dziwne, że nie deroguje funkcjonowania nietonsurowanych akolitów...
Mi się wydaje, że w tym wypadku ma zastosowanie raczej nr 28 SP, a nie 27. Bo to, kto jest szafarzem zwyczajnym a kto nadzwyczajny to kwestia obrzędowa określona nie tylko w CIC, ale również w księdze liturgicznej. Niestety nie mam pod ręką ksiąg - będę miał chwilę, to doczytam. A wnioskami się podzielę. Cytujdziwne, że nie deroguje funkcjonowania nietonsurowanych akolitów... nie rozumiem, o co Panu chodzi
Dziwne, że świeccy akolici nie są, chociaż takie coś nie istniało, tak samo jak np. świeccy nadzwyczajni szafarze itp..
Skoro akolitat i lektorat to posługa, a nie święcenia. Możliwe jest, że w przyszłości ta posługa będzie udziela też kobietom?
Ministeria Quaedam
VII. Urząd lektora i akolity według czcigodnej tradycji Kościoła jest zastrzeżony mężczyznom.
CytujDziwne, że świeccy akolici nie są, chociaż takie coś nie istniało, tak samo jak np. świeccy nadzwyczajni szafarze itp.. Nie rozumiemy się. Dawniej byli akolici, i są teraz. Nic się nie zmieniło. A że status prawny tych osób się zmienił - status porządkowy, to większego znaczenia nie ma. Idąc Pana tokiem myślenia, należałoby zabronić służyć jako subdiakonom do mszy tym wszystkim, którzy zostali wyświęceni na subdiakonów w tradycyjnych instytutach. Proszę zauważyć, ze w myśl obowiązującego KPK duchownym jest się od diakonatu, ergo subdiakoni są świeckimi. A ponieważ przed reformą nie istnieli świeccy subdiakoni a jedynie duchowni subdiakoni, to tych obecnych nie należy do celebry dopuszczać. Czy takiego wniosku Pan żąda? Proszę wybaczyć, że sprowadzam Pańskie rozumowanie ad absurdum, ale jest ono niestety nielogiczne.
CytujSkoro akolitat i lektorat to posługa, a nie święcenia. Możliwe jest, że w przyszłości ta posługa będzie udziela też kobietom? Moim zdaniem nie... Choć dokumenty mówią o tym, co jest teraz - i że teraz udziela się ich tylko mężczyznom. Ale moim zdaniem to się nigdy nie zmieni.Na czym opieram swoje zdanie? A no na tym, że ewidentnie po sposobie udzielania posług lektoratu i akolitat widać, że jego istota nie zmieniła się w stosunku do niższych święceń - wykazują one podobny do sakramentalnego charakter. Co jest w tym przypadku bardzo ważną analogią ? Ano fakt, iż posługi czy niższe święcenia, choć sakramentalne nie są (pamiętam, że temat dyskusyjny - żeby nie było), to jednak podobnie jak sakramenty odnoszą trwały skutek, i są dożywotnie. I jeśli taki stały akolita czy lektor "narozrabia", to nie można mu cofnąć udzielenia posługi. Można zabronić wykonywania funkcji właściwych jego urzędowi. Ale jak po jakimś czasie "nawróci się", to może podjąć swoje funkcje za zgodą władz - niemniej posługi nie udziela się nigdy drugi raz.W końcu samo CytujMinisteria Quaedam powiada tak:CytujVII. Urząd lektora i akolity według czcigodnej tradycji Kościoła jest zastrzeżony mężczyznom.I to jest powód, dla którego ministrantami powinni być chłopcy/mężczyźni, bo do mszy powinni służyć tylko diakoni akolici i lektorzy, a jak brak tych dwóch ostatnich, zastępują ich świeccy ministranci (chłopcy). Dokładnie tak samo jest w KRR, gdzie do mszy służą diakoni, subdiakoni i mający niższe święcenia, a w razie ich braku zastępujący tych ostatnich chłopcy zwani ministrantami.W każdym razie mam wrażenie, że skoro dokument takiej rangi, przyznaje, że powierzanie akolitatu i lektoratu mężczyznom należy do tradycji, to jest elementem niezmiennym i stałym. Co więcej - myślę, że w okresie takiej "zadymy", gdy porobiono jakieś asystentki pastoralne, zamiast tego zrobiono by "akolitki" i "lektorki", a jednak stworzono specjalne dziwne kwaziurzędy - ergo nie odważono się na tę zmianę. mimo wszystko przed walką o kapłaństwo kobiet liberałowie mają do pokonania właścnie posługi i diakonat, co powinno nawet w przypadku wielkich ataków złego utrudnić proces dyskusji na ten absurdalny temat. Pozdrawiam
Przy okazji napiszę, że ogólnie nie jestem przeciwko lektorom, akolitom i stałym diakonom w NOM. Dopytuję Pana z ciekawości.
Nie do mnie, ale odpowiém: chodzi panu Wolandowi o to, że subdiakon jest takim samym mężczyzną ochrzonym i biérzmowanym, jak każdy inny, ponieważ subdiakonat nie jest sakramentem. Istotne różnice wprowadzają: chrzest, bierzmowanie, diakonat, prezbiterat, episkopat. To, co się tutaj zmieniło po VII, to tak naprawdę prawna nomenklatura — kiedyś duchownymi nazywano także mężczyzn bez diakonatu.
* - w niektórych rytach zakonnych dopuszczano nawet braci laików - a więc nie posiadających nawet tonsury kleryckiej, czyli nie-duchownych. Ale my tu gadamy o rycie rzymskim.
http://rytdominikanski.pl/sztuka-celebracji/124-2/Tutaj piszą, że wedle ED może świecki akolita puryfikować w KRR.
Tu przy okazji wyjaśnijmy sobie dwie rzeczy - czym innym jest tonsura zakonna (przyjęcie w poczet zakonników) a czym innym tonsura klerycka (włączenie w duchowieństwo). Brat laik to normalny zakonnik, który jednak nie jest studentem seminarium duchownego, nie jest klerykiem, nie szykuje się do święceń kapłańskich.
A jak z celibatem i Oficjum u pana Wolanda, bo nie dopytałem?
Chciałbym zobaczyć polemikę z opiniami/twierdzeniami pana Wolanda, które mnie w większości przekonują w tym temacie, takich użytkowników jak Fons Blaudi,
Absurdalne pytanie. Chciałbym zobaczyć polemikę z opiniami/twierdzeniami pana Wolanda, które mnie w większości przekonują w tym temacie, takich użytkowników jak Fons Blaudi, bo coś słabych reprezentantów ma tradi-apologetyka tutaj.