Polacy nie są niestety rozśpiewanym narodem.
Być może dlatego w naszym kraju szczególną popularność zdobyła specyficzna interpretacja chorału gregoriańskiego, zupełnie odmienna od najpopularniejszej na świecie recepcji metody solesmeńskiej.
Nasza interpretacja chorału teoretycznie ma odzwierciedlać "mocne" śpiewanie (chorał piotrkowski), które ukształtowało się w średniowieczu i utrzymało aż po wiek XIX.
Nikt chyba nie rozstrzygnie, czy tak jest w rzeczywistości.
Śpiew ten jest rekonstrukcją historyczną oderwaną od klasycznych kanonów estetycznych.
Śpiew ów jest historyczny i oderwany od porewolucyjnych kanonów estetycznych.
Skąd to narzekanie na rekonstrukcjonistów muzycznych? Bo Msze często stają się prywatnym folwarkiem kantorów.
Jakby ich śpiew realizował się w formie koncertu, to chętnie od czasu do czasu poszedłbym ich posłuchać, bo jestem otwarty na rozmaite doznania muzyczne.
Gdybyśmy mieli w takiej Warszawie dwadzieścia Mszy, to móglbym wybrać sobie kościół także z uwagi na oprawę muzyczną.
Tymczasem mój wybór jest znacznie mniejszy i niestety czasem muszę słuchać "wycia koszerno - stepowego".
Znam kilka osób, które chętnie uczestniczyłyby w Mszy tradycyjnej, gdyby towarzyszył jej inny śpiew.
Sądzę, że takich utraconych wiernych może być znacznie więcej, ale nie ujawniają one przyczyn rezygnacji ze słuchania Mszy trydenckiej.
Nie jest dobrze, jeśli ogon macha psem.
teologicznie błędny
spedalonego śpiewu solezmitów z Sodesmes
Oprawa muzyczna Mszy, problem duszpasterski tradycjonalistów http://przedsoborowy.blogspot.com/2014/03/oprawa-muzyczna-mszy-problem.html
Cytat: Krusejder w Marca 18, 2014, 23:27:01 pmOprawa muzyczna Mszy, problem duszpasterski tradycjonalistów http://przedsoborowy.blogspot.com/2014/03/oprawa-muzyczna-mszy-problem.htmlZamiast tam wypowiadać się o guście muzycznym, coś innego mnie rozstraja w warszawskim indulcie.. a mianowicie narzucanie odmawiania Credo dialogując!Taki tryb odmawiania nie jest nawet na NOM, był on ścigany w historii (we Francji o ile dobrze pamiętam był kościelny zakaz robienia dialogów z Credo)! Taki tryb pozwala hertykom na bezpieczne zamilczenie, w momencie gdy któryś fragment nie przjmują do wiary.Ja sobie wierzę w Boga, ty w Piłata, ja w Pisma, ty w Zmartwychwstanie.... aż ciarki chodzą po plecach.
Cytat: Kefasz w Marca 19, 2014, 00:24:46 amteologicznie błędnyTo znaczy jakiej prawdzie wiary zaprzecza?
I TU JEST PIES POGRZEBANY. Najpierw przylepiono na metodzie śpiewu z Solesmes etykietkę "spedalony" (co to w ogóle znaczy: taki, jaki lubią sodomici; taki, jaki śpiewaliby sodomici?), aby nie posługiwać się zwykłymi kryteriami: ładny / nieładny; stosowny / niestosowny w liturgii i aby takim epitetem zamknąć usta przeciwnikom "śpiewu koszerno-stepowego" A potem to już górki: jaki facet chciałby śpiewać coś określanego jako "spedalone"? Chyba żaden. A zatem: zachęca się do śpiewania nie dlatego, że coś jest piękne, tylko dlatego, że jest "męskie, dla prawdziwych facetów". Ale takie kryterium jest bardzo zawodne: np. waleczni i dzielni mężczyźni z dawnych czasów ubierali się w taki sposób, który dzisiaj byłby uznany właśnie za niemęski (późne średniowiecze, epoka Ludwika XIV).
to jak należy śpiewać?bo chyba i tak wszystkim dogodzić się nie da z doświadczenia wiem że chyba nie byłoby udane uczenie ornamentyki czy gardłowej emisji dla wiernych
Zamiast tam wypowiadać się o guście muzycznym, coś innego mnie rozstraja w warszawskim indulcie.. a mianowicie narzucanie odmawiania Credo dialogując!Taki tryb odmawiania nie jest nawet na NOM, był on ścigany w historii (we Francji o ile dobrze pamiętam był kościelny zakaz robienia dialogów z Credo)! Taki tryb pozwala hertykom na bezpieczne zamilczenie, w momencie gdy któryś fragment nie przjmują do wiary.
Co do pańskiej uwagi dodam jeszcze, że Ceremonjał Biskupi NAKAZUJE ODŚPIEWANIE całego credo, którego nie wolno alterować!
Nie miałbym nic przeciwko temu, aby w jednym z kilku kościołów z tradycyjną liturgią w moim mieście odbywało się takie półprofesjonalne beczenie, stylizowane na cokolwiek starego i mrocznego. Ale w drugim powinna być propozycja czysto solezmeńska, w trzecim śpiew quasioperowy a w czwartym i piątym - tak krytykowane przez większość chorałowców zastępowanie propriów śpiewem polskich pieśni.
największym problemem jest właśnie to, że amatorzy imitują znakomite zespoły
znakomite zespoły, które jednak miały i mają niewielki kontakt z żywą, tradycyjną liturgią.
Cytat: Andrzej75 w Marca 19, 2014, 02:01:14 amCytat: Kefasz w Marca 19, 2014, 00:24:46 amteologicznie błędnyTo znaczy jakiej prawdzie wiary zaprzecza?Zna pan historię badań i prac solezmickich?
ZACZĘLI SOLESMEŃCZYCY.
Najpierw to Solezmici przypięli Tradycji śpiewaczej etykietkę kuriozum, wyśmiewając przez dekady ówczesną katolicką muzykę.