[...] Przyznam że mnie osobiście ciarki przeszły na samą wieść o ostatniej "wizytacji" X. Nicolasa Pflugera, po prostu musiało się coś sp..przyć...i tyle.
Na marginesie: Za sprawą ks. Grzechowiaka i jego kłamliwej książeczki o absurdalnym tytule "Ruch arcybiskupa Lefebvre'a -- ku rozłamowi w Kościele posoborowym" ks. Stehlin przez długi czas uchodził za Austriaka. Za ks. Grzechowiakiem powtarza to bp Pawłowicz -- autor kolejnego wiekopomnego dzieła nt. FSSPX.
Cytat: Jacques Blutoir w Stycznia 10, 2014, 00:16:34 amNa marginesie: Za sprawą ks. Grzechowiaka i jego kłamliwej książeczki o absurdalnym tytule "Ruch arcybiskupa Lefebvre'a -- ku rozłamowi w Kościele posoborowym" ks. Stehlin przez długi czas uchodził za Austriaka. Za ks. Grzechowiakiem powtarza to bp Pawłowicz -- autor kolejnego wiekopomnego dzieła nt. FSSPX.Na poczatku obecnosci Bractwa w Polsce, kiedy ks. Stehlin rezydowal w Jaidhof (w Austrii) i dojezdzal tylko do Polski, niektorzy wierni sami sobie wymyslili, ze jest Austriakiem i podawali taka wersje innym. Fakt, ze niektorzy z tych wiernych mieli ciezka odmiane choroby na Szwaba i sam fakt, ze msze odprawia im Niemiec mogly wywolac u nich spory dyskomfort moralny.
Wątpię by "donosy" jakichkolwiek "wiernych" z Polski czy z poza niej, odegrały jakąkolwiek rolę w tych roszadach.
Myślę a przynajmniej mam nadzieję, że poglądy czy postawa X. Karola wyrażona podczas ostatniej kapituły nie ma nic wspólnego z tego typu rotacją
Tak czy owak dla Polski to jest duża strata
raczej trudno jest dostrzec logikę tego typu przesunięć.
Zmiana bowiem z Polski na Azję, oraz Szwajcarii na Polskę etc. etc. to kolosalna rewolucja w życiu zarówno kapłana, jak i wiernych, których zmiana ta dotyczy. Rewolucja zarówno pod względem cywilizacyjno-kulturowym, jak choćby lingwistycznym, mentalnym, organizacyjnym, praktycznie w każdym wymiarze. Dlatego żal mi Kapłanów, którzy będą zmuszeni do tak wielkiego wyzwania, które sprawi że miną prawdopodobnie lata zanim się będą wstanie zaaklimatyzować w nowych warunkach.
Naprawde prosze sie cieszyc, ze ks. Stehlin mogl tu zostac przez dwadziescia lat. U mnie w kaplicy rotacja ksiezy jest co dwa-trzy lata. Dopiero obecny duszpasterz zagoscicil nieco dluzej.
No wlasnie. Ks. Stehlin to doswiadczony organizator, w firmie powiedziano by "senior manager", z sukcesami na kazdym polu, wiec to przeniesienie na stanowisko przeora do Pipidowki moglo by byc interpretowane jako rodzaj kary czy nielaski. A tu mamy rzucenie na pierwsza linie frontu - dowod zaufania i maksymalna optymizacja kompetencji i zasobow kadrowych Wszyscy sympatycy ks. Karola powinni byc dumni.
na zdjęciach z Singapuru jest nawet "A Rolls for the VIP "