Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: marekkoc w Marca 09, 2010, 12:21:45 pm
-
http://www.tvn24.pl/-1,1646822,0,1,brat-papieza-policzkowal-chorzystow,wiadomosc.html
-
Znów atak na Kościół Katolicki. Teraz to prawie atak personalny na Papieża. Media stawiają Ojca Świętego w dziwnej sytuacji. Czyżby szykował się atak frontalny???
-
Jeżeli brat Papieża przyznał, że policzkował, to podanie takiej informacji nie jest według mnie atakiem. Fakt, że taka informacja nie dodaje splendoru Kościołowi posoborowemu. Ale jak ktoś czytuje na przykład, Kronikę Novus Ordo, to ciężko, oj ciężko się zdziwić
-
Panie Marku, nie chodzi o to czy to prawda, czy nie. Tu chodzi o coś innego. Chodzi o podważenie wiarygodności. Po prostu, skoro brat papieża robił coś takiego i się to nagłaśnia to ludkowie to podchwycą i tok ich myślenia zostanie nakierowany na osobę Ojca Świętego. O to w tym wszystkim chodzi.
-
to, że tvn-y czy inne takie nagłaśniają to rzecz oczywista. Diabeł robi swoje...
Rzecz w tym, żeby nie mieli powodów do takiego nagłaśniania. Zapytajmy się - czy Kościół posoborowy sam nie ułatwia tym plugawym mediom sprawy?
-
nagle ktoś sobie przypomniał? Tyle lat siedział cicho?. Kiedyś pamiętam na początku lat 70 tych jak chodziłem na religię przy parafii to coś przeskrobaliśmy i ksiądz katecheta dał nam linijką lekko po łapach. Nikt wtedy nie miał pretensji do niego. A teraz by go zamknęli może za molestowanie. Nie dajmy się zwariować!!!!
-
linijką po łapach chyba sam dostałem. Ale w twarz nigdy mnie w szkole nauczyciel nie uderzył.
-
Ciekawe co na to ksiądz Sowa, medialna gwiazda koncernu TVN? Bym podchodził z ostrożnością do tych informacji medialnych.
-
Ale w twarz nigdy mnie w szkole nauczyciel nie uderzył.
A mnie owszem- katechetka :P
-
:o
-
:o
Należało mi się ::)
-
Podobno kiedyś (w starych dobrych czasach) policzkowanie dzieci (uczniów) było w Niemczech tak popularne, jak w Polsce "dawanie linijką po łapach".
-
nie przeczę, że nie ma różnych nadużyć. Przykład Irlandii jest straszliwym przykładem, w dodatku potwierdzonym przez arcybiskupa Dublina, ale to całkowicie inna sprawa. Chociaż dla mnie bardzo ciężka do strawienia. Bo nie mogę pojąć, że np. zakonnice mogły tak strasznie postępować z dziećmi. W kościele piękne słowa, a w sierocińcu lepiej nie mówić. Miejmy nadzieję, że już nigdy coś takiego się nie powtórzy.
-
zdecydowanie sprzeciwiam się biciu dziecka w twarz bez względu na jego zachowanie. Jak już to rózga (cienka).
-
@ p. marekkoc
I ma Pan rację. Pamiętam z dzieciństwa, że to był argument mojej ś.p. Babci przeciwko uderzeniu kogokolwiek w twarz. Babcia wspominała, że tak zachowywały się w czasie okupacji Niemki w stosunku do swoich dzieci.
-
zdecydowanie sprzeciwiam się biciu dziecka w twarz bez względu na jego zachowanie. Jak już to rózga (cienka).
We Francji to podobno dość popularne zachowanie.
. Nie dajmy się zwariować!!!!
Popieram.
-
Jakby bił po tyłku, było by, że molestował. A tak to co najwyżej "znęcanie się"...
-
A mnie owszem- katechetka :P
Pewnie za podważanie Soboru Watykańskiego II-ego i apologię abp-a Lefebvra ;D
-
Eee, chyba nie. Przecież p. TKN napisał : "należało mi się". ;)
-
Eee, chyba nie. Przecież p. TKN napisał : "należało mi się". ;)
;D
-
Miałem problem dyscyplinarny, antycypowałem SWK ;-)
-
Miałem problem dyscyplinarny, antycypowałem SWK ;-)
Hmmm a ta katechetka rozumiem, że ładna była...?;) temu nie dziwota że można było w twarz dostać...choć to dla mężczyzny wszak nie wstyd ;D
-
jak o tym wychowaniu czy biciu to staje mi przed oczami ten straszny film "Biała wstążka" - pruski dryl...
piszą Państwo, że to owoce Soboru, ale z tego co ja wiem, to łatwiej było "zarobić" na katechezie od księdza dawniej. za to teraz łatwiej jest dostać, jak się na mieście zaczepi księdza-karatekę, czy innego kravmagowca - kler nie boi się już aktywnej obrony własnej ;D
btw
kiedyś p.Tomek Torquemada na swoim blogu na Frondzie był napisał, że dzięki Mszy Trydenckiej dzieci siedzą cicho, a na NOMie są głośne i rozwydrzone. Kiedy przedstawiłem to jako jakiś argument za Tridentiną, moi Bracia mnie wyśmiali mówiąc, że to oczywiste, że dziecu tradycjonalisty są grzeczne zawsze i wszędzie. Niech by spróbowały nie być grzeczne! One musza być grzeczne, bo jak nie... I to komponuje się z wyznaniami jakiegoś anonimowego tradsa (czy pseudo-tradsa), który kiedyś na łamach DFormatu (dodatek do GW) opowiadał jak to w reakcji na "Summorum Pontificum" w jego domu było takie święto, że dzieci mogły do 21.00 nie iść spać...
polityczna poprawność i tyle... nic nie poradzisz.
-
kiedyś p.Tomek Torquemada na swoim blogu na Frondzie był napisał, że dzięki Mszy Trydenckiej dzieci siedzą cicho, a na NOMie są głośne i rozwydrzone. Kiedy przedstawiłem to jako jakiś argument za Tridentiną, moi Bracia mnie wyśmiali mówiąc, że to oczywiste, że dziecu tradycjonalisty są grzeczne zawsze i wszędzie.
Widać dyskutanci (Brat?) nie załapali. Porównanie dotyczy tych samych dzieci na Mszach św. w dwu różnych rytach.
Ja mam te same obserwacje. (tzn - dzieci są w porównaniu z innymi grzeczniejsze, ale wielokroć na NOMIe słyszę "nudzi mi się"; "kiedy się skończy" "kiedy pójdziemy do domu". Na tridentinie nie słyszałem twego ani razu.
P.S. A dzieci około 21 to same padają ;)
-
We Francji to podobno dość popularne zachowanie.
To prawda. Nieraz widze jak dzieciaki dostaja po twarzy az echo niesie. Dla nas jest to cos wybitnie upokarzajacego, bo u nas twarz to swietosc nietykalna, ale tu, mysle, bardziej upokarzajacy bylby klaps w pupe. Co kraj to obyczaj. Skadinad nigdy w Polsce nie widzialam tak rozwydrzonych dzieciakow, jak tu ;D Turlanie sie po podlodze, wrzaski, gryzienie rodzicow, odgrazanie sie, tupanie i inne przejawy histerii, wcale nie sa uznawane za jakies niepokojace objawy. Latem widzialam w McDonaldzie taka scenke w wykonaniu dwojki szkrabow, ze az sie przezegnalam. Normalnie - opetanie jakies. A rodzice bezsilni - policzkowanie nie przynioslo rezultatow, tatus zmyl sie do kibelka, mamusia patrzyla w sufit i udawala ze nie zna tych dzieci :DDD
-
Daje głowę uciąć, że to policzkowanie wcale nie było takie jakie jest nasze wyobrażenie o nim. Raczej symboliczne, i przypominające klapsa w pupę. ale faktycznie - pisząc 'policzkowanie' można nieźle zmanipulować motłochem, który wyobraża sobie Bóg wie co. rzeczywiście chyba nam polakom może skojarzyć się to z ostrym mordobiciem..
-
Latem widzialam w McDonaldzie taka scenke w wykonaniu dwojki szkrabow, ze az sie przezegnalam. Normalnie - opetanie jakies. A rodzice bezsilni - policzkowanie nie przynioslo rezultatow, tatus zmyl sie do kibelka, mamusia patrzyla w sufit i udawala ze nie zna tych dzieci :DDD
Ja iwdizałem ( w polsce) śwetny sposób na taką histerię: dziecko padło na podłogę, wyje krzyczy, gryzie drapie itp. a mama - też pada na podłogę i też wyje. Dziecko się od razu uspokoiło: "mamo przestań, bo pomyślą że zwariowałaś" :D
-
coś przeskrobaliśmy i ksiądz katecheta dał nam linijką lekko po łapach.
I bardzo dobrze.Podobny zwyczaj istniał wtedy powszechnie i nikt się rodzicom nie skarżył, żeby w domu nie było poprawki.
-
Ale w twarz nigdy mnie w szkole nauczyciel nie uderzył.
A mnie owszem- katechetka :P
To ja bym wszedł do licytacji. Mnie biskup w pełnym rynsztunku (mitra, pastorał, ornat, etc.) pogroził palcem (a ojciec w domu przełożył to na kazanie pasyjne i akupresurę). Jakie to spowodowało zmiany w mojej psychice i godności jako człowieka? - tego nie wie nikt. ;D
To co? Przebiłem?
-
Ciekawa teoria nt. pedofilii w Kosciele:
W ostatnich tygodniach Niemcy żyją skandalem w związku z wykorzystywaniem seksualnym dzieci i młodzieży przez duchownych. To kolejna fala afer pedofilskich z udziałem księży po głośnych sprawach z Irlandii i USA. Może to jakiś spisek? Ostatnio przecież masoni ogłaszali, że będą walczyć o prawdziwie świecką Unię Europejską.
Czy to aby nie kolejny atak wymierzony w Kościół? Kolejny atak cywilizacji śmierci? Chyba nie tym razem. Bo oto za Odrą „atakują Kościół” sami katolicy. Ekumeniczny ruch „Wir sind die Kirche” okazał się na tyle bezczelny by głosić, że to nie hierarchia, nie biskupi, ale właśnie oni – oddolna sieć wiernych - to prawdziwy Kościół. I to oni domagają się ujawnienia winnych, ukarania ich, zadośćuczynienia ofiarom i zapobiegania kolejnym przypadkom.
A chyba jest czemu zapobiegać – telefon zaufania dla ofiar duchownych, którym frywolny Eros pomylił się z chrześcijańską Agape dzwoni ponoć bez przerwy. Gimnazjum jezuickie w Berlinie, pallotyni w Rheinbach, znowu jezuici w Hamburgu, seminarium kapucynów w Burghausen, szkoła przyklasztorna w Ettal no i wreszcie Ratyzbońskie Wróbelki - słynny chłopięcy chór katedralny, którym w stosownym czasie dyrygował brat papieża Georg Ratzinger. Wszędzie tam dochodziło do „nadużyć”, lecz sprawy najczęściej się przedawniły.
Kościół w Niemczech już w 2002 roku zadeklarował „zero tolerancji”, pomoc ofiarom, poradnie, czasem nawet wsparcie finansowe, bezwzględne ściganie prawem kościelnym i powszechnym, separację podejrzanych duchownych od dzieci. I co? Niewiele. Oskarżonych wciąż przenoszono na emeryturę („z powodów zdrowotnych”), a pewien ścigany proboszcz mógł po kilku latach znów pracować z dziećmi.
Teoria przeniesienia podpowiada, że wszystkiemu może być winien celibat - „no bo jak chłop z babą nie może...” Nie w tym jednak rzecz. Obok szkół katolickich, przykościelnych chórów i seminariów do niesławnej listy przybytków seksualnej przemocy dołączyły też szkoły świeckie, w tym koedukacyjne – gimnazjum w Homburgu i duma „pedagogiki reformowanej” prywatna szkoła w Ober Hambach (to tam nauczyciele zabierali na weekendy uczniów jako „seksualnych służących”). O co zatem chodzi?
Chodzi o instytucję. A precyzyjniej – o korporację. Grupę ludzi, których łączy wspólny interes, przekonania, poczucie wielkiej wartości tego, co robią, spojonych ścisłą hierarchią. Solidarnych i zarazem święcie przekonanych, że na zewnątrz czyha wróg – nie ważne czy to szatan, cywilizacja śmierci, „Gazeta Wyborcza” czy inni cykliści. Duch korporacji sprawia, że co by się wewnątrz nie wydarzyło, należy sprawę wewnątrz rozwiązać – np. przenieść „brata w posłudze” do nieco odleglejszej parafii albo posłać na dawno zasłużoną emeryturę. A szumnie deklarowana „orientacja na ofiarę”? No cóż, w końcu ksiądz też padł ofiarą... swej grzesznej skłonności.
Korporacyjna solidarność to problem nie tylko Kościoła. W przypadku elitarnej Odenwaldschule to ministerstwo kultury landu Hesja przez całe lata tuszowało sprawę. W Polsce to zazwyczaj posłowie grzmią najgłośniej, że oto szkaluje się Matkę Naszą – państwo czuje się tarczą i mieczem Kościoła i trudno dziś liczyć, że zabierze się nagle za jego kontrolę – o naprawie nie wspominając. Może jednak Kościół powinien przyjąć pomoc z zewnątrz w walce z ewidentnym problemem? Wiadomo już, że papieskie wyrazy „rozczarowania, żalu i gniewu” nie wystarczą – że pewnie konieczna będzie zgoda na kontrole zewnętrzne, na terapeutów, lekarzy i prawników z innym glejtem niż papieski.
Być może uda się znieść obowiązującą w Niemczech zasadę przedawnienia przestępstw seksualnych. Ponieważ niepokornych wiernych trudno dziś spalić na stosie, żądań „oczyszczenia” będzie coraz więcej, oby nie tylko w Niemczech. Przede wszystkim jednak – żądań reform, większej przejrzystości i partycypacji. A jeśli nie, to przynajmniej związania hierarchii odpowiedzialnością. Tak aby dyrygent kościelnego chóru nie mógł tłumaczyć, że „nic nie wiedział”, choć jego wychowanków dręczono tam przez 15 lat. Jest cień szansy na to, że reformy przyjdą z góry, wymuszone od dołu.
Michał Sutowski (Krytyka Polityczna) dla Wirtualnej Polski
źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Skandale-pedofilskie-w-Kosciele-to-spisek-masonski,wid,12062380,felieton.html
Widzę tu heretyków z WSK
-
Ale w twarz nigdy mnie w szkole nauczyciel nie uderzył.
A mnie owszem- katechetka :P
To ja bym wszedł do licytacji. Mnie biskup w pełnym rynsztunku (mitra, pastorał, ornat, etc.) pogroził palcem (a ojciec w domu przełożył to na kazanie pasyjne i akupresurę). Jakie to spowodowało zmiany w mojej psychice i godności jako człowieka? - tego nie wie nikt. ;D
To co? Przebiłem?
ja Pana przebiję. Ja w wieku lat bodaj czterech rzuciłem sie z pięściami na biskupa w pełnym rynsztunku
-
Ale w twarz nigdy mnie w szkole nauczyciel nie uderzył.
A mnie owszem- katechetka :P
To ja bym wszedł do licytacji. Mnie biskup w pełnym rynsztunku (mitra, pastorał, ornat, etc.) pogroził palcem (a ojciec w domu przełożył to na kazanie pasyjne i akupresurę). Jakie to spowodowało zmiany w mojej psychice i godności jako człowieka? - tego nie wie nikt. ;D
To co? Przebiłem?
ja Pana przebiję. Ja w wieku lat bodaj czterech rzuciłem sie z pięściami na biskupa w pełnym rynsztunku
ja naówczas miałem lat 6. Trzeba by określić co to byli za biskupi i jak bardzo tradycyjni są/byli... W tym celu muszę się wywiedzieć w rodzinie.
-
Ale w twarz nigdy mnie w szkole nauczyciel nie uderzył.
A mnie owszem- katechetka :P
To ja bym wszedł do licytacji. Mnie biskup w pełnym rynsztunku (mitra, pastorał, ornat, etc.) pogroził palcem (a ojciec w domu przełożył to na kazanie pasyjne i akupresurę). Jakie to spowodowało zmiany w mojej psychice i godności jako człowieka? - tego nie wie nikt. ;D
To co? Przebiłem?
ja Pana przebiję. Ja w wieku lat bodaj czterech rzuciłem sie z pięściami na biskupa w pełnym rynsztunku
ja naówczas miałem lat 6. Trzeba by określić co to byli za biskupi i jak bardzo tradycyjni są/byli... W tym celu muszę się wywiedzieć w rodzinie.
Ja wiem, co to był za biskup, którego pobiłem. Śp. Herbert Bednorz. Od Tradycji był dalej niz my od Antarktydy. <Można go nazwać wielkim destruktorem śląskiego katolicyzmu.
-
Ja wiem, co to był za biskup, którego pobiłem. Śp. Herbert Bednorz. Od Tradycji był dalej niz my od Antarktydy. <Można go nazwać wielkim destruktorem śląskiego katolicyzmu.
No to Panu to mogą zaliczyć w poczet zasług a nie przewinień ;D
-
http://www.tvn24.pl/-1,1646822,0,1,brat-papieza-policzkowal-chorzystow,wiadomosc.html
Znów atak na Kościół Katolicki. Teraz to prawie atak personalny na Papieża. Media stawiają Ojca Świętego w dziwnej sytuacji. Czyżby szykował się atak frontalny???
Ks. Georg Ratzinger nie ma nic wspólnego z przemocą w ratyzbońskim chórze
(...)
„Z tego powodu jest on wolny od wszelkich podejrzeń w tej skandalizującej kwestii. Ponadto nie ma żadnego powodu, dla łączenia jego dobrego imienia z tak odrażającymi przestępstwami – jak uczyniły to media” – powiedział stanowczo. Przypomniał także, że część czynów, zaliczanych do przemocy fizycznej, jak np. wymierzanie razów uczniom, było przez lata uznawane za rodzaj kary stosowanej w szkołach i że nierzadko trudno było określić, w których przypadkach granice jej stosowania zostały przekroczone. Hesemann przypomniał także, że ks. Ratzinger osobiście prosił dyrektora szkoły o interwencję w związku ze stosowaniem wobec uczniów kar cielesnych.
https://ekai.pl/ks-georg-ratzinger-nie-ma-nic-wspolnego-z-przemoca-w-ratyzbonskim-chorze/
-
http://www.tvn24.pl/-1,1646822,0,1,brat-papieza-policzkowal-chorzystow,wiadomosc.html
Znów atak na Kościół Katolicki. Teraz to prawie atak personalny na Papieża. Media stawiają Ojca Świętego w dziwnej sytuacji. Czyżby szykował się atak frontalny???
Ks. Georg Ratzinger nie ma nic wspólnego z przemocą w ratyzbońskim chórze
(...)
„Z tego powodu jest on wolny od wszelkich podejrzeń w tej skandalizującej kwestii. Ponadto nie ma żadnego powodu, dla łączenia jego dobrego imienia z tak odrażającymi przestępstwami – jak uczyniły to media” – powiedział stanowczo. Przypomniał także, że część czynów, zaliczanych do przemocy fizycznej, jak np. wymierzanie razów uczniom, było przez lata uznawane za rodzaj kary stosowanej w szkołach i że nierzadko trudno było określić, w których przypadkach granice jej stosowania zostały przekroczone. Hesemann przypomniał także, że ks. Ratzinger osobiście prosił dyrektora szkoły o interwencję w związku ze stosowaniem wobec uczniów kar cielesnych.
https://ekai.pl/ks-georg-ratzinger-nie-ma-nic-wspolnego-z-przemoca-w-ratyzbonskim-chorze/
Na zachodzie mowia, ze to bergogliowa zemsta za posrednie zabieranie glosu Benedykta 16 w sprawach biezacych Kosciola - list na pogrzeb kard. Meisnera.
Addendum:
Robienie przez media histerii pt " brat Benedykta XVI wiedzial !" 25 lat po smierci osob kluczowych do wyjasnienia bulwersujacej sprawy, akurat po glosno komentowanym pozegnaniu Meisnera przez B16 jest medialnym kamienowaniem. Media jak Scalfari w sprawie zwalczania Benedykta i "dawnego" Kosciola są na telefon.
-
Panie Rysio, CO ma być zemstą Franka na Benedykcie XVI ?