Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 20, 2024, 07:07:58 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231949 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: NOM - chodzić czy nie chodzić?
« poprzedni następny »
Strony: 1 2 3 [4] 5 Drukuj
Autor Wątek: NOM - chodzić czy nie chodzić?  (Przeczytany 12405 razy)
neotomista
uczestnik
***
Wiadomości: 109


« Odpowiedz #45 dnia: Listopada 23, 2014, 21:41:40 pm »

Popieram. Albo jeśli ktoś jest introwertykiem( jak to ktos określił 'wycofany') to jest nienormalny. Żenada. Ja jestem introwertykiem
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #46 dnia: Listopada 23, 2014, 22:17:49 pm »

Cytuj
nie rozumiem co złego jest w tym że ubiorę garnitur/marynarkę na Mszę a żona spódnice i chustę? Albo że ma się dzieci? To jakieś dziwne zachowania?
mimo że - a może właściwie właśnie dlatego że - ubieram się schludnie do Kościoła, żona nosi sukienki i spódnice  (i wow chustę) i mam kilkoro dzieci uważam się za normalnego człowieka
to powyższe w ogóle nie stoi w przeciwieństwie z tym że lubie sobie "browara strzelić"

Ależ ja nie napisałem, że to stoi w przeciwieństwie. Napisałem, że są różne typy - i wymieniłem tylko pewne skrajności, które zdefiniowałem tak, że Pan najwidoczniej po prostu pod te definicje nie podpada :-) Innymi słowy: jeśli lubi pan sobie "browara strzelić" itd., to po prostu nie o Panu pisałem.

To raz. Dwa, zaznaczyłem profilaktycznie, że być może to tylko moje urojenia - albo wnioskowanie na podstawie czysto zewnętrznych objawów lub paru wyjątkowych przypadków.

No i trzy: de facto pisząc o tym "typie rodzinnym" miałem na myśli coś takiego, jak w owym filmie "Droga Krzyżowa" (abstrahując od przeinaczeń w nim zawartych). O ile wiem, w niektórych wspólnotach tradycyjnych przynajmniej próbuje się lub zaleca wcielać w życie taki model (w różnych: to mogą być jacyś francuscy lefebryści, amerykańscy sedecy itd.). A więc coś na zasadzie quasi-Amiszów, coś w rodzaju "zorganizujmy całe nasze życie wokół FSSPX / FSSPV / CMRI, nie czytajmy tych paskudnych, nowoczesnych, świeckich książek, nasze dzieci nie będą nosiły dżinsów i innych takich, tylko marynareczki i pantofelki, nie będzie kontaktu z tym całym paskudnym światem internetu, telewizorów, rocka, szkół publicznych, subkultur, pyskującej młodzieży etc., zamiast tego zbudujemy sobie nasz, odrębny świat". Coś jak ze wspomnień biskupa Sanborna, który z rozrzewnieniem wspominał swoją irlandzką, katolicką wspólnotę sprzed soboru - wszyscy słuchali proboszcza, papież był jak sam Bóg, a przed pójściem do kina sprawdzało się, jaką ocenę film dostał w rankingu Legionu Przyzwoitości (pójście na film odnotowany jako niemoralny było traktowane jako grzech ciężki).

No i cztery: czy ja pisałem, że to coś dziwnego albo złego? No, po prostu taki model. Mi nie jest zbyt bliski, bo ja to raczej punkowo nastawiony :-) do świata, ale jak ktoś chce... "Szczęśliwe rodziny, normalne życie, mechanizm, który działa bez skazy", jak to szło w piosence.

Natomiast co do introwertyków... Tutaj przecież nie chodziło mi o same cechy charakteru, ale raczej o koncepcję samotniczego życia przy jednoczesnym podporządkowaniu go głównie sprawom Tradycji, czy nawet konkretnie FSSPX, czy wręcz jakiejś lokalnej kaplicy. W sumie wnioskowałem na podstawie paru znanych mi mniej lub bardziej osób tudzież wpisów jak np. ten wpis forumowicza o ps. Tato (wpis odnosił się stricte do kwestii małżeńskich, ale można uogólnić):

Nieco generalizując niestety mogę rzec na przykładzie kilku znanych mi zdarzeń, że istotne są przyczyny mentalnościowe tychże osób. Takie "quasi-zakonne", intensywne zaangażowanie w praktyki pobożne, trzymanie się kurczowo pewnych stereotypów zachowań  w dziedzinie obyczajowości ( styl życia, stroje, stronienie od wszelkich uciech ) generalnie nie sprzyjają jakimś większym kontaktom towarzyskim. Już nie wspomnę, że są osoby przez kilka lub kilkanaście lat się zastanawiające nad wyimaginowanym powołaniem do życia konsekrowanego na przykład, co sprawia że najlepszy  wiek zamążpójścia czy ożenku zwyczajnie mija bezpowrotnie, lub poważnie ogranicza możliwości.

Finalnie zresztą zagłębianie się w takie typologie nie jest specjalne owocne, mogą to być tylko urojenia czy stereotypy. Mniejsza o to. Nie sądzę, by by sens to ciągnąć.
« Ostatnia zmiana: Listopada 23, 2014, 22:24:32 pm wysłana przez ATW » Zapisane
neotomista
uczestnik
***
Wiadomości: 109


« Odpowiedz #47 dnia: Listopada 23, 2014, 22:30:58 pm »

Rozumiem. Ja powiem jedno: wypaczenia są wszędzie, dziwni ludzie są wszędzie,  i ci z kompleksami i bez, i ci skrupulanccy i te luzaki są wszędzie. Wśród modernistow również
Zapisane
marianos
bywalec
**
Wiadomości: 59

« Odpowiedz #48 dnia: Listopada 23, 2014, 22:40:02 pm »



No i cztery: czy ja pisałem, że to coś dziwnego albo złego? No, po prostu taki model. Mi nie jest zbyt bliski, bo ja to raczej punkowo nastawiony :-) do świata, ale jak ktoś chce... "Szczęśliwe rodziny, normalne życie, mechanizm, który działa bez skazy", jak to szło w piosence.



Jeśli dobrze pamiętam w tej piosence to chyba jednak szydercze nie było. Bo potem było  "Ja wierzę że to jest możliwe"... jeśli mówimy o tym samym
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #49 dnia: Listopada 23, 2014, 22:40:27 pm »

Ot, i tyle :-) Na tym może poprzestańmy, bo w przeciwnym razie to trzeba by wydzielić osobny wątek - coś w stylu "Jaki model i styl życia / bycia powinien być forsowany wśród tradsów?". Ja po prostu mam pewną awersję do skrzyżowania "brawaryzm obyczajowy + salonowy estetyzm rodem z TFP, TIA i stronic Polonii Christiany". Jak też i pewną awersję do ewentualnego "sekciarstwa" w takim potocznym tego słowa znaczeniu. Może stąd pewne uogólnienia, drobne uszczypliwości czy zwalczanie "straw-mana" w powyższych uwagach, hyh.

Cytuj
Jeśli dobrze pamiętam w tej piosence to chyba jednak szydercze nie było. Bo potem było  "Ja wierzę że to jest możliwe"... jeśli mówimy o tym samym

No, w zamyśle twórcy raczej było bardzo na serio. Ale cóż: "Gdy naród umiera / ty robisz dźwięk w Polsacie", hehe...



"Dokładnie tak wtedy wyglądali chłopcy z mojego pokolenia. Do szkoły chodziło się w kaszkiecie i mundurku. Szkoła była prowadzona przez zakonnice. Po lekcjach oczywiście robiliśmy wszystko to, czego zakonnice nam zabraniały [śmiech]. Gdy tylko zabrzmiał ostatni dzwonek, gnaliśmy na podwórko i wyrabialiśmy cuda. Zdjęcie z okładki w założeniu miało kojarzyć się z czasami, kiedy ja i inni koledzy z zespołu byliśmy małymi dzieciakami chodzącymi do katolickiej szkoły." (Ken Casey, Dropkick Murphys)
« Ostatnia zmiana: Listopada 23, 2014, 22:43:29 pm wysłana przez ATW » Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #50 dnia: Listopada 24, 2014, 18:44:38 pm »

@ DNR

Myślę, czytając cały wątek, że powinien Pan udać się nie do spowiednika, ale do psychologa.

Cytuj
Rozumiem. Ja powiem jedno: wypaczenia są wszędzie, dziwni ludzie są wszędzie,  i ci z kompleksami i bez, i ci skrupulanccy i te luzaki są wszędzie. Wśród modernistow również

Prawdą jest natomiast, że nagromadzenie ludzi potrzebujących pomocy psychologicznej a nie duszpasterskiej w środowiskach, o których mowa, może być większe niż w populacji.

W czasie gdy Wyborcza nazwała taniec-Polonez na studniówkach "tańcem dyskryminującym młodych gejów" i postulowała zakazanie tańczenia go, znajomy posyłajacy dzieci do katolickiej szkoły uczestniczył w spotkaniu organizacyjnym w sprawie studniówki. Rodzice katoliccy postulowali zakazanie tańczenia Poloneza, gdyż albowiem jest to taniec w którym chłopak trzyma dziewczynę za rękę - za gołą rękę - gołą ręką. Co jak wiadomo prowokuje włochate, grzeszne myśli.
Wyszedł z zebrania, bo nie mógł zdzierżyć głupoty. Na schodach natknął się na księdza. Ksiądz zapytał czy już zebranie się skończyło. Znajomy odpowiedział, że zebranie dżihadu trwa nadal, po czym wyjaśnił co się dzieje. Ksiądz zaniemówił i złapał się za głowę.
Podobnie jest w indulcie. Pewien przesympatyczny pan, podczas zebrań przed bierzmowaniem skupiał się z małżonką swoją na jednym temacie: czy 550 zł wystarczy na kwiaty dla biskupa. A była to pora roku gdy róża była po 1,5 pln. Do sympatycznego pana nie docierało, że biskupa nie będzie (jak zwykle zresztą).

Myślę, że dla duszpasterzy fsspx tacy wierni w dłuższej perspektywie to kłopot. Ponadto wizerunkowy balast, który sprzyja etykiecie "getta", co odpycha ludzi cokolwiek odmiennych.
Niektóre problemy fsspx nie są wynikiem doktrynalnych sporów, czy tzw. "niepełnej łączności" ale wizeruku.

Czy może ktoś zalinkować tekst pierwszego kazania nowego przełożonego fsspx na Polskę?


 
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #51 dnia: Listopada 24, 2014, 19:25:52 pm »

(...)
Czy może ktoś zalinkować tekst pierwszego kazania nowego przełożonego fsspx na Polskę?


Proszę bardzo, chyba o to chodzi:

http://gdynia.piusx.org.pl/
Zapisane
conservative revolutionary
aktywista
*****
Wiadomości: 602


« Odpowiedz #52 dnia: Listopada 24, 2014, 19:59:04 pm »

Wracając jeszcze do tego wątku:

Rzeczywistość jest inna (no może poza maluchami w podstawówce) - dzieciaki w wieku gimnazjalnym palą papierochy (niektórzy mocniejszych używek na granicy prawa), piją, klną jak z nut, wielu z nich już ma dość tej indoktrynacji i jako bunt w facebooka wklepuje "Poglądy religijne: Ateista" (oczywiście tylko aby tatuś i mamusia nie widzieli  ;) ).

A ja powiem - i bardzo dobrze! To znaczy, że nauczyciele, wychowawcy i kapłani prowadzący tę szkołę mają do czynienia ze zwyczajną młodzieżą nie odbiegającą od średniej krajowej. I to właśnie taką nieprzekonaną jeszcze młodzież trzeba ukształtować w duchu Tradycji. Dramat to by był jeśli uczniami liceum św. Tomasza byliby sami młodociani konserwatyści zaczytani w książkach Bartyzela i Wielomskiego albo fascynaci rubryk mszalnych zawzięcie dyskutujący o kolorach ornatów. A tak kapłani sprawują kierownictwo duchowe nad przeciętną młodzieżą - zupełnie jak w "przedsoborowiu", gdzie ortodoksyjni kapłani formowali w szkołach niesforną młodzież.
Zapisane
Tradycjonalizm jest najbardziej rewolucyjną ideologią naszych czasów.
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #53 dnia: Listopada 24, 2014, 20:07:06 pm »

Cytuj
sami młodociani konserwatyści zaczytani w książkach Bartyzela i Wielomskiego

Tacy też piją, palą i klną :-)
Zapisane
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #54 dnia: Listopada 24, 2014, 20:19:59 pm »

Cytuj
sami młodociani konserwatyści zaczytani w książkach Bartyzela i Wielomskiego

Tacy też piją, palą i klną :-)
I nie tylko ;D ;D ;D
Zapisane
Kefasz
aktywista
*****
Wiadomości: 3938


Amen tako Bóg daj, byśmy wszyscy poszli w Raj.

ministrantura śpiewniki tradycja->
« Odpowiedz #55 dnia: Grudnia 03, 2014, 00:31:01 am »

Na NOM nie chodzić. Tylko jak w rodzinie i najbliższych przyjaciół (z trzepaka, kolega z wojska, ze szkolnej ławki) ślub, chrzest, bierzmowanie i pogrzeb.
Zapisane
Stare jest lepsze Ł5,39
liczne stare książki->http://chomikuj.pl/Pjetja
Z forum amerykańskich tradycjonalistów:
Oto zwyczajowe napomnienie: unikaj żarliwości; krytykuj zasady, nie ludzi.
Bądź rozróżniający, lecz nie czepialski. Bądź pouczający lecz nie zgryźliwy. Bądź zasadniczy, zamiast natarczywy.
Pentuer
aktywista
*****
Wiadomości: 854

« Odpowiedz #56 dnia: Grudnia 19, 2014, 13:34:17 pm »

NOM  - nieśmiało poleciłbym http://www.wmsd.waw.pl/kosciol/. Wybrałem się wczoraj, celebra po łacinie, śpiewy gregoriańskie. Na "Przekażcie sobie znak pokoju" celebrans nie "robi grabuli", tylko kładzie na chwilę ręce na przedramionach kapłana/diakona/ministranta.  Komunia na klęcząco przy (nieistniejących już niestety) balaskach. Bardzo mi się podobało (jak na NOM!). Może to byłaby jakaś możliwa alternatywa dla Autora wątku? I innych oczywiście dręczonych podobnymi problemami?
« Ostatnia zmiana: Grudnia 19, 2014, 13:44:41 pm wysłana przez pentuer » Zapisane
Ecclesia ibi est, ubi fides vera est - (S. Hieronymus, Ecclesiae Doctor)
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #57 dnia: Grudnia 19, 2014, 14:16:03 pm »

Punkty z listu kardynałów Ottavianiego i Bacciego do papieża Pawła VI z 25 września 1969, zawierającego Krótką analizę krytyczna nowego Ordo Missae:

- Nowa Msza reprezentuje "uderzające odejście od katolickiej teologii Mszy, sformułowanej na XXII sesji Soboru Trydenckiego", który, ustanawiając niezmienne "kanony", ustanowił "barierę nie do pokonania dla jakichkolwiek herezji przeciwko integralności Misterium"

- Różnica pomiędzy tymi dwiema Mszami nie polega jedynie na zwykłych szczegółach albo na zmianie ceremonii, ale "wszystko to, co ma wieczną wartość, zajmuje w niej (Nowej Mszy) poślednie miejsce, o ile w ogóle się w niej znajduje"

- Nowa Msza nie wyraża wiary w Rzeczywistą Obecność naszego Pana [w Hostii] " -  Msza tradycyjna wyraża tę wiarę doskonale.

- Nową Mszę przygotowano zgodnie z protestancką definicją Mszy: "Wieczerza Pańska albo Msza jest świętą synaksą lub zgromadzeniem Ludu Bożego, który gromadzi się wspólnie pod przewodnictwem kapłana, aby celebrować wspomnienie Pana" (Par. 7, Institutio Generalis, definiujące Nową Mszę, 6 IV 1969 r.).

- Nowa Msza zawiera liczne błędy, potępione przez św. Piusa V na Soborze Trydenckim (Msza w całości w języku narodowym, słowa Konsekracji wypowiadane na głos etc.; por. potępienie jansenistycznego Synodu w Pistoi) oraz błędy potępione przez Piusa XII (np. ołtarz w kształcie stołu " - zob. Mediator Dei).



 
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #58 dnia: Grudnia 19, 2014, 17:31:04 pm »

Przynajmniej część z tych argumentów jest mętna, przynajmniej bez jakiegoś głębszego rozwinięcia (ale przypuszczam, że i wówczas autorom byłoby trudno dojść do jakichś granicznych konkluzji typu "albo - albo"). Innymi słowy, określenia typu "uderząjący", "pośledni", "nie wyraża wiary" (jakie czynniki - klarowne, precyzyjne - są konieczne do wyrażenia tejże wiary? gdzie są granice?) są niedokładne i odwołujące się do czyichś odczuć, granic tolerancji, sposobów interpretacji etc.

Bardziej konkretny jest ostatni z punktów, fakt.
Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #59 dnia: Grudnia 19, 2014, 17:40:26 pm »

Tu jest całe rozwinięcie:

http://swiety.krzyz.org/kak.htm
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: NOM - chodzić czy nie chodzić? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!