Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 18, 2024, 19:06:36 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231944 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Modernizm w rodzinie
« poprzedni następny »
Strony: [1] Drukuj
Autor Wątek: Modernizm w rodzinie  (Przeczytany 2650 razy)
Parafianin MM
uczestnik
***
Wiadomości: 123

« dnia: Sierpnia 28, 2014, 09:53:49 am »

na marginesie niezliczonych dyskusji o stanie duchowieństwa...

zupełnie zapomniano o rodzinie. Modernizm wdarł się i niszczy także, jeśli nie przede wszystkim, tą Bożą instytucję.
Jest to pomijane milczeniem, bo łatwiej obmawiać duchowieństwo, niż pilnować swojego powołania.
Praca zawodowa matek; dzieci od najmłodszych lat poza domem, dziczejące w przedszkolach i szkołach; mężowie nie chroniący swoich żon i dzieci, skupieni na sobie i mający czas na wszystko..
To zrealizowany plan masońskiej republiki, która wychowuje-tresuje nasze dzieci, żony i zdemontowała rodziny przy milczącej akceptacji zainteresowanych.
Owoce widzimy:  ruina rodzin, brak powołań. Jesteśmy ślepi na przyczyny. Nędza naszych czasów, to wynik kapitulanctwa mężów, ucieczki z domów żon, tragicznego duchowego zaniedbania dzieci.
Nie skupiajmy się zatem na V2, opornym proboszczu czy biskupie, nie spełniającym naszych oczekiwań.
Problemy większe niż Himalaje są w naszych rodzinach i my świeccy jesteśmy za to odpowiedzialni.
 
Walkę o odbudowę rodzin trzeba zacząć na kolanach przed Najświętszym Sakramentem.
Zapisane
gnome
aktywista
*****
Wiadomości: 1849


« Odpowiedz #1 dnia: Sierpnia 28, 2014, 12:25:32 pm »

Ma Pan sporo racji, choć pamiętałbym też, że ryba psuje się zawsze od głowy.
Nie ma naprawy Kościoła bez naprawy duchowieństwa.
Zapisane
Podczas jednej z ceremonii w Bazylice św. Piotra, gdy wnoszono na sedia gestatoria papieża św. Piusa X, lud rzymski żywiołowo zareagował oklaskami, Papież widząc entuzjazm wiernych rozkazał zatrzymać pochód. Gdy tłum się uciszył rzekł do wiernych, że *nie należy czcić sługi w domu jego Pana.
Parafianin MM
uczestnik
***
Wiadomości: 123

« Odpowiedz #2 dnia: Sierpnia 28, 2014, 22:17:50 pm »

Skąd mamy duchowieństwo i skąd my jesteśmy? Z rodzin, które od 3 i więcej pokoleń są rozmontowane i funkcjonują ściśle wg. przepisów rozpowszechnionych już przez rewolucję francuską. Chcąc naprawić duchowieństwo, naprawiajmy rodziny. My świeccy, bez dekretów, zgód i użalania się na kurię. Ilu ojców uczy swoje dzieci religii? Czy w ogóle jest tym zainteresowana? Nie muszą zabiegać o misję kanoniczną. Ilu rodziców uczy dzieci w domu? W Polsce , dzięki Bogu jest to możliwe. W Niemczech zamykają za to do aresztu. Prawie nikt nie jest tym zainteresowany. Skąd mają się brać święci kapłani, biskupi, jeśli przeciętny młodzieniec ma za sobą kilkanaście lat ogłupiającego kołchozu przedszkolno-szkolnego i rodziców zwykle widywał wieczorem przy TV? To cud , że w ogóle są jeszcze gorliwi kapłani. Duchowieństwo nam nie naprawi rodzin, może tylko w tym pomóc.

Świeccy specjaliści z zapałem rozprawiają o tym co ma robić papież, biskup czy wikary. W tym samym czasie ich dzieci są skutecznie demoralizowane w szkołach albo na koedukacyjnych wyjazdach. Żony umęczone biurową mitręgą, popychane przez świat i będące w jego dyspozycji, wylęknione na samą myśl o zajęciu się domem i dziećmi. Koneserzy tradycji nic o tym nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć, pasjami ganiając się za błędami hierarchii. Nie chcą też wiedzieć, że nie będą rozliczani za błędy papieża ale za stan dusz swoich dzieci i współmałżonków. I za zmarnowany czas zajmowania się nie swoimi sprawami.

Katolicka rodzina to fundament tradycji.
Może w tym kierunku przesunąć zapał walki, a jeśli komu potrzeba to i dyskusji? Bo tu świeccy jesteśmy nie tylko kompetentni ale przede wszystkim powołani przez Pana Boga. Zamiast loży szyderców, zająć się swoim powołaniem. Oj, to będzie ciężko! To nie koniecznie nas interesuje...
To wspaniale, że chcemy naprawiać duchowieństwo. Możemy to robić natychmiast, bardzo skutecznie. Codzienną, wspólną modlitwą w rodzinie za kapłanów, za swojego biskupa. W ilu rodzinach jest wspólna codzienna modlitwa?

 
Zapisane
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #3 dnia: Sierpnia 29, 2014, 08:25:16 am »

Trudno nie przyznać Panu racji w poczynionych obserwacjach, ale, ale, ale ........
Odnoszę wrażenie, ze uderza Pan w zbyt egzaltowane tony. Dlaczego akurat modernizm w rodzinie? Może po prostu - kryzys w rodzinie.
Nie wszystko jest takie czarno-białe. Gdybym zechciał być przez chwilę takim advocatus diaboli poczyniłbym obserwację;

Są rodziny religijnie obojętne (żeby już nie nazywać je ateistyczne) w których jest skład, ład, spokój i wszystko gra.
A zdarzają się rodziny w których domach krzyż wisi na ścianie i obraz z Panem Jezusem nauczającym z łodzi, a w domu piekło.

Skomplikowana jest ta socjologia rodziny. 
Zapisane
BMK
rezydent
****
Wiadomości: 309


Ora pro nobis, sancta Dei génetrix

« Odpowiedz #4 dnia: Sierpnia 29, 2014, 08:43:16 am »

Myślę, że p. Parafianinowi chodzi o to, żeby zająć się po prostu gorliwym wypełnianiem obowiązków stanu:
- nauczanie dzieci religii w domu,
- wspólna modlitwa,
- codzienny posiłek całą rodziną i rozmowa przy tym posiłku.

Moim zdaniem to jest najbardziej istotne. Nauczanie domowe ok., ale nie każdy może sobie na to pozwolić, podobnie jest z pozostaniem żony w domu.
Zapisane
kamilek
Gość
« Odpowiedz #5 dnia: Sierpnia 29, 2014, 21:47:22 pm »

.
Zapisane
Parafianin MM
uczestnik
***
Wiadomości: 123

« Odpowiedz #6 dnia: Września 01, 2014, 16:46:24 pm »

Dlaczego akurat modernizm w rodzinie?
Modernizm w rodzinie to pewien skrót myślowy, ale chyba dobrze obrazuje rzeczywistość. Stan analogiczny i ścisle związany z tym co dzieje się w całym Kościele.
..............
Zrujnowane są podstawowe zasady funkcjonowania rodziny.  Tej najstarszej Bożej instytucji.  To co jest niezwykłe, to absolutne milczenie na ten temat,  akceptacja tego stanu i brak refleksji o przyczynach. Jesli już, to rozprawiamy wyłącznie o skutkach a wszyscy boleśnie je odczuwamy.
Doskonałym przykładem jest  to forum. 
Dziesiątki tysięcy godzin żarliwych dyskusji o powinnościach i słabościach stanu duchownego. Prowadzone przez świeckich przy jednoczesnym calkowitym  milczeniu na temat własnego powołania, otrzymanego z łaski Bożej. Milczenie o obowiązkach stanu i skutków własnych działań a raczej zaniechań.  Ten skromny wątek raczej nie może liczyć na zainteresowanie.  Może co najwyżej drażnić.  A przecież powołanie, obowiązki ojca- męża, matki-żony, świadomość po co ma się dzieci to fundament tradycji katolickiej. Dziś rodziny (zdez)organizowane są wg. zasad lewackiej ideologii, zrealizowanej w praktyce.  A co na to świeccy tradsi ? OK, nam to pasuje.  Mamy ważniejsze problemy. Właśnie zgłębiamy Iota Unum, by rozeznać  spisek wśród hierarchii i wskazać winnych.

Skomplikowana jest ta socjologia rodziny.
po co sillić się na "naukowość". Są Boże zasady i działają zawsze skutecznie. Są proste, ale mają pewną "wadę" z punktu widzenia świata. Trzeba zaprzeć się samego siebie
Zapisane
Parafianin MM
uczestnik
***
Wiadomości: 123

« Odpowiedz #7 dnia: Września 01, 2014, 16:50:34 pm »

Nauczanie domowe ok., ale nie każdy może sobie na to pozwolić, podobnie jest z pozostaniem żony w domu.

W każdej wierzącacej katolickiej rodzinie, żona i dzieci mogą być w domu, rozumianym szeroko materialnie-duchowo. Rodzice, a szczególnie ojcowie mogą odzyskać pełnię władzy nad rodzinami, z której tak łatwo rezygnują.
..........
Wszyscy katolicy „mogą sobie na to pozwolić”.  To kwestia wiary i woli. Jak wszystko w naszej wierze. Dzisiaj wylęknieni katolicy najpier kalkulują, biegają za mamoną „bo nie starcza”,  po tym ewentualnie, w wolnej chwili odają cześć Panu Bogu,  ci z najlepszym samopoczuciem nawet w  „starożytnej formie”. Dokładnie odwrotnie niz powinni:  Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.
Pan Bóg nie pomylił się dając tym konkretnym rodzicom dzieci, mężowi żonę, obarczając ich też odpowiedzialnością. Nie po to by inne instytucje , przechowalnie zwane szkołami, przejęłym nad nimi rządy.  Nie po to, by później tłumaczyć się: pani katechetka nie nauczyła albo Jasio jest dobry, ale ma złych kolegów. Diabeł ma niezły ubaw patrząc na nas, niestety.
Zapisane
Parafianin MM
uczestnik
***
Wiadomości: 123

« Odpowiedz #8 dnia: Września 01, 2014, 17:02:56 pm »

Myślę, że p. Parafianinowi chodzi o to, żeby zająć się po prostu gorliwym wypełnianiem obowiązków stanu:
- nauczanie dzieci religii w domu,
- wspólna modlitwa,
- codzienny posiłek całą rodziną i rozmowa przy tym posiłku.
Tak jest!
Dodajmy, trzeba w tym domu mieszkać, a nie wracać umęczonym wieczorami z sercem i głową nabitą "mądrościami" tego świata.
Na zewnątrz walczy ojciec i zwycięża, umocniony łaską Bożą.
Trzeba uwierzyć, że wypełniając Boże powołanie jesteśmy mocniejsi niż nam samym się wydaje (i kalkuluje nasze biuro rachunkowe).
Zapisane
Strony: [1] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Modernizm w rodzinie « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!