A jednak niektóre fragmenty tradycyjnej apologetyki ocierają się o błędne koło; i to tej apologetyki, którą przedstawia się jako wiodącą i niezawodną broń przeciwko pułapkom modernizmu. Ileż to jest cytatów w rodzaju: "Skąd wiemy, iż religia rzymska prawdziwą yest? --- Ano, na mocy tego, iż sam Bóg ją objawił, podczas gdy insze są jedynie dziełem ludzkiem" itd.
Niektóre sanatoria były całkowicie pozbawione opieki duszpasterskiej i w ręku wojujących antyklerykałów. Dom "Bratniaka" wydawał się cytadelą sekciarstwa. Pewnego pięknego dnia o. Maksymilian napełnił kieszeń "kulkami" i ruszył na zwiady (...) O. Maksymilian nie pisze, jakim cudem wdarł się do tej cytadeli. Referuje tylko skromnie, że "teraz zapraszają mnie chorzy studenci, żebym im wyjaśniał sprwy religijne. Urządziłem więc seryjkę pogadanek apologetycznych, w których każdy mógł dowolnie głos zabrać. Przeszliśmy istnienie Boga aż do Bóstwa Chrystusa Pana. Pokupili sobie nawet Nowy Testament Szczepańskiego, Wieczory nad Lemanem Morawskiego i Apologetykę Bartynowskiego... Wiele zmieniło się na dobre...". (...) Wówczas młody Żyd poprosił o chrzest. (...) Z wolna wczorajsi bezbożnicy przeobrażali się w przykładnych katolików, zamiast książek pornograficznych furorę robił Nowy Testament , mnożyły się nawrócenia (...).
Każdemu argumentowi przytoczonemu w książce można by poświęcić pracę doktorską.
Raczej Apologetyka bazuje na rozumie
Oby... I oby nie było to bazowanie np. takie: "Samem rozumem można wnosić z całkowitą pewnością o istnieniu i głównych przymiotach Boga, a wiemy o tem z nauczania Kościoła, które jest nieomylne; co zaś się tyczy takich rozumowych dowodów, to są one tu poniżej: (takie a takie)... Jeżeliś więc, niedowiarku, poznał owe dowody i zarzekasz się, iże cię nie przekonały, tedy znaczy to po prostu, iż nie potrafisz dobrze używać rozumu lubo kierowany jesteś złą wolą" - - - niby prawda, ale nasz niedowiarek na takie dictum albo zbaranieje, albo się obrazi, albo nas wyśmieje.
Wielu ludzi niestety myśli salonowo - to znaczy: jeśli jestem lewicowcem to jestem "za migrantami", a jeśli prawicowcem to jestem "przeciw migrantom". Jak będę inaczej to czeka mnie ostracyzm towarzyski, a wtedy Zbyś, Krzyś, Zośka i Maryśka się ze mną nie napiją. W tej pułapce wielu "prawicowców" wpada we wpływ kryzysu misyjnego (bo przecież ro muzułmanie, powinni oni siedzieć u siebie i być "dobrymi muzułmanami", jak przyjadą to należy ich bić a ich nawróceniu lepiej nie mówić a może nawet nie myśleć...).
Wrzucanie do jednego worka imigrantow zarobkowych z Ukrainy - chrzescijan i "uchodzcow z iphonami " islamistow to szczyt politycznego oszustwa stosowanego do tej pory wylacznie przez pania Lubnauer z Nowoczesnej.
Przeciez wiadomo, ze problemem nie jest imigrant lecz islam.
Imigracja islamska to grzebanie w kodzie genetycznym spoleczeństwa - bioetyka tego zabrania.
Jezeli biskupi kolaboranci tak bardzo chcą nawracac muslimow to zrzucimy sie im na one way ticket do Rijadu.
czywiście, co nie znaczy, że każdy imigrant wyznania islamskiego jest najeźdźcą.
Duże zagrożenie. Jakkolwiek polska jednolitość etniczna to twór sztuczny zorganizowany przez Stalina. Nie znaczy to, że przynosi złe owoce, ale to nie jest coś co "zawsze było".
Ale kazdy najezdzca jest islamistą.
To cytat z wyborczej?
Polska nie jest wlasnoscia Nycza, KEPskich czy kogokolwiek.
skonczy sie gorzej niz fatalna decyzja o sciagnieciu Krzyzakow do Polski. Konrad Mazowiecki sobie umarl a jego decyzja zawazyla na calej historii Polski do 1944 roku.
Watykański kardynał kwestionuje nauczanie Leona XIIIŚwięcenia heretyków... są ważne? Taki przedziwny sąd wygłosił kardynał Francesco Coccopalmerio, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Interpretacji Tekstów Prawnych. Już w roku 1896 roku papież Leon XIII stwierdził jasno, że są one bez żadnego znaczenia sakramentalnego, po prostu - nieważne. Oficjalnie to się nie zmieniło, ale watykański purpurat sugeruje, że jest inaczej..."Gdy ktoś w Kościele anglikańskim zostaje wyświęcony i stanie się pasterzem wspólnoty, to nie możemy powiedzieć, że nic się nie stało, że to wszystko jest nieważne" - powiedział Coccopalmerio cytowany przez katolicki portal informacyjny "The Tablet".W ten sposób kardynał podważył nauczanie papieża Leona XIII z 1896 roku, który w bulli Apostolicae curae stwierdził jasno, że anglikańscy kapłani i biskupi w istocie nie kapłanami czy biskupami nie są.Tymczasem według watykańskiego kardynała Kościół jest obecnie w miejscu, w którym mógłby na nowo przemyśleć tę kwestię. Należałoby jego zdaniem odejść od twardego rozumienia ważności i nieważności. Zamiast ugolniać, należałoby... rozróżniać z przypadku na przypadek. "Trzeba móc powiedzieć: To jest ważne pod pewnymi warunkami, to jest ważne pod innymi warunkami" - stwierdził.Problem w tym, że anglikańska wspólnota, z niejasnych przyczyn zwana przez katolickich oficjałów "Kościołem" (ten jest tylko jeden!) odpływa dziś w odmęty herezji... Na przykład wyświęcając kobiety lub idąc coraz dalej w uznawaniu rozmaitych liberalnych absurdów, jak ideologii LGBT.hk/katholisch.de