A jaki przewiduje Kolega procent dziatwy szkolnej uczestniczącej w nauce religii przy kościołach?
Inna korzyść to taka że biskupi i inni funkcyjni obudzą się z letargu i zaczną nauczać po katolicku a nie bywać na salonach i święcić włazy do studzienek(Łódź ostatnio) i inne supermarkety.
Wielu katechetów straci pracę. Ks. proboszcz zaoszczędzi na katechetach sam nauczając małą grupkę, albo zaproponuje katechetce 500 zł za m-c.
Moje doświadczenie wynikające z obserwacji mówi że poziom samych katechetek jest żenujący. Nie są dobrze przygotowane nawet pedagogicznie. A teologia u nich to rozrywkowo-gitarowo-cyrkowa. A wystarczy być katolikiem. Wystarczy żeby katechetka nie była smutną panią w pokutnym worku a ksiądz katecheta był facetem z krwi i kości a nie cieplasem w garniturku który boi się trudnych tematów. To są teorie tylko. Ja nie mam doświadczenia katechetycznego.
"Ale na studiach trafiłem na młodzież która chodziła na katechezę w szkole tylko po to żeby się pobawić z katechetki, pozaczepiać ją itp. Do kościoła na roku chodze tylko ja i kolega ze Straży Pożarnej oraz kilka osób sporadycznie. Osobiście katechezę w szkołach uważam za klęskę Kościoła."
FiM mają kolejny artykulik gotowy.
Juz kilka miesięcy temu zaproponowałem inne rozwiązanie - unaukowienie katechezy w szkołach, które wytrąci jej przeciwnikom argument z ręki:http://svetomir.blox.pl/2011/09/Podyskutujmy-o-lekcjach-religii.html
Podstawówce powyżej 50%. Im wyżej tym mniej(aczkolwiek to zależy od księży katechetów i siostry katechetki, rodziców). Ale przynajmniej tych co chcą poznać Wiarę a nie porobić sobie jaja czy poodrabiać lekcje.