Forum Krzyż

Traditio => Katolicki punkt widzenia => Wątek zaczęty przez: zatem w Marca 19, 2009, 18:36:52 pm

Tytuł: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: zatem w Marca 19, 2009, 18:36:52 pm
Jak to jest z tą śmiercią mózgową? Fronda prowadzi kampanię przeciw przyjmowaniu za kryterium śmierci - śmierci mózgowej (śmierć mózgowa jako kryterium śmierci). Np. tutaj znajduje się ciekawy artykuł na ten temat: http://tiny.pl/b4k1 i równie ciekawa dyskusja pod tym artykułem. Generalnie stawia się w nim tezę, że owo kryterium śmierci zostało przyjęte po to, żeby mógł rozwijać się przemysł transplantacyjny. Tymczasem wielu naukowców jest zdania, że człowiek, wobec którego orzeczono śmierć mózgową, tak naprawdę żyje; i że zabija się go po to, żeby móc pobrać od niego organy. Wynika z tego, że dyskusja na temat, czy człowiek znajdujący się w stanie śmierci mózgowej jest żywy czy martwy jeszcze nie została rozstrzygnięta. Jak zatem rozumieć stanowisko Kościoła na temat przeszczepów (narządy można pobierać tylko od osoby znajdującej się w stanie śmierci mózgowej, czyli od osoby, która -wg niektórych naukowców- jeszcze żyje!)? Poniżej zamieszczam fragment z KKK. Czyżby Kościół się pospieszył?

Przeszczep narządów zgodny jest z prawem moralnym, jeśli fizyczne i psychiczne niebezpieczeństwa, jakie ponosi dawca, są proporcjinalne do pożądanego dobra biorcy. Oddawanie narządów po śmierci jest czynem szlachetnym i godnym pochwały; należy do niego zachęcać, ponieważ jest przejawem wielkodusznej solidarności. Moralnie nie do przyjęcia jest pobranie narządów, jeśli dawca lub jego bliscy, mający do tego prawo, nie udzielają na to wyraźnej zgody. Jest rzeczą moralnie niedopuszczalną bezpośrednie powodowanie trwałego kalectwa lub śmierci jednej istoty ludzkiej, nawet gdyby to miało przedłużyć życie innych osób.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Lucila dS w Marca 21, 2009, 22:16:16 pm
Wynika z tego, że dyskusja na temat, czy człowiek znajdujący się w stanie śmierci mózgowej jest żywy czy martwy jeszcze nie została rozstrzygnięta.

Śmierć mózgową orzeka się po obumarciu pnia mózgu. Medycyna się rozwija, w przyszłości zostanie określony zapewne inny moment zgonu. Osobiście jestem przeciw transplantacjom (wykluczając przeszczepy przykładowo narządów parzystych, skóry itp.)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Alagor w Marca 21, 2009, 22:41:19 pm
Osobiście jestem przeciw transplantacjom (wykluczając przeszczepy przykładowo narządów parzystych, skóry itp.)

A to niby czemu?

"Transplantacja to duży krok naprzód w służbie nauki dla człowieka i obecnie wielu ludzi zawdzięcza swoje życie przeszczepionemu narządowi. Co więcej, technika transplantacji udowodniła, że jest znaczącym sposobem osiągnięcia głównego celu całej medycyny - służenia ludzkiemu życiu. Dlatego też w Liście Encykliki "Evangelium Vitae" sugerowałem, że jedną z dróg pielęgnowania prawdziwej kultury życia jest dawstwo narządów, wykonywane w sposób etycznie akceptowalny, z zamiarem oferowania szansy na zdrowie, a nawet życie, chorym, którzy czasem nie mają innej nadziei" (Jan Paweł II)

Może niedługo pobijemy Świadków Jehowy i będziemy protestować przeciw transfuzji krwi.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Marca 21, 2009, 22:44:21 pm
<<Śmierć mózgową orzeka się po obumarciu pnia mózgu>>Niestety nie. Orzeka się na podstawie objawów świadczących o takiej śmierci, ale nie jest to w 100% pewne, więc często przedwcześnie. Nie stosuje się nawet EEG...
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Lucila dS w Marca 21, 2009, 23:04:07 pm
ad Alagor

bo się  nasłuchałam o osobach które miały pójść pod nóż, ale dzięki temu, że się rodzina nie zgadzała mogli potem na własnych nogach wyjść ze szpitala.

ad jp7

zgadza się. Co do EEG nie wiem.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Kubaturus w Marca 22, 2009, 10:00:28 am
Również jestem przeciwnikiem transplantacji ( z drobnymi parzystymi wyjątkami). Świetne artykuły były we Frondzie na ten temat. Swojego czasu także "Gość" strasznie  promował transplantacje teraz trochę przycichł!
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Alagor w Marca 22, 2009, 15:20:41 pm
bo się  nasłuchałam o osobach które miały pójść pod nóż, ale dzięki temu, że się rodzina nie zgadzała mogli potem na własnych nogach wyjść ze szpitala.

Bardziej interesują mnie fakty od tego, czego się kto nasłuchał. Mam nadzieję, że transplantologia będzie się rozwijać i dobrze służyć ludziom.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Lucila dS w Marca 22, 2009, 19:25:35 pm
wie Pan, tylko się na studiach nasłuchałam (medycyna) przy łóżku chorego, w klinice.

Człowiek nie jest mikserem w którym powymieniam sobie części korzystając z innego.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Alagor w Marca 22, 2009, 23:14:38 pm
Człowiek nie jest mikserem w którym powymieniam sobie części korzystając z innego.

Jak widać pewne 'części' jednak można wymienić z pożytkiem dla ludzkiego zdrowia - dopóki nie dochodzi do nadużyć. Likwidacja nadużyć nie może odbywać się przez chory i absurdalny zakaz transplantologii, bo to nie transplantologia jako taka jest problemem, tylko ludzie - lekarze. Dopóki to środowisko będzie tak patologiczne w swej znacznej części jak obecnie, dopóty będzie dochodzić do nadużyć w każdej dziedzinie związanej z medycyną.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Lucila dS w Marca 23, 2009, 19:49:13 pm
proszę wybaczyć, ale ma Pan nieco emocjonalne podejście do tematu. Przyczyny nie znam, więc dłużej nie dyskutuję.

Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu sił!
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Alagor w Marca 23, 2009, 20:35:49 pm
proszę wybaczyć, ale ma Pan nieco emocjonalne podejście do tematu.

A gdzie tu pani widzi jakiekolwiek emocje? Zwracam jedynie uwagę, że dopóki ludzie będą jacy są żadne nakazy nie spowodują, że nadużycia znikną. Nikt nie wyrządził w tym kraju zdrowiu ludzi więcej szkód niż patologiczne kręgi w środowisku lekarskim i ludzie tacy jak pani, chcący cofnąć medycynę do średniowiecza.
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: zatem w Marca 24, 2009, 08:52:28 am
Dzisiejsza definicja śmierci została opracowana przez medyków i jako taka została zaakceptowane przez systemy prawne wielu państw. Jednakże wśród naukowców nadal toczy się dyskusja, czy człowiek znajdujący się w stanie śmierci mózgowej rzeczywiście nie żyje. Świadectwem rozbieżności poglądów naukowców (!) jest m.in. artykuł, który znajdziemy tutaj:

http://www.skladak.jaw.pl/przeszczepy_narzadow/?-br-br-czy-smierc-mozgu-jest-smiercia-calego-czlowieka-,96

Czy nadal aktualne są słowa Piusa XII: "Czy śmierć następuje zaraz po ciężkim urazie czaszki, powodującym stan zapaści i ośrodkowego porażenia oddychania, którego konsekwencje bezpośrednio śmiertelne można zawsze opóźnić przez zastosowanie sztucznego oddychania? Czy też zgodnie z dzisiejszą opinią lekarzy śmierć następuje dopiero w chwili ostatecznego zatrzymania się krążenia, wbrew przedłużanemu sztucznemu oddychaniu? O ile chodzi o stwierdzenie faktu w poszczególnych przypadkach, nie można wyprowadzić odpowiedzi z żadnej zasady religijnej lub moralnej i, pod tym aspektem, nie leży ona w kompetencjach Kościoła. A więc na razie pozostanie to kwestią otwartą"?

W którym momencie dusza oddziela się od ciała? Na razie tego nie wiemy. Czy zatem nie powinniśmy - z ostrożności, żeby przypadkiem nie okazało się, że zabijamy człowieka - odłożyć transplantację na bok?
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Marca 24, 2009, 14:24:04 pm
Pobieranie narządów od "zmarłych"
http://breviarium.blogspot.com/2008/06/pobieranie-narzdw-od-zmarych.html (http://breviarium.blogspot.com/2008/06/pobieranie-narzdw-od-zmarych.html)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Marca 24, 2009, 15:29:15 pm
Handlarze ludzkim towarem
http://www.prawica.net/node/6666 (http://www.prawica.net/node/6666)

Singapur: Legalizacja handlu organami
Radio Watykańskie/sx

Szokujące wiadomości napływają z Singapuru. Tamtejszy parlament niemal jednogłośnie przyjął ustawę legalizującą handel organami żywych ludzi. O cenach ma decydować rynek.
Szacuje się, że na przykład nerka będzie kosztować ok. 5 tys. euro. Do handlu mają być też dopuszczeni obcokrajowcy, co oznacza, że już niebawem Singapur będzie celem nowej gałęzi pseudoturystyki. W czasie dwudniowej debaty nad nową ustawą tylko kilku parlamentarzystów zgłaszało zastrzeżenia. Zdaniem Halimaha Yacoba przyjęcie takiego prawa w dobie narastającego kryzysu gospodarczego zmusi najbiedniejszych, zwłaszcza migrantów, do stopniowej wyprzedaży swego ciała.

http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1238306201 (http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1238306201)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Jarod w Marca 29, 2009, 12:06:56 pm
Singapur: Legalizacja handlu organami
Radio Watykańskie/sx
Wcale mnie to nie bulwersuje. (pomijam sprawe pobierania organow od watpliwie martwych)


1. Na wolnym rynku w lugim okresie cena przeszczepu bedzie znacznie nizsza niz obecnie, przez to przeszczep bedzie dostepny dla biedniejszych a nie tylko dla bogatych.

2. W dlugim okresie cena za nerke moze bedzie na tyle niska, ze prawdopodobnie zrowna sie z kosztami rekonwalscencji po przeszczepie plus jakis niewielki bonus za brak mozliwosci zarabiania pieniedzy w jakims okresie.

3. Jesli Opus Dei przykladowo mowi, ze sama praca jest uswieceniem, a dostajemy za nia pieniadze, to dlaczego oddanie nerki za pieniadze nie moze byc rowniez dzielem miliosierdzia.

4. Zywnosc jest o wiele bardziej potrzebna do przezycia, a nikt sie nie bulwersuje, ze jest sprzedawana za pieniadze.

5.Jesli na przeszczepie zyskuje lekarz i szpital, bo maja pieniadze za operacje, zyskuja na tym osoby, ktorym sa przeszczepiane narzady, to dlaczego odmawiac jakiegokolwiek zysku osobie, ktore oddaje narzady.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Marca 29, 2009, 14:35:21 pm

(pomijam sprawe pobierania organow od watpliwie martwych)

ależ to właśnie stanowi podstawę tego procederu......od zmarłych nikt nie pobiera organów..
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Jarod w Marca 29, 2009, 15:19:36 pm

(pomijam sprawe pobierania organow od watpliwie martwych)

ależ to właśnie stanowi podstawę tego procederu......od zmarłych nikt nie pobiera organów..

Z tego co wiem szpik i nerke  mozna oddac pozostajac przy zyciu...
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Jean Gabriel Perboyre w Marca 29, 2009, 16:46:30 pm
Singapur: Legalizacja handlu organami
Radio Watykańskie/sx
Wcale mnie to nie bulwersuje. (pomijam sprawe pobierania organow od watpliwie martwych)


1. Na wolnym rynku w lugim okresie cena przeszczepu bedzie znacznie nizsza niz obecnie, przez to przeszczep bedzie dostepny dla biedniejszych a nie tylko dla bogatych.

2. W dlugim okresie cena za nerke moze bedzie na tyle niska, ze prawdopodobnie zrowna sie z kosztami rekonwalscencji po przeszczepie plus jakis niewielki bonus za brak mozliwosci zarabiania pieniedzy w jakims okresie.


A wie pan jakie beda przyczyny? Sprzedaz organow przez ludzi bardzo biednych, zmuszanie ich do tego przez krewnych, rozwoj mafii sprzedajacych organy tym razem legalnie. Oczywiscie mafie istnieja i teraz, ale przynajmniej sie je sciga. Przypomina mi to afere ze sprzedawaniem krwi w Chinach, ktora doprowadzila tysiace ludzi do zarazenia wirusem HIV. Teraz sciga sie ten proceder. Niestety bandyci z nakradzionymi pieniedzmi juz w wiekszosci pouciekali zagranice.l
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: zatem w Marca 29, 2009, 18:57:33 pm
Chyba nie ma nic złego w oddawaniu parzystych narządów? Jeżeli ktoś oddaje komuś innemu swoją nerkę, chwalimy dawcę za to; nie ma w tym nic niemoralnego, że oddaje komuś kawałek swojego ciała.

Zatem sprzedawanie narządów też chyba nie jest niczym niemoralnym. Biedak przynajmniej na pewien czas zabezpieczy los swojej rodziny. Bardziej przedsiębiorczy może się wybić.

Pewnie będą nadużycia. Ale nikt nie zabrania produkcji kijów bejsbolowych tylko z tego powodu, że takim kijem można zabić?
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Jean Gabriel Perboyre w Marca 30, 2009, 07:01:39 am
Chyba nie ma nic złego w oddawaniu parzystych narządów? Jeżeli ktoś oddaje komuś innemu swoją nerkę, chwalimy dawcę za to; nie ma w tym nic niemoralnego, że oddaje komuś kawałek swojego ciała.

Zatem sprzedawanie narządów też chyba nie jest niczym niemoralnym. Biedak przynajmniej na pewien czas zabezpieczy los swojej rodziny. Bardziej przedsiębiorczy może się wybić.

Pewnie będą nadużycia. Ale nikt nie zabrania produkcji kijów bejsbolowych tylko z tego powodu, że takim kijem można zabić?

Znowu Korwinowy argument. Wlasnie z tego powodu zabroniono sprzedazy krwi w Chinach, bo spustoszenia byly ogromne. Handel organami? Zywe fabryki organow w Chinach, Indiach , Birmie i mafie w ukladach z mafijnymi rzadami tych krajow handlujace nimi na prawo i lewo. Odrazajace.
Co do tego ma Korwinopodobny argument o kijach?
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: zatem w Marca 30, 2009, 09:16:48 am
A czy w Chinach, Indiach, Birmie handel nerkami jest legalny?
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Jean Gabriel Perboyre w Marca 30, 2009, 14:04:04 pm
Zacznie sie w Singapurze, to otworzy droge kolejnym cwaniakom w garniturach.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Kwietnia 04, 2009, 11:33:06 am
”śmierć mózgu nie jest prawdziwą śmiercią”


Bernice Jones, której syn został zabity wskutek usunięcia organów po stwierdzeniu u niego tzw. śmierci mózgu, w ubiegłym tygodniu na specjalnej konferencji w Rzymie dzieliła się swoimi spostrzeżeniami. Stwierdziła m.in. że śmierć mózgu nie jest prawdziwą śmiercią a procedura pobierania organów jest „oszukańcza”. Pani Jones udzieliła portalowi LifeSiteNews.com specjalnego wywiadu.

- Rodziny utrzymuje się w przekonaniu, że ich bliscy są martwi – stwierdziła pani Jones. - Jednak w rzeczywistości oni są żywi. Musisz być żywy, by być zdrowym dawcą organów. Zdaniem Jones lekarze oraz pracownicy administracji szpitalnej, a także wszyscy inni, którzy w jakikolwiek sposób są związani z transplantologią, oszukują rodziny, mówiąc że u ich bliskich nastąpiła śmierć mózgu.

Jones opisała przypadek swojego syna, który dziewięć lat temu został postrzelony w głowę. Lekarze jednego ze szpitali w stanie Waszyngton, zaraz po przywiezieniu go do nich, stwierdzili u chłopca śmierć mózgu. Natychmiast też podjęli działania przygotowujące pacjenta do pobrania organów. Pani Jones tak to wspomina: - Podczas gdy ja i moja rodzina myśleliśmy, że zajęto się leczeniem syna, by powrócił do zdrowia, że podjęto działania ratujące mu życie, to jednak wcale tak nie było. Był on leczony w taki sposób, by mógł być dawcą organów. Jego zdrowe organy nie miały jemu służyć, lecz komu innemu.

24 godziny później, po tym jak rodzinie przekazano wiadomość, że Brandon jest martwy, pani Jones intuicyjnie czuła, że jej syn wciąż żyje. Późniejsze śledztwo wykazało, że szpital poinformował rodzinę o śmierci syna, ale jeszcze przez 20 godzin utrzymywał go przy życiu podłączonego do respiratora. Pacjent otrzymywał płyny oraz lekarstwa niezbędne do tego, by go przygotować do operacji pobrania organów.

Zdaniem pani Jones zgodę na pobranie organów lekarze uzyskali w sytuacji, gdy rodzina przeżywała głęboki wstrząs. Mąż pani Jones podpisał stosowne dokumenty, by rodzina mogła jak najszybciej wrócić do domu. Jeszcze w trakcie pobytu w szpitalu rozmawiała z nimi kobieta zajmująca się przekonywaniem rodzin do wyrażenia zgody na pobranie organów do transplantacji. Kobieta mówiła o altruizmie i pomocy innym, co jest standardowym postępowaniem w tego typu sytuacjach. Pani Jones ma za złe, że osoby takie nagabują rodziny do wyrażenia zgody na pobranie organów od ich bliskich wtedy, kiedy są one rozbite emocjonalnie i nie myślą racjonalnie.

Przed pobraniem organów chłopiec otrzymał środki znieczulające, paraliżujące ruchy. Jest to bardzo często stosowana praktyka, gdyż lekarze oraz osoby asystujące przy operacji pobrania narządów bardzo przeżywają je, jeśli pacjent rusza się na stole operacyjnym, reagując na ból. A skoro się rusza tzn., że tak naprawdę wciąż żyje. - Jeśli domniemywa się, że pacjent jest martwy, to dlaczego potrzebuje lekarstw paraliżujących ruchy? Dlaczego potrzebuje znieczulenia? - pyta pani Jones.

U Brandona przeprowadzono także tzw. próby bezdechu, by zdiagnozować śmierć mózgu. Polega to na tym, że pacjenta odłącza się na dwie minuty od respiratora. W tym czasie gwałtownie wzrasta ciśnienie międzyczaszkowe a spada ciśnienie tętnicze. Dochodzi do poważnych zmian w organizmie żyjącego człowieka. Próby te są ostro krytykowane przez neurologów. Również na konferencji w Rzymie, poświęconej zagrożeniom związanym z diagnozowaniem tzw. śmierci mózgu, znany na całym świcie neurolog brazylijski Cicero Coimbra uznał tę próbę za nieetyczną. Powiedział on, że próba bezdechu polegająca na odcięciu dopływu tlenu do mózgu powoduje nieodwracalne zmiany i uszkodzenia w mózgu pacjentów, którzy gdyby zastosowano odpowiednią kurację mieliby dużą szansę na przeżycie.

Pani Jones uważa, że lekarze przeprowadzają tego typu próby, aby celowo spowodować uszkodzenia mózgu, by móc stwierdzić, że nastąpiła śmierć mózgu. Jednocześnie przygotowują pacjenta do pobrania organów. Co więcej tego typu próby przeprowadza się bez zgody rodziny. Matka Brandona żaliła się, że zostali wyproszeni z sali przez pielęgniarkę, która powiedziała im, że tego typu próba ma być przeprowadzona u ich syna. Gdyby wiedzieli, na czym ona polega z pewnością nigdy nie wyraziliby na nią zgody.

- Na dwie minuty odłączyli syna od respiratora. Czekali aż puls zaniknie, jednak serce wciąż biło. Potem ponownie podłączyli respirator. W ciągu tych dwóch minut orzekli, że pacjent nie żyje – relacjonuje Jones. Kilkanaście godzin później serce Brandona pobrano do przeszczepu.

Pani Jones wraz z innymi rodzicami po podobnych przejściach założyła fundację The Life Guardian Foundation, która chce uczulić opinię publiczną na kwestie związane z diagnozowaniem tzw. śmierci mózgu.

Źródło: LifeSiteNews.com, AS

http://www.piotrskarga.pl/ps,3115,2,0,1,I,informacje.html

 (http://www.piotrskarga.pl/ps,3115,2,0,1,I,informacje.html)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Kwietnia 07, 2009, 12:02:50 pm
prof. Maciej Giertych na temat tzw. śmierci mózgowej

W poprzednim numerze Opoki w Kraju (nr 68) zrelacjonowałem przebieg konferencji Papieskiej Akademii Nauk poświęconej tematowi ewolucji. W tydzień po niej (6-8.XI.08) odbyła się w Rzymie konferencja pt. „Dar życia” sponsorowana m.in. przez Papieską Akademię Życia. Dotyczyła głównie tematu definicji śmierci mózgowej, a przynajmniej ten temat najgłośniej był referowany przez media. Większość tego, co piszę poniżej pochodzi z The Catholic World Report (I.2009). Dla informacji zaczerpniętych z innych źródeł podaję osobny odnośnik.

Kościół akceptuje transplantacje organów pod warunkiem zgody dawcy lub gdy dawca już nie żyje. Oto tekst § 2296 Katechizmu Kościoła Katolickiego (po poprawce wprowadzonej przez Kongregację Nauki Wiary w 1998 r.):

Przeszczep narządów zgodny jest z prawem moralnym, jeśli fizyczne i psychiczne niebezpieczeństwa, jakie ponosi dawca, są proporcjonalne do pożądanego dobra biorcy. Oddawanie narządów po śmierci jest czynem szlachetnym i godnym pochwały; należy do niego zachęcać, ponieważ jest przejawem wielkodusznej solidarności. Moralnie nie do przyjęcia jest pobranie narządów, jeśli dawca lub jego bliscy, mający do tego prawo, nie udzielają na to wyraźnej zgody. Jest rzeczą niedopuszczalną bezpośrednie powodowanie trwałego kalectwa lub śmierci jednej istoty ludzkiej, nawet gdyby to miało przedłużyć życie innych osób.

Pozostaje pytanie, kiedy można uznać, że dawca nie żyje. Już Pius XII przemawiając do anestezjologów 24.XI.1957 r. powiedział, że ustalanie momentu śmierci nie należy do kompetencji Kościoła tylko do lekarzy. Dodał jednak: „... sądzimy, że życie ludzkie trwa tak długo jak jego funkcje życiowe – w odróżnieniu od życia organów – manifestują się spontanicznie lub nawet przy pomocy wspomagania sztucznego”. Podobnie Jan Paweł II przemawiając do uczestników kongresu nt. transplantologii (29.VIII.2000) powiedział, że Kościół nie podejmuje decyzji technicznych, domaga się jednak by lekarze byli pewni, że pacjent umarł zanim pobiorą od niego organy do przeszczepienia innym. Czy śmierć mózgowa jest tu wystarczającym kryterium? Jan Paweł II tego nie wyklucza, domaga się jednak by była moralna pewność, że „nastąpiło pełne i nieodwracalne ustanie wszelkiej działalności mózgowej”.

Na ten temat wypowiadała się Papieska Akademia Nauk (PAS) w roku 1985 i 1989. W 1985 stwierdziła, że „śmierć mózgowa jest prawdziwym kryterium śmierci” a w 1989, że śmierć następuje wraz z „nieodwracalnym ustaniem wszelkich funkcji mózgu, nawet jeżeli funkcje serca i oddechowe trwają, choć ustałyby gdyby nie były sztucznie podtrzymywane”. To zapewne na bazie tych opinii wypowiadał się JPII.

Później pojawiły się jednak wątpliwości w świecie naukowym odnośnie kryteriów stosowanych do uznania śmierci mózgowej. PAS ponownie zajęła się tematem i jej grupa robocza uznała w 2005 r., że całkowite i nieodwracalne ustanie aktywności mózgu nie jest dowodem śmierci, że diagnoza śmierci oparta wyłącznie na przesłankach neurologicznych to teoria, a nie naukowy fakt. Nie dostarcza pewności. Ten wniosek był szokiem dla urzędników Watykanu i raportu nie opublikowano. W rezultacie kilku uczestników tej sesji opublikowało swe wystąpienia w książce „Koniec życia: Czy śmierć mózgowa to jeszcze życie?” (Finis Vitae: Is Brain Death Still Life?, 2006 red. Roberto de Mattei, ConsiglioNazionale delle Ricerche). W ten sposób nagłośnili swój sprzeciw wobec stosowania kryterium śmierci mózgowej.

W roku 2006, już za papieża Benedykta XVI, PAS zajęła się tematem ponownie i we wnioskach końcowych podała m.in.: „Tak jak z przyczyn zdrowo rozsądkowych trudno było współczesnym Kopernika i Galileusza zaakceptować, że ziemia nie jest stacjonarna, tak również dzisiaj często ludziom jest trudno zaakceptować, że ciało z bijącym sercem i pulsem jest martwe, czyli stanowi zwłoki; „trup z bijącym sercem” przeczy naszym zdrowo rozsądkowym odczuciom... Większość argumentów przeciwko śmierci mózgowej nie wytrzymuje krytyki i stanowią one błędne wtręty, gdy się je zanalizuje z perspektywy neurologicznej... Krewnym mózgowo martwych osobników należy mówić, że krewny zmarł a nie, że jest w stanie śmierci mózgowej, oraz że systemy podtrzymujące produkują tylko wrażenie życia. Również nie należy używać terminów „podtrzymywanie życia” czy „leczenie”, ponieważ te systemy podtrzymujące są stosowane wobec trupa.”

Debatę otworzył na nowo artykuł Lucetty Scaraffia w L’Osservatore Romano z 2.X.2008, kwestionujący kryterium śmierci mózgowej. Zawiera on informację, że „mózgowo martwe” kobiety ciężarne mogą urodzić swe dzieci. Rzecznik prasowy Watykanu o. Federico Lombardi tego samego dnia zaznaczył, że artykuł jest interesujący, ale nie stanowi wypowiedzi magisterium Kościoła i nie jest wiążący dla Stolicy Apostolskiej. Dodajmy, że to samo dotyczy opinii wypracowywanych przez papieskie akademie (nauk, życia czy innych).

Zaraz potem odbyła się konferencja „Dar życia”, o której wspominam na początku artykułu. Uczestniczka konferencji, Aleksandra K. Glazier, pracownica banku organów w USA, powiedziała: „Nie słyszałam, aby na konferencji padły jakieś argumenty kwestionujące zasadność stosowania kryterium śmierci mózgowej dla ustalenia faktu śmierci”. Jednak Benedykt XVI przemawiając do uczestników konferencji 7.XI.2008 powiedział wyraźnie, że organy niezbędne do życia można pobierać tylko ex cadavere (z trupa) oraz, że gdy tylko są jakieś wątpliwości dominować musi zasada ostrożności. „Szacunek dla życia dawcy musi brać górę tak, aby pobieranie organów było dokonywane tylko w przypadku prawdziwej śmierci.”

Wypowiedź Papieża wywołała burzę. Jak podaje watykanista Sandro Magister (http://catholicexchange.com/2008/11/26/114539) wywierano naciski na Papieża, by poparł kryterium śmierci mózgowej. Jako dowód konfliktu wewnątrz Watykanu Magister podał fakt, że kanclerz PAS, bp Marcélo Sánchez Sorondo, zaraz po tym przemówieniu Papieża ogłosił na stronie internetowej Watykanu cytowane wyżej wnioski grupy uczonych z konferencji PAS w 2006 roku, natomiast nie ogłosił wniosków z konferencji z 2005 r., gdzie większość uczestników miała przeciwne zdanie. Na konferencję w 2006 zaproszono uczestników bardziej selektywnie.

Próbuje się zmieć sens słowa „trup”. Wypowiedź Papieża jest interpretowana zarówno jako poparcie dla pobierania organów do transplantacji z mózgowo martwych dawców, jak i jako zamknięcie tej opcji dla katolików. Jak powiedziała Judie Brown, szefowa Amerykańskiej Ligi Życia: „Skoro jest debata na ten temat to znaczy, że są wątpliwości, a skoro są wątpliwości, to pacjent nie może być ofiarą jednej ze stron debaty. „Krytycy kryterium śmierci mózgowej podnoszą, że w różnych krajach i różnych szpitalach inaczej to kryterium się definiuje. Bywa, że dla sprawdzenia autentyczności śmierci stosuje się tzw. „test apnea”, który może przyspieszyć śmierć. Dr Paul Byrne, prezydent Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy USA, powiedział, że serce pobierane ex cadavere nie nadaje się do transplantacji. Gdy otwiera się w ciało dawcy, a jego serce bije i ciśnienie krwi jest normalne, wtedy on wierci się i porusza, bicie jego serca przyspiesza, a ciśnienie krwi wzrasta. Trzeba mu podać środki paraliżujące i anestezę. „Czy to się mieści w kryterium pewności zgonu, o której mówił Ojciec Święty?” pyta dr Byrne.

Na zakończenie mój komentarz. Załóżmy, że ktoś jest w stanie śmierci mózgowej, chociaż oddycha i serce mu bije. Jego organy nie nadają się do transplantacji, bo jest za stary, miał żółtaczkę, czy z innego powodu. Takiego „trupa” szpital oddaje rodzinie. Czy jednak ktokolwiek odważyłby się go pochować? Ja na pewno nie.

I jeszcze jeden komentarz z innej dziedziny. W związku z zaprzestaniem karmienia Eluany Englaro i jej śmierci głodowej pojawiło się wiele komentarzy na temat stanu jej mózgu. Dr. Andrzej Opuchlik, neurolog z Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie, w wywiadzie dla Rzeczpospolitej (13.II.09) twierdzi, że w chwili zaprzestania karmienia Eluana żyła, bo nie cały jej mózg był obumarły, ale tylko obszary kory mózgowej odpowiedzialne za świadomość. I w tym momencie pojawił się wtręt. Te obszary kory „To struktury mózgu, które w procesie ewolucji powstały najpóźniej i są najbardziej wrażliwe na uszkodzenie.” Pięknie i naukowo! Nie znam się na budowie mózgu. Może rzeczywiście są jakieś obszary łatwiej ulegające uszkodzeniom. Może są to akurat obszary nieobecne u małp. Ale skąd wniosek, że powstały na drodze ewolucji? Paradygmat ewolucyjny tak już głęboko wkradł się do myślenia przyrodników, że wszystko im się kojarzy z ewolucją.

http://opoka.giertych.pl/69.pdf (http://opoka.giertych.pl/69.pdf)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Hyacinthus Stanislaus w Kwietnia 13, 2009, 17:55:21 pm
Sądzę, że sama definicja śmierci jako śmierci mózgu jest prawidłowa. Trudno jest określić inną równie precyzyjną chwilę śmierci, bo, jak pokazuje medycyna, śmierć ciała nie jest uchwytnym momentem, lecz złożonym z wielu etapów procesem. Czy możemy zatem powiedzieć, że człowiek odszedł już na spotkanie z Bogiem, gdy ten „proces” jeszcze trwa? Na dzień dzisiejszy myślę, że tak i sądzę, iż śmierć mózgu jest etapem po którym można już powiedzieć o śmierci człowieka. Niekoniecznie prawidłowe są natomiast niektóre metody wedle których zachodzi orzekanie o śmierci. Nie wolno też mylić stanu wegetatywnego czy też śpiączki ze śmiercią mózgową. To są zupełnie różne stany.

Warto też zauważyć, że nowa definicja śmierci pozwala nam na podejmowanie prób reanimacji u osób których oddech i/lub krążenie się zatrzymały. Wcześniej było to traktowane jako bezczeszczenie zwłok.

Co do samej moralnej oceny transplantologii, nie widzę w niej nic złego o ile od żywej osoby są pobierane jedynie parzyste narządy, część wątroby lub szpik i przy jej pełnej zgodzie na pobranie; od osoby martwej - przy pełnej pisemnej zgodzie potencjalnego dawcy wyrażonej za życia oraz przy orzeczeniu, bez najmniejszych nawet wątpliwości, śmierci mózgowej. Nie widzę jednak też nic złego w niewyrażaniu swojej zgody na pobranie. Każdy ma prawo do swojego ciała.

Na sam koniec gorąco zachęcam do rejestrowania się w bankach szpiku.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: pjo w Kwietnia 13, 2009, 18:31:44 pm
Karta zgłoszenia sprzeciwu na oddanie po śmierci tkanek i narządów do Centralnego Rejestru Sprzeciwów

http://www.poltransplant.pl/Download/Sprzeciw_CRS.rtf

Zgłoszenie sprzeciwu po wypełnieniu i własnoręcznym podpisaniu należy wysłać pocztą  na adres Poltransplantu:

"POLTRANSPLANT", Al. Jerozolimskie 87, 02-001 Warszawa
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Maja 30, 2009, 20:39:51 pm
o. Jacek Maria Norkowski OP
"W moim najgłębszym przekonaniu pacjenci w stanie śmierci mózgowej są osobami żyjącymi. Pozostaje tylko kwestią czasu, kiedy świadomość tego faktu stanie się powszechna. Wierzę również, że w przyszłości będziemy umieli leczyć takich chorych i być może wielu z nich powróci do normalnego życia."
http://prawica.net/node/17063 (http://prawica.net/node/17063)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: casimirus w Czerwca 01, 2009, 21:54:39 pm
Coś "obok", albo i nie "obok. Czytałem wywiad z aktorem Olgierdem Łukaszewiczem (ostatnia rola - generał Nil). I oto co się dowiedziałem o pracy jego małżonki:

"Żona Grażyna Marzec od paru miesięcy, już jako emerytka, współpracuje z Polską Unią Transplantacyjną. Jeździ na szkolenia lekarzy, którzy muszą pertraktować z rodzinami potencjalnych dawców organów. Wspólnie z kolegą aktorem odgrywają sceny dla lekarzy, którzy uczą się pertraktacji. Obydwoje wymyślają jakieś postaci, nieistniejące sytuacje, a ci muszą szukać argumentów w swojej wyobraźni, by przekonać innych do słuszności oddania organów. Nigdy bym się nie postawił w takiej sytuacji, z podziwem patrzę na jej działalność i na jej ciągle wzrastającą wiedzę w tej dziedzinie".

Dla mnie był to szok: krewni osób zmarłych (albo i nie) poddawani są profesjonalnej "obróbce" psychologicznej przez wytrenowanych "lekarzy", którzy mają ich skłonić do zgody na oddanie organów z ciał ich bliskich!. Przecież taki krewny, najczęściej pozostający w głębokim szoku z powodu tragicznej sytuacji, jest bezradny wobec osobnika, który przeszedł specjalistyczne szkolenie na którym uczył się jak przekonywać do oddania organów! Czy tak cynicznie powinno się traktować osoby, których najbliżsi właśnie umierają?

Całość wywiadu: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20090509&typ=my&id=my31.txt
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: De profundis w Czerwca 02, 2009, 21:35:15 pm
1. Po śmierci zaczyna się rozpad tkanek, czy rozkladające się np. serce "nadaje się" do przeszczepu - myślę, że nie.
2. Nieodwracalne zmiany w mózgu... do niedawna uważano że większość zmian w mózgu jest nieodwracalna u dorosłych.
3. Kiedy człowiek żyje to żyje - nawet gdyby większość narządów mu " wysiadła " i miała nieodwracalne zmiany. Wtedy gdy się go odłącza czy uznaje za zmarlego i kwalifikuje do rozczłonkowania to się zabija i tyle.
4. Rodzinne przeszczepy nerek czy wątroby - nie wiem , może to ma sens.
5. Jeszcze sprawa odrzucenia przeszczepu i konieczność immunosupresji.
 Ergo  :  myślę, że transplantologia powinna zostać zarzucona ( chyba , że pkt.4 ), zakazana i granty powinny płynąć na coś innego, ciekawszego, tańszego i niebudzącego wątpliwości natury etycznej.
Kościół  ( czy Urząd nauczycielski ) w dokumentach wypowiadająć się tak:
Przeszczep narządów zgodny jest z prawem moralnym, jeśli fizyczne i psychiczne niebezpieczeństwa, jakie ponosi dawca, są proporcjonalne do pożądanego dobra biorcy. Oddawanie narządów po śmierci jest czynem szlachetnym i godnym pochwały; należy do niego zachęcać, ponieważ jest przejawem wielkodusznej solidarności. Moralnie nie do przyjęcia jest pobranie narządów, jeśli dawca lub jego bliscy, mający do tego prawo, nie udzielają na to wyraźnej zgody. Jest rzeczą niedopuszczalną bezpośrednie powodowanie trwałego kalectwa lub śmierci jednej istoty ludzkiej, nawet gdyby to miało przedłużyć życie innych osób.[/u]
wskazuje jasno że zabijać nie wolno.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 02, 2009, 22:05:26 pm
W przypadku narządów "redundantnych" - to znaczy takich, których mamy co najmniej dwa - oraz takich, których pobiera się tylko wycinek - jak szpik - sprawa przeszczepu jest oczywista. Nikogo nie zabijamy (choć poniekąd okaleczamy, ale jeśli okaleczenie ratuje życie, to jest to mniejsze zło). Są też przypadki osób (raczej) martwych - np. w niektórych wypadkach komunikacyjnych, bądź rany postrzałowe głowy itp. Problemem jest tylko to, że za wszelką cenę próbuje się rozszerzyć grono "dawców".
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Hyacinthus Stanislaus w Czerwca 04, 2009, 03:40:42 am
1. Po śmierci zaczyna się rozpad tkanek, czy rozkladające się np. serce "nadaje się" do przeszczepu - myślę, że nie.
Wyjdźmy może od tego, że nie znamy czegoś takiego jak moment śmierci ciała na dzień dzisiejszy (przynajmniej ja nie znam). Kiedyś sprawa wydawała się jasna - ustanie bicia serca. Od kiedy udowodniono empirycznie, że ludzi z zatrzymanym sercem można uratować poprzez resuscytację, pojawił się problem. Bo skoro nie zatrzymanie serca, to co uznamy za moment śmierci?

Chcę tym wpisem zwrócić uwagę, na przesadną krytykę teorii śmierci mózgowej. Tak - to teoria, ale medycyna jeszcze nie znalazła lepszej, a poprzednia nie ma najmniejszej racji bytu; no chyba, że ktoś uzna iż ta cała resuscytacja to szarlataneria. Tylko proszę być wówczas konsekwentnym, podpisać druki DNR = 'Do not resucitate' i nosić je przy sobie ( to żart oczywiście - nawet nie wiem czy w Polsce już takie istnieją :P).

Osobiście, jako student medycyny, dostrzegam tu swoisty paradoks - gdy medycy zaczęli ratować więcej i więcej ludzi (resuscytacja), pojawiły się głosy o degeneracji środowiska i teorie spiskowe o mordercach. Bo w myśl aktualnie obowiązującej definicji śmierci, jako procesu biologicznego, a nie konkretnego momentu rozszerzyła się pula dawców? To było nieuniknione - stara definicja śmierci okazała się bezsprzecznie (a może ktoś ma wątpliwości?) błędna, została zarzucona, więc na drodze badań i dyskusji przyjęto nową, która w efekcie ubocznym zwiększa liczbę potencjalnych dawców narządów. Nie to jednak było celem - szło o opracowanie, nowej - spójnej i zgodnej z aktualną wiedzą medyczną oraz pozwalającej wykonywać swą pracę medykom w służbie życiu i zdrowiu. Padały i inne propozycje - maksymalistyczne, jak ta by za zmarłą uznać osobę, której obumarła kora mózgowa, nie zaś mózg jako całość czy nawet jego pień - ośrodek krytycznych dla życia funkcji. Na szczęście takie „korowe” teorie zostały odrzucone.

Słowa ojca Norkowskiego OP, przytoczone niżej, tchną natomiast jednak nieco fantazją Science - Fiction i są raczej z gatunku pewnego dialogu (autentycznego! - nie dosłownie, bo słowa były dobrane do powagi chwili, ale sens jest ten sam) między lekarzem, a ojcem pacjenta:
Cytuj
- Pana Syn niestety jest martwy. Wprawdzie jego serce bije - ale to robota naszych maszyn, które do niego podłączyliśmy. Tak naprawdę to one „biją”. Mózg Pana Syna nie pracuje od ponad 24h. Komisja lekarska uznała zgon. Musimy go odłączyć.
- A nie mogą mu Panowie przeszczepić mózgu?
Stawiam dolary przeciwko orzechom, że prędzej znajdziemy lekarstwo na raka i jeszcze bardziej patologicznie wydłużymy przez to średnią życia, niż znajdziemy sposób na ożywienie mózgu. Struktura mózgu jest zbyt wrażliwa na niedotlenienie, a same dorosłe neurony tak wyspecjalizowane, że tracą zdolność do podziału, a przez to z kolei do regeneracji. Słowem - mózg to nie wątroba.

Cytuj
3. Kiedy człowiek żyje to żyje - nawet gdyby większość narządów mu " wysiadła " i miała nieodwracalne zmiany. Wtedy gdy się go odłącza czy uznaje za zmarlego i kwalifikuje do rozczłonkowania to się zabija i tyle.
Ale co to znaczy „Kiedy człowiek żyje to żyje”? Proszę by postawił się Pan na miejscu lekarza, który zgodnie z obowiązkiem jaki nakłada nań prawo ma orzekać o śmierci i rozwikłał tę zagadkę. Pana definicja na pozór oczywista, dla mnie jest niemożliwą do ogarnięcia. Zapewniam też Pana, że nikomu nie przychodzi do głowy uznanie za zmarłego pacjenta z niewydolnością wielonarządową; wprost przeciwnie - takich pacjentów się ratuje - przeszczepami między innymi.

Cytuj
5. Jeszcze sprawa odrzucenia przeszczepu i konieczność immunosupresji.
Nie rozumiem tego zdania/argumentu. To ma być kontra dla przeszczepów jako takich?

Cytuj
Ergo  :  myślę, że transplantologia powinna zostać zarzucona ( chyba , że pkt.4 ), zakazana i granty powinny płynąć na coś innego, ciekawszego, tańszego i niebudzącego wątpliwości natury etycznej.
Jak Świat światem, medycyna budziła zawsze wątpliwości natury etycznej. Taka już jej natura. To co dla nas wydaje się wątpliwości nie budzić, dla naszych przodków było niebywałe i nieakceptowalne. Dajmy na to celowe zatrzymywanie serca podczas operacji, czy nawet wspomnianą i obecnie powszechną przecież resucytację.

Teoria śmierci mózgowej rodzi problemy etyczne. Choćby dotyczące dzieci urodzonych bez mózgowia - skoro śmierć mózgu uznajemy obecnie za koniec życia człowieka jako istoty ludzkiej, to jak mamy traktowa narodziny istoty bez tego organu? Pojawiają się też oczywiste trudności natury praktycznej - jak osoba niewykształcona na gruncie medycznym, ma uwierzyć, że bliska jej osoba - być może nawet najbliższa - wyglądająca tak samo jak dnia poprzedniego, wczoraj była uznawana za żywą jeszcze, a dziś już jest martwą? Jak zwykły człowiek ma zaakceptować fakt śmierci, jeśli jego zmysły mówią mu: „to ciało jest ciepłe, ma żywe kolory, a tętnice pulsują”. Z tymi problemami medycyna musi się zmierzyć - być może trzeba znaleźć lepszą definicję lub uściślić obecną? Potrzebna jest współpraca etyków z lekarzami i czujne oko oraz mądrość Kościoła. Zbędne natomiast jest mylenie faktów i bezzasadne atakowanie środowiska medycznego.

Apeluję przy okazji, zupełnie prywatnie, by nie mylić śpiączki i stanu wegetatywnego ze śmiercią mózgową. To są zupełnie różne pojęcia. Znana myślę większości forumowiczów jest sprawa Terry Schiavo. Ona była w stanie wegetatywnym tj. samodzielnie trawiła, samodzielnie oddychała, samodzielnie biło jej serce. Ona po prostu spała i potrzebowała jedynie dostarczania jej pożywienia. Skazano ją na śmierć głodową i to było
prawdziwe morderstwo. Z premedytacją i okrutne, tak w zamierzeniu, jak i samym sposobie. Proszę jednak nie przywoływać tego jako argumentu przeciw śmierci mózgowej, bo zupełnie inne zjawiska.

Cytuj
Kościół  ( czy Urząd nauczycielski ) w dokumentach wypowiadająć się tak:
[…]
wskazuje jasno że zabijać nie wolno.
Pan Bóg piątego przykazania też zdaje się nie dezaktualizował ;).

Cytat: jp7
Problemem jest tylko to, że za wszelką cenę próbuje się rozszerzyć grono "dawców".
I to jest realny moim zdaniem problem. Nie jest nim bowiem w moim odczuciu definicja śmierci, która zgodnie z aktualnym stanem wiedzy jest właściwa. Ten problem tworzą nieuczciwi i podli ludzie, oszukujący rodziny co do faktycznego stanu pacjenta, nieprzeprowadzający rzetelnego badania, klasyfikujący pacjentów w stanie wegetatywnym jako martwych - oni są, kolejny raz to podkreślam, prawdziwym problemem. I są nim właśnie dlatego, że postępują wbrew definicji, bo zgodnie z jej literą zabijają żywych ludzi.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Lipca 25, 2009, 16:56:17 pm
Rabini wśród zatrzymanych za handel organami

Podczas przeprowadzonej w USA zakrojonej na szeroką skalę akcji antykorupcyjnej aresztowano 44 polityków i rabinów zamieszanych w pranie brudnych pieniędzy, wyłudzanie, łapówkarstwo, a nawet nielegalny handel ludzkimi organami.

Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych orzekł, że międzynarodowa sieć przestępców zdołała "wyprać" co najmniej kilkadziesiąt milionów dolarów w organizacjach charytatywnych i organizacjach non-profit, kontrolowanych przez żydowskich rabinów z Nowego Jorku i New Jersey. Pieniądze te trafiały do Szwajcarii i Izraela. Amerykańscy politycy z łatwością wykorzystywali luki prawne w celu maskowania przestępstw.

Wśród podejrzanych jest m. in. pięciu rabinów, a także burmistrz Hoboken, Secaucus i Ridgefield, przewodniczący rady Jersey City i wielu innych polityków i prokuratorów.

Podczas kontroli w amerykańskich synagogach zatrzymano także głównego rabina syryjskich Żydów w USA. Levy Izaak Rosenbaum został oskarżony o pośrednictwo w handlu organami ludzkimi. Kupował od ludzi nerki za 10 tys. dolarów, a sprzedawał je za 160 tys. dolarów. Rosenbaum handlował organami od 10 lat.

http://fakty.interia.pl/szukaj/news/rabini-wsrod-zatrzymanych-za-handel-organami,1343476 (http://fakty.interia.pl/szukaj/news/rabini-wsrod-zatrzymanych-za-handel-organami,1343476)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Lipca 26, 2009, 10:45:42 am
Transplantolodzy nie lubią cudotwórcy

Pacjenci i ich rodziny nazywają go cudotwórcą. Lekarze są bardziej sceptyczni co do jego możliwości, a transplantologów wręcz rozjuszył propozycją, by zmienić obowiązującą ustawę o przeszczepach. Profesor Jan Talar, który twierdzi, że wybudził ze śpiączki ponad 500 osób, uważa, że polscy lekarze zbyt pochopnie decydują o uznaniu chorego za zmarłego.

http://www.dziennik.pl/magazyn-dziennika/article420851/Transplantolodzy_nie_lubia_cudotworcy.html (http://www.dziennik.pl/magazyn-dziennika/article420851/Transplantolodzy_nie_lubia_cudotworcy.html)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Sierpnia 09, 2009, 09:20:44 am
"Ojciec otworzył trumnę; jego syn oddychał

Dnia, w którym na świat przyszedł jego syn, z pewnością, nigdy nie zapomni pewien Paragwajczyk, i to nie tylko z powodu zostania ojcem.
Wkrótce po porodzie żony Jose Alvarenga otrzymał informację, że jego syn nie żyje. Ciało dziecka włożono do tymczasowej trumny i cztery godziny później dostarczono do domu.

Mężczyzna postanowił otworzyć trumnę, żeby ostatni raz zobaczyć syna. Kiedy to zrobił, doznał szoku. – Otworzyłem trumnę i spostrzegłem, że syn oddycha – relacjonuje ojciec. Z dzieckiem na ramieniu pobiegł do szpitala, gdzie noworodka umieszczono w kabinie tlenowej. Wiadomość o cudownym powrocie do życia dziecka dotarła też do żony Alvarenga, która przebywała w tym samym szpitalu.

- To bardzo nietypowa sprawa – powiedział Ernesto Weber, szef oddziału pediatrii szpitala w Asuncion, w którym doszło do drastycznej pomyłki. Jego zdaniem oznaki życia noworodka nie zostały dostatecznie sprawdzone. Inny lekarz sugerował jednak, że zanim stwierdzono zgon, noworodka próbowano reanimować. Śledztwo w tej sprawie już wszczęto. Stan dziecka jest stabilny."

http://wiadomosci.onet.pl/2022822,12,item.html (http://wiadomosci.onet.pl/2022822,12,item.html)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Grudnia 05, 2009, 14:23:34 pm
Ukraińskie i algierskie dzieci nowymi ofiarami “żydowskich band” porywających celem pobierania organów wewnętrznych?

“Do 25 tysięcy ukraińskich dzieci zostało w ciągu 2 lat uprowadzonych z Ukrainy do Izraela, celem pobrania od nich organów wewnętrznych.” – stwierdził na konferencji w Kijowie prof. filozofii i autor wielu książek, Wiaczesław Gudin, wypowiadając się na temat roli Żydów w przeprowadzeniu Wielkiego Głodu na Ukrainie (Holodomor) w latach 1930, a informację o wypowiedzi upowszechniły agencje izraelskie: JTA oraz dziennik Haaretz.

W podobnym tonie wypowiada się niemal cała prasa arabskojęzyczna. Algierski dziennik al-Khabar twierdzi, że “bandy żydowskie” brały udział “w uprowadzaniu dzieci algierskich w celu pobierania od nich organów wewnętrznych”. Informacje te mają pochodzić z dochodzeń międzynarodowej policji Interpol i mają potwierdzać jakoby “bandy Marokańczyków i Algierczyków polowały na ulicach miast algierskich na małe dzieci, które następnie uprowadzano do Maroka.” Stamtą dzieci miały być w marokańskim mieście Oujda “sprzedawane Izralczykom i amerykańskim Żydom celem wykorzystania organów do transplantacji w Izraelu i w Stanach Zjednoczonych.”

Artykuł w prasie opiera się również na stwierdzeniu Mustafa Khayatti, szefa Algierskiego Komitetu Rozwoju i Zdrowia, który uważa, że porywanie dzieci w Algierii ma związek z aresztowaniami, które miały miejsce w lipcu br. Stanach Zjednoczonych, kiedy to amerykańskie służby śledcze aresztowały 44 osoby, w tym wielu rabinów mających być powiązanych z nielegalnym handlem organami ludzkimi.

W sierpniu br. szwedzki dziennik Aftonbladet opublikował reportaż o prowadzonym przez wiele lat procederze porywania przez izraelską armię młodych Palestyńczyków, których następnie zabijano pobierając od nich organa wewnętrzne. Reportaż ten wywołał falę oburzenia najwyższych czynników Izraela domagających się wycofania tych, jak określano “pomówień”.

Proceder porywania Palestyńczyków ma mieć związek z serią zatrzymań dokonaną w Stanach Zjednoczonych osób podejrzanych o handel organami ludzkimi. Wśród zatrzymanych jest wielu rabinów oraz Levy Isaak Rosenbaum, który miał przyznać, że “Wszyscy dawcy pochodzili z Izraela”.

Profesor Nancy Scheper-Hughes z Uniwersytetu w Berkley, założycielka organizacji Organs Watch śledzącej nielegalne pozyskiwanie organów ludzkich powiedziała, iż “Rosenbaum należał do ogromnej, zorganizowanej siatki przestępczej trudniącej się handlem organami ludzkimi, z główną siedzibą w Izraelu, odpowiedzialnej za tysiące transakcji kupna-sprzedaży nerek, rocznie. [...] Rosenbaum to była właśnie ta osoba, której poszukiwałam przez ponad dziesięć lat. To ja podałam jego nazwisko do FBI.”

http://www.bibula.com/?p=16324 (http://www.bibula.com/?p=16324)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Maja 25, 2011, 13:08:42 pm
Kiedy można pobrać narządy?
24-05-2011
Kiedy kończy się życie człowieka, czyli kiedy można go uznać za rezerwuar narządów do przeszczepów. Bronisław Wildstein w najnowszym odcinku rozmawia z dominikaninem Jackiem Marią Norkowskim o jego książce: "Medycyna na krawędzi".
http://tv.rp.pl/video/Bronislaw-Wildstein-przedstawia,Wydarzenia,Kraj,Publicystyka/Kiedy-mozna-pobrac-narzady-Bronislaw-Wildstein-przedstawia (http://tv.rp.pl/video/Bronislaw-Wildstein-przedstawia,Wydarzenia,Kraj,Publicystyka/Kiedy-mozna-pobrac-narzady-Bronislaw-Wildstein-przedstawia)
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Michal260189_T w Czerwca 10, 2011, 16:01:11 pm
W Chinach organy pobiera się od skazańców
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: KAES w Czerwca 10, 2011, 21:06:53 pm
Zwłoki z bijącym sercem
Z doktorem nauk medycznych o. Jackiem Marią Norkowskim, dominikaninem, rozmawia Mateusz Wyrwach.
Tygodnik Niedziela nr 24 z 12.06.2011 r.

http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,13488737,wiadomosc.html?ticaid=1c75a (http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,13488737,wiadomosc.html?ticaid=1c75a)

Fragment:


A jak ta sytuacja wygląda w Polsce?

– Uważam, że w Polsce powinna zostać wycofana domniemana zgoda na oddawanie organów. Należy ją zastąpić wyrażeniem na to zgody. Powinna być również, jak w Japonii, pytana o to rodzina. Tam, jeśli nie ma wyraźnej zgody rodziny, nie wolno przystępować do badania bezdechu, ponieważ to uszkadza mózg pacjenta. To jest taki program minimum. Tymczasem w Polsce, i nie tylko, badanie bezdechu robi się często bez zgody rodziny. Kontekst tego „badania” jest przy tym wyjątkowo ponury: ogromny nacisk na to, by zwiększać liczbę „pobrań” do transplantacji. Często wręcz stosuje się leki, które podwyższają ciśnienie i zmniejszają krzepliwość krwi, żeby polepszyć ukrwienie narządu, który chce się pobrać. Tymczasem leki te równocześnie powodują wzmożenie krwotoku do mózgu chorego, u którego istnieje podejrzenie krwotoku bądź nawet istnieje pewność, że ten krwotok ma miejsce.

A zatem szkodzi się pacjentowi, a troszczy się o narządy dla biorcy. Inaczej mówiąc, mamy do czynienia z ustawowym zabijaniem człowieka?

– Można powiedzieć, że to, co komisja stwierdza, to niedokrwienie mózgu, a nie śmierć człowieka. A sama operacja pobrania narządu wiąże się już z odebraniem życia pacjentowi.

Czyli dajemy życie jednemu za cenę odebrania życia innemu...? Istnieje opinia, że pojęcie śmierci mózgowej jako śmierci człowieka wprowadzano pod naciskiem transplantologów, bo jest to – mówiąc brutalnie – wielki biznes. Lecząc człowieka, np. robiąc mu dializę, można „stracić” kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy dolarów, a na jego śmierci można zarobić dwa miliony dolarów...

– To prawda, dializowanie kosztuje więcej niż zrobienie operacji przeszczepu. Dlatego też systemy ubezpieczeniowe również popierają przeszczepy z uwagi na cięcie kosztów. Oczywiście, wielu biorców twierdzi, że czuje się znacznie lepiej po przeszczepie nerki i nikt nie może negować, że tak może być. Niemniej jednak nie można tu wprost mówić o ratowaniu życia. To jest bardziej zmiana sposobu leczenia pacjenta.

Istnieje wśród lekarzy pojęcie „zwłoki z bijącym sercem”. Co to brutalne pojęcie oznacza?

– Oficjalnie w dokumentach transplantatu mówi się, że z chwilą stwierdzenia śmierci mózgowej respirator wentyluje zwłoki. Krew ciągle jeszcze przepływa, serce człowieka bije. W tym czasie dwukrotnie zbiera się trzyosobowa komisja lekarska. I jeśli podpis zostanie złożony przez trzeciego lekarza z komisji, to w tym momencie... „umiera człowiek”. W sensie prawnym, bo w jego ciele nic się nie zmienia. Lecz w sensie prawnym ciało pacjenta, któremu przysługują wszystkie prawa obywatela, zmienia się w zwłoki, które są własnością państwa. Zwłoki z bijącym sercem.

Z czego to wynika? Z upadku moralności?

– To czysty utylitaryzm. To jest myślenie, że z tego człowieka już pewnie nic nie będzie. Najwyżej będzie on gdzieś uciążliwym pacjentem w jakimś hospicjum, a tak to „pomożemy wielu potrzebującym ludziom”. I „przy okazji” pozbędziemy się kłopotów. Myślę, że jest to decydujący moment, na którym opiera się także zgoda społeczna na tę praktykę. Przy czym – u podstaw tej zgody często leży niewiedza. Ludzie nie wiedzą o tym, że ponad połowę pacjentów, u których stwierdza się śmierć pnia mózgu, można wyleczyć przy zastosowaniu hipotermii. Podam tu przykłady rzekomo beznadziejnych przypadków, gdzie stwierdzono śmierć mózgową, a ludzie żyją. Jak choćby u nas: dwudziestoletnia już Agnieszka Terlecka, której nie dawano szans na życie, a dzięki uporowi rodziców żyje i w zeszłym roku zdawała maturę. Lekarze stwierdzili śmierć pnia mózgu. Tymczasem jej ojciec zorientował się, że są jakieś szanse wyleczenia w klinice prof. Talara, i wymógł zmianę diagnozy. Któryś z lekarzy zmienił słowo „śmierć” pnia mózgu na słowo „stłuczenie” pnia mózgu. W związku z tym można było zabrać dziewczynę z tego szpitala i przewieźć do innego, bo zwłok nie wolno przewozić do innego szpitala. Zwłok z bijącym sercem również. Agnieszkę wybudzono po pięciu dniach, a z czasem całkowicie wróciła do zdrowia – do świata żywych. Inny przykład – to przypadek Zachariasza Danlopa z USA, który słyszał, jak komisja orzeka, że nie żyje. Zrządzeniem Bożej Opatrzności na jego „pogrzebie” było dwoje pielęgniarzy, jego kuzynostwo. Dokonali prostych badań dotykowych i stwierdzili, że „zmarły” żyje. Wymogli wycofanie „zwłok” z kolejki dawców. Danlop został wybudzony po kilku dniach, a po kilku miesiącach zrehabilitowany. Inny przypadek – Val Thomas z USA, której już miano pobierać narządy, a tymczasem ona się wybudziła i zaczęła mówić. Dziś robi się z nią wiele filmów dokumentalnych, no bo kiedy zwłoki... zaczęły mówić, to oczywiste, że robi się z nimi filmy...
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 16, 2014, 13:45:20 pm
Prof. Wolniewicz: Śmierć mózgowa to ludożerczy szwindel

Ja tzw. śmierć mózgową uważam za ludożerczy szwindel. Zmieniono definicję śmierci, żeby dostosować ją do tych praktyk medycznych - twierdzi prof. Bogusław Wolniewicz, filozof i publicysta, w rozmowie z portalem Stefczyk.info.

Stefczyk.info: W ostatnich dniach głośno było o 17-letnim Kamilu, którego wbrew woli matki chciano odłączyć od respiratora a narządy wykorzystać do przeszczepu. (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019407,title,Tragiczny-final-kontrowersyjnego-sporu-w-Poznaniu-Kamil-Wolanski-nie-zyje,wid,16755107,wiadomosc.html?ticaid=11317d&_ticrsn=3) Czy według Pana istnieje coś takiego jak śmierć mózgowa, która uzasadniałaby takie postępowanie?

Prof. Bogusław Wolniewicz: Ja tzw. śmierć mózgową uważam za ludożerczy szwindel. Gdy 50 lat temu pojawiła się sprawa przeszczepów, zaczęło się od przeszczepu serca, to wtedy pojawiła się też kwestia, że to ludzkie mięso, żeby się nadawało się do przeszczepu, musi być świeże i trzeba się do niego jak najszybciej dobrać. Zaczęto kombinować, jak to zrobić, żeby ten moment uznania człowieka za zmarłego przesunąć jak najwcześniej. I wymyślono nową definicję śmierci, bo przedtem definicja śmierci była po prostu taka, że człowiek nie żyje wtedy, kiedy się w nim skończy krążenie krwi. A to z przeszczepowego punktu widzenia, który ja uważam za ludożerczy, było za późno, wtedy ten organ się nie nadaje. I dlatego zmieniono definicję śmierci, żeby dostosować ją do tych praktyk medycznych. Dlatego mój stosunek do całej tej sprawy jest całkowicie negatywny. Podzielam tutaj stanowisko prof. Talara z Poznania.

Jest Pan całkowicie przeciwny transplantacji organów?

Czy całkowicie, tego bym nie powiedział. Uważam tylko po pierwsze, że to jest praktyka ludożercza zmieniająca człowieka w surowiec i po drugie, że właśnie tego ludożerczego aspektu sprawy nie bierze się w ogóle pod uwagę. Bierze się tylko pod uwagę, że komuś przedłużono trochę życie, że to wszystko inne wyjaśnia, natomiast nie bierze się pod uwagę tego, że to całkowicie zmienia nasz stosunek do ludzkiego ciała, życia i śmierci. Ciało ludzkie staje się surowcem i to musi zupełnie i w nieobliczalny sposób zmienić naszą postawę moralną. Dlatego mój stosunek tutaj nie powiedziałbym, że jest totalnie negatywny, ale jest głęboko krytyczny. Ja w każdym razie nigdy bym się na coś takiego nie zgodził, ani w stosunku do siebie, ani w stosunku do nikogo z moich bliskich.

Co Pan sądzi o tym, że jeśli ktoś jasno nie wyrazi swojego sprzeciwu, to jego organy mogą zostać pobrane do przeszczepu?

Ta tzw. domniemana zgoda na przeszczep to drugi szwindel. Jeżeli ktoś nie wyraził wyraźnie sprzeciwu, to znaczy, że wolno mu zabrać organy i wobec tego zwłoki stają się własnością państwa. Państwo jest właścicielem zwłok i ich dysponentem, czemu jestem absolutnie przeciwny. Dysponentem zwłok jest wyłącznie rodzina.

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/prof-wolniewicz-smierc-mozgowa-to-ludozerczy-szwindel,11158500337
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Seb. Kozłowski w Lipca 16, 2014, 14:58:41 pm
http://ksd.media.pl/aktualnosci/2195-transplantologia-zabija-swiat-milczy
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: Andris krokodyl różańcowy w Grudnia 18, 2014, 14:28:05 pm
Wykład profesora Jana Talara http://www.pch24.pl/tv,spiaczka-mozgowa---prawo-a-zycie,24233
Niestety, takie głosy zostają zakrzyczane przez progresywny kretynizm.
Tytuł: Odp: śmierć mózgowa a pobieranie narządów
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 18, 2014, 16:39:07 pm
Przed Profesorem Hazanem Profesor Talar:
http://express.bydgoski.pl/5113,Prof-Jan-Talar-stracil-posade-w-szpitalu.html (http://express.bydgoski.pl/5113,Prof-Jan-Talar-stracil-posade-w-szpitalu.html)