygodniach za sprawą synodu biskupów. Komunia dla rozwodników. Jak wygląda sprawa komunii dla osób rozwiedzionych nie będących w nowych związkach ?
Jeśli z winy tej osoby - to pod normalnymi warunkami spowiedzi (zwrócić uwagę na ZADOŚĆUCZYNIENIE). Jeśli bez winy - to zupełnie normalnie


A co w momencie gdy żona była poniekąd zmuszona stanąć w obronie życia dzieci i swojego ? Sąd cywilny orzekł rozwód z winy męża.
To akurat "stan konieczności". Ergo grzech co najwyżej lekki.

Zdaje się też że istnieje w kościele jakaś (rzadko stosowana) procedura separacji, z którą nie wiąże się unieważnienie.
Rzadko - bo niepraktyczna. Nie można sobie "innego partnera" znaleść...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: lspp w Stycznia 01, 2015, 20:20:35 pm
Czy ogarnia ktoś, jakie firmy używają aromatów Firmenich?
Ta spółka ma umowę z Senomyx (wiemy, co to). I teraz pytanie: czy wolno jeść cokolwiek, co ma w skladzie: „aromat”? Jakby nie patrzeć, istnieje wtedy ryzyko jedzenia pokarmów, których smak powstał dzięki abortowanym dzieciom. Przejmować się tym, czy nie? A co z plackami świątecznymi?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 01, 2015, 23:03:06 pm
Pierwszy raz słyszę o Senomyx, ale nie popadałbym w paranoję, bo zaraz się okaże że nawet warzywa z własnego ogródka też są niekoszerne...

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: lspp w Stycznia 02, 2015, 03:57:20 am
Było kiedyś o tym głośno. Bojkot Pepsi pamięta Pan?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 02, 2015, 12:20:12 pm
Moja pamięć sięga nie dalej niż dwa lata, wcześniej nie siedziałem w temacie, że się tak wyrażę.

Jedyne bojkoty jakie pamiętam to teraz Empiku a wcześniej Firefoxa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aleksander w Stycznia 03, 2015, 12:26:32 pm
Chciałbym zapytać o normy regulujące potencjalną możliwość zakładania przez łysych mężczyzn czapki w kościele.
Zgodzimy się chyba, że np. osoby na wózku inwalidzkim albo z kulami nie godzi się zmuszać do przyjęcia Komunii św. na kolanach...Czy zatem ubranie przez mężczyznę czapki w zimnym kościele lub osobę o chorych zatokach jest jakimś niewybaczalnym aktem bezbożności ? Czy regulują to jakieś przepisy ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 03, 2015, 13:21:19 pm
Chory nie ma obowiązku uczestniczenia we Mszy Świętej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 03, 2015, 20:28:04 pm
Jeśli zatoki to prędzej jakąś opaskę niż czapkę. W odkrywaniu głowy chodzi o to by jej czubek był goły - stąd tonzura i stąd piuska.
Może pójść do cieplejszego kościoła. Może za zgodą spowiednika unikać nabożeństw w czasie mrozów.
Kościół miłosierny jest.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Stycznia 03, 2015, 22:36:58 pm
Jeśli zatoki to prędzej jakąś opaskę niż czapkę. W odkrywaniu głowy chodzi o to by jej czubek był goły - stąd tonzura i stąd piuska.
Może pójść do cieplejszego kościoła. Może za zgodą spowiednika unikać nabożeństw w czasie mrozów.
Kościół miłosierny jest.

Proszę o przypomnienie..., dlaczego w kościele akurat mężczyźni maja mieć odsłonięte głowy - wbrew obyczajom Starego Testamentu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 04, 2015, 17:14:10 pm
By inaczej było niż u żydów. Tak Paweł Tarski mówi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Wewiórka w Stycznia 04, 2015, 17:36:43 pm
Jeśli zatoki to prędzej jakąś opaskę niż czapkę. W odkrywaniu głowy chodzi o to by jej czubek był goły - stąd tonzura i stąd piuska.
Może pójść do cieplejszego kościoła. Może za zgodą spowiednika unikać nabożeństw w czasie mrozów.
Kościół miłosierny jest.

Proszę o przypomnienie..., dlaczego w kościele akurat mężczyźni maja mieć odsłonięte głowy - wbrew obyczajom Starego Testamentu?

A sw. Paweł nie powiedział: I List to Koryntian 11?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 04, 2015, 18:18:02 pm
No przecież napisałem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 04, 2015, 20:32:01 pm
Są przepisy regulujące strój ministranta w KRR i NOM?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Stycznia 04, 2015, 21:16:25 pm
Jeśli zatoki to prędzej jakąś opaskę niż czapkę. W odkrywaniu głowy chodzi o to by jej czubek był goły - stąd tonzura i stąd piuska.
Może pójść do cieplejszego kościoła. Może za zgodą spowiednika unikać nabożeństw w czasie mrozów.
Kościół miłosierny jest.

Proszę o przypomnienie..., dlaczego w kościele akurat mężczyźni maja mieć odsłonięte głowy - wbrew obyczajom Starego Testamentu?
By inaczej było niż u żydów. Tak Paweł Tarski mówi.
To teraz poproszę o źródło dot. tego noszenia nakryć głowy przez Żydów w czasach Starego Testamentu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: lspp w Stycznia 04, 2015, 21:59:31 pm
Są przepisy regulujące strój ministranta w KRR i NOM?
Oczywiście.
Nie znam zbyt dobrze przepisów w KRR, ale jeśli się nie mylę to jedynym dopuszczalnym ubiorem jest sutanna (chyba czarna lub czerwona) + komża. Nie wiem, jak z koloratką.
NOM - OWMR mówi o dwóch opcjach:
I ważna rzecz: jak się nie mylę, biskup może wydać dekret zezwalający na inny strój. Ale ciężko te dekrety znaleźć, stąd trzeba się poważnie zastanowić zanim się włoży pas, krzyż lektorski, itp. rzeczy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 04, 2015, 22:07:12 pm
Są przepisy regulujące strój ministranta w KRR i NOM?
Oczywiście.
Nie znam zbyt dobrze przepisów w KRR, ale jeśli się nie mylę to jedynym dopuszczalnym ubiorem jest sutanna (chyba czarna lub czerwona) + komża. Nie wiem, jak z koloratką.
NOM - OWMR mówi o dwóch opcjach:
  • sutanna + komża (nie wiem, jak z kolorami, w sklepach liturgicznych można spotkać różne, ale sklepom liturgicznym się nie wierzy);
  • alba (+ ewentualnie humerał, jeśli wystaje ubranie świeckie + cingulum, jeśli alba nie przylega dobrze, czy też jest zbyt długa).
I ważna rzecz: jak się nie mylę, biskup może wydać dekret zezwalający na inny strój. Ale ciężko te dekrety znaleźć, stąd trzeba się poważnie zastanowić zanim się włoży pas, krzyż lektorski, itp. rzeczy.

Dzięki. Kilka lat temu widziałem dokument KEPu, który stwierdzał, że krzyż może być używany w stroju liturgicznym tylko przez biskupa.

Wie ktoś gdzie znajdę dokładne informacje na temat KRR?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 04, 2015, 23:01:11 pm
Co mi u ministrantów bardzo przeszkadza to:

1. komża + jeansy
   -- to nie ma jakichś lepszych spodni, najlepiej czarnych? albo zakryć sutanną czy inną suknią.

2. sutanna a spod niej wyzierające trampki, czasami nawet żarówiaste.

Ministrancie! Ubierz się porządnie. Nie wystarczy przyjść jak na boisko i narzucić komżę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Stycznia 04, 2015, 23:33:58 pm
Ja tam się nie znam, ale słyszałem, że ministrant jako zastępca kleryka może mieć koloratkę i pas.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 04, 2015, 23:56:30 pm
Są przepisy regulujące strój ministranta w KRR i NOM?
Oczywiście.
Nie znam zbyt dobrze przepisów w KRR, ale jeśli się nie mylę to jedynym dopuszczalnym ubiorem jest sutanna (chyba czarna lub czerwona) + komża. Nie wiem, jak z koloratką.
NOM - OWMR mówi o dwóch opcjach:
  • sutanna + komża (nie wiem, jak z kolorami, w sklepach liturgicznych można spotkać różne, ale sklepom liturgicznym się nie wierzy);
  • alba (+ ewentualnie humerał, jeśli wystaje ubranie świeckie + cingulum, jeśli alba nie przylega dobrze, czy też jest zbyt długa).
I ważna rzecz: jak się nie mylę, biskup może wydać dekret zezwalający na inny strój. Ale ciężko te dekrety znaleźć, stąd trzeba się poważnie zastanowić zanim się włoży pas, krzyż lektorski, itp. rzeczy.

Mszał mówi tylko o komży.

[bo domyślnie - znaczy jako pobożne życzenie - służą tylko tonzuraci]
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: lspp w Stycznia 05, 2015, 00:46:09 am
Mszał mówi tylko o komży.

[bo domyślnie - znaczy jako pobożne życzenie - służą tylko tonzuraci]
Chodzi o KRR?

Bo OWMR NOMu przeglądałem kiedyś i była tam mowa o sutannie (ale mogę się mylić). I mnie tak ciekawi: co z zakonami? Czy habit liczy się jako sutanna, czy też zakony mają oddzielne regulacje?

Ja tam się nie znam, ale słyszałem, że ministrant jako zastępca kleryka może mieć koloratkę i pas.
Chodzi oczywiście o pas do sutanny? Bo gdzieniegdzie zakłada się pasy na alby.
Co do koloratki to czytałem, że jest to po prostu kołnierz od sutanny. Stąd dziwny wydaje się pomysł nie noszenia jej przez świeckich (mowa ciągle o liturgii).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kalistrat w Stycznia 05, 2015, 00:50:43 am
Ja tam się nie znam, ale słyszałem, że ministrant jako zastępca kleryka może mieć koloratkę i pas.
Koloratka jak najbardziej, bo to higieniczny dodatek do sutanny, element bielizny. Pas już nie. Są tacy co narzekają na "dalmatyki lektorskie" itd a sami paradują w pasach, mucetach, jakichś podróbkach pektorałów itd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Stycznia 05, 2015, 01:12:37 am
Spotkałem się z interpretacją, że ministrantowi przysługuje podczas liturgii dokładnie to co klerykowi, łącznie z biretem (chociaż nie wiem w sumie w którym momencie Mszy ministrant miałby nosić biret, może najwyżej pozować do pomszalnej foci :P).

Wracając do koloratek, to nigdy w sumie nie widziałem na na zdjęciach z polskich Mszy FSSPX/SP, ani tym bardziej nie widziałem jeszcze na żywo, ministrantów nie-kleryków z koloratkami. I sądzę że celebransi by raczej się krzywili na koloratki u ministrantów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 05, 2015, 01:39:17 am
Ja tam się nie znam, ale słyszałem, że ministrant jako zastępca kleryka może mieć koloratkę i pas.
Koloratka jak najbardziej, bo to higieniczny dodatek do sutanny, element bielizny. Pas już nie. Są tacy co narzekają na "dalmatyki lektorskie" itd a sami paradują w pasach, mucetach, jakichś podróbkach pektorałów itd.

no więc właśnie. noszenie pasów i mucetów przez ministrantów w KRR jest nadużyciem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 05, 2015, 08:26:20 am
nie, bo noszenie ich nie jest przywilejem
można, tylko po co?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Stycznia 06, 2015, 18:06:48 pm
Jeśli zatoki to prędzej jakąś opaskę niż czapkę. W odkrywaniu głowy chodzi o to by jej czubek był goły - stąd tonzura i stąd piuska.
Może pójść do cieplejszego kościoła. Może za zgodą spowiednika unikać nabożeństw w czasie mrozów.
Kościół miłosierny jest.

Proszę o przypomnienie..., dlaczego w kościele akurat mężczyźni maja mieć odsłonięte głowy - wbrew obyczajom Starego Testamentu?

A sw. Paweł nie powiedział: I List to Koryntian 11?

Wygląda jednak na to, ze zdaniem sw. Pawła Pan Bóg zmienił zdanie, skoro kiedyś był nakaz, by mężczyzna przed Panem miał zakrytą głowę...?

"Jeżeli więc jakaś kobieta nie nakrywa głowy, niechże ostrzyże swe włosy! Jeśli natomiast hańbi kobietę to, że jest ostrzyżona lub ogolona, niechże nakrywa głowę! 7 Mężczyzna zaś nie powinien nakrywać głowy, bo jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta jest chwałą mężczyzny. 8 To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. 9 Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny. 10 Oto dlaczego kobieta winna mieć na głowie znak poddania, ze względu na aniołów. 11 Zresztą u Pana ani mężczyzna nie jest bez kobiety, ani kobieta nie jest bez mężczyzny. 12 Jak bowiem kobieta powstała z mężczyzny, tak mężczyzna rodzi się przez kobietę. Wszystko zaś pochodzi od Boga. 13 Osądźcie zresztą sami! Czy wypada, aby kobieta z odkrytą głową modliła się do Boga? 14 Czyż sama natura nie poucza nas, że hańbą jest dla mężczyzny nosić długie włosy, 15 podczas gdy dla kobiety jest właśnie chwałą? Włosy bowiem zostały jej dane za okrycie. 16 Może ktoś uważa za właściwe spierać się nadal, my jednak nie jesteśmy takiego zdania, ani my, ani Kościoły Boże."

Zastanawiam się, czy te refleksje sw. Pawła tak głęboko osadzone we współczesnych mu czasach - I TRADYCJI - maja wymiar PONADCZASOWY?
Apostoł nie tłumaczy, w czym Panu Bogu przeszkadza czapka u mężczyzny...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Whale w Stycznia 06, 2015, 20:07:12 pm
Koloratka to w pewnym sensie część sutanny, przepisy pozwalają nosić każdemu kto nosi sutannę. Świadomość jest oczywiście inna;)
Pasy birety piuski etc są zakazane przez SKO.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 06, 2015, 20:55:56 pm
Koloratka to w pewnym sensie część sutanny, przepisy pozwalają nosić każdemu kto nosi sutannę. Świadomość jest oczywiście inna;)
Pasy birety piuski etc są zakazane przez SKO.
Pozdrawiam

Aha, dziękuję. Znajdę ten dokument online?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: lspp w Stycznia 06, 2015, 21:25:25 pm
Koloratka to w pewnym sensie część sutanny, przepisy pozwalają nosić każdemu kto nosi sutannę. Świadomość jest oczywiście inna;)
Pasy birety piuski etc są zakazane przez SKO.
Pozdrawiam

Aha, dziękuję. Znajdę ten dokument online?
Nie lepiej sobie kupić jakiś poradnik do Tridentiny?
Interpretacja prawa kościelnego przez świeckich zdecydowanie nieOK.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Stycznia 06, 2015, 21:47:37 pm
Proszę o przypomnienie..., dlaczego w kościele akurat mężczyźni maja mieć odsłonięte głowy - wbrew obyczajom Starego Testamentu?

Dziwi mnie trochę - zwłaszcza, że pytanie wyraźnie wskazuje także na kontekst poza obyczajami wywodzącymi się z ST / początków NT - że dotąd nikt nie wskazał na bardzo silne uwarunkowania obyczajowości bardziej współczesnej,
mam na myśli czasy już od starożytności, poprzez średniowiecze aż do współczesności, gdzie nawet nie tylko w kulturze europejskiej gest odkrycia głowy oznacza wyraz szacunku i poddania, okazania czci.
W takim kontekście odkrycie głowy przed wejściem do świątyni jawi się czymś wręcz naturalnym i oczywistym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Stycznia 06, 2015, 22:37:32 pm
Proszę o przypomnienie..., dlaczego w kościele akurat mężczyźni maja mieć odsłonięte głowy - wbrew obyczajom Starego Testamentu?

Dziwi mnie trochę - zwłaszcza, że pytanie wyraźnie wskazuje także na kontekst poza obyczajami wywodzącymi się z ST / początków NT - że dotąd nikt nie wskazał na bardzo silne uwarunkowania obyczajowości bardziej współczesnej,
mam na myśli czasy już od starożytności, poprzez średniowiecze aż do współczesności, gdzie nawet nie tylko w kulturze europejskiej gest odkrycia głowy oznacza wyraz szacunku i poddania, okazania czci.
W takim kontekście odkrycie głowy przed wejściem do świątyni jawi się czymś wręcz naturalnym i oczywistym.

Rozumiem, zgoda, tylko dlaczego u niewiast ma być odwrotnie i każe się im głowę ... zakrywać... Gesty przypisane do płci, takie religijne gender:-)?
Chociaż jestem facetem, zawsze mi zimno w kościele w głowę...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 06, 2015, 23:42:31 pm
Chyba cośprzeoczyłem: gdzie w ST jest nakaz zakrywania głowy podczas modlitwy mężczyzn?!?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 07, 2015, 00:01:47 am
Wśród uczniów jeszubotu:
– Skąd ty masz pewność, że już patriarcha Abraham nosił jarmułkę?
– To bardzo proste. Przecież w księdze Genezis czytamy: "I rzekł Pan do Abrahama: wyjdź z domu ojca swego..." – a jakiż pobożny Żyd wyszedłby z domu bez jarmułki?!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 07, 2015, 00:17:20 am
Koloratka to w pewnym sensie część sutanny, przepisy pozwalają nosić każdemu kto nosi sutannę. Świadomość jest oczywiście inna;)
Pasy birety piuski etc są zakazane przez SKO.
Pozdrawiam

Aha, dziękuję. Znajdę ten dokument online?
Nie lepiej sobie kupić jakiś poradnik do Tridentiny?
Interpretacja prawa kościelnego przez świeckich zdecydowanie nieOK.

Nie rozumiem Pana wypowiedzi.

Moje pytanie brzmiało, czy laik ministrant może nosić pas i mucet. Padła odpowiedź, że nie z powołaniem się na ŚKO. Dopytuję więc o dokładne "namiary" na ten zakaz.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Stycznia 07, 2015, 20:47:49 pm
Chyba cośprzeoczyłem: gdzie w ST jest nakaz zakrywania głowy podczas modlitwy mężczyzn?!?

Moze ktoś, kto jest na bieżąco z lekturą ST sie wypowie...
Nie wyobrażam sobie modlącego sie i pobożnego żyda z odkrytą głową...
Przypominają mi sie np. widziane w życiu wizualizacje Jezusa modlącego się w Getsemani...
Zawsze z głową przykrytą, chyba... nazywa się to coś szal modlitewny...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 07, 2015, 22:05:39 pm
Chyba cośprzeoczyłem: gdzie w ST jest nakaz zakrywania głowy podczas modlitwy mężczyzn?!?

Moze ktoś, kto jest na bieżąco z lekturą ST sie wypowie...
Nie wyobrażam sobie modlącego sie i pobożnego żyda z odkrytą głową...
Przypominają mi sie np. widziane w życiu wizualizacje Jezusa modlącego się w Getsemani...
Zawsze z głową przykrytą, chyba... nazywa się to coś szal modlitewny...

http://the614thcs.com/40.199.0.0.1.0.phtml

http://the614thcs.com/40.1094.0.0.1.0.phtml
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Whale w Stycznia 07, 2015, 22:38:32 pm
Rzadko tu bywam, stąd taka cisza.
Cytuj
Aha, dziękuję. Znajdę ten dokument online?
Proszę sobie wpisać "Costumes of prelates of the Catholic Church" w google, ebook jest powszechnie dostępny.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 08, 2015, 01:04:02 am
Rzadko tu bywam, stąd taka cisza.
Cytuj
Aha, dziękuję. Znajdę ten dokument online?
Proszę sobie wpisać "Costumes of prelates of the Catholic Church" w google, ebook jest powszechnie dostępny.
Pozdrawiam

dzięki
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 08, 2015, 01:06:02 am
Czy jest formalnie dopuszczalne, by lektor siedział sobie z resztą wiernych, wchodził po schodkach do prezbiterium, odczytał swoje i wracał do ławki?
Jakoś zawsze mi to zgrzyta, a stało się nagminne w mojej parafii. Wydaje mi się, że powinien być ubrany jak reszta ministrantów i z nimi siedzieć.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Stycznia 08, 2015, 01:22:44 am
Czy jest formalnie dopuszczalne, by lektor siedział sobie z resztą wiernych, wchodził po schodkach do prezbiterium, odczytał swoje i wracał do ławki?
Jakoś zawsze mi to zgrzyta, a stało się nagminne w mojej parafii. Wydaje mi się, że powinien być ubrany jak reszta ministrantów i z nimi siedzieć.

W mojej (formalnie, bo faktycznie to ex-) wchodzi nie tylko żeby odczytać, ale i odśpiewać swoje. W garniturku, po czym wraca między wiernych. Tak jest już od kilku lat, więc zapewne tak można, a czy wolno...?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 08, 2015, 10:23:48 am
Żeby chociaż w garniturku...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 08, 2015, 11:01:11 am
Czy kapłan przenoszący Najświętszy Sakrament w monstrancji MUSI mieć kapę? Przy okazji oglądania szopki wpadłem do własnej katedry, gdzie akurat kapłan przenosił GO do kaplicy - tak jak Mszę odprawiał (w ornacie ledwie)...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: lspp w Stycznia 08, 2015, 12:38:50 pm
Czy jest formalnie dopuszczalne, by lektor siedział sobie z resztą wiernych, wchodził po schodkach do prezbiterium, odczytał swoje i wracał do ławki?
Jakoś zawsze mi to zgrzyta, a stało się nagminne w mojej parafii. Wydaje mi się, że powinien być ubrany jak reszta ministrantów i z nimi siedzieć.
OWMR zdaje się mówić, że nie. Właściwym strojem lektora jest alba.

[Edyta]
Czy kapłan przenoszący Najświętszy Sakrament w monstrancji MUSI mieć kapę? Przy okazji oglądania szopki wpadłem do własnej katedry, gdzie akurat kapłan przenosił GO do kaplicy - tak jak Mszę odprawiał (w ornacie ledwie)...
Do przenoszenia: sutanna+alba/komża+biała stuła.
Do błogosławieństwa: dodatkowo kapa+welon.
W przypadku procesji w Boże Ciało, gdy ta jest zaraz po Mszy św., kapłan może pozostać w ornacie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ratio w Stycznia 08, 2015, 12:45:20 pm
Czy kapłan przenoszący Najświętszy Sakrament (..)
A czy podczas trwającej Mszy św. może z zakrystii wyjść ksiądz w stroju wyjściowym (kurtka, komża itd.), podejść do tabernakulum, otworzyć je, wyjąć puszkę z Hostiami konsekrowanymi, przełożyć Ciało Pańskie do cyborium, schować do bursy, zamknąć tabernakulum i ... wreszcie wyjść do zakrystii.
Czynnosci te trwały od połowy Ewangelii do pierwszych intencji Modlitwy powszechnej, czyli dość długo uwaga ludu Bożego była poddana rozproszeniu.
Czy wypada, by w trakcie trwającej Mszy św. w prezbiterium znajdowała się osoba nie biorąca udziału w czynnościach liturgicznych czy posługiwaniu (np. lektorzy, ministranci), a zajmujaca się czynnościami, nie przynależnymi do trwającej liturgii - jak w przedstawionym przypadku?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Stycznia 08, 2015, 23:53:57 pm
Chyba cośprzeoczyłem: gdzie w ST jest nakaz zakrywania głowy podczas modlitwy mężczyzn?!?

Moze ktoś, kto jest na bieżąco z lekturą ST sie wypowie...
Nie wyobrażam sobie modlącego sie i pobożnego żyda z odkrytą głową...
Przypominają mi sie np. widziane w życiu wizualizacje Jezusa modlącego się w Getsemani...
Zawsze z głową przykrytą, chyba... nazywa się to coś szal modlitewny...

http://the614thcs.com/40.199.0.0.1.0.phtml

http://the614thcs.com/40.1094.0.0.1.0.phtml

Dziękuję!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Tomas w Stycznia 11, 2015, 11:45:45 am
Czy kapłan przenoszący Najświętszy Sakrament (..)
A czy podczas trwającej Mszy św. może z zakrystii wyjść ksiądz w stroju wyjściowym (kurtka, komża itd.), podejść do tabernakulum, otworzyć je, wyjąć puszkę z Hostiami konsekrowanymi, przełożyć Ciało Pańskie do cyborium, schować do bursy, zamknąć tabernakulum i ... wreszcie wyjść do zakrystii.
Czynnosci te trwały od połowy Ewangelii do pierwszych intencji Modlitwy powszechnej, czyli dość długo uwaga ludu Bożego była poddana rozproszeniu.
Czy wypada, by w trakcie trwającej Mszy św. w prezbiterium znajdowała się osoba nie biorąca udziału w czynnościach liturgicznych czy posługiwaniu (np. lektorzy, ministranci), a zajmujaca się czynnościami, nie przynależnymi do trwającej liturgii - jak w przedstawionym przypadku?
Zakładając, że szedł udzielić Wiatyku, wydaje mi się to dopuszczalne. W końcu wiadomo, co jest najwyższym prawem. Jeśli miała to być rutynowa wizyta u chorych, to moment niewłaściwy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 14, 2015, 16:17:03 pm
(http://images70.fotosik.pl/521/f27b2ed6a8b84075m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f27b2ed6a8b84075) (http://images69.fotosik.pl/522/53f9a1ef1b6092a4m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=53f9a1ef1b6092a4) (http://images68.fotosik.pl/522/4c2b715516ee86e1m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4c2b715516ee86e1)

(proszę kliknąć na obraz to się powiekszy)

Krzyż z gwiazdą Dawida na dole. U góry nie ma tabliczki INRI. Gdzie takie krzyże są? Pierwszy raz widzę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Stycznia 18, 2015, 21:10:54 pm
Podobno gdzieś istnieje wątek, w którym świeżaków nauczano, jak łatwo poznać którą ME się odmawia podczas NOMu. Byłbym wdzięczny za wskazanie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 18, 2015, 22:25:38 pm
Każda ME się inaczej zaczyna. Tuż po "Święty, Święty, Święty":

I
Ojcze nieskończenie dobry, pokornie Cię błagamy przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, naszego Pana...

II
Zaprawdę, święty jesteś, Boże, źrodło wszelkiej świętości.

III
Zaprawdę, święty jesteś, Boże, i słusznie Cię sławi wszelkie stworzenie...

IV
Wysławiamy Cię, Ojcze święty, bo jesteś wielki i wszystkie stworzenia głoszą Twoją mądrość i miłość.

V
Zaprawdę, godne to jest, abyśmy Tobie składali dziękczynienie, Boże wielki i miłosierny, który świat stworzyłeś i strzeżesz go z nieskończoną miłością.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Stycznia 18, 2015, 22:29:35 pm
Każda ME się inaczej zaczyna. Tuż po "Święty, Święty, Święty":

I
Ojcze nieskończenie dobry, pokornie Cię błagamy przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, naszego Pana...

II
Zaprawdę, święty jesteś, Boże, źrodło wszelkiej świętości.

III
Zaprawdę, święty jesteś, Boże, i słusznie Cię sławi wszelkie stworzenie...

IV
Zaprawdę, godne to jest, abyśmy Tobie składali dziękczynienie, i sprawiedliwe, abyśmy Ciebie wychwalali, o Ojcze święty...

V
Zaprawdę, godne to jest, abyśmy Tobie składali dziękczynienie, Ojcze święty, Stwórco świata i Źródło życia.
W czwartej i piątej podał Pan początki prefacji
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 18, 2015, 22:36:01 pm
W czwartej i piątej podał Pan początki prefacji

Poprawione.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Stycznia 19, 2015, 09:24:16 am
Dzięki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 19, 2015, 10:13:13 am
Poprawione.

Początek V ME jest taki:

"Wysławiamy Cię, Ojcze święty: Ty nas zawsze podtrzymujesz w doczesnym pielgrzymowaniu..."

I ME o tajemnicy pojednania:
"Ojcze prawdziwie święty, od początku świata czynisz nas uczestnikami Twego zamysłu miłości..."

II ME o tajemnicy pojednania:
"Wysławiamy Cię, Boże wszechmogący, Panie nieba i ziemi, przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który przyszedł w Twoje imię..."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 19, 2015, 13:50:55 pm
To ja się przy okazji pochwalę że na pasterce słyszałem pierwszy raz w życiu IME w koncelebrze. To tak się da? ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 19, 2015, 20:30:47 pm
Nie ma powodu żeby się nie dało. Właściwie to w takiej formie się z I ME najczęściej spotykam, bo jest odmawiana raczej tylko od wielkiego święta, a wtedy jest zwykle koncelebra.

Jeden z nielicznych przypadków I ME jaki pamiętam bez koncelebry był na moim ślubie ;-)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: solid w Stycznia 19, 2015, 22:30:01 pm
To ja się przy okazji pochwalę że na pasterce słyszałem pierwszy raz w życiu IME w koncelebrze. To tak się da? ;)
Da się nawet po łacinie :) I ME w koncelebrze po łacinie była w 2006 na Błoniach krakowskich podczas mszy Benedykta XVI.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 20, 2015, 15:46:34 pm
To ja się przy okazji pochwalę że na pasterce słyszałem pierwszy raz w życiu IME w koncelebrze. To tak się da? ;)
Da się nawet po łacinie :) I ME w koncelebrze po łacinie była w 2006 na Błoniach krakowskich podczas mszy Benedykta XVI.
Cóż - w posoborowiu to najpierw miałem wyłącznie IME (stary proboszcz), potem dłuuugo, długo wyłącznie II, a teraz niektórzy księża dodają do II i III, ale I od wielkiego dzwonu. A koncelebrę w I słyszałem po raz pierwszy w życiu...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Stycznia 20, 2015, 18:20:04 pm

Cóż - w posoborowiu to najpierw miałem wyłącznie IME (stary proboszcz), potem dłuuugo, długo wyłącznie II, a teraz niektórzy księża dodają do II i III, ale I od wielkiego dzwonu. A koncelebrę w I słyszałem po raz pierwszy w życiu...

Mszy papieskich Pan nie ogląda
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Stycznia 20, 2015, 19:32:01 pm
A po co się stresować???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aleksander w Stycznia 22, 2015, 12:12:37 pm
Pytanie od znajomego: Czy w przypadku odpustu parafialnego odpust zupełny mozna uzyskac tylko na sumie odpustowej, czy na kazdej Mszy odprawianej w tym dniu ?
-------------------- 
 Jak to jest, jak odpust wypada w tygodniu, a proboszcz przeniesie go na niedziele. Czy wtedy odpust mozna uzyskac tylko w niedziele, czy w ten dzien, w ktorym faktycznie wypada wspomnienie danego świętego także (jeśli ktoś np. w niedziele nie był na uroczystej sumie odpustowej) ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 22, 2015, 18:33:44 pm
Pytanie od znajomego: Czy w przypadku odpustu parafialnego odpust zupełny mozna uzyskac tylko na sumie odpustowej, czy na kazdej Mszy odprawianej w tym dniu ?

Czynnością wymaganą do odpustu (jak podaje Enchiridion indulgentiarum, concessio 33. - Visitationes locorum sacrorum; § 1. 5°) jest nawiedzenie kościoła parafialnego w dniu święta tytułu tego kościoła. Nie musi to być suma odpustowa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 25, 2015, 21:06:26 pm
L.I.Ch.

Skoro człowiek obdarzony jest duszą niesmiertelną od momętu poczęcia to jak wygląda sprawa bliźniaków jednoajowych skoro podział naspępuje najwcześniej w czwartym dniu czy do tego momentu zarodek ma dwie dusze?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Natanael w Stycznia 25, 2015, 21:32:57 pm
Proszę zauważyć że w przypadku bliźniąt syjamskich (których podział nie nastąpił do końca) nie ma wątpliwości co do tego że są to dwie suwerenne osoby, z własnymi duszami, chociaż muszą częściowo dzielić ciało.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lutego 11, 2015, 15:15:41 pm
Od długiego czasu trapi mnie poważna wątpliwość przez którą czasami rozważałem  nawet porzucenie wiary chrześcijańskiej i katolickiej. Chodzi mi o starotestamentalną historię nt. podboju starożytnego Kanaanu przez Żydów. Moje pytanie brzmi: Skoro Pan Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy to dlaczego nakazał Żydom podbój obcej ziemi i fizyczną eksterminację ich mieszkańców? Dlaczego Bóg nakazał ówczesnemu narodowi wybranemu napaść na miasta Kananejczyków i wyniszczyć ich mieszkańców a nie np osiedlić ich gdzieś na pustyni i swoją wszechmocą sprawić żeby stała się zieloną, zdatną do egzystencji krainą?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lutego 11, 2015, 16:47:13 pm
Od długiego czasu trapi mnie poważna wątpliwość przez którą czasami rozważałem  nawet porzucenie wiary chrześcijańskiej i katolickiej. Chodzi mi o starotestamentalną historię nt. podboju starożytnego Kanaanu przez Żydów. Moje pytanie brzmi: Skoro Pan Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy to dlaczego nakazał Żydom podbój obcej ziemi i fizyczną eksterminację ich mieszkańców? Dlaczego Bóg nakazał ówczesnemu narodowi wybranemu napaść na miasta Kananejczyków i wyniszczyć ich mieszkańców a nie np osiedlić ich gdzieś na pustyni i swoją wszechmocą sprawić żeby stała się zieloną, zdatną do egzystencji krainą?

Może ten tekst będzie pomocny, ktoś pyta - o. Jacek Salij OP odpowiada:

CZY BÓG KAZAŁ WYMORDOWAĆ NARODY KANAANU?

Nie mam nic przeciwko temu, że prawo wojenne starożytnego Izraela było równie okrutne jak u narodów ościennych. Ale w Księdze Jozuego bezpardonowe zabijanie pokonanych wrogów jest przedstawione jako nakazane przez Boga. Przeciw temu się buntuję. Bóg jest przecież Stwórcą wszystkich ludzi i zależy Mu na dobru wszystkich Iudzi, nie tylko jednego narodu. Co najwyżej starożytnym Izraelitom mogło się wydawać, że Bóg ich kocha przeciwko innym narodom.

(...)

http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_14.htm



I jeszcze jeden:

JAK CZYTAĆ STARY TESTAMENT
(...)
http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_07.htm
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lutego 11, 2015, 17:39:32 pm
Trochę zawiłe są te wywody o.Salija

Cytuj
Wyciągnijmy zatem pierwszy wniosek wiary z tego faktu, że ówcześni Izraelici byli równie okrutni jak ludy okoliczne: Pan Bóg nie czekał z miłością do nich, aż przewyższą poziomem moralnym swoich sąsiadów. Ukochał ich takich, jakimi byli: moralnie nieokrzesanych, mało rozumiejących to, co duchowe. Ukochał ich i dopiero pod wpływem Jego miłości zaczęli się zmieniać na lepsze

Problem nie leży w tym że ówcześni Żydzi byli prymitywni i nieokrzesani tylko w tym że sam Bóg kazał wymordować kobiety i dzieci.
Cytuj
Wyjdźmy od Pańskiego spostrzeżenia, że prawo wojenne starożytnego Izraela prawdopodobnie nie różniło się w swoim okrucieństwie od obyczajów narodów ościennych. Zachowała się kamienna inskrypcja Meszy, króla Moabu, z IX wieku przed Chr., gdzie chwali się on, że zmasakrował izraelskie miasto Ataroth: "Zabiłem wszystkich, siedem tysięcy mężów, chłopców, kobiet, dziewcząt i służebnic, ponieważ poświęciłem ich bogu Asztar-Kemosz".

Czy odpowiedzią na zło ma być inne zło?
Cytuj
Tę prawdę o Bożej miłości -- że Bóg nie czeka z miłością, aż człowiek stanie się jej wart -- starajmy się zauważać na co dzień. Przecież tak samo postępował Pan Jezus: okazywał swoją miłość nawet prostytutkom i celnikom, i ta miłość ich przemieniała

Pan Jezus nie akceptował ani  zdzierstwa podatkowego ani prostytucji, przebywając z ludźmi  o wątpliwej moralności starał się po prostu skierować grzeszników na drogę cnoty. Ta uwaga jest zresztą nie na temat.

 
Cytuj
Księga Jozuego powstała, jak wiadomo, najwcześniej na początku monarchii (XI wiek przed Chr.), a może nawet w czasach króla Jozjasza (VII wiek przed Chr.). Zatem pierwsi jej czytelnicy nie mogli odczytać w niej zachęty do mordowania innych narodów. Owszem, z wewnętrzną aprobatą czytali o krwawym podboju Kanaanu, ale była to już dla nich historia. Proszę sobie uważnie przeczytać cały ten fragment od szóstego do dwunastego rozdziału Księgi Jozuego, a nie będzie Pan miał wątpliwości, że głównym jego przesłaniem jest prawda, iż sam Bóg był Wodzem, wprowadzającym swój lud do ziemi obiecanej. To, że prawda ta została wyrażona w kategoriach ówczesnej -- dopiero kiełkującej ku duchowi Ewangelii -- mentalności, powinno nas pobudzać raczej do dziękczynienia niż do buntu przeciw słowu Bożemu

Ale czy nie jest to pośredni zawoalowany relatywizm moralny uwarunkowany określonym czasem? Zresztą nawet jakby to działania Jozuego stały w sprzeczności z obowiązującym już  wówczas V przykazaniem dekalogu mojżeszowego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lutego 11, 2015, 19:44:24 pm
No cóż, wyciaga pan cytaty z początku tekstu - nawet nie po kolei - i sobie komentuje tak jak protestanci Bibliie.  Na pytanie tam postawione, o. Salij udzielił właściwej odpowiedzi. Proszę napisać do o. Salija i przedstawić swoje wywody.

Tekst trzeba przeczytać uważnie cały i dalej pisze:

"(...) Ludy Kanaanu są w Starym Testamencie uosobieniem najcięższego odstępstwa ku bałwochwalstwu. (...) Podsumujmy powyższe refleksje: Jeden Bóg wie, jaki jest los ostateczny tamtych Kananejczyków, którzy zginęli w czasach Jozuego. W Piśmie Świętym stali się oni symbolem odstępstwa i kary za nie. My natomiast bardzo zważajmy, aby przekleństwo, które spadło na nich w sferze symbolicznej, nie spotkało nas w wymiarze ostatecznym.

Ostatecznie problem ludów kananejskich rozwiązany został w Ewangelii. Jeden Kananejczyk znalazł się nawet w gronie dwunastu apostołów, mianowicie Szymon (por. Mt 10,4 i Mk 3,18 -- szkoda, że w Biblii Tysiąclecia nazywa się go Szymonem Gorliwym, podczas gdy tak jest on nazwany jedynie w Ewangelii św. Łukasza 6,5).

Zatrzymajmy się dłużej nad spotkaniem Chrystusa Pana z Kananejką (por. Mt 15,21-28). Najpierw Pan Jezus dobitnie przypomina starotestamentalne przeciwstawienie ludu Bożego i Kananejczyków: "Jestem powołany tylko do owiec, które zginęły z domu Izraela". Przypomina nawet, że jest to lud przeklęty: "Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom i rzucić psom". Kananejka przeszła jednak zwycięsko przez tę próbę, której poddał ją Pan Jezus, jej wiara nie załamała się. Toteż usłyszała słowo największej pochwały, jaką na ziemi można otrzymać od Chrystusa: "O niewiasto, wielka jest twoja wiara!" (...)"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lutego 14, 2015, 16:35:39 pm
L.I.Ch.

Na początku chciał bym zaznaczyć że uznaje księgi  deuterokanoniczne z natchnione i wyznaje że to Kościół święty ma prawo decydować które księgi są natchnione a które nie. Jednak jaki wzór wybrał Kościół do uznania kanonu starego testamentu protestanci wybrali kanon żydowski a prawosławni septuaginte? Początkowo myślałem że może wulgate okazuje sięjednak że zawierała większość księgi septuaginty czy ostatecznie zadecydował sobór trydencki?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jean Raspail w Lutego 14, 2015, 21:39:42 pm
PILNE!

Co można, Państwa zdaniem, polecić do poczytania młodemu neopoganinowi? Coś o Piśmie Świętym, o pozornych sprzecznościach, wyjątkowości chrześcijaństwa. Coś łopatologicznego przy tym!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ececylia w Lutego 14, 2015, 22:12:27 pm
Crześcijaństwo po prostu C.S. Lewis

Podczas ostatniej wojny światowej BBC przeprowadziło z C.S. Lewisem cykl rozmów o wierze chrześcijańskiej. W rezultacie powstała z tego książka dla tych, którzy chcą wierzyć, ale przeszkadza im w tym intelekt.

Autor posiada niezwykły talent do logicznego wyjaśniania kontrowersyjnych kwestii, prostego ujmowania skomplikowanych z

agadnień. Porusza problemy od dawna sprawiające kłopot wnikliwym i krytycznym wyznawcom religii, jak i tym, którzy przekonać się do wiary nie potrafią ze względu na jej swoiste sprzeczności, jak na przykład kwestię zła i tzw. Boskiego przyzwolenia na nie.

Jest to wspaniała lektura, która może stać się pasjonującą przygodą zarówno intelektualną, jak i duchową - dla wierzących i nie wierzących, dla chrześcijan i niechrześcijan.

Nie należy przejmować się żartownisiami, którzy usiłują ośmieszyć chrześcijańską nadzieję nieba, twierdząc, że ani im w głowie w nieskończoność grać na harfie. Takim ludziom można odpowiedzieć, że skoro nie rozumieją książek dla dorosłych, nie powinni o nich rozmawiać. Wszelkie biblijne obrazy (harfy, korony, złoto itp.) to przecież nic innego, jak symboliczna próba wyrażenia tego, co niewyrażalne. [...] Ktoś, kto rozumie te symbole dosłownie, równie dobrze mógłby uznać, że Chrystus - nak

(fragment książki)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lutego 16, 2015, 22:11:07 pm
L.I.Ch.

Czy post w niedziele wielkiego postu jest nieobowiązkowy (dobrowolny) czy niezalecany ze względu że to dzień zmartwychwstania?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Lutego 17, 2015, 10:16:53 am
Czy w Środę Popielcową Msza św. na Garncarskiej jest o godz. 7.15?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Lutego 17, 2015, 20:53:06 pm
Czy w Środę Popielcową Msza św. na Garncarskiej jest o godz. 7.15?

Jutro poranna o 6:50
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lutego 18, 2015, 09:29:17 am
L.I.Ch.

Czy post w niedziele wielkiego postu jest nieobowiązkowy (dobrowolny) czy niezalecany ze względu że to dzień zmartwychwstania?
Nigdy nie poszczono w niedziele! http://msza.net/i/rb_wip.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szymon w Lutego 20, 2015, 15:35:14 pm
Nigdy nie poszczono w niedziele!
Czy w związku z tym można wnioskować, że Pan Jezus w trakcie czterdziestu dni postu robił przerwy szabatowe?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lutego 21, 2015, 01:07:00 am
Niekoniecznie, bo faryzeusz się szczyci że pości dwa razy w dzień sobotni.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ratio w Lutego 21, 2015, 14:15:56 pm
Ciekawa wiadomość ze strony  http://www.wojciech-nasielsk.plock.opoka.org.pl/?q=node/479

"5. W związku z trwającym okresem wielkopostnym przypominamy, że obwiązującym dniem postnym jest piątek. W tych dniach wielkopostnych wierni chrześcijanie powinni unikać spożywania pokarmów mięsnych i brania udziału w zabawach tanecznych..."

Czy oznacza to, że w pozostałe piątki roku  nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, często zwana "postem piątkowym?
Uważam, że takie rozumienie sugeruje niniejszy cytat z ogłoszeń na niedzielę 22 lutego 2015 r., zamieszczonych  na stronie nasielskiej parafii.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szymon w Lutego 23, 2015, 01:11:20 am
...faryzeusz się szczyci że pości dwa razy w dzień sobotni.

Piękny cytat z Luk 18,12. Rzeczywiście w tekście występuje wyraz oznaczający sobotę, gratuluję znajomości greki i łaciny. Ktoś jeszcze prócz Pana i S.Łuczkiewicza interpretuje w podobny sposób ten tekst?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lutego 26, 2015, 19:36:36 pm
Czy popełniam ciężki grzech słuchając niechrześcijańską muzykę religijną? Przyznam się szczerze że od czasu do czasu lubię posłuchać sobie pieśni hinduskich, mają w sobie to coś i  działają  trochę jak narkotyk, gdy się je raz włączy to potem ciężko wyłączyć.

PS: Oczywiście zdaję sobie sprawę że hinduizm to błędna religia i nigdy nie traktowałem jej założeń inaczej niż zwykłe ciekawostki religioznawcze
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Lutego 27, 2015, 11:23:37 am
Nigdy nie poszczono w niedziele! http://msza.net/i/rb_wip.html

Zdaje mi się, że w Polsce mięsa i tłuszczów zwierzęcych nie jedzono przez cały okres Wielkiego Postu nie robiąc "przerw" na niedziele, inaczej jaki sens miałoby wypalanie garnków w Środę Popielcową by nie pozostał na czas postu nawet ślad po tłuszczu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: vita.romana w Lutego 27, 2015, 20:59:47 pm
Czy popełniam ciężki grzech słuchając niechrześcijańską muzykę religijną? Przyznam się szczerze że od czasu do czasu lubię posłuchać sobie pieśni hinduskich, mają w sobie to coś i  działają  trochę jak narkotyk, gdy się je raz włączy to potem ciężko wyłączyć.

PS: Oczywiście zdaję sobie sprawę że hinduizm to błędna religia i nigdy nie traktowałem jej założeń inaczej niż zwykłe ciekawostki religioznawcze

Toż teraz to już chyba wszystkie religie prowadzą z Watykanu prosto do Nieba:-))

"Błogosławieni czystego serca"!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 01, 2015, 00:44:40 am
Nigdy nie poszczono w niedziele! http://msza.net/i/rb_wip.html

Zdaje mi się, że w Polsce mięsa i tłuszczów zwierzęcych nie jedzono przez cały okres Wielkiego Postu nie robiąc "przerw" na niedziele, inaczej jaki sens miałoby wypalanie garnków w Środę Popielcową by nie pozostał na czas postu nawet ślad po tłuszczu?
W post nie uzywano tluszczy i niczego zwierzecego, w niedziele postu mozna bylo rybe, mleko, nie wiem czy jaja. Taka byla tradycja, bo posty zelzaly za Zygmunta Wazy, ale praktyka utrzymala sie do wojny, soboru i kkomuny
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 16, 2015, 16:33:09 pm
L.I.Ch.

Mam znajomą katoliczke która jest dosć ortodoksyjna w kwesti wróżb itp. jak przystało. Jednak interesuje się bardzo zdrowiem co jest bardzo dobre bo ciało i zdrowie to dar jednak ostatnio czyta Michała Tombaka oraz patrzyła Jerzego Ziemby mam dość mieszane uczucia co do tych autorów czy ktos z państwa wie coś na ten temat czy ma jakis dostęp do poważnych materiałów na ten temat?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 16, 2015, 22:28:40 pm
Nie wiem czy można odpowiadać na swoje posty ale moze to sie komuś przyda:

Michał Tombak (ur. 1953 w Karagandzie) - autor pseudonaukowych poradników o zdrowiu.

W Rosji od 1988 r. popularność uzyskała grupa następców jasnowidza i iluzjonisty Wolfa Messinga,
Twierdzi, że sztuki uzdrawiania nauczyli go tybetańscy mnisi, których poznał w czasie licznych wyjazdów studyjnych i ekspedycji naukowych w Chinach i w Tybecie.

Michał Tombak podaje się za absolwenta biologii i chemii na Rosyjskim Uniwersytecie Państwowym im. K. Ciołkowskiego
Jednak uczelnia ta nie kształciła nigdy w takim kierunku.

Ma być absolwentem Amerykańsko-Rosyjskiej Szkoły Hipnozy i Bioenergoterapii.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Michał_Tombak



W 1971 roku uczestniczyłem w wyprawie naukowej do mnichów tybetańskich. Wymagali bezwzględnego posłuszeństwa

http://www.swiat-zdrowia.pl/artykul/zycie-jest-piekne-rozmowa-z-michalem-tombakiem
http://www.traditia.fora.pl/szatan-nie-umarl-ezoteryka-okultyzm-balwochwalstwo,44/buddyzm-religia-okultystyczna,7052-15.html

Chyba nawet niezbyt obeznanemu z tematem katolikowi w wystarczy.

Drugi Pan jest może troche mniej „buddyjski” ale owdołuje się pod koniec filmu do homeopati:
https://www.youtube.com/watch?v=4fhezw-8_pM
http://www.awronka.nazwa.pl/bazya/homeo/homeopatia.htm
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Marca 20, 2015, 13:14:11 pm
Mam pytanie w kwestii tzw dialogu międzyreligijnego i kieruje je do osób dobrze obeznanych z tradycyjnym katolicyzmem.  Czy tego typu inicjatywy są zawsze złe czy też mogą istnieć pewne formy dialogu które nie kłócą się z ortodoksją. Mam na myśli np. taką sytuację w której dajmy na to biskup i/lub wysoko postawiony watykański kurialista spotykają się z przedstawicielami jakieś innej religii w miejscu neutralnym typu sala konferencyjna lub hotel i tam wydają jakiś wspólny dokument na tematy niezwiązane bezpośrednio z wiarą i moralnością np. poruszający kwestie problemów społeczno-politycznych lub też organizują konferencję prasową. Nie ma tam jakiś modłów ponad podziałami bredzenia o wspólnym Bogu i innych tego typu "ciekawostek". Czy taki model dialogu byłby do pogodzenia z tradycyjnym nauczaniem Kościoła? 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Marca 20, 2015, 13:34:32 pm
Może to troszkę pomoże Panu, chociaż nie wiem na ile jest to ścisła odpowiedź na pytanie.

http://news.fsspx.pl/2012/03/rzym-konserwatywni-luteranie-pomijani-w-%E2%80%9Edialogu-ekumenicznym/ (http://news.fsspx.pl/2012/03/rzym-konserwatywni-luteranie-pomijani-w-%E2%80%9Edialogu-ekumenicznym/)

„Jeśli mówi się, że jesteśmy przeciwko ekumenizmowi, to nie oznacza, iż jesteśmy przeciwko jedności chrześcijan — mówił bp Fellay. — My tylko krytykujemy środki, jakie mają do tego prowadzić. (…) Nie jesteśmy przeciw dyskusjom. To dobry środek prowadzący do jedności. Nie możemy jednak zgodzić się na zmianę depozytu wiary. Może się pan zdziwi, ale na przykład w krajach bałtyckich utrzymujemy kontakt z konserwatywnymi pastorami luterańskimi, którzy są zaniepokojeni postępem progresizmu w ich wspólnotach. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy z nimi we wspólnocie. Prawdziwa jedność może się dokonać jedynie na gruncie wspólnej wiary. Na fundamencie prawdy. Inne sposoby dochodzenia do jedności nie mają nic wspólnego z wiarą”
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Marca 20, 2015, 13:50:40 pm
Dziękuje za odpowiedź. :) Tak słyszałem o o tego typu inicjatywach "ekumenicznych" Bractwa.  Jeśli mogę wiedzieć to jaki jest  Pana osobisty pogląd na opisany przeze mnie hipotetyczny model dialogu międzyreligijnego? Czy pańskim zdaniem byłby on poprawny z tradycyjnego punku widzenia?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Marca 20, 2015, 14:05:03 pm
Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, aby biskupi katoliccy razem z duchownymi innych wyznań wystosowali jakiś list np. postulujący zakazanie aborcji, ochronę małżeństwa i rodziny itp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 20, 2015, 16:45:27 pm
Cytuj
Jeśli mogę wiedzieć to jaki jest  Pana osobisty pogląd na opisany przeze mnie hipotetyczny model dialogu międzyreligijnego? Czy pańskim zdaniem byłby on poprawny z tradycyjnego punku widzenia?

Dialog międzyreligijny prowadzi do synkretyzmu czyli odstąpienie od wiary.

Dialog pomiędzy ludźmi różnych religii jest całkiem ok.

Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, aby biskupi katoliccy razem z duchownymi innych wyznań wystosowali jakiś list np. postulujący zakazanie aborcji, ochronę małżeństwa i rodziny itp.

Tylko po co? Po to by na drugi dzień z uśmiechem udzielać Komunii Bronkowi i innym "otwartym katolikom"?
Lepiej będzie gdy ich mowa będzie tak-nie, nie-tak. Przynajmniej wszystko będzie konsekwentne i czytelne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Marca 23, 2015, 11:57:48 am

Dialog pomiędzy ludźmi różnych religii jest całkiem ok.


Opinia przeciwna bylaby dziwaczna. Jak by to mialo wygladac w praktyce? Ktos mi mowi na ulicy "dzien dobry", a zanim odpowiem "dzien dobry" musze sie najpierw upewnic, ze to katolik? Jak? Jesli sie go o to zapytam, to juz prowadze dialog, wiec zle. Poprosic kogos, zeby sie go zapytal? Ale kogo? Niekatolika? Nie da rady, bo przeciez bym prowadzil dialog z niekatolikiem? Katolika? Tez nie, bo bym musial zachecac brata w wierze do dialogu z niewierzacymi. Ot, zagwozdka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Skromny Sługa w Marca 23, 2015, 21:14:29 pm
Dlaczego w 1. Niedzielę Męki Pańskiej szaty liturgiczne były czerwone, podczas gdy w mszaliku mam fioletowe ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Marca 23, 2015, 21:18:25 pm
Powinny być fioletowe.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Skromny Sługa w Marca 23, 2015, 21:23:23 pm
Chodzę już od dłuższego czasu na Mszę Św. według dawnego mszału, ale nie mogę się totalnie połapać w niektórych rzeczach :-(

Kolejne pytanie: u Dominikanów przy ul. Freta niejednokrotnie słyszałem łacińskie pieśni podczas Mszy Św., schola przepięknie śpiewa, również podczas ich modlitw zakonnych, które odmawiali w kościele po Mszy Św. słyszałem łacinę, ponadto mają swój własny ryt dominikański, a ponadto papież Pius V był dominikaninem, a jego portret wisi w kościele.

Czemu w takim razie nie odprawiają Mszy Św. w rycie dominikańskim ?

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Marca 23, 2015, 22:13:36 pm
Czemu w takim razie nie odprawiają Mszy Św. w rycie dominikańskim ?

 ;D ;D ;D

Ksieza diecezjalni mają swój własny ryt rzymski, a papiezy mieli ze stu kilkudziesieciu. A mimo to swojego rytu nienawidza/nie znaja/jest im obojetny (niepotrzebne skreslic). Nie odprawiaja go, choc maja prawo. Dominikanie z dokladnie tych samych powodow.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Marca 23, 2015, 22:21:07 pm
Pytanie z moralności.
Niedawno spotkałem koleżankę z liceum i dowiedziałem się że jest rozwódką.
Zastanawia mnie taka teoretyczne sytuacja - czy wolno mi się z nią ( i tylko z nią ) umówić na kawę do kawiarni.
Ja jestem kawalerem (starym) a ona... jak była panną to oczywiście że mogłem, jak wyszła za mąż to nie wypadała, a teraz. Teoretycznie to jest "wolna", ale dla nas, katolików, rozwodów nie ma więc powinienem traktować ją jak mężatkę, więc nie powinien się z nią spotkać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Marca 23, 2015, 23:22:58 pm
@ prosty człowiek.
Ciekawa kwestia. Lubię takie moralne dylematy. Dlaczego miałbyś się z nią nie spotkać? Spotkać się zawsze można. A co złego w spotkaniu się z koleżanką z liceum?
Też spotykam się czasami z koleżanką (obecnie zamężną emerytką) z liceum i żona nie widzi w tym nic złego.  Bywa że razem we trójkę się spotykamy.   :)
Ludzie powinni się spotykać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sivis Amariama w Marca 24, 2015, 02:10:28 am
Kolejne pytanie: u Dominikanów przy ul. Freta niejednokrotnie słyszałem łacińskie pieśni podczas Mszy Św., schola przepięknie śpiewa, również podczas ich modlitw zakonnych, które odmawiali w kościele po Mszy Św. słyszałem łacinę, ponadto mają swój własny ryt dominikański, a ponadto papież Pius V był dominikaninem, a jego portret wisi w kościele.

Czemu w takim razie nie odprawiają Mszy Św. w rycie dominikańskim ?
Proszę to pytanie skierować do prowincjała, ucieszy się i życzliwie odpowie. Urzęduje właśnie przy Freta.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 24, 2015, 02:11:16 am
Tylko jeśli wcześniej otrujesz jej exa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Marca 24, 2015, 06:46:53 am
Ja jestem kawalerem (starym) a ona... jak była panną to oczywiście że mogłem, jak wyszła za mąż to nie wypadała, a teraz. Teoretycznie to jest "wolna", ale dla nas, katolików, rozwodów nie ma więc powinienem traktować ją jak mężatkę, więc nie powinien się z nią spotkać.
W takich układach trzeba być ostrożnym, panie wtórnie samotne mogą na coś liczyć. Osobiście znam przypadek, kiedy mąż tak się zajął problemami wdowy po swoim dobrym znajomym, że doszło do separacji z legalną małżonką i przeprowadzki w odległe miejsce, zdala od obu pań.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Letycja w Marca 24, 2015, 11:04:55 am

[/quote]W takich układach trzeba być ostrożnym, panie wtórnie samotne mogą na coś liczyć.
[/quote]

Albo odwrotnie, mogą mieć takich atrakcji serdecznie dosyć.

@ prosty człowiek
Bez przesady, nie ma nic podejrzanego w rozmowie przy kawie w publicznym miejscu, ludzie po rozwodach czy w separacji też mają prawo do życia towarzyskiego i koleżeńskich kontaktów z bliźnimi. Nie popadajmy w brawaryzm.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Marca 24, 2015, 14:59:12 pm
Tylko jeśli wcześniej otrujesz jej exa.
Nic nie da. Nadal będzie przeszkoda...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 24, 2015, 23:17:22 pm
Nie, skądże, z wdowami można się spotykać. A nawet należy, dla miłosierdzia bliźnim. Nawet jeśli jest w tym cel, wszakże "u wdowy chleb gotowy".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 28, 2015, 22:26:45 pm
L.I.Ch.

W tradycjonaliźmie podoba się mi odwołanie do rozumu np. dowody na istnienie Boga i jego jedność i zmartwywstanie Chrystusa ale czy są jakieś rozważania nad biologiczną możliwością dziewiczego macierzyństwa NMP? Czy jedyna odpowiedz to cud mi niezbyt jest ta wiedza potrzebna ale przydała się by do rozmowy z pewną kobietą nastawioną antykatolicko.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 30, 2015, 01:01:09 am
Dziewictwo oznacza nieznajomość mężczyzny. Panna Maryja poczęła będąc panną i panną pozostała po porodzeniu Chrystusa Pana, nie zbliżając się ze swoim ślubnym.
Kwestia "co się stało z hymen" jest zupełnie dla teologii nieistotna, tak jak fizyczna uroda apostołów. Zupełnie nie rozumiem zainteresowania pierścieniowatą błoną śluzową u kogokolwiek.
Dziewictwo=czystość, a nie hymen.

Dlatego samotne kobiety po związkach mogą zostać konsekrowanymi dziewicami, bo chodzi o dobrowolne życie w czystości, a nie o jeden konkretny kawałek ciała.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 30, 2015, 22:22:59 pm
Dziewictwo oznacza nieznajomość mężczyzny. Panna Maryja poczęła będąc panną i panną pozostała po porodzeniu Chrystusa Pana, nie zbliżając się ze swoim ślubnym.
Kwestia "co się stało z hymen" jest zupełnie dla teologii nieistotna, tak jak fizyczna uroda apostołów. Zupełnie nie rozumiem zainteresowania pierścieniowatą błoną śluzową u kogokolwiek.
Dziewictwo=czystość, a nie hymen.

Dlatego samotne kobiety po związkach mogą zostać konsekrowanymi dziewicami, bo chodzi o dobrowolne życie w czystości, a nie o jeden konkretny kawałek ciała.
Chodzi o bioligiczną możliwość spłodzenia dziecka bez udziału a mężczyzny a nie o hymen.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 31, 2015, 09:13:36 am
A, to to jest cud.






.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: neotomista w Marca 31, 2015, 12:19:15 pm
Czy mógłbym prosić o polecenie jakichś dobrych podręczników do sakramentologii? Mogą być posoborowe ale niech bazują na paradygmacie tomistycznym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 31, 2015, 19:02:32 pm
Na początek xiążeczki wydawnictwa Te Deum a potem się zobaczy ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 31, 2015, 21:57:43 pm
Cała seria:

http://www.tedeum.pl/tytul/496,Chrzest

http://www.tedeum.pl/tytul/495,Bierzmowanie

http://www.tedeum.pl/tytul/494,Eucharystia-(Najswietszy-Sakrament)

http://www.tedeum.pl/tytul/493,Pokuta

http://www.tedeum.pl/tytul/542,Ostatnie-namaszczenie

http://www.tedeum.pl/tytul/543,Kaplanstwo

http://www.tedeum.pl/tytul/544,Malzenstwo

I jeszcze Sakramentalia:

http://www.tedeum.pl/tytul/545,Sakramentalia



On-line ciekawie o Sakramentach [rozdz. 8] jest tu:

http://msza.net/i/cz08_0.html


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 21, 2015, 18:30:18 pm
Zapewne wszyscy słyszeli o śmierci Roberta Leszczyńskiego. Są nagrania w internecie jak postanowil dokonac apostazji. Jedni mówią, że jej dokonał, inni że nie dokonał. Czytałam informacje z jego pogrzebu i mozna było przeczytać słowa jego matki wypowiedziane na cmentarzu:

"- Moje dziecko nie było najgorsze na świecie - powiedziała nad grobem zapłakana matka i mimo protestów córki kontynuowała swoją przemowę. - Miał ostry język. Czasem coś powiedział, co mogło sprawić ludziom przykrość. Przepraszam wszystkich za niego! - powiedziała, wywołując łzy wzruszenia. - On nie był taki... To było dobre dziecko. Był ochrzczony, miał wszystkie sakramenty, w szpitalu przyjął ostatnie namaszczenie od młodego, bardzo mądrego księdza. I wiem, że Bóg czuwa nad moim synem. Bóg zapłać wszystkim. A kto może, niech się pomodli za niego - prosiła."

Ktoś skomentował tak:

"Na łożu śmierci wszystkie sakramenty są ważne. Nawet jeśli nie ma kapłana, a człowiek wzbudzi doskonały żal, grzechy są odpuszczone. Pod warunkiem, że jeśli jednak wyzdrowieje ma obowiązek dochowania wszelkich procedur obowiązujących w Sakramencie Pojednania."


Odnośnie całej sytuacji i tego co powyżej pisze, ktoś pyta i ja również dołączam się do pytania:

"Właśnie, też tak się zastanawiam, jaka jest ważność sakramentów po apostazji i czy w ogóle można je wtedy przyjmować. Był też pogrzeb świecki."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 22, 2015, 04:00:42 am
Apostazja to grzech ciężki, uporczywe trwanie w bezbożności mimo przyjęcia chrztu świętego i wiary katolickiej. Chrztu ona nie zmywa. Po dokonaniu apostazji nawracający człowiek wpierw przystępuje do sakramentów pokuty i pojednania (tu bardzo pasuje to określenie) a potem jest zobowiązany spowrotem wpisać się do xiąg parafjalnych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 22, 2015, 11:56:31 am
Apostazja to grzech ciężki, uporczywe trwanie w bezbożności mimo przyjęcia chrztu świętego i wiary katolickiej. Chrztu ona nie zmywa. Po dokonaniu apostazji nawracający człowiek wpierw przystępuje do sakramentów pokuty i pojednania (tu bardzo pasuje to określenie) a potem jest zobowiązany spowrotem wpisać się do xiąg parafjalnych.

Ja to wszystko rozumiem, w tym przypadku nie chodzi co on mógł a czego nie zrobił, bo i śmierć przyszła nagle. Pytanie jest o co inne, do którego i ja się dołączyłam. Przeciez on był nieprzytomny (tak jest podane w prasie), nie wiemy czy w końcu była ta apostazja czy nie, zapowiadał na pewno (to już jest grzechem cięzkim) a są różne zdania w tym temacie i zacytowałam słowa Matki na cmentarzu, że w szpitalu przyjął ostatnie namaszczenie i na końcu jest to pytanie:

"Właśnie, też tak się zastanawiam, jaka jest ważność sakramentów po apostazji i czy w ogóle można je wtedy przyjmować. Był też pogrzeb świecki."
 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Kwietnia 22, 2015, 13:09:27 pm
Ja to wszystko rozumiem, w tym przypadku nie chodzi co on mógł a czego nie zrobił, bo i śmierć przyszła nagle. Pytanie jest o co inne, do którego i ja się dołączyłam. Przeciez on był nieprzytomny (tak jest podane w prasie), nie wiemy czy w końcu była ta apostazja czy nie, zapowiadał na pewno (to już jest grzechem cięzkim) a są różne zdania w tym temacie i zacytowałam słowa Matki na cmentarzu, że w szpitalu przyjął ostatnie namaszczenie i na końcu jest to pytanie:

"Właśnie, też tak się zastanawiam, jaka jest ważność sakramentów po apostazji i czy w ogóle można je wtedy przyjmować. Był też pogrzeb świecki."

1) Apostazja jest jak każdy inny grzech. Można jej dokonywać i 100 razy. Efekt taki sam jak każdego grzechu ciężkiego (+ekskomunika...).
2) Zapowiedź apostazji NIE JEST grzechem, o ile w wyniku opamiętania do aktu nie doszło. (zgorszenie apostazją dziś?)
3) Nie znam sprawy, ale nie wiadomo, czy nie odzyskiwał na chwilę przytomności. A to wystarczy.
4) "Przyjął" sugeruje że świadomie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 22, 2015, 14:20:00 pm
1) Apostazja jest jak każdy inny grzech. Można jej dokonywać i 100 razy. Efekt taki sam jak każdego grzechu ciężkiego (+ekskomunika...).
2) Zapowiedź apostazji NIE JEST grzechem, o ile w wyniku opamiętania do aktu nie doszło. (zgorszenie apostazją dziś?)
3) Nie znam sprawy, ale nie wiadomo, czy nie odzyskiwał na chwilę przytomności. A to wystarczy.
4) "Przyjął" sugeruje że świadomie.


Apostazja mnie nie gorszy, bo dziś bardzo dostrzegalna, to tylko bolec nad tym wypada. Czy zapowiedź jest grzechem?  Słuchając tej wypowiedzi, wychodzi na to że tak. Podane inne przykłady.

(https://screenshootereu.blob.core.windows.net/engine4files/vwxrwrvtoiudphlbddfmkttwtrrvgzuxxokuhvlgmaxcvvmtfeiphvebdayezanooxgaxruisyakvqbxeypcrepcjirgxghmniny)

https://www.youtube.com/watch?v=P2c0FiqjNjo

Ja też nie znam sprawy, tyle wiem co przeczytałam, a podawane informacje sa różne i sprzeczne ze sobą.  Tyle wiemy co za zycia mówił, a wiele mówił, np.:

"Oczywiście jako osoba niewierząca zdawałem sobie sprawę z ostatecznej konsekwencji. Ogień piekielny czy „zasiadanie po prawicy Ojca” nie wchodzi tu oczywiście w rachubę. Nie wierzę w życie po śmierci w ogóle. Gaśnie światło i koniec. Nie ma nic. Żadnej myśli. Pozostajemy tylko w pamięci bliskich."

całość jego wypowiedzi tu:

http://wyborcza.pl/1,76842,9156386,Akcja_apostazja__czyli_jak_nie_byc_niewierzacym_praktykujacym.html


... a i tu większe fragmenty:

http://www.apostazja.info/index.php/teksty/34-news/484-zmarl-robert-leszczynski


Ja do Nieba nikogo na siłę nie wpycham, ale i do Piekła tez nikogo nie wysyłam. Tak naprawdę nie wiemy, co dzieje się z człowiekiem w momencie śmierci, jakby nie było, najważniejszym momencie naszego życia, decydującym w końcu o naszej wieczności. Czasem wystarczy chwila dla wzbudzenia żalu doskonałego za grzechy i taka osoba ma realną szansę na ocalenie swojej duszy.

Gdy pewien człowiek popełnił samobójstwo rzucając się z mostu do rzeki święty proboszcz z Ars, Jan Maria Vianey odpowiedział jego zrozpaczonej żonie: "Między mostem a wodą miał jeszcze dość czasu, aby prosić o Boże miłosierdzie. Nigdy nie wiemy do końca co rozgrywa się w sercu człowieka."

Postawione tu pytanie powstało w pewnej dyskusji w tym temacie, gdzie moje argumenty nie docierały, bo osoba ta trwała przy swoim, że umiera w grzechu śmiertelnym, to idzie do Piekła.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Kwietnia 22, 2015, 16:51:46 pm
Apostazja mnie nie gorszy, bo dziś bardzo dostrzegalna, to tylko bolec nad tym wypada. Czy zapowiedź jest grzechem?  Słuchając tej wypowiedzi, wychodzi na to że tak. Podane inne przykłady.
Faktycznie - pomieszałem.  Akt woli zaszedł. Wybrano zło. (ale nie doszedł do skutku - nie ma kary ekskomuniki).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aleksander w Maja 15, 2015, 23:47:55 pm
Co o tym sądzić ? Koszer czy modernizm ?

Przypadkiem znalazłem takie nabożeństwo:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_światła (https://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_światła)

Chciałem wypromować, póki jeszcze trwa okres wielkanocny. Dziwię się, że w moich kościołach tego nie odprawiają. Fragment z wiki:

Głównym celem tego nabożeństwa jest podkreślenie znaczenia czasu wielkanocnego w Kościele. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest dla chrześcijan kluczowym wydarzeniem w przeżywaniu wiary, jednak brakuje rozważania tej tematyki poza liturgią. (...)
Droga Światła i Droga Krzyżowa mają sobie wzajemnie odpowiadać. O ich podobieństwie przypominają łacińskie nazwy: Via Crucis (droga krzyża) i Via Lucis (droga światła). Identyczna jest liczba stacji. Proponowane stacje drogi światła oparte są na wydarzeniach odnotowanych w Nowym Testamencie. Są to:

Stacja I – Jezus powstaje z martwych
Stacja II – Apostołowie przybywają do pustego grobu
Stacja III – Zmartwychwstały Pan objawia się Marii Magdalenie
Stacja IV – Zmartwychwstały Pan ukazuje się uczniom na drodze do Emaus
Stacja V – Zmartwychwstały Pan objawia się uczniom przy łamaniu chleba
Stacja VI – Zmartwychwstały Pan ukazuje się apostołom
Stacja VII – Zmartwychwstały Pan przekazuje uczniom władzę odpuszczania grzechów
Stacja VIII – Zmartwychwstały Pan umacnia wiarę Tomasza
Stacja IX – Zmartwychwstały Pan spotyka uczniów nad Jeziorem Galilejskim
Stacja X – Zmartwychwstały Pan przekazuje władzę pasterską Piotrowi
Stacja XI – Zmartwychwstały Pan daje uczniom nakaz misyjny
Stacja XII – Zmartwychwstały Pan wstępuje do Ojca
Stacja XIII – Uczniowie z Maryją oczekują w wieczerniku na Zesłanie Ducha Świętego
Stacja XIV – Zmartwychwstały Pan posyła uczniom obiecanego Ducha
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 25, 2015, 07:59:42 am
edit

Założę nowy wątek, bo tutaj chyba ta prośba zostanie dostrzeżona przez mniejszą liczbę użytkowników.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Maja 25, 2015, 11:34:39 am
Poproszę adres mailowy do ks. Stehlina. Mam ten ks.stehlin@piusx.org.pl ale podejrzewam, że już nieaktualny
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Czerwca 11, 2015, 17:28:55 pm
http://www.fronda.pl/a/cejrowski-ja-zadam-by-w-kosciele-mowilo-sie-o-polityce,52601.html

"Na pytanie jak radzi sobie np. ze strachem podczas niebezpiecznych podróży, Cejrowski mówi: „Kiedy mnie pytają, jak sobie radzę ze strachem, odpowiadam: „jadę na Różańcu”. Mam taki specjalny, z papieskim przywilejem Benedykta XVI na wypadek nagłej śmierci. Wystarczy go wtedy z wiarą trzymać w dłoni i otrzymuje się łaski jak przy spowiedzi i namaszczeniu chorych”."

Czy ktoś może wyjaśnić co to za przywilej i jak się go otrzymuje?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 16, 2015, 19:24:06 pm
L.I.Ch.

Czy mógł bym prosić o pełny tekst tradycyjnej fomuły sakramentu spowiedzi świętej po polsku i łacinie? (Pewien kapłan będzie pewnie zadowolony i może zrobi z niej dobry użytek). Z góry serdeczne Bóg zapłać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sulpicjusz w Czerwca 21, 2015, 19:12:55 pm
Z góry przepraszam Państwa za to pytanie i to po dwakroć - po pierwsze dlatego, że zapewne padło gdzieś wcześniej, a ja nie potrafię odnaleźć odpowiedzi w ogromnym wątku; po drugie zaś dlatego, że jest adresowane raczej do tych z Państwa, którzy chodzą na Msze indultowe. Otóż: czy jednorazowy udział we Mszy św. (w święto nienakazane) sprawowanej przez kapłana FSSPX może stanowić materię grzechu ciężkiego, o ile oczywiście nie przyjmujemy rozpoznania sytuacji Kościoła jako 'stanu wyższej konieczności'? Proszę mnie nie zrozumieć źle - sympatyzuję z poglądami Bractwa, wszelkimi sposobami unikam NOMu, nie mam też nic wspólnego z indultową filozofią malowania trawy, ale muszę się przyznać do silnego niepokoju sumienia w związku z uczestnictwem we Mszy św., co do której nie potrafię rozstrzygnąć, czy jest godna czy nie. Czy zatem zdarza się Państwu być "tradiekumenicznymi"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Czerwca 21, 2015, 20:15:20 pm
http://rzymskikatolik.blox.pl/2007/05/Czy-mozna-uczeszczac-na-Msze-sw-do-kaplic-Bractwa.html (http://rzymskikatolik.blox.pl/2007/05/Czy-mozna-uczeszczac-na-Msze-sw-do-kaplic-Bractwa.html)

Odpowiedź Pontyfikalnej Komisji Ecclesia Dei
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sulpicjusz w Czerwca 21, 2015, 21:21:53 pm
Serdecznie dziękuję. Chociaż, jak Pan zapewne wie, był potem kolejny list, na który odpowiedź została udzielona w duchu 'jesteśmy za a nawet przeciw'.

http://www.pch24.pl/ecclesia-dei-o-obowiazku-niedzielnym-w-kaplicach-fsspx,10363,i.html

Wydaje mi się, że odpowiedź z pierwszego listu sugeruje, że uczestnictwo we Mszy św. FSSPX może być dopuszczalna w sytuacji, gdy w okolicy żaden kapłan nie celebruje tridentiny, co raczej nie zachodzi w przypadku Krakowa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Czerwca 21, 2015, 22:48:58 pm
Wydaje mi się, że odpowiedź z pierwszego listu sugeruje, że uczestnictwo we Mszy św. FSSPX może być dopuszczalna w sytuacji, gdy w okolicy żaden kapłan nie celebruje tridentiny, co raczej nie zachodzi w przypadku Krakowa.

Ale odróżnijmy dwie kwestie: czy uczestnictwo we Mszy w FSSPX wypełnia obowiązek święta nakazanego, i czy grzechem jest uczestnictwo nie nakazane.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 22, 2015, 14:56:46 pm
Z góry przepraszam Państwa za to pytanie i to po dwakroć - po pierwsze dlatego, że zapewne padło gdzieś wcześniej, a ja nie potrafię odnaleźć odpowiedzi w ogromnym wątku; po drugie zaś dlatego, że jest adresowane raczej do tych z Państwa, którzy chodzą na Msze indultowe. Otóż: czy jednorazowy udział we Mszy św. (w święto nienakazane) sprawowanej przez kapłana FSSPX może stanowić materię grzechu ciężkiego, o ile oczywiście nie przyjmujemy rozpoznania sytuacji Kościoła jako 'stanu wyższej konieczności'? Proszę mnie nie zrozumieć źle - sympatyzuję z poglądami Bractwa, wszelkimi sposobami unikam NOMu, nie mam też nic wspólnego z indultową filozofią malowania trawy, ale muszę się przyznać do silnego niepokoju sumienia w związku z uczestnictwem we Mszy św., co do której nie potrafię rozstrzygnąć, czy jest godna czy nie. Czy zatem zdarza się Państwu być "tradiekumenicznymi"?

Panie Sulpcjuszu -
1) nawet do luteran czy prawosławnych można iść bez grzechu acz nie wypełnia to "obowiązku niedzielnego".
2)  Skoro Msza u FSSPX wypełnia obowiązek niedzielny - to znaczy, że jest rytem katolickim.
3) Jedyne ryzyko grzechu - to chodzenie tam (ale i do swojego parafialnego kościoła na Msze) z intencją zerwania z całą resztą Kościoła.
4)  FSSPX jest częścią Kościoła. Oficjalnie kapłani prawdopodobnie są zasuspendowani (choć udzielenie władzy kanonicznej przez KDW Przełożonemu Generalnemu FSSPX jest bardzo mocną przesłanką wskazującą, że nie - KDW nie udziela jurysdykcji nad nieistniejącym bractwem nieistniejącemu Przełożonemu Generalnemu. By udzieliła jurysdykcji - musi uznawać i stanowisko przełożonego i Bractwo!!!) - choć nie do końca to wiadomo (kara jeśli jest - jest Late sententia, a to w myśl CIC wiele zmienia). W związku z tym wolno prosić kapłana FSSPX z jakiejkolwiek słusznej przyczyny o jakikolwiek sakrament*.

* - kwestia jurysdykcji przy małżeństwie i pokucie to już inna dyskusja.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sulpicjusz w Czerwca 22, 2015, 15:16:20 pm
P. jp7

1) Ale widzi Pan, gdyby chodziło o nabożeństwo luterańskie czy też tańce szamańskie Indian Guarani oglądane w celach poznawczych, nie miałbym żadnych oporów. Rzeczywista obecność i wymiar ofiary sprawowanej na Mszy Bractwa jest właśnie źródłem tych wątpliwości - nie wybieram się na Mszę FSSPX z ciekawości, tylko w celu pełnego uczestnictwa w sensie kapłaństwa powszechnego. To poważna sprawa. 
2) Czy wiemy z całą pewnością, że wypełnia? Odpowiedź, którą podlinkowałem w poprzednim poście jest wymijająca; pierwszy zaś głos w tej sprawie dotyczył, zdaje się, jednej, konkretnej osoby. Chyba, że ma Pan na myśli wypełnianie w takim sensie, w jakim obowiązek wypełnia liturgia prawosławna, w sytuacji braku kościoła rzymskiego. W tym drugim sensie niewątpliwie ma Pan rację, ale to mocno ogranicza okazje, w których udział we Mszy FSSPX jest dozwolony.
3) O udzieleniu władzy kanonicznej przez KDW nie słyszałem, czy mogę prosić o jakieś źródło?

Z pozdrowieniami,
P.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Czerwca 22, 2015, 16:34:45 pm
Rzeczywista obecność i wymiar ofiary sprawowanej na Mszy Bractwa jest właśnie źródłem tych wątpliwości - nie wybieram się na Mszę FSSPX z ciekawości, tylko w celu pełnego uczestnictwa w sensie kapłaństwa powszechnego. To poważna sprawa. 

Nie chodzić i nie narzekać, w swoim czasie może bardziej Pan dojrzenie do pewnych spraw, to inaczej będzie patrzył na wiele. Ja nie mam takiego problemu. Sa Duszpasterstwa Wiernych Tradycji Łacińskiej  to chodzić tam :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 22, 2015, 17:04:46 pm
Panie Sulpcjuszu -
1) nawet do luteran czy prawosławnych można iść bez grzechu acz nie wypełnia to "obowiązku niedzielnego".
2)  Skoro Msza u FSSPX wypełnia obowiązek niedzielny - to znaczy, że jest rytem katolickim.
3) Jedyne ryzyko grzechu - to chodzenie tam (ale i do swojego parafialnego kościoła na Msze) z intencją zerwania z całą resztą Kościoła.
4)  FSSPX jest częścią Kościoła. Oficjalnie kapłani prawdopodobnie są zasuspendowani (choć udzielenie władzy kanonicznej przez KDW Przełożonemu Generalnemu FSSPX jest bardzo mocną przesłanką wskazującą, że nie - KDW nie udziela jurysdykcji nad nieistniejącym bractwem nieistniejącemu Przełożonemu Generalnemu. By udzieliła jurysdykcji - musi uznawać i stanowisko przełożonego i Bractwo!!!) - choć nie do końca to wiadomo (kara jeśli jest - jest Late sententia, a to w myśl CIC wiele zmienia). W związku z tym wolno prosić kapłana FSSPX z jakiejkolwiek słusznej przyczyny o jakikolwiek sakrament*.

* - kwestia jurysdykcji przy małżeństwie i pokucie to już inna dyskusja.
I tu przyszły mi do głowy następujące myśli. Dlaczego xięża FSSPX są suspendowani? Bo nie są nigdzie inkardynowani, są bezpańscy. Ale, jeśli KDW uznaje jurysdykcję Przełożonego Generalnego, uznaje tym byt prawny FSSPX, ergo xięża FSSPX są ważnie inkardynowani, ergo nie są suspendowani. No suspens, no problem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sulpicjusz w Czerwca 22, 2015, 17:14:02 pm
P. Kefasz

Cytuj
I tu przyszły mi do głowy następujące myśli. Dlaczego xięża FSSPX są suspendowani? Bo nie są nigdzie inkardynowani, są bezpańscy. Ale, jeśli KDW uznaje jurysdykcję Przełożonego Generalnego, uznaje tym byt prawny FSSPX, ergo xięża FSSPX są ważnie inkardynowani, ergo nie są suspendowani. No suspens, no problem.


Szach mat, Komisjo Episkopatu.


P. Anna

Cóż, nie jest miło słyszeć, że się do czegoś dorośnie mając 26 wiosen, ale zapewne ma Pani rację, przyjmuję z pokorą. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Czerwca 23, 2015, 09:13:27 am
A co to jest 25 wiosen? To uważa Pan że juz do wszystkiego dorósł?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sulpicjusz w Czerwca 23, 2015, 09:58:58 am
P. Anna

Nie, jasne, że nie. Tylko zastanawiam się, co Pani ma na myśli - czy chodzi o dorosłość w sensie pogłębienia wiedzy o prawie kanonicznym, czy też może o dojrzewanie do rozpoznania kryzysu posoborowia we właściwym świetle?
Jak już pisałem, nie wierzę w żadne hermeneutyki ciągłości ani w inne konstrukty, które księża indultowi opowiadają na potrzeby dyplomacji (często wbrew własnym przekonaniom).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Czerwca 23, 2015, 11:09:48 am
Nic szczególnego nie myślę odnosnie dorosłości. Bo tak jak z wiekiem dojrzewamy w wierze, tak i z wiekiem na wiele spraw patrzymy jakby bardziej dojrzale czy w innym świetle,  i raczej odniosłabym to do drugiej części Pana  wypowiedzi; do rozpoznania kryzysu posoborowia we właściwym świetle. Można pogłębiać wiedzę o prawie kanonicznym, ale czy każdy jest takim intelektualistą, który pojmie ten gąszcz przepisów?  Dla mnie jest jasne, tu gdzie nasz Pan, Jezus Chrystus nie doznaje należnej czci i chwały, tam nie idę, nie mam w swojej diecezji, to idę na Mszę do Bractwa.

Msza jest wazna, kilka cytatów:

http://www.traditia.fora.pl/bractwo-kaplanskie-sw-piusa-x-fsspx,32/czy-fsspx-jest-kosciolem-schizmatyckim,331.html


To że żyjemy w czasach ogromnego kryzysu i zamętu, to nie jeden hierarcha to mówił:

Bp Schneider: żyjemy w czasach IV największego kryzysu Kościoła
(...)
http://www.pch24.pl/bp-schneider--zyjemy-w-czasach-iv-najwiekszego-kryzysu-kosciola,23484,i.html


Międzynarodowa Federacja Una Voce potępia "ekskomuniki" wiernych FSSPX jako nielegalne.
(...)
http://www.pch24.pl/biskupi-zapowiadaja-ekskomunike--una-voce-protestuje,32178,i.html


Na zakończenie zamieszczam poniżej nagrany filmik przez mlodego człowieka, (młodszy od Pana),  który poznaje Bractwo, w ogóle Tradycję. Jest to - jak sam mówi - jego subiektywna ocena osoby Arcybiskupa i krótkie przemyślenia z nim związane. Polecam obejrzeć 10 min.

Co zrobił dla Kościoła Abp Marcel Lefebvre?
(...)
https://www.youtube.com/watch?v=u7aZVEeXlyo


Zamieszczam też komentarz z jego profilu na fb gdzie był też zamieszczony ten filmik:

Jakże mądre słowa młodego człowieka, który nie ma bielma na oczach! Mamy za co dziekować! Brawo Kamilu! Jak najbardziej dzięki abp. Lefebvre’owi mamy Mszę św. tradycyjną. Tak się wypowiedział nie "lefebrysta, jak dziś głośno krzyczą IGNORANCI w temacie, ale Michael Davies, konwertyta z protestantyzmu, który był członkiem i wieloletnim przewodniczącym Międzynarodowej Federacji Una Voce.

W ostatnich miesiącach swego życia opublikował na forum pisma „The Remnant” następujące słowa:

(…) czy jest dziś ktoś porównywalny z kard. Allenem, którego misjonarze, przybywając tutaj z założonych przezeń seminariów, przywrócili Anglii Mszę św.? Oczywiście, że jest. I chętnie wymienię jego nazwisko. To, że Msza jest teraz odprawiana jak świat długi i szeroki, bardziej niż komukolwiek innemu zawdzięczamy abp. Lefebvre’owi.

Czterystu pięćdziesięciu kapłanów w samym FSSPX. Bez Arcybiskupa nie byłoby Mszy indultowych, nie byłoby Bractwa św. Piotra, nie byłoby klasztoru w Le Barroux. Można mieć nadzieję, że wszyscy, którzy dziś uczestniczą w coniedzielnych Mszach trydenckich odprawianych nie pod auspicjami FSSPX, docenią to i przyznają, że zawdzięczają ten nieoceniony przywilej abp. Lefebvre’owi. Moim zdaniem Arcybiskup jest święty i gdy wreszcie ktoś spisze dzieje tych niespokojnych czasów, okaże się, że ma on więcej zasług niż jacykolwiek inni hierarchowie.

Sądzę, że możliwość spotykania go przy tak wielu okazjach była jednym z największych przywilejów w moim życiu. Według mnie fakt, że abp Lefebvre przybywając po raz pierwszy do USA został przyjęty akurat przez Waltera Matta, który tutaj, w Saint Paul, 12 maja 1976 r. zorganizował na jego cześć bankiet, było niemal zrządzeniem Opatrzności. To może się wydawać zaskakujące, ale p. Matt był jedynym ze znanych ludzi w amerykańskim Kościele katolickim, który godził się być kojarzonym z abp. Lefebvre’em… Niechęć, jaką okazywali mu biskupi na całym świecie, wynikała z tych samych przyczyn, z jakich wynikała niechęć biskupów angielskich do św. Jana Fishera. Ci wszyscy, którzy porzucili sprawę, zapewne nie mogli wybaczyć temu jednemu, który wciąż walczył. Abp Lefebvre był chodzącym wyrzutem sumienia dla biskupów, z tchórzostwa skłonnych do ustępstw, którzy – jak protestancka hierarchia narzucona przez Elżbietę I – nadzorowali niszczenie wszystkiego, co kojarzyło się z katolicyzmem.

(...)

http://news.fsspx.pl/2014/10/anglia-requiem-za-dusze-sp-michala-daviesa-w-10-rocznice-smierci/

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Czerwca 23, 2015, 17:48:59 pm
4)  FSSPX jest częścią Kościoła. Oficjalnie kapłani prawdopodobnie są zasuspendowani (choć udzielenie władzy kanonicznej przez KDW Przełożonemu Generalnemu FSSPX jest bardzo mocną przesłanką wskazującą, że nie - KDW nie udziela jurysdykcji nad nieistniejącym bractwem nieistniejącemu Przełożonemu Generalnemu. By udzieliła jurysdykcji - musi uznawać i stanowisko przełożonego i Bractwo!!!) - choć nie do końca to wiadomo (kara jeśli jest - jest Late sententia, a to w myśl CIC wiele zmienia). W związku z tym wolno prosić kapłana FSSPX z jakiejkolwiek słusznej przyczyny o jakikolwiek sakrament*.

* - kwestia jurysdykcji przy małżeństwie i pokucie to już inna dyskusja.
A czy odnośnie małżeństwa czy też pokuty - w świetle kanonu, który ma Pan na myśli - nie zachodzi taka sama prawidłowość jak wobec innych sakramentów? Mam na myśli pogrubiony fragment:

Cytuj
Kanon 1335 – Jeżeli cenzura zabrania sprawowania sakramentów lub sakramentaliów albo podejmowania aktów rządzenia, zakaz zostaje zawieszony, ilekroć jest to konieczne dla udzielenia posługi wiernym znajdującym się w niebezpieczeństwie śmierci; jeśli cenzura wiążąca mocą samego prawa nie została deklarowana, zakaz ulega ponadto zawieszeniu, ilekroć wierny prosi o sakrament lub sakramentalia bądź o akt rządzenia; wolno zaś o to prosić z jakiejkolwiek słusznej przyczyny.
Nie jestem specjalistą od prawa kanonicznego, ale czy "akty rządzenia" nie odnoszą się właśnie do spowiedzi św. lub małżeństwa?

Jeszcze jeden link dla p. Sulpicjusza:
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/159 (http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/159)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Czerwca 23, 2015, 22:47:31 pm
Cytuj
Kanon 1335 – Jeżeli cenzura zabrania sprawowania sakramentów lub sakramentaliów albo podejmowania aktów rządzenia, zakaz zostaje zawieszony, ilekroć jest to konieczne dla udzielenia posługi wiernym znajdującym się w niebezpieczeństwie śmierci; jeśli cenzura wiążąca mocą samego prawa nie została deklarowana, zakaz ulega ponadto zawieszeniu, ilekroć wierny prosi o sakrament lub sakramentalia bądź o akt rządzenia; wolno zaś o to prosić z jakiejkolwiek słusznej przyczyny.
Nie jestem specjalistą od prawa kanonicznego, ale czy "akty rządzenia" nie odnoszą się właśnie do spowiedzi św. lub małżeństwa?

Pisałem o tym już przy okazji "ekskomuniki" bpów Williamsona i Faure - że kanony są mętne, na zasadzie "zabronione a nawet dozwolone" i "dozwolone a nawet zabronione".

Zapis o "ilekroć wierny prosi" właściwie pozbawia sensu istnienie zakazu, ale nad całością wisi bat w postaci "z jakiejkolwiej słusznej przyczyny" - i już można w nieskończoność debatować czy przyczyna była słuszna czy niesłuszna.
Taki sam manewr zastosowano w przepisach o ekskomunice za wyświęcenie biskupa: jest ekskomunika, jednak nie ma ekskomuniki, a jednak to zależy.

Nie zapominajmy że CIC 1983 to jest jednak posoborowie, i w takim "duchu" został zredagowany.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 24, 2015, 09:42:18 am
A czy odnośnie małżeństwa czy też pokuty - w świetle kanonu, który ma Pan na myśli - nie zachodzi taka sama prawidłowość jak wobec innych sakramentów? Mam na myśli pogrubiony fragment:

Cytuj
Kanon 1335 – Jeżeli cenzura zabrania sprawowania sakramentów lub sakramentaliów albo podejmowania aktów rządzenia, zakaz zostaje zawieszony, ilekroć jest to konieczne dla udzielenia posługi wiernym znajdującym się w niebezpieczeństwie śmierci; jeśli cenzura wiążąca mocą samego prawa nie została deklarowana, zakaz ulega ponadto zawieszeniu, ilekroć wierny prosi o sakrament lub sakramentalia bądź o akt rządzenia; wolno zaś o to prosić z jakiejkolwiek słusznej przyczyny.
Nie jestem specjalistą od prawa kanonicznego, ale czy "akty rządzenia" nie odnoszą się właśnie do spowiedzi św. lub małżeństwa?
Niestety - tu mowa jest o ZAKAZIE wynikającym z suspensy. Czyli mowa o niegodziwości sakramentu. Natomiast do WAŻNOŚCi sakramentu potrzebna jest JURYSDYKCJA. 
Akurat w przypadku spowiedzi - skoro przełożonym kanonicznym FSSPX jest Przełożony Generalny, to ON nadaje upoważnienie do słuchania spowiedzi. (Ewentualnie poszczególni ordynariusze mogli by co najwyżej nie pozwolić na spowiadanie swoich podwładnych)
Co do małżeństwa  - to tu tylko kanon o wyższej konieczności.

P.S. Gdyby FSSPX było w  schizmie-  to "z automatu" miało by ważną spowiedź i małżeństwa - ja kto jest w schizmatyckich Kościołach wschodu...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: konzeb30 w Czerwca 24, 2015, 09:50:47 am
PX bardzo możliwe że nie są w schizmie, ale są bardzo mało sensowną grupą
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 24, 2015, 12:12:45 pm
I tu przyszły mi do głowy następujące myśli. Dlaczego xięża FSSPX są suspendowani? Bo nie są nigdzie inkardynowani, są bezpańscy. Ale, jeśli KDW uznaje jurysdykcję Przełożonego Generalnego, uznaje tym byt prawny FSSPX, ergo xięża FSSPX są ważnie inkardynowani, ergo nie są suspendowani. No suspens, no problem.
Mniej więcej takie same spostrzeżenie napisałem na Rebelyi.
BTW - załatwia to też kwestię jurysdykcji spowiedzi IMHO...

1) Ale widzi Pan, gdyby chodziło o nabożeństwo luterańskie czy też tańce szamańskie Indian Guarani oglądane w celach poznawczych, nie miałbym żadnych oporów. Rzeczywista obecność i wymiar ofiary sprawowanej na Mszy Bractwa jest właśnie źródłem tych wątpliwości - nie wybieram się na Mszę FSSPX z ciekawości, tylko w celu pełnego uczestnictwa w sensie kapłaństwa powszechnego. To poważna sprawa. 
OK. A w obrządkach wschodnich (katolickich i nie) - miał by Pan takie problemy?

2) Czy wiemy z całą pewnością, że wypełnia? Odpowiedź, którą podlinkowałem w poprzednim poście jest wymijająca; pierwszy zaś głos w tej sprawie dotyczył, zdaje się, jednej, konkretnej osoby. Chyba, że ma Pan na myśli wypełnianie w takim sensie, w jakim obowiązek wypełnia liturgia prawosławna, w sytuacji braku kościoła rzymskiego. W tym drugim sensie niewątpliwie ma Pan rację, ale to mocno ogranicza okazje, w których udział we Mszy FSSPX jest dozwolony.
Nie. Udział we Mszy u schizmatyków NIE SPEŁNIA obowiązku niedzielnego. Jeśli jednak "brak kościoła rzymskiego" (błąd - "katolickiego" powinno być, bo KAŻDY obrządek katolicki spełnia; moja odpowiedź dotyczy "brak katolickiego")  - to brak jest też obowiązku. Kościół nie wymaga rzeczy niemożliwych.
Czy uważa Pan, że pan Jan Kowalski może uczestniczyć, zaś pan Andrzej Nowak już nie? Nap odstawie jakiego mechanizmu? Rozumiem, jakby był to jakiś specjalny indult "Zezwala się Janowi Kowalskiemu na coniedzielny udział we Mszy w schizmatyckim Bractwie"  (co samo w sobie jest bez sensu) - tu jest odpowiedź "czy spełnia obowiązek niedzielny". Odpowiedź jest mętna, bo taka być musi. W wykładni oficjalnej FSSPX nie istnieje, a w dodatku jest suspendowane. Nie można (co do zasady) polecać udziału we Mszach sprawowanych przez zasuspendowanych kapłanów.

3) O udzieleniu władzy kanonicznej przez KDW nie słyszałem, czy mogę prosić o jakieś źródło?
Źródłem stron polskojęzycznych jest: http://novusordowatch.org/wire/fellay-appointed-rome-judge.htm
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sulpicjusz w Czerwca 25, 2015, 21:14:52 pm
P. jp7


Cytuj
A w obrządkach wschodnich (katolickich i nie) - miał by Pan takie problemy?


W obrządku wschodnim, który jest w pełnej łączności problem w ogóle nie istnieje, we wschodnim schizmatyckim - tak samo jak w przypadku FSSPX. Kilka razy do roku odwiedzam groby dziadków w majątku pod Białowieżą i wtedy owszem, zdarza mi się wysłuchać niedzielnej liturgii, mimo iż - jak Pan słusznie zauważył - nie mam takiego obowiązku. Ze względów rodzinnych byłem w cerkwi na niejednym nabożeństwie, nie mam z tym problemu - ale jednocześnie sądzę, że jest coś niewłaściwego w postawie katolika, który bez wyraźniej przyczyny regularnie uczęszcza do świątyni schizmatyckiej, choćby i w najczystszych intencjach.

Mieszkam w Krakowie, mieście z przynajmniej jedną, w miarę przyzwoicie celebrowaną tridentiną dziennie (co jak na ponad 10 lat istnienia duszpasterstwa i 8 lat obowiązywania SP jest wynikiem raczej słabym). Z drugiej strony, kaplica Bractwa znajduje się w pobliżu mojego miejsca pracy, a Msze odprawiane są w dogodnej dla mnie porze, więc przekonanie się do 'niegrzeszności' udziału z pewnością wpłynęłoby dodatnio na moje życie religijne. Może to wada, ale wczesne wychowanie katolickie otrzymałem w duchu posłuszeństwa, które raczej każe podporządkować się literze i hierarchii niż najbłyskotliwszym nawet prywatnym interpretacjom. Piszę to bez cienia ironii, bo taka sytuacja jest dla mnie źródłem cierpień duchowych. Słowem: nie czuję się władny orzec, czy obecna sytuacja jest tak dramatyczna, że zawieszone zostaje prawo kanoniczne, a co za tym idzie wszystkie suspensy oraz dawne i przyszłe ekskomuniki nałożone na Bractwo.

Cytuj
Udział we Mszy u schizmatyków NIE SPEŁNIA obowiązku niedzielnego


Tutaj pełna zgoda, wyraziłem się niejasno.

Cytuj
Czy uważa Pan, że pan Jan Kowalski może uczestniczyć, zaś pan Andrzej Nowak już nie? Nap odstawie jakiego mechanizmu?

Szczerze powiedziawszy - nie wiem. Władza Kościoła nie musi być liberalnym porządkiem prawnym, w którym wszyscy są równi a prawo nie czyni rozróżnień ze względu na osobę etc. To tak jak dostęp do seminaryjnej biblioteczki z prohibitiami - nie każdy zasługiwał na zgodę i nie każdy ją dostawał.

Cytuj
Źródłem stron polskojęzycznych jest: http://novusordowatch.org/wire/fellay-appointed-rome-judge.htm


Dziękuję za namiary. Przyznam, że w te okolice internetu zaglądam rzadko, bo za każdym razem pokusa ulegania rozpaczy jest zbyt silna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Czerwca 25, 2015, 22:07:27 pm
kaplica Bractwa znajduje się w pobliżu mojego miejsca pracy, a Msze odprawiane są w dogodnej dla mnie porze, więc przekonanie się do 'niegrzeszności' udziału z pewnością wpłynęłoby dodatnio na moje życie religijne.
Proszę pamiętać o najwyższej zasadzie KPK do której wszystko inne powinno się odnosić, a mianowicie: Salus animarum suprema lex. Autorytet ze mnie żaden, ale opierając się jedynie na kanonie 1335 (nie uciekając się już w ogóle do pojęcia stanu wyższej konieczności/jurysdykcji nadzwyczajnej) uważam, że opisana przez Pana sytuacja jest jak najbardziej "jakąkolwiek słuszną przyczyną".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 26, 2015, 11:23:05 am
W obrządku wschodnim, który jest w pełnej łączności problem w ogóle nie istnieje, we wschodnim schizmatyckim - tak samo jak w przypadku FSSPX.
Panie Sulpicjuszu pojęcie "pełna/niepełna łączność nie istnieje. Tu jest logika binarna - albo łączność jest (katolickie obrządki wschodnie, FSSPX) albo jej nie ma (schzmatycy). Wyróżnikiem formalnym podczas Mszy jest wymienienie w "una cum" papieża i biskupów Kościoła - jeśli go nie ma, to jest to msza schizmatyków, jeśli jest - to jest katolickie (chyba, że inne okoliczności tu wpływają). Jedynym zastrzeżeniem do Mszy PXów jest ewentualna suspensa kapłana - ale z JAKIEGOKOLWIEK godziwego powodu może pan prosić go o sakrament (a więc o Mszę) - i jest ona w pełni godziwa.

Kilka razy do roku odwiedzam groby dziadków w majątku pod Białowieżą i wtedy owszem, zdarza mi się wysłuchać niedzielnej liturgii, mimo iż - jak Pan słusznie zauważył - nie mam takiego obowiązku. Ze względów rodzinnych byłem w cerkwi na niejednym nabożeństwie, nie mam z tym problemu - ale jednocześnie sądzę, że jest coś niewłaściwego w postawie katolika, który bez wyraźniej przyczyny regularnie uczęszcza do świątyni schizmatyckiej, choćby i w najczystszych intencjach.
Ma pan całą masę wypowiedzi rozmaitych dykasterii rzymskich o tym, że NIE JEST TO SCHIZMA, oraz że to wewnętrzna sprawa Kościoła. Po stronie przeciwnej jest "Ecclesia dei adflicta" - która nazywa czyn abp. "aktem schizmatyckim" (czyli aktem właściwym dla schizmy, schizmatyka; tym niemniej schizma to stan nie akt, stan schizmy można zapoczątkować aktem SCHIZMY czyli deklaracją zerwania co najwyżej. Reasumując - potępiony jest AKT ale nie jest uznany za akt schizmy). Druga z kolei - wypowiedź Papieskiej rady interpretacji tekstów prawnych (ale w pierwszych słowach rada wskazuje na brak kompetencji, a całość wypowiedzi zaczyna się od "wydaje się że"), oraz kilka wypowiedzi polskich biskupów (w tym jedna w tym czasie co kard Hoyosa o przeciwnym brzmieniu). Paradoksalnie - nawet ekskomunika nałożona przez kard. Bruskiewicza na kapłanów i wiernych uczęszczających do kaplicy Bractwa jest potwierdzeniem, że nie jest ono w schizmie. Przecież nikt nie ogłasza ekskomuniki na protestantów czy prawosławnych - oni są już ekskomunikowani z samego prawa...

więc przekonanie się do 'niegrzeszności' udziału z pewnością wpłynęłoby dodatnio na moje życie religijne. Może to wada, ale wczesne wychowanie katolickie otrzymałem w duchu posłuszeństwa, które raczej każe podporządkować się literze i hierarchii niż najbłyskotliwszym nawet prywatnym interpretacjom. Piszę to bez cienia ironii, bo taka sytuacja jest dla mnie źródłem cierpień duchowych. Słowem: nie czuję się władny orzec, czy obecna sytuacja jest tak dramatyczna, że zawieszone zostaje prawo kanoniczne, a co za tym idzie wszystkie suspensy oraz dawne i przyszłe ekskomuniki nałożone na Bractwo.
Szanowny Panie moja interpretacja opiera się na SKRAJNIE NIEKORZYSTNEJ dla FSSPX interpretacji sytuacji. Bo z oficjalnego punktu widzenia Kościoła:
- FSSPX nie jest w schizmie (w innym przypadku "zdjęcie ekskomunik z biskupów" nie miało by sensu, bo za samo "bycie w schizmie" jest kolejna ekskomunika, w dodatku dla każdego kapłana;
- Jedyną karą kanoniczną jakiej podlegają kapłani Bractwa jest suspensa (za brak przełożonego kanonicznego);
Niestety Polscy biskupi wiedzę o FSSPX czerpią zdaje się od Konferencji Episkopatu Niemiec, nie od Watykanu...

Bo interpretacja KORZYSTNA:
- FSSPX do czasu rozpatrzenia odwołania (od decyzji o likwidacji Bractwa) - istnieje. Superior jest przełożonym kanonicznym kapłanów Bractwa (nie ma mowy o suspensie), on też nadaje zgodnie z CIC uprawnienia do spowiadania. Śluby w bractwie są ważne na zwykłych zasadach (nota bene - po przejściu z FSSPX do IDP nikt nie wymagał pouczenia swoich penitentów o nieważności spowiedzi ani nupturientów o nieważności ślubu - wszelkie rozporządzenia penitencjarii apostolskiej i KDW wręcz sugerują tą możliwość)

Stolica apostolska nie zaleca Mszy u FSSPX, bo powszechnie sądzi się, że kapłani są zasuspendowani. (ale nawet wtedy CIC dopuszcza godziwy udział we wszystkich sakramentach u takiego kapłana "z jakiegokolwiek godziwego powodu" - takim powodem jest np. chęć skorzystania z sakramentu)

Szczerze powiedziawszy - nie wiem. Władza Kościoła nie musi być liberalnym porządkiem prawnym, w którym wszyscy są równi a prawo nie czyni rozróżnień ze względu na osobę etc. To tak jak dostęp do seminaryjnej biblioteczki z prohibitiami - nie każdy zasługiwał na zgodę i nie każdy ją dostawał.]
Zależało to od formacji (przygotowania) kandydata.

Dziękuję za namiary. Przyznam, że w te okolice internetu zaglądam rzadko, bo za każdym razem pokusa ulegania rozpaczy jest zbyt silna.
"Odwagi, JA JESTEM", "Oto ja jestem z wami aż do skończenia świata"  i sztandarowe "a bramy piekielne Go nie przemogą". Jak będzie ciut Gorzej, to Pan Bóg coś zrobi - i tyle.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 26, 2015, 11:40:35 am
Reasumując-  poza szeregiem wypowiedzi explicite kard. Hoyosa, czy Cassidy:
- zdjęcie ekskomunik nie miało by sensu, jeśli FSSPX było by w schizmie. Podobnie nałożenie ekskomunik (skuteczne lub nie...). Nie da sie ekskomunikować ekskomunikowanego;

- uznanie, że Msza w FSSPX spełnia obowiązek niedzielny - jest uznaniem jej za ryt katolicki (a wiec nie schizmatycki);

- twierdzenie, że kapłani FSSPX są zasuspendowani - świadczy że nie są w schizmie. Nie ma sensu suspendować kogoś ekskomunikowanego (kara ekskomuniki zawiera w sobie kary z suspensy);

- twierdzenie o braku jurysdykcji przy spowiadaniu - świadczy, że nie są w schizmie. W przypadku schizmatyków Kościół mocą samego prawa daje jurysdykcje do spowiadania schizmatykom(!).

- penitencjaria apostolska BEZ ZASTRZEŻEŃ daje upoważnienie do rozgrzeszenia z grzechów zarezerwowanych Stolicy apostolskiej.

- Kongregacja Doktryny Wiary BEZ ZASTRZEŻEŃ dała bp. Fellayowi uprawnienie do osądzenia jednego z kapłanów. Stanowi to de facto uznanie FSSPX za istniejące, a bp. Fellaya za jego przełożonego kanonicznego.

- w przypadku przejścia z FSSPX do FSSP i IBP - nikt nie wymagał, by pouczyć swoich penitentów o nieważności (nawet potencjalnej) poprzednich spowiedzi ani niegodziwości innych sakramentów. Nikt nie wymagał "wyrzeczenia sie schizmy" itp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Czerwca 26, 2015, 16:08:12 pm
"Wyróżnikiem formalnym podczas Mszy jest wymienienie w "una cum" papieża i biskupów Kościoła - jeśli go nie ma, to jest to msza schizmatyków, jeśli jest - to jest katolickie (chyba, że inne okoliczności tu wpływają). "

Mam wątpliwości co do tego. Nawet w Polsce są kapłani np. mariawickie (co do jednego jestem prawie pewien), którzy w cichym kanonie wymawiają una cum. Na świecie są ich setki.  I co, są w pełnej łączności? Mimo formalnej przynależności do schizmy?

A z drugiej strony kapłani katoliccy, którzy obok imienia papieża wymieniają we Mszy imiona hierarchów innowierczych? Chyba jednak istnieje niepełna łączność
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 26, 2015, 17:07:41 pm

- twierdzenie o braku jurysdykcji przy spowiadaniu - świadczy, że nie są w schizmie. W przypadku schizmatyków Kościół mocą samego prawa daje jurysdykcje do spowiadania schizmatykom(!).
Prosimy o źródło o jurysdykcji schizmatyków.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Czerwca 27, 2015, 12:08:44 pm
Zakładam, że Romanowowie powracają na tron. Czy automatycznie wszystkie ziemie i tytuły (np. Krola Polski i Finlandii) będą przywrócone ?
Kto w takiej sytuacji może okreslic zakres tytularny wladzy? Ostatni car abdykował. Jak to było z przywracaniem tytułów Ludwika XVIII. I kto formalnie moze tego dokonac? Duma?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Czerwca 27, 2015, 13:47:01 pm
Cytuj
Zakładam, że Romanowowie powracają na tron. Czy automatycznie wszystkie ziemie i tytuły (np. Krola Polski i Finlandii) będą przywrócone ?
To bardzo abstrakcyjne pytanie. Będzie tak, jak będzie - a będzie to zależało od woli zaangażowanych osób, otrzymanego poparcia i sprzeciwu, wyników ewentualnych wyborów, referendów, puczów i wojen domowych... któż to może wiedzieć.

Spodziewałbym się, że Polska sprzeciwi się jakimkolwiek roszczeniom obcego władcy do tytułu Króla Polski, nawet jeśliby miał być to tytuł wyłącznie honorowy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Czerwca 27, 2015, 14:52:35 pm
Istota pytania jest taka:
Czy powrot Romanowow moze automatycznie otworzyc drzwi do przywrocenia monarchii w Polsce. Romanowowie ten tytul posiadali chyba do abdykacji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Seb. Kozłowski w Czerwca 27, 2015, 18:43:50 pm
Tego rodzaju tytuły były często przedmiotem zwykłej uzurpacji. Oczywiście najczęściej uzurpowano sobie prawo do tytułów władczych nad tymi ziemiami, które były rządzone przez znacznie słabszą władzę, albo nad którymi spodziewano się rozciągnąć własną władzę w niedalekiej przyszłości.
I tak: o ile nic mi się nie pokićkało, to Katarzyna II tytułowała się protektorką Polski. Z carów tylko Aleksander III miał jako-takie prawo tytułować się królem polskim, bo był jedynym carem koronowanym na króla polskiego. Reszta zupełnie nic sobie nie robiła z faktu, że uzurpowała sobie ten tytuł. Przykład z drugiej strony: Kazimierz Wlk. od 1346 r. tytułował się panem i dziedzicem Rusi, choć prawa do panowania i dziedziczenia tegoż panowania miał nabyć nieco później. Henryk Walezy tytułował się królem polskim do końca życia. Z kolei Jan Kazimierz został kreowany kardynałem, ale nawet nie zdążył przyjąć kapelusza, bo zaraz ostał obrany królem. Dlatego też godność kardynalską musiał złożyć, ale do końca życia kazał się tytułować "eminencyą". Gdy ktoś ośmielił się opuścić ten tytuł, to król potrafił reagować gniewem i ponoć gotów był pięścią egzekwować tytułowanie go w ten sposób.

Spodziewałbym się, że Polska sprzeciwi się jakimkolwiek roszczeniom obcego władcy do tytułu Króla Polski, nawet jeśliby miał być to tytuł wyłącznie honorowy.
Czy dziś, wśród padalców sprawujących władzę w tym polskawym państwie okupującym naszą Polskę, znalazłby się choć jeden mężczyzna gotów protestować przed ewentualną uzurpacją do tytułu króla Polski - wątpię. A nawet, gdyby znalazł się choć jeden mężczyzna, to co z tego? Nic. Państwo jest silne, gdy ma silne wojsko. Uważam, że Polska nie ma najmniejszej siły, aby bronić się przed takimi uzurpacjami. Zresztą, o czym my tu mówimy? Padalce sprawujące władzę w polskawym państwie nie są w stanie stanowczo zareagować, gdy hitlerowski pomiot napisze o "polskich obozach"... O czym tu mowa?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Czerwca 27, 2015, 19:09:44 pm
Cytuj
Czy dziś, wśród padalców sprawujących władzę w tym polskawym państwie okupującym naszą Polskę, znalazłby się choć jeden mężczyzna gotów protestować przed ewentualną uzurpacją do tytułu króla Polski - wątpię

Będzie to niezły ambaras. Albowiem "Królestwo Polskie" nie istnieje a tzw "monarchiści" w sezonie ogórkowym są zawsze tematem drwin w mediach głównego nurtu.
Protestować? A niby przeciw czemu? To nie będzie uzurpacja władzy albowiem my mamy inne państwo z "namaszczonym wydzieliną" prezydentem, wybranym przez ok 25% obywateli kraju.

Zresztą Napoleon I - bohater naszego hymnu państwowego, nie dał Polakom tego co dał po zniszczeniu Napoleona Car - przywrócił Królestwo Polskie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Czerwca 27, 2015, 20:00:15 pm
A niechby sobie miał tytuł króla Polski. Obecny król Hiszpanii ma wśród tytułów takie jak: "król Jerozolimy, Portugalii, Nawarry, Korsyki, Gibraltaru, Indii Wschodnich i Zachodnich, arcyksiążę Austrii, książę Burgundii, Brabancji, Mediolanu, Aten i Neopatrii". Królowie Anglii nosili do 1801 r. tytuł królów Francji. Liczy się rzeczywista władza, a nie jakie (choćby najbardziej wymyślne) tytuły honorowe pozostałe z przeszłości posiadają władcy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Seb. Kozłowski w Czerwca 27, 2015, 20:18:13 pm
Będzie to niezły ambaras. Albowiem "Królestwo Polskie" nie istnieje a tzw "monarchiści" w sezonie ogórkowym są zawsze tematem drwin w mediach głównego nurtu.
Protestować? A niby przeciw czemu? To nie będzie uzurpacja władzy albowiem my mamy inne państwo z "namaszczonym wydzieliną" prezydentem, wybranym przez ok 25% obywateli kraju.

Zresztą Napoleon I - bohater naszego hymnu państwowego, nie dał Polakom tego co dał po zniszczeniu Napoleona Car - przywrócił Królestwo Polskie.
Nie istotne, czy Królestwo Polskie istnieje, czy nie. Tytułować się zawsze można. Królestwo Galicji, ani Lodomerii też nie istniało (chociaż bywało, że ktoś tam się koronował), a tytulatura JW Franciszka Józefa brzmiała tak:
Franciszek Józef I z Bożej łaski cesarz Austrii, apostolski król Węgier, król Czech, Dalmacji, Chorwacji, Slawonii, Galicji, Lodomerii i Ilyrii, król Jerozolimy etc, etc....

Oczywiście, że pretensja do tytułu, a pretensja do władzy to zupełnie inne sprawy. Na przykład taki Henryk VIII Tudor tytułował się m.in. królem Francji, mimo że w tym czasie (1509-1547) Francją władali: Ludwik XII (do 1515), a po nim Franciszek I Walezjusz "Z bożej łaski Arcychrześcijański król Francji". Ciekawe jest to, że Henryk VIII Tudor miał w tytulaturze "obrońca wiary". Lubię angielski humor ;)

Takie uzurpacje kiedyś kosztowały nawet wojnę. I słusznie. Trzeba się szanować. Pamięta Pan, komu koledzy w szkole dokuczali, a komu nie? Nie dokuczali temu, od kogo za dokuczanie dostawali po ryju i przeciwnie: dokuczali temu, kto nawet nie starał się im dać po ryju. W polityce podobnie jak w szkole: dasz po ryju - będą cię szanować; pozwolisz sobie - to np. powiedzą, że były "polskie obozy".

tu mała dygresja:
Trzeba się szanować i warto reagować, gdy ktoś sobie uzurpuje prawo do tytułów (ale czy warto kruszyć kopię o każdą uzurpację tytułu? - myślę, że każdy przypadek trzeba indywidualnie rozważać). Jednocześnie trzeba się szanować i nie rościć sobie pretensji do tytułów, gdy nie można wyegzekwować choćby namiastki ich realizacji. Taki właśnie zarzut stawiam królom Anglii a potem Wlk. Brytanii: fakt, że tytułowali się królami Francji, a nie mogli nawet porządnej wojny toczyć z Francją o tron, wskazuje na to, że mało się szanowali. Każdy idiota może powiedzieć, że jest władcą świata, tak jak każdy nieuk może powiedzieć, że jest profesorem (aluzja do Wł. Bartoszewskiego).

Ostatnia teza jest bardzo dyskusyjna. Dziwi mnie też, że napisał Pan słowo "car" wielką literą. Car dał Polakom dość szeroką autonomię w granicach Księstwa Warszawskiego, to chyba wszystko. Co prawda przywrócona została "Polska" w nazwie tego tworu politycznego, czego Napoleon nie chciał zrobić, ale czy to wystarcza, aby mówić o przywróceniu Królestwa Polskiego? Moim zdaniem to za mało.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Seb. Kozłowski w Czerwca 27, 2015, 20:29:07 pm
Właśnie się doczytałem, że papież dał prawo królom Anglii tytułować się "obrońcami wiary". Ciekawe, że skoro Henryk VIII i nast. tak chcieli porzucić to, co papieskie, to z tego tytułu nie zrezygnowali do dziś.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Czerwca 27, 2015, 21:41:52 pm
Właśnie się doczytałem, że papież dał prawo królom Anglii tytułować się "obrońcami wiary". Ciekawe, że skoro Henryk VIII i nast. tak chcieli porzucić to, co papieskie, to z tego tytułu nie zrezygnowali do dziś.

To nie jest ten sam tytuł. Tytuł nadany przez Leona X został odebrany Henrykowi VIII przez Papieża Pawła III. Poza tym był to tytuł osobisty, nie dziedziczny. Obecny tytuł został nadany królom (w 1544 r.) przez Parlament, nie jest on więc, mimo pozornej zbieżności, kontynuacją tamtego.
http://jacquesblutoir.blogspot.com/2009/04/defender-of-faith-obronca-wiary.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Czerwca 27, 2015, 23:52:30 pm
Cytuj
Co prawda przywrócona została "Polska" w nazwie tego tworu politycznego, czego Napoleon nie chciał zrobić, ale czy to wystarcza, aby mówić o przywróceniu Królestwa Polskiego? Moim zdaniem to za mało.
Dlaczego niby Królestwo Polskie nie było Królestwem Polskim?
Bo królem był Rosjanin a nie Francuz? Kompleks polski. Napoleonowi można było nawet wejść do łóżka i mieć dobry PR do dnia dzisiejszego - jak Walewska  ;), której nazwisko jest dobrym znakiem towarowym w Polsce dla cukierków,wody kolońskiej, ciast a może i prezerwatyw.

Cytuj
Cytat: Seb. Kozłowski w Dzisiaj o 20:29:07

    Właśnie się doczytałem, że papież dał prawo królom Anglii tytułować się "obrońcami wiary". Ciekawe, że skoro Henryk VIII i nast. tak chcieli porzucić to, co papieskie, to z tego tytułu nie zrezygnowali do dziś.

A ja się doczytałem, że książę Karol, postanowił zmienić rotę przysięgi i "obrońca wiary" zamienić na "obrońcę wiar" - w ramach multikulti. Wybili mu to z głowy prawnicy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Czerwca 28, 2015, 00:14:42 am
Co do Króla Polski - ja bym się nawet cieszył, gdyby jakiś "uzurpator" faktycznie zdobył władzę. Bo jaki by nie był, zawsze to król.

Właśnie się doczytałem, że papież dał prawo królom Anglii tytułować się "obrońcami wiary". Ciekawe, że skoro Henryk VIII i nast. tak chcieli porzucić to, co papieskie, to z tego tytułu nie zrezygnowali do dziś.

Cytuj
Jej Królewska Mość Elżbieta II z Bożej łaski Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz innych Jej Królestw i Terytoriów królowa, Głowa Wspólnoty Narodów, Obrończyni Wiary

Śmiesznie to brzmi po jej zgodzie na "małżeństwa" homoseksualne. No ale o jakiej wierze właściwie mówimy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Lipca 09, 2015, 19:09:14 pm
Z jakiego tłumaczenia Biblii wzięte są czytania w mszaliku Pallottinum 1963?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lipca 09, 2015, 19:15:21 pm
Z jakiego tłumaczenia Biblii wzięte są czytania w mszaliku Pallottinum 1963?

Jeśli dobrze pamiętam to NT jest w przekładzie x. Dąbrowskiego, a ST w przekładzie x. Wujka SI (z poprawkami x. Stysia SI)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Lipca 09, 2015, 23:33:53 pm
Jeśli dobrze pamiętam to NT jest w przekładzie x. Dąbrowskiego, a ST w przekładzie x. Wujka SI (z poprawkami x. Stysia SI)

Dziękuję, ale z krótkiego góglania wynika, że są dwa różne tłumaczenia ks. Dąbrowskiego - z łaciny (pierwsze wydanie 1947) i z greki (wydane w 1961).
jak teraz je odróżnić? ;-)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Lipca 10, 2015, 03:42:03 am
są dwa różne tłumaczenia ks. Dąbrowskiego - z łaciny (pierwsze wydanie 1947)

Chodzi o przekład z Wulgaty. Oparto się zasadniczo na lekcjonarzu x. Dąbrowskiego (Lekcje i Ewangelie na wszystkie niedziele i święta całego roku, Poznań 1951), czyli również wzięto stamtąd czytania ze ST, a jeśli ich tam nie było – z Biblii x. Wujka (ST z poprawkami x. Stysia). Możliwe są jednak wyjątki od tej reguły, bo np. czytania ze Mszy pro Sponsis pochodzą z Collectio Rituum (1963) i nie jest to przekład ani x. Dąbrowskiego, ani x. Wujka.

Co do przekładu z greki to "ks. Eugeniusz Dąbrowski [...] preferował konsekwentnie przekład z Wulgaty, zarówno ze względu na jej autorytet kościelny, osobisty sentyment i cel, jaki mu przyświecał, czyli tworzenia masowego ruchu biblijnego w Polsce. Przekład Nowego Testamentu z języka greckiego mógłby mieć zaś tylko niewielkie znaczenie, interesowałby przede wszystkim wąskie grono specjalistów, mając jednocześnie zamknięty dostęp do kaznodziejstwa i katechizacji. Troską tłumacza było zaś, aby udostępniony wiernym tekst Pisma Świętego był zgodny z liturgią Kościoła i pracą katechetyczną". Celem przekładu z greki "nie była konkurencja z poprzednim tłumaczeniem. Wydanie to przeznaczone było przede wszystkim dla teologów, studentów teologii oraz wszystkich, którzy pragnęli mieć dzięki niemu bliższy dostęp do autentycznego Słowa Bożego w takiej formie, w jakiej powstało"*.

* Piotr Nitecki, Ksiądz Eugeniusz Dąbrowski, apostoł Pisma Świętego (1901–1970), Warszawa 1982, ss. 81–83.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Lipca 10, 2015, 11:57:01 am
wielkie dzięki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szymon w Lipca 10, 2015, 21:45:47 pm

jak teraz je odróżnić? ;-)



Skany NT x. Dąbrowskiego z greki i łaciny pod tym adresem (http://chomikuj.pl/ryba.fish/BIBLIA). Rękopis ST tylko w bibliotece KUL
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 10, 2015, 18:16:31 pm
L.I.Ch.

Jakie jest stanowisko Kościoła wobec GMO?
Czy konsekracja hostii z pszenicy modyfikowanej genetycznie lub wina z takich winogron będzie ważna?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 10, 2015, 19:10:12 pm
Dlaczego miałaby nie być?!?!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 10, 2015, 21:46:12 pm
Dlaczego miałaby nie być?!?!
Pytam się o to ponieważ ma zmieniony genotyp dlatego nie jest jeśli można tak nazwać typową pszenicą czy winogronem np. konsekracja hostii bezglutenowej jest nieważna stąd moje wątpliwości. Niemniej nie mówię że taka konsekracja jest nieważna zastanawiam się cy jest jakieś konkretne stanowisko Kościoła w tej sprawie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pedro w Sierpnia 10, 2015, 21:49:59 pm
np. konsekracja hostii bezglutenowej jest nieważna ...

Jaki dokument o tym mówi?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 10, 2015, 22:07:13 pm
np. konsekracja hostii bezglutenowej jest nieważna ...
Jaki dokument o tym mówi?

Jak to - jaki dokument? Pismo KNW z 1995 r.: "specjalne hostie «quibus glutinum ablatum est» są materią nieważną".
http://www.kkbids.episkopat.pl/uploaded/a%2036/Anamnesis36-2bKongrNauki%20Wiary.pdf
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 11, 2015, 03:26:30 am
Dlaczego miałaby nie być?!?!
Pytam się o to ponieważ ma zmieniony genotyp dlatego nie jest jeśli można tak nazwać typową pszenicą czy winogronem np. konsekracja hostii bezglutenowej jest nieważna stąd moje wątpliwości. Niemniej nie mówię że taka konsekracja jest nieważna zastanawiam się cy jest jakieś konkretne stanowisko Kościoła w tej sprawie?

Dziwna pana ocena. Człowiek od wygnania z raju musi przystosowywać znaleźne trawy i obracać w zboża, wynalazł uprawę i hodowlę, której w raju nie zażywał i mało przydatne grona winne dziko rosnące obrócił w wielkie plantacje Francji i Kaliforni.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: BMK w Sierpnia 11, 2015, 08:25:36 am
np. konsekracja hostii bezglutenowej jest nieważna ...
Jaki dokument o tym mówi?

Jak to - jaki dokument? Pismo KNW z 1995 r.: "specjalne hostie «quibus glutinum ablatum est» są materią nieważną".
http://www.kkbids.episkopat.pl/uploaded/a%2036/Anamnesis36-2bKongrNauki%20Wiary.pdf

Zdaje się, że niskoglutenowe hostie są w użyciu. Zatem bezglutenowa pewnie nie jest z pszenicy, bo pszenica jest źródłem glutenu. Modyfikowana pszenica cały czas jest pszenicą, podobnie jak winogrono. Nie mamy do czynienia z innym gatunkiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aleksander w Sierpnia 20, 2015, 22:08:22 pm
Chciałbym zapytać który spośród świętych jest patronem przyjaźni ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Sierpnia 23, 2015, 14:59:21 pm
Chciałbym zapytać który spośród świętych jest patronem przyjaźni ?

Patron przyjaźni, to człowiek całkowicie poświęcony Bogu. Nie zaniedbuje przy tym swoich codziennych obowiązków. Pamięta o Bożej Obecności i pragnie wszystko dobrze czynić ze względu na Boga. I zapewne wielu takich świętych było.

Piszą, że św. Jan Apostoł jest też  patronem przyjaźni:

Patron przyjaźni
(...)
http://info.wiara.pl/doc/150933.Patron-przyjazni
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 27, 2015, 20:05:31 pm
L.I.Ch.

Czy poprawnie teologicznie jest mówienie że modlimy się "ze świętymi"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Września 27, 2015, 08:06:42 am
L.I.Ch.

Czy poprawnie teologicznie jest mówienie że modlimy się "ze świętymi"?

Jak najbardziej - http://www.ultramontes.pl/scheffmacher_katechizm_6.htm (http://www.ultramontes.pl/scheffmacher_katechizm_6.htm) - Nauka II
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Października 21, 2015, 21:12:12 pm
L.I.Ch.

Czy osoby które wzięły ślub jako poganie lub ateiści lub heretycy po nawróceniu muszą wziąć ślub kościelny?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: pomponiagrecyna w Października 21, 2015, 21:26:41 pm
Oczywiście, przecież to sakrament.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Października 21, 2015, 21:56:46 pm
Oczywiście, przecież to sakrament.
To jest kwestia skomplikowana, ale zasadniczo nie. Ich ślub  zawarty przed nawróceniem jest ważny
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Października 22, 2015, 03:25:28 am
To ktokolwiek słyszał o powtarzanym ślubie?!  ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Października 22, 2015, 06:42:52 am
"Nie jest sakramentem małżeństwo ważnie zawarte przez osoby nieochrzczone. Z chwilą jednak, gdy one przyjmują chrzest, ich małżeństwo staje się sakramentem. Jest to opinia obecnie powszechna. Podstawę do tej przemiany stanowi zgoda małżeńska, która trwa (zob. kan. 1107). Kościół od nawróconych małżonków nie domaga się odnowienia zgody małżeńskiej. Większość autorów przyjmuje również, że nie jest sakramentem małżeństwo osoby ochrzczonej z osobą nieochrzczoną, choćby było zawarte według formy kanonicznej, po uzyskaniu dyspensy od przeszkody różnej religii".
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAI/pr_malzenskie_01.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Listopada 02, 2015, 01:23:41 am
Propositio:

Cytuj
Wszyscy kapłani odprawiający Mszę we wszystkich kościołach świata i we wszystkich wiekach koncelebrują z Chrystusem jedną, jedyną Mszę, Ofiarę Krzyżową, która nie jest powtarzana, ale ponadczasowo urzeczywistnia się w wielu miejscach i wielu chwilach.

Czy to jest koszer?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Listopada 05, 2015, 14:16:21 pm
Gdzie mogę znaleźć katolickie nauczanie o Duchu Świętym i Jego darach?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Listopada 05, 2015, 18:32:34 pm
Propositio:

Cytuj
Wszyscy kapłani odprawiający Mszę we wszystkich kościołach świata i we wszystkich wiekach koncelebrują z Chrystusem jedną, jedyną Mszę, Ofiarę Krzyżową, która nie jest powtarzana, ale ponadczasowo urzeczywistnia się w wielu miejscach i wielu chwilach.

Czy to jest koszer?

Mógłby Pan podać link do tego fragmentu, do całości wypowiedzi? A co  pana niepokoi w tej wypowiedzi?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Listopada 05, 2015, 18:42:01 pm
Gdzie mogę znaleźć katolickie nauczanie o Duchu Świętym i Jego darach?

Kilka pytań i odpowiedzi z katechizmu kard. Gasparriego:

http://www.piusx.org.pl/katechizm/3#c3a1

http://www.piusx.org.pl/katechizm/10#c3



Wszystko o Duchu Świętym

http://kosciol.wiara.pl/doc/489484.Wszystko-o-Duchu-Swietym

http://adonai.pl/duch-swiety/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Listopada 06, 2015, 16:06:57 pm
Bóg zapłać :)
Tytuł: Miary "nowotestamentalne"
Wiadomość wysłana przez: Andris krokodyl różańcowy w Listopada 18, 2015, 15:10:13 pm
Co to był talent, a ile ważyła drachma?
Odpowiedź tu: http://www.podkop.com/2013/11/26/starozytne-pieniadze/?utm_content=buffer2032b&utm_medium=social&utm_source=facebook.com&utm_campaign=buffer
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Listopada 19, 2015, 02:24:56 am
Mógłby Pan podać link do tego fragmentu, do całości wypowiedzi?
Nie ma "całości wypowiedzi", bo to są moje własne przemyślenia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Grudnia 01, 2015, 10:52:36 am
Propositio:

Cytuj
Wszyscy kapłani odprawiający Mszę we wszystkich kościołach świata i we wszystkich wiekach koncelebrują z Chrystusem jedną, jedyną Mszę, Ofiarę Krzyżową, która nie jest powtarzana, ale ponadczasowo urzeczywistnia się w wielu miejscach i wielu chwilach.

Czy to jest koszer?

Kapłan odprawiający Mszę Św. działa sam in persona Christi, nie może zatem być mowy o jakiejś koncelebrze. Inaczej mówiąc - to Jezus Chrystus uobecnia jedyną i niepowtarzalną Ofiarę Krzyżową na sposób bezkrwawy posługując się kapłanem jako narzędziem -  KATECHIZM POLEMICZNY czyli WYKŁAD NAUK WIARY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ. O Najświętszej Ofierze (http://www.ultramontes.pl/scheffmacher_katechizm_8.htm).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Grudnia 03, 2015, 22:26:08 pm
L.I.Ch.

Czy według biblijnej (Hebrajskiej) rachuby czasu Ostatnia Wieczerza odbyła się nie w czwartek a w piątek? (Żydzi liczą czas od zmierzchu.)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Grudnia 04, 2015, 05:26:12 am
Oczywiście tak. To była wieczerza paschalna. Jak wiemy z xiąg ewanielij, tego roku żydowie obchodzili Paschę w Szabas. Czyli po zmierzchu piątkowem, dlatego tak śpieszono się z ukrzyżowanymi. A Galilejczycy mieli przywilej by z powodu odległości do domów, Paschę obchodzić w przededniu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Grudnia 18, 2015, 23:33:01 pm
"Nie, udzielamy Komunii katolikom. Wielu księży mówiło mi: „Daję Komunię wszystkim”. To nonsens. Czasami anglikanin, który przez długi czas przebywa daleko od najbliższego kościoła anglikańskiego, a który bardzo pragnie przyjąć Komunię, może uczestniczyć we Mszy i przyjąć Komunię w Kościele katolickim, jeśli nie jest w stanie grzechu. Dlatego, że anglikanie wierzą w Eucharystię, mimo że u nich jej nie ma, bo nie ma kapłaństwa. Ale to bardzo rzadki przypadek i może się wydarzyć tylko w wyjątkowych okolicznościach. Jest to sytuacja nadzwyczajna." - kard. Sarah

Moje pytanie:
Co to za przypadek, nawet nadzwyczajny, udzielania Komunii świętej niekatolikom? Co to za argument, że ktoś bardzo pragnie? No i najważniejsze: "jeśli nie jest w stanie grzechu" - czy schizma, herezja nie jest grzechem ciężkim? Wydaję mi się, że anglikanin chcący wrócić do KK musi wpierw wyspowiadać się, by przystąpić do Komunii św.
Może ktoś mi to wyjaśnić?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Grudnia 18, 2015, 23:51:35 pm
To posoborowa bzdura. Kardynał Sarah jest konserwatywny jak na współczesne posoborowie, ale w normalnych czasach za taką wypowiedź trafiłby na tapetę do jakiejś kongregacji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Grudnia 18, 2015, 23:57:41 pm
Takem czuł, ale jestem ciekaw czy ta postawa to jakaś "troska duszpasterska" uregulowana konkretnym dokumentem czy kard. Sarah wysnuł taki wniosek... sam nie wiem skąd?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Grudnia 19, 2015, 11:04:03 am
Wysnuł wniosek z konstytucji o Kościele, w której to napisane jest "Kościół Chrystusowy trwa w Kościele Powszechnym", albowiem, to że w nim trwa, nie wyklucza, że Kościół Chrystusowy w Kościele Katolickim jest wyłącznie, że się w nim mieści, a może przecież wystawać i obejmować na przykład wzmiankowanego pobożnego anglikanina.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Grudnia 20, 2015, 00:33:24 am
W dzisiejszym (tzn.wczorajszym-sobotnim) internetowym Divinum Officium liturgia mszy obfituje w sześć lekcji. Czy to nie jakiś sieciowy błąd; jeśli nie skąd to bogactwo?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Grudnia 20, 2015, 01:27:40 am
Jak liturgia mszy to na pewno dobrze, bowiem wypada sobota suchych dni. Po każdej lekcji udzielano kolejnych święceń, więc tyle ich jest ile święceń niższych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Grudnia 20, 2015, 22:56:19 pm
Jak przeczytałem wypowiedz kard. Saraha to przed oczami stanął mi ten fragment Familiaris Consortio:

"Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów - jak na przykład wychowanie dzieci - nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom"

Rozumiem, że współżycie charakteryzuję związek małżeński i jest jego istotną częścią, ale przecież ZWIĄZEK niesakramentalny, jak sama nazwa wskazuje, to bycie ze sobą (związek) dwóch osób. Wyłączenie z tej relacji współżycia nie sprawia przecież, że związek niesakramentalny przestaje nim być, bo inne elementy właściwe małżeństwu (np. wspólne mieszkanie) w tym związku nadal istnieją, funkcjonują i sprawiają, że przysięga małżeńska jest deptana.
Oczywiście pozostaje kwestia zgorszenia i wystawianie się na pokusę.


Tak samo jak w przypadku wypowiedzi kard. Saraha, tak i ta sytuacja (spełnienie wszystkich warunków by móc w takiej sytuacji przystępować do Komunii św.) uważana jest za wyjątek. Pytam ponownie: Cóż z tego?

Jak miała się rzecz w takich sytuacjach przez soborem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Grudnia 21, 2015, 17:58:00 pm
Jak liturgia mszy to na pewno dobrze, bowiem wypada sobota suchych dni. Po każdej lekcji udzielano kolejnych święceń, więc tyle ich jest ile święceń niższych.

Dzięki za przypomnienie o święceniach w tym term.(przy ok.pytanie,czy gdzieś sie odbyły)
Sprawdziłem inne soboty SD i trudno by było inaczej. Nie miałem niestety okazji-i pewnie długo analogowo mieć nie będe-wysłuchać mszy sobotniej w tym okresie, a jakoś nie przyszło mi na myśl sprawdzić liturgie np.z ost SD wrześniowych, o zmianach okołosoborowych w dacie których była w tym roku na FK dyskusja. Nawiasem dodam, że łatwo mi niestety przeoczyć je teraz, czy W.Poście, kiedy i tak... poszcze (przynajmniej pokarmowo sie staram-wstrzemięźliwość polecam szczególnie...dla tych co mogą:-)
 O utrzymanie tych dodatkowych kwartalnych wyrzeczeń(które są podobno reliktem...)moim skromnym zdaniem będzie raczej trudno w dłuższej perspektywie tradycyjnej. Postne wigile kwartalne były by rozsądniejsze, szczególnie z takimi okolicznościami liturgiczno-konsekracyjnymi, jak te z końcowych SD.
Mam nadzieje, że wymiar kary ze Św.Oficium bedzie łaskawy za te herezje :-)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Grudnia 22, 2015, 02:34:21 am
Jak przeczytałem...

Rozumiem, że współżycie charakteryzuję związek małżeński i jest jego istotną częścią, ale przecież..


Taką opinię, powiedzmy skrótowo- o równej wadze samego pożycia jak owoców takowego- dla sakr.związków katolickich odkrył nie tak dawno (m.in.) pewien młody ks.prof.wykł.w dalekim kraju antemuras pod koniec 50'lat swoją (nie)sławna pozycją...książkową. Jej akceptacja przebiegała wszakże z pewnymi obiektywnymi oporami :-)

Powyższa zaś sytuacja w "związku" przypomina białe małżeństwo, które nieskromnie myśle jest do pogodzenia w konkretnych sytuacjach z trad.doktr.KRK.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Grudnia 22, 2015, 23:23:51 pm
"Powyższa zaś sytuacja w "związku" przypomina białe małżeństwo" - słowo klucz: "przypomina", bo przecież małżeństwo to nie jest. I wracamy do punktu wyjścia.

Czy ktoś z użytkowników forum mógłby się wypowiedzieć jak było z takimi sytuacjami przed soborem (a może powinienem napisać: przed Familiaris Consortio?)

Dla mnie jest to nie do pojęcia. Może mam jakoś dziwacznie ukształtowane sumienie, ale jak niesakramentalna para nawraca się to powinna się rozstać, a nie tłumaczyć, że są dzieci do wychowania. Można by uszczypliwie napisać, że spłodzenie potomstwa jest przepustką do trwania w grzesznym związku przy jednoczesnym przystępowaniu do Komunii św.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 02, 2016, 10:23:33 am
Dla mnie jest to nie do pojęcia. Może mam jakoś dziwacznie ukształtowane sumienie, ale jak niesakramentalna para nawraca się to powinna się rozstać, a nie tłumaczyć, że są dzieci do wychowania.

Faktycznie, dziwacznie. Kosciol zawsze broni slabszego. Tu slabszym jest niewinne zaistnialej sytuacji dziecko, ktore ma prawo do wychowania. Dla prawdziwie nawroconej niesakramentalnej pary taka decyzja o bialym malzenstwie az do odchowania ostatniego dziecka to prawdziwy krzyz.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Stycznia 02, 2016, 11:26:27 am
Wychowanie dziecka nie jest uwarunkowane koniecznością mieszkania razem przez jego rodziców - nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Ale prosiłbym o odpowiedz na zadane pytanie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 03, 2016, 01:03:52 am
Cytuj
spłodzenie potomstwa jest przepustką do trwania w grzesznym związku przy jednoczesnym przystępowaniu do Komunii św.

Związek jest grzeszny, jeśli ma w nim miejsce cudzołóstwo.

Jeśli nie ma - ściśle rzecz biorąc grzeszny nie jest, ale może być okazją do grzechu (więc zezwolenie na przyjmowanie komunii powinno być dawane po "rozeznaniu", a nie zbyt lekką ręką), może być też skandalem (więc wszystkim "zgorszonym" należałoby wyjaśniać sytuację, a i tak nie każdego to zadowoli).

Cytuj
jak niesakramentalna para nawraca się to powinna się rozstać, a nie tłumaczyć, że są dzieci do wychowania.
Dlatego nie powinno być zgody na przyjmowanie komunii z automatu, ale (moim zdaniem) w pewnych przypadkach jest taka zgoda dopuszczalna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Stycznia 03, 2016, 14:26:33 pm
"Związek jest grzeszny, jeśli ma w nim miejsce cudzołóstwo" - jeśli dotyczy to osób, które są związane węzłem małżeńskim to nie wyobrażam sobie, żeby tylko współżycie z obcą osobą naruszało przysięgę małżeńską. A narusza ją, bez dwóch zdań, już samo związanie się z kimś innym - współżycie to tylko kolejny gwóźdź do trumny.
 
"Jeśli nie ma - ściśle rzecz biorąc grzeszny nie jest, ale może być okazją do grzechu" - trwanie w okazji do grzechu ciężkiego jest grzechem ciężkim samym w sobie. Dlatego np. narzeczonych mieszkających razem przed ślubem, choć nie współżyjących ksiądz odsyła z konfesjonału bez rozgrzeszenia jeśli nie ma chęci poprawy tj. osobnego mieszkania.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 04, 2016, 11:52:45 am
trwanie w okazji do grzechu ciężkiego jest grzechem ciężkim samym w sobie
Więc trwanie w okazji do okazji do grzechu ciężkiego jest grzechem ciężkim.
Oraz trwanie w okazji do okazji do okazji.
Oraz okazji do okazji do okazji do okazji.
Zaraz się okaże, że nie ma okazji która nie byłaby okazją.

Nie zaprzeczam samej idei, ale mam poważny logiczny problem z tym stwierdzeniem, tak sformułowanym.

Ale pamiętajmy, że to co jest okazją do grzechu dla jednego, nie musi być taką dla kogoś innego. Różne ludzie mają skłonności, słabości, pokusy, pożądania.
Dlatego uważam, że omawiany wyjątek w pewnych okolicznościach jest dopuszczalny - jako wyjątek, a nie jako nowa norma.

...a jednocześnie może być okazją do nadużycia, czyli okazją do okazji...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Stycznia 04, 2016, 20:56:01 pm
Oczywiście, wszystko ma swoje granice, bo można dojść do wniosku, że wyjście po bułki do sklepu będzie grzechem cięzkim ponieważ po drodze na słupach porozwieszane są nieskromne plakaty... .

Jednak, może źle to ująłem, więc zacytuje dokładnie:
"Aby spowiedź była ważna, trzeba w swoim sercu wyraźnie postanowić poprawę, to znaczy podjąć wyraźną decyzję zerwania z grzechem i zerwania z okolicznościami, które mnie do grzechu prowadzą. Tu warto przypomnieć, że samo dobrowolne narażanie się na grzech ciężki już jest grzechem ciężkim" - ks. Jacek Bałemba SDB (ku dobrej spowiedzi)

Załóżmy, że niesakramentalni partnerzy nie mają z tą kwestią problemu (wtedy byłoby tak jak Pan pisze), ale co z osobami bardziej wrażliwymi? Czy przysięga przed proboszczem wyeliminuje pokusy i okazje? Ktoś może napisać, że jest czynnik usprawiedliwiający jak np. wychowanie dziecka, ale mnie to w ogóle nie przekonuje, a Familiaris Consortio nie wyjaśnia dokładnie tematu.
Zapytam raz jeszcze: jak było z takimi sytuacjami przed soborem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 05, 2016, 01:58:45 am
Wychowanie dziecka nie jest uwarunkowane koniecznością mieszkania razem przez jego rodziców

Powaznie? W praktyce? Znaczy jedno z rodzicow ma na noc wyprowadzac sie do hotelu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 05, 2016, 02:00:21 am
trwanie w okazji do grzechu ciężkiego jest grzechem ciężkim samym w sobie.

Nie. Okazja do grzechu to okazja do grzechu, a grzech do grzech. Nie badzmy pewexami.

Dlatego np. narzeczonych mieszkających razem przed ślubem, choć nie współżyjących ksiądz odsyła z konfesjonału bez rozgrzeszenia jeśli nie ma chęci poprawy tj. osobnego mieszkania.

Nie, nie dlatego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 05, 2016, 02:10:34 am
Cytuj
Czy przysięga przed proboszczem wyeliminuje pokusy i okazje?

Pokus raczej nie wyeliminuje, ale może dać siłę do radzenia sobie z niemi.

Cytuj
Nie. Okazja do grzechu to okazja do grzechu, a grzech do grzech.

Ale z tego wynika proste rozumowanie:

Jeśli X jest grzechem, to okazja do X jest grzechem.
Nazwijmy "okazję do X" mianem Y.
Więc Y jest grzechem.

I wracamy do początku:
Jeśli Y jest grzechem, to okazja do Y jest grzechem.
I tak dalej, ad absurdum infinitum :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Stycznia 05, 2016, 11:14:38 am
Czyli Panowie nie zgadzają się tym zdaniem:
"Tu warto przypomnieć, że samo dobrowolne narażanie się na grzech ciężki już jest grzechem ciężkim - ks. Jacek Bałemba SDB"?

"Pokus raczej nie wyeliminuje, ale może dać siłę do radzenia sobie z niemi" - takie trochę naciągane.

"Nie, nie dlatego" - Tak, również dla tego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: STS w Stycznia 05, 2016, 11:55:45 am
Czyli Panowie nie zgadzają się tym zdaniem:
"Tu warto przypomnieć, że samo dobrowolne narażanie się na grzech ciężki już jest grzechem ciężkim - ks. Jacek Bałemba SDB"?
Proszę zwrócić uwagę na słowo "dobrowolne". Czy konieczność mieszkania razem w celu zapewnienia dobrego wychowania dziecku jest dobrowolnym narażaniem się na grzech?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fons Blaudi w Stycznia 05, 2016, 12:01:18 pm
Jeśli X jest grzechem, to okazja do X jest grzechem.

Nie. Okazja do grzechu nie jest grzechem. Petitio principii.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 05, 2016, 14:18:13 pm
L.I.Ch.

Skory Chrystus Pan jest w pełni obecny pod obiema postaciami eucharystycznymi to cy to oznacza ze podziała na ciało i krew jest symboliczny?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Stycznia 05, 2016, 14:46:09 pm
"Proszę zwrócić uwagę na słowo "dobrowolne". Czy konieczność mieszkania razem w celu zapewnienia dobrego wychowania dziecku jest dobrowolnym narażaniem się na grzech?" -  dziękuje za odpowiedz.

Zastanawiałem się już nad tym. I no właśnie... z jednej strony może to być usprawiedliwieniem, z drugiej wychowanie dziecka nie musi wiązać się z mieszkaniem razem obojga rodziców. Dziwna to sytuacja, ale spowodowana przez grzech i to są jego, wydaję mi się, konsekwencje, które niestety dotykają także dziecko.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 05, 2016, 18:02:09 pm
L.I.Ch.

Skory Chrystus Pan jest w pełni obecny pod obiema postaciami eucharystycznymi to cy to oznacza ze podziała na ciało i krew jest symboliczny?
Nie, jest rytualny.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Stycznia 05, 2016, 18:54:19 pm
L.I.Ch.

Skory Chrystus Pan jest w pełni obecny pod obiema postaciami eucharystycznymi to cy to oznacza ze podziała na ciało i krew jest symboliczny?
Nie, jest rytualny.
Czyli Pan Jezus jest w obu postaciach obecny zarówno z ciałem i krwią a może ciało i krew są oddzielone a "jedynie" Jego Bóstwo i dusza są w pełni obecne pod obiema postaciami?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Stycznia 07, 2016, 20:14:23 pm
Gdyby ktoś poszukiwał odpowiedzi na pytanie, kiedy przypadają święta ruchome w tym roku...

https://www.youtube.com/watch?v=O14ySwaPWho&t=27m22s
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Stycznia 22, 2016, 10:26:15 am
Kiedy będe mógł dodawać wiadomość we wszystkich wątkach forum?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Stycznia 22, 2016, 10:53:32 am
Już. Zapraszamy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Stycznia 22, 2016, 21:44:51 pm
Dziękuje bardzo.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lutego 11, 2016, 11:31:50 am
A skąd to zalecenie? Czemu ma służyć, co wyrażać, z czego wynikać?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lutego 21, 2016, 21:02:29 pm
L.I.Ch.

I. Jaki jest stosunek tradycyjnego katolika do kary cywilnej za cudzołóstwo?
II. Czy życzenie Ojcu rodziny który zostawił rodzinę dla kochanki aby doświadczył tego samego co Jego rodzina (został porzucony i sam) to zemsta i grzech czy poszukiwanie słusznej sprawiedliwości?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Lutego 22, 2016, 15:26:21 pm
I. Jaki jest stosunek tradycyjnego katolika do kary cywilnej za cudzołóstwo?

Mogę wyrazić co najwyżej swój osobisty pogląd: jeżeli uznajemy prymat prawa naturalnego,  to powinniśmy byc konsekwentni.  Skoro jest kara cywilna za złamanie piątego czy  siódmego przykazania, to powinna być i za złamanie szóstego.

Oczywiście w świecie post-chrześcijańskim postulowanie wprowadzenia takiej kary nie spotka się z entuzjazmem społeczeństwa. Wyobrażam sobie jednak, że w państwie katolickim kara za códzołostwo (w sensie zdrady małżenskiej) mogłaby istnieć.

W obecnych warunkach to nierealne, trzeba więc zacząć od programu minimum, mianowicie od zniesienia tzw. "rozwodów bez orzekania winy".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Lutego 26, 2016, 00:04:46 am
Najwłaściwszą karą wydaje mi się chłosta.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: dorka w Lutego 27, 2016, 19:14:55 pm
Wie ktoś, co to za nakrycie głowy???

http://www.abrukainfo.eu/wp-content/uploads/Abruka_sadama_onnistamine.jpg


Zdjęcie za duże, zmieniłem na link.

   ---  Moderacja
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marjusz w Lutego 27, 2016, 20:07:32 pm
Wie ktoś, co to za nakrycie głowy???

Moherowy beret?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Marca 12, 2016, 23:17:17 pm
Gdzie mógłbym w nauce Kościoła znaleźć coś o czytaniu i rozumieniu Pisma świętego? Będę wdzięczny za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 12, 2016, 23:31:07 pm
Ks. Karol Stehlin FSSPX

O pożytecznym czytaniu Pisma świętego

Niech twoje Pismo święte będzie moją czystą rozkoszą. Niech się nie pomylę w jego interpretacji i niech nie głoszę poglądów mylnych. (...) Racz mi udzielić trochę czasu na rozmyślanie o tajemnicach Twojego Prawa. Nie zamykaj wrót Prawa przed tymi, którzy do nich pukają. (...) Głos Twój jest moją radością. Głos Twój ponad przeobfitość rozkoszy. Daj mi to, co kocham. A że kocham, Ty sprawiłeś. Nie porzucaj swoich darów. Rośliną, którą zasadziłeś, nie gardź, gdy ona usycha z pragnienia. Niech jako Twoje rozpoznam wszystko, co w Twoich Księgach znajdę. Głos chwały niech usłyszę i niech Ciebie piję.
Św. Augustyn, Wyznania 11, 2


(...)

II. Nauka Kościoła o czytaniu Pisma świętego

1. Czy czytanie Pisma św. było zabronione przez Magisterium Kościoła?

(...)

http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/396
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Marca 14, 2016, 11:56:04 am
Wie ktoś, co to za nakrycie głowy???
(http://)
Zdjęcie chyba nie przedstawia duchownego katolickiego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 14, 2016, 12:22:07 pm
Proszę administrację/moderację o zmniejszenie tego zdjęcia, bo przecież niesamowicie rozciaga obraz forum jak się cos pisze.

A zdjęcia z tym księdzem sa tu:

https://www.meiemaa.ee/index.php?content=artiklid&sub=42&artid=62705

http://www.abrukainfo.eu/raamatukogu/ajalugu/raamatukogu-sundmused/

... to chyba luteranie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Marca 14, 2016, 21:02:12 pm
Też myślę, że to luteranie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Marca 15, 2016, 00:02:37 am
Wrzucę tutaj: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=973159269388360&set=a.429946177043008.88941.100000828883610&type=3&fref=nf

Grzegorz Kramer:

"Halo! Potrzebuję pomocy!
Przeczytałem dziś w wiadomości taką rzecz: "Zachowuj się w końcu jak ksiądz katolicki, nie jak pajac".
I tutaj proszę o pomoc. Wiem jak zachowują się pajace, ale nie wiem jak księża katoliccy. Proszę napiszcie mi w komentarzach jak to się zachowują ci księża.
Ps. Nie piszcie mi o tym bym się nie przejmował. To nie jest post 'emo', ale edukacyjny - szukam wiedzy"

POMOŻEMY OJCU KRAMEROWI ?!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Marjusz w Marca 15, 2016, 07:29:11 am
Też myślę, że to luteranie

Zgadza się, to luteranin.

https://et.wikipedia.org/wiki/Hannes_Nelis
https://et.wikipedia.org/wiki/Tallinna_P%C3%BCha_Vaimu_kirik
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_%C5%9Bw._Ducha_w_Tallinnie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 15, 2016, 12:30:47 pm
Wrzucę tutaj: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=973159269388360&set=a.429946177043008.88941.100000828883610&type=3&fref=nf

Grzegorz Kramer:

"Halo! Potrzebuję pomocy!
Przeczytałem dziś w wiadomości taką rzecz: "Zachowuj się w końcu jak ksiądz katolicki, nie jak pajac".
I tutaj proszę o pomoc. Wiem jak zachowują się pajace, ale nie wiem jak księża katoliccy. Proszę napiszcie mi w komentarzach jak to się zachowują ci księża.
Ps. Nie piszcie mi o tym bym się nie przejmował. To nie jest post 'emo', ale edukacyjny - szukam wiedzy"

POMOŻEMY OJCU KRAMEROWI ?!


Warto pomóc i jemu i każdemu innemu, wszak z lektury bardzo wielu pozycji możemy się dowiedzieć, jak bardzo ranią Pana Jezusa Jego słudzy. Ostatnio pisałam z jednej pozycji tu:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9195.msg204375.html#msg204375

Ojciec Pio usłyszał od Pana Jezusa słowa, że to też "Rzeźnicy!"

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7430.msg196741.html#msg196741

A temu księdzu poradziłam: "Decus clericorum" - podaje zasady i formy współżycia z ludźmi dla duchowieństwa. Etyka towarzyska została napisana z myślą o młodzieży seminaryjnej, przygotowującej się do pracy i życia kapłańskiego. Jest to nowe ujęcie z 1960 roku.

http://msza.net/i/czytaj,decus_clericorum,0.html

Może skorzysta?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Marca 15, 2016, 18:57:34 pm
Jezuita pyta, ale nie pragnie odpowiedzi
http://przedsoborowy.blogspot.com/2016/03/jezuita-pyta-ale-nie-pragnie-odpowiedzi.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: dorka w Marca 16, 2016, 22:57:15 pm
W jakim rycie jest ta msza?
https://www.youtube.com/watch?v=_qYl1z_DYyg
Czekam na opinie fachowców :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 16, 2016, 23:32:15 pm
Ja nie fachowiec, pisze tam że to Msza święta na 3 Niedzielę Okresu Zwykłego, tj. 24.01.2016 i jest to NOM.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Marca 16, 2016, 23:42:19 pm
W jakim rycie jest ta msza?
https://www.youtube.com/watch?v=_qYl1z_DYyg

Novus ordo missae
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Marca 17, 2016, 09:25:29 am


Novus ordo missae

ale ładny. Chciałbym takie NOMy w mojej parafii.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: dorka w Marca 17, 2016, 14:46:10 pm
Novus ordo missae

Ja wiem, że to Novus, ale jak pierwszym razem przewinęłam nagranie, trafiłam na kanon i wtedy zwątpiłam.
Może lepszym pytaniem byłoby, ile jest procent NOM w tej mszy, a ile KRR?  ;)
W każdym bądź razie jest to msza w "miks-rycie", czy jakby to tam nazwać...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 17, 2016, 17:42:57 pm
Ale i na NOM-ach niektórzy księża czytają kanon taki nie okrojony. A są tacy co tylko dyżurna dwójeczka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 18, 2016, 10:51:40 am
Kto i kiedy wzbronił noszenia nakrycia głowy w kościele?
Ojciec Krzysztof ostatnio przy kazaniu powiedział, że w XVII wieku zabroniono. Bardzo ciekaw jestem kto i w jaki sposób zabronił.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 18, 2016, 13:20:46 pm
Ojciec Krzysztof ostatnio przy kazaniu powiedział, że w XVII wieku zabroniono.

Bardzo słuszny kierunek przyjęła nasza Partia.
Skoro Kosciol nigdy nie mial się lepiej niż teraz, tradsow można zająć pomponami i firankami.
Tak trzymać Towarzyszu.  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 21, 2016, 10:04:30 am
Może ktoś bardziej obeznany jak ja w tych nowych trędach wyjaśni mi o co to chodzi.  Trafiła wczoraj do mojego domu ulotka na której pisze:

"Peregrynacja Symboli Światowych Dni Młodzieży"
24.III.2016 - 26.III.2016.


I jest rozpiska na te trzy dni, gdzie i co będzie, jak ... przywitanie, przyjęcie tych relikwii, modlitwy czuwania, etc ...  Nie mam nic przeciwko modlitwie, czuwaniom, ale tak sie zastanawiam, czy nie jest czy nie będzie to takie spłycenie tego co jest najważniejsze w tych dniach?  Rozpoczął się święty tydzień. Kościół i liturgia pogrążyła się całkowicie w męce Jezusa, a tu na pierwszy plan wchodzi "Peregrynacja Symboli Światowych Dni Młodzieży".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: dxcv w Marca 21, 2016, 12:09:31 pm
Może ktoś bardziej obeznany jak ja w tych nowych trędach wyjaśni mi o co to chodzi.  Trafiła wczoraj do mojego domu ulotka na której pisze:

"Peregrynacja Symboli Światowych Dni Młodzieży"
24.III.2016 - 26.III.2016.


I jest rozpiska na te trzy dni, gdzie i co będzie, jak ... przywitanie, przyjęcie tych relikwii, modlitwy czuwania, etc ...  Nie mam nic przeciwko modlitwie, czuwaniom, ale tak sie zastanawiam, czy nie jest czy nie będzie to takie spłycenie tego co jest najważniejsze w tych dniach?  Rozpoczął się święty tydzień. Kościół i liturgia pogrążyła się całkowicie w męce Jezusa, a tu na pierwszy plan wchodzi "Peregrynacja Symboli Światowych Dni Młodzieży".


Biorąc pod uwagę, że symbolami ŚDM jest krzyż i ikona NMP, to można to zręcznie połączyć...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 21, 2016, 16:18:35 pm
Ja też mam pytanie co do ŚDM: wielokrotnie czytałem, że ŚDM wydają "obfite owoce".  Czy ktoś z Państwa widział kiedyś jakieś rzetelne opracowanie wyjaśniające czym są te "owoce" i co to znaczy, że są "obfite"?

No bo jeśli ktoś powie, że założenie zakonu Jezuitów wydało obfite owoce, to moża to sprecyzować i obiektywnie wyliczyć wymierne efekty działalności Jezuitów (powołania, zatrzymanie reformacji, niezliczone szkoły, kolegia, wydawnictwa, etc.)  Albo jeśli ktoś powie, że np. nawrócenie Chlodwiga albo chrzest Polski wydały obfite owoce, to podobnie można podać obiektywne sprawdzalne fakty.

No więc jakie są owe owoce ŚDM? Nie chodzi mi o jakieś złośliwości, ale tak konkretnie, w duchu miłości chrześcijańskiej, jakie pozytywne skutki ŚDM można by wyliczyć?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 21, 2016, 16:55:36 pm
Kto i kiedy wzbronił noszenia nakrycia głowy w kościele?
Ojciec Krzysztof ostatnio przy kazaniu powiedział, że w XVII wieku zabroniono. Bardzo ciekaw jestem kto i w jaki sposób zabronił.

Nie sądzę, by zabroniono. Owszem, pod hasłem "Kopfbedeckung" u Jungmanna czytamy o średniowiecznych nakazach zdejmowania nakryć głowy (nie u niewiast: https://books.google.pl/books?id=zUYRn1miTM0C&pg=RA4-PT912#v=onepage&q&f=false) na Ewangelię i Podniesienie, ale nic poza tym. Potem - o. Paweł Sczaniecki suponował, że w Polsce w XVI wieku - zaczął się rozprzestrzeniać zwyczaj zostawania z odkrytą głową przez całą Mszę, ale nie słyszałem o uchwałach synodalnych to nakazujących. W XVII w. był wyraźny zakaz przychodzenia na Mszę z psami i fuzją, ale w czapce - nie :-)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Marca 21, 2016, 18:10:47 pm
Cytuj
W XVII w. był wyraźny zakaz przychodzenia na Mszę z psami i fuzją, ale w czapce - nie :-)
To powstaje pytanie - czy w ogóle kiedykolwiek zabroniono?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 21, 2016, 18:32:25 pm
Ks. Gregory Hesse  - fragment o nakrywaniu głów ... to jest kwestia dyscypliny,  wyjaśnia na przykładzie  Austrii jak i kiedy tam zaniechano.

https://youtu.be/QP8ta2EfnE4?t=1213
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 21, 2016, 19:07:27 pm
Cytuj
Ja też mam pytanie co do ŚDM: wielokrotnie czytałem, że ŚDM wydają "obfite owoce".

@ Regiomontanus
Nie wiem czy jest Pan pełnoletni, powiem tylko, że będą to owoce takie jak zawsze po ŚDM - błogosławione.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 21, 2016, 20:52:07 pm
Niestety pełnoletniość osiągnąłem już w czasach, kiedy Jerzy Urban wysyłał koce bezdomnym w Ameryce a w kinach grali Krokodyla Dundee.  :)

Ale choć moje pytanie jest dziecięco-naiwne, to zapewniam, że jest szczere. Przecież musi być choć jeden pozytywny skutek tych Dni Młodzieży, skoro tyle energii i pieniędzy w to włożono.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 21, 2016, 21:27:03 pm
Niestety pełnoletniość osiągnąłem już w czasach, kiedy Jerzy Urban wysyłał koce bezdomnym w Ameryce a w kinach grali Krokodyla Dundee.  :)

Ale choć moje pytanie jest dziecięco-naiwne, to zapewniam, że jest szczere. Przecież musi być choć jeden pozytywny skutek tych Dni Młodzieży, skoro tyle energii i pieniędzy w to włożono.

I już Pan sobie odpowiedział. :-D

https://www.youtube.com/watch?v=uPZj1p_smCA
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Marca 21, 2016, 22:25:24 pm
No cóż, ja jako parafialny tradi partyzant i piąta kolumna lefebrystów staram się przemycić jak najwięcej łaciny. Mam, mówiąc poważnie, plan szerzenia łaciny wśród młodzieży czy w ogóle parafian. Nie wiem jak mi to wyjdzie, ale jest okazja.  (a co mnie to obchodzi, że nasi goście nie znają. To grupa francuskojęzyczna wiec może będzie im i łatwiej).
Mam nawet hasło: "nie gitara lecz łacina zrobi z Ciebie chrześcijanina".
Ale ponieważ nie jestem "grupą trzymającą mszał", a co najwyżej własny mszalik, nie wiem jak mi to wyjdzie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 21, 2016, 22:34:56 pm
Tak się kończy budowanie "na Piasku". To dopiero przygrywka do ŚDM.

http://breviarium.blogspot.com/2016/03/biskupi-wrocawscy-w-dalszej.html

PS
Czy ten biskup-raper to opiekun dusztradłacia wrocławskiego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 23, 2016, 03:04:15 am
Potem - o. Paweł Sczaniecki suponował, że w Polsce w XVI wieku - zaczął się rozprzestrzeniać zwyczaj zostawania z odkrytą głową przez całą Mszę, ale nie słyszałem o uchwałach synodalnych to nakazujących. W XVII w. był wyraźny zakaz przychodzenia na Mszę z psami i fuzją, ale w czapce - nie :-)
Mogę prosić o źródło do Sczanieckiego oraz do wyraźnego zakazu przychodzenia na mszę z psami i bronią? Właśnie, na mszę czy w ogóle do kościoła??
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 23, 2016, 06:35:50 am
1) "Służba Boża w dawnej Polsce", seria II. Na końcu jest skorowidz rzeczowy, szukać pod: "Ewangelia - udział ludu".

2) Z pamięci podaję, że synod piotrkowski z r. 1621. Może kiedyś poszukam tekstu źródłowego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 23, 2016, 10:14:52 am
Tak się kończy budowanie "na Piasku". To dopiero przygrywka do ŚDM.

http://breviarium.blogspot.com/2016/03/biskupi-wrocawscy-w-dalszej.html

PS
Czy ten biskup-raper to opiekun dusztradłacia wrocławskiego?


Odnosnie tego wpisu, jest informacja na stronie GN, ale ... komentarze nie są dla kazdego, jest tylko jeden komentarz:

"Widok tych występów pod koniec Wielkiego Postu jest żenujący. Wskazuje on na to, że obaj biskupi nie posiadają nawet podstawowej intuicji etycznej i estetycznej."

... i na tym koniec.

http://wroclaw.gosc.pl/doc/3043223.Tak-oni-spiewaja-wideo


Ale z drugiej strony dlaczego się dziwić? Przecież od dawna promują herezję pod swoim dachem, bo inaczej tego nazwać nie można, skoro herezji daje się prawo i udostępnia swoje lokum na terenie budynków kurialnych, obok kościoła św. Idziego, a na przeciwko katedry - Matki kościołów diecezji. Którzy piszą wyznanie "ekumenizm" --> spytam, a cóż to za wyznanie? Mówią o Chrystusie, jest tam wiele oprócz spowiedzi sakramentalnej, komuniii św. Ofiary Mszy św. i Maryi - rzeczy podstawowych dla katolika.


Wiele można przeczytać tu:
(...)
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,8766.msg196288.html#msg196288
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 23, 2016, 14:01:20 pm
Mam nawet hasło: "nie gitara lecz łacina zrobi z Ciebie chrześcijanina".

Gorąco popieram i życzę powodzenia. Proszę potem napisać, jak poszło.

Ale wielkich nadziei niech Pan sobie nie robi - trzeba się posuwać małymi kroczkami, i cieszyć z minimalnych nawet sukcesów. Dawno temu, kiedy byłem jeszcze w parafii NOM, tez miałem plan promowania łaciny. Niestety, niewiele z tego wyszło - opór był o wiele większy, niż sobie wyobrażałem. Może zresztą wina była trochę po mojej stronie.

Jednego się wówczas nauczyłem: nie można zaczynać od krytyki najgłupszych nawet śpiewów gitarowych, bo niektórzy odbiorą to jako zamach na fundament  ich jestestwa. Można coś osiągnąć wyłącznie proponując łacinę jako "dodatkową atrakcję" i liczyć na to, że choć w małym procencie umysłów będzie to zarzewiem jakiejś głębszej refleksji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 24, 2016, 13:36:54 pm
Nie sądzę, by zabroniono. Owszem, pod hasłem "Kopfbedeckung" u Jungmanna czytamy o średniowiecznych nakazach zdejmowania nakryć głowy (nie u niewiast: https://books.google.pl/books?id=zUYRn1miTM0C&pg=RA4-PT912#v=onepage&q&f=false) na Ewangelię i Podniesienie, ale nic poza tym. Potem - o. Paweł Sczaniecki suponował, że w Polsce w XVI wieku - zaczął się rozprzestrzeniać zwyczaj zostawania z odkrytą głową przez całą Mszę, ale nie słyszałem o uchwałach synodalnych to nakazujących. W XVII w. był wyraźny zakaz przychodzenia na Mszę z psami i fuzją, ale w czapce - nie :-)

A skąd się wziął ten obyczaj?


Ks. Gregory Hesse  - fragment o nakrywaniu głów ... to jest kwestia dyscypliny,  wyjaśnia na przykładzie  Austrii jak i kiedy tam zaniechano.

https://youtu.be/QP8ta2EfnE4?t=1213


Pani Anno, x. Grzegorz mówi tutaj o kobiecych welonach. Ja pytam o mężczyzn.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 24, 2016, 14:00:03 pm
Być może myślał Pan o mężczyznach, ale napisane było tak ogólnie i ja tak odczytałam:

Kto i kiedy wzbronił noszenia nakrycia głowy w kościele?
Ojciec Krzysztof ostatnio przy kazaniu powiedział, że w XVII wieku zabroniono. Bardzo ciekaw jestem kto i w jaki sposób zabronił.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Marca 24, 2016, 14:36:29 pm
Kobiet to raczej dotyczyłby nakaz noszenia nakrycia głowy...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 24, 2016, 15:31:52 pm
Kobiet to raczej dotyczyłby nakaz noszenia nakrycia głowy...

Proszę posłuchać ks. Gregory Hesse  - fragment o nakrywaniu głów ... to jest kwestia dyscypliny,  wyjaśnia na przykładzie  Austrii jak i kiedy tam zaniechano.

https://youtu.be/QP8ta2EfnE4?t=1213
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 24, 2016, 16:29:26 pm
A skąd się wziął ten obyczaj?

Myślę, że po prostu rozszerzono zdejmowanie nakryć głowy z tych dwóch szczególnych momentów na całą Mszę. Głowę odkrywano przed wyższym godnością.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 25, 2016, 01:07:59 am
A skąd się wziął ten obyczaj?

Myślę, że po prostu rozszerzono zdejmowanie nakryć głowy z tych dwóch szczególnych momentów na całą Mszę. Głowę odkrywano przed wyższym godnością.

No to msza mszą, ale że w ogóle w budynku kościelnym?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: McBekon w Marca 26, 2016, 20:26:59 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Mam kilka pytań (odnośnie NOM):
1. Czy dopuszczalne jest, żeby zamiast Kyrie śpiewać jakieś "kanony" z Taize? Spotkałem się jeszcze w swojej parafii z pieśnią "Jak łania...", która jest pieśnią ewangelicką. Można tak?
2. Na ile kapłan może upodobnić NOM do Tridentiny, nie chodzi mi o takie oczywiste sprawy jak Kanon, ad orientem czy łacinę. Mam na myśli odmawianie Kanonu szeptem, większą ilość przyklęknięć (chociażby przed podniesieniem), kreślenie znaku Krzyża Ciałem i Krwią przy Komunii kapłana, formułka i znak Krzyża przy udzielaniu Komunii wiernym, modlitwy u stopni Ołtarza, ostatnią Ewangelię czy też Kyrie 3x3 a nie 2x3.
3. Przypuśćmy, że jakaś osoba zostaje obłożona ekskomuniką, co jeśli się nie mylę skazuje na wieczne potępienie. Ta osoba umiera i po X latach ekskomunika zostaje ściągnięta. Co się wtedy dzieje? Okazuje się, że jednak nie jest potępiona i wydostaje się z Piekła? Czy jest to bardziej symboliczny gest, a Pan Bóg i tak będzie sądził po swojemu?

Bóg zapłać za odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: porys w Marca 26, 2016, 23:32:41 pm
Kyrie 3x3 można śpiewać na NOMie - jeśli linia melodyczna tego wymaga (czyli w przypadku chorały chyba zawsze)/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Marca 26, 2016, 23:42:33 pm
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Mam kilka pytań (odnośnie NOM):
1. Czy dopuszczalne jest, żeby zamiast Kyrie śpiewać jakieś "kanony" z Taize? Spotkałem się jeszcze w swojej parafii z pieśnią "Jak łania...", która jest pieśnią ewangelicką. Można tak?
2. Na ile kapłan może upodobnić NOM do Tridentiny, nie chodzi mi o takie oczywiste sprawy jak Kanon, ad orientem czy łacinę. Mam na myśli odmawianie Kanonu szeptem, większą ilość przyklęknięć (chociażby przed podniesieniem), kreślenie znaku Krzyża Ciałem i Krwią przy Komunii kapłana, formułka i znak Krzyża przy udzielaniu Komunii wiernym, modlitwy u stopni Ołtarza, ostatnią Ewangelię czy też Kyrie 3x3 a nie 2x3.
3. Przypuśćmy, że jakaś osoba zostaje obłożona ekskomuniką, co jeśli się nie mylę skazuje na wieczne potępienie. Ta osoba umiera i po X latach ekskomunika zostaje ściągnięta. Co się wtedy dzieje? Okazuje się, że jednak nie jest potępiona i wydostaje się z Piekła? Czy jest to bardziej symboliczny gest, a Pan Bóg i tak będzie sądził po swojemu?

Bóg zapłać za odpowiedzi.

2. Nie można nic dodawać do tego co jest w rubrykach.
3. Myli się Pan. Ekskomunika nie skazuje na piekło.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 27, 2016, 00:51:08 am
3. Przypuśćmy, że jakaś osoba zostaje obłożona ekskomuniką, co jeśli się nie mylę skazuje na wieczne potępienie. Ta osoba umiera i po X latach ekskomunika zostaje ściągnięta. Co się wtedy dzieje? Okazuje się, że jednak nie jest potępiona i wydostaje się z Piekła? Czy jest to bardziej symboliczny gest, a Pan Bóg i tak będzie sądził po swojemu?

Bóg zapłać za odpowiedzi.

Exkomunika wyłącza obłożonego z Kościoła wojującego. Co do zbawienia Bóg nie jest skrępowany.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 27, 2016, 10:43:26 am
Mam kilka pytań (odnośnie NOM):
1. Czy dopuszczalne jest, żeby zamiast Kyrie śpiewać jakieś "kanony" z Taize? Spotkałem się jeszcze w swojej parafii z pieśnią "Jak łania...", która jest pieśnią ewangelicką. Można tak?

Należy zaśpiewać Kyrie "zwykłe" lub tropowane ("Panie Jezu, który..."). Zabronione jest zastępowanie Kyrie inną pieśnią.

"Jak łania" jest pieśnią ewangelicką? Kto jest jej autorem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: McBekon w Marca 27, 2016, 11:57:38 am
"Jak łania" skomponował Martin J. Nystrom - ewangelik. W pytaniu o tą pieśń chodziło mi bardziej o to, czy można śpiewać pieśni protestanckie czy też prawosławne nawet jeśli nie mają one treści niezgodnej z nauką katolicką?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 27, 2016, 12:34:01 pm
Wyznanie autora pieśni nie czyni jej niekoszerną. "Pod Twą obronę" napisał ewangelik, "Upadnij na kolana" napisał mason.

Co do Kyrie 3x3:

Cytuj
OWMR 52. Każde wezwanie powtarza się zwykle dwa razy; nie jest jednak wykluczone wielokrotne powtarzanie, jeśli wynika to z charakteru języka, z racji muzycznych lub z innych okoliczności.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Marca 27, 2016, 12:36:02 pm
Cytuj
Kyrie 3x3 można śpiewać na NOMie - jeśli linia melodyczna tego wymaga (czyli w przypadku chorały chyba zawsze)
Byłem nie raz świadkiem Kyrie 3x3 na NOMie, tak po grecku jak i po polsku. Również w przytomności ordynariusza w jego katedrze.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Vandersky w Marca 27, 2016, 14:47:45 pm
Czy zna ktoś może orzeczenie Kościoła mówiące, że każdy człowiek musi zostać poddany próbie i nie ma zbawienia bez pozytywnego przejścia tej próby?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Franciszek w Marca 27, 2016, 16:25:24 pm
Czy zna ktoś może orzeczenie Kościoła mówiące, że każdy człowiek musi zostać poddany próbie i nie ma zbawienia bez pozytywnego przejścia tej próby?

np dzieci umierające zaraz po porodzie...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 27, 2016, 19:26:51 pm
Czy zna ktoś może orzeczenie Kościoła mówiące, że każdy człowiek musi zostać poddany próbie i nie ma zbawienia bez pozytywnego przejścia tej próby?

np dzieci umierające zaraz po porodzie...

Jakiej próbie są poddawane dzieci umierające zaraz po porodzie? 

@ Vandersky

Jakie próby ma pan na myśli? Cierpienie, jakieś doświadczenia życiowe, pokusy to wszystko są próby i czy do tego jest potrzebne jakieś orzeczenie Kościola? raczej potrzebna jest zdrowa, katolicka nauka o tym. Przez wiele ucisków trzeba nam wnijść do królestwa Bożego (Dz 14,21). A iżeś był przyjemny Bogu, potrzeba, aby cię pokusa doświadczyła (Tb 12,13).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Franciszek w Marca 27, 2016, 19:55:57 pm
Czy zna ktoś może orzeczenie Kościoła mówiące, że każdy człowiek musi zostać poddany próbie i nie ma zbawienia bez pozytywnego przejścia tej próby?

np dzieci umierające zaraz po porodzie...

Jakiej próbie są poddawane dzieci umierające zaraz po porodzie? 

@ Vandersky


Jakie próby ma pan na myśli? Cierpienie, jakieś doświadczenia życiowe, pokusy to wszystko są próby i czy do tego jest potrzebne jakieś orzeczenie Kościola? raczej potrzebna jest zdrowa, katolicka nauka o tym. Przez wiele ucisków trzeba nam wnijść do królestwa Bożego (Dz 14,21). A iżeś był przyjemny Bogu, potrzeba, aby cię pokusa doświadczyła (Tb 12,13).


chciałem tylko pokazać absurd pytania
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Vandersky w Marca 27, 2016, 20:08:00 pm
Cytat: Anna M
Jakie próby ma pan na myśli?
Próbę woli
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 27, 2016, 21:03:05 pm
Cytat: Anna M
Jakie próby ma pan na myśli?
Próbę woli

Próba wolnej woli?  I co? Pan Bóg wystawia na próbę nasza wolną wolę?  Czym jest ta wolna wola? - jest jedną z władz duszy, bo jest jeszcze rozum i pamięć.

Człowiek jako istota wolna i rozumna, posiadający wolną wolę, ma możliwość decydowania i panowania nad sobą i swoimi czynami. Pan Bóg tej wolnej woli nie narusza nikomu. Nie dawno czytałam wypowiedź księdza, a było o tym całym zamęcie w Kościele, o ludzkich wyborach i też powiedział, że wszystko sprowadza się do wolnej woli, którą otrzymaliśmy od Boga. Przez to że nam ją dał, można tak po ludzku powiedzieć, że związał sobie ręce. Bóg nie chce zniewalać człowieka swoją łaską.

Św. Augustyn w Dialogu: O wolnej woli , który składa się z trzech ksiąg czyni rozważania. W pierwszej księdze na temat zła moralnego. Dochodzi do wniosku, że powodem wszelkiego zła na świecie jest nieograniczona wolna wola ludzka. Zło jest grzechem, które poddaje rozum namiętnościom. Wola ludzka może dokonać złego wyboru i dokonuje.

Nie raz dokonujemy złe i błędne wybory, a Pan Bóg na to patrzy, widzi, dozwala, ech ... jakie to wszystko trudne prawda? Jest to związane z jedną z najtrudniejszych zagadek naszego istnienia - relacją Bożej wszechmocy i naszej wolnej woli. Bóg działa w życiu ludzi nie odbierając im wolnej woli.

"(...) – Wszechmocny Bóg wie z góry, czy ktoś z nas jest zbawiony, czy potępiony, bowiem wszechwiedza jest atrybutem Jego wszechmocy; ale to nie zmienia faktu, że każdy z nas będzie zbawiony lub potępiony wedle swej własnej wolnej woli, chociaż Bóg wie naprzód, jak woli tej użyjemy. (...)"

http://jacquesblutoir.blogspot.com/2011/04/spowiedz-predestynacja-i-krowa-na.html


Rozumiemy dobrze, że Bóg nienawidzi grzechu, że boli Go zło, że nie chce, by na świecie panował grzech.[…] Skoro Bóg nie cierpi grzechu, a jednak milczy na jego widok i nie broni, nie przeszkadza, pozwala człowiekowi grzeszyć, to musi mieć jakieś powody.

Pierwszym powodem jest uszanowanie natury ludzkiej, wolnej woli. Bóg stworzył człowieka i obdarzył go nieocenionymi skarbami, wolną wolą, wyjął spod powszechnych mechanicznych praw natury, postawił mu Siebie Samego za cel, sprawił, żeby człowiek za pośrednictwem własnej inicjatywy i woli mógł sobie wysłużyć życie wieczne.

http://www.pch24.pl/dobroc-boza-a-grzech,41598,i.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Vandersky w Marca 27, 2016, 22:35:11 pm
Ale ja pytałem o dokumenty Kościoła a nie o poglądy teologiczne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 28, 2016, 12:40:05 pm
Ale ja pytałem o dokumenty Kościoła a nie o poglądy teologiczne.

Powyżej użytkownik "Franciszek" panu odpowiedział, cytuję:

"chciałem tylko pokazać absurd pytania"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Vandersky w Marca 28, 2016, 14:38:29 pm
Cytat: Anna M
Powyżej użytkownik "Franciszek" panu odpowiedział, cytuję:
"chciałem tylko pokazać absurd pytania"

OK. Przyjmuję do wiadomości. Jeśli ktoś zna jednak takowe dokumenty to czekam cierpliwie. Jest to dla mnie bardzo ważne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Kwietnia 03, 2016, 16:01:57 pm
L.I.Ch.

Czy katolik może z czystym sumieniem pracować w banku?*
*lichwa
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Kwietnia 03, 2016, 16:34:46 pm
L.I.Ch.

Czy katolik może z czystym sumieniem pracować w banku?*
*lichwa
Moze. Bank dziala w granicach prawa. W Polsce wazny dekret prezydenta RP mowi, ze poziom oprocentowania pozyczek powyzej ktorego zaczyna sie lichwa bedzie corocznie obwieszczany. Po 89 roku chyba nikt z tego prawa nie skorzystal i mamy lichwe w chwilowkach. Dzieki chwilowkom ludzie maja kase i klopoty i nie wychodza na ulice a politycy moga spokojnie jesc osmiorniczki. Dlatego pis tak jak po nie okresli kiedy zaczyna sie lichwa. Tym bardziej, ze firmy chwilowkowe pozyczaja w...bankach. A z bankami lepiej nie zadzierac.
Na wszystko jest kazuistyka.
Sa takie org. Koscielne, ktore nauczaja, ze mozna w biznesie dac w lape, bo ludzie bioracy w lape moga byc wynagradzani za nisko - niesprawiedliwie. Zatem lapowka zaczyna sie jawic jako czyste dobro.
Mozna?
- mozna.
Prosze za duzo nie myslec bo pan sie spali.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Kwietnia 03, 2016, 19:55:30 pm
Cytuj
mozna w biznesie dac w lape, bo ludzie bioracy w lape moga byc wynagradzani za nisko
Czy napiwek dla kelnera to też "dawanie w łapę"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Kwietnia 04, 2016, 08:49:46 am
Cytuj
mozna w biznesie dac w lape, bo ludzie bioracy w lape moga byc wynagradzani za nisko
Czy napiwek dla kelnera to też "dawanie w łapę"?
  ;D nie.
Napiwek jest dobrowolną, powszechnie zaakceptowaną formą wynagrodzenia za miłą obsługę (w niektorych krajach dopisana do rachunku i opodatkowaną )
Od napiwku nie jest uzaleznione podanie kotleta.

Kazuistyka pastoralna dla biznesmenow, o ktorej wspominam, jest pokrętna.
Przyklad pastoralny mowi o np. "źle wynagradzanej mlodej sekretarce samotnie wychowujacej 5-kę dzieci".
Wreczenie jej korzysci majatkowej za przesuniecie podania "z dołu sterty podań na górę" jakoby nie stanowi...no wlasnie..."rzeczy nagannej" - slowem, sumienie masz bracie czyste.

Pytanie "ale skad mam wiedziec, ze osoba jest <<samotna matka wychowujaca etc, etc>> " pozostaje rzecz jasna bez odpowiedzi.
Rzeczony przyklad pastoralny jest cwany, bo wyciska łzy. Ale latwo rozciagnac zasade na <<dyrektora departamentu zamowień Panstwowej Agencji ds xyz, samotnie wychowujacego 4 dzieci, niedocenionego finansowo, ktoremu nie zaplacono za nadgodziny podczas wyjazdu sluzbowego do Brukseli>>

Pan Darek pyta, czy katolik moze pracowac w banku? Co za wrażliwosc katolika... tymczasem jego kolega (tez katolik) otrzymuje pastoralne wytrychy do "radzenia sobie" w zyciu a jako bonus dostaje rozgrzeszenie.
O tempora o mores!

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Kwietnia 07, 2016, 00:20:59 am
Kto to jest?

(http://s21.postimg.org/7rdy8u0d3/image.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: mateusz72 w Kwietnia 07, 2016, 00:32:24 am
Ks. Jarosław Powąska
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Kwietnia 07, 2016, 17:29:24 pm
Dziękuję.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 09, 2016, 23:51:43 pm
Czy Kanony apostolskie dziś obowiązują? - gdzieś ich treść jest dostępna?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kanony_apostolskie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: zdzichu w Kwietnia 13, 2016, 18:59:12 pm
Witam bardzo serdecznie!
@Anna M, nie słyszałem nic o tym, i wątpię. Od dawien dawna kwestie poruszane w kanonach są wyjaśniane o wiele szerzej w wszelkiej maści rubrykach, kodeksie prawa kanonicznego etc. (Jest to opinia wysnuta na podstawie definicji kanonów z wikipedii)
Oraz moje pytanie:

Czy orientuje się ktoś może jaki jest koszt formacji w seminariach Econe/Wigratzbad?


//EDIT druga rzecz. W bodajże 1991 roku 3 biskupów FSSPX konsekrowało biskupa do bractwa Jana Vianneya. Całkiem teoretycznie, jest kilka możliwości, nie zaciągają ekskomuniki bo już są ekskomunikowani, nie zaciągają ekskomuniki bo stan wyższej koniecznosci, oraz zaciągają ekskomunikę po raz pierwszy bo obiektywnie nie byl to stan wyzszej konieczności. Dekret BXVI zdejmuje ekskomunikę hipotetycznie zaciągniętą w 1988 roku, lecz co z ewentualną ekskomuniką z 1991? Co Państwo myslicie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Kwietnia 16, 2016, 16:31:51 pm
Bp Rangel de facto nie zaciągnął na siebie exkomuniki, w każdym razie ogłoszonej, gdyż jak wiemy doszło u niego post factum do "przemiany"postawy wzg.Watykanu i Vaticanum i ...poprosił w sławnym milenijnym liście o zniesienie tejże (wg.SA:-) :

"15 sierpnia ubiegłego roku bp Licinio Rangel z Campos w Brazylii wraz z 25 księżmi z Unii Świętego Jana Marii Vianneya wystosował do Ojca Świętego list, w którym wyraził pragnienie pełnej przynależności do Kościoła katolickiego i poprosił o zdjęcie z niego ekskomuniki, którą zaciągnął 28 lipca 1991 r., gdy przyjął święcenia biskupie bez nominacji papieskiej..."

 http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/rangel_vianney_25122001.html

Oczwiście istnieje w teorii względności sławnego fizyka (szczególnie po ostatnim namacaniu fal grawit.),przy zbliżeniu sie do prędkości "światła" możliwość na jeszcze większe "zagięcie" czasoprzestrzeni, ale...to mądrość raczej następnego jubla/etapu/epoki/cyklu rozwoju wszechświata, galaktyk, czarnych dziur, ciemnej materii wraz z "siostrą Ziemią i żywą tradycją kościoła"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 16, 2016, 16:32:12 pm
To P12 wprowadził exkomunikę za konsekracje bez mandatu papieskiego.
Czego nie było w CJC1917 to nie ma.
Proste?
:)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Kwietnia 16, 2016, 16:39:58 pm
Mam pytanie retoryczne: kto dziś 16.IV. rządzi w Watykanie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: zdzichu w Kwietnia 16, 2016, 18:21:36 pm
De iure Papa nostro Francisco, de facto duch soboru ;)

Nie raz spotkałem się z rzeczoną sytuacją, lecz dzisiaj przy obchodach 1050 lecia chrztu Mieszka I, zwróciłem uwagę na bardzo ciekawą rzecz, odmowa Komunii św. wszelkiej maści intronizatorom (których łatwo poznać po płaszczykach z obrazem), nie dziwiło mnie to wcześniej, gdy Tridentinę odprawiali diecezjalni księża, lecz dzisiaj z x. Śniadochem IDP, który też powiedział bardzo płomienne kazanie o monarchii i tematach bardzo zbieżnych z ideami głoszonymi przez intronizatorów (przynajmniej w moim odczuciu), również Komunia nie została udzielona, o co po Mszy, jak przez przypadek zasłyszałem, były pretensje do p. Brauna. Niestety nie jestem w temacie, więc czy może orientuje się ktoś, czy jest jakieś oficjalne stanowisko co do rzeczonych intronizatorów?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: BMK w Kwietnia 16, 2016, 19:24:51 pm
De iure Papa nostro Francisco, de facto duch soboru ;)

Nie raz spotkałem się z rzeczoną sytuacją, lecz dzisiaj przy obchodach 1050 lecia chrztu Mieszka I, zwróciłem uwagę na bardzo ciekawą rzecz, odmowa Komunii św. wszelkiej maści intronizatorom (których łatwo poznać po płaszczykach z obrazem), nie dziwiło mnie to wcześniej, gdy Tridentinę odprawiali diecezjalni księża, lecz dzisiaj z x. Śniadochem IDP, który też powiedział bardzo płomienne kazanie o monarchii i tematach bardzo zbieżnych z ideami głoszonymi przez intronizatorów (przynajmniej w moim odczuciu), również Komunia nie została udzielona, o co po Mszy, jak przez przypadek zasłyszałem, były pretensje do p. Brauna. Niestety nie jestem w temacie, więc czy może orientuje się ktoś, czy jest jakieś oficjalne stanowisko co do rzeczonych intronizatorów?

O ile się nie mylę czerwonopłaszczowcy to osoby związane z x. Natankiem, a ten propaguje objawienia prywatne nie uznawane przez Kościół, więc przynależność do bractw przez niego erygowanych też jest nie koszer. Osobiście byłem świadkiem, jak ksiądz (FSSPX) poprosił czerwonopłaszczowca o zdjęcie płaszcza przed Mszą.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Kwietnia 16, 2016, 21:09:22 pm
De iure Papa nostro Francisco, de facto duch soboru ;)

PUDŁO!
Francesco jak wiemy jest w dyplomatycznej wyprawie do schizmatyków i muslimów na Lesbos, a Parolin legatuje u nas Wielką Polskę-ergo jest szansa na przywrócenie więżnia "ogrodów" Watykanu- szczególnie w URODZINY.
LONG LIVE THE POPE Benedetto!

Nie raz spotkałem się z rzeczoną sytuacją, lecz dzisiaj przy obchodach 1050 lecia chrztu Mieszka I, zwróciłem uwagę na bardzo ciekawą rzecz, odmowa Komunii św. wszelkiej maści intronizatorom ...
...były pretensje do p. Brauna. Niestety nie jestem w temacie, więc czy może orientuje się ktoś, czy jest jakieś oficjalne stanowisko co do rzeczonych intronizatorów?

Stanowisko zależy głównie od prywatnie zajmowanego stanowiska (także w tej i innych podobnych sprawach związanych z objawieniami, których na dobre nawet nie ma kto dziś uznać lub zakazać propagowania)
X. Śniadocha szanuje i choć domyślam sie powodów, nie podziele się zdaniem.
Zawsze może podać prostszy powód niż "prywatne objawienia"- rycerze mają zdelegalizowanego wodza. Nie po to IBP jednało sie z oficjalnymi strukturami, by teraz dawać choćby min.powody do posądzeń, że podważają autorytet pasterzy, nawet takich jak ks.kard.Stanislao. Przecież to mogła być prowokacja:-)

...Osobiście byłem świadkiem, jak ksiądz (FSSPX) poprosił czerwonopłaszczowca o zdjęcie płaszcza przed Mszą.

Jako umiarkowany zwolennik tzw.intronizacji (czyli sekciarz pełną gębą:-) w takich tridentalnych razach podpisuje sie pod zarządzeniem obiema, oboma, oburącz. Nie wozi sie drewna do lasu
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: zdzichu w Kwietnia 16, 2016, 21:37:27 pm
PUDŁO!
Francesco jak wiemy jest w dyplomatycznej wyprawie do schizmatyków i muslimów na Lesbos, a Parolin legatuje u nas Wielką Polskę-ergo jest szansa na przywrócenie więżnia "ogrodów" Watykanu- szczególnie w URODZINY.
LONG LIVE THE POPE Benedetto!
Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy, pozostaje mi tylko powiedzieć AMEN! :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Kwietnia 26, 2016, 08:16:20 am
L.I.Ch.
Czy napływ Islamu na państwa Europy zachodniej można traktować jako dopust Boży za Ich upadek moralny?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: zdzichu w Kwietnia 26, 2016, 10:15:11 am
L.I.Ch.
Czy napływ Islamu na państwa Europy zachodniej można traktować jako dopust Boży za Ich upadek moralny?
Ich, czyli Europy? Moim zdaniem jak najbardziej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Maja 25, 2016, 19:25:01 pm
O ile się dobrze orientuję to po reformach Piusa XII lokalne episkopaty miały prawo przenieść Boze Ciało z czwartku na niedzielę.
Moje pytanie do Państwa brzmi: czy teoretycznie obecnie polski episkopat też może coś takiego zrobić?
Czy mogę zażartować, jak ktoś będzie narzekał na kościół, że "Wam Boże Ciało na niedzielę przeniesiemy i nie będzie długiego weekendu!"

Chyba o to już pytałem, ale jakoś nie mogę znaleźć tego pytania.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Maja 25, 2016, 20:27:31 pm
Może.

Według KPK kan. 1246 konferencja episkopatu może święta obowiązujące znieść lub przenieść na niedzielę. Przy Bożym Ciele w rubrykach mszału i brewiarza widnieje adnotacja, że tam, gdzie biskupi znieśli obowiązywanie tego święta, należy je obchodzić w niedzielę po Trójcy Przenajświętszej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Maja 25, 2016, 21:49:24 pm
I tak jest bodajże w Hameryce, Boże Ciało przeniesione na niedzielę.
Oczywiście tylko w Novus Ordo.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 26, 2016, 11:06:50 am
L.I.Ch.

Jakie jest katolickie spojrzenie na wegetarianim? ( Jeśli można poproszę odnośniki do dokumentów)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Maja 26, 2016, 11:39:51 am
Jakie jest katolickie spojrzenie na wegetarianim? ( Jeśli można poproszę odnośniki do dokumentów)

Nie ma obowiązku spożywania mięsa, w niektórych zakonach w ogóle nie jedzono...
Ale ważne są pobudki dla których ktoś tak robi - czy w ramach postu, umartwiania się, czy dorabia do tego błędną filozofię.

Synod w Bradze 561 r. nakazał duchownym niejedzącym mięsa jedzenie warzyw gotowanych z mięsem.
https://pl.wikipedia.org/wiki/I_synod_w_Bradze

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 26, 2016, 16:12:04 pm
Ale ważne są pobudki dla których ktoś tak robi - czy w ramach postu, umartwiania się, czy dorabia do tego błędną filozofię.
Czyli jaką?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Maja 26, 2016, 16:20:09 pm
I tak jest bodajże w Hameryce, Boże Ciało przeniesione na niedzielę.
Oczywiście tylko w Novus Ordo.

Ostatnie dwa lata podglądałem w EWTN i niedzielna procesja nie ustępuje uroczystym celebrom(tym bez udzialu bp-ów:-)
Deutsches Wiki szpricht że przeniesienie nastąpiło w takich niegdyś całkowicie katolickich republicach jak: FRANCJA, WĘGRY czy ITALIA. Procesja papieska to tylko wyjątek laterański(+ Orwieto,ks.SM).
 Tak jak w Polszcze-dniem wolnym/długim weekendem- delektować mogą sie tylko kiedyś katol.landy pd.i zach.Niemiec, Schweizu i Österreich + Chrwatska. Spania oficjalnie ma dzień roboczy od 89'(!)-niekiedy już z przen. procesją, a fatimska ojczyzna ma niby wolne, ale...od A.D. 13'(!) czci je w pracy (kryzys?)

Ktoś wie jak jest w Mexyku, albo w srebrnej ojczyżnie J.Św?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: mestwin w Maja 26, 2016, 20:02:12 pm
ARGENTYNA  2016

1   stycznia   Nowy Rok (Año Nuevo)
24   marca   Narodowy Dzień Pamięci o Prawdzie i Sprawiedliwości (Día de la Memoria)
24   marca   Wielki Czwartek (Jueves Santo)
25   marca   Wielki Piątek (Viernes Santo)
2   kwietnia   Dzień Malwinów (Día de los caídos en Malvinas)
1   maja   Święto Pracy (Día del Trabajador)
25   maja   Święto Rewolucji Majowej (Revolución de Mayo)
13   czerwca   Dzień Flagi Narodowej (Día de la Bandera)
9   lipca   Święto Niepodległości (Día de la Independencia)
15   sierpnia   Rocznica śmierci Generała Jose San Martin (Día del Libertador José de San Martín)
10   października   Dzień Krzysztofa Kolumba (Día de la Raza)
8   grudnia   Niepokalane Poczęcie NMP (Día de la Inmaculada Concepción)
25   grudnia   Boże Narodzenie (Día de Navidad)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: mestwin w Maja 26, 2016, 20:07:49 pm
MEKSYK  2016

1   stycznia   Nowy Rok (Año Nuevo)
5   lutego   Dzień Konstytucji (Día de la Constitución)
21   marca   Urodziny Benito Juáreza (Natalicio de Benito Juárez)
24   marca   Wielki Czwartek (Jueves Santo)
25   marca   Wielki Piątek (Viernes Santo)
1   maja   Święto Pracy (Día del Trabajo)
10   maja   Dzień Matki (Día de las Madres)
16   września   Święto Niepodległości (Día de Independencia)
2   listopada   Dzień Zaduszny (Día de los Muertos)
20   listopada   Obchody Rewolucji 1910 roku (Día de la Revolución)
25   grudnia   Boże Narodzenie (Navidad)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Maja 26, 2016, 21:03:38 pm
Wybitnie pouczające zestawy, szczególnie proporcje św.cywilnych do kościelnych.
Argentyna jak doczytałem, dzisiejszych uroczystości na nd.nie przeniosła, a skoro wczoraj także państwowo fetowała to... spóżnione azaliż jak najszczersze życzenia dla wszystkich obywateli sie należą, nawet jeśli chwilowo pełnią jakieś obowiązki na zagranicznych placówkach:-)  Vamos Amigos!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: McBekon w Czerwca 19, 2016, 22:45:26 pm
Czy ksiądz może używać podczas rozgrzeszenia formuły sprzed reformy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Czerwca 20, 2016, 13:34:38 pm
Czy ksiądz może używać podczas rozgrzeszenia formuły sprzed reformy?

Skoro może odprawiać Mszę i udzielać innych sakramentów w "formie nadzwyczajnej", to i rozgrzeszenia też.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Czerwca 20, 2016, 18:08:35 pm
Nowy obrzęd sakramentu pokuty ze starą formułą rozgrzeszenia to hybryda a nie forma nadzwyczajna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: zdzichu w Czerwca 20, 2016, 19:00:32 pm
Nowy obrzęd sakramentu pokuty ze starą formułą rozgrzeszenia to hybryda a nie forma nadzwyczajna.
A czym się różni obrzęd sakramentu pokuty po staremu od nowego nie licząc tekstu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Czerwca 21, 2016, 11:48:45 am
Nowe ordo wymaga, by przy udzielaniu rozgrzeszenia kapłan wyciągnął dłoń nad głową penitenta. W polskich konfesjonałach to na ogół niewykonalne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Czerwca 21, 2016, 12:30:12 pm
Nowe ordo wymaga, by przy udzielaniu rozgrzeszenia kapłan wyciągnął dłoń nad głową penitenta. W polskich konfesjonałach to na ogół niewykonalne.
Czyli i tak mamy hybrydę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Czerwca 21, 2016, 12:55:47 pm
Inkulturację ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 23, 2016, 18:29:53 pm
L.I.Ch.

Od kiedy Kościół uznał że Dusza ludzka wstępuje w ciało w momencie poczęci i że wtedy zaczyna się ludzkie życie oraz kategorycznie zakazane jest tzw. "spędzanie płodu"? Wiem że toczono dyskusje filozoficzne nad tym w łonie samego Kościoła.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Czerwca 23, 2016, 20:36:50 pm
O ile mi wiadomo, Kościół nie wypowiedział się wiążąco na temat dokładnego określenia czasu animacji: https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=8&ved=0ahUKEwjZoM-z5L7NAhVkSZoKHTVXAoMQFghFMAc&url=http%3A%2F%2Fcybra.lodz.pl%2FContent%2F9384&usg=AFQjCNHgCcTj0Xxcg86Ow5Bwaa1mNOxIUA&bvm=bv.125221236,bs.1,d.bGs&cad=rja
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Czerwca 23, 2016, 20:41:23 pm
Od kiedy Kościół uznał że Dusza ludzka wstępuje w ciało w momencie poczęci

A uznał?

wtedy zaczyna się ludzkie życie oraz kategorycznie zakazane jest tzw. "spędzanie płodu"?

Aborcja była i jest grzechem niezależnie od tego, czy przyjmuje się, że płód jest obdarzony duszą, czy też nie.

"Deklaracja ta [Quaestio de abortu] świadomie nie podkreśla problemu chwili animacji. Nie ma bowiem co do tego jednobrzmiącej tradycji i autorzy współcześni jeszcze różnią się między sobą. Jedni twierdzą, że animacja następuje w pierwszej fazie życia, drudzy, że dopiero wtedy, gdy zarodek zatrzyma się we właściwym miejscu. Niewątpliwie nie do nauki należy rozstrzyganie tych kwestii, ponieważ zagadnienie duszy nieśmiertelnej wykracza poza jej zakres. Jest to właściwie dyskusja filozoficzna, od której nasza afirmacja moralna pozostaje niezależna z dwóch względów:
1) Jeżeli nawet utrzymuje się, że animacja następuje później, to mimo to w płodzie zaczyna się życie ludzkie (o którym wiadomo z biologii), które i przygotowuje się do przyjęcia duszy, i jej wymaga; dzięki niej doskonali się natura otrzymana od rodziców.
2) Jeżeli zaś tzw. wlanie duszy uważa się tylko za prawdopodobne (czegoś przeciwnego nie da się nigdy ustalić), to odebranie życia jest tym samym, co narażenie się na niebezpieczeństwo zabicia człowieka, który jest nie jakby w oczekiwaniu duszy, ale już nią obdarzony".

"Z moralnego natomiast punktu widzenia wiadomo - choćby przypadkiem ktoś wątpił, czy skutkiem poczęcia jest osoba ludzka - że samo nawet narażenie się na niebezpieczeństwo popełnienia zabójstwa, jest obiektywnie grzechem ciężkim: »Człowiekiem jest ten, kto ma nim być«".

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/zbior/t_1_23.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 23, 2016, 23:54:17 pm
Od kiedy Kościół uznał że Dusza ludzka wstępuje w ciało w momencie poczęci

A uznał?

wtedy zaczyna się ludzkie życie oraz kategorycznie zakazane jest tzw. "spędzanie płodu"?

Faktycznie kwestia animacji duszy jest dyskusyjna jak rozumieć w takim razie Niepokalane Poczęcie jeśli przyjąć że duszy nie otrzymuje się w momęcię poczęcia?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Czerwca 24, 2016, 01:22:22 am
jak rozumieć w takim razie Niepokalane Poczęcie jeśli przyjąć że duszy nie otrzymuje się w momęcię poczęcia?

Tak jak podają tutaj:
"The person is truly conceived when the soul is created and infused into the body. Mary was preserved exempt from all stain of original sin at the first moment of her animation, and sanctifying grace was given to her before sin could have taken effect in her soul / Do faktycznego poczęcia osoby dochodzi w momencie stworzenia duszy i wlania jej w ciało. Maryja została zachowana od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego od pierwszej chwili swej animacji i obdarzona łaską uświęcającą, zanim grzech mógł wywrzeć wpływ na jej duszę".
http://www.newadvent.org/cathen/07674d.htm

Z czego by wynikało, że to, co teologia nazywa conceptio (poczęcie), wcale nie musi się równać temu, co biologia nazywa fertilisatio (zapłodnienie).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 06, 2016, 20:43:32 pm
Czy ktoś z tzw. wielkich ludzi został poczęty w wyniku gwałtu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Lipca 15, 2016, 01:07:02 am
Formularz licencji na zawarcie małżeństwa poza parafią upoważnia proboszcza parafii w której ma odbyć się ślub do asystowania przy sakramencie. Co więc w przypadku gdy na terenie tej parafii ma asystować nie proboszcz, a ksiądz gość specjalnie zaproszony? Wtedy proboszcz tej parafii (który dostał licencję) wystawia licencję księdzu-gościowi?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Lipca 17, 2016, 10:42:39 am
Cytuj
Co więc w przypadku gdy na terenie tej parafii ma asystować nie proboszcz, a ksiądz gość specjalnie zaproszony?
Wydaje się naturalnym, że upoważniony proboszcz ma prawo wskazać kogoś w swoim imieniu, więc wystarczy że wie i zgadza się na księdza-gościa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: frate w Lipca 18, 2016, 11:08:44 am
Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć gdzie znajdę teksty liturgiczne (Mszał i Brewiarz) na dzisiejsze wspomnienie św. Szymona z Lipnicy?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 18, 2016, 11:57:11 am
Formularz mszalny ma tylko własną orację, reszta z komunału.
http://bc.dominikanie.pl/dlibra/plain-content?id=281 (s. 21)

Na maila wyślę Ojcu formularz brewiarzowy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: frate w Lipca 18, 2016, 15:17:09 pm
Dziękuję!
Gdyby ktoś miał na zbyciu dodatek do brewiarza dla diecezji polskich (ostatnia edycja przed posoborową reformą liturgii), to chętnie zakupię ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 15, 2016, 12:29:28 pm
L.I.Ch. Czemu ani episkopat ani władze świeckie z tego co mi wiadomo nie wniosły nigdy o beatyfikacje Ś.P. ks. Ignacego J. Skorupki? Z życiorysów który czytałem wynika że był to wzorcowy Katolik, Kapłan i Polak oddany swojej służbie który poległ pełniąc godnie swoja obowiązki względem Boga, bliźnich i Polski.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 16, 2016, 02:16:33 am
Czemu ani episkopat ani władze świeckie z tego co mi wiadomo nie wniosły nigdy o beatyfikacje Ś.P. ks. Ignacego J. Skorupki?

Z biogramu ks. Skorupki w PSB, t. 38, s. 276: "W l. trzydziestych czynione były podobno starania o beatyfikację Skorupki".

Z depeszy KAI: "Wszczęcie procesu beatyfikacyjnego ks. Ignacego Skorupki, poległego w 1920 r. w Bitwie Warszawskiej zapowiedział biskup warszawsko-praski Kazimierz Romaniuk. Do Watykanu została już przesłana formalna petycja z prośbą o zgodę na rozpoczęcie procesu".
https://system.ekai.pl/kair///?screen=depeszadodruku&_scr_depesza_id_depeszy=50206
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 20, 2016, 13:03:44 pm
Jak tradycjonalizm Katolicki patrzy na postać Św. Mari Magdaleny? Prawosławie a co za tym idzie Greckokatolicy (którzy są częścią KK i mają pełną łączność z Rzymem) nigdy nie utożsamiali jej z jawnogrzesznicą i nazywają Ją Równą Apostołom. Także Akwinita nazywał Ja Apostołką Apostołów. Skąd wynika pomyłka Św. Grzegorza Wielkiego i czemu tak długo ten błąd pokutował i wszedł nawet do Liturgii Zachodniej oraz czemu twierdzi się że było to celowe kłamstwo Kościoła Świętego  skoro nawet nie dotyczy wszystkich Katolików a jedynie tych obrządku Rzymskiego?                         Tu mamy punkt widzenia Prawosławnych zbieżny także z Greckokatolikami:: https://www.youtube.com/watch?v=l-N2pIiWuKY
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: binraf w Sierpnia 20, 2016, 19:06:13 pm
Jak tradycjonalizm Katolicki patrzy na postać Św. Mari Magdaleny? Prawosławie a co za tym idzie Greckokatolicy (którzy są częścią KK i mają pełną łączność z Rzymem) nigdy nie utożsamiali jej z jawnogrzesznicą i nazywają Ją Równą Apostołom. Także Akwinita nazywał Ja Apostołką Apostołów. Skąd wynika pomyłka Św. Grzegorza Wielkiego i czemu tak długo ten błąd pokutował i wszedł nawet do Liturgii Zachodniej oraz czemu twierdzi się że było to celowe kłamstwo Kościoła Świętego  skoro nawet nie dotyczy wszystkich Katolików a jedynie tych obrządku Rzymskiego?                         Tu mamy punkt widzenia Prawosławnych zbieżny także z Greckokatolikami:: https://www.youtube.com/watch?v=l-N2pIiWuKY (https://www.youtube.com/watch?v=l-N2pIiWuKY)



"Święci tacy jak My" (odc.9) - Maria Magdalena




https://www.youtube.com/watch?v=zItgcr8c2dU



Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 21, 2016, 15:27:40 pm
Jak tradycjonalizm Katolicki patrzy na postać Św. Mari Magdaleny? Prawosławie a co za tym idzie Greckokatolicy (którzy są częścią KK i mają pełną łączność z Rzymem) nigdy nie utożsamiali jej z jawnogrzesznicą i nazywają Ją Równą Apostołom. Także Akwinita nazywał Ja Apostołką Apostołów. Skąd wynika pomyłka Św. Grzegorza Wielkiego i czemu tak długo ten błąd pokutował i wszedł nawet do Liturgii Zachodniej oraz czemu twierdzi się że było to celowe kłamstwo Kościoła Świętego  skoro nawet nie dotyczy wszystkich Katolików a jedynie tych obrządku Rzymskiego?                         Tu mamy punkt widzenia Prawosławnych zbieżny także z Greckokatolikami:: https://www.youtube.com/watch?v=l-N2pIiWuKY (https://www.youtube.com/watch?v=l-N2pIiWuKY)



"Święci tacy jak My" (odc.9) - Maria Magdalena




https://www.youtube.com/watch?v=zItgcr8c2dU
No tak ale to współczesny film z religia TV a mógł bym prosić o jakiś artykuł wiązany z TRADYCJONALIZMEM KATOLICKIM!!! W Mszy Trydenckiej wspominamy Ją 22 lipca jaką Marie Pokutnice.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 25, 2016, 22:12:16 pm
Czy ktoś mógł by mi pomóc? Chciał bym prosić o to kiedy odmawiać tradycyjne tajemnice różańca wiem w jakie dni odmawiać dane tajemnice ale co np. z wielkim postem, adwentem itp. czy zestaw jest taki sam jak w inne okresy? PROSZĘ O INFORMACJE KIEDY ODMAWIAMY DANE TAJEMNICE(DNI TYGODNIA I OKRESY LITURGICZNE)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 25, 2016, 23:54:48 pm
Z Dekretów autentycznych Św. Kongregacji Odpustów (491 ad 5; 1 VII 1839 r.):

Est ne libera electio Mysteriorum, quae honorari debent in recitandis Coronis B.M.V., aut dantur ne dies stricte determinati pro tali, vel tali genere Mysteriorum recolendo, ita ut tali die determinato recoli debeant Mysteria Gaudiosa, tali die Dolorosa, tali die Gloriosa?
Respondetur « Affirmative quoad primam partem; quoad vero secundam, invaluit consuetudo (ut per girum cujuslibet hebdomadae singula Mysteria percurrantur) recolendi Gaudiosa nempe in secunda et quinta feria: Dolorosa in tertia et sexta: Gloriosa tandem in Dominica, quarta feria et sabatho, si tamen tertia tantum Rosarii pars in qualibet die recitetur ».

Czy można dowolnie wybierać tajemnice, które mają być uczczone przy odmawianiu Różańca NMP, czy też wyznaczone są ściśle określone dni dla odmawiania danej tajemnicy albo danej części Różańca, tak aby w pewnym określonym dniu należało wspominać tajemnice radosne, w pewnym dniu bolesne, a w pewnym chwalebne?
Odpowiedź: "Twierdząco, jeśli chodzi o część pierwszą pytania; natomiast jeśli chodzi o część drugą, to powstał zwyczaj (tak aby w ciągu każdego tygodnia można było wspomnieć poszczególne tajemnice), że mianowicie tajemnice radosne odmawia się w poniedziałki i czwartki; bolesne we wtorki i piątki; chwalebne zaś w niedziele, środy  i soboty - w przypadku gdy odmawia się tylko jedną z trzech części Różańca".


https://books.google.pl/books?hl=pl&id=81xFAAAAcAAJ&q=electio+mysteriorum

A zatem: jeśli nie odmawia się całego Różańca, a tylko jedną część albo dziesiątkę, to można wybrać według swego uznania. Nie ma ściśle przepisanych dni na poszczególne tajemnice albo części, natomiast można dostosować się do znanego już od dawna zwyczaju - ale jest to zwyczaj, nie ścisły obowiązek. I - jak każdy zwyczaj - może on mieć swoje odmiany, np. spotkałem się z zaleceniem, żeby w niedziele od Adwentu do Pięćdziesiątnicy odmawiać tajemnice radosne, a w niedziele Wielkiego Postu odmawiać tajemnice bolesne. Jak ktoś chce, może tak robić, ale nie musi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 26, 2016, 03:22:47 am
x. Mioduszewski dokładnie o tym pisze w swoim śpiewniku.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Sierpnia 26, 2016, 23:37:53 pm
mianowicie tajemnice radosne odmawia się w poniedziałki i czwartki; bolesne we wtorki i piątki; chwalebne zaś w niedziele, środy  i soboty - w przypadku gdy odmawia się tylko jedną z trzech części Różańca".

Albo, co łatwiej zapamiętać, w dni powszednie idzie to po kolei: radosne, bolesne, chwalebne, radosne, bolesne, chwalebne.
I dodatkowo w niedziele jeszcze raz chwalebne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: donbor w Sierpnia 27, 2016, 21:58:59 pm
A tajemnice światła ;) ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ms w Sierpnia 29, 2016, 20:50:18 pm
A tajemnice światła ;) ?
A co to?  ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Najmłodszy syn w Sierpnia 29, 2016, 23:16:19 pm
A tajemnice światła ;) ?
W czwartek jako dodatkową część.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 31, 2016, 15:42:07 pm
L.I.Ch. I.Od czego zależy czy dany filozof pogański np. Platon może być swego rodzaju autorytetem w nauczaniu tomistycznym czy nauki np. Konfucjusza również mogą być wykorzystywane przez Kościół jeśli nie/tak to dlaczego?                                                                                       II.Czy tego typu teologia jest zgodna z Tradycją Katolicką:?   
https://pl.wikipedia.org/wiki/Teologia_chińska
           
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Września 26, 2016, 17:04:37 pm
Czy ktoś może potwierdzić autentyczność takichże dokumentów, a jeśli takowe są to można jakieś odnośniki do nich :

- edykt papieski z XVI wieku ustanawiający karę śmieci za pedofilię,
- bulla  1917 roku nakładająca ekskomunikę na księży winnych molestowania.

Pytam bo źródło, w którym się o takowych dowiedziałem to wywiad z "papieżem" Michałem...

(https://notagoblinbutatroll.files.wordpress.com/2012/05/pope-michael.jpg)

Gdyby mówić o tym a powoływać się na niego to nie brzmiało by to niestety poważnie...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 27, 2016, 15:55:40 pm
Niedawno miał urodziny, czemu by mu nie ufać?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jabuszko w Października 07, 2016, 15:29:02 pm
Już jakiś czas temu było mi zalecane abym przestudiował sobie dzieło Tomasza à Kempis De imitatione Christi. Dopiero teraz zacząłem rozpatrywać się w sytuacji na rynku. No i troszkę czuję się zagubiony gdyż okazuje się, że istnieje wiele tłumaczeń na język polski.

Jak to na stronie opoka Andrzej Sulikowski zaznaczył:
Cytuj
Zaznaczyć trzeba, że przekłady współcześnie rozpowszechniane bywają anonimowe (jak w tekście moim własnym, od lat czytanym). Stylem i słownictwem sięgają polszczyzny co najmniej minionego stulecia. Stąd tytuły odpowiednich ksiąg - przy porównywaniu różnych tłumaczeń - brzmią całkiem odmiennie i pojawia się od razu skomplikowana problematyka rzutowania duchowości współczesnej, posoborowej, na tekst łaciński ("sroższe" są bodaj wersje dawniejsze, nowe natomiast bywają w wyższym stopniu "rozumiejące", czyli mniej "przestróg", "napomnień" itp. strofowań). Te same tytuły ksiąg wedle anonimowego przekładu (wyd. 3, Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy, Kraków 1981) brzmią już staroświecko, przedsoborowo: I. Przestrogi pożyteczne do życia duchownego, II. Upomnienie skłaniające do życia wewnętrznego, III. O pociesze wewnętrznej, IV. O sakramencie ołtarza.


Potwierdził to co jest wiadome szeroko czyli mówiąc delikatnie różny poziom obecnych przekładów na język polski. Problem ten dotyka niestety szczególnie dzieł poświęconych duchowości.

Dlatego też pomyślałem, że zasięgnę opinii, może ktoś tutaj spotkał się z różnymi wersjami tego dzieła. Tak więc zapytuję, czy ktoś byłby w stanie polecić jakiś konkretny przekład czy może wydanie jako szczególnie godne uwagi?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Augustinus w Grudnia 19, 2016, 23:57:51 pm
Czy zwyczaj umieszczania figurki Chrystusa Narodzonego zamiast krzyża ołtarzowego jest jakoś usankcjonowany? (http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/cappella-papale/filius-datus-est-nobis/?lang=pl)
Czy jest to zwyczaj powszechny, czy li tylko dla poszczególnych miejsc zarezerwowany?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 20, 2016, 11:25:13 am
Potwierdził to co jest wiadome szeroko czyli mówiąc delikatnie różny poziom obecnych przekładów na język polski. Problem ten dotyka niestety szczególnie dzieł poświęconych duchowości.

Dlatego też pomyślałem, że zasięgnę opinii, może ktoś tutaj spotkał się z różnymi wersjami tego dzieła. Tak więc zapytuję, czy ktoś byłby w stanie polecić jakiś konkretny przekład czy może wydanie jako szczególnie godne uwagi?

Nie jestem koneserem, ale tytuły rozdziałów to chyba rzeczywiście dobry wyznacznik. Tu jest poprawiony przekład o. Lohna, nie budzi moich zastrzeżeń. Wydało WAM Kraków, pod redakcją o. Józefa Żukowicza.

http://leanda.blox.pl/html/1310721,262146,13.html?153515
http://leanda.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?44949

Sam korzystam z anonimowego przekładu - Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1931.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Simeonus vel Claviger w Grudnia 30, 2016, 15:23:32 pm
Proszę o odpowiedź czy we wspomnienie św. Jana Apostoła i Ewangelisty można święcić poza winem domową nalewkę na bazie spirytusu z dodatkiem różnych owocowych soków naturalnych?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Grudnia 30, 2016, 22:56:35 pm
Proszę o odpowiedź czy we wspomnienie św. Jana Apostoła i Ewangelisty można święcić poza winem domową nalewkę na bazie spirytusu z dodatkiem różnych owocowych soków naturalnych?
benedicere et consecrare digneris domine deus dextera tua hunc calicem vini ET CUJUSLIBET POTUS... et de CALICE ISTO BIBENTES...

BENEDIC DOMINE HANC CREATURAM POTUS...
et benedictio dei... descendat super hanc creaturam vini, et CUJUSLIBET POTUS...

to było z pierwszego rytu błogosławieństwa, w drugim padają słowa o winie i oleum


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Simeonus vel Claviger w Grudnia 31, 2016, 10:42:15 am
Proszę o odpowiedź czy we wspomnienie św. Jana Apostoła i Ewangelisty można święcić poza winem domową nalewkę na bazie spirytusu z dodatkiem różnych owocowych soków naturalnych?
benedicere et consecrare digneris domine deus dextera tua hunc calicem vini ET CUJUSLIBET POTUS... et de CALICE ISTO BIBENTES...

BENEDIC DOMINE HANC CREATURAM POTUS...
et benedictio dei... descendat super hanc creaturam vini, et CUJUSLIBET POTUS...

to było z pierwszego rytu błogosławieństwa, w drugim padają słowa o winie i oleum

Ale co to znaczy po naszemu?
Jak rozumieć, że "z pierwszego i w drugim" czyli, że w przedsoborowym i posoborowym?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Grudnia 31, 2016, 17:16:46 pm
W Rituale accomodatum z 1927roku zwanym Rytuałem Katowickim są dwa ryty błogosławieństwa podane po sobie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Simeonus vel Claviger w Grudnia 31, 2016, 18:10:17 pm
W Rituale accomodatum z 1927roku zwanym Rytuałem Katowickim są dwa ryty błogosławieństwa podane po sobie.

Szanowny Panie,
Ja naprawdę doceniam Pana wiedzę, ale proszę postawić się w roli laika. Czy sądzi Pan, że odpowiedzi przez Pana udzielone mogą zadość czynić mojej niewiedzy?
Ten sposób odpowiedzi w zasadzie nic nie wnosi a jedynie pogłębia niewiedzę.
Czy tak trudno zrozumieć moje pytanie?
Powtarzam zatem wątpliwość czy można święcić w dniu św. Jana Apostoła Ewangelisty w ramach rytuału święcenia wina nalewkę na spirytusie z dodatkiem soku?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Grudnia 31, 2016, 19:24:50 pm
Moim zdaniem nie można. Rubryki wspomnianego Rytuału z 1927 r. mówią tylko o winie. Starszy Rytuał tzw. piotrkowski dopuszczał inne napoje: vinum a populo oblatum nec non alios potus.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 01, 2017, 00:42:34 am
Ja jestem zdania, że można tego dnia poświęcić nie tylko wino. Zresztą ks. Zuhlsdorf też tak sądzi:
http://wdtprs.com/blog/2016/12/ask-father-blessing-wine-on-st-johns-day-or-another-beverage/
Rubryki błogosławieństwa mówią wprawdzie tylko o winie, ale traktowałbym to jako pars pro toto, bo sam tekst błogosławieństwa (przytoczony przez Pana Kefasza) odnosi się dwukrotnie do "kielicha wina i wszelkiego napoju" oraz do "wina i wszelkiego napoju". Gdyby chodziło tylko i wyłącznie o wino, raczej usunięto by z tekstu wyraźnie wzmianki o innym napoju (alkoholowym).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 01, 2017, 16:18:37 pm
Tekst łaciński dopuszcza inne napoje pite z kielicha, czyli w poetycki sposób określenie innych napojów wyskokowych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Stycznia 01, 2017, 17:43:34 pm
Ja jestem zdania, że można tego dnia poświęcić nie tylko wino. Zresztą ks. Zuhlsdorf też tak sądzi:
http://wdtprs.com/blog/2016/12/ask-father-blessing-wine-on-st-johns-day-or-another-beverage/
Rubryki błogosławieństwa mówią wprawdzie tylko o winie, ale traktowałbym to jako pars pro toto, bo sam tekst błogosławieństwa (przytoczony przez Pana Kefasza) odnosi się dwukrotnie do "kielicha wina i wszelkiego napoju" oraz do "wina i wszelkiego napoju". Gdyby chodziło tylko i wyłącznie o wino, raczej usunięto by z tekstu wyraźnie wzmianki o innym napoju (alkoholowym).

Zatem w usunięciu nec non alios potus z rubryki Rytuału nie należy się dopatrywać szczególnej woli prawodawcy poza chęcią uzgodnienia rubryk z rubrykami Rytuału Rzymskiego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 02, 2017, 10:17:51 am
Dokładnie tak to odczytuję: zamiast poprawiać szczegóły dotychczasowego obrzędu w Rytuale polskim, po prostu skopiowano obrzęd z Rytuału rzymskiego (zarówno co do rubryk, jak i nigryk). Gdyby chciano ograniczyć materię błogosławieństwa do wina, usunięto by z treści tegoż błogosławieństwa wyraźną wzmiankę o innych napojach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Simeonus vel Claviger w Stycznia 03, 2017, 17:52:53 pm

Serdeczne Bóg zapłać Szanownym Forumowiczom za zainteresowanie i odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: twnt22 w Stycznia 09, 2017, 15:36:02 pm
Czy w brewiarzu jest jakiś znak krzyża na koniec? Początek to wiadomo, przy "Boże wejrzyj", potem przy pieśni z Ewangelii, a na końcu coś jest? W komplecie można by podciągnąć znak krzyża do "Noc spokojną i śmierć szczęśliwą".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: zelus w Stycznia 09, 2017, 16:04:08 pm
Czy w brewiarzu jest jakiś znak krzyża na koniec? Początek to wiadomo, przy "Boże wejrzyj", potem przy pieśni z Ewangelii, a na końcu coś jest? W komplecie można by podciągnąć znak krzyża do "Noc spokojną i śmierć szczęśliwą".

Też się nad tym zastanawiałem. Kompletę kończy "Divinum auxilium" ze znakiem Krzyża. W Prymie też jest znak krzyża, ale w pozostałych godzinach rubryki nic chyba nie wspominają.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Stycznia 09, 2017, 18:16:34 pm
A czy nie robi się znaku Krzyża przy Fidelium animae? Ja zawsze tak czyniłem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: twnt22 w Stycznia 09, 2017, 18:24:13 pm
Jak na razie to mi chodzi o brewiarz posoborowy, tam nie ma Fidelium animae.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jacek S. w Stycznia 10, 2017, 09:07:38 am
O znaku krzyża podczas odmawiania Liturgii Godzin przepisy OWLG mówią tyle:
266. Należy się przeżegnać dotykając czoła, piersi, lewego i prawego ramienia:
a) na początku Godziny przy słowach Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu,
b) rozpoczynając pieśni z Ewangelii, tzn. pieśń Zachariasza, pieśń Maryi i pieśń Symeona.
Znak krzyża czyni się na wargach przed Wezwaniem przy słowach Panie, otwórz wargi moje.

Myślę, że nie będzie nadużyciem przeżegnanie się przy zakończeniu tych godzin, które mają na końcu formułę błogosławieństwa: jutrzni, nieszporów i komplety.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: zelus w Stycznia 10, 2017, 09:17:08 am
Jak na razie to mi chodzi o brewiarz posoborowy, tam nie ma Fidelium animae.

To ja przepraszam.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: twnt22 w Stycznia 14, 2017, 10:22:18 am
Czy to nie ma różnicy jak np. w niedzielę było Święto Chrztu Pańskiego, a wczoraj odprawiło się nonę z rubryk z 1960, gdzie było wspomnienie Chrztu Pańskiego? Odprawione zostało prawie to samo w dwa różne dni (wspomnienie a święto)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Stycznia 14, 2017, 10:32:00 am
A kto odprawiał?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: mac w Stycznia 14, 2017, 10:38:57 am
Czy to nie ma różnicy jak np. w niedzielę było Święto Chrztu Pańskiego, a wczoraj odprawiło się nonę z rubryk z 1960, gdzie było wspomnienie Chrztu Pańskiego? Odprawione zostało prawie to samo w dwa różne dni (wspomnienie a święto)

 
Na niedzielę Święto Chrztu Pańskiego zostało przeniesione kilkanaście lat temu ale tylko w Novusie. U nas w KRR obchodzi się tak jak zawsze 13 stycznia (rubryki 1960, 1962 i starsze). Po soborze w NOM kalendarz liturgiczny jest inny. Tak ja to widzę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: twnt22 w Stycznia 14, 2017, 10:52:47 am
Czy to nie ma różnicy jak np. w niedzielę było Święto Chrztu Pańskiego, a wczoraj odprawiło się nonę z rubryk z 1960, gdzie było wspomnienie Chrztu Pańskiego? Odprawione zostało prawie to samo w dwa różne dni (wspomnienie a święto)

 
Na niedzielę Święto Chrztu Pańskiego zostało przeniesione kilkanaście lat temu ale tylko w Novusie. U nas w KRR obchodzi się tak jak zawsze 13 stycznia (rubryki 1960, 1962 i starsze). Po soborze w NOM kalendarz liturgiczny jest inny. Tak ja to widzę.

Poza tym, czy ksiądz może odprawiać mszę w KRR według nowego kalendarza?

A kto odprawiał?

Odprawiałem ja, zwykły świecki, zły kalendarz wybrałem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jacek S. w Stycznia 14, 2017, 12:28:02 pm
Czy to nie ma różnicy jak np. w niedzielę było Święto Chrztu Pańskiego, a wczoraj odprawiło się nonę z rubryk z 1960, gdzie było wspomnienie Chrztu Pańskiego? Odprawione zostało prawie to samo w dwa różne dni (wspomnienie a święto)

 
Na niedzielę Święto Chrztu Pańskiego zostało przeniesione kilkanaście lat temu ale tylko w Novusie. U nas w KRR obchodzi się tak jak zawsze 13 stycznia (rubryki 1960, 1962 i starsze). Po soborze w NOM kalendarz liturgiczny jest inny. Tak ja to widzę.

Poza tym, czy ksiądz może odprawiać mszę w KRR według nowego kalendarza?

A kto odprawiał?

Odprawiałem ja, zwykły świecki, zły kalendarz wybrałem.

Odprawiając Mszę czy odmawiając oficjum trzeba się trzymać kalendarza właściwego dla danej formy.  Mieszanie w tej kwestii (np. odprawianie starej Mszy wg nomowego kalendarza i vice versa) jest niezgodne z prawem liturgicznym i zdrowym rozsądkiem.  W KRR było wczoraj wspomnienie Chrztu Pańskiego, w NOM piątek I tygodnia okresu zwykłego. Jeśli modli się Pan Breviarium Romanum, to wszystkie godziny powinny być odmówione o Chrzcie Pańskim. Odradzam mieszanie oficjum (kawałek po nowemu, kawałek po staremu).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: beata w Stycznia 18, 2017, 09:51:05 am
Specjalny wątek dla najmłodszych na Forum Krzyż, żeby nie musiały biegać po forum w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje pytania.

Zapraszamy do zadawania pytań :D



Witam :D Jestem tu pierwszy raz i bardzo chcialabym skontaktowac sie z Krzysztofem Paczosem ,czy ma ktos z was namiary na niego ? Za co z gory dziekuje .
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Puszczyk w Lutego 17, 2017, 00:07:24 am
Czy można wziąć ślub z wdową?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Lutego 17, 2017, 00:25:01 am
Czy można wziąć ślub z wdową?
jeśli jest się kawalerem, albo wdowcem to jak najbardziej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Puszczyk w Lutego 17, 2017, 11:38:15 am
Czy można wziąć ślub z wdową?
jeśli jest się kawalerem, albo wdowcem to jak najbardziej.
Wiem, że nie będzie małżeństw w Niebie, ale czy sakrament małżeństwa nie ma żadnego znaczenia  po śmierci?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: McBekon w Lutego 17, 2017, 16:57:40 pm
""Ja [...] biorę Ciebie [...] za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lutego 19, 2017, 03:09:49 am
Czy można wziąć ślub z wdową?
jeśli jest się kawalerem, albo wdowcem to jak najbardziej.
Wiem, że nie będzie małżeństw w Niebie, ale czy sakrament małżeństwa nie ma żadnego znaczenia  po śmierci?

Po pierwsze słowa Chrystusowe odnoszą dokładnie wobec postawionego przez pana pytania.
Po drugie - nie, nie ma, ponieważ to jest jedyny sakrament przyrodzony, sama przyroda ustanowiona przez Pana Boga wymaga, by ludzie żyli i mnożyli się w wyłącznym, zamkniętym, dożywotnim związku mężczyzny i kobiety.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Puszczyk w Marca 09, 2017, 03:26:30 am
Czy Kościół posiada oficjalne stanowisko wobec życia pozaziemskiego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 19, 2017, 15:04:04 pm
Zmienić przeglądarkę najprościej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 03, 2017, 22:45:09 pm
L.I.ch.

Czy jeśli stosunki z ojcem są dla mnie szkodliwe (popadniecie w depresje i nerwicę, wyśmiewanie mojej wiary itp.) a modlitwa i rozmowa nic nie daje mogę robić między nami "separacje"? Od kiedy nie mam z Nim kontaktu czuje się lepiej a co ciekawiej odczuwam też mniej negatywnych emoci co do niego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 04, 2017, 00:49:36 am
Nawet trzeba.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: max w Maja 04, 2017, 02:58:40 am
L.I.ch.

Czy jeśli stosunki z ojcem są dla mnie szkodliwe (popadniecie w depresje i nerwicę, wyśmiewanie mojej wiary itp.) a modlitwa i rozmowa nic nie daje mogę robić między nami "separacje"? Od kiedy nie mam z Nim kontaktu czuje się lepiej a co ciekawiej odczuwam też mniej negatywnych emoci co do niego.
Prosze zauwazyc, ze przykazania o milosci Boga stoja na poczatku, sa pierwsze przed obowiazkiem czci wobec rodzicow. Nie moze pan zadac od siebie zycia w takim otoczeniu, ktore jest wrogie wierze, i destrukcyjne dla pana np. zdrowia. N.B. Rowniez pana ojciec ma obowiazek czci wobec Boga- nie ma prawa oczekiwac czci wobec siebie, zadajac, by pan lamal przykazania wazniejsze od 4.
Nie zgodzil bym sie jednak ze modlitwa nic nie daje: efekty moga przyjsc w momencie, ktorego pan nie oczekuje: na pewno nieustawanie w modlitwie za ojca bedzie bardzo waznym wyrazem milosci i troski o niego- takiej prawdziwej, bo opartej na milosci do Boga.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Maja 04, 2017, 03:40:22 am
Czy Kościół posiada oficjalne stanowisko wobec życia pozaziemskiego?

Jakoś nikt nie odpowiada na to pytanie, a jest ciekawe ;)

Franciszek coś tam swego czasu rzekł o marsjanach pragnących chrztu,  googlując znalazłem artykulik na ten temat:
https://cruxnow.com/global-church/2017/02/23/catholicism-handle-discovery-extraterrestrial-life/

W powyższym jest cytat z Giordana Bruna (moje tłumaczenie tłumaczenia, więc pewnie nieścisłe):
Mogę sobie wyobrazić nieskończoną liczbę światów podobną do ziemi, z ogrodem rajskim na każdym z nich. We wszystkich tych ogrodach rajskich, połowa Adamów i Ew nie je owoców z drzewa wiedzy, ale połowa tak. Ale połowa nieskończoności jest nieskończonością, więc nieskończona liczba światów utraci łaskę i będzie nieskończona liczba ukrzyżowań .

Powyższy pogląd został (chyba?) oficjalnie potępiony w czasie procesu GB, pewnie gdzieś można znaleźć odpowiedni dokument. W każdym razie wiara w wielość światów została wówczas uznana za herezję - to chyba jest herezją i teraz?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Maja 04, 2017, 21:26:23 pm
Tak "w temacie" stary ale jary odcinek "Bez imprimatur"
https://www.youtube.com/watch?v=_kGpqBlLNjY&index=35&list=PL_D1IHW59bFj79rHipxehTvZwCQ3LLVoV
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Maja 04, 2017, 22:51:45 pm
Tak jeszcze dodam:

Wg Catholic Encyclopedia (http://www.newadvent.org/cathen/03016a.htm) Giordano Bruno NIE został potępiony za pogląd o wielości zamieszkanych światów, ale za inne herezje.

Natomiast Wikipedia angielska twierdzi, powołując się na Luigi Firpo, "Il processo di Giordano Bruno", 1993, że właśnie pogląd o wielości światów był jednym z zarzutów postawionych przez Inkwizycję.

Tak więc w końcu nie wiem gdzie jest prawda i czy Bruno (albo ktokolwiek inny)  został kiedykolwiek oskarżony o herezję za wiarę w kosmitów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 10, 2017, 22:17:29 pm
L.I.Ch.&M.I.

Czy jeśli stosunki z ojcem są dla mnie szkodliwe (popadniecie w depresje i nerwicę, wyśmiewanie mojej wiary itp.) a modlitwa i rozmowa nic nie daje mogę robić między nami "separacje"? Od kiedy nie mam z Nim kontaktu czuje się lepiej a co ciekawiej odczuwam też mniej negatywnych emocji co do niego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: donbor w Maja 10, 2017, 23:41:38 pm
L.I.Ch.&M.I.

Czy jeśli stosunki z ojcem są dla mnie szkodliwe (popadniecie w depresje i nerwicę, wyśmiewanie mojej wiary itp.) a modlitwa i rozmowa nic nie daje mogę robić między nami "separacje"? Od kiedy nie mam z Nim kontaktu czuje się lepiej a co ciekawiej odczuwam też mniej negatywnych emocji co do niego.

Na kwestie te w Katechizmie katolickim kard. Gasparriego takie znajdziemy odpowiedzi:
210. Czy tym przykazaniem (IV) objęte są tylko obowiązki dzieci względem rodziców?
Tym przykazaniem objęte są pośrednio także obowiązki małżonków względem siebie samych i względem dzieci, tudzież wzajemne prawa i obowiązki zarówno poddanych i przełożonych, jak robotników i pracodawców.
212. Jakie obowiązki mają rodzice względem dzieci?
Rodzice z prawa natury mają także obowiązki względem dzieci: winni dbać o ich wychowanie, zwłaszcza religijne i moralne, oraz troszczyć się według sił o ich dobro doczesne.
220. Kiedy nie powinniśmy słuchać rodziców i innych przełożonych?
Rodziców i innych przełożonych nie powinniśmy słuchać, gdy obowiązuje przykazanie władzy wyższej, na przykład, gdyby nakazywali coś, co jest przeciwne przykazaniom Boskim lub kościelnym.




Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 15, 2017, 14:13:05 pm
J.M.J

L.I.Ch.&M.I. Nie wiem czy tego typu pytanie już padło jeśli tak to przepraszam i proszę o przekierowanie. Jedną z przeszkód małżeńskich jest  "Przyzwoitość publiczna" ten aspekt jest dzisiaj notorycznie łamany wszak konkubinaty są dziś niestety powszechne a księża milczą o tego typu przeszkodach w drodze do kobierca. Czy to znaczy że mamy dzisiaj mnóstwo nieważnych ślubów.Bóg zapłać za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Maja 16, 2017, 10:59:33 am
@ Darek
Przeszkoda przyzwoitości publicznej nie polega na tym, że konkubenci nie mogą zawrzeć ważnego związku małżeńskiego (chyba, że coś innego nie pozwala).
Tutaj jest wszystko prosto wyjaśnione:
http://prawokanoniczne.org/przeszkoda-przyzwoitosci-publicznej-1037/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 16, 2017, 11:56:48 am
@ Darek
Przeszkoda przyzwoitości publicznej nie polega na tym, że konkubenci nie mogą zawrzeć ważnego związku małżeńskiego (chyba, że coś innego nie pozwala).
Tutaj jest wszystko prosto wyjaśnione:
http://prawokanoniczne.org/przeszkoda-przyzwoitosci-publicznej-1037/
Czyli mogą zawrzeć ważne małżeństwo ale w artykule jest wyraźnie napisane że konkubinat może być przeszkodą do zgody na ślub zwłaszcza jeśli jest powszechnie znany i trwały co dzisiaj jest bardzo częste mimo to nie słyszałem aby Księża mówili o tym lub nie zgadzali się udzielić takim osobom ślubu. Czy w takim razie Kapłani łamią prawo Kościelne?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Maja 16, 2017, 13:44:19 pm
Cytuj
Powoduje zaś nieważność małżeństwa w pierwszym stopniu linii prostej między mężczyzną i krewnymi kobiety i odwrotnie.
Nie oznacza to, że przeszkoda przyzwoitości publicznej powoduje nieważność małżeństwa między konkubentami, jeśli w końcu się zdecydują.

Cytuj
Jeszcze prościej mówiąc, małżeństwa nie może zawrzeć mężczyzna z córką lub matką swojej konkubiny oraz kobieta z synem lub ojcem swojego konkubenta.
Myślę, że takie przypadki są w praktyce na tyle rzadkie (osobiście o żadnym nie słyszałam), że nie dziwi, iż księża o tym nie mówią.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Maja 20, 2017, 20:14:34 pm
J.M.J.

L.I.Ch.&M.I. Co stało się z zakonnikami Jezuitami po kasacie zakonu w A.D. 1773? Zostali zwolnieni z ślubów i stali się osobami świeckimi czy może "zwykłymi" księżmi?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 23, 2017, 14:58:53 pm
Różnie bywało. Trzeba pamiętać że w tym momencie ich było kilknaście tysięcy na całym świecie. Część przeszła do diecezyj, część zeświedczyła a część trwała w Ruchu Oporu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: beata w Czerwca 01, 2017, 09:20:22 am
Specjalny wątek dla najmłodszych na Forum Krzyż, żeby nie musiały biegać po forum w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje pytania.

Zapraszamy do zadawania pytań :D

Witam ,czy mozna osobiscie porozmawiac z Krzysztofem Paczosem ,czy ma ktos do niego namiary ,za co z gory dziekuje .Podam moj skype  beata.reinke4
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Augustinus w Czerwca 15, 2017, 23:15:16 pm
Czy jest dostępny jakiś program który by umożliwił tworzenie zapisu neumami? Bądź czy są dostępne gdzieś melodie zawarte w Liber Usualis które można by wykorzystać przy przygotowaniu tekstów, a które nie wyglądają na ksera?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Czerwca 16, 2017, 04:15:55 am
Jeżeli chodzi o program to ja znam coś takiego:
http://bbloomf.github.io/jgabc/transcriber.html (http://bbloomf.github.io/jgabc/transcriber.html)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Czerwca 16, 2017, 07:21:04 am
Jest jeszcze Gregorio:
http://spiewnik.katolicy.net/index.php?topic=65.0
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Najmłodszy syn w Czerwca 16, 2017, 14:05:54 pm
Jest jeszcze Gregorio:
http://spiewnik.katolicy.net/index.php?topic=65.0
Ale to jest to samo narzędzie co w linku Pana Albertusa :) Na początek lepiej używać wersji online. Instalowanie TeX-a, gregorio i ogarnięcie tego wszystkiego to masa pracy. Dla przeciętnego użytkownika komputera wręcz zbyt dużo, by się to opłacało. Więc lepiej używać linka Pana Albertusa - propria, psalmy - wszystko w jednym miejscu. Można jednym kliknięciem wyprodukować PDFa, a "od biedy" w Transkryberze można utworzyć PNG, który można umieścić np. w pliku Worda.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 16, 2017, 20:35:24 pm
J.M.J .                                                                                                                                                                                           L.I.ch.&M.I. Skoro objawienia prywatne nic nie dodają do wiary a mogą być czasami nawet ryzykowne to czemu Kościół Święty dopuszcza niektóre z nich do wierzenia czy nie było by lepiej aby automatycznie po prostu nie uznawać takich rzeczy? Św. Antoni Padewski gdy objawił się mu "Chrystus" odpowiedział "nie teraz lecz na końcu czasów" a Św. Teresa z Avilli powiedziała że gdy jakaś siostra zakonna dozna "objawienia" aby kazać umyć Jej podłogę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 27, 2017, 11:09:11 am
J.M.J .                                                                                                                                                                                           L.I.ch.&M.I. Skoro objawienia prywatne nic nie dodają do wiary a mogą być czasami nawet ryzykowne to czemu Kościół Święty dopuszcza niektóre z nich do wierzenia czy nie było by lepiej aby automatycznie po prostu nie uznawać takich rzeczy? Św. Antoni Padewski gdy objawił się mu "Chrystus" odpowiedział "nie teraz lecz na końcu czasów" a Św. Teresa z Avilli powiedziała że gdy jakaś siostra zakonna dozna "objawienia" aby kazać umyć Jej podłogę.
Odpowiedź jest banalna: bo ocenia że są prawdziwe. Skoro zatem Pan Bóg zdecydował się objawić - to Kościół nie ma prawa zaprzeczać prawdzie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Czerwca 27, 2017, 16:49:13 pm
J.M.J .                                                                                                                                                                                           L.I.ch.&M.I. Skoro objawienia prywatne nic nie dodają do wiary a mogą być czasami nawet ryzykowne to czemu Kościół Święty dopuszcza niektóre z nich do wierzenia czy nie było by lepiej aby automatycznie po prostu nie uznawać takich rzeczy? Św. Antoni Padewski gdy objawił się mu "Chrystus" odpowiedział "nie teraz lecz na końcu czasów" a Św. Teresa z Avilli powiedziała że gdy jakaś siostra zakonna dozna "objawienia" aby kazać umyć Jej podłogę.
Odpowiedź jest banalna: bo ocenia że są prawdziwe. Skoro zatem Pan Bóg zdecydował się objawić - to Kościół nie ma prawa zaprzeczać prawdzie.
Kościół nie stwierdza że są prawdziwe a jedynie że nie są sprzeczne z wiarą nie mamy co do nich pewności absolutnej jak do Objawienia Publicznego i nie mamy nawet obowiązku w nie wierzyć a nawet możemy z czystym sumienie nie wierzyć w nie.http://www.bibula.com/?p=70997
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 28, 2017, 15:40:50 pm
Kościół nie stwierdza że są prawdziwe a jedynie że nie są sprzeczne z wiarą nie mamy co do nich pewności absolutnej jak do Objawienia Publicznego i nie mamy nawet obowiązku w nie wierzyć a nawet możemy z czystym sumienie nie wierzyć w nie.http://www.bibula.com/?p=70997
Drogi Panie - w ocenie prawdziwości czegoś, czego nie byliśmy świadkami mamy co najwyżej kilka testów:
- test wiarygodności świadków
- test spójności wewnętrznej
- test zgodności z innymi faktami które znamy

Jeśli któryś z testów będzie zawalony - możemy uznać nieprawdziwość. Jeśli natomiast coś przejdzie te testy - uznajemy to za możliwe.

W przypadku objawień problem jest tej natury  - że z jakiegoś powodu Pan Bóg się postanawia ludziom w sposób nadzwyczajny objawić. Skoro to decyzja Pana Boga - to rozsądniej jest uznać za wiarygodne objawienie, które nie jest sprzeczne z Wiarą (nawet nieprawdziwe), niż utrudnianie działania Panu Bogu...

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 08, 2017, 19:36:22 pm
[TO BARDZO WAŻNE DLA MNIE PYTANIE BARDZO PROSZĘ O ODPOWIEDZ]L.I.Ch. W 2014r. byłem na pielgrzymce do Fatimy w bardzo ważnej dla mnie intencji [nawrócenie i powrót do siebie moich rodziców] ze względu na zamiłowanie do NFRR chodziłem na Msze do FSSPX jednak chciałem aby wszystko było zgodnie z normami dlatego ponieważ nie mieli wtedy jurysdykcji spowiadałem się u księży diecezjalnych itp. Jakiś czas wcześniej zapisałem się do MI tradycyjnej obserwancji ponieważ nie byłem pewien czy tak można na pielgrzymce spytałem kapłana czy jest to dobre. Nie odpowiedział na moje pytanie natomiast pod groźba nieudzielenia rozgrzeszenia zabronił mi chodzić do FSSPX ponieważ intencja była dla mnie ogromnie ważna a aby pojechać na ową pielgrzymkę wziąłem kredyt na trzy lata bo inaczej nie było by mnie stać wbrew sobie przystałem na to żądanie z myślą że do momentu spowiedzi u kapłana który zna sprawę będę uczęszczał do grekokatolików lub na NOM. Jednak miałem wątpliwości czy spowiedź była ważna dlatego nie przyjołem komunii św. Moje pytanie CZY W TAKIM RAZIE MOJA PIELGRZYMKA MIAŁA SENS CZY BYŁA BEZ OWOCNA/NIE WAŻNA NIE MIŁA BOGU? CIĄGLE MAM OGROMNE WYRZUTY SUMIENIA I MYŚLI TYPU GDYBYM PRZYJĄŁ WTEDY KOMUNIE MOŻE PAN BÓG BY WYSŁUCHAŁ I ZŁOŚĆ DO SIEBIE. Bardzo proszę o odpowiedź!!!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Lipca 08, 2017, 22:42:54 pm
Moim zdaniem miała sens - każda modlitwa jest miła bogu. Pamiętaj że nie wierzymy w Boga urzędnika który odrzuca twoje podanie z powodu dołączenia 2 a nie 3 zdjęć. Wierzymy w Boga który jest sędzią sprawiedliwym - a czy sprawiedliwy sędzia nie będzie patrzył tylko na nasze uczynki ale czy też na to dlaczego tak postąpiliśmy. Nie przyjąłeś komunii św. z powodu lenistwa, czy dlatego bo byłeś niepewny czy możesz przyjąć tę komunię i bałeś się z grzeszyć. Powiem ci nawet więcej uważam że to jak postąpiłeś, twoje wątpliwości i rozterki są miłe Bogu, bo to jest oznaka potężnej wiary, a wiara na pewno jest miła Bogu.

Tak więc uważam że to czy przyjąłeś komunię, nie miało jakikolwiek wpływu na owoce twojej pielgrzymki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: donbor w Lipca 08, 2017, 23:32:53 pm
Jednak miałem wątpliwości czy spowiedź była ważna dlatego nie przyjołem komunii św. CZY W TAKIM RAZIE MOJA PIELGRZYMKA MIAŁA SENS CZY BYŁA BEZ OWOCNA/NIE WAŻNA NIE MIŁA BOGU?

Szanowny Panie Darku,

może poniższy link pomoże Panu:

http://www.pastoralna.pl/files/301%20Definicja%20pielgrzymki%20i%20sanktuarium.pdf


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Lipca 11, 2017, 00:37:17 am
Prowadzę małą wojnę o przestrzeganie zasad liturgii w moim kościele, i potrzebuje małej pomocy :)

Udało mi się się załatwić welon kielichowy(który wedle OWMR jest dalej obowiązkowy, choć niepraktykowany :)), Tradycyjne "ubranie kielicha" to puryfikaterz, palka, patena, welon, bursa z korporałem. W NOMie OWMR podaje:
Cytuj
na kredensie(przygotować): kielich, korporał, puryfikaterz, i zależnie od potrzeby, palkę; (...) Kielich należy przykryć welonem, który może być zawsze białego koloru.

OWM nic nie pisze o potrzebie używania bursy, a i tak takowej nie posiadam, także nie definiuje w jakiej kolejności kielich powinien być ubrany. Tu pojawia się mój problem, jeden z księży w parafii uważa że korporał powinien być na welonie(tradycyjnie), drugi że pod welonem (z powodu braku bursy do tego ja się też przychylam). Czy istnieje jakiś dokument opisujący to jak powinien być dokładnie ubrany kielich w nomie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Lipca 30, 2017, 16:09:52 pm
L.I.Ch.&M.I. Jakie są podstawy teologiczne i moralne za przyzwoitym strojem często słyszę odpowiedzi typu "wszyscy ludzie mają to samo, nagość est naturalna, Adam i Ewa w raju byli nadzy; wstyd to skutek grzechu pierworodnego"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 30, 2017, 16:43:43 pm
Ciekawy tekst:

Pius XII. Przemówienie o modzie

http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/magisterium/43-pius-xii/32194-pius-xii-przemowienie-o-modzie

... i tu ciekawe tłumaczenie:

Teologia ubrania

http://christianitas.org/news/teologia-ubrania/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Lipca 30, 2017, 20:10:12 pm
Stworzyl ich jako mezczyzne i kobiete.

Tymczasem dzis Radio Watykanskie oswiecilo mnie, cytujac mail Bergoglia do s.karmelitanki, ze opiekuje sie "kobietami transseksualnymi".
Co to za stworzenie "kobieta transseksualna", o ktorym Stworca nie wspomina a Bergoglio je zna?

Czy to jakas ryba? Nieznana Bogu "płeć"? Czy dla Bergoglia ochrzczona dziewczynka stala się chlopcem? - ochrzczonym?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Sierpnia 16, 2017, 16:36:45 pm
L.I.Ch.&M.I. Czy mógł bym prosić o jakieś stwierdzenie magisterium Kościoła że w Niebie z duszą i ciałem są jedynie Pan Jezus i NMP? Bo wdałem się w dyskusje o tym że wniebowzięcie Henocha i Eliasza nie dotyczyło Nieba a nieba. Mój oponent twierdzi że zdania teologów to nie oficjalnie nauczanie KK a tylko o takie Mu chodzi.                                                                https://www.facebook.com/groups/1104865239631778/permalink/1365956230189343/?comment_id=1366933320091634&notif_t=group_comment_reply&notif_id=1502891897850684
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anawim w Sierpnia 16, 2017, 17:01:40 pm
A jaka jest różnica między Niebem i niebem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Sierpnia 16, 2017, 17:03:28 pm
A jaka jest różnica między Niebem i niebem?
Do Nieba pójdzie Pan jak sobie zasłuży tu na Ziemi, a na niebo to sobie może Pan popatrzeć podnosząc głowę do góry.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anawim w Sierpnia 16, 2017, 17:11:15 pm
No ja to rozumiem. Tylko, że do XVI-XVII wieku taka różnica nie występowała, zatem część dogmatów (np. "zstąpienie" i "wstąpienie Chrystusa Pana) miała konotacje przestrzenne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Sierpnia 16, 2017, 17:15:21 pm
No ja to rozumiem. Tylko, że do XVI-XVII wieku taka różnica nie występowała, zatem część dogmatów (np. "zstąpienie" i "wstąpienie Chrystusa Pana) miała konotacje przestrzenne.
Naprawdę? No to inaczej. Heaven i sky. Lepiej?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anawim w Sierpnia 16, 2017, 17:29:12 pm
Inaczej: wniebowstąpienie było postrzegane jako wzniesienie się ponad niebo (firmament). Ruch w przestrzeni. Nieprzypadkowo ruch dookoła Słońca był postrzegany jako zagrażający dogmatom.
Nie wiem, czy ktoś jeszcze dzisiaj trzyma się takiego znaczenia.

Dlatego mnie ciekawi, jakie znaczenia ktoś podkłada pod te sformułowania: iść do Nieba, wziąć ciało do Nieba. Czy to jest ruch w przestrzeni (do jakiegoś miejsca... we wszechświecie?), czy coś innego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Sierpnia 16, 2017, 17:35:07 pm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Niebo_(katolicyzm)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anawim w Sierpnia 16, 2017, 17:54:34 pm
:)

Do autora pytania: raczej bym się skupił na wizji uszczęśliwiającej jako kryterium rozróżnienia między "Niebem" i "niebem".
Argument przeciw Henochowi i Eliaszowi to słowa Jezusa: nikt nie wstąpił do nieba oprócz tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego.

Skoro jednak ktoś współcześnie przyjmuje, że Niebo nie jest częścią czasoprzestrzeni, to można się pytać o następstwo czasowe w relacji do wieczności. Co to miałoby znaczyć, że ktoś jest w Niebie, a "wcześniej" go nie było itd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: donbor w Sierpnia 17, 2017, 10:19:32 am
Skoro jednak ktoś współcześnie przyjmuje, że Niebo nie jest częścią czasoprzestrzeni, to można się pytać o następstwo czasowe w relacji do wieczności. Co to miałoby znaczyć, że ktoś jest w Niebie, a "wcześniej" go nie było itd.

Jedno słowo jest tu bardzo pomocne: transcendencja. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anawim w Sierpnia 17, 2017, 10:27:11 am
Dlaczego pomocne?
Tytuł: Chrysta eleison
Wiadomość wysłana przez: czesiuk w Sierpnia 19, 2017, 14:15:00 pm
W końcu litanii do anioła stróża (tekst według aplikacji na androida Pismo Święte PL https://play.google.com/store/apps/details?id=com.pmp.biblia 500 tysięcy pobrań)
jest zawołanie Chrysta eleison,
przed zgłoszeniem do poprawki na Chryste sprawdziłem że wyszukiwarka google znajduje 1760 stron z użyciem Chrysta.
Łaciny nie znam więc pytanie czy to powielony błąd czy Chrysta ma inne znaczenie.
Tytuł: Odp: Chrysta eleison
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Sierpnia 19, 2017, 14:53:13 pm
W końcu litanii do anioła stróża (tekst według aplikacji na androida Pismo Święte PL https://play.google.com/store/apps/details?id=com.pmp.biblia 500 tysięcy pobrań)
jest zawołanie Chrysta eleison,
przed zgłoszeniem do poprawki na Chryste sprawdziłem że wyszukiwarka google znajduje 1760 stron z użyciem Chrysta.
Łaciny nie znam więc pytanie czy to powielony błąd czy Chrysta ma inne znaczenie.

Dla mnie na 99% powinno być Chryste: Chryste eleison jest to Łaciński fonetyczne zapis z greki (transliteracja albo jakoś tak)  - Χριστέ ἐλέησον

i to z pomocą Wikipedii możemy sami to "rozszyfrować "
X - H (jak w hiacynt)
ρ - r (jak w ręka)
ι - i  (jak w ino)
σ - s (jak w sam)
τ - t (jak w tak)
έ - e (jak w miejsce)

Ciekawe skąd się wzięło ch zamiast h ale tu będzie potrzebny lepszy filolog niż amator wikipedysta ;)

Próbowałem szukać coś o Chrysta i to co znalazłem:

Cytuj
Chrysta[chrys-ta] as a name for girls has its root in Latin, and the name Chrysta means "follower of Christ". Chrysta is a variant form of Christa (Latin): Latinate contraction of Christine and Christina.
Czyli jest to imię dla dziewczynki znaczące podążająca za Chrystusem coś w stylu naszej Krystyny

podsumowując ja bym to zgłosił jako błąd
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: czesiuk w Sierpnia 20, 2017, 19:24:50 pm
W końcu litanii do anioła stróża (tekst według aplikacji na androida Pismo Święte PL https://play.google.com/store/apps/details?id=com.pmp.biblia 500 tysięcy pobrań)
jest zawołanie Chrysta eleison,
.... pytanie czy to powielony błąd czy Chrysta ma inne znaczenie.

Dla mnie na 99% powinno być Chryste: Chryste eleison jest to Łaciński fonetyczne zapis z greki (transliteracja albo jakoś tak)  - Χριστέ ἐλέησον
....

podsumowując ja bym to zgłosił jako błąd
Dziękuję, też poszukałem i znalazłem to:

"... Natomiast wołacz Jezu Chryste występował w staropolskich przekładach Biblii, zachował się w pieśniach religijnych (np. „Jezu Chryste, Panie miły…”) i funkcjonuje w polszczyźnie ogólnej. Jest nacechowany stylistycznie. Oboczności staropolskich form fleksyjnych wynikały z różnych sposobów asymilacji wyrazów obcych o zakończeniu -us, stąd np. Chryst, Chrysta, Chryste || Chrystus, Chrystusa, Chrystusie.    Krystyna Długosz-Kurczabowa, Uniwersytet Warszawski"

tu https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Jezu-Chsryste;9494.html
wygląda że może to być poprawne dawne wyrażenie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 20, 2017, 19:53:02 pm
"Jezu Chrysta zawołali" - to w genetywie. Ale Chryste elejson.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Sierpnia 20, 2017, 20:59:12 pm
Ale Kyrie Elejson - Christie elejson są zawołaniami w języku polskim - jak napisałem wcześniej są to zawołania w języku greckim zapisane za pomocą alfabetu łacińskiego - dlatego moim zdaniem nie można tutaj zastosować reguł języka polskiego

jeżeli te zawołania były by zapisane w języku polskim - było by: Panie zmiłuj się nad nami; Chryste zmiłuj się nad nami. I w takim przypadku jakby było by napisane "Chrysta zmiłuj się nad nami" to może byśmy mogli się zastanowić nad regułami języka polskiego

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 20, 2017, 21:13:42 pm
bez "nad nami".
Tytuł: Chrysta eleison
Wiadomość wysłana przez: czesiuk w Sierpnia 25, 2017, 11:01:18 am
zgłosiłem do poprawki
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: czesiuk w Sierpnia 25, 2017, 11:16:46 am
Skąd można by się dowiedzieć  czy wyżej wymieniona litania do anioła stróża (lub któraś inna)  ma "pozwolenie na druk",
i kto ją ułożył?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Sierpnia 26, 2017, 19:10:58 pm
Skąd można by się dowiedzieć  czy wyżej wymieniona litania do anioła stróża (lub któraś inna)  ma "pozwolenie na druk",
i kto ją ułożył?

W sumie ciekawe pytanie :) Z tego co znalazłem to jest 6 oficjalnych litanii zatwierdzonych przez Rzym:
Litania do Najświętszego Imienia Jezus
Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa
Litania do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana
Litania loretańska do Najświętszej Maryi Panny
Litania do świętego Józefa
Litania do Wszystkich Świętych.

Oprócz tego są inne litanie które są umieszczane w agendach liturgicznych (przekładowy spis treści takiej agendy https://ksiegarnia.niedziela.pl/downloads/k252.pdf) one są wydawane dla konkretnych diecezji(pewnie zakony także posiadają własne wersje). Ale poza tym o ile mi wiadomo litania nie jest jakoś szczególnie regulowana "prawnie".



Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: czesiuk w Sierpnia 26, 2017, 19:44:41 pm
Dziękuję.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 26, 2017, 20:04:40 pm
No, a ja mam Litanię do Aniołów Stróżów w przedsoborowym modlitewniku, reprincie materiału z pocz. XX wieku, wydanym parę lat temu przez FSSPX.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: czesiuk w Sierpnia 27, 2017, 21:05:47 pm
To są różne litanie, przypuszczam że ta do anioła stróża jest znacznie "młodsza".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Października 08, 2017, 20:43:22 pm
L.I.Ch.&M.I. Czy mogą mi Szanowni Państwo wytłumaczyć czym kierował się Konstanty I Wielkie i Św. Sylwester I wybierając na miejsce najważniejszej świątyni Chrześcijaństwa Lateran? Z tego co wiem nie był On w żaden szczególny sposób związany z żadnym świętym czy męczeństwem Chrześcijan jak np. wzgórze Watykańskie czy bazylika Św. Pawła za murami lub katakumby Św. Kaliksta.. Bóg zapłać za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Października 08, 2017, 23:02:41 pm
L.I.Ch.&M.I. Czy mogą mi Szanowni Państwo wytłumaczyć czym kierował się Konstanty I Wielkie i Św. Sylwester I wybierając na miejsce najważniejszej świątyni Chrześcijaństwa Lateran? Z tego co wiem nie był On w żaden szczególny sposób związany z żadnym świętym czy męczeństwem Chrześcijan jak np. wzgórze Watykańskie czy bazylika Św. Pawła za murami lub katakumby Św. Kaliksta.. Bóg zapłać za odpowiedź.

Nie wiem, czy są dokumenty z epoki, które ukazałaby nam intencje fundatorów, dlaczego mianowicie wybrano to, a nie inne miejsce na katedrę biskupa Rzymu. Ale czegoś możemy się jednak domyślać. Przede wszystkim, najpierw papieże otrzymali w darze pałac laterański jako swą siedzibę (za Milcjadesa), a dopiero potem wystawiono przy niej okazałą bazylikę (za Sylwestra). Było rzeczą praktyczną, aby katedra biskupa Rzymu znajdowała się obok jego rezydencji. Ponadto wszystkie wymienione przez Pana inne ewentualne miejsca (wzgórze Watykańskie czy bazylika Św. Pawła za murami lub katakumby Św. Kaliksta) leżały poza murami Rzymu. A chociażby ze względów bezpieczeństwa było lepiej, żeby główny kościół miasta znajdował się w jego obrębie, a nie poza nim. Poza tym wybrano odpowiednio duży obszar, żeby można było na nim wystawić reprezentacyjną budowlę. Teren ów (dzięki cesarskiej fundacji) był własnością Kościoła; nie trzeba więc było burzyć domów zwykłych obywateli albo wykupywać czyjeś własności, albo adaptować świątyni pogańskiej, co mogłoby stworzyć niepotrzebne konflikty.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Października 09, 2017, 01:51:45 am
No, a ja mam Litanię do Aniołów Stróżów w przedsoborowym modlitewniku, reprincie materiału z pocz. XX wieku, wydanym parę lat temu przez FSSPX.

Tu jest tego obfitość i rozmaitość - http://rozance-i-koronki.blog.pl/category/koronki-do-aniolow/koronki-do-aniolow-strozow/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zuza w Października 18, 2017, 14:53:06 pm
Witam serdecznie.
Chciałam zapytać Państwa o pewna sytuację, która miała miejsce na NOM-ie.
Msza w tygodniu, mało ludzi. Odprawia 2 księży. Dodatkowo 2 nadzwyczajnych szafarzy i 1 ministrant. Nadzwyczajny szafarz czyta lekcję. Później Komunię udziela 2 księży (bez nadzwyczajnych szafarzy). Jedyny ministrant stoi z pateną przy jednym księdzu, drugi jest sam.
Czy nadzwyczajny szafarz nie powinien stanąć z pateną przy drugim księdzu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: abdi w Października 18, 2017, 15:40:18 pm
@Zuza
Do tego trzebaby chociaż krzty wrażliwości na Partykuły Komunii, co w dzisiejszych czasach jest chyba większym cudem niż balaski przy ołtarzu. :)

A tak z innej beczki zapytanie do osób uczestniczacych w "starej mszy" - uczestnicząc w różnych miastach -  w Poznaniu (wzgórze przemysła), Warszawie czy Bydgoszczy, zetknąłem się z tym, że organista po konsekracji zasaidał za organami i wykonywał delikatną muzykę. I osobioście szlag mnie wówczas trafiał, bo w mojej opinii w ten sposób pozbawia się tego, co jest jednym z największych skarbów mszy trydenckiej, czyli ciszy i modlitewnego skupienia. Dla mnie stara msza to ucieczka od NOM-owego słowotoku oraz hałasu, a cisza podczas całego Kanonu wzmacnai poczucie Sacrum i ułatwia adoracje, zwłaszcza po konsekracji, gdy na ołtarzu już są postacie eucharystyczne. Niektórzy organiści natomiast przez swoje "arie" muzyczne to psują. Czy ta praktyka jest również stosowana w w Państwa miejscach celebracji ? Na Wildzie w Poznaniu , całe szczęscie, nie :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Października 18, 2017, 16:07:18 pm
A tak z innej beczki zapytanie do osób uczestniczacych w "starej mszy" - uczestnicząc w różnych miastach -  w Poznaniu (wzgórze przemysła), Warszawie czy Bydgoszczy, zetknąłem się z tym, że organista po konsekracji zasaidał za organami i wykonywał delikatną muzykę. I osobioście szlag mnie wówczas trafiał, bo w mojej opinii w ten sposób pozbawia się tego, co jest jednym z największych skarbów mszy trydenckiej, czyli ciszy i modlitewnego skupienia. Dla mnie stara msza to ucieczka od NOM-owego słowotoku oraz hałasu, a cisza podczas całego Kanonu wzmacnai poczucie Sacrum i ułatwia adoracje, zwłaszcza po konsekracji, gdy na ołtarzu już są postacie eucharystyczne. Niektórzy organiści natomiast przez swoje "arie" muzyczne to psują. Czy ta praktyka jest również stosowana w w Państwa miejscach celebracji ? Na Wildzie w Poznaniu , całe szczęscie, nie :)

Instrukcja "De musica sacra et sacra Liturgia" (3 IX 1958) piętnowała zwyczaj "prawie nieprzerwanej" gry na organach podczas Mszy, wprowadzając szczegółowe regulacje. Ale wg nich, organy MOGĄ MILCZEĆ po Konsekracji (pkt 27e, 29c).

http://introibo.pl/wp-content/uploads/2015/08/Swieta-Kongregacja-Obrzedow-----Instrukcja-o-muzyce-sakralnej-i-liturgii.pdf
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Października 18, 2017, 17:35:24 pm
A tak z innej beczki zapytanie do osób uczestniczacych w "starej mszy" - uczestnicząc w różnych miastach -  w Poznaniu (wzgórze przemysła), Warszawie czy Bydgoszczy, zetknąłem się z tym, że organista po konsekracji zasaidał za organami i wykonywał delikatną muzykę. I osobioście szlag mnie wówczas trafiał, bo w mojej opinii w ten sposób pozbawia się tego, co jest jednym z największych skarbów mszy trydenckiej, czyli ciszy i modlitewnego skupienia. Dla mnie stara msza to ucieczka od NOM-owego słowotoku oraz hałasu, a cisza podczas całego Kanonu wzmacnai poczucie Sacrum i ułatwia adoracje, zwłaszcza po konsekracji, gdy na ołtarzu już są postacie eucharystyczne. Niektórzy organiści natomiast przez swoje "arie" muzyczne to psują. Czy ta praktyka jest również stosowana w w Państwa miejscach celebracji ? Na Wildzie w Poznaniu , całe szczęscie, nie :)

Odwrotnie! Cisza konsekracyjna to jest novum, tak jak 1 komunia. Dopiero Pius X to proponuje. Wcześniej było wprost przeciwnie, czyli są utwory "In elevatione" oraz "Post elevationem". W czasie konsekracji grano na instrumentach dętych i śpiewano motety eucharystyczne. Muzyka śpiewana i grana trwała przez całe nabożeństwo.
Tak że w dawnych czasach w ciągu mszy nie tylko nie było widać co się dzieje na ołtarzu, bo templon, ale również nie było słychać co kapłan sam z Bogiem robi.

Obecnie normą jest improwizacja PO podniesieniu.
W mojej osobistej opinii, najlepiej, kiedy po przyklęknięciu kapłańskim po odłożeniu kielicha, organista bądź śpiewacy powstają na raz z ministranturą i nieśpiesznie oddają się swoim zadaniom.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Października 18, 2017, 18:50:12 pm
A tak z innej beczki zapytanie do osób uczestniczacych w "starej mszy" - uczestnicząc w różnych miastach -  w Poznaniu (wzgórze przemysła), Warszawie czy Bydgoszczy, zetknąłem się z tym, że organista po konsekracji zasaidał za organami i wykonywał delikatną muzykę. I osobioście szlag mnie wówczas trafiał, bo w mojej opinii w ten sposób pozbawia się tego, co jest jednym z największych skarbów mszy trydenckiej, czyli ciszy i modlitewnego skupienia. Dla mnie stara msza to ucieczka od NOM-owego słowotoku oraz hałasu, a cisza podczas całego Kanonu wzmacnai poczucie Sacrum i ułatwia adoracje, zwłaszcza po konsekracji, gdy na ołtarzu już są postacie eucharystyczne. Niektórzy organiści natomiast przez swoje "arie" muzyczne to psują. Czy ta praktyka jest również stosowana w w Państwa miejscach celebracji ? Na Wildzie w Poznaniu , całe szczęscie, nie :)

Odwrotnie! Cisza konsekracyjna to jest novum, tak jak 1 komunia. Dopiero Pius X to proponuje. Wcześniej było wprost przeciwnie, czyli są utwory "In elevatione" oraz "Post elevationem". W czasie konsekracji grano na instrumentach dętych i śpiewano motety eucharystyczne. Muzyka śpiewana i grana trwała przez całe nabożeństwo.
Tak że w dawnych czasach w ciągu mszy nie tylko nie było widać co się dzieje na ołtarzu, bo templon, ale również nie było słychać co kapłan sam z Bogiem robi.

Obecnie normą jest improwizacja PO podniesieniu.
W mojej osobistej opinii, najlepiej, kiedy po przyklęknięciu kapłańskim po odłożeniu kielicha, organista bądź śpiewacy powstają na raz z ministranturą i nieśpiesznie oddają się swoim zadaniom.

Ok panie Kefaszu. Zgoda, podczas podniesienia grano. Bł. Bp J.Nowowiejski napisał, ' podczas podniesienia grać cicho i słodko'.
Widzialem utwory - nuty "na podniesienie" np. wydawnictwa francuskie, ktore zalewaly tereny wszystkich zaborow ok. 1870-1880 roku.
Ale z tymi dęciakami i werblami to chyba w pierwszej polowie XIX w., za Napoleona I na glebokiej wsi. Powrót do liry korbowej, ktorej w roku 1914 najstarszy góral nie pamiętał jest archeologią.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zuza w Października 18, 2017, 21:24:39 pm
Dziękuję Panu za odpowiedź, Panie Abdi.
Wiem, że tak to powinno wyglądać, tylko czy są jakieś przepisy regulujące obowiązki nadzwyczajnego szafarza?
Mam jeszcze pytanie również odnośnie NOM-u: czy ksiądz przed błogosławieństwem może mówić coś w stylu: "Dziękuję za wspólną modlitwę. Życzę miłego dnia."?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Października 18, 2017, 21:54:18 pm
Dziękuję Panu za odpowiedź, Panie Abdi.
Wiem, że tak to powinno wyglądać, tylko czy są jakieś przepisy regulujące obowiązki nadzwyczajnego szafarza?
Mam jeszcze pytanie również odnośnie NOM-u: czy ksiądz przed błogosławieństwem może mówić coś w stylu: "Dziękuję za wspólną modlitwę. Życzę miłego dnia."?

1. Tak, rozdawanie komunii poza mszą (dla chorych), rozdawanie komunii w czasie mszy świętej - i to wypadku gdy niema wystarczającej ilości szafarzy zwykłych(księża), poza tym, jeżeli posługują do mszy powinni wykonywać obowiązki ministrantów(a nie być mini-księżmi)

2. W nomie przed błogosławieństwem są ogłoszenia - a tam może Ksiądz mówić co chce (czy powinien to jest inna kwestia)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Października 18, 2017, 21:59:48 pm
Mam jeszcze pytanie również odnośnie NOM-u: czy ksiądz przed błogosławieństwem może mówić coś w stylu: "Dziękuję za wspólną modlitwę. Życzę miłego dnia."?

Jeśli w pytaniu chodzi o to, czy ksiądz w ogóle może przed błogosławieństwem coś powiedzieć własnymi słowami, od siebie – to tak:
OWMR nr 31: "Wolno mu także w bardzo krótkich słowach wprowadzić wiernych we Mszę danego dnia po wstępnym pozdrowieniu a przed aktem pokutnym; do liturgii słowa, przed czytaniami; do Modlitwy eucharystycznej, przed prefacją, nigdy zaś w czasie samej prefacji; wreszcie może zakończyć całą świętą czynność przed rozesłaniem".
A jeśli w pytaniu chodzi o to, co konkretnie ksiądz może wtedy powiedzieć (np. tak jak w zacytowanych słowach), to rubryki oczywiście na ten temat milczą, pozostawiając tę kwestię osobistemu wyczuciu celebransa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Października 18, 2017, 22:51:41 pm
[...] organista po konsekracji zasaidał za organami i wykonywał delikatną muzykę. I osobioście szlag mnie wówczas trafiał, bo w mojej opinii w ten sposób pozbawia się tego, co jest jednym z największych skarbów mszy trydenckiej, czyli ciszy i modlitewnego skupienia.
Dawniej był jeszcze zwyczaj rozdzielania śpiewu Sanctus, kiedy to Benedictus śpiewano już po konsekracji, również w przypadku zwykłego chorału, a nie tylko przy polifonii jak to ma miejsce nadal. Czy zostało to jakoś prawnie zniesione, czy po prostu przestano praktykować w ten sposób?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: adamstan w Października 19, 2017, 08:26:29 am
Niektórzy organiści natomiast przez swoje "arie" muzyczne to psują. Czy ta praktyka jest również stosowana w w Państwa miejscach celebracji ?

We Wrocławiu tak. Ja zwykle wtedy gram improwizację nt Sanctus - ale naprawdę delikatnie, na najcichszych głosach jakie są w instrumencie. Pamiętam, że gdy pierwszy raz trafiłem na Mszę na Piasku, to ten zwyczaj bardzo mnie ujął - i mi akurat ta muzyka pomagała w skupieniu. Ale rzeczywiście, to bardzo mocno zależy od tego, co i jak się wtedy gra.

No i oczywiście nie ma tego grania w Poście i Adwencie, oprócz niedziel "Laetare" i "Gaudete".

Z kolei w Legnicy spotkałem się parę razy ze śpiewem pieśni eucharystycznej w tym momencie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: abdi w Października 19, 2017, 09:07:15 am
osobiście zatem jestem za propozycjami Piusa X. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Października 19, 2017, 09:19:20 am
Niektórzy organiści natomiast przez swoje "arie" muzyczne to psują. Czy ta praktyka jest również stosowana w w Państwa miejscach celebracji ?

We Wrocławiu tak. Ja zwykle wtedy gram improwizację nt Sanctus - ale naprawdę delikatnie, na najcichszych głosach jakie są w instrumencie. Pamiętam, że gdy pierwszy raz trafiłem na Mszę na Piasku, to ten zwyczaj bardzo mnie ujął - i mi akurat ta muzyka pomagała w skupieniu. Ale rzeczywiście, to bardzo mocno zależy od tego, co i jak się wtedy gra.

No i oczywiście nie ma tego grania w Poście i Adwencie, oprócz niedziel "Laetare" i "Gaudete".

Z kolei w Legnicy spotkałem się parę razy ze śpiewem pieśni eucharystycznej w tym momencie.

Pisałem kiedyś na Forum, że pieśń eucharystyczna zdarza się - ale to już bardzo sporadycznie - po konsekracji na NOM-ach (ksiądz odmawia drugą część Modlitwy Eucharystycznej po cichu).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Października 19, 2017, 18:46:13 pm
Ok panie Kefaszu. Zgoda, podczas podniesienia grano. Bł. Bp J.Nowowiejski napisał, ' podczas podniesienia grać cicho i słodko'.
Widzialem utwory - nuty "na podniesienie" np. wydawnictwa francuskie, ktore zalewaly tereny wszystkich zaborow ok. 1870-1880 roku.
Ale z tymi dęciakami i werblami to chyba w pierwszej polowie XIX w., za Napoleona I na glebokiej wsi. Powrót do liry korbowej, ktorej w roku 1914 najstarszy góral nie pamiętał jest archeologią.

Ech, no to po kolei...
Wymieniłem poprzednio najbardziej kościelne instrumenty - te które był najszerzej przez różne wieki używane w świątyniach rzymskokatolickich. Lira jest na przedzie kościelnych instrumentów strunowych, a organy na czele kościelnych instrumentów dętych.
Oba instrumenty mają klawiaturę odpowiadającą kościelnej teoryi muzyki.
Powyższe stwierdzenie faktu nie oznacza nawoływania do powszechnego użycia konkretnego instrumentu, lecz stwierdzenie że mają w swoich rodzajach pierwszeństwo.

Lira nie jest góralskim instrumentem. Jest instrumentem mnichów i szlachciców. Klechowie po kościołach dawniej na tym grali, również na psalterionie.

Lira jak najbardziej przetrwała zawieruchę napoleońską. Jeszcze w połowie XIX wieku na zjazdach braci szlacheckiej na tzw Ziemiach Zabranych i Kresach panowie szlachta tym instrumentem akompaniowali przy starych pieśniach.
Szerokie użycie tego instrumentu wśród mieszkańców obecnej Białorusi i Ukrainy zakończyła dopiero rzeź muzyków wędrownych w Sowietach w latach `20.
Większość z nich była lirnikami.

Dęte instrumenty do dziś nieprzerwanie i w nowym rycie są używane na podniesienie. Zapraszam na Bielany.
Na albumie "Parvule Pupule" zamieszczono kompozycje "In Elevatione cum Fantasia" Adama z Wągrowca.
O ile mi wiadomo, dęte na podniesienie do barokowy obyczaj. W renesansie i gotyku śpiewano motet bądź hymn.
W czasie podniesienia w największe święta zamiast dzwonków gra na kotle to jeszcze dziś i w nowym rycie. W diecezji łowickiej spotkałem kilka bardzo dobrze zachowanych i świątecznie używanych kotłów.

Dawniej był jeszcze zwyczaj rozdzielania śpiewu Sanctus, kiedy to Benedictus śpiewano już po konsekracji, również w przypadku zwykłego chorału, a nie tylko przy polifonii jak to ma miejsce nadal. Czy zostało to jakoś prawnie zniesione, czy po prostu przestano praktykować w ten sposób?
Wymaga to wolnego śpiewu. Poważny i wolny śpiew są odrzucane w imię estetyki solesmeńskiej.

A większość księży jako że rzadko odprawia i nie zna łaciny, bardzo powoli czyta modlitwy.

Pisałem kiedyś na Forum, że pieśń eucharystyczna zdarza się - ale to już bardzo sporadycznie - po konsekracji na NOM-ach (ksiądz odmawia drugą część Modlitwy Eucharystycznej po cichu).

Bardzo ciekawe - gdzie to można spotkać?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Października 19, 2017, 19:27:37 pm
Pisałem kiedyś na Forum, że pieśń eucharystyczna zdarza się - ale to już bardzo sporadycznie - po konsekracji na NOM-ach (ksiądz odmawia drugą część Modlitwy Eucharystycznej po cichu).

Bardzo ciekawe - gdzie to można spotkać?
Ja trafiłem w diec. zielonogórsko-gorzowskiej i w archidiec. poznańskiej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Listopada 03, 2017, 08:41:02 am
Wyznanie autora pieśni nie czyni jej niekoszerną. "Pod Twą obronę" napisał ewangelik, "Upadnij na kolana" napisał mason.

Co do Kyrie 3x3:

Cytuj
OWMR 52. Każde wezwanie powtarza się zwykle dwa razy; nie jest jednak wykluczone wielokrotne powtarzanie, jeśli wynika to z charakteru języka, z racji muzycznych lub z innych okoliczności.
Czyli NOMadzi niedointerpretują! Prawidłowo jest oryginał i dwa powtórzenia, jak było od wieków!  ;) ;) ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Listopada 15, 2017, 20:40:32 pm
Które pogańskie małżeństwo zawarte na mocy prawa naturalnego jest ważne? Pierwsze?
1.w przypadku rozwodu
2.poligamii
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Listopada 18, 2017, 01:53:39 am
Które pogańskie małżeństwo zawarte na mocy prawa naturalnego jest ważne? Pierwsze?
1.w przypadku rozwodu
2.poligamii

Nie znam przepisów ale na intuicję w przypadku rozwodu to ostatnie aktualne (poprzednie nie były składane jako przysięga wierności "dopóki nas śmierć nie opuści" przed Panem Bogiem)

Wypadku poligamii nie mam pojęcia - obstawiam że to jest grubsza sprawa, do analizy danego przypadku przez biskupa, wypadku zmiany wiary na Katolicką ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: czesiuk w Grudnia 24, 2017, 11:56:12 am
Symbol Nicejsko–Konstantynopolitański

według KKK 184
ma:
"I zmartwychwstał trzeciego dnia"
co zgadza się z 1Kor 15,4
"że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem".

Zatem dlaczego w Mszale ( mszał rzymski dla diecezji polskich 1986) jest:
"I zmartwychwstał dnia trzeciego" ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Grudnia 24, 2017, 12:35:31 pm
Symbol Nicejsko–Konstantynopolitański

według KKK 184
ma:
"I zmartwychwstał trzeciego dnia"
co zgadza się z 1Kor 15,4
"że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem".

Zatem dlaczego w Mszale ( mszał rzymski dla diecezji polskich 1986) jest:
"I zmartwychwstał dnia trzeciego" ?

Bo tak ładniej się akcenty rozkładają.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: czesiuk w Grudnia 25, 2017, 06:41:04 am
W kościele część ludzi mówi tak a część tak
więc w tym miejscu powstaje "zgrzyt"
i "ładniej" to nie wychodzi,
przez to i zacząłem szukać
jak ma być "prawidłowo".
 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Alosza w Stycznia 01, 2018, 10:23:57 am
Dzień dobry! Proboszcz mojej parafii (w woj. śląskim) ogłosił, że zgodnie z postanowieniami Synodu (II Synodu Archidiecezji Katowickiej), począwszy od stycznia 2018 r., raz w miesiącu będzie odprawiana msza "po łacinie". Czy ktoś zorientowany mógłby przybliżyć dotyczące kwestii postanowienia owego Synodu. Rozumiem bowiem, że nie chodzi o mszę w nadzwyczajnej formie, ale o formę zwyczajną w języku łacińskim? Czy to faktycznie obejmie wszystkie śląskie parafie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: mac w Stycznia 01, 2018, 10:50:20 am
Dzień dobry! Proboszcz mojej parafii (w woj. śląskim) ogłosił, że zgodnie z postanowieniami Synodu (II Synodu Archidiecezji Katowickiej), począwszy od stycznia 2018 r., raz w miesiącu będzie odprawiana msza "po łacinie". Czy ktoś zorientowany mógłby przybliżyć dotyczące kwestii postanowienia owego Synodu. Rozumiem bowiem, że nie chodzi o mszę w nadzwyczajnej formie, ale o formę zwyczajną w języku łacińskim? Czy to faktycznie obejmie wszystkie śląskie parafie?


Mi się wydaje że na pewno chodzi o NOM. W nowym mszale jest nawet formularz mszy po łacinie, w nim jest tylko II ME. A czytania pewnie po polsku. Wątpię aby jakieś parafie chciały by sobie pozwolić na cały zestaw mszalny po łacinie do NOM-u. Cały mszał i księgi czytań trochę miejsca zajmuje i kosztuje. Chyba że kserówki, albo wydruki z internetu typu segregator jak do modlitwy wiernych.
KRR trzeba umieć odprawiać, a do tego trzeba jeszcze chcieć.
Ktoś pisał że nasza komisja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski wydało takie zarządzenie że w "sanktuariach" ma być odprawiana co najmniej jedna msza z częściami stałymi po łacinie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Stycznia 01, 2018, 11:08:31 am
Jak zwykle w przypadków mędrców świata z KEP, jest to refleks szachisty(z całym szacunkiem dla tych). Tej fali juz nie da się zatrzymać, szanowni Arcypasterze
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: porys w Stycznia 01, 2018, 11:44:45 am
Dzień dobry! Proboszcz mojej parafii (w woj. śląskim) ogłosił, że zgodnie z postanowieniami Synodu (II Synodu Archidiecezji Katowickiej), począwszy od stycznia 2018 r., raz w miesiącu będzie odprawiana msza "po łacinie". Czy ktoś zorientowany mógłby przybliżyć dotyczące kwestii postanowienia owego Synodu. Rozumiem bowiem, że nie chodzi o mszę w nadzwyczajnej formie, ale o formę zwyczajną w języku łacińskim? Czy to faktycznie obejmie wszystkie śląskie parafie?
A gdzie ta parafia? Wiem, ze katedrze katowickiej też tak ma być.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Alosza w Stycznia 01, 2018, 11:55:45 am
http://parafiabrzeczkowice.pl/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Stycznia 01, 2018, 12:34:33 pm
Dzień dobry! Proboszcz mojej parafii (w woj. śląskim) ogłosił, że zgodnie z postanowieniami Synodu (II Synodu Archidiecezji Katowickiej), począwszy od stycznia 2018 r., raz w miesiącu będzie odprawiana msza "po łacinie". Czy ktoś zorientowany mógłby przybliżyć dotyczące kwestii postanowienia owego Synodu. Rozumiem bowiem, że nie chodzi o mszę w nadzwyczajnej formie, ale o formę zwyczajną w języku łacińskim? Czy to faktycznie obejmie wszystkie śląskie parafie?

379. Zgodnie z zaleceniami Konstytucji o liturgii świętej i Ogólnego wprowadzenia do Mszału rzymskiego przynajmniej w katedrze i w bazylikach mniejszych archidiecezji katowickiej należy chociażby jeden raz w miesiącu odprawiać mszę świętą w języku łacińskim w formie zwyczajnej rytu rzymskiego. Natomiast we wszystkich parafiach powinno się nauczyć wiernych podstawowych śpiewów gregoriańskich (Kyrie, Sanctus, Agnus Dei, Pater noster).
http://synodkatowice.pl/wpliki/wsluchani-w-ducha-uchwaly-ii-synodu-archidiecezji-katowickiej_1246_1532.pdf
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Stycznia 08, 2018, 13:34:52 pm
Czy kanonizacja dzieci z Fatimy obliguje do uznania objawień fatimskich "z pewnością wiary"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Stycznia 26, 2018, 00:45:01 am
Widziałem kiedyś przypisy mówiące że Wielki Czwartek krzyż powinien zasłonięty być białym(nie fioletowym) materiałem, dzisiaj próbuje je znaleźć ale nie mogę, może ktoś pamięta gdzie tego mógłbym szukać
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Burgermeister w Stycznia 28, 2018, 22:16:35 pm
Czy ktoś może mi trochę pomóc? Jestem "odpowiedzialnym" we wspólnocie Neokatechumenalnej w Irlandii.
Na tym forum po takim zdaniu następuje w wielu czytelnikach raczej przewidywalny ciąg skojarzeń, myśli i emocji.
Piszę do was, bo mam wątpliwości co do słuszności "tej drogi", czyli Kościoła po Soborze Watykańskim II.
Gdyby sprawa była czarno-biała, nie byłoby tematu.
Z oporem trafiają do mnie wszystkie dotąd poznane argumenty, jedne bardziej faktologiczne, inne emocjonalne czy estetyczne.
Próbuję czytać "Krótką analizę krytyczną NOM", http://swiety.krzyz.org/kak.htm (http://swiety.krzyz.org/kak.htm), nawet do mnie przemawia. 
Chyba piszę tu po to, by uzyskać wsparcie. Nie jest tak, że nie znam tu, gdzie mieszkam, żadnych "tradycjonalistów", ale chodzi o moją własną determinację i decyzję.

Z Panem Bogiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 28, 2018, 22:20:38 pm
+
Był Pan kiedykolwiek na Mszy Trydenckiej?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Burgermeister w Stycznia 28, 2018, 23:35:29 pm
Tak.
Podoba mi się cisza, inny język, "monolityczność" (wszyscy zwròceni w jeden punkt), nie ma piosenek, spontanicznych zmian w liturgii. No i wybitni intelektualiści (w moim mniemaniu) sa jej zwolennikami (o ile wiem, to np. Michalkiewicz, Karoń, Braun, Krajski, ks. Guz).

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 29, 2018, 10:20:29 am
Tak.
Podoba mi się cisza, inny język, "monolityczność" (wszyscy zwròceni w jeden punkt), nie ma piosenek, spontanicznych zmian w liturgii. No i wybitni intelektualiści (w moim mniemaniu) sa jej zwolennikami (o ile wiem, to np. Michalkiewicz, Karoń, Braun, Krajski, ks. Guz).
No to odpowiedział Pan sobie już w dużej części na pytanie.
Posoborowie wraz z wszelkiej maści ruchami okołokościelnymi ma to do siebie, że jest głośne i ruchliwe. Wygląda trochę jak reklama w mediach. I niestety, skoro wszystko jest "obnażone" to niestety z czasem się nudzi. Cisza to Bóg w Swej Tajemnicy, której to na Ziemi nikt nie rozwiąże, to Misterium, które trwa od śmierci Chrystusa i trwać będzie do Końca Świata. Proszę popatrzeć na denominacje kacersko-heretyckie, które działają na gruncie emocji. Oni radzą jak być dobrym człowiekiem bez Boga. O Bogu zapomnieli. Tak samo zaczyna wyglądać posoborowie. Coraz częściej zapomina o Bogu...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 29, 2018, 13:32:53 pm
Na facebooku jest otwarta grupa pt. Neokatechumenat / Droga Neokatechumenalna – pytania i odpowiedzi -  na której są aktualne dyskusje wielu byłych (czasem wieloletnich) członków DN, w tym nawet katechistów i odpowiedzialnych.  Wykaz najważniejszych tematów tu:

https://www.facebook.com/groups/neokatechumenat.droga.neokatechumenalna/permalink/619868521541262/

Ciekawe opracowanie też tu:

Neokatechumenat - czy jest sektą?
(...)
http://wiara.arachbox.com/Neokatechumenat_-_czy_jest_sekt%C4%85%3F
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tomeczekl w Lutego 01, 2018, 15:03:16 pm
Czy ordynariusz może wydać dyspensę warunkową? np. jutro święto Oczyszczenia NMP - czy biskup może udzielić dyspensę na spożywane pokarmów mięsnych dla osób które w tym dniu wezmą udział we mszy świętej?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Arizona w Lutego 07, 2018, 16:12:50 pm
Czy ktoś kiedyś rozpisał tekst polskich prefacji z Mszału Pawła VI pod tonus solemnior? Jeżeli tak, gdzie można te prefacje znaleźć?

Chodzi mi o coś takiego:

https://www.youtube.com/watch?v=fuRA16MbLOI (https://www.youtube.com/watch?v=fuRA16MbLOI)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lutego 07, 2018, 21:12:37 pm
W Polsce zajął się tym pan Jacek Rządkowski, organista z Łodzi. Nie wiem jak z zatwierdzeniem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Marca 01, 2018, 22:17:33 pm
Czy zachodzi jakakolwiek wątpliwość co do ważności chrztu, jeżeli woda dosięgnęła głowy dwukrotnie, zamiast trzykrotnie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Marca 01, 2018, 22:57:17 pm
Nie. Wystarczający jest każdy dowolny (jednorazowy) kontakt wody z ciałem (niekoniecznie głową) osoby chrzczonej.
Por.:

1. http://www.intratext.com/IXT/POL0025/_P24.HTM
Kan. 849 - Chrzest, brama sakramentów, konieczny do zbawienia przez rzeczywiste lub zamierzone przyjęcie, który uwalnia ludzi od grzechów, odradza ich jako dzieci Boże i przez upodobnienie do Chrystusa niezniszczalnym charakterem włącza ich do Kościoła, jest ważnie udzielany jedynie przez obmycie w prawdziwej wodzie z zastosowaniem koniecznej formy słownej.

2. http://www.piusx.org.pl/katechizm/9
349. Co stanowi materie, a co formę chrztu?
Materią dalszą chrztu jest woda naturalna, a bliższą materią jest obmycie ciała tą wodą; formą zaś są słowa: Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: B Rumm w Marca 03, 2018, 15:45:40 pm
Nie. Wystarczający jest każdy dowolny (jednorazowy) kontakt wody z ciałem (niekoniecznie głową) osoby chrzczonej.

Dziękuję za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Arizona w Marca 04, 2018, 10:53:09 am
W Polsce zajął się tym pan Jacek Rządkowski, organista z Łodzi. Nie wiem jak z zatwierdzeniem.

Można prosić o jakiś kontakt do tej osoby?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 04, 2018, 11:14:52 am
Proszę bardzo:
http://www.organy.art.pl/organisci.php?org_id=17
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Arizona w Marca 04, 2018, 20:00:50 pm
Wielkie dzięki  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Marca 26, 2018, 16:52:45 pm
Laudetur JCh Rex!
Ktoś cztery lata temu :-)  zadał pytanie:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,8550.msg187702.html#msg187702

Cytuj
...zapytam szerzej o Ostatnią Ewangelię... jaka jest geneza i teologia tego momentu Mszy? Bo na początku mamy część Mszy poświęconą na "nauczanie" w formie lekcji i ewangelii. Ostatnia Ewangelia na końcu liturgii ma mieć podobny wydźwięk/sens co Ewangelia w pierwszej części Mszy?

Nie uzyskał odp.
Pragnę nie tyle je powtórzyć, co skierować w inną str.tzn, czy jest/była Ona (szczególnie przed erą Hannibala-odp.wówczas, w przypadku nałożenia się świąt, do mniejszego rangą ) jakimś liturgicznym reliktem Mszy suchej, której pozostałości niektórzy na pamiątkę królewskiego wjazdu naszego Pana wysłuchać wczoraj mogli, czy jeszcze wcześniej zakazanej Missa bifaciata?

https://de.m.wikipedia.org/wiki/Missa_bifaciata
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Marca 26, 2018, 19:45:25 pm
Z tego co ja wiem, to zwyczaj czytania prologu Ewangelii św. Jana po skończeniu odprawiania Mszy powstał w Średniowieczu i był prywatnym aktem pobożności kapłana, podobnie jak tzw. modlitwy u stopni ołtarza odmawiane przez niego bezpośrednio przed Mszą. Dopiero św. Pius V w swoim Mszale Rzymskim z 1570 włączył te elementy do struktury samej Mszy, podobnie ma się rzecz z błogosławieństwem końcowym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 26, 2018, 21:38:27 pm
No nie, wszystkie te rzeczy są już u Durandiusza, a to wiek XIII.

Ewangielia na końcu od strony praktycznej wzięła się stąd, że kiedy dwa święta się nachodzą, to dobrą nowinę ustępującego, aby jej całkiem nie pominąć, czytano na końcu mszy, już po dopełnieniu obrzędów, a przed odejściem od ołtarza.

Od strony dydaktycznej to gdzieś w źródłach około Te Deum / Zawsze Wierni było o tym, że chorzy po mszy żądali błogosławieństwa ewangieliarzem, a kapłan przy okazji czytał ustęp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Kwietnia 14, 2018, 15:33:55 pm
Z tego co ja wiem, to... powstał w Średniowieczu i był prywatnym aktem pobożności kapłana, podobnie jak tzw. modlitwy u stopni ołtarza odmawiane przez niego bezpośrednio przed Mszą. Dopiero św. Pius V w swoim Mszale Rzymskim z 1570 włączył te elementy do struktury samej Mszy,...


To co Pan w wątku o Mszy w literaturze napisał tę historyczną wielość kol. celebracji- nie tylko świątecznych- trochę gy uwiarygadniało. Średniowiecze było długie i przebogate- wiele z tego utraciliśmy zapewnie bezpowrotnie, ale czasem ... może i dobrze. Z tego co pamiętam wyczytałem, że właśnie ok. XII w. dopiero "uporządkowano" spore nadużycia w ilości liturgii i intencji im tow.(zapewne chojnie dotowanych) vide: https://de.wikipedia.org/wiki/Bination
 Nie wątpie, że był to- ilość celebr- objaw prawdziwej wiary w aktualność Ofiary i co za tym idzie szczera chęć.. maksymalizacji w codziennym życiu ilości duchowych korzyści jakimi przez te św. misteria Najwyższy Król nas obdarowuje.

Czy ktoś z szan. forumowiczów o "Missa bifaciata" (dwu-twarzowej:-) w naszej mowie polecić źródło jest mocen?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 14, 2018, 23:38:45 pm
Ktoś postawił pytanie, czy słowo Trójca występuje w Biblii? Oczywiście, że nie ale w Nowym Testamencie spotykamy się aż z pięciokrotnym objawieniem tej tajemnicy

1/ było to w Nazaret. Tam rzekł Anioł do Maryi: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk.1,35)

2/ Bóg odsłonił tę tajemnicę nad Jordanem. Przy chrzcie Pana Jezusa. „Duch Świety zstąpił na Niego , w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: „ Tyś jest mój Syn umiłowany” (Łk.3,22)

3/ już sam Jezus przed swoim wniebowstąpieniem powiedział: „Nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna Ducha Świętego” (Mat.28,19)

4/ w czasie zielonych świąt w Jerozolimie odsłonił tę tajemnicę Książę Apostołów: „ Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go , jak to sami widzicie i słyszycie (Dz.Ap.2,33)

5/ po raz piąty w klasyczny sposób ujmuje tę tajemnicę uczeń umiłowany: „ Trzej są , którzy świadectwo dają na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a Ci Trzej jedno są (1 Jan 5,7)

Za:  http://msza.net/i/rozmyslania-197.html


I ... w czym problem?  - ano w tym, że zacytowany 5 punkt został zakwestionowany, że to jest z Wujka, dzisiaj już wiemy, że to był dopisek w oryginale tak nie ma, że najpierw było z boku, potem ktoś to włączył do tekstu i podano cytat z Tysiąclatki:

"Trzej bowiem dają świadectwo:
 Duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą" (1 J 5, 7)


To jak to jest, było to w Biblii Wujka czy nie było i zostało dopisane?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Kwietnia 15, 2018, 00:15:23 am

To jak to jest, było to w Biblii Wujka czy nie było i zostało dopisane?


Nie w żadnéj xiędza Wujkowéj Biblii rzecz, a w tym, że w tradycji zachodniéj (przynajmniéj w liturgii) jest w tym rozdziale (1J V) trochę więcéj textu, niż w greckich kodexach. X. Wujek za główne źródło przyjmował text łaciński.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 15, 2018, 10:34:21 am
Czyli jak do tego podchodzić?  Bo wg. mnie jest to zwykłe czepialstwo mojego dyskutanta, bo przeczytać parę wersów wyżej w tym fragmencie Biblii czytamy:

"6 Jezus Chrystus jest tym,
który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha,"

W Mszaliku Rzymskim do tej lekcji jest wyjaśnienie, że: "Chrystus żyje i działa w nas przez trzy elementy: wodę Chrztu, Krew obecną w Eucharystii i tchnienie Ducha Świętego w Sakramencie Bierzmowania. Nasze życie przekształcone przez te trzy sakramenty staje się świadectwem wiary chrześcijańskiej. Sam Bóg jest sprawcą tego świadectwa."

I jak najbardziej ten punkt 5 z cytatem z Biblii Wujka:

5/ po raz piąty w klasyczny sposób ujmuje tę tajemnicę uczeń umiłowany: „ Trzej są , którzy świadectwo dają na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a Ci Trzej jedno są (1 Jan 5,7)

... jest w porządku, bo można pytać, Kim jest Słowo?




Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 15, 2018, 12:32:50 pm
No cóż! na nic moja dyskusja, bo dyskutant napisał:  "tych słów nie ma w tekście greckim Nowego Testamentu!" - „Trzej są , którzy świadectwo dają na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a Ci Trzej jedno są"

(https://images81.fotosik.pl/1043/502af4bb505866eemed.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/502af4bb505866ee)

(kliknąć to się powiększy)

https://www.fotosik.pl/zdjecie/pelne/502af4bb505866ee

"W NT po grecku, a więc w tekście źródłowym, nie ma tych słów. Ks. Wujek nie mógł przetłumaczyć z tekstu greckiego, bo tych słów tam nie ma. Już pisałem, iż jest to glosa, z czasem dodana do tekstu przez nieuważnego kopistę. Tego błędu katolickie przekłady: już nie powielają."

I tyle z dyskusji.


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Kwietnia 15, 2018, 22:57:43 pm
No cóż! na nic moja dyskusja, bo dyskutant napisał:  "tych słów nie ma w tekście greckim Nowego Testamentu!"
I tyle z dyskusji.

Nie bardzo rozumiém, o co chodzi, co za dyskusja. Jeśli chodzi o Trójcę Świętą, to oczywiście dogmat zawsze dotyczy istoty, a nie nazwy*. Polskiégo słowa "Trójca" w greckim czy hebrajskim texcie być nié ma prawa.
*zaraz mi ktoś wytknie tytuł "theotokos"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 16, 2018, 12:04:52 pm
A co tu trudno zrozumieć? Wystarczy czytać ze zrozumieniem co zaczęłam tu:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4252.msg214743.html#msg214743
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Kwietnia 16, 2018, 13:50:28 pm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Comma_Johanneum (https://pl.wikipedia.org/wiki/Comma_Johanneum)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 16, 2018, 14:14:32 pm
Widziałam to na Wikipedii, chodzi własnie o tę "klauzule Janową"

Czy w Pierwszym Liście Jana jest mowa o Trójcy?
(...)
https://znakiczasu.pl/czy-w-pierwszym-liscie-jana-jest-mowa-o-trojcy/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Kwietnia 16, 2018, 15:28:39 pm
Na przykładzie Comma Johanneum widać, jak szanujemy swoje święte księgi. W tradycji zachodniej było tak, jak podaje Wulgata: tres sunt, qui testimonium dant in cælo : Pater, Verbum, et Spiritus Sanctus. Przez całe stulecia było to OK, a teraz nagle to tylko "glosa dodana do tekstu przez nieuważnego kopistę".

Nawet jeżeli tak było, i jeżeli tekst został dodany kiedyś tam w VIII w., to cóż z tego? Kościół swoim autorytetem potwierdził ważność tego wersetu, i tak powinno było pozostać at perpetuam rei memoriam. Ujadającym protestantom należy przypomnieć, że to Kościół zdecydował, co ma być w kanonie biblijnym, który oni tak pieczołowicie badają. Kościół miał prawo uznać, które księgi są kanoniczne, a które nie, więc miał także i prawo uznać, które wersety należy włączyć do tekstu.


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Kwietnia 16, 2018, 15:48:14 pm
Oczywiście, Kościół uznał wulgatę, ale wulgata też miała różne wersje, które akurat te słowa miały albo nie. W połowie XVI wieku Wulgata została uznana jako tekst oficjalny, natomiast pod koniec stulecia następowały po sobie wydania sykstyńskie i klementyńskie, które też już zawierały różnice. Potwierdzone autorytetami (Sykstusa V i Klemensa VIII). Co ciekawe sykstyńska właśnie miała tych słów nie zawierać, a klementyńska (właśnie poprawiona) już tak.
Natomiast faktycznie - zbyt banalnie brzmi, że coś zostało "tylko dodane" (przez kopistę na przykład).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Kwietnia 16, 2018, 16:32:13 pm
Ujadającym protestantom należy przypomnieć, że to Kościół zdecydował, co ma być w kanonie biblijnym, który oni tak pieczołowicie badają.

Nikt nigdy nikomu nie dał prawa wybiérania, co jest prawdą. Kościół Święty ma za zadanié przekazywanié objawienia, a nie jego wybiéranié. Całość zdania wymaga przeformułowania; przy okazji można usunąć zbędną wstępną inwektywę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Kwietnia 16, 2018, 17:18:19 pm
Oczywiście, Kościół uznał wulgatę, ale wulgata też miała różne wersje, które akurat te słowa miały albo nie.

Nie znam wersji Wulgaty oficjalnie zatwierdzonej nie zawierającej tych słów. Czy Biblia Sykstusa V je zawierała czy nie, to jest już w sumie bez znaczenia, albowiem została wycofana a istniejące kopie spalone, ale czy można prosić o źródło tej informacji? Wulgaty sykstyńskiej nie ma chyba nigdzie w internecie?

Natomiast bulla Cum Sacrorum obowiązywała od r. 1592 aż do 1979 r., więc można śmiało powiedzieć, że przez prawie 400 lat comma Johanneum była częścią Pisma Św. zatwierdzonego przez Kościół.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: casimirus w Kwietnia 16, 2018, 18:03:23 pm
Tytułem podsumowania: chodzi o słowa:

7 Trzej (gr. τρεῖς; treis) bowiem dają świadectwo: W niebie Ojciec, Słowo i Duch Święty, a Ci Trzej są jednością. I trzej są, którzy dają świadectwo na ziemi. 8 Duch, woda i krew, a ci trzej (gr. τρεῖς; treis) w jedno się łączą.

1.   Objaśnienie: fragmenty niebieskie występują we wszystkich rękopisach i wszyscy uznają je za autentyczne i nie stanowią one żadnej kontrowersji. Fragmenty zielone to (comma Johanneum); zawierała Wulgata Klementyńska (1592, autoryzowana przez papieża Klemensa VIII), która stanowiła podstawę przekładu ks. Jakuba Wujka i dlatego są one w jego przekładzie.

2.   Wniosek: jeżeli ktoś pyta: czy słowo Trójca występuje w Biblii?, należy udzielić odpowiedzi twierdzącej i powołać się na fragmenty zielone ze słowem greckim treis (rzeczownik oznaczający "trzech").

3.   W przypadku rozmowy ze świadkami  Jehowy (wtedy najczęściej wychodzi ten problem) ich reakcją będzie mącenie, tzn. słowotok, który ma udowodnić, że słowa tego i fragmentu nie ma w najstarszych przekładach. Wtedy należy spokojnie wyjaśnić co jest niebieskie (i że tylko na to się powołujemy), a co zielone, po czym należy poprosić o danie nam do ręki ich przekładu (tzw. przekładu  Nowego Świata), w której ten fragment oddany jest  jako:  7. Bo jest trzech świadków: 8. duch i woda, i krew, a ci trzej są zgodni.

4.   Jeśli dalej nie przyjmują nawet tego co jest w ich przekładzie, należy poprosić o sprawdzenie czy w ich wydaniu interlinearnym grecko-angielskim (The Kingdom Interlinear Translation of the Greek Scriptures) występuje greckie słówko τρεῖς. Mniej gramotnym sprawdzenie tego zajmuje kilka tygodni, lub nie pojawiają się ponownie. Bardziej rozgarnięci znajdą to wydanie w Internecie i przyjdą po paru dniach udzielając odpowiedzi twierdzącej, ale mącąc że „trzech” to nie to samo co „Trójca”. Ewentualnie próbują "inteligentnie" zmienić temat np. dzieląc się swoimi informacjami na temat życia seksualnego znajomych księży, albo wiadomościami o tym kogo spalono na stosie pół tysiąca lat temu.

5.   W tym momencie można ich spokojnie wyrzucić, powołując się np.:
a) na zalecenie św. Pawła: „Sekciarza po jednym lub po drugim upomnieniu wystrzegaj się, wiedząc, że człowiek taki jest przewrotny i grzeszny, przy czym sam na siebie wydaje wyrok” (Tt 3, 9-11).
b) lub św. Piotra, który pisze, że w Biblii są: „trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę”.

6.   Punkt 4 można pominąć (np. jeżeli nie mamy czasu), i po realizacji punktu 3 od razu przejść do wykonania punktu 5.

7. Powyższy mechanizm działa zawsze. Sprawdzałem parę razy. Trzeba być konsekwentnym i dać się wpuścić w zmianę tematu ;-)

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Kwietnia 16, 2018, 18:40:10 pm
Na przykładzie Comma Johanneum widać, jak szanujemy swoje święte księgi. W tradycji zachodniej było tak, jak podaje Wulgata: tres sunt, qui testimonium dant in cælo : Pater, Verbum, et Spiritus Sanctus. Przez całe stulecia było to OK, a teraz nagle to tylko "glosa dodana do tekstu przez nieuważnego kopistę".

Nawet jeżeli tak było, i jeżeli tekst został dodany kiedyś tam w VIII w., to cóż z tego? Kościół swoim autorytetem potwierdził ważność tego wersetu, i tak powinno było pozostać at perpetuam rei memoriam. Ujadającym protestantom należy przypomnieć, że to Kościół zdecydował, co ma być w kanonie biblijnym, który oni tak pieczołowicie badają. Kościół miał prawo uznać, które księgi są kanoniczne, a które nie, więc miał także i prawo uznać, które wersety należy włączyć do tekstu.

Właśnie to jest przykład szanowania, bo Kościół chce podawać je wiernie wiernym, usuwa, co nieświęte z Świętych Pism. idąc pana tokiem myślenia najlepszym rozwiązaniem byłby dodać teraz całe Credo nicejsko-konstantynopolitańskie, Kościół to zatwierdzi jako cześć PS i po kłopocie. Co do świętości PS, warto pamiętać, że chrześcijaństwo to nie religia księgi (NT to nie Koran czy Tora*, co wypaczają np. protestanci i niektórzy tradycjonaliści), chrześcijaństwo istniało przed NT.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Kwietnia 16, 2018, 20:50:47 pm
usuwa, co nieświęte z Świętych Pism

Usuwa, co nie piérwotne, a nie nieświęte.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Kwietnia 16, 2018, 23:28:40 pm
Cytuj
ale czy można prosić o źródło tej informacji? Wulgaty sykstyńskiej nie ma chyba nigdzie w internecie?
To ma Pan rację, potknąłem się o informację bez źródła. Próbowałem jeszcze znaleźć ze zdigitalizowaną biblioteką watykańską włącznie, ale nie znalazłem. Tak więc stwierdzenie o sykstyńskiej odwołuję jako nierzetelne i bezmyślnie powtórzone za wikipedią. Link dałem do wikipedii bo inne znalezione przeze mnie artykuły były raczej protestancie albo nawet antytrynitarne a po książkach nie miałem czasu szukać. Pani Anna chyba podłożyła jeden normalny artykuł. Przepraszam, skompromitowałem się wikipedią.

Natomiast Leon XIII mówił tak (http://biblia.wiara.pl/doc/423154.encyklika-providentissi/6 (http://biblia.wiara.pl/doc/423154.encyklika-providentissi/6)):

D. Podstawą wykładu na być Wulgata

106. Następnie, trzymając się reguł starych pisarzy, nauczyciel weźmie za podstawę wykładu tekst Wulgaty, która według Soboru Trydenckiego ma być uważana „za autentyczną w publicznych czytaniach, dyskusjach, kazaniach i objaśnieniach”[Sess. IV, Decr. de edit. et usu Libr. Sacr.], co też zresztą poleca codzienna praktyka Kościoła. Nie znaczy to jednak, aby nie trzeba było uwzględniać innych przekładów, które chwaliła i których używała starożytność chrześcijańska, a zwłaszcza tekstów pierwotnych. Chociaż bowiem - zasadniczo mówiąc - tekst Wulgaty dobrze oddaje myśl podaną w tekście hebrajskim i greckim, to jednak, gdyby się w tekście łacińskim znalazło coś dwuznacznego lub mniej jasnego, będzie pożyteczne, za radą św. Augustyna, „uciec się do pierwotnego języka”[Św. August., De doctr. Christ. III, 4.]. Jest rzeczą zrozumiałą, że wielka w tym musi być zachowana ostrożność, ponieważ „zadaniem komentatora jest wyłożyć nie to, co sam pragnie, lecz to, co myśli autor, którego on objaśnia”[Św. Hier, Epist. 49 (al. 48) ad Pammachium 17.].


Gdzieś od XX wieku zaczęły się próby "kombinowania" przy Wulgacie ("odklementynizowania") co skończyło się wydaną dopiero po Vaticanum II Neowulgatą, a praktycznie mamy zmarginalizowanie Wulgaty w życiu Kościoła...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andris krokodyl różańcowy w Maja 17, 2018, 11:10:39 am
Czy ktoś może mi trochę pomóc? Jestem "odpowiedzialnym" we wspólnocie Neokatechumenalnej w Irlandii.
Chyba piszę tu po to, by uzyskać wsparcie. Nie jest tak, że nie znam tu, gdzie mieszkam, żadnych "tradycjonalistów", ale chodzi o moją własną determinację i decyzję.

Było na forum, proszę przeczytać wątek "Neokatechumenat" http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3012.0.html
(jest trochę śmieci, ale i sporo merytoryki)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: trd w Maja 26, 2018, 19:16:55 pm
Jak sporym wykroczeniem jest czytanie dowolnie wybranej Lekcji i Ewangelii (względnie: czytań) w KRR/NOM? W szczególności z innego dnia. Nie jestem z tego powodu dumny, ale byłem dawno temu na nomowej, neońskiej Mszy z czytaniami z Niedzieli Zmartwychwstania w powszedni, lipcowy dzień - element dość dziwacznych "rekolekcji". Prefacji nie pamiętam.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 26, 2018, 20:54:04 pm
Jak sporym wykroczeniem jest czytanie dowolnie wybranej Lekcji i Ewangelii (względnie: czytań) w KRR/NOM? W szczególności z innego dnia. Nie jestem z tego powodu dumny, ale byłem dawno temu na nomowej, neońskiej Mszy z czytaniami z Niedzieli Zmartwychwstania w powszedni, lipcowy dzień - element dość dziwacznych "rekolekcji". Prefacji nie pamiętam.

W nowéj Mszy jest jakaś furtka, że OIDP podczas Mszy dla specjalnéj grupy czy coś można wybrać inne czytania. Na początku piérwszégo tomu Lekcjonarza Mszalnego jest trochę przepisów. Co do zasady, należy czytać to, co nakazane, a w przypadku przewidzianych prawnie wyjątków należy zawsze wybiérać czytania z zatwiérdzonégo lekcjonarza.
Normalnie natomiast należy śpiéwać (czytać) przepisane na dany dziéń ustępy z Pisma Świętégo.
Edycja: oczywiście przez "normalnie" mam na myśli "tak, jak w poprzednich wiekach".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 30, 2018, 15:03:39 pm
Dlaczego w KRR kapłan nie przyjmuje Komunii na klęcząco jak wierni? To znaczy, że nie wierzy już w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie? Dziwne to jest dla mnie. Moim zdaniem akurat kapłan ma dogodne warunku, żeby przyjąć Komunię leżąc krzyżem z pateny, dawałby dobry przykład wiernym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Maja 30, 2018, 16:23:35 pm
To niewątpliwie skutek ukrócenia nadużycia odprawiania Mszy Świętej na plażach. Kapłani rozkładali na piasku trzy obrusy, przed sobą ustawiali krucyfiksy i odprawiali na leżąco ad orientem. Było i teocentrycznie i wakacyjnie. Ale przyszli źli integryści i zakazali a kazali aby obrusy były na ołtarzach. Przy nich ciężko było leżeć i tak integryści zniszczyli sacrum.
(może lepiej od razu w dziale Humor)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 30, 2018, 16:32:00 pm
Dlaczego w KRR kapłan nie przyjmuje Komunii na klęcząco jak wierni? To znaczy, że nie wierzy już w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie? Dziwne to jest dla mnie. Moim zdaniem akurat kapłan ma dogodne warunku, żeby przyjąć Komunię leżąc krzyżem z pateny, dawałby dobry przykład wiernym.

O, powrót trola.
Po piérwsze, tradycjonaliści niezrozumiałych praktyk nie znoszą. To, że się czegoś nie rozumié, nie daje podstaw do usunięcia tego, a wręcz przeciwnie. Tylko, jeśli się właśnie rozumié, że coś jest niewłaściwe, to się to znosi.
Po wtóre, komunja wiernégo to komunja i tyle, natomiast komunja kapłana jest uważana za konieczny element Mszy (nie wiém, czemu).
Po trzecie, poniekąd kontynuując powyższe, komunja wiernégo nosi charakter czysto bierny — jest to po prostu przyjęcié Boga; przyjęcié, a nie jakaś czynność (aktywność). Komunja kapłańska wygląda nieco inaczéj choćby i z tego powodu, że celebrans nie otrzymuje jéj od innéj osoby.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 30, 2018, 17:10:34 pm

O, powrót trola.
Po piérwsze, tradycjonaliści niezrozumiałych praktyk nie znoszą. To, że się czegoś nie rozumié, nie daje podstaw do usunięcia tego, a wręcz przeciwnie. Tylko, jeśli się właśnie rozumié, że coś jest niewłaściwe, to się to znosi.
Po wtóre, komunja wiernégo to komunja i tyle, natomiast komunja kapłana jest uważana za konieczny element Mszy (nie wiém, czemu).
Po trzecie, poniekąd kontynuując powyższe, komunja wiernégo nosi charakter czysto bierny — jest to po prostu przyjęcié Boga; przyjęcié, a nie jakaś czynność (aktywność). Komunja kapłańska wygląda nieco inaczéj choćby i z tego powodu, że celebrans nie otrzymuje jéj od innéj osoby.

Dlaczego powrót? Niby gdzie byłem?

Po pierwsze, nie pisałem nic o znoszeniu.
"Po drugie i trzecie" nie są odpowiedzią na moje pytanie.

Gdyby pana wypowiedź była sensowna, wynikałoby to: kapłan nie musi klękać, bo jego Komunia jest konieczna, klękamy więc, bo nasza Komunia jest niekonieczna, drugim powodem, dla którego klękamy, jest nasza bierność w przyjmowaniu Komunii, kałan znów nie klęka, bo nie jest bierny.
I kto tu jest trolem? Przecież to bełkot, bez urazy, ma pan pewnie dobre chęci.



A to, czy celebrans  nie przyjmuje Jej od innej osoby, to ciekawy temat, bo np. tutaj koncelebransi przyjmują Komunię od swojego konsekratora:

https://www.youtube.com/watch?v=ECDuVVFo4oc

i to na stojąco! Nie wspomnę, że nie klękają po podniesieniu, prawie NOM... Ciekawe, jak wygląda Missa chrismatis pod kątem tych spraw.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Maja 30, 2018, 17:44:39 pm
Każdy celebrans Mszy jest in persona Christi Capitis - w liturgii jest drugim Chrystusem. Dlatego się go całuje w dłonie przy przekazywaniu i odbieraniu przedmiotów, dlatego się go okadza na znak czci, dlatego kapłanowi posługuje diakon i subdiakon, jak aniołowie samemu Chrystusowi. Komunia celebransa czy koncelebransa nie jest zwykłą Komunią - tak jak innego wiernego. Stanowi dopełnienie Ofiary. Dopełnieniem i dopełniającym jest Chrystus. Stąd taka postawa. Zobaczcie, że nawet w NOM podczas ukazania świętych postaci na Ecce Agnus Dei koncelebransi stoją i przyjmują Komunie na stojąco. Ale już kapłan niekoncelebrujący stac nie ma prawa i może (powinien) przyjąć Komunię na klęcząco.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Maja 30, 2018, 17:44:44 pm
Dlaczego powrót? Niby gdzie byłem?
W niebycie banowni...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 30, 2018, 18:32:35 pm
Każdy celebrans Mszy jest in persona Christi Capitis - w liturgii jest drugim Chrystusem. Dlatego się go całuje w dłonie przy przekazywaniu i odbieraniu przedmiotów, dlatego się go okadza na znak czci, dlatego kapłanowi posługuje diakon i subdiakon, jak aniołowie samemu Chrystusowi. Komunia celebransa czy koncelebransa nie jest zwykłą Komunią - tak jak innego wiernego. Stanowi dopełnienie Ofiary. Dopełnieniem i dopełniającym jest Chrystus. Stąd taka postawa. Zobaczcie, że nawet w NOM podczas ukazania świętych postaci na Ecce Agnus Dei koncelebransi stoją i przyjmują Komunie na stojąco. Ale już kapłan niekoncelebrujący stac nie ma prawa i może (powinien) przyjąć Komunię na klęcząco.

W pierwszej części ma pan niewątpliwe rację:

KKK 1348 Zgromadzenie się wszystkich uczestników. Chrześcijanie przychodzą na to samo miejsce, by uczestniczyć w zgromadzeniu eucharystycznym. Na czele zgromadzenia stoi Chrystus, główny celebrans Eucharystii. Jest On Arcykapłanem Nowego Przymierza. To On niewidzialnie przewodniczy całej celebracji eucharystycznej. Biskup lub prezbiter reprezentuje Chrystusa, działając w osobie Chrystusa-Głowy (in persona Christi Capitis) przewodniczy zgromadzeniu, zabiera głos po czytaniach, przyjmuje dary ofiarne i odmawia Modlitwę eucharystyczną. Wszyscy biorą czynny udział w celebracji, każdy na swój sposób: lektorzy i ci, którzy przynoszą dary ofiarne, rozdający Komunię świętą i cały lud, którego "Amen" wyraża ich uczestnictwo.

Pana interpretacje jest jednak dość daleko idąca i prowadzi do paradoksów, bo schizofreniczna staje się modlitwa przed Komunią w KRR, która zaczyna się od słów: "Domine Iesu Christe", bezsensowna jest też modlitwa podczas Komunii "Quid retribuam... animam meam ...", jak i same przyjęcie Komunii, skoro robi to Chrystus, to kapłan nie wypełniałby swojego obowiązku jako wierny, po co by miał to robić w ogóle etc. i kluczowe pytanie, dlaczego przyklęka po przyjęciu...

Koncelebransi w NOM zachowują się tak samo jak koncelebransi w KRR, co widać na zalinkowanym przeze mnie filmie.

Co do słów: Komunia celebransa czy koncelebransa nie jest zwykłą Komunią - tak jak innego wiernego. Stanowi dopełnienie Ofiary. Dopełnieniem i dopełniającym jest Chrystus. Stąd taka postawa.

to poproszę o źródło (tak jak czekam na źródło twierdzeń o dwu tonsurach, jednej wliczającej w duchowieństwo, drugiej nie), bo katechizm mówi:


KKK 1355 W czasie Komunii świętej, poprzedzonej Modlitwą Pańską i łamaniem chleba, wierni otrzymują "chleb niebieski" i "kielich zbawienia", Ciało i Krew Chrystusa, który wydał siebie "za życie świata" (J 6, 51).

Pokarm ów nazywa się u nas Eucharystią (Dziękczynieniem). Może go spożywać jedynie ten, kto wierzy w prawdziwość naszej nauki, a ponadto został obmyty z grzechów i narodził się na nowo oraz żyje według przykazań Chrystusa (Św. Justyn, Apologiae 1, 66, 1-2).

i rozróżnia na Komunię wiernych i kapłana, cytując SC:

1388 Zgodnie z tym, co oznacza Eucharystia, jest rzeczą właściwą, by wierni, jeśli tylko są
odpowiednio usposobieni, przyjmowali Komunię za każdym razem przyjmowali Komunię,
gdy uczestniczą we Mszy świętej. "Zaleca się usilnie ów doskonalszy sposób uczestniczenia
we Mszy świętej, który polega na tym, że po Komunii kapłana wierni przyjmują Ciało
Pańskie z tej samej ofiary.

ale nie znajduję tam tego, o czym pan pisze.

Pan ma chyba tendencje do przedstawiania tutaj swoich pomysłów jako nauki KK, ja zadaję pytania, zawsze mówię, że nie wiem, dlatego pytam. Proszę się nie zachowywać jak wielce niebieski pan LUK, nie przymierzając oczywiście.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 30, 2018, 18:36:27 pm
Dlaczego powrót? Niby gdzie byłem?
W niebycie banowni...

to byłem do lanego poniedziałku i już się sporo odzywałem od tamtej pory.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Maja 30, 2018, 19:45:07 pm
To niewątpliwie skutek ukrócenia nadużycia odprawiania Mszy Świętej na plażach. Kapłani rozkładali na piasku trzy obrusy, przed sobą ustawiali krucyfiksy i odprawiali na leżąco ad orientem. Było i teocentrycznie i wakacyjnie. Ale przyszli źli integryści i zakazali a kazali aby obrusy były na ołtarzach. Przy nich ciężko było leżeć i tak integryści zniszczyli sacrum.

Może i złożę niniejszym komentarzem niedzwidzi pocałunek:-) Jednakowoż na...świętych KAPŁAŃSKICH RĘKACH i to w wilię Takiego święta.
Zawsze czytam Księdza wpisy, "niekoniecznie" zaś adwersarzy w typie... Zmusił mnie Wielebny i finalnie cieszę się "niepomiernie". Czasy mamy raczej straszne wiec dobrze jest je zrównoważyć i to z taką klasą.

"Bogu dzięki za" Xiędza obecność na Forum i za x. Michała SDB w swojej CELI takowoż!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 30, 2018, 20:02:47 pm
Dlaczego powrót? Niby gdzie byłem?

W ostatnich wypowiedziach nie odczuwało się trolowania.

Gdyby pana wypowiedź była sensowna, wynikałoby to: kapłan nie musi klękać, bo jego Komunia jest konieczna, klękamy więc, bo nasza Komunia jest niekonieczna, drugim powodem, dla którego klękamy, jest nasza bierność w przyjmowaniu Komunii, kałan znów nie klęka, bo nie jest bierny.
I kto tu jest trolem? Przecież to bełkot, bez urazy, ma pan pewnie dobre chęci.

Nie, to nie jest bełkot, to jest proste wskazanié na to, że komunja celebransa i wiernégo to nie do końca to samo. Ja nigdzie nic nie wyjaśniałem, tylko wskazywałem na fałszywość Pańskiéj analogii — że kapłan téż powinien klęczeć jak wierni.
Pozwolę sobie jeszcze na rozwinięcié tego, czego Pan chyba nie zrozumiał: nie chodzi o to, że komunja kapłana i ministranta jest czymś innym, ale o to, że w komunii kapłana jest jeszcze druga składowa. Komunja ministranta Kowalskiégo jest to po prostu komunja ministranta Kowalskiégo, natomiast komunja xiędza celebransa Kowalskiégo jest to: 1. komunja wiernégo Kowalskiégo (ze święceniami prezbiteratu, ale to tutaj nie jest ważne) i 2. stała część Mszy, któréj nie można pominąć. Proszę zwrócić uwagę na to, że komunja kapłana jest konieczna, a ministranta niekonieczna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Maja 30, 2018, 20:06:48 pm
Dlaczego powrót? Niby gdzie byłem?
W niebycie banowni...

to byłem do lanego poniedziałku i już się sporo odzywałem od tamtej pory.
Cóż... Zawsze można tam wrócić... 😉
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 30, 2018, 20:16:48 pm
jest to: 1. komunja wiernégo Kowalskiégo (ze święceniami prezbiteratu, ale to tutaj nie jest ważne) i 2. stała część Mszy, któréj nie można pominąć. Proszę zwrócić uwagę na to, że komunja kapłana jest konieczna, a ministranta niekonieczna.

Wcześniej przedstawiał pan to nieco inaczej. Teraz jest logiczne rozróżnienie, które ukazuje jedną z różnic między Komunią kapłana a wiernego, ale nie rozumiem, dlaczego  fakt numer dwa ma implikować pozycję stojącą.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 30, 2018, 20:54:39 pm
jest to: 1. komunja wiernégo Kowalskiégo (ze święceniami prezbiteratu, ale to tutaj nie jest ważne) i 2. stała część Mszy, któréj nie można pominąć. Proszę zwrócić uwagę na to, że komunja kapłana jest konieczna, a ministranta niekonieczna.

Wcześniej przedstawiał pan to nieco inaczej. Teraz jest logiczne rozróżnienie, które ukazuje jedną z różnic między Komunią kapłana a wiernego, ale nie rozumiem, dlaczego  fakt numer dwa ma implikować pozycję stojącą.

Na razie nic nié ma implikować. Gdzieś czytałem pewne rzeczy, ale nie mogę powiedzieć gdzie, więc podam wyjaśnienia, ale proszę się wstrzymać z wiarą aż do znalezienia wiarygodnych źródeł.
Rzecz w tym, że ofiara ze swéj natury polega na zniszczeniu rzeczy ofiarowanéj: spaleniu lub spożyciu. W tén sposób rzecz jest właśnie nieodwracalnie ofiarowana — wyrzeczenie się (jeśli przez spalenie) zostało dokonane, stanu wcześniejszégo nie da się przywrócić. Ofiara chrześcijańska wpisuje się w tén schemat. Ofiarą jest Chrystus i On jest spożywany. Przy słowach kapłana Chrystus przemienia chleb i wino w swoje Ciało i Krew, a potém kapłan (in persona Christi?) spożywa święte Postaci, dokonując ofiary. Być może stoi dlatego, że taka jest postawa kapłańska, być może dlatégo, że przez niego Chrystus dokonuje ofiary.
Tak to byłbym skłonny rozumieć, gdybym musiał w téj chwili za jakimś rozumieniém koniecznie się opowiedzieć.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Maja 30, 2018, 21:24:16 pm
Panie SN, o ile pamiętam Papież przyjmował komunię od tronu, na siedząco, którą przynosił mu diakon z ołtarza - co Pan na to powie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 30, 2018, 22:09:47 pm
Panie SN, o ile pamiętam Papież przyjmował komunię od tronu, na siedząco, którą przynosił mu diakon z ołtarza - co Pan na to powie?

Powiem, że bardzo mnie to cieszy, pokazuje to wierność Drogi Neokatechumenalnej względem papieża, trzeba to przypominać tradycjonalistom, którzy perfidnie kłamią, że Komunia nie na klęcząco jest objawem niewiary w realną obecność.  Nie wiedziałem o tym, bardzo panu dziękuję za tę wypowiedź, sprawdzę to kiedyś.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Maja 30, 2018, 22:41:29 pm
Panie SN, o ile pamiętam Papież przyjmował komunię od tronu, na siedząco, którą przynosił mu diakon z ołtarza - co Pan na to powie?

Powiem, że bardzo mnie to cieszy, pokazuje to wierność Drogi Neokatechumenalnej względem papieża, trzeba to przypominać tradycjonalistom, którzy perfidnie kłamią, że Komunia nie na klęcząco jest objawem niewiary w realną obecność.  Nie wiedziałem o tym, bardzo panu dziękuję za tę wypowiedź, sprawdzę to kiedyś.
Co za bzdury. Jeśli przyjmował na siedząco, to przez krótki okres. I raczej postawa ta wynikała z formy w jakiej przyjmował Komunię - a więc np. pijąc Krew Pańską przez rurkę. Nawet dzisiaj w NOM Komunia pod postacią wina musi być przyjmowana na stojąco. O ile pod postacią chleba można na klęcząco lub stojąco (uprzednio przyklęknąwszy na znak czci), o tyle Krew Pańską przyjmuje się zawsze na stojąco. I powód jest oczywisty - podając kielich z Krwią osobie klęczącej, udzielający Komunii musi się schylać, co bardzo zwiększa ryzyko rozlania się Krwi Pańskiej. Trzeba mieć choć minimum ceremonialnej wyobraźni, by te oczywistości widzieć...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Maja 30, 2018, 22:49:34 pm

Pana interpretacje jest jednak dość daleko idąca i prowadzi do paradoksów, bo schizofreniczna staje się modlitwa przed Komunią w KRR, która zaczyna się od słów: "Domine Iesu Christe", bezsensowna jest też modlitwa podczas Komunii "Quid retribuam... animam meam ...", jak i same przyjęcie Komunii, skoro robi to Chrystus, to kapłan nie wypełniałby swojego obowiązku jako wierny, po co by miał to robić w ogóle etc. i kluczowe pytanie, dlaczego przyklęka po przyjęciu...

Koncelebransi w NOM zachowują się tak samo jak koncelebransi w KRR, co widać na zalinkowanym przeze mnie filmie.

Co do słów: Komunia celebransa czy koncelebransa nie jest zwykłą Komunią - tak jak innego wiernego. Stanowi dopełnienie Ofiary. Dopełnieniem i dopełniającym jest Chrystus. Stąd taka postawa.

to poproszę o źródło (tak jak czekam na źródło twierdzeń o dwu tonsurach, jednej wliczającej w duchowieństwo, drugiej nie), bo katechizm mówi:


KKK 1355 W czasie Komunii świętej, poprzedzonej Modlitwą Pańską i łamaniem chleba, wierni otrzymują "chleb niebieski" i "kielich zbawienia", Ciało i Krew Chrystusa, który wydał siebie "za życie świata" (J 6, 51).

Pokarm ów nazywa się u nas Eucharystią (Dziękczynieniem). Może go spożywać jedynie ten, kto wierzy w prawdziwość naszej nauki, a ponadto został obmyty z grzechów i narodził się na nowo oraz żyje według przykazań Chrystusa (Św. Justyn, Apologiae 1, 66, 1-2).

i rozróżnia na Komunię wiernych i kapłana, cytując SC:

1388 Zgodnie z tym, co oznacza Eucharystia, jest rzeczą właściwą, by wierni, jeśli tylko są
odpowiednio usposobieni, przyjmowali Komunię za każdym razem przyjmowali Komunię,
gdy uczestniczą we Mszy świętej. "Zaleca się usilnie ów doskonalszy sposób uczestniczenia
we Mszy świętej, który polega na tym, że po Komunii kapłana wierni przyjmują Ciało
Pańskie z tej samej ofiary.

ale nie znajduję tam tego, o czym pan pisze.

Pan ma chyba tendencje do przedstawiania tutaj swoich pomysłów jako nauki KK, ja zadaję pytania, zawsze mówię, że nie wiem, dlatego pytam. Proszę się nie zachowywać jak wielce niebieski pan LUK, nie przymierzając oczywiście.

Po pierwsze charakter i skutki komunii kapłana i wiernego nie są różne i rozłączne, jak się Panu wydaje. Poza tym ograniczanie się do samego zadawania pytań, bez własnych pogłębionych poszukiwań to swoiste wykorzystywanie innych do odwalania za Pana czarnej roboty. Bo tak łatwiej. Proszę pójść do bibliotek, poszukać o tym co to jest "dopełnienie ofiary przez Komunię".

Komunia kapłana ma dla niego jako osoby wszystkie skutki takie, jak dla każdego innego wiernego - stąd modlitwy prywatne kapłana, które raczył Pan przytoczyć. Ale akt sakramentalnej Komunii ma tu również drugie znaczenie, które rozumiemy, gdy postrzegamy kapłana jako Chrystusa. Próba tłumaczenia liturgii w sposób prosty, by nie powiedzieć prostacki - poprzez rozkładanie na części składowe rzeczywiści, które z natury się przenikają, w sposób dla nas tajemniczy i niezrozumiały, jest z góry skazana na niepowodzenie. Stąd nie można przeciwstawiać sobie komunii kapłana i komunii wiernych. Komunia kapłana zawiera wszystko to, co Komunia wiernego, ale ma jeszcze dodatkowe, a właściwie pierwotne znaczenie.

Znaczenie Komunii kapłana widać w postawie adoracji, jaką przyjmują diakon i subdiakon podczas Komunii kapłana. A której nie przyjmują przy Komunii innych wiernych. Dalej - bardzo dobrze to tłumaczy liturgiczna praktyka Kościoła (lex orandi - lex credendi działa) - jaką jest celebracja powszechniejsza na chrześcijańskim wschodzie, a mająca apostolską tradycję - tzw. msza darów uprzednio poświęconych/konsekrowanych-->http://www.mblaza.jezuici.pl/articles.php?lng=pl&pg=42. Akt uobecnienia ofiary i pojawienia się na ołtarzu świętych Postaci oraz akt dopełnienia ofiary (Komunia celebransa) może być rozdzielony na dwie celebracje - a więc również w czasie.

W rycie rzymskim klasycznym (pre55) taką mszą darów uprzednio konsekrowanych jest Liturgia Męki i Śmierci Chrystusa w wielki piątek. Ale de facto pozostają nią również późniejsze liturgie wielkopiątkowe w rycie rzymskim. I tu dowodem najlepszym na to, że komunia kapłana ma szczególny charakter jest to, że taką Liturgię Męki Pańskiej w NOM może odprawić tylko ksiądz, a diakon nie. Mimo, że nie ma tak przeistoczenia. Ale jest potrzebny kapłan do dopełnienia ofiary.



Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 30, 2018, 23:00:56 pm
Panie SN, o ile pamiętam Papież przyjmował komunię od tronu, na siedząco, którą przynosił mu diakon z ołtarza - co Pan na to powie?

Powiem, że bardzo mnie to cieszy, pokazuje to wierność Drogi Neokatechumenalnej względem papieża, trzeba to przypominać tradycjonalistom, którzy perfidnie kłamią, że Komunia nie na klęcząco jest objawem niewiary w realną obecność.  Nie wiedziałem o tym, bardzo panu dziękuję za tę wypowiedź, sprawdzę to kiedyś.

Gwoli ścisłości, miało coś takiégo miejsce, jako-tako widać przyjęcié pod postacią wina tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=e3BOdx2N-og
Pod postacią chleba nie widać w téj części: https://www.youtube.com/watch?v=dQS0U0MwR2A (najpiérw procesja papieża do thronu).

W rycie rzymskim klasycznym (pre55) taką mszą darów uprzednio konsekrowanych jest Liturgia Męki i Śmierci Chrystusa w wielki piątek.

Gwoli ścisłości, w starszych Mszałach ("pre55") to się nazywa właśnie "Missa praesanctificatorum donorum".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Maja 30, 2018, 23:06:40 pm
Jestem przekonany że gdzieś o tym czytałem - nawet pamiętam że było zdjęcie Paramentu(to się tak odmienia?) którego używał diakon do przeniesienia NS. O ile pamiętam to było coś ala skrzyżowana patena z kustodią w kształcie gwiazdy, ale moja pamięć może być zawodna :)

Uzasadnione to było chyba tym że według tradycji na Pan Jezus podszedł do Piotra jako pierwszego i mu udzielił komunii podczas gdy inni apostołowie później podchodzili do Jezusa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 30, 2018, 23:26:24 pm
Komunia celebransa czy koncelebransa nie jest zwykłą Komunią - tak jak innego wiernego. Stanowi dopełnienie Ofiary. Dopełnieniem i dopełniającym jest Chrystus. Stąd taka postawa.

Stąd nie można przeciwstawiać sobie komunii kapłana i komunii wiernych


...



Po pierwsze charakter i skutki komunii kapłana i wiernego nie są różne i rozłączne, jak się Panu wydaje. Poza tym ograniczanie się do samego zadawania pytań, bez własnych pogłębionych poszukiwań to swoiste wykorzystywanie innych do odwalania za Pana czarnej roboty. Bo tak łatwiej. Proszę pójść do bibliotek, poszukać o tym co to jest "dopełnienie ofiary przez Komunię".

Komunia kapłana ma dla niego jako osoby wszystkie skutki takie, jak dla każdego innego wiernego - stąd modlitwy prywatne kapłana, które raczył Pan przytoczyć. Ale akt sakramentalnej Komunii ma tu również drugie znaczenie, które rozumiemy, gdy postrzegamy kapłana jako Chrystusa. Próba tłumaczenia liturgii w sposób prosty, by nie powiedzieć prostacki - poprzez rozkładanie na części składowe rzeczywiści, które z natury się przenikają, w sposób dla nas tajemniczy i niezrozumiały, jest z góry skazana na niepowodzenie. Stąd nie można przeciwstawiać sobie komunii kapłana i komunii wiernych. Komunia kapłana zawiera wszystko to, co Komunia wiernego, ale ma jeszcze dodatkowe, a właściwie pierwotne znaczenie.

Znaczenie Komunii kapłana widać w postawie adoracji, jaką przyjmują diakon i subdiakon podczas Komunii kapłana. A której nie przyjmują przy Komunii innych wiernych. Dalej - bardzo dobrze to tłumaczy liturgiczna praktyka Kościoła (lex orandi - lex credendi działa) - jaką jest celebracja powszechniejsza na chrześcijańskim wschodzie, a mająca apostolską tradycję - tzw. msza darów uprzednio poświęconych/konsekrowanych-->http://www.mblaza.jezuici.pl/articles.php?lng=pl&pg=42. Akt uobecnienia ofiary i pojawienia się na ołtarzu świętych Postaci oraz akt dopełnienia ofiary (Komunia celebransa) może być rozdzielony na dwie celebracje - a więc również w czasie.

W rycie rzymskim klasycznym (pre55) taką mszą darów uprzednio konsekrowanych jest Liturgia Męki i Śmierci Chrystusa w wielki piątek. Ale de facto pozostają nią również późniejsze liturgie wielkopiątkowe w rycie rzymskim. I tu dowodem najlepszym na to, że komunia kapłana ma szczególny charakter jest to, że taką Liturgię Męki Pańskiej w NOM może odprawić tylko ksiądz, a diakon nie. Mimo, że nie ma tak przeistoczenia. Ale jest potrzebny kapłan do dopełnienia ofiary.


Po pierwsze to nigdzie nie napisałem, że mi się tak wydaje....

Fajnie, że się pan rozpisuje, szkoda, że ma to mało wspólnego z tematem. Jak pogrubiłem panu pytanie o dwie tonsury, pan pisał o wszystkim tylko nie o źródle dla swoich tez, tak teraz jest podobnie.

Komunia celebransa czy koncelebransa nie jest zwykłą Komunią - tak jak innego wiernego. Stanowi dopełnienie Ofiary. Dopełnieniem i dopełniającym jest Chrystus. Stąd taka postawa.

Jakie jest źródło, że dopełniającym jest Chrystus i że Komunia wiernych nie jest dopełnieniem?

w Mediator Dei czytam:

Natomiast Komunia św. należy do dopełnienia Ofiary i do uczestnictwa w niej przez wspólnotę Najświętszego Sakramentu. Podczas gdy jest wprost nieodzowna dla celebrującego kapłana, to wiernym tylko usilnie ją się zaleca.

https://rbl.ptt.net.pl/index.php/RBL/article/download/2343/2433

"Komunia św. wówczas była rzeczywiście dla wiernych ucztą ofiarną
i dopełnieniem Ofiary."
"Również i w czasach dzisiejszych Komunia św. powinna zawsze
towarzyszyć Mszy św. jako jej naturalne dopełnienie."


Miło, że mnie pan odsyła do biblioteki, żeby tam znajdował potwierdzenie dla wypisywanych przez pana teorii, tylko obawiam się, że mogłoby się to mi nigdy nie udać. Warto, jeżeli decyduje się pan na głoszenie jakiś nauk, mieć przygotowane teksty źródłowe, a nie wzbudzać w kimś poczucie winny tekstami o "wykorzystywaniu innych", "odwalaniu czarnej roboty", bo nie umie pan/nie chce się panu powołać na dokumenty.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Maja 30, 2018, 23:38:19 pm
Znalazłem!

Cytuj
By przyjąć Komunię świętą, Papież, według starożytnego zwyczaju, powraca do tronu[71]. Pierwszy kardynał diakon bierze patenę znajdującą się na ołtarzu (na której położony jest przez ceremoniarza asterysk[72]), podnosi ją na wysokość swego czoła, tak by mogła być widziana przez wszystkich, obraca się w prawo, by ukazać ją Papieżowi, po czym wznosi ją jeszcze wyżej i znów zwraca się w lewo, by kolejny raz ukazać ją wiernym, a po tym trzeci raz Papieżowi. Subdiakon klęczący po stronie Ewangelii otrzymuje patenę z asteryskiem i zanosi ją do Papieża, mając dłonie okryte welonem (zwanym linteum pectoralis), i pozostaje przy tronie.

W podobny sposób przynosi się do ołtarza kielich z Krwią Pańską: ceremoniarz przykrywa kielich palką ze złoceniami[73], który zanoszony jest do tronu papieskiego przez diakona. Dwóch arcybiskupów podtrzymuje księgę z modlitwami przed Komunią, podczas gdy trzeci asystuje ze świecą (bugia) w dłoni. Po odmówionych przez Papieża modlitwach drugi z ceremoniarzy zdejmuje asterysk z pateny, po czym Papież bierze dwie cząstki Hostii w lewą dłoń i wypowiada słowa modlitw Panem coelestem oraz Domine non sum dignus, jak zawsze. Przy spożyciu Krwi Pańskiej diakon podtrzymuje kielich, zaś zakrystian podaje asystującemu biskupowi fistułę, którą ten wkłada do kielicha, Papież zaś za jej pomocą spożywa Przenajświętszą Krew. Agnus Dei kończy się (śpiewane przez chór) po przyjęciu przez Papieża Komunii świętej.

Papież spożywszy tylko jedną część Hostii, drugą (dzieląc na dwoje) podaje przy swym tronie diakonowi i subdiakonowi (pierwszy stoi, drugi zaś klęczy). Obaj całują pierścień papieski i otrzymują pax. Cała asysta powraca do ołtarza: diakon niesie kielich oraz fistułę, subdiakon patenę. Ten drugi dokonuje puryfikacji pateny nad kielichem, w tym czasie diakon spożywa część Krwi Pańskiej za pomocą fistuły. Pozostałości z kielicha spożywane są przez subdiakona (nie używa on jednak fistuły do spełnienia tej czynności). Następnie dokonuje się puryfikacji kielicha. W międzyczasie Papież przyjmuje ablucję w kielichu specjalnie do tego przygotowanym, który podaje mu biskup asystent.
http://christianitas.org/news/historia-zrodla-i-ceremonie-solennej-mszy-papieskiej-wedlug-usus-antiquor/

oraz("Wykład Liturgii" abp Nowowiejski):
(http://lh4.ggpht.com/_co0_BMl9ZwY/S-ZuH-TSFPI/AAAAAAAAAbQ/2BkjbaK7Gxc/s512/abp%20Nowowiejski%20-%20%27Wyk%C5%82ad%20Liturgii%27%20-%20Asterysk.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 31, 2018, 01:03:20 am
Teraz już panu sm nie odpowiém (bo późno), tylko się spytam, czy cytowane słowa z tłumaczenia "Mediator Dei" to tłumaczenie tych słów:
Cytuj
Augustum altaris Sacrificium divinae dapis Communione concluditur. Attamen, ut omnes norunt, ad eiusdem Sacrificii integritatem habendam requiritur solummodo ut Sacerdos caelesti pabulo reficiatur, non autem ut populus etiam — quod ceteroquin summopere optandum est — ad sacram synaxim accedat.
za: http://w2.vatican.va/content/pius-xii/la/encyclicals/documents/hf_p-xii_enc_20111947_mediator-dei.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Maja 31, 2018, 01:04:10 am

Miło, że mnie pan odsyła do biblioteki, żeby tam znajdował potwierdzenie dla wypisywanych przez pana teorii, tylko obawiam się, że mogłoby się to mi nigdy nie udać. Warto, jeżeli decyduje się pan na głoszenie jakiś nauk, mieć przygotowane teksty źródłowe, a nie wzbudzać w kimś poczucie winny tekstami o "wykorzystywaniu innych", "odwalaniu czarnej roboty", bo nie umie pan/nie chce się panu powołać na dokumenty.
Proszę Pana, czytam sporo. Ale to nie oznacza, że wszystkie książki znoszę do domu i trzymam pod ręką całe ich stosy. A nie wszystkie są zdygitalizowane i obecne w internecie. Nie czuję się zobowiązany do tego, by każdą, dosyć oczywistą rzecz udowadniać na każdym kroku.

Co do obu tonsur, które Pana tak bardzo zabolały - to jest kolejna rzecz oczywista. Czym innym jest obrzęd obłóczyn kleryka, a czym innym tzw. profesja zakonna. Braci zakonnych, nie przeznaczonych do kapłaństwa nie poddawano tonsurze kleryckiej, nie wchodzili oni do rzeszy osób duchownych. Bywało jednak, że w niektórych zakonach obrzęd profesji zakonnej wiązał się z wycięciem włosów - tonsurą mniszą.
http://www.newadvent.org/cathen/14779a.htm encyklopedia wyróżnia jako oddzielny rodzaj tonsurę monastyczną; jakkolwiek i tak jest to źródło słabo podkreślające to rozróżnienie, ale jedyne jakie znalazłem dostępne online.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 31, 2018, 01:55:31 am

Co do obu tonsur, które Pana tak bardzo zabolały - to jest kolejna rzecz oczywista.

Takie oczywiste to to nie jest. Strona 56 tu: https://books.google.pl/books?id=09pVAAAAcAAJ&printsec=frontcover&source=gbs_ge_summary_r&cad=0#v=onepage&q&f=false
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 31, 2018, 01:59:30 am
Teraz już panu sm nie odpowiém (bo późno), tylko się spytam, czy cytowane słowa z tłumaczenia "Mediator Dei" to tłumaczenie tych słów:
Cytuj
Augustum altaris Sacrificium divinae dapis Communione concluditur. Attamen, ut omnes norunt, ad eiusdem Sacrificii integritatem habendam requiritur solummodo ut Sacerdos caelesti pabulo reficiatur, non autem ut populus etiam — quod ceteroquin summopere optandum est — ad sacram synaxim accedat.
za: http://w2.vatican.va/content/pius-xii/la/encyclicals/documents/hf_p-xii_enc_20111947_mediator-dei.html

nie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 31, 2018, 10:05:56 am
Teraz już panu sm nie odpowiém (bo późno), tylko się spytam, czy cytowane słowa z tłumaczenia "Mediator Dei" to tłumaczenie tych słów:
Cytuj
Augustum altaris Sacrificium divinae dapis Communione concluditur. Attamen, ut omnes norunt, ad eiusdem Sacrificii integritatem habendam requiritur solummodo ut Sacerdos caelesti pabulo reficiatur, non autem ut populus etiam — quod ceteroquin summopere optandum est — ad sacram synaxim accedat.
za: http://w2.vatican.va/content/pius-xii/la/encyclicals/documents/hf_p-xii_enc_20111947_mediator-dei.html

nie
W takim razie których?


Co do obu tonsur, które Pana tak bardzo zabolały - to jest kolejna rzecz oczywista.

Takie oczywiste to to nie jest. Strona 56 tu: https://books.google.pl/books?id=09pVAAAAcAAJ&printsec=frontcover&source=gbs_ge_summary_r&cad=0#v=onepage&q&f=false
Cytuj
Igitur Clerici stylo ecclesiastico ii omnes sunt, qui in Ecclesia DEI ad Ejus servitium rite deputati sunt, nimirum qui vel prima Tonsura vel quocunque Ordine ecclesiastico inaugurati sunt, Hi sunt Clerici proprie tales.

Jeśli to złośliwie rozumieć (tak jak Pan chce), to wychodzi, że każdy chłopiec lub dziéwczynka, którému (któréj) już trochę wyrosły włosy i zostały po raz piérwszy przycięte, został(a) duchownym. Przyzwoité rozumienié jest takié: "(...) albo najpiérw przez postrzyżenié (tonsurę), albo przez którékolwiek święcenia (...)", przy czym chodzi o obrzędowé postrzyżenié z intencją włączenia do duchowieństwa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 31, 2018, 10:09:10 am
Znalazłem!

Cytuj
By przyjąć Komunię świętą, Papież, według starożytnego zwyczaju, powraca do tronu[71].

Cytuj
[71] Ryt Komunii świętej przyjmowanej przez Papieża u swego tronu jest jednym z najbardziej starożytnych i najlepiej zbadanych. O ile inne przywileje papieskie (jak np. flabella, seda gestatoria czy fanon) zostały udzielone innym hierarchom (mowa głównie o patriarsze Lizbony), to ten należał zawsze i wyłącznie do osoby Najwyższego Pasterza. Mgr Nabuco wyjaśnia jeden z powodów takiego stanu rzeczy, opierając się na powadze i autorytecie Pisma Świętego: Komunia święta przy tronie jest wyłącznym przywilejem papieskim, nigdy nieudzielonym biskupom: w Kościele mediolańskim, paryskim oraz lisbońskim, które posiadają własne ryty, Komunia biskupa ma miejsce przy ołtarzu. Wiele racji przynosi to, iż w czasie Ostatniej Wieczerzy Chrystus przystąpił do Piotra i dał mu swe Ciało do spożycia; pozostali zaś Apostołowie przystępowali do Chrystusa! (Communio ad thronum privilegium papale est et quidem exclusivum et nunquam venit episcopis concessum: in Ecclesiis Mediolanensi, Lugdunensi, Lisbonensi, quae ritus proprios habent, communio episcopi fit ad altare. Rationes plures afferuntur: in ultima caena Christus ad Petrum accedit, eique corpus suum dedit in cibum; ceteri apostoli ad Christum accesserunt!), Ius Pontificalium..., s. 1, p. 3. Jednen z ważniejszych tytułów dotyczący tej kwestii: A. Rocha, De sacra Summi Pontificis Communione sacrosanctam Missam solemniter celebrantis, Rzym 1610.

Czy ktoś ma jak sprawdzić ryt komunii patriarchów Antiochii, pierwszej stolicy piotrowej oraz Alexandrii, najbliższej Rzymowi przez Marka?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 31, 2018, 11:24:52 am
1
W takim razie których?

2

Jeśli to złośliwie rozumieć (tak jak Pan chce), to wychodzi, że każdy chłopiec lub dziéwczynka, którému (któréj) już trochę wyrosły włosy i zostały po raz piérwszy przycięte, został(a) duchownym. Przyzwoité rozumienié jest takié: "(...) albo najpiérw przez postrzyżenié (tonsurę), albo przez którékolwiek święcenia (...)", przy czym chodzi o obrzędowé postrzyżenié z intencją włączenia do duchowieństwa.
1
Sacra autem synaxis ad idem integrandum ad idemque Augusti Sacramenti communione participandum pertinet; dumque administro sacrificanti omnino necessaria est, christifidelibus est tantummodo enixe commendanda.
2
gdyby pan czytał dalej, nie pisałby pan o złośliwym rozumieniu
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 31, 2018, 11:47:32 am
1
W takim razie których?

2

Jeśli to złośliwie rozumieć (tak jak Pan chce), to wychodzi, że każdy chłopiec lub dziéwczynka, którému (któréj) już trochę wyrosły włosy i zostały po raz piérwszy przycięte, został(a) duchownym. Przyzwoité rozumienié jest takié: "(...) albo najpiérw przez postrzyżenié (tonsurę), albo przez którékolwiek święcenia (...)", przy czym chodzi o obrzędowé postrzyżenié z intencją włączenia do duchowieństwa.

1
Sacra autem synaxis ad idem integrandum ad idemque Augusti Sacramenti communione participandum pertinet; dumque administro sacrificanti omnino necessaria est, christifidelibus est tantummodo enixe commendanda.
2
gdyby pan czytał dalej, nie pisałby pan o złośliwym rozumieniu

Ad 1. Dziękuję.
Ad 2. Na któré słowa się pan w takim razie powołuje i czego oné niby dowodzą?
Ogółem: jeszcze późniéj odpowiém, może szérzéj.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 31, 2018, 12:33:56 pm
"inter Clericos referuntur "

Dowodzą tego, że istniało rozróżnienie na kler właściwy i niewłaściwy (?), ale oba te rodzaje były klerem,do drugiego należeli bracia konwersi, zakonnice etc.. Nie znam kompletnie łaciny średniowiecznej, nie umiem dobierać odpowiednich słów, nie znam ich znaczeń etc., może przetłumaczy to ktoś, kto się na tym zna. Ciekawi mnie, czy nosili tonsurę, o to ciągle dopytuję i szukam źródeł.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 31, 2018, 17:43:42 pm
"inter Clericos referuntur "

Dowodzą tego, że istniało rozróżnienie na kler właściwy i niewłaściwy (?), ale oba te rodzaje były klerem,do drugiego należeli bracia konwersi, zakonnice etc.. Nie znam kompletnie łaciny średniowiecznej, nie umiem dobierać odpowiednich słów, nie znam ich znaczeń etc., może przetłumaczy to ktoś, kto się na tym zna. Ciekawi mnie, czy nosili tonsurę, o to ciągle dopytuję i szukam źródeł.

Super. Dowodzą, że według Bonawentury Müllera, który stanowi XIX-wieczny autorytet naukowy, nie urzędowy (nie tworzy rzeczywistości prawnéj), istnieje kler niewłaściwy, do którégo się zaliczają laicy (bracia laicy). Co daléj z tego wynika?

Co do tych dopełnień, to komunja wiernégo jest dopełnieniém (o ile można tak powiedzieć) nie w tym samym sensie, co komunja kapłana, "ut omnes norunt". Komunja kapłana jest dopełnieniém ofiary w ogóle, jest dopełnieniém danéj celebracji, natomiast komunja wiernégo jest dopełnieniém w ogólniejszym sensie, jest dopełnieniém ofiary Chrystusowéj w przypadku danégo obywatela, który decyduje się korzystać z jéj owoców. Dopełniającym ofiarę (w piérwszym przypadku) musi być Chrystus, ponieważ jego uważamy za kapłana, który siebie ofiaruje Bogu Ojcu. Tak więc spodziéwałbym się, że Kapłan przyjmując komunję, działa in persona Christi, dokonując (wykonując do końca) Ofiary.

Jest jeszcze taki nieprzyjemny szczegół w naszéj dyskusji, że niektórzy używają najnaturalniejszych dla chrześcijan argumentów z liturgii, ponieważ liturgja (w normalnym przypadku) istnieje od przysłowiowégo zawsze i zawiéra w sobie wiarę Kościoła. Pan natomiast — nie wyjaśniając, o co chodzi, trzeba się domyślać — pyta o jakiéś źródła; noż przecież mamy to źródło przed oczyma co tydziéń, jeśli nie częściéj! Jak rozumiém, chodzi panu o to, żeby podpiérać się jeszcze jakimś autorytetem; uznaje pan argument z autorytetu za jedyny właściwy. No, cóż, Neokatechumenat na pewno nie może uznawać we własnych széregach argumentu z liturgii, bo przecież sami ją sobie niedawno wymyślili według swojéj wiary, więc nie stanowi ona u nich żadnégo dowodu na to, że tak a nie inaczéj zawsze wierzono. U nas liturgja ma pewną odporność na czas.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Maja 31, 2018, 18:34:42 pm
Plonkuje pana za 1 i 3 akapit, szkoda mojego czasu.

Co do 2, czyli powtórzenia i modyfikacji twierdzeń pana wolanda, to fajnie by było, gdyby ktoś podał źródła.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 01, 2018, 20:41:43 pm
Ja ze swojéj strony dziękuję panu sm za sprowokowanié do właściwych na święto Bożégo Ciała przemyśleń. Więcéj pewnie i tak ani ja, ani on nie wniesie, więc może plonkować.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Czerwca 01, 2018, 20:47:47 pm
Pan natomiast — nie wyjaśniając, o co chodzi, trzeba się domyślać — pyta o jakiéś źródła; noż przecież mamy to źródło przed oczyma co tydziéń, jeśli nie częściéj!

Jak dobrze czytać te słowa, przeniknięte katolicką, zdrową normalnością!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Czerwca 03, 2018, 22:57:30 pm
Znalazłem!

Cytuj
By przyjąć Komunię świętą, Papież, według starożytnego zwyczaju, powraca do tronu[71]. Pierwszy kardynał diakon bierze patenę znajdującą się na ołtarzu (na której położony jest przez ceremoniarza asterysk[72]), podnosi ją na wysokość swego czoła, tak by mogła być widziana przez wszystkich, obraca się w prawo, by ukazać ją Papieżowi, po czym wznosi ją jeszcze wyżej i znów zwraca się w lewo, by kolejny raz ukazać ją wiernym, a po tym trzeci raz Papieżowi. Subdiakon klęczący po stronie Ewangelii otrzymuje patenę z asteryskiem i zanosi ją do Papieża, mając dłonie okryte welonem (zwanym linteum pectoralis), i pozostaje przy tronie.

W podobny sposób przynosi się do ołtarza kielich z Krwią Pańską: ceremoniarz przykrywa kielich palką ze złoceniami[73], który zanoszony jest do tronu papieskiego przez diakona. Dwóch arcybiskupów podtrzymuje księgę z modlitwami przed Komunią, podczas gdy trzeci asystuje ze świecą (bugia) w dłoni. Po odmówionych przez Papieża modlitwach drugi z ceremoniarzy zdejmuje asterysk z pateny, po czym Papież bierze dwie cząstki Hostii w lewą dłoń i wypowiada słowa modlitw Panem coelestem oraz Domine non sum dignus, jak zawsze. Przy spożyciu Krwi Pańskiej diakon podtrzymuje kielich, zaś zakrystian podaje asystującemu biskupowi fistułę, którą ten wkłada do kielicha, Papież zaś za jej pomocą spożywa Przenajświętszą Krew. Agnus Dei kończy się (śpiewane przez chór) po przyjęciu przez Papieża Komunii świętej.

Papież spożywszy tylko jedną część Hostii, drugą (dzieląc na dwoje) podaje przy swym tronie diakonowi i subdiakonowi (pierwszy stoi, drugi zaś klęczy). Obaj całują pierścień papieski i otrzymują pax. Cała asysta powraca do ołtarza: diakon niesie kielich oraz fistułę, subdiakon patenę. Ten drugi dokonuje puryfikacji pateny nad kielichem, w tym czasie diakon spożywa część Krwi Pańskiej za pomocą fistuły. Pozostałości z kielicha spożywane są przez subdiakona (nie używa on jednak fistuły do spełnienia tej czynności). Następnie dokonuje się puryfikacji kielicha. W międzyczasie Papież przyjmuje ablucję w kielichu specjalnie do tego przygotowanym, który podaje mu biskup asystent.
http://christianitas.org/news/historia-zrodla-i-ceremonie-solennej-mszy-papieskiej-wedlug-usus-antiquor/

oraz:
(http://lh4.ggpht.com/_co0_BMl9ZwY/S-ZuH-TSFPI/AAAAAAAAAbQ/2BkjbaK7Gxc/s512/abp%20Nowowiejski%20-%20%27Wyk%C5%82ad%20Liturgii%27%20-%20Asterysk.jpg)

bardzo panu dziękuję za ten post!

do innych:
według starożytnego zwyczaju warto zapamiętać sobie i nie kłamać i nie oczerniać
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 03, 2018, 23:45:51 pm
do innych:
według starożytnego zwyczaju warto zapamiętać sobie i nie kłamać i nie oczerniać

Dla większéj jasności, dla mniéj odpornych na manipulację użytkowników dwa wyjaśnienia:
Cytat: słownik języka polskiégo powiada:
starożytny
1. «prastary, starodawny»
2. «odnoszący się do starożytności – epoki historycznej»
Chodzi na pewno o piérwszé znaczenié.
Po wtóre, zwyczaj odnosi się wyłącznie do papieża i jest rozpatrywany jako przywilej; archaiczny przywilej, a nie archaiczna reguła ogólna zachowana jako przywilej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Czerwca 04, 2018, 10:22:41 am
Już chciałem napisać, że moim zdaniem postawa stojąca kapłana raczej pochodzi ze względów praktycznych - tzn. pomimo swojej roli kapłan przyklęka dosyć często przed Najświętszym Sakramentem (za każdym zdjęciem palki z kielicha i nie tylko). Wydawało mi się, że samo spożycie na stojąco jest praktyczne (poprzedzone przyklęknięciem tak w ogóle) aby Najświętszy Sakrament był przyjęty nad ołtarzem a nie gdzieś "pod" tudzież obok. Jakkolwiek podali Panowie więcej względów teologicznych, poza tym rzeczywiście również powinno znaleźć się jakieś wytłumaczenie dlaczego konsekrowani biskupi przyjmują na stojąco kiedy mogliby uklęknąć (więc tutaj raczej rzeczywiście należałoby szukać względów teologicznych).
Natomiast - wydaje mi się, że Pan SM próbuje w pewien sposób kazuistyczny doprowadzić do wniosku, że a zatem Komunia na stojąco jest OK. Wydaje mi się, że rzetelne zarzuty (bo nierzetelnych też nie brakuje) raczej nie odnoszą się do  większości udzielających i przyjmujących Najświętszy Sakrament na stojąco, natomiast ogólnie odnosiłby się raczej do zmienienia powszechnej praktyki przyjmowania Komunii Świętej i do prób jej "ujednolicenia" (liturgiści zarzucają "klękaczom", że zaburzają "jedność znaku", ale nie mówią o tym, że przecież ta jedność w przeszłości była i właśnie ktoś zaczął ją zmieniać). To raczej szerzej może odnosić się do tego jak ludzie podchodzą do Najświętszego Sakramentu - jak wierzą, czy wierzą...
Sam używałem takiego kazuistycznego sposobu aby na gruncie "hermeutyki ciągłości" uzasadnić pewne rzeczy. W sprawie Komunii Świętej oprócz sięgania do Komunii kapłana i liturgii papieskiej możemy sięgnąć do obrządków wschodnich i do kanonu Soboru Chalcedońskiego zabraniającego klękania w okresie wielkanocnym, do osób umierających przyjmujących Najświętszy Sakrament na leżąco (czyżby nie wierzyły?), do obozów koncentracyjnych i braku innych możliwości... Ale... Co to da? Jakie będą tego owoce? Dlaczego chcemy, żeby ludzie w zwykłych warunkach nie klękali przed Najświętszym Sakramentem? Dlaczego chcemy ich tego oduczyć?
Ta "kazuistyczno-hermeneutycznociągła" metoda może uzasadnić wiele rzeczy, ale co to przyniesie i czy jest potrzeba różne rzeczy rozpowszechniać. Powtórzę tutaj żart (a może nie taki do końca żart, bo ktoś może tego użyć), że przez poniższe przykłady możemy uzasadnić asystentki pastoralne:

http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/zakony-i-zgromadzenia/opatka/?lang=pl (http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/zakony-i-zgromadzenia/opatka/?lang=pl)

http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/zakony-i-zgromadzenia/kartuzka/?lang=pl (http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/zakony-i-zgromadzenia/kartuzka/?lang=pl)

Ale to tylko dla zakonu... No i co z tego? "Baba w stule" jest? Jest. Przed soborem była? Była. A więc należy masowo wprowadzać asystentki w stułach...
No właśnie - czy to zaraz oznacza, że asystentki należy wprowadzać i że owoce tego będą zaraz dobre? Podobnie ze sposobem przyjmowanie Komunii Świętej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Czerwca 04, 2018, 11:32:01 am

Natomiast - wydaje mi się, że Pan SM próbuje w pewien sposób kazuistyczny doprowadzić do wniosku, że a zatem Komunia na stojąco jest OK.


Na pewno nie jest OK wmawianie komuś, że jego wiara w realną obecność jest mniejsza lub szacunek dla Świętych Postaci jest niedostateczny, bo przyjmuje Komunię w inny sposób niż na klęcząco i do ust, jeżeli robi to w sposób zaakceptowany przez Kościół.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Czerwca 04, 2018, 11:57:50 am
Z tym się zgadzam. Tym bardziej, że wiele osób po prostu jest postawione w takiej sytuacji i robi to na swój sposób "na autorytecie" hierarchii kościelnej. To właściwie też napisałem wyżej. To nie tyle kwestia poszczególnych wiernych co władzy kościelnej. Osoby zarzucające wszystkim i każdemu z osobna brak wiary pewnie się zdarzają, co mogę ująć w tym, że również nie brakuje nierzetelnych zarzutów, co też napisałem powyżej (może mi się słusznie nie podobać, że Komunia Święta jest udzielana na stojąco, ale nie mogę na tej podstawie oceniać wiary pani Jadzi).
Tu jeszcze warto zaznaczyć, że pozycja stojąca i przyjmowanie "na rękę" to jednak dwie oddzielne praktyki (często krytykowane razem), co do których odnoszą się inne argumenty (do stania to "tylko" kwestia wyrażania czci, szacunku itd.. Do "ręki" dochodzi jeszcze kwestia partykuł).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 04, 2018, 14:43:59 pm
do kanonu Soboru Chalcedońskiego zabraniającego klękania w okresie wielkanocnym

Nikt nigdy takiégo kanonu nie wydał. Kanon dwudziesty Soboru Nicejskiégo nakazuje stać podczas modlitw w pięćdziesięciodniowym okresie wielkanocnym. Nijak to nie dotyczy konsekracji czy komunii kapłana. Liturgja zachodnia nie zapomniała bynajmniéj o tym kanonie.

inb4: kanon Soboru Nicejskiégo to nie źródło, prawdziwym źródłem jest xiążka Nowak-Kowalskiéj "Neokatechumenat w świetle Soboru Nicejskiégo". (ironja)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Czerwca 04, 2018, 15:10:52 pm
Przepraszam, to było uogólnienie w sensie czegoś na co można się powołać. Tyle, że sobory mi się pomyliły.

Nie bardzo rozumiem ironię - kojarzyłem to akurat z dokumentów soborowych, a dokładniej ich WAMowskiego opracowania.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 04, 2018, 16:20:07 pm
Przepraszam, to było uogólnienie w sensie czegoś na co można się powołać. Tyle, że sobory mi się pomyliły.

Nie bardzo rozumiem ironię - kojarzyłem to akurat z dokumentów soborowych, a dokładniej ich WAMowskiego opracowania.

Nié ma co mnie przepraszać, po prostu doprecyzowanié było i jest konieczné. Liturgja zachodnia zawiéra w sobie interpretację tego kanonu. Do którégo soboru on należy, to nie jest ważne. Ironja związana z tym, że jeden z dyskutantów zabrał się za wytykanié innym nieznajomości źródeł.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Czerwca 04, 2018, 18:07:32 pm
https://www.youtube.com/8f4b7a33-c21c-404a-a1f2-c9293b0d6afb



gdyby ktoś nie wierzył, że istniał taki starożytny zwyczaj,  i to w samej Mszy papieskiej.



szukam na własną rękę teologicznych różnic między Komunią kapłana a wiernych,które wyżej wymieniono, niestety nie mogę znaleźć nic, poza tym, że znajduję dowody, że takich nie ma, modlitwy zmieniają liczbę z mnogiej na pojedynczą etc., ale znalazłem rzecz wartą uwagi, jest ona zabawa szczególnie, bo pozycja stojąca kapłana (i adoracja akolitów) miała wskazywać na inny charakter tej komunii.

https://zapodaj.net/images/83c4e991c0e20.jpg


Najzabawniejszy był dla mnie ten argument, ze Komunia kapłana ma inny charakter i każdy to powinien wiedzieć, bo diakon i subdiakon się wtedy kłaniają, albo to, że przecież mogę pójść na Mszę i tam widać, co się dzieje i już będę wiedział wszystko, np. że dopełnienie kapłana to inne dopełnienie etc., nie potrzeba podawać skąd się to wie ....
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Czerwca 04, 2018, 21:31:28 pm
Najzabawniejsze i głupie to jest zestawianie ze sobą obrzędów z różnych odmian rytu albo z różnych momentów jego rozwoju. Aby na siłę wykazać swoją rację.
To typowa taktyka Świadków Jehowy, którzy w swoich gazetkach lubią jeden cytat wziąć z Biblii Tysiąclecia (katolickiej), inny z jakiejś protestanckiej, jeszcze inny z własnego wątpliwego tłumaczenia. Generalnie tłumaczenia szuka się tak długo, aż cytat da się dobrze zinterpretować.

Tu istotne nie jest to, jaką postawę przyjmuje kapłan przyjmujący Komunię, ale jak wtedy zachowują się lewici.
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t31.0-8/29351543_613589008985975_1717581443465303946_o.jpg?_nc_cat=0&oh=cc324958f22fbeb72836509dd3e36ec2&oe=5B81C123)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Czerwca 04, 2018, 21:42:37 pm
Jeżeli ja stosuję taktykę  ŚJ, to pan wklejając to zdjęcia i twierdząc, że na jego podstawie mam uwierzyć w pana teologiczne twierdzenia o Komunii kapłana, stosuje taktykę godną Mormona.

Chciałbym zaznaczyć, że wcale nie twierdzę, że to herezje, ale poza jednym dziwnym internetowym blogiem, nie mogę znaleźć takich informacji.

BTW WOW, jednego ziomka (edit)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 04, 2018, 21:45:45 pm
https://www.youtube.com/8f4b7a33-c21c-404a-a1f2-c9293b0d6afb

gdyby ktoś nie wierzył, że istniał taki starożytny zwyczaj,  i to w samej Mszy papieskiej.

szukam na własną rękę teologicznych różnic między Komunią kapłana a wiernych,które wyżej wymieniono, niestety nie mogę znaleźć nic, poza tym, że znajduję dowody, że takich nie ma, modlitwy zmieniają liczbę z mnogiej na pojedynczą etc., ale znalazłem rzecz wartą uwagi, jest ona zabawa szczególnie, bo pozycja stojąca kapłana (i adoracja akolitów) miała wskazywać na inny charakter tej komunii.

https://zapodaj.net/images/83c4e991c0e20.jpg

Najzabawniejszy był dla mnie ten argument, ze Komunia kapłana ma inny charakter i każdy to powinien wiedzieć, bo diakon i subdiakon się wtedy kłaniają, albo to, że przecież mogę pójść na Mszę i tam widać, co się dzieje i już będę wiedział wszystko, np. że dopełnienie kapłana to inne dopełnienie etc., nie potrzeba podawać skąd się to wie ....

Zakładam, że pan sm rzeczywiście mię splonkował i piszę dla pozostałych użytkowników, żeby nikt nie został wprowadzony w błąd.

Żadén z argumentów nie został obalony w inny sposób, jak tylko poprzez określenié go jako "zabawny". Uwaga o starożytności wyżéj (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4252.msg215337.html#msg215337). Argument o tém, że niby zwyczaj stania świeckich podczas Komunii dotrwał gdzieś do początku XVII wieku nieprzekonujący: po piérwsze, to "gdzieś" to Niemcy i jest grubo po wystąpieniu Lutra, więc wypada wyjaśnić, dlaczego nie może to być wpływ protestancki, po wtóre, zacytowane słowa z XVII-wiecznéj agendy nie precyzują w ogóle, że się odnoszą do ludzi świeckich, czego oczywiście nie wykluczam, tylko zwracam uwagę na możliwe nadinterpretacje.

Najzabawniejsze i głupie to jest zestawianie ze sobą obrzędów z różnych odmian rytu albo z różnych momentów jego rozwoju. Aby na siłę wykazać swoją rację.

To akurat dosłownie nie jest głupié, tylko należy wytłumaczyć, dlaczego tę a nie inną praktykę uważa się za starszą i skąd się wzięła ta druga. Oczywiście pan sm w ogóle nawet nie zanegował żadnégo z argumentów za dodatkowym aspektem Komunii kapłańskiéj (pozycja stojąca była w tén sposób uzasadniana, a nie przedstawiana jako argument).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Czerwca 04, 2018, 22:09:14 pm
Aby na siłę wykazać swoją rację.



A jaką ja niby rację próbuję udowodnić?

Pytam tylko skąd pan czerpie informacje do formułowania tezy:


Komunia celebransa czy koncelebransa nie jest zwykłą Komunią - tak jak innego wiernego. Stanowi dopełnienie Ofiary. Dopełnieniem i dopełniającym jest Chrystus. Stąd taka postawa.

Nie pisze pan "moim zdaniem", "myślę, że", wypowiada się pan, jakby to było nauczanie Kościoła. Proszę tylko o źródło. Podobnie zresztą jak przy tonsurze...


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 04, 2018, 22:18:26 pm
Zakładając, że pan sm szczérze poszukuje, podeślę inne źródło traktujące o podobnéj kwestyi; niech ktoś mu przekaże. W anglojęzycznéj Encyklopedyi Katholickiéj (http://www.newadvent.org/cathen/10006a.htm), w rozdziale "The nature of the Mass" jest podrozdział "The constituent parts of the Mass" streszczający (nie popiérający) opcję, że Komunja Kapłana należy, obok Konsekracji, do konstytutywnych części Mszy.

EDYCJA: To nie jest wynik długotrwałych poszukiwań; po prostu to jest piérwsza rzecz, jaką sprawdziłem. Od razu koło thematu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Czerwca 04, 2018, 23:47:56 pm
(http://lh4.ggpht.com/_co0_BMl9ZwY/S-ZuH-TSFPI/AAAAAAAAAbQ/2BkjbaK7Gxc/s512/abp%20Nowowiejski%20-%20%27Wyk%C5%82ad%20Liturgii%27%20-%20Asterysk.jpg)
Zapomniałem podać źródło więc jakby ktoś szukał to jest "Wykład Liturgii" abp Nowowiejski
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Czerwca 05, 2018, 01:17:02 am
Pominę głupie uwagi Pana sm pod adresem "ziomka". Ja jestem ciekaw, czy gdyby występował Pan na żywo albo pod swoim imieniem i nazwiskiem, też byłby Pan takim chojrakiem. :)

1. Link podany przez ahmed wyczerpuje właściwie problem. Tzn. w takim zakresie, w jakim da się go wyczerpać za pomocą google'a, bez dotykania źródeł niezdygitalizowanych :).

2. Ja mimo wszystko z uporem będę wracał do przedstawianej przez siebie argumentacji, którą nie wiem dlaczego sm odrzuca. Liturgia jako język znaków i gestów stanowi formę przekazu prawd wiary. Przecież to właśnie dlatego tak olbrzymią batalię toczy się od lat o nadzwyczajną formę rytu rzymskiego. Nie dlatego, że dokonuje się na niej coś więcej niż na NOM. Ale dlatego, że wyraża ona słowami, znakami i gestami doskonalej to, w co wierzymy.

Do podstaw teologii należy właściwe rozumienie słów Prospera z Akwitanii - Legem credendi lex statuat supplicandio prawie wiary niech stanowi prawo modlitwy błagalnej. Jeśli rubryka każe stojącemu diakonowi i subdiakonowi skłonić się, gdy kapłan przyjmuje Komunię Świętą, to znaczy, że dokonuje nie tylko prywatny akt kapłana, ale coś istotnego dla całej Mszy świętej. Podobnie klęczący ministranci na moment przyjmowania Ciała Pańskiego przez kapłana skłaniają głowy. Przecież to nie są gesty bez znaczenia ! A skoro gesty i znaki mają określone znaczenie i są przepisane w liturgii, to nie jest to żadne prywatne widzi-mi-się wolanda. Ani nic nie znacząca opinia, tylko fakt. Oczywiście trzeba serio traktować to, co liturgia przekazuje, a nie jako jakiś teatrzyk z niewiele znaczącym ruchem scenicznym.

3. Czy zastanawia się ktoś, czemu służy znak dawany w wielu miejscach dzwonkiem, gdy kapłan odmawia Domine non sum dignus? Celem jest wskazanie, że za chwilę dokona się przyjęcie Komunii przez kapłana. W końcu dlatego akurat kapłan ma prawo złamać przepis mówiący dawniej o prawie przyjmowania tylko jednej Komunii dziennie (obecnie dwóch - drugiej w trakcie Mszy świętej) - i jeśli celebruje Mszę (koncelebruje) ma przyjąć zarówno Ciało Pańskie jak i Krew Pańską tyle razy, ile razy celebruje? Gdyby chodziło tylko o zwykłe dobro duchowe kapłana, mógłby on odprawić Mszę i od razu udzielać Komunii wiernych, pomijając Komunię własną. Ale taka Msza Święta byłaby w jakiś sposób niepełna. Oczywiście, jest teologiczna dyskusja o której wspomina The Catholic Encyclopedia. Ale oba stanowiska łączy raczej przekonanie, że owa Komunia kapłana jest obrzędem istotnym nie tylko ze względu na samo prywatne dobro celebransa.

4. W końcu gdyby Komunia kapłana nie była elementem istotnym, nie istniałaby Msza darów uprzednio konsekrowanych, której istota opiera się o rozdzielenie w czasie konsekracji (kanonu) i właśnie dopełnienia ofiary przez kapłana.

5. Zauważmy, że celebrans przyjmując Komunię pod postacią wina - a więc Krew Pańską - postępuje nie jak wierny, a jak sam Chrystus w wieczerniku, odmawiając fragment tego samego psalmu, który odmawiał Pan - Psalmu 115:
Cytuj
Quid retribuam... Cóż oddam Panu za wszystko, co mi wyświadczył? Kielich zbawienia podniosę i wezwę Imienia Pana. Wychwalając, zawołam do Pana i będę wybawiony od moich nieprzyjaciół”

6. Z drugiej strony, niczego nie brakuje Mszy, w której wierni choć nawet obecni nie komunikują. Dlatego istniały celebracje Mszy, w trakcie których wiernym Komunii się nie udzielało. A celebrans oczywiście ją przyjmował.

Cytuj
Wydawało mi się, że samo spożycie na stojąco jest praktyczne (poprzedzone przyklęknięciem tak w ogóle) aby Najświętszy Sakrament był przyjęty nad ołtarzem a nie gdzieś "pod" tudzież obok. Jakkolwiek podali Panowie więcej względów teologicznych, poza tym rzeczywiście również powinno znaleźć się jakieś wytłumaczenie dlaczego konsekrowani biskupi przyjmują na stojąco kiedy mogliby uklęknąć (więc tutaj raczej rzeczywiście należałoby szukać względów teologicznych).
Natomiast - wydaje mi się, że Pan SM próbuje w pewien sposób kazuistyczny doprowadzić do wniosku, że a zatem Komunia na stojąco jest OK.

Przyjeło się, ża kapłan celebrujący (koncelebrujący), jako składający ofiarę na ołtarzu, również na ołtarzu dokonuje Komunii. To już wyjaśnia miejsce przyjmowania Komunii inne niż wszystkich pozostałych (bezpośrednio przy ołtarzu). Nie da się klęcząc przyjąć Komunię z ołtarza. Dodatkowo w przypadku Komunii pod postacią Krwi forma na stojąco jest bezpieczniejsza. Z zasady nie dopuszcza się, by kielich z Drogocenną Krwią był przenoszony poza korporał. Nawet w NOM, gdzie Komunii można udzielać zarówno na stojąco jak i na klęcząco, pod postacią Krwi udziela się jej tylko na stojąco (na klęcząco nie wolno) z jednego prostego powodu - udzielający, gdyby miał się schylić przy osobie przyjmującej, ryzykuje rozlaniem Krwi Pańskiej.

Z tego wszystkiego jawią się raczej oczywiste wnioski - normalną, podstawową i wyjściowa formą Komunii jest Komunia na klęcząco. Wyjątki wynikają ze względów teologicznych (celebrans przyjmuje Komunię bezpośrednio z ołtarza, czego nie da się zrobić klęcząc. Ale robi to głęboko pochylony) lub praktycznych (bardzo niebezpieczne jest przyjmowanie Krwi Pańskiej na klęcząco i przenoszenie kielicha poza korporał i ołtarz). Liturgia papieska jako absolutny wyjątek nie powinna być traktowana argument w praktyce codziennej celebracji. Choćby dlatego, że w liturgii tej występują okoliczności będące nie do powtórzenia w typowej katedrze, a co dopiero parafii.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Czerwca 05, 2018, 10:24:28 am
ad 0  Dlaczego chojrakiem? w czym problem? To po co z miliona zdjęć wrzuca pan akurat to...

ad 1... Ja panów (ahmeda do czasu) traktowałem poważnie, ale widzę, ze to błąd i strata czasu.

Fajnie, że umiecie znaleźć panowie hasło w encyklopedii, które nie przeczy waszym tezom.... w przypadku tonsury podobnie pan linkował tę stronę i nic nie wynikało z tego... Zachęcam jednak do korzystania ze źródeł, które nie tyle nie zaprzeczą, co potwierdzą i będą miały większą rangę niż encyklopedia...

Widzę, że z panem nie ma sensu dyskontować jak z ahmedem, ponieważ nie umie się przyznać, że stworzył jakaś teorię, która nie ma pokrycie w źródłach (vide dyskusja o tonsuracj). Za to udowadnia pan zacięcie, że Komunia kapłana jest jest istotnym elementem, jest konstytutywnym, ma inny charakter (w niektórych aspektach), z czym ja się zupełnie zgadzam.  Przy tonsurze stosował pan podobną erystyczną strategię. Pisze pan setki zdań o wszystkim, tylko ni jak nie wynika z tego, że:

Komunia celebransa czy koncelebransa nie jest zwykłą Komunią - tak jak innego wiernego. Stanowi dopełnienie Ofiary. Dopełnieniem i dopełniającym jest Chrystus. Stąd taka postawa.

Jest pan zapewne wielką postacią Kościoła, ale pozwoli pan, że będę  prosił o źródła pana nauczania.

Cieszę się, że czyta pan x. Dawidowskiego ( x. dodane po upomnieniu)  z sanctus.pl

Następnie kapłan wziąwszy kielich modli się słowami wyjętymi z psalmu 115, naśladując Pana z Wieczernika

http://sanctus.pl/index.php?grupa=128&podgrupa=157

A jest Pan pewien, że nie strzela sobie tym cytatem w kolano?

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

co zaś do poważnych dyskusji, to Brinktrine w Mszy Świętej, gdy krótko (jak wyżej) opisuje Komunię papieża podczas jego Mszy, pisze, że papież przyjmuje Komunię stojąc, nie siedząc jak pisze Jungmann w Missarum Sollemia, chociaż na filmie wygląda jakby siedział.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Czerwca 05, 2018, 11:13:03 am
ad 0, bo mam je pod ręką, wiem kto robił i co przedstawia?

A fragment dot. Ps 115 wziąłem ze swojego mszalika...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Czerwca 05, 2018, 11:39:24 am
aha, to sorry

więc ten pasalm 115 to cześć Hallel, raczej wątpię, żeby Pan Jezus sam śpiewał

https://pl.wikipedia.org/wiki/Hallel
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 05, 2018, 12:02:05 pm
Cieszę się, że czyta pan Dawidowskiego z sanctus.pl
Nie wypadałoby napomknąć księdza?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Czerwca 05, 2018, 22:26:00 pm
Cieszę się, że czyta pan Dawidowskiego z sanctus.pl
Nie wypadałoby napomknąć księdza?

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9669.msg215182.html#msg215182

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9676.msg215206.html#msg215206

pan nie ma problemów z pomijaniem tytułów nawet biskupów (w tym biskupów Rzymu)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Czerwca 05, 2018, 22:39:49 pm
Na stronie http://www.traditia.fora.pl/pan-jezus,18/oktawa-bozego-ciala,2229.html czytamy:

"Do 1955 roku obowiązywała także oktawa Bożego Ciała i choć została zniesiona przez papieża Piusa XII, to jednak na prośbę Episkopatu Polski w naszym kraju został zachowany zwyczaj obchodzenia oktawy, jednak nie ma ona już charakteru liturgicznego. "

We wszystkich polskich parafiach praktykowany jest zwyczaj organizowania procesji eucharystycznych przez osiem dni po uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa.


W moim „Mszale niedzielnym i świątecznym” AD 1956 także już nie ma tej oktawy. Dlaczego zatem bawiąc dziś w Przeoracie w Radości zobaczyłem podczas mszy szaty białe zamiast czerwonych, jak na to wskazywałaby zarówno pozycja w Mszale '62 jak i strona http://www.piusx.org.pl/liturgia/kalendarz#dzis ?

W internetowym Brewiarzu (http://www.brewiarz.pl/vi_18/0506/index.php3) takoż "Wspomnienie obowiązkowe św. Bonifacego, biskupa i męczennika". Nie potrafię niestety powiedzieć, w jakiego koloru szatach odprawiano dziś NOM w mojej parafii.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 05, 2018, 22:40:55 pm
Zakładając, że pan sm szczérze poszukuje, podeślę inne źródło traktujące o podobnéj kwestyi; niech ktoś mu przekaże. W anglojęzycznéj Encyklopedyi Katholickiéj (http://www.newadvent.org/cathen/10006a.htm), w rozdziale "The nature of the Mass" jest podrozdział "The constituent parts of the Mass" streszczający (nie popiérający) opcję, że Komunja Kapłana należy, obok Konsekracji, do konstytutywnych części Mszy.

Sam się chyba nieprecyzyjnie wyraziłem, więc muszę siebie poprawić. Próby ataku ze strony pana sm tutaj już częściowo pomijam.

W cytowanéj "Encyklopedyi Katholickiéj" dyskutowana jest theza, że (1) to właśnie Komunja Kapłańska jest momentem dokonania ofiary. Czym innym jest theza, że (2) Komunja Kapłańska, w odróżnieniu od czyjéjkolwiek poza tym, jest koniecznym, nie pomijalnym, obrzędem Mszy; bez niéj nie można mówić o Mszy.

Theza (2) jest jasna. Wskazuje na nią przede wszystkim liturgja i całkowity brak przeciwnégo zwyczaju gdziekolwiek w mniéj-więcéj prawowiernym chrześcijaństwie, na ile mi wiadomo. Ponadto:
— linkowana tu już Encyklopedja Katholicka:
Cytuj
For the rest, the Communion of the priest is not the sacrifice, but only the completion of, and participation in, the sacrifice, it belongs therefore not to the essence, but to the integrity of the sacrifice.
(niestety, ze strony pana sm padły spodziéwané (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4252.msg215345.html#msg215345) wykręty typu "to nie źródło, haha")
— cytowane tu już zdanie z encykliki "Mediator Dei":
Cytuj
Attamen, ut omnes norunt, ad eiusdem Sacrificii integritatem habendam requiritur solummodo ut Sacerdos caelesti pabulo reficiatur, non autem ut populus etiam — quod ceteroquin summopere optandum est — ad sacram synaxim accedat.
To właśnie ja wyrażam po polsku przez stwiérdzenié, że Komunja Kapłańska jest koniecznym dopełnieniém ofiary Mszy.

Pan sm wprawdzie stwiérdził, że tego nie kwestjonował, że Komunja kapłana ma inny charakter:
Za to udowadnia pan zacięcie, że Komunia kapłana jest jest istotnym elementem, jest konstytutywnym, ma inny charakter (w niektórych aspektach), z czym ja się zupełnie zgadzam.
...ale gdzie indziéj to kwestjonował:
szukam na własną rękę teologicznych różnic między Komunią kapłana a wiernych,które wyżej wymieniono, niestety nie mogę znaleźć nic, poza tym, że znajduję dowody, że takich nie ma, modlitwy zmieniają liczbę z mnogiej na pojedynczą etc., ale znalazłem rzecz wartą uwagi, jest ona zabawa szczególnie, bo pozycja stojąca kapłana (i adoracja akolitów) miała wskazywać na inny charakter tej komunii.

https://zapodaj.net/images/83c4e991c0e20.jpg

Najzabawniejszy był dla mnie ten argument, ze Komunia kapłana ma inny charakter i każdy to powinien wiedzieć, bo diakon i subdiakon się wtedy kłaniają, albo to, że przecież mogę pójść na Mszę i tam widać, co się dzieje i już będę wiedział wszystko, np. że dopełnienie kapłana to inne dopełnienie etc., nie potrzeba podawać skąd się to wie ....
Dlatego uznałem za konieczne szérszé rozwinięcié ze wskazaniém i tak już tu padłych cytatów.

Thezy 1. nie będę tu rozwijał, zaznaczę tylko, że według Encyklopedyi Katholickiéj za nią téż stoją poważni ludzie, choć redaktorzy Encyklopedyi tę thezę odrzucili.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 05, 2018, 22:50:13 pm
W odpowiedzi do pana Pentuer — pan Woland dał (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9675.msg215195.html#msg215195) z tydziéń temu odnośnik do takiéj strony: http://zakrystia.pl/o-nieistniejacej-oktawie-bozego-ciala/
Jeśli coś trzeba będzie wyjaśnić prościéj albo coś nie zostało wyjaśnioné, to proszę powtórzyć konkretné pytanié, umma pomoże ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 06, 2018, 10:25:59 am
pan nie ma problemów z pomijaniem tytułów nawet biskupów (w tym biskupów Rzymu)
Skoro nie rozumie pan kontekstów, nie dziwota, że zdolny jest pan jedynie do bicia piany.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Czerwca 07, 2018, 22:25:09 pm
W odpowiedzi do pana Pentuer — pan Woland dał (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9675.msg215195.html#msg215195) z tydziéń temu odnośnik do takiéj strony: http://zakrystia.pl/o-nieistniejacej-oktawie-bozego-ciala/
Jeśli coś trzeba będzie wyjaśnić prościéj albo coś nie zostało wyjaśnioné, to proszę powtórzyć konkretné pytanié, umma pomoże ;)

Bardzo dziękuję panie Ahmed za odpowiedź. Swoją drogą taki paradoks - posoborowie obchodzi oktawę Bożego Ciała zniesioną przez (jak uważają niektórzy, i wcale niekoniecznie niezbyt poważni tradycjonaliści) ostatniego katolickiego papieza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 08, 2018, 15:27:44 pm
Czyli kogo?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 19, 2018, 17:57:18 pm
https://www.facebook.com/485133738273762/photos/a.501641976622938.1073741828.485133738273762/1709491432504647/?type=3&theater

to jak jest z tymi fioletowymi sutannami i pomponami czy kapami dla świeckich? Na ars celebrandi uczą źle w tak podstawowych kwestiach?

Czytam dyskusję pod zdjęciem i okazuje się, że to byłą "Msza od tronu", na którą zgodę musiał wydać ordynariusz miejsca... Taka praktyka była znana w Kościele, że biskup odstępował swój tron?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 21, 2018, 13:40:05 pm
Fiolety i kapy są dla świeckich. W tym uczą bardzo dobrze. Tron raczej każdorazowo się składa niż wypożycza od ordynariusza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 21, 2018, 14:46:12 pm
Fiolety i kapy są dla świeckich. W tym uczą bardzo dobrze. Tron raczej każdorazowo się składa niż wypożycza od ordynariusza.

Bardzo dziękuję za tę odpowiedź. Wiele mi ona wyjaśniła... w temacie pana kondycji intelektualnej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Lipca 22, 2018, 21:26:57 pm
Tron raczej każdorazowo się składa niż wypożycza od ordynariusza.

To raczéj posoborowé nieporozumienié. Rzeczą składaną jest właśnie faldystorjum (https://en.wiktionary.org/wiki/faldistolium). Jego się używa poza kościołem kathedralnym. Natomiast w jednym kościele biskup musi mieć swoję stolicę (miejsce do siedzenia), znaną pod nazwami: sedes episcopalis; z grecka: thronum (θρονον), cathedra (καθεδρα).
"(...) Forma sedis erit præalta et sublimis, sive ex ligno, sive ex marmore, aut alia materia fabricata in modum cathedræ et throni immobilis (...)" (Caeremoniale Episcoporum (https://www.ceremoniaire.net/print/caer_ep/Caeremoniale_Ep-latin.pdf), liber primus, caput XIII, articulus 3.)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Fragath w Lipca 23, 2018, 14:26:21 pm
Fiolety i kapy są dla świeckich.

Może Pan powiedzieć o tym trochę więcej, bo to tego momentu widziałem tylko opinie, że jest to nadużycie wiec chętnie posłucham argumentów drugiej strony.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 24, 2018, 14:37:15 pm
https://www.youtube.com/watch?v=S09bw_KpzPg&t=5s&app=desktop#fauxfullscreen

Gdyby osoby, które tam widzę, nie czepiały się innych o błahostki i największego skarbu Kościoła, najpotężniejszego daru,  najcudowniejszej struktury na czele ze współczesnymi prorokami nie nazywały sektą, to może bym nie pytam, ale tak to nie mogę tego nie zrobić

1. dlaczego służą świeccy, skoro w innych postach organizatorzy chwalą się, ile to nie przyjechało księży. Chyba owoce są marne, skoro nie potrafią nauczyć księży czy kleryków, żeby służyli (przez tyle lat....).

2. kapy, pasy z pomponami, fioletowe sutanny dla świeckich są dozwolone, czy nie są?

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Benedykt Korczyński w Lipca 24, 2018, 14:45:40 pm
1. dlaczego służą świeccy, skoro w innych postach organizatorzy chwalą się, ile to nie przyjechało księży. Chyba owoce są marne, skoro nie potrafią nauczyć księży czy kleryków, żeby służyli (przez tyle lat....).


No Panie, tyle zainwestowali w sutanny i mieliby to teraz oddać księżom? W przeciwieństwie do świeckich księży trudno namówić na zakup szat duchownych ;-)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 24, 2018, 14:46:57 pm

 W przeciwieństwie do świeckich księży trudno namówić na zakup szat duchownych ;-)

 ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 24, 2018, 15:17:55 pm
2. kapy, pasy z pomponami, fioletowe sutanny dla świeckich są dozwolone, czy nie są?
Fioletowe sutanny są dla ceremoniarzy. Znają ten fach ci co zajmują się przebiegiem nabożeństw na co dzień. Czyli ci których nazywają trydenci ceremoniarzami duszpasterstwa, a w novusie prezesami ministrantów.
Kapy są strojem własnym kantorów. Jak wyżej - kantorami są ci, co znają fach kantorski, czyli; śpiew, kalendarz, księgi, nuty. W liturgii renesansowej która jest podstawą tzw rytu trydenckiego kapy używane są również przez niekantorów, na przykład przez tych służących, którzy trzymają pastorał tudzież mitrę.
Pas z pomponem to element stroju chórowego. To raczej smutne, że tak często się nie nosi przy nabożeństwie.

Księża nie znają ceremonii ani tym bardziej śpiewu. Skąd mają wiedzieć jak przeprowadzić nabożeństwo z biskupem, skoro żaden wcześniej nawet nie ceremoniował mszy trydenckiej z asystą?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 24, 2018, 15:45:50 pm
"Nie chodziło mi o to, że pan chodził, bo pan akurat jako jedyny z tego grona przyznawał juz wcześniej, że fiolety i kapy nie ok, co pokazywałem panu Kefaszowi."

Chodziło mi o podanie linku do wypowiedzi pana wolanda.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 24, 2018, 16:10:36 pm
Cytuj
Co do pomponów, to nie ma wątpliwości: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/inne/kard_pompony_31031969.html
Frędzle nosi się na co dzień, pompon vel chomik w kościele.

Cytuj
Oczywiście można napisać, że nie ma tam zakazu, żeby świeccy nosili pas z pomponami.
No i pięknie.

Cytuj
Twierdzi pan, że księża nie potrafią od kilku lat nauczyć się służyć do Mszy?  ...
Twierdzę, że nie uczy się służyć do mszy ten kto ją odprawia. Czy pan zrozumiał?

Cytuj
edit: teraz do mnie dotarło, ze pan Woland nie pisał o Mszy z biskupem. zatem co reguluje te kwestie?
Nie wiem czy Woland bywa ceremoniarzem. To ze słomianego subdiakona jest najbardziej rozpoznawalny.
I jeśli chodzi o te nieszczęsne AC 2018 to nie był tam ceremoniarzem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 24, 2018, 16:22:48 pm
Nie umiem ustosunkować się do pana odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Lipca 24, 2018, 17:17:35 pm
Cytuj
Gdyby osoby, które tam widzę, nie czepiały się innych o błahostki i największego skarbu Kościoła, najpotężniejszego daru,  najcudowniejszej struktury na czele ze współczesnymi prorokami nie nazywały sektą, to może bym nie pytam, ale tak to nie mogę tego nie zrobić
Nie wiem które osoby ma Pan na myśli i większości z niech pewnie nie znam. W AC brałem udział dwa razy (w tym roku niestety nie mogłem) i muszę powiedzieć, że chyba na palcu jednej ręki mógłbym policzyć tam narzekanie na hierarchię (i to niepublicznie!). Nawet narzekania na papieża na żywo spotykam więcej w "zwykłym" kościele niż u "tradsów" (może dlatego, że w "zwykłym" bywam jednak na co dzień). Wyzwisk chyba w ogóle nie słyszałem. Chociaż raczyłby Pan wytłumaczyć co ma Pan na myśli przez "współczesnych proroków". Czy to do hierarchii czy to współczesnych form montanizmu? Bo jeśli to drugie to tego nie dam rady wybronić na dzień dzisiejszy (i raczej nie za swojego życia).

Cytuj
1. dlaczego służą świeccy, skoro w innych postach organizatorzy chwalą się, ile to nie przyjechało księży. Chyba owoce są marne, skoro nie potrafią nauczyć księży czy kleryków, żeby służyli (przez tyle lat....).

2. kapy, pasy z pomponami, fioletowe sutanny dla świeckich są dozwolone, czy nie są?
Są całe profile fejsbukowe na ten temat. I dochodzą do innych wniosków. To jest trochę podobne do współczesnego sporu o sądy. Z samego brzmienia prawa przechodzi się na coś w rodzaju "filozofii prawa" (prawo mówi tak, ale intencja prawodawcy... ale warunki... ale to, ale tamto...). Tak więc św. Paweł miał rację, że sama tylko litera zabija (czy raczej tutaj ludzie sami "zabijają się" nią posługując). Wydaje mi się, że Panowie powyżej wytłumaczyli te sprawy praktycznie, czyli przede wszystkim to, że: służyć powinni ci, którzy umieją i są do tego dobrze przygotowani. Sama ilość duchownych to jedno a umiejętności (to zwykle wymaga wiedzy, przećwiczenia i wcześniejszego zaangażowania) i chęci to drugie (o ile pamiętam bywało, że wśród duchownych ciężko było znaleźć asystenta na nieszpory).
Poza tym niejeden Panu powie, że AC to kryptomoderniści i tradiprzebierańcy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Najmłodszy syn w Lipca 24, 2018, 18:20:17 pm
Księża nie znają ceremonii ani tym bardziej śpiewu. Skąd mają wiedzieć jak przeprowadzić nabożeństwo z biskupem, skoro żaden wcześniej nawet nie ceremoniował mszy trydenckiej z asystą?
Szanowny Panie, przez ostatnie lata byłem zwolennikiem tej strony barykady, ale...
1) Dobry ceremoniarz to nawet małpę wyszkoli, żeby potrafiła go zastąpić. W dobie internetu i kamer cyfrowych nie ma problemu nagrać materiał instruktażowy dla jakiegoś księdza i niech ogląda, aż zrozumie. Przez tydzień warsztatów było można robić próby dla księdza ceremoniarza i tłuc mu wiedzę do głowy. Kompresować. Repetitio est mater studiorum. Tydzień – to jest naprawdę sporo czasu.
2) Można NOMowego księdza w tydzień nauczyć odprawiania Najświętszej Ofiary wg starożytnego rytu, a nie można nauczyć doświadczonego księdza trydenciaka jak posługiwać do Mszy pontyfikalnej jako ceremoniarz? Co według Pana jest trudniejsze: nauka sprawowania Mszy świętej czy „podawanie czapki”?
3) Diakonem asystentem (to chyba właściwa nazwa) był ks. Grzegorz Śniadoch IDP. Ksiądz z takim doświadczeniem, po seminarium tradycyjnym powinien poświęcić maksymalnie kilka godzin na ogarnięcie tematu.
4) Jeśli nawet nie znalazłby się drugi kapłan zdolny podjąć się posługi ceremoniarza pomocnika, to tym mniej ważnym ceremoniarzem mógłby już być świecki. Byłby chociaż jeden ceremoniarz ze święceniami prezbiteriatu – ale to byłby postęp, a postępu tradycjonaliści nie lubią :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 24, 2018, 21:03:28 pm

Nie wiem które osoby ma Pan na myśli i większości z niech pewnie nie znam. W AC brałem udział dwa razy (w tym roku niestety nie mogłem) i muszę powiedzieć, że chyba na palcu jednej ręki mógłbym policzyć tam narzekanie na hierarchię (i to niepublicznie!). Nawet narzekania na papieża na żywo spotykam więcej w "zwykłym" kościele niż u "tradsów" (może dlatego, że w "zwykłym" bywam jednak na co dzień). Wyzwisk chyba w ogóle nie słyszałem. Chociaż raczyłby Pan wytłumaczyć co ma Pan na myśli przez "współczesnych proroków". Czy to do hierarchii czy to współczesnych form montanizmu? Bo jeśli to drugie to tego nie dam rady wybronić na dzień dzisiejszy (i raczej nie za swojego życia).


Chodziło o jednego świeckiego jegomościa, autora pewnej strony, którego wiedziałem na tym filmiku, a który nazwał neo sektą. Współcześni prorocy to ludzie, dzięki którym jest Droga w Kościele.


Są całe profile fejsbukowe na ten temat. I dochodzą do innych wniosków. To jest trochę podobne do współczesnego sporu o sądy. Z samego brzmienia prawa przechodzi się na coś w rodzaju "filozofii prawa" (prawo mówi tak, ale intencja prawodawcy... ale warunki... ale to, ale tamto...). Tak więc św. Paweł miał rację, że sama tylko litera zabija (czy raczej tutaj ludzie sami "zabijają się" nią posługując). Wydaje mi się, że Panowie powyżej wytłumaczyli te sprawy praktycznie, czyli przede wszystkim to, że: służyć powinni ci, którzy umieją i są do tego dobrze przygotowani. Sama ilość duchownych to jedno a umiejętności (to zwykle wymaga wiedzy, przećwiczenia i wcześniejszego zaangażowania) i chęci to drugie (o ile pamiętam bywało, że wśród duchownych ciężko było znaleźć asystenta na nieszpory).
Poza tym niejeden Panu powie, że AC to kryptomoderniści i tradiprzebierańcy.


Będę używał tej formułki do tłumaczenie niektórych zmian w NOM (if you know what i mean), bardzo mi się podoba.

A to, że przez tyle lat żaden ksiądz czy kleryk (nawet z tradycyjnych instytutów) nie umie być ceremoniarzem, uważam za cud. Te pompony przy pasach to pewnie są tylko dla bezpieczeństwa, trudniej się potknąć.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Lipca 24, 2018, 21:43:19 pm
Cytuj
Chodziło o jednego świeckiego jegomościa, autora pewnej strony, którego wiedziałem na tym filmiku, a który nazwał neo sektą.
To się zdarza i wśród nie-tradycjonalistów. Sam aż takiej opinii nie podzielam, ale słyszałem wielokrotnie.

Cytuj
Współcześni prorocy to ludzie, dzięki którym jest Droga w Kościele.
Dzisiaj jest taka moda na ogłaszanie proroków. Swego czasu pewien propagator "spoczynku w Duchu Świętym" ogłaszał na rekolekcjach dla młodzieży, że prorokami są ojcowie Enrique i Antonello. Dzisiaj ot tak sobie ktoś stwierdza, że ten czy tamten jest prorokiem... W zależności od fascynacji? Czyli: można kogoś bardziej czy jeszcze bardziej cenić ale lepiej z takimi proklamacjami się nie rozpędzać.

Cytuj
Będę używał tej formułki do tłumaczenie niektórych zmian w NOM (if you know what i mean), bardzo mi się podoba.
Jak Pan chce. Proszę tylko pamiętać, że diabeł podczas kuszenia na pustyni używał nawet cytatów z Pisma Świętego. Od Pana już zależy do czego Pan tego czy czegokolwiek innego użyje - do uzasadnienia czegoś czy do prowokowania, do mówienia prawdy czy do trollowania. Ja użyłem tych słów do tego, żeby pokazać, że "tradycjonalizm" nie jest jednolity, o czym przypuszczam, że dobrze Pan wie. A za tym, że nie jest dobre "okładanie się" samą tylko literą (bo litera jest ważna, ale za nią coś stoi), co można zobaczyć po wspomnianych profilach fejsbukowych, o ile jeszcze istnieją.

Cytuj
A to, że przez tyle lat żaden ksiądz czy kleryk (nawet z tradycyjnych instytutów) nie umie być ceremoniarzem, uważam za cud. Te pompony przy pasach to pewnie są tylko dla bezpieczeństwa, trudniej się potknąć.
O ile nie umie. Może ktoś by się znalazł? Trudno powiedzieć. Przecież w instytutach udziela się święceń na przykład. I chyba ktoś tam "ceremoniarzuje".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Lipca 24, 2018, 22:09:18 pm
2. kapy, pasy z pomponami, fioletowe sutanny dla świeckich są dozwolone, czy nie są?
Fioletowe sutanny są dla ceremoniarzy. Znają ten fach ci co zajmują się przebiegiem nabożeństw na co dzień. Czyli ci których nazywają trydenci ceremoniarzami duszpasterstwa, a w novusie prezesami ministrantów.

Nie czytałem tylu dyskussyj, co forowi weterani, w tym absolutnie żadnych na Mordoxięgu (nie przynależę do tego botnetu), ale pozwolę się wtrącić:
należy rozróżniać funkcję ceremonjarza i urząd ceremonjarza; w nieszczęsnym NOMie dodatkowo (czy tam zamiast) posługę (od jakiégoś czasu coś takiégo się wymyśla). Funkcję ceremonjarza może pełnić choćby najprzeciętniejszy parafjanin przy Mszy najprostszégo wikarégo. Na urząd ceremonjarza (tego czy innégo, np. kathedralnégo) biskup wyznacza wybranégo xiędza. Oczywiście, te rzeczy nie są całkowicie rozłączné i duchowny wybrany na urząd ceremonjarza powinien swój urząd realizować, pełniąc tę funkcję przy uroczystszych celebracjach.

Przypuszczam, że przywileje dotyczącé koloru szat dotyczą ceremonjarza z urzędu, ale pewności nié mam. Jeśli się mylę, niech ktoś sprostuje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 24, 2018, 23:08:39 pm
należy rozróżniać funkcję ceremonjarza i urząd ceremonjarza; w nieszczęsnym NOMie dodatkowo (czy tam zamiast) posługę (od jakiégoś czasu coś takiégo się wymyśla).
Przypuszczam, że przywileje dotyczącé koloru szat dotyczą ceremonjarza z urzędu, ale pewności nié mam. Jeśli się mylę, niech ktoś sprostuje.
Liturgia nie przewiduje funkcji ceremoniarza. Ceremoniał Biskupi przepisuje Mistrza Ceremonij, czyli urzędnika który czuwa nad porządkiem nabożeństwa.
Tak zwany ceremoniarz na parafialnych indultach vel w kaplicach bractwa to uzurpacja.
Znakiem rozpoznawczym ceremoniarza w czasie nabożeństw katedralnych i kanonickich jest fioletowa suknia. Najważniejszym celem dla którego to służy to rozpoznawanie w czarno-białym tłumie porządkowego.


Cytuj
A to, że przez tyle lat żaden ksiądz czy kleryk (nawet z tradycyjnych instytutów) nie umie być ceremoniarzem, uważam za cud. Te pompony przy pasach to pewnie są tylko dla bezpieczeństwa, trudniej się potknąć.
O ile nie umie. Może ktoś by się znalazł? Trudno powiedzieć. Przecież w instytutach udziela się święceń na przykład. I chyba ktoś tam "ceremoniarzuje".
Być może jeden albo drugi umie być ceremoniarzem, ale tylko w rycie swojego instytutu.
Ceremoniarzem, tak jak kantorem - i duszpasterzem - można być tylko w określonej wspólnocie.


1) Dobry ceremoniarz to nawet małpę wyszkoli, żeby potrafiła go zastąpić. W dobie internetu i kamer cyfrowych nie ma problemu nagrać materiał instruktażowy dla jakiegoś księdza i niech ogląda, aż zrozumie. Przez tydzień warsztatów było można robić próby dla księdza ceremoniarza i tłuc mu wiedzę do głowy. Kompresować. Repetitio est mater studiorum. Tydzień – to jest naprawdę sporo czasu.
2) Można NOMowego księdza w tydzień nauczyć odprawiania Najświętszej Ofiary wg starożytnego rytu, a nie można nauczyć doświadczonego księdza trydenciaka jak posługiwać do Mszy pontyfikalnej jako ceremoniarz? Co według Pana jest trudniejsze: nauka sprawowania Mszy świętej czy „podawanie czapki”?
3) Diakonem asystentem (to chyba właściwa nazwa) był ks. Grzegorz Śniadoch IDP. Ksiądz z takim doświadczeniem, po seminarium tradycyjnym powinien poświęcić maksymalnie kilka godzin na ogarnięcie tematu.
4) Jeśli nawet nie znalazłby się drugi kapłan zdolny podjąć się posługi ceremoniarza pomocnika, to tym mniej ważnym ceremoniarzem mógłby już być świecki. Byłby chociaż jeden ceremoniarz ze święceniami prezbiteriatu – ale to byłby postęp, a postępu tradycjonaliści nie lubią :D
1)Ceremoniarz małpę wyszkoli, żeby mszę odprawiła. Żeby ją zorganizować i w całości przeprowadzić to trzeba już być homo sapiens sapiens.
2) Nota bene - nie widziałem ani nie słyszałem aby na którymkolwiek warsztacie ministranckim był przez te pięć lat jakiś ksiądz. To po stronie duchownego jest inicjatywa by się tej sztuki uczyć
3)Więc pan mu to zaproponuje.
4)Jest przy takich celebrach trzech ceremoniarzy - pierwszy przy celebransie, drugi przy służbie, trzeci przy chórze duchownych i innych przebierańców. Na chwilę obecną znam tylko jednego indultowego księdza w kraju, który jest dość pojętny i ma dość chęci aby się tego nauczyć. I jednego nieindultowego, który by sam z książek to wszystko wyprowadził. Co do jednego ecclesia dei to wnioskując z jego własnych słów można się spodziewać, że byłby w stanie, lecz nigdy w działaniu go nie widziałem, więc to tylko w oparciu o jego zapewnienia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Lipca 24, 2018, 23:24:35 pm
należy rozróżniać funkcję ceremonjarza i urząd ceremonjarza; w nieszczęsnym NOMie dodatkowo (czy tam zamiast) posługę (od jakiégoś czasu coś takiégo się wymyśla).
Przypuszczam, że przywileje dotyczącé koloru szat dotyczą ceremonjarza z urzędu, ale pewności nié mam. Jeśli się mylę, niech ktoś sprostuje.
Liturgia nie przewiduje funkcji ceremoniarza. Ceremoniał Biskupi przepisuje Mistrza Ceremonij, czyli urzędnika który czuwa nad porządkiem nabożeństwa.
Tak zwany ceremoniarz na parafialnych indultach vel w kaplicach bractwa to uzurpacja.
Znakiem rozpoznawczym ceremoniarza w czasie nabożeństw katedralnych i kanonickich jest fioletowa suknia. Najważniejszym celem dla którego to służy to rozpoznawanie w czarno-białym tłumie porządkowego.

Liturgja przewiduje funkcję ceremonjarza wydzieloną, jak prawie wszystko, z dyjakonatu (bo διακονος to sługa). W tę funkcję na parafjalnym powszednim NOMie w naturalny sposób wchodzi mały ministrant, gdy podprowadza nowégo kolegę, który piérwszy raz niesie ampułki do ołtarza. W przypadku tradycyjnéj Mszy recytowanéj ze względu na jednégo tylko służącégo ta funkcja nie realizuje się przez odrębną osobę. Tak to widzę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 25, 2018, 00:01:48 am
[
Liturgia nie przewiduje funkcji ceremoniarza. Ceremoniał Biskupi przepisuje Mistrza Ceremonij, czyli urzędnika który czuwa nad porządkiem nabożeństwa.
Tak zwany ceremoniarz na parafialnych indultach vel w kaplicach bractwa to uzurpacja.


ciekawe
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 26, 2018, 04:45:32 am
https://www.facebook.com/groups/418441435016560/?ref=direct
wow , Darius Olewinski ostro ciśnie z AC  :o i z "fioletowymi" świeckimi ceremoniarzami

Ciekawe, co by ten ksiądz powiedział o tym: https://lmswrexham.weebly.com/news-blog/institute-of-christ-the-king-sovereign-priestly-ordinations-2018#

https://lmswrexham.weebly.com/uploads/2/1/3/7/21375860/img-5637_orig.jpg
 :-X :-X

księża w tym instytucie powinni mieć obowiązkowe praktyki w fsspx, w pracy na ulicy z narkomanami itd, Indie, Afryka, a potem zabawa (oczywiście za swoje pieniądze, od rodziców czy skąd tam mają)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Lipca 26, 2018, 08:15:49 am
Próbuje Pan tu przenieść spory, które na fejsbuku są obecne od dwóch lat co najmniej? Nie przenoszą się tutaj za bardzo, bo ogólnie fora tracą żywotność na rzecz portali społecznościowych.

Cytuj
księża w tym instytucie powinni mieć obowiązkowe praktyki w fsspx, w pracy na ulicy z narkomanami itd, Indie, Afryka, a potem zabawa (oczywiście za swoje pieniądze, od rodziców czy skąd tam mają)
Z tego co mi się kojarzy to ten instytut chyba powstał w Afryce, w Gabonie jeśli się nie mylę. Chyba ciągle tam jest obecny.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 26, 2018, 12:10:59 pm
Próbuje Pan tu przenieść spory, które na fejsbuku są obecne od dwóch lat co najmniej? Nie przenoszą się tutaj za bardzo, bo ogólnie fora tracą żywotność na rzecz portali społecznościowych.

Cytuj
księża w tym instytucie powinni mieć obowiązkowe praktyki w fsspx, w pracy na ulicy z narkomanami itd, Indie, Afryka, a potem zabawa (oczywiście za swoje pieniądze, od rodziców czy skąd tam mają)
Z tego co mi się kojarzy to ten instytut chyba powstał w Afryce, w Gabonie jeśli się nie mylę. Chyba ciągle tam jest obecny.

1. Nie próbuję. Odnotowuję, że jest. Nie mam facebuka, nie wiem, co tam piszą i od kiedy. Forum krzyz to jedyne forum,jakie czytam i na którym piszę (jeszcze kilkanaście dni)

1 i 1/2To, że forma tracą żywotność na rzecz FB jest złe i trzeba z tym walczyć.


2. Faktycznie. Byli mi zatem posłuszni, zanim zdążyłem o tym pomyśleć.

2 i 1/2 to tłumaczy zdjęcie honorowego trzymacza nakrycie głowy 

chociaż nie do końca o taką obecność mi chodziło: https://rzymski-katolik.blogspot.com/2011/08/instytut-chrystusa-krola-i-najwyzszego.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 26, 2018, 12:26:34 pm
Czy o tego czapotrzymacza panu chodzi?
(https://lmswrexham.weebly.com/uploads/2/1/3/7/21375860/img-5637_orig.jpg)

Tutaj mamy doskonały przykład Szwajcara, jak nazywano w Polsce  porządkowego na procesji:
(https://lmswrexham.weebly.com/uploads/2/1/3/7/21375860/img-5507_orig.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 26, 2018, 12:32:32 pm
Tak.

Mnie ten szwajcar przypomina ludzika lego z lat 90

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQRnUhe8MvWAEM5JfSXOIZLB4zE44Q6V0Ldbyu28R5de57CchLXqA
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Lipca 26, 2018, 13:36:30 pm
Cytuj
1. Nie próbuję. Odnotowuję, że jest. Nie mam facebuka, nie wiem, co tam piszą i od kiedy. Forum krzyz to jedyne forum,jakie czytam i na którym piszę (jeszcze kilkanaście dni)

Też nie mam. Profile były publiczne. Można było czytać tylko z takim makamanetem, że na dole ciągle wyskakiwało takie złośliwe coś zachęcające do założenia facebuka, ale się dało i z tym,.

Cytuj
1 i 1/2To, że forma tracą żywotność na rzecz FB jest złe i trzeba z tym walczyć.

Też nie uważam tego za dobre. Natomiast walczyć moim zdaniem nie ma co. Fejsbuk pochłonął "Naszą klasę", może i kiedyś fejsbuka coś pochłonie.

Cytuj
2. Faktycznie. Byli mi zatem posłuszni, zanim zdążyłem o tym pomyśleć.

2 i 1/2 to tłumaczy zdjęcie honorowego trzymacza nakrycie głowy

chociaż nie do końca o taką obecność mi chodziło: https://rzymski-katolik.blogspot.com/2011/08/instytut-chrystusa-krola-i-najwyzszego.html

Tzn. o jaką?
Krótki opis misji w Afryce jest tutaj:http://www.institute-christ-king.org/institute/africa-missions/ (http://www.institute-christ-king.org/institute/africa-missions/)
Więcej narkomanów zamiast Solemn High Mass in the jungle? Tudzież Preaching to the assembled faithful jest za mało kerygamtyczne?

Tu jest więcej po francusku, niestety to mnie przerasta:
http://www.jma-icrsp.org/index.php?page=qui-sommes-nous (http://www.jma-icrsp.org/index.php?page=qui-sommes-nous)

Ale, żeby było miło dali ładne kolorowe obrazki:

(http://www.jma-icrsp.org/uploads/images/Mouila%202017/20171009_092021.jpg)

(http://www.jma-icrsp.org/uploads/images/Gallery/Mouila-2017/Les%20Ateliers%20et%20les%20Arts/IMG_3658.jpg)

(http://www.jma-icrsp.org/uploads/images/Gallery/Mouila%202018/Kermesse%20de%20fin%20du%202eme%20trimestre%20pour%20les%20%C3%A9l%C3%A8ves/20180323_131030.jpg)

(http://www.jma-icrsp.org/uploads/images/Gallery/Camp%20des%20jeunes%20Mouila/2016%20camp%20des%20Filles/20160802_152034.jpg)

Nawet takie coś. No dobrze, to już przesada. Pewnie jak był mały też był "czapotrzymaczem" i teraz się odgrywa  :) Na pocieszenie, że to nie tylko zabawa można nadmienić, że to po udzieleniu Sakramentu Bierzmowania:

(http://www.jma-icrsp.org/uploads/images/Gallery/Mouila%202018/Confirmation%20de%2022%20fid%C3%A8les%20de%20la%20Mission%20par%20Msgr%20MADEGA/DSC_1083.JPG)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 26, 2018, 14:29:49 pm

Też nie mam. Profile były publiczne. Można było czytać tylko z takim makamanetem, że na dole ciągle wyskakiwało takie złośliwe coś zachęcające do założenia facebuka, ale się dało i z tym,.


Też nie uważam tego za dobre. Natomiast walczyć moim zdaniem nie ma co. Fejsbuk pochłonął "Naszą klasę", może i kiedyś fejsbuka coś pochłonie.


Dla mnie to jest odkrycie dzisiejszej nocy, czym się podzieliłem na forum.

Nie wiem, kto ma FB, kto na ile go przegląda. Nie widzę nic złego ani dziwnego w tym, że podałem link i wyraziłem swoją opinie. Kwestia tam poruszana interesuje mnie, tutaj też jest porusza, a nikt nie wspominał o tym księdzu. O tyle jest jest on dla mnie wartościowym źródłem, że poda źródła czasem.





Tzn. o jaką?
Krótki opis misji w Afryce jest tutaj:http://www.institute-christ-king.org/institute/africa-missions/
Więcej narkomanów zamiast Solemn High Mass in the jungle? Tudzież Preaching to the assembled faithful jest za mało kerygamtyczne?

Tu jest więcej po francusku, niestety to mnie przerasta:
http://www.jma-icrsp.org/index.php?page=qui-sommes-nous

Co przerasta w tym tekście?

Chodziło mi o to, że misja w Afryce nie zrodziła się z potrzeby serca, a bycie wikariuszem generalnym to nie jest zajęcie ostatniego miejsca...

Czy przebywanie z narkomani jest bardziej kerygmatyczne do  Mszy z lewitami? Nie musi, ale może być.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Lipca 26, 2018, 14:30:55 pm
Szanowni Państwo,

Widzę, że wiele wody upłynęło, a wciąż pływacie po mieliźnie. Pozwolę sobie odnieść się więc do kolejnych kwestii:

1. W liturgii pontyfikalnej postępując ściśle według rubryk pierwszym ceremoniarzem (synonim "mistrza ceremonii") powinien być biegły w obrzędach prezbiter, a drugim choćby tonsurowany kleryk. Ale jest to wymóg czysto ceremonialny, bowiem ani jeden ani drugi w toku liturgii nie robi niczego, co wymaga aby realnie posiadali oni święcenia określonego stopnia.
W czasie, gdy powstawało Caeremoniale episcoporum (XIX wiek) po prostu nie było mowy o tym, aby ceremoniarzem mógł być ktoś świecki. A to z prostego powodu - nie bylo świeckich tak wykształconych i zaangażowanych jak dzisiaj. Nie wiem, czy zdają sobie Państwo sprawę z tego, że we mszy śpiewanej kapłana (bez subdiakona i diakona) ceremoniarzem (choc lepiej nazwać go asystującym przy mszale) może być świecki ministrant dopiero właściwie od lat 50 XX wieku? Wcześniej również musiał to być kleryk?
Wszystko dlatego, że po prostu nie było wtedy odpowiednio wykształconych osób świeckich. Rubryka mówiąca wymaganych od ceremoniarzy święceń już od dawna nie była przestrzega - tak że nawet bardzo szanowany ceremoniał Adriana Fortescue przytaczając ją zaznacza, że powszechnie się jej nie zachowuje. A trzeba pamiętać, że łamana przez długi czas rubryka, podczas gdy nie spotyka sie jej łamanie z krytyką biskupa lub Rzymu, staje się z czasem prawomocnym zwyczajem.
Reasumując - uważam, że "wystawienie" dwóch biegłych ceremoniarzy na mszę pontyfikalną jest pragmatycznie i teologicznie uzasadnione. Nauczenie kapłana aby raz jeden był ceremoniarzem byłoby trudne, byłby stremowany i sztuczny, bo denerwowałby się swoją niezwykłą rolą.
Oddzielną kwestią jest strój. Czy tacy ceremoniarze muszą mieć fioletowe sutanny? Oni je ubierają nie dla podkreślenia swojej godności, a godności celebransa. To jedno. Drugie - byłem na tej Mszy i wiem, że arcybiskup miał pełną świadomość, że jako ceremoniarze usługują świeccy, co w milczący sposób zaakceptował. A dzień wcześniej spotykając się z ceremoniarzami miał możliwość wyrażenia sprzeciwu.
Choć ja osobiście będą na miejscu tamtejszych ceremoniarzy raczej nie ubierałbym fioletowej sutanny a został przy czarnej, to jednak jestem zdania, że tu temat jest dosyć mocno otwarty, i jeśli spośród tradi-autorytetów takich jak kard. Burke, abp. Pozzo czy bp. Schneider nikt nie uznał tego za gorszące czy niewłaściwe, nie uważam, że mamy prawo sprawę krytykować.

2. Co do zasady ministranci z kapami powinni być klerykami. Podobnie dotyczy to kantorów którzy chcą nosić kapę (patrz wyjaśnienie PCED nr 2 tu: https://3.bp.blogspot.com/_A5W-t7caxb0/Rgcep-XWmhI/AAAAAAAAAAM/K5scXp82XLg/s640/EDS%231.jpg (https://3.bp.blogspot.com/_A5W-t7caxb0/Rgcep-XWmhI/AAAAAAAAAAM/K5scXp82XLg/s640/EDS%231.jpg)). Pluwiał jest szata liturgiczną, której noszenie w określonych wypadkach było możliwe co najmniej po tonsurze i od tej reguły nie było trwałych, wieloletnich ani powszechnych wyjątków, które uzasadniałyby odstępstwa. W praktyce jednak klerycy ani księża nie chcą się tej roli podejmować i spada ona na świeckich. Jest to nadużycie, ale jednak niewielkie.

I teraz chciałbym pozwolić sobie w tym miejscu na pewną ogólną refleksję - bo myślę, że kto nie ma wieloletniego zakrystyjnego doświadczenia (z różnych miejsc), ten niewiele wie o niektórych sprawach. Sam wielokrotnie obrywałem, za pełnienie funkcji subdiakona jako stały świecki akolita. Że "można było wziąć księdza, albo kleryka".

Otóż bardzo często "nie można było". Wyobraźcie sobie Państwo przypadek, kiedy kleryk 3 roku (obłóczony, posługa lektoratu) posługuje jako subdiakon w tunicelli. W seminarium rozchodzi się plotka, że się przebrał za diakona (władze seminarium nie kumają co to KRR ani kto to zastępczy subdiakon). Zarzuca mu się uzurpowanie święceń diakonatu. I nawet jak przy pomocy duszpasterza tradycji sprawę udaje się odkręcić, na chłopaka już dziwnie patrzą jego koledzy z seminarium i przełożeni. To samo dotyczy noszenia kapy.
W końcu ubranie fioletowej sutanny przez księdza czy kleryka natychmiast spowoduje nabijanie się wszystkich dookoła, donoszenie do biskupa, posądzanie o uzurpowanie sobie urzędu. I nie pomogą tłumaczenia, że ryt tego wymaga wobec kogoś, kto nie ma o tym pojęcia. Dlatego masowo:
a) klerycy unikają służenia jako zastępczy subdiakon czy też w pluwiale z obawy przez relegowaniem z seminarium (i popieram ich - nie ważne, że niesprawiedliwie mogą oberwać; ważniejsze aby zrealizowali powołanie i dotrwali do święceń - kapłanów dobrych nam trzeba, prawda?)
b) księża unikają służenia jako diakon czy subdiakon, bo jest to nienaturalne w Novus Ordo, źle postrzegane przez kolegów. Stają się obiektem drwin. I pół biedy, że oni sami. Księża nie mający związku z NFRR kpią sobie z rytu. To sam dotyczy służenia jako ministrant, o fioletowej sutannie już nawet nie wspominając.
c) służenie jako ministrant wymaga bardzo dobrej sprawności fizycznej, zgrania ruchów. Wymaga dużego doświadczenia, wiedzy i pewności siebie. Proszę mi uwierzyć, że tego sie nie da wyuczyć w toku jednych warsztatów. Po drugie ksiądz mający już 35-40 lat nie ma tej sprawności fizycznej. Cięzko takim usługiwać już jako subdiakon czy diakon, a co dopiero ceremoniarz czy pluwialista.

Co do uwagi:
Cytuj
Można NOMowego księdza w tydzień nauczyć odprawiania Najświętszej Ofiary wg starożytnego rytu, a nie można nauczyć doświadczonego księdza trydenciaka jak posługiwać do Mszy pontyfikalnej jako ceremoniarz? Co według Pana jest trudniejsze: nauka sprawowania Mszy świętej czy „podawanie czapki”?

Dużo łatwiej odprawić msze, mając kompetentnego ceremoniarza, który wszystko kuma i nad wszystkim czuwa, pomoże w razie problemu, niż być ceremoniarzem. Bycie ceremoniarzem to nie jest żadne "podawanie czapki" (to akurat zadanie diakona). To przygotowanie przebiegu celebracji i poprowadzenie jej w sposób sprawny. To umiejętność reagowania na sytuacje kryzysowe, błędy, wypadku jakie się zdarzają. To wymaga naprawdę olbrzymiej wiedzy i dużego doświadczenia. O ile noszącego kadzidło czy święce można wyszkolić co ma robić "jak małpę", o tyle ceremoniarza się zwyczajnie nie da.

Krótko: pewne zachowania są formalnym złamaniem rubryk, jednak nienaruszającym teologii, a uzasadnionym pragmatyzmem i (Ctrl-C | Ctrl-V z oficjalnej doktryny FSSPX ;D) trwającym w Kościele stanem permanentnego pomieszania duchowego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 26, 2018, 15:03:18 pm
przynajmniej szczerze
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MK w Lipca 26, 2018, 16:03:11 pm
W końcu ubranie fioletowej sutanny przez księdza czy kleryka natychmiast spowoduje nabijanie się wszystkich dookoła, donoszenie do biskupa, posądzanie o uzurpowanie sobie urzędu. I nie pomogą tłumaczenia, że ryt tego wymaga wobec kogoś, kto nie ma o tym pojęcia. Dlatego masowo:
a) klerycy unikają służenia jako zastępczy subdiakon czy też w pluwiale z obawy przez relegowaniem z seminarium (i popieram ich - nie ważne, że niesprawiedliwie mogą oberwać; ważniejsze aby zrealizowali powołanie i dotrwali do święceń - kapłanów dobrych nam trzeba, prawda?)
b) księża unikają służenia jako diakon czy subdiakon, bo jest to nienaturalne w Novus Ordo, źle postrzegane przez kolegów. Stają się obiektem drwin. I pół biedy, że oni sami. Księża nie mający związku z NFRR kpią sobie z rytu. To sam dotyczy służenia jako ministrant, o fioletowej sutannie już nawet nie wspominając.
c) służenie jako ministrant wymaga bardzo dobrej sprawności fizycznej, zgrania ruchów. Wymaga dużego doświadczenia, wiedzy i pewności siebie. Proszę mi uwierzyć, że tego sie nie da wyuczyć w toku jednych warsztatów. Po drugie ksiądz mający już 35-40 lat nie ma tej sprawności fizycznej. Cięzko takim usługiwać już jako subdiakon czy diakon, a co dopiero ceremoniarz czy pluwialista.

Na marginesie: pisanie czegoś takiego i jednoczesne atakowanie FSSPX, wymaga bardzo dziwnego toku rozumowania. Skoro za służenie do Trydentu są "drwiny" i "relegacje z seminarium" to ja nie mam więcej pytań do indultowców.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Lipca 26, 2018, 16:47:33 pm
Nie są to zjawiska powszechne, ale dosyć uciążliwe. I będą trwały aż nie nastąpi zmiana pokoleniowa. U władzy ciągle są ludzie, dla których "reforma liturgiczna" to okres ich młodości. Więc nie będą nigdy jej krytykowali, bo musieliby skrytykowac większość swojego życia, a to po ludzki trudne. Odrobina znajomości psychologii by się przydała.

Co do FSSPX - właśnie FSSPX się należy i to bardzo. Bo tam takie problemy jak opisane wyżej nie mają miejsca. A jednak biskupi dosyć powszechnie celebrują jaką pokraczną formę Mszy - ni to pontyfikalna, nit o czytana biskupa a jakiś miks pontyfikalnej i śpiewanej/solennej prezbitera. To nie jedyne problemy!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 26, 2018, 16:50:08 pm

W czasie, gdy powstawało Caeremoniale episcoporum (XIX wiek) po prostu nie było mowy o tym, aby ceremoniarzem mógł być ktoś świecki. A to z prostego powodu - nie bylo świeckich tak wykształconych i zaangażowanych jak dzisiaj. Nie wiem, czy zdają sobie Państwo sprawę z tego, że we mszy śpiewanej kapłana (bez subdiakona i diakona) ceremoniarzem (choc lepiej nazwać go asystującym przy mszale) może być świecki ministrant dopiero właściwie od lat 50 XX wieku? Wcześniej również musiał to być kleryk?
Wszystko dlatego, że po prostu nie było wtedy odpowiednio wykształconych osób świeckich. Rubryka mówiąca wymaganych od ceremoniarzy święceń już od dawna nie była przestrzega - tak że nawet bardzo szanowany ceremoniał Adriana Fortescue przytaczając ją zaznacza, że powszechnie się jej nie zachowuje. A trzeba pamiętać, że łamana przez długi czas rubryka, podczas gdy nie spotyka sie jej łamanie z krytyką biskupa lub Rzymu, staje się z czasem prawomocnym zwyczajem.

Nawet wcześniej. Angielska wiki podaje:

Cytuj
The Cæremoniale Episcoporum (Ceremonial of Bishops) is a book that describes the Church services to be performed by Bishops of the Latin Rite of the Roman Catholic Church.

Pope Clement VIII published on 14 July 1600 the first book to bear this name, a revision, in line with the renewal ordered by the Council of Trent, of the contents of books, called Ordines Romani, written from the end of the seventh century on to describe the ceremonies for the election and ordination of a Pope and to give indications for Mass and other celebrations by the Pope in the course of the year. The contents of these books were enriched over time. A work in two sections that became known as De Cæremoniis Cardinalium et Episcoporum in eorum diœcesibus (Ceremonies of Cardinals and Bishops in Their Own Dioceses) was added in the sixteenth century. Pope Clement VIII's Cæremoniale Episcoporum was based on these texts and on others that have now been lost. The work of preparation, begun in December 1582 under Pope Gregory XIII took 17 years. A facsimile of the original 1600 edition in two books was published by Libreria Editrice Vaticana in 2000.


Na marginesie: pisanie czegoś takiego i jednoczesne atakowanie FSSPX, wymaga bardzo dziwnego toku rozumowania. Skoro za służenie do Trydentu są "drwiny" i "relegacje z seminarium" to ja nie mam więcej pytań do indultowców.

Przepraszam, ale nic nie zrozumiałem. Co ma jedno do drugiego w pańskim wpisie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 26, 2018, 18:09:44 pm
Skoro mamy prawo uwspółcześniać VOM, argumentując jak wyżej, to polecam podstawić sobie w miejsce  "świeckiego ceremoniarza biskupiego" czy "świecki w kapie" słowo "ministrantka" lub "Komunia na rękę".

Jeżeli te argumenty kogoś przekonują, powinny przekonać i do tych dwu rzeczy.

Najbardziej mi się podoba:

"A trzeba pamiętać, że łamana przez długi czas rubryka, podczas gdy nie spotyka sie jej łamanie z krytyką biskupa lub Rzymu, staje się z czasem prawomocnym zwyczajem."


i ta pokora na otwarcie:

"Widzę, że wiele wody upłynęło, a wciąż pływacie po mieliźnie."

Szacunek dla pana, że potrafi pan się przyznać otwarcie do łamania przepisów liturgicznych, ale wolę pływać na tej mieliźnie niż taplać się w szambie hipokryzji, bo te same osoby (nie mówię, że pan) szyderczo i napastliwie krytykują liturgię neo, Komunię na rękę, ministrantki (a to nawet nie są nadużycia!) lub małe niedociągnięcia księży w NOM, a równocześnie uzurpują sobie prawo do modyfikacji VOM i łamania przepisów liturgicznych. Ja, w rozumieniu tego forum, jestem modernistą, ostatnio nawet skrajnym, możliwe, że nawet uznawałbym KK za KK, gdyby dopuścił święcenia kobiet, ktoś by mi musiał wytłumaczyć,dlaczego można zmienić ORDINATIO SACERDOTALIS i podać przykłady, że takie rzeczy miały miejsce, ale nie ważyłbym się orzekać, co wolno teraz w VOM, bo czasy się zmieniły i jest "potrzeba". Tę liturgię stworzyły wieki, kierując umysłami duchownych, nie  zaś świeckich, i właśnie piękne jest w niej to, że klerykalna. Kościół w swojej mądrości dał pole do popisu ludziom świeckim i przygotował dla nich nową liturgię, w niej można się pięknie realizować.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 26, 2018, 18:42:47 pm
Pan znowu bredzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Lipca 26, 2018, 19:03:19 pm
Szacunek dla pana, że potrafi pan się przyznać otwarcie do łamania przepisów liturgicznych, ale wolę pływać na tej mieliźnie niż taplać się w szambie hipokryzji, bo te same osoby (nie mówię, że pan) szyderczo i napastliwie krytykują liturgię neo, Komunię na rękę, ministrantki (a to nawet nie są nadużycia!) lub małe niedociągnięcia księży w NOM, a równocześnie uzurpują sobie prawo do modyfikacji VOM i łamania przepisów liturgicznych. Ja, w rozumieniu tego forum, jestem modernistą, ostatnio nawet skrajnym, możliwe, że nawet uznawałbym KK za KK, gdyby dopuścił święcenia kobiet, ktoś by mi musiał wytłumaczyć,dlaczego można zmienić ORDINATIO SACERDOTALIS i podać przykłady, że takie rzeczy miały miejsce, ale nie ważyłbym się orzekać, co wolno teraz w VOM, bo czasy się zmieniły i jest "potrzeba". Tę liturgię stworzyły wieki, kierując umysłami duchownych, nie  zaś świeckich, i właśnie piękne jest w niej to, że klerykalna. Kościół w swojej mądrości dał pole do popisu ludziom świeckim i przygotował dla nich nową liturgię, w niej można się pięknie realizować.

Żeby było jasne - nigdy w kapie nie chodziłem (choć akurat bym mógł) ani fioletowej sutanny nigdy na sobie nie miałem - podzieliłem się swoją opinią w teamcie.

Co do zaś reszty - ministrantek i innych bredni - jest pewien rozsądny margines, w jakim wolno nam się poruszać. O ile przyzwolenie na bycie ceremoniarzem (vel. jednym z ministrantów) świeckiemu nie jest żadnym szczególnym naruszeniem tradycji Kościoła, o tyle ministrantki to już poważne naruszenie; Komunia na rękę była z kolei wielokronie krytykowana przez Rzym, aż została zatwierdzona w akcie desperacji. Pierwszy list Pawła VI w tym temacie w pierwszych zdania wyjaśnia, że jest to zatwierdzenie niemożliwego do opanowania nieposłuszeństwa.

Proszę pamiętać w danej liturgii bycie duchownym zaczynało się dużo wcześniej niż w Novus Ordo. W efekcie właściwie ktoś taki jak ustanowiony lektor czy akolita jest odpowiednikiem duchownego ze starej liturgii. Jedynie z powodu zmian w kodeksie kanonicznym tak nie jest. Ale to jedyna różnica.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MK w Lipca 26, 2018, 19:13:29 pm

Na marginesie: pisanie czegoś takiego i jednoczesne atakowanie FSSPX, wymaga bardzo dziwnego toku rozumowania. Skoro za służenie do Trydentu są "drwiny" i "relegacje z seminarium" to ja nie mam więcej pytań do indultowców.

Przepraszam, ale nic nie zrozumiałem. Co ma jedno do drugiego w pańskim wpisie?

To, że pan woland twierdzi że w Kościele jest wszystko OK, a tych schizmatyckich lasandrystów najlepiej wysłać na Księżyc (wiem, ironizuję). Jednocześnie podaje przykład, że kleryk za całkowicie normalne służenie jako "słomiany" subdiakon może wylecieć z seminarium. Noż kuria, Nowa Wiosna Kościoła w praktyce!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 26, 2018, 19:16:04 pm
Alumna mogą spotkać reperkusje z powodu niezrozumienia subdiakonowania jako normalnej rzeczy w KRR. Te same złośliwości spotykają (byłych) kleryków tradycjonalistycznych i takich właśnie ustanowionych lektorów i akolitów ze strony niedouczonych a sklerykalizowanych środowisk trydenckich.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Najmłodszy syn w Lipca 26, 2018, 19:28:05 pm
Reasumując - uważam, że "wystawienie" dwóch biegłych ceremoniarzy na mszę pontyfikalną jest pragmatycznie i teologicznie uzasadnione. Nauczenie kapłana aby raz jeden był ceremoniarzem byłoby trudne, byłby stremowany i sztuczny, bo denerwowałby się swoją niezwykłą rolą.
Niezwykła rola to bycie celebransem podczas Mszy i jest to bardzo wymagające zadanie. Reszta to tylko służba. Każdy świecki ceremoniarz kiedyś miał swój pierwszy raz, był stremowany i pewnie sztuczny.
Zupełnie się nie zgodzę z tym co Pan napisał. Tradycyjna Msza pontyfikalna jest jasno określona, a zatem z pomocą świeckiego ceremoniarza można uporządkować i przyswoić wiedzę dotyczącą funkcji ceremoniarza, przećwiczyć asystę i omówić ewentualne problemy. To nie NOM, że biskup może weźmie mitrę i założy, może jej nie weźmie, a może weźmie, ale rzuci nią na krzesło stojące 2-3 metry dalej. Rozumiem obawy, że ksiądz mógłby sobie nie poradzić w przygotowaniu asysty od deski do deski, ale nasza rozmowa dotyczy stricte służby podczas samej Mszy. Również trud służby jako ceremoniarz rośnie wprost proporcjonalnie do stopnia nieprzygotowania pozostałych ministrantów. Dlatego mogę zrozumieć, że ksiądz bałby się podjąć posługi ceremoniarza na Mszy solennej, gdzie subdiakon jest niedoświadczony i jest lewitą specjalnej troski.
Bycie ceremoniarzem to nie jest żadne "podawanie czapki" (to akurat zadanie diakona).
To aluzja do jednej z wypowiedzi na facebooku ;) Myślę, że zetknął się z nią Pan.
O ile noszącego kadzidło czy święce można wyszkolić co ma robić "jak małpę", o tyle ceremoniarza się zwyczajnie nie da.

Po drugie ksiądz mający już 35-40 lat nie ma tej sprawności fizycznej. Cięzko takim usługiwać już jako subdiakon czy diakon, a co dopiero ceremoniarz czy pluwialista.
Czy wraz z przyjęciem diakonatu połowa mózgu zamiera czy dopiero po prezbiteriacie? Rozumiem, że konkretny ksiądz może być niezdolny do pełnienia funkcji ceremoniarza – zdarza się. Ale na tych konkretnych warsztatach było kilku doświadczonych księży prowadzących duszpasterstwa Tradycji. To nie są podeszli wiekiem kapłani, ale prezbitery w sile wieku. Czy nawet jeden „Sacerdos idoneus” się nie znajdzie? Żadnego odważnego? Proszę mnie zrozumieć, ciągłe powtarzanie, że żaden nie umiał robi się nudne. No to niech się nauczy. Niech ćwiczy. Może na Ars Celebrandi warto zrobić grupę dla księży, aby uczyli się służby jako ceremoniarz?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MK w Lipca 26, 2018, 19:40:16 pm
Te same złośliwości spotykają (byłych) kleryków tradycjonalistycznych i takich właśnie ustanowionych lektorów i akolitów ze strony niedouczonych a sklerykalizowanych środowisk trydenckich.

Nie wiem co pan pali, ale gdzie to można kupić?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 26, 2018, 19:45:35 pm
@woland

Nie chodziło mi o to, że pan chodził, bo pan akurat jako jedyny z tego grona przyznawał juz wcześniej, że fiolety i kapy nie ok, co pokazywałem panu Kefaszowi.

Dla jednych jest brednią to, co ja piszę, dla innych, że pan może mimo papierka z ED byś subdiakonem.



. W efekcie właściwie ktoś taki jak ustanowiony lektor czy akolita jest odpowiednikiem duchownego ze starej liturgii. Jedynie z powodu zmian w kodeksie kanonicznym tak nie jest. Ale to jedyna różnica.

No więc ministrantka jest nowym odpowiednikiem ministranta( w posoborowiu jest lektor świecki i nie, jest ministrant facet i nie), a Komunia na rękę Komunii na klęczkach, tak jak świecki lektor lektora przedsoborowego.

Zasada jest ta sama, mamy posoborową rzeczywistość inną od przedsoborowej i twierdzimy, że ta nowa  może być użyta w miejsce tej starej.


 

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Lipca 26, 2018, 21:01:02 pm
Prawie bym się z Panem SM zgodził, ale tutaj wchodzimy na wyżej wspomnianą kwestię "filozofii prawa". Panu pewnie "tradsi"  się kojarzą ze sztywną "literą prawa", poniekąd słusznie, ale bardziej na skojarzenia niż na rzeczywiste funkcjonowanie. Mało kto odnosi się do prawa dla samego prawa (chociaż i tacy się znajdą). Raczej za prawem coś stoi. Za sprzeciwem wobec Komunii na rękę stoją konkretne względy teologiczne. Tak samo jeśli chodzi o ministrantki (tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana, bo częściej tego intuicyjnie dosięgamy, że coś jest nie tak niż dobywamy argumentów). Również za kwestią ceremoniarza biskupiego stały konkretne kwestie teologiczne, które według Pana Wolanda są raczej zmienne ze względu na warunki (co nie znaczy, że tak jest). Nie mam czegoś osobiście przeciwko fioletowej sutannie u świeckich (tutaj mógłbym rozwijać temat, ale nie mam czasu), aczkolwiek wydaje mi się, że jeśli to kwestia drażliwa to należałoby tutaj ustąpić. Niemniej ładniejszej liturgii pontyfikalnej bym nie zorganizował (i brzydszej też nie bo na dzień dzisiejszy to poza moją możliwością - mogę być najwyżej "subdiakonem - niedoświadczonym lewitą specjalnej troski. ") i AC wspominam bardzo dobrze. Nie przypominam sobie natomiast świeckich w kapach. Czy w tym roku takowi byli?

Cytuj
Szacunek dla pana, że potrafi pan się przyznać otwarcie do łamania przepisów liturgicznych, ale wolę pływać na tej mieliźnie niż taplać się w szambie hipokryzji, bo te same osoby (nie mówię, że pan) szyderczo i napastliwie krytykują liturgię neo, Komunię na rękę, ministrantki (a to nawet nie są nadużycia!) lub małe niedociągnięcia księży w NOM, a równocześnie uzurpują sobie prawo do modyfikacji VOM i łamania przepisów liturgicznych.
Przepraszam, że wtrącę się do tego co odnosi się do P. Wolanda. Wie Pan, ja też nie lubię liturgicznego wytykania. Denerwują mnie czasem różne nadużycia, czasem krytykuję, czasem się z nich śmieję, ale wytykania nie lubię. Ale to nie jest "tradsizm". Jest to obecne także w sprawie NOMu. Jeden z drugiego się podśmiewa "kto go uczył liturgiki?", a potem sam robi różne rzeczy nie tak jak powinien. Niestety - liturgika jest pożywną przestrzenią dla hipokryzji. Co nie znaczy, że należy rezygnować z liturgiki. Próby tego chyba nie przyniosły (i nie przynoszą) dobrych owoców (a hipokryzja zostaje).

Cytuj
To, że pan woland twierdzi że w Kościele jest wszystko OK, a tych schizmatyckich lasandrystów najlepiej wysłać na Księżyc (wiem, ironizuję). Jednocześnie podaje przykład, że kleryk za całkowicie normalne służenie jako "słomiany" subdiakon może wylecieć z seminarium. Noż kuria, Nowa Wiosna Kościoła w praktyce!
Nie wiem i nie chcę wiedzieć co twierdzi Pan Woland, który jest bardziej ratzingerystą niż tradycjonalistą  :) . Natomiast wydaje mi się, że mało który "postindultowiec" twierdzi, że jest wszystko okej. Różnica między "lefebrystą" a "postindultowcem" raczej odnosi się do postrzegania skali tego co jest nieokej i do podejmowanych tutaj środków.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Lipca 26, 2018, 21:52:30 pm
Również trud służby jako ceremoniarz rośnie wprost proporcjonalnie do stopnia nieprzygotowania pozostałych ministrantów. Dlatego mogę zrozumieć, że ksiądz bałby się podjąć posługi ceremoniarza na Mszy solennej, gdzie subdiakon jest niedoświadczony i jest lewitą specjalnej troski.

Nie chcę z Panem dyskutować. Ma Pan prawo do swojego zdania. Ja się podzieliłem swoją oceną "realności" pewnych działań. Dziele się nimi "szczerze" - to znaczy jestem moralnie przekonany, że moje obserwacje odpowiadają rzeczywistości.
Zapomina Pan jeszcze o jednym - a co jeśli celebrans jest - może nie "specjalnej troski", ale zwyczajnie niepewny, bo porusza się w zupełnie nowej przestrzeni liturgicznej?Celebruje słabo. Trzeba byc przygotowanym do "prowadzenia go". Subdiakon posługuje bardzo rzadko na takiej liturgii, diakon również. Dla większości osób jest to pierwszy raz. Nie jest prawdą, że asysta jest lepiej przećwiczona niż na typowej Mszy. Bo do typowej Mszy służy się setki razy. A do pontyfikalnej bardzo rzadko. Ceremoniarz musi wiedzieć co miał zrobić każdy, aby w razie błędu podpowiedzieć czy zadziałać. To serio nie jest funkcja polegająca tylko na "staniu i wyglądaniu".

Alumna mogą spotkać reperkusje z powodu niezrozumienia subdiakonowania jako normalnej rzeczy w KRR. Te same złośliwości spotykają (byłych) kleryków tradycjonalistycznych i takich właśnie ustanowionych lektorów i akolitów ze strony niedouczonych a sklerykalizowanych środowisk trydenckich.
Kleryk opuszczając seminarium z urzędu otrzymuje coś w rodzaju zawieszenia prawa do wykonywania przyjętych niższych święceń/posług. Może postarać się o ich przywrócenie, ale wymaga to decyzji biskupa miejsca takiej osoby. Nie może być tak, że ktoś opuszcza seminarium jako np. akolita, wraca do macierzystej diecezji i biskup nie ma nic do powiedzenia - nagle mu spada z nieba akolita. Dlatego ex-kleryk ma bana na wszystko co uzyskał w seminarium z urzedu. To trochę jak suspensa.

. W efekcie właściwie ktoś taki jak ustanowiony lektor czy akolita jest odpowiednikiem duchownego ze starej liturgii. Jedynie z powodu zmian w kodeksie kanonicznym tak nie jest. Ale to jedyna różnica.
No więc ministrantka jest nowym odpowiednikiem ministranta( w posoborowiu jest lektor świecki i nie, jest ministrant facet i nie), a Komunia na rękę Komunii na klęczkach, tak jak świecki lektor lektora przedsoborowego.
Zasada jest ta sama, mamy posoborową rzeczywistość inną od przedsoborowej i twierdzimy, że ta nowa  może być użyta w miejsce tej starej.

Jest zupełnie inaczej. W przypadku niższych święceń i posług rzeczywistość teologiczna jest identyczna. Mówi o trwale powierzonym urzędzie, powierzonym przez biskupa lub przełożone zakonnego (opata), mężczyźnie, powierzonym dożywotnio przez modlitwę błogosławieństwa i przekazanie przedmiotu związanego z pełnionym urzędem. Teologicznie jest to to samo. Natomiast prawo kanoniczne takie osoby przed reformą zaliczało do duchowieństwa, po reformie nie zalicza. Różnica jest legislacyjna, a nie teologiczna.

Natomiast jak zamieniamy ministranta ministrantką to już jest poważna różnica teologiczna. Do mszy trydenckiej powinni posługiwać mężczyxni mający niższe święcenia lub choćby tonsurę. Gdy ich brak zastępują ich inni mężczyźni bez tonsury - ministranci. Dlatego ubierają sutannę i komżę, bo ubieraj się tak, jak osoby, które zastępują. Mężczyznę zastępuje mężczyzna, nie kobieta.
Co do zasady w NOM jest analogicznie. DO mszy powinni służyć ustanowieni lektorzy i akolici, a w ich braku tzw. ministranci - również co do zasady chłopcy. Ministrantki są wyłomem w Tradycji Kościoła, bardzo szkodliwym zresztą.

Nie wiem i nie chcę wiedzieć co twierdzi Pan Woland, który jest bardziej ratzingerystą niż tradycjonalistą  :) . Natomiast wydaje mi się, że mało który "postindultowiec" twierdzi, że jest wszystko okej. Różnica między "lefebrystą" a "postindultowcem" raczej odnosi się do postrzegania skali tego co jest nieokej i do podejmowanych tutaj środków.
Nigdy się z tym nie kryłem - choć staram się w zgodzie ze swoim sumieniem wspierać tradycję katolicką, to uważam się za ratzingerystę.

Pozdrawiam!
 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 26, 2018, 22:21:43 pm


Jest zupełnie inaczej. W przypadku niższych święceń i posług rzeczywistość teologiczna jest identyczna. Mówi o trwale powierzonym urzędzie, powierzonym przez biskupa lub przełożone zakonnego (opata), mężczyźnie, powierzonym dożywotnio przez modlitwę błogosławieństwa i przekazanie przedmiotu związanego z pełnionym urzędem. Teologicznie jest to to samo. Natomiast prawo kanoniczne takie osoby przed reformą zaliczało do duchowieństwa, po reformie nie zalicza. Różnica jest legislacyjna, a nie teologiczna.

Natomiast jak zamieniamy ministranta ministrantką to już jest poważna różnica teologiczna. Do mszy trydenckiej powinni posługiwać mężczyźni mający niższe święcenia lub choćby tonsurę. Gdy ich brak zastępują ich inni mężczyźni bez tonsury - ministranci. Dlatego ubierają sutannę i komżę, bo ubieraj się tak, jak osoby, które zastępują. Mężczyznę zastępuje mężczyzna, nie kobieta.
Co do zasady w NOM jest analogicznie. DO mszy powinni służyć ustanowieni lektorzy i akolici, a w ich braku tzw. ministranci - również co do zasady chłopcy. Ministrantki są wyłomem w Tradycji Kościoła, bardzo szkodliwym zresztą.





Skoro zmianą teologiczną nie jest to, że ze wszystkich święceń niższych zostały dwa, do tego została zmieniona ich nazwa na "posługi", została możliwość nadawania ich osobom świeckim, i to nawet nie klerykom, zmieniło się praktycznie wszystko, to jak zmianą teologiczną może być to, że zwykłym ministrantem  będzie dziewczyna, skoro ministrantury de facto nie regulują żadne dokumenty Kościele... Służono w strojach świeckich itp. W sumie to chodzi o odpowiadania i podanie ampułek... Podnosi pan zwyczaj do miana teologii, a bagatelizuje całkowitą zmianę w podejściu do święceń niższych i tego, kto jest osobą duchowną.

Teza jest tak absurdalna, że szkoda pisać, ale ...

Nawet gdyby tak było, chociaż nie jest!!!!,to ignoruje pan zasadniczy fakt, że ministrantki i Komunia na rękę są prawomocne i istnieją.

Skoro do Mszy trydenckiej może służyć posoborowy akolita jako akolita, to analogicznie do Mszy trydenckiej może służyć posoborowy ministrant jako ministrant. Przed soborem akolitat był zastrzeżony dla duchowieństwa, ministrantura dla chłopców, po soborze jest inaczej. Jeżeli stosujemy posoborowe przepisy do VOM, róbmy to konsekwentnie.


-------------------
Nie chodzi mi tutaj o to, że pełni pan funkcję nieważnie itp., że pan nie powinien, wręcz przeciwnie, ale pana argumenty, przynajmniej ten wyżej ,wydaje mi się niezbyt dobry. Moim zdaniem zamyka sprawę orzeczenie ED, ale też otwiera.... dla ministrantek :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Lipca 26, 2018, 22:44:49 pm
Cytuj
Skoro zmianą teologiczną nie jest to, że ze wszystkich święceń niższych zostały dwa, do tego została zmieniona ich nazwa na "posługi",
 
Słowo posługa jest jednym z synonimów określenia "niższe święcenia", który pojawia się choćby w starym rytuale w modlitwie błogosławieństwa kandydatów do święceń niższych akolitatu; pojawia się te w dekretach Soboru Trydenckiego. Paweł VI w Ministeria Quaedam wyraźnie napisał: dwa święcenia niższe się znosi, lektorat i akolitat należy zachować, ale ze zmienioną nazwą (ten synonim uznał za lepszy). I to jego opinia, jako prawodawcy jest tu jedyna i obowiązująca.

Cytuj
została możliwość nadawania ich osobom świeckim, i to nawet nie klerykom
Prawnie ani teologicznie nigdy nie było to zakazane. Taki Mikołaj Kopernik, Franciszej Liszt czy Jan Kochanowski mieli niższe święcenia
Dodatkowo niższe święcenia są dużo starsze niż tonsura, więc udzielano ich przez kilka wieków zanim tonsura istniała.
Gdyby udzielić komuś niższych święceń z pominięciem tonsury, byłyby ważne. A więc nie jest konieczne bycie duchownym, aby te święcenia przyjąć.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 26, 2018, 22:50:29 pm
@Aqeb

Nie chodzi o to, żeby ustępować, tylko stanąć w prawdzie.

Ci ludzie prześladują rzeczy legalne w Kościele, szydzą z nieświadomych nadużyć, a sami świadomie łamią przepisy, dorabiając sobie pobożna ideologie. Turbofaryzeizm.

A ten ksiądz, który ich prześladuje, to już megaodpał.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 26, 2018, 23:11:01 pm
1.
Słowo posługa jest jednym z synonimów określenia "niższe święcenia", który pojawia się choćby w starym rytuale w modlitwie błogosławieństwa kandydatów do święceń niższych akolitatu; pojawia się te w dekretach Soboru Trydenckiego. Paweł VI w Ministeria Quaedam wyraźnie napisał: dwa święcenia niższe się znosi, lektorat i akolitat należy zachować, ale ze zmienioną nazwą (ten synonim uznał za lepszy). I to jego opinia, jako prawodawcy jest tu jedyna i obowiązująca.


2.
Prawnie ani teologicznie nigdy nie było to zakazane. Taki Mikołaj Kopernik, Franciszej Liszt czy Jan Kochanowski mieli niższe święcenia
Dodatkowo niższe święcenia są dużo starsze niż tonsura, więc udzielano ich przez kilka wieków zanim tonsura istniała.
Gdyby udzielić komuś niższych święceń z pominięciem tonsury, byłyby ważne. A więc nie jest konieczne bycie duchownym, aby te święcenia przyjąć.
1.
Nie jest dokładnie tak.
papież:
Wśród szczególnych funkcji, które należy zachować i dostosować do współczesnych potrzeb, znajdują się te, które zwłaszcza z posługami Słowa i Ołtarza są ściślej związane i nazywają się w Kościele łacińskim lektoratem, akolitatem i subdiakonatem; wypada je tak utrzymać i dostosować aby odtąd istniały dwie funkcje, mianowicie: lektora i akolity obejmującego również zadania subdiakona. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby oprócz powszechnych urzędów Kościoła łacińskiego Konferencje biskupie prosiły Stolicę Apostolską o utworzenie innych, których ustanowienie we własnym regionie uważałaby ze szczególnych względów za konieczne lub bardzo pożyteczne. Do tych należą np. funkcje ostariusza, egzorcysty i katechety(5), jak też inne funkcje zlecone tym, którzy zostali powołani do dzieł miłości, tam gdzie ta posługa nie jest powierzona diakonom.

Pozostałe posługi zostały "zawieszone".

papież:
II. Święcenia, które dotychczas nazywały się niższymi, mają być odtąd nazywane posługami (ministeria).

zmiana nazwy jest istotna do uwypuklenia różnić w podejściu, posługi te zostały wypaczone przez tradycję i nadano im charakter "pomniejszych święceń", papież przywraca pierwotny sens teologiczny, zmiana to istotne podkreślenie tej odmiennej rzeczywistości 

papież:
IV. Są dwie posługi, które należy zachować w całym Kościele łacińskim, po zastosowaniu do współczesnych potrzeb, mianowicie lektora i akolity. Funkcje, które dotychczas należały do subdiakona, powierza się lektorowi i akolicie i stosownie do tego nie będzie odtąd w Kościele łacińskim wyższego święcenia subdiakonatu. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby akolita mógł być według uznania Konferencji biskupiej nazywany gdzieniegdzie również subdiakonem.


Ja bym uznał jednak to za zmianę teologiczną: "nie będzie odtąd w Kościele łacińskim wyższego święcenia subdiakonatu"

Poza tym może pan mówić swoim przeciwnikom, że jest subdiakonem, żeby nie musieć się tłumaczyć z tym, że lektor=subdiakon





2.
Twierdzi pan, że np. Kopernik nie był duchownym/nie miał tonsury? Dużo starsze i "kilka wieków" to dość spora przesada, skoro na Wschodzie tonsura jest od końca IV w. na zachodzie od końca V w. , ale rzeczywiście święcenia są starsze.


http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1973-t16-n3_4/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1973-t16-n3_4-s209-228/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1973-t16-n3_4-s209-228.pdf
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Lipca 27, 2018, 00:05:38 am
Cytuj
zmiana nazwy jest istotna do uwypuklenia różnić w podejściu, posługi te zostały wypaczone przez tradycję i nadano im charakter "pomniejszych święceń", papież przywraca pierwotny sens teologiczny, zmiana to istotne podkreślenie tej odmiennej rzeczywistości
Dyskutowałbym. Dla mnie ciekawym miejscem do porównania jest diakonat. Zmienił się bardzo drastycznie zakres obowiązków i praw diakona, przywrócono/utworzono możliwość święcenia świeckich-żonatych mężczyzn (bezcelibatowo), dokonano redefinicji zadań teologicznych. Zmieniono ryt obrzędu święceń. A jednak nikt nie ma wątpliwości, ze przedsoborowy diakon = posoborowemu diakonowi :)
Cytuj
Poza tym może pan mówić swoim przeciwnikom, że jest subdiakonem, żeby nie musieć się tłumaczyć z tym, że lektor=subdiakon
To nie chodzi o mnie. Dla mnie teologia niższych święcen/posług jest czymś bardzo ciekawym, a zupełnie ignorowanym w piśmiennictwie zarówno przedsoborowym jak i posoborowym. A bardzo szkoda. Stąd stanowi to jeden z obiektów mojego szczególnego zainteresowania "teologicznego".
Cytuj
skoro na Wschodzie tonsura jest od końca IV w. na zachodzie od końca V w. , ale rzeczywiście święcenia są starsze.
Powszechna jest na zachodzie jako oddzielny obrzęd dopiero od VII wieku, wcześniej, podobnie jak dzisiaj na wschodzie była złączona z obrzędem chirotesji lektorskiej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 27, 2018, 00:22:10 am
1
Dyskutowałbym. Dla mnie ciekawym miejscem do porównania jest diakonat. Zmienił się bardzo drastycznie zakres obowiązków i praw diakona, przywrócono/utworzono możliwość święcenia świeckich-żonatych mężczyzn (bezcelibatowo), dokonano redefinicji zadań teologicznych. Zmieniono ryt obrzędu święceń. A jednak nikt nie ma wątpliwości, ze przedsoborowy diakon = posoborowemu diakonowi :)

1
No więc właśnie, ja nie mam wątpliwości, że lektor ante V2= lektor post, mimo zmian teologicznych nawet. Może faktycznie słowo "zmiana" jest złe, nie wiem, może jest to pogłębienie i oczyszczenie sensu teologicznego.on się nie zmienia, ale otoczka tak.


to jest popularna pozycja, czesto w przypisach sie pojawia, ale nie wiem, jaka ma wartosc
http://www.ultramontes.pl/swiecenia_nizsze_i_wyzsze.htm
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Lipca 27, 2018, 10:51:33 am
Cytuj
Nie chodzi o to, żeby ustępować, tylko stanąć w prawdzie.
Ustąpienie mam na myśli tam gdzie coś może być legalne ale można tego zaniechać ze względu na zgorszenie, jakie może to wywołać. Osobiście tego zgorszenia nie rozumiem, do czego mam prawdopodobnie już posoborowe podstawy. Z jednym takim ustąpieniem nawet stale się spotykamy - z tego co wiem ministranci mogą używać koloratek (proszę się przypatrzeć watykańskiemu chórowi czy chierichetti - dzieci używają koloratek). Mimo wszystko to się nie przyjęło, zarówno na samym AC jak i ogólnie (jakoś tak zgodnie) w duszpasterstwach tradycyjnych w Polsce, nie wiem jak za granicą. I chociaż można to wprowadzić to nie jest wprowadzane właśnie (z tego co pamiętam) m. in. z takiego względu, aby nie robić zamieszania, pomieszania i ewentualnego zgorszenia.
Co do stanięcia w prawdzie się zgadzam.

Cytuj
Ci ludzie prześladują rzeczy legalne w Kościele, szydzą z nieświadomych nadużyć, a sami świadomie łamią przepisy, dorabiając sobie pobożna ideologie. Turbofaryzeizm.
Nie wiem którzy. Za takie czy inne uzewnętrznianie postawy (piszę o uzewnętrznianiu bo raczej wiadomo, że większość "tradsów" ma z DN nie po drodze, chociaż kojarzę pewne odmienne stanowiska) ciężko winić ogólnie organizatorów warsztatów. Jeśli chodzi o DN to z jedyną publiczną krytyką spotkałem się na AC podczas konferencji bpa Schneidera. Zarówno odpowiedź biskupa była krytyczna, jak i pytanie było zadane w agresywnym tonie. Z tego co pamiętam pan zadający pytanie nie był uczestnikiem warsztatów, ale nawet gdyby był... Czy należy zaraz winić każdego zaangażowanego w warsztaty? Wśród uczestników był pan z poglądami intonizacyjnymi. I co? Wszyscy wokół powinni być podejrzani o sprzyjanie ks. Natankowi? Ja zresztą tak ma z DN. Nie przepadam za założycielami (których osobiście nie znam) i mam wątpliwości co do praktyk i twierdzeń, natomiast niejednego "neona" znam i nie mam zamiaru ich potępiać za to, że są "neonami". Dzięki tym osobom nie uważam DN za sektę.

Co do legalności i nielegalności - o tym pisałem wyżej. Nie chodzi tylko o to na co prawo pozwala.

Cytuj
A ten ksiądz, który ich prześladuje, to już megaodpał.
Też nie przepadam (choć nie zam osobiście), jakkolwiek znając trochę jego sytuację powstrzymałbym się od inwektyw.

Poza tym nie przepadam za powszechnym używaniem słowa "prześladowanie". Jak dla mnie odnosi się do czynnie wyrządzanej krzywdy. Prawda, że wspomniany ksiądz swego rodzaju krzywdę wyrządzał ludziom (poprzez wydobywanie na widok publiczny prywatnych zdjęć czy wpisów na facebuku) jakkolwiek słowo "prześladowanie" wydaje mi się być pewną przesadą. Dzisiaj mamy modę na cierpiętnictwo i "prześladowaniem" staje się każda krytyka. Nie mam tego zastrzeżenia tylko do Pana, bo to się zrobiło obecnie powszechne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Lipca 27, 2018, 13:16:01 pm
Cytuj
Poza tym nie przepadam za powszechnym używaniem słowa "prześladowanie". Jak dla mnie odnosi się do czynnie wyrządzanej krzywdy. Prawda, że wspomniany ksiądz swego rodzaju krzywdę wyrządzał ludziom (poprzez wydobywanie na widok publiczny prywatnych zdjęć czy wpisów na facebuku) jakkolwiek słowo "prześladowanie" wydaje mi się być pewną przesadą. Dzisiaj mamy modę na cierpiętnictwo i "prześladowaniem" staje się każda krytyka. Nie mam tego zastrzeżenia tylko do Pana, bo to się zrobiło obecnie powszechne.
Jeśli to ksiądz o którym myślę, to krzywda jest wyrządzana czynnie. Ostatnio pomówił kobietę o to, że ma problemy z tożsamością płciową, kilka lat temu obraził moją żonę, która to dosyć mocno przeżyła. Jest to wymierna krzywda.
Ja sam kiedys mając zajęcia ze studentami trafiłem na czytelnika jego grup, który po kilku zajęciach przyznał mi się, że początkowo był pewien, że jestem oszustem i kombinatorem, bo tak byłem od kilku lat, systematycznie i wielokrotnie przedstawiany.

Żadna sytuacja nie usprawiedliwia takiego zachowania, szczególnie w przypadku kapłana.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: woland w Lipca 27, 2018, 13:16:56 pm
I nie chodzi o to, że mam jakieś wyrzuty, bo ja sobie bez problemu radzę.

Ale skończy raz na zawsze z bronieniem kapłanów związanych z tradycją tylko dlatego, że są kapłanami. Święcenia kapłańskie nie dają żadnego przyzwolenia na "zwiększone" tolerowanie chamstwa. Wręcz przeciwnie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 27, 2018, 14:18:26 pm
Czy nawet jeden „Sacerdos idoneus” się nie znajdzie? Żadnego odważnego? Proszę mnie zrozumieć, ciągłe powtarzanie, że żaden nie umiał robi się nudne. No to niech się nauczy. Niech ćwiczy. Może na Ars Celebrandi warto zrobić grupę dla księży, aby uczyli się służby jako ceremoniarz?
Przecież napisałem, że przez pięć lat ani jeden wyświęcony nie poszedł na warsztat ministrancki. Jeśli panu zależy, to pan znajdź księdza który zostanie ceremoniarzem.

Nie wiem co pan pali, ale gdzie to można kupić?

Marlboro złote jak poprzedni Papież oraz Chesterfield niebieskie. Do kupienia w każdym kiosku i żabce.


że fiolety i kapy nie ok, co pokazywałem panu Kefaszowi.
Na razie jeszcze pan nic nie pokazał...



Cytat: Woland
Kleryk opuszczając seminarium z urzędu otrzymuje coś w rodzaju zawieszenia prawa do wykonywania przyjętych niższych święceń/posług. Może postarać się o ich przywrócenie, ale wymaga to decyzji biskupa miejsca takiej osoby. Nie może być tak, że ktoś opuszcza seminarium jako np. akolita, wraca do macierzystej diecezji i biskup nie ma nic do powiedzenia - nagle mu spada z nieba akolita. Dlatego ex-kleryk ma bana na wszystko co uzyskał w seminarium z urzedu. To trochę jak suspensa.
Kanony poproszę. Od wasz szanowny Wolandzie z Kodexu Wojtyły.

Cytuj
Skoro zmianą teologiczną nie jest to, że ze wszystkich święceń niższych zostały dwa, do tego została zmieniona ich nazwa na "posługi", została możliwość nadawania ich osobom świeckim, i to nawet nie klerykom, zmieniło się praktycznie wszystko, to jak zmianą teologiczną może być to, że zwykłym ministrantem  będzie dziewczyna,
Nie, nie jest zmianą teologiczną.
Pan zrozumie jedną ważną rzecz - postrzyżyny to nie jest jakieś sakrament dający strzyżonemu jakieś magiczne moce; odpędzanie nieumarłych czy leczenie lekkich ran. To jest po prostu zmiana prawa jakiemu strzyżony podlega. Kiedyś wyłączało go z sądów cesarskich i królewskich, dając wyłączność biskupim. Od dwustu lat jest to martwy obyczaj. Postrzyżyny NIE SĄ SAKRAMENTEM. Włączają(włączały) do prawa kościelnego. Ktoś takiemu prawu podlegający nazywany jest klerykiem(jasnym), duchownym, księdzem.
To rozróżnienie socjologiczne, nigdy nie teologiczne.
Teologicznie do służby bożej są zdolni tylko ochrzczeni mężczyźni. Dlatego każdy w Boga wierzący zwalcza chóry żeńskie i mieszane, baby organistki i zakrystianki.

Skoro do Mszy trydenckiej może służyć posoborowy akolita jako akolita, to analogicznie do Mszy trydenckiej może służyć posoborowy ministrant jako ministrant. Przed soborem akolitat był zastrzeżony dla duchowieństwa, ministrantura dla chłopców, po soborze jest inaczej. Jeżeli stosujemy posoborowe przepisy do VOM, róbmy to konsekwentnie.
-------------------
Nie chodzi mi tutaj o to, że pełni pan funkcję nieważnie itp., że pan nie powinien, wręcz przeciwnie, ale pana argumenty, przynajmniej ten wyżej ,wydaje mi się niezbyt dobry. Moim zdaniem zamyka sprawę orzeczenie ED, ale też otwiera.... dla ministrantek :D

Idąc pana tokiem myślenia, nie powinno cieszyć, kiedy mszę przedsoborową odprawia posoborowy kapłan.


Dyskutowałbym. Dla mnie ciekawym miejscem do porównania jest diakonat. Zmienił się bardzo drastycznie zakres obowiązków i praw diakona, przywrócono/utworzono możliwość święcenia świeckich-żonatych mężczyzn (bezcelibatowo), dokonano redefinicji zadań teologicznych. Zmieniono ryt obrzędu święceń.
Co zmieniono w zadaniach teologicznych? Jak zmieniono ryt święceń?

Cytuj
skoro na Wschodzie tonsura jest od końca IV w. na zachodzie od końca V w. , ale rzeczywiście święcenia są starsze.
Powszechna jest na zachodzie jako oddzielny obrzęd dopiero od VII wieku, wcześniej, podobnie jak dzisiaj na wschodzie była złączona z obrzędem chirotesji lektorskiej.
[/quote]
Czemu na zachodzie to rozdzielono? i czemu z lektoratem a nie ostiariatem, skoro w tym czasie istniała ta nieszczęsna gradacji chirotesji?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 27, 2018, 15:29:46 pm
"Nie chodziło mi o to, że pan chodził, bo pan akurat jako jedyny z tego grona przyznawał juz wcześniej, że fiolety i kapy nie ok, co pokazywałem panu Kefaszowi. "

Miałem na myśli to, że pokazałem panu link do wypowiedzi pana wolanda.

Chciałbym pójść pana tokiem myślenia, ale nie mogę. Wypowiedź o tonsurze (może adekwatna do wieku 15, ale mowimy o 5), powiązanie kleryka ze słowem clarus i wyjaśnienia, że święcenie niższe nie są sakramentami (kiedy nikt tak nie twierdzi), skutecznie mi uniemożliwiają rozmowę z panem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 27, 2018, 18:04:03 pm
wyjaśnienia, że święcenie niższe nie są sakramentami (kiedy nikt tak nie twierdzi), skutecznie mi uniemożliwiają rozmowę z panem.

Pan naprawdę nic nie zrozumiał. Ja wyjaśniałem, że tonzura czyli postrzyżyny nie są sakramentem. Tonzura, nie chirotesja. Postrzyżyny, nie niższe święcenia. Tonzura nie jest niższym święceniem. Kiedyś postrzyżyny były momentem przejścia pod sądy kościelne. Od wieków to fikcja prawna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Lipca 27, 2018, 18:11:32 pm
Cytuj
Ale skończy raz na zawsze z bronieniem kapłanów związanych z tradycją tylko dlatego, że są kapłanami. Święcenia kapłańskie nie dają żadnego przyzwolenia na "zwiększone" tolerowanie chamstwa. Wręcz przeciwnie.
Oczywiście, i ja nie mam zamiaru bronić. Chodziło mi tu raczej o powstrzymanie się od zbyt ostrych określeń i akurat nie ze względu na święcenia. Natomiast profile, które pojawiły się niejako w odpowiedzi na działalność księdza też nie były lepsze (tzn. zwalczanie podobnego podobnym).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 27, 2018, 19:52:43 pm
wyjaśnienia, że święcenie niższe nie są sakramentami (kiedy nikt tak nie twierdzi), skutecznie mi uniemożliwiają rozmowę z panem.

Pan naprawdę nic nie zrozumiał. Ja wyjaśniałem, że tonzura czyli postrzyżyny nie są sakramentem. Tonzura, nie chirotesja. Postrzyżyny, nie niższe święcenia. Tonzura nie jest niższym święceniem. Kiedyś postrzyżyny były momentem przejścia pod sądy kościelne. Od wieków to fikcja prawna.

egal, tego też nikt nie twierdził
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Lipca 29, 2018, 18:55:33 pm
wyjaśnienia, że święcenie niższe nie są sakramentami (kiedy nikt tak nie twierdzi), skutecznie mi uniemożliwiają rozmowę z panem.

Pan naprawdę nic nie zrozumiał. Ja wyjaśniałem, że tonzura czyli postrzyżyny nie są sakramentem. Tonzura, nie chirotesja. Postrzyżyny, nie niższe święcenia. Tonzura nie jest niższym święceniem. Kiedyś postrzyżyny były momentem przejścia pod sądy kościelne. Od wieków to fikcja prawna.

egal, tego też nikt nie twierdził

Spróbuję za pana Kefasza wyjaśnić Koledze jeszcze raz, jak wygląda to rozumowanié:
Pytanié było o zmiany theologiczné, a więc dotyczącé sakramentów. Takich zmian zasadniczo nie było. Do Mszy tradycyjnie służą mężczyźni przede wszystkim ze święceniami dyjakonatu oraz bez żadnych święceń sakramentalnych, co do sakramentów jedynie po prostu ochrzczeni. Ponadto do uroczystéj Mszy pontyfikalnéj, żeby pełnie oddać strukturę Kościoła, powinien służyć prezbiter; wtedy przed ołtarzem stają biskup, prezbiter, dyjakon oraz poddyjakon, to jest przedstawiciele każdégo stopnia święceń sakramentalnych, włącznie z brakiem sakramentu święceń. Na końcu swojego wywodu pan Kefasz dociéra do takiégo wniosku:

Teologicznie do służby bożej są zdolni tylko ochrzczeni mężczyźni.

Czy już jaśniéj?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 29, 2018, 19:14:48 pm
"Pytanié było o zmiany theologiczné, a więc dotyczącé sakramentów."

Nie. Pytanie było o zmiany teologicznie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Lipca 29, 2018, 20:07:55 pm
"Pytanié było o zmiany theologiczné, a więc dotyczącé sakramentów."

Nie. Pytanie było o zmiany teologicznie.

To jest element rozumowania. Theologja (θεολογια, богословїє) zajmuje się Bogiem. Sakramenty mają bezpośredni związek z Bogiem, chemja odległy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Lipca 29, 2018, 20:42:10 pm
i?

Pisaliśmy o tym, czy była jakaś zamiana teologiczna w odniesieniu do święceń niższych, które sakramentami nie są.

Zdanie "Pytanié było o zmiany theologiczné, a więc dotyczącé sakramentów." jest fałszywe.


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Września 23, 2018, 20:07:43 pm
Czy może ktoś z państwa zaproponować co kupić na prezent na Chrzciny? Będę chrzestnym. Czy ilustrowana Biblia dla dzieci to dobry pomysł?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Benedykt Korczyński w Września 23, 2018, 20:43:41 pm
Na Chrzest to chyba lepiej medalik z łańcuszkiem, ryngraf lub ikonkę, którą rodzice powieszą nad łóżeczkiem. Na Biblię to jeszcze czas ;-)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 23, 2018, 22:30:12 pm
To zależy od wieku chrzczonego. Ja miałem dziewięć lat i dostałem playstation i Quake :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Emte w Września 24, 2018, 13:20:18 pm
Wiek to będzie 3 miesiące, więc Quake odpada ;)
Przychylę się do rady pana Benedykta i kupie pewnie ryngraf.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Września 25, 2018, 14:14:50 pm
Wiek to będzie 3 miesiące, więc Quake odpada ;)
Przychylę się do rady pana Benedykta i kupie pewnie ryngraf.


Kupic Pismo Swiete w obrazkach z prikazem dla rodzicow, zeby od dziecka czytac. Dziecko w wieku 3 miesiecy juz przyswaja wiedze. Im wczesniej zacznie sie 'indoktrynacje' - tym lepiej :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Października 13, 2018, 16:20:50 pm
Dzisiaj F-1 poinformował nas, że 11.10.2018 przeniósł dwóch emerytów do cywila.

https://www.m.pch24.pl/watykan--dwaj-chilijscy-biskupi-wydaleni-ze-stanu-duchownego,63451,i.html

1. To pytanie musiało tu padać wcześniej, ale za dużo szukania by bylo więc spytam głupio, czy jeśli wydaleni uparli by się sprawować PRYWATNIE N.O., to będzie ona ważna i czy zaciągnęli by tym na siebie exkomunike l.s.?

Ergo, czy Głowa Kościoła, która przecież osobiście święceń im nie udzielała (choc w przypadku młodego emeryta kto wie:-)  może im je "odebrać"? Uznajemy przecież niegodziwe Ofiary np. schizmatyków, a ich Papa nawet nigdy do składania nie dopuścił.

2. Jak degradacji sprawa wygląda formalnie w KPK 83/17'-czy zachodziły w tem wzg. większe rewolucje?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Października 19, 2018, 10:53:59 am
Dzisiaj F-1 poinformował nas, że 11.10.2018 przeniósł dwóch emerytów do cywila.

https://www.m.pch24.pl/watykan--dwaj-chilijscy-biskupi-wydaleni-ze-stanu-duchownego,63451,i.html (https://www.m.pch24.pl/watykan--dwaj-chilijscy-biskupi-wydaleni-ze-stanu-duchownego,63451,i.html)

1. To pytanie musiało tu padać wcześniej, ale za dużo szukania by bylo więc spytam głupio, czy jeśli wydaleni uparli by się sprawować PRYWATNIE N.O., to będzie ona ważna i czy zaciągnęli by tym na siebie exkomunike l.s.?

Ergo, czy Głowa Kościoła, która przecież osobiście święceń im nie udzielała (choc w przypadku młodego emeryta kto wie:-)  może im je "odebrać"? Uznajemy przecież niegodziwe Ofiary np. schizmatyków, a ich Papa nawet nigdy do składania nie dopuścił.

2. Jak degradacji sprawa wygląda formalnie w KPK 83/17'-czy zachodziły w tem wzg. większe rewolucje?


Swiecen nie da sie zmazac. Msze sprawowane bylyby niegodziwie i niegodnie, ale wazna sama w sobie. Mimo tego, ze slyszalem sprzeczne opinie na ten temat, takie jest moje zdanie. Plus slowo klucz - prywatnie. Wiem na 100%, ze taki 'byly' ksiadz moze w zagrozeniu smiercia udzielac namaszczenia chorych i chrzcic (aczkolwiek w zagrozeniu zycia chrzcic moze nawet swiecki).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Października 19, 2018, 11:10:47 am
Swiecen nie da sie zmazac. Msze sprawowane bylyby niegodziwie i niegodnie, ale wazna sama w sobie. Mimo tego, ze slyszalem sprzeczne opinie na ten temat, takie jest moje zdanie. Plus slowo klucz - prywatnie. Wiem na 100%, ze taki 'byly' ksiadz moze w zagrozeniu smiercia udzielac namaszczenia chorych i chrzcic (aczkolwiek w zagrozeniu zycia chrzcic moze nawet swiecki).
Ja też tak się uczyłem na lekcjach religii, kiedy jeszcze katechizowano a nie 'nowoewangelizowano".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Października 19, 2018, 14:46:02 pm
Swiecen nie da sie zmazac. Msze sprawowane bylyby niegodziwie i niegodnie, ale wazna sama w sobie. Mimo tego, ze slyszalem sprzeczne opinie na ten temat, takie jest moje zdanie. Plus slowo klucz - prywatnie. Wiem na 100%, ze taki 'byly' ksiadz moze w zagrozeniu smiercia udzielac namaszczenia chorych i chrzcic (aczkolwiek w zagrozeniu zycia chrzcic moze nawet swiecki).
Ja też tak się uczyłem na lekcjach religii, kiedy jeszcze katechizowano a nie 'nowoewangelizowano".


Ja sie tego uczylem na studiach teologicznych (minelo juz pare lat od ich ukonczenia), bo katechizacje mialem tylko w przedszkolu i w ostatnim roku liceum (w szkole podstawowej moi rodzice zrezygnowali z katechizacji w szkole, po rozmowie z ksiedzem, ktory powiedzial, ze biskup dal misje pani Katechetce po jakiejs wiejskiej szkole, ktore nie miala pojecia ani o teologii ani o katolickiej poboznosci, wiec katechizowali mnie rodzice, bardziej z poboznosci niz z wiedzy. W gimnazjum juz sam podjalem decyzje o rezygnacji z szkolnych lekcji religii. Dopiero w ostaniej klasie liceum mnie namowila kolezanka, zeby jednak uczestniczyc - co przydalo sie przy wstepowaniu do zakonu ;) )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Października 24, 2018, 16:35:17 pm
Ostatnio jak wieść niesie było liczenie. Nawet dwa :-)  (Osobiście... znów nie uniosłem obu frequencyi)
Czy sobotnie "wieczernice" też są zliczane i dlaczego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Października 24, 2018, 18:22:57 pm
Ostatnio jak wieść niesie było liczenie. Nawet dwa :-)  (Osobiście... znów nie uniosłem obu frequencyi)
Czy sobotnie "wieczernice" też są zliczane i dlaczego?


Sa zliczane.
Wersja oficjalna: bo sobotnia Msza po nieszporach jest z niedzielnego oficjalu.
Wersja nieoficjalna: zeby zawyzyc statystyki :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Października 24, 2018, 22:33:44 pm
Czyli uczęszczjących "na sumę" + codziennie (lub w sb.jako jedyny dzień powszedni z mszą w kościele par/fil.- bywają już takowe) liczymy dwakroć?
O przypadkowosci ostatniej daty liczenia zmilknę...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Października 25, 2018, 10:57:11 am
Czyli uczęszczjących "na sumę" + codziennie (lub w sb.jako jedyny dzień powszedni z mszą w kościele par/fil.- bywają już takowe) liczymy dwakroć?
O przypadkowosci ostatniej daty liczenia zmilknę...


Dwakroc! Trzykroc! Zalezy od poboznosci parafii. Zawsze sie tylko zastanawialem, gdy mialem 'przyjemnosc' spedzac czas na pewnej wiejskiej parafii w Archidiecezji Poznanskiej, tam, zwlaszcza panowie, na czas kazania i czasem Komunii Swietej, wychodzili na papierosa/piwo do baru naprzeciwko kosciola, i tak myslalem, czy licza ich raz czy dwa razy - jako kazde wejscie :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Listopada 04, 2018, 17:23:26 pm
Szukam, jak dotychczas bezskutecznie jakiejkolwiek fotografii (najlepiej dobrej) przedstawiającej alegoryczną rzeźbę Świętego Ignacego Loyoli jako pogromcy herezji. Dwa takie (niemal identyczne) przedstawienia widziałem w 1998 r w Rzymie, właśnie w kościele jezuitów pod wezwaniem tego Świętego i Bazylice Watykańskiej. Są "potwornie niepoprawne polityczne", Święty trzyma stopę na głowie heretyka z zakneblowanymi ustami. Knebel w postaci kołka przywiązanego z tyłu głowy powalonej postaci. Układ tych postaci bardzo podobny do popularnego wyobrażenia Świętego Michała Archanioła z powalonym Lucyferem. Ciągle mam to wspomnienie przed oczami ale chciałbym mieć to w bardziej materialnej postaci.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: _Michał_ w Listopada 04, 2018, 18:48:56 pm
To, zdaje się, jedna z tych rzeźb: Google Grafika (https://www.google.pl/search?q=Ignatius+of+Loyola+Martin+Luther&hl=pl&tbs=simg:CAQSlwEJJl-vxPB2rwEaiwELEKjU2AQaBAgVCAIMCxCwjKcIGmIKYAgDEij0GJYZvxfzGIIEqhHQCqsRlRntFoIuvjq8OoQutTqALrY6gS7-LYwuGjCZBQU9M5ZMkrR2Xt2Kfexkv0UT8sqN3RjGTJUk4mYn5LwjPqXEDb4gFYQD_1ay7Ay0gBAwLEI6u_1ggaCgoICAESBG8xAAAM,isz:l&tbm=isch&source=lnt&sa=X&ved=0ahUKEwjMvIKXprveAhUEDOwKHW6cBFwQpwUIIA&biw=911&bih=412&dpr=1.5).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Listopada 05, 2018, 11:13:23 am
To, zdaje się, jedna z tych rzeźb: Google Grafika (https://www.google.pl/search?q=Ignatius+of+Loyola+Martin+Luther&hl=pl&tbs=simg:CAQSlwEJJl-vxPB2rwEaiwELEKjU2AQaBAgVCAIMCxCwjKcIGmIKYAgDEij0GJYZvxfzGIIEqhHQCqsRlRntFoIuvjq8OoQutTqALrY6gS7-LYwuGjCZBQU9M5ZMkrR2Xt2Kfexkv0UT8sqN3RjGTJUk4mYn5LwjPqXEDb4gFYQD_1ay7Ay0gBAwLEI6u_1ggaCgoICAESBG8xAAAM,isz:l&tbm=isch&source=lnt&sa=X&ved=0ahUKEwjMvIKXprveAhUEDOwKHW6cBFwQpwUIIA&biw=911&bih=412&dpr=1.5).


Jest takich rzezb wiecej...


http://stpetersbasilica.info/Statues/Founders/IgnatiusLoyola/StIgnatiusLoyola-FounderStatue.jpg (http://stpetersbasilica.info/Statues/Founders/IgnatiusLoyola/StIgnatiusLoyola-FounderStatue.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Listopada 23, 2018, 22:18:52 pm
Serdecznie dziękuję, właśnie o to chodziło:

(http://stpetersbasilica.info/Statues/Founders/IgnatiusLoyola/StIgnatiusLoyola-FounderStatue.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Listopada 25, 2018, 18:04:55 pm
Jak zapewne wszyscy wiedzą na obchodzenie niektorych świąt/świętych w starej dacie poudzielane zostały na różnych szczeblach "indulty":-)  Niekiedy nawet na cały kraj, vide NRF- Visitatione B. Mariæ Virginis. Co z tym związane, obchodzi się wówczas także odpusty parafialne.
Czy słyszał ktoś z szanownych o takich razach w przypadku "dzisiejszej", wszechświatowej uroczystosci?
& why.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Najmłodszy syn w Listopada 25, 2018, 21:25:07 pm
Ale po co miałby się ktoś starać o taki indult? To jest bardzo młode świętego i wybitnie ruchome. Czy wypadnie końcem listopada czy końcem października to wszystko jedno. Ile też kościołów zostało wybudowanych w między 1925 a 1969 rokiem? Jaki procent z nich przyjęło tytuł Chrystusa Króla? Zapewne znikomy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: _Michał_ w Listopada 25, 2018, 22:15:13 pm
Ponadto jest wyraźna różnica teologiczna wyrażająca się m.in. w innej dacie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Najmłodszy syn w Listopada 28, 2018, 11:27:52 am
Jak według Was powinien wyglądać obrzęd tradycyjnej modlitwy wigilijnej? Czy w literaturze przedsoborowej zostało to opisane?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Grudnia 01, 2018, 22:33:08 pm
Jak według Was powinien wyglądać obrzęd tradycyjnej modlitwy wigilijnej...

No cóż. Od zawsze miałem mało chrześcijańskie przeczucia zwiazane z domowymi obrzędami tego dnia. Dobrze, że "analfabetyzm" pod strzechami w pewnym momencie został złagodzony chociaż...położeniem na stole, jeśli nie czytaniem Pisma tego wieczora. Raz w roku to i...pies Luter "przemawia ludzkim głosem":-)

...To jest bardzo młode świętego i wybitnie ruchome. Czy wypadnie końcem listopada czy końcem października to wszystko jedno. Ile też kościołów zostało wybudowanych w między 1925 a 1969 rokiem? Jaki procent z nich przyjęło tytuł Chrystusa Króla...


Czy św. jest młode to sprawa względna. I choć Macierzyńswo czy Niepokalane Serce NMP doczekały się upamiętnień później (drugie nawet znacznie), mimo to w rummelsburskiem krajzu "naszej" Diecezji niektórym pozostawiono stare daty odpustów.
 Wybitnie ruchoma to jest raczej Wielkanoc i św. od niej liczone.
Kiedy uroczystość wypada końcem X to jest koło 10°, zaś tydzień temu było ok. 0.0 :-)
Nie znam dokładnych statystyk ile budowano w poł.zeszłego stulecia, ale tam gdzie nie było zakazów nawet całkiem sporo. W "naszej nieszczęśliwej..." tak się złożyło, że jeden z drugim Prymas ziemie odzyskiwał dla RP+L (z kościołami) właśnie w te niespokojne czasy. A że pierwszy zakładał chrystusowców, a drugi był Interrexem to ... :-)  Sam pan teraz musisz rozumieć, że "trochę" tych wezwań jest, np. u mnie, potem dwie parochie dalej ( Gosław polecam+ b. grube mury- stary ołtarz w małej Polsce:-(

Min.126.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Parafie_pod_wezwaniem_Chrystusa_Kr%C3%B3la


Ponadto jest wyraźna różnica teologiczna wyrażająca się m.in. w innej dacie.

No niby jesteśmy Tu (prawie) wszyscy w tym zgodni.
Ale przyjmijmy hipotezę badawczą, że jednak "butelka jest w poł.pelna":-)  Może mamy belki w oczodołach, a Oni racyę i hermeneutyka ciąg...nięta jest dalej. Żadnego nowego dokumentu w sprawie Króla chyba nie wydano, a nawet wezwań kościołów na cały Univers raczej nie rozszerzano. Nawiasem, o tym, że występuje On (U.) w starej prefacji pewnie pan wiesz. No chyba, że się celeb-ekumeniście pomyli Król Wszechświata, z Królem Wieczności- bo tego dnia lutry od dwóch stuleci "modlą" się za poległych w bitwach napoleońskich i nast.
Ale równie dobrze można powiedzieć i o innych przesuniętych św.(vide NSNMP, czy Nawiedzenie), że też teologicznie odstają po '69 od Tradycji. O tych nieruszanych zresztą też, jak i o całym posoborowiu.  A mimo wszystko dalej tam zaglądamy- ja właśnie często przy odpustach, bo inne "narodowe" kościółki jeszcze bidniejsze są względem katolickich odpustów i kultu św.

No bo jak tu po ludzku w nowym stylu np. św. Grzegorza obchodzić, kiedy On z "zimą do morza" się mocuje?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 26, 2018, 12:01:13 pm
Jak to jest z oktawą Bożego Narodzenia? W kalendarzu Fundacji Świętego Benedykta w piątek (Świętych Młodzianków Męczenników) znaczek, że ma być post ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Natanael w Grudnia 26, 2018, 13:10:42 pm
Tylko oktawa wielkanocna znosi post.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: conservative revolutionary w Grudnia 26, 2018, 14:22:03 pm
Tylko oktawa wielkanocna znosi post.

Dodajmy, że w NOMie - a kalendarz Fundacji św. Benedykta opiera się na kalendarzu z 1962 r., więc w piątek wielkanocny również powinien mieć post zaznaczony.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: _Michał_ w Grudnia 26, 2018, 14:40:41 pm
Tradycyjnie święto nakazane w piątek oznacza brak wstrzemięźliwości od mięsa. W NOM-ie wystarczy, że dany dzień ma rangę uroczystości, czyli – przekładając w przybliżeniu na nazewnictwo z 1962 – święta I klasy w szatach innych niż fioletowe czy czarne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Grudnia 26, 2018, 17:14:01 pm
Tylko oktawa wielkanocna znosi post.
Tak prawdę mówiąc, to ja wcale nie jestem co do tego przekonany.
Kan 1251 KPK 1983 mówi: „Wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów […] należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada jakaś uroczystość”. Nie wiem, czy była jakakolwiek autentyczna interpretacja tego kanonu, jak postępować w piątek oktawy Wielkanocy i Bożego Narodzenia (jeść mięso czy nie jeść? w obu oktawach czy tylko w jednej? i dlaczego?). Jeśli takiej interpretacji nie było, zdanie „W piątek wielkanocny można jeść mięso, a w piątek oktawy Bożego Narodzenia nie można” jest tylko czyjąś opinią.
Piątek wielkanocny jest dniem w oktawie, a nie uroczystością samą, bo ta przypada w niedzielę Zmartwychwstania. Czyli wychodziłoby, że nie wolno jeść mięsa.

Jednak w „Ogólnych normach roku liturgicznego i kalendarza” (nr 12) napisano: „Obchód największych uroczystości Zmartwychwstania i Narodzenia Pańskiego trwa przez osiem dni. Obydwie oktawy rządzą się własnymi prawami”. Czyli wychodziłoby, że wolno jeść mięso (pod warunkiem, że potraktuje się piątek wielkanocny jako uroczystość w szerszym znaczeniu).
Ale skoro obchód uroczystości Wielkanocy trwa osiem dni, to i obchód uroczystości Bożego Narodzenia trwa osiem dni. Czyli wychodziłoby, że i piątek w oktawie Bożego Narodzenia można by uznać za uroczystość w szerszym sensie.
Na co mówi się nam, że dni w oktawie Wielkanocy mają wyższą rangę liturgiczną niż dni w oktawie Bożego Narodzenia: te pierwsze są zrównane z uroczystościami (cz. I tabeli pierwszeństwa dni liturgicznych); te drugie są wymienione obok świąt (cz. II tabeli) — i że w związku z tym należy je różnie traktować nie tylko pod względem liturgii, ale również dyscypliny postnej.

Tylko że — według mnie — jest to już mnożenie dodatkowych zastrzeżeń. Jeśli na podstawie zdania „Obchód największych uroczystości Zmartwychwstania i Narodzenia Pańskiego trwa przez osiem dni” ktoś uznaje, że piątek wielkanocny można uważać za uroczystość, to powinien to samo uznać w odniesieniu do piątku w oktawie Narodzenia Pańskiego. Oczywiście ten ktoś może odpowiedzieć, że „obydwie oktawy rządzą się własnymi prawami” i że ranga liturgiczna dni w oktawie Bożego Narodzenia jest zbyt niska, by uznać je za uroczystości. Ale oznaczałoby to, że ze zdania „Obchód największych uroczystości Zmartwychwstania i Narodzenia Pańskiego trwa przez osiem dni” wcale nie wynika, że dni w tych oktawach należy poczytywać za uroczystość. A skoro tak, to w piątki obu oktaw należałoby nie jeść mięsa.

Poza tym: że piątku wielkanocnego nie można uznać za „pełnowartościową” uroczystość, świadczy choćby i to, że NOM nie przewiduje na ten dzień wyznania wiary. A jak wiadomo (OWMR nr 68): „Symbol winien być śpiewany lub recytowany przez kapłana i lud w niedziele i uroczystości”.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: _Michał_ w Grudnia 26, 2018, 23:18:15 pm
Dlatego nie ma co dzielić włosa na cztery, tylko iść za tradycyjną zasadą: jest obowiązek pójścia na Mszę → nie ma obowiązku poszczenia. :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Stycznia 03, 2019, 23:27:51 pm
W czasie, gdy powstawało Caeremoniale episcoporum (XIX wiek) po prostu nie było mowy o tym, aby ceremoniarzem mógł być ktoś świecki. A to z prostego powodu - nie bylo świeckich tak wykształconych i zaangażowanych jak dzisiaj. Nie wiem, czy zdają sobie Państwo sprawę z tego, że we mszy śpiewanej kapłana (bez subdiakona i diakona) ceremoniarzem (choc lepiej nazwać go asystującym przy mszale) może być świecki ministrant dopiero właściwie od lat 50 XX wieku? Wcześniej również musiał to być kleryk?
Wszystko dlatego, że po prostu nie było wtedy odpowiednio wykształconych osób świeckich. Rubryka mówiąca wymaganych od ceremoniarzy święceń już od dawna nie była przestrzega - tak że nawet bardzo szanowany ceremoniał Adriana Fortescue przytaczając ją zaznacza, że powszechnie się jej nie zachowuje. A trzeba pamiętać, że łamana przez długi czas rubryka, podczas gdy nie spotyka sie jej łamanie z krytyką biskupa lub Rzymu, staje się z czasem prawomocnym zwyczajem.

Wracam do staréj dyskusji dla uzupełnienia źródeł — nie wiém, gdzie w ceremoniale Fortescue jest napisané to, do czego się odwołuje pan Woland, ale w podobnym duchu w opisie Mszy śpiéwanéj bez djakona i subdjakona w uroczystszéj formie (z okadzeniami) w akapicie "When the celebrant has sung Oremus..." (https://archive.org/stream/ceremoniesofroma00fort#page/140/mode/2up) rozróżnia się dwa przypadki: gdy ceremoniarzem jest tonsurowany kleryk oraz gdy nim takowy nie jest, czyli jako ceremoniarz służy świecki. Oczywiście to się odnosi do Mszy zwykłégo kapłana, nie biskupa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 04, 2019, 11:40:19 am
A trzeba pamiętać, że łamana przez długi czas rubryka, podczas gdy nie spotyka sie jej łamanie z krytyką biskupa lub Rzymu, staje się z czasem prawomocnym zwyczajem.
I to się podoba.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Stycznia 04, 2019, 17:25:46 pm
A trzeba pamiętać, że łamana przez długi czas rubryka, podczas gdy nie spotyka sie jej łamanie z krytyką biskupa lub Rzymu, staje się z czasem prawomocnym zwyczajem.
I to się podoba.

Nawet zabawné, a frywolności dodaje jeszcze fakt, że jest to Twój wpis numer 2666. Kłopot w tym, że za jakiś czas przyjdzie ktoś niezaznajomiony z historją dyskusji i rzeczywiście przypisze mi té słowa, i jeszcze wyciągnie daleko idącé wnioski; dlatego zaznaczam na przyszłé potrzeby, że nie ja to ("i to się podoba") napisałem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 04, 2019, 19:11:38 pm
Poprawione.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Stycznia 14, 2019, 13:58:17 pm
Na jakiej podstawie KK posiadał pewność odnośnie zbawienia pierwszych ludzi  oraz czy katolik może mieć inne zdanie na ten temat? 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 14, 2019, 14:56:56 pm
Na jakiej podstawie KK posiadał pewność odnośnie zbawienia pierwszych ludzi  oraz czy katolik może mieć inne zdanie na ten temat?

Pierwszych stu, czy o co chodzi?

Jeżeli KK posiada jakakolwiek pewność w czymkolwiek, to podstawą jest  Pismo lub/i Tradycja. To są jednak rzadkie przypadki.

Myślę, że katolik możne mieć inne zdanie nawet odnośnie do tych spraw pewnych, ważne, żeby o tym nie mówił w nieodpowiedni sposób i wierzył w to, co naucza Kościół.


Ja mam inne pytanie. Potrzebuję opis pracy celnika w czasach Pana Jezusa, jak wyglądała etc.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Stycznia 14, 2019, 16:16:20 pm
Pierwszych stu, czy o co chodzi?
Chodzi oczywiście o pierwszą ludzką parę, KK i Ojcowie Kościoła nauczali że dostąpili zbawienia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 14, 2019, 16:57:53 pm
Pierwszych stu, czy o co chodzi?
Chodzi oczywiście o pierwszą ludzką parę, KK i Ojcowie Kościoła nauczali że dostąpili zbawienia.

I co się zmieniło? Żaden porządny modernista nie będzie twierdził, że są w piekle, najwyżej, że w tradycyjnym rozumieniu ich nie było, co jest do pogodzenia z  Humani Generis, przynajmniej dla mnie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Stycznia 14, 2019, 17:06:51 pm
Ale na jakich podstawach teologicznych/biblijnych Kościół opiera to przekonanie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 14, 2019, 17:38:03 pm
Ale na jakich podstawach teologicznych/biblijnych Kościół opiera to przekonanie?

W sumie dobre pytanie :) nie potrafię jednak odpowiedzieć sensownie.


Mdr 10, 1 i apokryf "Życie Adama i Ewy" wedle:

http://www.niedziela.pl/artykul/23177/nd/Czy-nasz-prarodzic-Adam-jest-swietym
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: BMK w Stycznia 21, 2019, 14:30:48 pm
Pierwszych stu, czy o co chodzi?
Chodzi oczywiście o pierwszą ludzką parę, KK i Ojcowie Kościoła nauczali że dostąpili zbawienia.

I co się zmieniło? Żaden porządny modernista nie będzie twierdził, że są w piekle, najwyżej, że w tradycyjnym rozumieniu ich nie było, co jest do pogodzenia z  Humani Generis, przynajmniej dla mnie.

Mógłby Pan wypowiedzieć się szerzej na ten temat? Co to znaczy, że ich nie było? W jaki sposób można to pogodzić z Humani Generis? W szczególności chodzi mi o poniższy fragment:

Cytuj
37. Jeśli zaś chodzi o inna hipotezę, mianowicie poligenizm, to synowie Kościoła wcale już nie mają podobnej wolności. Nie wolno bowiem wiernym przyjmować opinii, której zwolennicy twierdzą, że po Adamie istnieli na ziemi ludzie nie pochodzący od niego, jako prarodzica, drogą naturalnego rozmnażania się, lub że Adam oznacza pewną liczbę prarodziców. Okaże się bowiem całkiem niemożliwe, jakby się dało pogodzić taką teorię z nauką źródeł prawdy Objawionej i dokumentów Kościoła Nauczającego o grzechu pierworodnym, który pochodzi z grzechu rzeczywiście popełnionego przez jednego Adama i przeszczepiany rodzeniem na wszystkich jest zarazem wrodzonym grzechem własnym każdego człowieka (Rz 5, 12 –19, Sobór Trydencki, seria V, kan. 1-4).

Odnośniki do jakiś publikacji mile widziane.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 21, 2019, 15:21:48 pm
No to dam sam odnośnik:

http://www.szkolateologii.dominikanie.pl/summa/25-historycznosc-istnienia-adama-i-ewy-czesc-i-dane-teologiczne/

http://www.szkolateologii.dominikanie.pl/teologia-dogmatyczna/

Akurat mnie poli i monogenizm nie interesuje zbytnio, bardziej mnie by interesowało, czym było to coś, co KK nazywa grzechem pierworodnym. Chodziło mi o to, że szanujący się tradycjonalista, nie będzie próbował godzić Humani Generis z nauką, to początek modernizmu, jeżeli nauka się nie zgada Magisterium, tym gorzej dla nauki. "Kościół" setki lat wierzył w gadającego węża, dlaczego mamy dziś inaczej wierzyć? Witraże przekazują wiarę ojców. Niby wojuje się o takie nowinki, jak krój ornatu etc., a odpuszcza fundamentalną kwestię podejścia do Pisma.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Stycznia 21, 2019, 15:32:24 pm
 ...czym było to coś, co KK nazywa grzechem pierworodnym...  Kazirodztwo, przeciez to oczywiste
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 21, 2019, 17:51:24 pm
...czym było to coś, co KK nazywa grzechem pierworodnym...  Kazirodztwo, przeciez to oczywiste

Dla teorii monogenicznej kazirodztwo jest niezbędne, nie było niczym złym. Skoro pan wierzy, że wszyscy ludzie pochodzą od Adama i Ewy, to jak sobie pan to wyobraża bez kazirodztwa? 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Stycznia 21, 2019, 18:05:28 pm
...czym było to coś, co KK nazywa grzechem pierworodnym...  Kazirodztwo, przeciez to oczywiste

Dla teorii monogenicznej kazirodztwo jest niezbędne, nie było niczym złym. Skoro pan wierzy, że wszyscy ludzie pochodzą od Adama i Ewy, to jak sobie pan to wyobraża bez kazirodztwa?
Sobie nie wyobrażam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: BMK w Stycznia 22, 2019, 16:30:22 pm
Dziękuję Panie @sm.

Cytuj
Chodziło mi o to, że szanujący się tradycjonalista, nie będzie próbował godzić Humani Generis z nauką, to początek modernizmu, jeżeli nauka się nie zgada Magisterium, tym gorzej dla nauki.

Dlaczego Pan tak sądzi?

Swoją drogą ciekawe rozważania nt. kazirodztwa. Skoro Bóg stworzył tylko jedną ludzką parę i nakazał jej rozmnażać się, to nakazał jej kazirodztwo. Czy zatem kazirodztwo kiedyś było dobre, a dziś jest złe jak np. jedzenie wieprzowiny? Jeżeli kazirodztwo jest złe ze swej natury to czy Bóg mógł nakazać czynienie zła? (Oczywiście Adam i Ewa nie byli rodzeństwem, jednak na późniejszym etapie związki kazirodcze musiały się pojawić.

Przyznam się szczerze, że przy teorii poligenicznej mam problem z teologią św. Pawła: Chrystus jako drugi Adam. Czy usunięcie tego drugiego lub jego przesunięcie do sfery symbolicznej nie implikuje takiego samego przesunięcia Jezusa Chrystusa?
Po drugie, wbrew artykułowi, który Pan przytoczył, Pius XII w Humani Generis wypowiedział się dość jasno w tym temacie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Stycznia 22, 2019, 16:50:18 pm
Nigdzie Pan Bóg nie zaproponował Adamowi i Ewie metody prokreacji znanej nam(tak zakładam) dzisiaj. Jak nas informuje i poucza Katechizm, Adam i Ewa po Stworzeniu byli osobami świetymi i sprawiedliwymi. Przypuszczam wiec, ze prokreacja zamyślona przez Pana Boga miała bardziej wzniosły i godny charakter niż ten po upadku pierwszych rodziców. Tak swoją drogą, to powracanie do dylematow Frazera, Haynesa czy Murdocha sprzed blisko 200 lat, to odgrzewanie dawno przetrawionych kotletów. Pisze Pan BMK....Adam i Ewa nie byli rodzeństwem....jak to nie...mieli identyczne, czy tam bardzo bliskie DNA, Ewa stworzona z ciała Adama
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 22, 2019, 18:07:12 pm


Dlaczego Pan tak sądzi?



Bo od około 20 lat czytam i słucham tradycjonalistów.

Długo nie trzeba było czekać, pan Sławek125 już ma odpowiedź, trącącą manicheizmem, ale zgodną z pobożnością ludową (żeby nie pisać mitologią) np. zawartą w pismach bł. Katarzyny Emmerich:

Cytuj
Widziałam zarazem, że niebo się nad nimi otworzyło, widziałam też radość aniołów i Trójcy św. i związek tejże z poczęciem Maryi. Oboje byli w stanie nadprzyrodzonym. Gdy się ściskali i blask ich otaczał, dowiedziałam się, że to jest poczęciem Maryi, a zarazem, że Maryja została poczęta tak, jakby poczęcie się odbywało, gdyby nie było upadku pierwszych rodziców.


A co do dalszej części, to dla niektórych pewnie będzie skutkować takim przesunięciem, dla innych (większości) nie, dla jednych Pius XII wypowiedział się jasno, dla innych jaśniej. 

Dlatego pisałem, że dość ciekawe jest to, czym był grzech pierworodny i jak różnie jest rozumiany:
https://prawy.pl/67195-grzech-pierworodny-w-prawoslawiu/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 22, 2019, 18:17:33 pm
Nigdzie Pan Bóg nie zaproponował Adamowi i Ewie metody prokreacji znanej nam(tak zakładam) dzisiaj. Jak nas informuje i poucza Katechizm, Adam i Ewa po Stworzeniu byli osobami świetymi i sprawiedliwymi. Przypuszczam wiec, ze prokreacja zamyślona przez Pana Boga miała bardziej wzniosły i godny charakter niż ten po upadku pierwszych rodziców. Tak swoją drogą, to powracanie do dylematow Frazera, Haynesa czy Murdocha sprzed blisko 200 lat, to odgrzewanie dawno przetrawionych kotletów. Pisze Pan BMK....Adam i Ewa nie byli rodzeństwem....jak to nie...mieli identyczne, czy tam bardzo bliskie DNA, Ewa stworzona z ciała Adama

Dość dziwny ten zamysł Boga, że pierw wymyślił w ogóle jakiś "godny" sposób rozmnażania, ale z grubej rury zmusił ludzi do kazirodztwa, jak Ewa zjadła jabłko.

"Twoja mamusia zjadła jabłuszko? uuuu to kopulowanko z siostrzyczką!" . Nie wnikam, jacy ludzie wymyślają takie rzeczy, dla mnie ważne, żeby nie wmawiać innym, że tak naucza Kościół.


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Stycznia 22, 2019, 18:40:54 pm
" Bo od około 20 lat czytam i słucham tradycjonalistów...."

Dla idei, czy dla zysku :-)
I dalej krew w piach, nawet nie doczytał do tego momentu, że Pan Bóg nie zmusza ludzi do grzechu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 22, 2019, 19:49:27 pm
Skoro Bóg stworzył tylko jedną ludzką parę i nakazał jej rozmnażać się, to nakazał jej kazirodztwo.
Można sobie podywagować. Nawet dzisiaj widać, że Pan Bóg wbudował w swoje dzieło mechanizmy pozwalające obchodzić reguły uchodzące za tabu. W hodowli koni wyścigowej intensywnie stosuje się chów w pokrewieństwie (inbred), dzięki intensywnej selekcji w wyścigach eliminuje się sztuki nieudane. Nieraz na stołówce w S.K. trafia się kotlet z ponad dwusetletnim rodowodem  ;).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 22, 2019, 23:27:15 pm
. Nieraz na stołówce w S.K. trafia się kotlet z ponad dwusetletnim rodowodem  ;).

Na jakiej stołówce?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 22, 2019, 23:28:29 pm
Przypuszczam wiec, ze prokreacja zamyślona przez Pana Boga miała bardziej wzniosły i godny charakter niż ten po upadku pierwszych rodziców.

A to dlaczego pan to robi podle i bez godności?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 22, 2019, 23:44:27 pm
" Bo od około 20 lat czytam i słucham tradycjonalistów...."

Dla idei, czy dla zysku :-)

Ciekawość chyba bardziej.  Kiedyś byłem mocno wewnętrznie (a nawet trochę zewnętrznie) zaangażowany w ten ruch. Nie mam fb, rebelya padła, nie jestem aż takim modernistą, żebym wolny czas poświęcał na modlitwę, aktywność internetowa to coś, co zostało mi z tradycjonalisty.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: PTRF w Stycznia 22, 2019, 23:58:50 pm
A to dlaczego pan to robi podle i bez godności?

A Pan to wogóle robi ? A próbował chociaż (nawet bez godności i podle) ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Stycznia 23, 2019, 06:33:03 am
Przypuszczam wiec, ze prokreacja zamyślona przez Pana Boga miała bardziej wzniosły i godny charakter niż ten po upadku pierwszych rodziców.

A to dlaczego pan to robi podle i bez godności?
A to już nie za dużo poufałości.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 23, 2019, 16:46:08 pm
Przypuszczam wiec, ze prokreacja zamyślona przez Pana Boga miała bardziej wzniosły i godny charakter niż ten po upadku pierwszych rodziców.

A to dlaczego pan to robi podle i bez godności?
A to już nie za dużo poufałości.
Sam żeś pan to odpalił, to wypadałoby to "przyjąć na klatę" a nie mazać się jak z przeproszeniem posłanka Sawicka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Stycznia 23, 2019, 18:49:14 pm
Czy zatem kazirodztwo kiedyś było dobre, a dziś jest złe jak np. jedzenie wieprzowiny? Jeżeli kazirodztwo jest złe ze swej natury to czy Bóg mógł nakazać czynienie zła?

Nie pamiętam już czy to na tym forum było, ale czytałem, że Kościół zakazywał małżeństw pomiędzy osobami z jednej rodziny aby niejako zmusić do mieszania się ludzi z różnych rodów, plemion, często skłóconych ze sobą i aby w ten sposób zacierać różnice i konflikty między ludźmi, aby przybliżać ich ze sobą i taki argument miał być podawany, a nie np. eugeniczny, bo to by znaczyło, że traktowałoby się dziecko z takiego związku jako gorsze.

Na pewno małżeństwo między bratem a siostrą nie jest czymś złym ze swej natury, a jedynie w określonych okolicznościach jak np. właśnie zakaz Kościoła (no bo czemu miałoby być - pamiętam jak byłem mały to sobie myślałem, że takie małżeństwo by było najlepsze, wydawało mi się czymś naturalnym żeby brat poślubiał siostrę zamiast kogoś obcego szukać gdzieś spoza rodziny). Natomiast obecna genetyka potwierdza, że wszyscy ludzie na Ziemi są spokrewnieni, czyli są kuzynami, różnice są tylko w stopniu tego pokrewieństwa.

Jeszcze dodam, że kiedyś na Discovery albo innym tego typu kanale w jakimś programie popularnonaukowym który oglądałem naukowcy mówili, że kiedyś, gdy jeszcze było mniej ludzi na Ziemi kod genetyczny był o wiele bardziej zróżnicowany, tak, że nawet u rodzeństwa były o wiele większe różnice w genach niż są obecnie. Natomiast w miarę jak ludzi się rodziło coraz więcej to kod genetyczny stawał się coraz bardziej powtarzalny i dlatego teraz to może stanowić problem przy dziecku (chociaż nie ma zasady że zawsze dziecko zrodzone z bliskich krewnych będzie miało jakąś wadę, po prostu procentowo jest tego większe prawdopodobieństwo przy większym pokrewieństwie).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Stycznia 24, 2019, 00:15:21 am
Cytuj
. Nie pamiętam już czy to na tym forum było, ale czytałem, że Kościół zakazywał małżeństw pomiędzy osobami z jednej rodziny aby niejako zmusić do mieszania się ludzi z różnych rodów, plemion, często skłóconych ze sobą i aby w ten sposób zacierać różnice i konflikty między ludźmi, aby przybliżać ich ze sobą i taki argument miał być podawany, a nie np. eugeniczny, bo to by znaczyło, że traktowałoby się dziecko z takiego związku jako gorsze.

W roku 2018 na fk ten temat byl poruszony. Przytoczone dokumenty koscielne (dawne) jednoznacznie potwierdzaja, ze zakaz takich malzenstw ma podloze "zdrowotne" i kropka.
Nauka tylko wyjasnila zjawiska, ktore byly obserwowane przez ludzi od zarania dziejów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Stycznia 24, 2019, 07:38:35 am

Na pewno małżeństwo między bratem a siostrą nie jest czymś złym ze swej natury,

Nie jest?  Upadek genomu Habsburgów (https://migg.wordpress.com/2009/04/20/upadek-genomu-habsburgow/)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Stycznia 24, 2019, 13:38:11 pm
A to dlaczego pan to robi podle i bez godności?

A Pan to wogóle robi ? A próbował chociaż (nawet bez godności i podle) ?
Daj Pan pokój, Panie PTRF, to dlatego świnie rogów nie mają, bo by ludzi bodły
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 24, 2019, 13:59:15 pm
Daj Pan pokój, Panie PTRF, to dlatego świnie rogów nie mają, bo by ludzi bodły
BTW, szanownego czasem jednorożec nie zaatakował?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Stycznia 24, 2019, 18:31:35 pm
Nie jest?  Upadek genomu Habsburgów (https://migg.wordpress.com/2009/04/20/upadek-genomu-habsburgow/)

No ale to ze względów zdrowotnych, chodziło mi o moralne zło, to podobnie jak dajmy na to z osoba u której lekarz stwierdził, że gdy będzie miała dziecko to jest bardzo duże prawdopodobieństwo choroby/wady. Czy taka osoba powinna wchodzić w związek małżeński w takim razie? Teoretycznie lepiej jakby tego nie robiła, no ale nie byłoby to moim zdaniem zło ze swej natury, tylko z powodu zaistniałych okoliczności.
Myślę, że jedynie taka opcja wchodzi w grę jeżeli chodzi też o kazirodztwo, bo właśnie na początku rodzaju ludzkiego było to czymś normalnym, wręcz nakazanym przez Boga.

W roku 2018 na fk ten temat byl poruszony. Przytoczone dokumenty koscielne (dawne) jednoznacznie potwierdzaja, ze zakaz takich malzenstw ma podloze "zdrowotne" i kropka.
Nauka tylko wyjasnila zjawiska, ktore byly obserwowane przez ludzi od zarania dziejów.

Kurczę, to musiałem coś pokręcić albo nie doczytałem wtedy do końca wątku, muszę go znaleźć w takim razie.
Dziękuję za sprostowanie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 24, 2019, 20:32:25 pm
Jednak dawniej niewiasty miały wiele dzieci a dożywały jednostki najsilniejsze, stąd negatywny układ genów się eliminował. Teraz medycyna jest w stanie większość rachitycznych dzieci doprowadzić do pełnoletności. Do ludzi nie można zastosować schematów zootechnicznych --- próby dzielności i eliminacja z hodowli jednostek słabszych. Stąd konieczność wprowadzenia zakazów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Stycznia 25, 2019, 09:21:50 am
Kazirodztwo kazirodztwem, to mały pikuś przy bożym nakazie wybicia wszystkich mieszkańców Jerycha, ten przypadek chyba bardziej podpada pod domniemany/pozorny relatywizm moralny Pisma Świętego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Stycznia 25, 2019, 09:57:27 am
Kazirodztwo kazirodztwem, to mały pikuś przy bożym nakazie wybicia wszystkich mieszkańców Jerycha, ten przypadek chyba bardziej podpada pod domniemany/pozorny relatywizm moralny Pisma Świętego.

Biblia pełna jest "mowy nienawiści".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 25, 2019, 11:29:19 am
Stamtąd poszedł do Betel*. Kiedy zaś postępował drogą, mali chłopcy wybiegli z miasta i naśmiewali się z niego wzgardliwie, mówiąc do niego: «Przyjdź no, łysku! Przyjdź no, łysku!» 24 On zaś odwrócił się, spojrzał na nich i przeklął ich w imię Pańskie. Wówczas wypadły z lasu dwa niedźwiedzie i rozszarpały spośród nich czterdzieści dwoje dzieci.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: sm w Stycznia 25, 2019, 11:32:49 am

Kazirodztwo kazirodztwem, to mały pikuś przy bożym nakazie wybicia wszystkich mieszkańców Jerycha, ten przypadek chyba bardziej podpada pod domniemany/pozorny relatywizm moralny Pisma Świętego.

Jerycho jest jasnym symbolem, notabene występującym w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Lutego 03, 2019, 09:25:12 am
W czasie, gdy powstawało Caeremoniale episcoporum (XIX wiek) po prostu nie było mowy o tym, aby ceremoniarzem mógł być ktoś świecki. A to z prostego powodu - nie bylo świeckich tak wykształconych i zaangażowanych jak dzisiaj. Nie wiem, czy zdają sobie Państwo sprawę z tego, że we mszy śpiewanej kapłana (bez subdiakona i diakona) ceremoniarzem (choc lepiej nazwać go asystującym przy mszale) może być świecki ministrant dopiero właściwie od lat 50 XX wieku? Wcześniej również musiał to być kleryk?
Wszystko dlatego, że po prostu nie było wtedy odpowiednio wykształconych osób świeckich. Rubryka mówiąca wymaganych od ceremoniarzy święceń już od dawna nie była przestrzega - tak że nawet bardzo szanowany ceremoniał Adriana Fortescue przytaczając ją zaznacza, że powszechnie się jej nie zachowuje. A trzeba pamiętać, że łamana przez długi czas rubryka, podczas gdy nie spotyka sie jej łamanie z krytyką biskupa lub Rzymu, staje się z czasem prawomocnym zwyczajem.

Wracam do staréj dyskusji dla uzupełnienia źródeł — nie wiém, gdzie w ceremoniale Fortescue jest napisané to, do czego się odwołuje pan Woland, ale w podobnym duchu w opisie Mszy śpiéwanéj bez djakona i subdjakona w uroczystszéj formie (z okadzeniami) w akapicie "When the celebrant has sung Oremus..." (https://archive.org/stream/ceremoniesofroma00fort#page/140/mode/2up) rozróżnia się dwa przypadki: gdy ceremoniarzem jest tonsurowany kleryk oraz gdy nim takowy nie jest, czyli jako ceremoniarz służy świecki. Oczywiście to się odnosi do Mszy zwykłégo kapłana, nie biskupa.

Nie znalazłem, bo było na początku ;) Akapit "þe rubrics suppose" na stronie 32 tu (https://archive.org/stream/ceremoniesofroma00fort#page/32/mode/2up):
"According to the Caerimoniale Episcoporum, the Master of Ceremonies should be a priest, or at least in holy orders. But this rule is rarely observed."
Sądzę, że tén akapit miésza niepotrzebnie zalecenia dla Mszy pontyfikalnéj z rzeczywistością parafjalną.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 03, 2019, 20:16:15 pm
W kwestii pocztów sztandarowych podczas Mszy Św.

Wiem, że etykieta mówi, że mają nie klękać, czy tak było zawsze, czy teraz taka praktyka jest?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 04, 2019, 16:25:20 pm
Nie etykieta, tylko ceremoniał.
Tak, zawsze.

To ceremoniał tudzież regulamin zachował starsze i lepsze praktyki. Na przykład żołnierze pozostają w nakryciach głowy prócz momentu przyjmowania komunii.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 04, 2019, 19:14:36 pm
Nie etykieta, tylko ceremoniał.
Tak, zawsze.

To ceremoniał tudzież regulamin zachował starsze i lepsze praktyki. Na przykład żołnierze pozostają w nakryciach głowy prócz momentu przyjmowania komunii.


Dziękuję, a ma pan ten ceremoniał dostępny?  Nie tyle mnie to potrzebne i tak ciekawi, co pewną osobę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 04, 2019, 20:05:44 pm
Nie mam podorędziu. Trzeba pytać starych oficerów albo pogrzebać w bibliotekach cyfrowych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Michal260189_T w Marca 04, 2019, 22:04:40 pm
Czy zatem kazirodztwo kiedyś było dobre, a dziś jest złe jak np. jedzenie wieprzowiny? Jeżeli kazirodztwo jest złe ze swej natury to czy Bóg mógł nakazać czynienie zła?

Nie pamiętam już czy to na tym forum było, ale czytałem, że Kościół zakazywał małżeństw pomiędzy osobami z jednej rodziny aby niejako zmusić do mieszania się ludzi z różnych rodów, plemion, często skłóconych ze sobą i aby w ten sposób zacierać różnice i konflikty między ludźmi, aby przybliżać ich ze sobą i taki argument miał być podawany, a nie np. eugeniczny, bo to by znaczyło, że traktowałoby się dziecko z takiego związku jako gorsze.

Na pewno małżeństwo między bratem a siostrą nie jest czymś złym ze swej natury, a jedynie w określonych okolicznościach jak np. właśnie zakaz Kościoła (no bo czemu miałoby być - pamiętam jak byłem mały to sobie myślałem, że takie małżeństwo by było najlepsze, wydawało mi się czymś naturalnym żeby brat poślubiał siostrę zamiast kogoś obcego szukać gdzieś spoza rodziny). Natomiast obecna genetyka potwierdza, że wszyscy ludzie na Ziemi są spokrewnieni, czyli są kuzynami, różnice są tylko w stopniu tego pokrewieństwa.

Jeszcze dodam, że kiedyś na Discovery albo innym tego typu kanale w jakimś programie popularnonaukowym który oglądałem naukowcy mówili, że kiedyś, gdy jeszcze było mniej ludzi na Ziemi kod genetyczny był o wiele bardziej zróżnicowany, tak, że nawet u rodzeństwa były o wiele większe różnice w genach niż są obecnie. Natomiast w miarę jak ludzi się rodziło coraz więcej to kod genetyczny stawał się coraz bardziej powtarzalny i dlatego teraz to może stanowić problem przy dziecku (chociaż nie ma zasady że zawsze dziecko zrodzone z bliskich krewnych będzie miało jakąś wadę, po prostu procentowo jest tego większe prawdopodobieństwo przy większym pokrewieństwie).
Prosta przyczyna - ludzie zostali 70tys lat temu zdziesiątkowani - wtedy było jedynie kilka tysięcy pozostało. https://www.youtube.com/watch?v=5RYoQI79-KA
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 10, 2019, 11:18:35 am
Taki cytat:

"Jeśli kapłan z powodu swego nieuctwa lub niedbalstwa nie potrafi wytyczyć ludziom drogi do zbawienia, to będzie odpowiedzialny przed Bogiem za dusze, które zginęły, gdy znajdowały się pod jego pieczą."

... przypisany św. Tomaszowi z Akwinu, czy ktoś wie z jakiego źródła to jest? Czy z Summy czy z czegoś innego?   Dobrze by było gdyby  "cytowacze" podawali konkretne odniesienie do danej wypowiedzi św. Tomasza z Akwinu. Ja ostatnio też podawałam fragment ze św. Tomasza, ale podałam konkretne odniesienie do źródła wypowiedzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Marca 10, 2019, 19:51:10 pm
Taki cytat:

"Jeśli kapłan z powodu swego nieuctwa lub niedbalstwa nie potrafi wytyczyć ludziom drogi do zbawienia, to będzie odpowiedzialny przed Bogiem za dusze, które zginęły, gdy znajdowały się pod jego pieczą."

... przypisany św. Tomaszowi z Akwinu, czy ktoś wie z jakiego źródła to jest? Czy z Summy czy z czegoś innego?   Dobrze by było gdyby  "cytowacze" podawali konkretne odniesienie do danej wypowiedzi św. Tomasza z Akwinu. Ja ostatnio też podawałam fragment ze św. Tomasza, ale podałam konkretne odniesienie do źródła wypowiedzi.

Cytat pochodzi z dziełka „De Officio Sacerdotis”, które było niegdyś przypisywane Akwinacie — dlatego np. św. Alfons Liguori podaje to zdanie jako pochodzące od św. Tomasza:
„Si enim Sacerdos, ex ignorantia vel negligentia, non exponat populo viam salutis, reus erit apud Deum animarum illarum quae sub ipso perierunt”.
https://archive.org/details/alphonsusworks12liguuoft/page/n169 (przypis 6 na s. 164)

Obecnie jednak uznaje się, że nie jest to autentyczne dzieło św. Tomasza z Akwinu (a więc apokryf):
„Si par ignorance ou par négligence le prêtre ne prêche pas la vérité à son peuple et ne lui montre pas le chemin du salut, il répondra devant Dieu des âmes qui se seront perdues sous son ministère par défaut de science”.
http://docteurangelique.free.fr/bibliotheque/opuscules/64leministeredupretre.htm
http://docteurangelique.free.fr/saint_thomas_d_aquin/oeuvres_completes.html#opuscules_attribues_faussement_a_saint_thomas_d_aquin
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 10, 2019, 22:06:42 pm
@ Andrzej75 --> dziękuję bardzo! ze znajomym szperaliśmy, ale w Summie tego nie ma i nie udało nam się dotrzeć dalej, jak Pan to zrobił. Dziękuje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: GypsyServant w Marca 16, 2019, 16:38:44 pm
Cytuj
Obecnie jednak uznaje się, że nie jest to autentyczne dzieło św. Tomasza z Akwinu
Dla istoty sprawy ma to i tak bardzo niewielkie znaczenie. Teza teologiczna wymaga odpowiedniego dowodu czy argumentu. Sam fakt ewentualnej wspaniałości autora niewiele tu wnosi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Darek w Marca 16, 2019, 22:21:54 pm
Często argumentuje się że nagość jest czymś naturalnym oraz że Pan Bóg takich Nas stworzył i że wstyd jest czymś nienaturalnym a nawet niewskazanym oraz podkreśla się że jest wynikiem grzechu pierworodnego. Jednak Kościół naucza że umiarkowana wstydliwość bez skrajności typu nakaz zakrywania twarzy kobietom itp., jest cnotą, według wiary Pan Jezus i Matka Boże byli skromni także co do ubioru a obdarcie z szat i wstyd Chrystusa to było mi. zapłatą za grzech nieczystości i bezwstydności, choć Zbawiciel i Niepokalana byli bezgrzeszni odczuwali wstyd. Więc jest to raczej skutek grzechu pierworodnego ale podobnie jak ciężka praca nie musi być czymś złym. Czy dobrze rozumuję? Czy mogę prosić o jakiś artykuły/fragmenty kazań czy katechizmu mówiące czemu Kościół popiera skromność w ubiorze i nie pochwala publicznego negliżu oraz nieskromnych ubiorów?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Marca 30, 2019, 11:54:00 am
+LICh+

Czy ktoś z Szanownych orientuje :-)  się w środ.współczesnych polskich MIC na tyle, by posiadać tajną wiedzę w tem. ich odprawiania? Publicznego lub prywatnego, regularnego w miarę. Bo w Licheniu oprócz Warsztatów jak rozumiem nie funkcjonuje nic na stałe. Może jest kandydat krótko przed święceniami?
O samym prowincjale "jakąś" wiedzę od kilkudziesięciu lat posiadam.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: etratio w Marca 30, 2019, 18:25:34 pm
Często argumentuje się że nagość jest czymś naturalnym oraz że Pan Bóg takich Nas stworzył i że wstyd jest czymś nienaturalnym a nawet niewskazanym oraz podkreśla się że jest wynikiem grzechu pierworodnego. Jednak Kościół naucza że umiarkowana wstydliwość bez skrajności typu nakaz zakrywania twarzy kobietom itp., jest cnotą, według wiary Pan Jezus i Matka Boże byli skromni także co do ubioru a obdarcie z szat i wstyd Chrystusa to było mi. zapłatą za grzech nieczystości i bezwstydności, choć Zbawiciel i Niepokalana byli bezgrzeszni odczuwali wstyd. Więc jest to raczej skutek grzechu pierworodnego ale podobnie jak ciężka praca nie musi być czymś złym. Czy dobrze rozumuję? Czy mogę prosić o jakiś artykuły/fragmenty kazań czy katechizmu mówiące czemu Kościół popiera skromność w ubiorze i nie pochwala publicznego negliżu oraz nieskromnych ubiorów?


Wszystko prawda, tylko zastanawiam się, dlaczego np. tacy Papuasi mają od urodzenia takie bezproblemowe życie?
Może jakieś inne tabu przejmuje u nich funkcję wstydzenia się...?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Kwietnia 02, 2019, 10:29:24 am
Fajnie,ze jeszcze kogoś interesują takie sprawy. Na początek polecam ksiązke chyba najwiekszego polskiego socjologa, bym zaryzykował naukowca, Bronisława Malinowskiego; Życie seksualne dzikich. Oprócz odpowiedzi na pańskie pytania, znajdzie tam pan masakre frojdyzmu co nie jest bez znaczenia i dzisiaj.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 13, 2019, 14:42:40 pm
Czy Orędzia Pana Jezusa do kapłanów księdza Ottavio Michelini mają jakąś aprobatę Kościoła?  czy tylko to co tu pisze?

"Tytuł oryginału: „CONFIDENZE di GESUa un SACERDOTE”

Ksiądz Don Ottavio MicheliniKsiądz Don Ottavio Michelini
Wydaje się na podstawie: dekretu Papieża Pawła VI z dnia 29 grudnia 1966 r.

Do użytku wewnątrz - kościelnego

Tłumaczyła z języka włoskiego: S. SALOMEA TARASIEWICZ - klaryska kapucynka - Ostrów Wielkopolski

(Anno Domini - 1979)

Korekta: mgr Teresa Porazińska

Konsultant: Ks. WŁADYSŁAW SEWERYN"

stąd:  http://www.duchprawdy.com/ks_don_ottavio_michelini_oredzia_I-III.htm

Wiem że ten ksiądz popierał Marie Valtortę, tworzył wieczerniki ks. Gobbi. Chciałam merytorycznie porozmawiać z pewną osobą, ale pisze mi to co wszyscy powtarzają:

" Dekret papieża Pawła VI
Na mocy Dekretu Kongregacji Doktryny Wiary z 15 listopada 1966 r., podpisanego przez papieża Pawła VI, zostały zniesione kanony 1399 i 2318 w obowiązującym dotychczas prawie kanonicznym, tym samym zezwalając na drukowanie i publikację nowych pism i książek dotyczących prywatnych objawień, wizji, proroctw, cudów bez imprimatur władz kościelnych.

Papież Urban VIII o objawieniach „prywatnych”
„W podobnych przypadkach lepiej jest wierzyć niż nie wierzyć, gdyż jeżeli wierzymy i zostanie udowodnione jako prawdziwe – będziemy szczęśliwi, że uwierzyliśmy, gdyż o to prosiła Matka Najświętsza. Natomiast jeśli wierzycie i to okaże się fałszywe, otrzymacie wszystkie łaski, jakby to było prawdziwe, gdyż uwierzyliście, że to było prawdziwe”.

Papież Benedykt XIV o objawieniach „prywatnych”
„Kto odrzuca całkowicie objawienia prywatne, ten nie grzeszy przeciw wierze, ale postępuje nierozważnie”.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Może ktoś wie coś więcej?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zuza w Czerwca 28, 2019, 12:24:53 pm
Mam do Państwa pytanie: czy istnieje nauka Kościoła dotycząca poświęcaniu niewinnej jednostki dla dobra ogółu?

Mam na myśli np. taką teoretyczną sytuację:

jest wojna, Niemcy dowiadują się, że ktoś ukrywa żydowskie dziecko. Grożą, że jeśli nie zostanie ono im wydane, zabiorą do obozu dziesięcioro przypadkowych dzieci.

1. Czy jako katolik mogę wydać dziecko, aby ochronić dziesięcioro?
2. Czy jeśli ktoś inny wyda to dziecko Niemcom, to czy jako katolik mogę popierać taki czyn? Tzn. czy myślenie, w stylu: "to tylko jedno dziecko, ale ocaliliśmy dziesięcioro innych, więc jest dobrze" jest grzechem?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Czerwca 28, 2019, 12:27:59 pm
Mam do Państwa pytanie: czy istnieje nauka Kościoła dotycząca poświęcaniu niewinnej jednostki dla dobra ogółu?

Mam na myśli np. taką teoretyczną sytuację:

jest wojna, Niemcy dowiadują się, że ktoś ukrywa żydowskie dziecko. Grożą, że jeśli nie zostanie ono im wydane, zabiorą do obozu dziesięcioro przypadkowych dzieci.

1. Czy jako katolik mogę wydać dziecko, aby ochronić dziesięcioro?
2. Czy jeśli ktoś inny wyda to dziecko Niemcom, to czy jako katolik mogę popierać taki czyn? Tzn. czy myślenie, w stylu: "to tylko jedno dziecko, ale ocaliliśmy dziesięcioro innych, więc jest dobrze" jest grzechem?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.


To sa w filozofii tzw dylematy moralne nierozstrzygniete. Nie ma dobrego wyjscia. I Kosciol rowniez tego nie podpowie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: etratio w Czerwca 28, 2019, 20:35:49 pm
Mam do Państwa pytanie: czy istnieje nauka Kościoła dotycząca poświęcaniu niewinnej jednostki dla dobra ogółu?

Mam na myśli np. taką teoretyczną sytuację:

jest wojna, Niemcy dowiadują się, że ktoś ukrywa żydowskie dziecko. Grożą, że jeśli nie zostanie ono im wydane, zabiorą do obozu dziesięcioro przypadkowych dzieci.

1. Czy jako katolik mogę wydać dziecko, aby ochronić dziesięcioro?
2. Czy jeśli ktoś inny wyda to dziecko Niemcom, to czy jako katolik mogę popierać taki czyn? Tzn. czy myślenie, w stylu: "to tylko jedno dziecko, ale ocaliliśmy dziesięcioro innych, więc jest dobrze" jest grzechem?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.


To sa w filozofii tzw dylematy moralne nierozstrzygniete. Nie ma dobrego wyjscia. I Kosciol rowniez tego nie podpowie.


Przypomniał mi się dobry teatr tv wg Łysiaka:

https://vod.tvp.pl/video/cena,cena,41583914

Problem: Czy jest rzekomo mniejsze zło?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Czerwca 28, 2019, 23:05:04 pm
Mam do Państwa pytanie: czy istnieje nauka Kościoła dotycząca poświęcaniu niewinnej jednostki dla dobra ogółu?

Mam na myśli np. taką teoretyczną sytuację:

jest wojna, Niemcy dowiadują się, że ktoś ukrywa żydowskie dziecko. Grożą, że jeśli nie zostanie ono im wydane, zabiorą do obozu dziesięcioro przypadkowych dzieci.

1. Czy jako katolik mogę wydać dziecko, aby ochronić dziesięcioro?
2. Czy jeśli ktoś inny wyda to dziecko Niemcom, to czy jako katolik mogę popierać taki czyn? Tzn. czy myślenie, w stylu: "to tylko jedno dziecko, ale ocaliliśmy dziesięcioro innych, więc jest dobrze" jest grzechem?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Hm, nie wiem czy Kościół jakoś się wypowiedział na ten temat, ale napiszę jak mi się wydaje, otóż dla mnie to akurat w tym przypadku jest raczej proste gdzie jest większe zło, a konkretnie co powinniśmy robić - nie wydawać dziecka.
Tak mi się wydaje, że jeśli wydamy niewinnego - to my mamy w tym winę, wydanie niewinnego jako duże zło samo w sobie, w którym osobiście mielibyśmy udział.
Gdy go natomiast nie wydamy, to my zachowaliśmy się w porządku, a to że Niemcy za to pozabijają 10 czy 100 czy n innych to już całkowicie ich wina, my jesteśmy czyści. Zresztą znając ich to równie dobrze mogliby tych 10 pozabijać i tak, bo taką mieli zachciankę, po tym gdybyśmy już to dziecko wydali.
Tak przynajmniej na zdrowy rozum mi się wydaje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: etratio w Czerwca 29, 2019, 10:31:22 am
Mam do Państwa pytanie: czy istnieje nauka Kościoła dotycząca poświęcaniu niewinnej jednostki dla dobra ogółu?

Mam na myśli np. taką teoretyczną sytuację:

jest wojna, Niemcy dowiadują się, że ktoś ukrywa żydowskie dziecko. Grożą, że jeśli nie zostanie ono im wydane, zabiorą do obozu dziesięcioro przypadkowych dzieci.

1. Czy jako katolik mogę wydać dziecko, aby ochronić dziesięcioro?
2. Czy jeśli ktoś inny wyda to dziecko Niemcom, to czy jako katolik mogę popierać taki czyn? Tzn. czy myślenie, w stylu: "to tylko jedno dziecko, ale ocaliliśmy dziesięcioro innych, więc jest dobrze" jest grzechem?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Hm, nie wiem czy Kościół jakoś się wypowiedział na ten temat, ale napiszę jak mi się wydaje, otóż dla mnie to akurat w tym przypadku jest raczej proste gdzie jest większe zło, a konkretnie co powinniśmy robić - nie wydawać dziecka.
Tak mi się wydaje, że jeśli wydamy niewinnego - to my mamy w tym winę, wydanie niewinnego jako duże zło samo w sobie, w którym osobiście mielibyśmy udział.
Gdy go natomiast nie wydamy, to my zachowaliśmy się w porządku, a to że Niemcy za to pozabijają 10 czy 100 czy n innych to już całkowicie ich wina, my jesteśmy czyści. Zresztą znając ich to równie dobrze mogliby tych 10 pozabijać i tak, bo taką mieli zachciankę, po tym gdybyśmy już to dziecko wydali.
Tak przynajmniej na zdrowy rozum mi się wydaje.


Tak samo wypowiada się w linkowanym spektaklu tv postać księdza.
Zostawmy te rzeczy Panu Bogu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: etratio w Września 15, 2019, 15:09:44 pm
"Zacząłem się zastanawiać, co jeżeli nasze istnienie tutaj, na Ziemi jest wszystkim, co mamy? - tłumaczy syn prezydenta Wałęsy".

https://www.se.pl/wiadomosci/polityka/walesa-o-zyciu-po-smierci-takich-slow-nikt-sie-nie-spodziewal-aa-4B9n-yXqq-oiSp.html


Dziwne, i to w chwili, kiedy ROTARIANIN wiedzie zbrataną komunizmem ludzkość ku świetlanej przyszłości...




"I wspomina także krótką rozmowę z ojcem na ten temat: - Stwierdził, że na tamtym świecie jest lepiej, bo jeszcze nikt stamtąd nie wrócił. Powiedziałem mu więc, że może za dobrze pilnują i nie wiadomo, czy jest lepiej czy gorzej. Dlatego skoncentrujmy się na tym, co jest tu i teraz - opowiada".

Nie strasz, że specsłużby nawet TAM są perfekcyjne:-(
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Listopada 16, 2019, 18:55:07 pm
Aż się właśnie niedawno zdziwiłem, że p. Jarosław Wałęsa nie powiedział "tak mi dopomóż Bóg" przy zaprzysiężaniu na posła.

Mam takie pytanie, czy ktoś wie jak po polsku brzmi tytuł "chorepiscopus", ("chorbishop" po angielsku)? Bo nie mogę znaleźć, czy jest w ogóle polska forma?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Listopada 17, 2019, 23:08:15 pm
Aż się właśnie niedawno zdziwiłem, że p. Jarosław Wałęsa nie powiedział "tak mi dopomóż Bóg" przy zaprzysiężaniu na posła.

Mam takie pytanie, czy ktoś wie jak po polsku brzmi tytuł "chorepiscopus", ("chorbishop" po angielsku)? Bo nie mogę znaleźć, czy jest w ogóle polska forma?

Mitrat?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Listopada 18, 2019, 15:11:12 pm
Mam takie pytanie, czy ktoś wie jak po polsku brzmi tytuł "chorepiscopus", ("chorbishop" po angielsku)? Bo nie mogę znaleźć, czy jest w ogóle polska forma?

1. Tytuł czy raczéj funkcja?
2. O ile dobrze pamiętam, WAMowskié wydanié dokumentów soborowych (tom I, Nicejski I-II) spolszcza jako "chorepiskop".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Listopada 18, 2019, 18:47:16 pm
Aż się właśnie niedawno zdziwiłem, że p. Jarosław Wałęsa nie powiedział "tak mi dopomóż Bóg" przy zaprzysiężaniu na posła.

Mam takie pytanie, czy ktoś wie jak po polsku brzmi tytuł "chorepiscopus", ("chorbishop" po angielsku)? Bo nie mogę znaleźć, czy jest w ogóle polska forma?

Chórbiskup, albo biskup wiejski.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: (se)cessio w Listopada 27, 2019, 19:20:29 pm
Może wątek był poruszany (ew. poproszę namiar) ale spytam: daczego niemal wymarły wszystkie sposoby publicznego odmawiania Różańca/Korony NMP prócz "dominikańskiego"?
Z tego co rozeznałem np. rodzimi OFMconv się poddali, a mają przecież swoją, tak bogatą tradycję.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Grudnia 02, 2019, 13:00:46 pm
a o co chodzi? ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Grudnia 02, 2019, 16:54:18 pm
Mam takie pytanie, czy ktoś wie jak po polsku brzmi tytuł "chorepiscopus", ("chorbishop" po angielsku)? Bo nie mogę znaleźć, czy jest w ogóle polska forma?

1. Tytuł czy raczéj funkcja?
2. O ile dobrze pamiętam, WAMowskié wydanié dokumentów soborowych (tom I, Nicejski I-II) spolszcza jako "chorepiskop".
  https://en.wikipedia.org/wiki/Chorbishop
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Grudnia 02, 2019, 23:05:14 pm
Cytuj
Od greckiego chorepiskopos jest arabskie chury vel khoury, czyli ksiądz.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: _Michał_ w Stycznia 02, 2020, 23:49:19 pm
Kiedy – pytam o dokładną datę – wszedł w Polsce NOM? (W miejsce, jak rozumiem, hybrydy z 1967).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: mac w Stycznia 03, 2020, 16:26:35 pm
Kiedy – pytam o dokładną datę – wszedł w Polsce NOM? (W miejsce, jak rozumiem, hybrydy z 1967).


Pierwszy mszał do nowej mszy w Polsce został wydany w 1986 roku (dopiero).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: solid w Stycznia 03, 2020, 22:27:30 pm
Kiedy – pytam o dokładną datę – wszedł w Polsce NOM? (W miejsce, jak rozumiem, hybrydy z 1967).

NOM w Polsce zaczęto odprawiać od pierwszej niedzieli Adwentu 1970 roku. Mszał z 1986 to była już druga wersja NOM-u z nowym tłumaczeniem niektórych fragmentów oraz większą ilością modlitw eucharystycznych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: mac w Stycznia 03, 2020, 22:32:32 pm
Nie, nie. Do wydania w 1986r. "nowego" mszału w Polsce odprawiono praktycznie z tzw. mszału Wyszyńskiego z 1968r. wydrukowanego w Paryżu i rozesłanego pocztą do każdego kościoła w Polsce z różnego rodzaju maszynopisami, "kserówkami" dopasowującymi go do NOM-u, czyli wklejono nowe prefacje i ME, formularze, itp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Stycznia 03, 2020, 22:48:09 pm
   Ksiądz na Mszy świętej trydenckiej odmawia wszystkie modlitwy albo przy samym ołtarzu, albo w drodze do niego. Natomiast na Novus Ordo Missae widzę, że ksiądz stoi przy ołtarzu tylko wtedy, kiedy trzeba złożyć Ofiarę. Część modlitw, wezwań typu ,,Pan z wami", spowiedź powszechna są odmawiane przez kapłana na miejscu przewodniczenia. Miejsce przewodniczenia jest dosyć daleko od ołtarza, przy jakimś pulpicie w prezbiterium. W związku z tym nasuwa mi się następujące pytanie -  jak w przeszłości podchodzono do sprawy miejsca odmawiania modlitw przez kapłana? Przez przeszłość rozumiem okres od najstarszych zachowanych źródeł na temat Mszy świętej do czasów współczesnych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 04, 2020, 00:58:53 am
Kiedy – pytam o dokładną datę – wszedł w Polsce NOM? (W miejsce, jak rozumiem, hybrydy z 1967).

Pierwszy mszał do nowej mszy w Polsce został wydany w 1986 roku (dopiero).
To jest odpowiedź na pytanie, kiedy weszła w życie pełna polska wersja Mszału Pawła VI. Ale pan Michał pytał się o coś innego: od kiedy obowiązuje w Polsce NOM.

NOM to skrót od „novus Ordo Missae” (nowe obrzędy Mszy świętej). A Ordo Missae (czyli Obrzędy Mszy świętej) to tylko jedna z części Mszału Rzymskiego. I ona zaczęła obowiązywać w Polsce (jak to już podał pan solid) od I niedzieli Adwentu 1970 r. (czyli od 29 XI 1970).

Od tego momentu rzeczywiście korzystano z Mszału polsko-łacińskiego (paryskiego), ale w którym nie było już starego Ordo Missae, tylko NOM. Jak pisze o. Małaczyński: „Już po rozprowadzeniu części nakładu trzeba było opracować przekład nowego Ordo Missae i nowych modlitw eucharystycznych, aby go włączyć do mszału. Dokonało się to w ciągu letnich miesięcy 1970 roku. Tekst wydrukowano we Francji”.

/o. Franciszek Małaczyński OSB, Praca nad polskimi przekładami ksiąg liturgicznych, [w:] Prasa i książka religijna. Materiały z IV Warmińskich Dni Duszpasterskich. Olsztyn 1987.08.27-29, Olsztyn 1987, ss. 80-92, na s. 84./

Pełny polski przekład Mszału Pawła VI rzeczywiście ukazał się dopiero w 1986 r., ale już w 1979 r. wydrukowano wydanie studyjne (niepełne).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Natanael w Stycznia 04, 2020, 11:50:32 am
Część modlitw, wezwań typu ,,Pan z wami", spowiedź powszechna są odmawiane przez kapłana na miejscu przewodniczenia. Miejsce przewodniczenia jest dosyć daleko od ołtarza, przy jakimś pulpicie w prezbiterium

Bo to nie jest nic nowego w rycie rzymskim, w starszej formie też to istnieje, konkretnie na mszach pontyfikalnych. Biskup tam odmawia modlitwy od Introitu aż do początku Mszy Wiernych de facto też z "miejsca przewodniczenia" (nie lubię tego określenia) którym jest tron lub faldistorium. Z kolei zwykły prezbiter nie oddala się od ołtarza, nawet musi go dotykać jedną ręką podczas pewnych obrzędów, co symbolizuje to, że jest "przywiązanym" do swojego biskupa pomocnikiem i odprawia mszę w łączności z nim. Biskup jest w pewnym sensie niezależny, dlatego nie jest "przywiązany" do ołtarza i część mszy odprawia w oddaleniu od niego.

NOM to ujednolicił i w kilku miejscach upodobnił mszę prezbitera do liturgii biskupiej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 04, 2020, 12:52:47 pm
NOM to ujednolicił i w kilku miejscach upodobnił mszę prezbitera do liturgii biskupiej.
Skasował jednak Missa Solemnis, którą dzięki dopuszczeniu ogromnej dowolności w mszale NOM'owym daje się emulować.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Stycznia 04, 2020, 22:56:01 pm
W jakim celu w Modlitwach Leonowych po mszy św. cichej odmawia się Modlitwę do św. Michała Archanioła? Dzisiaj wierni często przystępują do Komunii Św., więc jeśli godnie dopełniłem Sakramentu Pokuty i godnie przyjąłem Ciało Pańskie to jaki szatan może mieć do mnie dostęp? Przecież wierzymy, że szatan jest tylko stworzeniem i jako taki nie może mieć większej mocy niż sam Syn Boży! Po co więc wzywać pomocy jeszcze innego stworzenia?

Ta praktyka upowszechniła się ostatnio na zakończenie NOMu. Po NOMie można to tłumaczyć zanikiem wiary w Rzeczywistą Obecność, ale po Tridentinie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 05, 2020, 01:29:48 am
W jakim celu w Modlitwach Leonowych po mszy św. cichej odmawia się Modlitwę do św. Michała Archanioła? Dzisiaj wierni często przystępują do Komunii Św., więc jeśli godnie dopełniłem Sakramentu Pokuty i godnie przyjąłem Ciało Pańskie to jaki szatan może mieć do mnie dostęp?
Jeśli dobrze rozumiem, to zakłada Pan, że celem modlitw Leonowych jest osobiste uświęcenie poszczególnych wiernych uczestniczących w danej Mszy. Ale przecież to nigdy nie było (oficjalnym) celem tych modlitw. W 1884 r. nakazano ich odmawianie po Mszach cichych dla oddalenia istniejących i nadchodzących zagrożeń dla Kościoła (wtedy miało to związek z likwidacją Państwa Kościelnego).
Poza tym: może się mylę, ale nie wydaje mi się, żeby godne przyjęcie Komunii uniemożliwiało diabłu dostęp do człowieka. Komunia jest dana jako siła w walce ze złem i Złym, a nie jako chwilowy rozejm w tej walce.
Po co więc wzywać pomocy jeszcze innego stworzenia?
Skoro w samej Mszy wzywa się wstawiennictwa świętych („za przyczyną (per intercessionem) świętego Michała Archanioła, stojącego po prawej stronie ołtarza kadzenia, i wszystkich wybranych swoich, niech to kadzidło raczy Pan pobłogosławić i jako miłą woń przyjąć”; „aby w niebie raczyli orędować (intercedere) za nami ci, których pamiątkę obchodzimy na ziemi”; „za przyczyną (intercedente) Najświętszej i chwalebnej zawsze Dziewicy Bogarodzicy Maryi, świętych Apostołów Twoich Piotra i Pawła oraz Andrzeja i wszystkich Świętych, użycz nam miłościwie pokoju za dni naszych”; „dla ich zasług i modlitw (meritis precibusque) racz nas we wszystkim otaczać swą przemożną opieką”), to dlaczego nie można tego robić po Mszy?
Poza tym: w modlitwie Sancte Michael Archangele nie przywołujemy orędownictwa Archanioła jako tego, którego moc jest większa od Bożej, tylko jako tego, który jest wykonawcą Bożych poleceń („niech mu rozkaże Bóg”).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: _Michał_ w Stycznia 08, 2020, 12:14:15 pm
Panowie mac, solid i Andrzej75, bardzo dziękuję za odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Stycznia 09, 2020, 22:53:49 pm
@Andrzej75

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Zapoznałem się z wątkiem "Modlitwy leonowe" i Pańską w nim wypowiedzią (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6579.msg209790.html#msg209790). Rzeczywiście dotąd sądziłem, że, jak Pan to ujął, celem modlitw Leonowych jest osobiste uświęcenie poszczególnych wiernych uczestniczących w danej Mszy. Jeżeli jednak jest tak, jak Pan napisał:
Cytuj
W 1884 r. nakazano ich odmawianie po Mszach cichych dla oddalenia istniejących i nadchodzących zagrożeń dla Kościoła (wtedy miało to związek z likwidacją Państwa Kościelnego).

to czy nie właściwszym byłoby odmawianie Modlitwy do św. Józefa za Kościół (A jak niegdyś ocaliłeś Dziecię Jezus od oczywistej zguby, które groziło Jego życiu, tak dziś broń święty Kościół Boży od wrogich zasadzek i klęski wszelakiej.)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 10, 2020, 01:36:14 am
to czy nie właściwszym byłoby odmawianie Modlitwy do św. Józefa za Kościół
Przecież modlitwę do św. Józefa (Ad te, beate Joseph) w 1889 r. ten sam Leon XIII nakazał (https://myslkatolicka.org/leon-xiii-quamquam-pluries/) odmawiać po Różańcu przez cały październik; i to również w intencji oddalenia zagrożeń dla Kościoła.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 22, 2020, 20:07:40 pm
Chodzi mi o takie słowa:

 "W przypadkach związanych z objawieniami prywatnymi lepiej jest wierzyć niż nie wierzyć, bowiem jeśli wierzycie, a rzecz okaże się fałszywa, otrzymacie wszelkie błogosławieństwa, tak jakby były one prawdziwe. Uwierzyliście bowiem, że są one prawdziwe". --> przypisane papieżowi Urbanowi VIII, zmarły w 1644 r., a źródło: Wincenty Łaszewski " Nadchodzi kres" "Mistyczne wizje końca świata". Wydawnictwo Fronda. str. 45.

Zaczęłam trochę szukać na wielu stronach można to przeczytać, wśród zwolenników nieuznanych objawień, a zwłaszcza Medjugorie.
Doczytałam, że pochodzi to z listu czy bulli Sanctissimus Dominus Noster, papieża Urbana VIII, który został wydany 13 marca 1625 r.

Ale czy celem tego dokumentu było aprobowanie prywatnych objawień, że należy je popierać?

W mojej książce przeczytałam inne słowa:

W książce: Trzy okresy życia wewnętrznego - o. Reginald Garrigou-Lagrange OP:

"(...) Gdy Kościół aprobuje objawienia prywatne udzielone świetym, stwierdza po prostu, że nie ma w nich nic sprzecznego z Pismem Świętym i z nauczaniem katolickim i że można podać je jako prawdopodobne pobożnej wierze wiernych. (3)
Nie wolno ogłaszać objawień prywatnych bez aprobaty władzy kościelnej. (4) (...)"

Przypisy:
(3) - Benedykt XIV, dz.cyt., ks.II rozdz. XXXII, nr 11.
(4) - Por. dekret Urbana VIII z 13 marca 1625 roku, potwierdzony 23 maja 1668 roku przez Klemensa IX.

Ktoś coś więcej w tym temacie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 23, 2020, 06:43:42 am
Te słowa na pewno nie pochodzą z konstytucji Urbana VIII zatytułowanej „Sanctissimus Dominus Noster” (formalnie jest to dekret Kongregacji Świętej Inkwizycji). Nie ma ich też w kolejnej konstytucji tegoż papieża („Cælestis Hierusalem cives”), a dotyczącej tej samej sprawy:
https://books.google.pl/books?hl=pl&id=TcsGwANoiLYC&q=%22ac+pariter+imprimi%22#v=snippet&q=%22ac%20pariter%20imprimi%22&f=false
https://books.google.pl/books?hl=pl&id=TVU7Uf-nFu8C&q=%22circa+autem+cultum%22#v=snippet&q=%22circa%20autem%20cultum%22&f=false (SDN: 934–937; CHC: ss. 938–945)

Zresztą trudno, żeby się tam znajdowały, bo dokumenty te nakazują daleko posuniętą ostrożność m.in. przy zatwierdzaniu książek zawierających objawienia prywatne:

« Ac pariter imprimi de cetero inhibuit libros eorumdem hominum, qui sanctitatis, sive martyrii fama, vel opinione, ut præfertur, celebres e vita migraverint, gesta, miracula vel revelationes, seu quæcumque beneficia tamquam eorum intercessionibus a Deo accepta continentes, sine recognitione atque approbatione Ordinarii, qui in iis recognoscendis theologos, aliosque pios ac doctos viros in consilium adhibeat; et, ne deinceps fraus, aut error, aut aliquid novum ac inordinatum in re tam gravi committatur, negotium instructum ad Sedem Apostolicam transmittat, eiusque responsum expectet. Revelationes vero et miracula, aliaque beneficia supradicta, quæ in libris horum hominum vitam et gesta continentibus hactenus sine recognitione atque approbatione huiusmodi impressa sunt, nullo modo approbata censeri vult, mandatque Sua Sanctitas ».

„Jak również [Jego Świątobliwość] zakazał na przyszłość wydawania ksiąg tychże ludzi, którzy (podobno) odeszli z tego świata otoczeni sławą czy też opinią świętości albo męczeństwa (a zawierających czyny, cuda lub objawienia, lub jakiekolwiek dobrodziejstwa rzekomo otrzymane za ich przyczyną od Boga), bez przebadania i zatwierdzenia przez Ordynariusza; do ich zbadania ma on sobie wziąć do pomocy teologów oraz innych pobożnych i uczonych mężów; aby zaś odtąd nie zaszło w tak poważnej materii oszustwo albo błąd, albo coś nowego lub niestosownego, winien on przesłać akta sprawy do Stolicy Apostolskiej i czekać na jej odpowiedź. Co się zaś tyczy objawień i cudów oraz innych wspomnianych dobrodziejstw, które zostały zamieszczone w księgach zawierających życie i czyny tychże ludzi (a wydanych do tej pory bez wspomnianego przebadania i zatwierdzenia), to Jego Świątobliwość pragnie i nakazuje, aby w żadnej mierze nie uważać ich za zatwierdzone”.

O prawodawstwie kościelnym dotyczącym objawień prywatnych trochę podano tutaj:
http://wmbc.olsztyn.pl/Content/10944/02_objawienia_prywatne.pdf

O książce „Nadchodzi kres” pisał już 3,5 roku temu Pan Krusejder:

Co kilkadziesiąt stron czytamy w tej książce cytat ze słów papieża Urbana VIII (+1644): "W przypadkach związanych z objawieniami prywatnymi lepiej jest wierzyć, niż nie wierzyć, ponieważ jeśli wierzycie, a rzecz okaże się fałszywa, otrzymacie wszelkie błogosławieństwa, tak jakby były one prawdziwe. Uwierzyliście bowiem, że są one prawdziwe." Pod koniec książki (str. 304) znajdziemy dopisek: "Przypisane papieżowi słowa nie są jednak nigdzie źródłowo udokumentowane. Należałoby je raczej uznać za wyraz sensus fidei - dowód powszechnej intuicji cechującej lud Boży." Czyli papież powiedział, ale nie powiedział. A Łaszewski uznał tę wypowiedź za reprezentatywną dla całego ludu Bożego. Jakby to skomentował Stanisław Bareja słowami wielokrotnie powtarzanymi w serialu "Zmiennicy": "kłamstwo jest wykładnikiem prawdy."
http://przedsoborowy.blogspot.com/2016/05/wincenty-aszewski-nadchodzi-kres.html

Pytanie o rzekomy cytat z Urbana VIII pojawiło się też w pewnym wątku na anglojęzycznym forum:
https://forums.catholic.com/t/how-can-i-verify-this-quote-from-pope-urban-viii/138396

Jest tam następujący wpis:
Regarding the famous “it is better to believe” quote, far as I know, Pope Urban VIII never made the “It is better to believe” statement on private revelations so often attributed to him.
The only person who claims Urban VIII did make the statement is Mr. Richard Salbato of Unity Publishing. I have spoken with him and he claims to have read the “it is better” quote but does not remember where it is. He has looked for it and can not find it either.
Mr. Salbato further states that Urban VIII was speaking privately about a specific case to a specific person. He was not giving doctrine for the entire Church.
Again, however, without the citation, it is hard to verify anything.


Jeśli chodzi o słynny cytat „Lepiej jest wierzyć…”, to — o ile mi wiadomo — papież Urban VIII nigdy nie wypowiedział dotyczącego objawień prywatnych, a tak często przypisywanego mu zdania „Lepiej jest wierzyć…”.
Jedyną osobą, która twierdzi, że Urban VIII rzeczywiście tak powiedział, jest Richard Salbato z Unity Publishing. Rozmawiałem z nim i twierdzi on, że czytał cytat „Lepiej jest wierzyć…”, ale nie pamięta gdzie. Szukał go i też nie może go znaleźć.
Pan Salbato stwierdza ponadto, że Urban VIII mówił prywatnie o konkretnej sprawie do konkretnej osoby. Nie podawał nauczania dla całego Kościoła.
Tak czy inaczej, mając sam cytat bez odnośnika, trudno jest cokolwiek zweryfikować.

https://forums.catholic.com/t/how-can-i-verify-this-quote-from-pope-urban-viii/138396/10

Tak w ogóle to dziwne jest, że ten „cytat” pojawia się w anglojęzycznych publikacjach dopiero od lat 90. XX w., co można sprawdzić w Książkach Google (https://www.google.com/search?q=%22it+is+better+to+believe%22+urban+viii&rlz=1C1CHVO_plPL525PL525&tbm=bks&sxsrf=ACYBGNR2rfLxOMTLgQWFSUZJ_wOh62N8eA:1579745816923&source=lnt&tbs=cdr:1,cd_min:1900,cd_max:1999&sa=X&ved=0ahUKEwiK7ILi05jnAhW2xcQBHUenDB4QpwUIIQ&biw=1517&bih=694&dpr=0.9).
Jeśli więc chodzi o autentyczność cytatu, to chyba trudno będzie udowodnić, że jego autorem jest Urban VIII.

***

Pozostaje więc inna kwestia: czy wspomniany cytat (niezależnie od jego autorstwa) jest prawdziwy?

“In cases which concern private revelations, it is better to believe than not to believe, for, if you believe, and it is proven true, you will be happy that you have believed, because our Holy Mother asked it. If you believe, and it should be proven false, you will receive all blessings as if it had been true, because you believed it to be true.”

„W przypadkach związanych z objawieniami prywatnymi lepiej jest wierzyć, niż nie wierzyć. Jeśli bowiem to, w co wierzysz, zostanie udowodnione, będziesz szczęśliwy, że uwierzyłeś, bo Matka Boża o to prosiła. Jeśli zaś to, w co wierzysz, miałoby się okazać fałszywe, to otrzymasz wszelkie błogosławieństwa, tak jakby było prawdziwe, ponieważ wierzyłeś w jego prawdziwość”.

***
Tutaj trzeba by się przede wszystkim zastanowić, jakiego rodzaju objawień prywatnych on właściwie miałby dotyczyć: a) trwających; b) minionych, ale (jeszcze) niedozwolonych przez Kościół; c) minionych i dozwolonych przez Kościół. Wygląda na to, że zwolennicy wszelkiej maści objawień, używają go dla propagowania objawień albo jeszcze trwających, albo zakończonych, co do których jednak Kościół się nie wypowiedział.
Tymczasem pozostaje jeszcze 3 możliwość, że dotyczy on objawień prywatnych, które się już zakończyły i w które Kościół pozwala wierzyć. O takich właśnie objawieniach wypowiada się św. Pius X w swej encyklice Pascendi:
Przy ocenianiu pobożnych podań trzeba o następującym pamiętać pewniku: Kościół taką rządzi się w tej sprawie roztropnością, że pozwala jedynie z wielkim zastrzeżeniem i powołaniem się na deklarację Urbana VIII opisywać takie podania; a chociaż pod tymi jedynie pozwala na to warunkami, nie twierdzi, że fakt jest prawdziwy, lecz nie zabrania weń wierzyć, jeśli argumenty ludzkie wiarę taką popierają. Św. Kongregacja Obrządków już przed 30 laty słusznie orzekła: „Takie zjawienia i objawienia nie są przez Kościół ani przyjęte, ani potępione, lecz dozwolone tylko, aby wierzono w nie po ludzku wedle rozszerzonego o nich podania, potwierdzonego przez odpowiednie świadectwa i dokumenty”. Kto tej przestrzega zasady, niech się niczego nie lęka. Bo cześć dla jakiegoś zjawienia, o ile do faktu samego się odnosi i względną się zowie, zawiera zawsze przypuszczenie o prawdziwości faktu; o ile zaś jest bezwzględną, wspiera się zawsze na prawdzie, bo odnosi się do Świętych, którym się cześć oddaje.
http://www.ultramontes.pl/pius_x_pascendi.pdf

Pius X wskazuje tutaj, że imprimatur dla książki zawierającej lub opisującej objawienia oznacza tylko tyle, że nie zawiera ona nic przeciwnego wierze czy moralności. Imprimatur nie rozstrzyga kwestii, czy dane objawienie jest prawdziwe czy nie. Chodzi tutaj o objawienia, w których sprawie Kościół się już wypowiedział, które zostały już poddane dochodzeniom (cytat z dekretu Kongregacji Obrzędów dotyczy objawień w Lourdes i La Salette): można w nie wierzyć, bo nie zawierają niczego szkodliwego.
Natomiast słowa Piusa X trudno byłoby odnieść do objawień: niezakończonych; zakończonych, ale nieprzebadanych (a tym bardziej zakończonych i uznanych za niewiarygodne). Przecież objawienia prywatne (zanim je osądzi odpowiednia władza kościelna) mogą być nie tylko nieprawdziwe, ale i niezgodne z Objawieniem publicznym, a więc szkodliwe.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 23, 2020, 14:01:03 pm
Dziękuję bardzo Panie Andrzeju.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 24, 2020, 10:35:32 am
Znalazłem jeszcze krótkie omówienie tego cytatu (przypisanego, dla odmiany, Urbanowi VII).

Apparition guidelines

Q. I am very skeptical about the authenticity of the apparitions at Medjugorje, as well as apparitions that are allegedly occurring all over the world. But the mind-set of those who “preach” these apparitions seems to coincide with a quote that was allegedly made by Pope Urban VII: “In cases which concern private revelation, it is better to believe, for if you believe and it was proven true, you will be happy that you have believed because our Holy Mother Church asked it. If you believe and it should be proven false, you will receive all the blessings as if it had proven true, because you believed it to be true.” Three things seem wrong with this statement: (1) My understanding is that the Church does not prove an apparition to be true. (2) The Church permits us to have a devotion to an approved apparition, but does not ask us to believe in it. (3) If one were to believe every private revelation, there would be a danger of believing errors, as some apparitions are false, and the blessings would be dubious. Did Pope Urban VII actually make this statement, and, if so, was he right?

A. I have never seen this supposed quotation from Pope Urban, but it does not ring true because the arguments you set forth are precisely an accurate summary of the Church’s attitude toward all alleged apparitions. And even if it were a correct quote, that would be no more than a particular Pope’s private and pious opinion.
To summarize, I would say that the Church always operates from what we might call a “hermeneutic of suspicion” in regard to any and all would-be private revelations.
Therefore, the burden of proof is on the person claiming an authentic religious experience and, even should the evidence be convincing, the Church never asks us to believe, but merely allows us to do so.

---

Wskazówki dotyczące zjawień

Pytanie. Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do autentyczności zjawień w Medjugorju, jak również do zjawień, które rzekomo zdarzają się na całym świecie. Ale sposób myślenia tych, którzy „głoszą” te zjawienia, wydaje się zbieżny z cytatem pochodzącym rzekomo od papieża Urbana VII: „W przypadkach związanych z objawieniem prywatnym lepiej jest wierzyć. Jeśli bowiem to, w co wierzysz, zostanie uznane za prawdziwe, będziesz szczęśliwy, że uwierzyłeś, bo Kościół, nasza Święta Matka, tego żądał. Jeśli zaś to, w co wierzysz, miałoby się okazać fałszywe, to otrzymasz wszelkie błogosławieństwa, tak jakby było prawdziwe, ponieważ wierzyłeś w jego prawdziwość”. W tym stwierdzeniu są chyba trzy błędy: (1) O ile wiem, to Kościół nie uznaje zjawienia za prawdziwe. (2) Kościół pozwala nam mieć nabożne oddanie dla zatwierdzonego zjawienia, ale nie żąda, abyśmy w nie wierzyli. (3) Gdyby wierzyć w każde prywatne objawienie, istniałoby niebezpieczeństwo wiary w błędy, ponieważ niektóre objawienia są fałszywe, a błogosławieństwa byłyby wówczas wątpliwe. Czy papież Urban VII rzeczywiście stwierdził coś takiego, a jeśli tak, to czy miał rację?

Odpowiedź. Nigdy nie widziałem tego rzekomego cytatu z papieża Urbana, ale nie brzmi on prawdziwie, ponieważ Twoje argumenty dokładnie podsumowują stanowisko Kościoła względem wszelkich rzekomych zjawień. Nawet gdyby cytat był prawidłowy, to i tak wyrażałby on tylko prywatną i pobożną opinię konkretnego papieża.
Podsumowując, powiedziałbym, że Kościół zawsze działa w oparciu o coś, co można by nazwać „hermeneutyką podejrzeń”, jeśli chodzi o jakiekolwiek domniemane objawienie prywatne.
Tak więc ciężar dowodu spoczywa na osobie przypisującej sobie autentyczne religijne doświadczenie i (nawet jeśli dowody są przekonujące) Kościół nigdy nie żąda od nas wiary, lecz tylko pozwala na nią.


Reverend Peter M. J. Stravinskas, The Catholic Answer Book 4, Huntington 2003, ss. 96–97.
https://books.google.pl/books?hl=pl&id=k9-y1yXYWHkC&q=%22Pope+Urban+VII%22#v=snippet&q=%22Pope%20Urban%20VII%22&f=false
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 25, 2020, 23:47:49 pm
Dziękuję.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Stycznia 26, 2020, 03:16:37 am
Ja także bardzo dziękuję Panu Andrzejowi. Zapytałem kiedyś w tym wątku, czy mam obowiązek wierzyć w objawienia fatimskie z pewnością wiary. Skądinąd mi wiadomo, że nikt (nic) nie jest tak sceptyczny wobec prywatnych objawień jak Kościół. „Hermeneutyka podejrzeń”.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 27, 2020, 17:02:47 pm
@ Andrzej75 --> Panie Andrzeju już Urbana VIII mamy rozpracowanego, ale jeszcze coś. Bez mała rok temu pisałam tu:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4252.msg221240.html#msg221240

... pytanie odnośnie Orędzi Pana Jezusa do kapłanów księdza Ottavio Michelini Czy mają jakąś aprobatę Kościoła?  Jak się na to zapatrywać? 


O ks. Gobbi (na niego też się powoływał ks. Ottavio Michelini)  to jest tłumaczenie odnośnie jego lokucji tu:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9813.msg218844.html#msg218844
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lutego 04, 2020, 15:36:23 pm
Czy współczesny diakonat stały jest akceptowalny w świetle katolickiego tradycjonalizmu? Osobiście zetknąłem się z wieloma poważnymi argumentami za jak i przeciw temu posoborowemu novum.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Lutego 04, 2020, 15:56:33 pm
Swięcenia diakonatu są swięcenaimi wyższymi ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nie rozumiem dlaczego ktoś miałby zatrzymywać sie tuż przed celem jakim jest kapłaństwo. Albo zostaje ksiedzem albo rezygnuje. To tak jakby zareczyc sie i życ dalej bez ślubu. Bes sęsu
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Lutego 04, 2020, 16:13:00 pm
Czy współczesny diakonat stały jest akceptowalny w świetle katolickiego tradycjonalizmu?

Nie rozumiém pytania. Co jest rozumiané przez "współczesny diakonat stały" (jakiéś szczególné aspekty posługi djakona?), co to znaczy "jest akceptowalny" (jest Pan urzędnikiem kurjalnym, który w imieniu biskupa akceptuje kandydatów?), dlaczego "w świetle katolickiego tradycjonalizmu" (tradycjonalizm to ruch chyba)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Lutego 04, 2020, 16:19:04 pm
Swięcenia diakonatu są swięcenaimi wyższymi ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nie rozumiem dlaczego ktoś miałby zatrzymywać sie tuż przed celem jakim jest kapłaństwo. Albo zostaje ksiedzem albo rezygnuje. To tak jakby zareczyc sie i życ dalej bez ślubu. Bes sęsu


Bo ma babe, jak wszyscy diakoni stali w mojej parafii.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lutego 04, 2020, 17:47:29 pm
Swięcenia diakonatu są swięcenaimi wyższymi ze wszystkimi tego konsekwencjami.

O ile dobrze rozumiem jedynie prezbiteriat i episkopat są święceniami wyższymi.

Nie rozumiem dlaczego ktoś miałby zatrzymywać sie tuż przed celem jakim jest kapłaństwo. Albo zostaje ksiedzem albo rezygnuje. To tak jakby zareczyc sie i życ dalej bez ślubu. Bes sęsu

W Kościołach "wschodnich" stały diakonat jest czymś normalnym, najsławniejszym katolickim diakonem stałym był nie kto inny tylko sam św. Franciszek z Asyżu. Główną rolą diakona stałego jest wyręczanie "normalnych księży" w ich działalności duszpasterskiej i organizacyjnej które są ważne ale często stanowią przeszkodę dla podstawowej funkcji kapłana czyli sprawowania najświętszej ofiary i dawania wiernym możliwości skorzystania z sakramentu pojednania. Największe kontrowersje budzi akceptacja na współżycie  diakonów z żonami.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Lutego 04, 2020, 18:30:34 pm
Swięcenia diakonatu są swięcenaimi wyższymi ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nie rozumiem dlaczego ktoś miałby zatrzymywać sie tuż przed celem jakim jest kapłaństwo. Albo zostaje ksiedzem albo rezygnuje. To tak jakby zareczyc sie i życ dalej bez ślubu. Bes sęsu


Bo ma babe, jak wszyscy diakoni stali w mojej parafii.
To niech sie zajmie babą i dziećmi i nie pali jana, a Panu radze przeprowadzke do jakiejś katolickiej parafii
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Lutego 04, 2020, 18:37:35 pm
Swięcenia diakonatu są swięcenaimi wyższymi ze wszystkimi tego konsekwencjami.

O ile dobrze rozumiem jedynie prezbiteriat i episkopat są święceniami wyższymi.

Nie rozumiem dlaczego ktoś miałby zatrzymywać sie tuż przed celem jakim jest kapłaństwo. Albo zostaje ksiedzem albo rezygnuje. To tak jakby zareczyc sie i życ dalej bez ślubu. Bes sęsu

W Kościołach "wschodnich" stały diakonat jest czymś normalnym, najsławniejszym katolickim diakonem stałym był nie kto inny tylko sam św. Franciszek z Asyżu. Główną rolą diakona stałego jest wyręczanie "normalnych księży" w ich działalności duszpasterskiej i organizacyjnej które są ważne ale często stanowią przeszkodę dla podstawowej funkcji kapłana czyli sprawowania najświętszej ofiary i dawania wiernym możliwości skorzystania z sakramentu pojednania. Największe kontrowersje budzi akceptacja na współżycie  diakonów z żonami.
To zle Pan rozumie z tymi świeceniami. Co do normalnosci w "kosciołach wschodu", to tam tez jest normalne, że biskup przy okazji jest generałem kgb. Zostaw Pan Sw Franciszka w spokoju, bo jak przyjmiemy tamte zwyczaje, to biskupi bedą mianować proboszczami swoich dopiero spodziewanych synów a papieze będą nakrywać świeżo narodzonych synów kapeluszami kardynalskimi. Dopiero Sobór Trydencki troche sprawy poregulował, choć bardak trwał nadal.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lutego 04, 2020, 21:28:58 pm
To zle Pan rozumie z tymi świeceniami. Co do normalnosci w "kosciołach wschodu", to tam tez jest normalne, że biskup przy okazji jest generałem kgb. Zostaw Pan Sw Franciszka w spokoju, bo jak przyjmiemy tamte zwyczaje, to biskupi bedą mianować proboszczami swoich dopiero spodziewanych synów a papieze będą nakrywać świeżo narodzonych synów kapeluszami kardynalskimi. Dopiero Sobór Trydencki troche sprawy poregulował, choć bardak trwał nadal.
Nigdzie nie sugerowałem że popieram zniesienie celibatu, jeśli już to raczej oczekiwałbym żeby żonaci diakoni stali żyli w wieczystej wstrzemięźliwości zgodnie z kan. 277 Kodeksu Prawa Kanonicznego.  Chociaż obowiązek celibatu został złagodzony dla stałych diakonów, niektórzy konserwatywni znawcy prawa kanonicznego nie znajdują przesłanek uzasadniających  rozluźnienie prawa dotyczącego podstawowego obowiązku wstrzemięźliwości jaki obowiązuje wszystkie osoby duchowne obrządku łacińskiego.
http://www.canonlaw.info/Studia%20c.%20277.pdf (http://www.canonlaw.info/Studia%20c.%20277.pdf)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lutego 07, 2020, 18:00:54 pm
@Andrzej75

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Zapoznałem się z wątkiem "Modlitwy leonowe" i Pańską w nim wypowiedzią (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6579.msg209790.html#msg209790). Rzeczywiście dotąd sądziłem, że, jak Pan to ujął, celem modlitw Leonowych jest osobiste uświęcenie poszczególnych wiernych uczestniczących w danej Mszy. Jeżeli jednak jest tak, jak Pan napisał:
Cytuj
W 1884 r. nakazano ich odmawianie po Mszach cichych dla oddalenia istniejących i nadchodzących zagrożeń dla Kościoła (wtedy miało to związek z likwidacją Państwa Kościelnego).

to czy nie właściwszym byłoby odmawianie Modlitwy do św. Józefa za Kościół (A jak niegdyś ocaliłeś Dziecię Jezus od oczywistej zguby, które groziło Jego życiu, tak dziś broń święty Kościół Boży od wrogich zasadzek i klęski wszelakiej.)?

Intencja modlitw po cichej mszy wygasła. I to dawno. nie ma sensu katować tym wiernych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lutego 07, 2020, 18:06:38 pm
To zle Pan rozumie z tymi świeceniami. Co do normalnosci w "kosciołach wschodu", to tam tez jest normalne, że biskup przy okazji jest generałem kgb. Zostaw Pan Sw Franciszka w spokoju, bo jak przyjmiemy tamte zwyczaje, to biskupi bedą mianować proboszczami swoich dopiero spodziewanych synów a papieze będą nakrywać świeżo narodzonych synów kapeluszami kardynalskimi. Dopiero Sobór Trydencki troche sprawy poregulował, choć bardak trwał nadal.
Nigdzie nie sugerowałem że popieram zniesienie celibatu, jeśli już to raczej oczekiwałbym żeby żonaci diakoni stali żyli w wieczystej wstrzemięźliwości zgodnie z kan. 277 Kodeksu Prawa Kanonicznego.  Chociaż obowiązek celibatu został złagodzony dla stałych diakonów, niektórzy konserwatywni znawcy prawa kanonicznego nie znajdują przesłanek uzasadniających  rozluźnienie prawa dotyczącego podstawowego obowiązku wstrzemięźliwości jaki obowiązuje wszystkie osoby duchowne obrządku łacińskiego.
http://www.canonlaw.info/Studia%20c.%20277.pdf (http://www.canonlaw.info/Studia%20c.%20277.pdf)

Kanon 277:
Can. 277 - § 1.  Clerici obligatione tenentur servandi perfectam perpetuamque propter
Regnum coelorum continentiam, ideoque ad coelibatum adstringuntur, quod est peculiare
Dei donum, quo quidem sacri ministri indiviso corde Christo facilius adhaerere possunt
atque Dei hominumque servitio liberius sese dedicare valent. 
§ 2. Debita cum prudentia clerici se gerant cum personis, quarum frequentatio ipsorum
obligationem ad continentiam servandam in discrimen vocare aut in fidelium scandalum
vertere possit. 
§ 3.  Competit Episcopo dioecesano ut hac de re normas statuat magis determinatas utque
de huius obligationis observantia in casibus particularibus iudicium ferat.


Widzę że deforma Hildebranda trzyma się mocno...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ratio w Lutego 08, 2020, 12:30:38 pm
Czy w liturgii mszalnej dozwolone jest korzystanie jednocześnie z nowego lekcjonarza i starego? Np. organista śpiewa Psalm ze zbioru, z którego są czytania, ale Aklamację przed Ewangelią ze zbioru drugiego. Bywa, że Aklamacja nie koresponduje z czytaną potem Ewangelią. Co ciekawsze, nie jest to uzgodnione z celebransem 🤔
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Lutego 14, 2020, 12:34:52 pm
Czy współczesny diakonat stały jest akceptowalny w świetle katolickiego tradycjonalizmu?

Nie rozumiém pytania. Co jest rozumiané przez "współczesny diakonat stały" (jakiéś szczególné aspekty posługi djakona?), co to znaczy "jest akceptowalny" (jest Pan urzędnikiem kurjalnym, który w imieniu biskupa akceptuje kandydatów?), dlaczego "w świetle katolickiego tradycjonalizmu" (tradycjonalizm to ruch chyba)?

Widzę, że zignorował Pan, Panie Filipie, moje pytania, więc ja dla większéj jasności rozwinę to najważniejszé:
co to znaczy "jest akceptowalny"
Łacińskié "accipere", "acceptare" znaczy "przyjmować". Jeśli pyta Pan o "akceptowalność", to chyba chce Pan powiedzieć, że rozważa Pan "nie przyjęcié" stałych djakonów. W jaki sposób zamierza Pan to zrobić?
Jeśli jest Pan biskupem, no to wszystko jasné.
Jeśli jest Pan proboszczem, to mogę sobie wyobrazić, że nie będzie Pan wyznaczał tych djakonów do służenia sobie.
Jeśli jest Pan ministrantem albo wiernym świeckim na kościele, to — biorąc pod uwagę, że tradycyjnymi zadaniami djakona są śpiéwanié ewangelii i podawanié kielicha z Krwią Pańską — znaczyłoby to, że podczas śpiéwania przezeń ewangelii będzie Pan wkładał zatyczki do uszu oraz nie będzie Pan przyjmował Krwi Pańskiéj od niego. Czy tak?

Ja osobiście ani nic takiégo nie będę robił, ani nie spodziéwam się, żebym w najbliższych latach miał styczność ze "stałymi djakonami" we swojéj djecezji, więc są to dla mnie czysto theoretyczné rozważania.



Czy w liturgii mszalnej dozwolone jest korzystanie jednocześnie z nowego lekcjonarza i starego? Np. organista śpiewa Psalm ze zbioru, z którego są czytania, ale Aklamację przed Ewangelią ze zbioru drugiego. Bywa, że Aklamacja nie koresponduje z czytaną potem Ewangelią. Co ciekawsze, nie jest to uzgodnione z celebransem 🤔

Na ile mi wiadomo, nie wolno mieszać textów z jednégo i drugiégo rytu. Bywa, że "aklamacja nie koresponduje" z ewangelją. Swoje śpiéwy kantor bierze z innych xiąg, niż lekcjonarz (tradycyjnie).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Lutego 14, 2020, 13:45:42 pm
@ p. Ratio
Ma Pan na myśli "nowy" i "stary" jako "przedsoborowy" i "posoborowy" czy kolejne wydania "posoborowego" lekcjonarza?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lutego 14, 2020, 18:59:33 pm
Widzę, że zignorował Pan, Panie Filipie, moje pytania, więc ja dla większéj jasności rozwinę to najważniejszé:
Łacińskié "accipere", "acceptare" znaczy "przyjmować". Jeśli pyta Pan o "akceptowalność", to chyba chce Pan powiedzieć, że rozważa Pan "nie przyjęcié" stałych djakonów. W jaki sposób zamierza Pan to zrobić?
Jeśli jest Pan biskupem, no to wszystko jasné.
Jeśli jest Pan proboszczem, to mogę sobie wyobrazić, że nie będzie Pan wyznaczał tych djakonów do służenia sobie.
Jeśli jest Pan ministrantem albo wiernym świeckim na kościele, to — biorąc pod uwagę, że tradycyjnymi zadaniami djakona są śpiéwanié ewangelii i podawanié kielicha z Krwią Pańską — znaczyłoby to, że podczas śpiéwania przezeń ewangelii będzie Pan wkładał zatyczki do uszu oraz nie będzie Pan przyjmował Krwi Pańskiéj od niego. Czy tak?

Ja osobiście ani nic takiégo nie będę robił, ani nie spodziéwam się, żebym w najbliższych latach miał styczność ze "stałymi djakonami" we swojéj djecezji, więc są to dla mnie czysto theoretyczné rozważania.
Proszę wybaczyć ale nie do końca Pana rozumiem. Chciałem po prostu wiedzieć czy istnieją jeszcze jakieś inne niż te przytoczone przeze mnie argumenty doktrynalne i teologiczne które świadczyłyby o ewentualnej niezgodności współczesnego modelu stałego diakonatu z katolicką ortodoksją (tak jak ma to miejsce z szeregiem innych rewolucyjnych, posoborowych nowinek). Niby proste pytanie ale nie otrzymałem na nie konkretnych odpowiedzi. Czy wiadomo chociaż jakie jest oficjalne stanowisko FSSPX w tej kwestii?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ratio w Lutego 14, 2020, 21:31:15 pm
@ p. Ratio
Ma Pan na myśli "nowy" i "stary" jako "przedsoborowy" i "posoborowy" czy kolejne wydania "posoborowego" lekcjonarza?
Chodziło mi kolejne wydania "posoborowego" lekcjonarza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Lutego 14, 2020, 22:30:06 pm
Zatem nie powinno a jest nagminnie z kilku powodów:

- To co należy do organisty (a także śpiew poza tym - bo liturgicznie psalm responsoryjny do niego nie należy) jest niestety praktycznie traktowane jako jakiś muzyczny dodatek do liturgii - to chyba podstawa kolejnych problemów.

- Nowe lekcjonarze zostały w niektórych diecezjach "przydzielone" do parafii, ale często w liczbie pojedynczej. Tam gdzie parafia/kościół nie nabyły ich więcej ze starych korzystali nie tylko organiści, ale pozostały np. w kościołach filialnych, kaplicach itd.

- Zarówno wśród księży jak i wśród organistów/muzyków jest sporo ignorancji (wywodzących się często z punktu pierwszego) - tu ksiądz zleca organiście zaśpiewanie tylko dwóch zwrotek, bo pięć to "za dużo", tu organista sam sobie skraca bo cztery to "za dużo" dla niego, do tego sytuacje kiedy organista/muzyk z jakiś powodów (albo bez powodu?) śpiewa inny psalm albo inną aklamację niż są przewidziane...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Lutego 17, 2020, 09:39:38 am
Chciałem po prostu wiedzieć czy istnieją jeszcze jakieś inne niż te przytoczone przeze mnie argumenty doktrynalne i teologiczne które świadczyłyby o ewentualnej niezgodności współczesnego modelu stałego diakonatu z katolicką ortodoksją (tak jak ma to miejsce z szeregiem innych rewolucyjnych, posoborowych nowinek).

Sprzeczné z orthodoxją to już prędzéj jest praktyczné uznawanié djakonatu za pomyłkę z ustanowienia Bożégo, w któréj przez rok trzeba się klerykowi przemęczyć.
Argument obyczajowo-słownikowy może być taki, że zasadniczo młodzi powinni usługiwać starym. 60-letni djakon przy 30-letnim prezbiterze wyglądałby mi na zupełné wypaczenié — ale rzeczywistéj współczesnéj praktyki na Zachodzie nie znam. W pewnéj mierze odnosi się to jednak i do starszych panów-ministrantów służących młodému xiędzu, a to się czasem w Polsce spotyka; przy starszym xiędzu mię to nie razi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Estera w Marca 07, 2020, 21:32:44 pm
Czy można się tak spowiadać? Zaczyna się  w 6 min.
https://www.youtube.com/watch?v=xMUYnRuqHqs
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Marca 10, 2020, 12:52:25 pm
Argument obyczajowo-słownikowy może być taki, że zasadniczo młodzi powinni usługiwać starym. 60-letni djakon przy 30-letnim prezbiterze wyglądałby mi na zupełné wypaczenié — ale rzeczywistéj współczesnéj praktyki na Zachodzie nie znam. W pewnéj mierze odnosi się to jednak i do starszych panów-ministrantów służących młodému xiędzu, a to się czasem w Polsce spotyka; przy starszym xiędzu mię to nie razi.
Nie widzę w tym żadnego problemu. Co więcej bardziej stosownym byłoby gdyby to diakon stały np. wygłaszał kazania o pożyciu małżeńskim lub wychowywaniu dzieci niż jakiś młody ksiądz dla którego wspomniane kwestie są zagadnieniami czysto abstrakcyjnymi. Z drugiej strony diakonat stały potencjalnie mógłby być remedium na irytującą plagę świeckich panów katechetów, neokatechistów, nadzwyczajnych szafarzy, misjonarzy świeckich i tym podobnych współczesnych wynalazków które powodują że laikat zasadniczo wchodzi księżom w buty.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Marca 19, 2020, 15:43:16 pm
Poszukuję przykładów zastosowania katolickiego rozumienia wolności religijnej w praktyce. Państwo uznaje, że religia katolicka jest jedyną religią państwową, pozostałe religie są tolerowane.

1. Zakaz publicznego sprawowania innych kultów niż katolickie? Czyli np. protestanci mogą mieć swój zbór, ale nie mogą odprawiać poza nim swoich nabożeństw?

2. Czy tolerancja religijna obejmuje wtedy także dofinansowanie do budowy nowego zboru lub remontu starego?

3. Czy katolicka wolność religijna dopuszcza wycofywanie z księgarń i bibliotek wszystkich książek zawierających błędne nauczanie? Na przykład protestanci nie mogą wydawać swoich książek, a jeśli mogą, to jakie i gdzie?

Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w lepszym zrozumieniu katolickiego rozumienia wolności religijnej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Joanna Franciszka w Marca 26, 2020, 20:18:32 pm
LICh!
Pytanie praktyczne dot. czasów jakie nastały.
Czy mają Państwo doświadczenie, albo nawet na piśmie urzędowym, jak traktować obostrzenie dot. obecności pięciu wiernych, wyłączając z tego sprawujących posługę przy Mszy św?
Czy wedle prawa państwowego można policzyć świeckich ministrów, scholę, organistów jako posługujących? (Oczywiście w rozsądnych ilościach).
Ave Maria! +
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Marca 26, 2020, 20:38:15 pm
Pani Joanno,

moim zdaniem liczy się ich wszystkich jako posługujących, ale uważałbym ze scholą, tym bardziej jeśli jest organista zdolny sam obsłużyć liturgię.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Marca 26, 2020, 20:46:07 pm
Właśnie też sie nad tym zastanawiałem. W przepisach jest napisane:
"5 uczestników, oprócz osób sprawujących kult religijny lub osób zatrudnionych przez zakład pogrzebowy w przypadku pogrzebu"

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 26, 2020, 21:09:28 pm
Poszukuję przykładów zastosowania katolickiego rozumienia wolności religijnej w praktyce.

To ja Panu podam piękny przykład.  Po wojnie trzydziestoletnie cesarz Ferdynand III Habsburg przyznał śląskim luteranom prawo do budowy trzech zborów. Prawo to obwarowane było pewnymi warunkami, mi. in. budowle nie mogły być z cegły ani kamienia, nie mogły mieć wież ani dzwonów, oraz musiały być zbudowane poza miastem w odległości strzału armatniego od murów miejskich.

Oczywiście protestanci musieli sfinansować budowę z własnych środków i zakończyć ją w ciągu roku.

To się nazywa tolerancja i wzruszający przykład łaski katolickiego cesarza!  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Marca 26, 2020, 21:16:37 pm
Poszukuję przykładów zastosowania katolickiego rozumienia wolności religijnej w praktyce. Państwo uznaje, że religia katolicka jest jedyną religią państwową, pozostałe religie są tolerowane.

1. Zakaz publicznego sprawowania innych kultów niż katolickie? Czyli np. protestanci mogą mieć swój zbór, ale nie mogą odprawiać poza nim swoich nabożeństw?

2. Czy tolerancja religijna obejmuje wtedy także dofinansowanie do budowy nowego zboru lub remontu starego?

3. Czy katolicka wolność religijna dopuszcza wycofywanie z księgarń i bibliotek wszystkich książek zawierających błędne nauczanie? Na przykład protestanci nie mogą wydawać swoich książek, a jeśli mogą, to jakie i gdzie?

Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w lepszym zrozumieniu katolickiego rozumienia wolności religijnej.
Jest Pan kacerzem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Marca 26, 2020, 23:47:04 pm
Poszukuję przykładów zastosowania katolickiego rozumienia wolności religijnej w praktyce. Państwo uznaje, że religia katolicka jest jedyną religią państwową, pozostałe religie są tolerowane.

1. Zakaz publicznego sprawowania innych kultów niż katolickie? Czyli np. protestanci mogą mieć swój zbór, ale nie mogą odprawiać poza nim swoich nabożeństw?

2. Czy tolerancja religijna obejmuje wtedy także dofinansowanie do budowy nowego zboru lub remontu starego?

3. Czy katolicka wolność religijna dopuszcza wycofywanie z księgarń i bibliotek wszystkich książek zawierających błędne nauczanie? Na przykład protestanci nie mogą wydawać swoich książek, a jeśli mogą, to jakie i gdzie?

Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w lepszym zrozumieniu katolickiego rozumienia wolności religijnej.

Nie jestem specjalistą, ale tak na zdrowy rozum:
co do 1. to wydaje mi się, że jest tak jak Pan napisał;
co do 2. to wydaje mi się, że absolutnie katolicka władza nie może dofinansowywać herezji czy schizmy, czy fałszywej religii, tak jak żaden katolik nie może tego robić, a więc tym bardziej autorytet i rządzący,  którzy swoją władzę mają od Boga i przed Nim odpowiadają, będąc obrazem Chrystusa Króla na ziemi;
co do 3. to wydaje mi się, że idealnym rozwiązaniem by było to co Pan napisał, wycofanie takich książek czy filmów itp. szerzących herezje, no bo skoro można, a nawet powinno się zakazać np. pornografii, to tym bardziej rzeczy grożących już nie tylko zgrzeszeniem i zepsuciem obyczajów, ale wręcz odpadnięciem od Kościoła i prawdziwej wiary, aczkolwiek być może są sytuacje, w których takie rozwiązanie byłoby nie możliwe do wykonania, lub gdy byłyby uzasadnione podejrzenia, że taka próba przyniosła by więcej złego niż pożytku, nie wiem, ale generalnie wydaje mi się, że w katolickim państwie takie materiały powinny być zakazane z zasady.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Marca 27, 2020, 00:01:41 am
Poszukuję przykładów zastosowania katolickiego rozumienia wolności religijnej w praktyce. Państwo uznaje, że religia katolicka jest jedyną religią państwową, pozostałe religie są tolerowane.

1. Zakaz publicznego sprawowania innych kultów niż katolickie? Czyli np. protestanci mogą mieć swój zbór, ale nie mogą odprawiać poza nim swoich nabożeństw?

2. Czy tolerancja religijna obejmuje wtedy także dofinansowanie do budowy nowego zboru lub remontu starego?

3. Czy katolicka wolność religijna dopuszcza wycofywanie z księgarń i bibliotek wszystkich książek zawierających błędne nauczanie? Na przykład protestanci nie mogą wydawać swoich książek, a jeśli mogą, to jakie i gdzie?

Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w lepszym zrozumieniu katolickiego rozumienia wolności religijnej.
Jest Pan kacerzem?

Nie jestem kacerzem, ale katolikiem.  :) Katolickie rozumienie, w porównaniu z liberalnym rozumieniem. A protestantów dawałem za przykład, bo jest ich trochę w Polsce. Jeżeli Państwo wolą, to możemy zastąpić protestantów prawosławnymi, muzułmanami, Świadkami Jehowy, Żydami, kim Państwo chcą. ;) Moja wina, napisałem to do tego stopnia ogólnie, że nie było wiadomo, kim jestem. A nawiązując jeszcze do protestantów, podświadomie zasugerowałem, że jestem być może jednym z nich.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Marca 27, 2020, 00:33:34 am
Poszukuję przykładów zastosowania katolickiego rozumienia wolności religijnej w praktyce. Państwo uznaje, że religia katolicka jest jedyną religią państwową, pozostałe religie są tolerowane.

1. Zakaz publicznego sprawowania innych kultów niż katolickie? Czyli np. protestanci mogą mieć swój zbór, ale nie mogą odprawiać poza nim swoich nabożeństw?

2. Czy tolerancja religijna obejmuje wtedy także dofinansowanie do budowy nowego zboru lub remontu starego?

3. Czy katolicka wolność religijna dopuszcza wycofywanie z księgarń i bibliotek wszystkich książek zawierających błędne nauczanie? Na przykład protestanci nie mogą wydawać swoich książek, a jeśli mogą, to jakie i gdzie?

Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w lepszym zrozumieniu katolickiego rozumienia wolności religijnej.

Nie jestem specjalistą, ale tak na zdrowy rozum:
co do 1. to wydaje mi się, że jest tak jak Pan napisał;
co do 2. to wydaje mi się, że absolutnie katolicka władza nie może dofinansowywać herezji czy schizmy, czy fałszywej religii, tak jak żaden katolik nie może tego robić, a więc tym bardziej autorytet i rządzący,  którzy swoją władzę mają od Boga i przed Nim odpowiadają, będąc obrazem Chrystusa Króla na ziemi;
co do 3. to wydaje mi się, że idealnym rozwiązaniem by było to co Pan napisał, wycofanie takich książek czy filmów itp. szerzących herezje, no bo skoro można, a nawet powinno się zakazać np. pornografii, to tym bardziej rzeczy grożących już nie tylko zgrzeszeniem i zepsuciem obyczajów, ale wręcz odpadnięciem od Kościoła i prawdziwej wiary, aczkolwiek być może są sytuacje, w których takie rozwiązanie byłoby nie możliwe do wykonania, lub gdy byłyby uzasadnione podejrzenia, że taka próba przyniosła by więcej złego niż pożytku, nie wiem, ale generalnie wydaje mi się, że w katolickim państwie takie materiały powinny być zakazane z zasady.

Ad 2.  Jestem taki mało odważny w głoszeniu swoich poglądów. Jeżeli władza jest katolicka, to powinna w ogóle nie finansować innowierców. Potwierdzam to, co Pan napisał. Jeżeli władza nie jest katolicka, to trzeba starać się o katolicką.
Mówi się, że o prawie decydują mieszkańcy kraju - jeżeli są katolikami, to prawo jest katolickie, jeżeli nie są, to nie będzie katolickie. Czy kiedykolwiek w historii było takie państwo, że jego obywatele byli przykładnymi katolikami? Czy nie jest prawdą, że
nawet, gdyby było 100% katolików w Państwie, to zawsze można by powiedzieć, że nie każdy się przykłada do swojej wiary? W ten sposób zostanie np. 40% katolików, którzy regularnie praktykują swoją wiarę i dobrze ją znają. Zwiększyć im poziom trudności egzaminu na katolika, to zostanie garstka, którą można przecież demokratycznie przegłosować.  ::) A tu ludzi trzeba do wiary trochę przymusić, albo będą przymuszani do braku wiary.

Ad 3.  Potwierdzam, że tak samo na to patrzę. Zakazać pornografii, to i zakazać wystawiania na widok publiczny współczesnych reklam bielizny. Co katolickie państwo mogłoby współcześnie zrobić z Internetem? Ocenzurować? Czy jeszcze da się to zrobić?
Nie zrobi nic, to naraża swoich obywateli na przyjęcie błędnej nauki.

Jakie kary wyobrażają sobie Państwo za łamanie takiego katolickiego prawa przez innowiercę?   
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Marca 27, 2020, 00:54:35 am
Jakie kary wyobrażają sobie Państwo za łamanie takiego katolickiego prawa przez innowiercę?

Głupio trochę jest wchodzić w buty prawowitej władzy, myślę że każdą sytuację powinno się rozpatrywać indywidualnie, dlatego nie jestem fanem pisania setek stron ustaw i kodeksów karnych na każdą okazję, od tego jest władza i sądy aby mądrze rozsądzały i karały sprawiedliwie. Osobiście myślę, że generalnie nie powinno się takich np. heretyków czy innowierców zbyt surowo karać, bo w końcu celem powinno być aby się nawrócili, zbyt drastyczne kary mogły by tylko ich jeszcze bardziej utwierdzić w swoich przekonaniach, tak że uznali by siebie za męczenników, po za tym trzeba brać też pod uwagę spokój społeczny. Ale gdyby ich działanie stało się naprawdę groźne i realnie zagrażało zbawieniu ludzi, to myślę że rozsądne mogło by być nawet wygnanie z kraju.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 28, 2020, 15:34:16 pm
Zakazać pornografii, to i zakazać wystawiania na widok publiczny współczesnych reklam bielizny. Co katolickie państwo mogłoby współcześnie zrobić z Internetem? Ocenzurować? Czy jeszcze da się to zrobić?

Da się. Nie da się z przyczyn praktycznych ocenzurować każdego serwera na świecie, ale można znacząco ograniczyć rozprzestrzenianie pornografii.

Wystarczy uderzyć finansowo w największych graczy. Zapewniam Pana, że gdyby nałożyć gigantyczne kary na dostawców kablowych, operatorów bezprzewodowych, wyszukiwarki, i innych dostawców usług internetowych, to znaleźliby sposób na drastyczne ograniczenie treści porno.

Ponadto należałoby uderzyć w producentów, a 89% treści porno produkuje się w USA. Kiedy w latach 40-tych Stany Zjednoczone były na najlepszej drodze do stania się państwem katolickim, w Hollywood obowiązywał tzw. Kodeks Produkcyjny, a pornografia była tępiona. Niestety, proces katolizacji Stanów Zjednoczonych został zatrzymany i odwrócony w latach 60-tych (nie bez winy władz kościelnych i soboru), więc mamy to co mamy.

Tak więc na pytanie "czy to jest jeszcze możliwe" odpowiedź jest tak, ale oczywiście prawdziwy problem jest inny: skąd Pan weźmie państwo katolickie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 28, 2020, 20:12:07 pm
Fantastyczne fantazje, jak na dzisiejsze czasy. W dobie obecnej wolę wraz z Wolfgangiem Smithem, Hustonem Smithem i innymi tłumaczyć człowiekowi płynnej post-nowoczesności wagę samego myślenia w kategoriach religii i tradycyjnej metafizyki, zamiast dywagować o tym, jak to będziemy np. zamykać meczety Tatarów i uprzykrzać życie prawosławnym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Marca 28, 2020, 21:43:35 pm
Zakazać pornografii, to i zakazać wystawiania na widok publiczny współczesnych reklam bielizny. Co katolickie państwo mogłoby współcześnie zrobić z Internetem? Ocenzurować? Czy jeszcze da się to zrobić?

Da się. Nie da się z przyczyn praktycznych ocenzurować każdego serwera na świecie, ale można znacząco ograniczyć rozprzestrzenianie pornografii.

Wystarczy uderzyć finansowo w największych graczy. Zapewniam Pana, że gdyby nałożyć gigantyczne kary na dostawców kablowych, operatorów bezprzewodowych, wyszukiwarki, i innych dostawców usług internetowych, to znaleźliby sposób na drastyczne ograniczenie treści porno.

Ponadto należałoby uderzyć w producentów, a 89% treści porno produkuje się w USA. Kiedy w latach 40-tych Stany Zjednoczone były na najlepszej drodze do stania się państwem katolickim, w Hollywood obowiązywał tzw. Kodeks Produkcyjny, a pornografia była tępiona. Niestety, proces katolizacji Stanów Zjednoczonych został zatrzymany i odwrócony w latach 60-tych (nie bez winy władz kościelnych i soboru), więc mamy to co mamy.

Tak więc na pytanie "czy to jest jeszcze możliwe" odpowiedź jest tak, ale oczywiście prawdziwy problem jest inny: skąd Pan weźmie państwo katolickie?

Można by karać finansowo największych graczy w biznesie pornograficznym, żeby odciąć główne źródło trucizny, w zupełności to popieram. Ale czy uderzenie w ten rynek ułatwi również walkę z pornografią codzienną, tj. nieskromnymi publicznymi reklamami bielizny, strojów kąpielów, nieskromnym ubiorem wśród ludzi? Czy to wystarcza do kontrrewolucji obyczajowej?

Jeżeli nie ma już żadnego państwa katolickiego, to trzeba je uformować. Może za naszego życia się to nie uda, może tylko cząstkowo, ale nie możemy do tego nie dążyć i pogodzić się, że będziemy dalej staczać się ze światem. Podchodzimy pod górę, mimo że wiemy, iż w gruncie rzeczy i tak będziemy spadać. Staraliśmy się.

Fantastyczne fantazje, jak na dzisiejsze czasy. W dobie obecnej wolę wraz z Wolfgangiem Smithem, Hustonem Smithem i innymi tłumaczyć człowiekowi płynnej post-nowoczesności wagę samego myślenia w kategoriach religii i tradycyjnej metafizyki, zamiast dywagować o tym, jak to będziemy np. zamykać meczety Tatarów i uprzykrzać życie prawosławnym.

Nie poddawajmy się. Popieram Pana, bylebyśmy tylko w przyuczaniu ludzi od podstaw nie zapomnieli o tym, czego mamy ich nauczyć. Najpierw uczyliśmy studenta i cieszyliśmy się z jego wiedzy. Potem studenci zaczęli przychodzić coraz gorsi, byli jak licealiści i uczyliśmy ich jak licealistów. Potem byli już jak uczniowie podstawówki i uczyliśmy ich tak, jak w podstawówce. Świat się stacza, ale my mamy mieć linę, której koniec jest w tym samym miejscu. Bądźmy świadomi tego, do czego dążymy i nie przedstawiajmy kolejnym pokoleniom tylko naszego zawężonego programu, bo nie będą oni wiedzieli o celu. Czy zapomnieliśmy już o dawnych przywilejach katolickich i dlatego nie walczymy już o nie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 29, 2020, 08:30:25 am
Wie Pan, z realizacją tego, co nazywa Pan "przywilejami katolickimi" jest jeden problem. To znaczy, wiele ich jest, ale jeden szczególnie istotny. Otóż odgórne zakazy i nakazy działają w miarę sprawnie w dwóch przypadkach:

A) - albo wtedy, gdy są narzucone przy pomocy dostatecznie dużej siły, z brutalną przemocą włącznie: wtedy nie jest nawet ważne, czy społeczeństwu się to podoba i co ono sobie o tym myśli (a tego scenariusza chyba nie chcemy, mimo wszystko);

B) - albo wtedy, gdy społeczeństwo en general te zakazy i nakazy rozumie, zgadza się z nimi, utożsamia z nimi. Na przykład współcześnie ludzie mogą narzekać na to, że lewica wprowadza poprawność polityczną, ale takich - dajmy na to - prawdziwych hitlerowców rzeczywiście nikt nie lubi i nikt się za nimi nie wstawia. I zdecydowana większość ludzi, z narodowcami włącznie, mówi z aprobatą: "No tak, no jeżeli ktoś propaguje takie rzeczy, to faktycznie trzeba go...".

Rzecz jasna dzisiaj jesteśmy bardzo daleko od takiego stanu rzeczy w odniesieniu do katolicyzmu i nie-katolicyzmu. Główny problem polega na tym, że współcześnie religia jest postrzegana jako coś w zasadzie nieprzekazywalnego, niekomunikatywnego, jako coś, co rzekomo można pojąć czy to na poziomie emocji, czy to w jakiś inny, ale zawsze czysto "prywatny" sposób, natomiast nie jest ona czymś "transparentnym" i "obiektywnym", nie jest równoprawnym (wobec np. nauki czy "oczywistych zasad świeckiego humanizmu") środkiem do poznania prawdy o świecie, człowieku i Absolucie. Dotyczy to religii w ogóle: samej koncepcji myślenia religijnego, myślenia w sposób przednowoczesny, w kategoriach mit-rytuał-symbol-tabu. Nie ma tu wielkiego znaczenia, że liberalna lewica postmodernistyczna taktycznie i tymczasowo aprobuje jakieś inne religie (przeciwstawiając np. "zmartwychwstaniowe" i "wolne od łacińskiego jurydycyzmu" prawosławie naszemu katolicyzmowi; albo sprzedając buddyzm i hinduizm jako liberalne i wolnomyślicielskie, co jest zupełnym nonsensem), bo albo postrzega je przez swój wypaczony pryzmat, albo robi to, żeby dopiec katolikom, ew. chrześcijanom w ogólności.

Co gorsza, akurat Kościół Rzymski sam zdaje się przyznawać, że właśnie czymś takim jest jego religia - i jeżeli stara się jej bronić na gruncie publicznym, to w taki sposób, by pokazywać, że w zasadzie katolicyzm jest bardzo pożyteczny właśnie z punktu widzenia praw człowieka, świeckiego humanizmu etc.

Stąd też, jeżeli nie chcemy pisać się na scenariusz A) [zresztą i tak nie ma na jego realizację żadnej szansy], to należy pomyśleć o tym, jak człowiekowi współczesnemu, a przynajmniej myślącym ludziom współczesnym, "sprzedać" religię jako - co najmniej! - jedną z właściwych dróg do poznania rzeczywistości. W szczególności należałoby dowartościować metafizyczne myślenie o świecie: to, co filozof Fesner nazwał "ur-platonizmem".

Z wizjami wielkiej katolickiej kontrrewolucji, po której nastąpi redukcja "publicznego sprawowania fałszywych kultów" itd., jest jeszcze jeden problem: ludzie mają w sobie naturalną nieufność wobec tych, którzy zabraniają im czegoś czytać lub słuchać. Ta nieufność pozostaje uśpiona, dopóki autorytety albo mają dostateczną siłę, albo pozostają wiarygodne: czyli w tym wypadku, dopóki księża, biskupi i różni świeccy katoliccy caudillowie są (postrzegani jako) sympatyczni, pracowici i że jeszcze żryć dają. Ale kiedy coś z tego rypnie, to natychmiast - zwłaszcza wśród młodych - uruchamia się mechanizm typu "mają chyba jakiś powód, dla którego zabraniają nam czytać rzeczy z Indeksu... no co, widocznie nie potrafią z nimi dyskutować krytycznie, więc sięgają po zakazy".

Powiem jedno: bodaj wszystkie "katolickie kontrrewolucyjne ustroje" drugiej połowy XX wieku okazały się wydmuszkami. W Hiszpanii aż do śmierci Franco wszyscy odgrywali pewien teatr klerykalizmu i nacjonalizmu: ale kiedy "runęły mury" i "otworzono klatek drzwi", to okazało się, że post-falangistowskie i post-karlistowskie partyjki znalazły się w ciągu kilku, kilkunastu lat na totalnym marginesie.

Ale jeszcze lepszy przykład to Quebec, tu może p. Regiomontanus potwierdzi (albo zaprzeczy...). Z tego, co mi wiadomo, to właśnie lata 40-te i 50-te (rządy Duplessisa) były czasem, w którym starano się ostro zakonserwować tradycyjne, katolickie, rustykalne społeczeństwo kanadyjskie. W 1959 wybory łutem szczęścia wygrali liberałowie - i ten uroczy, drewniany gmach quebeckiego ultramontańskiego kato-nacjonalizmu rozebrali ponoć w ciągu dekady. Nie, że trzeba było "30-tu, 40-tu, 50 lat po Soborze", aby sprawy zeszły do poziomu z grubsza obecnego. Otóż nie. Otóż podobno jeszcze Hendrix, Joplin i Morrison nie pomarli, a Quebec już był totalnie innym krajem.

Ponieważ okazało się, że społeczeństwo odgrywało wcześniej pewien teatr, ale bez życia. Mało tego: jeśli wierzyć temu, co można przeczytać, to ów okres klerykalnego nacjonalizmu do dziś jawi się w Quebecu jako czas "wielkiej blizny" czy "wielkiej zadry", jest tam nawet jakieś specjalne określenie. Ach, Grande Noirceur. Wielka Ciemność. I co prawda dowiedziałem się tego z artykułu w "Znaku" (https://www.miesiecznik.znak.com.pl/6562010magdalena-panzprzypadek-quebecu-misjologiczne-sprzezenie-zwrotne-2/), ale wydaje się on dość udokumentowany, a poza tym znam przecież sposób myślenia ludzi współczesnych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Marca 29, 2020, 19:08:43 pm
Stąd też, jeżeli nie chcemy pisać się na scenariusz A) [zresztą i tak nie ma na jego realizację żadnej szansy], to należy pomyśleć o tym, jak człowiekowi współczesnemu, a przynajmniej myślącym ludziom współczesnym, "sprzedać" religię jako - co najmniej! - jedną z właściwych dróg do poznania rzeczywistości. W szczególności należałoby dowartościować metafizyczne myślenie o świecie: to, co filozof Fesner nazwał "ur-platonizmem".

Może dobrym pomysłem byłyby głośne publiczne debaty pomiędzy dobrymi katolickimi teologami, a filozofami ateistycznymi, liberalnymi itp., aby wykazać ich błędy i propagować katolickie myślenie i wiarę?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 29, 2020, 20:20:43 pm
Tak, ale: 1) z jednej strony liberałowie i ateiści musieliby być tym zainteresowani, 2) po stronie katolickiej powinni być intelektualiści ortodoksyjni (co nie musi oznaczać "tradsów", zwłaszcza "zaangażowanych"), 3) ale jednocześnie ci katoliccy intelektualiści nie mogliby, jak to się marzy niektórym turbo-tradsom, przyjmować pozy typu "my Prawdy szukać nie musimy, Prawdę to my znamy, tak więc jeżeli w ogóle zniżamy się do debatowania, to wyłącznie w celu nawrócenia dyskutanta, bo przecież żaden inny dialog niż prozelityzm nie ma z katolickiej perspektywy sensu" itd.

Anyway, takie debaty czasami się odbywają, vide: Woleński vs Wojtysiak ---> https://www.youtube.com/watch?v=RO8u2D1iDsU. Aczkolwiek mają raczej zasięg i wymiar czysto akademicki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 29, 2020, 22:42:55 pm

Ale jeszcze lepszy przykład to Quebec, tu może p. Regiomontanus potwierdzi (albo zaprzeczy...). Z tego, co mi wiadomo, to właśnie lata 40-te i 50-te (rządy Duplessisa) były czasem, w którym starano się ostro zakonserwować tradycyjne, katolickie, rustykalne społeczeństwo kanadyjskie. W 1959 wybory łutem szczęścia wygrali liberałowie - i ten uroczy, drewniany gmach quebeckiego ultramontańskiego kato-nacjonalizmu rozebrali ponoć w ciągu dekady. Nie, że trzeba było "30-tu, 40-tu, 50 lat po Soborze", aby sprawy zeszły do poziomu z grubsza obecnego. Otóż nie. Otóż podobno jeszcze Hendrix, Joplin i Morrison nie pomarli, a Quebec już był totalnie innym krajem.

Tak, demontaż katolickiego społeczeństwa Quebec, zwany révolution tranquille, nastąpił w ciągu dekady. A choć sobór zdecydowanie w tym pomógł, to chyba nie ma tak naprawdę przekonywującego wyjaśnienia, dlaczego tak się stało. Ja bym nie powiedział, że to była reakcja na "katolicką kontrrewolucję", jak w Hiszpanii. W Quebec katolickiej kontrrewolucji nie było, bo to było społeczeństwo na wskroś katolickie "od zawsze". Ale pewnego razu powiedzieli dość, i nagle, niemalże z dnia na dzień, przestali chodzić do kościoła.

Ile razy tam jestem, zawsze boję się o Polskę, w której taki scenariusz może się powtórzyć. To jest naprawdę surrealistyczne: w głębokiej prowincji (np. Gaspe) krajobraz dosłownie usiany wieżami wspaniałych kościołów, każda malutka wioska nazwana od jakiegoś świętego, ale żeby znaleźć niedzielną Mszę, trzeba jechać nieraz kilkadziesiąt km, do jedynego w okolicy kościoła w którym się jeszcze odprawia, z czarnoskórym księdzem z Afryki i garstką wiernych o siwych głowach...

W tych wiejskich kościołach nieraz w przedsionkach wiszą gabloty ze zdjęciami księży i zakonnic, wychowanków  parafii, wyświęcanych czy przyjmujących śluby w danym roku. Rok po roku po pięć, sześć powołań rocznie - aż do 1970 r., kiedy wszystko się kończy, jak ręką uciął. To jest aż nie do uwierzenia. Très déprimant...

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Marca 29, 2020, 23:09:26 pm
[...] społeczeństwo na wskroś katolickie "od zawsze". Ale pewnego razu powiedzieli dość, i nagle, niemalże z dnia na dzień, przestali chodzić do kościoła.

Ile razy tam jestem, zawsze boję się o Polskę, w której taki scenariusz może się powtórzyć. [...]

Ja się obawiam, że po ustaniu obecnego stanu epidemii i cofnięciu zakazu ponaddwuosobowych zgromadzeń, więc i przywróceniu funkcjonowania kościołów,
spora część społeczeństwa "przyzwyczaiwszy się" do niedzielnego niechodzenia na msze z pełnym błogosławieństwem biskupów, nie powróci do dawnych praktyk.
Może nie na opisywaną przez Pana skalę
[...] W tych wiejskich kościołach nieraz w przedsionkach wiszą gabloty ze zdjęciami księży i zakonnic, wychowanków  parafii, wyświęcanych czy przyjmujących śluby w danym roku. Rok po roku po pięć, sześć powołań rocznie - aż do 1970 r., kiedy wszystko się kończy, jak ręką uciął. To jest aż nie do uwierzenia. Très déprimant...
Jednak w przyszłorocznych (oraz dla dalszych lat także) kościelnych statystykach spodziewam się znaczącego tąpnięcia 'dominicantes', które do poziomu z roku 2019 mogą już nie powrócić ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 29, 2020, 23:14:00 pm
A jak to wygląda od strony "psychologii społecznej"? Tak na oko, to obstawiam taki scenariusz: że młodsze pokolenia po prostu nauczono, iż "tamte czasy" to był "wiek ciemności", a z pokoleniem, które dorastało właśnie wtedy (powiedzmy, za Duplessisa i wcześniej), przepracowano to np. w ten sposób: "Przypomnijcie sobie... kiedy to byliście głodni, kiedy to było wam zimno, kto na was krzyczał, kto was uporczywie wypytywał o to, gdzie się dotykaliście pod kocem...? Czy nie przypadkiem w 1950 roku w katolickim sierocińcu prowadzonym przez zakonnice...? W katolickiej podstawówce prowadzonej przez księży...?".

Taki "Drewniany różaniec" na skalę masową (co ciekawe, autorka tej powieści po wielu dekadach wyjaśniała, że w jej zamierzeniu to wcale nie miało być dziełko antyklerykalne: po prostu opisywała wspomnienia z dzieciństwa...). Takie "irlandzkie pralnie". Te sprawy. Ta "trauma" nie musi nawet być w prawdziwa, albo w pełni prawdziwa: ale podejrzewam, że jakieś tam fundamenty tam ma. Wystarczające, by dało się ją rozniecić, by ludzie klepali się w czoło i wołali z olśnieniem: "NO TAK, rzeczywiście...!". Tak podejrzewam. Taka hipoteza.

Dlatego jestem zawsze sceptyczny wobec takich różnych marzycielskich wizji, w stylu biskupa Sanborna, który z rozrzewnieniem wspominał czasy Legionu Przyzwoitości i życia w irlandzkiej diasporze pod Bostonem w latach 50-tych. Mocno stoję na stanowisku, że w dzisiejszych czasach tradycjonalistyczne rodziny, tradycjonalistyczne społeczności (katolickie) powinny być przygotowane do konfrontacji ze światem, co jednak oznacza także pewną jego znajomość i pewną interakcję. Wiara oparta li tylko na recytacji katechizmu, domowo-ludowej pobożności, życiu w promieniu 15 km od najbliższej kaplicy Bractwa czy jakiejś wspólnoty sedeckiej, tudzież na odrzucaniu "świata" - może przez jakiś czas wydawać się niewzruszona, bo jakże to, wszystkiego zakazaliśmy, wszystko uporządkowaliśmy, powinno działać... a potem wraca na wakacje syn z "nauk w mieście" i mówi: "ociec... dajcież spokój... dalej ociec tym klechom wierzysz? człowiek od małpy pochodzi, elektryczność, antybiotyki, Lenin, Freud, chuć, LSD, to jest mądrość, a nie tam bajki proboszcza...". Dochodzi do tego efekt rozczarowania ("zmarnowanym dzieciństwem") i namiętnego sięgania po owoce dawniej zakazane.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 29, 2020, 23:17:19 pm
Poszukuję przykładów zastosowania katolickiego rozumienia wolności religijnej w praktyce. Państwo uznaje, że religia katolicka jest jedyną religią państwową, pozostałe religie są tolerowane.

1. Zakaz publicznego sprawowania innych kultów niż katolickie? Czyli np. protestanci mogą mieć swój zbór, ale nie mogą odprawiać poza nim swoich nabożeństw?

2. Czy tolerancja religijna obejmuje wtedy także dofinansowanie do budowy nowego zboru lub remontu starego?

3. Czy katolicka wolność religijna dopuszcza wycofywanie z księgarń i bibliotek wszystkich książek zawierających błędne nauczanie? Na przykład protestanci nie mogą wydawać swoich książek, a jeśli mogą, to jakie i gdzie?

Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w lepszym zrozumieniu katolickiego rozumienia wolności religijnej.


Może to będzie przydatne co poniżej podam?

2 marca 1953 roku w audytorium Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego, kardynał Alfredo Ottaviani wygłosił wykład pt. "Obowiązki państwa katolickiego w stosunku do religii"

... który to wykład ze względu na dużą ilość próśb, jakie kard. Alfredo Ottaviani otrzymał od autorów i profesorów różnych wyższych uczelni, został opublikowany, oraz wydany też w formie książki. Wszyscy oni nalegali na opublikowanie tego. I został ten wykład opublikowany w niedużej książeczce:

https://angeluspress.org/products/duties-catholic-state

W wykładzie tym z 1953 roku kard Ottaviani wyjaśnia, dlaczego Kościół naucza, że państwo ma obowiązek wyznawania religii katolickiej i że rządzący mają zapewnić zasady moralne prawdziwej religii, inspirując aktywność społeczną i prawa państwa.

Wykład ten był publikowany na wielu stronach, (coś się te strony nie wyświetlają) ale jest tu:

https://archive.org/stream/DutiesOfTheCatholicStateOttavianiCard.Alfredo4570/Duties%20of%20the%20Catholic%20State%20-%20Ottaviani%2C%20Card.%20Alfredo_4570_djvu.txt

Tłumaczenie tego na j. polski dostępne jest tu:

Obowiązki państwa katolickiego - kard. Alfredo Ottaviani część 1
(...)
http://bdp.xportal.pl/publicystyka/kard-alfredo-ottaviani-obowiazki-panstwa-katolickiego-wzgledem-religii-cz-i/


Obowiązki państwa katolickiego - kard. Alfredo Ottaviani część 2
(...)
http://bdp.xportal.pl/publicystyka/kard-alfredo-ottaviani-obowiazki-panstwa-katolickiego-wzgledem-religii-cz-ii/



Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Marca 29, 2020, 23:28:36 pm
A jak Państwa zdaniem skończyłby się pomysł cichego przerabiania społeczeństw na katolików? Czy dałoby się zrobić tak, żeby zdecydowana większość ludzi nie wiedziała nawet, że idą w kierunku katolicyzmu, metodą małych kroczków, nawet rozłożonych na parę lub więcej pokoleń? Gdyby działać podobną bronią, co ta wymierzona w Kościół i tak, żeby nie dawać nikomu szansy zarzucenia nam, że my kogoś próbujemy zmienić. Albo nie podobną bronią, ale jakoby dualną, to jest odnoszącą podobny efekt, tyle że w drugą stronę? Czy antidotum na tę truciznę jest równie bezobjawowe, co sam proces zatruwania, czy nie?

Bardzo dziękuję Państwu za każdą wiadomość w rozpoczętym temacie.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Marca 29, 2020, 23:32:55 pm
Ja się obawiam, że po ustaniu obecnego stanu epidemii i cofnięciu zakazu ponaddwuosobowych zgromadzeń, więc i przywróceniu funkcjonowania kościołów, spora część społeczeństwa "przyzwyczaiwszy się" do niedzielnego niechodzenia na msze z pełnym błogosławieństwem biskupów, nie powróci do dawnych praktyk.
Ja też się tego obawiam. Już dawniej spotykałem się z ludźmi, którzy uważali, że da się uczestniczyć we Mszy przez radio czy telewizję; teraz nawet niektórzy księża mówią o „uczestnictwie” we Mszy za pośrednictwem internetu czy telewizji — czy nie rozumieją, że podcinają gałąź, na której siedzą? Jeśli rzeczywiście obejrzenie czy wysłuchanie transmisji jest równoznaczne z obecnością w kościele, to po ustaniu epidemii wielu udzieli sobie samym dyspensy od pójścia na Mszę…
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 29, 2020, 23:33:29 pm
Pani Anno, to są cenne teksty, aczkolwiek bije z nich ten duch, o którym pisałem wcześniej. W skrócie: "Jako katolicy (jako Kościół) mamy prawo domagać się pełnego uznania naszych praw albo na mocy liberalizmu, który nam obiecaliście [tu zgoda], albo - kiedy jesteśmy w większości czy po prostu w przeważającej sile - na mocy tego, że mamy rację i posiadamy Prawdę". W domyśle: "A skoro posiadamy Prawdę, to wiemy, że jest Prawdą, więc jeżeli wy tego nie widzicie, to już wasz problem: albo macie złą wolę, albo małe rozumki".

Oczywiście tak myśli - tak wręcz musi myśleć! - każdy, kto proponuje jakąkolwiek meta-narrację, z liberalno-sceptyczną włącznie. W istocie tak przecież piszą również i ateistyczni lewacy ("znamy oczywiste prawdy nauki, które jasno mówią, że katolickie nauczanie o tym-i-tamtym jest po prostu niemądre, fałszywe i głupie"). Tym niemniej jeżeli zatrzymamy się na tym poziomie, to możemy już zacząć gromadzić strzelby i rozniecać wojnę a'la Hiszpania '36. Ale chyba nie o to chodzi. Dlatego głównym problemem nie jest podkreślanie w kółko, że "Prawda musi panować, a ponieważ katolicyzm jest Prawdą, to patrz punkt pierwszy", bo to jest w gruncie rzeczy banał, pod tym mógłby się podpisać nawet i Dawkins, zamieniając katolicyzm np. na "świecki humanizm oparty na nauce". To, na czym należy się skoncentrować, to wykazanie, że istotnie katolicyzm jest Prawdą.

Ja tam mam, z różnych powodów, swoją osobistą teorię, że - przynajmniej w dzisiejszej epoce, w której meta-narrację stanowi liberalny, świecki humanizm (czy jak to zwać) - pierwszym krokiem ku temu jest rehabilitacja nie tyle nawet katolicyzmu, ile religii w ogóle: to znaczy religii w sensie religii tradycyjnych. To nie oznacza ani "wszystkich rzeczy, które nazywamy religiami", ani "wszystkich dawnych religii", tylko oznacza to coś, co można nazwać wspólnym, esencjonalnym, metafizycznym jądrem. Albo myśleniem w kategoriach człowieka pre-nowoczesnego. Człowieka, który patrząc na siebie i na Wszechświat dostrzega nie tylko kwarki, równania i zjadanie jednych przez drugich, ale też Puruszę i muzykę sfer.

Taką robotę robią perennialiści, których czasem tu cytuję i rozpowszechniam, ale NIE BEZKRYTYCZNIE (żeby nie było). Jak Huston Smith, który napisał "Why religion matters?". Jak Wolfgang Smith (katolik) czy S. H. Nasr (szyita), którzy próbują rekonstruować naukę na gruncie metafizyki tomistyczno-arystotelesowskiej. Jak Eliade, powiedzmy.

Bo dopiero kiedy człowiek współczesny zrozumie, czym jest myślenie w kategoriach metafizyki, mitu, rytuału, symbolu, tabu, świętości etc. - dopiero wtedy może zacząć myśleć o konkretnej religii. A chrześcijaństwo bez umocowania w kategoriach wyżej wymienionych, bez świadomości tego, że tak i owszem, jest ono religią, że tak i owszem, również funkcjonuje ono w paradygmacie tego "myślenia pre-nowoczesnego", jakieś chrześcijaństwo "wywołane" emocjami, neofickim nawróceniem etc. - będzie kruche. Słaby będzie też taki katolicyzm, który za jedyną opozycję uzna opozycję Kościół vs Wszystko Inne i zacznie - jak to chyba chcieliby niektórzy tradsi... - z równą bezceremonialnością i w tej samej chwili atakować wszystko (od dawkinsowskiego ateizmu po prawosławie albo konkurencyjną frakcję tradsów).

Naturalnie to nie jest jakiś atak na Panią, bo w ogóle nie poruszała Pani tu tych tematów :D Po prostu skorzystałem z okazji, by pociągnąć wątek w swoją stronę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Marca 29, 2020, 23:35:33 pm
A jak Państwa zdaniem skończyłby się pomysł cichego przerabiania społeczeństw na katolików? Czy dałoby się zrobić tak, żeby zdecydowana większość ludzi nie wiedziała nawet, że idą w kierunku katolicyzmu, metodą małych kroczków, nawet rozłożonych na parę lub więcej pokoleń? Gdyby działać podobną bronią, co ta wymierzona w Kościół i tak, żeby nie dawać nikomu szansy zarzucenia nam, że my kogoś próbujemy zmienić. Albo nie podobną bronią, ale jakoby dualną, to jest odnoszącą podobny efekt, tyle że w drugą stronę? Czy antidotum na tę truciznę jest równie bezobjawowe, co sam proces zatruwania, czy nie?

Bardzo dziękuję Państwu za każdą wiadomość w rozpoczętym temacie.

Poszukuję przykładów zastosowania katolickiego rozumienia wolności religijnej w praktyce. Państwo uznaje, że religia katolicka jest jedyną religią państwową, pozostałe religie są tolerowane.

1. Zakaz publicznego sprawowania innych kultów niż katolickie? Czyli np. protestanci mogą mieć swój zbór, ale nie mogą odprawiać poza nim swoich nabożeństw?

2. Czy tolerancja religijna obejmuje wtedy także dofinansowanie do budowy nowego zboru lub remontu starego?

3. Czy katolicka wolność religijna dopuszcza wycofywanie z księgarń i bibliotek wszystkich książek zawierających błędne nauczanie? Na przykład protestanci nie mogą wydawać swoich książek, a jeśli mogą, to jakie i gdzie?

Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w lepszym zrozumieniu katolickiego rozumienia wolności religijnej.


Może to będzie przydatne co poniżej podam?

2 marca 1953 roku w audytorium Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego, kardynał Alfredo Ottaviani wygłosił wykład pt. "Obowiązki państwa katolickiego w stosunku do religii"

... który to wykład ze względu na dużą ilość próśb, jakie kard. Alfredo Ottaviani otrzymał od autorów i profesorów różnych wyższych uczelni, został opublikowany, oraz wydany też w formie książki. Wszyscy oni nalegali na opublikowanie tego. I został ten wykład opublikowany w niedużej książeczce:

https://angeluspress.org/products/duties-catholic-state

W wykładzie tym z 1953 roku kard Ottaviani wyjaśnia, dlaczego Kościół naucza, że państwo ma obowiązek wyznawania religii katolickiej i że rządzący mają zapewnić zasady moralne prawdziwej religii, inspirując aktywność społeczną i prawa państwa.

Wykład ten był publikowany na wielu stronach, (coś się te strony nie wyświetlają) ale jest tu:

https://archive.org/stream/DutiesOfTheCatholicStateOttavianiCard.Alfredo4570/Duties%20of%20the%20Catholic%20State%20-%20Ottaviani%2C%20Card.%20Alfredo_4570_djvu.txt

Tłumaczenie tego na j. polski dostępne jest tu:

Obowiązki państwa katolickiego - kard. Alfredo Ottaviani część 1
(...)
http://bdp.xportal.pl/publicystyka/kard-alfredo-ottaviani-obowiazki-panstwa-katolickiego-wzgledem-religii-cz-i/


Obowiązki państwa katolickiego - kard. Alfredo Ottaviani część 2
(...)
http://bdp.xportal.pl/publicystyka/kard-alfredo-ottaviani-obowiazki-panstwa-katolickiego-wzgledem-religii-cz-ii/





Dziękuję Pani za te teksty. Zapoznam się z nimi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 29, 2020, 23:39:00 pm
Cytuj
A jak Państwa zdaniem skończyłby się pomysł cichego przerabiania społeczeństw na katolików? Czy dałoby się zrobić tak, żeby zdecydowana większość ludzi nie wiedziała nawet, że idą w kierunku katolicyzmu, metodą małych kroczków, nawet rozłożonych na parę lub więcej pokoleń? Gdyby działać podobną bronią, co ta wymierzona w Kościół i tak, żeby nie dawać nikomu szansy zarzucenia nam, że my kogoś próbujemy zmienić. Albo nie podobną bronią, ale jakoby dualną, to jest odnoszącą podobny efekt, tyle że w drugą stronę? Czy antidotum na tę truciznę jest równie bezobjawowe, co sam proces zatruwania, czy nie?

Pomysł dobry, ale jak go wykonać? Moim zdaniem, ale oczywiście mogę się mylić i być zwyczajnie nadęty, sensowna koncepcja - wszelako skierowana tylko / głównie do elit intelektualnych - to wpierw rehabilitacja metafizyki, myślenia przed-nowoczesnego, "ur-platonizmu" i "archaicznej" (w sensie Eliadego) wizji człowieka.

Jeżeli natomiast chodzi o drogę typu "tu jedna ustawa, tam druga, tu jeden film, tam drugi, tu coś przesączymy, tam coś podszepniemy" w dziedzinach takich jak polityka, kultura masowa etc., to mam poważne wątpliwości. To może - ewentualnie...! - zadziałać w jakimś świecie "post-apokaliptycznym", którego wciąż jeszcze nie mamy (bo mamy tylko "grę w apokalipsę - ale na zapałki"). Gdzie faktycznie ludzie uznaliby, że świecki humanizm nie wypalił "po całości". Natomiast w naszym świecie katolicyzm - jak każda inna tradycyjna religia, po ogołoceniu jej z zewnętrznych atrybutów egzotyki i "fajności" - jest po prostu mało atrakcyjny. Choćby tylko z powodu wymagań moralnych.

Proszę też zauważyć, że istnieją w społeczeństwach Zachodu pewne - małe i dość hermetyczne - grupy ludzi, którzy zauważają, że ze "świeckim humanizmem" jest "coś nie halo". Którym ta rzeczywistość pluralizmu, liberalizmu, nauki, scjentyzmu i prozaicznego życia - przestaje wystarczać. Ale wcale niekoniecznie wynika z tego powrót do katolicyzmu. Czy choćby do, bo ja wiem, prawosławia. Nestorianizmu nawet :-P Niekoniecznie. Alternatywą często okazuje się np. neopoganizm. Albo filozofia Juliusa Evoli. Albo "post-nihilistyczny kulturowy konserwatyzm bez wiary" (jak Houllebecq we Francji chyba). Albo nawet... satanizm. Tu ---> http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9602.0.html - pozwoliłem sobie zacytować wypowiedź dość prominentnego szwedzkiego muzyka blackmetalowego na temat tamtejszego "kościoła" luterańskiego. Gdyby rzecz wyjąć z kontekstu, to brzmiałaby jak tekst katolickiego tradsa. No tak, ale faceta nikt nigdy nie zapoznał z tradycyjnym katolicyzmem: a teraz ma ze 40 lat z hakiem i pewnie już za późno (oby nie). Chrześcijaństwo sprzedano mu jako coś w stylu szwedzkiego luteranizmu - czyli jako coś żałosnego i kuriozalnego. W związku z tym porzucił świecki humanizm i liberalne wierzenia... tyle że nie mając innego gruntu pod nogami, wybrał antykosmiczny nihilizm.

W innym wątku cytowałem dobiegającego już 80-tki muzyka "post-hipisowskiej" grupy folkowej Changes, który perfekcyjnie punktuje nędzę współczesności w swoich piosenkach. No tak, ładnie, ale on jest... odynistą. Takie chrześcijaństwo, jakie znał ze swej młodości w Ameryce - jawiło mu się jako "część problemu", a nie jego rozwiązanie.

Takich ludzi nie jest dużo, ale jeśli już z kimś rozmawiać, to z nimi. Problem w tym, że są już daleko.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 30, 2020, 00:56:46 am
Adimad
Cytuj
Powiem jedno: bodaj wszystkie "katolickie kontrrewolucyjne ustroje" drugiej połowy XX wieku okazały się wydmuszkami. W Hiszpanii aż do śmierci Franco wszyscy odgrywali pewien teatr klerykalizmu i nacjonalizmu: ale kiedy "runęły mury" i "otworzono klatek drzwi", to okazało się, że post-falangistowskie i post-karlistowskie partyjki znalazły się w ciągu kilku, kilkunastu lat na totalnym marginesie.

"Otworzono klatek drzwi" - pisze pan o kontrrewolucjach katolickich. Ale najpierw doszło do rewolucji albo częściej powolnych zmian. W Polsce, kraju wiejskim też nastąpiło "otwarcie" wsi na swiat. Nie tylko masowa emigracja do Ameryki ale choćby sezonowe wyjazdy do pracy, np do Danii, Niemiec. Pamiętajmy, że ludzie do drugiej połowy XIX w. żyli w zamknięciu. Gdy świat bogatszy a może i lepszy świat zawitał w formie opowieści o innym-lepszym życiu, struktura społeczna oparta w dużej mierze na religii zaczynała się sypać. Mamy to w Chłopach delikatnie pokazane.
Pisząc "świat lepszy" mam na myśli np lepsze traktowanie człowieka-pracownika. Kościół siłą rzeczy bronił struktur w których funkcjonował i powstało napięcie: Kościół obrońca klas posiadających. Świat zaczął się sypać na przełomie XIX i XX w. w tempie bardzo szybkim, Kościół chyba nie nadążał z daniem atrakcyjnej odpowiedzi.
W Ameryce dał Teologię Wyzwolenia. Myślę, że ten problem "nieatrakcyjności społecznej" Kościoła trwa do dziś.


Cytuj
A jak Państwa zdaniem skończyłby się pomysł cichego przerabiania społeczeństw na katolików? Czy dałoby się zrobić tak, żeby zdecydowana większość ludzi nie wiedziała nawet, że idą w kierunku katolicyzmu, metodą małych kroczków, nawet rozłożonych na parę lub więcej pokoleń? Gdyby działać podobną bronią, co ta wymierzona w Kościół i tak, żeby nie dawać nikomu szansy zarzucenia nam, że my kogoś próbujemy zmienić. Albo nie podobną bronią, ale jakoby dualną, to jest odnoszącą podobny efekt, tyle że w drugą stronę? Czy antidotum na tę truciznę jest równie bezobjawowe, co sam proces zatruwania, czy nie?

Najprostszą odpowiedzią jest życie pierwszych chrześcijan. Przerobili cały świat na chrześcijański.
Inną odpowiedź "na skróty" chciał dać Escriva założyciel Opus Dei. Groteskowe próby "przekabacenia" finansowych elit i celebrytów dają groteskowe rezultaty. W zasadzie można zaliczyć te działania do "pełzającej kontrrewolucji" a la Franco.

Cytuj
A) - albo wtedy, gdy są narzucone przy pomocy dostatecznie dużej siły, z brutalną przemocą włącznie: wtedy nie jest nawet ważne, czy społeczeństwu się to podoba i co ono sobie o tym myśli (a tego scenariusza chyba nie chcemy, mimo wszystko);

B) - albo wtedy, gdy społeczeństwo en general te zakazy i nakazy rozumie, zgadza się z nimi, utożsamia z nimi. Na przykład współcześnie ludzie mogą narzekać na to, że lewica wprowadza poprawność polityczną, ale takich - dajmy na to - prawdziwych hitlerowców rzeczywiście nikt nie lubi i nikt się za nimi nie wstawia. I zdecydowana większość ludzi, z narodowcami włącznie, mówi z aprobatą: "No tak, no jeżeli ktoś propaguje takie rzeczy, to faktycznie trzeba go...".

No właśnie: jak narzucić społeczeństwu, które nie chce katolicyzmu - katolicyzm. To bardzo kiepski pomysł, który utwierdzi społeczeństwo w swoich anytkatolickich opiniach.

Moim zdaniem, sytuacja jest zapętlona.
Obecny Kościół ani zdegenerowany-posoborowy ani "wyspowy" "Pobudkowy" czy "fsspx" nie zmieni świata.
Konieczne jest , jak to mówią politycy: "nowe otwarcie".

Zapętlenie polega na tym, że na to nowe otwarcie nie są gotowi hierarchowie nawet ci młodzi ani wierni. Hierarchia nie wyobraża sobie innej swojej pozycji w Kościele - czyli ograniczenia się do kapłaństwa. Oddania i pożegnania się z pozycją polit-społeczną.
Wszystko jest trudne, bo hierarchia np. w Polsce jest przez polityków w skali ogólnej "korumpowana". Politycy potrzebują Kościoła jako narzędzia kontroli społecznej.

A wierni są intelektualnie niesprawni by wziąć część zadań na siebie.

Myślę, że obecnie zmienia się świat w przyśpieszonym tempie. Być może nowa sytuacja ekonomiczna zmusi/zmieni ludzi na tyle, że będą ...no właśnie...zmuszeni do powrotu do tradycyjnej formy rodziny, roli ojca, matki etc. Wówczas nastąpi nowe otwarcie: poszukiwanie wartości, które pomogą w zarządzaniu rodziną, miastem, krajem.
Wszelkie próby narzucania, po cichu, siłą etc są pomysłami kontrrewolucyjnymi - czyli niewykonalnymi i szkodliwymi.
 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Marca 30, 2020, 01:55:16 am
Problemem jest także obecny stan Kościoła, a konkretnie hierarchii. No bo nawet jeśli ktoś zaczął by się poważnie zastanawiać nad katolicyzmem i by sobie powiedział: "no dobrze, to zobaczmy co tam ten ich papież mówi."  to nie wiem czy to by się dobrze skończyło.

Rzeczywiście kiedyś chrześcijanie zmienili świat, ale dlatego, że realnie własnym życiem pokazywali, że można inaczej, że ich wiara jest prawdziwa  i mocna, w przeciwieństwie do już czysto formalnych pogańskich obrzędów, a od ich przywódców (biskupów i kapłanów) naprawdę często biła świętość i odwaga prowadząca nawet na męczeństwo. Myślę, że jedną z kluczowych spraw to jest pokazanie światu współczesnemu, że można żyć inaczej, a wręcz całkowicie inaczej, żeby katolicyzm naprawdę był alternatywą, a nie tylko dodatkiem, sentymentalizmem czy nic nie znaczącym formalizmem. Trzeba pokazać, że katolicyzm niesie za sobą realne skutki i konsekwencje, a także przydałoby się obiektywne ukazanie historii i tego w jakim stopniu chrześcijaństwo ukształtowało nasz świat, jak chociażby przyczyniło się do zniesienia niewolnictwa.
Obecnie na Zachodzie króluje hedonizm, więc należy pokazać, że taki styl życia wcale nie daje szczęścia prawdziwego ani wolności, ale prowadzi do destrukcji życia osobistego, rodzinnego i społecznego. Zresztą, myślę że coraz więcej osób będzie to dostrzegać, bo to nieuniknione i tu powinien wejść Kościół, przydałby się nowy abp. Sheen, a najlepiej ze 100.

Dlatego z jednej strony - edukacja społeczeństwa o obiektywnej historii chrześcijaństwa i jego wpływu na świat, a także nieustannej walce z nim + nienachalna apologetyka (po to aby był grunt intelektualny, aby każdy samodzielnie mógł sobie w głowie wszystko ułożyć i dojść do wniosków)
- z drugiej bezkompromisowi i święci przywódcy, nie układający się z establishmentem, ale kreślący jasną i prostą drogę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 30, 2020, 02:44:10 am
A jak to wygląda od strony "psychologii społecznej"? Tak na oko, to obstawiam taki scenariusz: że młodsze pokolenia po prostu nauczono, iż "tamte czasy" to był "wiek ciemności", a z pokoleniem, które dorastało właśnie wtedy (powiedzmy, za Duplessisa i wcześniej), przepracowano to np. w ten sposób: "Przypomnijcie sobie... kiedy to byliście głodni, kiedy to było wam zimno, kto na was krzyczał, kto was uporczywie wypytywał o to, gdzie się dotykaliście pod kocem...? Czy nie przypadkiem w 1950 roku w katolickim sierocińcu prowadzonym przez zakonnice...? W katolickiej podstawówce prowadzonej przez księży...?".

Nie wiem, ale podejrzewam, że taki  mechanizm mógł działać. Parę lat temu byłem w muzeum przy klasztorze Urszulanek w Quebec City. Ponieważ byłem jedynym klientem, oprowadziła mnie osobiście starsza siostra, taka może ok. 70-tki.  No więc ona mi pokazuje te wszystkie rzeczy, całą dokumentację nieprawdopodobych osiągnięć zgromadzenia, które założyła w 1639r. garstka zapalonych sióstr, a które rozrosło się do kilkudziesięciu ośrodków w Kanadzie i nawet innych krajach. Oglądam zdjęcia i makiety budynków klasztornych z całego kraju, szkół dla dziewcząt i sierocińców, przepiękne kobierce, obrusy, sztandary zrobione przez wychowanki, pełne wdzięczności i wzruszające  listy z podziękowaniem od sierot wychowanych przez siostry, itd itp.

Było to parę lat temu, kiedy urszulanek zostało już tylko ze 40 (wszystkie staruszki), i zamykały właśnie ostatni kalsztor przenosząc się do domu starców. Zapytałem więc: nie szkoda siostrze tego wszystkiego, tych 300 wspaniałych lat? Czy nie szkoda, że to wszystko zaprzepaszczono?

Na to  ona mi odpowiedziała: "teraz jest lepiej, bo wtedy Kościół kontrolował wszystko".

No więc tu ma Pan "psychologię społeczną", o którą Pan pytał.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 30, 2020, 07:01:22 am
No właśnie :-)

Cytuj
Rzeczywiście kiedyś chrześcijanie zmienili świat, ale dlatego, że realnie własnym życiem pokazywali, że można inaczej, że ich wiara jest prawdziwa  i mocna, w przeciwieństwie do już czysto formalnych pogańskich obrzędów, a od ich przywódców (biskupów i kapłanów) naprawdę często biła świętość i odwaga prowadząca nawet na męczeństwo. Myślę, że jedną z kluczowych spraw to jest pokazanie światu współczesnemu, że można żyć inaczej, a wręcz całkowicie inaczej, żeby katolicyzm naprawdę był alternatywą, a nie tylko dodatkiem, sentymentalizmem czy nic nie znaczącym formalizmem. Trzeba pokazać, że katolicyzm niesie za sobą realne skutki i konsekwencje, a także przydałoby się obiektywne ukazanie historii i tego w jakim stopniu chrześcijaństwo ukształtowało nasz świat, jak chociażby przyczyniło się do zniesienia niewolnictwa.

Tak, ale wtedy ludzie (niektórzy) widzący rozsypkę religii pogańskiej, rozmycie się jej form, pustkę treści - szukali nowej religii. W tym sensie chrześcijaństwo jawiło się jako atrakcyjne. Problem w tym, że dzisiaj to właśnie chrześcijaństwo jest na pozycji ówczesnego pogaństwa: tj. na pozycji schodzącej ze sceny religii reprezentującej "stary system", w tym również z jego nadużyciami, na co zwrócił uwagę p. Rysio. I ludzie szukają nowych wierzeń, tak jak i wtedy - ale w ich oczach to wierzenia, filozofie i kulty niechrześcijańskie mają pewną moc przyciągania i "nadawania sensu". Mam tu na myśli zarówno faktyczne religie, jak i ich new-age'owe wypaczenia, czy w końcu - świeckie duchowości zastępujące religię (jak ekologizm).

Proszę zauważyć, że w tych "pierwszych wiekach" pojawiały się pewne próby uatrakcyjnienia gasnącego pogaństwa. Pokazania, że "my, poganie nie gęsi, swój mistycyzm mamy, swoją duchowość mamy, swoją wiarę mamy". Plotyn. Salustios - ten który pisał, że mit to rzeczy, co się nigdy nie wydarzyły, ale zawsze są prawdziwe. Czy po prostu Julian Apostata, który - o ile dobrze rozumiem - zazdrościł poniekąd chrześcijanom duchowości i chciał udowodnić, że można analogiczną zbudować na gruncie indoeuropejskim (anachronizm, wiem, ale dziś można tak na to spojrzeć) i stoickim. Rezultaty były takie se. Chrześcijanie nie dali się przekonać, a i poganie raczej tego projektu nie kupili.

Otóż my dziś jesteśmy w roli Juliana Apostaty i jego Salustiosa. Właściwie w roli takich Salustiostów-roninów, osieroconych. Bo "Julianów" już paru mieliśmy - typu Franco. No i rezultaty - długofalowe - były takie se.

Cytuj
Kościół siłą rzeczy bronił struktur w których funkcjonował i powstało napięcie: Kościół obrońca klas posiadających. Świat zaczął się sypać na przełomie XIX i XX w. w tempie bardzo szybkim, Kościół chyba nie nadążał z daniem atrakcyjnej odpowiedzi.

Ano, to prawda, że katolicka prawica nie radziła sobie z tym. Najpierw zwykle przyjmowała postawę negacji, a potem albo przegrywała, albo desperacko próbowała udawać coś, czym i tak nie jest (modernizując się nieudolnie i nie wiedząc, że nie wygra ze światem w wyścigu na modernizm).

por. http://www.legitymizm.org/legitymizm-spoleczny
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Marca 30, 2020, 14:08:57 pm
Problemem jest to, że świat ściąga nas w dół. On nie chce na górę, a nie chcemy go tam zaciągać ani siłą, ani podświadomie. Przychodzi wtedy przerażająca myśl, żeby pozwolić tej cywilizacji upaść, nawet jej pomóc w pogrążaniu się, a potem na jej gruzach stworzyć od początku na wzór chrześcijański. Ale sposób ten jest zły, bo pozwalamy innym jeszcze bardziej upadać, żeby ratować innych i dlatego odrzucam tę myśl.

Pierwsi chrześcijanie przerobili świat na chrześcijański, ale nie ten, który zastali. Czy oni przerobili ówczesne Cesarstwo Rzymskie, czy przerobili ludy pogańskie, które pozostały po upadku Cesarstwa? Jak Państwo oceniają religijność Starożytnego Rzymu i ewangelizowanych potem ludów pogańskich? Czy można powiedzieć, że w chwili obecnej żyjemy w takim Cesarstwie Rzymskim? Czy są gdzieś te ludy pogańskie, które przyjęłyby prawdziwą wiarę, kiedy upadnie nasze Cesarstwo Rzymskie? Czy wpływy chrześcijaństwa w świecie mają być obrazowane parabolą zwróconą ramionami w dół, czy może sinusoidą?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 30, 2020, 16:30:32 pm
Ano, to prawda, że katolicka prawica nie radziła sobie z tym. Najpierw zwykle przyjmowała postawę negacji, a potem albo przegrywała, albo desperacko próbowała udawać coś, czym i tak nie jest (modernizując się nieudolnie i nie wiedząc, że nie wygra ze światem w wyścigu na modernizm).

Tak, zgadzam się całkowicie. Modernizacja katolickiej prawicy jest tylko w zasadzie przyjmowaniem za swoje tego, co moderniści wymyślili 20 lat temu. Tak wygrać się nie da. Tyle tylko, że nikt nie ma pomysłu na to, jak się "uatrakcyjnić" i jednocześnie się nie sprostytuować.

Czy można powiedzieć, że w chwili obecnej żyjemy w takim Cesarstwie Rzymskim? Czy są gdzieś te ludy pogańskie, które przyjęłyby prawdziwą wiarę, kiedy upadnie nasze Cesarstwo Rzymskie?

Wiele razy mówiono mi, że to właśnie tradycjonaliści są tymi, którzy przyjęli prawdziwą wiarę. W mojej parafii w zasadzie większość to są uciekinierzy z NOM, nawróceni z protestantyzmu, albo byli agnostycy. Czyli idea jest taka, że "nowoczesnych pogan" jest cała masa, ale nie są osobnym ludem - są wśród nas, trzeba ich tylko przeciągnąć na naszą stronę.

Optymiści twierdzą, że ci nowocześni poganie przyjmą wiarę w obliczu katastrofy, a jeśli nie, to my ich i tak pokonamy "demograficznie" - mamy więcej dzieci, niż oni.

Patrząc na to, co się dzieje teraz trudno jednak być optymistą. Wielu z tradsów, co to jeszcze wczoraj tak chętnie maszerowali w pierwszym szeregu i odważne nieśli sztandar, dzisiaj pochowali sie po kątach jakby znikli z powierzchni ziemi (takie przynajmniej mam wrażenie z mojego podwórka, i chodzi mi tu o świeckich, nie o księży). Jeśli Państwo macie odmienne obserwacje, podzielcie się swoim optymizmem, chętnie przeczytam.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 30, 2020, 17:00:25 pm
To ja może podam obserwację nieco z innej beczki: natrafiłem przypadkiem w internecie na wpisy (publiczne, więc można o tym mówić, zresztą pisał pod nic mi nie mówiącym nickiem) człowieka, który z kolei porzucił niedawno katolicyzm, m.in. - jak się okazało - pod wpływem mojego (!) tekstu: stwierdził bowiem, że opisałem tradycyjny katolicyzm i myślenie człowieka tradycyjnego bardzo trafnie i szczerze, tyle że... tyle że właśnie z takim myśleniem i oglądem świata nie chce on mieć nic wspólnego. Krótko mówiąc, facet przez lata próbował tłumaczyć sobie, że można być prawilnym katolikiem / chrześcijaninem, jednocześnie będąc "zdroworozsądkowym humanistą", wolnym od "kompleksu grzechu" i "neuroz na punkcie poczucia winy", aprobującym "dobrze pojęty postęp", "prawa człowieka", "nowoczesność", przy jednoczesnym "umiarkowanym konserwatyzmie społecznym", ale również trzymaniu się, może nie w sposób "skrajny", niemniej ortodoksyjny, całej wykładni o grzechach, pokucie, karze etc.

Ale wszystko to mu rypło, bo ostatecznie doszedł do wniosku, że prawdziwy obraz myślenia religijnego dali raczej de Maistre czy Leon Naphta z "Czarodziejskiej góry" (akurat ich nie wspominał, no ale choćby ja ich wspominałem). Innymi słowy, stwierdził, że tak i owszem: true katolicyzm to musi być ostry pesymizm antropologiczny, ujarzmianie "normalnych popędów", samobiczowanie, "paranoja grzechu", pokora wobec autorytetów, porzucanie siebie, zapieranie się ego etc. Tyle że te wszystkie rzeczy mu nie odpowiadały. Po drodze przeszedł jeszcze fazę brutalnych skrupułów doktrynalnych z cyklu "czy katolik może...?" [w jego wypadku chodziło o gry RPG w stylu fantasy, ale równie dobrze mógłby to być hard rock albo aikido, wiadomo], w efekcie których zupełnie się rozsypał... i powstał jako z grubsza ateista / agnostyk, zresztą czujący głęboką pustkę i mający poczucie, że skoro i tak jesteśmy tylko workami mięsa tymczasowo nie ulegającego rozkładowi, to w gruncie rzeczy świecki humanizm też się jawi jako bezcelowy. Finałem jest więc, jak na razie, głośne "i co teraz?", cokolwiek rozpaczliwe. Pouczająca historia. Fragmenty:

Ponadto, szukając informacji na temat "zagrożeń duchowych" czytałem wiele wypowiedzi katolików z różnych epok i coraz bardziej uświadamiałem sobie, jak moja religia jest przesiąknięta kultem cierpiętnictwa, antyhumanizmu, samoponiżenia, słabości, bezmyślności i po prostu śmierci*. (...) Jest gorzej. Według religii nie tylko możemy nie dorastać, ile nie wolno nam dorastać, dorastanie jest zbrodnią, na zawsze mamy pozostać dziećmi bez własnego rozumu, siły i woli zdającymi się wyłącznie na łaskę ojca... Wyjątkowo toksycznego ojca, "który ma na imię Zazdrosny" jak mówi Biblia i który wymaga, by całe życie dziecka kręciło się wokół niego. Jak się dobrze zastanowić, to koszmar, nie marzenie. (...) Może to zabrzmi emowato, ale czuję pustkę, brak sensu. Próbuję podejścia, powiedzmy, epikurejsko-egzystencjalnego - mówię sobie, że nie ma wyższego sensu, że może moje odczucia są bez sensu, ale są moje, więc będę korzystał z życia i robił to, co sprawia mi przyjemność, ale to nie do końca pomaga.

* Przypis mój. Nie mówcie Państwo, że to tak nie jest. Obraz może i trochę jednostronny, ale wystarczy poczytać "Grzech i strach" Delumeau, wywody de Maistre'a czy różne archiwalne kazania z ultramontes.pl, by istotnie zauważyć nagromadzenie takich wątków. Naturalnie z punktu widzenia tradycyjnego katolika, zwłaszcza takiego, który żyje sobie spokojnie i ma "poukładane", sprawa jest prosta: nie ma żadnego cierpiętnictwa, słabości i kultu śmierci, jest po prostu comiesięczna spowiedź, codzienny rachunek sumienia, pilnowanie popędów, pokuta, post, modlitwa i memento mori. Normalna sprawa. Na luzie. O co chłopu chodzi? --- Tylko że nie. Wszystkie te rzeczy człowiekowi współczesnemu jawią się niemal jako encyklopedyczna definicja "antyhumanizmu i samoponiżenia". Szczególnie jeżeli się zakałapućka w jakieś skrupuły albo dozna dysonansu poznawczego na tle upodobania do techno czy aikido. No sorry, jak to mawia młodzież. Jeżeli świat współczesny mówi: "nie chodzi o to, by wzbudzać w tobie poczucie winy...", a legiony świętych ascetów mówią: "...ależ dokładnie o to chodzi!". :-)

***

Ale, ale: jaki sens ma powyższa anegdotka w kontekście naszej dyskusji? Otóż tak sobie pomyślałem dziś, dezynfekując swoją warstwę psycho-fizyczną według metody prezydenta Łukaszenki gdzieś na torowisku za bloki, że czasami słyszy się między chrześcijany taką oto myśl: "Ano tak, biskupi są byle jacy, księża też, my też, no ale jednak gdybyśmy mieli takich świętych, jak to kiedyś byli, ksiądz Skarga, święta Kinga, św. Franciszek Ksawery, Karol de Foucauld, ech, ci by dali radę". No to powiedzmy sobie szczerze: wielkość chrześcijańskich świętych, ascetów i męczenników można uznać dopiero po uprzednim przyjęciu kryteriów, według których są oni wielcy, tj. kryteriów chrześcijańskich właśnie - czy w najgorszym razie zbliżonych do nich kryteriów z innych religii. Natomiast człowiekowi współczesnemu galeria katolickich świętych, gdy już ich pozna dogłębnie i naprawdę, jawi się w dużej mierze jako galeria niebezpiecznych szaleńców, fanatyków, frustratów seksualnych, ewentualnie niegroźnych dziwaków.

Czym święci mogą skusić współczesnego Norwega, Holendra czy Szweda? Gorliwością w obalaniu bałwanów? Aktami wyniszczającej pokuty i niehigienicznym brataniem się z trędowatymi? "Obsesją" na punkcie czystości doktryny? Ano właśnie.

***

Należałoby wpierw wyjaśnić współczesnemu człowiekowi, po co w ogóle praktykuje się akty religijne. Eliade wyjaśnił to w tytule swojej książki o jodze w dwóch słowach: "Nieśmiertelność i Wolność". No tak, ale nakierowanie na ten sposób myślenia wymaga zbudowania wpierw całego gmachu metafizyki. Człowiek religijny w aktach rytualnych przenosi się w czas prawdziwy, poza-czas, w przybliżeniu: do świata idei platońskich. Człowiek współczesny musi wpierw przypomnieć sobie, że takowy świat w ogóle istnieje.

Tu jest problemów tyle, że nie wiadomo od czego zacząć. Generalnie myślę, że ścieżka dotarcia do "intelektualistów" powinna być taka jak powyżej. Tym gorzej, jeżeli katolicy, zamiast mówić im o Absolucie, o podejściu apofatycznym, o Bycie ** etc., zaczynają mówić w taki sposób, jakby naprawdę w chrześcijaństwie chodziło o to, że brodaty Bóg na chmurze zezłościł się i cisnął piorunem. W tekstach współczesnych ateistów nieraz widzę, że oni - nawet ci, zdawałoby się, wykształceni, w każdym razie wykształceni "ściśle" - są święcie przekonani, że religia, w tym katolicka, sprowadza się do i wyczerpuje w różnych antropomorfizacjach Boga i "światomorfizacjach" raju czy piekła.

** Co finalnie nie wyklucza się z niebem, piekłem, cudami, interwencjami Opatrzności etc., żeby nie było. Tyle że aby zrozumieć, co naprawdę oznacza "gniew Boży" czy "radość Boga", nie popadając w jakieś chłopskie quasi-pogaństwo, w którym Jahwe pełni rolę Zeusa, trzeba najpierw przyjąć te metafizyczne podstawy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 30, 2020, 17:58:57 pm
Należałoby wpierw wyjaśnić współczesnemu człowiekowi, po co w ogóle praktykuje się akty religijne. Eliade wyjaśnił to w tytule swojej książki o jodze w dwóch słowach: "Nieśmiertelność i Wolność". [...]

Tu jest problemów tyle, że nie wiadomo od czego zacząć. Generalnie myślę, że ścieżka dotarcia do "intelektualistów" powinna być taka jak powyżej.

Ścieżka dotarcia do "intelektualistów" powinna prowadzić przez wolność najpierw, a dopiero potem można mówić o nieśmiertelności, na samym końcu. Albo lepiej jeszcze: należy zacząć od wykazania, że świat współczesny oferuje tylko pozór wolności, a nie prawdziwą wolność. Myślę, że jak sobie to uświadomimy, to dopiero wtedy możemy docenić świętych z przeszłości.

Prawdziwa wolność może być tylko wtedy, kiedy my sami kontrolujemy nasze popędy, a nie kiedy im ulegamy. Kiedy ulegamy popędom, one nie tylko kontrolują nas, ale gorzej, tymi popędami steruje ktoś inny (reklamodawcy, propaganda rządowa, przemysł porno, cała masa zewnętrznych sił) - czyli w rezltacie tracimy wolność.

To jest ogromnie, ogromnie trudne do przekazania komuś wychowanemu w duchu masowej konsumpcji i "wyzwolenia seksualnego", ale i tak zdaje mi się to być jedyną realną ścieżką dotarcia do (przynajmniej niektórych) współczesnych intelektualistów. Taką drogę przeszedł np. jamajski poeta Claude McKay.
 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Marca 31, 2020, 00:26:17 am
A więc może dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie do programów nauczania klasycznej filozofii?

Kolejną sprawą wydaje mi się ważną, a co mogła by zrobić władza państwowa, to zakaz demoralizacji dzieci i młodzieży poprzez tą tzw. edukację seksualną, a także publiczne promowanie zboczeń, wyuzdania itp. A można by to zrobić nawet bez odwoływania się do religii. A dlatego myślę że to ważne, bo w normalnej sytuacji człowiek zawsze potrafił wrócić myślami do niewinnych lat dzieciństwa, co pozwala w nawróceniu. W sytuacji gdyby takie zalecenia WHO wprowadzić w życie, tzn. kiedy już od najmłodszych lat dzieci byłyby wychowywane do hedonizmu cielesnego jako "istoty seksualne", to ciężko takim ludziom potem byłoby wyobrazić sobie inną rzeczywistość, podejrzewam, że ma to wpływ na prawidłowy rozwój mózgu.

Z innej beczki, jeżeli zachodnie społeczeństwa nie będą chciały już chrześcijaństwa, to może trzeba się skupić na Azji i Afryce?

Po za tym jest podstawowa rzecz odróżniająca starożytne, wypalone religie pogańskie od katolicyzmu - ten drugi jest prawdziwy, przecież w to wierzymy? A więc nie można wykluczać poza wszelkimi naszymi działaniami Bożej Opatrzności (mając jednocześnie z tyłu głowy, że prędzej czy później i tak przyjdą czasy panowania Antychrysta i powszechnej apostazji, o czym nas Zbawiciel uprzedził, abyśmy nie stracili wiary gdy te czasy nadejdą).

Natomiast oprócz działań władz kościelnych i państwowych, to co my, zwykli wierni możemy zrobić, to promowanie, wspieranie i budowanie oddolnych organizacji, przedsięwzięć itp. promujących i zachowujących wiarę (poprzez bazę intelektualną, liturgię itd.) aby w ten sposób z jednej strony powodować naciski na hierarchię i na tą letnią część Kościoła, a z drugiej aby gdy ktoś będzie poszukiwał Prawdy w tych czasach zamętu, aby z dużym prawdopodobieństwem na takie inicjatywy i głosy natrafił. Nie wiem czy to tylko moje wrażenia, ale choćby patrząc na coraz większe zainteresowanie tradycyjną liturgią, a za tym również idącą nauką katolicką i stylem życia, można mieć nadzieję. W ostatnich latach zauważyłem np. bardzo wiele przypadków nawrócenia na katolicyzm protestantów amerykańskich, nie wiem czy zawsze tak było, a teraz dzięki internetowi stało się to bardziej widoczne, ale na pewno napawa to optymizmem i ich świadectwa pomogą wielu innym poszukującym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 31, 2020, 01:38:40 am
Kolejną sprawą wydaje mi się ważną, a co mogła by zrobić władza państwowa, to zakaz demoralizacji dzieci i młodzieży poprzez tą tzw. edukację seksualną, a także publiczne promowanie zboczeń, wyuzdania itp.

O nie,  tego jednego żadna współczesna władza nie zrobi, proszę się nawet nie łudzić. A jeżeli zrobi, to tylko chwilowo, w ramach zagrywki taktycznej.

Przyczyna jest prosta: człowiek, który zachowuje się moralnie, jest trudny do kontrolowania, kieruje się bowiem zasadami, które są niezmienne. Taki człowiek jest mało "elastyczny".

Natomiast człowiek, który ulega żądzom, jest bardzo łatwy do kontrolowania, żądzami można bowiem sterować na wiele sposobów.  Żadna władza nie oprze się pokusie takiej kontroli.

Jest to zjawisko znane od czasów oświecenia, ale "kontrola poprzez uwolnienie żądz" została doprowadzona do perfekcji w XX w, Pisał o tym Wilhelm Reich w latach 30-tych, a potem amerykańscy spece od reklamy doprowadzili tę metodę kontroli do perfekcji (za pieniądze z kasy rządowej zresztą).  Huxley, prawie w tym samym czasie co Reich, barwnie opisał przyszłe konsekwencje stosowania tej metody, a dzisiaj nie jesteśmy daleko od wizji świata, jaką  przedstawił w "Brave new world". 

Demoralizacja nakazywana odgórnie, przez władze państwowe, "is here to stay".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Marca 31, 2020, 11:17:08 am
W przykładzie Pana Adimada w jakimś stopniu się nie dziwię: jest obraz "Boga karzącego na chmurce", "Boga zazdrosnego", ale zabrakło... Chrystusa Ukrzyżowanego - a jeśli jest, to jednak wydaje się potraktowany powierzchownie, w kontekście "kultu śmierci" itd. Gdzieś na tym często próbowałem oprzeć treści rekolekcji parafialnych - problemu postrzegania Boga nie takim jakim jest, szczególnie to się odnosi do relacji Boga do zła - a właśnie tutaj Chrystus Cierpiący wiele tłumaczy (bo już się trzeba zastanowić nad tym, że Bóg dopuszcza zło na ziemi, ale również Wcielony znosi zło na ziem... A przecież miał tylko "karać na chmurce").
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 31, 2020, 11:39:18 am
Tak, ale mnie chodziło o coś innego. Zresztą, to jest w pewnej mierze subiektywne: po prostu mnie pomogło / pomaga w ewentualnych wątpliwościach myślenie w kategoriach mocno... eckhartowo-pseudodionizowych. Problem z antropomorfizacją, jak też i z teologią "katafatyczną", polega na tym, że "nazwać oznacza ograniczyć", jak powiedzieliby apofatycy. Czy jeszcze inaczej: mówienie o Bogu ciągle jako o "Królu", "Sędzim", "Ojcu", o kimś, kto "wpadł w gniew", "zasmucił się", "dał się ubłagać" itd. nie jest oczywiście samo w sobie niczym złym (bądź co bądź, nawet i większa część Biblii jest na tym zbudowana), ale tylko dopóki się pamięta, że są to jedynie pewne analogie, jeżeli nie metafory. Jeżeli się o tym nie pamięta, to może być kłopot. Pół biedy, gdy dla kogoś naturalne, we krwi od dziecka, jest myślenie i odczuwanie na sposób pre-nowoczesny. Jeżeli jest więc Aborygenem z Australii czy chłopem z Wandei, to może nie dostrzegać problemu. Ale jeśli jest już człowiekiem nowoczesnym, "filozofującym", kształconym, analizującym, dokonującym wiwisekcji pojęć - to od razu narzucają się wątpliwości. No bo jak to, niby Bóg jest wszech-wszystko, poza czasem, poza zmiennością, a tu nagle "wpadł w gniew"? Rano miał dobry humor, a na wieczór wpadł w gniew? Czyli zmienia się w czasie? Czyli nie jest doskonały i niezmienny? Już miał zamiar kogoś wepchnąć pod pociąg, ale niech tam, dał się ubłagać św. Marii Goretti i pozwolił mu jeszcze pożyć i się nawrócić: czyli poprawia swoje werdykty, bo się wpierw pomylił, bo był w pierwszej chwili niesprawiedliwy? A może teraz jest niesprawiedliwy, bo w sumie tamten zasłużył...? I tak dalej.

To znaczy: niby my wiemy, że Bóg to jest Byt, Absolut, Ostateczna Rzeczywistość, Sat-Ćit-Ananda (Byt-Samoświadomość-Doskonałość/Szczęście), Jedno, JESTEM, niby wiemy, że z samej definicji jest poza wszelkim naszym wyobrażeniem, bo jak wyobrazić sobie istnienie poza czasem, albo posiadanie całej wiedzy nie w miliardowym ułamku sekundy, tylko TERAZ, jak wyobrazić sobie "czas przed stworzeniem czasoprzestrzeni" (przecież nie było czasu, więc w sensie czasowym wszechświat stworzony istnieje "od zawsze"), jak zrozumieć fakt, że Bóg jest Bogiem właśnie dlatego, że WIE, iż nie ma nic poza nim (w sposób od niego niezależny), jak pojąć to, że Bóg nawet "w niebie" jest tylko jakoś analogicznie, bo to raczej niebo jest w nim, bo w ogóle wszystko jest w nim, bo tylko Istnienie istnieje - i tak dalej. Paradoksy, paradoksy... Po to w końcu rozważano różne pojęcia takie jak byt konieczny, byt przygodny, niebyt, przyczyna materialna, przyczyna sprawcza etc.

Kiedy zacznie się myśleć bardziej ekchartowsko-pseudodionizowo, to widać, że Bóg naprawdę sprowadza się do JESTEM i że w gruncie rzeczy samo to powoduje, że wszelkie nasze mówienie o "gniewie Boga", "smutku Boga", "przebłaganiu Boga", "byciu w niebie", "byciu wszędzie" - to raczej opis naszego niedoskonałego, chropawego, jednostronnego przylegania do tego Absolutu. Zanurzenie skończoności i ograniczoności w nieskończoność.

I niby to wiemy, a jednak tak wiele dyskusji między katolikami a ateistami kończy się na jakichś dywagacjach typu "no nie wiem, może Bóg pomyślał sobie, że tego..." itd. I wtedy ci ateiści naprawdę odnoszą wrażenie, że katolicy to tacy ludzie, którzy wierzą w coś a'la panteon grecki czy hinduski, tylko sobie tam powstawiali Jahwe w miejsce Zeusa, Chrystusa jako słonecznego woźnicę, do tego świętych w miejsce bożków, jakieś pałace kamienne w Niebie - i że sobie żyją w takim fantastycznym świecie: i gdzie tu Boża nieskończoność, Boża nieopisywalność, skoro to wszystko takie antropomorficzne, skończone, ograniczone etc.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Marca 31, 2020, 11:56:59 am
Cytuj
Tak, ale mnie chodziło o coś innego.

A mi o to samo  :) .

Wszystko o czym Pan pisze nie przeczy temu, że Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na Krzyżu dla naszego zbawienia. Podana przez mnie treść też może prowadzić do tej podawanej przez Pana - po powinna prowadzić do poznawania Boga.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Marca 31, 2020, 12:27:15 pm
Ten gość cytowany przez Pana Adimada, to sie jednak naczytał tekstów protestanckich a nie katolickich albo starotestamentowo-protestanckich czyli ewangelikalnych. Pewnie inżyniera Ch. sie naczytał i teraz głupstwa opowiada o katolicyzmie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 31, 2020, 12:52:59 pm
Otóż myślę, że nie sądzę i niekoniecznie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Marca 31, 2020, 15:36:46 pm
Ile razy tam jestem, zawsze boję się o Polskę, w której taki scenariusz może się powtórzyć. To jest naprawdę surrealistyczne: w głębokiej prowincji (np. Gaspe) krajobraz dosłownie usiany wieżami wspaniałych kościołów, każda malutka wioska nazwana od jakiegoś świętego, ale żeby znaleźć niedzielną Mszę, trzeba jechać nieraz kilkadziesiąt km, do jedynego w okolicy kościoła w którym się jeszcze odprawia, z czarnoskórym księdzem z Afryki i garstką wiernych o siwych głowach...
Tendencja jest taka że w Polsce wiara umiera powoli i stopniowo a nie jak na Zachodzie na skutek gwałtownych, rewolucyjnych zmian. Wydaje się również że Polacy którzy porzucają praktyki religijne nie stają się aż tak mocno uprzedzeni do Kościoła w porównaniu z innymi post-chrześcijańskimi społeczeństwami.

"Otworzono klatek drzwi" - pisze pan o kontrrewolucjach katolickich. Ale najpierw doszło do rewolucji albo częściej powolnych zmian. W Polsce, kraju wiejskim też nastąpiło "otwarcie" wsi na swiat.
Racja, dechrystianizacja naszej cywilizacji była długim, skomplikowanym procesem który zaczął się już w XVI wieku wraz z narodzinami protestantyzmu i renesansowego humanizmu. Dzisiejsze czasy są jedynie zwieńczeniem tej drogi, ogólnie to temat-rzeka na jakieś olbrzymie tomiszcze naukowe.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Marca 31, 2020, 18:11:35 pm
Tak, ale wtedy ludzie (niektórzy) widzący rozsypkę religii pogańskiej, rozmycie się jej form, pustkę treści - szukali nowej religii. W tym sensie chrześcijaństwo jawiło się jako atrakcyjne. Problem w tym, że dzisiaj to właśnie chrześcijaństwo jest na pozycji ówczesnego pogaństwa: tj. na pozycji schodzącej ze sceny religii reprezentującej "stary system", w tym również z jego nadużyciami, na co zwrócił uwagę p. Rysio. I ludzie szukają nowych wierzeń, tak jak i wtedy - ale w ich oczach to wierzenia, filozofie i kulty niechrześcijańskie mają pewną moc przyciągania i "nadawania sensu". Mam tu na myśli zarówno faktyczne religie, jak i ich new-age'owe wypaczenia, czy w końcu - świeckie duchowości zastępujące religię (jak ekologizm).

Proszę zauważyć, że w tych "pierwszych wiekach" pojawiały się pewne próby uatrakcyjnienia gasnącego pogaństwa. Pokazania, że "my, poganie nie gęsi, swój mistycyzm mamy, swoją duchowość mamy, swoją wiarę mamy". Plotyn. Salustios - ten który pisał, że mit to rzeczy, co się nigdy nie wydarzyły, ale zawsze są prawdziwe. Czy po prostu Julian Apostata, który - o ile dobrze rozumiem - zazdrościł poniekąd chrześcijanom duchowości i chciał udowodnić, że można analogiczną zbudować na gruncie indoeuropejskim (anachronizm, wiem, ale dziś można tak na to spojrzeć) i stoickim. Rezultaty były takie se. Chrześcijanie nie dali się przekonać, a i poganie raczej tego projektu nie kupili.

Otóż my dziś jesteśmy w roli Juliana Apostaty i jego Salustiosa. Właściwie w roli takich Salustiostów-roninów, osieroconych. Bo "Julianów" już paru mieliśmy - typu Franco. No i rezultaty - długofalowe - były takie se.

Ano, to prawda, że katolicka prawica nie radziła sobie z tym. Najpierw zwykle przyjmowała postawę negacji, a potem albo przegrywała, albo desperacko próbowała udawać coś, czym i tak nie jest (modernizując się nieudolnie i nie wiedząc, że nie wygra ze światem w wyścigu na modernizm).
Mówi się że historia powtarza się jako farsa więc niekoniecznie skazani jesteśmy na powtórkę scenariusza rzymskiego. Trudno powiedzieć na ile grecko-rzymska religia pogańska była
zakorzeniona w ówczesnym społeczeństwie. Śmiem wątpić czy typowy chłop galijski lub brytański drobnomieszczanin byli wyznawcami Zeusa/Jupitera lub Afrodyty/Wenus, bardziej prawdopodobne jest że nadal kultywowali stare celtyckie wierzenia a mitologia hellenistyczna de facto ograniczała się do stosunkowo wąskiej elity imperium rzymskiego.  Po drugie istnieje również szansa że chrześcijaństwo mogłoby odrodzić się w bardziej odległej przyszłości, przykład indyjskiego hinduizmu jest w tym względzie jest bardzo pouczający. Zasadniczp około V wieku pne Budda oraz Mahavira zakwestionowali boskość Wed i tak dżinizm z buddyzmem dominowały w zyciu kulturalnym Indii od Aśoki aż po sam kres istnienia imperium Kuszanów. Jednakże z chwilą ustanowienia imperium Guptów hinduizm promowany przez braminów przeszedł do kontrofensywy stopniowo wypierając nieteistyczne religie sramanistyczne czyli wzpomniany przeze mnie buddyzm, dżinizm a także adżiwikizm jednakże sam proces "rehinduizacji" trwał kilkaset lat, od VI do XIV wieku.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 31, 2020, 20:50:10 pm
Cytuj
Cytat: Adimad w Marzec 30, 2020, 17:00:25 pm

    Należałoby wpierw wyjaśnić współczesnemu człowiekowi, po co w ogóle praktykuje się akty religijne. Eliade wyjaśnił to w tytule swojej książki o jodze w dwóch słowach: "Nieśmiertelność i Wolność". [...]

    Tu jest problemów tyle, że nie wiadomo od czego zacząć. Generalnie myślę, że ścieżka dotarcia do "intelektualistów" powinna być taka jak powyżej.


Ścieżka dotarcia do "intelektualistów" powinna prowadzić przez wolność najpierw, a dopiero potem można mówić o nieśmiertelności, na samym końcu. Albo lepiej jeszcze: należy zacząć od wykazania, że świat współczesny oferuje tylko pozór wolności, a nie prawdziwą wolność. Myślę, że jak sobie to uświadomimy, to dopiero wtedy możemy docenić świętych z przeszłości.

Bardzo pouczająca rozmowa, wszystko już wydawało się, że będzie sympatycznie...
A tu furt od nowa spina: Jak ich przekonać? Co zrobić aby ich przyciągnąć? A może podejść z lewej lub prawej "mańki" i wykazać, że się mylą?

Toż to nie jest rozmowa o religii ale o zagrywkach ...może godnych polityków. Czy my chcemy coś sprzedać? Jakiś odkurzacz? Wygrać wybory jakieś?
Przecież właśnie w tak wyprany sposób myślą posoborowi proboszczowie i biskupi: Co by tu zrobić "aby przyciągnąć" ? Może swingową mszę z potańcówką? A może po mszy zrobić grilla? A może ...dziewczynki na rurach podczas mszy? - czemu nie. Nawet tego spróbowali w katedrze w Metzu Dominikanie.

A tradsi, podobnie  ;) A może dekretem? Albo fortelem, tak po cichu ich przekabacić? A może tak w świetle kamer (koniecznie) pójdziemy z różańcami przez miasto? A oni to zobaczą...i mamy ich. Może jaka giga-mega-treking-Via -Crucis?

Rozmawiajmy proszę, bo świetnie to wychodziło, o przyczynach i stanie istniejącym. Spróbujmy zrozumieć. Zrozumieć siebie i świat. Bez pospiesznego szukania lekarstw, bo wyjdzie z tego posoborowie bis czy raczej posoborowie a rebours.
Próbujmy w tym wątku rozłożyć na częsci przyczyny: gospodarcze, społeczne, rewolucje techniczno-technologiczne, potrzeby duchowe. Może nam coś wyjść z tego - możemy pomóc sobie zracjonalizować.

Poza tym, poniekąd wg. Romano Amerio wiara jest osobnicza i ma na celu zbawienie niejako też osobnicze (nie grupowe). Dopiero z przyjęcia wiary wynikają na drodze do tego zbawienia obowiązki stanu, pomocy w zbawieniu bliskich.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 31, 2020, 21:02:57 pm
Panie Rysiu. Nie chodzi o to, żeby "sprzedać", to tylko tak skrót myślowy. Niemniej jest oczywiście ważne to, jak dotrzeć do ludzi. Na pewno myślenie w tych kategoriach jest lepsze niż np. wzgardliwe parsknięcie i stwierdzenie, że "jakby mieli rozum i dobrą wolę, to już dawno by się nawrócili, a skoro wydziwiają, to ich problem". Jest oczywiście jakiś moment, w którym "strząsa się proch z nóg na świadectwo dla nich", ale wątpię, by należało pochopnie uznawać, że to już-teraz-zaraz.

Poza tym to jest też trochę, ekhm, autoterapia. Zresztą... cała apologetyka klasyczna to była raczej "autoterapia": służąca bardziej umacnianiu wiary wśród wierzących i wyjaśnianiu im, że ma to sens, aniżeli nawracaniu niewiernych. Luteranie i ateusze, o Hindusach nie wspominając, i tak chyba nie czytywali ks. Bartynowskiego, a przynajmniej nie od tego zaczynali.

Cytuj
Rozmawiajmy proszę, bo świetnie to wychodziło, o przyczynach i stanie istniejącym. Spróbujmy zrozumieć. Zrozumieć siebie i świat. Bez pospiesznego szukania lekarstw, bo wyjdzie z tego posoborowie bis czy raczej posoborowie a rebours.
Próbujmy w tym wątku rozłożyć na częsci przyczyny: gospodarcze, społeczne, rewolucje techniczno-technologiczne, potrzeby duchowe. Może nam coś wyjść z tego - możemy pomóc sobie zracjonalizować.

Zgoda, ale przecież właśnie to robimy. Nikt tu się nie spieszy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 31, 2020, 21:27:36 pm
Cytuj
Niemniej jest oczywiście ważne to, jak dotrzeć do ludzi.

Ale z czym dotrzeć ? Do kogo dotrzeć? Trzeba zrozumieć sytuację by wiedzieć co? komu? i jak przekazać. A my tego nie wiemy.

Cytuj
Cytat: rysio w Marzec 30, 2020, 00:56:46 am

    "Otworzono klatek drzwi" - pisze pan o kontrrewolucjach katolickich. Ale najpierw doszło do rewolucji albo częściej powolnych zmian. W Polsce, kraju wiejskim też nastąpiło "otwarcie" wsi na swiat.

Racja, dechrystianizacja naszej cywilizacji była długim, skomplikowanym procesem który zaczął się już w XVI wieku wraz z narodzinami protestantyzmu i renesansowego humanizmu. Dzisiejsze czasy są jedynie zwieńczeniem tej drogi, ogólnie to temat-rzeka na jakieś olbrzymie tomiszcze naukowe.

Nie bójmy się tematu, spróbujmy go ugryźć, każdy z innej strony. Może coś nam się rozjaśni.

Jeżeli mamy się nie bać, to muszę sam zacząć. Uważam, że od Konstantyna rozpoczął się inny - nowy etap w europejskim chrześcijaństwie. Narzucono chrześcijaństwo administracyjnie i "dokończono dzieła" metodami...administracyjno-podatkowymi. Podobnie muzułmanie zdominowali Egipt, który przed ich przybyciem był w wiekszości chrześcijański (przepisy, podatki domiary  ;) etc.

No i jako (za Romano Amerio) efekt uboczny chrześcijaństwa powstało Christianitas. Ale ten nowy porządek miał swój wymiar społeczno-gospodarczy.
Polska jest tego dobrym przykładem - zaciskająca się pętla świadczeń w monecie i pracy. Niemcy i krwawe rozprawienie się z buntami chłopskimi (o których w polskiej szkole raczej niewiele się mówiło - jakoś zawsze) prowadziło do napięć.
Lekko przeskakując kilkaset lat, możemy zauważyć, że grunt pod antyklerykalizm i wywrócenie porządku na przełomie XIX i XX w. dało stanie Kościoła - hierarchii po stronie interesów ekonomicznych raczej tych, którzy posiadali. Ta wracająca jak zły sen w podręcznikach szkolnych "kwestia chłopska".

W Polsce nie było to już takie proste oczywiście. Produkcja rolna w II poł XIX w. nie opierała się już jak to się nam wydaje na "białych dworkach" i Zosiach ptactwo karmiących ale na gospodarstwach specjalistycznych - folwarkach, których własność była już całkowicie odmienna od sielanki Panatadeuszowskiej.

Kościół, tak myślę, wtedy zawiódł. Nie znalazł jako instytucja recepty. Chyba dlatego, że jej wówczas nie było. Teraz to możemy zobaczyć - z perspektywy.
W PRL-u Kościół stał na straży zaspakajania duchowych potrzeb społeczeństwa. Był prześladowany - jechał na jednym wózku ze społeczeństwem. I tak sobie jechał do połowy lat 80-tych. Potem zawiódł - takie jest moje zdanie.

Zawiódł bo został wmontowany jako jeden z filarów oficjalnej struktury państwa.
To było wówczas bardzo modne: -wracamy do II RP i jej tradycji - czyli do mitu. Na dodatek mit był szkodliwy. Religia weszła do szkół etc. Mamy powtórkę sprzed 100 lat. Sytuacja podobna. Nawet Żydzi wracają po kasę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Marca 31, 2020, 21:43:24 pm
A więc może dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie do programów nauczania klasycznej filozofii?

Może poza głównym tematem, ale to ważne: filozofia grecka jest wroga Kościołowi, a Kościół od zarania broni się przed nią. Obecne ekscesy modernistyczne są dowodem, że filozofia przeżarła umysły wielu duchownych.

BISKUP DR JÓZEF PELCZAR - RELIGIA KATOLICKA, JEJ PODSTAWY, JEJ ŹRÓDŁA I JEJ PRAWDY WIARY:

"Filozofia grecka nie wzniosła się do tego pojęcia, by uważać świat za stworzony od Boga z niczego. Zwolennicy szkoły jońskiej, z Talesem na czele, przyjęli materję jako jedyną rzecz w naturze (hylizm), a dalej jeszcze poszli t. z. atomiści, Leucypp, Demokryt i Epikur, wywodząc świat z wirowania odwiecznych i istniejących przez się atomów; podczas gdy Eleaci (Xenofanes, Parmenides i in.) bronili monizmu panteistycznego, to jest, zidentyfikowali świat z Bogiem. Podobnie według filozofji stoickiej materja i siła, Bóg i świat to jedno i to samo. Sokrates twierdził śmiało, że świat jest dziełem Najwyższej Istoty, wszystkiem mądrze kierującej, acz tej idei bliżej nie rozwinął. Za nim poszedł gienialny uczeń Platon; ale w tem zbłądził, że obok Boga osobowego postawił materję odwieczną, którą Bóg według pierwowzorów świata idealnego miał ukształtować. U niego świat jest niejako „żyjącem jestestwem zmysłowem, złożonem, na podobieństwo człowieka, z widzialnego ciała i niewidzialnej duszy". Lepsze wyobrażenie o przyrodzie miał Arystoteles; ale i on się pomylił, twierdząc, że zarówno materja jak forma, a więc świat cały, nie ma początku. Później neoplatonicy wcielili do platonizmu wschodnią mrzonkę o emanacji."

AMBROŻY Z MEDIOLANU, ARCYBISKUP, OJCIEC I DOKTOR KOŚCIOŁA (ur. ok. 339 r.):

"Pogańskie kosmologie
1. Ludzie w swoich poglądach doszli do tego, iż niektórzy uważali, że istnieją trzy pierwiastki wszelkiego bytu: Bóg, idea i materia. Tak twierdził Platon i jego uczniowie. Zapewniali oni, że pierwiastki te są niezmienne, niestworzone, że nie mają początku. Boga nie uznawali za twórcę materii, ale jakby za mistrza działającego według wzoru, to znaczy tworzącego świat według podanej mu idei z materii, którą nazywali hyle. Ta materia, ich zdaniem, dała wszystkim rzeczom moc rodzenia. Sam świat również niezmienny, uważali, że nie został ani stworzony, ani uczyniony. Inni znów, jak choćby Arystoteles ze swoimi uczniami, który uważał sprawę za sporną, przyjmowali dwa pierwiastki: materię i formę. Wraz z nimi przyjmowali trzeci pierwiastek zwany stwórczym, do którego należało odpowiednie ukształtowanie tego, co jego zdaniem miało być dokonane.
2. Cóż za niedorzeczność, łączyć wieczność dzieła z wiecznością Boga wszechmogącego, albo samo dzieło nazywać Bogiem i czcić niebo, ziemię i morze jako bóstwa? Skutkiem tego uważali części świata za bogów, chociaż o samym świecie różnica ich opinii jest niemała.
3. I tak Pitagoras przyjmuje tylko jeden świat, inni zaś mówią, że światy są niezliczone. Tak pisał Demokryt, któremu starożytność przyznawała w rzeczach fizycznych wielką powagę. Arystoteles wprowadza pogląd, że świat zawsze istniał i że zawsze trwać będzie. Przeciw temu Platon wysuwa przypuszczenie, że świat nie zawsze istniał, ale że się nie skończy. Wielu znów wypowiada się w swoich pismach, że świat ani zawsze nie istniał ani na zawsze istnieć nie będzie.
4. Które zdanie, wśród tylu różnych poglądów, można rzeczywiście uważać za prawdziwe? Gdy jedni mówią, że tylko świat jest bogiem gdyż uważają, iż w nim zdaje się tkwić myśl boska, to inni widzą boga w częściach świata, a jeszcze inni twierdzą jedno i drugie. Wobec tego nie można sobie wyobrazić postaci bogów, ich liczby, miejsca ich pobytu, ich życia, ich zajęcia. Według pojęć świata mianowicie, należałoby pojmować Boga, jako wirującego, okrągłego, gorejącego, pobudzanego jakimś ruchem, pozbawionego świadomości, podległego nie swemu, lecz obcemu ruchowi.

Kosmologia Mojżesza
5. Stąd właśnie święty Mojżesz przewidując z natchnienia bożego, że takie błędy powstaną wśród ludzi, a może już powstały, na początek swojej mowy tak się wyraził: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”. Wskazał więc na początek rzeczy, na stwórcę świata, stworzenie materii, abyś poznał, że Bóg istniał zanim świat powstał, że On jest początkiem wszystkiego, Tak w ewangelii odpowiedział Syn Boży tym, którzy go zapytali: „Kim jesteś”? „Jam jest początek i mówię do was”. Abyś poznał że On dał początek rodzenia rzeczom, że on jest stwórcą świata i że [wbrew nauce Platona] nie jest naśladowcą wiedzionym jakąś ideą i który miałby z materii kształtować swoje dzieła nie według swojej woli, ale stosując się do podanego wzoru. (...) Pismo takie daje mu świadectwo: „nie powstał więcej w Izraelu prorok taki jak Mojżesz, którego Pan znał twarzą w twarz”. A więc nie w widzeniu, ani we śnie, ale z ust do ust rozmawiał z najwyższym Bogiem. Nie w figurze, ani w zagadce, lecz obdarzony był łaską widzenia Boga w całej jasności i prawdzie.
7. Otóż ten Mojżesz otworzył swe usta i wypowiedział słowa które Pan do niego skierował, zgodne z tym, co oświadczył mu wysyłając go do króla faraona: „Idź, a ja otworzę twoje usta i pouczę cię co masz mówić". A zatem, skoro słowa odnoszące się do uwolnienia ludu otrzymał od Boga, o ileż bardziej dane mu były te, które miał wypowiedzieć o niebie. Wreszcie nie w przekonywującej mądrości ludzkiej, nie w złudnych rozprawach filozofii odważył się powiedzieć: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”, ale przez okazanie ducha i mocy, jakby był świadkiem dzieła Bożego. Nie czekał na długą powolną działalność spajania się atomów, nie był uczniem zastanawiającym się nad czynnościami materii, z których mógłby odtworzyć sobie stwarzanie świata, ale sądził, że jako stwórcę trzeba ujawnić Boga. Sądził bowiem ten mąż pełen mądrości, że tylko w umyśle bożym tkwi istota i przyczyny widzialnych i niewidzialnych rzeczy, a nie jak uczą filozofowie, że silniejsze skupienie atomów stanowi przyczynę dalszego trwałego istnienia. Jego zdaniem, nici pajęcze przędą ci, którzy tak nikłe i nieistotne dają początki niebu i ziemi. Atomy, gdyby nie były poddane mocy rządów bożych, to jak przypadkowo się złączyły tak przypadkowo by się rozpadły. Nic dziwnego, że nie znają tego stanu rzeczy ci, którzy nie poznali Boga zarządzającego i kierującego wszystkim. My zaś trzymajmy się tego, który poznał i stwórcę i władcę i nie dajmy się zwieść marnym poglądom."

TERTULIAN (II/III wiek), PRESKRYPCJA PRZECIW HERETYKOM:

"Te właśnie nauki, to wymysły ludzi i demonów, obliczone na łechtanie uszów słuchaczy; to płody mądrości światowej, którą Pan głupstwem nazywa, a sam głupotę tego świata wybiera ku zawstydzeniu samej filozofii. Ona bowiem jest matką mądrości światowej, zuchwałą tłumaczką natury i planów Boskich. Filozofia bowiem jest źródłem wszystkich herezji (24). Z niej platonik Walentyn, wysnuł naukę o eonach – nie wiem tylko czy o niekończących się formach – i o trychotomii człowieka (25); z niej zwolennik stoicyzmu Marcjon zaczerpnął naukę o lepszym Bogu, bo pozostającym w wiecznym spokoju (26). Nie inaczej reszta heretyków: ci, którzy twierdzą, że dusza ludzka jest śmiertelna, powtarzają tylko naukę Epikura (27); ci, którzy zaprzeczają zmartwychwstania ciał, odtwarzają tylko pogląd wszystkich szkół filozoficznych (28); ci, którzy materię równają z Bogiem, naśladują tylko Zenona (29); ci wreszcie, którzy wyobrażają sobie Boga jako ogień, odtwarzają tylko pogląd Heraklita (30). Powtarza się więc u heretyków te same problemy, te same wywody co i u filozofów."

Trzeba pamiętać, że filozofia grecka to oprócz powyższego wiara w demony (patrz: pachamama), w reinkarnację, pochwała homoseksualizmu, wspólnoty żon i komunizmu (Platon). Zachęcam do poczytania na temat neoplatonizm (nowoplatonizm) kontra chrześcijaństwo w pierwszych wiekach Kościoła. Opis tych duchowych zmagań między pogaństwem (neoplatonizmem) a chrystianizmem zawarty jest w książkach typu historia Kościoła.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Marca 31, 2020, 21:58:19 pm
Filozofia grecka była ludzką, rozumowo-intuicyjną próbą powiedzenia czegoś o rzeczywistości. Trudno mieć pretensje do Platona, Arystotelesa i paru innych, że próbowali coś wywnioskować na temat rzeczywistości, przyglądającej się światu i człowiekowi; jeszcze bardziej niedorzeczne byłoby żywienie do nich pretensji... no właśnie: o co? Że nie byli na Synaju razem z Mojżeszem? Że nie byli Żydami, bo urodzili się gdzie indziej? To samo można powiedzieć o każdej innej filozofii, np. o Buddzie. Siedział chłop pod drzewem, kombinował sobie, o co "w tym wszystkim" może chodzić - i jeszcze mamy mu wypominać? --- Chrześcijaństwo miało do filozofii greckiej stosunek dwuznaczny, a właściwie to różni (ale wszyscy prawowierni) intelektualiści chrześcijańscy prezentowali całe spektrum poglądów: od daleko idącej aprobaty po totalne odrzucenie. W końcu wygenerowano drogę pośrednią, mówiąc w uproszczeniu. Cała filozofia średniowieczna była zbudowana na greckiej, ewentualnie greckiej przetrawionej przez muzułmanów, a nie np. na samej tylko Ewangelii. Co do neoplatoników, to wyraźne wpływy neoplatońskie widać np. u Pseudo-Dionizego Areopagity.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Marca 31, 2020, 22:02:03 pm

No i jako (za Romano Amerio) efekt uboczny chrześcijaństwa powstało Christianitas. Ale ten nowy porządek miał swój wymiar społeczno-gospodarczy.
Polska jest tego dobrym przykładem - zaciskająca się pętla świadczeń w monecie i pracy. Niemcy i krwawe rozprawienie się z buntami chłopskimi (o których w polskiej szkole raczej niewiele się mówiło - jakoś zawsze) prowadziło do napięć.
Lekko przeskakując kilkaset lat, możemy zauważyć, że grunt pod antyklerykalizm i wywrócenie porządku na przełomie XIX i XX w. dało stanie Kościoła - hierarchii po stronie interesów ekonomicznych raczej tych, którzy posiadali. Ta wracająca jak zły sen w podręcznikach szkolnych "kwestia chłopska".

W Polsce nie było to już takie proste oczywiście. Produkcja rolna w II poł XIX w. nie opierała się już jak to się nam wydaje na "białych dworkach" i Zosiach ptactwo karmiących ale na gospodarstwach specjalistycznych - folwarkach, których własność była już całkowicie odmienna od sielanki Panatadeuszowskiej.

Kościół, tak myślę, wtedy zawiódł. Nie znalazł jako instytucja recepty. Chyba dlatego, że jej wówczas nie było. Teraz to możemy zobaczyć - z perspektywy.
W PRL-u Kościół stał na straży zaspakajania duchowych potrzeb społeczeństwa. Był prześladowany - jechał na jednym wózku ze społeczeństwem. I tak sobie jechał do połowy lat 80-tych. Potem zawiódł - takie jest moje zdanie.

Zawiódł bo został wmontowany jako jeden z filarów oficjalnej struktury państwa.
To było wówczas bardzo modne: -wracamy do II RP i jej tradycji - czyli do mitu. Na dodatek mit był szkodliwy. Religia weszła do szkół etc. Mamy powtórkę sprzed 100 lat. Sytuacja podobna. Nawet Żydzi wracają po kasę.
Hmm... Przedstawił Pan nieco marksistowski pogląd na tą kwestię. W rzeczywistości christianitas istniało tak długo jak istniał sojusz tronu (czytaj elit państwowych) z ołtarzem (czyli Kościołem instytucjonalnym). W XVI wieku elity części krajów europejskich stwierdziły że wolą heretyków a jakiś czas później czyli w dobie oświecenia europejska wierchuszka zaczęła promować anty-chrześcijańskie idee masońskie które z czasem przerodziły się w dwie dobrze nam znane filozofie społeczne czyli marksizm i liberalizm. Ludzie którzy szerzyli niewiarę nie pochodzili z niepiśmiennych, chłopów pańszczyźnianych tylko raczej obszarników i bogatych mieszczan. Nie wgłębiając się na razie w kwestie społeczno-polityczne uważam że przyczyny upadku chrześcijaństwa miały też głęboko duchowe korzenie, przede wszystkim sądzę że mocno zaszkodziło wierze m.in marginalizacja katolickiego monastycyzmu, pobożności ascetycznej i nowinkarstwo. Europejskie monarchie stwierdziły że żyjący w izolacji mnisi oddający się ascezie, modlitwie i kontemplacji są pasożytami z których nie ma żadnego realnego pożytku mimo iż to właśnie oni odzwierciedlali najdoskonalszy przykład życia chrześcijańskiego. Tak było w habsburskiej Austrii okresu józefińskiego i Francji, wiara w ludzie polskim również zaczęła mocno zanikać gdy Niemcy/Prusy i Rosja ogłosiły kasatę klasztorów katolickich istniejących na ich ziemiach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 31, 2020, 22:58:25 pm
Cytuj
Hmm... Przedstawił Pan nieco marksistowski pogląd na tą kwestię.
Czy wskazywanie na gospodarcze przyczyny zachowań społecznych musi być marksizmem? Jeżeli już, to nie marksizmem ale chyba teorią marksowską.
Czy twórcy maszyny parowej byli proto-marksowcami? Przecież to "para" przyczyniła się do wielu przemian społecznych - ale także nierozerwalnych z nimi przemian gospodarczych!

Cytuj
W rzeczywistości christianitas istniało tak długo jak istniał sojusz tronu (czytaj elit państwowych) z ołtarzem (czyli Kościołem instytucjonalnym).
Zgoda

Cytuj
W XVI wieku elity części krajów europejskich stwierdziły że wolą heretyków
Ciekawsze od powtórzenia faktów historycznych jest danie nam odpowiedzi na pytanie: Dlaczego woleli heretyków? Czy aby nie chodziło o kwestię ekonomiczną? Proto-marksowską  ;)

Cytuj
jakiś czas później czyli w dobie oświecenia europejska wierchuszka zaczęła promować anty-chrześcijańskie idee masońskie
Dlaczego zaczęli takie idee?

Cytuj
które z czasem przerodziły się w dwie dobrze nam znane filozofie społeczne czyli marksizm i liberalizm
Teoria marksowska i Kapitał? Nie zgadzam się.
Liberalizm - nie wiem czym jest dla pana liberalizm.

Liberalizm jest doktryną prawną z Wlk.Brytanii rodem. Wyraża się ona w równości wobec prawa - wszystkich podmiotów życia społecznego. Czyli jednostki i państwa.
Stąd w Wlk. Brytanii nie ma Kodeksu Administracyjnego. (co nie oznacza, że wszystko tam jest cacy ;)

W Europie w Christianitas było prawo kanoniczne, które chroniło w pewnym sensie i wyróżniało duchowieństwo. Po zburzeniu Starego Porządku na kontynencie (Francja) Sakralizowano - Państwo. Rolę prawa kanonicznego i uprzywilejowanej warstwy duchowieństwa zajęło państwo i administracja. Powstał "w miejsce" prawa kanonicznego Kodeks Administracyjny.
Tak to trwa do dziś. Tę sakralizację postępującą - jak nowotwór - najlepiej widać w takich krajach jak Polska gdzie na posady administracyjne upycha się rodziny tak jak dawniej "na księdza", "na biskupa" i "na kardynała" upychano dzieci.

Cytuj
Ludzie którzy szerzyli niewiarę nie pochodzili z niepiśmiennych, chłopów pańszczyźnianych tylko raczej obszarników i bogatych mieszczan.
Tak to jest, ludzie niepiśmienni nie piszą manifestów ani opasłych tomów.
Ale ludzie niepiśmienni są zazwyczaj na dole drabiny społecznej i to oni najszybciej odczuwają głód. Pytanie, dlaczego byli niepiśmienni? Dlaczego nikt ich nie nauczył pisać?

Mieszczaństwo, dziś powiedzielibyśmy przedsiębiorcy, potrafiło czytać. Analizowali przyczyny ograniczeń w rozwoju gospodarczym i politycznym. W Polsce patrz Czarna Procesja.
Czy szerzyli "niewiarę"? Zadawali pytania. A może to nie było szerzeniem niewiary tylko to był taki chwyt PR-owski z tamtej epoki, stosowany przeciw nim ? Może po prostu mieszczanie byli spostrzegawczy? Obecnie spostrzegawczych ludzi nazywa się w PiS-olandzie "antysemitami" i "ruskimi onucami". Nie widzi pan analogii? A w tle ...przywileje finansowe.

Ja po prostu chcę wykazać, że wmontowany w struktury państwa Kościół (oficjalnie - królestwo, lub takie nikczemne kolesiostwo partyjno-kurialne ) powoduje, że Kościół - Chrystus obrywa od głodnych - niepiśmiennych lub wykształconych z dużych miast - zwanych potocznie wykształciuchami.
Ale nie popełniajmy błędu obrony machlojek "sojuszu partyjno - kurialnego" (np afera majątkowa) bo w ten sposób nie bronimy Chrystusa tylko przekręciarzy. A potem się dziwimy, że "Kościół obrywa".





Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Marca 31, 2020, 23:38:11 pm
Filozofia grecka była ludzką, rozumowo-intuicyjną próbą powiedzenia czegoś o rzeczywistości. Trudno mieć pretensje do Platona, Arystotelesa i paru innych, że próbowali coś wywnioskować na temat rzeczywistości, przyglądającej się światu i człowiekowi; jeszcze bardziej niedorzeczne byłoby żywienie do nich pretensji... no właśnie: o co? Że nie byli na Synaju razem z Mojżeszem? Że nie byli Żydami, bo urodzili się gdzie indziej? To samo można powiedzieć o każdej innej filozofii, np. o Buddzie. Siedział chłop pod drzewem, kombinował sobie, o co "w tym wszystkim" może chodzić - i jeszcze mamy mu wypominać? ---

Kwestia nie jest, czy mieć pretensje do pogan przedchrześcijańskich. Kwestia jest, czy jest pan zwolennikiem neoplatonizmu. Jeśli tak, to zaparł się pan wiary chrześcijańskiej. Jest pan zwolennikiem neoplatonizmu czy nie?

Chrześcijaństwo miało do filozofii greckiej stosunek dwuznaczny, a właściwie to różni (ale wszyscy prawowierni) intelektualiści chrześcijańscy prezentowali całe spektrum poglądów: od daleko idącej aprobaty po totalne odrzucenie. W końcu wygenerowano drogę pośrednią, mówiąc w uproszczeniu.

Nieprawda. Proszę podać, którzy to niby intelektualiści chrześcijańscy pierwszych wieków prezentowali "daleko idącą aprobatę" wobec filozofii greckiej, w jakich dziełach i w których fragmentach tych dzieł. Konkretnie, które poglądy wzięli od pogan?

Cała filozofia średniowieczna była zbudowana na greckiej, ewentualnie greckiej przetrawionej przez muzułmanów, a nie np. na samej tylko Ewangelii. Co do neoplatoników, to wyraźne wpływy neoplatońskie widać np. u Pseudo-Dionizego Areopagity.

Pseudo-Dionizy Areopagita był oszustem-neoplatonikiem, który napisał swą fałszywkę w V/VI wieku, a udawał Dionizego z Areopagu, czyli postać z Dziejów Apostolskich. Ten fałszerz napisał pod tym imieniem kilka tekstów "chrześcijańskich". Pod pozorem uczoności są tam nawet bluźnierstwa. I wielu dało się na to nabrać, nawet Tomasz z Akwinu. Tak neoplatonizm zaczął od środka niszczyć Kościół - jak rak. Szatańskie pisma Pseudo-Dionizego Areopagity zrodziły takich heretyków jak Eriugena, "Mistrz" Eckhart, którego kilkadziesiąt twierdzeń Kościół potępił, i innych "mędrców". Dzisiejsi moderniści to często neoplatonicy.
A oto, jak ten „świetlany Dionizy”-fałszerz opisywał Boga:

„Wznosząc naszą mowę jeszcze wyżej, mówimy: Bóg nie jest ani duszą, ani intelligencyą; nie ma ani wyobraźni, ani mniemania, ani rozumu, ani pojmowania; on nie jest ani słowem, ani myślą: nie może być ani nazwany, ani pojęty: nie jest ani liczbą, ani porządkiem; wielkością ani małością, równością ani nierównością, podobieństwern ani niepodobieństwem. Nie jest nieruchomym, ani nie porusza się, ani nie spoczywa. Nie ma mocy, nie jest potęgą, ani światłem.
Nie żyje, ani nie jest życiem. Nie jest ani substancyą. ani wiecznością, ani czasem. Nie ma w nim percepcyi. Nie jest ani nauką, ani prawdą, ani panowaniem, ani mądrością; nie jest ani jeden, ani jednością, ani bóstwem, ani dobrocią. Nie jest duchem, o tyle, o ile znamy duchów; nie jest synostwem, ani ojcostwem; ani żadna rzeczą, która mogłaby być przez nas albo przez drugich pojętą, On nie jest niczem z tego, co nie jest, niczem nawet z tego, co jest.”

A zatem Pseudo-Dionizy Areopagita to był ciężki bluźnierca, które to bluźnierstwo jest istotą neoplatonizmu. Niech pan łaskawie wskaże, gdzie Tomasz z Akwinu powtarza to bluźnierstwo.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Kwietnia 01, 2020, 07:18:36 am
Ależ Pan przecież zacytował jeden z piękniejszych cytatów z Pseudo-Dionizego :-) Dotychczas znałem go co prawda w mniej archaicznym tłumaczeniu. Jest to po prostu teologia apofatyczna. Pisałem o tym wyżej. Dopóki nie staje się ona panteizmem, dopóki uznaje różność stworzenia i Stwórcy oraz samoświadomość Boga jako osoby, dopóty jest ortodoksyjna. I chyba jest najbardziej wnikliwa, bo przecież wnioski Pseudo-Dionizego czy Eckharta w tej materii (z wyłączeniem ok. 20 tez, które potępiono) są dość naturalne: jak to pisałem wyżej, wystarczy spróbować sobie wyobrazić, na czym może polegać istnienie Boga, biorąc pod uwagę, że istnieje poza czasem i przestrzenią, że istniał przed stworzeniem Wszechświata (tylko że to nie znaczy, iż istniał tak sobie miliardy czy biliony lat - bo żadne lata nie upływały, jako iż nie było czasu), że tylko on istnieje jako byt konieczny, że nie ma żadnego miejsca fizycznego ani w ogóle żadnej rzeczy, do której nie miałby dostępu, a więc de facto żadnej rzeczy w pełni zewnętrznej od niego - i tak dalej. Naturalnie dokładniejszy rozbiór tych kwestii wymaga bardziej precyzyjnych rozróżnień filozoficznych, jak to pisałem wyżej (np. czy Bóg jest przyczyną sprawczą, czy materialną Wszechświata, czy może obiema, i co to znaczy). Są to zazwyczaj pojęcia zaczerpnięte z filozofii greckiej. Podobne, niezależnie, funkcjonowały np. w Indiach, przy wszystkich oczywiście różnicach kulturowych. W mniejszym chyba stopniu w Chinach. Ale to nas nie musi tu zajmować.

Jeżeli natomiast twierdzi Pan, że - ortodoksyjna, akceptowana i aprobowana przez Kościół - filozofia chrześcijańska (pierwszych wieków czy nie) nie zaczerpnęła żadnych (czy choćby - żadnych istotnych) poglądów od takiego np. Arystotelesa, to niestety, orbituje Pan wówczas daleko od faktów :-) Może i zaistniałaby np. filozofia Tomasza bez Arystotelesa, ale oznaczałoby to tylko tyle, że musiałby dojść do pewnych wniosków sam od podstaw, zamiast je przyjąć jako wygodny szkielet. Raczy Pan sądzić, że np. u Augustyna nie było nic z Platona? [co oczywiście nie zmienia faktu, że tak i owszem, część poglądów Platona odrzucał].
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 01, 2020, 08:49:35 am
Ależ Pan przecież zacytował jeden z piękniejszych cytatów z Pseudo-Dionizego :-) Dotychczas znałem go co prawda w mniej archaicznym tłumaczeniu. Jest to po prostu teologia apofatyczna. Pisałem o tym wyżej. Dopóki nie staje się ona panteizmem, dopóki uznaje różność stworzenia i Stwórcy oraz samoświadomość Boga jako osoby, dopóty jest ortodoksyjna. I chyba jest najbardziej wnikliwa, bo przecież wnioski Pseudo-Dionizego czy Eckharta w tej materii (z wyłączeniem ok. 20 tez, które potępiono) są dość naturalne: jak to pisałem wyżej, wystarczy spróbować sobie wyobrazić, na czym może polegać istnienie Boga, biorąc pod uwagę, że istnieje poza czasem i przestrzenią, że istniał przed stworzeniem Wszechświata (tylko że to nie znaczy, iż istniał tak sobie miliardy czy biliony lat - bo żadne lata nie upływały, jako iż nie było czasu), że tylko on istnieje jako byt konieczny, że nie ma żadnego miejsca fizycznego ani w ogóle żadnej rzeczy, do której nie miałby dostępu, a więc de facto żadnej rzeczy w pełni zewnętrznej od niego - i tak dalej. Naturalnie dokładniejszy rozbiór tych kwestii wymaga bardziej precyzyjnych rozróżnień filozoficznych, jak to pisałem wyżej (np. czy Bóg jest przyczyną sprawczą, czy materialną Wszechświata, czy może obiema, i co to znaczy). Są to zazwyczaj pojęcia zaczerpnięte z filozofii greckiej. Podobne, niezależnie, funkcjonowały np. w Indiach, przy wszystkich oczywiście różnicach kulturowych. W mniejszym chyba stopniu w Chinach. Ale to nas nie musi tu zajmować.

Myślałem wcześniej, że jest pan wierzący. Inaczej się rozmawia z poganami, a inaczej z wierzącymi. Na poznanie ludzi po pisaniu trzeba sporo czasu.

Jeżeli natomiast twierdzi Pan, że - ortodoksyjna, akceptowana i aprobowana przez Kościół - filozofia chrześcijańska (pierwszych wieków czy nie) nie zaczerpnęła żadnych (czy choćby - żadnych istotnych) poglądów od takiego np. Arystotelesa, to niestety, orbituje Pan wówczas daleko od faktów :-) Może i zaistniałaby np. filozofia Tomasza bez Arystotelesa, ale oznaczałoby to tylko tyle, że musiałby dojść do pewnych wniosków sam od podstaw, zamiast je przyjąć jako wygodny szkielet. Raczy Pan sądzić, że np. u Augustyna nie było nic z Platona? [co oczywiście nie zmienia faktu, że tak i owszem, część poglądów Platona odrzucał].

No ale miał pan napisać, które konkretnie poglądy "intelektualiści chrześcijańscy" wzięli od pogan z filozofii greckiej. Powyższe bluźnierstwo udający katolika Pseudo-Dionizy wziął od neoplatoników, ale to jest herezja i ona bytuje sobie co najwyżej u modernistów, czyli niewierzących "katolików". Nie można tego zaliczyć do poglądów przejętych przez Kościół.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Kwietnia 01, 2020, 09:08:03 am
Nie powinien Pan pochopnie określać ludzi mianem pogan lub niewiernych, bo jest to poważne podejrzenie, a bez dowodów - obraza. Na razie nijak nie wyjaśnił Pan, cóż takiego bluźnierczego jest w powyższym cytacie Areopagity (czy np. u Eckharta, wyłączywszy konkretne przypisywane mu zdania, wymienione w bulli papieskiej). Co do reszty: zaraz Panu wkleję.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 01, 2020, 09:32:15 am
Nie powinien Pan pochopnie określać ludzi mianem pogan lub niewiernych, bo jest to poważne podejrzenie, a bez dowodów - obraza. Na razie nijak nie wyjaśnił Pan, cóż takiego bluźnierczego jest w powyższym cytacie Areopagity (czy np. u Eckharta, wyłączywszy konkretne przypisywane mu zdania, wymienione w bulli papieskiej). Co do reszty: zaraz Panu wkleję.

Nie określam pochopnie. Sam pan to wyznaje, gdy przyznaje się do powyższego bluźnierstwa Pseudo-Dionizego.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Kwietnia 01, 2020, 09:39:19 am
Wszystkie poniższe cytaty z: A. Stoeckl, J. Weingaertner, "Historja filozofji w zarysie", Wydawnictwo Antyk, reprint wydania z 1930 roku.

***

Czasy patrystyczne są okresem powstawania filozofji chrześcijańskiej. Nie rozwinęła się ona bez wszelkiego związku z filozofją przedchrześcijańską, owszem nawiązała do niej. Myśliciele chrześcijańscy przejęli z niej to, co ich zdaniem dało się pogodzić z nauką chrześcijańską i przetkali tem całość spekulacji chrześcijańskiej.

Na pytanie, jak dalece wpłynęła ówczesna filozofia pogańska na ukształtowanie nauki chrześcijańskiej, nie można dotąd odpowiedzieć wyczerpująco. Mamy wszelako z jednej strony, i to z wczesnych źródeł chrześcijańskich, pewność, że nauk chrześcijańskich nie można wyprowadzić z filozofii pogańskiej i że właśnie nauka chrześcijańska wpłynęła zasadniczo na dalszy rozwój filozofji - z drugiej strony rozumie się samo przez się, że wykształcenie filozoficzne, posiadane przez wielu przed przyjęciem chrześcijaństwa, rozwijane także po jego przyjęciu, nie pozostało bez wpływu na ujęcie oraz uzasadnienie i objaśnianie nauk wiary. Z tego, co prawdziwego miała w sobie spekulacja pozachrześcijańska, przejęto niejedno i zużyto do sformułowania prawd wiary, a w przedstawieniu i objaśnieniu dogmatów posługiwano się utartemi wyrażeniami filozoficznemi. Podobny proces nastąpił w średniowieczu przy przyjęciu arystotelizmu do spekulacji chrześcijańskiej, bez żadnej zmiany treści wiary, z tą wszakże różnicą, że myśliciele starochrześcijańscy nie opierali się na żadnym szczególnym systemie. Przytem jedni zajmowali przychylniejsze, drudzy bardziej oporne stanowisko względem filozofii pogańskiej, a stąd różnie, mniej lub więcej ulegali jej wpływom.

Momenty filozoficzny i teologiczny były w czasach patrystycznych ze sobą złączone; filozofia służyła jedynie do objaśniania i obrony dogmatu. Mimo to uznawano także w czasach patrystycznych wyraźnie wewnętrzną, istotną różnicę między filozofią a teologią. (...) Lecz rozdział zewnętrzny (...) nie nastąpił jeszcze. Do tego doszło dopiero wówczas, kiedy, po zabezpieczeniu głównych nauk chrześcijaństwa przeciw napaściom zewnętrznym i wewnętrznym rozbudziła się w chrześcijańskich szkołach dążność do systematyzowania.

[..........]

JUSTYN:

W chrześcijaństwie, mówi, objawiło się Boże Słowo (Logos) w ciele i dlatego posiadamy w chrześcijaństwie całą pełnię prawdy. Lecz i w czasach przedchrześcijańskich objawiało się Słowo nie tylko Mojżeszowi i prorokom, lecz także jako wszechobecny logos spermatikos tak w stworzeniu, jak i w umyśle ludzkim, który przecież uczestniczy poniekąd w Słowie Bożem. Przez Słowo otrzymali filozofowie i poeci starożytni możność poznania prawdy. Poznali ją oczywiście tylko w ułomkach i z domieszką różnych błędów.

KLEMENS ALEKSANDRYJSKI:

W spekulacjach Klemensa spotykamy się ze znacznym wpływem zasad Platona i stoików, zwłaszcza szkoły żydowsko-aleksandryjskiej z jej alegorycznym wykładem Pisma Świętego. Głosi on [Klemens], że Bóg (Ojciec) jest niepoznawalny i należałoby go określać raczej w sposób negatywny niż pozytywny. W poglądzie na Logos odnajdujemy obok oryginalnych myśli Klemensa także niektóre rysy przejęte ze spekulacji Filona. [Filon był hellenistycznym Żydem].

(...) Lecz aby wiara wzniosła się do gnozy, potrzebna jest filozofia. (...) Wszak filozofia nie jest bynajmniej obcą wierze; filozofia bowiem, o ile zawiera prawdę, jest również darem Logosu. Dana była poganom jako środek dojścia do usprawiedliwienia, a przeznaczeniem jej, jak i objawienia, danego przez Mojżesza i proroków, było przygotowanie na przyjęcie Chrystusa. Klemens idzie tutaj zupełnie za Justynem i podziela całkowicie jego zapatrywanie co do stosunku starożytnej filozofii do chrześcijaństwa. Aczkolwiek spotyka się z prawdą we wszystkich szkołach, ceni przede wszystkim Platona.

ORYGENES:

Kierował się przytem myślą, że Objawienie nieraz krótko tylko wspomina o rzeczach najniezbędniejszych, dopełnienie zaś i uzasadnienie tych prawd pozostawia nam samym. Przekonania filozoficzne urabiał sobie autor pod wpływem Platona, stoików i Filona, stąd też wywody jego są często identyczne ich naukami.

ŁACIŃSCY PISARZE KOŚCIELNI Z TEGO OKRESU:

Łacińscy pisarze kościelni nie odnoszą się do filozofii hellenistycznej na ogół tak przychylnie jak pisarze greccy. Atoli w praktyce bez niej obyć się nie mogą, kiedy ich apologetyka ma odnieść skutek pożądany, a zwłaszcza kiedy się starają nadać formę spekulacyjną wykładowi prawdy chrześcijańskiej.

ŚW. GRZEGORZ Z NYSSY:

Jeżeli się zapytamy: jak od Boga, tej istoty absolutnej, prostej, niecielesnej, mogą pochodzić istoty złożone, cielesne, wskazuje Grzegorz na neoplatońskie pojęcie o naturze ciała. (...)

ŚW. AUGUSTYN:

(...) Zadziwia go, jak bardzo Platon i neoplatończycy, których uważa za wiernych tłumaczy Platona, zbliżają się do myśli chrześcijańskich. (...) Że Bóg jest źródłem i normą wszelkiej prawdy, wykazuje Augustyn na sposób platoński: [niżej jest ten sposób zreferowany w trzech punktach, ale nie będę przepisywał całej książki].

NEMEZJUSZ:

Napisał dzieło "O naturze człowieka", w którem pod wpływem Platona, a częściowo Arystotelesa, zajmuje się gruntownie zagadnieniami psychologicznemi w duchu dotychczasowych wschodnich Ojców Kościoła. Zbije arystotelesowską definicję duszy na rzecz platońskiej. (...) Za Arystotelesem przyjmuje wolność woli (...) od stoików jest zależny w swojej nauce o uczuciach (...). Jego dziełem posługiwano się nierzadko w wiekach średnich.

ENEASZ Z GAZY:

(...) Zna dokładnie pisma Platona i Plotyna, od których w wielu rzeczach jest zależny, o ile może pogodzić ich naukę z nauką chrześcijańską.

BOECJUSZ:

Wielkie znaczenie Boecjusza (...) polega na tym, że myśli Arystotelesa przekazał wiekom średnim tak przez własne dzieła logiczne, jako też przez tłumaczenie i komentarze do dzieł Arystotelesa i Porfyrjusza.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Kwietnia 01, 2020, 09:52:41 am
Oczywiście może Pan:

1) twierdzić, że chrześcijaństwu nic nie brakowało w jego esencji, że gdyby nie zaistniał ów wysiłek krytycznej adaptacji pojęciowości filozoficznej do chrześcijaństwa, to i tak mielibyśmy wszystkie niezbędne środki zbawienia, w tym wiedzę o Bogu przekazaną w zakresie i w sposób do tegoż zbawienia wystarczający --- --- --- To oczywiście prawda, ale co z tego. Równie dobrze moglibyśmy w ten sposób "obalać" sztukę romańską i gotycką; też dałoby się bez niej obejść.

2) twierdzić, że nie ma żadnej łączności między Atenami a Jerozolimą, akademią a Kościołem --- --- --- Owszem, był taki pogląd (Tertuliana i nie tylko). Od czasu do czasu powracał on, gdy ten czy ów święty mąż uznał, iż filozofujący mnisi zaczęli przesadzać z rozumowymi spekulacjami albo odpływać w błędne koncepcje. W tym sensie pogląd taki mógł być ożywczy. Nigdy jednak nie stał się jakąś oficjalną nauką Kościoła; jest po prostu jednym z dopuszczalnych w dyskusji i jego wyznawanie nie uprawnia od odsądzania oponentów od wiary. Przez wieki traktowano tę postawę raczej jako pamiątkę wczesnych wieków chrześcijaństwa i brano ją w nawias, ujmowano w pewien kontekst, na zasadzie: "jedni myśleli tak, drudzy owak, potem się coś pośredniego z tego wyklarowało, ale proces ten był potrzebny".

3) uznać z góry, że ci filozofowie chrześcijańscy, którzy nie podzieliliby Pana anty-filozoficznego stanowiska, to są właśnie ci źli, błądzący pseudo-chrześcijanie, bluźniercy albo w najlepszym razie głupcy, więc nie są żadnym autorytetem --- --- --- no ale to będzie błąd logiczny petitio principii, a poza tym zagranie mało uczciwe i sprawiające raczej wrażenie arbitralnego dosztukowania sobie interpretacji do uprzednio przyjętych poglądów.

4) budować jakąś sztuczną opozycję typu "dobrzy Ojcowie Kościoła, co najmniej sceptyczni wobec trucizny greckiej - kontra średniowieczni scholastycy, co to pobłądzili i bajdurzyli w jakichś arystotelesowsko-platońskich kategoriach" --- --- --- ale takie przeciwstawienie też nie ma wielkiego wsparcia w doktrynie Kościoła, a na pewno nie ma żadnej magisterialnej rangi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 01, 2020, 21:59:22 pm
Wszystkie poniższe cytaty z: A. Stoeckl, J. Weingaertner, "Historja filozofji w zarysie", Wydawnictwo Antyk, reprint wydania z 1930 roku.
...

W odpowiedzi sporo tekstu, ale wyłowiłem tylko dwa poglądy, które rzekomo Kościół przejął od filozofów, przy czym nadal nie dał pan odpowiedzi na pytanie, w jakich dziełach i jakich fragmentach tych dzieł jest to napisane. Więc w sumie nie ma dowodu, że owi pisarze rzeczywiście takie poglądy wyrazili.

Zasadniczo błąd polega na tym, że sądzi pan, iż Kościół mógł przejąć jakąś prawdę teologiczną od filozofów. Nie mógł. Dlatego nie mógł, że wszelka prawda pochodzi z objawienia Bożego. Bóg objawia się człowiekowi dwojako. W naturze stworzenia i przez objawienie nadprzyrodzone. Dzięki jakości natury można wywnioskować, że Bóg jest osobowym Umysłem, Mądrością, Rozumem, Wszechmocą, Wszechwiedzą. Natomiast dzięki objawieniu nadprzyrodzonemu mamy tego potwierdzenie i uzupełnienie uwalniające od wszelkich błędów. Objawienie nadprzyrodzone otrzymał już Adam w Edenie. Później przekazywali je ludzkości Henoch, Noe, Abraham, Izaak, Jakub, Mojżesz i Prorocy ST (Katechizm KK 70-73). Dlatego jeśli jakiś poganin przed narodzeniem Jezusa zrozumiał, że istnieje osobowy Stwórca, a Kościół wie o tej samej prawdzie więcej przez objawienie nadprzyrodzone (Mojżesz, Prorocy, Chrystus, Apostołowie), to absurdem byłoby myśleć, że Kościół przejął to od poganina. Więc ja bym chciał, żeby pan wskazał taki pogląd teologiczny, który Kościół przejął od filozofów greckich, a nie z objawienia nadprzyrodzonego.

Z pana wpisu wyłoniłem dwa kandydujące do tej roli poglądy. Jeden przypisany Klemensowi, że Bóg jest niepoznawalny. Drugi, przypisany Nemezjuszowi, że "zbija arystotelesowską definicję duszy na rzecz platońskiej. (...) Za Arystotelesem przyjmuje wolność woli (...) od stoików jest zależny w swojej nauce o uczuciach (...)."

Co do poglądu, że Bóg jest niepoznawalny, to rzeczywiście, jest to pogląd filozoficzny, głoszony przez neoplatonizm. Ale nie przez Kościół. Jeśli Klemens rzeczywiście głosił coś takiego, to głosił błąd, który nie był nauką Kościoła, bowiem Kościół naucza od początku, że Bóg dał się Kościołowi poznać przez Pana Jezusa Chrystusa ("Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście"; Jana 14,7).

Co do drugiego poglądu, przypisanego Nemezjuszowi, że "zbija arystotelesowską definicję duszy na rzecz platońskiej. (...) Za Arystotelesem przyjmuje wolność woli (...) od stoików jest zależny w swojej nauce o uczuciach (...)." Bez źródła nie jestem wstanie stwierdzić, czy Nemezjusz rzeczywiście przyjął platoński trychotomizm. Jeśli tak, to zaparł się wiary w tym aspekcie Depozytu Kościoła. I był marginesem, bo Kościół od początku naucza o dychotomii duszy w przeciwieństwie do Platona. A co do wolnej woli, to tak jak wyżej powiedziano: jeśli jakiś poganin (np. Arystoteles) przed narodzeniem Jezusa zrozumiał jakąś prawdę, a Kościół wie o tej samej prawdzie przez objawienie nadprzyrodzone (Mojżesz, Prorocy, Chrystus, Apostołowie), to absurdem byłoby myśleć, że Kościół przejął to od tegoż poganina. Tak więc nie od Arystotelesa Kościół przejął naukę o wolnej woli, tylko od Mojżesza. Podobnie Kościół od początku naucza, że człowiek składa się z duszy i ciała (dychotomizm). Ludzie Boży wiedzą o tym co najmniej od czasów Mojżesza, dzięki danemu mu objawieniu. Jeśli Arystoteles też to zrozumiał, to nie znaczy, że Kościół przejął pogląd Arystotelesa. Raczej Arystoteles przez kontakty z Żydami, którzy objawienia Mojżeszowego mu udzielili, zyskał inspirację dla swoich spekulacji. Zobaczmy, co na temat przejmowania poglądów mówi św. Justyn Męczennik w połowie II wieku:

"Przeto i Platon, który mówi: „Wina po stronie człowieka, co z wolnej wybiera woli, Bóg zaś żadnej nie ponosi winy," wziął tę myśl od Mojżesza, jako że Mojżesz starszy od wszystkich pisarzy greckich. A zresztą filozofowie i poeci we wszystkiem, co wypowiedzieli o nieśmiertelności duszy, o karach pośmiertnych, o widzeniu rzeczy niebieskich, tudzież o kwestjach podobnych, opierali się na prorokach [żydowskich - j.] i tak dopiero mogli te myśli wypowiadać i innym je przekładać. Dlatego, jak się zdaje, u wszystkich znajduje się jądro prawdy, a jednak widać, że doskonałego rzeczy zrozumienia nie mają, bo sami z sobą stoją w sprzeczności." (Apologia I, 44)

"Wiedzcie ponadto, że to u naszych nauczycieli, to znaczy u Słowa, które przemówiło przez proroków, zapożyczył się Platon, kiedy mówił, iż Bóg stworzył świat, przetwarzając materję bezkształtną. Posłuchajcie więc własnych słów Mojżesza, który był, jak się rzekło, pierwszym prorokiem i starszym od wszystkich pisarzy greckich. (...) Tak więc za sprawą Słowa Bożego z tej materji, o której wyżej mówi Mojżesz, powstał cały świat. Oto czego nauczył się Platon i ci, co tak samo uczą, a i my również, o czem i Wy przekonać się powinniście. Nawet i Ereb poetów znajdujemy po raz pierwszy u Mojżesza.
Kiedy zaś Platon w swym Timajosie zastanawiał się nad naturą Syna Bożego i mówił: „Rozpostarł Go w kształcie litery X w całym wszechświecie”, oparł się i tutaj o Mojżesza. (...) Jeśli zaś Platon mówi jeszcze o Trzeciej Istocie, to dlatego, ponieważ u Mojżesza czytał, jak się wyżej przytoczyło, że nad wodami unosił się Duch Boży. Platon bowiem kładzie na drugiem miejscu Słowo Boże, o którem prawi, że zostało w kształcie litery X rozpostarte w całym wszechświecie, na trzeciem zaś miejscu Ducha, o którym powiedziano, że się unosił nad wodą: „Trzecie zaś z rzędu istoty otaczają trzeciego." Ponadto posłuchajcie, jak to Duch Proroczy przez Mojżesza przepowiedział, że świat w ogniu spłonie. Oto Jego słowa: "Spadnie ogień nigdy nieugaszony, strawi aż w głąb przepaści." A więc nie my podzielamy cudze zapatrywania, nie, to oni nas naśladują w tem, co mówią."
(Apologia I, 59-60)

Przypominam, że rozmawiamy w kontekście kwestii, czy dobre byłoby wprowadzenie do programów nauczania klasycznej filozofii. Ja twierdzę, że nie, bo wszystko, co filozofia miała wartościowego, głosi już Kościół, a pozostałe elementy filozofii są szkodliwe i sprzeczne z Bożą nauką objawioną. Te rzeczy to na przykład: panteizm materialistyczny, idalistyczny, reinkarnacja, demony, teurgia, magia, ekstaza (prawdopodobnie przejęty od hindusów wynik medytacji), a nawet promocja homoseksualizmu (Platon). Jest oczywiste, że te rzeczy są nie do pogodzenia z nauką Kościoła. Neoplatonizm jest syntezą szkół filozoficznych, która to synteza powstała w pierwszych wiekach po Chrystusie w celu rywalizowania z Kościołem o dusze ludu, a co za tym idzie, o względy cesarzy. Neoplatonizm zdołał nawet uwieść późniejszego cesarza Juliana Apostatę, który zaczął na powrót zwalczać Kościół i odnawiać pogaństwo, ale czym filozofia miała rywalizować z nauką Kościoła? Takimi tekstami, jak ten?:

„Wielki wódz niebios, Zeus, przodem pędzi na wozie skrzydlatym, porządkuje wszystko i na wszystko baczy i wszystkim zarządza, a za nim idzie wojsko bogów i demonów" (Platon, Fajdros).

Jeżeli podoba się panu lot na wozie skrzydlatym z Zeusem, to weź pan wszystkich modernistów i lećcie. Ale Kościoła w to nie mieszajcie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Kwietnia 01, 2020, 22:13:58 pm
Cytuj
Zasadniczo błąd polega na tym, że sądzi pan, iż Kościół mógł przejąć jakąś prawdę teologiczną od filozofów.

Gdzie według pana wyraziłem taki sąd? Jeżeli przypisuje mi pan pogląd, że Kościół potrzebował jakichś prawd na temat Boga od greckich filozofów w tym sensie, że bez ich włączenia depozyt wiary byłby niepełny, Kościół niedoskonały, środki potrzebne do zbawienia niewystarczające czy cokolwiek takiego, to oczywiście nigdzie nic takiego nie mówiłem.

Kościół - a ściślej, chrześcijanie, chrześcijańscy filozofowie - mogą przejmować od filozofów prawdy filozoficzne: w każdym razie te prawdy, którymi Objawienie się nie zajmuje - albo nie zajmuje się nimi wprost i bezpośrednio, albo jedynie określa (bezpośrednio lub pośrednio) ogólne ramy dopuszczalnych poglądów.

Na przykład do takich obszarów można zaliczyć logikę, ontologię (pojęcia bytu, relacji etc.), epistemologię. Chyba iż uważa pan za niecelowe studiowanie, budowanie i badanie logiki albo zastanawianie się nad tym, co to znaczy istnieć, w jaki sposób istnieją obiekty, czym jest ruch, czym jest zmiana, czym jest czas, jak postrzegamy zjawiska etc. A tak się składa, że Objawienie niekoniecznie daje odpowiedzi na wszystkie te pytania, bo wieloma z nich się po prostu nie zajmuje. Nie bardzo widzę, jak ze Starego Testamentu czy nawet Ewangelii wydedukować sobie jakiekolwiek (a tym bardziej wszystkie) prawdy na temat sylogizmów logicznych, paradoksu Zenona czy uniwersaliów; czasami można je wydedukować (lub np. powiedzieć, że w świetle Objawienia ten czy ów pogląd jest nie do przyjęcia), ale po uprzednim postawieniu problemu... który jest problemem filozoficznym, wykorzystującym w swym sformułowaniu terminy filozoficzne.

Wreszcie: filozofia służyła chrześcijanom również w obszarze teologii. Ale nie do uzupełniania Objawienia o jakieś rzekomo brakujące elementy, tylko do opisywania i wyjaśniania prawd katolickich w terminach filozoficznych, jak również - do budowania przy pomocy terminologii filozoficznej czegoś takiego jak teologia naturalna, w tym np. dowody na istnienie Boga.

Cytuj
bo Kościół od początku naucza o dychotomii duszy

Troista koncepcja człowieka jest właściwym ujęciem sprawy. Soma / psyche / pneuma [corpus / anima / spiritus]. Wystarczy tylko nie głosić, że pneuma jest jakościowo różna od duszy w tym sensie, że jest jakoby niestworzona. Dlatego np. odpowiednie stwierdzenie przypisywane Eckhartowi ("jest w duszy coś niestworzonego...") zostało potępione. Nie zmienia to jednak faktu, że można człowiek postrzegać troiście dopóki postrzega się pneumę jako "najwyższy zakątek" duszy; w odróżnieniu od zmiennej, chaotycznej psyche, obejmującej procesy psychiczne.

Cytuj
Jeżeli podoba się panu lot na wozie skrzydlatym z Zeusem, to weź pan wszystkich modernistów i lećcie. Ale Kościoła w to nie mieszajcie.

Pan raczy żartować. Modernizm filozoficzny końca XIX wieku ma niewiele wspólnego (delikatnie rzecz ujmując) z filozofią klasyczną, realistyczną etc., w tym np. z tomizmem. To raz. Dwa: Kościół przez długie wieki (tak z tysiąc lat, licząc od początku uniwersytetów) wykładał na swoich uniwersytetach, w swoich seminariach tudzież w kościołach, a także w swoich księgach - filozofię. Traktując spekulacje filozoficzne (Tomasza z Akwinu, Bonawentury, Jana od św. Tomasza, Hugona od św. Wiktora, neoscholastyków z Salamanki, kardynała Merciera - i setek lub tysięcy innych filozofów chrześcijańskich) jako narzędzie umacniania wiary, propagowania wiary, podpierania wiary rozumem, ćwiczenia rozumu i ogólnie jako bardzo dobrą rzecz. Oraz, rzecz jasna, studiując pisma filozofów greckich, a także np. arabskich i perskich, będących pod wpływem greckich. I teraz pan to miesza z modernizmem. Co jest absolutnym nieporozumieniem.

***

Co do teologii apofatycznej czy tego, co nazywa pan "neoplatonizmem" albo "neoplatońską trucizną": nic pan nie poradzi na to, że swoje legalne i uczciwe miejsce w chrześcijaństwie mają także Dionizy Pseudo-Areopagita, Filokalia i hezychazm, "Obłok niewiedzy", Jan Tauler czy jego mistrz Eckhart (po wyłączeniu kilkunastu zdań z bulli, które są dość ewidentnie błędne, ale bez których jego "Kazania" są tylko lepsze). I nie, nie jest to jakiś "jad gnostycyzmu", "niby-buddyzm", "panteizm" etc., jak to czasem można usłyszeć. Co nie znaczy, że nie istnieje ryzyko, iż ten czy ów czytelnik w ten sposób zacznie to interpretować - i co jakiś czas to ryzyko aktualizowało się w postaci różnych odstępstw czy podejrzanych sformułowań. Ale takie samo ryzyko jest w każdym innym nurcie filozofii, teologii i pobożności. Zawsze można zjechać na manowce, tylko od innej strony.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 02, 2020, 20:05:28 pm
Nie określam pochopnie. Sam pan to wyznaje, gdy przyznaje się do powyższego bluźnierstwa Pseudo-Dionizego.

Jak już byliśmy na Polterze, to mam następujące skojarzenie gdy czytam pańską impertynencyje. Pan stara się dorównać bezczelnością i szafowaniem oskarżeń o bluźnierstwo Inkwizytora z Ordo Hereticus [WH40000].

Tymczasem dla pana jotefa funkcjonującego w świece autorytarnym następuje przypomnienie kto tu jest kim:

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.15752-9/91877937_176048576705421_4083894070290677760_n.png?_nc_cat=110&_nc_sid=b96e70&_nc_ohc=eAJ2-rYhRmgAX_X7Tbz&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=c1a28a6b7dbfeff0fbbdcb5e0e3b7d13&oe=5EAC4514)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 02, 2020, 21:09:35 pm
Nie określam pochopnie. Sam pan to wyznaje, gdy przyznaje się do powyższego bluźnierstwa Pseudo-Dionizego.

Jak już byliśmy na Polterze, to mam następujące skojarzenie gdy czytam pańską impertynencyje. Pan stara się dorównać bezczelnością i szafowaniem oskarżeń o bluźnierstwo Inkwizytora z Ordo Hereticus [WH40000].

Tymczasem dla pana jotefa funkcjonującego w świece autorytarnym następuje przypomnienie kto tu jest kim:

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.15752-9/91877937_176048576705421_4083894070290677760_n.png?_nc_cat=110&_nc_sid=b96e70&_nc_ohc=eAJ2-rYhRmgAX_X7Tbz&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=c1a28a6b7dbfeff0fbbdcb5e0e3b7d13&oe=5EAC4514)

Na tym tle może błysnąć Kefasz. Wiadomości: 2969

Wynika z tego, że Kefasz ma ponad dwa razy więcej wpisów niż Adimad. Tylko nie wiadomo, co z tego wynika? Dwa razy bardziej ważny? Dwa razy więcej mądrości niż Adimad?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: gnome w Kwietnia 02, 2020, 23:25:50 pm
Skąd się wziął używany przez papieży podpis pod oficjalnymi dokumentami "Dan w Rzymie u św. Piotra"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Kwietnia 02, 2020, 23:51:01 pm
Wydaje mi się, że z ówczesnej praktyki kancelaryjnej na dworach panujących.
Przy czym (jeśli chodzi o Rzym) to „u św. Piotra” nie musiało być dawniej tak częste (kiedy papieże nie byli więźniami Watykanu). To równie dobrze mogło być: u NMP Większej, u świętych Apostołów, u św. Marka — czyli przy (apud) tym kościele, gdzie wystawiano dany dokument.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 03, 2020, 00:22:19 am
Gdzie według pana wyraziłem taki sąd? Jeżeli przypisuje mi pan pogląd, że Kościół potrzebował jakichś prawd na temat Boga od greckich filozofów w tym sensie, że bez ich włączenia depozyt wiary byłby niepełny, Kościół niedoskonały, środki potrzebne do zbawienia niewystarczające czy cokolwiek takiego, to oczywiście nigdzie nic takiego nie mówiłem.

Kościół - a ściślej, chrześcijanie, chrześcijańscy filozofowie - mogą przejmować od filozofów prawdy filozoficzne: w każdym razie te prawdy, którymi Objawienie się nie zajmuje - albo nie zajmuje się nimi wprost i bezpośrednio, albo jedynie określa (bezpośrednio lub pośrednio) ogólne ramy dopuszczalnych poglądów.

Na przykład do takich obszarów można zaliczyć logikę, ontologię (pojęcia bytu, relacji etc.), epistemologię. Chyba iż uważa pan za niecelowe studiowanie, budowanie i badanie logiki albo zastanawianie się nad tym, co to znaczy istnieć, w jaki sposób istnieją obiekty, czym jest ruch, czym jest zmiana, czym jest czas, jak postrzegamy zjawiska etc. A tak się składa, że Objawienie niekoniecznie daje odpowiedzi na wszystkie te pytania, bo wieloma z nich się po prostu nie zajmuje. Nie bardzo widzę, jak ze Starego Testamentu czy nawet Ewangelii wydedukować sobie jakiekolwiek (a tym bardziej wszystkie) prawdy na temat sylogizmów logicznych, paradoksu Zenona czy uniwersaliów; czasami można je wydedukować (lub np. powiedzieć, że w świetle Objawienia ten czy ów pogląd jest nie do przyjęcia), ale po uprzednim postawieniu problemu... który jest problemem filozoficznym, wykorzystującym w swym sformułowaniu terminy filozoficzne.

Wreszcie: filozofia służyła chrześcijanom również w obszarze teologii. Ale nie do uzupełniania Objawienia o jakieś rzekomo brakujące elementy, tylko do opisywania i wyjaśniania prawd katolickich w terminach filozoficznych, jak również - do budowania przy pomocy terminologii filozoficznej czegoś takiego jak teologia naturalna, w tym np. dowody na istnienie Boga.

Uporządkujmy dyskusję. Napisał pan wcześniej, że:

"Chrześcijaństwo miało do filozofii greckiej stosunek dwuznaczny, a właściwie to różni (ale wszyscy prawowierni) intelektualiści chrześcijańscy prezentowali całe spektrum poglądów: od daleko idącej aprobaty po totalne odrzucenie. W końcu wygenerowano drogę pośrednią, mówiąc w uproszczeniu."

Z takiego ujęcia sprawy można wyciągnąć wniosek, że część Kościoła akceptowała np. odwieczność materii, panteizm, bogów i reinkarnację ("daleko idąca aprobata"), a druga część Kościoła tego nie akceptowała ("totalne odrzucenie"). Ale że "w końcu wygenerowano drogę pośrednią", czyli że doszło do zmieszania pogańskich spekulacji z objawieniem Kościoła. Oczywiście jest to nieprawda, dlatego odpisałem jak wyżej. I o tym dyskutujemy, a nie o tym, czy jakiś chrześcijański matematyk może korzystać z twierdzenia poganina Pitagorasa.

A to, że Kościół korzystał z nazewnictwa greckiego też nie upoważnia do sugerowania, że korzystał z pomocy filozofii greckiej. Podobnie to, że Kościół korzystał z polszczyzny po chrzcie Polski nie znaczy, że korzystał z "filozofii" słowiańskiej. Gdyby Kościół nie zastał w cesarstwie rzymskim wystarczającej ilości słów, to by je stworzył i stwarzał. Przecież również w języku polskim wciąż powstają nowe słowa, które pozwalają lepiej wyrażać myśli.


Troista koncepcja człowieka jest właściwym ujęciem sprawy. Soma / psyche / pneuma [corpus / anima / spiritus]. Wystarczy tylko nie głosić, że pneuma jest jakościowo różna od duszy w tym sensie, że jest jakoby niestworzona. Dlatego np. odpowiednie stwierdzenie przypisywane Eckhartowi ("jest w duszy coś niestworzonego...") zostało potępione. Nie zmienia to jednak faktu, że można człowiek postrzegać troiście dopóki postrzega się pneumę jako "najwyższy zakątek" duszy; w odróżnieniu od zmiennej, chaotycznej psyche, obejmującej procesy psychiczne.

Jeżeli pisze pan: "w odróżnieniu od zmiennej, chaotycznej psyche" - to byłby to gnostycyzm. Bardzo brzydko czynił Eckhart. Nie mam nic przeciwko gnostykom, tylko przeciwko zakładaniu przez nich maski katolików i działaniu z takiej pozycji. Tak czynił Eckhart. Uczciwie i honorowo byłoby powiedzieć: my mówimy tak, Kościół mówi siak, wybieraj.

Wracając do tematu duszy:

KS. DR M. SIENIATYCKI, ZARYS DOGMATYKI KATOLICKIEJ:

"Człowiek składa się tylko z dwóch części (dychotomizm), z ciała i z duszy rozumnej, a nie z trzech, jak twierdzi trychotomizm. Trychotomizm rozróżnia w człowieku trzy części: ciało, duszę rozumną i duszę zmysłową. Tak Plato i Gnostycy. (...)
Sobór Konstantynop. IV. (powszechny VIII.) w r. 869 podniósł dychotomizm do dogmatu wiary, a odrzucił i potępił trychotomizm: „Gdy St. i Now. Test. uczy, że człowiek ma jedną duszą rozumną... niektórzy doszli do takiego stopnia bezbożności, iż bezwstydnie dogmatyzują (za dogmat podają), iż człowiek ma dwie dusze i nierozumnemi racjami starają się swą herezją potwierdzić; przeto ten św. i powszechny synod... wynalazców takiej bezbożności... wielkim głosem wyklina. Gdyby zaś kto poważył się coś przeciwnego temu św. i wielkiemu synodowi działać (nauczać) niech będzie wyklęty“ (Denz. 358.)."
2. Pismo św. uczy, że człowiek jest z dwóch tylko elementów a nie z trzech złożony: z ciała i duszy rozumnej, która jest pierwiastkiem życia także cielesnego.
„Utworzył Pan Bóg człowieka z mułu ziemi i tchnął w oblicze jego dech żywota i stał się człowiek w duszę (istotą) żyjącą" (Gen. 2. 7). Dwa tylko pierwiastki wylicza Pismo św., które stanowią człowieka żyjącego: ciało i dech żywota (dusza). Ów „dech żywota" to dusza, która daje życie senzytywne, bo przez nią stał się człowiek istotą żyjącą, ale zarazem to dusza rozumna, bo utworzonemu człowiekowi z mułu ziemi i z tchu żywota zakazał Bóg spożywać owoce z jednego drzewra, a zakaz tylko istocie rozumnej może być wydany; o tym człowieku powiedziano, że jest „na obraz i podobieństwo Boże“ (Gen. 1. 27), że „ma panować nad wszystkiemi zwierzętami na ziemi" (Gen. 1. 26.) — co wszystko tylko do rozumnej istoty może się odnosić.
Również dwa tylko pierwiastki w człowieku podnoszą inne teksty: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a duszy zabić nie mogą; ale raczej bójcie się tego, który i duszę i ciało może zatracić do piekła" (Mat. 10. 28). I tutaj dwa pierwiastki: ciało, które przez oddzielenie od niego duszy przestaje żyć i dusza, która po zabiciu człowieka żyje i cierpieć może, a więc dusza rozumna, która jest zarazem pierwiastkiem życia cielesnego. „Ojcze w ręce twoje oddaję ducha mego" (Luc. 23. 46), mówi P. Jezus, umierając. Przez oddzielenie duszy rozumnej, nastąpiła w Chrystusie śmierć. (Cfr. lo. 12. 27.; Eccle. 12. 1-7.).
3. Ojcowie.
Św. Grzegorz Nyss. (de opif. hom. c. 14.) skoro rozprawiał o potrójnem życiu człowieka, kończy: „Niech jednak nikt nie myśli, że są w człowieku trzy dusze... Bo prawdziwa i doskonała dusza jedna tylko jest rozumna... przez zmysły z tą grubą naturą (z ciałem) złączona". Św. Augustyn: „Człowiek nie jest samem ciałem lub samą duszą, lecz składa się z ciała i duszy. Dopiero gdy jedno i drugie razem jest złączone, nazywa się człowiekiem" (de civ. Dei 1. 13. c. 24.). Tenże Ojciec: „Od duszy ma ciało czucie i życie" (ib. I. 21. c. 3.). Gennadius (de eccl. dogm. 15.): „Nie mówimy, że są dwie dusze w jednym człowieku... lecz, że jest jedna i ta sama dusza, która i ciało ożywia i sama sobą kieruje, mając wolną wolę". Św. Jan Damasc. (de fide orth. 1. 2. c. 12.): Dusza jest żyjącą, pojedynczą i niecielesną substancją... posługującą się ciałem zaopatrzonem w członki, któremu daje życie, wzrost, czucie i zdolności rodzenia, nie mając innego umysłu oddzielnego od siebie, gdyż umysł nic innego nie jest, jak najwyższą jej częścią". (...)

Zarzut.
Pismo św. i Ojcowie zdają się podwójny pierwiastek życia w człowieku przyjmować: ducha (spiritus, pneuma) i duszę (anima, psyche).

Odp. 1) Dusza i duch (anima et spiritus) są często synonimami: n. p. wypuścić duszę (exhalare animam, Thren. 2. 12.), znaczy to samo, co wypuścić ducha (emittere spiritum Mat. 27. 50.). Ta sama czynność przypisana duchowi i duszy n. p. „Jezus wzruszył się duchem (infremuit spiritu lo. 11. 33.)" i „dusza moja wzruszyła się — anima mea turbata est" (lo. 12. 27.)."


I tak dalej.

Odnośnie dominikanina "Mistrza" Eckharta, to nawet filozof Tatarkiewicz zauważył, że nie był wierzącym. Tatarkiewicz w swojej "Historii filozofii" napisał:

"Spekulacje mające przygotować podłoże dla mistyki dotyczyły z natury rzeczy dwóch przedmiotów: Boga i duszy, których łączność była założeniem mistyki. Spekulacje te zaprowadziły Eckharta, jak tylu innych, na tory neoplatońskie. „Bóstwo" pojmował abstrakcyjnie, na wzór prajedni neoplatońskiej, nie nadając mu cech osobowości: osoby boskie były dlań tylko emanacją bóstwa, a jedynie pierwotne bezosobowe „bóstwo" stanowiło istotę Boga lub, jak mówił, Jego dno, źródło, korzeń, podstawę.
Wszystkie istoty wyłoniły się z bóstwa. Dlaczego? Bo bóstwo musi tworzyć, „upowszechniać się", na tym właśnie polega jego boskość. Proces powstawania świata z Boga [bezosobowego! - j.] jest więc procesem koniecznym, dokonywanym bez specjalnego aktu woli; tak rozumiał to neoplatonizm, tak też zostało u Eckharta.
Wszelki byt z Boga się wywodzi, jest boskiej natury. Wiodło to do panteizmu."

A zatem Eckhart, jako neoplatonik, nie wierzył w "Jestem, który Jestem". Nie wierzył, że Absolutem jest osobowy Bóg Biblii. Eckhart wolał jednoczyć się z jakimś bóstwem, które rzekomo jest ponad Trójcą. W 1989 r. Joseph Ratzinger wysłał do biskupów list ostrzegawczy, zatytułowany „O niektórych aspektach medytacji chrześcijańskiej”, gdzie w przypisie 15 czytamy:

„Mistrz Eckhart mówi o zanurzeniu się „w nieokreśloną głębię Boskości”, która jest „ciemnością, w której światło Trójcy nigdy nie zabłysło”. Por. Sermo „Ave gratia plena”, na końcu; w: J. Quint, Deutsche Predigten und Traktate, Hanser 1955, 261.”

Pan raczy żartować. Modernizm filozoficzny końca XIX wieku ma niewiele wspólnego (delikatnie rzecz ujmując) z filozofią klasyczną, realistyczną etc., w tym np. z tomizmem. To raz. Dwa: Kościół przez długie wieki (tak z tysiąc lat, licząc od początku uniwersytetów) wykładał na swoich uniwersytetach, w swoich seminariach tudzież w kościołach, a także w swoich księgach - filozofię. Traktując spekulacje filozoficzne (Tomasza z Akwinu, Bonawentury, Jana od św. Tomasza, Hugona od św. Wiktora, neoscholastyków z Salamanki, kardynała Merciera - i setek lub tysięcy innych filozofów chrześcijańskich) jako narzędzie umacniania wiary, propagowania wiary, podpierania wiary rozumem, ćwiczenia rozumu i ogólnie jako bardzo dobrą rzecz. Oraz, rzecz jasna, studiując pisma filozofów greckich, a także np. arabskich i perskich, będących pod wpływem greckich. I teraz pan to miesza z modernizmem. Co jest absolutnym nieporozumieniem.

Odnośnie wykładania filozofii, to proszę zauważyć, że działo się to dopiero po tysiącu lat istnienia Kościoła. I oczywiście skutki są widoczne już w czasie Lutra, a tym bardziej dziś. Na ten temat taki oto cytat:

KARDYNAŁ HERGENROTHER, "Historia Powszechna Kościoła Katolickiego" (wydanie z 1902 roku):

"b. Herezye racyonalistyczne i panteistyczne.
a) Sekta ducha wolnego.
293) Tak potężny w czasach starożytnych panteizm pojawił się na nowo w rozmaitych okresach, a zwłaszcza w wieku XIII, w którym czytanie dzieł pseudo-areopagity [Pseudo-Dionizy Areopagita, neoplatonik z VI wieku, który w swych pismach podszywa się pod ucznia apostoła Pawła - j.], oraz Szkota Erygena, a dalej rozszerzane w tłumaczeniu łacińskiem dzieła nowo-platoników i filozofów arabskich, przede wszystkiem zaś przypisywana Arystotelesowi książka o przyczynach, sprzyjała dalszemu rozkrzewianiu się niebezpiecznych tych doktryn. Jeśli bowiem mężowie, ożywieni duchem prawdziwie kościelnym, przy ówczesnej przewadze światopoglądu chrześcijańskiego, dzieła te studyowali bez najmniejszego dla siebie niebezpieczeństwa i wyzyskiwali je częściowo nawet na korzyść Kościoła, to inni znów, rozwijali konsekwentnie błędy z prac tych zaczerpnięte.
(...) Herezya ta [panteizm głoszony przez Amalryka z Bene - j.] opierała się na następujących głównych zasadach. Wszystko jest jednem, a jedno jest wszystkiem. Podstawą wszystkiego jest jedno, dające się poznać wyłącznie po rozmaitych kształtach swego objawienia się. Bóg jest wszystkiem; Stwórca i stworzenie są jednem i tem samem [tak też modernizm - j.]. (...)
Jako przedstawiciel mistycznego panteizmu pojawił się także w r. 1300 dominikanin mistrz Eckhart z Paryża. Z nauki tego heretyka później w r. 1329 papież Jan XXII potępił 29 zdań. Eckhart był teozofem, a nauka jego z powodu swej zawiłości wywoływała liczne nieporozumienia. W kazaniach jego znajdowało się wiele zdrożnych ustępów, np. nazwanie istoty Boga ciemnością, z której wszystko pochodzi i do której wszystko powraca, oraz żądanie, aby człowiek poddawał się całkiem biernie działaniu Boga. Ponieważ jednak Eckhart przed śmiercią poddał siebie i swą naukę wyrokowi Kościoła, przeto nie potępiono go jako heretyka."


Odnośnie modernizmu. Modernizm w Kościele to jest nurt heretycki oparty na negacji istnienia Boga zewnętrznego wobec świata, Boga osobowego, a co się z tym wiąże, na negacji nadprzyrodzonego objawienia. Według modernistów Bóg istnieje w sensie, że człowiek go wymyśla, więc istnieje w umyśle człowieka. A skoro umysł ewoluuje, to zmienia się Bóg, jak również jego "wymagania". Modernizm zastąpił Boga osobowego ewolucjonizmem i stąd też ewolucja dogmatów, dostosowywanie się Kościoła do świata. A jak do świata, to do pogan i ich wierzeń. Stąd wynika "inkulturacja" i skandal z pachamamą. Szczytem myśli pogańskiej był neoplatonizm. Późniejsze idee są wtórne. Skoro więc moderniści porzucili Boga osobowego i Jego objawienie, to w co wierzą? Świadomie lub nie wracają albo do neoplatonizmu (a trzeba pamiętać, że komunizm i materializm to też filozofia grecka), albo cofają się jeszcze dalej, może nawet niektórzy tańczą przy ognisku z grzechotką. To filozofia głosiła, że kosmos jest absolutem i że celem rozwoju kosmosu jest doskonalenie się ciał i zawartego w nich ducha (ewolucjonizm). To filozofia głosiła, że kosmos się rozszerza, osiąga swoją fazę krytyczną, a następnie poprzez pożar kurczy się, po czym znów się rozszerza jako kosmos odnowiony. To wszystko już było i Kościół od początku z tym toczył spory, bo wolał wierzyć Bożemu objawieniu niż ludzkim spekulacjom.

Co do teologii apofatycznej czy tego, co nazywa pan "neoplatonizmem" albo "neoplatońską trucizną": nic pan nie poradzi na to, że swoje legalne i uczciwe miejsce w chrześcijaństwie mają także Dionizy Pseudo-Areopagita, Filokalia i hezychazm, "Obłok niewiedzy", Jan Tauler czy jego mistrz Eckhart (po wyłączeniu kilkunastu zdań z bulli, które są dość ewidentnie błędne, ale bez których jego "Kazania" są tylko lepsze). I nie, nie jest to jakiś "jad gnostycyzmu", "niby-buddyzm", "panteizm" etc., jak to czasem można usłyszeć.

Zaklinanie rzeczywistości.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Kwietnia 03, 2020, 08:47:58 am
Cytuj
Z takiego ujęcia sprawy można wyciągnąć wniosek, że część Kościoła akceptowała np. odwieczność materii, panteizm, bogów i reinkarnację ("daleko idąca aprobata"), a druga część Kościoła tego nie akceptowała ("totalne odrzucenie"). Ale że "w końcu wygenerowano drogę pośrednią", czyli że doszło do zmieszania pogańskich spekulacji z objawieniem Kościoła.

Bardzo wątpię, czy można. To pan sobie taki wniosek wyciągnął, bo chce pan prowadzić jakąś karkołomną krucjatę antyfilozoficzną. Wyciągam z tego wniosek, że według pana teologia naturalna, dowody św. Tomasza i przynajmniej drugi tysiąc lat istnienia Kościoła, ze scholastyką średniowieczną, sporami o awerroizm i uniwersalia lub np. odrodzeniem tomizmu w XIX wieku - to strata czasu i ślepa uliczka. Oczywiście jest to nieprawda, dlatego odpisałem jak wyżej.

W ogóle jest to zresztą fascynujące: dotąd sądziłem, że jeśli już szkalować, to "neoplatońskie, panteistyczne mistycyzmy" z pozycji "racjonalistycznej filozofii arystotelesowsko-tomistycznej" - albo odwrotnie. A pan wrzuca wszystko to jednego worka z napisem "filozoficzne trele-morele" i ogłasza, że tylko Jerozolima, bo Ateny to epicentrum umysłowego zbydlęcenia. To znaczy, nie. Raz coś takiego widziałem. Tutaj: http://www.johnthebaptist.us/jbw_english/documents/books/rjmi/br76_hellenization_of_christianity.pdf - ale to już dalekie obrzeża sedewakantyzmu tego rodzaju, że i sami sedewakantyści się doń nie przyznają. Nie polecam, choć argumenty są podobnego sortu (nie ma to być obelga; po prostu są podobne, z tą oczywiście różnicą, że autor lekką ręką ogłasza część "zhellenizowanych" Ojców Kościoła, "Anty-Ojcami", ale to już jego prywatne wariactwa).

O proszę: For example, it would be a lie and deception to purge all the idolatry, heresy, and immorality from the philosophical works of Plato, Aristotle, or some other philosopher and still call it their works. What would be left is all Catholicism, the Catholic religion, and not the religion of Plato, Aristotle, or some other philosopher. And if all that is left is in accord with the Catholic religion, then why not just study the Catholic religion from a Catholic source! :D

No, był jeszcze Lew Szestow, ale ten też się Panu zapewne nie podoba, bo on z kolei występował z pozycji egzystencjalizmu, Kierkegaarda, Pascala etc. (ale nie wiem o nim zbyt wiele).

Co do Eckharta: od ręki mogę się Panu zrewanżować innymi źródłami (tak, tak, przedsoborowymi etc., konkretnie chodzi o książkę ks. dr F. Sawickiego "U źródeł chrześcijańskiej myśli"), w których Eckhart jest interpretowany inaczej: że mianowicie nie jest panteistą, a teistą. Kontrowersyjne jest oczywiście jego rozróżnienie Gottheit vs Gott, aczkolwiek:

- 1) nikt nie twierdzi, że Eckhart zawsze i wszędzie był wolny od błędu, aczkolwiek formalnie można mu wypominać co najwyżej tylko te zdania, które zostały uznane w bulli za heretyckie (niekoniecznie zaś te, które zostały uznane za "źle brzmiące, lecz ostatecznie mogące mieć sens katolicki"),

- 2) istnieją próby "rekoncyliacji" tej koncepcji z ortodoksją, z terminami tomistycznymi, z pojęciem natury Boga; dłuższy tekst o tym, że w istocie Eckhart był myślicielem trynitarnym, napisał Stratford Caldecott, zmarły kilka lat temu apologeta katolicki: https://www.communio-icr.com/files/Caldecott30-4.pdf. W ogóle zresztą samo pojęcie "panteizmu" jest mętne: jeśli rozumieć je w najbardziej naturalny sposób, czyli że Bóg = materialny kosmos, to sprowadza się ono po prostu do prymitywnego ateizmu materialistycznego w typie, bo ja wiem, Lukrecjusza czy Dawkinsa. Albo indyjskich ćarvaków. Z pewnością nic takiego nie głosił Eckhart, i to nawet, gdyby wliczyć mu wszystkie faktyczne lub domniemane herezje tudzież niekorzystne dlań interpretacje. Ani, rzecz jasna, Pseudo-Dionizy. Nie szastałbym też oskarżeniami o promowanie "nie-osobowego" Boga. Jeżeli przez osobę rozumieć rzeczywiste istnienie i samoświadomość, to sat-ćit (plus ananda, czyli doskonałość / błogostan / pełnia Boga) jest nawet u Hindusów.

- 3) kazania Eckharta (nie pamiętam jak z resztą materiałów) nie są bezpośrednim dziełem Eckharta, a raczej są spisywane na słuchu, więc filtrowane przez umysł słuchacza,

- 4) ks. Sawicki podaje, że Eckhart stwierdził podczas indagacji, że "nigdy nie uczył, ani nawet nie pomyślał, aby cokolwiek w duszy, co do duszy należało, było niestworzone lub nie dające się stworzyć",

- 5) last but not least, sposób myślenia Pseudo-Dionizego, Eckharta czy hezychastów bierze się z faktu, że wbrew temu, co Pan twierdzi, to nie jest takie proste z tym "poznaniem Boga". Mistyk czy nawet filozof próbuje poznać - i napotyka mnogość paradoksów, o których pisałem wcześniej. Jeżeli np. mówimy, że Bóg jest dobry, to co właściwie mówimy? Że wpisuje się w jakieś zewnętrzne wobec niego kryteria "dobra"? Albo w jakieś kryteria wymyślone przez nas? Ale wtedy nie byłby Bogiem, bo byłby poniżej czegoś lub od czegoś zależny. W istocie to raczej Bóg sam jest Dobrem ("Ja jestem drogą, prawdą i życiem" - mówi Chrystus, a nie jedynie "Ja znam drogę i prawdę"). Ale to z kolei oznacza, że sam jest też kryterium oceny tego Dobra. I tak dalej. Jeśli jest miłosierny, to czy w ten sposób naruszana jest jego sprawiedliwość? Lub odwrotnie? Podobnie rzecz ma się z emocjami Boga ("gniew", "zazdrość") - czy czegoś mu ujmują lub dodają, czy pojawiają się i znikają? Jeżeli Bóg istnieje poza czasem, to czy istniało jakieś "przed" stworzeniem Wszechświata? Jeżeli każdy moment czasu jest dla Niego jednakowo dostępny, to czy to znaczy, że przyszłość już się dokonała, że czas jest fikcją? --- Różne te dylematy wynikają rzecz jasna z naszej ograniczoności, skończoności (w tym czasoprzestrzennej) i niedoskonałości. --- Koniec końców, zawsze wychodzi nam, że Bóg "Jest Tym, Czym Jest", co sam o sobie powiedział, a co przeczuwali już mędrcy pogańscy, indyjscy może bardziej niż greccy (por. Katha-upaniszada). --- Zarazem próby choćby częściowego rozwikłania czy nawet tylko wyrażenia tych paradoksów prowadzą do dwóch rzeczy: 1) do budowy różnych precyzyjnych rozróżnień filozoficznych, związanych z relacjami, przyczynami, właściwościami bytów (np. ks. Franciszek Tokarz przy ich pomocy porównuje koncepcje Absolutu w tomizmie i pewnych nurtach myśli indyjskiej), 2) do powstania, nie przeczę, pewnych błędów, które już w średniowieczu celnie punktował np. Jan z Ruusbroec, a które co jakiś czas powracały (jak właśnie "panteizm", amoralizm, brak rozróżnienia pomiędzy Bogiem a Stworzeniem itd.). Filozofia jest w jakiejś mierze niebezpieczną nauką, bo ogólnie myślenie jest niebezpieczne. Trudno.

O. Salij pisał tak:

Kim jednak jest Bóg Prawdziwy, skoro nie jest On najdoskonalszą cząstką wszechbytu ani jakąś istotą pozaświatową, ale też nie jest bezosobową duchową plazmą, przenikającą i podtrzymującą wszystko, co istnieje? Jako chrześcijanie, odpowiedzi na takie pytania szukamy przede wszystkim w Piśmie Świętym.

"W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy" (Dz 17,38) -- a więc nie jest On istotą pozaświatową. Zarazem jednak, jak modli się Salomon w dniu konsekracji Świątyni, "niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć" (1 Krl 8,27) -- a więc Wszechobecny jest zarazem transcendentny wobec wszystkiego, co stworzył. Bóg jest oddzielony od stworzenia przepaścią swojej nieskończoności: "O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi!" (Rz 11,33) A przecież jest On bliższy stworzeniu niż ono samo sobie: "Jeszcze nie mam słowa na języku, a Ty, Panie, już znasz je w całości. Ty ogarniasz mnie zewsząd i kładziesz na mnie swą rękę" (Ps 139,4n). Co więcej, "sama ciemność nie jest ciemna dla Ciebie!" (Ps 139,12)

O tej transcendentnej wszechobecności Boga oraz o Jego immanentnej odrębności od stworzeń trafnie pisał Krasiński: "my, choć wolni, jednak nie zewnątrz Niego, ale w Nim samym żyjem. On wszystko oblewa, On wszystkim, a zarazem sobą! On nie żadną cząstką, jak każden z nas -- cokolwiek się stanie, to w Nim się staje, On już wyżej, On już dalej, On głębiej od tego!" (List 344 do Delfiny Potockiej z 22 maja 1844).


- 6) Rozwijając punkt 5.2. Jak to kiedyś w zupełnie innym kontekście, o innych ludziach, napisał prof. Bartyzel: "ale to są wielkie błędy". Wielkie nie w sensie, że bardzo poważne (czasem tak, czasem nie), ale w sensie, że wynikające z dobrych intencji, ze szczerego pożądania prawdy, z niedoskonałego, ale jednak zaangażowania danych przez Boga talentów. I również w tym aspekcie badanie filozofii (greckiej, indyjskiej, chińskiej itd.) jest pożyteczne: bo uczy czegoś o człowieku. Oczywiście wszelkie inne powody pozostają też w mocy. Na przykład to, że tam, gdzie filozofia wyraża prawdy tożsame z Objawieniem, to robi to na różne sposoby, i tymi różnymi sposobami dociera się do człowieka. Objaśnia ona pewne uniwersalne prawdy, dyskutuje je, pogłebia. I proszę nie chwytać mnie teraz za słówka i nie sugerować znów, że np. moim zdaniem Biblia jest gorzej napisana niż "wywody jakichś mędrków". Równie dobrze moglibyśmy - ale nie będę zaskoczony, jeżeli się okaże, że dokładnie tak Pan myśli - negować prozę i poezję wszystkich wieków. Bo co z tego, że jakiś poeta coś pięknie wyraził, i to nawet prawdziwego. Przecież Objawieniu i Magisterium to żadnej nowej treści nie doda, a w literaturze aż się roi od brudów, błędów, głupot etc. --- Swoją drogą, ja świetnie wiem, że zaraz może Pan znaleźć tych czy innych Ojców Kościoła, którzy mniej więcej tak właśnie pisali o antycznej poezji, antycznych mitach, o tragediach i komediach: że bzdury, że próżność i pycha, światowe piękno. Nie wzrusza mnie to. Pamiątka czasów i jeden z biegunów dialektycznego napięcia :-) [tak, teraz będzie, że heglizm-marksizm, ale to umyślnie].
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Kwietnia 03, 2020, 19:12:08 pm
A to jeszcze może taki cytat:

Arabowie zagarnęli Arystotelesa na swoją własność i spożytkowali go do swoich celów. Nieodzownym było, aby filozofia arystotelesowska ze swoją bogatą treścią naukową, ze swoją logiką ścisłą przestała wyłącznie należeć do Arabów, aby ludy chrześcijańskie objęły ją w posiadanie. Bojownicy chrześcijańscy musieli się zaopatrzyć w oręż naukowy dla obronienia prawdy przeciwko fałszywym doktrynom, jakie wprowadzili Arabowie do filozofii na podstawie pism arystotelesowskich. Potrzeba było siłą argumentów dowieść błędności arabskich poglądów filozoficznych. Nadto filozofia arystotelesowska, która w rękach Arabów posłużyła do wytworzenia owych błędnych i nieracjonalnych poglądów, miała teraz służyć do wyższych celów a mianowicie do spekulacyjnego rozwinięcia i systematycznego obrobienia treści wiary chrześcijańskiej; miała ona stać się podwaliną do filozoficznego usystematyzowania wiedzy chrześcijańskiej. Potrzeba było okazać naukowo, że ani rozum nie pozostaje w sprzeczności z Objawieniem ani filozofia z teologią, że rozum i Objawienie, filozofia i teologia są to niejako tony oddzielne w jednej wielkiej harmonii (1).

Na zarzut co do rozwlekłości scholastycznej i nagromadzenia pytań tak odpowiada Stöckl: "Czy w ogóle może być coś małoważnego lub zbytecznego w najwyższych sferach poznania ludzkiego? Czy prawda nie zasługuje na to, aby ją wszechstronnie wyjaśniano, aby ją zbadano w całej rozciągłości, o ile pozwalają na to siły ludzkie? Potrzeba mieć szczególne wyobrażenie o wartości prawd najwyższych dla umysłu ludzkiego, jeśli się robi zarzut scholastyce z tej racji, że pragnie ona wytłumaczyć prawdy owe wszelkimi sposobami i pod każdym względem. Pod względem historycznym wspomniany zarzut wydaje się po prostu śmiesznym. Rzućmy poza siebie okiem na filozoficzne doktryny arabskie i żydowskie. Ile pytań tam poruszono! ile zagadnień narzuciła scholastyce filozofia arabska i żydowska! Scholastyka musiała zająć się tymi zagadnieniami, musiała je ze wszystkich stron rozebrać, aby prawdę na jaw wyprowadzić". (...)

Arystoteles uosabia zdobycze naukowe starożytności. Cokolwiek wielkiego, głębokiego, pięknego i dobrego wydały poprzednie pokolenia, wszystko to winno przechowywać się w ludzkości; taki jest duch prawdziwy nauki chrześcijańskiej, która jest religią ludzkości w całym znaczeniu tego wyrazu. Usuwać Arystotelesa ze szkół, znaczyłoby to zacieśniać horyzont umysłowy. Albert chciał znowu wprowadzić wielkiego "mistrza wiedzy" w umysłową sferę ludów zachodnich, zebrał więc i objaśnił pisma Stagiryty. Nie miał on przed sobą Arystotelesa w oryginale lecz w przekładach i komentarzach arabskich, które skrupulatnie ze sobą porównywał, a wszakże pomimo środków pomocniczych, jakimi rozporządzają nowocześni uczeni, żaden z nich nie zdołał pojąć filozofa greckiego głębiej od Alberta. Nie był też Albert, jak jego przeciwnicy utrzymują, ślepym naśladowcą Arystotelesa, nikt dobitniej nie wykazał błędnych twierdzeń filozofa greckiego. Oczyszczony od błędów Arystoteles miał posłużyć do odbudowania gmachu wiedzy chrześcijańskiej. Albert wybornie był wtajemniczony w filozofię arabską, niemal na każdej stronicy cytuje Awicennę i Awerroesa, często własne ich doktryny dokładniej formułuje od nich samych, a jednakże nie jest niewolnikiem Arabów; niepodobna lepiej wyjaśnić błędności ich doktryn o duchu powszechnym, o wieczności materii, jak to uczynił Albert. I Arystotelesa i filozofów arabskich używa on do tłumaczenia prawd chrześcijańskich. Śmiało kroczy po drodze badań filozoficznych, a wszakże nikt nie może mu zarzucić braku ortodoksji. Zasadniczą jego myślą jest, że nie masz sprzeczności między prawdą filozoficzną i teologiczną, gdyż wszelka prawda pochodzi od Boga; prawdziwa filozofia, powiada Albert, opiera się także na objawieniu, na naturalnym świetle rozumu, które jest odblaskiem światła Bożego. Lecz, gdzie o sprawy Boże idzie, tam wiara wyprzedza wiedzę, co wszakże nie wyłącza późniejszych badań naukowych, gdyż tym sposobem przedmiot wiary dokładniej może być poznanym.


(http://ultramontes.pl/holzwarth_wielcy_scholastycy.htm)

Scholastyczna filozofia stoi na gruncie patrystyki i jest dalszym i organicznym jej rozszerzeniem i rozwinięciem; jedną z jej cech wybitnych jest dążność do systematyzowania, którą w za­rodzie dopiero dostrzegamy u Ojców Kościoła. Czego więc brakowało patrystyce pod względem systematycznego rozczłonkowania materiału, to zostało uzupełnione przez filozofię średniowieczną. Nie od razu wszakże rezultat ten osiągnięto, stopniowo rozszerzało się systematyzowanie a jego punkt kulminacyjny przypa­da na czasy rozkwitu scholastyki. Wielką pomocą i podnietą do systematycznych badań było wprowadzenie filozofii arystotelesowej do szkół chrześcijańskich.

(http://ultramontes.pl/holzwarth_filozofia_scholastyczna.htm)

Tertulian i niektórzy inni mężowie Kościoła mówili: "W Chrystusie posiadamy prawdę i nie potrzebujemy żadnej innej nauki". Inni zaś a na ich czele Klemens Aleksandryjski, utrzymywali: "Filozofia nie szkodzi życiu chrześcijańskiemu, gdyż była ona darem udzielonym od Boga Grekom i jako nauka pomocnicza może służyć do umocnienia wiary". W podobny sposób przemawiali Justyn, Orygenes, Bazyli, Grzegorz i Augustyn. Przebywając w Betleemie, objaśniał Hieronim Wirgiliusza, liryków i tragików starożytnych a mnichom kazał przepisywać traktaty Cycerona. Kościołowi więc zawdzięcza nauka przechowanie arcydzieł literatury klasycznej. Nawet poganie ówcześni mało już nimi się zajmowali. (...)

(http://ultramontes.pl/holzwarth_sw_augustyn_i_hieronim.htm)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 04, 2020, 22:58:21 pm

Cytuj
Z takiego ujęcia sprawy można wyciągnąć wniosek, że część Kościoła akceptowała np. odwieczność materii, panteizm, bogów i reinkarnację ("daleko idąca aprobata"), a druga część Kościoła tego nie akceptowała ("totalne odrzucenie"). Ale że "w końcu wygenerowano drogę pośrednią", czyli że doszło do zmieszania pogańskich spekulacji z objawieniem Kościoła.

Bardzo wątpię, czy można.

Skoro pisze pan ogólnie, że "do filozofii greckiej stosunek", to jest oczywiste, że czytający może to zinterpretować, że chodzi o filozofię ujętą całościowo, czyli wraz panteizmem, reinkarnacją itp. Bo przecież, gdyby chodziło panu tylko o niektóre wnioski filozofii, to by pan napisał: chrześcijaństwo miało do NIEKTÓRYCH WNIOSKÓW filozofii greckiej stosunek dwuznaczny. Zresztą ciekawe do jakich? Do twierdzenia Pitagorasa? Dobrze pan wie, że nie o tym jest dyskusja, tylko o szkodliwości filozofii greckiej w tym wszystkim, w czym zaprzecza ona Pismu Świętemu i Ojcom Kościoła.

Cytat: Adimad
bo chce pan prowadzić jakąś karkołomną krucjatę antyfilozoficzną.

Nie. Jest to obrona przed szkodliwością filozofii greckiej w tym wszystkim, w czym zaprzecza ona Pismu Świętemu i Ojcom Kościoła. A tym samym przed pana fałszywą sugestią, że "chrześcijaństwo miało do filozofii greckiej stosunek dwuznaczny (...): od daleko idącej aprobaty...".

Owszem, był nurt w Kościele, który rzeczywiście czerpał z neoplatonizmu, ale był ten nurt odrzucany jako herezja aż w końcu został potępiony na Soborze. Ten błędny nurt rozpropagował Orygenes, który był uczniem Ammoniosa Sakkasa, założyciela szkoły neoplatońskiej. Orygenes był słuchaczem szkoły Sakkasa razem z Plotynem, a Plotyn to obok Sakkasa główny mózg neoplatonizmu. Dziś promuje się Orygenesa tak jakby nie został potępiony przez Kościół. Bardzo znaczące. Promuje się też Eckharta. Też bardzo znaczące. Promuje się też pachamamę w świątyni - jednoznaczne.

Orygenes zapoczątkował arianizm, bo ośmielił się nauczać, że Chrystus został stworzony i że Duch Św. został stworzony: "żaden byt oprócz Ojca nie jest niestworzony"; "Duch Święty (...) zajmuje pierwsze miejsce wśród bytów, które Ojciec stworzył przez Chrystusa" (Kom. do Ew. Jana II, 75); "...szanować Cnotę, którą stworzył Bóg i która jest Synem Bożym" (Przeciw Celsusowi V, 39). W ten sposób Orygenes pomógł Ariuszowi wkroczyć na drogę herezji. Orygenes przyciągnął do Kościoła wielu pogan, ale nie przez czystą Ewangelię, jak sobie tego życzy Bóg, tylko przez zmieszanie Ewangelii z pogańskimi baśniami filozoficznymi. Do tego procederu Orygenes potrzebował fałszywej alegoryzacji Pisma Św. Pośród błędów Orygenes głosił, że Bóg jest tak miłosierny, że ostatecznie wszyscy zostaną zbawieni, nawet Diabeł. Głosił preegzystencję dusz, jakoby dusze najpierw gdzieś tam istniały i zaciągnęły zasługi lub winy i dopiero na tej podstawie stawały się aniołami lub wcielały się w ludzi. Podważał zmartwychwstanie w ciele. Kościół zwalczał te nauki. Przykładowo: „Metody odpiera teorię Orygenesa o preegzystencji dusz i o zmartwychwstaniu jedynie w ciele duchowym” (ks. Drączkowski, Patrologia). Orygenesa potępił nie tylko Synod w Aleksandrii w 400 r.. Przede wszystkim potępił go Sobór Konstantynopolitański II w 553r. Sobór postanowił:

"XI. Kto nie odrzuca Ariusza, Eunomiusza, Macedoniusza, Apolinarego, Nestoriusza, Eutychesa i Orygenesa wraz z ich bezbożnymi pismami i wszystkich innych heretyków, którzy zostali potępieni i odrzuceni przez Święty, katolicki i apostolski Kościół i przez cztery wymienione wyżej Święte sobory, oraz tych, którzy podzielali lub podzielają poglądy podobne do poglądów wspomnianych heretyków i trwają aż do śmierci w swojej bezbożności - tak samo niech będzie przeklęty."

"Kto nie odrzuca... ...Orygenesa... ...wraz z ich bezbożnymi pismami... ...niech będzie przeklęty."


A zatem dzisiejsi propagatorzy Orygenesa i jego pism (więc i filozofii greckiej zawartej w jego pismach) są w stanie potępienia ogłoszonego przez Sobór. Orygenes jest przykładem, jak Kościół od początku traktował błędy filozofii greckiej. Nie było dla nich miejsca. Trzeba rozumieć, że czym innym jest bronić się przed herezją filozofii greckiej przy użyciu jej terminów, gdy rozmawia się z heretykiem lub Grekiem, a czym innym jest przyjąć jej tezy. Użycie przez chrześcijańskich myślicieli terminów filozoficznych, cytatów albo nawet konstrukcji myślowych przeciw filozofii greckiej nie może świadczyć o przyjęciu jej tez, czego jakby nie rozumieją propagatorzy filozofii.

Cytat: Adimad
Wyciągam z tego wniosek, że według pana teologia naturalna, dowody św. Tomasza i przynajmniej drugi tysiąc lat istnienia Kościoła, ze scholastyką średniowieczną, sporami o awerroizm i uniwersalia lub np. odrodzeniem tomizmu w XIX wieku - to strata czasu i ślepa uliczka.

Czym innym jest filozofia chrześcijańska, jaką była scholastyka, a czym innym jest filozofia grecka. Scholastyka nie głosiła panteizmu, reinkarnacji, emanacji itp. Dlatego sprzeciwiam się sugerowaniu tego za pomocą słów, że "chrześcijaństwo miało do filozofii greckiej stosunek dwuznaczny (...): od daleko idącej aprobaty...".

Tomasz z Akwinu nie był bezbłędny, to chyba jasne. Toczyły się w świecie chrześcijańskim polemiki z Tomaszem. Wiadomo, że Tomasz dał się nabrać na oszustwo neoplatonika pseudo-Dionizego, lecz nie powielił jego bluźnierstw. Czerpał z poglądów Arystotelesa. Filozofia chrześcijańska to po prostu wnioskowanie na nienaruszalnym fundamencie objawienia nadprzyrodzonego (Pismo Święte) i Ojców Kościoła. Jeśli dodatkowo Tomasz czerpie od Arystotelesa jakiś roboczy pogląd, np. że wiatr południowy powoduje poczęcia dziewczynek, to nie jest to fundamentem filozofii chrześcijańskiej. A naiwne czerpanie od Arystotelesa dało taki skutek, że dziś poganie wyśmiewają Tomasza i Kościół m.in. za pogląd o poczęciach dziewczynek. Powołując się niepotrzebnie na poganina Arystotelesa, Tomasz skompromitował siebie i Kościół. Podobnie naiwne jest poleganie na współczesnej, pogańskiej przecież nauce, jeśli chodzi o krytykę Biblii, ale to inny temat.

Cytat: Adimad
W ogóle jest to zresztą fascynujące: dotąd sądziłem, że jeśli już szkalować, to "neoplatońskie, panteistyczne mistycyzmy" z pozycji "racjonalistycznej filozofii arystotelesowsko-tomistycznej" - albo odwrotnie. A pan wrzuca wszystko to jednego worka z napisem "filozoficzne trele-morele" i ogłasza, że tylko Jerozolima, bo Ateny to epicentrum umysłowego zbydlęcenia. To znaczy, nie. Raz coś takiego widziałem. Tutaj: http://www.johnthebaptist.us/jbw_english/documents/books/rjmi/br76_hellenization_of_christianity.pdf - ale to już dalekie obrzeża sedewakantyzmu tego rodzaju, że i sami sedewakantyści się doń nie przyznają. Nie polecam, choć argumenty są podobnego sortu (nie ma to być obelga; po prostu są podobne, z tą oczywiście różnicą, że autor lekką ręką ogłasza część "zhellenizowanych" Ojców Kościoła, "Anty-Ojcami", ale to już jego prywatne wariactwa).

Sam pan się przyznaje, że dla pana obrona Depozytu Kościoła przed herezją neoplatońską to szkalowanie jej. Szkalowanie. Pan tutaj broni neoplatonizmu przed Kościołem, strzelając pociskami niewiary.

A pana tanie chwyty są bardzo czytelne, niech pan nie myśli, że pozostaje to niezauważone. Na link nie kliknę, więc nie wiem, co tam jest, ale wiadomo, że wybrał pan coś odpowiednio "zdrożnego". Jaką trzeba mieć mentalność, żeby wyszukiwać w sieci "zdrożne" treści, kojarzyć je z rozmówcą i krytykować treści, jakby były poglądami rozmówcy. Nie zasługuje pan na poważne traktowanie.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 04, 2020, 23:08:42 pm
Cytat: Adimad
Co do Eckharta: od ręki mogę się Panu zrewanżować innymi źródłami (tak, tak, przedsoborowymi etc., konkretnie chodzi o książkę ks. dr F. Sawickiego "U źródeł chrześcijańskiej myśli"), w których Eckhart jest interpretowany inaczej: że mianowicie nie jest panteistą, a teistą. Kontrowersyjne jest oczywiście jego rozróżnienie Gottheit vs Gott, aczkolwiek: (...)

Cytaty z książek wydanych w erze modernizmu, jeśli promują Eckharta, przez sam ten fakt tracą wiarygodność. Po co bowiem ktoś miałby wyciągać z mroków historii indywiduum, któremu dowiedziono głoszenie szatańskich nauk? Wyciąganie takiego królika z kapelusza i wysilanie się, by zrobić z niego autorytet, jest podejrzane, ale od czasu pachamamy podejrzenie zamieniiło się w pewność, że to działa piąta kolumna. W ocenie Eckharta liczą się twarde fakty. Fakty są takie, jak opisał papież Jan XXII w swej bulli "In agro dominico". Komu mam wierzyć, Janowi XXII czy jakiemuś księdzu-moderniście? Oto fragment bulli (półautomatyczne tłumaczenie z angielskiego):

"Jan, Biskup, Sługa Sług Bożych, ku wiecznej pamięci.
(...) Z przykrością informujemy, że w dzisiejszych czasach ktoś imieniem Eckhart z Niemiec, doktor teologii świętej (jak się mówi) i profesor Zakonu Kaznodziejskiego, chciał wiedzieć więcej niż powinien i nie w zgodzie z trzeźwością i miarą wiary, odwrócił bowiem ucho od prawdy i podążył za baśniami.
Człowiek ten został zwiedziony przez Ojca Kłamstwa - który często zamienia się w anioła światłości, aby zastąpić światło prawdy ciemnym i ponurym obłokiem zmysłów - i zasiał ciernie i przeszkody sprzeczne z bardzo jasną prawdą wiary na polu Kościoła, i działał na rzecz tworzenia szkodliwych ostów i trujących krzewów cierniowych. Przedstawił wiele rzeczy jako dogmaty, które były zaplanowane tak, by pokryć chmurą prawdziwą wiarę ["to cloud the true faith" - j.]  w sercach wielu, rzeczy, które przedstawił zwłaszcza niewykształconemu tłumowi w swoich kazaniach i które również wyznał w swoich pismach. Z dochodzenia przeprowadzonego wcześniej przeciwko niemu w tych sprawach z upoważnienia naszego Czcigodnego Brata Henryka, arcybiskupa Kolonii, i wreszcie odnowienia z naszego upoważnienia w Kurii Rzymskiej, odkryliśmy, jak wynika z tego samego wyznania Eckharta, że głosił, nauczał i napisał dwadzieścia sześć artykułów o następującej treści."
(Źródło łacińskie: http://www.eckhart.de/index.htm?bulle.htm)

Dalej następuje spis szatańskich twierdzeń Eckharta. Dwa pierwsze mówią o tym, że świat jest współwieczny Bogu. Szóste twierdzenie Eckharta: "Also, anyone who blasphemes God himself praises God" ("kto bluźni samemu Bogu, chwali Boga"). W ósmym twierdzeniu Eckhart głosił, że kto wyrzekł się świętości i Królestwa Niebieskiego, w takim człowieku Bóg jest czczony. Dwunaste twierdzenie Eckharta: "Whatever holy scripture says of Christ, all that is also true of every good and divine man" ("Cokolwiek Święte Pismo mówi o Chrystusie, wszystko to dotyczy również każdego dobrego i boskiego człowieka"). Trzynaste twierdzenie Eckharta: "Whatever is proper to the divine nature, all that is proper to the just and divine man. Because of that, this man performs whatever God performs, and he created heaven and earth together with God, and he is the begetter of the Eternal Word, and God would not know how to do anything without such a man" ("Cokolwiek jest właściwe boskiej naturze, wszystko to jest właściwe sprawiedliwemu i boskiemu człowiekowi. Z tego powodu człowiek ten wykonuje wszystko, co czyni Bóg, i stworzył niebo i ziemię razem z Bogiem, i jest spłodzony Wiecznym Słowem, a Bóg nie wiedziałby, jak coś zrobić bez takiego człowieka"). I tak dalej.

Takie twierdzenia mają sens w systemach neoplatońskich czy gnostyckich, które wprost nauczają, że człowiek w swej istocie jest bogiem. Ktoś głoszący takie rzeczy może założyć swoją szkołę filozoficzną i sektę, ale nie może być autorytetem Kościoła. Eckhart nie może być autorytetem tym bardziej, że uznają go za autorytet poganie. Dwa przykłady:

„Schopenhauer oświadczył również:
Budda, Eckhart i ja nauczamy zasadniczo tego samego.” (Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Meister_Eckhart)

Czasopismo Sai Ram, poświęcone hinduskiemu guru Sathya Sai Baba:

„Takie poglądy nie zawsze były popularne i często mistycy byli napiętnowani przez współczesnych (…). Podobnie było ze średniowiecznym dominikaninem Mistrzem Eckhartem, który obecnie jest szanowany także przez niechrześcijan i nazywany „chrześcijańskim mistrzem Zen. (…) Znał pisma Eckharta także Marcin Luter. (…) Ja dowiedziałem się o Mistrzu Eckhartcie z pełnych szacunku wzmianek w pismach filozoficznych Swamiego Omkaranandy” (kwartalnik Sai Ram nr 26; http://www.sathyasai.org.pl/SaiRam/sairam26.pdf).

Natomiast Encyklopedia WIEM podaje:

„Niemiecka mistyka ludowa, prąd mistycznej religijności, który zapoczątkowany został w Niemczech przez J. Eckharta i ogarnął Europę Środkową w XIV w. Objąwszy szerokie masy ludności, stał się podstawą wielu związków wyznaniowych, znanych pod nazwami Wspólnego Życia i Przyjaciół Bożych. Istotą doktryny niemieckiej mistyki ludowej był panteizm, uznający jedynie byt boski i postawę introspekcyjną, wg której ten byt można odnaleźć jedynie na dnie własnej duszy." (http://portalwiedzy.onet.pl/69279,,,,niemiecka_mistyka_ludowa,haslo.html)

„Niektórzy brahmini, stoicy, manichejczycy, pryscylianie uczyli, że dusze ludzkie mają wypływać wprost z „Substancji Bożej” i, będąc cząstką Bóstwa, wchodzić w ciała na czas historii ziemskiej, by potem powrócić do Bóstwa i stopić się z nim całkowicie (nauka odrzucona: DH 455-456, 459; BF V, 2-3; DH 685, 3024). Naukę tę podejmują też często różne odmiany panteizmu, np. Mistrz Eckhart” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 436.” (Liszka – Panteizm)

Ponownie Encyklopedia WIEM:

Eckhart z Hochheim (1260-1327), filozof niemiecki twórca neoplatońskiej mistyki niemieckiej. (…) Bóg jest wg niego pełnią istnienia, jest wszędzie i zarazem jest wszystkim (...). Egzystencja (istnienie) rzeczy pokrywa się z istnieniem Boga a proces stwarzania dokonuje się ustawicznie, a zatem jest wieczny. (...)
Podobnie jak dusza, wola ludzka jest identyczna z wolą bożą i człowiek, który posiada tego świadomość, jest wolny od wszelkich przepisów moralnych."

Na jakimś zwykłym blogu ktoś napisał:

"Eckhart mówi tutaj: nie ma różnicy pomiędzy boskością „samą w sobie” a twoją podstawą duszy tj. boskością, którą znajdujesz w sobie. To element niestworzoności zawarty w duszy pozwala Eckhartowi zrównać duszę ludzką i boskość. Dlatego Eckhart może powiedzieć, że bóg jest bliższy duszy ludzkiej aniżeli ona sama sobie. W pewnym sensie każdy już odnalazł boga, nosi go na dnie swojej duszy. A kiedy się z nim zjednoczy, to ... sam będzie bogiem." (http://filozofiaslaska.blogspot.com/)

Świat wie dobrze, czego nauczał Eckhart i czego jest symbolem, dlaczego więc różni duchowni starają się w swych książeczkach wybielać go i promować? W dobie modernizmu i pachamamy to chyba jasne. Natomiast prawdziwe autorytety Kościoła, np. biskup Pelczar, wolny od modernizmu, pisał o Eckhartcie tak:

"Kiedy w średnich wiekach Albigenzi poczęli znowu bronić wieczności materji, sobór lateraneński IV orzekł, że Bóg stworzył świat „ab inicio temporis“ z początkiem czasu, a Jan XXII potępił w r. 1329 następujące zdanie pseudo mistyka Eckharda: „Odkąd Bóg istniał, odtąd świat stworzył". Błąd ten odnowili panteiści i racjonaliści XIX wieku;" (Bp J. Pelczar - Religia katolicka).

Ks. W. Krynicki w swych "Dziejach Kościoła Powszechnego" pisze:

"Mistrz Eckhart (...). Jego spekulacya mimowolnie wkracza w panteizm i kwietyzm, nie odróżniający już duszy człowieka zjednoczonego z Bogiem, od Bóstwa."

W "Historii Kościoła" ks. B. Kumora czytamy:

"Papież potępił błędne doktryny kościelno-polityczne minoryty Wilhelma Ockhama, Marsyliusza z Padwy, Jana z Jandunu i pseudomistyka Mistrza Eckharta z Niemiec (1329) (...).
Mistyka Eckharta była mocno zależna od neoplatonizmu, stąd przejawiają się w niej pewne tendencje panteizujące (osoby boskie były dla niego emanacją Bóstwa). Wszelki byt wywodzi się z Boga, twierdził Eckhart, posiada więc boską naturę. Panteistyczne utożsamianie Boga i duszy, idealistyczne rozumienie poznania i celu człowieka - wszystkie te problemy znalazły pełny wyraz w mistyce Eckharta. Poglądy swe głosił w kazaniach do mas ludowych w języku niemieckim, trafiał do nich i stał się dzięki temu poważnym propagatorem religijności mistycznej."

I ten sam autor o neoplatonizmie:

"Słabnące w IV stuleciu pogaństwo otrzymało nową podporę i siłę przyciągającą w postaci neoplatonizmu, będącego idealistyczną filozofią na podłożu religijnym. Dzięki neoplatonizmowi przez pogłębienie i uszlachetnienie pogaństwo nabyło znów siły przyciągającej zwolenników. Jednym z największych osiągnięć odradzającego się pogaństwa tego okresu było pozyskanie cesarza Juliana Apostaty."

O tym samym Ks. Krynicki w "Dziejach Kościoła":

"Poganizm zwalczał religię chrześcijańską nietylko prześladowaniem ze strony władzy państwowej, ale i bronią duchową, i w tym celu posługiwał się talentem pisarskim zwolenników starego porządku rzeczy. Ci ostatni usiłowali obalić naukę Chrystusa Pana, wytaczali zarzuty przeciw Jego osobie, przeciw apostołom, krytykowali obyczaje chrześcijan, albo też starali się podnieść poganizm przez idealizowanie jego zasad. Wielu bowiem z nich zrozumiało, że politeizm w ówczesnym swym kształcie nie wytrzyma zapasów z nowemi ideami; umyślili przeto uszlachetnić go przez sprowadzenie jego podstawy do monoteizmu i uczynienie bogów albo siłami przyrody, albo istotami pośrednieini między Bogiem nieskończonym i ludźmi. (...) Pierwszą bronią, ukutą przeciw chrystyanizmowi, był Neopytagoreizm, mieszanina nauki Pytagorasa, Platona i ascezy Esseńczyków. (...)
W wieku III występują na widownię Neoplatończycy (których ojcami są Ammonius Sakkas +243 i Plotinus +261), systematycznie zwalczający chrystyanizm. Jamblichus (+330) idealizuje Pytagorasa i robi zeń nadludzkiego bohatera, przypisuje mu niepokalany sposób życia, dar czynienia cudów i znajomość tajemnic serca ludzkiego, a to w tym celu, aby poganizmowi dać osobistość równorzędną z Chrystusem. To samo czyni Porphyrius (+304 w Rzymie), który nadto w swem dziele „Przeciwko chrześcijanom" (ksiąg 15), dochowanem w urywkach, napada bezpośrednio na chrystyanizm, zapewne wyznawany przezeń w młodości. Podnosi stare przeciw niemu zarzuty, powielekroć zbite przez apologetów. Wszystko, co dotąd napisano przeciw wierze Chrystusowej, zebrał w swej elukubracyi „Pełne prawdy mowy" (393 r.) Hierokles, namiestnik Bitynii, wielki prześladowca chrześcijan za Dyoklecyana. Przeprowadza on niepochlebne porównanie pomiędzy Chrystusem i Apoloniuszem i w bezwstydny sposób spotwarza Zbawiciela.
Przeciwko owym napaściom bezwstydnego szyderstwa i pseudo-filozoficznego rozumowania występowali liczni chrześcijańscy apologeci, broniąc w sposób pełen godności prawdy chrześcijańskiej."

Jeszcze o neoplatonizmie ks. Marian Banaszak – "Historia Kościoła Katolickiego":

"Liczbowy wzrost Kościoła, widoczny w każdej części rozległego cesarstwa rzymskiego, niepokoił tych, którzy widzieli upadek jego świetności. W okresie 10 lat anarchii przed Dioklecjanem (284-305) utwierdzili się oni w przekonaniu, że oprócz wrogów zewnętrznych, Persów i barbarzyńców, chrześcijanie także przyczyniają się do upadku państwa przez rozbijanie jego spoistości wewnętrznej, dziś powiedzielibyśmy, ideologicznej. Walkę z nauką chrześcijańską prowadzi więc grupa neoplatoników w dziedzinie filozofii. Nie pomaga obrona pisarzy chrześcijańskich. Cesarz Dioklecjan włącza motywy walki neoplatoników do swoich przyczyn politycznych i dokonuje krwawej konfrontacji sił pogańskiego jeszcze cesarstwa z wewnętrzną mocą Kościoła."

I kardynał Hergenrother w "Historii powszechnej Kościoła katolickiego":

"Nowoplatończycy uosabiali religię współczesnych pogan wykształconych. Odrzucali oni dawny ciemny politeizm, starali się pogodzić jedność istoty najwyższej z niezliczoną liczbą bogów, geniuszów, bohaterów, uważając wszystkie te bóstwa za istoty pośrednie; usiłowali usunąć sprośności mitów przez allegoryczne ich tłómaczenie i przekształcić naukę moralności, po części wyrzucając z niej fatalizm, po części przekształcając ją w duchu chrześcijańskim. Wśród tych filozofów ujawniał się prąd podwójny. Jedni z nich byli wręcz przeciwni chrześcijaństwu, jak P r o k l u s, który odrzucał stanowczo stworzenie świata z niczego, jak mówcy Libaniusz i Himeryusz, jak historycy Eunapiusz i Zosimus, zwalczający chrześcijan współczesnych, z powodu ich nienawiści względem pogan, albo też, jak większość filozofów z Aleksandryi, Aten i Azyi Mniejszej, występujących przeciwko samej nauce chrześcijańskiej. Drudzy natomiast, których uważać można za synkretystów, dążyli do porozumienia, do zewnętrznego zlania się i usunięcia różnic pomiędzy nauką nowoplatońską, a chrześcijańską i starali się wytknąć drogę pośrednią pomiędzy dwiema religiami. (...)
18) Uczeni pogańscy opierali się przede wszystkiem na następujących dowodach: 1) Rozmaitość zasad religijnych jest dziełem Boga i jest niezbędną do rozwoju prawdziwej religii. Ku prawdzie wiodą drogi rozmaite, a ponieważ w sprawach boskich nie ma w ogóle żadnej pewności, przeto najlepiej trzymać się religii odziedziczonej. Filozof zaś winien wznosić się ponad wszystkie te objawy religii (Symmachus, Proklus."

Tyle w temacie Eckharta i neoplatonizmu.

Jest bardzo znaczące, że broni pan bluźniercy pseudo-Dionizego oraz Eckharta, którego herezja stała się tak głośna, że aż papież musiał potępić jego tezy. Zacytowałem wyżej pseudo-Dionizego i czekałem, że się pan oburzy na jego bluźnierstwo. Pan jednak przyznał się do jego słów twierdząc, że to "jeden z piękniejszych cytatów z Pseudo-Dionizego :-)" i że "jest to po prostu teologia apofatyczna." Negację Boga osobowego można oczywiście nazwać teologią apofetyczną albo gnosis (wiedza), ale nie zmienia to faktu, że jest to bluźnierstwo i akt niewiary w kontekście nauki Kościoła. To, że bluźnierstwo jest dla pana "jednym z najpiękniejszych cytatów" mnie nie oburza, bo każdy ma prawo do własnej drogi (wolność wyboru), ale pan miesza to z Kościołem i arogancko upiera się, że tak trzeba.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Kwietnia 05, 2020, 07:24:51 am
Cytuj
Filozofia chrześcijańska to po prostu wnioskowanie na nienaruszalnym fundamencie objawienia nadprzyrodzonego (Pismo Święte) i Ojców Kościoła.

Oczywiście nie. Skoro już się przerzucamy cytatami, to odpowiem Panu jednym, który wydaje mi się bardzo trafny:

Biorąc to wszystko pod uwagę* trudno nie przyznać, że odnowienie przez  Tomasza  z  Akwinu  filozofii  realistycznej  stanowiło  dla  cywilizacji  łacińskiej  punkt zwrotny  i  otwarcie  źródła  ożywczej  myśli.  Jest  wprawdzie  faktem,  że  później  metafizykę Tomasza częściej wiązano z teologią, w której pełniła rolę „służebnicy” (ancilla theologiae), ale jest też faktem, że metafizyka Tomasza to autonomiczny sposób filozofowania.  Autonomizm ten przejawia się w tym, iż filozofia w punkcie wyjścia oraz w uzasadnianiu swych twierdzeń nie odwołuje się ani do Objawienia, ani do wyników nauk przyrodniczo-matematycznych. (...) Podstawą filozofii św. Tomasza jest przede wszystkim dziedzictwo realistycznej filozofii Arystotelesa, czyli –jak zauważa Gilson –dziedzictwo myśli: „[...] człowieka, dla którego nie istniało  objawienie  chrześcijańskie,  ani  nawet  objawienie  żydowskie.  Jeśli  tomizm  uściślił, uzupełnił, oczyścił arystotelizm, to wcale nie za pomocą odwoływania się do wiary, lecz dzięki temu,  że  bardziej  prawidłowo  i  wyczerpująco  niż  sam  Arystoteles –wyprowadził  wnioski zawarte implicite w jego założeniach. Właściwie ze stanowiska spekulacji filozoficznej tomizm jest  tylko  racjonalnie  poprawionym  i  trafnie  uzupełnionym  arystotelizmem. Lecz  aby  go uczynić  prawdziwym,  św.  Tomasz  nie  potrzebował  chrzcić  arystotelizmu,  tak  jak  nie potrzebowałby chrzcić samego Arystotelesa, by się z nim porozumieć. Dysputa filozoficzna jest bowiem rozmową pomiędzy człowiekiem a człowiekiem, nie zaś pomiędzy człowiekiem a chrześcijaninem [...]. Jeśli jakaś filozofia jest prawdziwa, to może być taka tylko o tyle, o ile jest racjonalna. Jeśli jednak zasługuje na miano racjonalnej, to nie dlatego, że jest chrześcijańska”.

Filozofia, którą proponuje Tomasz, nie dlatego jest dobra, że jest chrześcijańska, lecz dlatego,że odkrywana w niej „prawda o świecie i człowieku nie sprzeciwia się prawdzie” (nie rodzi  dwóch  prawd),  którą  człowiek  może  posiąść także na  drodze  Objawienia.  Stąd, w przekonaniu Tomasza,  im  prawdziwsza  będzie  filozofia,  tym  bardziej  będzie  filozofią chrześcijańską i nie ma w tym żadnego paradoksu ani sprzeczności.


(https://rezerwat.muzarp.poznan.pl/fotki/files/files/BLASK%20CHRISTIANITATIS/Czy%20sw.%20Tomasz%20z%20Akwinu%20ochrzci%C5%82%20Arystotelesa_4.pdf)

A to może i drugi, z książki już cytowanej:

Zadaniem filozofji jest badanie na podstawie zasad rozumowych, drogą myślenia wnioskującego, tych prawd, które może zbadać i uzasadnić rozum światłem swem czysto przyrodzonem. Pod tym względem pojawienie się chrześcijaństwa nic nie zmieniło. Atoli w Objawieniu chrześcijańskim uzyskała filozofia wyższe światło przewodnie, które jej przyświecało jak gwiazda i utrzymywało ją w kwestiach zasadniczych na drodze prawdy. (...) Nie jakoby odtąd wykluczony był wszelki błąd na polu filozofii. (...) Objawienie bowiem nie daje bezpośredniej oczywistości ani co do swych nauk, ani co do ich uzasadnienia, a jeszcze mniej co do wszystkich zagadnień czysto filozoficznych.

(Stockl, Weingartner, "Historia filozofii", str. 114).

*

Ale nawet gdyby było tak, że filozofia chrześcijańska to jedynie "wnioskowanie z Pisma i Ojców / Tradycji", to wnioskowanie to prowadzone musiałoby być przy pomocy narzędzi filozoficznych [sylogizmów, logiki, pojęć bytu, relacji, przypadłości, substancji itd.], te zaś zaczerpnięte musiały być - w naszym kręgu kulturowym, bo nie działo się to w Indiach czy Chinach - z Grecji i Rzymu, o ile w ogóle mielibyśmy nadal mówić o filozofii, a nie o teologii czy po prostu literaturze pobożnościowej. Na przykład Żydzi czasów Starego Przymierza takiej pojęciowości nie mieli i nie używali, może zaczęli gdzieś w czasach późnego hellenizmu. Również i Ewangelie co do zasady nie korzystają z tego języka i nie rozważają ani wszystkich problemów filozofii, ani w tych kategoriach, o których mowa. To nic złego: tak samo jak niczym złym nie było właśnie owo rozważanie.


* - "to wszystko". Otóż wcześniej było napisane, że ta filozofia (realistyczno-arystotelesowska) miała bronić Kościoła i cywilizacji przed prądami "gnostycznymi", wspieranymi - być może nieświadomie - przez część filozofów chrześcijańskich, posługujących się filozofią "platońsko-plotyńską". I teraz: cokolwiek sądzić o filozofii Platona i neoplatoników, to w każdym razie taka opozycja miałaby sens. U Pana wygląda to zaś tak, że albo nie odróżnia Pan neoplatonizmu od np. arystotelizmu, albo uważa Pan to rozróżnienie za nieistotne, bo odrzuca Pan całą filozofię. I to jest niepojęte. Ale nawet gdyby taka perspektywa sama w sobie była prawdziwa, uzasadniona, to z pewnością nie znajdzie jej Pan w nauczaniu Kościoła: znajdzie Pan pewne pamiątki polemik z tymi czy innymi poglądami a to neoplatoników, a to stoików, a to arystotelików, nie znajdzie Pan jednak żadnych dokumentów rangi magisterialnej i prawdopodobnie niewiele (jeżeli w ogóle jakieś) typu "historia myśli chrześcijańskiej", w których wyrażony byłby Pański pogląd, czyli taki, jeżeli dobrze rozumiem, że filozofia grecko-rzymska całościowo wniosła więcej szkody niż pożytku i że lepiej byłoby nam bez niej niż z nią. Podejrzewam, że niejednego z XIX-wiecznych papieży, promujących tomizm itd., przyprawiłby Pan o niemałe palpitacje serca.

Panu się historia Kościoła jawi jako historia wojny pomiędzy chrześcijaństwem a złowrogą filozofią antyczną, w której to wojnie, co z wielkim zapewne bólem należy przyznać, niektórzy szacowni nawet ludzie Kościoła dość często dawali się omamić złudzeniom philosophii. Osobliwy zaiste pogląd.

Z "Aeterni Patris":

„Nauka Zbawiciela – jak świadczy Klemens z Aleksandrii – jest sama w sobie doskonała i nie zawiera w sobie żadnego braku, ponieważ jest mocą i mądrością samego Boga. Filozofia grecka zaś, zbliżając się do prawdy, nie czyni jej wprawdzie silniejszą, niemniej, z tej racji że osłabia wymierzone przeciw niej argumenty sofistów i niweczy podstępne zasadzki zastawione przeciwko prawdzie, zasłużyła sobie na nazwę ogrodzenia i wału ochronnego winnicy wiary” (13).

Rzeczywiście – tak, jak nieprzyjaciele imienia katolickiego, gdy mają przystąpić do walki z religią, sięgają po oręż zbrojny głównie do różnych systemów filozoficznych, tak też i obrońcy nauk natchnionych wydobywają wiele narzędzi właśnie z zasobów filozofii, za pomocą których mogą skutecznie bronić prawd objawionych. I bynajmniej nie należy oceniać zwycięstw, jakie wiara chrześcijańska odnosi w tej walce, jako mniej zaszczytne z tego to niby powodu, że broń przeciwników wiary, przygotowaną w oparciu o sprawności rozumu ludzkiego do szkodzenia jej, ten sam rozum skutecznie i sprawnie odbija.


***

Co do ks. F. Sawickiego, którego raczył Pan nazwać "księdzem-modernistą", no to cóż: świadczy to o tym, że miota Pan oskarżeniami na prawo i lewo bez ładu i składu. Podejrzewam, że ślady infiltracji modernistycznej dojrzałby Pan także u takiego np. św. Bonawentury, w którego "O wiedzy Chrystusa" i "O tajemnicy Trójcy" tak co 3-4 strony są odnośniki do Arystotelesa. Prawda, że zwykle jako przypisy dodane przez redakcję, ale po prostu dlatego, że święty odnosi się (aprobatywnie i użytkowo) do określonych pojęć i fragmentów z Arystotelesa. Anyway, książkę ks. Sawickiego może sobie Pan zakupić w Te Deum: https://www.tedeum.pl/tytul/1071,U-zrodel-chrzescijanskiej-mysli-Sw-Augustyn-sw-Tomasz-z-Akwinu-mistrz-Eckhart. Może sobie też Pan przeczytać wycinki z niego wymierzone, no jakże nieoczekiwanie, w modernizm: http://www.ultramontes.pl/sawicki_balwochwalstwo.htm -- -- -- http://www.ultramontes.pl/sawicki_religia_nowoczesna.htm.

Co do wymienionych cytatów na temat Eckharta: jak Pan zauważył, bulla papieska potępiała pewne konkretne twierdzenia przypisywane Eckhartowi. Tylko te twierdzenia i nie inne. Tylko te najbardziej ewidentnie wątpliwe czy błędne. Nie potępiała całej reszty takich choćby "Kazań", która jest oczywiście wielokrotnie większa niż zestaw owych 26 zdań (z których kilka i tak uznano za nie-heretyckie, a jedynie wątpliwe). Nie napisano tam nawet nic w rodzaju: "Te zdania wybraliśmy jako rażące przykłady, ale w zasadzie ich sens w kółko powtarza się we wszystkich wywodach naszego biednego brata" ani "Niemniej cały duch kazań naszego brata jest złowieszczy", ani nic podobnego. Po prostu normalna, precyzyjna, typowa dla dawnego Kościoła procedura, polegająca na wypisaniu problematycznych stwierdzeń.

Zatem dokonuje Pan manipulacji. Zaś większość zacytowanych przez Pana stwierdzeń na temat Eckharta jest zdawkowa i wynika zapewne z powtarzania ogólnikowych, obiegowych sądów (w istocie głębsze badania nad Eckhartem to dopiero końcówka XIX wieku i wiek XX). Znamienne zresztą, że jakoś trudniej Panu o cytaty, w których renomowane postaci Kościoła z werwą równą Pańskiej atakowałyby Pseudo-Dionizego, no proszę. A tym bardziej via negativa jako taką. Na przykład u wspomnianych Stockla i Weingartnera, już mi się nie chce przepisywać, jest kilka razy podkreślone, że mimo specyficznego języka Ps.Dionizy pozostaje teistą, że co prawda próbowano go interpretować na sposób emanacjonistyczno-panteistyczny, ale to nadużycie itd.

Cytuj
Dobrze pan wie, że nie o tym jest dyskusja, tylko o szkodliwości filozofii greckiej w tym wszystkim, w czym zaprzecza ona Pismu Świętemu i Ojcom Kościoła.

Oczywiście nie o tym. Powiedzenie, że "filozofia grecka jest w takim zakresie szkodliwa, w jakim zaprzecza Pismu i Ojcom" to jest truizm, banał, przynajmniej na tym forum powinno tak być. Jest to niejako tautologia. Problem jest inny: Pan zdaje się uważać, że w tym wszystkim, w czym NIE zaprzecza, to jest nieistotna. Pan autentycznie zachowuje się jak ów przywódca muzułmański, który po zdobyciu jakiegoś miasta i jego biblioteki, miał (rzekomo, bo z tego, co pamiętam, historyjka nie jest udokumentowana rzetelnie, ale mniejsza o to) powiedzieć: "jeżeli te księgi zawierają coś przeciw Koranowi, to należy je spalić; jeżeli zaś są zgodne z Koranem, to również należy je spalić, bo nie są potrzebne".

No i Pan dokładnie taką logiką się kieruje. Pisze Pan:
Cytuj
użycie przez chrześcijańskich myślicieli terminów filozoficznych, cytatów albo nawet konstrukcji myślowych przeciw filozofii greckiej nie może świadczyć o przyjęciu jej tez, czego jakby nie rozumieją propagatorzy filozofii

- a nie mieści się Panu w głowie, że można tych terminów i konstrukcji używać autonomicznie, do budowania systemu filozoficznego niesprzecznego z Objawieniem, choć nie wynikającego zeń wprost. I nie ma co tworzyć jakichś lichych analogii z hehe-"filozofią słowiańską", jak to uczynił Pan wyżej, bo jest jasne, że nie chodzi ot, tak, o używanie sobie greckich słów, tylko o używanie terminów filozoficznych mających pewne znacznie i stosowanych w określonych kontekstach. Celem jest zaś poznanie przedmiotu wiary dokładniej, jak to było ujęte w jednym z wcześniejszych "moich" cytatów. Zresztą, z tym przedmiotem wiary to i tak tylko w takim zakresie, w jakim mówimy o filozofii Boga. Są też przecież inne działy filozofii.

***

A ponieważ dyskusja zaczęła się nawet nie od oceny samej filozofii, lecz od sensu jej uczenia, to powiem coś, co już pewnie wyda się Panu apogeum pogańskiego mędrkowania i niepoważnej "mądrości świata tego", umysłowym figlem i zepsuciem ducha, mętną sofistyką, erystyką i dialektyką. Otóż ja po prostu uważam, że na dużą część takich przytaczanych przez Pana gromkich ataków pisarzy chrześcijańskich na kulturę i filozofię antyku, na dużą część tego rodzaju polemik i poglądów - należy po prostu patrzeć z dystansem. I nieco je relatywizować, owszem. Biorąc pod uwagę kontekst, jakim była konieczność chronienia wiary przez atakami, co prowadziło do uskrajniania i wyostrzania postaw (chrześcijan), biorąc pod uwagę to, że przynajmniej u części naszych apologetów działał jeszcze czynnik nagłego przeskoku od bądź co bądź ludzkich i nieraz już jałowych teorii pogańskich do ożywczego chrześcijaństwa, co również skłaniało do kontrastowania. I tyle. Pomijam tu konkretne spory o szczegółowe kwestie, mówię tu o ogólnym nastawieniu, o różnych brutalnych figurach retorycznych stosowanych przez np. Tertuliana. Więcej np. tu: https://pwtw.pl/wp-content/uploads/wst/20-1/St%C4%99pie%C5%84.pdf - oraz http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Collectanea_Philologica/Collectanea_Philologica-r1995-t1/Collectanea_Philologica-r1995-t1-s61-73/Collectanea_Philologica-r1995-t1-s61-73.pdf.

To nie znaczy, że dziś, kiedy kurz opadł, należy bez żadnej subtelności reprodukować te filipiki i wnioskować z nich, że biblioteki należy oczyścić z dzieł antycznych albo zarzucić studiowanie logiki stoików. W istocie zrozumiano to już w czasach rozkwitu średniowiecza, o czym była mowa wcześniej. Pan naturalnie musi uznawać to (studiowanie ksiąg mistrzów greckich i budowanie na ich podstawie średniowiecznych systemów) za w najlepszym razie zbędne, a w najgorszym - za ślepą ścieżkę i "zdradę Ojców". Pozwolę sobie pozostać przy zdaniu odrębnym.

Cytuj
A pana tanie chwyty są bardzo czytelne, niech pan nie myśli, że pozostaje to niezauważone. Na link nie kliknę, więc nie wiem, co tam jest, ale wiadomo, że wybrał pan coś odpowiednio "zdrożnego". Jaką trzeba mieć mentalność, żeby wyszukiwać w sieci "zdrożne" treści, kojarzyć je z rozmówcą i krytykować treści, jakby były poglądami rozmówcy. Nie zasługuje pan na poważne traktowanie.

To już kuriozum. Miota Pan - nie mając żadnych kompetencji do wyrażania takich ocen, podobnie zresztą jak i ja, mając jedynie swój rozum - wobec dyskutanta oskarżeniami o herezję, bluźnierstwo, gnostycyzm, odpadnięcie od wiary i podpadanie pod potępienia soborów; a jest Pan bardzo oburzony tym, że dyskutant bynajmniej nie przypisuje Panu czyichś poglądów, a jedynie pozwala sobie na zauważenie, że widział podobne tezy w takim-owakim miejscu. "Krytykować treści, jakby były poglądami rozmówcy" - nonsens, w ogóle nie podjąłem krytyki p. Richarda Ibranyi, do którego strony wiedzie ów link. Ot, po prostu stwierdziłem, że tego rodzaju anty-filozoficzne poglądy są pewnym marginesem na łonie katolicyzmu (co samo w sobie jeszcze niczego nie przesądza, choć jakąś tam poszlaką może i jest).

Cytuj
Komu mam wierzyć, Janowi XXII czy jakiemuś księdzu-moderniście? Oto fragment bulli (półautomatyczne tłumaczenie z angielskiego):

Normalne tłumaczenie na polski jest np. w wydaniu "Kazań" z końca lat 90-tych, w tłumaczeniu W. Szymony, jako dodatek. Wystarczy czytać z uwzględnieniem bulli i tyle. W konkretnych kazaniach są nawet przypisy typu "To zdanie zostało uznane za...".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Kwietnia 05, 2020, 17:35:45 pm
W temacie filozofii, niedługo ma wyjść najnowsza książka dr. E. Michael'a Jones'a, która jak sam autor twierdzi jest jego opus magnum, pt. "Logos rising. A history of ultimate reality." Opisując tą książkę mówił, że to nie przypadek, że chrześcijaństwo się rozwinęło właśnie w Europie, na gruncie filozofii greckiej. Jeżeli dobrze zrozumiałem, to wg niego myśliciele greccy dzięki swojej filozofii potrafili dojść tak daleko jak tylko może umysł ludzki bez Objawienia w poznawaniu prawdy, Logosu. Ale doszli do pewnego muru, którego nie mogli przeskoczyć, dopiero św. Jan ze swoim stwierdzeniem "Na początku był Logos, i Logos był Bogiem" dokonał tego ostatniego kroku. Myślę, że to może być bardzo ciekawa lektura, mam nadzieję, że wyjdzie w Polsce.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 07, 2020, 23:16:57 pm
Cytuj
Filozofia chrześcijańska to po prostu wnioskowanie na nienaruszalnym fundamencie objawienia nadprzyrodzonego (Pismo Święte) i Ojców Kościoła.

Oczywiście nie. Skoro już się przerzucamy cytatami, to odpowiem Panu jednym, który wydaje mi się bardzo trafny:

Biorąc to wszystko pod uwagę* trudno nie przyznać, że odnowienie przez  Tomasza  z  Akwinu  filozofii  realistycznej  stanowiło  dla  cywilizacji  łacińskiej  punkt zwrotny  i  otwarcie  źródła  ożywczej  myśli.  Jest  wprawdzie  faktem,  że  później  metafizykę Tomasza częściej wiązano z teologią, w której pełniła rolę „służebnicy” (ancilla theologiae), ale jest też faktem, że metafizyka Tomasza to autonomiczny sposób filozofowania.  Autonomizm ten przejawia się w tym, iż filozofia w punkcie wyjścia oraz w uzasadnianiu swych twierdzeń nie odwołuje się ani do Objawienia, ani do wyników nauk przyrodniczo-matematycznych. (...)

Czy rzeczywiście Tomasz NIE odwołuje się do Objawienia? Niech odpowie sam:

„Po drugie, błąd powstaje, jeśli w sprawach wiary rozum ma pierwszeństwo przed wiarą, a nie wiara z rozumu, do tego stopnia, że ​​człowiek byłby skłonny uwierzyć tylko temu, co rozumiałby rozumem, kiedy powinno być odwrotnie (...).
Odpowiada się: tam, gdzie poszukiwana jest wiara, argumenty przeciwne wierze i te, które starają się mieć nad nią pierwszeństwo, są odrzucane, ale nie te, które w odpowiedni sposób za nią podążają”
(„De Trinitate”).

„Rozum przyrodzony bowiem nie może być sprzeczny z prawdą wiary, jak to wykazaliśmy powyżej [I, 7]. W szczególny zaś sposób można przekonać przeciwnika prawdy wiary powagą Pisma Świętego potwierdzoną przez Boga — ponieważ w to, co przewyższa rozum, wierzymy tylko dlatego, że objawił to Bóg. Należy jednak dla ukazania tego rodzaju prawdy wprowadzać argumenty prawdopodobne celem ćwiczenia wiernych i dania im pomocy. (...)
Zamierzając więc postępować w powyższy sposób, spróbujemy najpierw ukazać tę prawdę, którą wyznaje wiara i bada rozum, wprowadzając dowody ścisłe i racje prawdopodobne.”
(Summa Contra Gentiles)

I przykład, jak Tomasz opiera się właśnie na Objawieniu:

„I dlatego mówi Apostoł w Liście do Rzymian 10, [8]: „Słowo to jest blisko ciebie, w twoim sercu i na twoich ustach. Jest to słowo wiary, którą głosimy". Lecz ponieważ przewyższa ono rozum, wydaje się niektórym sprzeczne. A jest to niemożliwe. Zgadza się z tym także powaga Augustyna, który tak mówi w II księdze Dosłownego wykładu Księgi Rodzaju. „To, co prawda wyjawi, nie może być w żaden sposób sprzeczne ze świętymi księgami czy to Starego, czy Nowego Testamentu"14.
Widać z tego w sposób oczywisty, że jakiekolwiek argumenty poda się przeciw prawdom wiary, nie można ich prawidłowo wyprowadzić z pierwszych zasad wlanych w naturę i znanych przez się. Stąd też nie mają one siły dowodowej, lecz albo są argumentami prawdopodobnymi, albo sofistycznymi. I tylko do takich można je sprowadzić.”
(Summa Contra Gentiles)

A zatem Tomasz potwierdza to, co napisałem wyżej, że „filozofia chrześcijańska to po prostu wnioskowanie na nienaruszalnym fundamencie objawienia nadprzyrodzonego (Pismo Święte) i Ojców Kościoła.”

Cytat: Adimad
"Podstawą filozofii św. Tomasza jest przede wszystkim dziedzictwo realistycznej filozofii Arystotelesa, czyli –jak zauważa Gilson –dziedzictwo myśli: „[...] człowieka, dla którego nie istniało  objawienie  chrześcijańskie,  ani  nawet  objawienie  żydowskie.  Jeśli  tomizm  uściślił, uzupełnił, oczyścił arystotelizm, to wcale nie za pomocą odwoływania się do wiary, lecz dzięki temu,  że  bardziej  prawidłowo  i  wyczerpująco  niż  sam  Arystoteles –wyprowadził  wnioski zawarte implicite w jego założeniach. (...)”.
(https://rezerwat.muzarp.poznan.pl/fotki/files/files/BLASK%20CHRISTIANITATIS/Czy%20sw.%20Tomasz%20z%20Akwinu%20ochrzci%C5%82%20Arystotelesa_4.pdf)

A to może i drugi, z książki już cytowanej:

Zadaniem filozofji jest badanie na podstawie zasad rozumowych, drogą myślenia wnioskującego, tych prawd, które może zbadać i uzasadnić rozum światłem swem czysto przyrodzonem. Pod tym względem pojawienie się chrześcijaństwa nic nie zmieniło. Atoli w Objawieniu chrześcijańskim uzyskała filozofia wyższe światło przewodnie, które jej przyświecało jak gwiazda i utrzymywało ją w kwestiach zasadniczych na drodze prawdy. (...) Nie jakoby odtąd wykluczony był wszelki błąd na polu filozofii. (...) Objawienie bowiem nie daje bezpośredniej oczywistości ani co do swych nauk, ani co do ich uzasadnienia, a jeszcze mniej co do wszystkich zagadnień czysto filozoficznych.
(Stockl, Weingartner, "Historia filozofii", str. 114).

Papier przyjmie wszystkie ogólniki. Ale gdzie autor podaje dowody? Dowodów na powyższe twierdzenia nie widać. Natomiast są jasne dowody przeciw twierdzeniu, że  „pojawienie się chrześcijaństwa nic nie zmieniło. Atoli w Objawieniu chrześcijańskim uzyskała filozofia wyższe światło przewodnie”. Pojawienie się chrześcijaństwa nic nie zmieniło tylko u tych, którzy nie uwierzyli nauce Chrystusa i pozostali przy filozofii greckiej. Bo nie da się uwierzyć w Chrystusa tak, by ta wiara nic nie zmieniła w wyznawanej filozofii. Wynika to z tego, że:

Platon nauczał o Stwórcy, ale sugerował wyższe od niego idee. Stwórcę wziął od Żydów i zmieszał to, wiele na to wskazuje, z egipskimi emanacjami. Za tym poszli gnostycy, którzy Stwórcę uznali za podrzędnego boga, któremu należy się sprzeciwiać. Jest to nie do pogodzenia z Objawieniem danym Kościołowi, gdzie Stwórca mówi: JESTEM, KTÓRY JESTEM. Czyli: Jestem Tym, którego naturą jest wieczne istnienie - jako Samoświadomość, skoro mówi „Jestem”. Czyli wiecznie istniejący Byt osobowy. Bóg objawia też: „Ja jestem pierwszy i Ja jestem ostatni, a oprócz mnie nie ma Boga” (Izaj. 44,6). Tymi słowy Bóg osobowy obala wszystkie ludzkie wymysły o jakimś nieosobowym absolucie, ideach, emanacjach będących rzekomo ponad Stwórcą. Pan Jezus objawił pełniej tę prawdę, że Jego Ojciec i zarazem Bóg Starego Testamentu (Jana 5,45; Mar. 9,4-7), jest Osobą (Mar. 13,32; Jana 8,17-18; 12,28). Dlatego nauka Platona i neoplatonizm jest nie do pogodzenia z Objawieniem. Nie tylko dlatego. Platon nauczał też, że Stwórca ma obok siebie wieczną materię. W ten sposób Platon głosił dwa absoluty, idee i materię. To z kolei zaprzecza Objawieniu w tej części, która mówi, że Bóg stworzył świat z niczego. Platon nauczał o preegzystencji dusz, co znowu przeczy temu, że człowiek stał się duszą żyjącą w chwili stworzenia go w Edenie. Platon nauczał o reinkarnacji, co niweczy naukę Objawienia o jednym życiu i Sądzie Ostatecznym w oparciu o wierność lub niewierność Jezusowi. Itd. Gdy wyznawca Platona przyjmował Prawdę Objawioną, musiał odrzucić te podstawy filozofii swego dawnego mistrza. A zatem twierdzenie, że „pojawienie się chrześcijaństwa nic nie zmieniło w filozofii jest absurdalne. Nic nie zmieniło jedynie u niewierzących w Objawienie.

A filozofia Arystotelesa? Arystoteles nauczał, że istnieje wprawdzie absolut duchowy, rozum, ale ani nie jest osobowy, ani nie rządzi światem, ani nie stworzył świata, kosmosu, bo świat jest wieczny. Absolut jedynie wprawił go w ruch (!). Z kolei ludzki rozum filozof dzieli na czynny i bierny i ten czynny uważa za wieczny z natury. „Ów umysł czynny opisany jest jako wieczny, zawsze czynny, zawsze w akcie, co sprawia, że wygląda on jak rodzaj Boga czy część Boga. (...) Nie ma u Arystotelesa śladu nauki o nieśmiertelności duszy, mimo wzmianek o owym czynnym umyśle, wydaje się nawet pewne, że dusza ludzka, podobnie jak wszystkie inne formy, rozpływa się po śmierci w nicość” (Bocheński, „Zarys historii filozofii”). Czy da się to pogodzić z Objawieniem? Którą z powyższych nauk? Platońskiego Demiurga, który nie stworzył materii? Chrześcijańskie Objawienie obaliło te fundamentalne nauki filozofów pogańskich. Gdy więc ktoś pisze, że „pojawienie się chrześcijaństwa nic nie zmieniło. Atoli w Objawieniu chrześcijańskim uzyskała filozofia wyższe światło przewodnie”, to po prostu mija się z faktami.

Pozostałe szkoły filozofii greckiej jeszcze bardziej odbiegają od Objawienia, więc nawróceni na chrystianizm wyznawcy tych szkół musieli porzucić jeszcze więcej błędnych nauk. Co się z ich filozofii  ostaje w aspekcie teologicznym?

I teraz, co zrobił Tomasz z Akwinu? Wziął np. od Arystotelesa argumenty dowodzące istnienia boga nieosobowego i zastosował je, by udowodnić istnienie Boga osobowego. Czyli użył filozofii greckiej przeciw filozofii greckiej (która neguje Boga osobowego jako Absolut). A oto przykład, jak Tomasz rozprawia się z nurtami materialistycznymi filozofii greckiej:

„Celem pierwszego ruchu jest pierwsza przyczyna ruchu, która porusza jako przedmiot pragnienia. Tym zaś jest Bóg. Bóg więc nie jest ani ciałem, ani mocą w ciele. (...)
Z tą dowiedzioną prawdą zgadza się boski autorytet. Powiedziano bowiem w Ewangelii Św. Jana 4, [24]: „Bóg jest duchem, potrzeba więc, aby czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie". Powiedziano też w 1 Liście do Tymoteusza 1, [17]: „Królowi wieków, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, samemu Bogu", oraz w Liście do Rzymian 1, [20]: „Niewidzialne przymioty Boże stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła". To bowiem, co poznajemy nie wzrokiem, lecz intelektem, jest niecielesne. W ten sposób obala się błąd pierwszych filozofów przyrody, którzy przyjmowali tylko przyczyny materialne, takie jak ogień lub woda i tym podobne; twierdzili też, że pierwsze zasady rzeczy są ciałami i nazywali je bogami. (...) Przyjmowali oni także, że Bóg jest złożony z czterech elementów i przyjaźni. Rozumiemy przez to, że przyjmowali, iż Bóg jest ciałem niebieskim. Spośród starożytnych jeden tylko Anaksagoras zbliżył się do prawdy, przyjmując, że istnieje intelekt, który wszystko porusza. Tą prawdą obala się także poglądy pogan, którzy idąc za wyżej wspomnianymi błędami filozofów, przyjmowali, iż bogami są owe elementy świata i zawarte w nich siły, jak słońce, księżyc, ziemia, woda i tym podobne.”
(Summa Contra Gentiles)

Cytat: Adimad
Co do wymienionych cytatów na temat Eckharta: jak Pan zauważył, bulla papieska potępiała pewne konkretne twierdzenia przypisywane Eckhartowi. Tylko te twierdzenia i nie inne. Tylko te najbardziej ewidentnie wątpliwe czy błędne. Nie potępiała całej reszty takich choćby "Kazań", która jest oczywiście wielokrotnie większa niż zestaw owych 26 zdań (z których kilka i tak uznano za nie-heretyckie, a jedynie wątpliwe). Nie napisano tam nawet nic w rodzaju: "Te zdania wybraliśmy jako rażące przykłady, ale w zasadzie ich sens w kółko powtarza się we wszystkich wywodach naszego biednego brata" ani "Niemniej cały duch kazań naszego brata jest złowieszczy", ani nic podobnego. Po prostu normalna, precyzyjna, typowa dla dawnego Kościoła procedura, polegająca na wypisaniu problematycznych stwierdzeń.

Aha. Przywróćmy chwałę wszystkim odstępcom, o których nie napisano "nic w rodzaju" tego, co pan wyżej napisał. Ciekawy sposób widzenia świata. Najlepszym autorytetem jest ten, kto głosił satanistyczne tezy, ale pod groźbą się ich zaparł. Czytajmy jego kazania, które wygłaszał przed zaparciem się, gdy mówił z ducha antychrysta.

Cytat: Adimad
Zatem dokonuje Pan manipulacji. Zaś większość zacytowanych przez Pana stwierdzeń na temat Eckharta jest zdawkowa i wynika zapewne z powtarzania ogólnikowych, obiegowych sądów (w istocie głębsze badania nad Eckhartem to dopiero końcówka XIX wieku i wiek XX). Znamienne zresztą, że jakoś trudniej Panu o cytaty, w których renomowane postaci Kościoła z werwą równą Pańskiej atakowałyby Pseudo-Dionizego, no proszę. A tym bardziej via negativa jako taką. Na przykład u wspomnianych Stockla i Weingartnera, już mi się nie chce przepisywać, jest kilka razy podkreślone, że mimo specyficznego języka Ps.Dionizy pozostaje teistą, że co prawda próbowano go interpretować na sposób emanacjonistyczno-panteistyczny, ale to nadużycie itd.

Udokumentowałem wystarczająco Eckharta. Bullę ocenił pan jako zbyt zdawkową, więc pod wpływem pana autorytetu bulla upadła. Powinien pan jednak zrozumieć, że ten huk to nie była bulla, tylko upadek opinii pana i innych zwolenników ducha Eckharta.

Cytat: Adimad
Cytuj
Dobrze pan wie, że nie o tym jest dyskusja, tylko o szkodliwości filozofii greckiej w tym wszystkim, w czym zaprzecza ona Pismu Świętemu i Ojcom Kościoła.

Oczywiście nie o tym. Powiedzenie, że "filozofia grecka jest w takim zakresie szkodliwa, w jakim zaprzecza Pismu i Ojcom" to jest truizm, banał, przynajmniej na tym forum powinno tak być. Jest to niejako tautologia. Problem jest inny: Pan zdaje się uważać, że w tym wszystkim, w czym NIE zaprzecza, to jest nieistotna. 

Nie. Pisałem przecież o twierdzeniu Pitagorasa. Wszystkie zdobycze matematyczne, psychologiczne, logika itp. - w tym, w czym nie przeczą Objawieniu - są jak najbardziej wartościowe. Ale one nie potrzebują kontekstu w postaci całej filozofii. Nauczanie filozofii greckiej w postaci całych systemów jest dla niektórych niedojrzałych chrześcijan zabójcze.

Kto ma powołanie do obrony Kościoła, a ma je ktoś ukształtowany doktrynalnie i silny, ten sam pozna systemy filozofii greckiej, zmuszony do tego dyskusjami z hellenami i odstępcami. Niech poznawaniem filozofii zajmują się ludzie pokroju Ireneusza z Lyonu, Hipolita, Epifaniusza z Salaminy, którzy odbijali jej ciosy, i ich naśladowcy, a nie „zwykły” katolik ludowy, który nawet nie wie, po co Chrystus stał się człowiekiem. Mówią takiemu, że Bóg jest w niebie. Ok, jest w niebie. Nagle powiedzą, że Bóg jest niebem. Ok, jest niebem. A ziemia to mama, pachamama. Ok, pachamama – myśli katolik ludowy i nawet nie wie, że właśnie „nawrócił się” na filozofię grecką w jej aspekcie materialistycznym. I tu wkracza pan Adimad i postuluje, żeby jeszcze więcej filozofii greckiej.

Cytat: Adimad
Pan autentycznie zachowuje się jak ów przywódca muzułmański, który po zdobyciu jakiegoś miasta i jego biblioteki, miał (rzekomo, bo z tego, co pamiętam, historyjka nie jest udokumentowana rzetelnie, ale mniejsza o to) powiedzieć: "jeżeli te księgi zawierają coś przeciw Koranowi, to należy je spalić; jeżeli zaś są zgodne z Koranem, to również należy je spalić, bo nie są potrzebne".

Przeciwnie. Jestem zwolennikiem szansy wyboru drogi. Biblioteka pogańska dla pogan, a biblioteka chrześcijańska dla chrześcijan. Bez zmieszania. I bez przymusów szkolnych. A heretyków i ich księgi palili cesarze, z przyczyn politycznych, w obawie przed dezintegracją i rewolucjami. Z tego samego powodu wcześniej cesarze palili chrześcijan i ich księgi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 07, 2020, 23:20:27 pm

Cytat: Adimad
A ponieważ dyskusja zaczęła się nawet nie od oceny samej filozofii, lecz od sensu jej uczenia, to powiem coś, co już pewnie wyda się Panu apogeum pogańskiego mędrkowania i niepoważnej "mądrości świata tego", umysłowym figlem i zepsuciem ducha, mętną sofistyką, erystyką i dialektyką. Otóż ja po prostu uważam, że na dużą część takich przytaczanych przez Pana gromkich ataków pisarzy chrześcijańskich na kulturę i filozofię antyku, na dużą część tego rodzaju polemik i poglądów - należy po prostu patrzeć z dystansem. I nieco je relatywizować, owszem.

To pan niech je relatywizuje, ale najpierw wypada je poznać. Poleganie na opracowaniach, które polegają na opracowaniach, a te na opracowaniach - a po zapętleniu okazuje się, że źródłem jest np. jeden ignorant lub modernista - to zły pomysł. Wszystko trzeba sprawdzać w źródłach. Dziś nie wyobrażam sobie, żeby mogła się ostać wiara kogoś, kto nie czyta Pisma Świętego wraz z Ojcami Kościoła i starymi Katechizmami. Prawda leży w źródłach wiary. Apostołowie, ich uczniowie i pierwsze pokolenia uczniów - to są pierwszorzędni świadkowie i nauczyciele wiary.

I oto mamy II wiek. Kościół broni się przed bardzo poważnym odstępstwem, które podważa podstawy Objawienia. Siłą negującą Stwórcę i ofiarę Jezusa jest gnostycyzm. Jednym z obrońców Kościoła jest Ireneusz, biskup Lyonu. W swej Patrologii ks. Drączkowski napisał: „Najważniejszy teolog II wieku. Urodził się około 135 roku w Smyrrnie (Azja Mniejsza). We wczesnej młodości słuchał nauk Polikarpa, biskupa Smyrny, który był uczniem apostołów (Euzebiusz, HE IV 14,3-4).” Ujawniając źródła herezji gnostyckiej, Ireneusz rozprawia się z filozofią grecką:

IRENEUSZ Z LYONU, BISKUP (II wiek):

„2. Zresztą nie tylko przywłaszczyli sobie oni pomysły komediopisarzy i głoszą je jako swoje, ale też włączają do swojej doktryny wypowiedzi ludzi, którzy nawet nie mieli o Bogu pojęcia, a określani byli mianem filozofów i tak pozszywali oni to wszystko razem, jakby były to kolorowe skrawki odzieży z jakiejś sterty marnych strzępów i przy pomocy swego przewrotnego sposobu wyrażania się, stworzyć coś na kształt wierzchniego okrycia, które fałszywie przedstawiają jako własne. Usiłują oni w ten sposób przedstawić jakąś nową naukę, ale jedyną rzeczą którą czynią, jest zastępowanie nowymi opowiastkami starych już i nieużytecznych opowieści, pozszywanych z dawnych poglądów, trącących niewiedzą i bezbożnością. Tales z Miletu na przykład powiadał, że woda jest prazasadą i początkiem wszystkich istniejących bytów, to samo więc, co o wodzie, można też powiedzieć o Otchłani. Natomiast poeta Homer nauczał, że to Ocean zrodził bogów oraz że Tetyda jest Matką; oni po prostu pozamieniali ich na Otchłań i Ciszę. Anaksymander zakładał, że Nieskończoność, jako prazasada wszystkich rzeczy, zawiera w sobie jakby w nasieniu początek wszystkiego i że to z niej powstały nieskończone światy: tę teorię przekształcili oni w swoją naukę o Otchłani i Eonach. Z kolei Anaksagoras, do którego przylgnęło określenie „ateista”, nauczał, że istoty żywe powstały z nasion, które spadły z nieba na ziemię: przekształcili to oni w nasienie swojej Matki i uznali, że sami są tym nasieniem; dla tych więc, którzy posługują się zdrowym rozsądkiem, nie oznacza to nic innego, jak tylko to, że są oni bezbożnymi nasionami Anaksagorasa.
3. Od Demokryta i Epikura przejęli cień oraz próżnię i przystosowali je do swojej doktryny. Filozofowie ci byli pierwszymi, którzy mówili o próżni i o atomach, a nazwali je: pierwsze niebytem, a drugie, bytem. Również oni nazywają bytem to, co znajduje się we wnętrzu Pleromy, podobnie jak tamci atomy, niebytem zaś to, co znajduje się poza Pleromą, podobnie jak tamci próżnię. I tak w konsekwencji oni sami, znajdując się poza Pleromą, umieścili siebie w świecie, który nie istnieje. Ponadto, kiedy twierdzą oni, że rzeczy na tym świecie są obrazem rzeczywistości wyższych, przyjmują idee Demokryta i Platona: Demokryt bowiem był pierwszym, który utrzymywał, że wiele rozmaitych form zstąpiło na ten świat z góry; Platon natomiast ze swej strony mówi o materii, o wzorcu i o Bogu. Oni zaś podążając za tymi rozróżnieniami, określili to, co on nazywa ideą i wzorcem, mianem obrazu tych rzeczy, które znajdują się na wysokościach i tak dokonując jedynie zwyczajnej zmiany nazwy, chlubią się oni tym, że są wielkimi odkrywcami, bo wymyślili sobie tego rodzaju fantazje.
4. Utrzymują oni również, że Stwórca powołał do istnienia świat z wcześniej istniejącej materii, ale przed nimi do takiego samego wniosku doszli już Anaksagoras, Empedokles i Platon, natchnieni, jak należy sądzić, przez tę ich Matkę. Nauczają też oni, że wszystkie rzeczy powracają do stanu pierwotnych elementów, z których zostały utworzone i że nawet sam Bóg też podlega temu samemu przeznaczeniu, i tak to, co śmiertelne, nie jest w stanie przyjąć w siebie nieśmiertelności, to, co zniszczalne, niezniszczalności, wszystko to bowiem musi powrócić do swojej naturalnej substancji: taki sam pogląd przyjmują poeci i pisarze stoiccy, którzy się tak nazywają ze względu na nazwę krużganka, a którzy Boga nie znają. Ci zaś, tak samo niewierzący, jak i tamci, wyznaczyli we wnętrzu Pleromy miejsce dla istot duchowych, Przestrzenie Pośrednie dla istot zmysłowych, zaś ziemię dla cielesnych. I utrzymują, że z takim porządkiem rzeczy nawet sam Bóg niczego nie może uczynić, ponieważ każdy ze wspomnianych rodzajów bytów będzie musiał powrócić do tego miejsca, które jest zgodne z jego naturą.
5. Powiadają oni też, że Zbawiciel powstał jako emanacja w taki sposób, iż każdy spośród Eonów dołożył do niego niby kwiat, cząstkę samego siebie. Taka teoria nie wnosi niczego nowego, gdyż podobny przypadek zachodzi u Hezjoda w osobie Pandory, przypisują więc oni Zbawicielowi to samo, co tamten przypisuje jej. W taki to sposób uczynili oni ze Zbawiciela drugą Pandorę, kiedy każdy z Eonów oddał mu to, co miał najlepszego. Co zaś do ich poglądów odnoszących się do jedzenia, że nie sprawia im żadnej różnicy to, czym się pożywiają, podobnie też zresztą nie sprawia im różnicy to, co wyczyniają, gdyż nic nie może skazić danej im na zawsze duchowej substancji i dlatego jedzą to, co jedzą i czynią to, co czynią, i nie ma w tym nic innego, jak tylko to, co sami sobie przypisują cynicy, z którymi zresztą dzielą oni to samo przeznaczenie. W ten sam sposób usiłują oni włączyć do swojego systemu wierzeń subtelności i niuanse pochodzące z zagadnień właściwych Arystotelesowi.
6. Ich upór w usiłowaniu przekształcenia całego wszechświata w liczby nie jest tylko zwyczajnym przejęciem poglądów od pitagorejczyków. Oni to właśnie byli pierwszymi, którzy w liczbach postrzegali początek wszechrzeczy, zakładając, że na pierwszych miejscach stoją parzyste i nieparzyste, odpowiadając temu, co rozumne i temu, co bezmyślne. Według ich teorii, z nieparzystych pochodzą rzeczy materialne, a z parzystych rozumne oraz substancje; z tych dwóch elementów wzięły swój początek wszystkie rzeczy, podobnie jak posąg powstaje zarówno z brązu, jak i z formy. Oni zastosowali tę teorię do bytów znajdujących się na zewnątrz Pleromy. Początki bytów rozumnych, jak powiadają, sięgają tego, który jako pierwszy pojął rozumem to wszystko, co jest sensowne, a który po swych poszukiwaniach, utrudzony spoczywa w niepodzielnej Jedności. Tak więc Jedność byłaby początkiem wszechrzeczy i substancją, z której powstało wszelkie stworzenie, od niej też pochodzą Diada, Tetrada, Pentada i całe to pozostałe, tak liczne potomstwo. To samo zresztą twierdzą oni o swojej Pleromie, a także o Otchłani i tym, które wywodzą się z Jedności przypisują współmałżonków. I taki to chlubi się tą nauką, którą uważa za swoją własną, jakby udało mu się odkryć coś nowszego niż komuś innemu, a jedyną rzeczą, którą uczynił jest zastosowanie kwadratury Pitagorasa do narodzin Matki wszechrzeczy.
7. l cóż powiedzieć przeciwko tym wszystkim, o których dopiero co mowiliśmy, jak też przeciwko tym, którzy podzielają ich poglądy: poznali prawdę. czy też nie? Jeśli ją bowiem poznali, to przyjście na ten świat Zbawiciela okazuje się rzeczą zbyteczną. Bo po cóż właściwie miałby przychodzić? Czy po to, by istotom ludzkim objawić tę prawdę, którą i tak już znali? A jeśli jej nie poznali?” (Adversus Haereses II, 14; przekład ks. Brylowskiego)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Kwietnia 09, 2020, 22:15:50 pm
Chciałbym Państwa zapytać, jak wygląda w praktyce głoszenie kazań przez księży. Powiedzmy, że jest ksiądz, który nie ma pomysłu na kazanie na najbliższą niedzielę. Coś by trzeba powiedzieć, ale brak weny. Czy ksiądz nie może wówczas odczytać wiernym np. kazania księdza Piotra Skargi, przełożonego na język współczesny, po ewentualnym nieznacznym skróceniu? Czy nie może odczytywać kazań św. Jana Marii Vianneya? Czy ksiądz musi wygłosić swoje własne, autorskie kazanie? Dlaczego rzadko się spotyka podejście przeze mnie zaprezentowane?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Kwietnia 09, 2020, 22:53:48 pm
Czy ksiądz musi wygłosić swoje własne, autorskie kazanie? Dlaczego rzadko się spotyka podejście przeze mnie zaprezentowane?

Pewnie, że nie musi. Kapłan, którego znam bliżej używa najróżniejszych źródeł przygotowując swoje kazania - jest przecież masa książek z  kazaniami ojców i doktorów kościoła, świętych, sławnych kaznodziejów, itp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Kwietnia 10, 2020, 01:02:54 am
Czy ksiądz musi wygłosić swoje własne, autorskie kazanie? Dlaczego rzadko się spotyka podejście przeze mnie zaprezentowane?

Pewnie, że nie musi. Kapłan, którego znam bliżej używa najróżniejszych źródeł przygotowując swoje kazania - jest przecież masa książek z  kazaniami ojców i doktorów kościoła, świętych, sławnych kaznodziejów, itp.

Dziękuję za odpowiedź. Tak też przypuszczałem. Jest to prosta recepta na stworzenie kazania, trochę wymagająca intelektualnie, ale nie wymagająca za bardzo talentu. Wydaje mi się jednak, że jest mało używana. Być może mylę się w tym względzie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Młody Zgred w Kwietnia 13, 2020, 15:08:25 pm
Chciałbym państwa zapytać, czy znają państwo jakieś szczegóły o napisanym doktoracie przez Karola Wojtyłę pod kierunkiem o. Reginalda Garrigou-Lagrange’a OP? Czy wyjaśniono przyczyny jego nieopublikowania i nie uzyskania doktoratu przez przyszłego papieża w 1948?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Kwietnia 13, 2020, 16:48:26 pm
Chciałbym państwa zapytać, czy znają państwo jakieś szczegóły o napisanym doktoracie przez Karola Wojtyłę pod kierunkiem o. Reginalda Garrigou-Lagrange’a OP? Czy jego nieopublikowanie i nie uzyskanie doktoratu przez przyszłego papieża?
Nie za bardzo rozumiem co Pan tu napisał. Nieopublikowanie doktoratu nie świadczy o braku nadania tytułu doktora. Ja swojego doktoratu nie opublikowałem (może kiedyś to zrobię) a tytuł mam.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: stary kontra w Kwietnia 13, 2020, 16:56:50 pm
Przecież opublikowano w 1949 w Rzymie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Młody Zgred w Kwietnia 13, 2020, 17:02:39 pm
Na jednej stronie przestawiającej ten temat napisano:

"Młody Ksiądz Karol Wojtyła kilka dni po święceniach, bo 15 listopada wyjechał na studia do Rzymu, gdzie na Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu Angelicum kontynuował prace badawcze nad mistyką św. Jana od Krzyża. Pod kierunkiem o. Reginalda Garrigou-Lagrange’a OP napisał rozprawę doktorską na temat Doctrina de fide apud S. Joannem a Cruce (tłum. Zagadnienie wiary w dziełach Św. Jana od Krzyża), którą obronił 19 czerwca 1948 r. W Rzymie nie opublikował jednak tej rozprawy i dlatego nie otrzymał dyplomu doktorskiego. Dopiero 30 lat później, w 1978 r. Janowi Pawłowi II wręczyli go przedstawiciele Angelicum. Po powrocie do Polski od 28 lipca 1948 r. jako wikariusz podjął pracę duszpasterską w parafii w Niegowici. Równocześnie przygotowywał się do egzaminu doktorskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. 24 listopada 1948 r. na Wydziale Teologicznym obronił pracę magisterską: Pojecie środka zjednoczenia duszy z Bogiem w nauce św. Jana od Krzyża . Następnie raz jeszcze (16 grudnia 1948 r.) obronił rozprawę doktorską na temat Doctrina de fide apud S. Joannem a Cruce i otrzymał tytuł doktora teologii na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Syntezę doktoratu Karol Wojtyła opublikował w formie kilku artykułów w teologicznych czasopismach" - http://www.janpawel2.pl/kapan/355-kapan

Zdziwiła mnie ta informacja i chciałem dopytać Szanownych Forumowiczów o tę kwestię
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Najmłodszy syn w Kwietnia 13, 2020, 17:05:08 pm
Krąży taka tradi-historia, że praca doktorska ks. Wojtyły została odrzucona w Rzymie.
https://youtu.be/pxuAK24gWKU?t=532
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Młody Zgred w Kwietnia 13, 2020, 18:32:59 pm
Wypowiedź ks. Woźnickiego jest w większości mało merytoryczna. Czy istnieje bardziej merytoryczne przedstawienie tych teorii? Czy to tylko wymysły ks. Woźnickiego?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Najmłodszy syn w Kwietnia 13, 2020, 23:50:08 pm
Tu jakaś dyskusja się w tym temacie toczyła.
http://magazynier.szkolanawigatorow.pl/sw-jan-pawe-ii-swietosc-i-polityka#121509
Pozwolę sobie zacytować dwie najważniejsze wypowiedzie
Cytat: krzysztof-laskowski
Więcej tu: https://www.youtube.com/watch?v=RLoDtIS1VE0 od 9:30. Doktorat księdza Wojtyły nie został opublikowany w latach czterdziestych. Znam panią doktor Annę i przecztałem jej doktorat.
Cytat: jestnadzieja
Nie wiem o jakim opracowaniu mowi pani Mandrela (szkoda i troche nieladnie, ze jednak nie powolala sie na zrodlo, mowi: "to tylko wiemy z jednego opracowania, ze Garrigou-Lagrange nie byl zadowolony z tej rozprawy.."). Ja natomiast mam przed oczami fragmenty ksiazki:"Karol Wojtyla : un papa venuto dall'Angelicum con la tesi dottorale in lingua latina: Doctrina de fide apud sanctum Ioannem a Cruce / Giuseppe Marco Salvati - Alberto Lo Presti (edd.). - Roma : Citta Nuova, 2009."

Autor jednego z rozdzialow tej ksiazki, karmelita o.Jesus Castellano Cervera, pisze o "spotkaniu" z jedna z pierwszych kopii doktoratu, egzemplarzu nalezacym do o.Garrigou-Lagrange , ktory dzieki staraniom innego karmelity trafil do biblioteki Teresianum. Pisze, ze zawiera ona uwagi i notatki promotora, oraz ze zachowaly sie nienaruszone cztery strony opinii ojca Garrigou-Lagrange, "(...)napisane po łacinie przez tego wybitnego teologa, eleganckim i wyraznym pismem, i prawdopodobnie posluzyly mu do oceny pracy podczas publicznej obrony tezy. Strony te zawierają bardzo pochlebna opinie o pracy."

Pierwsza wzmianka o pracy doktorskiej Wojtyly oraz obszerna jej synteza, autorstwa Fr.Tomasa de San Juan de la Cruz - kolegi ze studiow , ukazala sie w hiszpanskim czasopismie "El Monte Carmelo"nr 52 w 1948 r.

Nie znam dobrze jezyka wloskiego, i nie czytalam rozprawy doktorskiej Karola Wojtyly, jednak czytajac pobieznie fragmenty tej ksiazki,  prozno doszukiwac sie w niej wzmianek o negatywnym stosunku ojca Garrigou-Lagrange do mysli przyszlego papieza. Wrecz przeciwnie.

Odnosze wrazenie, ze tradycjonalisci szukaja "haka" na sw.Jana Pawla II juz w kazdym okresie Jego zycia, nawet tam, gdzie nie ma sie doprawdy o co przyczepic.

Z rozmowy pani Mandreli z panem redaktorem z CEP niezorientowani mogliby wywiesc niesluszne wnioski jakoby praca doktorska Wojtyly byla jakos "nie bardzo" i nawet mu jej nie wydrukowali. A praca uzyskala 50 punktow na 50 mozliwych i bardzo dobre oceny. Przyczyna byla prawdopodobnie bardzo prozaiczna- Wojtyle nie stac bylo na wydanie jej drukiem. Kilka miesiecy pozniej Wojtyla nostryfikowal swoj doktorat na macierzystej uczelni - UJ.

Z "Kalendarium zycia Karola Wojtyly" fragment:

"10 XI (data na pieczątce Dziekanatu) Podanie o dopuszczenie do egzaminu doktorskiego:

Do Dziekanatu Wydziału Teologicznego UJ w Krakowie. Podpisany załączając rozprawę pt. De fide apud S. Joannem a Cruce prosi o dopuszczenie do egzaminu doktorskiego. Rozprawa została wypracowana podczas studiów na rzymskim Uniwersytecie Papieskim „Angelicum”, owszem, była nawet tam broniona w letniej sesji egzaminów roku bieżącego. Niemniej zapoczątkowanie powyższej pracy miało miejsce już w czasie studiów na Wydziale Teologicznym UJ w Krakowie. Na tym też wydziale posiada stopień magisterski, którego dokument załącza, jak również dokumenta stwierdzające wyniki uzyskane w „Angelicum”. Ks. Karol Wojtyła (Niegowić k. Bochni).

Wyniki uzyskane w Angelicum (według notatki ks. Karola Wojtyły sporządzonej dla Dziekanatu Wydz. Teologicznego UJ i załączonej do podania o dopuszczenie do egzaminu doktorskiego):

pro examine praevio 50 pkt. na 50 możliwych,

pro defensionae dissertationis 50/50,

wynik ogólny 100/100 tj. summa cum laude."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 14, 2020, 00:41:05 am
Chciałbym państwa zapytać, czy znają państwo jakieś szczegóły o napisanym doktoracie przez Karola Wojtyłę pod kierunkiem o. Reginalda Garrigou-Lagrange’a OP? Czy jego nieopublikowanie i nie uzyskanie doktoratu przez przyszłego papieża?
Nie za bardzo rozumiem co Pan tu napisał. Nieopublikowanie doktoratu nie świadczy o braku nadania tytułu doktora. Ja swojego doktoratu nie opublikowałem (może kiedyś to zrobię) a tytuł mam.

W krajach wyższej kultury publikacja w nakładzie nie mniejszym niż tysiąc sztuk jest obowiązkowa. Co prawda w tych krajach "Dr" jest wpisywane do dokumentu przed nazwiskiem. Daje także przywileje honorowe np w urzędach.
Naśladujmy najlepszych.
Zachęcam Pana do podjęcia się publikacji doktoratu.
W imię Prawdy, tej z triady pojęć zasadniczych dla naszej cywilizacji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Młody Zgred w Kwietnia 14, 2020, 09:14:55 am
Dziękuję za pomoc i przesłane linki. Dzięki nim o wiele lepiej poznałem sprawę, która mnie zainteresowała
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Kwietnia 14, 2020, 12:00:40 pm
Gdzie mógłbym znaleźć rzetelne katolickie opracowanie rozwoju/upadku protestantyzmu od czasów Marcina Lutra, Jana Kalwina i innych im współczesnych? W ,,Obronie religii katolickiej" św. Józefa Sebastiana Pelczara jest co nieco na temat, ale książka uwzględnia stan do 1920 roku i zawiera mało szczegółów. Może i jest Wikipedia, ale tam piszą głównie miło i przyjemnie. Piszą, że zbór taki i taki wierzy w Jezusa Chrystusa, że umarł na krzyżu za nasze grzechy, że jakiś np. chrzest w Duchu Świętym, że zbawienie za samą wiarę bez uczynków itd. Miło i przyjemnie, ale nie wiadomo, w co katolickiego nie wierzą. Poszukuję takiego całościowego spojrzenia na rozwój/upadek protestantyzmu. Czy współczesne wspólnoty pentekostalne to jest to samo, co kwietyści lub irwingianie? Czy to jest coś bardzo podobnego i historia się powtarza, czy dalej zaszły niż kwietyści lub irwingianie?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Kwietnia 14, 2020, 14:34:15 pm
Tu jakaś dyskusja się w tym temacie toczyła.
http://magazynier.szkolanawigatorow.pl/sw-jan-pawe-ii-swietosc-i-polityka#121509
Pozwolę sobie zacytować dwie najważniejsze wypowiedzie
Cytat: krzysztof-laskowski
Więcej tu: https://www.youtube.com/watch?v=RLoDtIS1VE0 od 9:30. Doktorat księdza Wojtyły nie został opublikowany w latach czterdziestych. Znam panią doktor Annę i przecztałem jej doktorat.

Doktorant Karol Wojtyła
2 stycznia 1999


W listopadzie 1948 r. wikariusz parafii w Niegowici ks. Karol Wojtyła zwrócił się do dziekana Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego z prośbą o dopuszczenie go do egzaminu doktorskiego; do podania dołączona została 296—stronicowa praca doktorska w języku łacińskim pt. „Doctrina de fide apud S. Joannem de Cruce”.

     Ks. Karol Wojtyła zaznaczył w podaniu, iż właściwie rozprawa nt. zagadnień wiary w dziełach św. Jana od Krzyża „...została wypracowana podczas studiów na rzymskim Uniwersytecie Papieskim Angelicum” _i _„... była nawet tam broniona w letniej serii egzaminów roku bieżącego. Niemniej zapoczątkowanie powyższej pracy miało miejsce już w czasie studiów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Na tym też Wydziale podpisany posiada stopień magisterski, którego dokument załącza, jak również dokumenta stwierdzające wyniki uzyskane w Angelicum”.

Na podstawie wspomnianej rozprawy ks. Karol Wojtyła uzyskał tytuł naukowy doktora teologii na Wydziale Teologicznym UJ. Dyplom doktorski ks. Wojtyły podpisali: ks. prof. dr Aleksy Klawek, prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, ks. prof. dr Józef Kaczmarczyk, prodziekan Wydziału Teologicznego UJ oraz promotor, ks. prof. dr Władysław Wicher.

     Dyplom nosi datę 16 grudnia 1948 r.

https://dziennikpolski24.pl/doktorant-karol-wojtyla/ar/1982888


(https://images91.fotosik.pl/348/279cbfb156d0e45dmed.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/279cbfb156d0e45d)

https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/THO/znak_2010_kalendarium_jp2_06.html
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Młody Zgred w Kwietnia 17, 2020, 11:22:28 am
Ostatnio często w moich dyskusjach z osobami, które deklarują się jako katolicy, słyszę argument: "Wiara Wiarą, a życie życiem".
Próbuję im wytłumaczyć niezasadność tego argumentu, ale zwykle pojawia się u osoby, z którą rozmawiam, ściana, której nie mogę pokonać.
Czy państwo również spotkali się z podobnymi sytuacjami? Czy istnieją argumenty, które potrafią "zbić" ten argument tzw. "życiowy", który potrafiłby dotrzeć do takich osób?
Proszę o radę, Drogich Forumowiczów
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 17, 2020, 22:14:19 pm
Odpowiedź: wiara to życie.

"Nic się nie bój tego, co masz cierpieć. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli doświadczeni, i będziecie znosić ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę życia." (Obj 2:10 )


Są to słowa Pana Jezusa. Objawione umiłowanemu uczniowi - Janowi Apostołowi. Skierowane do biskupa miasta Smyrna. Bóg mówi, że biskup ma cierpieć. Bóg mówi, że diabeł wtrąci niektórych chrześcijan ze Smyrny do więzienia. I wyjaśnia, dlaczego Bóg do tego dopuszcza: "abyście byli doświadczeni". I wreszcie Pan mówi, że jeśli biskup zachowa wierność do śmierci (jej zapowiedź), weźmie koronę życia. Jeżeli więc jakiś niedouk mówi, że wiara wiarą, a życie życiem, to odpowiedź na to jest taka, że życiem prawdziwym jest tylko życie wieczne. Każdy inny rodzaj życia w pokoju jest krótkotrwały, a więc iluzoryczny, nic nie znaczący w obliczu wieczności. I Bóg do biskupa mówi: uwieńczę cię nagrodą - życiem wiecznym - pod warunkiem, że będziesz wierny aż do śmierci. A zatem tylko życie wieczne jest życiem prawdziwym, a dar życia wiecznego Bóg obwarował warunkiem, żeby nie odwrócić się od Niego nawet pod groźbą śmierci. Dziś mamy do czynienia z odwróceniem się od Boga (od Jego Kultu, od Eucharystii) nawet nie pod wpływem bezpośredniej groźby śmierci, ale pod wpływem samej groźby choroby, która może, ale nie musi przyczynić się do śmierci. Tacy upadli powinni być potraktowani jako nieuformowani i powinni otrzymać od duchownych naukę, bez której nie mogą dokonać świadomego wyboru Chrystusa albo Jego odrzucenia. Tę naukę zawiera powyższy werset, ale i poniższe, wyszukane na szybko:

"Błogosławiony człowiek, który znosi próbę, bo gdy zostanie wypróbowany, otrzyma koronę życia, którą obiecał Pan tym, którzy go miłują." (Jak 1:12)

"...przez wiele ucisków musimy wejść do królestwa Bożego." (Dz. Ap 14:22)

"...jeśli tylko z nim cierpimy, abyśmy też z nim byli uwielbieni." (Rzym. 8:17)

"Jeśli cierpimy, z nim też będziemy królować, jeśli się go wyprzemy, i on się nas wyprze." (2Tm 2:12)

"Jak jest napisane: Z powodu ciebie przez cały dzień nas zabijają, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź.  Ale w tym wszystkim całkowicie zwyciężamy przez tego, który nas umiłował." (Rzym. 8:36-37)

"Z tego się radujecie, choć teraz na krótko, jeśli trzeba, zasmuceni jesteście z powodu rozmaitych prób;  Aby doświadczenie waszej wiary, o wiele cenniejszej od zniszczalnego złota, które jednak próbuje się w ogniu, okazało się ku chwale, czci i sławie przy objawieniu Jezusa Chrystusa;" (1 Ptr 1:6-7)

"Umiłowani, nie dziwcie się temu ogniowi, który na was przychodzi, aby was doświadczyć, jakby was coś niezwykłego spotkało;  Lecz radujcie się z tego, że jesteście uczestnikami cierpień Chrystusa, abyście i podczas objawienia jego chwały cieszyli się i weselili." (1 Ptr 4:12-13)

"Poczytujcie to sobie za największą radość, moi bracia, gdy rozmaite próby przechodzicie;  Wiedząc, że doświadczenie waszej wiary wyrabia cierpliwość. Cierpliwość zaś niech dopełni swego dzieła, abyście byli doskonali i zupełni, niemający żadnych braków." (Jak 1:2-4)

"A oni [Apostołowie] odchodzili sprzed Rady, ciesząc się, że stali się godni znosić zniewagę dla imienia Jezusa." (Dz. Ap. 5:41)

"Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, ponieważ do nich należy królestwo niebieskie." (Mat 5:10 )

"Wtedy wydadzą was na udrękę, będą was zabijać i będziecie znienawidzeni przez wszystkie narody z powodu mego imienia. A wówczas wielu się zgorszy, będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. (...) Lecz kto wytrwa aż do końca, ten będzie zbawiony." (Mat 24:9-13)

Te fragmenty i podobne powinny być z odpowiednim komentarzem głoszone ludziom nieuformowanym, żeby mieli możność dokonania świadomego wyboru. Po to jest Kościół, żeby właśnie dawać możliwość wyboru. Część słuchaczy te fragmenty przyjmie, część odrzuci. Odrzucą to ludzie, którzy z powodu swego ego nie pozwoliliby żyć w szczęściu wiecznym innym, dlatego takich Bóg  nie chce wpuścić do wiecznego życia. Kto umie poświęcić swoje życie dla Boga, ten będzie umiał ograniczać siebie dla innych w wieczności. Taki człowiek będzie miał całą wieczność dla poprawiania siebie, dlatego nieśmiertelność otrzymać mogą tylko tacy właśnie ludzie, którzy redukują siebie dla dopasowania się do Stwórcy i społeczeństwa wykonującego Jego wolę. Tacy mają chęć kształtowania swego sumienia tak, by dostosować je do Stwórcy i bliźnich. Dla pozostałych ważniejsze od Boga i bliźnich jest ich ego. Ego tak silne, że nie pozwala im ono nawet umrzeć przedwcześnie czy zachorować. JA JESTEM - odpowiadają. JA JESTEM, JA BĘDĘ, JA MUSZĘ BYĆ, MUSZĘ ŻYĆ MIMO KORONAWIRUSA. Tacy upadli nie powiedzą, że JA JESTEM. Oni powiedzą, że ich mama JEST, ich rodzina JEST, ich bliźni JEST. Oni powiedzą: miłość bliźniego. To oszustwo jest zdemaskowane przez fakt, że miłość bliźniego jest możliwa do realizacji tylko poprzez miłość Boga. Gdy spojrzymy na bliskich, to oni starzeją się i właściwie umierają. I my. Spójrzmy na stare fotografie czarno białe. Same trupy. Spójrzmy w lustro i na bliskich. Trupy. I wtedy przypomnijmy sobie: Chrzest, Bierzmowanie, Sakramenty, Kult Boga. A zatem oni żyją i my żyjemy. Ale w Bogu. Póki trwają w Kulcie Boga, żyją. Jeśli miłuję Boga, czego aktem jest Kult, i modlę się za bliskich, miłuję ich. W momencie, jeśli odwrócę znaczenia i powiem, że Kult Boga trzeba porzucić dla bliźnich, to w rzeczy samej zabijam ich. Bo ich życie w Bogu i żyją o tyle, o ile sprawują Kult oni albo ja, który się za nich modlę. "Miłość bliźniego", która by deptała Kult, to tylko pudrowanie ego. Płytka sztuczka Złego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Młody Zgred w Kwietnia 17, 2020, 22:38:58 pm
Dziękuję za bardzo rozbudowaną odpowiedź, Panie jotef.
Niestety moi rozmówcy inaczej rozumieją termin "życie".
Może dzięki Pańskim radom mi się uda im wytłumaczyć , więc dziękuję.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jotef w Kwietnia 17, 2020, 23:54:57 pm
Najważniejsze, czy Pan da radę. Czy dadzą radę ludzie pełni chęci wierności.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Kwietnia 22, 2020, 21:06:04 pm
   Gdzie mógłbym znaleźć nauczanie Kościoła katolickiego na temat działania Ducha Świętego np. u protestantów lub u prawosławnych? W moim odczuciu, jeżeli Duch Święty działa poza Kościołem, to tak, żeby ci spoza Kościoła wrócili do Niego. Jeżeli ktoś czyni cuda i mówi o Bogu, to te cuda legitymizują w ludzkich oczach głoszoną przez cudotwórcę naukę. Jeżeli są cuda u protestantów, to albo są nie od Boga, albo jakimś cudem mają zaprowadzić do Kościoła katolickiego, ale ten drugi przypadek jest bardzo podejrzany. Można przytoczyć fragmenty Pisma Świętego na temat fałszywych proroków, ale nie każdy połączy to np. z protestantami. Gdzie mógłbym znaleźć wprost napisaną naukę katolicką na temat uzdrowień i działania Ducha Świętego poza Kościołem?
Nie mówię tylko o protestantach i prawosławnych, ale o wszystkich, którzy są poza Kościołem.

Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w odnalezieniu literatury z tym związanej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Lipca 25, 2020, 01:42:52 am
W starszych Mszałach (np. XVI wiecznych) zauważyłem, że w kalendarium niektóre święta tej samej rangi (np. duplex lub semiduplex) są oznaczone na czerwono, a inne na czarno. Czy to oznaczało coś konkretnego, np. czy dane święto było nakazane? Czy był jakiś inny powód takiego dodatkowego wyróżnienia poza samą rangą? Ponieważ w tych nowszych czerwonym kolorem pisane są po prostu nazwy wszystkich świąt pewnej rangi (np. począwszy od duplex majus w górę).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Sierpnia 14, 2020, 10:52:16 am
W Chorzowie znajduje się kaplica FSSPX pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego. Czy i kiedy ten ważny dla nas, polskich katolików, święty ma swoje wspomnienie? Posoborowie obchodzi je dzisiaj.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Sierpnia 17, 2020, 02:04:32 am
 Pytania błahe i trywialne:
Czy na NOM można śpiewać (czytać) lekcję i Ewangelię od ołtarza?
Czy do NOMu można używać tradycyjnego kalendarza liturgicznego?
Czy mszał aż do Ewangelii może się znajdować po stronie Epistoły?
Czy obrzędy wstępne ( aż do Kyrie) można odmawiać u stopni ołtarza i w taki sposób, by ludzie tego nie słyszeli (we mszy ze śpiewem oczywiście)?
Czy można odmawiać ME po cichu? A jeśli tak, to czy ,,przez wszystkie wieki wieków” w doxologii należy wypowiedzieć głośno?
Czy przy ,,Ojcze nasz” można tradycyjnie powiedzieć: ,,Wezwani zbawiennym nakazem i oświeceni pouczeniem Bożym...”? Nawiązuję tu do tego, iż xięża często stosują w tym miejscu zasadę radosnej twórczości.
Czy ministranci mogą służyć u stopni ołtarza, a nie pajtać się w ławkach i czekać ze zniecierpliwieniem na funkcje?

P.S Chodzi mi tu o maksymalne ,,utradycyjnienie” czy też ,,potrydentyzowanie” NOMu :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 17, 2020, 19:46:43 pm

Czy mszał aż do Ewangelii może się znajdować po stronie Epistoły?

Tak mnie uczono ministrantury u mnie na parafji w roku 2000.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Sierpnia 22, 2020, 15:36:24 pm

Czy mszał aż do Ewangelii może się znajdować po stronie Epistoły?

Tak mnie uczono ministrantury u mnie na parafji w roku 2000.
A czy w związku z tym czytania mszalne były czytane (śpiewane) od ołtarza?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 22, 2020, 21:04:03 pm
Czy mszał aż do Ewangelii może się znajdować po stronie Epistoły?
Tak mnie uczono ministrantury u mnie na parafji w roku 2000.
A czy w związku z tym czytania mszalne były czytane (śpiewane) od ołtarza?
Mszał posoborowy może sobie leżeć po stronie Epistoły, ale przecież nie odczyta się z niego żadnych czytań.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Sierpnia 22, 2020, 21:23:37 pm
Czy mszał aż do Ewangelii może się znajdować po stronie Epistoły?
Tak mnie uczono ministrantury u mnie na parafji w roku 2000.
A czy w związku z tym czytania mszalne były czytane (śpiewane) od ołtarza?
Mszał posoborowy może sobie leżeć po stronie Epistoły, ale przecież nie odczyta się z niego żadnych czytań.
Nie wiem, nigdy nie widziałem w całym swoim życiu mszału posoborowego od środka, ale klasyczny widuję dość często ;D Poza tym to dość niepraktyczne ???, że nie ma w nim czytań, ale ze względu na czytania w trybie wielorocznym to chyba jedyne rozwiązanie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Sierpnia 27, 2020, 16:57:05 pm
Wstępnie zaznaczam, że przepisami posoborowymi mniéj się ciekawię, więc prawdopodobieństwo mojéj pomyłki jest dużé.

Czy na NOM można śpiewać (czytać) lekcję i Ewangelię od ołtarza?

Nie bardzo. Źródło: Ogólne Wprowadzenié do Mszału Rzymskiégo (textus Latinus (https://archive.ccwatershed.org/media/pdfs/13/09/27/12-00-47_0.pdf)).
Cytuj
58. In celebratione Missæ cum populo, lectiones semper ex ambone proferuntur.

Czy do NOMu można używać tradycyjnego kalendarza liturgicznego?

Chodzi Panu zapewne o któryś historyczny, potrydencki kalendarz rzymski, już po tym, jak naściągano do niego różnych świętych lokalnych (sugeruję się kalendarzami z Divinum Officium (https://www.divinumofficium.com/cgi-bin/missa/kalendar.pl#)). Moja prowokacyjna odpowiedź brzmi: nie, bo to głupié.

Czy mszał aż do Ewangelii może się znajdować po stronie Epistoły?

W ogóle nie powinien się znajdować na ołtarzu:
Cytuj

Præparatio donorum
73. (...) Imprimis altare, seu mensa dominica, quæ centrum est totius liturgiæ eucharisticæ, præparatur, cum corporale, purificatorium, missale et calix, nisi ad abacum paratur, in eo collocantur. (...)

Jeśli chodzi o umiejscowienié mszału, to wątpię, żeby gdzieś to było regulowané.

Czy obrzędy wstępne ( aż do Kyrie) można odmawiać u stopni ołtarza i w taki sposób, by ludzie tego nie słyszeli (we mszy ze śpiewem oczywiście)?

Nie; chyba, że jakimś cudem coś się wciśnie jako prywatną modlitwę po pokropieniu, ale to już dla czarodziei.

Czy można odmawiać ME po cichu? A jeśli tak, to czy ,,przez wszystkie wieki wieków” w doxologii należy wypowiedzieć głośno?

Nie, nie można po cichu. Możliwie skróconé uzasadnienié, ze szkodą dla textu:
Cytuj

30. (...) Prex eucharistica, (...) collecta, oratio super oblata et oratio post Communionem.(...) « orationes præsidentiales » nominantur.
(...)
32. Natura partium « præsidentialium » exigit ut clara et elata voce proferantur (...)

Czy przy ,,Ojcze nasz” można tradycyjnie powiedzieć: ,,Wezwani zbawiennym nakazem i oświeceni pouczeniem Bożym...”? Nawiązuję tu do tego, iż xięża często stosują w tym miejscu zasadę radosnej twórczości.

Tu ma Pan możliwości: odnośnik (http://ordo.pallotyni.pl/index.php/mszal-rzymski/czesci-stale/95-obrzedy-komunii).

Czy ministranci mogą służyć u stopni ołtarza, a nie pajtać się w ławkach i czekać ze zniecierpliwieniem na funkcje?

Nie wiém, gdzie ich Pan chce postawić, ale z pewnością nie jest to zabronioné. Nie przejdzie ze względu na theatralizację liturgii posoborową. Składnia nieprzypadkowa: istnieje téż theatralizacja przedsoborowa, przed którą przestrzegali liturgiści (akapit "A remark..." (https://archive.org/stream/ceremoniesofroma00fort#page/30/mode/2up), bo Martinucciego nié mam).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 27, 2020, 19:39:46 pm
Jakie jest pochodzenie nowusowej oracji i aklamacji po ojcze nas? Bo 1 wariant to chyba po prostu tłumaczenie Libera nos.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Sierpnia 29, 2020, 13:04:36 pm
Jakie jest pochodzenie nowusowej oracji i aklamacji po ojcze nas? Bo 1 wariant to chyba po prostu tłumaczenie Libera nos.

Odnoszę wrażenié, że tak dawno nie byłeś na NOMie, że Ci się dwie modlitwie skleiły w jednę ;) W NOMie najpiérw jest skróconé Libera nos z odpowiedzią wiernych, którą znalazłem jako połowę ekphonezy (głośnégo zakończenia cichéj kapłańskiéj modlitwy) w liturgii antjocheńskiéj (32/38 strona tego pliku (http://www.saint.gr/files/2792/leitoyrgia_iakwbos_adelfo8eos.pdf)): "Οτι Σου εστιν η βασιλεια και η δυναμις και η δοξα του Πατρος και του Υιου και του Αγιου Πνευματος, νυν και αει και εις τους αιωνας των αιωνων." Lud odpowiada: "Αμην".
Dalej idzie Domine Jesu Christe, qui dixisti, któréj warjanty wstępu są, jak przypuszczam, posoborową radosną twórczością. Jest to we Mszy trydenckiéj jedna z modlitw cichych po Agnus Dei. Reformatorzy najwyraźniej uznali, że prośby o pokój powinny być w jednym miejscu.



to już dla czarodziei

Na wypadek, gdyby ktoś miał zrozumieć inaczéj, to się tłumaczę, że miałem na myśli, że to jest już "magja" w sensie bardzo zaawansowany poziom umiejętności (tutaj: w dziedzinie manipulacji liturgją).

Dodam jeszcze, że największé zasługi w pisaniu mojéj poprzedniéj odpowiedzi (z odnośnikami do dokumentów) mają klawisze "ctrl" oraz "F", żeby nikt nie miał złudzeń.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 29, 2020, 16:27:00 pm
A w sumie czemu Libera nos jest ciche?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Sierpnia 29, 2020, 19:19:26 pm
A w sumie czemu Libera nos jest ciche?

Pewnie dlatego, że odmawia się podczas chóralnégo "Sed libera nos a malo". Fortescue (https://archive.org/stream/ceremoniesofroma00fort#page/118/mode/2up) wiadomość o tém przenosi do przypisu z uzasadnieniém, że lewactwo z Ephemeryd Liturgicznych stwiérdziło brak podstaw rubrycystycznych. Jak spojrzysz na tę samą stronę z liturgją antjocheńską, co Ci dałem odnośnik wyżéj, to zobaczysz, że tamtejszy embolizm ("dodatek", powiedzmy) do Modlitwy Pańskiéj także jest cichą modlitwą, tylko że pod Πατερ ημων w całości śpiéwanym przez lud, więc jest więcéj czasu i pewnie nié ma téj przerwy, co na Zachodzie. Można spotkać uzasadnienié, że Modlitwa Pańska jest z Ewangelii i dlatego głośno (tak tutaj (https://www.documentacatholicaomnia.eu/02m/1182-1190,_Joannes_Belethus,_Rationale_Divinorum_Officiorum,_MLT.pdf), caput XLVIII).

Na marginesie warto zauważyć różnicę pomiędzy liturgjami w interpretacji słów "απο του πονερου" / "a malo" w Modlitwie Pańskiéj: Antjochja "ode złégo" [i dzieł jego], Rzym "ode zła" [przeszłégo, teraźniejszégo i przyszłégo].

Жыве Беларусь!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 29, 2020, 23:12:41 pm
Szukam czegoś stosownego a więc pasującego znaczeniem i krótkiego by w tym czasie śpiewać, bądź po grecku bądź po łacinie. Czy jest Tobie czcigodny Ahmedzie znany stosowny utwór? Lub text.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Sierpnia 31, 2020, 15:01:30 pm
Szukam czegoś stosownego a więc pasującego znaczeniem i krótkiego by w tym czasie śpiewać, bądź po grecku bądź po łacinie. Czy jest Tobie czcigodny Ahmedzie znany stosowny utwór? Lub text.

Nie znam się na tym i niestety nie mogę pomóc.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Zuza w Października 20, 2020, 10:16:03 am
Szczęść Boże.
Chciałam zapytać o kwestię posłuszeństwa biskupowi. W jakim stopniu ono obowiązuje wiernego? Czy obowiązuje ono w każdej sprawie? Czy można gdzieś na ten temat poczytać?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Października 21, 2020, 13:20:08 pm
W anglojęzycznéj Encyklopedyi Katholickiéj (http://www.newadvent.org/cathen/10006a.htm), w rozdziale "The nature of the Mass" jest podrozdział "The constituent parts of the Mass" streszczający (nie popiérający) opcję, że Komunja Kapłana należy, obok Konsekracji, do konstytutywnych części Mszy.

Wracając do staréj dyskusji: Jungmann w Missarum Sollemnia, a przynajmniéj w anglojęzycznéj wersji (https://archive.org/details/JungmannMassOfTheRomanRite/page/n195/mode/2up), poświęca jeden akapit oraz całkiem obszérny przypis (31), ciągnący się długo przez następną stronę, "potrydenckiéj theologii zniszczenia"; w przypisie są omówioné różné propozycje umiejscowienia chwili "ofiary" jako "zniszczenia rzeczy ofiarowanéj" we Mszy — mianowicie: (podwójna) konsekracja, łamanié Hostyi i komunja. Co ciekawé, ta literatura była w tamtéj dyskusji wspomniania przez mojego adwersarza, ale w odniesieniu do czego innégo:


co zaś do poważnych dyskusji, to Brinktrine w Mszy Świętej, gdy krótko (jak wyżej) opisuje Komunię papieża podczas jego Mszy, pisze, że papież przyjmuje Komunię stojąc, nie siedząc jak pisze Jungmann w Missarum Sollemia, chociaż na filmie wygląda jakby siedział.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Października 31, 2020, 11:19:09 am
Mam pytanie:
pewna osoba z mojej rodziny (dość bliska) obchodzi w tym czasie urodziny. Prosi mnie o Brewiarz Rzymski PRZEDSOBOROWY dla wiernych, w którym obok tekstu łacińskiego jest również tekst polski. Czy toto istnieje? ??? Jeśli tak, to czy ktoś z Państwa mógłby mi zapodać jakiś wartościowy link? Byłbym wdzięczny, gdyż nie znam się na brewiarzach i nie umiem ich szukać  :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Października 31, 2020, 11:26:10 am
https://www.divinumofficium.com/cgi-bin/horas/officium.pl#

Papierowego nie ma.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Października 31, 2020, 11:33:52 am
https://www.divinumofficium.com/cgi-bin/horas/officium.pl#

Papierowego nie ma.
Dziękuję, niezmiernie. To chyba zmuszony jestem kupić porządny mszalik  ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szymon w Listopada 02, 2020, 20:50:14 pm
obok tekstu łacińskiego jest również tekst polski

http://chomikuj.pl/BREVIARIUM_ROMANUM/FK/The+Monastic+Diurnal+Latin-Polish,4602417799.pdf

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: tito w Listopada 04, 2020, 19:12:01 pm
Czy ktoś z użytkowników ma jakies informacje nt. Juliany z Norwich? Na wikipedi pisze, że była heretykiem i nie uznawała wiecznego potępienia. Z drugiej strony BXVI Poświęcił jej katecheze w której pisze, że jest "czczona w Kościele Katolickim"... . ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Listopada 15, 2020, 21:03:53 pm
Czy katolicy znający pełnie prawdy o nowej mszy posoborowej dopuszczają się grzechu uczestnicząc w niej z powodu wygodnictwa (np. nie chce się im uczestniczyć w KRR bo kościół znajduje się po drugiej stronie miasta)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Listopada 16, 2020, 09:40:03 am
Czy katolicy znający pełnie prawdy o nowej mszy posoborowej dopuszczają się grzechu uczestnicząc w niej z powodu wygodnictwa (np. nie chce się im uczestniczyć w KRR bo kościół znajduje się po drugiej stronie miasta)?


Pelnie prawdy to pan poznasz po smierci.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Jotes w Listopada 16, 2020, 12:10:08 pm
Czy katolicy znający pełnie prawdy o nowej mszy posoborowej dopuszczają się grzechu uczestnicząc w niej z powodu wygodnictwa (np. nie chce się im uczestniczyć w KRR bo kościół znajduje się po drugiej stronie miasta)?
Skądże znowu? Nic podobnego, jakże można dopuścić się grzechu, przyjmując Pana Jezusa do swego serca?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Listopada 16, 2020, 15:56:49 pm
Skądże znowu? Nic podobnego, jakże można dopuścić się grzechu, przyjmując Pana Jezusa do swego serca?
Czy to sarkazm? Pytam na poważnie bo nie zawsze chodziłem na KRR (z lenistwa) a wiem że NOM jest mszą sprawowaną co prawda ważnie ale niegodziwie. 99% katolików nie ma świadomości że uczestniczą w czymś złym więc na pewno nie zaciągają grzechu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Listopada 16, 2020, 16:40:36 pm
Czy katolicy znający pełnie prawdy o nowej mszy posoborowej dopuszczają się grzechu uczestnicząc w niej z powodu wygodnictwa (np. nie chce się im uczestniczyć w KRR bo kościół znajduje się po drugiej stronie miasta)?

Przyjmowanié Komunji jest dobrem, odmawianié jakichś formuł pokutnych złem nie jest, czytanié Pisma Świętégo raczéj jest dobrem, modlitwy są dobrem*, śpiéw piosenek religijnych w świątyni jest złem do ściérpienia, śpiéwanié tradycyjnych części stałych w rodzaju Gloria w przekładzie polskim jest dobrem, dawanié na tacę złem nie jest.

* a w przypadku głupiéj intencji w modlitwie wiernych można nie odpowiadać i nikt się krzywo nie spojrzy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Listopada 22, 2020, 21:14:44 pm
Czy w NOMie dopuszczalne jest, żeby wierni klęczeli od Sanctus aż do doxologii jak w Trydencie? Pytanie może trochę głupie, bo klęczeć można całą mszę, ale czy xiądz może o to prosić lud  ??? bo jak weźmie I ME to trochę długo stać, lepiej sobie poklęczeć  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Listopada 22, 2020, 21:36:25 pm
Czy w NOMie dopuszczalne jest, żeby wierni klęczeli od Sanctus aż do doxologii jak w Trydencie? Pytanie może trochę głupie, bo klęczeć można całą mszę, ale czy xiądz może o to prosić lud  ??? bo jak weźmie I ME to trochę długo stać, lepiej sobie poklęczeć  ;D
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,832.msg50936.html#msg50936
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Listopada 22, 2020, 21:54:20 pm
Czy w NOMie dopuszczalne jest, żeby wierni klęczeli od Sanctus aż do doxologii jak w Trydencie? Pytanie może trochę głupie, bo klęczeć można całą mszę, ale czy xiądz może o to prosić lud  ??? bo jak weźmie I ME to trochę długo stać, lepiej sobie poklęczeć  ;D
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,832.msg50936.html#msg50936
Deo gratias! + kolejne pytanie wścibskiego  człowieka: czy na NOM można unosić ornat na podniesienie? Ciekawe, bo nigdzie tego nie widziałem. Chyba, że zostało to zniesione, bo ,,nie pasuje do ducha naszych czasów i bleblebleble...”. Wiem, że przy celebracjach ryjam ad ludziam nie ma to sensu (chociaż?), ale przy odprawianiu ad orientem? I tak abstrahując już od tematu: skąd u licha w Polsce się wziął gong? Nie ma go za granicą, a na przedsoborowych zdjęciach próżno go szukać. Czyżby szukano nowych efektów dźwiękowych  ;D?

Przepraszam za brak składu w powyższej wypowiedzi, ale po prostu przelałem na ekran moje myśli  ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Listopada 24, 2020, 00:10:28 am
Z podnoszeniem rąbka płaszcza to obyczaj, nie nakaz. Może i w nosie. Tylko po co? Żeby Pan Jezus w tabernakulum mógł więcej alby zobaczyć?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Listopada 24, 2020, 09:03:46 am
Z podnoszeniem rąbka płaszcza to obyczaj, nie nakaz. Może i w nosie. Tylko po co? Żeby Pan Jezus w tabernakulum mógł więcej alby zobaczyć?
Dziękuję za odpowiedź Panie Kefaszu. Tak tylko się pytam, bo chyba gdzieś kiedyś na fk wyczytałem, że zostało to zniesione. Chociaż w dzisiejszych czasach w epoce ,,nietoperków" miałoby to duże zastosowanie szczególnie jak są starsi xięża i im trudno nieraz unosić. W sumie nawet lepiej to wygląda jak ministrant klęczy obok kapłana na stopniu, a nie za ławką ministrancką (jak u mnie na parafji) robi efekty dźwiękowe zza sceny. Kiedyś nawet słyszałem taką powaloną opinię: ministrant dzwonki w kościele na mszy włącza specjalnym przyciskiem  ;D. Co? ma panel sterowania mszą? A ampułki to może z dozownika?  ;D  ;D  ;D

P.S Powyższa opinia pochodziła od osoby DOROSŁEJ.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Listopada 24, 2020, 09:32:30 am
Ale po co na co podnosić jak ksiądz stoi frontem do klienta? Ci co siedzą czy stoją gdzieś w okolicy kościoła i uczestniczą tylko w systemie audio, to i tak nie zobaczą, gdyby nawet jakis innowator drona używał dla uzyskania wysokości sklepienia? Podniesienie, to rudyment starej liturgii, zupełnie od czapy wpleciony w nową liturgie. To jest tak jak dwie cywilizacje chcą funkcjonować na jednym terytorium, absurdem sie to kończy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Listopada 24, 2020, 10:23:12 am
Ale po co na co podnosić jak ksiądz stoi frontem do klienta? Ci co siedzą czy stoją gdzieś w okolicy kościoła i uczestniczą tylko w systemie audio, to i tak nie zobaczą, gdyby nawet jakis innowator drona używał dla uzyskania wysokości sklepienia? Podniesienie, to rudyment starej liturgii, zupełnie od czapy wpleciony w nową liturgie. To jest tak jak dwie cywilizacje chcą funkcjonować na jednym terytorium, absurdem sie to kończy.
Tak Panie Sławku, wplatanie takich elementów może nie mieć kompletnie żadnego sensu w NOMie, gdy stół stoi Ryjam ad ludzie, ale w wypadku odprawiania ,,podrajcowanego" Novusa ad orientem przy maksymalnym dodawaniu tradi-elementow może to mieć jakieś uzasadnienie. Przecież papa Benedetto pisał, że dwie liturgie mają z siebie czerpać. Znam pewnego kapłana będącego birytualistą, który korzysta z tej możliwości na każdym kroku. Odmawia stare Offertorium, przywraca niektóre wywalone gesty w Kanonie na co ministranci mają majndfak. A jak im patenę do puryfikacji weźmie to ich mina wygląda tak:  ???

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Listopada 24, 2020, 10:39:23 am
Ci "óbogacający" NOM, elementami Liturgii katolickiej, są jeszcze niebezpieczniejsi od Kramerów i Szustaków, bo wprowadzają neopogański  eklektyzm i chaos ogólny. To trzeba tępić jak pokrzywę i grzyb trujący.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Listopada 24, 2020, 11:23:27 am
Ale po co na co podnosić jak ksiądz stoi frontem do klienta? Ci co siedzą czy stoją gdzieś w okolicy kościoła i uczestniczą tylko w systemie audio, to i tak nie zobaczą, gdyby nawet jakis innowator drona używał dla uzyskania wysokości sklepienia? Podniesienie, to rudyment starej liturgii, zupełnie od czapy wpleciony w nową liturgie. To jest tak jak dwie cywilizacje chcą funkcjonować na jednym terytorium, absurdem sie to kończy.
Tak Panie Sławku, wplatanie takich elementów może nie mieć kompletnie żadnego sensu w NOMie, gdy stół stoi Ryjam ad ludzie, ale w wypadku odprawiania ,,podrajcowanego" Novusa ad orientem przy maksymalnym dodawaniu tradi-elementow może to mieć jakieś uzasadnienie. Przecież papa Benedetto pisał, że dwie liturgie mają z siebie czerpać. Znam pewnego kapłana będącego birytualistą, który korzysta z tej możliwości na każdym kroku. Odmawia stare Offertorium, przywraca niektóre wywalone gesty w Kanonie na co ministranci mają majndfak. A jak im patenę do puryfikacji weźmie to ich mina wygląda tak:  ???

Pozdrawiam

Ci nomowcy-hybrydowcy zapewniają swojemu ego intelektualny komfort (jestem Tradi) i jednocześnie zapewniają swemu ciału "posoborową michę".
A na kazaniu pierniczą zaś o byciu "tak tak , nie nie"  ;)

PS
dla hybrydowców mam taki patent hybrydowy do wypróbowania: odprawiająć frontem do ludziam niech zakładają ornat skrzypcowy tył na przód.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Listopada 24, 2020, 11:26:59 am
Ci "óbogacający" NOM, elementami Liturgii katolickiej, są jeszcze niebezpieczniejsi od Kramerów i Szustaków, bo wprowadzają neopogański  eklektyzm i chaos ogólny. To trzeba tępić jak pokrzywę i grzyb trujący.
Ja bym nie powiedział o tym xiędzu, że jest tak niebezpieczny jak Szustak i reszta zgrai, bo jest po prostu zwykłym księdzem diecezjalnym korzystającym z Motu Proprio, w związku z czym z Novuska nie może sobie ot tak zrezygnować, więc go chociaż utradycyjnia. Ostatnio na mszy solennej miał naprawdę mocne kazanie o masonerii w Kościele i jej wpływie na większość dzisiejszych społeczeństw. Takie mamy dzisiaj realia - trzeba korzystać z możliwości, które zostały nam jakimś cudem dane, ważne, że nawet tylko tyle. Tyle ode mnie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Sławek125 w Listopada 24, 2020, 11:36:49 am
Panie Piusie XII, ja pana rozumiem i ....rozumiem. Pan zapyta, tego zwykłego księdza, czy na jednym terytorium mozliwy jest ruch prawostronny i lewostronny na zasadzie dowolności+ elementy jednego i drugiego. Jesli powie, że tak, to ja odradzam panu wszelkie podróżowanie z tym ksiedzem, gdy usiądzie za fajerą.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Natanael w Listopada 24, 2020, 17:16:22 pm
Tyle że partyzanckie uatrakcyjnianie NOM-u, które wykracza poza rubryki tej mszy nie jest niczym dobrym. Kapłan nie jest władcą liturgii, żeby sobie zmieniać rubryki według swojego widzimisię.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Grudnia 01, 2020, 00:57:11 am
Co Państwo powiedzieliby na taki pomysł? Przychodzimy do kościoła, żeby się indywidualnie pomodlić. Czy wyobrażacie sobie Państwo wiernego, który siedzi w kościele i modli się wykorzystując mp3? Przecież nie będzie ściągał organisty, dopłacał mu i rozkazywał mu, co ma grać. To nie jest Msza święta, to nie jest żadne nabożeństwo, tylko indywidualna modlitwa, organistą mu jest muzyka z mp3 i słuchawki. Mp3 ustawione jest tak, by grana mu była tylko odpowiednia muzyka, np. Rorate Caeli (w końcu zaczął się Adwent :D).

Dopiszę teraz auto-krytykę: ,,Człowieku! Ty nawet w Domu Pańskim nie chcesz się skupiać na modlitwie, nie chcesz pobyć choć chwilę w ciszy, tylko znowu chcesz się ogłaszać, jak robisz to na co dzień?".
Z drugiej strony, Roraty od poniedziałku do piątku to modne Msze święte ,,dla dzieci".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Grudnia 07, 2020, 20:34:03 pm
Temat trudny, bo trudny, ale teraz mamy czas zadumy i refleksji: Adwent.
Jak to jest z grzechami przeciwko Duchowi Świętemu? (w wersji przedsoborowej oczywiście...). Pan Jezus oczywiście w Ewangelii powiedział, że nie będzie odpuszczone temu, kto grzeszy przeciwko Trzeciej Osobie Trójcy. Teraz jak i w wieczności. Zadam, więc najczęstsze pytanie:
Czy jak ktoś już taki grzech popełnił, to nie ma sensu się już nawracać? Już na zawsze będzie potępiony, nieważne coby robił?

P.S Na posoborowych stronach pisze, że się można nawracać, ale czego spodziewać się po posoborowiu... Wg. niego można już nawet cudzołożyć bez przeszkód...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Grudnia 07, 2020, 22:01:55 pm
Temat trudny, bo trudny, ale teraz mamy czas zadumy i refleksji: Adwent.
Jak to jest z grzechami przeciwko Duchowi Świętemu? (w wersji przedsoborowej oczywiście...). Pan Jezus oczywiście w Ewangelii powiedział, że nie będzie odpuszczone temu, kto grzeszy przeciwko Trzeciej Osobie Trójcy. Teraz jak i w wieczności. Zadam, więc najczęstsze pytanie:
Czy jak ktoś już taki grzech popełnił, to nie ma sensu się już nawracać? Już na zawsze będzie potępiony, nieważne coby robił?

P.S Na posoborowych stronach pisze, że się można nawracać, ale czego spodziewać się po posoborowiu... Wg. niego można już nawet cudzołożyć bez przeszkód...

1. O łasce Bożej rozpaczać. - ale rozumiem, że do końca życia, przecież można postanowić sobie, że nie będę rozpaczał i wyspowiadać się z tego
2. Przeciwko Miłosierdziu Bożemu zuchwale grzeszyć. - podobnie, jak wyżej
3. Uznanej prawdzie chrześcijańskiej się sprzeciwiać. - ale heretycy wracali do Kościoła, ale wcześniej wyrzekali się swoich błędów, chyba że ktoś chce tkwić do śmierci w kacerstwie
4. Aż do śmierci odkładać pokutę i nawrócenie. - ja rozumiem, że chodzi o przypadek, gdy odwlekaliśmy je, a śmierć zastała nas znienacka.
itd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: akolitaa w Stycznia 23, 2021, 17:11:18 pm
Podniesienie, to rudyment starej liturgii, zupełnie od czapy wpleciony w nową liturgie. To jest tak jak dwie cywilizacje chcą funkcjonować na jednym terytorium, absurdem sie to kończy.

Dziwne to rudymenta, ktorych przez wieksza czesc historii Mszy nie bylo...

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne-r1998-t5-n1/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne-r1998-t5-n1-s103-130/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne-r1998-t5-n1-s103-130.pdf
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: akolitaa w Stycznia 23, 2021, 17:23:24 pm
Panie Piusie XII, ja pana rozumiem i ....rozumiem. Pan zapyta, tego zwykłego księdza, czy na jednym terytorium mozliwy jest ruch prawostronny i lewostronny na zasadzie dowolności+ elementy jednego i drugiego. Jesli powie, że tak, to ja odradzam panu wszelkie podróżowanie z tym ksiedzem, gdy usiądzie za fajerą.

Pan zapyta swojego, czy odprawia una cum, bo w lacznosci z B., to najlepszym samochodem po najlepszej drodze itd. chyba daleko sie nie zajedzie (skoro lubi pan idiotyczne porownania motoryzacyjne).


albo cywilizacje... pana cywilizacja jest w lacznosci z B. i przywoluje go na swoim terytorium? absurd?

Szczęść Boże.
Chciałam zapytać o kwestię posłuszeństwa biskupowi. W jakim stopniu ono obowiązuje wiernego? Czy obowiązuje ono w każdej sprawie? Czy można gdzieś na ten temat poczytać?

https://www.researchgate.net/publication/326453445_Posluszenstwo_ordynariuszowi_wedlug_kanonu_273_Kodeksu_Prawa_Kanonicznego_z_1983_roku

na str. 98 jest jedno cos
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Stycznia 23, 2021, 22:47:41 pm
Podniesienie, to rudyment starej liturgii, zupełnie od czapy wpleciony w nową liturgie. To jest tak jak dwie cywilizacje chcą funkcjonować na jednym terytorium, absurdem sie to kończy.

Dziwne to rudymenta, ktorych przez wieksza czesc historii Mszy nie bylo...

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne-r1998-t5-n1/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne-r1998-t5-n1-s103-130/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne-r1998-t5-n1-s103-130.pdf
„Rudyment” to ‘pozostałość, szczątek’.
Z tego, że coś jest pozostałością po starej liturgii, w żadnej mierze nie wynika, że od samego początku było jej częścią.
Jeżeli do gotyckiego kościoła dobudowano barokową wieżę, a następnie cały kościół uległ zniszczeniu oprócz wieży, to pozostała wieża jest rudymentem kościoła — choćby przez większą część dziejów dany kościół nie miał wieży.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: akolitaa w Stycznia 23, 2021, 23:20:09 pm
Podniesienie, to rudyment starej liturgii, zupełnie od czapy wpleciony w nową liturgie. To jest tak jak dwie cywilizacje chcą funkcjonować na jednym terytorium, absurdem sie to kończy.

Dziwne to rudymenta, ktorych przez wieksza czesc historii Mszy nie bylo...

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne-r1998-t5-n1/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne-r1998-t5-n1-s103-130/Saeculum_Christianum_pismo_historyczne-r1998-t5-n1-s103-130.pdf
„Rudyment” to ‘pozostałość, szczątek’.
Z tego, że coś jest pozostałością po starej liturgii, w żadnej mierze nie wynika, że od samego początku było jej częścią.
Jeżeli do gotyckiego kościoła dobudowano barokową wieżę, a następnie cały kościół uległ zniszczeniu oprócz wieży, to pozostała wieża jest rudymentem kościoła — choćby przez większą część dziejów dany kościół nie miał wieży.

tak jest, moj blad, ograniczylem sie do lacinskiego znaczenia i pierwszego w polskim
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 07, 2021, 18:29:25 pm
Ktoś kto ma nowe przekłady Biblii to mi zapewne odpowie, bo ja mam Biblię Wujka i Tysiąclatkę.  Byłam na Gorzkich Żalach i przed kazaniem ksiądz zacytował pewien stosowny do jego kazania fragment z Ewangelii Jana.  Nie wiem z jakiej Biblii to czytał, bo wszędzie gdzie czytamy - zacytuję fragment i dam na kolor te słowa, które były inne:

" Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?» 34 Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?» 35 Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?» 36 Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd». 37 Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie*. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu». 38 Rzekł do Niego Piłat: «Cóż to jest prawda?» To powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów ... Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. "

To wszystko co dałam na kolor wyraz żydem, żydów... to ksiądz czytał: Judejczykiem, do Judejczyków .... a ubiczować było że wydał Go na chłostę.

I moje pytanie z jakiej to Biblii?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Marca 07, 2021, 19:02:06 pm
To jest z biblii poprawnej politycznie, czyli z podpałki pod stos heretyków.

Bracie Hyeronimie, zapodaycie żagiew!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: akolitaa w Marca 07, 2021, 19:18:22 pm

I moje pytanie z jakiej to Biblii? [/size]

http://www.fbiblos.org/Ewangeliarz/Wed%C5%82ugEwangelii/Ewangeliawed%C5%82ug%C5%9BwJana/tabid/83/idkom/149/Default.aspx

https://pl.wikipedia.org/wiki/Biblia_pierwszego_Ko%C5%9Bcio%C5%82a


z katolickich przekladow przedsoborowych podobnie tlumaczyl: https://pl.wikipedia.org/wiki/Przek%C5%82ady_biblijne_W%C5%82adys%C5%82awa_Szczepa%C5%84skiego
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 07, 2021, 20:12:30 pm
No faktycznie! Może podpalać nie będziemy, ale ja przyzwyczajona do tego co mam i przy tym zostanę. O tej Biblii pierwszego Kościoła, to ja słyszałam, ale nie miałam pojęcia, jakie to tłumaczenie. Biblista ks. prof. dr. hab. Waldemar Chrostowski też zachwalał:

https://www.youtube.com/watch?v=ccyJI012H8g

Ale w kazaniu to już ksiądz mówił o Żydach, nie Judejczykach, o ubiczowaniu a nie o chłoście.


Cytuj
z katolickich przekladow przedsoborowych podobnie tlumaczyl:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Przek%C5%82ady_biblijne_W%C5%82adys%C5%82awa_Szczepa%C5%84skiego

Są Judejczycy:

(https://images89.fotosik.pl/481/0b904f85332da96bgen.jpg)

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Cynin Sodowy w Marca 09, 2021, 09:12:59 am
Skoro już jesteśmy przy Judejczykach i Biblii, to mam pytanie: od którego roku zmieniła się nazwa Listu do Żydów na "List do Hebrajczyków"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: akolitaa w Marca 09, 2021, 13:30:34 pm
Skoro już jesteśmy przy Judejczykach i Biblii, to mam pytanie: od którego roku zmieniła się nazwa Listu do Żydów na "List do Hebrajczyków"?

Urojone problemy tradycjonalistów z nazewnictwem to efekt niedouczenia oczywiście.

Łatwiej będzie odpowiedź, kiedy zmieniła się z  ad Hebraeos na do Żydów, przecież pan jako tradycjonalista wie, ze tak jest w Wulgacie.

https://journal.tertium.edu.pl/index.php/JaK/article/view/4/59 dosc dziwnie napisany artykul, ale rzuca nieco  swiatla na tę kwestę.

Pytanie jednak jest ciekawe... bo nie wiadomo, jak ten tekst został uznany za skierowany do Hebrajczyków. Prawdpodobne jest, że list św. Pawła do Żydów ani nie jestem listem, ani nie jest sw. Pawła (to raczej pewne), ani nie jest do Żydów. Tako rzecze katolicka biblistyka.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Cynin Sodowy w Marca 09, 2021, 21:31:38 pm
Aj waj, Panie Akolitaa, ja panu bardzo proszę ode mnie nic nie roić...

Wulgaty nie znam, bo moja łacina jest żenująco słaba - ot, to co trzeba na KRR, parę pieśni i litanii. Pan będzie se łaskaw zwizualizować takiego chłopinę pańszczyźnianego, ino z miasta. Buraka z wagonem słomy w butach, który niestety nie przykładał się do łaciny w liceum, a teraz dopiero nadrobić próbuje. I pamięta różne skrawki (-a -ae -ae -am -a -a; -ae, -arum, -is, -as, -is, -ae; -us/um -i -o -um -o -um; -i, -orum, -is, -os, -is, -i).

U mnie same Tysiączki, a raz, barbarzyńca jeden, zajrzałem do Wujka przedwojennego i tam było "do Żydów". A skrót był "Żyd".

Działu "cielęce pytania" nie znalazłem, więc napisałem w dziecięcych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 09, 2021, 22:06:04 pm
Aj waj, Panie Akolitaa, ja panu bardzo proszę ode mnie nic nie roić...

Wulgaty nie znam, bo moja łacina jest żenująco słaba - ot, to co trzeba na KRR, parę pieśni i litanii. Pan będzie se łaskaw zwizualizować takiego chłopinę pańszczyźnianego, ino z miasta. Buraka z wagonem słomy w butach, który niestety nie przykładał się do łaciny w liceum, a teraz dopiero nadrobić próbuje. (...)
Działu "cielęce pytania" nie znalazłem, więc napisałem w dziecięcych.


 :D :D :D :D :D :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: akolitaa w Marca 09, 2021, 22:57:06 pm
Aj waj, Panie Akolitaa, ja panu bardzo proszę ode mnie nic nie roić...

Wulgaty nie znam, bo moja łacina jest żenująco słaba - ot, to co trzeba na KRR, parę pieśni i litanii. Pan będzie se łaskaw zwizualizować takiego chłopinę pańszczyźnianego, ino z miasta. Buraka z wagonem słomy w butach, który niestety nie przykładał się do łaciny w liceum, a teraz dopiero nadrobić próbuje. I pamięta różne skrawki (-a -ae -ae -am -a -a; -ae, -arum, -is, -as, -is, -ae; -us/um -i -o -um -o -um; -i, -orum, -is, -os, -is, -i).

U mnie same Tysiączki, a raz, barbarzyńca jeden, zajrzałem do Wujka przedwojennego i tam było "do Żydów". A skrót był "Żyd".

Działu "cielęce pytania" nie znalazłem, więc napisałem w dziecięcych.

 :) dobre, ale proszę nie brać jakos szczegolnie do siebie tego, co pisałem.

Język wieśniaków z Lacjum jest arcyprosty, dlatego zapewne Matka Nasza go przysposobiła...Sw. Ignacy zaczął się uczyć łaciny dopiero po 30-tce chyba, pan zna już podstawy, nie jest źle. Jej znajomość ułatwi panu powrót do NOMu.

Swoja szosa niepokojące jest to, że ma pan w ogóle tę niebieską progeniturę,  dziecko talmudyst i masona poczęte w sodomickim akcie szatanskiego soboru, Tysiąclatkę... Prawdziwy Pawel VI płacze w niebie teraz zapewne, jego łzy spadną na polską ziemie i ją swiecie uzyznia i w okolicach Gniezna wyrośnie tarnina, my z niej zrobimy kije i z kosciołów wypędzimy ohydę spustoszenia zalegającą miejsce święte.


Poza tym też mam pytanie, jaki domument reguluje czytania w językach narodowych w NFRR?







Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 10, 2021, 00:35:24 am
[
Poza tym też mam pytanie, jaki domument reguluje czytania w językach narodowych w NFRR?

Summorum Pontificum tudzież Universæ Ecclesiæ
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: akolitaa w Marca 10, 2021, 15:16:02 pm
[
Poza tym też mam pytanie, jaki domument reguluje czytania w językach narodowych w NFRR?

Summorum Pontificum tudzież Universæ Ecclesiæ


dziękuję jest:

Art. 6. Podczas mszy odprawianych w obecności ludu zgodnie z Mszałem bł. Jana XXIII, czytania mogą odbywać się w języku narodowym, zgodnie z wydaniami zatwierdzonymi przez Stolicę Apostolską.

Jakie to są wydania zatwierdzone, bo to chyba nie chodzi o imprimatur?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Cynin Sodowy w Marca 10, 2021, 16:50:07 pm
<łaciny> znajomość ułatwi panu powrót do NOMu.
Jak wiadomo, jaguara X351 kupuje się po to, żeby mieć gdzie usiąść w oczekiwaniu na tramwaj. ;D


Cytat: akolitaa
Swoja szosa niepokojące jest to, że ma pan w ogóle tę niebieską progeniturę,  dziecko talmudyst i masona poczęte w sodomickim akcie szatanskiego soboru, Tysiąclatkę... Prawdziwy Pawel VI płacze w niebie teraz zapewne

Szatański sobór, talmudyści, masoni z niebieską progeniturą? Ciekawe... Jeśli chodzi o kolor okładek, to jedna jest czarna, a druga bordowa. Także tego, może po jakimś Talmudzie zostały.

Jeśli Paweł VI płacze, to pewnie nie w niebie.
Jeśli jest w niebie, to na pewno nie płacze.

Najbardziej mnie jednakowoż dziwi, czemu "prawdziwy"? To jego było dwóch?

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: akolitaa w Marca 11, 2021, 12:29:50 pm
<łaciny> znajomość ułatwi panu powrót do NOMu.
Jak wiadomo, jaguara X351 kupuje się po to, żeby mieć gdzie usiąść w oczekiwaniu na tramwaj. ;D


Cytat: akolitaa
Swoja szosa niepokojące jest to, że ma pan w ogóle tę niebieską progeniturę,  dziecko talmudyst i masona poczęte w sodomickim akcie szatanskiego soboru, Tysiąclatkę... Prawdziwy Pawel VI płacze w niebie teraz zapewne

Szatański sobór, talmudyści, masoni z niebieską progeniturą? Ciekawe... Jeśli chodzi o kolor okładek, to jedna jest czarna, a druga bordowa. Także tego, może po jakimś Talmudzie zostały.

Jeśli Paweł VI płacze, to pewnie nie w niebie.
Jeśli jest w niebie, to na pewno nie płacze.

Najbardziej mnie jednakowoż dziwi, czemu "prawdziwy"? To jego było dwóch?


Dobrze, że ma pan starsze wydania BT, nowsze są bardziej niebezpieczne dla wiary katolickiej, posiadanie starszych to grzech lekkopółśredni.


Jest wiele teorii na temat sobowtora Pawła VI, poszuka pan sobie, tu troszeczkę (jest link  do innej strony): https://marucha.wordpress.com/2011/11/22/czy-papiez-pawel-vi-mial-sobowtora/

Problem w tym, że to nie mogła być siostra Lucja, bo ta zmarła 1949:

https://gloria.tv/post/3AhTkTNjeMf61d6senFDau1h6
https://wolna-polska.pl/wiadomosci/dwie-siostry-lucje-zdjecia-fakty-2018-08





Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Kwietnia 04, 2021, 17:34:43 pm
Znalazłem!

Cytuj
By przyjąć Komunię świętą, Papież, według starożytnego zwyczaju, powraca do tronu[71].
http://christianitas.org/news/historia-zrodla-i-ceremonie-solennej-mszy-papieskiej-wedlug-usus-antiquor/

Odkopuję, bo wygrzebałem, że Jungmann twiérdzi (w przypisie 20. tutaj (https://archive.org/details/JungmannMassOfTheRomanRite/page/376/mode/2up) w angielskim tłumaczeniu), że świadectwa na siedzącą komunję papiezką są od XII wieku:
Cytuj
(...) The Pope communicates while seated, a custom for which there is apparently no evidence before the 12th century.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MatBlaszczak w Kwietnia 08, 2021, 11:25:31 am
Gdzie w pontyfikale (do Pontyfikału odsyła Mszał) znajdę potrójne błogosławieństwo biskupie po rozesłaniu we mszy pontyfikalnej? Czy jest ono z zapisem nutowym, czy tylko czytane? Pytanie dotyczy usus antiquior.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Kwietnia 08, 2021, 11:42:48 am
https://gregobase.selapa.net/chant.php?id=3014
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MatBlaszczak w Kwietnia 08, 2021, 12:01:10 pm
Pięknie dziękuję! Rozumiem, że to odniesienie do Pontyfikału w Mszale to trochę fałszywy trop?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Kwietnia 08, 2021, 16:49:41 pm
Które określenie jest bardziej (państwa zdaniem oczywiście) poprawne: w mszy się uczestniczy (określenie chyba posoborowe, wydaje mi się, że widziałem je kiedyś w jakiejś książce z lat 50. XX wieku), czy mszy się wysłuchuje?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Kwietnia 08, 2021, 17:48:38 pm
Pięknie dziękuję! Rozumiem, że to odniesienie do Pontyfikału w Mszale to trochę fałszywy trop?
Błogosławieństwo z nutami też pewnie jest w Pontyfikale, ale Google jako pierwsze podpowiedział mi Liber Usualis, więc zalinkowałem.

Które określenie jest bardziej (państwa zdaniem oczywiście) poprawne: w mszy się uczestniczy (określenie chyba posoborowe, wydaje mi się, że widziałem je kiedyś w jakiejś książce z lat 50. XX wieku), czy mszy się wysłuchuje?
Ja wolę określenie "uczestniczyć", bo jest po prostu szersze. Termin "słuchać Mszy" (Missam audire) wszedł w powszechne użycie zanim wprowadzono Msze ciche, dla mnie to tylko pobożna staropolszczyzna i jak już chcemy staropolszczyzną mówić, to precyzyjniejsze jest "być przytomnym Mszy" (interesse Missae, attendere Missam).

Współcześnie problem leży w faworyzowaniu "czynnego uczestnictwa" a potępianiu tradycyjnych form jednoczenia się ze składaną Ofiarą.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Kwietnia 08, 2021, 21:57:43 pm
Które określenie jest bardziej (państwa zdaniem oczywiście) poprawne: w mszy się uczestniczy (określenie chyba posoborowe, wydaje mi się, że widziałem je kiedyś w jakiejś książce z lat 50. XX wieku), czy mszy się wysłuchuje?
Zdecydowanie we Mszy Świętej się uczestniczy, a nawet bym powiedział bierze udział (taka forma lepiej oddaje stronę aktywną). Msza Święta jest urzeczywistnieniem Ofiary Jezusa Chrystusa na Kalwarii. To nie jest słuchowisko. Kapłan jako Jezus składa bezkrwawą ofiarę na ołtarzu, która jest w łączności z krwawą ofiarą na krzyżu. Wierni nie przychodzą na spektakl, tylko biorą w tej ofierze aktywny udział, modlą się oraz sami składają ofiarę.
Zwrot "słuchanie mszy" to faktycznie nowa rzecz, skutecznie odwraca ona uwagę od tego, co jest istotą Mszy Świętej. Bo do kościoła nie przychodzimy po słuchać księdza, tylko złożyć ofiarę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 08, 2021, 22:12:58 pm
Mszy się słucha. To najpiękniejsza wielką narracja ludzkości.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Kwietnia 08, 2021, 23:06:52 pm
Cytuj
oraz sami składają ofiarę.

Na tacę składamy ofiarę.

Tylko kapłan jako ofiarnik w imieniu naszym składa ofiarę ołtarza. Nie mylmy kapłaństwa powszechnego z sakramentalnym.
Mówiąc "uczestniczyć" obecnie oczekuje się skakania, klękania na gwizdek, kołysania w rytm " Barki" i innych zachowań znanych z festiwalu piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Kwietnia 08, 2021, 23:44:03 pm
Z takim zamysłem pisałem, dlatego napisałem, że to kapłan składa ofiarę na ołtarzu. To, że wierni sami składają ofiarę, to chodziło między innymi o ofiarę na tacę, różnie można ofiarować na Mszy. Ale fakt, warto takie rzeczy wyjaśniać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Kwietnia 09, 2021, 09:49:39 am
Ile mszy może kapłan odprawić w ciągu dnia? Słyszałem, że tak: w wersji przedsoborowej jedną, w wersji NOMowej dwie (chociaż w FSSPX odprawiają i po trzy dziennie :P). I czy zależy to od stopnia święceń, np. xiądz liczbę ,,x" a biskup ,,y"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Kwietnia 09, 2021, 10:50:00 am
Ile mszy może kapłan odprawić w ciągu dnia? Słyszałem, że tak: w wersji przedsoborowej jedną, w wersji NOMowej dwie (chociaż w FSSPX odprawiają i po trzy dziennie). I czy zależy to od stopnia święceń, np. xiądz liczbę ,,x" a biskup ,,y"?


Ks. Janczewski napisal na ten temat cala rozprawe, polecam sie zapoznac :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Kwietnia 09, 2021, 11:40:31 am
Cytuj
Ks. Janczewski napisal na ten temat cala rozprawe, polecam sie zapoznac :)

Dobrze by było dać jakiéś namiary.
Ile mszy może kapłan odprawić w ciągu dnia? Słyszałem, że tak: w wersji przedsoborowej jedną, w wersji NOMowej dwie (chociaż w FSSPX odprawiają i po trzy dziennie :P). I czy zależy to od stopnia święceń, np. xiądz liczbę ,,x" a biskup ,,y"?

Jeśli szuka Pan odnośnika do Kodexu Prawa Kanonicznégo, to proszę (http://www.vatican.va/archive/cod-iuris-canonici/latin/documents/cic_liberIV_la.html), kanon dziewięćset piąty (wytłuszczenié moje):
Cytuj

Can. 905 — § 1. Exceptis casibus in quibus ad normam iuris licitum est pluries eadem die Eucharistiam celebrare aut concelebrare, non licet sacerdoti plus semel in die celebrare.

§ 2. Si sacerdotum penuria habeatur, concedere potest loci Ordinarius ut sacerdotes, iusta de causa, bis in die, immo, necessitate pastorali id postulante, etiam ter in diebus dominicis et festis de praecepto, celebrent.

To są prawnicze nudy, ciekawsza jest zawsze odpowiedź historyczno-liturgiczna. Otóż pewnym (jednym z wielu) wzorcem jest liturgja miasta Rzymu, gdzie biskup odprawia od wieków kilka Mszy bożonarodzeniowych (spisuję ze mszalika): o północy w kościele Najświętszéj Maryi Panny, wczesnym rankiem w kościele świętéj Anastazji (z jéj kommemoracją) oraz zwyczajnie za dnia ponownie u Najświętszéj Maryi Panny; stąd téż w sakramentarzach i mszałach kilka formularzy mszalnych (tutaj sakramentarz gelazjański (https://archive.org/details/gelasiansacrame00gelagoog/page/n94/mode/2up?view=theater)). To w charakterze wyjątku, normą jest jeden formularz mszalny, a więc i jedna msza; nié ma téż rozumnégo powodu, żeby zwykli kapłani mnożyli Msze w Bożé Narodzenié, ale z racji istnienia różnych formularzy tak się przyjęło i ostatecznie na to zezwolono. Regułą jest więc jedna Msza, ale są możliwé wyjątki.

Edycja kilkadziesiąt minut po: dam jeszcze odnośnik do przekładu dzieła Jungmanna na język afroamerykański (akapit "The ninth century is the time..." (https://archive.org/details/JungmannMassOfTheRomanRite/page/n233/mode/2up), a także daléj może znaleźć Pan coś interesującégo w themacie).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 09, 2021, 23:53:20 pm
Rekwie tudzież specjalne wotywy były poza ograniczeniem jednej mszy dziennie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: akolitaa w Kwietnia 10, 2021, 09:42:20 am

To są prawnicze nudy, ciekawsza jest zawsze odpowiedź historyczno-liturgiczna.


https://rbl.ptt.net.pl/index.php/RBL/article/download/2866/2953/

male polaczenie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Maja 23, 2021, 11:30:56 am
Gdzie można znaleźć proroctwa odczytywane przed Mszą Św. odprawianą w Wigilię Zesłania Ducha Św.? W posiadanym przeze mnie reprincie Szmyda ich nie ma (nawiasem konstatując to spore rozczarowanie przeżyłem).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 23, 2021, 12:07:19 pm
A chce pan polskie czy łacińskie? Z którego roku jest ten Szymd?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Pentuer w Maja 23, 2021, 12:37:17 pm
@Kefasz

Lwów 1935. W liturgii Wlk. Soboty jest 12 proroctw (po łacinie i paralelnie po polsku), czy to spośród nich sześć powtarza się w liturgii Wigilii Zesłania Ducha Św.? Jeśli tak to które?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 27, 2021, 14:53:27 pm
Proszę sobie porównać tutaj: http://bbloomf.github.io/jgabc/propers.html trzeba kliknąć te wigilie w formie pre55.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kacper w Czerwca 03, 2021, 17:46:25 pm
Czy ordynariusz miejsca jest przekonany, że jest koniecznie potrzebne ażebym zanim odpowiem na pytanie w sprawach lokalnych lub takowe zadał, zanim odpowiem czy dwie godziny temu była Msza czy jej nie było (już po ptakach), musiał pierwej zgłębić problematykę Dawida Mysiora albo kwestię posłuszeństwa rodzicom przez pełnoletniego ucznia mieszkającego w domu; W DZIALE DLA NOWICJUSZY  ;) ?

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 03, 2021, 20:39:17 pm
Czy ordynariusz miejsca jest przekonany, że jest koniecznie potrzebne ażebym zanim odpowiem na pytanie w sprawach lokalnych lub takowe zadał, zanim odpowiem czy dwie godziny temu była Msza czy jej nie było (już po ptakach), musiał pierwej zgłębić problematykę Dawida Mysiora albo kwestię posłuszeństwa rodzicom przez pełnoletniego ucznia mieszkającego w domu; W DZIALE DLA NOWICJUSZY  ;) ?

Mam problem, jako (szczęśliwy) rekonwalescent muszę ograniczyć spożycie mocniejszych trunków  w większych ilościach i z tego powodu nie jestem w stanie zrozumieć o co właściwie chodzi Panu Kacprowi, naszemu dzisiejszemu Debiutantowi. Innymi słowy, biez vodki nie razbierosz'sia.

Serdecznie pozdrawiam Debiutanta, mam nadzieję, że kolejne wpisy będą, przynajmniej dla mnie, bardziej zrozumiałe.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Talerpimmut w Czerwca 03, 2021, 22:18:04 pm
Czy ordynariusz miejsca jest przekonany, że jest koniecznie potrzebne ażebym zanim odpowiem na pytanie w sprawach lokalnych lub takowe zadał, zanim odpowiem czy dwie godziny temu była Msza czy jej nie było (już po ptakach), musiał pierwej zgłębić problematykę Dawida Mysiora albo kwestię posłuszeństwa rodzicom przez pełnoletniego ucznia mieszkającego w domu; W DZIALE DLA NOWICJUSZY  ;) ?

Mam problem, jako (szczęśliwy) rekonwalescent muszę ograniczyć spożycie mocniejszych trunków  w większych ilościach i z tego powodu nie jestem w stanie zrozumieć o co właściwie chodzi Panu Kacprowi, naszemu dzisiejszemu Debiutantowi. Innymi słowy, biez vodki nie razbierosz'sia.

Serdecznie pozdrawiam Debiutanta, mam nadzieję, że kolejne wpisy będą, przynajmniej dla mnie, bardziej zrozumiałe.


W sumie chodzi zapewne o możliwość udzielania się w dyskusji w innych wątkach, niż w tych w Poczekalni. :) Też pozdrawiam Debiutanta.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lipca 19, 2021, 14:14:44 pm
Serdecznie proszę o tekst modlitwy "Duchu Święty który oświecasz..."itd po łacinie, z góry dziękuję.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Młody Zgred w Września 17, 2021, 09:58:51 am
Ostatnio na Mszy Świętej przede mną siedziało małżeństwo z małym dzieckiem. Dziecko (4-5 lat na oko) przyniosło do kościoła samochodzik i przez większość Mszy w najlepsze sprawdzało jego możliwości. Pod koniec Mszy ksiądz przy święceniu kluczyków od samochodów zauważył aktywność chłopca i poświęcił mu również samochodzik-zabawkę.
Możliwe, że moja zgredowatość i wapniactwo dają o sobie znać, ale uważam, że jednak nie przystoi przynoszenia zabawek dla dzieci. Kościoł nie jest placem zabaw.
Proszę o pomoc w tej trudnej kwestii, ponieważ aprobata księdza wielce mnie zasmuciła. Jak Szanowni Forumowicze zapatrują się na wyżej przedstawianą sytuację?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Września 17, 2021, 11:25:47 am
Ostatnio na Mszy Świętej przede mną siedziało małżeństwo z małym dzieckiem. Dziecko (4-5 lat na oko) przyniosło do kościoła samochodzik i przez większość Mszy w najlepsze sprawdzało jego możliwości. Pod koniec Mszy ksiądz przy święceniu kluczyków od samochodów zauważył aktywność chłopca i poświęcił mu również samochodzik-zabawkę.
Możliwe, że moja zgredowatość i wapniactwo dają o sobie znać, ale uważam, że jednak nie przystoi przynoszenia zabawek dla dzieci. Kościoł nie jest placem zabaw.
Proszę o pomoc w tej trudnej kwestii, ponieważ aprobata księdza wielce mnie zasmuciła. Jak Szanowni Forumowicze zapatrują się na wyżej przedstawianą sytuację?
Takie rzeczy tylko na Novusie. Polecam do przesłuchania materiał odnośnie właściwych wymogów zachowania małych dzieci podczas mszy świętej:
https://www.youtube.com/watch?v=WagX29gLcnk (https://www.youtube.com/watch?v=WagX29gLcnk)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: wiliams w Września 17, 2021, 12:08:01 pm
Ostatnio na Mszy Świętej przede mną siedziało małżeństwo z małym dzieckiem. Dziecko (4-5 lat na oko) przyniosło do kościoła samochodzik i przez większość Mszy w najlepsze sprawdzało jego możliwości.

To nie jest kwestia zerojedynkowa, jeśli w zamian za zabawę samochodzikami, dwoje dorosłych ludzi mogło we względnym skupieniu uczestniczyć we mszy świętej, zamiast spędzić 2/3 czasu z dzieckiem na zewnątrz to trudno mi coś takiego skrytykować. Oczywiście może być też tak, że zabawa samochodzikiem utrudni uczestnictwo połowie wiernych. W takich wątkach często pojawia się twarda argumentacja, że z dzieckiem w kościele trzeba krótko, trzeba przyzwyczajać pokazywać, trzeba stawiać granice. Często kończy się to po 5-10 minutach wyjściem na zewnątrz i powrotem dopiero na komunię świętą
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Września 17, 2021, 12:29:24 pm
Serdecznie proszę o tekst modlitwy "Duchu Święty który oświecasz..."itd po łacinie, z góry dziękuję.

"Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze,

dodaj nam ochoty i zdolności, by nasza nauka

była dla nas pożytkiem doczesnym i wiecznym.

Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen."


Taka ładna modlitwa i co? po polsku mniej skuteczna?  że musi być po łacinie?


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Września 17, 2021, 12:51:34 pm

"Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze,

dodaj nam ochoty i zdolności, by nasza nauka

była dla nas pożytkiem doczesnym i wiecznym.

Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen."


Taka ładna modlitwa i co? po polsku mniej skuteczna?  że musi być po łacinie?
Czy gdzieś sugerowałem że po polsku jest gorsza lub mniej skuteczna? Po prostu nie mogłem nigdzie znaleźć jej łacińskiej wersji a google translator jest bardzo niedokładny w tłumaczeniu nieangielskich tekstów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Młody Zgred w Września 17, 2021, 13:27:41 pm
Cytuj
Takie rzeczy tylko na Novusie.

Akurat to było niestety na Starusie  :(
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Września 17, 2021, 13:38:13 pm

"Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze,

dodaj nam ochoty i zdolności, by nasza nauka

była dla nas pożytkiem doczesnym i wiecznym.

Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen."


Taka ładna modlitwa i co? po polsku mniej skuteczna?  że musi być po łacinie?
Czy gdzieś sugerowałem że po polsku jest gorsza lub mniej skuteczna? Po prostu nie mogłem nigdzie znaleźć jej łacińskiej wersji a google translator jest bardzo niedokładny w tłumaczeniu nieangielskich tekstów.

Nie ma jakiegoś  zakazu, aby odpowiadać pytaniem na pytanie. Odpowiadanie pytaniem na pytanie traktowane jest jako niestosowne z grzecznościowego punktu widzenia.  Ja nic nie sugerowałam, tylko postawiłam konkretne pytania.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Września 18, 2021, 16:42:52 pm
Serdecznie proszę o tekst modlitwy "Duchu Święty który oświecasz..."itd po łacinie, z góry dziękuję.

Podejrzéwam, że ta modlitwa nié ma łacińskiégo oryginału. W użyciu jest raczéj kolekta Zielonych Świątek bez "hodierna die"; proszę spojrzeć tutaj (http://www.preces-latinae.org/thesaurus/Spiritus.html). Składnia "aby ta nauka była z pożytkiem" na pewno nie jest kalką z łaciny.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Września 19, 2021, 03:09:45 am
Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze, dodaj nam ochoty i zdolności, aby ta nauka była dla nas z pożytkiem doczesnym i wiecznym. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Jak podaje S. Łukomski (Konkordat, s. 110) modlitwa przed lekcjami „została ułożona przez Konferencję Ks. Ks. Biskupów d. 29 sierpnia 1919”.
http://pbc.biaman.pl/dlibra/docmetadata?id=53661

Por. WDL 1 (1918-19) nr 11/12, s. 348:
https://dlibra.kul.pl/dlibra/publication/42216/edition/38500/content

Czyli wedle wszelkiego prawdopodobieństwa została ułożona wyłącznie w języku polskim; nie było potrzeby tworzenia wersji łacińskiej.

Oczywiście można ją lepiej czy gorzej* przetłumaczyć na łacinę, tylko, prawdę mówiąc, nie za bardzo wiem po co.

* na przykład tak: Spiritus Sancte, qui corda nostra et mentes illuminas, fac nos dociles et capaces, ut haec disciplina proficiat nobis in hanc vitam et aeternam. Per Christum Dominum nostrum. Amen.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Września 19, 2021, 18:11:02 pm
Dziękuję za merytoryczne odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Października 15, 2021, 19:17:42 pm
Grałem w pewną grę piłkarską.Zdobyłem gola i komentator powiedział( mam nadzieję ze to nie jest bluźnierstwo z mojej strony)[Oh my godness what a strike].
1.Czy to jest bluznierstwo z jego strony ?
2.Czy granie w tą grę z właczonym komentarzem w tym języku to grzech?
3.Czy granie bez komentarza jest dozwolone(albo z komentarzem w innym języku) ?


KKK 2148 Bluźnierstwo sprzeciwia się bezpośrednio drugiemu przykazaniu. Polega ono na wypowiadaniu przeciw Bogu – wewnętrznie lub zewnętrznie – słów nienawiści, wyrzutów, wyzwań, na mówieniu źle o Bogu, na braku szacunku względem Niego w słowach, na nadużywaniu imienia Bożego. Św. Jakub piętnuje tych, którzy "bluźnią zaszczytnemu Imieniu (Jezusa), które wypowiedziano nad (nimi)" (Jk 2, 7). Zakaz bluźnierstwa rozciąga się także na słowa przeciw Kościołowi Chrystusa, świętym lub rzeczom świętym. Bluźniercze jest również nadużywanie imienia Bożego w celu zatajenia zbrodniczych praktyk, zniewalania narodów, torturowania lub wydawania na śmierć. Nadużywanie imienia Bożego w celu popełnienia zbrodni powoduje odrzucanie religii.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Października 17, 2021, 13:50:38 pm
Grałem w pewną grę piłkarską.Zdobyłem gola i komentator powiedział( mam nadzieję ze to nie jest bluźnierstwo z mojej strony)[Oh my godness what a strike].
1.Czy to jest bluznierstwo z jego strony ?
2.Czy granie w tą grę z właczonym komentarzem w tym języku to grzech?
3.Czy granie bez komentarza jest dozwolone(albo z komentarzem w innym języku) ?


KKK 2148 Bluźnierstwo sprzeciwia się bezpośrednio drugiemu przykazaniu. Polega ono na wypowiadaniu przeciw Bogu – wewnętrznie lub zewnętrznie – słów nienawiści, wyrzutów, wyzwań, na mówieniu źle o Bogu, na braku szacunku względem Niego w słowach, na nadużywaniu imienia Bożego. Św. Jakub piętnuje tych, którzy "bluźnią zaszczytnemu Imieniu (Jezusa), które wypowiedziano nad (nimi)" (Jk 2, 7). Zakaz bluźnierstwa rozciąga się także na słowa przeciw Kościołowi Chrystusa, świętym lub rzeczom świętym. Bluźniercze jest również nadużywanie imienia Bożego w celu zatajenia zbrodniczych praktyk, zniewalania narodów, torturowania lub wydawania na śmierć. Nadużywanie imienia Bożego w celu popełnienia zbrodni powoduje odrzucanie religii.

Panie, zacznij pan zyc, bo ze skrupulanta swietego nie bedzie, a zycie sobie pan zmarnuje tylko.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Listopada 22, 2021, 10:57:38 am
Czy fsspx uważa że mężczyzna może gotować (w związku małżeńskim) i poza nim?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Listopada 22, 2021, 11:07:52 am
Czy fsspx uważa że mężczyzna może gotować (w związku małżeńskim) i poza nim?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uczynki_mi%C5%82osierdzia
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Listopada 22, 2021, 15:05:31 pm
Czy fsspx uważa że mężczyzna może gotować (w związku małżeńskim) i poza nim?


Panie, a w zakonach meskich to im zony jedzenie dowoza? :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Urban w Listopada 22, 2021, 15:16:11 pm
Rzućcie Państwo okiem, jest to cytat ze starej książeczki (1960 rok):
"Jakie są obowiązki małżeńskie?
1. Żyć społem w zgodzie, miłości i wierności małżeńskiej aż do śmierci.
2. Wzajemnie dawać sobie dobry przykład, żyjąc bogobojnie.
3. Wychować dzieci w bojaźni Bożej.
4. Mąż powinien żonę żywić i utrzymywać, a żona powinna słuchać męża we wszystkim, co jest prawe i uczciwe".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Listopada 22, 2021, 16:57:46 pm
Czy fsspx uważa że mężczyzna może gotować (w związku małżeńskim) i poza nim?


1) Dlaczego pyta Pan o stanowisko FSSPX a nie na przykład Najwyższego Kolegium Muzułmańskiego (z siedzibą w Białymstoku)?
2) Dlaczego rozróżnia Pan gotowanie przez mężczyzn w związku małżeński i poza nim?
3) Czy Pańskim zdaniem stan cywilny mężczyzny może warunkować sposób przygotowania posiłków?
4) Czy Pańskim zdaniem mieszanie w garnku jest czynnością paraseksualną?
5) Czy Pańskie pytanie uwzględnia intencje gotującego, czy celem jego ma być w perspektywie trwały związek sakramentalny, czy jedynie zaspokojenie doraźnej chuci?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Listopada 23, 2021, 11:32:57 am
Nie wierzę, żeby dorosły człowiek mógł zadać takie pytanie na serio.
Pan Random niechybnie sobie z nas dworuje.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Listopada 29, 2021, 13:50:37 pm
Już spieszę z wyjaśnieniem ...

Zaniepokoiłem się o to czy jest to moralnie dozwolone gdy zobaczyłem że xDO  polubił komentarz  pod tym postem;i bardzo mi było przykro z tego powodu że ktoś ma takie poglądy.O ten fragment zwłaszcza mi chodziło...
"Oraz to, ze mężczyzna może czasem wypełniać obowiązki należące bardziej dla kobiet, a kobiety wypełniać obowiązki należące bardziej do mężczyzn, wcale nie oznacza ze to zaprzecza czyjejś męskości czy kobiecości. Głupota"

https://www.facebook.com/theologuscatholicus/posts/2279216942189315

Swoją drogą czy wiecie że ten fragment o kobiecosci i męskosci  w AL zaprzeczył wczesniejszym dokumentom KK ?

P.S niestety też xDO zoblokował możliwosc komentowania jego postów na FB ;(
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Listopada 29, 2021, 13:54:19 pm
"Tacy raczej nigdy nie walczyli z grzechami i pokusami pożądliwości rzeczy, pożądliwości wygody, pożądliwości przyjemnych odczuć czy doznań, pożądliwości posiadania uznania od ludzi, pożądliwości przyjemnego towarzystwa, pożądliwości oczu, pożądliwych myśli."
  I z tym fragmentem też mam problem bo myslalem że wygoda czy przyjemnosc,czy przyjemne towarzystwo same w sobie nie są czyms złym chyba i przykro mi że taki komentarz powstał :C
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Grudnia 28, 2021, 12:56:34 pm
4) Czy Pańskim zdaniem mieszanie w garnku jest czynnością paraseksualną?

Niech Pan doceni długo utrzymaną dziecięcą niewinność :D

5) Czy Pańskie pytanie uwzględnia intencje gotującego, czy celem jego ma być w perspektywie trwały związek sakramentalny, czy jedynie zaspokojenie doraźnej chuci?

Nie wiém, jak w tym przypadku, gdy mężczyzna gotuje dla kobiéty, ale gdy mężczyzna gotuje dla mężczyzny, to z tego dzieci nie będzie ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 01, 2022, 17:51:51 pm
Może ktoś coś wie? Była taka strona nonpossumus.eu były tu różne encykliki, o kard. Stefanie Wyszyńskim, Psalmy etc ... no treści wiary katolickiej. I od pewnego czasu nie ma tam tych treści, które były.  Wyświetla się jakaś strona  gdzie można przeczytać:

"O NONPOSSUMUS
NONPOSSUMUS.PL to nowoczesny portal o medytacji, mindfullness i rozwoju osobistym. Pomagamy odmienić sposób myślenia, oczyścić umysł i nakierować na to, co ważne."

Ale proszę otworzyć tę stronę i popatrzeć na te zakładki na górze i je porozwijać:

(https://images92.fotosik.pl/563/885f37282d0eeca2med.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/885f37282d0eeca2)

... takie tu rzeczy pozamieszczane, że trudno mi ogarnąć. Nic nie ma kto to prowadzi.  Wg. mnie to taka podpucha, troszkę z Biblii (ale nie wiadomo z jakiej) o kard. Wyszyńskim krótkie wspomnienie, żeby ludzi zwodzić.

 https://www.nonpossumus.pl/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 01, 2022, 18:59:34 pm
Zapewne ktoś zapomniał opłacić domenę i ktoś stronę przejął. Tak jak było z nieodżałowaną Rebelką  :-\
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 01, 2022, 22:49:12 pm
Wspomniana nonpossumus.eu jest jeszcze na sprzedaż, to nowe jest na nonpossumus.pl
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 01, 2022, 23:08:26 pm
Wspomniana nonpossumus.eu jest jeszcze na sprzedaż, to nowe jest na nonpossumus.pl

No jest, ale tej treści co tam była to zapewne nie ma. Wcześniej ta strona była nonpossumus.pl, później zmienili na eu.  Szkoda mi tej strony, że zakończyła żywot.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Stycznia 02, 2022, 17:56:18 pm
Wspomniana nonpossumus.eu jest jeszcze na sprzedaż, to nowe jest na nonpossumus.pl

No jest, ale tej treści co tam była to zapewne nie ma.

Tyle się da obejrzeć w Archiwum Sieciowym: z 2015 roku (https://web.archive.org/web/20150206001024/http://nonpossumus.pl/start/).

Zapewne ktoś zapomniał opłacić domenę i ktoś stronę przejął. Tak jak było z nieodżałowaną Rebelką  :-\

Ja czytałem, że ludzie stamtąd (z Rebelki) dostali państwowé posady i dlatego wyciągnęli kabel z kontaktu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 02, 2022, 18:47:54 pm
Wspomniana nonpossumus.eu jest jeszcze na sprzedaż, to nowe jest na nonpossumus.pl

Tak jak już napisałam, że wcześniej ta strona była nonpossumus.pl, później zmienili na eu.  Pan ahmed znalazł archiwum sieciowe i jest nawet podany ich adres:

(https://images89.fotosik.pl/563/79f2fedec16c9e9a.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Stycznia 02, 2022, 18:52:29 pm
Wspomniana nonpossumus.eu jest jeszcze na sprzedaż, to nowe jest na nonpossumus.pl

No jest, ale tej treści co tam była to zapewne nie ma.

Tyle się da obejrzeć w Archiwum Sieciowym: z 2015 roku (https://web.archive.org/web/20150206001024/http://nonpossumus.pl/start/).


Dziękuję bardzo , miłe wspomnienie, lubiłam tu zaglądać, ale nie wszystko się otworzy co by się chciało.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 02, 2022, 19:55:16 pm
@ ahmed
I tak i nie. To dość skomplikowana i ciekawa sprawa... Tylko szkoda, że finał był kiepski dla wszystkich.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Maja 08, 2022, 18:20:25 pm
Czy podczas kazania na mszy w rycie tradycyjnym teoretycznie można odczytać wiernym inne fragmenty lekcji/ewangelii niż te przewidziane w liturgii? Powiedzmy że ich układ byłby NOMowski lub zbliżony do NOMowskiego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 10, 2022, 05:05:09 am
Czy podczas kazania na mszy w rycie tradycyjnym teoretycznie można odczytać wiernym inne fragmenty lekcji/ewangelii niż te przewidziane w liturgii? Powiedzmy że ich układ byłby NOMowski lub zbliżony do NOMowskiego.

Kazanie jest poza mszą więc można włączyć z tableta przemówienie Prezesa lub ze smartfonu piosenkę o kwiatach.


Pod warunkiem że puszczający potrafi z tego wywieść naukę o Bogu i zakonie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Maja 23, 2022, 23:24:13 pm
Kazanie jest poza mszą więc można włączyć z tableta przemówienie Prezesa lub ze smartfonu piosenkę o kwiatach.


Pod warunkiem że puszczający potrafi z tego wywieść naukę o Bogu i zakonie.

Zadałem to pytanie poniewaź x. Olewiński skrytykował sposób w jaki odczytuje się obecnie lekcje/ewangelie podczas kazań na mszach tradycyjnych:
Cytuj
I na koniec istotna uwaga, przez którą zapewne narażę się wielu osobom. Mało kto współcześnie zdaje sobie sprawę z tego, że quasi obrzędowe odczytywanie tłumaczenia czytań mszalnych, jak ma to obecnie miejsce także w celebracjach według mszału tradycyjnego, jest nowością ostatniego stulecia. To był jeden z pierwszych elementów forsowanych przez kryptomodernistyczny tzw. ruch liturgiczny drugiej fali, czyli pierwszej połowy XX wieku (a jest on istotnie różny od pierwotnego "ruchu liturgicznego" o. Guéranger'a z XIX wieku). Jego centrum znajdowało się w Belgii, Niemczech i Austrii (w odróżnieniu od francuskiego ruchu dom Guéranger'a), gdzie wyraźnie nawiązywano do protestantyzmu. Wygląda to tak, że celebrans na początku kazania w stylu quasi rytualnym - z określoną formułą wprowadzającą - odczytuje tłumaczenia. To jest oczywiście absurd liturgiczny, gdyż tłumaczenia nie są textami liturgicznymi, lecz jedynie pomocą homiletyczno-katechetyczną. Tradycyjnie w liturgii owszem posługiwano się tłumaczeniami, lecz czytano je fragmentami w trakcie homilii (czego dowodem są homilie Ojców Kościoła), a nie podając tłumaczenia w sposób quasi rytualny. Owszem, celebrans ma prawo najpierw, czyli na wstępie homilii przeczytać czytania, jednak nie powinien tego czynić rytualnie, jak to ma miejsce zwykle w celebracjach zarówno FSSPX jak też indultowych, gdyż jest to przynajmniej nieporozumienie i oczywiście furtka dla protestanckiego zwyczaju, który przeniknął do Novus Ordo.
http://teologkatolicki.blogspot.com/search/label/liturgia%20tradycyjna (http://teologkatolicki.blogspot.com/search/label/liturgia%20tradycyjna)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 24, 2022, 14:11:41 pm
Powoływanie się na księdza Olewiński ego obniża wartość argumentu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: abdi w Maja 24, 2022, 15:48:01 pm
A co jest nie tak z KS. Olewińskim? Ja go kojarzę z jedną z pierwszych książek polskich w obronie mszy trydenckiej i z negowaniem kultu miłosierdzia Bożego s. Faustyny (to akurat mnie nie przekonuje). Czy ma jakieś poważniejsze "zarzuty" ;)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 24, 2022, 17:28:25 pm
Nie wierzę, żeby dorosły człowiek mógł zadać takie pytanie na serio.
Pan Random niechybnie sobie z nas dworuje.


No niestety potwierdziła się moja obawa że ludzie związani z tradycyjnym katolicyzmem twierdzą coś podobnego ( że sugerują że mężczyzna co do zasady nie powinien gotować):(
https://www.youtube.com/watch?v=wr4jgoiZHM4
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Maja 26, 2022, 09:17:17 am
Panie random, Pańskie pierwotne pytanie brzmiało:
Czy fsspx uważa że mężczyzna może gotować (w związku małżeńskim) i poza nim?
Nie widzi Pan różnicy między "mężczyzna nie powinien gotować" a "mężczyzna nie może gotować"?
Tradsi na ogół preferują tradycyjny podział ról w rodzinie, ale nikt normalny nie będzie traktował tego jako imperatyw ani nie będzie twierdził, iż mężczyźnie nie wolno wykonywać prac uznanych zwyczajowo z kobiece.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 26, 2022, 14:12:26 pm
Zadałem to pytanie poniewaź x. Olewiński skrytykował sposób w jaki odczytuje się obecnie lekcje/ewangelie podczas kazań na mszach tradycyjnych

Pomijając otoczkę, popiéram istotę — nie należy rozwijać obrzędów. Jako argument przytoczę Quo primum tempore (pogrubienié i podkreślenia moje):
Cytat: Pius V

Quod [scilicet Missale — adscriptio Ahmedi] recognitum jam et castigatum, matura adhibita consideratione, ut ex hoc instituto, coeptoque labore, fructus omnes percipiant, Romae quam primum imprimi, atque impressum edi mandavimus: nempe ut sacerdotes intelligant, quibus precibus uti, quos ritus, quasve caeremonias in Missarum celebratione retinere posthac debeant.



No niestety potwierdziła się moja obawa że ludzie związani z tradycyjnym katolicyzmem twierdzą coś podobnego ( że sugerują że mężczyzna co do zasady nie powinien gotować):(
https://www.youtube.com/watch?v=wr4jgoiZHM4

Odłóż youtube, bo Ci na głowę szkodzi. Jeśli potrzebujesz argumentu biblijnégo, to gotowanié to szczególny przypadek przyrządzania potrawy, a o tym, że Chrystus brał w czymś takim udział, daje świadectwo święty Jan (J XXI (https://www.biblegateway.com/passage/?search=Ioannes+21&version=VULGATE;TR1550) 9-10):
Cytuj

9 ως ουν απεβησαν εις την γην βλεπουσιν ανθρακιαν κειμενην και οψαριον επικειμενον και αρτον
10 λεγει αυτοις ο ιησους ενεγκατε απο των οψαριων ων επιασατε νυν
Jak chcesz argumentu z Tradycji, to 35 rozdział reguły świętégo Benedykta (http://www.thelatinlibrary.com/benedict.html) mówi wyraźnie, że każdy (podlegający regule) powinien przygotowywać posiłki:
Cytuj

Fratres sibi invicem serviant, ut nullus excusetur a coquinæ officio, nisi aut ægritudo aut in causa gravis utilitatis quis occupatus fuerit, quia exinde maior mercis et caritas adquiritur.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Czerwca 08, 2022, 21:03:33 pm
Jak nazywa się tkanina zawieszana po obu stronach ołtarza w kościołach katolickim i anglikańskich?
(https://i.pinimg.com/564x/78/33/dc/7833dc92cbed8ecc3bf54f50bf664a36.jpg)
(https://i.pinimg.com/564x/a0/97/50/a0975029b010f9aa7396f372b112f3b4.jpg)
(https://1.bp.blogspot.com/-KolpzjsxeS8/XyiwqARdQJI/AAAAAAAAnXw/5k5vrL0RfUIzSFaj5bN5g3d8DGNQhAv8ACLcBGAsYHQ/s963/diag.png)
(https://i.pinimg.com/564x/c6/26/06/c626061211bea1d4fef9e7d015acec49.jpg)
(https://www.stmatthewscathedral.org/docs/022-3572.jpg)
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/07/Autel.matutinal.abbaye.Saint.Denis.png)
(https://i.pinimg.com/564x/25/cf/0d/25cf0d184a9f2f83647d00558a06f0cd.jpg)
(https://i.pinimg.com/564x/70/7f/9d/707f9d386f6778f53dc439565c1dac99.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 09, 2022, 09:33:42 am
Jak nazywa się tkanina zawieszana po obu stronach ołtarza w kościołach katolickim i anglikańskich?

Cytuj
W Kościele zachodnim zasłony ołtarza i balustrad chó­rowych (vela) wyszły ostatecznie z użycia dopiero w kościołach barokowych, w których wszystko było wystawione na widok i światło. Tak wiec jeszcze w sakramentarzu z Angoulême (około 800 roku) na końcu formularza podczas konsekracji kościoła znajdujemy następujące zdanie: „Następnie ołtarze zo­staną okryte obrusami i zawiesi się zasłony świątynne (vela templi)” (por. Duchesne, Origines du culte chretien, 3wyd., s. 485).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Czerwca 09, 2022, 13:21:06 pm
Dziękuję bardzo za wyjaśnienie, chciałbym coś więcej o tym poczytać. Nie wiem też czy w Polsce kiedykolwiek istniała na szerszą skalę ta praktyka liturgiczna. Coś mi się kiedyś obiło o uszy że w starożytności zasłaniano na początku mszy cały ołtarz wraz z celebransem by potem w połowie obrzędów rozsunąć część przednią. Znalazłem też takie oto zdjęcie, coś jakby współczesna rekonstrukcja:
(https://i.pinimg.com/564x/b0/b1/17/b0b1175970b6d06e750e908c961ae505.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 28, 2022, 21:39:12 pm
Każdy człowiek powinien wiedzieć co to jest telegonia. Problem dotyczy człowieka i zwierząt. To raczej nie jest do działu humor.

(https://krytykant.pl/modules/articles/uploads/co-to-jest-telegonia.jpg)

(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/ed/Zorse.jpg/880px-Zorse.jpg)


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 29, 2022, 22:24:49 pm
Panie ale pan wiedz że ta telegonia to zachodzi wśród much owocowych. Wśród ssaków nic nie stwierdzono. Z tymi zebrami to fotomontaż. Podobnie hodowcy psów odżegnują od powoływania się na ich autorytet.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 30, 2022, 06:43:17 am
Panie ale pan wiedz że ta telegonia to zachodzi wśród much owocowych. Wśród ssaków nic nie stwierdzono. Z tymi zebrami to fotomontaż. Podobnie hodowcy psów odżegnują od powoływania się na ich autorytet.

Na temat telegonii u człowieka, to jest kara za rozpustę. Kobieta kiedy straci cnotę z pierwszym mężczyzną, to w ciele zapisuje się związki chimeryczne. Potem zajdzie w ciążę z innym mężczyzną, to dziecko odziedziczy jego cechy z jej pierwszym mężczyzną. Pomimo, że dziecko odziedziczy gen u biologicznego ojca.

W nagraniu na YouTube Rosjanka uczy czym jest telegonia. Długi wykład :)

https://youtu.be/FCepRNXOtjk (https://youtu.be/FCepRNXOtjk)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 30, 2022, 21:58:15 pm
No właśnie telegonia u ssaków NIE zachodzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Sierpnia 31, 2022, 23:10:52 pm
Czyli Rosjanie NIE są ssakami.  ;D
Zawsze wydawali mi się odmieńcami i teraz mam na to dowody.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 23, 2022, 14:39:22 pm
Jak się nazywają franciszkanie tradycyjni na Słowacji? Jaki jest ich adres internetowy i kontakt?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Listopada 12, 2022, 17:17:12 pm
Niewiem czy w tej sprawie zakładać nowy temat więc napisze to pytanie tutaj :
Czy i w jaki sposób się zmieniła teologia moralna po sv2, pytam bo czułbym się o wiele pewniej jeśli odpowiedzi na niektóre z moich wątpliwosci (sprawy związane z 7 i 8 przykazaniem) które uzyskałem od pewnych zakonników(kapucyn i dominikanin) były zgodne z Tradycją Kościoła,dlatego jestem ciekawy co się w tych sprawach zmieniło jeśli się coś zmieniło ?

W ostatnich dniach zastanawiałem się czy by iść przed msza zapytać o to kapłanów bractwa bałem się ze odpowiedz będzie inna i nie poszłem może w next tygodniu pójdę do nich albo do fssp np.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Listopada 13, 2022, 01:20:59 am
Dowolny polski kapucyn i dominikanin którego spotkałeś jest lepiej wykształconym księdzem niż jakibądź ksiądz tradycjonalistycznego bractwa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Listopada 13, 2022, 09:06:44 am
Dowolny polski kapucyn i dominikanin będzie lepiej wykształconym księdzem niż jakibądź ksiądz tradycjonalistycznego bractwa.

Może kiedyś i będzie ale kiedy to nastąpi?  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Listopada 29, 2022, 14:43:39 pm
Jeżeli ktokolwiek będzie twierdził, że materia chleba i wina pozostaje w sakramencie Przenajświętszej Eucharystii razem z ciałem i krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa ... niech będzie przeklęty! Postanowienia Soboru Trydenckiego na temat Eucharystii (Kanon 2)

Pius V rzuca klątwę na ks. Stehlina !

https://youtu.be/fw6Q69zW84o (https://youtu.be/fw6Q69zW84o)

Czy ks. Stehlin dopuścił się do herezji?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: MK w Listopada 29, 2022, 15:09:54 pm
Jeżeli ktokolwiek będzie twierdził, że materia chleba i wina pozostaje w sakramencie Przenajświętszej Eucharystii razem z ciałem i krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa ... niech będzie przeklęty! Postanowienia Soboru Trydenckiego na temat Eucharystii (Kanon 2)

Pius V rzuca klątwę na ks. Stehlina !

https://youtu.be/fw6Q69zW84o (https://youtu.be/fw6Q69zW84o)

Czy ks. Stehlin dopuścił się do herezji?

Oczywiście, że nie. Materiały pana Mrotka są skrajnie fideistyczne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Listopada 29, 2022, 16:42:59 pm
Mrotka? Rzekłbym MAMROTKA  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Urban w Listopada 29, 2022, 17:18:49 pm
Jeżeli ktokolwiek będzie twierdził, że materia chleba i wina pozostaje w sakramencie Przenajświętszej Eucharystii razem z ciałem i krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa ... niech będzie przeklęty! Postanowienia Soboru Trydenckiego na temat Eucharystii (Kanon 2)

Pius V rzuca klątwę na ks. Stehlina !

https://youtu.be/fw6Q69zW84o (https://youtu.be/fw6Q69zW84o)

Czy ks. Stehlin dopuścił się do herezji?

Ks. prof. Tadeusz Guz powiada tak:

Cytuj
Jakimże absurdem byłoby twierdzić dzisiaj, że "sakramenty zarażają", co byłoby niczym innym jak powiedzeniem, iż "miłość Boża zaraża". Zamiast być niebiańskim lekarstwem na "wszelkie choroby wśród ludu", stanowi ona - według niektórych - "sakramentalne niebezpieczeństwo zarażenia się niebezpiecznymi wirusami", a w końcu i "uśmierca" ludzi! Nigdy Kościół św. nie głosił takiej herezji!

Źródło: "Nasz Dziennik" numer z 3-4 października 2020

Pewna osoba przywołała tamtą wypowiedź ks. Stehlina na spotkaniu z ks. Guzem, który odniósł się do niej następująco (od 16:32):
https://www.youtube.com/watch?v=rOands-fM_A
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mainchin w Listopada 30, 2022, 09:24:00 am
Co za bzdura mówić, że ta wypowiedź ks. Stehlina jest heretycka (https://www.youtube.com/watch?v=fw6Q69zW84o). Pokazuje to, jak bardzo durnowatych można mieć słuchaczy. Nawet wyrwana z kontekstu ta wypowiedź jest całkowicie katolicka. On ani razu nie powiedział, że zostaje materia chleba, ani razu nie powiedział, że część hostii podlega przeistoczeniu, a część pozostaje chlebem, nie powiedział, że jest tam i chleb i ciało Pańskie. Chyba wypadałoby trochę uważniej słuchać.
On całkowicie ortodoksyjnie powiedział o różnicy między substancją a przypadłościami (postaciami). Po konsekracji pozostają przypadłości chleba (nie substancja, nie materia, nie forma chleba, a tylko przypadłości) one mogą przenosić różne substancje.
Św. Tomasz rozważa przykład odprawiana Mszy św. na zatrutym winie. Trucizna nie podlega przecież przeistoczeniu.

Dobry tekst na ten temat

https://www.radiomaryja.pl/informacje/ks-m-markiewicz-ibp-kielich-zycia-nie-smierci/

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Urban w Stycznia 05, 2023, 14:53:51 pm
Cytuj
Tytuł tematu: Składanie przysięgi prezydentowi RP Ignacemu Mościckiemu przez nowo mianowanego biskupa śląskiego Stanisława Adamskiego
(https://audiovis.nac.gov.pl/i/SM0/SM0_1-R-12.jpg)
Opis obrazu: Biskup śląski ks. Stanisław Adamski (w środku)w otoczeniu kapelana prezydenta RP Ignacego Mościckiego ks. Mikołaja Bojanka (z lewej) i ks. prałata Borkowskiego (z prawej).
Data wydarzenia: 1930-10-29
Miejsce: Warszawa

Źródło: https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/106714/

Moje pytania brzmią następująco:
1) czy prawo kanoniczne wymaga od biskupa składania jakiejś przysięgi prezydentowi lub innemu przedstawicielowi władzy świeckiej?
2) jaka mogła być treść przysięgi składanej w tym przypadku przez ks. bp. Adamskiego?
3) biorąc pod uwagę międzywojenną historię Polski, czy nie wygląda to na próbę uzależnienia Kościoła w Polsce od władz sanacyjnych?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Stycznia 05, 2023, 19:31:32 pm
To nie prawo kanoniczne, ale konkordat z 1925 r. wymagał takiej przysięgi:

ARTYKUŁ XII.
Ordynariusze powyżsi, przed objęciem swych czynności, złożą na ręce Prezydenta Rzeczypospolitej przysięgę wierności według formuły następującej:  "Przed Bogiem i na Święte Ewangelje przysięgam i obiecuję, jak przystoi Biskupowi, wierność Rzeczypospolitej Polskiej. Przysięgam i obiecuję, iż z zupełną lojalnością szanować będę Rząd, ustanowiony Konstytucja, i że sprawię, aby go szanowało moje duchowieństwo. Przysięgam i obiecuję poza tem, że nie będę uczestniczył w żadnym porozumieniu, ani nie będę obecny przy żadnych naradach, któreby mogły przynieść szkodę Państwu Polskiemu lub porządkowi publicznemu. Nie pozwolę memu duchowieństwu uczestniczyć w takich poczynaniach. Dbając o dobro i interes Państwa, będę się starał o uchylenie od niego wszelkich niebezpieczeństw, o których wiedziałbym, że mu grożą."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 05, 2023, 19:37:14 pm
Godne, słuszne i zbawienne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Stycznia 05, 2023, 19:54:16 pm
Godne, słuszne i zbawienne.

Zaprawdę słuszne. Podobnie jak przysięga , którą składali biskupi niemieccy zgodnie z konkordatem z 1933:

Vor Gott und auf die heiligen Evangelien schwöre und verspreche ich, so wie es einem Bischof geziemt, dem Deutschen Reich und dem Lande... Treue. Ich schwöre und verspreche, die verfassungsmäßig gebildete Regierung zu achten und vorn meinem Klerus achten zu lassen. In der pflichtmäßigen Sorge (um das Wohl und das Interesse des deutschen Staatswesens werde ich in Ausübung des mir übertragenen geistlichen Amtes jeden Schaden zu verhüten trachten, der es bedrohen könnte.


tłum: Przed Bogiem i na święte Ewangelie przysięgam i obiecuję  wierność Rzeszy Niemieckiej i krajowi ..., , jak przystało na biskupa. etc.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 16, 2023, 14:10:07 pm
??? ... na takim chodniczku  ???

(https://media.wplm.pl/thumbs/2ef/OTYwL3VfMS9jY184OTVhYi9wLzIwMjMvMDEvMTUvMzA3Mi8yMDQ4L2EwOTUyNDUzYzI5NDRhMzlhMjExNDU1MTk2NDYyMzRkLmpwZWc=.jpeg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Stycznia 16, 2023, 14:37:13 pm
... na takim chodniczku

(https://media.wplm.pl/thumbs/2ef/OTYwL3VfMS9jY184OTVhYi9wLzIwMjMvMDEvMTUvMzA3Mi8yMDQ4L2EwOTUyNDUzYzI5NDRhMzlhMjExNDU1MTk2NDYyMzRkLmpwZWc=.jpeg)


Na pogrzebie kard. Pella mogl pan Jurek wstac i pokropic trumne, a na pogrzebie Papieza Benedykta za ciezko bylo tlusty kuper podniesc?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 16, 2023, 22:13:49 pm
Pod filmem "Czy katolik może słuchać muzyki" została wymieniona teza  że "Wg św. Tomasza z Akwinu wystarczy mały defekt, aby cały byt/zjawisko moralnie (i nie tylko) nazwać złym."

Mam więc pytanie czy taka teza dla katolika jest obowiązująca w sumieniu?

Bo jeśli tak to za grzeszne trzabyłoby uznać większą częśc kultury ( czy to oglądanie filmów czy granie w gry(nieskromne stroje pojawiają się już nawet  w grach pokroju fifa (symulator piłki nożnej) choć jest tam duużo lepiej niż na ulicy w lecie...)   itp) ( w znacznej większości dzieł kultury są choćby nieskromne stroje  wulgaryzmy )  możliwe że znaczna ich część jest tylko dla pieniedzy wytwarzana ...

Osobiście nie zintercjonalizowałem tej tezy ze względu na to że nie wyobrażam sobie życia z zintercjonalizowaniem tej tezy
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 16, 2023, 22:18:28 pm
Jak sobie pomyśle o zinternacjonalizacji tej tezy ( co robią niektórzy księża z  fssp w usa - twierdzą że grzeszne jest obejrzenie filmu z chocby jednym wulgaryzmem) to mi się troche odniechciewa ...
Chyba że o to chodzi w katolicyzmie i tego trzeba przestrzegać jako "ciasnej bramy" ...

A i większy jest problem taki że twierdzą że Kościół tego uczył od 2000 lat...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 16, 2023, 22:55:30 pm
Dobra widze jedno rozwiązanie ;- nie uznawanie za zło :
- oglądania filmu w którym są wulgarzymy czy nieskromne stroje ;( o ile nie jest to dla nas bliską okazją do grzechu)
-oglądania filmu gdzie są fałszywe idee
- granie w gry gdzie jest zła muzyka ale można ją wyłączyć,czy gdzie są nieskromne stroje ale w relatywnie niewielkiej ilości  ( o ile nie jest to dla nas bliską okazją do grzechu)
- grania w gry gdzie przeciwnik może zaniebdywać obowiązki itp przez swoją grę ...
-słuchania muzyki  gdzie w tekscie jest jakieś zło
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 16, 2023, 23:31:44 pm
Panie random1414, zna Pan Brawaria?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 16, 2023, 23:39:08 pm
Wiem kto to ,a co z Tą osobistością?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 17, 2023, 00:32:03 am
Pan random podpuszcza aby za parę miesięcy było dość materiału na reportaż o religijnych radykałach którzy zajmują się pierdołami.
A przy tym ustawiać życie zdrowej większości społeczeństwa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Stycznia 17, 2023, 07:07:22 am
Wiem kto to ,a co z Tą osobistością?
To niech Pan pogada z nim. On na pewno udzieli Panu wyczerpujących odpowiedzi na Pańskie pytania. Tak po purytańsku i z kalwinistycznym zacięciem.
https://salwowski.net/kontakt/
http://salwowski.msza.net/pub/o-autorze.html
ewentualnie proszę poczytać o OJER - Ortodoksyjna Jednota Ewangelikalno Reformowana, albo i jej mutacji Ortodoksyjna Warszawska Jednota Reformowana.

I niech skromność pańska będzie znana wszystkim ludziam. Panci jest blisko.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mainchin w Stycznia 17, 2023, 09:32:11 am
Cytuj
Pod filmem "Czy katolik może słuchać muzyki" została wymieniona teza  że "Wg św. Tomasza z Akwinu wystarczy mały defekt, aby cały byt/zjawisko moralnie (i nie tylko) nazwać złym."

Szczerze mówić, a siedziałem nad Tomaszem trochę, nigdy nie widziałem u niego takiej tezy.
Teologia i filozofia moralna św. Tomasza jest dużo bardziej zniuansowana
na wartość wpływają różnorako:
przedmiot aktu (świadomego i dobrowolnego), intencja, okoliczności.

To nie jest tylko ocena po tym jak coś wygląda na zewnątrz. Np. kiedy żołnierz rzuca się na bombę, która za chwilę go rozerwie, to nie zawsze znaczy samobójstwo (może oddawać życie za przyjaciół).
Są rzeczy, które są złe niezależnie od intencji i okoliczności - to się nazywa czyn wewnętrznie zły (np. masturbacja, np. profanacja hostii i inne), ale to nie odnosi się do wszystkich uczynków.
Jest cnota epikei, która każe złamać literę prawa dobrego, żeby zachować ducha tego prawa, np. wiozę do szpitala kobietę w ciąży i dlatego nie stosuję się do świateł.

Po mojemu, takie tezy, że mały defekt wystarczy, żeby wszystko było złym, domagają się przypisów. Nie wystarczy tak walnąć, że Tomasz to mówi, trzeba pokazać jak dokładnie to mówi i gdzie...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 17, 2023, 09:55:09 am
https://youtu.be/-NwB7IyHT6c?t=992 w tym momencie filmiku jest podawana ta zasada
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mainchin w Stycznia 17, 2023, 11:20:27 am
Dzięki za cytat. Szacun za poszukanie tego. Widzę. To zasada z 4 rozdziału pseudo-Dionizego "o imionach Bożych". Św. Tomasz 5 razy, o ile dobrze znalazłem, odwołał się do tej zasady. Ale ta zasada też nie jest mechanicznie stosowana. 2. Sam defekt jako taki aktu świadomego i dobrowolnego nie sprawia, że mamy do czynienia z grzechem śmiertelnym, tu jest dość duża gradacja. 3. Okoliczności i intencja (czyli cel wykonania czynu) są w stanie zmienić wartość moralną tego, co nie jest czynem wewnętrznie złym.

Summa, II-II, kwestia 110, art. 3, corpus (pytanie o kłamstwo): to co jest złe z rodzaju (techniczna podziałka na rodzaj i gatunek: są rzeczy, które są złe tylko w gatunku, a są złe, które są w rodzaju - czyli po całości), w żaden sposób nie może być dobre i uprawnione (dopuszczalne), bo do tego, żeby coś było dobre, wymaga się, żeby wszystko wprost się schodziło, bo dobro jest z integralnej przyczyny, a zło z poszczególnych braków (defektów), jak mówi Dionizy w IV rozdziale o imionach Bożych. Kłamstwo jest zaś złe z rodzaju.  "illud quod est secundum se malum ex genere, nullo modo potest esse bonum et licitum, quia ad hoc quod aliquid sit bonum, requiritur quod omnia recte concurrant; bonum enim est ex integra causa, malum autem est ex singularibus defectibus, ut Dionysius dicit, IV cap. de Div. Nom. Mendacium autem est malum ex genere".

Dlatego jest różnica do tego co jest złe z rodzaju (czyn wewnętrznie zły) a tego co tylko z gatunku. No i oczywiście jest gradacja. Co nie znaczy, żeby wybierać chętnie małe zło :)

Po mojemu, co do filmów, muzyki, i innych tego typu rzeczy, które mogą być dobre, ale nie w całości, chyba bardziej stosuje się rozwiązania, które były stosowane np. w przypadku czytania pogańskich autorów (którzy czczą fałszywe bóstwa, mają teksty niemoralne etc.), zajmowania się klasyczną sztuką (która nie była specjalnie skromna) etc. Nie wiem, czy św. Tomasz zajmował się takimi rzeczami, ale wydaje mi się, że tutaj bardziej się stosuje to co jest powiedziane np. u św. Augustyna o tzn. złupieniu Egiptu (czyli braniu tego co dobre z pogaństwa, a odrzucaniu zła), inni ojcowie interpretowali podobnie brankę pogańską.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 17, 2023, 18:49:35 pm
A czy każde dobro jest zasługujące?

Czy takie rzeczy jak rozgrywka czy obejrzenie serialu filmu który zawiera przynajmiej pewne elementy złe ( jak nieskromne stroje czy możliwość uzależnienia od gry czy możliwość  zaniedbania obowiązków nadmiernych wydatkow itp ) jest dobrem zasługującym
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 17, 2023, 18:56:00 pm
Najlepiej niech sią Pan zamknie w swojej izdebce i w cichości oraz samotności biczuje się swoimi pomysłami.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mainchin w Stycznia 17, 2023, 19:02:24 pm
A czy każde dobro jest zasługujące?

Czy takie rzeczy jak rozgrywka czy obejrzenie serialu filmu który zawiera przynajmiej pewne elementy złe ( jak nieskromne stroje czy możliwość uzależnienia od gry czy możliwość  zaniedbania obowiązków nadmiernych wydatkow itp ) jest dobrem zasługującym

Nie. Do zasługi jest konieczny stan łaski uświęcającej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 17, 2023, 22:02:52 pm
Przyjmując stan łaski uświęcającej u czyniącego tego typu uczynki
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mainchin w Stycznia 18, 2023, 00:30:49 am
Jakikolwiek dobry czyn w stanie łaski jest zasługą.
Dajmy na to, jeśli mnich przepisuje Eneidę, jeśli ten mnich jest w stanie łaski, robi coś zasługującego
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: miki w Stycznia 18, 2023, 10:10:42 am
Pytanie z rodzaju dziwnych, może i głupich, ale jakiś czas już o tym myślę i chciałbym się dowiedzieć:

Bóg może wszystko, zatem może zwrócić się do szatana, jak do każdego anioła. Zwrócić się: mam na myśli "coś powiedzieć".

Aniołowie i święci także mogą zwracać się do Boga (prosimy ich o wstawiennictwo, widzą Boga twarzą w twarz). A co z diabłem? Kolokwializując: rozmawia z Bogiem, to niewątpliwe. Przylazł do Pana Jezusa na pustynię, rozmawiał w wizji Leona XIII z Panem Bogiem - może.

Pytanie jednak dlaczego Pan Bóg mu na to pozwala, skoro diabeł Boga odrzucił? Bogu to niepotrzebne, bo i po co. Ludziom w sumie także nie jest to do niczego potrzebne, by szatan mógł z Nim rozmawiać. Światu, przyrodzie też raczej nie.

Wychodzi na to, że Bóg - no właśnie - spełnia prośby upadłego anioła? Bo chyba jedynym bytem, któremu ten kontakt diabła z Bogiem jest potrzebny jest sam szatan...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Stycznia 18, 2023, 17:26:00 pm
Przedstawienia rozmów Boga z szatanem są użyteczne, czy pedagogiczne i dla człowieka. Pokazują nam, jakie są metody kuszenia szatana. Dzięki temu znamy techniki jego podszeptów. Mało tego, mamy także podane odpowiedzi i sposoby obrony z przykładami, jak w przytoczonym kuszeniu Pana Jezusa na pustyni.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mainchin w Stycznia 18, 2023, 17:35:21 pm
Cytuj
Przedstawienia rozmów Boga z szatanem są użyteczne, czy pedagogiczne i dla człowieka.

to samo mówię, a wcześniej to mówił św. Augustyn - jego tekst na ten temat można znaleźć w nowusowym brewiarzu, wielki post, 1 niedziela, godzina czytań, drugie czytanie
Jezus odrzucając pokusy, pokazuje nam jak my mamy zwyciężać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Stycznia 18, 2023, 17:51:25 pm
"ewentualnie proszę poczytać o OJER - Ortodoksyjna Jednota Ewangelikalno Reformowana, albo i jej mutacji Ortodoksyjna Warszawska Jednota Reformowana". Ale odloty. Faktycznie Pan Random by tam się odnalazł.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Stycznia 18, 2023, 19:00:27 pm
"ewentualnie proszę poczytać o OJER - Ortodoksyjna Jednota Ewangelikalno Reformowana, albo i jej mutacji Ortodoksyjna Warszawska Jednota Reformowana". Ale odloty. Faktycznie Pan Random by tam się odnalazł.
On prawdopodobnie trolluje a niezbyt rozgarnięci użytkownicy dają się podpuszczać.  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 27, 2023, 22:15:42 pm
Nie trolluje serio mnie te rzeczy dręczą,a po wysłuchaniu kazania x Szydłowskiego z fsspx ( https://www.youtube.com/watch?v=iqJc4FcjWvQ&t=640s) boje się o to że prowokowanie do gniewu ojca jest grzeszne samo w sobie i pojawia się coś sugestiującego że to grzech poważny i to zależny jak bardzo się ojciec zgniewa ...Przecież emocje nie są przynajmiej bezpośrednim miernikiem grzechu więć nie powinno mieć znaczenia  że ojciec się bardzo zgniewał bo dziecko nie zaliczyło sprawdzianu itp,albo rozwija pasje,gra w gry  a ojciec się gniewa bo uważa że powinien zając się nauka ale chyba człowiek ma prawo do rozrywki ...
Z drugiej strony to kazanie x Szydłowskiego to nie magisterium Kościoła więc nie musze tak uważac jak w kazaniu x Szydlowski mówi,choć jestem ciekawy jak to interpretuje i co żona może zrobic jesli prawdopodobnie tym moze sprowokowac gniew u męża ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 27, 2023, 22:19:24 pm
Cieszę się że nie jestem kobietą więc nie sprowokuje gniewu u męża ,obecnie mieszkam poza domem generalnie ale niewiem jak byłbym w stanie funkcjonowac jako dziecko z zinternalizowaną tezą że nie mogę powodować gniewu u swojego ojca  swoim zachowaniem czy zachowaniem swojej matki

I ciekawe czy fsspx uważa że w wieku nastoletnim powinienem widzieć że prowokowanie ojca do gniewu jest grzeszne i to poważnie ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 27, 2023, 22:21:06 pm
Chyba że źle rozumiem to kazanie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 28, 2023, 08:19:51 am
Panie pierdziel pan to i zamiast słuchać tego pierdzielenia napij się pan waleriany.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 28, 2023, 11:56:07 am
Z tego co wiem na tym forum są wierni fsspx(*korzystający z posługi fsspx)  i chętnie bym przeczytał ich zdanie czy zgadzają się w tej kwestii z duszpasterzem fsspx x Szydlowskim i jak rozumieją jego nauke jeśli się zgadzają
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Stycznia 28, 2023, 14:07:34 pm
Z tego co wiem na tym forum są wierni fsspx

Co Pan tu imputuje? Że FSSPX to jakieś inne wyznanie czy nawet sekta ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 28, 2023, 14:39:36 pm
Chodzi mi o wiernych którzy korzystają z posługi fsspx
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Stycznia 28, 2023, 19:28:12 pm
Myślę że pan przykłada zbyt dużą wagę do kazań. Stanowczo za dużą jak na dojrzałego mężczyznę.
Właśnie dlatego kapłan zdejmuje ornat do ogłoszeń i kazania by oddzielić to co sakralne (zobiektywizowane) od tego co temporalne (subiektywne). Od osobistej wiedzy, wykształcenia i poglądów kapłana zależy jakość i cel kazania. Jeśli jest w tym dobry, przejrzysty, ciekawy, mądry i poruszający to się go słucha. Jak nie - bo jest słaby, zamglony, nudny, głupi i bez znaczenia to wychodzi się na papierosa jak Tradycja każe.
W wypadku niepalenia to czyta się lepsze kazanie na telefonie lub mówi różaniec. Można też dziećmi się zająć.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Stycznia 28, 2023, 23:42:49 pm
@random1414, Kościół, opierając się na nauce Biblii, wymienia 9 grzechów cudzych:
Namawiać do grzechu
Nakazywać grzech
Zezwalać na grzech
Pobudzać do grzechu
Pochwalać grzech drugiego
Milczeć, gdy ktoś grzeszy
Nie karać za grzech
Pomagać w popełnieniu grzechu
Usprawiedliwiać czyjś grzech

Prowokowanie kogokolwiek jest pobudzaniem do grzechu. Tam był kontekst żony, ale jest rzeczą oczywistą, że to się tyczy każdego. Mąż nie ma prawa prowokować i tak samo dziecko.

Wniosek, że waga gniewu zależy od tego, jak się kto zdenerwował jest nieprawdą. W przytoczonym kazaniu zostało powiedziane dokładnie na odwrót. Co więcej, zostało powiedziane, że kara wobec dziecka nie może być uzależniona gniewem czy samopoczuciem rodzica, bo wtedy degenerujemy dziecko, bo uczymy je, że co do czynu nie ma znaczenia jego zło, ale samopoczucie osoby, która obrywa w efekcie naszego grzechu.

Do rozrywki każdy ma prawo i tradycyjna literatura katolicka też o tym mówi. Daje porównanie, aby "stale nie naginać łuku", to mu nie służy i go degeneruje (nawet na stałe w przypadku złamania). Wytchnienie jest potrzebne i w pracy fizycznej i duchowej. Tego wymaga roztropność. Roztropności też wymaga, aby rodzice kształcili dzieci, a także uczyć dziecko, aby samo się rozwijało. Dziecko nieuczone, nie stanie się dojrzałym człowiekiem używającym rozumu w pełnieniu woli Bożej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Lutego 02, 2023, 13:55:11 pm

"Pobudzać do grzechu"- Jestem ciekawy jak to rozumieć,bo rozumiem że grzeszy ktoś kto niekskromnie się ubiera,robi coś celowo tylko dla tego żeby kogoś wyprowadzić z równowagi itp...

Ale np dziewczyna czy chłopak odrzucający chęć rozmowy czy chodzenia ze sobą też może pobudzić kogoś do jakiejś rozpaczy,smutku itp.

Dziecko wyprowadzające się z domu,wybierające jakieś konkretne studia zawód,stan życia,miejsce życia,realizujące konkretną pasje też może zdenerwować któregoś z rodziców czy pobudzić do gniewu

Tutaj pobudzają do grzechu kogoś ale chyba mają prawo przynajmiej do niektórych rzeczy z tych wymienionych...

Tutaj cytat którego cieżko się zinterpretować inaczej niż to że waga grzechu jest zalezna od wielkosci gniewu spowodowanego przez czyn...
10:27 "Ciężko by grzeszyła żona któraby prowokowała meża słowami ... i w zależnosci do jak wielkiego gniewu pobudzi taki też będzie ciężar grzechu" i potem jest mowa cytat niedokładny"że można swoim narzekaniem swoją kłótliwoscią uporem ślepym itp można zgrzeszyć bo nie taki porządek Pan Bóg ustanowił"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 02, 2023, 14:59:57 pm
Rany. Ale jazda. Pan ewidentnie potrzebuje terapii. Nie wszystko jest grzechem. Nie wszędzie działa szatan. To iż kobieta śmiga w spodniach to też nie jest pobudzaniem do grzechu, szczególnie teraz w tak bardzo z erotyzowanym świecie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Lutego 02, 2023, 16:21:53 pm
@random1414, tak - nieskromne ubieranie się jest grzeszne. Często i wynika z i skutkuje próżną chwałą - jak samonapędzające się koło. Skąpy strój jest pokusą wobec innych, prowokuje do myślnych grzechów nieczystych.

Powodowanie smutku to nie grzech. Jeśli Pan odmówi alkoholikowi kolejnej flaszki, to się zasmuci. I co, skrzywdził go Pan? No raczej nie.

To, że rodzic się denerwuje dlatego, że jego dorosłe dziecko kieruje swoim życiem, to nie jest grzech tego dziecka, ale pycha rodzica. Rodzic ma usamodzielnić potomstwo, a nie wiecznie nimi dyrygować i od siebie uzależniać.

Gniew jako emocja wzbudzona prowokacją może poskutkować dwojako. Jako zasługa, gdy prowokowana osoba umartwi tę emocję i nie ulegnie pokusie "odreagowania". Z drugiej strony, jeśli jej ulegnie i odreaguje gniewnym aktem to zgrzeszy. Jeśli zgrzeszy ciężko, to i my jako prowokatorzy ponosimy tego ciężar.
I dalej jest powiedziane, że żona nie powinna się bezsensownie naprzykrzać mężowi, bo Ewangelia mówi nam, że kobiety roztropnie i w ramach rozsądku się słuchać mężów, a mężowie mają je miłować.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lutego 02, 2023, 16:43:28 pm
To iż kobieta śmiga w spodniach to też nie jest pobudzaniem do grzechu, szczególnie teraz w tak bardzo z erotyzowanym świecie.

Mnie bardziej do grzechu pobudzają nawiedzone natankówy czepiające się pań w spodniach. Oczywiście nie z przyczyn erotycznych bo te osobnice zupełnie się z rozpustą nie kojarzą tylko prymitywnego, wręcz pospolitego chamstwa w odzywkach  i nachalnej agitacji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 02, 2023, 19:23:46 pm
"Mnie bardziej do grzechu pobudzają nawiedzone natankówy czepiające się pań w spodniach. Oczywiście nie z przyczyn erotycznych bo te osobnice zupełnie się z rozpustą nie kojarzą tylko prymitywnego, wręcz pospolitego chamstwa w odzywkach  i nachalnej agitacji".

Zgadzam się zupełnie z Panem. Dotyczy to również pań związanych ze środowiskiem Tradycji lub okołoTradycji jak środowiska księży Bałemby czy Woźniackiego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lutego 05, 2023, 00:24:50 am
Bo baby do religii się nie nadają...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Lutego 28, 2023, 10:43:45 am
Czy jeśli pomyślałem sobie że pytam się księdza z fsspx czy brak sprzedaży laptopa (kupiony za około 3200 - takze do celow rozrywkowych gry itp)  - podczas gdy sytuacja materialna obecnie nie wymusza tego ( nie brakuje na jedzenie mieszkanie rachunki itp) jest grzechem ciężkim  to czy mam obowiązek moralny spytać się kapłana z z  fsspx,  ? - jeśli pomyślałem sobie że dostałem odpowiedz żę mam obowiązek moralny pod grzechem cięzkim sprzedać takowy laptop ( bo np to za duzom pieniędzy jak za laptop do celow rozrywkowych choc do nauki tez słuzy ale jest sporo mocy na zapas) a pózniej pomyślałem sobie że nie stosuje się do tej nauki i korzystam dalej z laptopa i go nie sprzedaje albo nie internalizuje tego np. uwazajac ze nauka kapłana z fsspx to nie magisterium i zyje z nadzieja ze to nie jest grzechem(posiadanie laptopa ) ,  albo zebym korzystał  z niego zinternalizowawszy teze ze jest to grzechem ciezkim(brak sprzedazy takigeo laptopa).

Czy moge uznac bez pytania że nie jest to grzechem a przynajmiej nie jest to grzechem ciężkim?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Lutego 28, 2023, 11:14:31 am
Panie Random. Niech Pan nie rozśmiesza kapłanów. Wiele razy tu mówiono iż powinien Pan iść na terapię odnośnie skrupułów i poczucia winy. W Mszaliku z 1956 r. jest rachunek sumienia dla osób często chodzących do spowiedzi - skrupulantów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lutego 28, 2023, 17:43:59 pm
Panie Radom zamiast pytać czy sprzedawać zacznij pan projektować grafikę.
Edytować filmy.
Robić mody przemycające (ostrożnie i po cichu!) treści katolickie do gier.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Lutego 28, 2023, 22:19:11 pm
Eh. Czy ja ciezko grzesze posiadajac do pracy laptopa za okolo 11 tysiecy zlotych, chociaz uzywam go glownie do wysylania maili i prostego programowania? A czy grzesze jeszcze ciezej posiadajac komputer do celow prywatnych za podobna kwote? A jak ciezkim grzechem jest jezdzenie nowym golfem ze 190-konnym silnikiem, podczas gdy do wyboru mialem skode z silniekiem 96-konnym?


Panie Random, pan nie ksiedza potrzebuje, a psychiatry.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Marca 03, 2023, 13:18:28 pm
Dlaczego ZW  promują tekst "Najmniejsza liczba wybranych" napisany przez  św. Leonarda z Porto Maurizio ; czy  nie uważacie  że wizja że ułamek procenta ludzi zostanie zbawiony może przyczynić się do zaognienia skrupułów (skoro tak mało będzie zbawionych to trzeba więcej rzeczy uważac za grzech ciężki ... ) ?

Uważam że magisterium KK powinno się do tego tekstu odnieść bo on jest niezłym "motorem" napędzającym skrupuły/nerwice  czy psychozy

Chodzi o ten tekst
https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2445

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 03, 2023, 17:52:02 pm
Kto zawsze miernych czyta
Ten o zdrowie pyta
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mainchin w Marca 03, 2023, 18:44:01 pm
Dlaczego ZW  promują tekst "Najmniejsza liczba wybranych" napisany przez  św. Leonarda z Porto Maurizio ; czy  nie uważacie  że wizja że ułamek procenta ludzi zostanie zbawiony może przyczynić się do zaognienia skrupułów (skoro tak mało będzie zbawionych to trzeba więcej rzeczy uważac za grzech ciężki ... ) ?

Uważam że magisterium KK powinno się do tego tekstu odnieść bo on jest niezłym "motorem" napędzającym skrupuły/nerwice  czy psychozy

Chodzi o ten tekst
https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2445

Św. Leonard nie jest wyjątkiem. Wielu świętych miało podobną naukę, choćby św. Tomasz z Akwinu, mówiąc o arce Noego w prologu komentarza do pierwszego listu do Tesaloniczan. Podobną doktrynę można znaleźć np. u św. Grzegorza Wielkiego, św. Augustyna. Samo nauczanie naszego Pana ukazało, że bardzo wielu go odrzucało, nie porwał on tłumów, przynajmniej na stałe. Wydaje mi się, że to jest teologia bliska św. Janowi.

Czy to dobrze, że różni święci to mówią, przecież mogą nastraszyć skrupulantów? Skrupulant to nie jest norma, którą trzeba zakładać. Podobnie jak heretyk to nie jest norma. Ewangelia jest przede wszystkim uniwersalna, a nie dla skrupulantów wyłącznie. Wiadomo, że trzeba dostosować naukę do wieku, wykształcenia ludzi, pochodzenia, żeby to było pojętne. Mówić do małych dzieci jak do studentów to absurd, wiadomo. Ale Ewangelia jest ze swej natury skierowana do wszystkich, a nie do jakiejś jednej grupy. Skrupulant potrzebuje spowiednika, musi być mu posłuszny, żeby ze skrupułów wyjść, jak to mówił św. Alfons z tej pychy. Wtedy spokojnie będzie słuchał o wszelkich prawdach, wygodnych i nie. Myślę, że racja, którą Pan przytacza jest zbyt mała. Myślę, że można powiedzieć: ok, tego autora nie ma co dawać skrupulantom.

Czy to może rodzić strach? Pewnie. Czy to może być zły strach? tak. Mimo wszystko ta nauka jest głęboko zakorzeniona u wielu różnych dobrych autorów. Nie jest to dogmat wiary, o ile wiem, były z nią związane nadużycia, jak w przypadku herezji jansenistów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Marca 06, 2023, 19:46:36 pm
Czy jak pomyślałem sobie w myślach i postanowiłem sobie  (na zasadzie odpowiedzi na pojawiające sie myśli że studiowanie obecnego kierunku to grzech bo marnotrastwo (patrz inny post) ) że jeśli nie uda mi się przepisać na inny kierunek  na tej uczelni to pójdę na podobny kierunek do innego miasta to trzeba to traktować jako ślub prywatny czy jak obietnice Panu Bogu - czy trzeba domyślnie takie postanowienia w myślach jako odpowiedz na myśli zarzucające mi i zachęcające do zmiany kierunku itp  traktować jako że było to wobec Pana Boga postanowienie?

tak się stało jednak że nie zmieniałem i nie składałem prośby do dziekanatu o zmiane kierunku
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Marca 06, 2023, 21:43:52 pm
Czy jest pan krową by nie zmienić poglądu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Marca 07, 2023, 16:53:56 pm
W nagraniu 8 min. i 35 sek.

https://youtu.be/hkDag79cAhQ (https://youtu.be/hkDag79cAhQ)

Z tego co wiem Benedykt XVI zniósł ekskomunikę nałożoną na 4 biskupów Bractwa św. Piusa X.
Czy biskup ma prawo ekskomunikować wiernych z FSSPX?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Marca 08, 2023, 21:06:40 pm
W podanym materiale był podany ciekawy artykuł:
Ani schizmatycy, ani wyklęci (https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/19)
Wynika z niego, że ekskomunika wypowiedziana wbrew celowi istnienia Kościoła, z pogwałceniem prawa "Zbawienie dusz niech będzie zawsze najwyższym prawem", wobec katolika znajdującego się w stanie konieczności jest nieważna i niewiążąca.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Marca 17, 2023, 10:04:50 am
Jak wygląda odpowiedzialność moralna po stronie osoby ocenianej czy to w szkole czy to podczas komisji(zaocznej czy stacjonarnej) przyznającej  czy to rentę czy stopien niepełnosprawności?
Czy jeśli ubiegający się o stopień niepełnosprawności czy uczeń oddający sprawdzian postąpili uczciwie tzn ubiegający nie popełnił zła korupcji ale czytając czy to podstawę programowa czy ustawę o orzekaniu niepełnosprawności itp nie widzi spełnienia kryteriów na stopien niepełnosprawności który dostał to, czy nie spełnia wymogów na ocenę która dostał w szkole, może pobierać zasiłki stypendia wynikające z oceny nauczyciela czy zespołu orzekającego?
A jeśli widzi przynajmniej teoretyczna możliwość spełnienia warunków na niższą ocenę czy niższy stopień to może pobierać stypendia  wynikające np z stopnia umiarkowanego ale wydając różnice między umiarkowanym a lekkim na cel charytatywny itp?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Marca 17, 2023, 13:42:05 pm
Sprawiedliwość to oddawanie każdemu tego, co mu się należy. Niesprawiedliwe jest także zachowywanie tego, co nam się nie należy, np. jak ktoś nam wyda za dużo reszty. Cudzy błąd nie sprawia, że nie musimy czynić zadość sprawiedliwości.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Marca 17, 2023, 15:50:49 pm
No jak się pytałem kilku Księży( w tym jednego z fssp) o tą kwestię  to otrzymałem odpowiedź twierdzącą ze dozwolone jest pobieranie tych stypendiów  w tej sytuacji co przedstawiłem.
I czy wystarczy aby uczynić zadosc sprawiedliwośći spełnienie zapisów prawnych co kwalifikuje się do otrzymania stopnia niepełnosprawności który daje możliwość świadczeń?
Bo miałem taką myśl że spełniona jest sprawiedliwosc  przez to że oceniła ta sprawę komisja która powinna to ocenić i że wnioskodawca poddał się badaniom lekarskim psychologicznym i z jego strony było zrobione to jak należy, czy to teza za którą można pójść-czy jest sprzeczna ze sprawiedliwością?
Pojawił się argument że nie muszę sprawdzac(sięgając do ustaw czy innych dokumentów prawnych) czy komisja dobrze mnie oceniła

Ale właśnie jak dostaniemy ocenę pozytywną w danego egzaminu a nie mieliśmy 50% procent to co mamy wtedy za obowiązek zrobić?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Marca 17, 2023, 16:31:59 pm
Moralność po stronie oceniającego jest nieistotna. Pytanie jak sam poradzi w praktyce zawodowej. Osoba niepełnosprawna nigdy nie zdobędzie kariery zawodowej i spali na panewce. Kariera zawodowa wymaga większego wysiłku i sprawności fizycznej. Np:

Ktoś skończył studia medyczne z wyróżnieniem. Na zachodzie przed przyjęciem do pracy, robią ankietę psychologiczną. Czy jest pan/pani gotów poświęcić karierę zawodową kosztem swojej rodziny? Skoro nie chce robić specjalizację ani być chirurgiem, to takich osób nie przyjmują do pracy w szpitalu. Pozostaje pracować w przychodni. W dzisiejszych czasach jest wyścig szczurów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Marca 17, 2023, 16:48:45 pm
Co to znaczy że "moralność po stronie oceniającego jest nieistotna"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Marca 17, 2023, 17:16:56 pm
To nie zgodność z prawem świeckim jest sprawiedliwością, a zgodność z Prawem Bożym. Szczególnie, gdy to pierwsze przeczy drugiemu. Jest możliwość, że Pan nie ocenił słusznie, że kryteriów jest więcej, że w tym werdykcie jest jakiś pierwiastek uznaniowości orzecznika, etc. Jeśli ma Pan wątpliwości, to najlepiej je wyjaśnić z tym orzecznikiem, czy kto tam i co ocenia, bo to on ma odpowiednie kompetencje do tego. Niech skoryguje to, co trzeba i będzie jasne czy/co/komu się należy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Marca 17, 2023, 17:28:19 pm
Jak wygląda odpowiedzialność moralna po stronie osoby ocenianej czy to w szkole czy to podczas komisji(zaocznej czy stacjonarnej) przyznającej  czy to rentę czy stopien niepełnosprawności?

Co to znaczy że "moralność po stronie oceniającego jest nieistotna"?

Źle przeczytałem twojego pytania. Powinno być moralność po stronie "ocenianej" a nie oceniającego.

Przed orzecznikiem nie ma co oszukiwać. Powiedzieć prawdę i ocenić swoje możliwości.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Marca 17, 2023, 21:31:01 pm

Na jakiej zasadzie tego typu rzeczy(bo jednak wynikają z prawa świeckiego, i Pan Salwowski podał kiedyś tezę z Rerum Novarum że nie można zmuszać do jałmużny poza przypadkami skrajnej konieczności - tyle że moi rodzice i ja pewnie będę płacił podatki duże
czy podatki typu inflacja - co pobieranie zasiłków może trochę zrekompensować) trzeba rozpatrywać w sensie zgodności  z prawem Bożym?

To nie zgodność z prawem świeckim jest sprawiedliwością, a zgodność z Prawem Bożym. Szczególnie, gdy to pierwsze przeczy drugiemu. Jest możliwość, że Pan nie ocenił słusznie, że kryteriów jest więcej, że w tym werdykcie jest jakiś pierwiastek uznaniowości orzecznika, etc. Jeśli ma Pan wątpliwości, to najlepiej je wyjaśnić z tym orzecznikiem, czy kto tam i co ocenia, bo to on ma odpowiednie kompetencje do tego. Niech skoryguje to, co trzeba i będzie jasne czy/co/komu się należy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Marca 17, 2023, 23:42:06 pm
Może źle odczytałem, jeśli tak, to proszę mnie poprawić. Czy - parafrazując - Pan zasugerował, że skoro mnie okradają i będą okradać, to ja też sobie powinienem pokraść?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Marca 18, 2023, 09:14:54 am
Może źle odczytałem, jeśli tak, to proszę mnie poprawić. Czy - parafrazując - Pan zasugerował, że skoro mnie okradają i będą okradać, to ja też sobie powinienem pokraść?
Nie bo chyba wtedy można uznać(chyba że nie można) ze nam ta rekompensata się należy-więc nie ma kradzieży , np x Bańka powiedział że 500+ można pobierac i na grupie fsspx napisano że wolno stypendia tego typu pobierać, ale jeśli użyć do tego korupcji to nie wolno napewno.

Ale ponawiam pytanie


Na jakiej zasadzie tego typu rzeczy(bo jednak wynikają z prawa świeckiego, i Pan Salwowski podał kiedyś tezę z Rerum Novarum że nie można zmuszać do jałmużny poza przypadkami skrajnej konieczności - tyle że moi rodzice i ja pewnie będę płacił podatki duże
czy podatki typu inflacja - co pobieranie zasiłków może trochę zrekompensować) trzeba rozpatrywać w sensie zgodności  z prawem Bożym?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Marca 18, 2023, 15:21:08 pm
Co do ocen w szkole/na studiach to na myśl mi przychodzi historia św. Józefa z Kupertynu (patrona zdających egzaminy nota bene), którą fajnie przedstawili w takim starym włoskim filmie. Nie był on zbyt zdolny, na egzamin z Pisma Św. wyuczył się tylko jednego fragmentu, ale właśnie tak się złożyło, że ten fragment zażądał egzaminator. No i zdał na 5. A można by powiedzieć, że obiektywnie nie spełniał wymogów na tą ocenę, że mu się poszczęściło. Ale taki urok studiowania. Jeżeli my po naszej stronie nie oszukiwaliśmy, to myślę że zaskakująco pozytywny dla nas wynik można przypisać Opatrzności i być wdzięcznym.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Marca 18, 2023, 23:36:57 pm
@random1414, poruszył Pan kwestię podatków i ich uczciwości. Nawiązał Pan do komentarza kapłana z FSSPX, tutaj kapłan z FSSPX omawia słuszność podatków:
Płacić czy nie płacić? (https://www.youtube.com/watch?v=GF8RLVnp2ZY)

Jeśli chce Pan samodzielnie szukać odpowiedzi na swoje pytanie, to może pomoże Panu Summa Teologiczna - część "Sprawiedliwość". W szczególności jest tam zagadnienie "CZY CI, KTÓRZY NIE ZABRALI CUDZEJ RZECZY, SĄ ZOBOWIĄZANI DO JEJ ODDANIA?" (strona 55):
SUMA TEOLOGICZNA - Tom 18 (http://www.katedra.uksw.edu.pl/suma/suma_18.pdf)
Jest także o kradzieży i niesprawiedliwych sądach. Pańskie pytanie tyczy się tego wszystkiego.

Wydaje mi się, że taka propozycja już padła. W konfesjonale nie siedzi sobie człowiek, spowiednik udziela uszu i języka Jezusowi Chrystusowi - to On wysłuchuje spowiedzi i udziela nam nauk. To jest najlepsze miejsce na rozwiązywanie problemów moralnych. Niech Pan spyta Chrystusa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Marca 19, 2023, 12:54:20 pm


Niestety( czy stety) lektura tego fragmentu Sumy Teologicznej nie kieruję mnie na uznanie dozwolonosci moralnej pobierania zasiłków czy stypendiów, chyba że ten temat nie tyczy się mojego casusu - casusu redystrybucji przez państwo i spełnienia prawa do redystrybucji przez otrzymującego.

Szkoda ze Pan nie chciał odpowiedziec wprost na moje pytania, ale dziękuję za podanie jednak dość znanego dzieła doktora Kościoła

Co do tego casusu (z podaniem większej ilości szczegółów(  to pytałem się kilku (3) ksiezy (choc oni byli nie z fsspx)(1 w konfesjonale podczas dyżuru i potem na rozmowie  , 1 na rozmowie, 1 i na rozmowie i spowiedzi) i była uznawana dozwolonosc moralna pobierania za ten stopien który dostałem, choć nie daje mi trochę spokoju ta odpowiedź, bo czytając te ustawy nie widzę spełnienia warunków na ten stopien, jeśli już to na niższy tp chyba  dużo prędzej, zdarzało się że czytałem  na jakiś zrzutkach mieli zdecydowanie poważniejsze trudności a dostawali ten stopien co ja.. ,ale mam przemyślenia  "broniące"  dozwoloności moralnej tego(choćby albo i głownie) pobierania za niższy stopien)  - takie że  moi rodzice  płaciłi duże podatki i ja pewnie też będe płacił,że mam pewne utrudnienia związane  z fukncjonowaniem(głównie skrupuły i pochodne słaba koncentracja itp) a i to że przesłanka  z tego stopnia chyba może być spełniona w moim przypadku (choć zależy jak ją rozumiec),choć mam troche czasami obawy że tu jest formalna współpraca ze złem 🙁 ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Marca 19, 2023, 14:11:04 pm
Nie znam Pańskiej sprawy i nie jestem arbitrem. Nie znam przepisów, nie diagnozowałem, nie mam pojęcia, co kierowało podejmującym decyzję. Może praktyka ocen jest zgoła inna od suchych przepisów. Jest mnóstwo niewiadomych, mam jakieś swoje wyobrażenie problemu, ale to było by niepoważne, aby na takiej podstawie wydawać werdykt. Dlatego podałem źródła i odwołałem do konfesjonału. A do tego módlmy się o likwidację systemu wzajemnej grabieży.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Kwietnia 04, 2023, 12:21:08 pm
To kiedy powodowanie gniewu jest złem a kiedy nie?

Tego typu sytuacje np:

czy dziecko które chce np gotowac w domu- bo to lubi ,zagrać sobie w coś na komputerze konsoli , a to np. powoduje gniew u ojca to ono grzeszy przez "prowokowanie ojca" i  odpowiada za ulegnięcie emocji odreagowania przez ojca ?


Mi się to wydaję bez sensu że odpowiadamy za innych jak zareagują za nasze działanie które samo w sobie jest dozwolone ale może kogoś pobudzić do gniewu...



@random1414, tak - nieskromne ubieranie się jest grzeszne. Często i wynika z i skutkuje próżną chwałą - jak samonapędzające się koło. Skąpy strój jest pokusą wobec innych, prowokuje do myślnych grzechów nieczystych.

Powodowanie smutku to nie grzech. Jeśli Pan odmówi alkoholikowi kolejnej flaszki, to się zasmuci. I co, skrzywdził go Pan? No raczej nie.

To, że rodzic się denerwuje dlatego, że jego dorosłe dziecko kieruje swoim życiem, to nie jest grzech tego dziecka, ale pycha rodzica. Rodzic ma usamodzielnić potomstwo, a nie wiecznie nimi dyrygować i od siebie uzależniać.

Gniew jako emocja wzbudzona prowokacją może poskutkować dwojako. Jako zasługa, gdy prowokowana osoba umartwi tę emocję i nie ulegnie pokusie "odreagowania". Z drugiej strony, jeśli jej ulegnie i odreaguje gniewnym aktem to zgrzeszy. Jeśli zgrzeszy ciężko, to i my jako prowokatorzy ponosimy tego ciężar.
I dalej jest powiedziane, że żona nie powinna się bezsensownie naprzykrzać mężowi, bo Ewangelia mówi nam, że kobiety roztropnie i w ramach rozsądku się słuchać mężów, a mężowie mają je miłować.


I tutaj fragment kazania bardzo trudny do przyjęcia i wg mnie nieprawidłowe tezy są w nim

Tutaj cytat którego cieżko się zinterpretować inaczej niż to że waga grzechu jest zalezna od wielkosci gniewu spowodowanego przez czyn...
10:27 "Ciężko by grzeszyła żona któraby prowokowała meża słowami ... i w zależnosci do jak wielkiego gniewu pobudzi taki też będzie ciężar grzechu" i potem jest mowa cytat niedokładny"że można swoim narzekaniem swoją kłótliwoscią uporem ślepym itp można zgrzeszyć bo nie taki porządek Pan Bóg ustanowił"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Kwietnia 04, 2023, 15:24:59 pm
Trzeba pamiętać, że narzędzie samo z siebie nie jest ani dobre ani złe, co najwyżej jego wykorzystanie może być dobre lub złe. Jeśli dziecko gra w sposób nieumiarkowany, wbrew woli ojca i ten ojciec się zdenerwuje, to jak najbardziej nieumiarkowanie tego dziecka jest powodem gniewu u ojca i jest za ten wybuch współodpowiedzialne. Jak widać wina jest po obu stronach, a gdzie jaka, to zależy od okoliczności. I podobnie jest z prowokacją ze strony żony, zbędne, próżne, niestosowne komentarze - niewynikające z miłości bliźniego - także mogą sprowokować kogoś do wybuchu gniewu. I wina (zależna od wkładu każdej ze stron) także jest po obu stronach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Kwietnia 04, 2023, 15:41:40 pm
Komentarze żony mogą też wynikać z miłości własnej żony np chęć powiedzenia o tym co ja boli i co przeżywa  i chyba to jest dozwolone
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Kwietnia 04, 2023, 15:51:41 pm
Sam Pan użył słowa "miłość własna", "miłość własna" ma się nijak do Miłości. A więc w takim przypadku prawdopodobnie sprowokowała męża w sposób grzeszny. Jeśli już się czyni komuś uwagi, to należy robić to z miłości wobec Boga, a nie dla miłości własnej. Jeśli intencje, uwagi i sposób ich przekazania będą słuszne i roztropne, to jeśli upomniana osoba wpadnie w gniew, to to jest poruszenie jego pychy i jego grzech, a nie osoby upominającej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Kwietnia 04, 2023, 16:52:16 pm
no jest przykazanie "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego" więc trzeba też dbać o siebie i i miłość własna jest potrzebna o ile nie konieczna,więc np. żona chyba ma prawo mówić o swoich emocjach i o tym co ją boli  i wypowiadać to do swojego męża,tak samo mąż do żony itp

Czy Pan uważa że nie jest dozwolone mówienie o tym co nas boli czy o naszych emocjach ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Kwietnia 04, 2023, 17:08:14 pm
a tłumienie emocji chyba jest niezdrowe więc trzeba o nich mówić ,wiadomo że w roztropny sposób ale chyba trzeba albo przynajmiej można
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Kwietnia 04, 2023, 17:25:14 pm
Nie mam pojęcia, skąd Pan wyciąga wnioski, że nie można mówić o swoich emocjach. Emocje mogą być co najwyżej kompasem, ale nigdy sterem naszego działania. Jeśli ktoś to myli, to prosi się o problemy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: adaltare w Kwietnia 04, 2023, 21:25:47 pm
Miłość w teologii katolickiej jest rozumiana jako postawa, nie uczucia a postawa. Drążenie tematu emocji nie ma wielkiego sensu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Kwietnia 05, 2023, 08:24:59 am
A ja nie twierdze że miłość to uczucia ,tylko że uczucia też są ważne choć nie najważniejsze tzn jak Iustus napisał
Miłość w teologii katolickiej jest rozumiana jako postawa, nie uczucia a postawa. Drążenie tematu emocji nie ma wielkiego sensu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Kwietnia 10, 2023, 13:43:44 pm
Z tego wyciągnąłem wniosek o tym że wg Pana nie można mówić o emocjach, gdyż w moim poście wyżej napisałem że w tym casusie komentarze żony wynikają z checi powiedzenie o tym co żonę boli i co przyzywa czyli o mowieniu o emocjach, więc to wynika z miłości i troski o samego siebie i o swój dobry stan psychiczny   czyli z miłości własnej która  chyba jest wypełnieniem przykazania " miłuj bliźniego swego jak siebie samego " więc ta prowokacja nie powinna być grzeszna, choć też pewnie zależy kiedy o tym do męża ma mówić i wybrać odpowiedni czas na to
"Sam Pan użył słowa "miłość własna", "miłość własna" ma się nijak do Miłości. A więc w takim przypadku prawdopodobnie sprowokowała męża w sposób grzeszny. "
Sam Pan użył słowa "miłość własna", "miłość własna" ma się nijak do Miłości. A więc w takim przypadku prawdopodobnie sprowokowała męża w sposób grzeszny. Jeśli już się czyni komuś uwagi, to należy robić to z miłości wobec Boga, a nie dla miłości własnej. Jeśli intencje, uwagi i sposób ich przekazania będą słuszne i roztropne, to jeśli upomniana osoba wpadnie w gniew, to to jest poruszenie jego pychy i jego grzech, a nie osoby upominającej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Kwietnia 11, 2023, 20:58:14 pm
Można mówić o uczuciach, ale one mają podlegać woli i rozumowi, a nie działać zamiast woli i rozumu. Większą łaską jest ofiarowanie cierpienia niż dbanie o swój komfort. Więc w przypadku tej żony ofiara z przyjmowania nieprzyjemności jest aktem milszym Bogu niż troska o jej osobisty komfort psychiczny. Nie mówimy o przypadkach patologicznych, gdzie ofiara przyzwala (i niejako prowokuje) na nakręcanie spirali zła (bez roztropności ani rusz).

Miłość własna jest nakierowana na samego siebie, w tradycyjnej duchowości ma ona pejoratywny wydźwięk i właściwie nie jest miłością:
"Święci często w swoich dziełach pisali o walce z miłością własną. Wiąże się ona z pychą, egoizmem, zarozumiałością. Nie ma to nic wspólnego z dobrym odnoszeniem się do siebie. Jest to raczej marne wypełnianie braków tej miłości. Człowiek wtedy, pod pozorem troski o siebie, tak naprawdę wyrządza sobie krzywdę. Stawia sobie niepotrzebne wymagania i chce wypełnić chore ambicje. Żyje w fałszu. Nie przyjmuje tego, kim w istocie jest. Jak narcyz skupia się na sobie. Zamyka się na innych i nie przyjmuje miłości Boga, choć nieraz może nawet innym powtarzać „Bóg cię kocha”." (źródło: miłość własna a miłość samego siebie (https://opoka.org.pl/biblioteka/M/MR/niedziela201629_ego))
Tak więc robienie czegokolwiek z miłości własnej z zasady prosi się o grzech.

Jeśli Pan pyta, czy da radę zwrócić komuś uwagę, że wyrządza nam przykrość i zrobić to w sposób, który przyczyni się do duchowego wzrostu obu strony, to tak - jest to możliwe. Ale jeśli intencją jest miłość własna, to zasługa z takiego aktu będzie po części zmarnowana. Słuszną intencją jest dążenie do zbawienia wszystkich dusz (łącznie ze swoją) i pomaganie tym duszom we wzrastaniu w doskonałości.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Kwietnia 11, 2023, 22:06:59 pm
miłośc własna chodzi mi o dobre odnoszenie się do samego siebie czy o miłość samego siebie

długotrwałe tłumienie emocji może mieć katastrofalne skutki  dla życia danej osoby - może być przyczyną nerwic skrupułów myśli natrętnych, więc trzeba o siebie dbać wypowiadając w sposób roztropny to co się w nas dzieje,w każdym razie  chyba jest to dopuszczalne mam nadzieje bo trzeba się troszczyć/albo przynajmiej można troszczyć się o swój dobrostan  wypowiadając emocje itp robiąc to z dobrego odnoszenia się do samego siebie,czy z miłości samego siebie

" Większą łaską jest ofiarowanie cierpienia niż dbanie o swój komfort. Więc w przypadku tej żony ofiara z przyjmowania nieprzyjemności jest aktem milszym Bogu niż troska o jej osobisty komfort psychiczny "
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Kwietnia 11, 2023, 23:20:04 pm
Nie wiem, czy Pan abstrahuje od roztropności, czy przyjmuje ją za oczywistość. Podobnie przywiązuje Pan też dziwnie dużą wagę do uczuć, dobrostanu, psychiki i innych rzeczy przyziemnych. To nie są najważniejsze sprawy i powinny podlegać sprawom nadprzyrodzonym. Roztropność jest m.in. po to, aby cnoty się nie wynaturzały i nie stawały wadami, jak męstwo bez roztropności może się przekształcić w brawurę. Roztropność ma zastosowanie do każdej czynności. Należy miłować samego siebie, ale nie dla samego siebie, ale ze względu na Boga. Bóg dał nam talenty, m.in. ciało wyposażone w pewne potencje, aby z nich korzystać dla Bożej chwały, a nie bezsensownego wyniszczania, czy zadowalania swojej pychy.

Jest taka fajna zasada poznawana na Reklekcjach Ignacjańskich: tantum, quantum (łac. tyle, o ile). Mówi ona o tym, aby w życiu zajmować się się sprawami na tyle, na ile służą one celowi, do jakiego człowiek został stworzony, a został stworzony do chwalenia, czczenia i służenia Bogu. Służy ona właśnie temu, aby prawidłowo roztrząsać rozterki tego typu.

Jeśli Pan pozna zasady ascetyki katolickiej, zasady takie jak tantum, quantum, etc. To Pan będzie w stanie ocenić, które czyny są dobre, a które lepsze. Które pobudki są dobre, które niweczą zasługi, a które zasługi wręcz obracają w grzech. Ten temat ciągnie się za długo. To, co było do napisania, zostało już napisane całkiem jasno. Powinien Pan być w stanie ocenić dyskutowany przypadek. Jeśli nadal to jest problemem, to warto przeczytać wszystko jeszcze raz, a jak nadal jest mało, to wziąć sobie do serca ascetykę. Poniżej dwie dobre książki w tym temacie. Te książki są w treści i układzie do siebie bardzo podobne:
o. Adolf Tanquerey - "Zarys Teologii ascetycznej" (https://tedeum.pl/inne-zarys-teologii-ascetycznej-komplet-,c154,p1344,pl.html)
Reginald Garrigou-Lagrange OP - "Trzy okresy życia wewnętrznego" (https://tedeum.pl/jezus-chrystus-trzy-okresy-zycia-wewnetrznego,c123,p637,pl.html)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Kwietnia 12, 2023, 08:36:23 am
Niewiem czemu Pan nie uznaje (chyba że źle to rozumiem) tego powodu(wypowiadanie emocji) za wystarczający za ewentualne sprowokowanie męża/innej osoby w sposób niegrzeszny.

Nie uważam że te sprawy są najważniejsze ,ale chyba na co mam nadzieję i tak uważam że  są na tyle istotne że  żona/mąż/dziecko itp mówiąc o nich (emocjach uczuciach itp)  w ramach miłości samego siebie , w roztropny sposób nie grzeszy nawet jeśli "sprowokuje" gniew u kogoś,wiadomo trzeba na to wybrać odpowiedni czas ale dla zdrowia trzeba o tym mówić.


Mi się to kojarzy z tyranią jeśli żona nie może powiedzieć co ją boli i o trudnych emocjach jakich doświadcza i ma to dusic s sobie co może utrudniać nawet życie duchowe ( nerwice myśli natrętne) , bo to może męża sprowokować do gniewu


Nawet gdzieś u tradsów było napisane że mąż ma obowiązek wysłuchać żone...

Niewiem czemu  jeśliby ktoś do kogoś ( w casusie żona do męża ,ale może też być mąż do żony itp i inne ) powiedział że jest zły( był w gniewie,gniewa się) na kogoś bo cośtam zrobił itp  to gniew tej osoby do której to powiedział nie jest poruszeniem jego pychy itp  tylko ta osoba mówiąca o tym jest prowokatorem na sposób grzeszny tego gniewu, przecież osoba wysłuchująca tej mowy o emocjach  ma zdrowy rozsądek i wie że za emocje jako poruszenia bywają niezależne od woli człowieka - i tu jest problem dlaczego prowokacja gniewu pociagą odpowiedzialność u osoby której działanie spowodowało gniew i jakie warunki trzeba spełnić zeby nie pociągnąć odpowiedzialnosci za ten ewentualny gniew

 
 mam nadzieje że w "moich" casusach żona nie pociąga tej odpowiedzialnosci o ile czyni to w sposób roztropny
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Kwietnia 14, 2023, 11:43:13 am
Czy jeśli dziecko dostanie od kogoś pieniądze to może je wydać na np komputer czy telefon czy inne rzeczy służące np. do rozrywki? Od jakiego wieku może dziecko samo dysponować środkami otrzymanymi (kieszonkowe czy darowizny od cioci wujka itp,środki za kolęde ministrancką ) ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 14, 2023, 23:14:42 pm
Od kiedy rodzice mu pozwolą.
 Odpowiedni wiek to 7 lat.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Kwietnia 15, 2023, 09:58:53 am
Mi chodziło o wiek, czy sytuację kiedy nie jest konieczne pozwolenie rodziców na zakup ww rzeczy
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Kwietnia 17, 2023, 16:09:24 pm
Wydać może od 7 roku życia. Do tego trzeba dziecko przygotować wcześniej pozwalając mu wybrać w sklepach różne rzeczy i mówiąc co może być lepsze dla niego. Chodzi o to by dziecko nauczyć korzystać z pieniędzy.
A to się robi za pomocą przykładu a nie zakazów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Kwietnia 19, 2023, 17:21:22 pm
W konfesjonale nie siedzi sobie człowiek, spowiednik udziela uszu i języka Jezusowi Chrystusowi - to On wysłuchuje spowiedzi i udziela nam nauk.

Straszny błąd. Rozgrzeszenié pochodzi od Chrystusa, natomiast nauka powinna pochodzić od Niego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Kwietnia 20, 2023, 00:50:38 am
W konfesjonale nie siedzi sobie człowiek, spowiednik udziela uszu i języka Jezusowi Chrystusowi - to On wysłuchuje spowiedzi i udziela nam nauk.

Straszny błąd. Rozgrzeszenié pochodzi od Chrystusa, natomiast nauka powinna pochodzić od Niego.
Przyznam, że nie za bardzo rozumiem w czym rzecz. Może całkowicie Pana nie zrozumiałem, w takim razie prosiłbym o wyjaśnienie.

Jeśli dobrze rozumiem to Kościół uczy, że Chrystus w konfesjonale zasłania/wysługuje się kapłanem. I tak też Kościół uczy, aby traktować spowiednika.
"Rozgrzeszenie pochodzi od Chrystusa" - formą sakramentu pokuty wg Katechizmu św. Piusa X są słowa kapłana "Ja odpuszczam tobie twoje grzechy".
Dalej Pan pisze:
"nauka powinna pochodzić od Niego" - tu jest analogiczne stwierdzenie, w obu stwierdzeniach jest odwołanie się do tego, że jedno i drugie "pochodzi" od Chrystusa, że w obu wypadkach kapłan jest pośrednikiem. W Katechizmie nie doszukałem się rozróżnienia w tej kwestii.

Przyznam, że w moim wpisie (zacytowany fragmencie) chodziło o to, aby zaznaczyć, że grzechów wysłuchuje Pan Jezus, bo ludzie często mówią, rzeczy typu "nie będę się zwierzał jakiemuś tam człowiekowi". Kościół uczy, że kapłan użycza Chrystusowi języka i uszu. Język służy m.in. do udzielenia nauki. Może jakiś dokument magisterium rozgranicza rzeczy tego typu. Jeśli tak, to warto byłoby je tu przytoczyć, albo podać źródło tego rozróżnienia.

Z lektur o spowiedzi wziąłem sobie do serca, aby kapłana w konfesjonale po całości traktować jako Chrystusa. Przypadkowo natknąłem się na ciekawy przypadek:
Wiedziałem, że spotykam Chrystusa w konfesjonale, ale TEGO się nie spodziewałem! (https://pl.aleteia.org/2017/02/03/wiem-ze-spotykamy-chrystusa-w-konfesjonale-ale-tego-sie-nie-spodziewalem/)
Przyznam, że miałem podobny przypadek, chociaż nie tak drastyczny. Spowiadając się powiedziałem o czymś "z grubsza" (w zaokrągleniu) jak to się robi gdy nie znamy dokładnej liczby/okresu. To była spowiedź generalna i przygotowując się do niej nie potrafiłem sobie przypomnieć tego okresu dokładnie. W nauce udzielonej mi przez kapłana usłyszałem dokładną liczbę (chodziło o liczbę lat). Wtedy nie zwróciłem nawet na to uwagi. Ale po spowiedzi zacząłem ją odtwarzać i uświadomiłem sobie, że tego to nie powiedziałem kapłanowi. Zacząłem sięgać do dat w historii i wyliczać... Okazało się, że kapłan udzielając mi nauki powiedział mi o moim życiu coś, czego mu nie powiedziałem. I tak mi zostało, wierzę, że w konfesjonale rozmawiam z Chrystusem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 07, 2023, 16:19:16 pm
Publikowałem tutaj pytania np  czy mąż może gotować w rodzinie, i to pytanie w zasadzie wynika z tej tezy napisanej poniżej przez moderatora pewnego Kanału związanego z tzw Tradycją Katolicką

Czy forumowicze są w stanie coś powiedzieć więcej jak rozumieć tą teze i na ile jest ona obowiązująca dla katolika?

(przyznam że we mnie niekiedy rozpala wątpliwości o moralnośc różnych czynności typu gotowanie przez meża w rodzinie, noszenie białej bluzy/czy kolorowej przez meżczyzne,noszenie kaptura zamiast kaszkietu , niektórzy konserwatyści np tez twierdza że mężczyzna nie powinien płakać :( )

"Bywa tak, że czyny, które same w sobie są obojętne moralnie, są przez ludzi uważane za gorszące na mocy obyczaju. A czyny sprzeczne z dobrymi obyczajami wywołują zgorszenie i naruszają pokój i ład społeczny, a te okoliczności sprawiają, że taki czyn uważa się za moralnie zły, chociaż obiektywnie sam w sobie zły nie jest. Dobre obyczaje są zatem dobrem duchowym, które domaga się poszanowania i czci."
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 07, 2023, 16:22:38 pm
Chrystus pan trzy razy zapłakał. Czyż nie był on mężczyzną?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 07, 2023, 16:29:52 pm
no ten argument akurat mnie przekonywał w kwestii płakania ,ale są też inne(typu gotowanie przez meża w rodzinie, noszenie białej bluzy/czy kolorowej przez meżczyzne,noszenie kaptura zamiast kaszkietu)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 07, 2023, 20:23:54 pm
Najwięksi spośród kucharzy zawsze są mężczyznami. We większości gastronomii w kuchni szef to mężczyzna. Sprawdź pan etymologię słowa lord.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 08, 2023, 13:51:00 pm
Czy jeśli podczas nauki mamy myśli czy natręctwa myślowe pod tytułem  zagraj sobie w coś ,zajmij się czymś dla rozrywki ;to te czyny o których są te myśli czy natręctwa myślowe stają się przez to grzeszne?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 08, 2023, 14:38:25 pm
Natręctwa nie są grzeszne.

Grzeszne jest unikanie próby zbudowania takiego systemu życia w którym natręctwa zostaną zmniejszone i podporządkowane.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 08, 2023, 14:57:16 pm
Czyli te rozrywki które są tematem tych natręctw będą przez to grzeszne?
 " Grzeszne jest unikanie próby zbudowania tagiego systemu życia w którym natręctwa zostaną zmniejszone i podporządkowane. "
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 08, 2023, 15:36:33 pm
Oznacza to że unikanie terapeuty jest grzeszne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Maja 08, 2023, 15:50:29 pm
Oznacza to że unikanie terapeuty jest grzeszne.

Generalnie wszelki brak roztropnej dbałości o własne ciało i duszę jest grzeszny. Aczkolwiek wystrzegać się trzeba wszelkiej przesady. Zdrowy umiar powinien być naczelną zasadą.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Maja 08, 2023, 16:17:05 pm
Cytuj
zagraj sobie w coś

Właściwie w temacie gier tak mogę z własnego doświadczenia - jako zepsuty produkt (rocznik 1988 - ni to komuna ni postkomuna, niedobzi milenialsi, za którymi następują zepsute dzieci z pokolenia X, Y, Z siedzące na smartfonach - może sobie Pan o tym poczytać, to twierdzenia świeckich i "neutralnych światopoglądowo" socjologów) zmarnowałem na granie znaczną część swojego dzieciństwa. Gdzieś w okresie licealnym udało mi się praktycznie z tym skończyć, nawet jeśli bardziej w ramach "wspomnień z dzieciństwa" zdarzyły mi się jakieś wakacyjne zagrania. Kiedy byłem już w zakonie i pojawiały się czasem rozmowy o ludziach grających w gry komputerowe, to oczywiście im starsi zakonnicy tym bardziej mieli do tego podejście negatywne, ale nie do końca konsekwentne. Oczywiście były argumenty typu bo to bzdura, bo to uzależnia itd. Zapytani jednak o to czy takie samo podejście mieliby powszechnie do oglądania filmów, to już wtedy nie (przypuszczam, że tak by mogło być pokolenie wcześniej). Ciekawsze natomiast było to, że nie brakowało moich rówieśników podzielających takie poglądy, którzy prawdopodobnie nie mieli okazji sporej części dzieciństwa zmarnować (w owych naszych rocznikach doświadczyliśmy postępu w dziedzinie posiadania sprzętów elektronicznych: w moim wczesnym dzieciństwie jeszcze wielu znajomych rodziców jeszcze nie miało telefonu stacjonarnego, później w starszym dzieciństwie nie każdy miał komputer, kiedy miałem natomiast 16-17 lat to już było upowszechnienie telefonów komórkowych). Właściwie było jak było, ale cieszę się, że już potem udało mi się czasu w ten sposób nie marnować.

Jeśli zatem ma Pan rzeczywiście takie rozterki (chociaż, niestety, należę do tych, którym trudno uwierzyć w szczerość Pana wątpliwości) i kwestia "grania" powoduje u Pana niepokój sumienia, to odstawienie tego może wyjść na dobre. Przecież nie brakuje rozrywek "przedtechnologicznych" i to dzisiaj częsty problem wychowawców - jak zainteresować dzieci czymś pozakomputerowym/pozatelefonowym itd. ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 08, 2023, 17:22:33 pm
Kłopoty z grami wideo nie polegają na marnowaniu czasu czy uzależnieniu bo to jest dokładnie ten sam koszt co przy alkoholizmie, politykierstwie, zaangażowaniu w ideolo lgbtqweru, religiactwo, hazard etc. Każde przesadne szukanie przyjemności - czyli w zasadzie ukojenia od nieznośnego stanu codziennego - jest okupione stratami w życiu powszednim.
To co jest wyjątkowe w grach wideo to alienacja. Nawet grając drużynowo w miażdżącej części do i się to w osobnych miejscach łącząc tylko internetowo. Gry wideo mają ogromny potencjał alienacji co prowadzi do szeregu objawów, zdziwaczenia, oddzielenia od ciała i jego potrzeb, odcięcia od uczuć i poruszeń.

Jeden będzie grał sobie godzinę wieczorem i to mając wymagająca pracę, żonę i trójkę dzieci. Drugi jak włączy gierę to będzie bingował do końca.

Podobnie jeden zagra raz do roku w kasyno za dniówkę, a drugi będzie grał do końca tego co ma i czego nie ma.

Sales tu z gier wideo przechodzimy już do dynamiki uzależnień a to jest dziedziną ducha, nie zapisanych zakazów i nakazów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 10, 2023, 16:24:28 pm
x Bańka w jednym z materiałów mówił że jest twierdzenie że gdy obmawiamy inną osobę o grzech ciężki to popełniamy grzech ciężki i ta teza jest sententia comunis .Czy także jest tezą sententia comunis teza że każdy nałóg czy uzależnienie to materia grzechu ciężkiego ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 10, 2023, 19:11:39 pm
Kyrielejson
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Maja 10, 2023, 19:31:56 pm
Czy także jest tezą sententia comunis teza że każdy nałóg czy uzależnienie to materia grzechu ciężkiego ?

Niedopełnienie obowiązków rodzinnych i nieuczestniczenie we Mszy Świętej, dopuszcza się grzechu bałwochwalstwa. Bałwochwalstwem może być także np. przywiązywanie nadmiernej wagi do spraw doczesnych kosztem Boga.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Maja 10, 2023, 21:52:15 pm
x Bańka w jednym z materiałów mówił ...

Ks. Bańka czasami mówi z sensem ale nie jest to regułą.
https://www.youtube.com/watch?v=dDuLQdZj23Y (https://www.youtube.com/watch?v=dDuLQdZj23Y)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 10, 2023, 22:03:00 pm
Sugeruję panu więcej lektury duchowej a mniej wywiadów z księżmi.

I koniecznie zamienić Bańké na Szustaka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Maja 11, 2023, 00:08:58 am
I koniecznie zamienić Bańké na Szustaka.

O taką perwersją to jeszcze pana nie posądzałem  :o :o :o.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 11, 2023, 18:06:14 pm
Wie pan jaką jest różnica między wspomnianymi?
Jeden ma wykształcenie teologiczne a drugi nie ma żadnego. Jeden napisał pracę naukową z dziedziny teologii "Ekonomia trynitarna w ujęciu św. Ireneusza z Lyonu" a drugi odbył przez nikogo uznawane kursy zawodowe na księdza.

Bądźmy poważni! Umiejętności zawodowe reprezentowane przez większość księży fspx własnego chowu są co najwyżej poprawne. Teologicznie, liturgicznie i kaznodziejczo są zwyczajnie słabi. Ich zasługą jest to że są a ich obecność służy do polepszenia pozycji negocjacyjnej z prałatami.

Zresztą co to za kazania! - większą część z nich to indoktrynacja. Mało o Bogu, wiele o soborze.
Podobnie ich publikacje - głównie ultramontańskie mrzonki, sny o potędze papiestwa.

Może w SZA lub Azji to wygląda inaczej. Ja znam FSSPX w Europie środkowej. I wiem że to niedokształceni funkcjonariusze systemu który ich nie chce.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Maja 11, 2023, 19:51:31 pm
Bądźmy poważni! Umiejętności zawodowe reprezentowane przez większość księży fspx własnego chowu są co najwyżej poprawne. Teologicznie, liturgicznie i kaznodziejczo są zwyczajnie słabi. Ich zasługą jest to że są a ich obecność służy do polepszenia pozycji negocjacyjnej z prałatami.
To samo można powiedzieć o każdym zgromadzeniu niezależnie od czasu i miejsca. Wyjątkowość FSSPX nie polega bynajmniej na tym iż jest to jakiś elitarny klub wybitnych jednostek.

Zresztą co to za kazania! - większą część z nich to indoktrynacja. Mało o Bogu, wiele o soborze.
Na YT pełno kazań kapłanów z Bractwa, można wysłuchać zamiast tutaj bezczelnie łgać.

Podobnie ich publikacje - głównie ultramontańskie mrzonki, sny o potędze papiestwa.
Ultramontanizm to ostatnia rzecz jaką można im zarzucić.

Może w SZA lub Azji to wygląda inaczej. Ja znam FSSPX w Europie środkowej. I wiem że to niedokształceni funkcjonariusze systemu który ich nie chce.
Tak się składa że połowa polskich kapłanów FSSPX to "spadochroniarze" z mainstreamowych struktur kleryckich a ks. Konstantyn Najmowicz jest jednym z najlepszych kaznodziei w Polsce. Jeśli zaś chodzi o wykształcenie to herezjarcha Luter był bardziej uczony niż prawdopodobnie większość kanonizowanych świętych Kościoła Katolickiego więc zarzut ogólnie słaby ::) 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Maja 11, 2023, 23:23:53 pm
Z tym Lutrzykiem to pan przesadził...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Maja 12, 2023, 00:25:27 am
Z tym Lutrzykiem to pan przesadził...
Być może trochę wyolbrzymiłem, niemniej jednak był on inteligentnym człowiekiem należącym do ścisłej intelektualnej elity ówczesnego duchowieństwa oraz dobrym oratorem. Wielu widzi w nim również bardzo zręcznego gracza politycznego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Maja 12, 2023, 07:16:47 am
Z tym Lutrzykiem to pan przesadził...
Być może trochę wyolbrzymiłem, niemniej jednak był on inteligentnym człowiekiem należącym do ścisłej intelektualnej elity ówczesnego duchowieństwa oraz dobrym oratorem. Wielu widzi w nim również bardzo zręcznego gracza politycznego.
No tak zapewne myśli Francik, skoro pomnik mu postawił...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Maja 12, 2023, 08:45:25 am
Jakby ktoś nie wiedział, że w Bielsku-Białej jest jedyny pomnik Marcina Lutra w Polsce. Co najmniej 500 ptasich budek dla ptaków na 500 lat reformacji.

https://www.ekai.pl/beskidy-ewangelicki-duchowny-zacheca-do-instalowania-ptasich-budek/ (https://www.ekai.pl/beskidy-ewangelicki-duchowny-zacheca-do-instalowania-ptasich-budek/)

(https://th.bing.com/th/id/R.ec31cf60def5985f1449d072e57eb1eb?rik=OzHr10jQZ%2fBp8g&riu=http%3a%2f%2fwww.galeria.beskidia.pl%2fuserfiles%2fGalerie%2f968.jpg&ehk=eKg8o%2bBNdxMxwRL1ugk5vvIasHeD0ZCICDo1gbezJX0%3d&risl=&pid=ImgRaw&r=0)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: _Michał_ w Maja 12, 2023, 10:12:41 am
Zresztą co to za kazania! - większą część z nich to indoktrynacja. Mało o Bogu, wiele o soborze.
Podobnie ich publikacje - głównie ultramontańskie mrzonki, sny o potędze papiestwa.

1. Nieprawda.
2. Nieprawda.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 12, 2023, 17:12:32 pm
Szczerze ja mam żal do fsspx że pisali negatywnie o grach,bo mam nadzieję że  umiarkowane granie w gry jest dozwolone jako rozgrywka,choć trzeba uważać i cieszę się że x Bańka na kanale Szkoły Akwinaty mówił coś w stylu że granie w gry nie jest grzechem,choć zależy co w tej grze jest i że trzeba uważać żeby sie nie uzależnić.Mam nadzieję że gry sportowe są ok i nawet jeśli pojawią się tam nieskromnie ubrani kibice/kibicki (choć skromniej niż ludzie chodzą na ulicy)itp ,czy piłkarki ubrane w stroje piłkarskie to to nie przesądzą o grzeszności grania w tą gre a dodatkowym plusem jest  że gry na powtórkach czy na highlighstach będzie zblizenie na trybuny to można wtedy nauczyć się wzrok odwracać co jest konieczne w dzisiejszym świecie , czy to że w pewnym trybie w tej grze są karty piłkarzy na haloween którzy w haloween mają podrasowane statystyki ( chyba możliwe że rzadko można je spotkać w pózniejszych miesiącach gry)                                                                                                                                       “(…) "<naturalizm tego świata będzie dusił w nich ducha nadprzyrodzoności tak długo, dopóki nie wyrzucą one (mowa o rodzinach i domach tradycyjnych katolików – przyp. moje MS) swych telewizorów, nie wyrzekną się muzyki rockowej, gier video, nieskromnych strojów, żeby wspomnieć jedynie najpopularniejsze światowe rozrywki>. Słowa twarde, ale jakże prawdziwe! Stanowczo zbyt często usiłujemy wchodzić w kompromisy z duchem tego świata, pozostawiając sobie na otarcie łez którąś z jego przyjemności, pomimo świadomości, że nie jest to miłe Bogu. Ile to razy usprawiedliwiamy nasze małe niewierności i powolny zanik katolickiej atmosfery naszych domów rozmaitymi spektakularnymi akcjami w obronie Wiary i Tradycji!” – Ks. Karl Stehlin, “Editioral”, ZW, nr 47/ 2002, s. 3.



https://salwowski.net/2018/05/16/brawarystyczne-zawsze-wierni/

"Zanim do tego przejdziemy, musimy zrozumieć, że wszystko, co wypacza rzeczywistość, jest nieprzyzwoite, ponieważ Bóg jest stwórcą rzeczywistości i nie ma nic bardziej rzeczywistego, niż On sam. Telewizja, gry komputerowe, muzyka elektroniczna, zwłaszcza muzyka rockowa, disneylandy, bezwartościowa literatura, głupie filmy i niekończąca się pogoń za rozrywką są w istocie środkami uniemożliwiającymi kontakt z rzeczywistością"
https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2034

Choć pamiętam że gdzieś w ZW czy innym artykule fsspx pisali że odradzają granie w gry,więc chyba nie uznają tego za grzech...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 12, 2023, 20:54:43 pm
Tak i ci sami ludzie którzy potępiają  gry wideo i rocka wychwalają tak zwany chorał sodesmeński czyli wypaczenie natury, pogarda stworzenia, nieznajomość muzyki - slowem nienawiść Boga i człowieka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 12, 2023, 22:03:33 pm
chorał sodesmeński co to jest ,mogę link aby posłuchać?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 13, 2023, 04:25:44 am
Jeśli papierze potępiają nierząd też chce pan obejrzeć?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: _Michał_ w Maja 13, 2023, 07:49:02 am
Jeśli dobrze rozumiem, chodzi o to, że p. Kefaszowi nie podoba się sposób, w jaki wykonuje się chorał gregoriański w kaplicach FSSPX oraz w większości innych miejsc w Polsce i na świecie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Maja 13, 2023, 10:50:49 am
Jeśli papierze potępiają nierząd też chce pan obejrzeć?
Pan ma chociaż maturę???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Maja 13, 2023, 12:33:24 pm
Mam nadzieję że gry sportowe są ok

Po piérwszé, w mijającym tygodniu było słonecznie i z tego powodu nie powinieneś był grać, tylko wyjść na dwór. Po wtóré, Piotrek dobrze Ci radzi — znajdź sobie rozrywkę bardziéj towarzyską, ewentualnie pójdź do kogoś pograć w heroesy. Po trzecié, w ciemné, zimowé wieczory, gdy już przeczytasz swój starożytny text patrystyczny w łacińskim oryginale (na grekę pewnie jeszcze jesteś za cienki), możesz wypróbować widelands — linuxowy klon settlersów. Freecol i freeciv to może być 20h gry albo i więcéj, więc z tym uważaj.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 13, 2023, 19:05:30 pm
O - Szkielet nowy w internetach... Ma 21/37 szans, że zrozumie o co chodzi w tym "rz".

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Maja 13, 2023, 20:45:20 pm
O - Szkielet nowy w internetach... Ma 21/37 szans, że zrozumie o co chodzi w tym "rz".
Pjetja, chyba czas na odwyk i wakacje od forum. Przekonsultuję.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 13, 2023, 22:01:26 pm
Ja w ogóle uważam że zamiast grać na elektro sprzęcie to dużo więcej zadowolenia przynosi jego opanowanie i właśnie poruszony temat Linuxa. Jeśli ktoś całe życie korzystał wyłącznie z graficznego interfejsu i nawet nie miał kontaktu z windowsowym wierszem poleceń to proces przejścia na Linuxa jest niezwykle pochłaniający i pouczający. Kiedy pierwszy raz za pomocą komend instaluje się programy to jest takie uczucie jakby się właśnie złamało Matrycę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: adaltare w Maja 14, 2023, 13:53:14 pm
Ja w ogóle uważam że zamiast grać na elektro sprzęcie to dużo więcej zadowolenia przynosi jego opanowanie i właśnie poruszony temat Linuxa. Jeśli ktoś całe życie korzystał wyłącznie z graficznego interfejsu i nawet nie miał kontaktu z windowsowym wierszem poleceń to proces przejścia na Linuxa jest niezwykle pochłaniający i pouczający. Kiedy pierwszy raz za pomocą komend instaluje się programy to jest takie uczucie jakby się właśnie złamało Matrycę.
Pracowałem na Debianie przez 9 lat. z przykrością musze stwierdzić ze Windows jest przyjemniejszy w zastosowaniu.  Nawiązując do gier Windows ma bardziej satysfakcjonującą bazę produktów tego typu. Raczej nic się nie zmieni w tym temacie przez kolejne lata, no może strumieniowanie gier coś zmieni w przyszłości. " chcesz grać instaluj Windowsa, nie chcesz spędzać życia w konsoli instaluj Windowsa". Proza.
Swoja drogą istnieje w ramach forum jakaś gildia grająca w MMORPG? Przyznam się szczerze ze lubię ten rodzaj rozrywki, obecnie czekam na wydanie Throne end Liberty i liczę na wiele pozytywnych emocji, oraz wiele wieczorów przegadanych z innymi graczami na discordzie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 18, 2023, 21:07:48 pm
Czy katolik w łasce uświęcającej "lubi" żyć? Szczerze to martwię się że życie w łasce i dążenie do doskonałości jest takie że będe niecierpiał żyć ,a niestety grzech lekki usposabia nas do popełnienia grzechu ciężkiego i martwię się że nie będe lubił żyć i że ciężko będzie mi się żyło ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Maja 18, 2023, 21:19:26 pm
Czy katolik w łasce uświęcającej "lubi" żyć? Szczerze to martwię się że życie w łasce i dążenie do doskonałości jest takie że będe niecierpiał żyć ,a niestety grzech lekki usposabia nas do popełnienia grzechu ciężkiego i martwię się że nie będe lubił żyć i że ciężko będzie mi się żyło ...

3 znaki, przez które Bóg mówi, że jesteś na właściwej drodze. Jak poznać, czy idziemy dobrą drogą?

W życiu chrześcijańskim dążymy do tego, aby nasza wiara i nasze działania były zgodne z wolą Bożą. Chcemy podążać właściwą drogą, która prowadzi nas do zbawienia i bliższego kontaktu z naszym Stwórcą. Dlatego wszyscy pragniemy wiedzieć, czy nasze działania są zgodne z Bożą wolą. Czy nasze modlitwy są słyszane. Czy nasze wysiłki i poświęcenia mają sens. Czy Bóg przemawia do nas i prowadzi nas ku pełni życia. Czy nasza droga, którą podążamy, jest właściwa i prowadzi nas do zbawienia, czy raczej jest ślepym zaułkiem, prowadzącym donikąd. Te pytania zadaje sobie z pewnością większość z nas.

Czasami czujemy się zagubieni, zmagamy się z wątpliwościami i poszukujemy pewności, pewności, która utwierdzi nasze przekonanie, naszą wiarę i doda nam siły i motywacji. Dlatego dzisiaj porozmawiamy o trzech wybranych znakach, które mogą świadczyć o tym, że Bóg nas prowadzi i że jesteśmy na dobrej drodze. Razem spojrzymy głębiej w nasze serca i otworzymy się na głos Boga, który jest zawsze obecny w naszym życiu. Pierwszym znakiem, który świadczy o tym, że jesteśmy na właściwej drodze, jest pragnienie podobania się Bogu, a nie innym ludziom.

W dzisiejszym społeczeństwie często skupiamy się na tym, jak możemy być akceptowani, aby podobać się innym ludziom. Dążymy do zdobycia uznania, popularności i aprobaty społecznej. Często środowisko, w którym się znajdujemy, naciska na nas, aby dostosować się do norm i oczekiwań, które są odległe od tego, czego pragnie od nas Bóg. Może to być presja społeczna, grupowe myślenie, czy nawet kultura konsumpcji, która sugeruje, że szczęście zależy od posiadania coraz więcej. Jednak osoba, która dba o to, aby podobać się Bogu, zdaje sobie sprawę, że prawdziwe spełnienie i radość płyną z innych źródeł.

Dbanie o własną relację z Bogiem jest niezwykle ważne, ponieważ wpływa na nasze wartości, postawy i działania. Kiedy zaczynamy kierować się troską o to, co myśli o nas Bóg, zmienia się nasze podejście do życia. Nie dążymy już tylko do spełnienia oczekiwań innych ludzi, ale kierujemy się wyższymi wartościami, którymi kieruje się sama Boskość. Podobać się Bogu oznacza żyć zgodnie z Jego naukami i wartościami oraz przestrzeganiu jego przykazań. Oznacza to, że dbamy o rozwój naszej moralności, uczciwości, miłości bliźniego i szacunku dla innych. Nie jesteśmy ograniczeni jedynie do troski o własne interesy, ale staramy się działać na rzecz dobra innych ludzi i wspólnoty.

Przykładamy wagę do sprawiedliwości, empatii i współczucia. Często zdarza się, że decyzje, które są zgodne z Bożymi naukami, mogą być niepopularne w społeczeństwie. Nie zawsze będziemy akceptowani i doceniani przez innych ludzi, zwłaszcza jeśli nasze postawy kolidują z obecnymi trendami czy powszechnie przyjętymi normami. Jednak osoba, która stawia na to, aby podobać się Bogu, nie pozwala na to, by opinie innych ją zniechęciły. Warto również zauważyć, że troska o podobanie się Bogu przynosi wewnętrzną harmonię i pokój. Kiedy kierujemy się Boskimi wartościami, nasza duchowość rozwija się, a to przynosi nam radość i satysfakcję.

Niezależnie od tego, jak inni nas postrzegają, nasze sumienie jest czyste i mamy pewność, że podążamy właściwą ścieżką. Podążanie za Bogiem wymaga czasami odwagi i determinacji, aby przeciwstawić się prądowi i być odmiennym od większości. To oznacza nieustanne dążenie do doskonalenia swojego charakteru i duchowości, aby stać się lepszą osobą. Nie jest to łatwe zadanie, ale wartości, które wynikają z takiego podejścia, są niezwykle cenne i trwałe. Ważne jest jednak pamiętać, że troska o to, aby podobać się Bogu nie oznacza zaniedbywania relacji z innymi ludźmi. Wręcz przeciwnie, jest to dążenie do miłości i szacunku dla bliźniego.

Prawdziwe oddanie Bogu objawia się w miłości, w służbie innym i w budowaniu zdrowych, pełnych miłości relacji. Dbanie o to, aby podobać się Bogu, a nie tylko ludziom, to wyzwanie, które wymaga od nas świadomego wyboru i konsekwencji. Może to oznaczać rezygnację z pewnych przyjemności, stawianie granic wobec niezdrowych wpływów czy podejmowanie trudnych decyzji, które mogą spotkać się z niezrozumieniem i krytyką otoczenia. Jednak nagroda za podążanie tą drogą jest bezcenna - to spokój wewnętrzny, poczucie sensu i autentyczne spełnienie. W poszukiwaniu właściwej drogi duchowej często stajemy przed wyborem między doświadczaniem dobra a uczynkami zła.

Kolejnym znakiem wskazującym na to, że podążamy właściwą drogą, jest nasza postawa wobec grzechu i zdolność do walki przeciwko niemu. Gardzenie uczynkami zła, nieakceptowanie grzechu i podejmowanie wysiłku w celu unikania grzechu stanowi istotny element duchowego wzrostu i świadczy o tym, że podążamy właściwą drogą. To oznacza, że jesteśmy świadomi negatywnych skutków grzechu i konsekwencji, jakie niesie ze sobą łamanie Bożych przykazań. Rozumiemy, że grzech oddala nas od Boga i niszczy naszą relację z Nim. Ta świadomość prowadzi do starań, aby unikać sytuacji, które prowadzą do grzechu, oraz do podejmowania działań, które przynoszą dobro.

Nieakceptowanie grzechu to aspekt, który wskazuje na wrażliwość sumienia i dążenie do doskonalenia moralnego. Osoba na właściwej drodze nie traktuje grzechu jako coś normalnego czy nieistotnego, ale jako coś, czego należy się wystrzegać. Odrzuca grzech jako sprzeczny z wartościami duchowymi i jako przeszkodę na drodze do pełniejszego zjednoczenia z Bogiem. Podejmowanie walki przeciwko grzechowi to nieustanny wysiłek duchowy, który wymaga konkretnych działań. To świadome podejmowanie decyzji, które prowadzą do unikania pokus i niebezpiecznych sytuacji.

To także praktykowanie cnót i dążenie do wzrostu duchowego, aby osiągnąć wyższy poziom moralności i postawy. Walka z grzechem nie jest łatwa. Czasami stajemy przed trudnymi wyborami i pokusami, które mogą nas zaprowadzić do złych uczynków. Jednak osoba, która podąża właściwą drogą, ma siłę i determinację do oporu. Polega na Bożej łasce i pomocy, której szuka w modlitwie, sakramentach i duchowym wzroście. Uważa grzech za przeszkodę do pokonania, a nie jako coś nieuchronnego, czy nieodłącznego od ludzkiej natury. Chociaż każdy z nas grzeszy, chodzi tu o postawę, którą da na osoba przyjmuję. Niezwykle ważne jest, aby nie popaść w pułapkę samoumartwiania się czy bezustannej obsesji na punkcie grzechu.

Dążenie do unikania grzechu nie oznacza, że jesteśmy pozbawieni miłosierdzia i przebaczenia. Bóg jest pełen miłosierdzia i gotów przyjąć nas z otwartymi ramionami, gdy zwracamy się do Niego z pokornym sercem i gotowością do nawrócenia. Właściwa droga duchowa polega również na przyjmowaniu Bożego miłosierdzia i przebaczenia, gdy popełniamy błędy i grzechy. To zachęta do skruchy i duchowego wzrostu, a nie do poczucia winy i beznadziejności. Podejście do walki z grzechem jest również związane z dążeniem do rozwijania cnót i pozytywnych cech charakteru. Właściwa droga duchowa nie polega tylko na unikaniu grzechu, ale również na aktywnym budowaniu dobra i promowaniu wartości duchowych.

To angażowanie się w działania miłosierdzia, szukanie sposobów służenia innym i propagowania sprawiedliwości. Ważnym aspektem jest również nawracanie się, gdy upadamy. Często zdarza się, że pomimo naszych najlepszych intencji popełniamy grzechy i uczynki zła. Jednak osoba na właściwej drodze duchowej nie poddaje się wówczas, ale z pokorą zwraca się do Boga, przyznaje się do swoich błędów i szuka mocy do powstania i dalszej walki. Nawracanie się jest procesem, w którym uczymy się lepiej rozumieć nasze słabości, polegamy na Bożej łasce i dążymy do większej doskonałości

Ostatnim wybranym przez nas znakiem, który świadczy o tym, że jesteśmy na właściwej drodze, jest nasze cierpienie, doświadczanie cierpienia i sposób, w jaki do niego podchodzimy. W poszukiwaniu właściwej drogi duchowej często skupiamy się tylko na doświadczaniu radości i spełnienia, zapominamy, że cierpienie jest nieodłączną częścią ludzkiego doświadczenia. Zapominamy o znaczeniu cierpienia, a niekiedy źle do niego podchodzimy. Każdy z nas w różnych momentach życia spotyka się z trudnościami, bólem, stratami i rozczarowaniami. Jednak sposób, w jaki podchodzimy do cierpienia, może być znakiem, że jesteśmy na właściwej drodze duchowej.

Jednym z tych znaków jest jednoczenie naszego cierpienia z Jezusem Chrystusem. Jezus Chrystus, Syn Boży, przyszedł na świat, aby zbawić nas przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Jego cierpienie było aktem najwyższej miłości, ofiarą za grzechy ludzkości. Kiedy jednoczymy nasze cierpienie z Jezusem, łączymy się z Jego męką i ofiarą, co może prowadzić nas do głębszego zrozumienia Jego miłości i znaczenia zbawienia.

Jednoczenie cierpienia z Jezusem staje się również znakiem naszego nawrócenia i gotowości do podążania Jego śladami. Jezus mówił swoim uczniom: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje". To wezwanie do poświęcenia, do zrzucenia egoizmu i przyjęcia krzyża, który jest związany z naszym życiem. Jednoczenie cierpienia z Jezusem oznacza aktywne podejmowanie walki z grzechem, poświęcanie się dla innych i kształtowanie naszej postawy zgodnie z Ewangelią. Jednoczenie cierpienia z Jezusem ma kilka istotnych implikacji dla naszej drogi duchowej.

Po pierwsze, staje się to źródłem pocieszenia i nadziei. W chwilach bólu i trudności, kiedy czujemy się samotni i zranieni, możemy szukać pocieszenia w jednoczeniu się z Jezusem, który sam doświadczył cierpienia. Jego obecność i miłosierdzie stają się dla nas źródłem siły i nadziei, które pomagają nam przetrwać trudne czasy. Ponadto, kiedy napotykamy trudności, wyzwania i ból, zmuszeni jesteśmy do zmierzenia się z naszymi słabościami, ograniczeniami i wątpliwościami. To w tych trudnych momentach nasza wiara, determinacja i wytrwałość są testowane. Cierpienie staje się dla nas szkołą, w której uczymy się pokory, wytrwałości i współczucia.

Dzięki temu doświadczeniu możemy zdobyć głębszą mądrość i rozwijać się jako osoby. Jeśli utrzymujemy naszą wiarę, modlitwę i zaufanie nawet w obliczu cierpienia, świadczy to o naszej głębokiej relacji z Bogiem i zdolności do polegania na Jego obietnicach. Po drugie, jednoczenie cierpienia z Jezusem prowadzi nas do głębszej relacji z Nim. Kiedy stajemy się bardziej świadomi Jego cierpienia i oddajemy nasze własne cierpienie w Jego ręce, rozwijamy więź z Jezusem. To uczestnictwo w Jego męce umożliwia nam zbliżenie się do Niego, zrozumienie Jego ofiary i miłości, oraz głębsze zjednoczenie z Jego sercem.

Po trzecie, jednoczenie cierpienia z Jezusem przekształca nasze cierpienie w wartościowe doświadczenie duchowe. Nasze cierpienie nie jest już tylko bezsensownym bólem, ale nabiera większego sensu i wartości. Staje się to narzędziem duchowego wzrostu, które może kształtować naszą wiarę, cnoty i postawę.

Warto zaznaczyć, że Jezus zaprasza nas do dzielenia się naszym cierpieniem z Nim i z całym Kościołem, który jest Jego mistycznym Ciałem na ziemi. Wspólnota wiernych może stanowić wsparcie, modlitwę i pocieszenie w trudnych czasach. Wspólne modlitwy, spotkania, grupy wsparcia oraz sakramenty, takie jak Eucharystia i Sakrament Pojednania, mogą wzmacniać naszą więź z Jezusem i umacniać nas w czasie cierpienia. Jednoczenie cierpienia z Jezusem wymaga również akceptacji Jego woli i zaufania Jego prowadzeniu. Kiedy jednoczymy nasze cierpienie z Jezusem, jesteśmy wezwani do oddania naszych trudności i bólu Bogu, zaufania Jego planom i akceptacji Jego woli dla naszego życia.

To wymaga pokory i pełnego oddania naszego istnienia w ręce Bożej opatrzności. Wnioskując, odpowiednie podejście do cierpienia wskazuje, że jesteśmy na właściwej drodze duchowej. Poprzez to zrozumienie, odnajdujemy pocieszenie, rozwijamy więź z Jezusem, przekształcamy nasze cierpienie w doświadczenie duchowe i aktywnie podążamy za Jego naukami. Nie jest to łatwe zadanie, ale Jezus obiecuje nam swoje wsparcie i łaskę w czasie cierpienia. Dlatego warto podjąć tę drogę, aby nasze cierpienie miało głębszy sens i przyczyniało się do naszego duchowego wzrostu.

Podsumowując, pragnienie podobania się Bogu, a nie innym ludziom, nieakceptowanie grzechu i podejmowanie wysiłku w celu unikania grzechu oraz odpowiednie podejście do cierpienia, są wybranymi znakami, które wskazują, że jesteśmy na dobrej drodze duchowej. Warto jednak pamiętać, że te trzy wybrane znaki są tylko niektórymi z wielu aspektów, które świadczą o tym, że jesteśmy na właściwej drodze duchowej.

Istnieje wiele innych cech i postaw, które również mogą wskazywać na to, że podążamy właściwym szlakiem. Te znaki ukazują naszą głęboką więź z Bogiem, naszą gotowość do poświęcenia i nawrócenia oraz nasze zaufanie w Jego plany dla naszego życia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 19, 2023, 21:00:52 pm
Dziękuje za bardzo wyczerpującą odpowiedz

Mam też inne pytanie

Ostatnio na PiO  Ksiądz Bańka powiedział że osoba odpowiedzialna za gotowanie powinna się troszczyć aby innym osobom smakowało. Co jeśli te osoby mają inne smaki niż gotujący? Gdzie tu leży granica grzechu ze strony gotującego,czy może tak gotować żeby po pierwsze jemu smakowało ,czy może powinien on gotować w taki sposób aby inne osoby mogły sobie doprawić(śmietaną solą pieprzem itp),?.Pytanie jest ważne bo jeśli gotujący nie może gotować tak by i jemu smakowało to straci radość z gotowania,a mam doświadczenie że gdy przyrządziłem pokarm według wskazówek pewnej osoby to tej osobie potem niesmakowało (mi też nie wtedy ), ...

I jeszcze dochodzi kwestia zdrowia ;dobrze jest ograniczać np dodawanie cukru czy soli do potraw bo to jest niezdrowe więc tu chyba potrzebne jest roztropne wyważenie
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 19, 2023, 21:27:12 pm
Jednemu będzie zdrowe drugiemu będzie niezdrowe.


Brakuje panu pojęcia co to umiar.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Maja 20, 2023, 09:14:54 am
Kucharz nie jest w stanie zadowolić wszystkich bez wyjątku, bo zawsze może znaleźć się jakiś malkontent, dla którego zupa jest za słona albo „mamusia robiła to inaczej”. Dlatego najlepiej kierować się własnym smakiem i instynktem kulinarnym, a przy mniejszym doświadczeniu w gotowaniu trzymać się wypróbowanych przepisów.
Oczywiście jeśli znamy preferencje smakowe osób, dla których gotujemy, powinniśmy je uwzględnić – np. jeśli ktoś nie lubi zbyt ostro, to nie szaleć za bardzo z chili.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Maja 21, 2023, 16:02:28 pm
osoba odpowiedzialna za gotowanie powinna się troszczyć aby innym osobom smakowało.
Ja to rozumiem w ten sposób, żeby nie robić „na odwal się” albo z nieświeżych surowców albo nie podawać czegoś, co się już nadpsuło.
Tak jak to napisała Pani Teresa: nie da się wszystkim dogodzić; co więcej, nawet nie da się dogodzić samemu sobie, bo zawsze potrawa może wyjść nie taka, jak się spodziewało.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Maja 21, 2023, 18:18:03 pm
osoba odpowiedzialna za gotowanie powinna się troszczyć aby innym osobom smakowało.

Należy pytać jakim tłuszczem duszoną kapustę jadł. Smalec albo tłuszcz roślinny. Kto jadł kapustę z tłuszczem roślinnym, to nie będzie mu smakowało ze smalcem. Od razu poczuje różnice w smaku.
Fasolka po bretońsku jest smaczna, ale nikt nie lubi zapachu w czasie gotowania fasoli. Sprawdzi się liść laurowy i eliminuje zapach na 100%. Do gotowania kalafiora też dajemy liść laurowy i eliminuje zapach.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 21, 2023, 20:30:14 pm
Moderacji sugeruję otwarcie nowego działu: Forum Krzyż - Porady kulinarne
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 22, 2023, 20:52:49 pm
Jak sobie pomyślę o tym że niewiele będzie zbawionych i tylko jednostki wybitne będą zbawione, bo teraz zdaje mi się że tak św Tomasz z Akwinu tak pisał, choć może mi się źle wydaje  to mi się odniechciewa żyć :(. Boję się też że życie w Łasce jest bardzo ciężkie i nieznośne :/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Maja 23, 2023, 09:46:24 am
Kto jadł kapustę z tłuszczem roślinnym, to nie będzie mu smakowało ze smalcem.
I to jest właśnie klasyczny przypadek typa, któremu nie smakuje, bo "mamusia to robiła inaczej"  ;D
Nie należy się takimi przejmować.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Maja 23, 2023, 23:00:45 pm
Ma pan rację! Zdaje się panu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Maja 24, 2023, 00:38:02 am
Jak sobie pomyślę o tym że niewiele będzie zbawionych i tylko jednostki wybitne będą zbawione, bo teraz zdaje mi się że tak św Tomasz z Akwinu tak pisał, choć może mi się źle wydaje  to mi się odniechciewa żyć :(. Boję się też że życie w Łasce jest bardzo ciężkie i nieznośne :/

Rzeczywiście wielu Świętych twierdziło, że garstka będzie zbawionych, zgadza się to też ze słowami Pana Jezusa, że wielu jest takich, którzy idą szeroką bramą na zatracenie, a niewielu, którzy wchodzą wąską bramą do Królestwa Niebieskiego. Ale trzeba pamiętać, że Niebo jest nagrodą dla wybranych - Świętych, nie czymś co się nam należy.

To nie jest tak jak się czasem myśli przez kulturę popularną, że pójście do Nieba to stan normalny, a Piekło jest dla tych najgorszych. W rzeczywistości jest na odwrót, Piekło to naturalny stan gdzie trafiamy po śmierci i przed Chrystusem 100% dusz tam szło [EDIT: za wyjątki uważa się Henocha i Eliasza], oczywiście nie każdy na cierpienie do Gehenny (Tartaru), ludzie którzy starali się żyć dobrze i sprawiedliwie trafiali na tzw. Łono Abrahama (Pola Elizejskie jak to nazywali poganie), czyli tą część Piekła dla "dobrych" ludzi, jednak oddzielone od Boga.

Nadal by tak było gdyby nie Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Pańskie. Teraz dzięki Chrystusowi i Jego Kościołowi została dla nas otwarta możliwość zbawienia - uratowania od nieubłaganego przeznaczenia w Piekle i uzyskanie zaszczytu pójścia do Ojczyzny Niebieskiej z wszystkimi Świętymi, czyli zjednoczenia z Bogiem, gdzie widzi się Go twarzą w twarz (wizja uszczęśliwiająca) - aby móc to czynić trzeba być 100% czystym - świętym człowiekiem, inaczej się nie da ("mamy być święci jak On jest Święty").

Ale pocieszające jest to, że nie trzeba koniecznie zostać tym 100% Świętym jeszcze za życia (choć tak byłoby najlepiej i powinniśmy do tego dążyć, gdyż jest to możliwe), jest możliwość nadrobienia tego w Czyśćcu, jest tylko jeden kluczowy warunek - trzeba być w stanie łaski uświęcającej w chwili śmierci, gdyż moment śmierci jest decydujący o naszym wiecznym przeznaczeniu.

Myślę, że można mniemać, iż katolicy którzy regularnie przystępują do sakramentów, spowiedzi, Komunii i pomimo upadków starają się żyć po Bożemu będą mieć od Boga łaskę dobrej śmierci. Dlatego to jest najważniejsze by starać się tak żyć. Ale nawet osoby, które nawracają się na łożu śmierci mogą być teoretycznie zbawione, jeśli tylko szczerze będą żałować za grzechy i umrą w stanie łaski.
Więc nie należy popadać w rozpacz (jeden z grzechów przeciwko Duchowi Świętemu) tylko mieć nadzieję i starać się korzystać z Sakramentów - właśnie po to one są, by nas przeprowadzić przez burzliwe życie tu na Ziemi do zbawienia. Trzeba pamiętać, że Pan Bóg chce naszego zbawienia, więc jeśli my ze swej strony będziemy się starać, to On też da nam potrzebne łaski. Trzeba w to wierzyć. Nadzieja jest kluczowa.

Dodatkowo osobiście wydaje mi się, że ogromnym ułatwieniem trwania w łasce byłoby życie w katolickiej społeczności lub przynajmniej posiadanie katolickich przyjaciół lub rodziny, gdyż zawsze wspólnie jest raźniej i psychicznie łatwiej, gdzie jeden drugiego wspiera, niż zmaganie się w samotności ze światem i jego pokusami napierającymi dzisiaj z każdej strony - w mediach, szkole, uniwersytecie, pracy, na ulicy, ale wiem że z tym obecnie jest niestety ogromny problem i nasze najbliższe otoczenie wcale nie pomaga. Nie mam na to rozwiązania. Teoretycznie parafie powinny być taką społecznością, ale wiemy jak jest.

Jedyne co mogę Panu polecić to mówić o swoich rozterkach swojemu spowiednikowi, są jeszcze na szczęście dobrzy księża, którzy mogą służyć dobrą radą.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 24, 2023, 14:15:06 pm
No właśnie boję się że życie Po Bożemu, albo przynajmniej tak żeby grzechów ciężkich nie popełniać jest ciężkie i nieznośne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Maja 24, 2023, 14:36:15 pm
A Mt 11, 30 ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 29, 2023, 20:51:16 pm
Czy Bóg nie chce abyśmy tu na ziemi dbali o swój dobrostan i się dobrze czuli? Gdyż x Wierzejewski mówi że gdy szczęście człowieka jest celem samym w sobie to to jest satanizm  .https://www.youtube.com/watch?v=by-hk1orsA0

Tezy tego filmu trochę mnie odpychają od nawrócenia bo boje się że po nawróceniu będzie mi się źle żyło i życie będzie nieznośne :((
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Maja 29, 2023, 21:35:07 pm
Zaraz. To Pan nie jest katolikiem? To skąd to skrupulanctwo i bicie piany? Albo trolling w celu ośmieszenia katolicyzmu, który wszak skrupulancki nie jest albo może faktycznie potrzebna konsultacja specjalistyczna?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: _Michał_ w Maja 29, 2023, 22:52:41 pm
random1414, proszę posłuchać śp. ks. Gregoriusa Hessego -- tego, co mówił o winie, które nieodłącznie towarzyszyło mu podczas wykładów. :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Maja 29, 2023, 23:01:08 pm
Zaraz. To Pan nie jest katolikiem? To skąd to skrupulanctwo i bicie piany? Albo trolling w celu ośmieszenia katolicyzmu, który wszak skrupulancki nie jest albo może faktycznie potrzebna konsultacja specjalistyczna?

Jestem katolikiem ,skąd ta wątpliwośc ze nim nie jestem?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Maja 30, 2023, 09:41:41 am
Ano stąd iż mówi Pan o jakimś nawróceniu. Oczywiście katolik może nawrócić się też ze złej drogi. Np. ze skrupulanctwa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Czerwca 03, 2023, 10:37:02 am
Czy tzw tradycyjna teologia moralną (pewien doecezjalny ksiadz powiedzial ze to dopuszczalne ale boje sie ze teologiwie sprzed sv2 uznali by to za niedopuszczalne)uznaje za niedopuszczalne powiedzenie do rodzica zdam typu "jestem zły na Ciebie bo zrobiłeś to i tamto ",albo "przykro mi że mi tego zakazujesz itp"?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 03, 2023, 18:21:36 pm
Co to za shittesty pan nam wyprawia?! Niechże pan znajdzie sobie równie zaburzoną dziewczynę i w ten sposób smali do niej cholewki! Zaraz się pan przekona co jest dopuszczalne!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Czerwca 03, 2023, 18:32:22 pm
Dlaczego Pan uważa to za shittest ?
Bo na prawdę czasami mam co do tego casusu wątpliwości
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 03, 2023, 20:08:50 pm
Prezentowana tu kolekcja Pańskich wątpliwości budzi moje głębokie wątpliwości.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ant w Czerwca 04, 2023, 22:19:19 pm
Dlaczego Pan uważa to za shittest ?
Bo na prawdę czasami mam co do tego casusu wątpliwości
Cierpi Pan na ewidentną nerwicę eklezjogenną. Sugeruję udać się do specjalisty, najlepiej do niekatolickiego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Benedykt Korczyński w Czerwca 04, 2023, 22:55:00 pm
Jak to było?

"U osób świeckich nadmierne zainteresowanie sprawami religii zwykle jest pierwszym symptomem szaleństwa". Evelyn Waugh  ;D

 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 13, 2023, 16:42:24 pm
Czy Bóg nie chce abyśmy tu na ziemi dbali o swój dobrostan i się dobrze czuli? Gdyż x Wierzejewski mówi że gdy szczęście człowieka jest celem samym w sobie to to jest satanizm  .https://www.youtube.com/watch?v=by-hk1orsA0

Tezy tego filmu trochę mnie odpychają od nawrócenia bo boje się że po nawróceniu będzie mi się źle żyło i życie będzie nieznośne :((

1. Po piérwszé, to zastanów się człowieku, zanim wkleisz odnośnik do półtoragodzinnégo filmu, kto to niby będzie oglądał.
2. Po wtóré, x. Michał Wierzejewski FSSPX nie jest moim biskupem, więc nie bardzo się przejmuję, co on tam mówi. Tym bardziéj nie wklejaj odnośników do półtoragodzinnych filmów bez podania konkretnégo momentu, od kiedy i jak długo oglądać.
3. Oczywiście celem człowieka jest szczęścié. Częstym czy nawet powszechnym ludzkim błędem jest utrata szczęścia w pogoni za jakąś przyjemnością. Pewné rozważania na themat szczęścia można znaleźć w de Trinitate świętégo Augustyna.

Cytat: Augustinus Hipponensis in libro de Trinitate tertio decimo (IV/7)
An forte falsum est quod pro uerissimo certissimoque posuimus, beate uiuere omnes homines uelle? Si enim beate uiuere est uerbi gratia secundum animi uirtutem uiuere, quomodo beate uiuere uult qui hoc non uult? Nonne uerius dixerimus: 'Homo iste non uult beate uiuere quia non uult secundum uirtutem uiuere, quod solum est beate uiuere'? Non igitur omnes beate uiuere uolunt, immo pauci hoc uolunt si non est beate uiuere nisi secundum uirtutem animi uiuere, quod multi nolunt.
Itane falsum erit unde nec ipse, cum academicis omnia dubia sint, academicus Cicero dubitauit qui cum uellet in Hortensio dialogo ab aliqua re certa de qua nullus ambigeret sumere suae disputationis exordium, Beati certe, inquit, omnes esse uolumus? Absit ut hoc falsum esse dicamus. Quid igitur? An dicendum est etiamsi nihil sit aliud beate uiuere quam secundum uirtutem animi uiuere, tamen et qui hoc non uult beate uult uiuere? Nimis quidem hoc uidetur absurdum. Tale est enim ac si dicamus: 'Et qui non uult beate uiuere beate uult uiuere.' Istam repugnantiam quis audiat, quis ferat? Et tamen ad hanc contrudit necessitas si et omnes beate uelle uiuere uerum est, et non omnes sic uolunt uiuere quomodo solum uiuitur beate.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Czerwca 13, 2023, 19:37:09 pm
Czy tzw tradycyjna teologia moralną (pewien doecezjalny ksiadz powiedzial ze to dopuszczalne ale boje sie ze teologiwie sprzed sv2 uznali by to za niedopuszczalne)uznaje za niedopuszczalne powiedzenie do rodzica zdam typu "jestem zły na Ciebie bo zrobiłeś to i tamto ",albo "przykro mi że mi tego zakazujesz itp"?


Moja Babcia zwykla mawiac "...bo najgorsza to je choroba, jak sie we lbie ma zaj.oba"
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Czerwca 13, 2023, 20:45:26 pm
Czy Bóg nie chce abyśmy tu na ziemi dbali o swój dobrostan i się dobrze czuli? Gdyż x Wierzejewski mówi że gdy szczęście człowieka jest celem samym w sobie to to jest satanizm  .https://www.youtube.com/watch?v=by-hk1orsA0

Tezy tego filmu trochę mnie odpychają od nawrócenia bo boje się że po nawróceniu będzie mi się źle żyło i życie będzie nieznośne :((

1. Po piérwszé, to zastanów się człowieku, zanim wkleisz odnośnik do półtoragodzinnégo filmu, kto to niby będzie oglądał.
2. Po wtóré, x. Michał Wierzejewski FSSPX nie jest moim biskupem, więc nie bardzo się przejmuję, co on tam mówi. Tym bardziéj nie wklejaj odnośników do półtoragodzinnych filmów bez podania konkretnégo momentu, od kiedy i jak długo oglądać.
3. Oczywiście celem człowieka jest szczęścié. Częstym czy nawet powszechnym ludzkim błędem jest utrata szczęścia w pogoni za jakąś przyjemnością. Pewné rozważania na themat szczęścia można znaleźć w de Trinitate świętégo Augustyna.

Cytat: Augustinus Hipponensis in libro de Trinitate tertio decimo (IV/7)
An forte falsum est quod pro uerissimo certissimoque posuimus, beate uiuere omnes homines uelle? Si enim beate uiuere est uerbi gratia secundum animi uirtutem uiuere, quomodo beate uiuere uult qui hoc non uult? Nonne uerius dixerimus: 'Homo iste non uult beate uiuere quia non uult secundum uirtutem uiuere, quod solum est beate uiuere'? Non igitur omnes beate uiuere uolunt, immo pauci hoc uolunt si non est beate uiuere nisi secundum uirtutem animi uiuere, quod multi nolunt.
Itane falsum erit unde nec ipse, cum academicis omnia dubia sint, academicus Cicero dubitauit qui cum uellet in Hortensio dialogo ab aliqua re certa de qua nullus ambigeret sumere suae disputationis exordium, Beati certe, inquit, omnes esse uolumus? Absit ut hoc falsum esse dicamus. Quid igitur? An dicendum est etiamsi nihil sit aliud beate uiuere quam secundum uirtutem animi uiuere, tamen et qui hoc non uult beate uult uiuere? Nimis quidem hoc uidetur absurdum. Tale est enim ac si dicamus: 'Et qui non uult beate uiuere beate uult uiuere.' Istam repugnantiam quis audiat, quis ferat? Et tamen ad hanc contrudit necessitas si et omnes beate uelle uiuere uerum est, et non omnes sic uolunt uiuere quomodo solum uiuitur beate.


Myślałem że się wkleił adres tego momentu ,chodzi mi o minute 01:12 (godzina dwanaście ) https://youtu.be/by-hk1orsA0?t=4383


Niestety nie umiem łaciny aby ten tekst sw Augustyna przeczytać i zrozumiec
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Czerwca 13, 2023, 22:46:15 pm
[...]
2. Po wtóré, x. Michał Wierzejewski FSSPX nie jest moim biskupem, więc nie bardzo się przejmuję, co on tam mówi. [...]

A gdy miał Pan to szczęście mieć za ordynariusza miejsca np. kogoś w rodzaju abp. Rysia, to by się Pan bardziej jego wypowiedziami przejmował ?  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 14, 2023, 09:35:25 am
Niestety nie umiem łaciny aby ten tekst sw Augustyna przeczytać i zrozumiec

Wartko to przetłumaczył:
https://www.tlumaczangielskopolski.pl (https://www.tlumaczangielskopolski.pl)
po ustawieniu opcji "łaciński".

Cytuj
A może nieprawdą jest, że za najprawdziwszą i najpewniejszą uznaliśmy, że wszyscy ludzie będą żyli szczęśliwie? Bo jeśli żyć szczęśliwie jest łaską słowa żyć zgodnie z cnotą duszy, jakże może żyć szczęśliwie ten, kto tego nie chce? Czyż nie powinniśmy raczej powiedzieć: „Ten człowiek nie chce żyć szczęśliwie, ponieważ nie chce żyć zgodnie z cnotą, która jako jedyna ma żyć szczęśliwie”? Nie wszyscy więc chcą żyć szczęśliwie, ba, niewielu chce tego, jeśli nie żyć szczęśliwie, to żyć zgodnie z cnotą duszy, której wielu nie chce. Będzie to więc fałszem, tak że nawet on z naukowcami wszystko jest wątpliwe, akademik Cyceron wątpił, kto kiedy chciał, w dialogu Hortensjusza z jakiegoś Na pewien temat, na który nikt nie odważyłby się rozpocząć dyskusji, z pewnością, mówi, chcemy wszyscy mają być błogosławieni? Daleko nam do twierdzenia, że ​​to nieprawda. Co wtedy? Czy też należy powiedzieć, że nawet jeśli nie ma nic innego do szczęśliwego życia, jak tylko życie zgodnie z cnotą umysłu, to jednak ten, kto tego nie chce, chce żyć szczęśliwie? Rzeczywiście, wydaje się to zbyt absurdalne. Bo to tak, jakbyśmy powiedzieli: „A kto nie chce żyć szczęśliwie, chce żyć szczęśliwie”. Kto powinien słuchać tej sprzeczności, kto powinien ją znosić? A jednak tej konieczności zaprzecza, jeśli to prawda, że ​​wszyscy chcą żyć szczęśliwie, a nie wszyscy tak chcą żyć, jak tylko jeden żyje szczęśliwie.

Wyróżniony w cytacie zwrot "umiem łaciny" świadczy że i polski nie jest Pańską najmocniejszą stroną.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Czerwca 14, 2023, 15:03:57 pm
Gdyby pan random1414 doświadczył hiobowych wieści, to przestałby pan jątrzyć?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 14, 2023, 15:56:00 pm
... przestałby pan jątrzyć?

  ???
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 14, 2023, 23:54:59 pm
"Nie umiem łaciny" jest poprawne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 15, 2023, 09:49:30 am
"Nie umiem łaciny" jest poprawne.

Jest to Pańska opinia tuż sprzed północy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 15, 2023, 12:07:26 pm
Umieć. W odmianie koniugacji 1 os. lp poj. jest poprawnie: ja umiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Czerwca 15, 2023, 17:16:20 pm
Umieć. W odmianie koniugacji 1 os. lp poj. jest poprawnie: ja umiem.
Znać. W odmianie koniugacji 1 os. lp poj. jest poprawnie: ja znam.

Wniosek: zdanie "ja nie znam śpiewania" też jest poprawne. ;)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: szkielet w Czerwca 15, 2023, 21:56:11 pm
Ojtam ojtam. W Ukrainie też jest POPRAWNE  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 16, 2023, 16:06:40 pm
<3 Jak miło że literaci rozjechali bolszewików.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 16, 2023, 16:50:28 pm
Myślałem że się wkleił adres tego momentu ,chodzi mi o minute 01:12 (godzina dwanaście ) https://youtu.be/by-hk1orsA0?t=4383

Poszedłem za Twoim odnośnikiem i się 10 minut męczyłem okultyzmem. Rzeczywiście, coś podobnégo było o czasie "godzina dwanaście", czyli tu (https://youtu.be/by-hk1orsA0?t=4343). Poćwicz jeszcze prawidłowé linkowanié. Szérszégo kontextu nie mam chęci słuchać, przypuszczam, że tén xiądz mało słusznie albo niesłusznie się czepia Jana Pawła.

Niestety nie umiem łaciny aby ten tekst sw Augustyna przeczytać i zrozumiec

Kluczowé jest to, że wszyscy chcą szczęścia, ale nie wszyscy chcą tego, co prowadzi do prawdziwégo szczęścia. Łaciny téż się doucz.



A gdy miał Pan to szczęście mieć za ordynariusza miejsca np. kogoś w rodzaju abp. Rysia, to by się Pan bardziej jego wypowiedziami przejmował ?  ;D

Tak, wtedy to by był mój problem.



Gdyby pan random1414 doświadczył hiobowych wieści, to przestałby pan jątrzyć?

Do dzisiaj nie rozgryzłem, panie Baltazarze, czy jest pan Chincykem zza góglowskiégo tłumacza, czy sztuczną inteligencją ćwiczącą się w mniéj uczęszczanych zakamarkach Internetu.



Ojtam ojtam. W Ukrainie też jest POPRAWNE  ;D

Jak łatwo sprawdzić w Sieci (https://duckduckgo.com/?t=ftsa&q=site%3Apl.wikisource.org+%22w+Ukrainie%22&ia=web), przynajmniéj dla tradycjonalistów:
Cytat: Jan Chryzostom Pasek
Roku pańskiego 1658
krol z jednym wojskiem pod Toruniem, drugie wojsko w Ukrainie, nasza zaś dywizya z panem Czarnieckim; pod Drahimem staliśmy przez miesięcy trzy.
Cytat: Niemiec Pohl
Gdzieś za światem Dniepr tam płynie,
Sławne konie w Ukrainie;
Ale kto, jak Mazur właśnie,
Wioząc, z konia biczem trzaśnie!
Cytat: Juljusz Słowacki
Ruńko! cóż ci smutek nada,
Jakiej w życiu płaczesz straty?
Źle gdy wiosną liść opada,
Źle gdy młode więdną kwiaty;
Kozak zrodzon w Ukrainie
Wesołością, męstwem słynie...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 17, 2023, 19:01:38 pm
Do dzisiaj nie rozgryzłem, panie Baltazarze, czy jest pan Chincykem zza góglowskiégo tłumacza, czy sztuczną inteligencją ćwiczącą się w mniéj uczęszczanych zakamarkach Internetu.

Ta Pańska sugestia może dotyczyć i użytkownika random1414, bo jego "problemy" wyglądają jak produkty sztucznej inteligencji wyzwalanej generatorem liczb pseudolosowych (random number generator, RNG)
i zapewne stąd wywodzi się jego nick (nickname).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: prosty_czlowiek w Czerwca 21, 2023, 16:49:48 pm
Chciałbym od lipca codziennie odmawiać jakoś litanie. Kazdego dnia tygodnia inną. W sobotę - Loretańską, w piątek- do Najświętszego Serca Pana Jezusa , natomiast w inne dni?
Co Panstwo "polecacie"? Może w starych mądrych księgach jest coś napisane?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Czerwca 21, 2023, 17:42:01 pm
Chciałbym od lipca codziennie odmawiać jakoś litanie. Kazdego dnia tygodnia inną. W sobotę - Loretańską, w piątek- do Najświętszego Serca Pana Jezusa , natomiast w inne dni?
Co Panstwo "polecacie"? Może w starych mądrych księgach jest coś napisane?
W moim starym modlitewniku Coeleste Palmetum z 1893 r., (skan jest gdzieś w internecie) jest rozdział "Execrcitia hebdomadaria". M. in. są tam litanie na każdy dzień tygodnia, w niektóre dni więcej niż jedna do wyboru:

niedziela: de SS. Trinitate/de omnibus Sanctis
poniedziałek: de SS. Nomini Jesu/de S. Spiritu
wtorek: de SS. Angelis/pro fidelibus defunctis
środa:de S. Josepho/de S. Ignatio vel S. Franc Xaverio vel de S. Aloysio
czwartek: de venerabili Sacramento
piątek:de vita et passione Christi/de Ss Corde/de septem doloribus B. V. Mariae
sobota: litaniae lauretanae

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Czerwca 21, 2023, 22:28:09 pm
Chciałbym od lipca codziennie odmawiać jakoś litanie. Kazdego dnia tygodnia inną. W sobotę - Loretańską, w piątek- do Najświętszego Serca Pana Jezusa , natomiast w inne dni?
Co Panstwo "polecacie"? Może w starych mądrych księgach jest coś napisane?
Może nie jest to bezpośrednia odpowiedź na Pańskie pytanie, ale tradycyjnie lipiec był miesiącem adoracji Najdroższej Krwi Pańskiej. W tym miesiącu modlono się Litanią do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Czerwca 22, 2023, 20:56:19 pm
Dawno mnie na forum nie było. Mimo wszystko, zacznę od takiego pytania:
Z jakich powodów wprowadzono dogmat o nieomylności papieskiej? Czy można go uzasadnić wcześniejszym postępowaniem Kościoła? Czy w procesie jego uchwalania przez Sobór Watykański I miało miejsce jakiekolwiek zastosowanie fałszywych dokumentów (Pseudo-Izydora z II w)?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Czerwca 22, 2023, 21:23:30 pm
[...]
Z jakich powodów wprowadzono dogmat o nieomylności papieskiej? [...]
Moim zdaniem dość osobliwie stawia Pan to pytanie, którego adresatem - o powody - jest sam Pan Bóg: to z Jego ustanowienia biskup Rzymu w pewnych okolicznościach wypowiada się nieomylnie.

[...]
Czy można go uzasadnić wcześniejszym postępowaniem Kościoła? [...]
W świetle powyższego - moim zdaniem - nie.

[...]
Czy w procesie jego uchwalania przez Sobór Watykański I [...]
Tutaj również zakwestionowałbym słowo 'uchwalenie' - Kościół tylko definiuje i podaje do wierzenia prawdy wiary (dogmaty), które opisują rzeczy istniejące niezmiennie,
a które jedynie z czasem zostają na tyle poznane, że uzyskują status nauki nieomylnej - przykład: niepokalane poczęcie NMP, ogłoszone dogmatem w 1854, wcześniej nie było obowiązku wierzenia w nie
(i tak np. św. Tomasz z Akwinu kwestionował fakt niepokalanego poczęcia NMP, o czym więcej np. w tym poście (https://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3004.msg192733.html#msg192733)).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Czerwca 22, 2023, 21:41:51 pm
[...]
Z jakich powodów wprowadzono dogmat o nieomylności papieskiej? [...]
Moim zdaniem dość osobliwie stawia Pan to pytanie, którego adresatem - o powody - jest sam Pan Bóg: to z Jego ustanowienia biskup Rzymu w pewnych okolicznościach wypowiada się nieomylnie.

[...]
Czy można go uzasadnić wcześniejszym postępowaniem Kościoła? [...]
W świetle powyższego - moim zdaniem - nie.

[...]
Czy w procesie jego uchwalania przez Sobór Watykański I [...]
Tutaj również zakwestionowałbym słowo 'uchwalenie' - Kościół tylko definiuje i podaje do wierzenia prawdy wiary (dogmaty), które opisują rzeczy istniejące niezmiennie,
a które jedynie z czasem zostają na tyle poznane, że uzyskują status nauki nieomylnej - przykład: niepokalane poczęcie NMP, ogłoszone dogmatem w 1854, wcześniej nie było obowiązku wierzenia w nie
(i tak np. św. Tomasz z Akwinu kwestionował fakt niepokalanego poczęcia NMP, o czym więcej np. w tym poście (https://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3004.msg192733.html#msg192733)).
A czy przypadkiem nie było tak, że dogmat zanim zostanie oficjalnie ogłoszony, jest prawdą, jaka była wyznawana przez Kościół przez wieki, tyle że teraz nie można jej kwestionować pod groźbą odstępstwa od wiary? W przypadku nieomylności papieskiej nie wiem, czy można to uzasadnić jakimiś wcześniejszymi źródłami teologicznymi (stąd też mi zależy na odpowiedzi, czy jakkolwiek przy ogłaszaniu tegoż dogmatu użyto spreparowanych tekstów, gdyż spotkałem się z zarzutami, iż miano rzekomo skorzystać z tekstów niejakiego Pseudo-Izydora mających udawać teksty z II w.).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Czerwca 22, 2023, 22:09:45 pm
[...]
A czy przypadkiem nie było tak, że dogmat zanim zostanie oficjalnie ogłoszony, jest prawdą, jaka była wyznawana przez Kościół przez wieki, tyle że teraz nie można jej kwestionować pod groźbą odstępstwa od wiary?
Tak właśnie - przynajmniej na ogół - jest.

[...]
W przypadku nieomylności papieskiej nie wiem, czy można to uzasadnić jakimiś wcześniejszymi źródłami teologicznymi (stąd też mi zależy na odpowiedzi, czy jakkolwiek przy ogłaszaniu tegoż dogmatu użyto spreparowanych tekstów, gdyż spotkałem się z zarzutami, iż miano rzekomo skorzystać z tekstów niejakiego Pseudo-Izydora mających udawać teksty z II w.).
Nie mam wiedzy o tym, czy wcześniej, przed 1870 r. była, i jeśli tak, to jak bardzo powszechna i głęboka oraz długotrwała wiara w nieomylność papieską.
Ale skoro Magisterium tak orzekło, to podejrzewam, że zdefiniowanie dogmatu nie jest bezpodstawne (przynajmniej nie w połowie XIX w.  ;) ) i najpewniej nie nastąpiło to w oparciu o nierzetelne teksty, zatem przy podjęciu głębszych studiów na ten temat moim zdaniem wątpliwe jest, by znalazła się poważna teza na podważenie tego dogmatu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Czerwca 22, 2023, 22:39:50 pm
Dawno mnie na forum nie było. Mimo wszystko, zacznę od takiego pytania:
Z jakich powodów wprowadzono dogmat o nieomylności papieskiej? Czy można go uzasadnić wcześniejszym postępowaniem Kościoła? Czy w procesie jego uchwalania przez Sobór Watykański I miało miejsce jakiekolwiek zastosowanie fałszywych dokumentów (Pseudo-Izydora z II w)?
Przywołuję z pamięci coś, co wyczytałem jakiś czas temu w literaturze okołoapologetycznej, mam nadzieję, że niczego nie poplączę. Było tam napisane, że ten dogmat był w zasadzie nie tym, co Kościół wcześniej uczynił, ale reakcją na to, co w nim podnosiło głowę. Chodziło o koncyliaryzm. Zakładał on, że sobory mają władzę większą niż papież - taki pomysł ciężko udowodnić historią i zdrową praktyką Kościoła. Przeciwne podejście za to było powszechną praktyką (vide "Roma locuta, causa finita"). Patrząc z perspektywy czasu tamte idee się przepoczwarzają. Kościół jest demokratyzowany i synodalizowany. Ustanowienie tego dogmatu było ruchem wyprzedzającym i powstrzymującym próbę rozbicia Kościoła na "Kościół dzielnicowy".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 22, 2023, 23:04:12 pm
Pan Richelieu wyraża głęboką osobistą ufność. I na prawdę winszuję mu że ostatnie lata nie nadgryzły mu wizji twardogłowego papizmu.

A pan Justus nie pisze o teologii a o władzy. Kanony to inna dziedziną niż teologia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Czerwca 23, 2023, 12:28:58 pm
Co Panstwo "polecacie"? Może w starych mądrych księgach jest coś napisane?

W naprawdę starych mądrych xięgach na poszególné pory poszczególnych dni tygodnia są przepisané określoné psalmy, a jedyna litanja przy tym wygląda tak: Kyrie eleison. Christe eleison. Kyrie eleison. W polskim Internecie tę pobożność popularyzuje strona adiutorium.pl (https://adiutorium.pl/).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Czerwca 23, 2023, 13:51:14 pm
Dawno mnie na forum nie było. Mimo wszystko, zacznę od takiego pytania:
Z jakich powodów wprowadzono dogmat o nieomylności papieskiej? Czy można go uzasadnić wcześniejszym postępowaniem Kościoła? Czy w procesie jego uchwalania przez Sobór Watykański I miało miejsce jakiekolwiek zastosowanie fałszywych dokumentów (Pseudo-Izydora z II w)?
Takie postępowanie można uzasadnić postępowaniem Kościoła z jego pierwszych lat. Gdy żył jeszcze Apostoł Jan, to biskupi korynccy w sprawie rozpatrzenia ich sporu po rozwiązanie nie udali się do tego, który był bezpośrednim uczniem Pana Jezusa (św. Jana), ale do ówczesnego papieża Klemensa I Rzymskiego. I to on rozsądził ten spór.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 24, 2023, 22:59:40 pm
To wskazuje na ważność miasta, nie nadzorcy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Czerwca 25, 2023, 20:13:09 pm
Nie wiem, czy da się jedno od drugiego separować. Przytaczam tylko to, co mówi apologetyka Kościoła Katolickiego w kontekście prymatu papieża. W tym kontekście to, gdzie rezyduje papież, to sprawa wtórna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 26, 2023, 18:42:18 pm
Jakby pan miał odrobinę wiedzy o rzymskiej wizji świata to by pan nie miał wątpliwości i nie napisał pierwszego zdania. To co pan przytacza to wypisy z polskiej wykipedii.... Opartej na artykule księdza Stehlina[sic!]
W trzecim zdaniu zjada pan własny ogon bo nie mówimy o rezydencji papieża ale o tym dlaczego nastepcą Piotra Apostoła ma być biskup rzymski.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Czerwca 26, 2023, 23:10:03 pm
Nie podawałem informacji z Wikipedii ani treści ks. Karola Stehlina. Jeśli tam się wzmianka o tym pojawia albo ks. Karol Stehlin o tym pisze, to nic na to nie poradzę. (Na marginesie: te informacje dotarły do mnie z dwóch jeszcze innych źródeł - to nie ma większego znaczenia). Wiem, co jest tematem dyskusji. W żadnym wypadku nie chciałem się skupiać na rezydencji papieża - akurat wątek miasta/rezydencji papieża rozpoczął Pan. A tematem tego, o czym rozmawiamy nie jest "dlaczego nastepcą Piotra Apostoła ma być biskup rzymski". Temat to: "Z jakich powodów wprowadzono dogmat o nieomylności papieskiej?" - zapoczątkowany przez pana Piusa XII. Ten wątek się rozlazł i nie trzyma się tematu, albo się skupiliśmy na różnych rzeczach i w efekcie nie zrozumieliśmy. Chciałem tylko podać panu Piusowi XII pewne informacje, które mogą być użyteczne w kwestii zadanego pytania. Szkoda w to brnąć dalej i dzielić włos na 4, szczególnie, gdy każdy dzieli innego włosa. Z Panem Bogiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Czerwca 27, 2023, 10:49:45 am
Pozwolę sobie nieco podsumować odpowiedzi szanownych panów na moje pytanie. Czyli tak: dogmat o nieomylności papieskiej ogłoszono dopiero pod koniec XIX w., ale prymat biskupa Rzymu wyraźnie zaznaczał się już w pierwszych latach chrześcijaństwa (wbrew temu, co twierdzą np. starokatolicy). Ponadto, „praktycznym” jego wymiarem było utarcie nosa ruchom, które chciały uznać naukę soborów za nadrzędną wobec papieża (co istotnie, byłoby koszmarem, chyba szczególnie przy Vaticanum II).
Pytanie w pierwszej chwili zadałem dlatego, iż ostatnio w celach poznawczych zdarzyło mi się naczytać różnych starokatolickich stron i chyba koniec końców nie za dobrze mi to zrobiło  :-\
Z drugiej strony natomiast troszeczkę mnie irytuje (szczególnie obecnie za pontyfikatu Franka), że jak mamy papieża, który podejmuje debilne i szkodliwe dla wiary decyzje, to musimy go przeczekiwać  :(
Cóż, ciężkie bywają nieraz zrządzenia Boże, ale trzeba się ich z pokorą trzymać…
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 27, 2023, 12:56:35 pm
Najpierw niech pan zdefiniuje prymat i wobec tej definicji będzie można sprawdzić czy się wyraźniej zaznaczał - zwłaszcza w pierwszych latach chrześcijaństwa.
Praktycznym wymiarem był właśnie sobór watykański 2. To właśnie administracja Jana 23 i Pawła 6 zarządzała soborem i ustawiła go pod siebie.

A co takiego starokatolicy sądzą? To co jest po polsku to bardzo słabo poznawczo. W sumie po lekturze to nie wiadomo o co im chodzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Czerwca 27, 2023, 15:22:34 pm
Według mojej wiedzy prawowierne, katolickie rozumienie roli soborów jest takie iż mają one funkcje de facto doradcze i bez zgody papieża nie mogą ustanowić żadnego nowego dogmatu, z tego wynika że dogmaty potwierdza jednoosobowo papież w jedności ze zgromadzeniem soborowym biskupów czyli według schematu bardzo podobnego jak w przypadku papieskiego nauczania ex-cathedra. W późnym średniowieczu zrodziła się silna opozycja wobec tego typu wykładni znana jako koncyliaryzm szczególnie popularna w krajach Rzeszy Niemieckiej/Świętego Cesarstwa "Rzymskiego". Supremacje biskupów Rzymu potwierdzają wypowiedzi m.in wczesnobizantyjskich Ojców Kościoła:
https://www.catholicbridge.com/orthodox/pope-orthodox-church-fathers.php (https://www.catholicbridge.com/orthodox/pope-orthodox-church-fathers.php)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 28, 2023, 22:42:32 pm
Jak mogła w późnym średniowieczu zrodzić się opozycja wobec jednoosobowego tworzenia dogmatów skoro ta koncepcja to druga połowa wieku dziewiętnastego?

Żeby było mało bałaganu w dyskusji wrzucasz pan kolejne słowo by poplątać jeszcze bardziej. Żaden z Ojców nie mógł mówić o supremacji bo to późniejsze słowo. I owszem mające swoje znaczenie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 28, 2023, 22:51:05 pm
Czytam podany przez pana link i widzę że autorzy tej pseudo apologetyki nie cofnęli się przed matactwem aby wyszło na ich.
Oczywiście najlepiej porównywać z tekstem oryginalnym ale wystarczy zajrzeć do tłumaczeń z kontekstem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Czerwca 29, 2023, 09:40:52 am
To, że ktoś nie używał słowa, które dla nas jest zwyczajne, jak "supremacja", nie znaczy, że o niej nie pisał. Zarzuty tego typu pod adresem Kościoła mają heretycy mówiąc: Bóg nie jest Trójcą Świętą, bo w Piśmie Świętym nie ma nawet takiego słowa. Słowa nie ma, ale ta Trójca jest tam Objawiona. Tego typu terminy wyłaniają się w każdej dziedzinie, nie tylko w teologii. Są pewne zagadnienia, które z czasem się na tyle klarują, że nie ma potrzeby stosować nazw opisowych i nadaje są im odpowiednie nazwy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Czerwca 29, 2023, 17:22:33 pm
Jak mogła w późnym średniowieczu zrodzić się opozycja wobec jednoosobowego tworzenia dogmatów skoro ta koncepcja to druga połowa wieku dziewiętnastego?
Sam sobór bez aprobaty papieża nie może sformułować żadnego dogmatu, późniejsza XIX wieczna nauka o (warunkowej) nieomylności określonych form nauczania papieskiego jest logicznym rozwinięciem idei że najwyższa władza w Kościele ziemskim należy do papieża a inni biskupi są jego pomocnikami a nie równoprawnymi podmiotami. 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 29, 2023, 18:10:35 pm
Justus pan pierdzielisz jak potluczony. Oczywiście że o niej nie pisał ponieważ co innego miał na myśli i co innego wyrażał. Odsyłam do lektury tekstów z pierwszego tysiąclecia. Potrzebna jest znajomość ówczesnych pojęć politycznych, prawnych i społecznych by zrozumieć kanoniczne i teologiczne. Zapraszam do nauki na źródłach.

Panie Filip - to co pan robisz to zupełna anarchizacja[sic!] nauki! Przyjmujesz pan dwudziestowieczny punkt widzenia kiedy piszesz pan o rzeczach starszych. To zupełny anachronizm(sic!).

Przede wszystkim problemem obu panów jest to że mieszają sprawy kanoniczne ze sprawami teologicznymi. Stąd te lapsusy o supremacji i nie rozumienie używanych pojęć.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Czerwca 30, 2023, 00:54:00 am
Kefasz, jakieś takie mało merytoryczne Pańskie komentarze. Spora część tego, co Pan wypisuje to krytyka i to krytyka czegoś, co Pan sobie wybiera i dopowiada do wypowiedzi rozmówcy. Rozmija się Pan z tematem, stawia temat po swojemu i domaga się, aby każdy w tym samym kontekście się do niego odnosił, albo wchodzi w jakieś dziwne technikalia. Ludzie tutaj zadają konkretne pytania i raczej oczekiwali by konstruktywnych odpowiedzi. Przyznam szczerze, że czytam Pańskie komentarze i nie za bardzo rozumiem jak mają się do tematu, albo do istoty tego, co piszę. Z czymś takim nie potrafię sensownie dyskutować i zasadniczo tego unikam. Trzeba unikać wielomówstwa - i nie mam zamiaru tego ciągnąć.
Chciałbym skromnie przypomnieć, że to jest katolickie forum i tutaj szczególnie powinny obowiązywać katolickie zasady współżycia. Mamy uczynki miłosierne względem duszy, do których należy "nieumiejętnych pouczać", a nie "nieumiejętnych gnoić". W tych stosunkach warto trzymać się pokory. Nie będę odsyłał tekstów z pierwszego tysiąclecia, tylko polecę prościutką, malutką, ale przebogatą w treść książeczkę "Złota książeczka o praktykowaniu pokory" (Dom Sans od św. Katarzyny).
Dla jasności: nie obrażam się i nie robię wyrzutów. Co Bóg dopuszcza, to jest dobre. Pan publicznie prezentuje pewne rzeczy, więc też publicznie chciałem zwrócić uwagę, że taki sposób/ton "dyskusji" jest gorszący. Poza wiedzą, znajomością kanonów, tekstów z pierwszych wieków, etc. trzeba coś więcej. Nasza religia nie opiera się na gnozie, to nie wiedza zbawia. Jeżeli już, to praktykowanie tego, co się z Bożą łaską poznało. Z Panem Bogiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 30, 2023, 15:55:40 pm
Dziękuję. Polecam się modlitwie.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lipca 03, 2023, 21:05:19 pm
https://www.youtube.com/watch?v=AYhaNkmiT48 (https://www.youtube.com/watch?v=AYhaNkmiT48)
Jak to się nazywa?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hubertos w Lipca 04, 2023, 12:49:40 pm
https://www.youtube.com/watch?v=AYhaNkmiT48 (https://www.youtube.com/watch?v=AYhaNkmiT48)
Jak to się nazywa?


Masz pan podpisane, ze spiewaja Media vita.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lipca 04, 2023, 13:15:28 pm
Masz pan podpisane, ze spiewaja Media vita.
Nie chodziło mi o to co śpiewają tylko w jaki sposób. Byłbym wdzięczny jakby ktoś mógłby to nieco szerzej scharakteryzować.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 05, 2023, 14:37:59 pm
Śpiewają szybko. Śpiewają sercem (z pamięci!). Śpiewają miarowo. Śpiewają z normalnym głosem. (Anglosaska emisja popularna będąca wynikiem mixu emisji angielskich chórów kościelnych czyli kultury wysokiej oraz śpiewów folkowych reprezentujący nurt narodowy).
Pieśń w opracowaniu Michała McGlynna. Jest to współczesne opracowanie oparte na znajomości starożytnych i średniowiecznych sposobów. Czy taka harmonizacja na pewno była użyta w średniowieczu? Nie wiemy na pewno, ale być mogła.

Utwór zaśpiewany wzorowo.

Tutaj ma pan ten sam utwór w innym opracowaniu
https://youtu.be/DdCwQIoPCZo
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Lipca 05, 2023, 19:01:32 pm
Ale jak prawidłowo określić formę takiego śpiewu? Jak na moje uszy to nie brzmi jak współczesny śpiew gregoriański, polifoniczny ani barokowy natomiast przypomina śpiewy cerkiewne, niestety nie potrafię tego sklasyfikować, muzykolog ze mnie żaden.  ::)

Tutaj ma pan ten sam utwór w innym opracowaniu
https://youtu.be/DdCwQIoPCZo
Ach tak Marcel Peres  ::)  Jego twórczość brzmi bardzo ciekawie ale chyba należy ją rozpatrywać jako kreatywne wariacje artystyczne a nie "poważną" praca nad śpiewem na użytek kultu religijnego, takie przynajmniej czytałem opinie innych kompozytorów muzyki dawnej, z kolei ks Olewiński zarzucił mu powiązania z żydomasonerią, nieautentyczność, kłamstwa i oszpecanie tradycyjnego śpiewu łacińskiego. Od tego momentu  nabrałem pewnych nieufności względem jego pracy.   
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 05, 2023, 23:04:21 pm
O proszę coś napisać więcej.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Lipca 06, 2023, 13:00:05 pm
O proszę coś napisać więcej.

Kanrorzy piją wodę "Kuracjusz I Beskidzki".  :)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Lipca 12, 2023, 12:43:23 pm
Tak wracając jeszcze do tematu nieomylności papieskiej (w związku z którym rozgorzała między panami niezła dyskusja  ;D ), postanowiłem trochę poczytać na własną rękę - na Wikipedii tylko, ale ona raczej bywa rzetelna. W każdym razie, prymat papieski zaznaczał się w bardzo silny sposób już od pierwszych wieków chrześcijaństwa, więc rzekomy powrót starokatolików* do niezależności każdego biskupa jest de facto odstępstwem od Tradycji! Podobnie zdobywanie coraz silniejszej niezależności przez patriarchę Konstantynopola - najpierw było, że tak, tak Rzym ma pierwszeństwo, potem, że Rzym ma pierwszeństwo, ale my jesteśmy bardzo autonomiczni, następnie jesteśmy równi z Rzymem aż do Rzym won! A nieomylność papieską zaczął formułować powoli św. Tomasz z Akwinu: (cytat z Wikipedii)

Cytuj

Św. Tomasz z Akwinu (ok. 1225–1274) stwierdził, że papież może ogłaszać nowe formuły wiary (ad papam spectat editio symboli[76]). W uzasadnieniu tego twierdzenia papież postrzegany jest przede wszystkim jako głowa i szczyt soboru: jest już przecież sprawą ustaloną, że sobór może wydawać definicje dotyczące wiary. Jednakże sobór zbiera się dzięki autorytetowi papieskiemu i powierdzany jest jego orzeczeniem, dlatego też wszelkie decyzje soboru muszą być zatwierdzone przez papieża i na nim spoczywa najwyższa odpowiedzialność; do niego przynależy finaliter determinare ea quae sunt fidei (w ostatecznej instancji rozstrzyganie w sprawach wiary)[77].


Więc swoje wątpliwości mam już rozwiane w tej kwestii.

*tak przy okazji to wydaje mi się, że ruch starokatolicki miał sporo wspólnego z ruchem modernistów - czy to dobre przeczucia?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 12, 2023, 14:31:38 pm
No niech pan czyta na własną rękę ale nie ma sensu czytać wyłącznie wikipedii ani wyłącznie źródeł papistowskich. Jak w każdym konflikcie opinii oraz interesów trzeba poznać zdanie każdej ze stron.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Lipca 12, 2023, 14:48:29 pm
No niech pan czyta na własną rękę ale nie ma sensu czytać wyłącznie wikipedii ani wyłącznie źródeł papistowskich. Jak w każdym konflikcie opinii oraz interesów trzeba poznać zdanie każdej ze stron.

Zdanie innych stron poznawałem, chociażby czytając wywody na ten temat na stronie Reformowanego Kościoła Katolickiego i tam np. przeczytałem o tzw. Pseudo-Izydorze i rzekomym wykorzystaniu spreparowanych tekstów w trakcie Vaticanum I. Poza tym Wikipedia to encyklopedia, więc (przynajmniej w większości, no dobra, może w dużej części) prezentuje obiektywne suche fakty.
Poza tym, @Kefasz jakie jest pańskie zdanie nt. prymatu papieża? We wcześniejszych wpisach wypowiadał się pan o nim dość… z dystansem? Jeśli mogę to tak nazwać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 12, 2023, 16:18:12 pm
Zamiast czytać starokatolików sugeruje czytać łacińskich koncyliarystów i greckich ortodoksów. To tyle jeśli chodzi o ideologie. A jeśli chodzi o praktykę to trzeba czytać również zapiski historyczne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Lipca 13, 2023, 10:08:36 am
Zamiast czytać starokatolików sugeruje czytać łacińskich koncyliarystów i greckich ortodoksów. To tyle jeśli chodzi o ideologie. A jeśli chodzi o praktykę to trzeba czytać również zapiski historyczne.

To czy mógłby pan w miarę możliwości podlinkować jakieś teksty? Dobrze by było, gdyby były po polsku/angielsku, bo u mnie z łaciną to tak mocno średnio  :P  poza częściami stałymi mszy św. oczywiście.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lipca 13, 2023, 11:02:28 am
Jeśli chodzi o wyważone opinie biorące pełny kontekst i uznający każda ze stron to polecam książki Stefana Runcimana.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Lipca 21, 2023, 17:08:22 pm
Co ma zrobić kapłan na NOMie w trakcie mszy ze ślubem, kiedy jeden z młodych powie „nie”? Na KRR nie ma problemu, bo ślub poza mszą, po prostu xiądz wychodzi. Z resztą w NOMie ślub i msza też mogą być osobno, ale wiadomo jak to zazwyczaj jest. Ma kontynuować dalej mszę za nowożeńców, tyle że już nie za nich? (zmienia sobie np. prefację i postkomunię na te z dnia?)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 15, 2023, 15:41:06 pm
(https://zapodaj.net/plik-kcDNKnMSe4)

Ciekawy jestem jak osoby takie jak ja miałyby funkcjonować wyznając pogląd że nie wolno działać w razie wątpliwości ,przecież to może doprowadzić do jakiejś hospitalizacji przecież jakby tak dzielić włos na czworo to by nie było czasu na wykonywanie swoich obowiązków :).Szczerze ten tekst  fanpage Nowe Średniowiecze zniechęcił mnie do wiary i próby korzystania z sakramentów ,naszły mnie myśli że trzeba żyć w ciągłym napięciu psychicznym...

Ponadto z innej częsci tego nieszczęsnego wpisu  jest o lęku przed piekłem ktoś może zrozumieć to tak że cały dzień ma być w lęku przed piekłem i zniszczy zdrowie psychiczne i nie będzie w stanie wykonywać swoich obowiązków

Ogólnie rzecz biorąć nie polecam ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 15, 2023, 20:50:28 pm
Randome! Carpe Diem et carpe gratiam!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 26, 2023, 21:44:59 pm
Czy i jeśli tak to dlaczego wyrażanie swojego niezadowolenia miałoby być grzechem ? Czy taka teza jest sententia communis?
Przecież jest odwrotnie , ktoś kto dusi w sobie niezadowolenie raczej chyba sobie szkodzi niż gdyby powiedział o tym co go trapi ,mówienie o emocjach jest dozwolone przez katolicka wiarę ?


https://www.michalbrzegowy.com/artykuly/dlaczego-warto-narzekac
"
Grzechem, który najczęściej uchodzi naszej uwagi, jest narzekanie. Święty Benedykt nazywa to szemraniem. Wyrażanie swego niezadowolenia czasami może być jedynie wewnętrzne. Cóż zatem w tym złego, skoro człowiek jedynie sam sobie szkodzi, nie innym? Szemranie jest złe przez to, że otwiera serce na działanie Złego, który jest oskarżycielem braci i chce w nas zniszczyć miłość do innych przez zaszczepienie w sercu nieufności, niezadowolenia, niechęci do innych i to w samym sercu. Dlatego św. Benedykt w Regule występuje tak zdecydowanie przeciwko szemraniu pod każdą postacią. Z jednej strony ostrzega przed nim każdego, a z drugiej nakazuje przełożonym, żeby tak postępowali, rozstrzygali sprawy i troszczyli się dla mnichów o wszystko, co niezbędne, żeby ci nie mieli powodów do szemrania. Kiedy ludzie czują się pokrzywdzeni, szemranie samo się narzuca"

https://cspb.pl/grzechem-ktory-najczesciej-uchodzi-naszej-uwagi-jest-narzekanie-zrozumiec-list-sw-jakuba-jk-3/
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 26, 2023, 22:19:15 pm
Sanhedryn nie krył swojego niezadowolenia z Jezusa za Mesjasza. Chcieli, żeby królował na ziemi. Judasz też był rozczarowany z Mesjasza i sprzedał go za 30 monet. Zadajmy sobie pytanie na czym polega Jego Królestwo Niebieskie ? Będąc na ziemi naszym zadaniem jest wychwalanie Boga i czeka nas nagroda w Niebie. Te Deum laudamus.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 26, 2023, 22:52:20 pm
No ok ,ale samo uczucie rozczarowania nie było złe,no i chyba gdyby judasz powiedział "jestem rozczarowany bo to i tamto ale wiem że to nieprawidlowe" to by to też nie było złe?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 26, 2023, 23:00:18 pm
Później dochodzimy do absurdów że nie mogę powiedzieć lekarzowi że mnie noga boli bo narzekam
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 27, 2023, 07:56:12 am
Ze zdrowiem należy zgłaszać się do lekarza. Nikt tego nie zakwestionuje. Ważne jak traktujesz kogoś. Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 27, 2023, 08:00:06 am
Zakaz narzekania jeśli jest sentencją communis zakazuje chyba powiedzenia o tym że nas noga boli bo to jest narzekanie

No dla mnie niemiłe jest zakazywanie narzekania ,czyli wyrażenia swojego niezadowolenia (w umiarze) ,czy powiedzenia o tym co nas trapi
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 27, 2023, 08:27:38 am
Znam osobę która mu noga bolała. Lekarz kazał iść na długi spacer. Chodzenie, to jest dreptanie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 27, 2023, 08:48:43 am
No ale to chodzi że zakaz umiarkowanego narzekania jest absurdem i jest nieludzki
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Sierpnia 27, 2023, 12:10:50 pm
Panie random, absurdem to są pańskie dywagacje.
Przecież się pan nie potępi jak od czasu do czasu pan stęknie.
Panu psychiatry trzeba. Dobry terapeuta też nie zaszkodzi.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 27, 2023, 12:31:43 pm
Gdyby umiarkowanego  narzekania nie uznać za grzech  to nie ma tych dywagacji , to tu jest problem że niestety prawdopodobnie teza że narzekanie jest grzechem  powoduje takie problemy , a jest ona nieludzka i daje skłonności do odrzucenia wiary ,a wydaje się być po researchu dość powszechnie występująca teza , chyba żeby inaczej rozumieć słowo narzekanie ...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Sierpnia 27, 2023, 12:40:08 pm
[...] to tu jest problem że niestety prawdopodobnie teza że narzekanie jest grzechem  powoduje takie problemy , a jest ona nieludzka i daje skłonności do odrzucenia wiary ,a wydaje się być po researchu dość powszechnie występująca teza , chyba żeby inaczej rozumieć słowo narzekanie ...

Moim zdaniem nie bardziej, niż alternatywna teza o grzeszności niechlujstwa językowego i interpunkcyjnego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 27, 2023, 13:13:53 pm
Panie random skłócasz nas jak Gargamel

(https://2.bp.blogspot.com/-y-DODtonVGM/TuV-xzTwMYI/AAAAAAAAAV4/YhXbCeo04pM/s1600/Smurfs+gargamel.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 27, 2023, 17:35:56 pm
Panie random skłócasz nas jak Gargamel

(https://2.bp.blogspot.com/-y-DODtonVGM/TuV-xzTwMYI/AAAAAAAAAV4/YhXbCeo04pM/s1600/Smurfs+gargamel.jpg)
Po prostu szukam ludzkiego wyjaśnienia tej sprawy , bo zakaz umiarkowanego narzekania jest nieludzki i nie ludzkie jest zakazywanie ludziom mówienia o tym że jest im trudno itp
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 27, 2023, 22:01:37 pm
Cytuj
Szczerze ten tekst  fanpage Nowe Średniowiecze zniechęcił mnie do wiary i próby korzystania z sakramentów ,naszły mnie myśli że trzeba żyć w ciągłym napięciu psychicznym...

Ponadto z innej częsci tego nieszczęsnego wpisu  jest o lęku przed piekłem ktoś może zrozumieć to tak że cały dzień ma być w lęku przed piekłem i zniszczy zdrowie psychiczne i nie będzie w stanie wykonywać swoich obowiązków

Ogólnie rzecz biorąć nie polecam ...

Ale co poradzić na to, że "te wszystkie" rzeczy są (w różnych formach) obecne w tzw. "tradycyjnym katolicyzmie", a już zwłaszcza w jego okresach i obszarach ulubionych przez współczesnych tradsów. Ma Pan zapewne rację, że duża część takiej drobiazgowej teologii moralnej jest skrupułogenna, że pewna część kazań na temat piekła, grzechu i potępienia jest - albo może być - "depresjogenna", że wygórowane żądania ascetów od walki duchowej mogą prowadzić do kręćka ("nieustannie miej przed oczami swój grzech i opłakuj swoją nędzę, nigdy jednak nie popadaj w rozpacz, zawsze będąc pełnym łagodności i pogody ducha ufnego chrześcijanina, ciągle analizuj swoje postępowanie, rachuj sumienie i badaj jego stan, ale jednocześnie wykonuj obowiązki swego stanu w sposób należyty"). Prawdą jest też to, że wielu świątobliwych mężów głosiło tezę o bardzo niewielkiej liczbie zbawionych, a gdyby brać na serio "pozagrobowe statystyki" przedstawiane np. przez św. Leonarda z Porto Maurizio, to wynika z nich, że potępionych będzie ok. 99.999 proc. ludzi.

Więc ma Pan pewnie rację. Ale nie ma sensu udawanie, że tych rzeczy nie było. Jest taka książka "Grzech i Strach" J. Delumeau, gdzie wypisów z takich dzieł (od późnego średniowiecza do XIX wieku) jest baaardzo dużo. Na tyle zresztą dużo, że trudno mówić o jakiejś tendencyjności autora. Ale za to można mówić o tendencji w Kościele [z drugiej strony, ten sam Delumeau napisał książkę o spowiedzi, w której pokazywał, że o ile księza mieli gromić z ambon i straszyć piekłem na kazaniach, o tyle w konfesjonale zalecano łagodność i niemalże "przepychanie" wiernych do żalu i rozgrzeszenia].

Więc tak. To wszystko było. Jeżeli ktoś bardzo chce, to od ręki mogę podrzucić pewną liczbę cytatów, choćby z różnych kazań i katechizmów ludowych na ultramontes.

Można się raczej zastanowić nad tym, co z tym teraz począć.

Np. można nie czytać. I się nie przejmować. Albo czytać, ale bez żadnego z góry założonego przylgnięcia, zawierzenia czy przejmowania się. Ot, chłop napisał, a po nim jeszcze stu chłopa napisało, a każdy ksiądz, biskup, święty pański, błogosławiony. Ojej, straszne. Ale nie; po prostu trzeba pomyśleć tak: chłop napisał, i co z tego? Przyjmować krytycznie i w duchu takim, żeby nie zwariować.

A zamiast tego zacząć czytać: Eckharta, Obłok Niewiedzy, Taulera, Ruusbroeca, Pseudo-Dionizego, Filokalia. Polecam. Ożywcze - w porównaniu do jałowych dyskusji o tym, od ilu gram mięsa jest grzech ciężki w piątek, albo jaki jest algorytm na rozeznanie stopnia i rodzaju swego żalu w konfesjonale.

A że Eckhart nie da odpowiedzi na tego typu dylematy? No to nie da. To będzie Pan postępować wedle uważania. Probabilizm. Na oko. Bez nerwów.

Bóg nie gra z nami w Sapera. To nie jest tak, że ma Pan planszę podzieloną na tysiąc kwadratów, pod niektórymi są bomby, Pańska wiedza na temat tego jest tylko cząstkowa, więc w końcu, w strachu, lęku, obłędzie - przecina Pan czerwony kabelek; bomba wybucha, ups, nie trafił Pan - i wtedy pojawia się Srogi Bóg Ojciec z Zasmuconym Synem Bożym, i wołają: "A JEDNAK TO BYŁ NIEBIESKI!!! NO ALE CÓŻ, POPEŁNIŁEŚ ZAWINIONY BŁĄD NA POLU C23, A POTEM NA D14 - I POTEM TO JUŻ POSZŁO!!!"

Nie, to tak nie działa. Dowód z wiary i rozumu: Bóg reprezentuje Prawdę, Dobro, Piękno, spójność, harmonię, a nie nerwice, paranoje, obsesje.

***

Aha, można to też zinternalizować, przyjąć "na klatę". Niestety, nie jestem w stanie doradzić Panu, jak w takim układzie można równocześnie normalnie funkcjonować. Ja bym nie umiał.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 28, 2023, 08:35:09 am
Dziękuję za ten wpis panie Adimadzie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 28, 2023, 12:42:35 pm
(https://i.imgur.com/fTX0O8W.jpg)
Czekam na pytanie w stylu "Czy puszczanie gazów w towarzystwie to grzech lekki, ciężki czy może żaden?". Ciekawe czy też to państwo łykniecie i będziecie z nim na serio dyskutować. ::)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 28, 2023, 13:13:37 pm
Ależ panie kolego. Ta strona: https://traditioninaction.org/Cultural/00-Cultural_Index.htm - jest nieodległa od tego rodzaju rozważań.

Na przykład: https://traditioninaction.org/Cultural/H004cpStairSteps.htm

A wszystko w gęstym sosie walki o cywilizację łacińską, w której to walce odmowa siedzenia na schodach czy parapecie - jest małą bitwą o katolickie decorum. Podobnie jak obrona spodka, i to nie latającego, lecz takiego zwykłego, pod filiżankę; https://traditioninaction.org/Cultural/C060_Saucer_1.htm
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 28, 2023, 13:34:03 pm
Ależ panie kolego. Ta strona: https://traditioninaction.org/Cultural/00-Cultural_Index.htm - jest nieodległa od tego rodzaju rozważań.

Na przykład: https://traditioninaction.org/Cultural/H004cpStairSteps.htm

A wszystko w gęstym sosie walki o cywilizację łacińską, w której to walce odmowa siedzenia na schodach czy parapecie - jest małą bitwą o katolickie decorum. Podobnie jak obrona spodka, i to nie latającego, lecz takiego zwykłego, pod filiżankę; https://traditioninaction.org/Cultural/C060_Saucer_1.htm
No cóż, od razu widać że mamy do czynienia po prostu ze zwykłą szurią a nie irytującym trollingiem (zadaniowym?) polegającym na nieustannym zadawaniu coraz bardziej absurdalnych pytań. Proszę sobie wejść na fejsbukowe fanpejdże różnych katolickich portali, sekcja komentarzy aż roi się od tego typu osobników. Gdy nie będziemy reagować na ten spam to prędzej lub później wyniesie się stąd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 28, 2023, 14:52:26 pm
co ja poradze że na wielu katolickich portalach (także tych posoborowych) można znaleźć teze że narzekanie to grzech ,chyba że źle rozumiem to słowo,nie powiem ale czytanie tych tekstow oddaliło mnie od wiary , a np św Benedykt tak twierdził  ...: (
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Sierpnia 28, 2023, 15:31:46 pm
Gdyby umiarkowanego  narzekania nie uznać za grzech  to nie ma tych dywagacji , to tu jest problem że niestety prawdopodobnie teza że narzekanie jest grzechem  powoduje takie problemy , a jest ona nieludzka i daje skłonności do odrzucenia wiary ,a wydaje się być po researchu dość powszechnie występująca teza , chyba żeby inaczej rozumieć słowo narzekanie ...

No właśnie inaczéj. Szczérość nakazuje przyznać, że Ci się coś nie podoba z wyglądu (edycja: wyjątki sam sobie dopowiedz) albo moralnie, gdy ktoś Cię pyta. Życzę powodzenia w ustalaniu, od którégo momentu zaczyna się grzéch. Z pewnością ważné jest, na ile krytykujesz zjawisko albo pojedynczé wydarzenié, a na ile atakujesz osobę; ale myślę, że to jeszcze nie wszystko: liczy się téż, czy wkładasz w to jakiéś uczucia.

Panie random, absurdem to są pańskie dywagacje.
Przecież się pan nie potępi jak od czasu do czasu pan stęknie.
Panu psychiatry trzeba. Dobry terapeuta też nie zaszkodzi.

Jeśli szuka sensu, to to forum właśnie powinno być właściwé.

choćby z różnych kazań i katechizmów ludowych na ultramontes

1. Był czas, gdy nie było katechizmów.
2. Był czas, gdy nie było wspomnianéj strony internetowéj.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Sierpnia 29, 2023, 11:51:43 am
Cytuj
Szczerze ten tekst  fanpage Nowe Średniowiecze zniechęcił mnie do wiary i próby korzystania z sakramentów ,naszły mnie myśli że trzeba żyć w ciągłym napięciu psychicznym...

Ponadto z innej częsci tego nieszczęsnego wpisu  jest o lęku przed piekłem ktoś może zrozumieć to tak że cały dzień ma być w lęku przed piekłem i zniszczy zdrowie psychiczne i nie będzie w stanie wykonywać swoich obowiązków

Ogólnie rzecz biorąć nie polecam ...

Ale co poradzić na to, że "te wszystkie" rzeczy są (w różnych formach) obecne w tzw. "tradycyjnym katolicyzmie", a już zwłaszcza w jego okresach i obszarach ulubionych przez współczesnych tradsów. Ma Pan zapewne rację, że duża część takiej drobiazgowej teologii moralnej jest skrupułogenna, że pewna część kazań na temat piekła, grzechu i potępienia jest - albo może być - "depresjogenna", że wygórowane żądania ascetów od walki duchowej mogą prowadzić do kręćka ("nieustannie miej przed oczami swój grzech i opłakuj swoją nędzę, nigdy jednak nie popadaj w rozpacz, zawsze będąc pełnym łagodności i pogody ducha ufnego chrześcijanina, ciągle analizuj swoje postępowanie, rachuj sumienie i badaj jego stan, ale jednocześnie wykonuj obowiązki swego stanu w sposób należyty"). Prawdą jest też to, że wielu świątobliwych mężów głosiło tezę o bardzo niewielkiej liczbie zbawionych, a gdyby brać na serio "pozagrobowe statystyki" przedstawiane np. przez św. Leonarda z Porto Maurizio, to wynika z nich, że potępionych będzie ok. 99.999 proc. ludzi.

Więc ma Pan pewnie rację. Ale nie ma sensu udawanie, że tych rzeczy nie było. Jest taka książka "Grzech i Strach" J. Delumeau, gdzie wypisów z takich dzieł (od późnego średniowiecza do XIX wieku) jest baaardzo dużo. Na tyle zresztą dużo, że trudno mówić o jakiejś tendencyjności autora. Ale za to można mówić o tendencji w Kościele [z drugiej strony, ten sam Delumeau napisał książkę o spowiedzi, w której pokazywał, że o ile księza mieli gromić z ambon i straszyć piekłem na kazaniach, o tyle w konfesjonale zalecano łagodność i niemalże "przepychanie" wiernych do żalu i rozgrzeszenia].

Więc tak. To wszystko było. Jeżeli ktoś bardzo chce, to od ręki mogę podrzucić pewną liczbę cytatów, choćby z różnych kazań i katechizmów ludowych na ultramontes.

Można się raczej zastanowić nad tym, co z tym teraz począć.

Np. można nie czytać. I się nie przejmować. Albo czytać, ale bez żadnego z góry założonego przylgnięcia, zawierzenia czy przejmowania się. Ot, chłop napisał, a po nim jeszcze stu chłopa napisało, a każdy ksiądz, biskup, święty pański, błogosławiony. Ojej, straszne. Ale nie; po prostu trzeba pomyśleć tak: chłop napisał, i co z tego? Przyjmować krytycznie i w duchu takim, żeby nie zwariować.

A zamiast tego zacząć czytać: Eckharta, Obłok Niewiedzy, Taulera, Ruusbroeca, Pseudo-Dionizego, Filokalia. Polecam. Ożywcze - w porównaniu do jałowych dyskusji o tym, od ilu gram mięsa jest grzech ciężki w piątek, albo jaki jest algorytm na rozeznanie stopnia i rodzaju swego żalu w konfesjonale.

A że Eckhart nie da odpowiedzi na tego typu dylematy? No to nie da. To będzie Pan postępować wedle uważania. Probabilizm. Na oko. Bez nerwów.

Bóg nie gra z nami w Sapera. To nie jest tak, że ma Pan planszę podzieloną na tysiąc kwadratów, pod niektórymi są bomby, Pańska wiedza na temat tego jest tylko cząstkowa, więc w końcu, w strachu, lęku, obłędzie - przecina Pan czerwony kabelek; bomba wybucha, ups, nie trafił Pan - i wtedy pojawia się Srogi Bóg Ojciec z Zasmuconym Synem Bożym, i wołają: "A JEDNAK TO BYŁ NIEBIESKI!!! NO ALE CÓŻ, POPEŁNIŁEŚ ZAWINIONY BŁĄD NA POLU C23, A POTEM NA D14 - I POTEM TO JUŻ POSZŁO!!!"

Nie, to tak nie działa. Dowód z wiary i rozumu: Bóg reprezentuje Prawdę, Dobro, Piękno, spójność, harmonię, a nie nerwice, paranoje, obsesje.

***

Aha, można to też zinternalizować, przyjąć "na klatę". Niestety, nie jestem w stanie doradzić Panu, jak w takim układzie można równocześnie normalnie funkcjonować. Ja bym nie umiał.

Bardzo dziękuję za ten wpis panie Adimad. W pułapkę ekstremalnie wysoko zawieszonych wymagań moralnych wpada masę tradsów, nawet tych mainstreamowych. W ostatnim Q&A nawet x. Bańka powiedział, że na basenach powinny być osobne godziny dla kobiet i mężczyzn. Serio xięże? Normalny mężczyzna nie dostaje za przeproszeniem orgazmu na widok kobiety w stroju do pływania.
Dla mnie osobiście ekstremalnie skrupułogenne w okresie nastoletnim było nauczanie św. Jana Vianneya. Często się zapomina, że mówił on do ludzi absolutnie zdegenerowanych i jego bardzo ostre kazania przedstawia się jako normę dla każdego katolika. I słowa o tym, że nie wolno nawet chodzić w moralnie neutralne miejsca, bo się tam kiedyś zgrzeszyło, ryją bańkę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 29, 2023, 12:03:43 pm
Z tymi basenami i plażami to w ogóle jest ubaw. Tyle o nich ględzenia na tradsowskich forach od bez mała dwóch dekad, a tymczasem ja np. od pewnego czasu bywam relatywnie często w takich miejscach (rodzinnie) - i co widzę? Że generalnie każda osoba, ewentualnie każda rodzina czy grupa znajomych - zajmuje się sobą. Paradoksalnie wygląda to dość pruderyjnie.

Co do ks. Vianneya. Otóż właśnie. Pamiętam też jego kazanie, w którym ohydę grzechu uzasadniał przykładem mniej więcej takim: że gdzieś tam było dziecko, powiedzmy ośmioletnie, które całe życie cierpiało z powodu ciężkiej choroby i w końcu umarło, ledwie zaraz po przekroczeniu tego tradycyjnego "kościelnego progu" używania rozumu. I wy tu teraz grzesznicy myślicie, że pewnie od razu taki doświadczony i do tego pobożny chłopiec poszedł do Nieba... a tu nie, bo się komuś jego dusza objawiła i okazało się, że ma odgarowania jeszcze tyle a tyle czyśćca (i nie były to dwie godzinki). Bo tak bardzo zdążył naobrażać Pana Boga, wijąc się z tym nowotworem pod koniec krótkiego życia. Dość ciekawe z psychologicznego punktu widzenia jest to, że dla ks. Vianneya nie stanowiło to asumptu do przemyślenia legitności historii czy wizji Boga, a jedynie kolejny dowód na to, JAK BARDZO JESTEŚMY GRZESZNI i skoro na takie kary zasłużył sobie małoletni chłopiec, TO CÓŻ DOPIERO MY.

Konkretnie: Święta Perpetua zaleca usilnie modlitwy za dusze w czyśćcu. Bóg sprawił, że widziała jak jej brat gorzał w płomie­niach, pomimo że umarł mając zaledwie lat siedem, i pomimo że przez całe życie cierpiał na raka, wydając jęki straszne we dnie i w nocy. Wiele modlitw i wiele pokut czyniła dla uwolnienia go; wreszcie ujrzała, że przeszedł do nieba promie­niejący jak anioł. Ach! jakże są szczęśliwi ci wszyscy, którzy mają takich przyjaciół.

***

Rzecz w tym, że istnieje w dziejach Kościoła także inna duchowość. Tzn. nie wiem, podobno są tacy, którym lektura tego rodzaju kazań, albo książeczki ks. Stagraczyńskiego o grzechu śmiertelnym, jakoś pomaga. Nie dowierzam w to, wydaje mi się, że nie biorą tych treści autentycznie na klatę, ale załóżmy. No więc im pomaga. Wielu innym nie pomaga. A kiedy mówię "inna duchowość", to mam na myśli właśnie podejście bardziej apofatyczne, mistyczne, "ogólne" (w sensie nie dywagowania o szczegółach z teologii moralnej) itd. Vide rzeczy, które wymieniłem wcześniej. Inna rzecz, że istnieje pewien gatunek tradsów, którzy słysząc "Eckhart" czy "hezychazm" zaraz zaczynają kręcić nosem: "uuu, panteizm, buddyzm, wschodniactwo, gnoza, PODEJRZANE, nie ma to jak książeczki pobożnościowe mojej pra-pra-prababci, tam był konkret, co wolno, a czego nie, czyściec, piekło, i jeszcze raz piekło, a nie jakieś mętniactwo".
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 29, 2023, 12:42:38 pm
Podobno Matka Boża która ukazała się w Fatimie kiedyś wspomniała że pewna zmarła koleżanka "z podwórka" owej trójki dzieci została skazana przez Boga na pobyt w czyśćcu aż do końca świata także nie byłbym taki pewien czy kazania św. Jana Marii Vianneya można sprowadzić wyłącznie do hiperboli literackiej. Z opinii większości świętych Kościoła (z oczywistych powodów pomijam tu postaci typu JPII)  które powinny być traktowane jako pewna miarodajna wskazówka wynika że zbawienie nie jest jakąś łatwą kwestią a zdecydowana większość ludzi prawdopodobnie jej nie doświadczy, a już uniknięcie czyśćca to ponoć całkowicie rzadkie przypadki zarezerwowane dla męczenników za wiarę, pobożnych mnichów-ascetów lub mistyków. Nie bez kozery w normalnych czasach powstawały obrazki jak ten poniżej mocno oddziałujące na wyobraźnię w tym temacie:
(https://i.pinimg.com/originals/f4/0e/63/f40e6339c7148b58d301f4de7d92e285.jpg)

Normalny mężczyzna nie dostaje za przeproszeniem orgazmu na widok kobiety w stroju do pływania.
Oj, chyba nie docenia pan potęgi podświadomości ani stopnia uwikłania w wiadome grzechy bardzo wielu mężczyzn. Jakby to ująć, kobieta w skąpym stroju dwuczęściowym nie powoduje że z automatu stanie się obiektem pożądania seksualnego ale może oddziaływać na podświadomość, przywoływać określone wspomnienia, obrazy, fantazje itp. które "obudzone" mogą wcześniej lub później skłonić do popełnienia grzechów nieczystych. Oczywiście ten problem jest o wiele bardziej szerszy niż baseny, praktycznie wszędzie jesteśmy bombardowani bardzo silnymi bodźcami seksualnymi i nikt z tym nic nie robi.   
Często się zapomina, że mówił on do ludzi absolutnie zdegenerowanych i jego bardzo ostre kazania przedstawia się jako normę dla każdego katolika.
Czy jako ogół byli bardziej zdegenerowani niż współcześni zoomerzy i milenialsi lub mieszkająca na przedmieściach klasa średnia? Można z tym polemizować.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Sierpnia 29, 2023, 13:54:56 pm
Jeśli chodzi o dzieci - przypomnę, że św. Augustyn uważał, że dzieci nie są takie niewinne z samego faktu, że są dziećmi (stąd u niego co będzie również współcześnie "kontrowersyjne" - temat trafienia nieochrzczonego dziecka do piekła). Jako argument przywoływał własne wspomnienia, mając dobrą pamięć sięgającą daleko do dzieciństwa. Wziąłbym jednak to pod uwagę - bywa, że dzieci stosują wymuszenia (płacz, krzyk), są dla siebie nawzajem agresywne, wobec siebie zazdrosne itd. Może to dobrze, że przy chorobie czy cierpieniu puszczamy wszystko w niepamięć, ale nie możemy wymusić ani na Panu Bogu ani na świętych wszystkich czasów kierowania się naszą współczesną wrażliwością, której udziałowcami raczej nie byli ani św. Augustyn ani św. Jan Maria Vianney (inna rzecz - przykłady objawień, które podawał wcale nie muszą być autentyczne i owszem, cel był raczej dydaktyczny ze słusznym wnioskiem - "co dopiero my").

Byłem jakiś czas temu na pogrzebie 10-latka w innej parafii. Zachorował jak miał chyba 7 lat. Proboszcz zdecydował się na kolor biały i ten obrzęd, który dotyczył ochrzczonych niemowląt. Na msze św. przyjmował nie za zmarłego, ale za bliskich, tak jak się robi przy pogrzebie niemowlęcia. Moim zdaniem przesadził, z możliwą szkodą dla potencjalnie zainteresowanego (inna rzecz - Pan Bóg może to już ująć według Siebie, jeśli mały by tego potrzebował).

Jeśli chodzi o narzekanie - podstawę mamy w Jud 16. Warto sprawdzić w rachunku sumienia czy "nie widzę się na zdjęciu". Nie powiem, że nie narzekam, bo zdarza mi się nierzadko. Problem w tym, że nie wmawiam sobie "ulżyło mi, bo się wygadałem", ale zwykle po narzeknięciu odczuwam dalsze niezadowolenie z siebie.

Panie Adimadzie jeśli chodzi o Ekharty, hezychazmy, ojców pustynii, Wschód itd. to mówiłem ostatnio dzieciom o grzechach głównych i o św. Ewagriuszu z Pontu. Oczywiście kontrowersje wzbudziły "gniew i smutek", a dokładniej "smutek" i zaraz pojawiło się pytanie "To jak płaczę bo dziadek mi zmarł to to grzech?". Oczywiście, że trzeba pewne rzeczy pogłębić, wyjaśnić itd.  Myślę, że nie potrzeba szukania "tej' czy "innej" duchowości, ale problem będzie w ogóle w prowadzeniu życia duchowego. Z jego postępem pewne rzeczy, które wydają się trudne do porzucenia (nawet "posoborowy" Jan Paweł II ilustruje Veritaits splendor przykładem z bogatego młodzieńca co nie chce porzucić posiadłości) mogą wydać się zbędne. Trudno mi uwierzyć w autentyczność rozterek Pana Randoma, o czym już (nie tylko ja) dawałem znać, ale zdaje się, że Pan Radom prezentuje właśnie podejście człowieka na takim etapie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Sierpnia 29, 2023, 16:19:34 pm
Panie Filipie, xięże Aqebie
Ja nie uważam, że zbawienie to takie hop-siup, gitarki, tańce i dobroludzizm.
Co to, to nie.
I faktycznie, dzisiaj masę rzeczy się rozwadnia i zapomina się o Bożej Sprawiedliwości na rzecz Bożego Miłosierdzia. My ludzie już tacy jesteśmy, że albo jedno albo drugie, nie umiemy przyjąć, że Pan Bóg jest doskonale miłosierny, ale jest też doskonale sprawiedliwy (jeśli coś kręcę, to niech mnie x. Aqeb poprawi).
Nie uważam też, że dzieci są absolutnie niewinne tylko z uwagi na swój wiek, sam pamiętam, że rozumiałem duuuużo więcej jeśli chodzi o moralność jako dziecko niż się powszechnie uważa, że dzieci rozumieją. Dlatego grzebanie 10-latka jak niemowlaka jest co najmniej niepoważne. Jeśli zaś chodzi o limbus to… ma dla mnie tradycyjne nauczanie w tej kwestii dużo sensu, bo jeśli dziecko nieochrzczone idzie do Nieba to po co je w ogóle chrzcić przed osiągnięciem tzw. "wieku rozumnego"? No właśnie. Chociaż z drugiej strony mam szacun do tego, kto ma jaja, żeby rodzicom, którzy stracili dziecko powiedzieć: "No wiecie kochani, wasze dziecko poszło do piekła, ale spokojnie nie cierpi tam za bardzo, w sumie to ma nawet ok, tylko od czasu do czasu zatęskni sobie za zbawieniem, ale to tylko w formie takiej przelotnej myśli". Chyba, żeby uznać, że do limbusa idą tylko dzieci, które zmarły bez chrztu EWIDENTNIE z winy rodziców, a te poronione (nie wiem, czy dziecko w trakcie poronienia odczuwa znacznie cierpienia, zakładam, że tak) czy zamordowane w trakcie aborcji otrzymują chrzest krwi. Słyszałem też kiedyś taką tezę, że dzieci limbusowe na końcu świata ochrzci św. Jan Chrzciciel i wtedy pójdą do Nieba.
Pozostaje jeszcze kwestia Jana Vianneya. Jego kazania na mojej ówczesnej wczesnonastoletniej psychice zrobiły szkody w postaci skrupułów, nerwicy i stanów okolodepresyjnych, z których zbieram się do dzisiaj. Mam oczywiście nadal ogromny do niego szacunek jako świętego, ale uważam, że jest on dobry do nawracania ludzi dalekich od Kościoła a nie do gnębienia w miarę pobożnych katolików.
A i jeszcze wracając do tych dzieci. Rozumiem, że dziecko przed "wiekiem rozumu" może bardzo cieżko zgrzeszyć, ale chyba w jego wypadku do pełnego zadośćuczynienia wystarczy naprawa tego co zrobiły źle, szczere przeprosiny, cierpliwe zniesienie kary od rodziców itp. Bo jeśli takie dziecko może cieżko obrazić Boga, ale nie ma opcji naprawy tego bez żalu doskonałego, a do spowiedzi przecież go nikt nie przyjmie, to brzmi to trochę… ostro. Dlatego też ważne by dzieci jak najwcześniej wysyłać do I-szef Komunii, ale umówmy się, że to nie jest standard.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 29, 2023, 17:13:01 pm
Czyli wracamy do widzenia Boga jako księgowego.
Pachnie judaizmem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 29, 2023, 17:39:23 pm
Jak rozumieć ten podpunkt KKK "narzekanie uciemiężonego ludu w Egipcie"  ?,bo zabranianie narzekania ludziom uciemiężonym wydaje się być nieludzkie tak samo jak zabranianie bycia niezadowolonym z bycia uciemiężonym


KKK 1867 Tradycja katechetyczna przypomina również, że istnieją "grzechy, które wołają o pomstę do nieba". Wołają więc do nieba: krew Abla (Por. Rdz 4, 10). grzech Sodomitów (Por. Rdz 18, 20). narzekanie uciemiężonego ludu w Egipcie (Por. Wj 3, 7-10). skarga cudzoziemca, wdowy i sieroty (Por. Wj 22, 20-22). niesprawiedliwość względem najemnika (Por. Pwt 24, 14-15; Jk 5, 4).

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 29, 2023, 17:54:28 pm
A co do tego objawienia w Fatimie,to czy nie jest albo nie może być tak że wiele ludzi bardziej grzesznych od tej koleżanki z podwórka także będzie w czyścu do końca świata tych intensywność oczyszczania będzie większa? Co z tymi nawróconymi na łonie śmierci co popełniali czyny będące większymi nieprawościami od tej koleżanki?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 29, 2023, 18:11:22 pm
Jak rozumieć ten podpunkt KKK "narzekanie uciemiężonego ludu w Egipcie"  ?,bo zabranianie narzekania ludziom uciemiężonym wydaje się być nieludzkie tak samo jak zabranianie bycia niezadowolonym z bycia uciemiężonym

KKK 1867 Tradycja katechetyczna przypomina również, że istnieją "grzechy, które wołają o pomstę do nieba". Wołają więc do nieba: krew Abla (Por. Rdz 4, 10). grzech Sodomitów (Por. Rdz 18, 20). narzekanie uciemiężonego ludu w Egipcie (Por. Wj 3, 7-10). skarga cudzoziemca, wdowy i sieroty (Por. Wj 22, 20-22). niesprawiedliwość względem najemnika (Por. Pwt 24, 14-15; Jk 5, 4).

Mojżesz wyprowadził narzekających uciemiężonych ludu niewolników z Egiptu. Dzięki Mojżeszowi niewolnicy znaleźli czas na praktykowanie wiary. Zrobili posąg ze złotego cielca. ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 29, 2023, 18:17:18 pm
Nie uważam też, że dzieci są absolutnie niewinne tylko z uwagi na swój wiek, sam pamiętam, że rozumiałem duuuużo więcej jeśli chodzi o moralność jako dziecko niż się powszechnie uważa, że dzieci rozumieją. Dlatego grzebanie 10-latka jak niemowlaka jest co najmniej niepoważne.
Tak, zgadzam się, z osobistych przeżyć wiem że zachowanie wielu dzieci w tym wieku bywa wyjątkowo obrzydliwe. Wydaje się że świetnie to współgra z fragmentem Pisma Św. który wyjaśnia iż myśli człowieka są złe od wczesnego dzieciństwa, niestety nie pamiętam w tym momencie dokładnego brzmienia cytatu.

Jeśli zaś chodzi o limbus to… ma dla mnie tradycyjne nauczanie w tej kwestii dużo sensu, bo jeśli dziecko nieochrzczone idzie do Nieba to po co je w ogóle chrzcić przed osiągnięciem tzw. "wieku rozumnego"? No właśnie. Chociaż z drugiej strony mam szacun do tego, kto ma jaja, żeby rodzicom, którzy stracili dziecko powiedzieć: "No wiecie kochani, wasze dziecko poszło do piekła, ale spokojnie nie cierpi tam za bardzo, w sumie to ma nawet ok, tylko od czasu do czasu zatęskni sobie za zbawieniem, ale to tylko w formie takiej przelotnej myśli". Chyba, żeby uznać, że do limbusa idą tylko dzieci, które zmarły bez chrztu EWIDENTNIE z winy rodziców, a te poronione (nie wiem, czy dziecko w trakcie poronienia odczuwa znacznie cierpienia, zakładam, że tak) czy zamordowane w trakcie aborcji otrzymują chrzest krwi. Słyszałem też kiedyś taką tezę, że dzieci limbusowe na końcu świata ochrzci św. Jan Chrzciciel i wtedy pójdą do Nieba.
To tylko hipotezy, jak już wcześniej pisałem najrozsądniej jest przyjąć założenie że Pan Bóg nie objawił Kościołowi ostatecznego losu zmarłych bez chrztu niemowlaków lub płodów ludzkich. Natomiast ten ostatni pomysł jest trochę bez sensu skoro wiemy iż wszechmocny Pan Bóg nie jest ściśle ograniczony swoimi sakramentami i może zbawiać ludzi nawet i bez nich. Chrystus po swojej śmierci na krzyżu stąpił przecież do piekieł aby wydobyć z nich wszystkich sprawiedliwych jacy zmarli od momentu upadku pierwszych rodziców.

Pozostaje jeszcze kwestia Jana Vianneya. Jego kazania na mojej ówczesnej wczesnonastoletniej psychice zrobiły szkody w postaci skrupułów, nerwicy i stanów okolodepresyjnych, z których zbieram się do dzisiaj. Mam oczywiście nadal ogromny do niego szacunek jako świętego, ale uważam, że jest on dobry do nawracania ludzi dalekich od Kościoła a nie do gnębienia w miarę pobożnych katolików.
Odnoszę wrażenie że większość osób uwikłanych w grzechy ciężkie ma olbrzymi problem aby się z nich uwolnić, są jednak i tacy pośród nas którzy pod wpływem znakomitych kazań św. Jana Vianneya próbują walczyć, coś zmieniać a nawet dokonywać radykalnej metamorfozy swojego życia dlatego są w mojej opinii nieocenionym i ponadczasowym skarbem. Z drugiej strony stanowią też i przestrogę dla "w miarę pobożnych katolików" aby nie ulegali niezliczonym pokusom na jakie wystawiony jest dzisiejszy człowiek. Myślę że w sytuacjach jakiś nadmiernych lęków nastolatków pomocna jest rozmowa ze spowiednikiem i rodzicami aby właściwie uporządkowali te sprawy, taka jest przecież ich podstawowa rola i obowiązek.

A i jeszcze wracając do tych dzieci. Rozumiem, że dziecko przed "wiekiem rozumu" może bardzo cieżko zgrzeszyć,
Dzieci przed wiekiem rozumu to po prostu niemowlęta w wózkach, nie wiem w jaki sposób mogą ciężko grzeszyć.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Sierpnia 29, 2023, 18:41:18 pm
Dzieci przed wiekiem rozumu to po prostu niemowlęta w wózkach
Jakie znowu niemowlęta w wózkach?
Kan. 97 § 2. Małoletni, przed ukończeniem siódmego roku życia, nazywa się dzieckiem i uważany jest za nieposiadającego używania rozumu (non sui compos). Po skończonym siódmym roku życia domniemywa się, że posiada używanie rozumu (usum rationis).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 29, 2023, 18:57:48 pm
Dziękuję za zwrócenie uwagi, tego nie wiedziałem. To rzeczywiście zmienia postać rzeczy, coś takiego wygooglowałem, można to chyba potraktować jako pośrednią odpowiedź na pytanie pana Mazarina:

Cytuj
Najmłodszy seryjny morderca na świecie. Pierwszej zbrodni dokonał w 2007 roku, kiedy sam miał zaledwie 7 lat.  Pochodzący z Indii Amardeep Sada, w ciągu niespełna roku zabił co najmniej 3 osoby. Wszystkie jego ofiary to dzieci z jego rodzinnej wioski. Wśród nich była 8-miesięczna siostra chłopca i 9-miesięczny kuzyn. Choć wszyscy z najbliższego otoczenia wiedzieli, kto dopuścił się morderstwa niemowlaków, nikt nie powiedział tego głośno. Co ciekawe, do zbrodni przyznał się sam Amardeep. Policji opowiadał jak dusił niemowlę, a potem uderzył je cegłą. Wskazał miejsce ukrycia ciała. Z uwagi na bardzo młody wiek mordercy, a także miejsce, w którym doszło do zbrodni, na temat samego zatrzymania i dalszego losu 8-letniego chłopca niewiele wiadomo. Według oficjalnych informacji, w Indiach dzieci nie mogą być sądzeni tak, jak dorośli, więc chłopiec trafił do domu dziecka, gdzie miał przebywać do 18. roku życia. Dziś słuch po najmłodszym na świecie seryjnym mordercy zaginął i nieznane są jego dalsze losy.
https://detektywonline.pl/najmlodszy-seryjny-morderca-na-swiecie/ (https://detektywonline.pl/najmlodszy-seryjny-morderca-na-swiecie/)

Cytuj
10-latek zastrzelił swoją 44-letnią matkę, bo nie chciała kupić mu zestawu do gier na Amazonie. Po morderstwie zamówił sobie gogle i dopytywał babcię, czy paczka już przyszła. Dziecko ma być sądzone jak dorosły. Grozi mu do 60 lat więzienia.
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-12-03/usa-10-latek-zamordowal-matke-bo-nie-kupila-mu-okularow-vr/ (https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-12-03/usa-10-latek-zamordowal-matke-bo-nie-kupila-mu-okularow-vr/)
Skoro 7 i 10 latkowie mogą popełniać jedne z najgorszych form grzechu śmiertelnego to tym bardziej mogą dopuszczać się mniej poważnych grzechów ale wciąż ciężkich w jeszcze młodszym wieku.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 29, 2023, 19:34:55 pm
Dzieci przed wiekiem rozumu to po prostu niemowlęta w wózkach
Jakie znowu niemowlęta w wózkach?
Kan. 97 § 2. Małoletni, przed ukończeniem siódmego roku życia, nazywa się dzieckiem i uważany jest za nieposiadającego używania rozumu (non sui compos). Po skończonym siódmym roku życia domniemywa się, że posiada używanie rozumu (usum rationis).


U mnie ksiądz przyjmuje dzieci poniżej 7 roku życia do nauki religii zanim pójdą do Pierwszej Komunii Świętej. Są rodzice którzy dobrowolnie wysyłają swoich dzieci wcześniaków do nauki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 29, 2023, 19:37:17 pm
Ale myk jest taki, że z historyjki przytoczonej przez ks. Vianneya nie wynika, że ten siedmiolatek (czyli akurat na granicy "używania rozumu") zamordował kogoś cegłą czy nawet coś pomniejszego. Już wiem! Pewnie dostało mu się za ...jęczenie i narzekanie w czasie raka!

Cytuj
Oczywiście ten problem jest o wiele bardziej szerszy niż baseny, praktycznie wszędzie jesteśmy bombardowani bardzo silnymi bodźcami seksualnymi i nikt z tym nic nie robi.   

Heh, już wiele lat temu zetknąłem się na tradi-kato-forach z teorią wg której "normalny" mężczyzna to taki, który na odsłonięte ramiona czy tyłek [damski] w spodniach reaguje jak ci Bengalczycy i Arabowie ze stereotypów i newsów kolportowanych na prawicowych stronkach, bo jakoby tak właśnie [szałem, amokiem, fascynacją, podnietą, chęcią zdobywania] powinien reagować zdrowy chłop (zaś powstrzymywać powinny go ew. więzy religii); a to, że my na spokojnie gadamy z koleżanką w bikini czy szortach, to dlatego, że mamy stępione zmysły.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 29, 2023, 20:19:01 pm
Ale myk jest taki, że z historyjki przytoczonej przez ks. Vianneya nie wynika, że ten siedmiolatek (czyli akurat na granicy "używania rozumu") zamordował kogoś cegłą czy nawet coś pomniejszego. Już wiem! Pewnie dostało mu się za ...jęczenie i narzekanie w czasie raka!
Skoro czyściec grozi za nieodpokutowane właściwie grzechy lekkie, złe skłonności, nadmierne przywiązania do rzeczy ziemskich itp. to w czym problem? Osobista anegdota, moja babcia opowiadała mi  kiedyś historię o pewnym człowieku który pokutował ponoć w czyśćcu za nieoddany dług w wysokości zaledwie kilku złotych i nachodził w snach żyjącego wierzyciela prosząc o mszę w swojej intencji. Wierzę że mogła być prawdziwa. Mimo ogromu niewyobrażalnego cierpienia (Kościół uczy że ogień czyścowy i piekielny są tego samego rodzaju) należy chyba patrzeć na dusze w czyśćcu jak na szczęściarzy, ja im zazdroszczę bo mają już zapewnione zbawienie. 

Heh, już wiele lat temu zetknąłem się na tradi-kato-forach z teorią wg której "normalny" mężczyzna to taki, który na odsłonięte ramiona czy tyłek [damski] w spodniach reaguje jak ci Bengalczycy i Arabowie ze stereotypów i newsów kolportowanych na prawicowych stronkach, bo jakoby tak właśnie [szałem, amokiem, fascynacją, podnietą, chęcią zdobywania] powinien reagować zdrowy chłop (zaś powstrzymywać powinny go ew. więzy religii); a to, że my na spokojnie gadamy z koleżanką w bikini czy szortach, to dlatego, że mamy stępione zmysły.
Może coś w tym jest...Jedno jest pewne, szerokie zastępy współczesnych mężczyzn ma bardzo poważny problem z wiadomymi grzechami i koleżanki w bikini lub innych skąpych strojach dumnie eksponujące w miejscach publicznych (czy mediach społecznościowych) swoje większe lub mniejsze wdzięki niestety im nie pomagają. Czy miłość bliźniego nie obowiązuje już kobiet?
(https://i.pinimg.com/originals/57/9c/09/579c090ea1ae9e7c5ed3887c2e66c982.jpg)
Nr. 4 się kłania w tym wypadku.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 29, 2023, 21:47:22 pm
Cytuj
Skoro czyściec grozi za nieodpokutowane właściwie grzechy lekkie, złe skłonności, nadmierne przywiązania do rzeczy ziemskich itp. to w czym problem?

Oczywiście znaczną część takich "strasznych historii" można usprawiedliwić tym, że przecież bronią się, gdy poddać je zimnej analizie logicznej. Np. kiedy ks. Stagraczyński pisze, że zgrzeszyć śmiertelnie można wszędzie, w każdym miejscu i czasie, przy jakimkolwiek zajęciu, leżąc, myśląc, robiąc itd., to literalnie jest to zapewne prawdą. I z tymi gorejącymi w czyśćcu siedmiolatkami podobnie: no tak ontologicznie patrząc, to przepaść między najdoskonalszym nawet stworzeniem a Nieskończonym Bogiem jest nieskończona, a więc sami rozumiecie, no takie to są proporcje potężne.

A teraz niech Pan sobie wyobrazi, że ma nad uchem zrzędliwą teściową czy kogokolwiek takiego, która to osoba nieustannie przypomina Panu, że można spaść ze schodów, że w samochodach to ludzie umierają, że jednego takiego to ukąsił jadowity pająk ze skrzynki po bananach, że brudne owoce to niby takie nic, a za którymś razem będzie tasiemiec itd. Że ona to się tak o Pana martwi, jak Pan wraca z nocnej zmiany, że już tylko myśli, czy po kostnicach nie dzwonić. Że nigdy nic nie wiadomo, dzisiaj człowiek wywija hołubce, jutro mu kosę w bramie zasadzą i tyle go będzie.

NIBY PRAWDA. Ale przecież nie o to chodzi, tylko o pewne subtelności: jak kontekst, klimat, atmosfera, intensywność, tło. Jak zwać, tak zwać. Tudzież o to, czy mamy do czynienia z jedno-, dwurazowym wybrykiem takiej osoby, czy ze stałym modelem postępowania. W naszym przypadku, tu omawianym, ze stałym modelem duchowości.

Choroba skrupułów była w dawniejszych czasach dość częstym zjawiskiem wśród różnych "pobożnych dusz". A i tak niewykluczone, że część z tego, co dziś byśmy - w tym słusznie - nazwali objawami nerwicy czy obsesji, niektórzy wliczali w koszta i uważali za normalny stan duszy. Zresztą, i dziś takich ludzi nie brakuje np. w tradi-piwnicy.

Czytałem dużo takich skrupułogennych, cierpiętniczych tekstów, od takich bardziej mistycznych po kazania dla ludu z końca XIX wieku, i roboczo mam taki pogląd: że jeżeli ktoś twierdzi, że to są super rzeczy, tędy droga, TEGO KOŚCIOŁOWI BRAKUJE, lepiej w razie czego wajchę wychylić w prawo niż w lewo, to: albo jest świętym i jakimś cudem naprawdę żyje w tym modelu, nie popadając równocześnie w paranoję i skrupuły, i realizując jakąś "spokojną drobiazgowość"; albo tak gada, bo wypada tak grzmieć, będąc tradsem, ale faktycznie tak nie żyje. Bo bałby się do autobusu wsiąść albo zupy sobie z garnka nalać, nie rozważywszy wcześniej, czy nie ma w tym grzechu, okazji do grzechu, niedoskonałości, złej intencji, intencji-tylko-przyrodzonej itd.

Statystycznie patrząc, świętym raczej ktoś taki nie jest. Także tego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 29, 2023, 22:50:46 pm
Choroba skrupułów była w dawniejszych czasach dość częstym zjawiskiem wśród różnych "pobożnych dusz". A i tak niewykluczone, że część z tego, co dziś byśmy - w tym słusznie - nazwali objawami nerwicy czy obsesji, niektórzy wliczali w koszta i uważali za normalny stan duszy. Zresztą, i dziś takich ludzi nie brakuje np. w tradi-piwnicy. Czytałem dużo takich skrupułogennych, cierpiętniczych tekstów, od takich bardziej mistycznych po kazania dla ludu z końca XIX wieku, i roboczo mam taki pogląd: że jeżeli ktoś twierdzi, że to są super rzeczy, tędy droga, TEGO KOŚCIOŁOWI BRAKUJE, lepiej w razie czego wajchę wychylić w prawo niż w lewo, to: albo jest świętym i jakimś cudem naprawdę żyje w tym modelu, nie popadając równocześnie w paranoję i skrupuły, i realizując jakąś "spokojną drobiazgowość"; albo tak gada, bo wypada tak grzmieć, będąc tradsem, ale faktycznie tak nie żyje. Bo bałby się do autobusu wsiąść albo zupy sobie z garnka nalać, nie rozważywszy wcześniej, czy nie ma w tym grzechu, okazji do grzechu, niedoskonałości, złej intencji, intencji-tylko-przyrodzonej itd.

Statystycznie patrząc, świętym raczej ktoś taki nie jest. Także tego.
Tylko w jaki sposób dowieść tezy że w dawnych czasach ludzie na masową skalę dostawali jakiś paranoi i popadali w szaleństwo hiperskrupulatności? Że przeciętny pleban na pierwszej lepszej wiejskiej parafii na każdym kazaniu straszył tylko ludzi piekłem? Odnoszę wrażenie że to mocno karykaturalny obraz "przedsoborowia" sprzedawany masom przez siły rewolucji i zwolenników "aggiornamento". Przesadny rygoryzm bo chyba do tego próbuje Pan sprowadzić omawiany problem nie był jakimś dominującym mainstreamem, mało tego, katolicy w oczach wielu ortodoksyjnych protestantów uchodzili za ludzi rozpasanych, niemoralnych, nieskromnych etc. kochających "wino, kobiety i śpiew". Dużo większym problemem była chyba jednak dulszczyzna, fajny odcinek na ten temat miał "blog apologetyczny" opisując m.in  moralne prowadzenie się hiszpańskich żołnierzy z "Błękitnej Dywizji" walczącej na froncie wschodnim, takich XX wiecznych krzyżowców-frankistów:
https://www.youtube.com/watch?v=Ii_iy6hbMD0
Polecam szczególnie fragment od 14:54. Inny przykład jest z Wrocławia gdzie mieszkam, tak jakoś złożyło się że hazard, prostytutki (i polska mniejszość) były tolerowane jedynie w dzielnicach katolickich, natomiast lokalni niemieccy luteranie z XVI-XVIII wieku brzydzili się tym wszystkim. Przypadek?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Sierpnia 30, 2023, 05:41:29 am
No KKK pisze że czyściec jest czymś całkowicie innym od piekła , skąd taka teza że ogień piekielny jest ten sam co czyscowy (proszę o magisterium Kościoła )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 30, 2023, 06:43:43 am
Cytuj
Tylko w jaki sposób dowieść tezy że w dawnych czasach ludzie na masową skalę dostawali jakiś paranoi i popadali w szaleństwo hiperskrupulatności? Że przeciętny pleban na pierwszej lepszej wiejskiej parafii na każdym kazaniu straszył tylko ludzi piekłem? Odnoszę wrażenie że to mocno karykaturalny obraz "przedsoborowia" sprzedawany masom przez siły rewolucji i zwolenników "aggiornamento". Przesadny rygoryzm bo chyba do tego próbuje Pan sprowadzić omawiany problem nie był jakimś dominującym mainstreamem, mało tego, katolicy w oczach wielu ortodoksyjnych protestantów uchodzili za ludzi rozpasanych, niemoralnych, nieskromnych etc. kochających "wino, kobiety i śpiew".

Trochę się tu pomieszało kilka aspektów. Podsumujmy:

1) Teza, że nacisk w kazaniach, katechizmach, różnych broszurkach i godzinkach, był w znacznej mierze położony na piekło oraz ogólnie pojęty doloryzm (opłakiwanie grzechów, rozmyślanie o grzechu, unikanie grzechu, lęk przed karą, przyjmowanie cierpień doczesnych, konieczność nieustannych wyrzeczeń, umniejszanie siebie itd.) - jest, jak sądzę, do udowodnienia metodami niejako statystycznymi. Robi to np. Delumeau w swoim "Grzechu i strachu" w odniesieniu głównie do Francji od XV do XIX wieku bodajże. I jest to, wbrew pozorom, bardzo rzetelna książka, nie jakieś wymazy w stylu "tajemnice zbereźnych papieży" itd. Delumeau przytacza liczne cytaty, niektóre - jak na moją wrażliwość - bardzo przygnębiające.

Tutaj można przeczytać opis tej książki: https://jacek.kwasniewski.org.pl/media/recenzje/Delumeau_Grzech_i_strach.pdf wraz z komentarzem: https://jacek.kwasniewski.org.pl/media/inne-teksty/Jean_Delumeau_Grzech_i_strach_Recenzja7.pdf

Oczywiście na Delumeau sprawa się nie kończy. Sam przecież takich rzeczy trochę czytałem z innych źródeł: np. książeczka Stagraczyńskiego o unikaniu grzechu śmiertelnego itd.

Raz jeszcze podkreślmy: chodzi mi o nacisk, intensywność, język, styl, manierę, atmosferę, klimat itd. Proszę więc nie pisać teraz: "no tak, ale co złego w tym, że księża zachęcali do postów?" albo "ale to wiadoma rzecz, że należy unikać pobudek do grzechu".

***

2) Czy trafiało to z książek na parafie, na ambonę? To bardziej złożone. Na pewno trafiało np. w czasie spektakularnych "misji", które wtedy prowadzono. Na pewno autorzy "pism pisanych" twierdzili, że nic tak dobrze nie pobudza do wiary jak grożenie piekłem.

Nie ma prawie dla grzesznego lub nawróconego człowieka środka tyle skutecznego do ustrzeżenia się grzechu, jak bojaźń piekła. Skuteczną zapewne jest miłość Boga, lecz bojaźń piekła skuteczniejszą. (https://www.ultramontes.pl/stagraczynski_8.htm)

***

3) Czy ludzie się tym przejmowali i dostawali z tego powodu kręćka? Ci bardzo pobożni czasami jak najbardziej tak. Natomiast większość ludzi - oczywiście nie. Większość ludzi tego nie czytała, nie znała, albo się tym nie przejmowała. Świadczy o tym to, że sami kaznodzieje nieraz piszą, że wierni bagatelizują sobie przestrogi, że i tak tańcują po karczmach, chociaż Kościół tańce surowo odradza (tak, odradzał, Brawario tego nie wymyślił), że robią sobie żarty typu "w piekle będą przynajmniej wszyscy dobrzy towarzysze, a w niebie tylko stare dewotki" itd. Ba, kaznodzieje przywoływali nawet słyszany wśród ludzi argument, że "skoro na niebo i tak nie mam szans, to chociaż przehulam życie". Ludzie, generalnie, zarówno żyli "jakoś tam z grubsza", jak i grzeszyli w sposób ewidentny.

Ale chyba nie chce Pan tego stosować jako pozytywnego dowodu na coś? Mówimy przecież o tym, czego święci, pisarze religijni, biskupi itd. przynajmniej nominalnie żądali od wiernych, szczególnie uświadomionych wiernych. Innymi słowy, jakiś polski czy francuski szlachcic, mieszczuch czy chłop mógł patrzeć z przymrużeniem oka na świątobliwych księży, pomstujących na dekolty, tańce, bale, pojedynki, turnieje i metresy, a nawet na słodycze czy zgoła niewinne całusy za szopą - no ale autorytet Kościoła stał po stronie tychże świątobliwych kapłanów.

Innymi słowy: chyba nie chce Pan napisać czegoś w stylu: "no może i duchowni trochę się odklejali w tym swoim rygoryzmie, ale, hehe, przecież wiadomo, że to taka tam konwencja, a piwko i potańcówka z grubą Hanką musi być".

Analogicznie: tym mniej przeciętny człowiek wiedział wówczas o rozterkach teologów moralnych i że w jakiejś książce wydanej w Rzymie w 1768 roku rozwiązano jakiś kazus moralny tak-i-tak, a jakieś wydawałoby się trzeciorzędne działanie zakwalifikowano jako grzech śmiertelny. No, ale TERAZ już to wiemy, bo możemy sobie pościągać te sążne podręczniki teologii moralnej i skoro się już takie jabłko zerwie, to...?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 30, 2023, 06:45:13 am
No KKK pisze że czyściec jest czymś całkowicie innym od piekła , skąd taka teza że ogień piekielny jest ten sam co czyscowy (proszę o magisterium Kościoła )

Jak ktoś boi się śmierci i czyśćca, to niech przyjmie szkaplerz karmelitański z rąk Karmelity Bosy. W ten sposób ważnie przyjął szkaplerz karmelitański. Jest bulla papieska Jana XXII w 1322 r.

Wybawienie z czyśćca w pierwszą sobotę po naszej śmierci. Jest to tak zwany przywilej sobotni. Matka Boża zapewniła rychłe wybawienie z czyśćca (bulla pap. Jana XXII w 1322 r.), tym, którzy nosząc Szkaplerz, zachowają czystość według stanu i wierność modlitwie: Ja, Matka w pierwszą sobotę po ich śmierci miłościwie przyjdę do nich i ilu ich zastanę w czyśćcu, uwolnię i zaprowadzę ich na świętą Górę żywota wiecznego. Maryja tym samym obiecuje wszystkim odzianym Szkaplerzem pomoc na drodze uświęcenia.

(https://assistant.gloria.tv/FxK6pqhk7ZiS1AZwTDoBU6KMY/u1lcmylx669qjz100e4limhl8x76aqb3ybyfzwi.webp?secure=TddvD1tTppaWiTIoJKCTfg&expires=1693862674&webp=on)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 30, 2023, 11:44:44 am
1) Teza, że nacisk w kazaniach, katechizmach, różnych broszurkach i godzinkach, był w znacznej mierze położony na piekło oraz ogólnie pojęty doloryzm (opłakiwanie grzechów, rozmyślanie o grzechu, unikanie grzechu, lęk przed karą, przyjmowanie cierpień doczesnych, konieczność nieustannych wyrzeczeń, umniejszanie siebie itd.) - jest, jak sądzę, do udowodnienia metodami niejako statystycznymi. Robi to np. Delumeau w swoim "Grzechu i strachu" w odniesieniu głównie do Francji od XV do XIX wieku bodajże. I jest to, wbrew pozorom, bardzo rzetelna książka, nie jakieś wymazy w stylu "tajemnice zbereźnych papieży" itd. Delumeau przytacza liczne cytaty, niektóre - jak na moją wrażliwość - bardzo przygnębiające.
Ale czy jest coś złego w tym że o wiele częściej poruszano na kazaniach temat piekła, pokuty, żalu za grzechy i tym podobnych zagadnień? Czy ograniczano się wyłącznie do tego aspektu? Zdecydowanie nie, czy zdarzał się czasem pewien przesadyzm? Oczywiście że tak, sam czytałem kazanie pewnego znanego, jezuickiego kaznodziei który np. przekonywał iż Pan Bóg będzie ukazywał się w piekle aby dworować sobie z katuszy potępieńców...Cóż, duchowni są tylko i aż ułomnymi ludźmi więc trudno oczekiwać że nie będą popełniać takich czy innych błędów homiletycznych, niemniej jednak ogólny kierunek ewangelizacyjny polegający na mówieniu o piekle/szatanie/potępieniu/czyśćcu co najmniej tak często jak o zbawieniu/niebie/bożym miłosierdziu wydaje się słuszny skoro sam Pan Jezus podobnie czynił na kartach Pisma Świętego. 

Raz jeszcze podkreślmy: chodzi mi o nacisk, intensywność, język, styl, manierę, atmosferę, klimat itd. Proszę więc nie pisać teraz: "no tak, ale co złego w tym, że księża zachęcali do postów?" albo "ale to wiadoma rzecz, że należy unikać pobudek do grzechu".
Czytając teksty z przed 200 czy 300 lat zawsze należy mieć na uwadze ówczesny kontekst historyczny, dzisiaj techniki skutecznego dotarcia z przekazem do odbiorcy są jednak nieco inne, inny jest też brzydko mówiąc target. Nawiasem mówiąc dotyczy to również technik rodem z XX wieku, w 2023 nie wystarczy po prostu puszczać przez radio czy TV jakieś odczyty propagandowe aby przekonać do zawartych w nich treści szerokie masy ludzkie.

Czy ludzie się tym przejmowali i dostawali z tego powodu kręćka? Ci bardzo pobożni czasami jak najbardziej tak. Natomiast większość ludzi - oczywiście nie. Większość ludzi tego nie czytała, nie znała, albo się tym nie przejmowała.
Zdecydowana większość ówczesnych ludzi była totalnymi analfabetami często niezdającymi sobie sprawy że świat jest nieco większy niż rodzinna wioska wraz z okolicami więc to oczywiste że nie czytali. ::)

Świadczy o tym to, że sami kaznodzieje nieraz piszą, że wierni bagatelizują sobie przestrogi, że i tak tańcują po karczmach, chociaż Kościół tańce surowo odradza (tak, odradzał, Brawario tego nie wymyślił), że robią sobie żarty typu "w piekle będą przynajmniej wszyscy dobrzy towarzysze, a w niebie tylko stare dewotki" itd. Ba, kaznodzieje przywoływali nawet słyszany wśród ludzi argument, że "skoro na niebo i tak nie mam szans, to chociaż przehulam życie". Ludzie, generalnie, zarówno żyli "jakoś tam z grubsza", jak i grzeszyli w sposób ewidentny.
Można jednak sensownie założyć że gdyby ówcześni kaznodzieje poruszali tematy "siarkowe" rzadziej lub w ogóle tego nie robili (jak obecnie) to odsetek tych co lekceważą sobie nauczanie moralne Kościoła byłby jeszcze wyższy. Dzisiejsi talibowie udowodniają że bez pałki, karabinu, represyjnej policji obyczajowej itp. żadne kazania nie sprawią że większość zatwardziałych grzeszników porzuci dotychczasowy sposób życia. Od razu zaznaczam że nie jestem raczej skłonny popierać wprowadzenia jakiś teokratycznych, totalniackich zamordyzmów, chodzi mi bardziej o zobrazowanie pewnych socjologicznych mechanizmów jakie funkcjonują w ludzkich zbiorowościach. 

Mówimy przecież o tym, czego święci, pisarze religijni, biskupi itd. przynajmniej nominalnie żądali od wiernych, szczególnie uświadomionych wiernych. Innymi słowy, jakiś polski czy francuski szlachcic, mieszczuch czy chłop mógł patrzeć z przymrużeniem oka na świątobliwych księży, pomstujących na dekolty, tańce, bale, pojedynki, turnieje i metresy, a nawet na słodycze czy zgoła niewinne całusy za szopą - no ale autorytet Kościoła stał po stronie tychże świątobliwych kapłanów.
Nie jestem pewien czy dobrze pana rozumiem. Moim zdaniem kierunek polegający na nakłanianiu ludzi do wyrzekania się światowości był zgoła słuszny, bo jeśli tak nie jest to jaki sens ma np. zamykanie się w klasztorach i praktykowanie ascezy przez całe swoje życie? Albo narażanie się na śmierć głosząc Słowo Boże w pogańskich krajach? A nawet po co iść na księdza skoro równie dobrze można osiągnąć zbawienie nie rezygnując z rzeczy światowych jak kariera w korpo, dom na przedmieściach, atrakcyjna żona, ciekawe hobby itp.? Oczywiście zasadą jest że im surowsze życie z własnej woli prowadzimy tu na Ziemi tym większe mamy szanse na łagodne przejście z tego świata do chwały niebios.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 30, 2023, 11:56:23 am
Nie jestem pewien czy dobrze pana rozumiem. Moim zdaniem kierunek polegający na nakłanianiu ludzi do wyrzekania się światowości był zgoła słuszny, bo jeśli tak nie jest to jaki sens ma np. zamykanie się w klasztorach i praktykowanie ascezy przez całe swoje życie? Albo narażanie się na śmierć głosząc Słowo Boże w pogańskich krajach? A nawet po co iść na księdza skoro równie dobrze można osiągnąć zbawienie nie rezygnując z rzeczy światowych jak kariera w korpo, dom na przedmieściach, atrakcyjna żona, ciekawe hobby itp.? Oczywiście zasadą jest że im surowsze życie z własnej woli prowadzimy tu na Ziemi tym większe mamy szanse na łagodne przejście z tego świata do chwały niebios.

Wystarczy Boga postawić go na pierwszym miejscu. Potem rodzina, praca i hobby. W ten sposób unikniemy grzechu bałwochwalstwa. Tak można przejść przez życie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 30, 2023, 12:13:54 pm
Wystarczy Boga postawić go na pierwszym miejscu. Potem rodzina, praca i hobby. W ten sposób unikniemy grzechu bałwochwalstwa. Tak można przejść przez życie.
Oczywiście można tak przejść przez życie i nawet osiągnąć zbawienie ale jak ktoś mądry zauważył mając to wszystko na głowie nie mamy zbyt wiele czasu na osobisty rozwój duchowy i doskonalenie się w cnotach, z drugiej strony pojawia się zdecydowanie więcej sposobności do grzechu jako że świat jest królestwem diabła. Jest też coś takiego jak hierarchia świętości, dobrze to wytłumaczył ksiądz Śniadoch:
 https://www.youtube.com/watch?v=KqqtwWxtJTQ (https://www.youtube.com/watch?v=KqqtwWxtJTQ) (od 6 minuty)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 30, 2023, 12:18:09 pm
Cytuj
Nie jestem pewien czy dobrze pana rozumiem.

I wice-wersal  :D. Ja odniosłem z kolei wrażenie, że w poprzednich wpisach wyraził Pan myśl mniej więcej taką: "Ale nawet jeżeli ks. Vianney, o. Segneri, ks. Stagraczyński i inni autorzy za bardzo straszyli piekłem, za mocno koncentrowali się na cierpiętnictwie itd., to na całe szczęście katolicy nie traktowali tego tak całkiem poważnie, o czym świadczy fakt, że katolickie miasta i wsie były pełne winka, wódeczki, tańców dworskich i ludowych, kuglarzy, malarzy itd." Gdy tymczasem większość z tych zjawisk była niejako w kontrze do owego nauczania, a nie w jakiejś spójności z nim.

:)

Co do języka i targetu: to, jak reagowali na wspomniane treści ludzie ówcześni, to już sprawa o znaczeniu li tylko historycznym (jakkolwiek, powtórzmy raz jeszcze, skrupuły i różne dziwne, nerwicowe fobie religijne, nie były taką znów rzadkością wśród tych ludzi, którzy rygorystyczne i kazuistyczne nauki brali serio, uprzednio je poznawszy). Ważniejsze jest to, jak się te treści odbiera dziś.

To jest do pewnego stopnia osobiste. Przykład pana randoma pokazuje, że owszem, zwariować można :) Tradycyjna odpowiedź autorytetów brzmiała w takich sytuacjach mniej więcej tak: "W nauce i jej wykładzie wszystko jest git, książki są okej, przepisy moralne są jakie są, dobrze jest, a ci skrupulaci to sami z własnej winy ześwirowali nie wiadomo czemu, BO PRZECIEŻ NIE Z POWODU WYMAGAJĄCYCH KAZAŃ". Otóż śmiem twierdzić, że może jednak.

I finalnie, kończąc wątek: ja np. mam takie doświadczenie, że tego typu rygoryzmy, w jakiejkolwiek postaci, nic szczególnie dobrego do mojej egzystencji nigdy nie wniosły; tym gorzej, jeżeli do dysonansu poznawczego dochodzą szantażujące moralnie głosiki wewnętrzne (zewnętrzne?) typu "A CO JEŚLI JEDNAK" [jeśli jednak "rygoryści" mają rację itd.].

Natomiast Mistrz Eckhart, Obłok Niewiedzy, Tauler, Ruusbroec, Filokalia, niektórzy autorzy perennialistyczni piszący o symbolizmie, o mikrokosmosie ludzkiej duszy, o metafizyce - trochę jednak wniosły. Rozumiem, że ktoś może myśleć inaczej, dzieliłem się powyżej jedynie swoimi przemyśleniami na ten temat. Po prostu poczytanie u wymienionych przed momentem autorów o duszy, duchu, Bogu-jako-Absolucie, Bogu-Niewyrażalnym, o medytacji i milczącej kontemplacji itd. jest według mnie bardziej owocne niż katowanie się tekstami typu: "A szczególnie zapalczywie Pan Zastępów nienawidzi tych-i-owych", "Bacz pilnie na każdym kroku, czyżeś właśnie Pana Boga w Trójcy Jedynego nie obraził, a jeślibyś powziął choćby ułamek podejrzenia takiego, wonczas zalej się łzami krwawymi i jęcz nieszczęśniku o kroplę przebaczenia, postanowiwszy przenigdy już nie obrazić (...)" itd. Jak również bardziej owocne niż próba traktowania życia moralnego jak egzaminu z prawa na studiach, gdzie trzeba ogarnąć wszystkie paragrafy i jeszcze ich interpretacje tudzież wnioski z nich płynące.

Cytuj
Tylko w jaki sposób dowieść tezy że w dawnych czasach ludzie na masową skalę dostawali jakiś paranoi i popadali w szaleństwo hiperskrupulatności? Że przeciętny pleban na pierwszej lepszej wiejskiej parafii na każdym kazaniu straszył tylko ludzi piekłem?

Jak wiemy, magnetofonów wtedy nie było ;-) Więc zostają rozmyte statystyki na bazie dowodów anegdotycznych, vide niżej [to cytat z Delumeau, ale de facto on sam jest po większej mierze cytatem]:

Wincenty Witos (1874-1945) założyciel Polskiego Stronnictwa Ludowego opowiada w swoich wspomnieniach:
„Zwykle zapalony i wymowny kaznodzieja, znający stan inteligencji i poziom świadomości swoich słuchaczy, a chcący ich dokumentnie przekonać, w sposób jak najbardziej uproszczony udowadniał im w każdą prawie niedzielę i święto, że żaden z nich nie jest wolny od przekroczenia wielu przykazań i przepisów, a ponieważ każde z nich jest grzechem ciężkim, a ciężki grzech nie tylko musi się doczekać kary na tym świecie, ale prowadzi niechybnie do piekła, nieszczęśni ludzie czuli się stale jego mieszkańcami, drżąc na każde o nim wspomnienie.

Przesada owa doprowadziła masy ludzi więcej wrażliwych do wprost chorobliwego stanu, gdyż piekło to, czekające na wszystkich grzeszników, zostało odmalowane w tak strasznych barwach, iż musiało bezustannie wywoływać wstrząsające wrażenie. Każdy wiedział, że rządcy tego piekła — szatani pieką nieszczęsne grzeszne dusze przez wszystkie wieki na rozpalonych rożnach, przewracając je z boku na bok, nabijając na ostre żelazne widły; toteż ludność a szczególnie kobiety, nie tylko że w czasie tych kazań prawie że odchodziły od zmysłów, ale zanosząc się od płaczu, nie mogły się przez cały tydzień opamiętać.

Było też wiele do tego powodów. Jeżeli np. kaznodzieja głosił, że grzech kradzieży nie «zostanie tak długo odpuszczony, dopóki wziątek nie będzie zwrócony», bo żadna pokuta inaczej grzechu tego nie zmaże, a w całej wsi nie było ani jednego, ażeby z lasu nie ukradł, nikt zaś ani myślał o oddaniu i poprawie na przyszłość, bo każdy powtarzał, że «las to dziadek nasz, a my, dzieci jego, idziemy do niego»” (Moje wspomnienia, ss. 45, 46).

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 30, 2023, 13:36:08 pm
Ja odniosłem z kolei wrażenie, że w poprzednich wpisach wyraził Pan myśl mniej więcej taką: "Ale nawet jeżeli ks. Vianney, o. Segneri, ks. Stagraczyński i inni autorzy za bardzo straszyli piekłem, za mocno koncentrowali się na cierpiętnictwie itd., to na całe szczęście katolicy nie traktowali tego tak całkiem poważnie, o czym świadczy fakt, że katolickie miasta i wsie były pełne winka, wódeczki, tańców dworskich i ludowych, kuglarzy, malarzy itd." Gdy tymczasem większość z tych zjawisk była niejako w kontrze do owego nauczania, a nie w jakiejś spójności z nim.
Nie oceniałem tego faktu, chodziło mi o to że ówczesny Kościół miał zdecydowanie większe problemy natury moralnej niż jakaś grupka nadmiernie wylęknionych wiernych.

To jest do pewnego stopnia osobiste. Przykład pana randoma pokazuje, że owszem, zwariować można :) Tradycyjna odpowiedź autorytetów brzmiała w takich sytuacjach mniej więcej tak: "W nauce i jej wykładzie wszystko jest git, książki są okej, przepisy moralne są jakie są, dobrze jest, a ci skrupulaci to sami z własnej winy ześwirowali nie wiadomo czemu, BO PRZECIEŻ NIE Z POWODU WYMAGAJĄCYCH KAZAŃ". Otóż śmiem twierdzić, że może jednak.
Wiemy że ludzie z tego typu problemami sumienia istnieją nawet i w dzisiejszym, mocno zliberalizowanym katolicyzmie (i nie chodzi mi tu wyłącznie o jakiś integrystyczny undergroud) więc moim zdaniem nie możemy twierdzić z całą pewnością że winne ich rozterkom sumienia są w 100% kazania traktujące o piekle.  Zasadniczo prawda wiary iż piekło jest wieczne, męczarnie strasznie oraz że bardzo łatwo tam trafić budzi grozę u wielu wierzących ludzi, niektórzy radzą sobie z nią popadając w skrupulanctwo, inni w rozpacz ale zdecydowanie najwięcej stara się wypierać ten fakt ze swojej osobistej świadomości.

katowanie się tekstami typu: "A szczególnie zapalczywie Pan Zastępów nienawidzi tych-i-owych", "Bacz pilnie na każdym kroku, czyżeś właśnie Pana Boga w Trójcy Jedynego nie obraził, a jeślibyś powziął choćby ułamek podejrzenia takiego, wonczas zalej się łzami krwawymi i jęcz nieszczęśniku o kroplę przebaczenia, postanowiwszy przenigdy już nie obrazić (...)" itd. Jak również bardziej owocne niż próba traktowania życia moralnego jak egzaminu z prawa na studiach, gdzie trzeba ogarnąć wszystkie paragrafy i jeszcze ich interpretacje tudzież wnioski z nich płynące.
Religioznawcy ukuli kiedyś termin "barokowa pobożność", charakteryzuje się ona sporą dawką ekspresyjności, dramatyzmu i pewnego rodzaju przesady, przytoczone przez pana zwroty idealnie się w nią wpisują. Ponoć brać szlachecka z czasów I RP miała w zwyczaju podczas mszy lub nabożeństw często teatralnie płakać, głośno zawodzić i widowiskowo bić się w piersi aby pokazać wszystkim wokół swoją pobożność.  ::) Jak mówię, teksty z odległych epok należy zawsze czytać pamiętając o określonym kontekście historycznym.

Wincenty Witos (1874-1945) założyciel Polskiego Stronnictwa Ludowego opowiada w swoich wspomnieniach:
No tak, Wincenty Witos czyli człowiek niechętny z powodów osobistych i politycznych katolickiemu klerowi zapewne był bardzo obiektywny w swoich ocenach omawianego zjawiska  ::) ;D

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 30, 2023, 18:35:47 pm
Czyli pan Filips czyta i uznaje wyłącznie kler łaciński przedsoborowy...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Sierpnia 31, 2023, 03:44:17 am
Czy znają Państwo jakieś współczesne katolickie książki czy dokumenty kościelne, które by potwierdzały, że te nauki o moralności z przed IISW były przesadzone? Chodzi mi oczywiście w obu przypadkach o materiały z imprimatur albo wprost dokumenty wydane przez biskupów lub papieży.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 31, 2023, 07:12:55 am
Nie bardzo rozumiem, czego by Pan oczekiwał. Dekretu, w którym stałoby, mocą papieskiego autorytetu, że jednak zbawionych będzie więcej niż jedna dziesiąta promila ludzi wszystkich czasów? Encykliki potępiającej bliżej nieokreśloną "nadmierną surowość i słownictwo mogące prowadzić do skrupułów"?

Bo w zasadzie o tym tu rozmawiamy: o natężeniu, stylu, klimacie. To są rozmyte rzeczy i trudno je ujmować w jakieś paragrafy, ja oczywiście też tego nie robię. Niemniej na poziomie dyskusji forumowej, felietonu czy eseju - można o nich dywagować w sposób, jak wierzę, produktywny.

Jeżeli natomiast chodzi o słynny "dekolt na dwa palce", plaże mieszane, tańce czy 30 stron (bodajże) zakazanej książki wystarczające do naliczenia grzechu ciężkiego, to pewnie zrobiłby się nam temat rzeka: bo trzeba by dojść do tego, jaki status miały konkretne normy (na jakim poziomie Magisterium były, o ile w ogóle należałoby je wliczać do Magisterium), potem przedyskutować zakresy obowiązywalności tychże poziomów Magisterium (co jest nieomylne, co potencjalnie omylne, ale obowiązujące itd.), a w końcu zacząć jeszcze debatę o tym, czy Magisterium może się zmieniać, a jeżeli tak, to w jakim sensie, które z ww. norm można uznać za zależne od kontekstu historycznego, a które nie etc.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 31, 2023, 07:49:21 am
Czy znają Państwo jakieś współczesne katolickie książki czy dokumenty kościelne, które by potwierdzały, że te nauki o moralności z przed IISW były przesadzone? Chodzi mi oczywiście w obu przypadkach o materiały z imprimatur albo wprost dokumenty wydane przez biskupów lub papieży.

Nie wszyscy mają Facebook-a. Dlatego umieszczam bezpośredni link do zdjęcia.

Kolejna część

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302037178_2519507231546250_5376160457876536635_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=OITK4klkzHEAX_D5Rw1&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAph_-qryLEswXPg4bMTGaB_rDnlmpyaAffZZo8W1upAg&oe=64F4505C)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/301935854_2519507248212915_4410183041678249246_n.jpg?_nc_cat=106&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=wAx2V7gJWCQAX86VTEu&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAnTGk-2A8pigYoj-EtRusxuPwHj7qMBiHqVTEATnQvVA&oe=64F418D2)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/301961816_2519507271546246_6793170568459672387_n.jpg?_nc_cat=105&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=kxDJ3NcW4i4AX8jYBaT&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfA4LYBdz3n9Bk-WGBT00PCQAwOUFpkaCAWXfzUk7zPL2g&oe=64F465C7)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302320549_2519507251546248_2913218996650325146_n.jpg?_nc_cat=105&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=krOoZf8CCNUAX_mw6gK&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDa93TzeJOJYLxRfoBzwETjwtWaZSKOc7EfzntNh7fxUA&oe=64F41687)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302140418_2519508041546169_7721610893370847699_n.jpg?_nc_cat=107&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=WwSA24WTiHwAX-pxdc_&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDKksFtt7gpJRJwmlsYkhnvHc1v3F8gBaLE4yw0dnJTxw&oe=64F56219)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302154702_2519508044879502_8299764702677491649_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=ZYxtwPN7DSoAX9zKqy9&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAUuWXfom-bkYxTElwwiNqk0gwZNFj_vJe4mvlVIgTEag&oe=64F5BCFF)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302061931_2519508054879501_4537691050790041560_n.jpg?_nc_cat=100&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=m5adlTelt6QAX_YonGD&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfD34I2B_BazXH0N0IWfy58vDrXB0ug4SDzG4MBCLEX_lQ&oe=64F49598)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302053886_2519508051546168_8305436946791864090_n.jpg?_nc_cat=111&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=sRNLsR4X774AX8vk3Vf&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAmZJZMMsIr6hGhfC2OJBXHaRKtlwGwfEhERkyzR3sSLA&oe=64F6003E)

Kolejna część

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/301964133_2519500651546908_1216482853407555237_n.jpg?_nc_cat=101&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=OLzWG4U_uNcAX8zdN-r&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDs9-teuBBHTUBTUqMyxYXRPUOfoeq8ZG7Jw55gLvBaqw&oe=64F46C0E)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302061288_2519500681546905_8511302194240506115_n.jpg?_nc_cat=102&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=K8GWokYvuq8AX_xIURI&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAUu1BsK2xRUvARfE8egzz-QNbyRbhTU5WdTafjnlajiA&oe=64F449D0)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302147227_2519500678213572_4412452827233880270_n.jpg?_nc_cat=102&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=GJYBzZn0Mv4AX_VVd-o&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCPtIPj3JpTqEPEUYt_pkPUcnymN_CqrvzFI_BGUatzaQ&oe=64F51204)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302296618_2519500674880239_255312360289985217_n.jpg?_nc_cat=108&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=5TzggASZKksAX9usoXU&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDOXdux2hPO7Keb_x-Ra-gygJId9N2GKohEOjUPQJYNdQ&oe=64F587E4)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302189750_2519501338213506_4019885673415857383_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=tJHX9AXtSNgAX9Wy5Wl&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAeA6GlI1WUIMgM9WrTo8rjG8B4Vj89AtoQRn4dJ3kb2g&oe=64F5F1F9)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302040630_2519501364880170_621767371638314246_n.jpg?_nc_cat=109&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=D9J2L2SDCs4AX_O_YJl&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfD7s0u6TRH6iU1PmJUo-MB0am8LYEgTWCu2jJxiskv13w&oe=64F53EDA)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302127925_2519501361546837_4295569642805080065_n.jpg?_nc_cat=103&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=canFYwsqun8AX_vbE_c&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAWUcNfqmoYDPZ_dq7mvB00k8EYQMJTwAuBAXNJWk8fJA&oe=64F5C9C5)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302271374_2519501368213503_4065931839129818961_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=-kxB5MslMKEAX_HNZeX&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfBzeX4kGpktkznTdR8HvRKsFtODsa0B-kyiRw1A2QCApw&oe=64F4D745)

Kolejna część

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302004865_2519496528213987_6255559603546305353_n.jpg?_nc_cat=106&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=UPk0CLhMo6IAX_1rePB&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfC_2sHJqh9tB6oeTJRWrl8-Zy1vxFh6_jvEYtyfaE5KLA&oe=64F60681)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302032989_2519497524880554_6230215976273631646_n.jpg?_nc_cat=107&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=F2ASC1mGPd0AX9ImcrY&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfB60kmqOfyJQ5nuM8r-Q08I7SPP8U3zlVvjASI9ElYKjA&oe=64F4812C)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302183511_2519497798213860_2137462696132112728_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=uugL9cXWFUcAX9QgFJ_&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDSaBdBVtQVg8oiThCsmUESIRbn7g7y9gw71nK5e9e3ZA&oe=64F552F0)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302063718_2519498184880488_1977303527240577328_n.jpg?_nc_cat=105&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=EyB0q77BBDgAX98eeoq&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCZq3STibRQ47nDTr9zqCLnhxPVM2ic5ZKg4p8awIBW4g&oe=64F5F38D)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/301938497_2519498531547120_8379863996590192172_n.jpg?_nc_cat=105&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=YgHIYcqGT7wAX8aMoo4&_nc_oc=AQk2QhKAHudnPxdZkYQgXf-b1QuU5fdryU7ZRohrJJfv1gWbm9PHMqQ-y8qM4RT--Dg&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDCS_pN2v0mAQMPmwgcQLXIXim62NLfAent2EVzYlOCsg&oe=64F4A036)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/301972835_2519498924880414_8361990656278940280_n.jpg?_nc_cat=102&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=IPuhxLcjM4AAX_0CcvT&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfD2VY6MG6Ra8-A8_HkridS3DULOwaoMVJmmcg6W2ckZlw&oe=64F55D5A)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302068036_2519499441547029_2411182588846364784_n.jpg?_nc_cat=101&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=LZ1pUvBCnzoAX_bOoUn&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCwRF5OqEjPD091QiNkmroLnjjIotF9k1WT061zuoYTpg&oe=64F4C7BE)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302053109_2519499438213696_649686176955146299_n.jpg?_nc_cat=106&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=KBvOXbBPyEwAX_1ypfx&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfBjBEA4DZYmISIgSVAYKpIgMTg0Rk58B1zecaJgLhKPGQ&oe=64F4714C)

Kolejna część

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302016435_2519488828214757_8658022690170545361_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=_gAQNsHXq4EAX9-1379&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfB10alBdaIcC27-JH_aNWaoYeOf1HlHVZrUlAhjNE3_Ug&oe=64F42AE9)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302015675_2519489018214738_5469443318076207590_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=rCrJ1yNTJY4AX_L7m3q&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDboOXWmcBLG8QPpxqYJO1EYe1jPzDyeZT2plj5Zn_ntA&oe=64F5FE7E)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302000144_2519489294881377_3919430769892967514_n.jpg?_nc_cat=111&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=q8ttDqRsYn0AX-vZ54M&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfD-HDcdlsNGEcwCTVp9hPeircyuLQOpCrmHzHltffc48g&oe=64F52C21)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302069919_2519489834881323_2556250751084727240_n.jpg?_nc_cat=109&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=KvCJR8B9sPkAX8zQ0Yg&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfC_S82UJf26x9iIEMY4vA-2GGT2TMu18CnIowkbw0z11w&oe=64F5C4B7)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/301923047_2519490261547947_6338284889403737433_n.jpg?_nc_cat=106&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=ibszb13SL9EAX_az_jS&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAsnHYdq2aaC7UVaEXNcc7r7DqDO9JIqc9DSOv9jLM5BQ&oe=64F4E493)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302023225_2519490694881237_4966025251047602777_n.jpg?_nc_cat=111&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=KzFJ2ZtKJMwAX_b7Bxl&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCqXlt2eauUm8_DOLYldEngYkLMDBA1Y_CNA9hSHxU2AA&oe=64F5C495)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302219943_2519491164881190_3477778049657804679_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=G8rSOnOQURkAX9rPNTD&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfASvxC5WNEqTbQqSgjcWfjD8ePwv8h3gZtKFzY5SRpxfw&oe=64F4D816)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/301964137_2519491741547799_2857908364879814124_n.jpg?_nc_cat=103&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=u1F_nJoPZvAAX9OvvzG&_nc_oc=AQkb3piMO4HKP7nIHCyn0I8fWFKZy3-Gqa3sAT893AZh_BdtHD3BZgoWvAteq0AH4m0&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfADBSpqcLWevQZZWC_JtUMQeJQ8jkkK83H_MH5xZzmoDA&oe=64F4E192)

Kolejna część

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302076596_2519479391549034_7326482514659264026_n.jpg?_nc_cat=100&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=ddmCSY_OS6IAX-IJ6uK&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDxEnEBL1x-e03sFUGDltxWx-bBwJRfykvxfaNE49-_Xw&oe=64F47233)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302103615_2519479571549016_6020727470595934785_n.jpg?_nc_cat=101&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=8UbCXws5rAYAX_z_t7c&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAnqihgyJV0iCctH1S0mwqIQCcoO_dDMtpV1WBdbhI8Yw&oe=64F521B0)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302169382_2519479894882317_7408859880906955648_n.jpg?_nc_cat=100&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=xdmA0CyiJPMAX_jCiF-&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfD5pmMCfnVDYXQh_BvM8OSRPVtRTDuFgVPAn4mJ9V6IXw&oe=64F46673)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302089751_2519480251548948_2123568113532488528_n.jpg?_nc_cat=109&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=vDnwHisR5Y0AX-gmLqr&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDEXodCa7tIFLt6TcgaXC7lcHQHp2llpBAzrdzHiKnDDg&oe=64F4A071)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302065665_2519480658215574_4106825813779880500_n.jpg?_nc_cat=107&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=QaHbfnJ7hWoAX_AFs5I&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCfV29wMwUU-0OZmdn3oXatL4avkXuElT-XNF5Itk1aeg&oe=64F4CB84)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302144407_2519481114882195_2434574232137046452_n.jpg?_nc_cat=108&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=QVE5vOfecT8AX9uoTv3&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfChE66NTqiCLANO8w3vppr2LCbCHLzub8RfwvWmPeVjEQ&oe=64F468B8)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/301837501_2519481631548810_5250613062511039084_n.jpg?_nc_cat=105&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=Na5TX93wncgAX-fsJT2&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfBvijcItxqvRaMYot_AGCz7KqF2PhD2secnmTDnDMOKYQ&oe=64F437CE)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302083830_2519482248215415_8980053561661398190_n.jpg?_nc_cat=108&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=LkiOlENiFTMAX-id5iD&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCF5BGJkuf_69vaz6W-LdCwfa0lEi_oEA1cWZhqCF7Qjw&oe=64F5FF4B)

Kolejna część

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302182972_2519475098216130_2360583447878185861_n.jpg?_nc_cat=109&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=DYSjtw1SR1YAX9GqLRi&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfB866LK1obebY5Q00tt6lurThdg4cTItfL3SOHQXxy-kw&oe=64F53908)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302023094_2519475138216126_208451315404127509_n.jpg?_nc_cat=106&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=4iymfI7UMMkAX9kNaan&_nc_oc=AQkAcDdPhfDBB9CfPDeUs4a_G_kPWclYM7Pioj6KDCxfp_tLV2IE6HyC4r1_FnP6aeQ&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCAEk4yyOoK8oinoYGQGy2bWB2M-kFk88u0s6d1nQ1_aw&oe=64F50B63)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302068090_2519475184882788_1180103925781278951_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=npponaFrou8AX_C4yYP&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfBiTvuxZeRACH4IO-FOHm-uAymzjQowvQvGn2o5mrITkA&oe=64F51EBF)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/301654659_2519475324882774_7315391646514119130_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=_-phL_k1dfgAX_vwI0N&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfD1qojYFCr2VmGb4ZiGOUsKMRhZFGf1PSqqL0F1Cfzh0g&oe=64F4567F)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302177901_2519475428216097_123046798238564423_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=NfvfoezQe8AAX8zPkDO&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfC-R6S1jc2zrTaTJfwHXrI0GxsxArZ-lT07rNi4a29b5A&oe=64F5BABA)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302175008_2519475468216093_2897186647420849532_n.jpg?_nc_cat=100&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=QgL2wHPwoEUAX8QWz6m&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCHRzh4po0MwRoiFRB-6y_K6ADJLfGsppQ-7orapwJNeA&oe=64F5E619)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302175981_2519475514882755_2805136023336401059_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=_c_dcK6raL0AX-6IU9g&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDU9F-gf-VimxY7ol_C5tSsaSOpvHqMOeWE--_JxUwOPA&oe=64F4F531)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/302112080_2519475551549418_8075077693630273157_n.jpg?_nc_cat=102&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=nhGuUv-GWoUAX_qVqW8&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfC3xOtNL3v3zAB9b9wqWJiPxHRYV2CqlhcuKpaZULMxYQ&oe=64F4A0B6)

Kolejna część

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/299526338_2508642169299423_9024496251572715195_n.jpg?_nc_cat=105&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=kt9ZiohQ-8kAX8LAZUg&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDz28rkvThqJ0YQxsLWsTlK1IR4IDe2xnTIL-jsjy2xqA&oe=64F45746)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/299415096_2508642642632709_7018406828427313525_n.jpg?_nc_cat=107&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=5om2DJf2lkoAX_-S-Up&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDzlHiU3rOAS07c0PurKvAbmHzwDSM3KIIL99esMEqQJg&oe=64F5CF62)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/299355254_2508642682632705_6330510248844752961_n.jpg?_nc_cat=100&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=ijpjgSBC0-wAX_W9h_C&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAgVHN6_HkGRLfFGisI0_s9VQx-dlZELULEJ1Qt2lqbbQ&oe=64F5885C)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/299434780_2508642729299367_1344191792641564923_n.jpg?_nc_cat=103&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=grLjIscAIHUAX8vaAYZ&_nc_oc=AQm0R4fDx8DPPt-K7whAwqWYGnO5l1FQR5kq8keEb-mRnekZiUAZOxR6ikRuLn1GGlw&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfBaBGg65NSE3ogLykZq6yxoNhwKwH0Id8sTZHfIE76MoQ&oe=64F5A7BD)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/299533097_2508642765966030_4622221665779422008_n.jpg?_nc_cat=103&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=rDTUj0RXW64AX8iy-CW&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfBfXEPe9RCaKHu4YpU7X8tthcsDj4726AK4yHQO3jQIEw&oe=64F4A86A)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/299192672_2508642815966025_8787273236937828139_n.jpg?_nc_cat=105&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=btim2wkdUIMAX8_YtXc&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAbdvvg_3pyFQLd5CTKjQn3PfFth4pzgw2z7fO7CB0xXw&oe=64F58E44)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/299322230_2508642845966022_9158607331724610208_n.jpg?_nc_cat=107&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=GlrMBQ7GrvYAX-op7aS&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfBNuuhjeHhGaE3YBrDVdOezMPZ6MI07ZWW_tkcDA82_SA&oe=64F54767)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/299486385_2508642869299353_772930567548491897_n.jpg?_nc_cat=109&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=krQbugOgNQwAX_kpuoe&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfADdTl3J8qNR5xCoD8UrB4mv_LKi6gUfyfIfUwyYoAUUg&oe=64F43D72)

Kolejna część

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/298120741_2502693339894306_1553431372439986865_n.jpg?_nc_cat=100&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=UB2QgCWIAj0AX-WZGrl&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCd1jByOU0LamXx4Fcxio7a3zr-NYZ-j8JCS0B84CIKnQ&oe=64F41A86)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/297947729_2502693376560969_7686052106988823313_n.jpg?_nc_cat=103&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=TvebpGIEhtgAX-AXuvH&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAyewfbx9WnbCKkcZrD4j-ZZz84oVJhhNOoc9jj06VULw&oe=64F4BDA1)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/298003550_2502693419894298_2083129851693449763_n.jpg?_nc_cat=108&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=mJXHWbURel8AX_I-rzK&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDcepQ-jBwmorQJOmdwY_BoCJZedbI_3rj5MJW4zNRg_g&oe=64F5A797)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/297850767_2502693463227627_1459268750550438983_n.jpg?_nc_cat=105&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=2Z32ZkV1kLcAX9-O5wN&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfATGUcASMKVRjOey2itEn26G_RwbnEvcVJoHXEGnJuEjw&oe=64F4E532)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/298025343_2502693479894292_7442909076380852657_n.jpg?_nc_cat=109&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=Zd8vAlXARS8AX9sLOyt&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAgtsOOD68--e4v3fmuNmWM4ksyX2s-DZzrLqhA7dknyA&oe=64F51322)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/298098674_2502693493227624_740111399934426176_n.jpg?_nc_cat=102&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=xtYK8iLpWLAAX-uj1V2&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfARUkwrCRurLalJpqjaQoIuk2bM4u5XwXPKTKS_qGLOgQ&oe=64F45E93)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/297958827_2502693519894288_3256385664751899083_n.jpg?_nc_cat=102&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=NkA0lxZipLoAX-j2Qjf&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfC3zMaDFmR4CuV-XnoeBEWm-6nasWwda2zS6YQndeHaiw&oe=64F4905D)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/297822775_2502693529894287_8581206581830221198_n.jpg?_nc_cat=111&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=PkOAx3WJOhYAX9b8Brz&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCme4-ExImGRGrOLPNItW8cZzDBOFlG_wIys-YuyCygGQ&oe=64F4F6FA)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 31, 2023, 07:49:39 am
Kolejna część

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/296065727_2497702273726746_6764621076594162700_n.jpg?_nc_cat=103&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=_pmP1sImCdQAX9_8y1N&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfA3w6GeAwBDcOv3gky1xEQMqi1zn7qho1e63PxDHJ38Ww&oe=64F47284)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/296199734_2497702320393408_34747030978337769_n.jpg?_nc_cat=105&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=GfYYJj8ruRkAX9Zehxg&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfBzvRk6-PxJ7wLo1QqH3uukE4e0ufbL5b9kVy6vTknkwg&oe=64F56F83)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/296580875_2497702353726738_6918072610117844376_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=ATlAZZ8UhnAAX--NCX3&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDfvSnHYI_4nv5bYJZSM9WDYO-aDzFtGbTmiyZVrMmi7g&oe=64F491E0)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/296388406_2497702383726735_5560112062140719267_n.jpg?_nc_cat=103&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=FVNbiyvvaikAX80q-km&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCXKyKPIafkAAbSXHsdARlbVSo9ILZa-MYYK4M2pgRxTA&oe=64F4603F)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/296181714_2497702417060065_5493636412464080062_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=Df6hS2-dDScAX8zhJRv&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfD2O_DA36qUWF6z-mITMJyfQ3bSracs3mo_IfXvParnLg&oe=64F4962C)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/296131595_2497702453726728_2703050502542956452_n.jpg?_nc_cat=100&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=o3c4xTBJZOcAX8xd131&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDzJcCwoI4vZ3RgBPR-tOKkuA5HAoG0vQfCtdtO_ne43Q&oe=64F5CA8A)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/296234330_2497702490393391_2308872131231957492_n.jpg?_nc_cat=107&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=QwHgG_LedvkAX-397Ui&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAeZiNJ5-O2jW_pteE3CncfUatp4xQ7aWNeWYDc8DcfqA&oe=64F59C24)

(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/296024828_2497702527060054_8654843060530585659_n.jpg?_nc_cat=101&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=MH1ODr0zutAAX9xcoN9&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCvrLv6Voyr1CW6nWU3itF4YxLITfJd_ANgNhP3JbvIjA&oe=64F432D1)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 31, 2023, 07:56:03 am
Nic nie widać  :D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Sierpnia 31, 2023, 08:05:17 am
Zgadzam się z Panem Adimadem. Skrupulantyzm to choroba i nie jest to zdrowa pobożność. Teraz seksualizm otacza nas ze wszystkich stron co nie znaczy iż jest gorzej niż w wieku 19.
Dużo Pan Baltazar tego wkleił by to na szybko przeczytać.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 31, 2023, 09:03:34 am
Jeszcze ad rem.

W sumie to jest nawet drugorzędne, czy tej literatury "skrupułogennej" produkowano "kiedyś" (w "przedsoborze") bardzo dużo czy tylko dużo, a może po prostu - trochę (ale nie powiedziałbym, że stanowiła margines; p. Baltazar wkleił akurat materiały skierowane do dzieci i te z kolei wyglądają na dość naiwnie przesłodzone). Istotne jest to, że powstało wystarczająco dużo takich materiałów, z imprimaturami i nihil obstatami, żeby teraz różni tradsi z piwnicy mogli je znajdować i wpadać albo w skrupuły, albo w nerwice, albo - najczęściej - w swego rodzaju dysonanse poznawcze. Bo już człowiek myślał, że nie jest taki zły, a tu się okazuje, że jednak Matka Kościół wymaga, żeby chodzić tyłem i nie następować na spojenia płyt chodnikowych*. A DZIŚ MODERNIŚCI PRZESTALI NAUCZAĆ TEJ PRAWDY. No i potem taki trads piwniczny wariuje, bo jak tu teraz chodzić na basen, skoro wszędzie wszystko "płciowo mieszane"; --- jak tu teraz kontynuować grę na gitarze w niewinnej kapelce rockowej, skoro "jazgot przesterowanych gitar jest wyrazem moralnego nieuporządkowania obcego tradycji łacińskiej"; --- jak tu kobitę poznać, skoro nigdzie nie ma przyzwoitek na zawołanie, ani nikt nie chce ogarnąć gościowi ślubu aranżowanego; --- jak tu na spokojnie zjeść snickersa solony karmel, skoro istnieje orzeczenie św. Officjum wyjaśniające, że jedzenie smakołyków ot, tak, dla samej przyjemności, bez godziwej intencji, jest zawsze co najmniej grzechem lekkim [autentyk]; --- jak w kontekście poprzedniego rozeznać czy mam tę intencję, czy nie; --- jak być dalej prezesem miejskiego koła zbieraczy pudełek po zapałkach, skoro w ultramontańskiej prasie sprzed 120 lat pisali, że katolik nie powinien przystępować do żadnych stowarzyszeń choćby tylko obojętnych religijnie, a raczej katolickiego koła filumenistów nie uda się założyć; --- jak tu zdobyć się na śmiałość i ochrzanić matkę, siostrę i koleżankę ze studiów, do której chce się startować, że z tymi spodniami kobiecymi to wynalazek diabelski; --- co do tej koleżanki ze studiów, no właśnie, jak tu ją przekonać, że właściwie to kobiety nie powinny studiować, bo biskup Williamson tak pisał; --- jak dokończyć czytanie paru powieści przygodowych Hugo, Balzaca oraz Dumasów ojca i syna, skoro ich opera omnia były na indeksie, no niby indeks zniesiono, ale to wiadomo, kto za tym stał.

I tak dalej. Człowiek myśli, że będzie fajnie, MSZA PO ŁACINIE, MAM PRAWICOWE POGLĄDY, JESTEM PRZECIW ABORCJI, MARZĘ O POWROCIE KRÓLA, a potem zaczyna czytać, czytać i otwiera się studnia bez dna. Ale owszem: zawsze można to wszystko "internalizować" i zakopywać się coraz głębiej w jakiejś prywatnej imitacji dobrego życia katolickiego AD 1830, powiedzmy. Tyle że jeżeli się internalizuje na siłę, to skutkuje to jakimś obłędem. Czasami przekręceniem licznika i wypisaniem się "z tego wszystkiego". Już nie tylko z tradsizmu, ale w ogóle.

Naprawdę, przez dwie dekady naoglądałem się tego na forach, a trochę w życiu obok siebie.

* Taka tam analogia. Symboliczne wyrażenie jakichś nakazów czy zakazów, które mogą się wydawać "dziwaczne", "ciężkie" i po prostu trudne do zracjonalizowania.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 31, 2023, 09:19:21 am
Jakie jest pytanie do tych obrazków z misyjnej gazety?
Na drugim murzynek gra na tubie.

Cytuj
właściwie to kobiety nie powinny studiować, bo biskup Williamson tak pisał;
serio? Gdzie?!


Cytuj
Tyle że jeżeli się internalizuje na siłę, to skutkuje to jakimś obłędem. Czasami przekręceniem licznika i wypisaniem się "z tego wszystkiego". Już nie tylko z tradsizmu, ale w ogóle.

Wielu, wielu takich widziałem...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Sierpnia 31, 2023, 09:30:44 am
Po tym co Pan Adimad napisał właściwie nic dodawać nie trzeba. Każdy z nas, który jest w Tradycji od jakiegoś czasu spotkał odlotów twierdzących iż spodnie u kobiet to grzech, basen grzech, spojrzenie na kobietę grzech a śluby najlepiej aranżowane. Historia jednak pokazuje iż w okresie największego rygoryzmu ten skrupulantyzm trafiał raczej do najbiedniejszych. Są już prace historyczne opisujące jakie były stosunki służących a ich panów na dworach czy bogatych i biedniejszych. Nie pamiętam nazwiska autora ale książka wydana z 8 lat temu.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 31, 2023, 09:56:54 am
Tzn. ponieważ takich dyskusji przerabiałem już wiele, w tym nawet i na tym forum, to zdaję sobie sprawę z tego, że ktoś może teraz napisać: "TAAAAK... PANIE ADIMAD??? A to jakim cudem tyle tysięcy ludzi w Tradycji żyje zupełnie normalnie, radośnie, spokojnie i na luzie???"

Otóż możliwe są tu dwie odpowiedzi:

1) Z pewnością istnieje jakaś część, która "wszystko to" internalizuje i ma przy tym zdolność internalizowania tego bez dysonansów poznawczych, sentymentów do "starego życia" itd. Oczywiście że tak. Wiem przecież, że są "w Tradycji" ludzie, którzy starają się "te rzeczy" wdrażać i niektórym z nich pewnie to wychodzi. Tak samo jak istnieją ludzie, którzy przestrzegają jakiejś bardzo surowej interpretacji szariatu - i twierdzą, że to dla nich lekki ciężar.

Ale to, że niektórym wychodzi, nie jest jeszcze dowodem na to, że "każdy by mógł". Ani dowodem na słuszność tych reguł. Pomijam tu też fakt, że nie zawsze widzimy to, co się dzieje "za drzwiami".

2) Ano, większość ludzi w Tradycji albo nie zna tych szczegółowych reguł i całej tej mentalności, albo traktuje ją z przymrużeniem oka. Prosty przykład: osławione tańce. Tak, Brawario tego nie zmyślił. Te sążne, wielostronicowe katalogi cytatów ze świętych, błogosławionych, wizjonerów, mistyków, teologów, filozofów, biskupów, w których potępia się udział w zabawach tanecznych, balach maskowych etc.

No i co z tego? No i nic. Przez wieki tańczyli szlachcice, mieszczanie, chłopi, a dziś - i to nawet do rocka, disco, dance - tańczą tradsi na weselach. Sam widziałem i chyba każdy z nas widział  ;D. Mimo tego, że nawet TERAZ spokojnie można znaleźć tradi-księży, wszelkich obediencji, którzy gromią tańce d/m. Ostatnio dołączył do nich nawet ks. Olewiński.

Oraz takich, którzy twierdzą, że żadna katolicka rodzina nie powinna nawet trzymać w domu płyt z jakimkolwiek rockiem, hip-hopem itd., bo wszystko to wrzaskliwe, diabelskie nieuporządkowanie i zakała cywilizacji. No i co? No i nic, znam pełno tradsów, którzy słuchają metalu, rocka czy dark ambientu. W tym ja, ale ja poniekąd nie jestem tradsem :)

Pojedynki też Kościół potępiał, i to znacznie surowiej niż tańce - a i tak katoliccy ziemianie i burżuje strzelali się i ciachali szablami na potęgę w XIX wieku.

Co do biskupa Williamsona: https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/09/21/dziewczeta-na-uniwersytecie/ - no i co z tego? No i nic. Jest pełno tradi-kobitek, które pokończyły studia, pracują, zarabiają i mają własne konta, i dokonały tego oraz dokonują - będąc już tradsiarkami.

Znam tradi-kobity, które ostro trenują sporty, w tym dość "wyczynowe", a jeszcze 120 lat temu zrzymano się na widok kobiety na bicyklu, bo i nieskromnie [widać rajstopy!], i w ogóle nieładnie. I do dziś znajdą się środowiska, np. Tradition in Action, które tak twierdzą.

Chodzą tradsi z dziewczynami, po knajpach, po domach, po parkach się widują, mimo że bp Sanborn [bodajże] wypisał bardzo rygorystyczne zasady katolickiego randkowania, oczywiście z przyzwoitką, swataniem itd. No i co? I nic, se wypisał.

Także tak to wygląda. Ale chyba na całe szczęście...?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Urban w Sierpnia 31, 2023, 10:35:30 am
Widzę, że bardzo ciekawe tematy zostały wyżej podjęte. Ja jestem za powrotem do tradycyjnego ładu na świecie, myślę tutaj np. o: podziale na plaże męskie i żeńskie, patriarchacie itp. Długo można rozprawiać; polecam dwa artykuły, które ukazały się na wiki.patriarchacie:
https://wiki.patriarchat.pl/index.php?title=Artyku%C5%82_-_Awaria_Ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwa
https://wiki.patriarchat.pl/index.php?title=Artyku%C5%82_-_Ile_rodz%C4%85_p0lki
Uważam, że ks. bp. Williamson ma słuszność piętnując "robienie studiów" przez kobiety, choć w sprawach eklezjalnych się z nim nie zgadzam.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 31, 2023, 11:08:47 am
Problem jednak nie tkwi w patriarchacie. Widzi Pan, patriarchat jest w porządku, jeżeli przychodzi naturalnie: męski autorytet, który po prostu działa; rodzina, która ten autorytet odruchowo akceptuje. To jest wówczas samodowodzące się.

Tak samo z innymi rzeczami. W porządku jest ten rodzaj duchowości, który buduje jednostki samodzielne, pewne siebie, harmonijne, spokojne, niewzruszone, z lekkim dystansem do świata. W porządku jest, jeżeli np. nieczystość nie dotyczy Pana, bo jest Pan zwyczajnie "ponad" tym, a nie dlatego, że się Pan zafiksował na jakiejś liście paragrafów i teraz nerwowo sprawdza, na co jeszcze można spojrzeć, a na co nie, jak odgonić nieznośne myśli, jak ocenić gest sprzed minuty i słowa sprzed dwóch minut, i co będzie, jeżeli ocenię źle, bo może mam zafałszowane sumienie, ale jak to sprawdzić.

W takim podejściu, tzn. tym harmonijnym, owszem, jest coś imponującego: nie robię pewnych rzeczy, bo nie robią na mnie wrażenia, bo jestem "ponad", bo to niemęskie, bo to niehonorowe, bo to niekobiece (u kobiet). To jest jakiś rodzaj dostojności. Taka naturalna, zdrowa siła. Czymś jednak zupełnie innym jest postawa neurotyka ze skrupułami, który nad każdym ruchem i gestem się trzęsie, nieustannie analizuje sam siebie, o zasadach dowiaduje się z paragrafów w starych książkach i teraz w panice próbuje je stosować, bo a nuż będzie grzech własny, grzech cudzy, grzech zaniedbania.

Ilustracyjnie, archetypicznie: wzorcem może być mężczyzna o silnych spracowanych rękach, który podejmuje decyzje, działa na zimno, nie ulega wpływom, nie ulega błyskotkom. Wzorcem może być mędrzec, asceta z pustyni, który zawsze się delikatnie uśmiecha, patrząc na świat z niejakim pobłażaniem. To są jakieś wzorce. Owszem. No, ale nie piwniczak, który wyczytał, że 200 lat temu napisano, iż tego nie wolno, tamtego nie wolno, tamto luxuria, to impudita, to grievious, tamto venial (sin), tu , na to jest kwit, na to placet, tu do 70 gram jeszcze będzie grzech lekki, tam od 30 przeczytanych stron jest już ciężki, a co z grzechami cudzymi, co będzie jeżeli jednak pozwolę córce na ćwiczenia w obcisłych legginsach i Pan mnie z tego rozliczy, a co, jeżeli tak, siak, owak - i teraz jak to poskładać, jak to pogodzić, jak to powiedzieć rodzicom, jak żyć, sam-już-nie-wiem.

Chyba gdzieś na tym etapie jest tutejszy pan random.

***

No niestety, tak będę uważać. Nawet jeżeli ktoś mi teraz powie, że cały zastęp świętych składał się z mężczyzn i kobiet deliberujących na każdym krokiem, wystrzegających się każdego spojrzenia, dźwięku, miejsca, smaku itd., opłakujących rzewnie każdy przeżyty dzień, rozpytujących kierownika duchowego o każdy drobiazg itd. O ile w ogóle tak było, bo jednak dla większości świętych ewentualny etap skrupułów, lęków i moralizatorstwa był tylko etapem pośrednim. Chyba.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 31, 2023, 11:26:05 am
Ja od biskupa oczekuję że będzie pobożny i dyplomatyczny tak by gospodarzyć swoim kościołem. Że będzie wiedział i mówił o panu Bogu tak aby to Ecclesia żyła stosowną kulturą. Nie oczekuję od biskupa by mi ustawiał żonę, córkę czy koleżankę ani żeby mi mówił co mam myśleć o Rosji lub innych bytach politycznych.

Podobnie od hydraulika oczekuję żeby podłączył boiler tudzież naprawił rurę co cieknie. Nie oczekuję by mi ustawiał cały dom a przy tym jeszcze rodzinę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 31, 2023, 15:13:25 pm
Jeszcze ad rem.

W sumie to jest nawet drugorzędne, czy tej literatury "skrupułogennej" produkowano "kiedyś" (w "przedsoborze") bardzo dużo czy tylko dużo, a może po prostu - trochę (ale nie powiedziałbym, że stanowiła margines; p. Baltazar wkleił akurat materiały skierowane do dzieci i te z kolei wyglądają na dość naiwnie przesłodzone). Istotne jest to, że powstało wystarczająco dużo takich materiałów, z imprimaturami i nihil obstatami, żeby teraz różni tradsi z piwnicy mogli je znajdować i wpadać albo w skrupuły, albo w nerwice, albo - najczęściej - w swego rodzaju dysonanse poznawcze.
Jeśli "różni tradsi" w swoim sumieniu stwierdzili że hiper-rygorystyczne zalecenia z przed półtora wieku czy z jeszcze odleglejszej przeszłości to właściwy kompas moralny zgodnie z którym należy budować swoje postawy moralne to w czym leży problem? Mają do tego prawo i w niczym nie umniejsza to ich katolickości. Na sądzie okaże się czy podjęli słuszną decyzję.

No i potem taki trads piwniczny wariuje, bo jak tu teraz chodzić na basen, skoro wszędzie wszystko "płciowo mieszane"; --- jak tu teraz kontynuować grę na gitarze w niewinnej kapelce rockowej, skoro "jazgot przesterowanych gitar jest wyrazem moralnego nieuporządkowania obcego tradycji łacińskiej"; --- jak tu kobitę poznać, skoro nigdzie nie ma przyzwoitek na zawołanie, ani nikt nie chce ogarnąć gościowi ślubu aranżowanego; --- jak tu na spokojnie zjeść snickersa solony karmel, skoro istnieje orzeczenie św. Officjum wyjaśniające, że jedzenie smakołyków ot, tak, dla samej przyjemności, bez godziwej intencji, jest zawsze co najmniej grzechem lekkim [autentyk];
Dziwne przykłady, tak jakby bez sztucznych, niezdrowych słodyczy, grzybicogennego basenu czy najczęściej irytujących brzdęków gitary nie można było normalnie żyć.  ::)

jak tu zdobyć się na śmiałość i ochrzanić matkę, siostrę i koleżankę ze studiów, do której chce się startować, że z tymi spodniami kobiecymi to wynalazek diabelski;
Osobiście nie mam nic do skromnych, kobiecych spodni, niemniej jednak warto mieć na uwadze fakt iż św. Ojciec Pio odmówił udzielenia rozgrzeszenia kobiecie która je sprzedawała w swoim butiku także na pana miejscu nie drwiłbym z katolików którzy są przekonani że ten rodzaj garderoby jest dla kobiet nieodpowiedni, to samo można również powiedzieć o tańcach czy paru innych kwestiach wzbudzających dziś u większości ludzi Zachodu pusty, szyderczy rechot. 

I tak dalej. Człowiek myśli, że będzie fajnie, MSZA PO ŁACINIE, MAM PRAWICOWE POGLĄDY, JESTEM PRZECIW ABORCJI, MARZĘ O POWROCIE KRÓLA, a potem zaczyna czytać, czytać i otwiera się studnia bez dna. Ale owszem: zawsze można to wszystko "internalizować" i zakopywać się coraz głębiej w jakiejś prywatnej imitacji dobrego życia katolickiego AD 1830, powiedzmy. Tyle że jeżeli się internalizuje na siłę, to skutkuje to jakimś obłędem.
Czyli pośrednio przyznaje pan że indeks ksiąg zakazanych i umieszczenie na niej biblii chyba musiało być niegłupim pomysłem, bo jak ludzie zaczną czytywać to lub owo to mogą jeszcze popaść w różne obłędy (co najmniej).  ;D ;D ;D

Także tak to wygląda. Ale chyba na całe szczęście...?
Szanowny panie, nic z czego pan się tak zrzyna nie jest jakimiś dogmatycznym aksjomatem więc to całkowicie normalne że istnieją różne punkty widzenia i stopnie ich akceptacji. Gdyby kiedyś powstała katolicka odmiana amiszów/tradycyjnych mennonitów/starowierców to tylko temu można przyklasnąć, w tym momencie wszystko potencjalnie wydaje się być lepsze niż posoborowy wspakatolicyzm. Zresztą pewne tego zalążki widać w pomyśle tzw. "opcji benedyktyńskiej".


Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Sierpnia 31, 2023, 17:59:44 pm
No i co z tego? No i nic. Przez wieki tańczyli szlachcice, mieszczanie, chłopi, a dziś - i to nawet do rocka, disco, dance - tańczą tradsi na weselach. Sam widziałem i chyba każdy z nas widział  ;D. Mimo tego, że nawet TERAZ spokojnie można znaleźć tradi-księży, wszelkich obediencji, którzy gromią tańce d/m. Ostatnio dołączył do nich nawet ks. Olewiński.

Oraz takich, którzy twierdzą, że żadna katolicka rodzina nie powinna nawet trzymać w domu płyt z jakimkolwiek rockiem, hip-hopem itd., bo wszystko to wrzaskliwe, diabelskie nieuporządkowanie i zakała cywilizacji. No i co? No i nic, znam pełno tradsów, którzy słuchają metalu, rocka czy dark ambientu. W tym ja, ale ja poniekąd nie jestem tradsem :)


Piosenka Eleni jest miła do słuchania w przeciwieństwie do innej muzyki metalowej i rockowej. Niestety przez jej piosenkę Eleni straciła jedyną córkę Afrodytę. Zabił Afrodytę jej były chłopak w 1986 roku i miała 17 lat. Myślę, że przez jej piosenkę pt: "Na miłość nie ma rady" straciła córkę. Nie jest to sytuacja normalna. Podobnie jest z Al bano & Romina Power piosenkarz stracił córkę i zaginęła bez wieści do dziś. Nie znam jego piosenki, co mogło doprowadzić do zaginięcia jego córki.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 31, 2023, 18:26:30 pm
Panie Filipie, mnie tam nie przeszkadza, jeżeli ktoś sobie żyje bez kobiecych spodni, rock and rolla, harsh noise wall, japońskich bajek, basenów, plaż, sportów [bo nieskromne kostiumy], studiowania [gdy jest kobietą], ani gdy każdy kroczek swojego życia poddaje ciągłej analizie z perspektywy grzechu, okazji do grzechu, i tego, czy przypadkiem 150 albo 400 lat temu ktoś tego nie zakazał w jakiejś encyklice, dekrecie, odpowiedzi, bulli, konstytucji. W szczególności jeżeli ktoś taki odbiera swoje życie jako udane, satysfakcjonujące, radosne etc. Zapewniam pana, że np. można żyć bez muzyki w ogóle [jakiejkolwiek] - jak to jest nakazane w jednej z interpretacji szariatu.

Osobną kwestią jest to, czego taki argument ma dowodzić. Brzmi jak jakaś wersja zakładu Pascala przeniesiona na poziom kazuistyki moralnej: "A czy to ważne, dlaczego ktoś zadekretował to czy tamto? Na wszelki wypadek lepiej zastosować, a nuż dobrze trafisz. W najgorszym razie ominie cię parę durnowatych piosenek rockowych, pływalnia i słodycze".

Znam ten argument ;-) W nieco innej wersji, choć do niej też Pan poniekąd nawiązał, zamienia się to w lekki szantaż moralny z autorytetu: "No ja tam kolego nie wiem, możesz sobie oczywiście tańczyć, pływać i co tam lubisz, ja ci tylko przypominam, że OJCIEC PIO / MATKA BOŻA W FATIMIE / KSIĄDZ VIANNEY [...], TAKŻE TEGO".

Natomiast wyszliśmy tutaj od p. randoma, który - biorąc jego wpisy za dobrą monetę, aczkolwiek trudno mi sobie wyobrazić, żeby komuś chciało się tak przekonujący trolling uprawiać na tak niszowym forum; zresztą podobnych do niego przypadków znałem w życiu więcej - ma najwidoczniej ten problem, że chce różne "rygoryzmy" tego czy innego rodzaju przyjmować, ale napotyka dysonans poznawczy. Bo co rusz się okazuje, że kolejne wynalezione gdzieś tam przepisy czynią jego życie nieznośnym, nieharmonijnym, są sprzeczne z jakimiś elementarnymi intuicjami, są niezrozumiałe i dziwne.

Wie pan: jedni wzruszą ramionami ["co mnie tańce obchodzą, i tak nie tańczę; byłem ze dwa razy na basenie, nic ciekawego; no i co za problemem z tym posłuszeństwem rodzicom, moi starzy zawsze byli okej"], a dla innych może to wyglądać bardziej dramatycznie. Z różnych względów.

Cytuj
Osobiście nie mam nic do skromnych, kobiecych spodni, niemniej [...] także na pana miejscu nie drwiłbym z katolików

Tutaj prezentuje Pan niewątpliwie wygodną postawę rozkroku vel okraku ;-) "Sam nie zażywam, bo gorzkie i czuć rybą, ALE BARDZO SZANUJĘ". No, tylko że tu mówimy o powinnościach i wszystko, teoretycznie rzecz biorąc, stoi na ostrzu noża.

Cytuj
o tańcach czy paru innych kwestiach wzbudzających dziś u większości ludzi Zachodu pusty, szyderczy rechot. 

Jeżeli chodzi o same tańce, to dawniej tańczono chyba nawet więcej niż teraz. Damsko-męsko, żeby nie było. Ziemianie, arystokracja, bogata burżuazja, ale też i prosty lud. Wieczorki taneczne, bale maskowe, szkoły tańca.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Sierpnia 31, 2023, 18:33:38 pm
Cała dyskusja o rygoryzmie dotyka jak widać 6 przykazania. A zapominamy o przykazaniu 5 Nie Zabijaj, który dotyczy nie tylko aborcji czy morderstwa ale wg mnie także zostawianie bez pomocy samotnych matek z niepełnosprawnym dzieckiem czy znęcania się nad zwierzętami. To także przykazanie 4 o szacunku do starszych rodziców czy 7 Nie Kradnij, gdzie mam na myśli naszych januszy biznesu zatrudniający na czarno i księży świadczących te manufakturki.
Nie wszystko kręci się przy 6 Przykazaniu.
Osobiście odmowa spowiedzi kobiecie, która miała jakiś tam sklep przez o. Pio raczej nie była słuszna wg mnie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Sierpnia 31, 2023, 18:42:57 pm
Tak na szybko - potem napiszę nieco dłuższy wywód - ta odmowa rozgrzeszenia od o. Pio mogła być niezwiązana tylko i wyłącznie z tym, że ta kobieta sprzedawała damskie spodnie, mógł się z tym wiązać jakiś głębszy aspekt, o którym zakonnik nie mógł powiedzieć ze względu na tajemnicę spowiedzi a ona o nim nie wspomniała ze wstydu czy tam czegoś i postanowiła zrobić raban o to, że za sprzedawanie spodni jej dziad nie rozgrzeszył. Gdyby nie zrobiła rabanu tylko pokornie przestała sprzedawać te spodnie to byśmy na pewno o tej sytuacji teraz nie pisali  ;D
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Sierpnia 31, 2023, 19:45:29 pm
Wątek zrobił się b. ciekawy. Dodam 5 groszy od siebie:

Rygoryzmy zalecane w przeszłości zdają się nam dzisiaj nonsensem, ale zwykle były jakimś tam wyrazem dążenia do ideału. Chrześcijańska świętość to wszakże dążenie do ideału, który po ludzku wydaje się nieosiągalny - bo po ludzku jest nieosiągalny.  Ojciec Prokop w swoich "Żywotach świętych" napisał: "Pan Bóg wskrzesza świętych nie po to, abyśmy ich naśladowali, ale abyśmy widząc, do jakiego stopnia człowiek za łaską Bożą zapanować może nad ciałem, głęboko upokorzyli się."

Można w nieskończoność roztrząsać, jaki dokładnie ten model świętości ma być w precyzyjnych szczegółach typu noszenie spodni czy chodzenie na plażę, ale wg mnie jest to sprawa całkowicie drugoplanowa.
Powiem więcej: jeśli człowiek chce się przybliżyć do ideału świętości o jakieś tam epsilon>0, to zaczynanie od przestrzegania różnych rygorystycznych zakazów odnalezionych "w jakiejś encyklice, dekrecie, odpowiedzi, bulli, konstytucji" (cytuję p. Adimada) jest postawieniem sprawy na głowie.

Jak się czyta np. ojców pustyni, czy nawet De imitatione, to oni polecali najpierw rozwinąć w sobie "contemptus mundi", a pewnym czasie sami odrzucimy różne tam ogrody rozkoszy ziemskich, przestaną one nas pociągać.
 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Sierpnia 31, 2023, 19:48:05 pm
To ten dziad robił raban. Przecież z tego był znany
 Każdy trydenciarz zna historie o tym że ów zakonnik był cholerykiem nie liczącym się w ogóle z tym jak jest odbierany społecznie. Dlatego go wyrzucali X klasztorów.

Przy czym wskazuje też jego postać że nie trzeba być miłym, grzecznym czy dyplomatycznym by być świętym! Znam pewnego mnicha, który wziął go sobie za patrona ze względu na trudny charakter.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 31, 2023, 19:59:39 pm
Cytuj
Jak się czyta np. ojców pustyni, czy nawet De imitatione, to oni polecali najpierw rozwinąć w sobie "contemptus mundi", a pewnym czasie sami odrzucimy różne tam ogrody rozkoszy ziemskich, przestaną one nas pociągać.

Oczywiście, że tak. O tym pisałem wcześniej. Aczkolwiek ja osobiście nawet i tu preferuję tych, co piszą więcej w terminologii apofatyczno-kontemplacyjnej, niż tych, którzy koncentrują się na wątkach pasyjnych, cierpieniu itd. Może jestem przewrażliwiony. Z uczniów Eckharta czytałem Taulera i Suzo - no i już Suzo mnie tą dolorystyczną atmosferą nieco odstraszał.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Sierpnia 31, 2023, 20:02:35 pm
Znam ten argument ;-) W nieco innej wersji, choć do niej też Pan poniekąd nawiązał, zamienia się to w lekki szantaż moralny z autorytetu: "No ja tam kolego nie wiem, możesz sobie oczywiście tańczyć, pływać i co tam lubisz, ja ci tylko przypominam, że OJCIEC PIO / MATKA BOŻA W FATIMIE / KSIĄDZ VIANNEY [...], TAKŻE TEGO".
To nie szantaż tylko zwykły argument z autorytetu oraz dowód że potępienie kobiecych spodni i męsko-damskich tańców towarzyskich są poglądami mieszczącymi się w ramach katolickiej ortodoksji ot i tyle. Zresztą w liberalnym katolicyzmie posoborowym również trwają poważne moralistyczne dyskusje nt. oceny  piercingu, ozdobnego tatuowania ciał, seksu oralnego na zabawkach erotycznych skończywszy. W teologii wciąż nie do końca wyjaśniona jest kwestia NMP jako pośredniczki wszystkich łask oraz współodkupicielki chociaż współcześnie nie jest to temat szczególnie elektryzujący katolików (nawet integrystów) jako że ma on dość abstrakcyjny charakter. Na dobrą sprawę zakaz antykoncepcji również wyprowadzono głównie ze zgodnej opinii Ojców Kościoła i Świętych potępiającą tą praktykę więc w naszej religii argument z autorytetu ma dużą moc. Przepraszam że wałkuję w kółko tematy rozporkowe, mam nadzieję że nie czuje się pan jakoś zgorszony.  :)

Cała dyskusja o rygoryzmie dotyka jak widać 6 przykazania. A zapominamy o przykazaniu 5 Nie Zabijaj, który dotyczy nie tylko aborcji czy morderstwa ale wg mnie także zostawianie bez pomocy samotnych matek z niepełnosprawnym dzieckiem czy znęcania się nad zwierzętami. To także przykazanie 4 o szacunku do starszych rodziców czy 7 Nie Kradnij, gdzie mam na myśli naszych januszy biznesu zatrudniający na czarno i księży świadczących te manufakturki.
Odpowiedź jest banalnie prosta, praktykowanie katolickich zasad w tej dziedzinie od zawsze nastręcza ludziom największych trudności. Z drugiej strony czystość jest nazywana "koroną wszystkich cnót".

ta odmowa rozgrzeszenia od o. Pio mogła być niezwiązana tylko i wyłącznie z tym, że ta kobieta sprzedawała damskie spodnie, mógł się z tym wiązać jakiś głębszy aspekt, o którym zakonnik nie mógł powiedzieć ze względu na tajemnicę spowiedzi a ona o nim nie wspomniała ze wstydu czy tam czegoś i postanowiła zrobić raban o to, że za sprzedawanie spodni jej dziad nie rozgrzeszył. Gdyby nie zrobiła rabanu tylko pokornie przestała sprzedawać te spodnie to byśmy na pewno o tej sytuacji teraz nie pisali  ;D
Święty Ojciec Pio surowo zabraniał kobietom przychodzenia do kościoła w czymkolwiek innym niż długa do kostek spódnica więc jest to argument przeciwko pańskiej interpretacji.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Adimad w Sierpnia 31, 2023, 20:04:42 pm
Cytuj
To nie szantaż tylko zwykły argument z autorytetu

Lepiej byłoby jednak trzymać się zasad filozoficznych: argument z autorytetu co najwyżej jako środek pomocniczy. "Autorytet wyjaśnia, że jest tak i tak, CO UZASADNIA NASTĘPUJĄCO".

Cytuj
Przepraszam że wałkuję w kółko tematy rozporkowe, mam nadzieję że nie czuje się pan jakoś zgorszony.

Ależ skąd. W końcu żyjemy w czasach wyjałowienia i przebodźcowania ;-)

Cytuj
są poglądami mieszczącymi się w ramach katolickiej ortodoksji ot i tyle

Temu nigdzie nie przeczyłem. Wręcz przeciwnie: od tego się ten swoisty subwątek zaczął, gdy napisałem p. randomowi: "Nie uciekniemy od tego, że [...]" (od tego, że "to wszystko" pisano, wydawano i pieczętowano, i nie robili tego jacyś wariaci ani heretycy).

Właśnie w tym jest clou problemu. Jak to zjeść, jeżeli u kogoś generuje to mocny dysonans poznawczy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Sierpnia 31, 2023, 22:37:36 pm
Ojciec Prokop

Czy tu chodzi o Jana Tomasza Leszczyńskiego OMFCap ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Września 01, 2023, 00:54:36 am
Czy tu chodzi o Jana Tomasza Leszczyńskiego OMFCap ?
Tak, jego  Żywoty Świętych Pańskich (https://chomikuj.pl/Klemens_Werner/*23*23*23+KSI*c4*84*c5*bbKI+RELIGIJNE+*23*23*23/XIX+WIECZNA+LITERATURA+RELIGIJNA/*c5*bbywoty+*c5*9awi*c4*99tych+Pa*c5*84skich+-+Tom+1+-+do+Lipca+-+Ojciec+Prokop,6546278148.pdf) (nie polecam skrupulantom  :) )
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Września 01, 2023, 14:09:20 pm
Widzę, że bardzo ciekawe tematy zostały wyżej podjęte. Ja jestem za powrotem do tradycyjnego ładu na świecie, myślę tutaj np. o: podziale na plaże męskie i żeńskie, patriarchacie itp. Długo można rozprawiać; polecam dwa artykuły, które ukazały się na wiki.patriarchacie:
https://wiki.patriarchat.pl/index.php?title=Artyku%C5%82_-_Awaria_Ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwa
https://wiki.patriarchat.pl/index.php?title=Artyku%C5%82_-_Ile_rodz%C4%85_p0lki
Uważam, że ks. bp. Williamson ma słuszność piętnując "robienie studiów" przez kobiety, choć w sprawach eklezjalnych się z nim nie zgadzam.

Panie Urbanie, ja bym się na pana miejscu tak nie podniecał na wszystko co takie kontrowersyjne, co tak bardzo w kontrze do tego co mówi dzisiejszy świat tylko dlatego, że wychwala pod niebiosa to, co w każdym przejawie normalności widzą tzw. "Julki" i lewactwo. Kontrowersyjne poglądy nie są "fajne" tylko ze względu na samą kontrowersję w stylu: "teraz w każdym nowym filmie główny bohater musi być kolorowy, a jak ktoś skrytykuje dany film np. za beznadziejny scenariusz to lewacy mają na niego haka w postaci oskarżenia go o rzekomy rasizm. Hm, skoro lewactwo krytykuje rasizm (a widzi go tam, gdzie go nie ma)  TO ON MUSI BYĆ TAKI SUPER, WOW, ALE ZARĄBISTY KONSERWATYZM JAK TERAZ NAPISZĘ, ŻE KU KLUX KLAN MA RACJĘ!!!"

Poza tym na zalinkowanej przez pana stronie są takie kwiatki:
Cytuj
Kobiecy katolicyzm
W "naszej" religii - czyli w dominującym tak lub inaczej rzymskim katolicyzmie, kapłan nie jest mężczyzną - jest funkcjonalnym kastratem. Męskie postaci występujące w tej religii są żałosne: czczona jest Święta Rodzina, ale mężczyzna w tej rodzinie - św. Józef - nie jest ojcem z krwi i kości, tylko rogaczem, któremu Bóg przyprawił rogi; potulnym i zapewne impotentnym opiekunem nie-swojego syna, który (Józef) nie śmie seksualnie "tknąć" swojej boskiej "białej" małżonki. Płeć kobiety, zamknięta pieczęcią świętego dziewictwa, jest tak święta, że niedostępna, zakazana, TABU dla mężczyzny. Skoro owo najwyższe dobro, jakim są narządy płciowe kobiety, jest aż tak niebotycznie uświęcone na poziomie boskiego archetypu, nie dziwota, że i na poziomie życia ziemskiego jawić się musi mężczyznom czymś bosko-zbawicielskim. Jest to, jak pisał Henryk Kliszko, religijne uświęcenie uzależnienia mężczyzny od narządów rodnych kobiety. A przy tym "rodność" przez dziewictwo Maryi staje się czymś wyższym od seksualności; przez dogmat dziewictwa wagina "bardziej" służy do rodzenia niż do seksu.
Wszystko to składa się na kompleks wyobrażeń przez antropologów rozpoznawany jako archetyp Wielkiej Matki. Jest to uświęcony religijnie kompleks, w którym sacrum skupione jest w postaci kobiecej, czynność rodzenia jest zsakralizowana, mężczyzna zaś wyobrażany jest jako słaby partner kobiety. Męski partner Wielkiej Bogini bywa składany w ofierze; tu należy odesłać do klasyki religioznawczej, np. do książki Frazera "Złota Gałąź", gdzie prześledzony jest występujący w wielu dawnych kulturach motyw świętego króla, który jest na jeden rok wybrany na męża Bogini (lub jej kapłanek), po czym zostaje w torturach zgładzony, a jego krwi przypisywana jest zbawcza moc.
Ten archaiczny archetyp został żywcem przeniesiony do chrześcijaństwa, a w jego obrębie przede wszystkim do rzymskiego katolicyzmu. Katolickim upostaciowaniem świętego króla jest oczywiście Jezus, którego widzimy w trzech rolach-obrazach: (1) dziecka; (2) krwawej, storturowanej ofiary; (3) trupa. W każdej w tych ról dominującą i żywą stroną (stroną JANG, chciałoby się powiedzieć z chińska) jest KOBIETA: jako matka trzymająca dziecko na ręku przy piersi; jako płaczka opłakująca Ukrzyżowanego; jako Boleściwa w scenie piety, czyli niańczenia trupa.
Nie w każdej sekcie chrześcijaństwa tak musi być, i nie w każdej lokalnej odmianie katolicyzmu. Protestanci nie używają w ogóle obrazu Ukrzyżowanego, a krucyfiks z powykręcanym Jezusem pojawia się tam co najwyżej w antypapistowskich karykaturach, kult zaś Boskiej Matki został tam odrzucony w ogóle. W prawosławiu Jezus na krzyżu jest przedstawiany jako dość oględny symbol, bez naocznych szczegółów tortury, w szatach, itd., a przede wszystkim jest zrównoważony przez obraz Chrystusa Pantokratora (Wszechdzierżyciela), Chrystusa Tryumfującego. Na praskich Hradczanach - w katolickim przecież sanktuarium - aż trzykrotnie wyeksponowana jest postać św. Jerzego, zabijającego smoka; a jest to kluczowy męski (i głęboko przedchrześcijański) archetyp pokonania zła. Bliźniaczego żeńskiego obrazu - Maryi depcącej węża - na tej świętej górze Pragi w ogóle nie zauważyłem.
Maryjny archetyp megalitycznej Wielkiej Matki jest, jak się wydaje, przede wszystkim polską specjalnością.
Z archetypami trzeba ostrożnie, jak z tą siekierą Eugeniusza, o której śpiewali Pink Floyd. Są silniejsze niż psyche jednostki i posiadają własną dynamikę; miewają przez to rozmaite nieoczekiwane skutki uboczne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 01, 2023, 15:21:15 pm
Kyrie eleison ale przecież pierwszy akapit jest zupełnie zgodny ze stanem faktycznym.
Ostatni akapit od słów "nie w każdej sekcie chrześcijańskiej..." również są same fakty.
To co pomiędzy to ciężki mi orzec, brakuje mi wiedzy i czasu by to formalnie zanalizować.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Września 01, 2023, 16:08:31 pm
@Kefasz
Czytając od jakiegoś czasu pańskie nowsze wpisy zastanawiam się, czy pan w ogóle jeszcze jest katolikiem.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Września 01, 2023, 16:37:45 pm
Pytałem o katolickie publikacje z imprimatur albo dokumenty, gdyż co ktoś sobie sądzi albo powiedział, nawet ksiądz, może wprowadzać w błąd (i to nawet jeśli chodzi o kwestie grzechu ciężkiego), znam to z własnego doświadczenia, dlatego wolę mieć takie rzeczy oficjalnie na piśmie.

Gdybym sam nie był dociekliwy w sprawach religijnych to pewnie do dziś tkwił bym w wielu poważnych błędach (mówię tu np. o obowiązujących wiernych normach z obecnego KPK albo Katechizmu posoborowego), a co ma powiedzieć ktoś kto bazuje tylko na katechezie szkolnej i kazaniach niedzielnych, gdzie wielu ważnych kwestii nigdy się praktycznie nie porusza (albo co gorsza wprowadza w błąd)?

Dla mnie np. wiele kwestii które tu Państwo opisują dotyczące "rygorystycznych" jak na dzisiejsze społeczeństwo normach zachowania wydają się logiczne i wypływające z ogólnych zasad katolickich, ale dla wielu z Państwa są "absurdalne", więc wolał bym aby to rozsądził autorytet kościelny (albo chociaż wypowiedzi jakiś Świętych).

Co do 6 i 9 przykazania to jest ono najczęściej łamane, a z zasady jest to zawsze grzech ciężki, więc to bardzo poważna sprawa, a dziś prawie w ogóle nie poruszana w Kościele (może z wyjątkiem rekolekcji).
A jest to ogromny problem, bo według badań ogromna liczba mężczyzn, a nawet dzieci ma regularny kontakt z pornografią, a jest to grzech ciężki, i do tego uzależniający. Wątpię że tak było w XIX wieku.
Druga rzecz prawie w ogóle nie poruszana to grzech obżarstwa, jakby w ogóle nie istniał, mimo że rzecz ma się podobnie jak z nieczystością (jedzenie jest przede wszystkim dla odżywienia ciała, przyjemność jako dodatek itd.)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Września 01, 2023, 16:56:50 pm
Dla mnie np. wiele kwestii które tu Państwo opisują dotyczące "rygorystycznych" jak na dzisiejsze społeczeństwo normach zachowania wydają się logiczne i wypływające z ogólnych zasad katolickich, ale dla wielu z Państwa są "absurdalne", więc wolał bym aby to rozsądził autorytet kościelny (albo chociaż wypowiedzi jakiś Świętych).
Mocno wątpię iż urząd nauczycielski Kościoła wypowie się na poruszone tematy czy to obecnie czy to w dającej przewidzieć się przyszłości. Jesteśmy więc zdani na nasze osobiste rozeznawanie sumienia.

Druga rzecz prawie w ogóle nie poruszana to grzech obżarstwa, jakby w ogóle nie istniał, mimo że rzecz ma się podobnie jak z nieczystością (jedzenie jest przede wszystkim dla odżywienia ciała, przyjemność jako dodatek itd.)
Ciężko dziwić się takiemu stanowi rzeczy skoro praktycznie skasowano jakiekolwiek posty.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Września 01, 2023, 18:31:32 pm
Panowie! Halo, tu Ziemia!
Święci w ciągu wieków powiedzieli masę rzeczy i wyrazili masę różnych opinii na najróżniejsze tematy. W zdecydowanej większości były one cenne i wartościowe, a nade wszystko zbawienne. ALE NIE BYLI NIEOMYLNI. Nieomylny to jest tylko Pan Bóg i papież w bardzo określonych warunkach. W ogóle masę z tych rygorystycznych dziwolągstw, którymi przejmują się na potęgę tradsi jest wyciągnięte z odmętów ich kazań, pism, mów itp. (świętych, nie tradsów). Ja nie przesadzam, podpierając się św. Pawłem można byłoby nawet próbować wytknąć Panu Jezusowi, że nosił długie włosy, a przecież Apostoł Narodów pisał, że nie można  :o
Ktoś oczywiście może powiedzieć, że w ten sam sposób próbuje się uzasadniać rzekomą zgodność aktów homoseksualnych z chrześcijaństwem, ale patrząc na Tradycję… czy jej elementem są katolickie fryzury?  ;D … nikt nie miał nigdy problemów do mężczyzn z długimi włosami, proszę chociażby spojrzeć na moje zdjęcie profilowe, na którym jest kard. Jules Mazarin z włosami do ramion (pewnie się za to na samym dnie piekła smaży teraz bezwstydnik jeden!).
Jak ktoś chce, nie będąc przy tym związanym żadnymi ślubami zakonnymi, żyć np. bez tańców to proszę bardzo. Tylko też niech nie traktuje tego jak warunku koniecznego do zbawienia, bo do zbawienia konieczna jest łaska uświęcająca a nie wystrzeganie się potańcówek.
Poza tym, ciekaw jestem jak wyglądać by miało takie wesele "tradycyjnie po katolicku". Na pewno nie byłoby tortu weselnego, bo przecież wiadomo, że jedzenie słodyczy dla przyjemności to co najmniej grzech lekki, panie mogłyby co najwyżej ubrać sukienki z golfem, ale oby nie za obcisłe, żeby nie rozbudzać panów, tańców by nie było, bo przecież wiadomo, że każdy taniec to z automatu okazja do grzechu nieczystego, młodzi nie dostaliby podarunków, bo przecież to ohydne zbytki etc. etc.
Takie życie ciągłymi nakazami, zakazami nakładanymi na każdą najmniejszą pierdołę przypomina mi bardziej ortodoksyjny judaizm niż tradycyjny katolicyzm. Przecież pierwsi chrześcijanie przez Rzymian byli opisywanie jako zewnętrznie niczym niewyróżniający się od pozostałych mieszkańców Imperium… poza jednym, czyli ogromnym spokojem i harmonią. Ten właśnie spokój i harmonię daje nam życie zgodnie z Bożymi nakazami, a nie paranoję, wystrzeganie się każdego oddechu i nerwicę. Taka moralizatorska postawa odrzuca ludzi od katolicyzmu zamiast ich do niego przyciągać. I proszę tego ostatniego zdania nie wykręcać jakoś interpretacyjnie i nie robić ze mnie zwolennika aggiornamento, bo to z kontekstu nie wynika.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Września 01, 2023, 19:11:20 pm
Kontekst, kontekst i jeszcze raz kontekst! Przez "krótkie włosy" Pismo Święte rozumie takie na długość ramion, na Bliskim Wschodzie mężczyźni nigdy nie strzygli się tak jak my obecnie czy nawet starożytni Rzymianie. Nie golono również długich bród a kobiety nie zdejmowały w miejscach publicznych nakryć z głów, stąd wzieły się znane nam przedstawienia ikonograficzne Chrystusa i Jego Matki. Jeśli zaś chodzi o pierwszych chrześcijan to hmm...Proszę sobie wyobrazić że wówczas kapłani za grzechy ciężkie potrafili skazywać penitentów na dożywotnie pokuty natomiast za najpoważniejsze przewiny jak morderstwo, publiczne zaparcie się wiary, gwałt itp. nakładano ekskomuniki, niestety protestanci, marksiści i liberałowie stworzyli, ahistoryczny obraz tych wspólnot jako jakiś komun hipisowskich.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Września 01, 2023, 19:39:22 pm
Tak powinna wyglądać tonsura u zakonnika.

(http://3.bp.blogspot.com/_jCtbCw5H-rk/R1dfJEoZZzI/AAAAAAAAAvw/3AQ4Gxbj6MA/s1600/tonsure+2.jpg)

http://romancatholicvocations.blogspot.com/2007/12/tonsure-at-vatican-do-i-believe-my-eyes.html (http://romancatholicvocations.blogspot.com/2007/12/tonsure-at-vatican-do-i-believe-my-eyes.html)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Września 02, 2023, 09:10:10 am
Benedyktyni z Le Barroux mają takie tonsury, widywałem ich na pielgrzymce co Chartres.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Albertus w Września 04, 2023, 16:33:21 pm
No z tymi pierwszymi chrześcijanami to nie wiem czy na pewno niczym się wyróżniali, bo np. z tego co wiem (jeśli się mylę to proszę mnie poprawić) to potępiano ówczesne świeckie rozrywki jak np. igrzyska albo teatr, a aktor był synonimem grzesznika i chyba aż do XVII wieku bycie aktorem nie za bardzo współgrało z byciem dobrym katolikiem. Później już w chrześcijańskiej Europie potępiano np. miejskie publiczne łaźnie ze względu na nieobyczajność.

To co mnie zastanawia to, że duże zmiany w kulturze i uznawaniu co jest dopuszczalne zrodziły się akurat w tym samym czasie, w którym religia zaczęła odgrywać coraz mniejszą rolę w życiu społecznym i pytanie jest czy to dwie nieskorelowane ze sobą zjawiska, czy jednak jedno wynika z drugiego? Bo to że różne rzeczy wydają się nam współczesnym normalne, a normy z przeszłości zbyt rygorystyczne lub dziwne może wynika z tego, że całe życie już spędziliśmy mając taką wrażliwość wokół siebie, ale to nie musi znaczyć że to jest dobre. Oczywiście zawsze jest różnica między rzeczami, które są grzeszne wprost, a tym co może być do tych grzechów okazją, zachętą, co może je umniejszać w naszych oczach itp.

Ale mnie zastanawia czy te stare normy nie wynikają z wielowiekowego doświadczenia właśnie co prowadzi do grzechów, bo raczej nie są ot tak wymyślone przez kogoś na poczekaniu. Oczywiście można stwierdzić, że ludzka wrażliwość się zmieniła i co mogło prowadzić do grzechów kiedyś nie będzie dzisiaj, no ale to kwestia dyskusyjna.

Jakby nie było, zawsze są aktualne słowa: "A wszystkiego doświadczajcie. Co dobre jest, dzierżcie. Od wszelakiego podobieństwa złego się powściągajcie." czy "A porubstwo i wszelka nieczystość, albo łakomstwo niechaj nie będzie ani pomieniono między wami, jako świętym przystoi. Albo sprosność, albo głupia mowa, albo żartowanie, które do rzeczy nie należy, ale raczej dziękowanie." Pytanie jak je interpretować.

Szczerze to jeżeli chodzi o wesela, to mogą się tam dziać rzeczy na pewno nie licujące z byciem katolikiem jak chociażby pijaństwo (a z tego co wiem to upicie się jest grzechem) czy sprośne zabawy.
Tańce zawsze były obecne (chociaż nie wiem jak w starożytności) u chrześcijan, ale proszę porównać sobie dworskie tańce ze Średniowiecza czy baroku, z tymi już bardziej współczesnymi. Jest jednak duża różnica moim zdaniem. I znowu jest pytanie, czy to tylko różnice kulturowe, czy jednak mają coś wspólnego z tym na ile religia ma wpływ na życie publiczne społeczeństwa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Września 04, 2023, 18:50:57 pm
aktor był synonimem grzesznika i chyba aż do XVII wieku bycie aktorem nie za bardzo współgrało z byciem dobrym katolikiem.
Taka ciekawostka: nawet w przed-chrześcijańskim Rzymie w czasach republiki pobieranie wynagrodzenia za występy na scenie uchodziło za rzecz niegodną wolnego obywatela i było wystarczającym powodem do skreślenia z listy obywateli rzymskich (takiego skreślenia mógł dokonać urzędujący cenzor).
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 04, 2023, 23:55:59 pm
Po prostu w Rzymie wolny człowiek zajmował się Zienia i wojaczką; pobieraniem podatków handlem i innymi biznesami zajmowała się grupa uprzywilejowanych. Prawo było zaszczytem, nie zawodem. Medycynę I aktorstwo zostawiono Grekom - często niewolnikom. W rzymskiej etyce było miejsce na ludobójstwo i dzieciobójstwo. Obywatel miał być chętny przelewać krew wrogów i własną za święta rzecz pospolita rzymską.
Potem te gotowość do poświęceń przejęli chrześcijanie.
Podobnie jak nienawiść do aktorstwa i wolnomyślicielstwa.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Września 05, 2023, 03:04:03 am
Beatus ille, qui procul negotiis...

Jak już o moralność Rzymian zahaczyliśmy, to mimo, że byli dzieciobójcami, za Augusta wprowadzili pewne prawa, które w Polsce by się dzisiaj przydały: lex Iulia i lex Papia Poppaea.  :)
Mężczyżni od 25 do 60 lat, a kobiety od 20 do 50 lat musieli pozostawać w związku małżeńskim i mieć dzieci. Ludzie posiadający mniej niż troje dzieci byli zaliczani do bezdzietnych.
Wszyscy nie stosujący się do tych praw  tracili pewne przywileje prawne a nawet narażali się na sankcje (głównie jeśli chodzi o prawo dziedziczenia), byli również ostatni w kolejce przy obsadzaniu urzędów publicznych.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Września 05, 2023, 09:51:29 am
Czy Bractwo sw Piusa i Tradycja Apostolska uważa za coś złego komfort czy wygodę ?
Czy dla katolika dozwolony jest pogląd że przytulanie dziecka 10 razy dziennie jest dobre ?
Czy dla katolika dozwolony jest pogląd że rodzic powinien dziecku pozwolić na hobby rozrywkę(godziwe gry ,sport itp) czy odpoczynek ?


Nie mogę jak narazie się zgodzic że komfort czy wygoda same w sobie są czymś złym oraz z tym że przytulanie dziecka 10 razy dziennie nie jest okazywaniem mu miłości
Oraz z tym że umiarkowane uleganie zachciankom dziecka jest złe i rodzice ZAWSZE powinni zabraniać  (hobby rozrywka odpoczynek jedzenie)

"Strzeżcie wasze domy przed umiłowaniem wygody, komfortu, rozwiązłością i konsumpcjonizmem.
...
Miłość do dziecka nie przejawia się w przytulaniu go dziesięć razy dziennie, ale w pobudzaniu go do [czynienia] dobra i opierania się złu.
...

Nie ulegajcie ich zachciankom. Uczcie je kochać krzyże. Bez tego nie ma zbawienia.

"
https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2463
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Września 05, 2023, 09:55:24 am
I potem dochodzimy do absurdow typu dziecka się pyta czy może za kieszonkowe sobie coś kupić a to pytanie jest grzeszne bo rodzic gdy zezwoli to ulega zachciankom dziecka  i dziecko daje okazję do grzechu rodzicowi bo może zezwolić (co jest grzeszne?? Według FSSPX ??)


I jakby wygoda i komfort była grzeszna to czabyloby zrezygnować z ogrzewania ciepłej wody kombajnów itp itd
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 05, 2023, 10:41:01 am
Regiomontanusie w ten sposób pisowcy opustoszyliby sierocińce...
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 05, 2023, 10:43:33 am
Panie randomie ten tekst stworzył stary kawaler który z całą pewnością nie zajmuje się wychowaniem swoich dzieci. Nie ma żadnej wartości.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Września 05, 2023, 10:45:45 am
Regiomontanusie w ten sposób pisowcy opustoszyliby sierocińce...

W krajach muzułmańskich nie ma domów dziecka. Jak są domy dziecka, to jesteśmy gorsi od muzułmanów.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Września 05, 2023, 10:46:54 am
Czy Bractwo sw Piusa i Tradycja Apostolska uważa za coś złego komfort czy wygodę ?

Byłem na rekolekcji Ignacjaniskiej i ks. Stehlin powiedział, że małżeństwo służy tylko do prokreacji.

Czy dla katolika dozwolony jest pogląd że przytulanie dziecka 10 razy dziennie jest dobre ?

Przypomina mi pracownika socjalnego. Jeśli matka nadmiernie opiekuje się z dzieckiem i nie pracuje, to pracownik socjalny może odebrać jej prawa rodzicielskie.

Czy dla katolika dozwolony jest pogląd że rodzic powinien dziecku pozwolić na hobby rozrywkę(godziwe gry ,sport itp) czy odpoczynek ?

Tak jak najbardziej. Kiedy dziecko skończy 10 lat, to można wysłać do klubu lekkoatletycznego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Września 05, 2023, 10:53:32 am
Jeśli chodzi o aktorstwo to o ile mnie pamięć nie myli w starożytnej kulturze grecko-rzymskiej miało ono wymiar głównie religijny, odbywało się w szerszym kontekście ceremonii pogańskich i być może stąd m.in brała się krytyka tego fachu przez ówczesnych chrześcijan:

Cytuj
Teatr grecki swoje początki wziął z religijnych uroczystości ku czci boga wina, życia i biesiad, Dionizosa.

Święta ku jego czci odbywały się cztery razy w roku. Najważniejsze były odbywające się na przełomie marca i kwietnia Wielkie Dionizje. Z tego poważnego w wymowie święta zrodziła się antyczna tragedia grecka.
Jesienią odbywały się Małe Dionizje, było to święto winobrania, o żartobliwym charakterze. Z Małych Dionizji narodziła się komedia.

W czasie Wielkich Dionizji śpiewano dytyramb, czyli pieśń chwalącą Dionizosa, z niej powstała tragedia.

Nazwa tragedia, oznacza pieśń kozła, a wzięła się z faktu, że dytyramb był śpiewany przez osoby przebrane w koźle skóry. Kozioł to po grecku tragos, a ode to pieśń, stąd tragedia.

Pierwszym znanym dramaturgiem był żyjący w VI wieku p.n.e., Tespis. Za jego czasów na scenie występował tylko jeden aktor, który prowadził dialog z chórem . Drugiego aktora miał wprowadzić Ajschylos, który żył na przełomie VI i V w. p.n.e., natomiast trzeciego, żyjący w V w. p.n.e., Sofokles.

Teatry w starożytnej Grecji znajdowały się na świeżym powietrzu, widownia była wykuta w skale, musiała być dość duża, aby pomieścić wszystkich chętnych, bowiem zainteresowanie teatrem w antycznej Grecji było ogromne, był to ulubiony sposób spędzania wolnego czasu.

Aktorzy w teatrze antycznym występowali w maskach i butach na koturnach, które były konieczne, po to, aby byli dobrze widoczni dla widzów siedzących w ostatnich rzędach widowni. Jednak nie była to jedyna funkcja koturnów, gdyż dzięki ich wysokości, oznaczony był status społeczny bohatera, im koturny były wyższe, tym bohater pochodził z wyższej klasy społecznej. W antycznym teatrze greckim, występowali wyłącznie mężczyźni, którzy odgrywali również role kobiece. Teatry były zbudowane w taki sposób, aby wykorzystać naturalną akustykę miejsca.

Klasyczna tragedia grecka była bardzo wymagającym gatunkiem dramatycznym . Musiała być w niej spełniona zasada trzech jedności ; czasu, miejsca i akcji. Wymagała ona, aby wydarzenia toczyły się w jednym miejscu, w czasie, który nie przekraczał dwudziestu czterech godzin, a akcja dotyczyła tylko jednego wątku. Wydarzenia, które dotyczyły akcji, ale działy się w innym miejscu były relacjonowane przez posłańców. O wydarzeniach, które miały miejsce wcześniej możemy dowiedzieć się z wypowiedzi bohaterów lub chóru. W antycznej tragedii greckiej obowiązkowe było także zachowanie zasady decorum, która polegała na dobraniu odpowiedniej formy słownej do wypowiadania poważnych, tragicznych i wzniosłych treści.
Nigdy nie umieszczano w tragedii elementów komicznych, groteskowych, nie używano wulgarnych lub potocznych słów.

Tragedie opierały się głównie na wątkach mitologicznych. Główni bohaterowie tragedii pochodzili królewskich rodów.

https://www.bryk.pl/wypracowania/jezyk-polski/antyk-i-biblia/22488-starozytny-teatr-grecki.html

Tak powinna wyglądać tonsura u zakonnika.
Tonsura to sztuczna niby-łysina lub też cała ogolona głowa natomiast cienki, kolisty kosmyk włosów nazywa się "koroną", ma ona symbolizować koronę cierniową Chrystusa.

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Września 05, 2023, 20:33:10 pm
Panie Random. Skorzystał już Pan z dobrej rady i z konsultował się z psychologiem (o ile nie jest za późno na psychologa) tudzież doświadczonym kapłanem i podzielił się swoimi natręctwami?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Września 05, 2023, 21:10:48 pm
Panie Random. Skorzystał już Pan z dobrej rady i z konsultował się z psychologiem (o ile nie jest za późno na psychologa) tudzież doświadczonym kapłanem i podzielił się swoimi natręctwami?

Random myśli, że jest ascetą. Na wieść o jego ascecie, psycholog i psychiatra znajdzie leczenie terapeutyczne.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Września 06, 2023, 07:49:06 am
Panie Random. Skorzystał już Pan z dobrej rady i z konsultował się z psychologiem (o ile nie jest za późno na psychologa) tudzież doświadczonym kapłanem i podzielił się swoimi natręctwami?

Random myśli, że jest ascetą. Na wieść o jego ascecie, psycholog i psychiatra znajdzie leczenie terapeutyczne.
A co na te natręctwa Panie Baltazar poradzi doświadczony kapłan?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Września 06, 2023, 08:39:03 am
Panie Random. Skorzystał już Pan z dobrej rady i z konsultował się z psychologiem (o ile nie jest za późno na psychologa) tudzież doświadczonym kapłanem i podzielił się swoimi natręctwami?

Random myśli, że jest ascetą. Na wieść o jego ascecie, psycholog i psychiatra znajdzie leczenie terapeutyczne.
A co na te natręctwa Panie Baltazar poradzi doświadczony kapłan?

Nie wiem co poradzi doświadczony kapłan.

Asceza była popularna w średniowieczu, kiedy ludzie żyli pod wpływem teocentryzmu i myśli o śmierci.

Jednym z najbardziej znanych ascetów był święty Aleksy, który w dniu swojego ślubu opuścił swoją żonę, rodzinę i majątek, aby wyruszyć na samotną pielgrzymkę. Przez wiele lat żył w ubóstwie i cierpieniu, aż wrócił do Rzymu jako nieznany żebrak. Zmarł pod schodami domu swoich rodziców, którzy go nie rozpoznali. Dopiero po jego śmierci odkryto jego prawdziwą tożsamość i uznano go za świętego.

Poleciłbym mu rozważania po lekturze „Legendy o św. Aleksym”.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Września 06, 2023, 08:58:44 am
Matka Angelica powiedziała kiedyś, że kiedy aniołowie patrzą na Matkę Bożą, mdleją – łapią oddech na Jej piękno.

Niech Random spojrzy na cudowną fotografię Najświętszej Maryi Panny i odwróci się od ascety.

Można zamówić zdjęcie i umieścić w ramce.

https://shop.humblehousewives.com/products/miraculous-photograph-of-the-blessed-virgin-mary?variant=45436252029211 (https://shop.humblehousewives.com/products/miraculous-photograph-of-the-blessed-virgin-mary?variant=45436252029211)

lub

https://www.etsy.com/listing/1276037400/miraculous-photograph-of-the-blessed (https://www.etsy.com/listing/1276037400/miraculous-photograph-of-the-blessed)

(https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaxTDTnTuBad3QtAJ8EvSOc2Gcyp2BbBJapqBoEqLsU5m-NhPReECwyrhPVTJD25vLRmRR15Bai6HB_PYMt7eHE-MU3SNsdt-LLeGuD6qSacx6gArTobABhsDhD0l9QMQ56pvsGn_jk1aS1dn66flmE1KT-cy3Mlj-FwlR3RQw9zSPySATK7EfU_HvjO0/s16000/Maryi.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 06, 2023, 22:10:11 pm
Panie Baltazar opowiedz pan jakżeś pan naszedł na tę fotkę?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Września 07, 2023, 13:16:04 pm
Co właściwie powiedział J.E Ks. Biskup Sławomir Oder do tradycjonalistów? Wspomniał Go profesor Kornat.

https://pch24.pl/podzeganie-do-dalszych-przesladowan-prof-kornat-o-kontrowersyjnych-slowach-franciszka-dalsze-ataki-sa-nieuniknione/ (https://pch24.pl/podzeganie-do-dalszych-przesladowan-prof-kornat-o-kontrowersyjnych-slowach-franciszka-dalsze-ataki-sa-nieuniknione/)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Aqeb w Września 07, 2023, 13:58:50 pm
Sam się zastanowiłem. Wpisałem w googlach "Sławomir Oder", po niepowodzeniach ustawiłem filtry tygodniowe, miesięczne czy tam inne i wyszło mi to:

https://www.youtube.com/watch?v=19p6_p8dFsU (https://www.youtube.com/watch?v=19p6_p8dFsU)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Września 07, 2023, 15:08:45 pm
Asceza była popularna w średniowieczu, kiedy ludzie żyli pod wpływem teocentryzmu i myśli o śmierci.

Jednym z najbardziej znanych ascetów był święty Aleksy, który w dniu swojego ślubu opuścił swoją żonę, rodzinę i majątek, aby wyruszyć na samotną pielgrzymkę. Przez wiele lat żył w ubóstwie i cierpieniu, aż wrócił do Rzymu jako nieznany żebrak. Zmarł pod schodami domu swoich rodziców, którzy go nie rozpoznali. Dopiero po jego śmierci odkryto jego prawdziwą tożsamość i uznano go za świętego.
Asceza to nie relikt przeszłości, tylko rzecz, która ciągle jest aktualna. Podany przykład nie wyjaśnia tego, czym ona jest. Przedstawia tylko jaskrawy przykład ascezy. Poniżej cytat z książki "Zarys teologii ascetycznej i mistycznej (tom I)" autorstwa o. Adolfa Tanquerey'a:
Cytuj
Wyraz "ascetyczny" pochodzi od greckiego askesis (ćwiczenie, wysiłek) i oznacza wszelkie ćwiczenie mozolne, odnoszące się do wychowania człowieka pod względem fizycznym lub moralnym. (...)nauka będąca przedmiotem naszych badań [ascetyka], jest rzeczywiście nauką doskonałości chrześcijańskiej
Ascetyką są wszystkie przyziemne krzyże i krzyżyki, które dostajemy i ofiarujemy. Oba tomy tej lektury to szeroko opisują. Ascetyka to nie jest "sztuka" samobiczowania, czy wyniszczania organizmu - taką "wiedzę" można wyciągnąć ze szkoły.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Września 07, 2023, 15:14:35 pm
https://shop.humblehousewives.com/products/miraculous-photograph-of-the-blessed-virgin-mary?variant=45436252029211 (https://shop.humblehousewives.com/products/miraculous-photograph-of-the-blessed-virgin-mary?variant=45436252029211)

lub

https://www.etsy.com/listing/1276037400/miraculous-photograph-of-the-blessed (https://www.etsy.com/listing/1276037400/miraculous-photograph-of-the-blessed)

(https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaxTDTnTuBad3QtAJ8EvSOc2Gcyp2BbBJapqBoEqLsU5m-NhPReECwyrhPVTJD25vLRmRR15Bai6HB_PYMt7eHE-MU3SNsdt-LLeGuD6qSacx6gArTobABhsDhD0l9QMQ56pvsGn_jk1aS1dn66flmE1KT-cy3Mlj-FwlR3RQw9zSPySATK7EfU_HvjO0/s16000/Maryi.jpg)
Przedstawianie Matki Bożej w rysach zwykłej dziewczyny jakoś tak dziwnie wygląda... To trochę idzie w parze z protestanckimi twierdzeniami, że Maryja była po prostu zwykłą kobietą, a do tego jeszcze matką człowieka, może wyjątkowego, ale tylko człowieka. Może i urodziło Jej się Jezusa, ale to tyle... Takie wizerunki jakoś niszczą sacrum.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Września 08, 2023, 00:44:59 am
Proszę zauważyć, że na etsy ten obraz sprzedają jako "cudowna fotografia NMP"  (miraculous photograph of the Blessed Virgin Mary) 
Nie dość, że fotografia, to jeszcze cudowna - pewnie któryś z apostołów miał polaroida :)

Z ciekawości wrzuciłem do wyszukiwarki etsy "photograph of Christ", wyszło mi coś takiego:
(https://i.etsystatic.com/39252963/r/il/32a850/5034205828/il_794xN.5034205828_ne4d.jpg)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Września 08, 2023, 16:23:17 pm
Pytanie z cyklu a co jeśli
Jeśli ktoś jest winny np państwu,jakiejś korporacji  jakąś tam kwotę to czy dozwolone jest aby oddał należność 1 miesiąc później , bo potrzebuje zapłacić za mieszkanie jedzenie  i czeka na wypłatę idąc do pracy ?
Co jeśli ktoś korzystając z niegodziwych pieniędzy zapłacił za mieszkanie i potem dzięki temu był w stanie pracować i dorobił się pieniędzy na życie  a dług oddał z opóźnieniem tego 1 miesiąca bo czekał na wyplate?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Września 08, 2023, 23:32:17 pm
Pytanie z cyklu a co jeśli

Zabiera się pan do spisania quasi-chrześcijańskiego talmudu?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: adaltare w Września 09, 2023, 10:07:25 am
Czasem postawa "starego górala", który pilnuje roboty i nie zajmuje się sprawami nieistotnymi jest najbardziej efektywna.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Września 13, 2023, 20:05:57 pm
Pierwszy list Jana, rozdział 5, werset 18

Wiemy, że każdy, kto się narodził z Boga, nie grzeszy,
lecz Narodzony z Boga strzeże go,
a Zły go nie dotyka.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Września 20, 2023, 15:05:58 pm
Rygoryzmy zalecane w przeszłości zdają się nam dzisiaj nonsensem, ale zwykle były jakimś tam wyrazem dążenia do ideału. Chrześcijańska świętość to wszakże dążenie do ideału, który po ludzku wydaje się nieosiągalny - bo po ludzku jest nieosiągalny.  Ojciec Prokop w swoich "Żywotach świętych" napisał: "Pan Bóg wskrzesza świętych nie po to, abyśmy ich naśladowali, ale abyśmy widząc, do jakiego stopnia człowiek za łaską Bożą zapanować może nad ciałem, głęboko upokorzyli się."

Rozumiém, że to jest przeciwko tym żywotom nowożytnych świętych od wielkich męczarni. W ogóle jednak wszelkié dobro jak najbardziéj dobrze jest naśladować, a zacytowana opinja ojca Prokopa nie zasługuje na powielanié.

Cytat: Ex Communi Breviarii Romani:
Lectio iv
Nemo est qui nesciat, Martyrum glorias ad hoc divino consilio a Dei populis frequentari, ut et illis debitus honor dicetur, et nobis virtutis exempla, favente Christo, monstrentur; ut, dum hæc ita celebrari perspicimus, cognoscamus quanta eos gloria maneat [? — Ahmed] in cælis, quorum natalitia taliter celebrantur in terris; quo possimus, etiam ipsi, talibus provocari exemplis, virtute pari, devotione consimili ac fide; ut, Christo præstante, dimicare et vincere hostem possimus, ut, parta victoria, cum iisdem Sanctis in regnis cælestibus triumphemus.
(...)
Lectio v
Quis est enim, qui, eorum volens merito copulari, nisi prius constantiam eorum teneat, sectetur fidem, imitetur virtutem passionis; eorum gloriam paribus vitæ lineamentis aut inveniat aut exquirat?  Qui, etsi martyrio par esse non possit; tamen muneris tanti dignitate se quisque bonis actibus præbeat. Adest enim clementissimus Deus, qui desiderantibus suis aut martyrium præbeat, aut, sine martyrio, cum Sanctis præmia divina retribuat.
(akcenty pominąłem)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Września 21, 2023, 18:43:07 pm
Co katolicyzm mówi o stresie ? Wiele badań wskazuje na jego szkodliwość a komentarze użytkownika Feliks Koneczny na YouTube dają tezę że nastawienie na stres zwiększa chwałę Bożą ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Września 21, 2023, 19:30:41 pm
Wracam z typowym dla siebie pytaniem, które dla większości z Państwa jest pewnie banalikiem, a mianowicie:
jak uzasadnić, że trzymanie się za rąsie w trakcie Modlitwy Pańskiej nie jest poprawnym… gestem, postawą? Pytanie dotyczy oczywiście NOMu, ale cyklicznie uczestniczę w takich mszach ok. raz na miesiąc, na których coś takiego się dzieje (proszę nie rozjeżdżać mnie walcem za uczestnictwo w NOMie, taki na razie mój wybór, że nie rezygnuję z uczestnictwa w tym rycie, Pan Bóg osądzi, czy miałem do niego prawo, czy też nie). Jakich argumentów użyć, by uzasadnić przedstawioną powyżej tezę wobec osób, które się tej praktyki dopuszczają?
Dla nakreślenia sytuacji przytoczę argumenty, (poważniejsze, bo większość to: "tak jest fajnie") którymi te osoby się posługują:
- podkreślenie wspólnotowej modlitwy Dzieci Bożych,
- tak robili pierwsi chrześcijanie (klasyk szczegolnie przy handkomunii),
- wyrażamy naszą miłość ku bliźnim,
- to nasza tradycja, przepisy tego nie zakazują,
- itp. itd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Września 21, 2023, 19:43:13 pm
Wracam z typowym dla siebie pytaniem, które dla większości z Państwa jest pewnie banalikiem, a mianowicie:
jak uzasadnić, że trzymanie się za rąsie w trakcie Modlitwy Pańskiej nie jest poprawnym… gestem, postawą? Pytanie dotyczy oczywiście NOMu, ale cyklicznie uczestniczę w takich mszach ok. raz na miesiąc, na których coś takiego się dzieje (proszę nie rozjeżdżać mnie walcem za uczestnictwo w NOMie, taki na razie mój wybór, że nie rezygnuję z uczestnictwa w tym rycie, Pan Bóg osądzi, czy miałem do niego prawo, czy też nie).
Czy to jest w Polsce? Póki co w naszym kraju tego rodzaju błazenada jest stosunkowo rzadkim zjawiskiem, przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia. Czy chodzi Panu o msze dla jakiś infantylnych wspólnot?

Jakich argumentów użyć, by uzasadnić przedstawioną powyżej tezę wobec osób, które się tej praktyki dopuszczają
Właściwie to nie ma żadnych argumentów i szczerze powiedziawszy jest to jeden z mniej poważnych defektów mszy rytu montiniańskiego. 
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Iustus w Września 21, 2023, 21:39:27 pm
Można sobie zadać pytanie, czym jest Msza Święta - jest Ofiarą, a co do Ofiary ma łapanie się za rączki? Chyba nie za wiele. Łapaniem się za rączki nie koncentrujemy się na Tym, Który się ofiaruje za nas na krzyżu, tylko na sobie wzajemnie. To odciąga uwagę od istoty Ofiary. To też ściąga myśli i duszę na dół, a modlitwa (istotny element Mszy) jest wzniesieniem duszy ku Bogu. Jeśli ktoś/coś odciąga nas od samej Ofiary, to to już śmierdzi bez wgłębiania się w szczegóły.
Może to przypadek, bo lista jest niekompletna, ale żaden z podanych przez nich argumentów nie odnosi się do większej chwały Bożej (AMDG), raczej do siebie samych i wspólnoty. Jeśli "tak jest fajnie", to znaczy, że traktują to jako urozmaicenie tej "nudnej" Mszy - no i "w końcu coś się dzieje!".
Wniosek z tego wychodzi taki, że człowiek musi się zastanowić czym jest Msza i co on chce na niej uczynić. Jeśli chce wziąć udział w Ofierze, to się skupi na ołtarzu i na Tym, Który się za nas ofiaruje. Jeśli przyszedł na spotkanie wiernych (bo taki charakter czy nazewnictwo NOM w tym kontekście czasami stosuje) i chce towarzystwa, to się będzie łapał za rączki, rozglądał po twarzach i szeroko uśmiechał - bo ile można ziewać... Ksiądz zrobi swoje przy stole, ja swoje ze wspólnotą. I jest akcja i każdy ma zajęcie.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Września 21, 2023, 22:11:57 pm
Czy to jest w Polsce? Póki co w naszym kraju tego rodzaju błazenada jest stosunkowo rzadkim zjawiskiem, przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia.
Z mojego też. Wydaje mi się, że raczej trzeba się specjalnie starać, żeby trafić na taką praktykę.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Września 21, 2023, 22:17:26 pm
W ogóle jednak wszelkié dobro jak najbardziéj dobrze jest naśladować, a zacytowana opinja ojca Prokopa nie zasługuje na powielanié.

Ojcieck Prokop nie powiedział przecież, że źle jest naśladować świętych. Wspomniany ustęp jest zawarty w pouczeniu pod żywotem Szymona Słupnika więc odnosi się niego i jemu podobnych.

Może Pan jak najbardziej naśladować i np. zamieszkać na słupie, regularnie się biczować, ewentualnie żywić się wyłącznie szarańczą i miodem (nawet lepiej samą szarańczą).

Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Angelus Silesius w Września 21, 2023, 22:27:58 pm
Czy to jest w Polsce? Póki co w naszym kraju tego rodzaju błazenada jest stosunkowo rzadkim zjawiskiem, przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia.
Z mojego też. Wydaje mi się, że raczej trzeba się specjalnie starać, żeby trafić na taką praktykę.

Musi to być jaka msza oazowa/neońska/młodzieżowa/dziecięca lub jakiś "fajny" rekolekcjonista w ramach swojej misji wymusza takie praktyki w konserwatywnych parafiach... Brrr....! Okropne to!

Ad meritum: wyobraźmy sobie, że stoimy na Golgocie wokół krzyża (bo de facto to właśnie ma miejsce na Mszy Św.). No więc stoimy i czy to jest czas i miejsce na "zróbmy przyjacielskie koło i zanućmy pieśń wesołą"? Mrok ogarnia całą Ziemię aż do godziny dziewiątej, zasłona w przybytku się rozdziera, a my mamy za łapki i kumbaya???

I drugi argument przeciwko (dla zatwardziałych posoborowików-modernistów): jeśli na Ojcze Nasz tańczymy łapka w łapkę to jak potem mamy celebrować die Handkomunion? Przecież to się przeniosą kowidy i inne patogeny!
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Września 22, 2023, 02:06:48 am
Panowie zdają sobie sprawę że Pacierz poprzedza pomięszanie Krwi i Ciała czyli symboliczne zmartwychwstanie?

Pamiętają panowie kiedy Pan Jezus przekazał modlitwę pańską?

O ile zgadzam się że łapanie za dłonie ludzi w około to nie jest najjelpszy gest w tym momencie to przytaczane argumenty są spodpleczne.

Panie Mazarinie zapomniał pan wyjaśnić co to za wspólnota od tej mszy i kim są ludzie którzy tego od pana wymagają.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Września 22, 2023, 19:04:51 pm
Już mówię, gdzie te NOMowe abominacje się zdarzają. Chodzę do katolickiej (przynajmniej z nazwy, w praktyce, szczególnie liturgicznej, bywa różnie) szkoły średniej. Tak, jestem AŻ TAKIM młokosem, chociaż starałem się to do tej pory skrzętnie ukryć, żeby mnie brano na poważnie  ;D  Szkoła prowadzona jest przez zakon (nie będę mówił jaki, ale nie są to jezuici), który na ogół jest umiarkowanie posoborowy i raczej nie ma a la Rysiowych ciągotek. Wśród uczniów ustanowiona jest formacja tzw. animatorów. Poza kwestiami liturgicznymi odwalają oni kawał dobrej roboty przy wszelakiej maści uroczystościach szkolnych i tego typu sprawach. Gdy jednak chodzi o msze św szkolne i wystawienia to jest zupełnie inna bajka: grają na gitarkach, śpiewają tzw. sacrosongi, klaszczą, łapią się za rąsie, komentują na głos kazanie itp. Nie są oni świadomi (z tego co wiem) powagi tych nadużyć, bo takie zachowania są nie tyle akceptowane, co pochwalane nawet przez ojców. Ja na szczęście do tej formacji nie należę (chociaż mnie zachęcano) i w związku z tym nie jestem wciągany w tego typu praktyki. Niestety, w związku z tym, że na razie jestem jedyną osobą tam, która wyraża swój sprzeciw wobec tych zachowań (albo przynajmniej jedyną, która się o tym na głos wypowiada, bo mamy jednego ojca krypto-tradsa, który puszcza sygnały tylko na razie przez mnie zauważane odnośnie swojej "orientacji" kościelnej) jakiekolwiek napomknięcia są traktowane jak krytykanctwo, wieczne niezadowolenie, nadmierny konserwatyzm i problem ze szczęściem innych ludzi. Po prostu zależy mi na tym, żeby osoby, które się jakkolwiek liturgią, Pismem Św, nauką Kościoła itp. interesują (bo to też jest jeden z elementów bycia animatorem) zauważyły, że przynajmniej niektóre z ich praktyk są nieodpowiednie.

Cytuj
Ad meritum: wyobraźmy sobie, że stoimy na Golgocie wokół krzyża (bo de facto to właśnie ma miejsce na Mszy Św.). No więc stoimy i czy to jest czas i miejsce na "zróbmy przyjacielskie koło i zanućmy pieśń wesołą"? Mrok ogarnia całą Ziemię aż do godziny dziewiątej, zasłona w przybytku się rozdziera, a my mamy za łapki i kumbaya???


@Angelus Silesius
To jak w takim razie wytłumaczyć msze święte o charakterze ewidentnie radosnym, uroczystym itp? Nie podważam tego, że msza jest ofiarą, tylko nie wiem jak pogodzić ponowne uobecnianie się Golgoty z radosnymi śpiewami mszy o Aniołach, pięknymi sprzętami liturgicznymi cieszącymi ludzkie oko itd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Września 22, 2023, 19:46:22 pm
 Ja przez dwa ostatnie lata swojej szkolnej "kadencji" uczęszczałem do liceum salezjańskiego i na szczęście nic takiego nie miało miejsca, obowiązkowe msze św. zawsze odbywały się chyba ok. godz. 12 (o ile mnie pamięć nie myli) w każdy piątek w dużej kaplicy zlokalizowanej na poziomie piwnicy. Jedynym liturgicznym dziwactwem jakie aktualnie pamiętam były pieśni przy akompaniamencie bębnów afrykańskich w które zawsze klepał typ z mojej klasy, poza tym był to najzwyczajniejszy NOM. Jeszcze wcześniej byłem przez ok 10 lat lektorem i ministrantem ale odszedłem gdy pokłóciłem się z nowym wikarym, do dzisiaj mam albę i sznurek z "papieskim" krzyżem, z tego okresu pamiętam że musiałem czasem służyć do mszy neońskich w tzw. domu katechetycznym zlokalizowanym obok kościoła, zawsze wydawały mi się one jakieś dziwaczne, strasznie męczące i irytujące mimo iż za gówniarza nic nie wiedziałem o tych wszystkich kontrowersjach wokół SVII, JPII, nowej liturgii itd.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Baltazar w Września 22, 2023, 20:27:15 pm
Pamiętam w szkole podstawowej na katechezie zakonnica śpiewała Abba Ojcze!

1. Ty wyzwoliłeś nas Panie Z kajdan i samych siebie A Chrystus stając się bratem Nauczył nas wołać do Ciebie: Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze!

2. Bo Kościół jak drzewo życia W wieczności zapuszcza korzenie Przenika naszą codzienność I pokazuje nam Ciebie Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze!

3. Bóg hojnym Dawcą jest życia On wyswobodził nas od śmierci I przygarniając do siebie Uczynił swoimi dziećmi. Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze

4. Wszyscy jesteśmy braćmi Jesteśmy jedną rodziną. Tej prawdy nic już nie zaćmi I teraz jest jej godzina. Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Września 22, 2023, 20:39:16 pm
@Mazarin

Teoretycznie można by powiedzieć tak: tego rodzaju zachowania, gesty po prostu nie są stosowne na Mszy, nie pasują do jej charakteru, infantylizują ją, odwracają uwagę od właściwej akcji liturgicznej, skierowując ją [tj. uwagę] na wspólnotę, która zamyka się sama w sobie.
Można by rzecz sprowadzić do absurdu: jeśli trzymanie się za ręce ma podkreślać wspólnotowość, to dlaczego ma to miejsce tylko podczas „Ojcze nasz”. Jak chce się być konsekwentnym, to trzeba się trzymać za ręce przez całą Mszę.

Ale problem jest taki: a może to właśnie ci animatorzy, a nie Pan, poprawnie odczytują to, co jest stosowne dla NOM-u, co do niego pasuje? Może właśnie oni wyciągają prawidłowe wnioski z domyślnie antropo-, a nie teocentrycznego charakteru NOM-u?
I może wtedy nie ma co „naprostowywać” tych animatorów, bo byłoby to analogiczne do zwracania uwagi protestantom czy anglikanom, że ich celebracje nie są katolickie. (Chociaż czasami można mieć wrażenie, że co konserwatywniejsi heretycy w wymiarze zewnętrznym bardziej zbliżają się do tego, co można by określić jako katolickie, niż nominalni katolicy).

Trzeba sobie przy tym jasno powiedzieć, że przepisy, rubryki, reguły dotyczące NOM-u „to bardziej coś, co by można nazwać wytycznymi niż faktycznymi regułami” (parafrazując kapitana Barbossę). Nie takie normy łamano albo naginano w celebracjach nowej Mszy. W ramach NOM-u (jak to słusznie napisał Pan Filip) „właściwie to nie ma żadnych argumentów”.

Poza tym: czy ktokolwiek Pana zmusza do uczestnictwa w takich Mszach? Najlepiej na nie nie chodzić, a jak ktoś się będzie pytał dlaczego, to odpowiedzieć (zgodnie z prawdą), że właśnie to, co niby ma być zachętą do uczestnictwa, na Pana działa odstraszająco. A jeśli trzeba chodzić, to „wyindywidualizować się z rozentuzjazmowanego tłumu” i nie podawać rąk.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Września 22, 2023, 20:56:42 pm
A jeśli trzeba chodzić, to „wyindywidualizować się z rozentuzjazmowanego tłumu” i nie podawać rąk.

Przecież właśnie napisałem, że ja rąk nie podaję.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Października 29, 2023, 22:22:24 pm
Wiem że tu są wierni korzystający z posługi FSSPX .Proszę ich o odpowiedz na pytania które mi się nasunęły po czytaniu ZW

Czy FSSPX uważa że na ziemi nie może być fajnie ,i jak jest fajnie to jest jakiś grzech ze strony kogoś?
Czy FSSPX uważa że nie wolno odpoczywać bo na ziemi jest "nieustanny trud" ?
Czy FSSPX nakłada na wiernych korzystających z posługi FSSPX obowiązek zgadzania się z każdym tekstem z ZW ?
Czy każdy nasz dzień w całosci albo w większosci powinien być nieznosny "że każdy kolejny dzień naszego życia będzie kolejnym etapem naszej drogi krzyżowej" bo inaczej grzeszymy (ciężko) ?

Chodzi mi o to czy dla katolika każdy dzień i każda sekunda godzina powinny być z myślą że chcę umrzeć,bo tak jest nieźnośnie ?
"Chcąc nas ściągnąć z drogi wiodącej ku Bogu, wróg podsuwa nam oszukańczą sugestię, że na tym świecie może być i będzie „fajnie”,"
"Jeśli z góry zgadzamy się, że każdy kolejny dzień naszego życia będzie kolejnym etapem naszej drogi krzyżowej, nieustannej wojny z wrogiem dusz, to nie zaskoczą nas pojawiające się stale przeciwności i przykrości.
"
"Tu droga krzyżowa, tam – tryumf wiecznego żywota. Tu dolina łez, tam – wieczna radość. Tu nieustanny trud, tam – wieczny odpoczynek."

https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1660
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Października 29, 2023, 22:26:53 pm
Zresztą jak się ogląda x Bańke to nie widzę żeby życie było dla niego nieustannym trudem  bo jest w dobrym humorze :P
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Listopada 10, 2023, 15:29:09 pm
Pytanie o charakterze moralistycznym; czy godzi się aby dawne cmentarze przekształcać w publiczne tereny rekreacyjne lub działki budowlane jak to ma miejsce w niektórych miejscach w Polsce? A może powinno się wpierw wydobyć szczątki i przenieść je powiedzmy do zbiorowej mogiły?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Angelus Silesius w Listopada 10, 2023, 19:05:49 pm
Pytanie o charakterze moralistycznym; czy godzi się aby dawne cmentarze przekształcać w publiczne tereny rekreacyjne lub działki budowlane jak to ma miejsce w niektórych miejscach w Polsce? A może powinno się wpierw wydobyć szczątki i przenieść je powiedzmy do zbiorowej mogiły?

Przekształcić można, ale poprzedzić to ekshumacjami i przeniesieniem szczątków. Tego typu działanie bardzo mocno zalecałbym np. w Jedwabnem nawet teraz, post factum.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Listopada 19, 2023, 14:52:49 pm

Czy jest gdzieś w Biblii  napisane kobieta nie ma prawa do głosu przeciwko mężczyznie i bez jego zgody ?
Przyznam ze po przeczytaniu tego straciłem kompletnie chęc do modlitwy i wiary



https://teologkatolicki.blogspot.com/2018/03/s-magorzaty-obrachunek-z-duchowienstwem.html#comment-form



(https://zapodaj.net/plik-bVUQ5ppvCx)
(https://zapodaj.net/plik-2vB5stca2U)
(https://zapodaj.net/plik-tLakvTxYsJ)
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Major w Listopada 19, 2023, 19:32:47 pm
Dobra książka s. Małgorzaty. Trafne spostrzeżenia.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Listopada 21, 2023, 12:21:24 pm
Dobra książka s. Małgorzaty. Trafne spostrzeżenia.

Szczerze wątpię, baba publikuje się od Więzi po Znak więc to jest to pokolenie posoborowej rewolucji, odchodzące po rozliczenie z włodarstwa swego.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 13, 2024, 23:10:45 pm
EDIT: Ksiądz Szymon Bańka jednak chyba nieopatrznie uznał komentarz za nieodpowiedni (pozorami po nicku i początku pytania) i ostatecznie odpowiedział na to pytanie

Bardzo słaba ostatnio działalność x Bańki która zraża mnie do fsspx ,dzisiaj zaostałem zablokowany(shadowban) za pytanie które było refleksją na temat materiału x Bańki i kazania x Konstantyna ( o którym pózniej napisze jeszcze post bo mam pytanie do forumowiczów ) 

Oto pytanie : "Z drugiej strony jak to pogodzic z wizją pewnego mistyka ktorą przytacza Ksiadz Konstantyn Najmowicz  ze zbawionych bedzie kilku na 30tys , to czy jest sens miec dzieci skoro skrajnie prawdopodobne jest to ze zostana potepione ? "
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Mazarin w Stycznia 20, 2024, 19:08:06 pm
Na początku tego wpisu chciałbym zaznaczyć, iż NIE popieram "Fiduccia supplicans" pastora Franciszka, ale po prostu zastanawia mnie, jakie czyny można podciągnąć pod grzech homoseksualny.
Czy nierobienie niczego ze skłonnościami homoseksualnymi, jeśli ktoś je ma, jest grzeszne? (Mam na myśli np. niepójście na żadne leczenie/terapię). Czy związki homoseksualne, ale bez stosunków seksualnych, również są grzeszne, np. dlatego że mogą stanowić wystawianie się na pokusę? Czy okazywanie czułości w takich związkach (przytulanie, pocałunki) także jest grzeszne?
EDIT:
Dobra, widzę, ze nikt nie odpowiada (nie mam pretensji, spokojnie zaczekam), wiec napisze, ze na wyczucie powiedziałbym tak:
że wszystkie te rzeczy nie są bezpośrednio grzeszne, ale wątpliwe moralnie i w pewien sposób bagatelizujące powagę grzechu do jakiego prowadzą, na zasadzie jak jedzenie niezakonsekrowanych komunikantów - niby można, ale potem czujemy się zbyt swobodnie w kontakcie z już konsekrowaną Hostią i obchodzimy się z nią z mniejszym szacunkiem niż dotychczas, mniej dbamy o partykuły itp.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 22, 2024, 21:13:40 pm
Czy ktoś ma kontakt do zarządzających kanałami FSSPX Polska i Tradycyjne Kazania ?Dlaczego moje komentarze nie są publikowane?

To bardzo słabe że zarządzający tym kanałem z ramienia FSSPX tak postępują z ludzmi chyba blokując ich :( ,bo komentarze nie są zatwierdzane i nie są publikowane
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Natanael w Stycznia 23, 2024, 12:58:16 pm
Na początku tego wpisu chciałbym zaznaczyć, iż NIE popieram "Fiduccia supplicans" pastora Franciszka, ale po prostu zastanawia mnie, jakie czyny można podciągnąć pod grzech homoseksualny.
Czy nierobienie niczego ze skłonnościami homoseksualnymi, jeśli ktoś je ma, jest grzeszne? (Mam na myśli np. niepójście na żadne leczenie/terapię). Czy związki homoseksualne, ale bez stosunków seksualnych, również są grzeszne, np. dlatego że mogą stanowić wystawianie się na pokusę? Czy okazywanie czułości w takich związkach (przytulanie, pocałunki) także jest grzeszne?
EDIT:
Dobra, widzę, ze nikt nie odpowiada (nie mam pretensji, spokojnie zaczekam), wiec napisze, ze na wyczucie powiedziałbym tak:
że wszystkie te rzeczy nie są bezpośrednio grzeszne, ale wątpliwe moralnie i w pewien sposób bagatelizujące powagę grzechu do jakiego prowadzą, na zasadzie jak jedzenie niezakonsekrowanych komunikantów - niby można, ale potem czujemy się zbyt swobodnie w kontakcie z już konsekrowaną Hostią i obchodzimy się z nią z mniejszym szacunkiem niż dotychczas, mniej dbamy o partykuły itp.

Katechizm nic nie mówi o terapii:
2359 Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one - stopniowo i zdecydowanie - do doskonałości chrześcijańskiej.


Tak na dobrą sprawę nie wiemy do końca jak leczyć homoseksualizm i czy to w ogóle da się wyleczyć. Nie ma żadnej ustandaryzowanej procedury. Dopóki nie będzie jasnego potwierdzenia tego, że terapia konwersyjna coś daje, nie widziałbym konieczności moralnego zmuszania osób z takimi skłonnościami do terapii.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Stycznia 23, 2024, 18:51:23 pm
Jak tradycyjna teologia moralna podchodzi do zatrudnienia przez ojca który ma firmę syna  bez rekrutacji na to stanowisko? Dajmy np że syn ma odpowiednie kwalifikacje
Czy to jest kumoterstwo a przez to grzech ?
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: random1414 w Lutego 15, 2024, 20:42:16 pm
Jak rozumieć kazanie x Konstantyna "Im gorzej tym lepiej"  tzn czy samorealizacja i szukanie przyjemności zgodne z normami moralnymi jest złe? Dlaczego w tym kazaniu jest wspomniany ból głowy ;roztropność "doradza" raczej usunięcie tego bólu głowy żeby nie przeszkadzał w wykonywaniu obowiązków stanu ; raczej nie mamy obowiązku wykonywać pracy itp z bólem głowy ?

https://www.youtube.com/watch?v=OBZ0ZAtr-JA&t=974s
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Lutego 16, 2024, 00:02:59 am
Należy rozumieć tak że kazania podmiejskiego klechy to takie gadanie sobie a muzom. Tyle jest ciekawych dobrych kaznodziejów w internecie a musiałeś się uprzec akurat na księdza Kostusia. Daj sobie spokój.
Kiedyś był na garncarskiej zawołany myśliciel i kaznodzieja. Nazywał się Jan Jenkins. Amerykanin który po fizyce wstąpił do seminarium. Będąc świadomym swoich ograniczeń w wymowie języka polskiego bardzo starannie przygotowywał swoje kazania. Były zupełnie zgodne ze sztuką. Krótkie, sensowne, celowe. O Bogu i cnocie. Czytał je powoli, co wszystko razem wymagało dużej uwagi a więc i owoc był większy.
Tytuł: Odp: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
Wiadomość wysłana przez: Hugues de Payns w Lutego 19, 2024, 11:37:18 am
Wie ktoś może czy istniaią przepisy sprzed 9 października 1958 r. nakazuiące wykonanie chleba służącego do Przeistoczenia podczas Mszy Świętey z pełnoziarnistey pszenicy ? Na filmie "w postaciach zapisane" odnośnie czasów z XVII wieku chyba widziałem Komunikant iasno brązowy.