Człowiek o tysiącu twarzy.
Czy transhumanizm może co najmniej sprawić wrażenie, że zaprzeczył słowom z Biblii o pracy w pocie czoła i rodzeniu w bólach?
Dlatego tak istotne jest to, by 'tradycja' vel 'ścieżka prawej ręki' znalazły sensowną, przekonującą odpowiedź na te dylematy. Bardziej przekonującą niż czekanie aż wieża Babel "rąbnie", no jeśli na tysięcznym piętrze jeszcze nie, to poczekajmy, zobaczycie, na dwutysięcznym już na pewno itd.
Fundamentalną zasadą chrześcijaństwa jest to, że cierpienie ma sens. Cierpienie jest absolutnie w centrum chrześcijańskiej teologii. Jeżeli postęp techniczny zlikwiduje cierpienie (a przynajmniej zredukuje je do minimum), nie będzie chrześcijaństwa.
Żadna trwała restauracja starego porządku nigdy się nie udała, jeśli przyjrzeć się historii ostatnich kilkuset lat.
ale przecież inne rodzaje cierpienia różnią się od bólu zęba tylko jakościowo, a nie w swej istocie. A cierpienie ma przecież mieć sens, więcej, ma być nam potrzebne!