Wśród tradycyjnych katolików dostrzegam ogromną ostrożność i sceptyczne podejście do wszelkiego rodzaju dziwnych aktywności ewangelizacyjnych. Mnie samemu zależy bardzo na czystej wierze i na Zbawieniu. Mam ogromne rozterki, nie chciałbym się zamknąć na szczególne łaski i dary.
@PedroZałożyłem już kiedyś wątek o Czatachowej:http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php?topic=7651.0
Ratunkiem jest zwrot ku sprawdzonym książkom i autorom: bł. Jan Henryk Newman ( ), św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, św. Alfons Ligouri, św. Maksymilian, św. J. S. Pelczar, mistyka karmelitańska, Dzienniczek św. s. Faustyny itp.
Przejrzałem, na spotkaniu też byłem. I jak to wszystko pogodzić? Ojciec Daniel budzi zaufanie, nie jest jakimś krzykaczem, z drugiej strony te wszystkie nieznane języki, śpiewy, jęki. Gdy pierwszy raz zetknąłem się z Mamre i Czatachową, czułem przerażenie i modliłem się, żeby żaden ksiądz czy ktoś inny do mnie nie podchodził i nie dotykał mnie, gdyż widziałem jak dotyka innych i niektórzy (nie wszyscy) padali na ziemię.
Wśród tradycyjnych katolików dostrzegam ogromną ostrożność i sceptyczne podejście do wszelkiego rodzaju dziwnych aktywności ewangelizacyjnych. Mnie samemu zależy bardzo na czystej wierze i na Zbawieniu. Mam ogromne rozterki, nie chciałbym się zamknąć na szczególne łaski i dary. Sam się dziwię, dlaczego na spotkaniach Mamre zawsze demon manifestuje swoją obecność, a na mszach w normalnych parafiach nic takiego nigdy nikt nie widział? Nie mam nawet możliwości z kimś porozmawiać na te tematy, aby rozwiać wątpliwości.
Na Stadionie to były raczej modlitwy o tzw. uwolnienie. Jeśli egzorcyzmy to w takim razie złamano przepisy Kościoła gdyż podczas ich odprawiania nie powinno wzbudzać się sensacji a tłum raczej nie sprzyjał celebrowaniu egzorcyzmów.
Mam wrażenie, ze Panowie na siłę szukacie w tych charyzmatykach czegokolwiek złego.