Forum Krzyż

Traditio => Katolicki punkt widzenia => Wątek zaczęty przez: binraf w Lutego 28, 2021, 14:32:54 pm

Tytuł: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: binraf w Lutego 28, 2021, 14:32:54 pm

Ekumenizm i Pachamama - wyjaśniam w... 2 minuty


https://www.youtube.com/watch?v=xxxrrVli6oM (https://www.youtube.com/watch?v=xxxrrVli6oM)

Nowa Msza, posłuszeństwo papieżowi - odpowiadam ks. Bańce FSSPX

https://www.youtube.com/watch?v=AOEoezntH4A&t=23s (https://www.youtube.com/watch?v=AOEoezntH4A&t=23s)

Ekumenizm - polemika z ks. Szymonem Bańką z kanału @szkoły akwinaty

https://www.youtube.com/watch?v=Xg_vrTFYid0 (https://www.youtube.com/watch?v=Xg_vrTFYid0)


Czy to atak na tradycjonalizm czy konstruktywna krytyka a może tylko atak na  FSSPX?

Czy warto wejść w dialog z tym jegomościem?
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Cynin Sodowy w Marca 01, 2021, 09:43:49 am
Pod filmikiem "nowa msza, posłuszeństwo papieżowi" jest krytyczny komentarz, a autor filmiku broni się następująco:

Cytuj
Owszem, ślepe posłuszeństwo papieżowi się jak najbardziej należy zważywszy na to, że póki co nie ma dobrych przesłanek, aby tego posłuszeństwa mu odmówić. Zdecydowana większość kardynałów i biskupów to popiera, zdecydowana większość księży to popiera, a ci co się przeciwstawiają - to banda bezrozumnych ludzi, którzy co nie powiedzą, to w jednym zdaniu dwa błędy logiczne... Więc jak papież przekroczy tę granicę, to zakładam, że zostanie to zauważone nie tylko przez tradycjonalistów, heretyków i samozwańczych teologów, ale zakładam, że zauważą to przede wszystkim biskupi, kardynałowie w znacznej większości. Gdyby rzeczywiście coś tutaj wskazywało na herezję papieża, były jakieś sygnały do niepokoju - nie - na razie to tylko tradycjonaliści coś mamrotają, którzy ze swoimi pomysłami, swoim logicznym myśleniem są nam dobrze znani...

Czyli demonkrata i czciciel Zdecydowanej Większości.

Jestem przekonany, że jak coś mu nie podejdzie z Pańskiej argumentacyi, to wezwie jakiegoś jutubowego morderatora. Także tego, Pan próbuje... ale w sowieckiej Rosji posoborowiu to groch może Pana rzucić o ścianę.

Ceterum censeo, że gdyby przedsoborowi papieże zobaczyli, jak może wyglądać ultramontanizm, to by go wyklęli.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: jwk w Marca 01, 2021, 10:32:50 am
Co to za facet? "Cywil", czy świecki? A w ogóle to koszmarny nudziarz. W piątej minucie wymiękłem.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Cynin Sodowy w Marca 01, 2021, 11:16:01 am
Sprawia wrażenie świeckiego cywila, ale z drugiej strony księża-postkoncyliaryści też sutannę rzadko z wieszaka zdejmują.

Wysoko obstawiam cywilnego, patentowanego magistra teologii postkoncyliarystycznej, bo używa sformułowania "samozwańczy teolodzy", "domorośli teolodzy". To wielce charakterystyczny rys.

Ta sama zgryźliwość występuje w przypadku patentowanych historyków, którzy najchętniej zabroniliby osobnikom niepatentowanym ("domorosłym" vel "samozwańczym') pisać o historii, zwłaszcza kiedy dochodzą do wniosków Głęboko Niesłusznych. Patentowani dziennikarze najchętniej utopiliby w łyżce wody Domorosłych, tworzących blogi i telewizyjki internetowe; Ludzie Kultury przez Duże Tfu mają za złe światu, że kupuje i czyta Domorosłych, co zagraża Bezpieczeństwu Narracyjnemu, a na dodatek jeszcze szerzy Teorie Spiskowe. Patentowani posiadacze broni tez nie są za powszechnym dostępem, bo ja mogę mieć, ale żeby sąsiad?

Czcigodny Autor Filmu pisze w komentarzu, że im większa Liczba Kardynałów, tym słuszniejsza Racja Teologiczna, a jednocześnie ironizuje, że tradziuchy robią błędy logiczne. Jak mu ktoś wytknie, że jednak sam stoi w sprzeczności z Doktryną (np. chrzani, że tzw. związek niesakramentalny wyklucza całkowitą dobrowolność, a rozstrzyga o tym jedynie papież), to przestaje odpowiadać. Zaiste paradne. Też bym się nie podpisywał, gdybym głosił takie tezy.


A teraz trochę z innej beczki, ale wciąż w temacie (pozdrawiam Czcigodną Moderację), bo znalazłem podobnego miszcza, tylko bardziej profesjonalnie wyglądającego:

jest sobie taki inny trochę Bańka. Aleksander Bańka, nie Szymon. Uczciwe z jego strony jest to, że przynajmniej się podpisuje pod tym, co głosi na jutubie.

https://www.youtube.com/watch?v=DB9Uo2DMp5M

Różne komplementa pod swoim adresem słyszałem, ale kryptoprotestanta jeszcze nie było. Pozdrawiam z tego miejsca wszystkich braci i siostry współkryptoprotestantów, zachęcając jednocześnie wszystkich kryptokryptoprotestantów, którzy to czytają, żeby wraz z nami jawnie współkryptoprotestantyzowali aż do ostatecznego zwycięstwa Naszej Beznadziejnej Sprawy! 8)
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 01, 2021, 12:33:24 pm
Co to za facet? "Cywil", czy świecki? A w ogóle to koszmarny nudziarz. W piątej minucie wymiękłem.

To Grzegorz Żebrowski, 3 jego teksty widziałam tu:

DUSZA NIEŚMIERTELNA - PODWAŻENIE ZARZUTÓW ŚWIADKÓW JEHOWY   
GRZEGORZ ŻEBROWSKI1   CZY JEZUS CHRYSTUS I ARCHANIOŁ MICHAŁ TO TA SAMA OSOBA?   
GRZEGORZ ŻEBROWSKI   SYN RÓWNY OJCU - OMÓWIENIE WERSETU J 5,18

http://analizy.biz/apologetyka/index.php-option=com_content&task=category&sectionid=23&id=71&Itemid=.htm#1sym

... oraz wiele tu:

https://www.apologetyka.info/users/grzegorz-zebrowski/



Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 07, 2021, 20:00:04 pm

A teraz trochę z innej beczki, ale wciąż w temacie  bo znalazłem podobnego miszcza, tylko bardziej profesjonalnie wyglądającego:

jest sobie taki inny trochę Bańka. Aleksander Bańka. Uczciwe z jego strony jest to, że przynajmniej się podpisuje pod tym, co głosi na jutubie.

https://www.youtube.com/watch?v=DB9Uo2DMp5M



Chyba z tego nagrania powstał ten artykuł:

Kto naprawdę „protestantyzuje” Kościół?
(...)
https://www.gosc.pl/doc/6761890.Kto-naprawde-protestantyzuje-Kosciol

Najpierw jest o ruchu charyzmatycznym, dalej o tradycjonalizmie.

Zacietrzewienie i jawna niechęć do wszystkiego, co robi papież wcale nie przekreśla problemów związanych z ruchem charyzmatycznym.

Obie skrajne grupy mają swoje problemy i z niektórymi bym się zgodziła. Ruchy charyzmatyczne są lepsze i gorsze, zależy jak i przez kogo  są prowadzone. Nie jest też przesadą, że część ruchów charyzmatycznych sprzyja protestantyzacji, nawet jeśli część osób, które to podkreśla, "protestantyzują" w drugi sposób - poprzez oddalanie się od autorytetu papieża. Odrzucanie hierarchii to duch niekatolicki, nie odrzucać ale i być dalekim od entuzjazmu. Szacunek dla autorytetu. Tak ja uważam.

Niechęć wobec ruchów charyzmatycznych ma swoje dobrze uzasadnione powody, przede wszystkim zielonoświątkowe korzenie, teologię, rytuały, liturgię czy nabożeństwa, nastawienie na "doświadczanie mocy" i wszechobecną egzaltację. Część liderów katolickich wspólnot charyzmatycznych inspiruje się i powołuje się na autorów wygłaszających teologię protestancką. O tym też wspomina pan Bańka, że zna jego bolączki, widzi słabe i mocne strony.

A w przypadku wydarzeń ekumenicznych czasem dochodzi do takich dylematów, jak to, czy będzie można na nich sławić Maryję.

Odnośnie tradycjonalistów wyjaśnia:

"Oczywiście, rzecz wymaga kilku wyjaśnień. Przede wszystkim, pisząc o tradycjonalistach, nie mam w tej chwili zamiaru łączyć tego pojęcia z konkretną, zbuntowaną, mniej lub bardziej formalną grupą (np. Bractwem Kapłańskim Piusa X, sedewakantystami czy sedeprywacjonistami). Nie zamierzam też atakować zwykłych wiernych, którzy nie wikłają się w żadne tropienie „modernistów” i „progresistów” w Kościele, ale po prostu wolą chodzić na Mszę św. sprawowaną według rytu trydenckiego, kochają chorał gregoriański oraz łacinę i bliski jest im duszpasterski model Kościoła sprzed Soboru Watykańskiego II. Mają do tego pełne prawo, a Kościół katolicki jest na tyle pojemny w swej tradycji i duchowości, że bez problemu mieści w sobie ich wrażliwość..."

Dalej pisze, że: "Używam więc teraz słowa „tradycjonaliści” w ściśle określonym kontekście,..." --> i tu ja również dostrzegam takich "tradycjonalistów"  (pożal się Panie Boże, bez wiedzy i podstaw katechizmowych) co nie tak dawno w innym miejscu napisałam.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Cynin Sodowy w Marca 09, 2021, 09:35:49 am
Odnośnie tradycjonalistów wyjaśnia:

"Oczywiście, rzecz wymaga kilku wyjaśnień. Przede wszystkim, pisząc o tradycjonalistach, nie mam w tej chwili zamiaru łączyć tego pojęcia z konkretną, zbuntowaną, mniej lub bardziej formalną grupą (np. Bractwem Kapłańskim Piusa X, sedewakantystami czy sedeprywacjonistami). Nie zamierzam też atakować zwykłych wiernych, którzy nie wikłają się w żadne tropienie „modernistów” i „progresistów” w Kościele, ale po prostu wolą chodzić na Mszę św. sprawowaną według rytu trydenckiego, kochają chorał gregoriański oraz łacinę i bliski jest im duszpasterski model Kościoła sprzed Soboru Watykańskiego II. Mają do tego pełne prawo, a Kościół katolicki jest na tyle pojemny w swej tradycji i duchowości, że bez problemu mieści w sobie ich wrażliwość..."

Dalej pisze, że: "Używam więc teraz słowa „tradycjonaliści” w ściśle określonym kontekście,..." --> i tu ja również dostrzegam takich "tradycjonalistów"  (pożal się Panie Boże, bez wiedzy i podstaw katechizmowych) co nie tak dawno w innym miejscu napisałam.[/size]

No tak, ale to by oznaczało, że p. Aleksander dopuszcza tylko estetyzm mszalny, no i ewentualnie "duszpasterski model" KK sprzed VAT-2. Tymczasem jeśli komuś się nie podoba zmiana doktryny przemycona przez VAT-2, to trafia do kategorii tropicieli modernistów i progresistów, a to już jest Głęboko Niesłuszne.
Ciekawe też, co poeta miał na myśli, pisząc o mieszczeniu w sobie wrażliwości. Wysiadam przy takich tekstach.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 10, 2021, 12:32:32 pm
Odnośnie tradycjonalistów wyjaśnia:

"Oczywiście, rzecz wymaga kilku wyjaśnień. Przede wszystkim, pisząc o tradycjonalistach, nie mam w tej chwili zamiaru łączyć tego pojęcia z konkretną, zbuntowaną, mniej lub bardziej formalną grupą (np. Bractwem Kapłańskim Piusa X, sedewakantystami czy sedeprywacjonistami). Nie zamierzam też atakować zwykłych wiernych, którzy nie wikłają się w żadne tropienie „modernistów” i „progresistów” w Kościele, ale po prostu wolą chodzić na Mszę św. sprawowaną według rytu trydenckiego, kochają chorał gregoriański oraz łacinę i bliski jest im duszpasterski model Kościoła sprzed Soboru Watykańskiego II. Mają do tego pełne prawo, a Kościół katolicki jest na tyle pojemny w swej tradycji i duchowości, że bez problemu mieści w sobie ich wrażliwość..."

Dalej pisze, że: "Używam więc teraz słowa „tradycjonaliści” w ściśle określonym kontekście,..." --> i tu ja również dostrzegam takich "tradycjonalistów"  (pożal się Panie Boże, bez wiedzy i podstaw katechizmowych) co nie tak dawno w innym miejscu napisałam.[/size]

No tak, ale to by oznaczało, że p. Aleksander dopuszcza tylko estetyzm mszalny, no i ewentualnie "duszpasterski model" KK sprzed VAT-2. Tymczasem jeśli komuś się nie podoba zmiana doktryny przemycona przez VAT-2, to trafia do kategorii tropicieli modernistów i progresistów, a to już jest Głęboko Niesłuszne.
Ciekawe też, co poeta miał na myśli, pisząc o mieszczeniu w sobie wrażliwości. Wysiadam przy takich tekstach.

Jaką konkretnie doktrynę zmienili?
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Cynin Sodowy w Marca 10, 2021, 18:04:04 pm
W zasadzie każde z moich poniższych twierdzeń daje się zbić za pomocą wieloznaczności i mętniactwa tekstów soborowych, ale praktyka pokazuje, po co to wszystko było.

Na przykład:

Przed deklaracją "Dignitatis Humanae" nauczano, że inne religie są fałszywe, a więc państwo może co najwyżej tolerować ich wyznawanie (dla uniknięcia większego zła, np. wojen domowych powstałych przy próbie nawrócenia kogoś na siłę). Idealnym stanem jest państwo katolickie, gdzie rozdział władzy świeckiej i duchownej wynika z odmiennych celów jednej i drugiej władzy.
Po niej naucza się aż do dziś, że fałszywe religie wraz z prawdziwą mają prawo do pełnej wolności i nieskrępowanej obecności publicznej; ideałem jest państwo świeckie, które nigdzie się nie wtrąca, a tylko patrzy, żeby każda religia czy sekta mogła sobie robić co chce. Efektem jest zawsze jedno - osłabienie KK i oderwanie się prawodawstwa krajów eks-katolickich od Dekalogu (legalizacja rozwodów, aborcji, sex-edu, nożnych dźwigni etc.) na rzecz wolnomularskiego w swej istocie konstruktu "praw człowieka".

Przed deklaracją "Nostra Aetate" nauczano, że wyznawanie obcych religii jest grzechem, a dyskusje m-dzy katolikami i innowiercami mają mieć na celu nawrócenie innowierców do KK. Jeżeli ktoś jest poza Kościołem świadomie (np. heretyk ochrzczony po konfirmacji, nieochrzczony poganin), to nie może zostać zbawiony. [chyba, żeby poszukiwał Bożej prawdy, a jej nie znalazł, tylko przez całe swoje życie starał się żyć w sposób uczciwy i bogobojny (np. Indianin w XIII w.)]. Kościół potępiał herezje (sztandarowy przykład: słynna bulla "Exsurge Domine" autorstwa Leona X - piękna w swej jasności i czytelności).
Deklaracja "Nostra Aetate" zawiera zbiór dosyć mętnych, wieloznacznych pochwał obcych wiar za to, co jest w nich niesprzecznego z katolicyzmem, ale cóż z tego, skoro, jako się rzekło, nie prowadzą one do zbawienia?
I cóż to ma znaczyć, że:
"Since in the course of centuries not a few quarrels and hostilities have arisen between Christians and Moslems, this sacred synod urges all to forget the past and to work sincerely for mutual understanding and to preserve as well as to promote together for the benefit of all mankind social justice and moral welfare, as well as peace and freedom"? Gdzie tu nawracanie muzułmanów? Nie ma. Jest tylko "uczciwa praca na rzecz wzajemnego zrozumienia", "dobro całej ludzkości", "pokój", "sprawiedliwość społeczna".
Zupełnie jak w jakichś komunistycznych piśmidłach dla naiwniaków. Iustitia socialis - to po łacinie w ogóle nie brzmi. ;D

Nawiasem mówiąc, VAT-2 nie potępił komunizmu, tylko go dyskretnie przemilczał. Tutaj też widać zmianę doktryny, ale nie przez napisanie otwartym tekstem "od tej pory każdy katolik ma być socjaluchem, a kto nie chce, anathema sit", bo by się ludziska połapali, tylko przez fakty dokonane już potem.

Pius XI napisał "Divini Redemptoris", a Paweł VI, mimo, że się przez cały pontyfikat zarzekał, jak to się nie miesza do polityki, robił co mógł, żeby komunizm zwyciężył na całym świecie (przykład: Chile, poparcie chadecji dla tow. Allende, wiwaty Pawła VI nad tryumfem dobra ludu pracującego, a potem głębokie ubolewanie tegoż nad śmiercią tow. Allende). Tego się nie da pogodzić, naprawdę. Takiego zamętu przed Soborem nie było.

Książę Roman S. Sanguszko, kiedy jego matka poszła do cara błagać o łaskę dla syna, w liście do cara, w którym stało, że w powstaniu brał udział "na skutek młodzieńczego braku rozwagi", skreślił te słowa, a potem dopisał "po dojrzałym namyśle".

Emocjonalny i chaotyczny styl moich wypowiedzi faktycznie mógłby Panią doprowadzić do wniosku nt. młodzieńczego braku rozwagi, ale ja jednak po namyśle.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 10, 2021, 18:43:39 pm
(...)
Emocjonalny i chaotyczny styl moich wypowiedzi faktycznie mógłby Panią doprowadzić do wniosku nt. młodzieńczego braku rozwagi, ale ja jednak po namyśle.


Na pytanie pan nie odpowiedział. Proszę myśleć dalej, bo i nie będę się do tego odnosić, bo to jedno wielkie misz-masz, wymieszany groch z kapustą.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: rysio w Marca 10, 2021, 20:05:59 pm
@Cynin Sodowy

Zapomniał pan o zmianie eklezjologii (teologii o Kościele) czyli zamianie jednoznacznego Kościół K. jest Kościołem Chrystusowym na "trwa w nim" subsistit in.
Obecna eklezjologia stała się protestancką, powstał "układ planetarny" : Bóg w centrum a wokolo na różnych orbitach krążą "różne kościoły i zbory". I tak sobie krążą ucząc się od siebie, dialogując i ubogacają się "ziarenkami prawdy" jakie rozrzucił Bóg "pa wsiem" .
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 10, 2021, 21:07:34 pm
I kto to mówił? --> Paweł VI, Audiencja Ogólna środa, 24 września 1969 r.

"Nie można wymyślić nowego Kościoła według własnego osądu lub własnego gustu. Dzisiaj nierzadko zdarzają się ludzie, nawet dobrzy i religijni, zwłaszcza młodzi, którzy uważają, że są w stanie potępić całą historyczną przeszłość Kościoła, posttridentyńskiego w szczególny sposób, jako nieautentyczny, przestarzały i obecnie nieważny dla naszych czasów ;..."

"Innym niebezpieczeństwem jest prorokowanie. Wielu twierdzi, że są natchnieni, mówiąc dzisiaj o Kościele, proroczym wiatrem i rozgłaszają ryzykowne słowa, czasami niedopuszczalne, odwołują się do Ducha Świętego, tak jakby Boski Pocieszyciel był w każdym razie do ich dyspozycji; i robią to niestety czasami z milczącą intencją ominięcia kościelnego nauczania, które jednak cieszy się asystencją Ducha Świętego. Charyzmaty Ducha Świętego są przez Niego dobrowolnie udzielane całemu Ludowi Bożemu, a także zwykłym wiernym, ale ich weryfikacja i sprawowanie podlegają władzy hierarchicznej posługi Kościoła...."

Rozważanie w czasie Audiencji Generalnej - 11 IX 1968
(...)
Aspekty negatywne

"Lecz te duchowe plany wyrastają zazwyczaj poza normalnymi ścieżkami apostolskiego pola (1); jest to zjawisko o tendencji instynktownie "antyinstytucjonalnej". Apeluje ono dziś do wolności religijnej, do autonomii sumienia, do dojrzałości współczesnego chrześcijanina. Wywodzi się ono z ducha krytycznego, często krnąbrnego i powierzchownego, czasem bliskiego samowoli. Niechętnie toleruje magisterium Kościoła, odrzuca czasami jego zasięg i autorytet. Chce się wyzwolić z organizacji katolickich, uważając je za zamknięte getto, nie zdając sobie sprawy, że stwarza nowe getta, bardziej jeszcze zamknięte i arbitralne, gdzie przyjmowani i cenieni są tylko wtajemniczeni. Źle znosi przełożonych i braci, sympatyzuje łatwiej z obcymi i przeciwnikami. Brak mu często ścisłości doktrynalnej i miłości rodzinnej, społecznie przeżywanej. Stwarza sobie z Kościoła pojęcie osobiste, wyzwolone ze zwykłych składników wspólnoty zjednoczonej także na podstawie prawa kanonicznego. Proponuje, przeciwnie, własne składniki, może dobre i ascetyczne, ale oderwane od całokształtu kościelnego, a zatem łatwo chylące się ku rozpadowi. Są to strumyki nie będące rzekami. Są to często wspaniałe siły, które wbrew własnej woli mało budują, a czasami wzbudzają niepokój. Po chwilach wielkiej gorliwości słabną na ogół i giną w piaskach."

fragment encykliki Pawła VI Ecclesiam suam z roku pańskiego 1964:

"Jeżeli zatem mówimy o odnowie w tej dziedzinie, to nie chodzi o wprowadzenie zmian, ale raczej o ugruntowanie nurtującego Nas zamierzenia, byśmy zachowali oblicze i rysy Kościoła, nadane mu przez Chrystusa, co więcej, byśmy przywrócili temu Kościołowi doskonałą postać i kształt, które by odpowiadały pierwotnemu jego wyglądowi, a zarazem godziły się z tym koniecznym postępem, przez który Kościół jak drzewo z ziarna słusznie i prawnie rozwinął się z pierwotnych instytucji do dzisiejszego stanu.

Niech nikt nie da się omamić poglądom, jakoby budowlę Kościoła, który wrósł się we wspaniałą, obszerną i dostojną świątynię, wzniesioną ku chwale Bożej, należał ścieśnić do skrajnych proporcji starożytności, jakoby ta właśnie skromna forma była jedynie prawdziwa i uprawniona.

Niech nikogo nie ponosi chęć odnowienia samej struktury Kościoła przez przywrócenie instytucji charyzmatyków, jakoby ten stan Kościoła był nowy i prawdziwy, który rodzi się z pomysłów małej grypy ludzi. Oni to pod wpływem wewnętrznego żaru, a niekiedy w przekonaniu, że porusza nimi jakieś natchnienie Boże, mogliby próżnymi mrzonkami o jakiejś niedorzecznej odnowie splamić autentyczną postać Kościoła.

Winniśmy służyć takiemu Kościołowi, jak jest, kochać go przez trzeźwy pogląd na historię, przez pokorne szukanie woli Boga, który rządzi Kościołem i przychodzi mu z pomocą, nawet wówczas, gdy dopuszcza, żeby blask jego oblicza i świętość jego działania przysłoniła nieco mgła z powodu ludzkich ułomności. My natomiast szukamy tej świętości i blasku i staramy się je uwydatnić."

Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 10, 2021, 21:35:03 pm
Panowie wspominają że nam zmienili Kościół to trzeba przywołać to:

Z Konstytucji Lumen gentium, 8.2.

"(...) To jest ten jedyny Kościół Chrystusowy, który wyznajemy w Symbolu wiary jako jeden, święty, katolicki i apostolski[83], który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi[84], zlecając jemu i pozostałym Apostołom, aby go krzewili i nim kierowali[85], i który założył na wieki jako „filar i podwalinę prawdy”[86]. Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie (communio)[87], choć i poza jego organizmem znajdują się liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy, które jako właściwe dary Kościoła Chrystusowego nakłaniają do jedności katolickiej."


I tu coś wyjaśniają:

http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20070629_responsa-quaestiones_pl.html

Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 10, 2021, 21:42:02 pm
Komentarz ks. Dolindo napisany w 1966 roku.

"Tkwię w nieustannej agonii z racji tego co się dzieje w świecie i w Kościele. Papież Paweł VI wygłosił trzy przemówienia demaskując krążące po świecie i Kościele poważne, szatańskie błędy, skierowane przeciw Matce Bożej, Eucharystii, prawdom wiary i spoistości tego Kościoła.

W dusze poświęcone Bogu wstąpił prawdziwy Babilon. Grzechy się wzmagają, nieczystość się rozlewa. W duszach poświęconych Bogu pojawia się apostazja. Z powodu źle pojętych zmian, mamy coraz mniej powołań kapłańskich i zakonnych. Jak powiedział papież przenika nas w pełni duch tego świata. Doznaję tego namacalnie , bowiem w moim posługiwaniu dociera do mnie żywe echo tego Babilonu.

Modlę się i płaczę, moje biedne ciało nic nie może i tak to czuje. Ofiaruję Jezusowi moje nędzne zmartwienia i oczy, z powodu wylewanych łez, które z racji wylewanych łez, coraz gorzej widzą. Potrzeba modlitw i wyrzeczeń, których nikt niestety nie podejmuje.

Jedna po drugiej padają podpory, które podtrzymują świat Kościołowi - modlitwa, pokuta, czystość, egzorcyzmy przeciw szatanowi, który zdaje się wytężać pomniejszanie, a w wielu przypadkach szatańskie podstępy przeciwko czci okazywanej przeciwko NMP.

W katolickich czasopismach kapłani publikują błędy , horrendalne błędy przeciwko Matce Bożej i najświętszym kościelnym tradycjom. Mówi się o dostosowaniu się do naszych czasów, a tym samym mamy do czynienia dostosowywania do świata i ducha szatańskiego."
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 10, 2021, 21:49:30 pm
Warto po tę pozycję sięgnąć:

(https://www.religijna.pl/content/images/thumbs/0012070_swad-szatana-w-kosciele-rewolucja-68_450.jpeg)

Wielki ruch protestacyjny, który wstrząsnął Francją i Europą w maju i czerwcu 1968 r. nie oszczędził Kościoła. Niektórzy duchowni wspierali kontestacyjny zryw studencki i społeczny. Ale protest uderzył też w sam Kościół jako instytucję, stawiając pod znakiem zapytania rolę i wizerunek kapłana. Problem opisany w tej książce przez długi czas był tematem tabu. Yves Chiron opowiada o roku 1968 w Kościele.

---------------------------------------------------------------------------

Swąd szatana. Kościół pośród zawieruchy roku 1968.

Wielki ruch protestacyjny, który wstrząsnął Francją i Europą w maju i czerwcu 1968 r. nie oszczędził Kościoła. Niektórzy duchowni wspierali kontestacyjny zryw studencki i społeczny. Ale protest uderzył też w sam Kościół jako instytucję, stawiając pod znakiem zapytania rolę i wizerunek kapłana. Problem opisany w tej książce przez długi czas był tematem tabu. Yves Chiron opowiada o roku 1968 w Kościele, nie tylko we Francji. W tym właśnie roku mają miejsce również wielkie wydarzenia kościelne: w obliczu narastającego kryzysu wiary Paweł VI ogłasza uroczyste Credo. Papież publikuje również encyklikę na temat antykoncepcji, Humanæ Vitæ, która stanie się będzie bardzo kontrowersyjna, w tym także dla niektórych episkopatów. Teologia wyzwolenia pojawia się w pełnym rozkwicie na konferencji w Medellin. Systematyczny przegląd ówczesnych dokumentów, źródeł prasowych i świadectw głównych aktorów tych dramatycznych wydarzeń został zwieńczony przez eksplorację wielu archiwów, zwłaszcza bardzo bogatych Archiwów Diecezji Paryża, co czyni z tej książki wyjątkowe dzieło, ukazujące w nowym świetle zamęt, jaki zapanował w Kościele w roku 1968, czego skutki niewątpliwie trwają do dzisiaj.

W roku 1968 słowo „rewolucja” słychać było wszędzie. Chociaż ówczesna władza nigdy go nie użyła, to słyszało się je na ulicach, w hasłach, w wypowiedziach licznych komentatorów. Spór społeczny, moralny i polityczny, jaki rozgorzał najpierw w środowisku studenckim, a później w różnych grupach społecznych, doprowadził do istotnej zmiany w sposobie myślenia i w mentalności; zmiana ta trwała dłużej niż wydarzenia, a skutki, jakie wywarła na całe społeczeństwo, można obserwować aż do dziś. Rok 1968 spowodował głęboko sięgające zmiany w umysłach, mentalności, obyczajach, zachowaniach, i od tamtego czasu nic nie jest dokładnie takie, jak było przed tym rokiem.

Sam Kościół katolicki także wyszedł z tego kryzysu poszkodowany. Niewiele ponad dwa lata oddzieliły zakończenie Soboru Watykańskiego II (grudzień 1965 roku) od wydarzeń maja-czerwca 1968 roku. Jeszcze wprowadzano soborowe postanowienia, jeszcze je przyswajano, kiedy nastąpił wstrząs Maja ‘68. Zakwestionowanie różnych spraw przez Sobór, a także wzbudzone przez niego nadzieje starły się z gwałtownym sprzeciwem – społecznym i intelektualnym – z zewnątrz, ze strony społeczeństwa. Niektórzy katolicy usiłowali przeciwstawić się temu sprzeciwowi albo się przed nim zabezpieczyć. Inni, zaskoczeni, wahali się i przede wszystkim chcieli zrozumieć. Jeszcze inni uznali „wydarzenia” za okazję do przyspieszenia procesu zmian, do jakich dążyli już od pewnego czasu.

Ta książka nie przedstawia po raz kolejny wydarzeń Maja ’68 –skupia się na Maju ‘68 i na Kościele: na reakcji chrześcijan (wiernych, teologów, biskupów) na „wydarzenia”, na udziale niektórych chrześcijan w ruchu protestacyjnym, a następnie na proteście w łonie samego Kościoła.

W latach i miesiącach poprzedzających Maj ‘68 wielu teologów, a także ludzi Kościoła zaangażowało się (nawet jeśli zjawisko to było marginalne) w sprawy rewolucji, gdzie by ona się nie rozgrywała. Następnie protest, który dał o sobie znać w niektórych sektorach Kościoła, rozwijał się w różnych postaciach. Kryzys w Kościele – kryzys doktrynalny, kryzys dyscyplinarny, kryzys tożsamości kapłańskiej – który poprzedzał wydarzenia Maja ‘68, utrzymał się i przybrał na sile. Maj ‘68 nie był dla Kościoła początkiem kryzysu, lecz wstrząsem pogłębiającym kryzys, który rozpoczął się już wcześniej i miał trwałe i liczne konsekwencje.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Cynin Sodowy w Marca 11, 2021, 00:20:10 am
Pani Anno,

Pytanie brzmiało "jaką doktrynę zmienili?". Przyjąłem założenie, że odpowiedź "Wyłacznie katolicką" zmienili na "katolicką lub każdą inną" byłaby wysoce niegrzeczna.

Wobec tego wymieniłem przykłady tego, co w doktrynie zostało zmienione, zarówno w oficjalnych dokumentach, jak i w praktyce posoborowej. Praktyka zaś nie byłaby się wytworzyła, gdyby nie mętnologia dokumentów soborowych i posoborowych, pozwalająca je rozumieć w dowolny sposób, zarówno ortodoksyjny, jak i nieortodoksyjny.
Moim zdaniem, mętnologia ta jest efektem uczestnictwa w debatach soborowych rozmaitych innowierców, masonów, etatowych funkcjonariuszy KGB i tym podobnych przyjemniaczków, wrogów Kościoła. Kimże był więc ten, kto ich zaprosił lisa do kurnika?

Odniesienie do emocjonalnego stylu moich wypowiedzi było dlatego, że może na tym forum wypowiadałem się w sposób zbytnio zgryźliwy i sarkastyczny, w dodatku na tematy polityczne czy historyczne bardziej niż teologiczno-katechizmowo-liturgiczne, a wygląda na to, jakby mi Pani zarzucała nieprzemyślane rebelianctwo. No więc nie, to nie tak. Jestem jednym z wielu wiernych, którym po prostu w głowie się nie mieści, jak można przekreślić bez mała 2000 lat Magisterium Kościoła, tylko po to, żeby te ostatnie 50 lat nie wyglądało jak zdrada i kapitulacja wobec Ducha Czasu (nie jest to zapewne Duch Św.).

Miszmasz był efektem braku czasu i odległości do regału, na którym się znajdują różne ciekawe rzeczy.

Teraz w punktach, najjaśniej jak umiem, odpowiem:

1. Przed soborową deklaracją Dignitatis Humanae tolerowano fałszywe religie, jako zło, którego zwalczanie prowadziłoby do większego zła (np. wojny domowej).
Potem pojawia się Dignitatis Humanae, która traktuje fałszywą religię jako niezbywalne prawo, wynikające z godności człowieka.
Czyli: "ludzie grzeszą, ale czasem więcej zła wyniknie z powstrzymywania ich, dlatego można ten grzech tolerować" kontra "człowiek ma niezbywalne prawo do grzechu, co wynika z jego godności." To nie jest to samo, czyli nastąpiła zmiana, QED.

2. Teraz ekumenizm. Przed Soborem sprawa była jasna: katolicyzm jest prawdziwy.

Pogaństwo, islam, hinduizm, buddyzm etc. są całkowicie fałszywe, zaś herezje wprawdzie zawierają prawdziwe elementy (np. w kalwinizmie Jezus Chrystus jest Bogiem), niemniej fałsz w nich zawarty wypacza istotę wiary. Te wszystkie wierzenia prowadzą do potępienia; owszem, można zostać zbawionym, ale pomimo nich, a nie dzięki nim, dlatego bardzo trudno to osiągnąć. Pisałem to z katechizmem Gasparriego z '41 w łapie. P157-P165.

Potem pojawia się Nostra Aetate, a tam:
"Kościół nie odrzuca niczego, co jest prawdziwe i święte w tych religiach" (pkt 2 deklaracji N.A., mowa o hinduizmie, buddyzmie, pogaństwie);
Punkt 3 akapit 2 mówi nam z kolei: "Jako że w ciągu wieków powstało niemało sporów i wrogości między chrześcijanami i muzułmanami, Święty Synod apeluje, by zapomnieć o przeszłości [przeszłości ślad dłoń nasza zmiata - międzynarodówka] i pracować uczciwie na rzecz wzajemnego zrozumienia oraz w kierunku wspólnego zachowywania i promowania sprawiedliwości społecznej, dobrych obyczajów, pokoju i wolności dla dobra całej ludzkości" [komuna, komuna, komunały]
Punkt 4: Zaiste, władze żydowskie i ci, którzy za nimi podążali, wywierali naciski, by spowodować śmierć Chrystusa. Jednakowoż to, co działo się w trakcie Jego męki (małą literą!!! - CS) nie może obciążać wszystkich Żydów bez rozróżniania, ani współcześnie żyjących, ani też dzisiejszych. [pewnie, a tekst "Krew Jego na nas i na dzieci nasze" to na pewno Ewangelista sobie zmyślił] Mimo, że Kościoł jest nowym ludem Bożym, Żydzi nie powinni być przedstawiani jako odrzuceni czy wyklęci przez Boga, tak jakby to wynikało z Pisma Świętego [ależ bezczelność - a gdzie "Królestwo Boże będzie wam zabrane", "węże", "plemię żmijowe", "dali żołnierzom sporo pieniędzy"?!]
Co więcej, Kościół, odrzucając prześladowanie jakiegokolwiek człowieka, mając na względzie wspólne dziedzictwo, jakie dzieli z Żydami, powodowany nie przyczynami politycznymi, ale duchową miłością ewangeliczną, odżegnuje się od nienawiści, prześladowań, wyrazów antysemityzmu, skierowanego przeciwko Żydom gdziekolwiek przez kogokolwiek. [No, chyba, że prześladuje komunista - wtedy wsio charaszo]
Z powyższych zdań (tłumaczonych z angielskiego - na stronie Watykanu jest po czesku, arabsku i swahili, ale po polsku nie ma) wynika, że właściwie nie ma po co nawracać innowierców, należy się z nimi bratać dla dobra ludzkości i sprawiedliwości społecznej. Ale frajerzy z tych wszystkich męczenników... I to nie jest "Mowa Franciszkowa", tylko Nostra Aetate. Ewidentna zmiana doktryny.

Efekty praktyczne tej zmiany doktryny:
O Jezu Najsłodszy, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, wejrzyj na nas korzących się u stóp ołtarza Twego. Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy; oto dzisiaj każdy z nas oddaje się dobrowolnie Najświętszemu Sercu Twemu, aby jeszcze ściślej zjednoczyć się z Tobą. Wielu nie zna Ciebie wcale; wielu odwróciło się od Ciebie, wzgardziwszy przykazaniami Twemi. Zlituj się nad jednymi i drugimi, o Jezu Najłaskawszy, i p ociągnij wszystkich do Świętego Serca Swego. Królem bądź nam, o Panie, nietylko wiernym, którzy nigdy nie odstąpili od Ciebie, ale i synom marnotrawnym, którzy Cię opuścili. Spraw, aby do domu rodzicielskiego wrócili co prędzej i nie zginęli z nędzy i głodu. Króluj tym, których albo błędne mniemania uwiodły, albo niezgoda oddziela; przywiedź ich do przystani prawdy i jedności wiary, aby rychło nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. Królem bądź tych wszystkich, którzy jeszcze błąkają się w ciemnościach pogaństwa lub islamizmu, i racz ich przywieść do światła i królestwa Bożego. Wejrzyj wreszcie okiem miłosierdzia Swego na synów tego narodu, który był niegdyś narodem szczególnie umiłowanym. Niechaj spłynie i na nich, jako zdrój odkupienia i życia, ta Krew, którą oni niegdyś wzywali na siebie. Zachowaj Kościół Swój, o Panie, i użycz mu bezpiecznej wolności. Użycz wszystkim narodom spokoju i ładu. Spraw, aby ze wszystkiej ziemi od końca do końca, jeden brzmiał głos: Chwała bądź Bożemu Sercu, przez które nam stało się zbawienie; Jemu cześć i chwała na wieki. Amen
Część treści okazała się być koszerna, halalna i prawilna, a część nie, więc wyleciała. To jest efekt zmiany doktryny.

Św. Jakub Maurobójca (Santiago Matamoros) też staje się powoli niehalalny w hiszpańskich kościołach. Maurom się źle kojarzy. Natomiast bezbożeństwa akukumeniczne z udziałem tychżę Maurów - jak najbardziej.

3. Socjalizm został jednoznacznie potępiony przed Soborem. Oto przykładowe dokumenty papieskie na ten temat:
Leon XIII "Rerum Novarum"
Leon XIII "Quod Apostolici Muneris" [o sekcie socjalistów, komunistów i nihilistów - piękna nazwa!]
Pius XI "Divini Redemptoris"
Pius XII "Summi pontificatus"

Potem następuje Sobór i... słowa "komunizm" i "socjalizm" znikają z dokumentów papieskich, za to pojawia się mnóstwo pokoju i sprawiedliwości społecznej. Zupełnie jakby socjalizm wyparował. Tymczasem objął większość ludzkości i w tych objęciach ludzie ginęli jak muchy z radości, wolności i dobrobytu. Na dodatek Paweł VI swoim autorytetem popierał komunizm gdzie się tylko dało, od Chile po Jugosławię, w identycznym stylu, jak dzisiaj Franciszek islam. Teraz oczywiście czasem popotępiać komunę można, bo już przetransformowała, ale żeby coś bąknąć o totalitarnej socjaldemokracji... gdzie tam! Na to będzie czas na następnym etapie, o ile będzie coś jeszcze.

Chrystus uczył mówić "tak-tak, nie-nie". Sobór uczy mówić "może tak, może nie, nie wiem, nie mam zdania".
Jakże mam jeszcze Pani udowodnić, że doktryna już nie ta?

Liczne cytata, które była mi Pani łaskawa podesłać, wyglądają na słynną Hermeneutykę Ciągłości. Była to próba wykazania, że da się interpretować VAT-2 w miarę ortodoksyjnie. Problem w tym, że nie jest to interpretacja jedyna. Dawniejsze dokumenta były pisane tak, żeby nie było możliwości ich obchodzenia, a i tak co rusz ktoś obchodził. SWII to jedno wielkie obejście wszystkiego - jak widzimy, nawet Ewangelię można podważyć deklaracją soborową. Nawet Kanon da się usunąć, mimo, że sam św. Pius V zabronił. Datego właśnie HC upadła. Ale spokojnie, przyjdzie walec i wyrówna. Maurowie w Rzymie i te rzeczy.

W ramach rewanżu poczęstuję Panią również cytatem.
Cytat: św. Wincenty z Lerynu
W samym zaś znowu Kościele trzymać się trzeba silnie tego, w co wszędzie, w co zawsze, w co wszyscy wierzyli. To tylko bowiem jest prawdziwe i właściwie katolickie, jak to już wskazuje samo znaczenie tego wyrazu, odnoszące się we wszystkim do znamienia powszechności, A stanie się to dopiero, gdy podążymy za powszechnością, starożytnością i jednomyślnością. Podążymy zaś za powszechnością, jeżeli za prawdziwą uznamy tylko tę wiarę, którą cały Kościół na ziemi wyznaje; za starożytnością, jeżeli ani na krok nie odstąpimy od tego pojmowania, które wyraźnie podzielali święci przodkowie i ojcowie nasi: za jednomyślnością zaś wtedy, jeżeli w obrębie tej starożytności za swoje uznamy określenia i poglądy wszystkich lub prawie wszystkich kapłanów (biskupów) i nauczycieli.

Więc cóż ma uczynić chrześcijanin-katolik, jeśli jakaś cząsteczka Kościoła oderwie się od wspólności powszechnej wiary? Nic innego, jedno przełoży zdrowie całego ciała nad członek zakaźny i zepsuty. A jak ma postąpić, jeśliby jakaś nowa zaraza już nie cząstkę tylko, lecz cały naraz Kościół usiłowała zakazić? Wtedy całym sercem przylgnąć winien do starożytności: tej już chyba żadna nowość nie zdoła podstępnie podejść.

Pewnego razu ludzie tacy, kupcząc błędami po prowincjach i miastach, dostali się także do Galatów. Pod ich wpływem Galatowie obrzydziwszy sobie prawdę, zaczęli wymiotować (revomentes) mannę apostolskiej i katolickiej nauki, a rozbudowali się w plugawych nowinkach heretyków. Wtedy to tak św. Paweł uniósł w poczuciu swojej władzy apostolskiej, że z największą surowością oświadczył: „Nawet chociażby my lub anioł z nieba głosił wam inną Ewangelię, niż którą ogłosiliśmy wam, niech będzie wyklęty”. Dlaczego mówi: „chociażby my”, a nie raczej: „chociażbym ja”? Bo chce powiedzieć: Chociażby Piotr, chociażby Andrzej, chociażby Jan. chociażby w końcu cały apostołów chór głosił wam inną Ewangelię, niż którą ogłosiliśmy wam, niech będzie wyklęty. Co za straszna surowość! By zagrzać do wytrwania w pierwszej wierze, nie oszczędza ni siebie, ni innych współapostołów! Nie dosyć tego! „Chociażby, rzecze, anioł z nieba głosił wam inną Ewangelię, niż którą ogłosiliśmy wam, niech będzie wyklęty”. Nie zadowolił się dla ochrony raz przekazanej wiary wymienieniem istności ludzkiej, musiał on i dostojnych aniołów włączyć. „Chociażby, rzecze, anioł z nieba…”. Nie dlatego, jakoby święci i niebiescy aniołowie grzeszyć mogli. Chce on powiedzieć: Choćby się stało to, co stać się nie może, choćby nie wiem kto odważył się zmieniać raz przekazaną wiarę, niech będzie wyklęty. A może te słowa niebacznie wyrzekł, może je wyrzucił raczej w ludzkiej popędliwości, niż w bożym natchnieniu? Nie! W dalszym bowiem ciągu tę samą myśl wyraża z ogromnym naciskiem, znamionującym powtórzone zwroty: „Jakeśmy przedtem powiedzieli, tak i teraz powtórnie mówię: jeśliby wam ktoś inną Ewangelię głosił, niż którą przyjęliście, niech będzie wyklęty”. Nie powiedział: jeśliby wam ktoś zwiastował co innego, niż coście przyjęli, niech będzie błogosławiony, chwalony i przyjęty, lecz wyraźnie; wyklęty, to jest: odosobniony, wyłączony, wykluczony, by jedna owca swym zgubnym wpływem nie zaraziła niewinnej owczarni Chrystusa.

Powiedzieliśmy wyżej, że w Kościele bożym pokusą dla ludu jest błąd nauczyciela, pokusą tym większą, im bardziej uczony jest twórca tego błędu. Poparliśmy to najpierw powagą Pisma, następnie przykładami z dziejów kościelnych, przywodząc na pamięć tych mężów, którzy przez pewien czas żyli zdrową wiarą, a jednak w końcu albo do cudzej sekty przystali albo sami zapoczątkowali własne odszczepieństwo. Jest to naprawdę rzecz ważna, wielce pouczająca i godna rozważenia; powinniśmy ją często jaskrawymi przykładami oświetlać i w dusze wrażać, by wszyscy prawdziwi katolicy wiedzieli, że mają z Kościołem nauczycieli przyjmować, broń Boże z nauczycielami wiarę Kościoła porzucać.

Powinniśmy z bezwzględną jasnością wyrozumieć, że jeśli kiedykolwiek jakiś nauczyciel kościelny od wiary zboczy, to dzieje się to z dopustu bożego dla doświadczenia nas, czy miłujemy Boga z całego serca i całej duszy naszej czy też nie.

„Tymoteuszu, strzeż powierzonej prawdy (depositum), unikając bezbożnych nowinek i sprzeczności błędnie tak zwanej wiedzy; bo oto niektórzy, wyznając ją, od wiary odpadli”. I mimo tych stów są jeszcze ludzie tak bezczelni, tak bezwstydni, tak uparci, że nie uginają się pod naciskiem, nie kruszą pod takim młotem – że ich nawet takie gromy nie miażdżą! „Unikaj, rzecze, bezbożnych nowinek”. Nie mówi unikaj starożytności, nie mówi: unikaj dawności; owszem zgoła coś przeciwnego z tamtych słów wynika. Jeśli bowiem należy unikać nowinek, to trzymać się trzeba dawności; jeśli bezbożna jest nowość, to święta jest dawność. „I sprzeczności” ciągle dalej „błędnie tak zwanej wiedzy”. Zaprawdę błędną nazwę noszą nauki heretyków: nieuctwo podaje się tu za naukowość, mglistość za jasność, mroki za światło.

Może jednak ktoś zapyta: Jak to? Więc nie będzie w Kościele Chrystusowym żadnego postępu religii? Owszem, powinien być, i to jak największy. Bo kto by tak źle ludziom życzył, a Boga tak nienawidził, żeby usiłował nie dopuścić do tego? Ale ten postęp niech będzie naprawdę postępem wiary, a nie zmianą. Boć przecież istota postępu na tym polega, że rzecz jakaś rozrasta się w sobie; istota zaś zmiany na tym, że rzecz jakaś przechodzi w zupełnie inną. Niechże więc wzrasta i olbrzymie nawet postępy czyni zrozumienie, wiedza, mądrość tak w każdym z osobna, jak u ogółu, tak w jednostce, jak w całym Kościele, według poziomu lat i wieków, ale konieczne w swojej jakości, to jest w obrębie tego samego dogmatu, w tym samym duchu, w tym samem znaczeniu.

Bo tego rodzaju pseudoapostołowie to zdradliwi robotnicy, „przebierający się za apostołów Chrystusa”. Co znaczą słowa: przebierający się na apostołów Chrystusa? Podawali oto apostołowie przykłady z Zakonu Bożego – podawali i oni; powoływali się apostołowie na powagę psalmów – powoływali się i oni; przytaczali apostołowie zdania proroków – przytaczali i oni. Ale gdy to, na co się jednako powoływali, zaczęli rozbieżnie wykładać, zarysowała się różnica między prostymi a podstępnymi, między szczerymi a obłudnymi, między uczciwymi a przewrotnymi, krótko: miedzy prawdziwymi a rzekomymi apostołami, „I nie dziw, rzecze, sam bowiem szatan przebiera się za anioła światłości. Nic więc w tym nadzwyczajnego, jeżeli słudzy jego przebierają się jak słudzy sprawiedliwości”. Zatem według nauki apostoła Pawła, ilekroć czy fałszywi nauczyciele powołują się na zdania z Prawa Bożego, aby na ich mylnym wykładzie oprzeć swoje błędy, to niewątpliwie wzorują się na chytrych matactwach swego duchowego wodza (szatana), wszak ten nie byłby ich w ogóle knuł, gdyby nie wiedział, że niema łatwiejszego sposobu uwodzenia dusz, niż zasłaniać się powagą słowa bożego właśnie wtedy, gdy się zdradliwie wprowadza bezbożny błąd.

@Cynin Sodowy

Zapomniał pan o zmianie eklezjologii (teologii o Kościele) czyli zamianie jednoznacznego Kościół K. jest Kościołem Chrystusowym na "trwa w nim" subsistit in.
Obecna eklezjologia stała się protestancką, powstał "układ planetarny" : Bóg w centrum a wokolo na różnych orbitach krążą "różne kościoły i zbory". I tak sobie krążą ucząc się od siebie, dialogując i ubogacają się "ziarenkami prawdy" jakie rozrzucił Bóg "pa wsiem" .
Panie Ryszardzie,
ja tyle rzeczy zapomniałem, że szkoda pisać. A o liturgii, dyscyplinie, małżeństwie jeszcze nic nie powiedziałem, no, ale to nie jest stricte reforma soborowa.
Oczywiście, skoro katolicyzm jest religią prawdziwą (tzn. nie zawiera fałszu), zaś pozostałe fałsz zawierają, przeto "wzajemne ubogacanie się" MUSI skutkować napływem fałszu do katolicyzmu. Przynajmniej odrobinę. A potem jeszcze odrobinę. I nagle po takim tuningu Dekalogu wychodzi deklaracja ONZ. Albo konstytucja III RP. "Nie jestem ja na tyle szalonym, abym co Mniemał albo i Nie Mniemał".

@ p. Anna

Będę się miał do czego odnosić, ale jutro. To znaczy dzisiaj  ;D .

Z mojej strony polecam Amerio "Iota Unum", Michała Daviesa cokolwiek, Mackiewicza "W cieniu krzyża" i "Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy". To ostatnie właśnie czytam i aż mnie trzęsie - raz, że się autor czasem potężnie myli, dwa, że gdyby dożył dzisiaj, to by się nie pomylił. Wiem, schizmatyk, ale co poradzić...

Edit: jednak się odniosę.

Noż przecież x. Dolindo Ruotolo opisał dokładnie to! Tylko że jeśli sam papież mówi raz tak, a raz siak, to moderuchy mogą się okładać wraz z tradziuchami cytatami z tego samego człowieka, dokładnie przeciwnymi. Takie rzeczy były i dawniej, arianizm i w ogóle.

Ja bynajmniej nie twierdzę, że Kościół nie jest Kościołem. Okręt jest ten sam. Po prostu kapitan chce go koniecznie zatopić, marynarze się wkurzają, bo nie chcą zginąć, a jeśli ktoś się stara wypompować wodę, to jeszcze przychodzą oficerowie i po łapach biją. Kapitan tymczasem popędza nas do wydajniejszego wypompowywania wody. W tej sytuacji podejrzewanie samego Kapitana i oficerów o agenturalne powiązania z wrogą flotą nie jest chyba nie na miejscu?

Po owocach ich poznajemy. Owoce są widoczne w Peszce i Kronice Novus Ordo, właściwie wszędzie. Moje krytykowanie tego konkretnego kapitana czy zasad, jakie stosuje, nie jest podważaniem sensu istnienia kapitana w ogólności, ani tego, że kapitan jest kapitanem.

Iwo Chiron jest na mojej krótkiej liście 460 tomów do przeczytania przed śmiercią. Teraz doszedł jeszcze jeden, więc 461.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Marca 11, 2021, 10:50:34 am
Pani Anno,

Pytanie brzmiało "jaką doktrynę zmienili?". Przyjąłem założenie, że odpowiedź "Wyłacznie katolicką" zmienili na "katolicką lub każdą inną" byłaby wysoce niegrzeczna.
(...)

Proszę pisać  te swoje "wykłady" wszystkim co są na tym samym poziomie wiedzy/niewiedzy co pan.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Cynin Sodowy w Marca 12, 2021, 21:58:17 pm
Pani Anno,

proszę w takim razie przyjąć wyrazy najszczerszego ubolewania, że zmarnowałem Pani czas, próbując się jako tako merytorycznie bronić. :-\

Jeśli mnie Pani z jakiegoś powodu nie lubi ew. mną gardzi, to zamiast zarzucać mi brak podstaw katechizmowych, może mnie Pani obdarzyć jakąś inskrypcją, przepełnioną wzniosłą treścią.

Na przykład: "jesteś pan idiota, dewot i zjadliwy dureń!". (W. Cejrowski kiedyś przeczytał na antenie taki list).
Albo, wzorem atamana Jana Sirki z Zaporoża, piszącego do sułtana Mahometa IV, mogłaby mnie Pani przyozdobić "świńskim ryjem", "kobylą sraką", "niechrzczonym łbem parszywym" etc. etc.

Dla mnie w każdym razie dyskusja skończona. Mimo wszystko łączę wyrazy uszanowania.

[tutaj następuje zwrot do Moderacji]

Prosiłbym o wyjątkowe zezwolenie na słownictwo obelżywe w moim kierunku, jeśli łaska.
Ostatnimi czasy trudno jest wybrać się na wycieczkę, więc chciałbym ułatwić (przynajmniej w tym wątku) praktykowanie wycieczek osobistych.
Taka strefa wolnej turystyki, w której będę nie podróżnym, a kurortem.
SKURRRortem.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Marca 13, 2021, 03:40:09 am
Z mojej strony polecam Amerio "Iota Unum", Michała Daviesa cokolwiek, Mackiewicza "W cieniu krzyża" i "Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy". To ostatnie właśnie czytam i aż mnie trzęsie - raz, że się autor czasem potężnie myli, dwa, że gdyby dożył dzisiaj, to by się nie pomylił. Wiem, schizmatyk, ale co poradzić...

Tu na tym forum, jak przypuszczam, to już pewnie wszyscy te rzeczy czytali, i to dawno temu, a już z pewnością starzy bywalcy... Ale ucieszyło mnie, że Pan Mackiewicza wspomina. Przyznam, że automatycznie darzę sympatią tych, co go (jeszcze) czytają. Wielkim pisarzem był :)

Ale co chciałem powiedzieć: to wszystko co Amerio z Davisem et al. napisali to już jest passé. Teraz już jest nowa rzeczywistość i rozwijają się nowe fronty walki o postęp w kościele, o jakich się Mackiewiczom i Davisom nie śniło. Czy mogli przewidzieć, że np. wewnątrz kościoła pojawią się głosy, aby sakramentów udzielać i do kościoła wpuszczać tylko takich, co sobie dali coś tam do żył wstrzyknąć? A tymczasem proszę, magazyn Jezuitów amerykańskich właśnie rzucił taką propozycję (https://www.bibula.com/?p=123500).
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Cynin Sodowy w Marca 16, 2021, 19:11:03 pm

Tu na tym forum, jak przypuszczam, to już pewnie wszyscy te rzeczy czytali, i to dawno temu, a już z pewnością starzy bywalcy...
Być może zostało to odebrane jako rodzaj złośliwości - jeśli tak, to nie chciałem.
Być może zostało to odebrane jako przejaw mojego braku głębszej i bardziej naukowej wiedzy - jeśli tak, to nie mam na to wpływu.
Żeby się nie podpierać Pechą i Zawszakiem, chciałem sięgnąć do kogoś dawniejszego. Tutaj Amerio i Davies, tam św. Wincenty z Lerynu... klasycy po prostu się nie starzeją.

Zmarli co do zasady nie zmieniają zdania; można powiedzieć, że są pod tym względem bardziej taktowni od żyjących.

[Są wyjątki - w takim np. Instytucie Józefa Piłsudskiego ponoć "zachowały się" różniące się treścią podwójne egzemplarze "oryginalnych" listów tow. Ziuka (TW "Stefan II"). Tow. Żukow też z wydania na wydanie nadąża za mądrością każdorazowego etapu, nawet pośmiertnie.]

Ale ucieszyło mnie, że Pan Mackiewicza wspomina. Przyznam, że automatycznie darzę sympatią tych, co go (jeszcze) czytają. Wielkim pisarzem był :)

Jeszcze czytają? Już czytają! ;D Kiedy p. Ninie Karsow-Szechter i jej krewnym wygasną prawa, to się dopiero zacznie masowe wydawanie i czytanie...

Zaiste, wielkim pisarzem był. Większym niż Sergiusz Piasecki i Klemens Junosza razem wzięci, no i większym publicystą niż Hipolit Korwin-Milewski i Władysław Studnicki razem wzięci. Widać też, jak się bardzo polszczyzna zmieniła, a nawet stu lat nie ma od tamtych czasów...

Teraz już jest nowa rzeczywistość i rozwijają się nowe fronty walki o postęp w kościele, o jakich się Mackiewiczom i Davisom nie śniło. Czy mogli przewidzieć, że np. wewnątrz kościoła pojawią się głosy, aby sakramentów udzielać i do kościoła wpuszczać tylko takich, co sobie dali coś tam do żył wstrzyknąć? A tymczasem proszę, magazyn Jezuitów amerykańskich właśnie rzucił taką propozycję (https://www.bibula.com/?p=123500).

Nie zdziwię się, jeśli ojcowie jazzuici wpadną na pomysł, żeby przyjmować do zakonu wyłącznie zdeklarowanych ateistów.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: binraf w Września 12, 2021, 00:58:53 am

Demontaż świątyni katolickiej?
https://www.youtube.com/watch?v=jAVOEvrQrPk (https://www.youtube.com/watch?v=jAVOEvrQrPk)
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: DarPius w Października 10, 2021, 22:30:16 pm
Panowie wspominają że nam zmienili Kościół to trzeba przywołać to:

Z Konstytucji Lumen gentium, 8.2.

"(...) To jest ten jedyny Kościół Chrystusowy, który wyznajemy w Symbolu wiary jako jeden, święty, katolicki i apostolski[83], który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi[84], zlecając jemu i pozostałym Apostołom, aby go krzewili i nim kierowali[85], i który założył na wieki jako „filar i podwalinę prawdy”[86]. Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie (communio)[87], choć i poza jego organizmem znajdują się liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy, które jako właściwe dary Kościoła Chrystusowego nakłaniają do jedności katolickiej."

Za to punkt (15) to czysta herezja

Cytuj
15.Co zaś się tyczy tych ludzi, którzy będąc ochrzczeni noszą zaszczytne imię chrześcijan, ale nie wyznają całej wiary lub nie zachowują jedności wspólnoty (communio) pod zwierzchnictwem Następcy Piotra, to Kościół wie, że jest z nimi związany z licznych powodów[149]. Wielu bowiem jest takich, którzy mają we czci Pismo święte, jako normę wiary i życia, i wykazują szczerą gorliwość religijną, z miłością wierzą w Boga Ojca wszechmogącego i w Chrystusa Syna Bożego, Zbawiciela[150], naznaczeni są chrztem, dzięki któremu łączą się z Chrystusem, a także uznają i przyjmują inne sakramenty w swoich własnych Kościołach czy wspólnotach kościelnych. Wielu z nich posiada również episkopat, sprawuje Świętą Eucharystię i żywi nabożeństwo do Dziewicy Bogarodzicielki[151]. Dochodzi do tego łączność (communio) w modlitwie i w innych dobrodziejstwach duchowych, a co więcej, prawdziwa jakaś więź w Duchu Świętym, albowiem Duch Święty przez swe łaski i dary wśród nich także działa swą uświęcającą mocą, a niektórym spośród nich dał nawet siłę do przelania krwi. Tak oto we wszystkich uczniach Chrystusowych Duch wzbudza tęsknotę i działanie, aby wszyscy, w sposób ustanowiony przez Chrystusa, w jednej trzodzie i pod jednym Pasterzem zjednoczyli się w pokoju[152]. Aby zaś to osiągnąć, Kościół-Matka modli się ustawicznie i trwa w nadziei i rozwija działalność, a synów swoich zachęca do oczyszczenia się i odnawiania, żeby znamię Chrystusa jeszcze mocniej jaśniało na obliczu Kościoła.
Ducha Świętego nie ma u heretyków ani u schizmatyków, bo to nie są kościoły. "Extra ecclesiam nulla sallus"

Cytuj
16.Ci wreszcie, którzy jeszcze nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego[153]. Przede wszystkim więc naród, który pierwszy otrzymał przymierze i obietnice i z którego narodził się Chrystus wedle ciała[154], lud dzięki wybraniu szczególnie umiłowany ze względu na przodków, albowiem Bóg nie żałuje darów i wezwania[155]. Ale plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny. Także od innych, którzy szukają nieznanego Boga po omacku i wśród cielesnych wyobrażeń, Bóg sam również nie jest daleko, skoro wszystkim daje życie, tchnienie i wszystko[156],
Jest to również herezja, z tego samego tytułu. O ile Bóg zbawi muzułmanina starającego sie szukać prawdy i który nigdy nie słyszał o Chrystusie, to nie dlatego że jest muzułmaninem (obiektywnie) tylko pomimo, że nim jest (subiektywnie). A tu mowa jest o muzulmanach, czyli religii.

Panowie wspominają że nam zmienili Kościół to trzeba przywołać to:

I tu coś wyjaśniają:

http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20070629_responsa-quaestiones_pl.html

Dziękuję bardzo za ten link.
Cytuj
ODPOWIEDZI NA PYTANIA

Pierwsze pytanie: Czy Sobór Watykański II zmienił dotychczasową naukę o Kościele?

Odpowiedź: Sobór Watykański II ani nie zamierzał zmieniać ani faktycznie nie zmienił tejże nauki, a jedynie rozwinął ją, pogłębił i szerzej wyłożył.

No to ktoś tu kłamie:
JPII w "Ecclesia Dei" punkt 5b
https://www.vatican.va/content/john-paul-ii/la/motu_proprio/documents/hf_jp-ii_motu-proprio_02071988_ecclesia-dei.html
Cytuj
b. Chciałbym także powiedzieć teologom i innym ludziom biegłym w naukach kościelnych, że obecne wydarzenia także dla nich są wezwaniem. W istocie bowiem zakres i głębia nauczania Soboru Watykańskiego II domagając się dalszych, nowych dociekań, które jasno ukażą nieprzerwaną ciągłość istniejącą pomiędzy Soborem i Tradycją, zwłaszcza w odniesieniu do tych punktów, które, być może ze względu na swą nowość, nie zostały jeszcze dobrze zrozumiane w niektórych częściach Kościoła.
Dodam, że tłumaczenia polskie, jakie krążą są lekko podfałszowane, w jezyku niemieckim i angielskim i po łacinie (nie wiem jak w innych jezykach) JPII nie tylko twierdzi, że są "nowe punkty" w nauce - których dogmatycznie byc nie może - ale raczej "nowe obszary w doktrynie"
Cytuj
b) Velimus praeterea, et theologos viros et alios scientiarum ecclesiasticarum peritos admonere, ut et eorum sententia hisce in adiunctis exquiratur. Amplitudo, enim, et altitudo praeceptorum Concilii Vaticani II renovatum postulant investigationis studium, quo Concilii perpetuitas una cum Traditione omnino illustretur, in iis potissimum doctrinae partibus, quae, cum fortasse novae sint, nondum bene a quibusdam Ecclesiae portionibus intellectae sunt.

Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: ahmed w Października 15, 2021, 16:16:40 pm
czysta herezja

również herezja

Nié mam wątpliwości, że Ojcowie Kościelni (patres ecclesiastici) znali słowo "herezja" przynajmniéj w dwóch znaczeniach: grupa osób oraz poglądy téj grupy. Jestem także przekonany, że użycié tego słowa w znaczeniu "pojedyncza nieprawowierna opinja" nie jest patrystyczné. Tak, wiém, wielu tak się podobało mówić czy pisać, ale sądzę, że to jest właśnie nowość, która obrzydła Kościołowi.
Tytuł: Odp: Tradycjonalizm Polemika
Wiadomość wysłana przez: Filip S w Października 20, 2021, 14:01:17 pm
X. Szymon Bańka odpowiada w najnowszym materiale wideo na zrzuty pana Żebrowskiego, warto posłuchać:
https://www.youtube.com/watch?v=ex9-Dzvcx9c (https://www.youtube.com/watch?v=ex9-Dzvcx9c)