Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Stycznia 22, 2025, 01:25:21 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232919 wiadomości w 6647 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Powody dla których katolik nie powinien uczestniczyć w mityngu w Lednicy
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 16 Drukuj
Autor Wątek: Powody dla których katolik nie powinien uczestniczyć w mityngu w Lednicy  (Przeczytany 71305 razy)
Guldenmond
aktywista
*****
Wiadomości: 2136


« Odpowiedz #60 dnia: Lipca 08, 2010, 16:08:22 pm »

ja tam uważam, że każdy powinnien bardziej swojego nosa pilnować niż cudzego.

zaś panie w mantylkopodobnych serwetach na głowach wyglądają gorzej niż panie w mini. ale to tylko moja opinia i nie będę nikomu z głowy niczego zdzierał, nie będę też nikogo prześcieradłem na siłę okręcał. można co najwyżej powiedzeć po cichu, ze w kapeluszu lub zwykłej kolorowej chustce wygląda się lepiej (i naturalniej biorąc pod uwagę polskie warunki) albo w dłuższej spódnicy wygląda się stosowniej w kościele.
Zapisane
"coraz bardziej cię wciaga do tego trydenckiego ścieku"
ks. K.B.
br. Wojtek OP
bywalec
**
Wiadomości: 85


« Odpowiedz #61 dnia: Lipca 08, 2010, 21:20:15 pm »

Wykazany powyżej brak zrozumienia zasad moralności katolickiej, jest skutkiem tego, że nie odmawiacie codziennie różańca, a nawet wcale nie modlicie się codziennie rano i wieczorem. Jesteście na dobrej drodze do upadku.
Zapisane
K.L.O
rezydent
****
Wiadomości: 462

« Odpowiedz #62 dnia: Lipca 08, 2010, 21:32:21 pm »

Proszę przestać obrażać forowiczów! Za kogo ojciec sie uważa!
Zapisane
"Wiary ustrzegłem"
Kalistrat
aktywista
*****
Wiadomości: 1429


« Odpowiedz #63 dnia: Lipca 08, 2010, 21:39:00 pm »

Wykazany powyżej brak zrozumienia zasad moralności katolickiej, jest skutkiem tego, że nie odmawiacie codziennie różańca, a nawet wcale nie modlicie się codziennie rano i wieczorem. Jesteście na dobrej drodze do upadku.
To jest zwyczajne chamstwo!!
Zapisane
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #64 dnia: Lipca 08, 2010, 21:53:02 pm »

Zatem w czasach postmoderny prawda jest chamstwem.
Zapisane
PTRF
aktywista
*****
Wiadomości: 2131


« Odpowiedz #65 dnia: Lipca 08, 2010, 22:21:44 pm »

Nie, nie prawda jest chamstwem, tylko tworzenie i trzymanie się własnych wizji. Skąd użytkownik "br. Wojtek OP" wie, kto odmawia, a kto nie odmawia codziennie różaniec. Skąd wie, że inni piszący tu wcale nie modlą się codziennie rano i wieczorem ?
 A ja podejrzewam, że "br. Wojtek OP" wcale nie jest dominikańskim zakonnikiem. I co "br. Wojtek" na to ?
Zapisane
"Kto tradycji nie szanuje
 Niech nas w dupę pocałuje"
/kawaleryjskie/
Rafal
rezydent
****
Wiadomości: 321


Comfy chair ?!

« Odpowiedz #66 dnia: Lipca 08, 2010, 22:28:04 pm »

No właśnie, też wyczuwam podpuchę. Prowokacją śmierdzi już od pierwszego posta w tym temacie.
Zapisane
Dum Deus calculat, mundus fit.
szkielet
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 5847


Tolerancja ???, Nie toleruję TOLERANCJI!!!

« Odpowiedz #67 dnia: Lipca 08, 2010, 22:29:06 pm »

Sprawdzę...
Zapisane
Fakt, że Franciszek ma genialny pomysł na naprawę łodzi Piotrowej - skoro do połowy wypełniona jest ona wodą, to wybicie dziury w dnie sprawi że woda się wyleje. W wannie zawsze działa...(vanitas)

Ignorancja katolików to żyzna gleba, na której gęsto wzrasta chwast herezji.

Jezuitów należy skasować
LUK
aktywista
*****
Wiadomości: 962


« Odpowiedz #68 dnia: Lipca 09, 2010, 01:12:44 am »

Cytuj
1. Łączenie rozrywki z kultem religijnym jest właściwe dla kultury pogańskiej;
A czy taniec jest jakąś formę rozrywki?

Wiem że zapewne jest to argument oklepany i być może trywialny, ale jak dotąd nie napotkałem żadnego dobrego kontrargumentu.
Co z królem Dawidem tańczącym przed arką przymierza?



Christus Rex

Małe dopowiedzenie do wypowiedzi pana Piotra :

Ks. Jakub Wujek

A co się tańców dotyczy, jeśli że bez grzechu być mogą? Tedy znajdujemy w Piśmie świętym niektóre tańce poczciwe, ku chwale Bożej uczynione, dla dziękowania za zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi od Pana Boga dane. Po wybawieniu ludu żydowskiego z niewoli egipskiej, a po przejściu przez morze czerwone, gdy w nim zatonęli prześladowcy jego; tam wszystek lud z radością i skakaniem dziękował Panu Bogu: tam Maria prorokini siostra Aaronowa ze wszystkimi niewiastami tańcowała, zaczynając piosnki, a dziękując Panu Bogu za ono zwycięstwo. Także kiedy był Dawid zabił onego olbrzyma Goliata, a wracał się z królem Saulem do Jeruzalem: tedy wychodziły przeciw im Panie i Panny ze wszystkich miast żydowskich, tańcując, grając i śpiewając: Poraził Saul tysiąc, a Dawid dziesięć tysięcy. Dawid także kiedy prowadził skrzynię Pańską do Jeruzalem skakał ze wszystkiej mocy przed Panem swoim, grając na harfie swojej. Także i córka Jefte, książęcia żydowskiego zabieżała z tańcem ojcu swemu, gdy się nawracał po zwycięstwie Ammonitów nieprzyjaciół swoich. I w Ewangelii czytamy o owym marnotrawnym synie, jako go ojciec wdzięcznie przyjął i sprawił przeń wesele z muzyką i tańcem. Takowe tańce przygany nie mają. Albowiem nie dla rozkoszy, ani dla jakiego wszeteczeństwa, ale ku chwale Bożej bywały sprawowane. A też tam osobno mężczyzna, a osobno niewiasty tańcowały: nie tak się mieszali, jako dziś u nas w obyczaj weszło. [3]

[3] Ks. Jakub Wujek, "Wykład Pisma świętego - Postilla Catholica", cz. I. Komorów 1997, s. 239-244.
http://kronika-rzymsko-katolicka.blogspot.com/2010/06/dokumentacja-swietego-koscioa.html

Co do ubiorów niewiast zamieszczę stosowne skany ze starych książek   :)
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3726

« Odpowiedz #69 dnia: Lipca 09, 2010, 07:31:10 am »

Co do Różańca oraz modlitwy porannej i wieczornej to szanowny Przedmówca przegiął.
Natomiast pan Panie Luk niech czasami zajrzy do nowych książek. Nie wszystkie wydane po SVII to jeden wielki szmelc.
Ta walka o "godny" strój kobiet nie kojarzy mi się tylko z Brawariem ale także z pewnym ministrantem z kaliskiej Katedry(wyrzuconym zresztą z postulatu OFMconv) którego ks. Jarek powinien kojarzyć. Chodzi chłopak po ulicach, zaczepia dziewczyny, wręcza im obrazki i wyzywa że pójdą do piekła itd. O tej sytuacji wiem gdyż razu pewnego przechodziłem i dziewczęta zaczepione przez niego poprosiły mnie i kolegę o pomoc bo nie mogły się odczepić. Na pewno taka działalność reklamy Kościołowi nie robi.
Zapisane
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #70 dnia: Lipca 09, 2010, 07:54:06 am »

Racja Panie Majorze. Pan LUK przytacza wyłącznie pozycje wydane przed 1958 roku(tak jakby ze śmiercią Piusa XII skończył się Kościół). Oczywiście są ludzie którzy tak uważają, ale zdecydowana większość tak nie uważa. I to nie tak, że wszystkie książki, encykliki papieskie wydane po 1958 roku są wyłącznie złe, niedobre. Co do ubioru kobiet to może nasze Panie na Forum się wypowiedzą na ten temat. Narzucenie im z góry jak się ma ją ubierać niczemu dobremu nie służy. A już tym bardziej Kościół nie powinień wypowiadać się czy mają chodzić w sukienkach czy spodniach.
Zapisane
KAES
aktywista
*****
Wiadomości: 742

« Odpowiedz #71 dnia: Lipca 09, 2010, 08:41:29 am »

Jak Cię przekonać do godnego ubierania się na Mszę świętą?

        W prasie, internecie, na ulotkach reklamowych można znaleźć wiele infor­macji o ofertach wakacyjnych wyjazdów za granicę. Są tam dane o progra­mie wycieczki, zakwaterowaniu, wyżywieniu i o cenie. Kto uważnie czyta, może znaleźć i takie zalecenie praktyczne: „W zwiedzanych obiektach sakralnych obowiązuje odpowiedni ubiór (długie spodnie i spódnice oraz zakryte ramiona). W wielu krajach katolickich, takich jak Italia czy Portu­galia, turyści, którzy naruszają swoim ubiorem przyjęte normy, są przez strażników zatrzymywani przy drzwiach świątyń i w najlepszym wypadku wręczane są im peleryny do okrycia ciała.

Może i do naszych kościołów warto wprowadzić ten zwyczaj. Oto Lidia Montusiewicz (żona Ryszarda, korespondenta Radia Watykańskiego) przez 11 lat mieszkała w Izraelu. Tak wspomina: „ Wilgotny klimat, wysoka temperatura, tam jeszcze bardziej odczuwa się upał. Na ulicy ludzie chodzą w lekkich strojach, ale przed wejściem do kościoła na ramiona narzuca się chustą, lekki szal czy zakłada się żakiet. Do bazyliki Narodzenia Pańskiego oo. Franciszkanie nie pozwolą wejść w stroju odkrywającym nadmiernie ciało. Na katolików oddziałuje też przykład ze strony Żydów i muzułmanów. Do synagogi czy meczetu przychodzą godnie ubrani. Kobiety zakryte są niemal od stóp do głów".

W kościele podczas Mszy świętej stosujemy wszystkie te zasady savoir vivre, które obowiązują w życiu towarzyskim i publicznym.
    Kościół możemy odwiedzać w sposób trojaki: mimochodem, wstę­pując do niego na krótką modlitwę; uczestnicząc we Mszy świętej w dzień powszedni; uczestnicząc we Mszy świętej w niedzielę lub inne święto ko­ścielne. W tym pierwszym przypadku nie jesteśmy oczywiście zobowiązani do jakichś specjalnych przygotowań. Jednak nasz strój musi być stosowny. Nie możemy odwiedzać świątyni w stroju kwalifikującym się tylko na pla­żę czy na boisko, np. w krótkich spodenkach czy negliżu. Nie może to być strój wywołujący zgorszenie czy znamionujący lekceważenie. Uczestnicząc w liturgii w dniu powszednim postępujemy w taki sam sposób jakbyśmy odwiedzali kogoś z wizytą towarzyską, tylko, że tu mamy do czynienia z odwiedzinami osoby wyjątkowo ważnej - Boga. Nie odwiedzamy nikogo w stroju roboczym. Nasz strój określa nasz stosunek do gospodarza, ma wyra­żać szacunek. Zakładamy, więc na siebie ubranie bardziej eleganckie i od­świętne. Jeżeli nasza wizyta ma uroczysty charakter, ubieramy się w sposób uroczysty.

Udział w niedzielnej Mszy świętej ma rangę wyższą niż uroczysta wizyta towarzyska. Powinniśmy, zatem ubrać się w sposób szczególnie elegancki i uroczysty, okazując tym szacunek gospodarzowi (Panu Bogu) i pozostałym gościom (wiernym, wspólnocie parafialnej).

Jak ważny jest więc nasz ubiór. Psychologia porozumiewania się zwraca uwagę na komunikację niewerbalną. Jednym z istotnych jej ele­mentów jest strój. Za jego pomocą możemy wyrazić przynależność do określonej grupy, szacunek dla człowieka, żałobę, świętowanie. Poprzez strój wyrażamy też samych siebie. Jest on istotną formą naszego obrazu, formą przedstawienia siebie i własnych odniesień do innych. Niewłaści­wym strojem można popełnić faux pas. Nietaktem mogącym wywołać szok u współbiesiadników jest przybycie na wytworne, wieczorowe przyjęcie w jeansach. Podobne zaskoczenie wzbudzi przyjście na ognisko w sukni ba­lowej i w szpilkach. Ubiór na wycieczkę czy boisko inaczej wygląda niż strój do teatru. Wybierając się na wyprawę turystyczną powinniśmy dosto­sować ubiór do warunków pogodowych i terenowych. Strój na lekcje WF powinien zapewnić wygodę i bezpieczeństwo przy wykonywaniu ćwiczeń. Przy szczególnie uroczystych okazjach poprzez strój powinniśmy wyrazić elegancję i podniosły nastrój.

Nauka o stroju w życiu czło­wieka jest i powinna być istotnym elementem wychowawczym. Jest to przede wszystkim zadanie rodziców, ale także nauczycieli i wychowaw­ców. Umiejętność dobrania stroju do okazji jest elementem zasad dobrego tonu (bon ton). Reguły savoir-vivre -zachęcające do tego, by „wiedzieć, jak żyć" - podają również elementar­ne wskazówki dotyczące tego, jak się ubrać. Niewłaściwym strojem można dać o sobie samym negatywną opinię, można kogoś urazić, zlekceważyć albo poniżyć. Tego, kulturalny czło­wiek powinien unikać. Umiejętność współistnienia z innymi wymaga zwrócenia uwagi na własny wygląd zewnętrzny.

Coraz więcej szanujących się firm w regulamin wewnętrzny wpi­suje- opis stroju pracownika. Zastrze­gają gamę kolorystyczną obowiązują­cą w ubiorze, długość spódnicy, czy jakość obuwia. I tak np. odkryte palce stóp uważane są za element intymny, rażą zwłaszcza w pomieszczeniu za­mkniętym. Zwracają nadmierną uwa­gę, tym bardziej, kiedy kobieta ma na paznokciach jaskrawy lakier. Jak wynika z sondaży przeprowadzonych wśród mężczyzn, takie osoby w rela­cjach  na  poziomie   zawodowym przestają być postrzegane jako partner. Odbierane są jako ktoś nieprofesjonalny - mówi Lidia Tkaczyńska. Ww. z firmy Activena zajmuje się kreacją wize­runku. Zgłaszają się do niej duże firmy i instytucje, które zama­wiają szkolenia dla pań na temat sposobu ubierania się. Dla preze­sów i dyrektorów firm kłopotliwe są sytuacje, kiedy z powodu nie­odpowiedniego ubioru nie można wysłać na rozmowę wysoko wy­kwalifikowanej pracownicy z obawy przed utratą kontrahenta. Według Lidii Tkaczyńskiej, wzorce mody dyktowane przez najnowsze trendy, kobiety przej­mują bezkrytycznie i zaczynają szokować sposobem ubierania się. A w pracy trzeba skupić się na wykonywaniu obowiązków, a nie na podziwianiu cielesnych walorów drugiej osoby.

Żyjemy w świecie, w któ­rym obowiązuje określona kultu­ra ubioru. Człowiek dobrze wy­chowany wie, jak ubrać się sto­sownie do okoliczności. Inaczej do pracy, na przyjęcie czy na plażę. Wygląd wielu współcze­snych ludzi dowodzi braku pod­stawowej wiedzy na temat roli stroju. Coraz bardziej szerzy się, także w Polsce, nieprzyzwoita tendencja pokazywania się z od­słoniętymi brzuchami, pępkami, znaczną częścią obnażonych ple­ców i bioder. Niektórzy zauwa­żają że coraz trudniej kupić nor­malnej długości bluzki czy spodnie nie będące „biodrówka-mi".

Skąd jednak młodzież ma wiedzieć, że to niestosowne: jeśli nikt starszy jej tego nie powie, skoro rodzice dają pieniądze na takie stroje, skoro nauczyciel w szkole milczy, widząc taki ubiór uczennicy. Warto przypomnieć, że „ milczenie jest oznaką zgo­dy". Strój odsłaniający intymne części ciała nie nadaje się do szkoły, która z założenia jest i powinna być miejscem nauki, a nie podniecenia, uwodzenia czy podejmowania czynności seksu­alnych.

Jadąc samochodem chyba każdy potrafi rozpoznać stojącą kobietę „lek­kich obyczajów" od austopowiczki. Poznać można przede wszystkim po ubio­rze! Ubiór: bardzo krótka sukienka albo szorty, bluzka z dużym dekoltem itp. Sposób ubierania się jest językiem, komunikuje się coś, wzbudza określone myśli i emocje. „Dyktatorzy mody" (zwróćmy uwagę na słowo „dyktator"!) bardzo często chcą, by kobiety przyjęły zasady, które stosują panie stojące na autostradzie. Zasada brzmi: odsłonić ciała.

Nie wolno kłaniać się bożkowi mody! Jest granica, której nie można przekroczyć. Oto do Wenecji przybywa wielu turystów, słynne są zabawy w karnawale. Władze tego miasta zajęły radykalne stanowisko. Za chodzenie po starówce w stroju zbyt skąpym, można otrzymać mandat. Człowiek kulturalny zdaje sobie sprawę z faktu, że w świecie, w którym żyjemy, obowiązuje pewna kultura ubioru. Inaczej ubieramy się na wesele czy inne uroczystości rodzinne, a inaczej, np. na zakupy. Są nawet restauracje, do których nie wpuszczą nas bez garnituru czy tzw. eleganckiego stroju wieczorowego. Wiem, jak się ubrać na spektakl teatralny, a jak na kawę do sąsiadów.

Tej wiedzy jednak zdaje się nam brakować, kiedy wybieramy się do ko­ścioła. Obserwując wiele kobiet i mężczyzn w domu Bożym, można nieraz odnieść wrażenie, że wielu z zebranych znalazło się w kościele przypadkowo: prosto z zakupów, dyskoteki czy z meczu piłkarskiego. Jest to smutny obraz naszych czasów. Tymczasem szczególnie w świątyni obowiązują ogólne zasady dobrego wychowania dotyczące ubioru, wynikające z charakteru konsekrowa­nego miejsca i poszanowania Osoby, do której się wybieramy. Niewłaściwy strój może oznaczać lekceważenie Boga, może być zgorszeniem dla innych i ujmą dla siebie samego. Plażowe stroje zaczynają królować na ulicach, w biu­rach a nawet i w kościele. Czy ubiór to sprawa tak osobista, że nie powinniśmy zwracać uwagi na odsłonięte brzuchy i nagie plecy, zwłaszcza w miejscach powszechnego kultu? Skoro na egzamin gimnazjalny czy maturalny młodzież idzie ubrana na galowo, to czyż przyjście na Mszę świętą nie jest taką audiencją u Pana Boga? Któraś z kobiet może powiedzieć: „nie odpowiadam za ludzkie reakcje". O, nie. W świetle savoir vivre odpowiadamy za nie. Nasz ubiór i nasze zachowanie, jak uczy etyka, mają być takie, by u nikogo nie wywoływać nega­tywnych reakcji, by powodować powszechną akceptację. Epatując swoimi wdziękami, kobieta postępuje w taki sam sposób, jakby przyszła do publicznej biblioteki, gdzie obowiązuje cisza, bo wszyscy chcą w skupieniu czytać, o ona by włączyła głośno przenośne radio.

Brak poczucia sacrum sprawia, że niektóre osoby przychodzą do ko­ścioła ubrane niestosownie. Nie mają poczucia, że Msza św. to bezkrwawa ofia­ra Chrystusa! Strój jest znakiem szacunku dla drugiej osoby. Anna Srebro, pre­zes Stowarzyszenia Edukacja i Media zajmującego się m.in. promowaniem kobiecego ubioru według hasła, by był „modny, godny i wygodny", ocenia, że dziś panie bezkrytycznie przyjmują określony styl mody. Zwraca uwagę, że sposób ubierania się wyraża nie tylko osobę, która go nosi, ale także określa stosunek do drugiego człowieka. Zwłaszcza kobieta powinna zadać sobie pyta­nie, czyjej strój nie działa prowokująco. Myślenie o innych jest wyrazem naszej delikatności - mówi Anna Srebro. Nie ma pisanych zasad godnego stroju do kościoła. Być godnie ubranym nie znaczy wyglądać jak szara myszka. Często nie z powodu odsłaniania dużych partii ciała, ale też ze względów estetycznych - panie wyglądają, jakby nosiły odzież kilka numerów za ciasną. Zasady dobre­go wychowania nie dopuszczają też, by spod odzieży widać było bieliznę osobi­stą, a tak często się dzieje - mówi Anna Srebro. Ciągle trzeba przypominać, że wybierając się do kościoła, nie wolno zapomnieć o podstawach savoir-vivru. Ubraniem właściwym w świątyni jest strój skromny, niewyzywający. Zatem nie na miejscu będą głębokie dekolty i odkryte ramiona, a także prześwitujące ma­teriały czy króciutkie spódnice lub sukienki. A już ogromnym naruszeniem normy dobrych obyczajów są odkryte plecy! Panów obowiązują w kościele długie spodnie, absolutnie niedopuszczalne są krótkie spodenki czy koszulki na ramiączka  lub  tzw.  t-shirty.  Wyobraźmy  sobie,  że  idziemy na  spotkanie z prezydentem, premierem czy jakimś królem... Jaki strój byśmy włożyli? Czy nie staralibyśmy się ubrać jak najlepiej, tak, by podkreślić nasz stosu­nek dla osoby, która nas przyjmuje? Tymczasem idąc na spotkanie z Kró­lem Królów, ubieramy się swobodnie, jak na plażę czy do jakiegoś pod­rzędnego lokalu. Czy tak być powinno? Wyrzucając ze świątyni kupców, powiedział Pan Jezus: „Mój dom ma być domem modlitwy..." Czy nasz ubiór sprzyja modlitwie mojej i stojących obok? Kościół to nie rewia mody.

Innym zwyczajem, który nie przystoi w kościele, jest stosowanie zbyt mocnych perfum czy przesadnego makijażu. Nie znaczy to, że jakieś drobne „poprawki" w urodzie są od razu złem. Ale, po co tyle farby na twarzy, na wargach? Czasem, kiedy tak umalowane panie przystępują do Komunii świętej, nie wiadomo, jak podać im Ciało Chrystusa, żeby przy okazji nie pomalować palców na czerwono. Podobno pewien kapłan, poda­jąc Komunię świętą damie przyozdobionej jaskrawą szminką, miał powie­dzieć: „Panie Jezu, świeżo malowane". Przecież Pan Jezus zna nas, zna naszą prawdziwą twarz, nie ma potrzeby, idąc na spotkanie z Nim, ukrywać tej twarzy pod warstwą malowideł.

Zaczął się czas wysokich temperatur. Wszystkim jest gorąco. Ale czasami wydaje mi się, że upał jest tylko pretekstem dla niektórych dziew­cząt i kobiet do epatowania nagością. Dzisiaj prawdziwie modne jest tylko markowanie ubioru. „Wielcy kreatorzy" porozbierali swoje modelki prawie zupełnie. Owszem, w raju mężczyzna i jego żona byli nadzy i nie odczuwali wobec siebie wstydu (Rdz 2,25). Jednak, gdy utracili swą pierwotną bez­grzeszność, spletli gałązki figowe i zrobili sobie przepaski (Rdz 3,7). Zaś Pan Bóg poszedł jeszcze dalej: sporządził dla nich odzienie ze skór i przy­odział ich (Rdz 3,21). Dlaczego? Bo teraz, po skażeniu natury przez grzech pierworodny, człowiek ma kłopoty z zapanowaniem nad upodobaniem do płci odmiennej, które oczywiście samo w sobie, jako Boży dar, jest dobre. Zwłaszcza u mężczyzn łatwo przeradza się to upodobanie w towarowe traktowanie kobiety. Czyli w zaprzeczenie miłości. Z naszą ludzką seksual­nością trzeba ostrożnie. Nachalnie roznegliżowane kobiece ciała nierzadko prowokują wybuchy męskiej pożądliwości - mogą też ro­dzić inne niepożądane ducho­we odniesienia, np. obrzydze­nie do kobiecości. Odwrotnie oczywiście też.

Więc pamiętajmy, że grzech leży u wrót i czyha na nas, a przecież my mamy nad nim panować (Rdz 4,7). Stąd w Nowym Testamencie Pan Bóg przypomina kobietom, które przyznają się do poboż­ności, by były one skromnie przyodziane, przyozdobione ze wstydliwością i umiarem" (1 Tm 2,9 n). Na ulicach naszych miast i wiosek - o zgrozo! -również czasem w kościele, pienią się latem kompletnie odsłonięte  brzuchy,  głębokie dekolty i przebijające przez cienkie odzienie gołe pośladki dziewcząt i kobiet. To igranie z ogniem i naigry­wanie się z Pana Boga!

A Bóg ma na tę okoliczność jedną odwieczną odpowiedź: Zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6,23). Śmierć w szerokim tego słowa zna­czeniu. Czyż historycy nie potwier­dzają, że wielkie imperia zazwyczaj odchodziły w niebyt skutkiem postę­pującej rozwiązłości obyczajów (vide Imperium Romanum). Nasza wyuz­dana zachodnia cywilizacja też może obumrzeć. Bo im więcej wszech­obecnego rozerotyzowania, tym wy­raźnie mniej gotowości do ofiarnego wychowywania dzieci. Któż, jeśli nie szatan, nas usypia swym wypróbowa­nym podszeptem: „No, bo takie cza­sy, bo taka moda"

Pamiętajmy o mądrości przy­ słów: „Jak cię widzą, tak cię piszą", czy „Twój wygląd zewnętrzny jest kartą tytułową twojego wnętrza". A nad wejściem do jednego z kościołów można przeczytać następujący napis: „Tutaj ubiór raczej godny niż swo­bodny". W „Katechizmie Kościoła Katolickiego", podpisanym przez Jana Pawła II, czytamy: Czystość domaga się wstydliwości, ta zaś chroni intym­ność osoby. Polega ona na odmowie odsłania­nia tego, co powinno pozostać zakryte... Wstydliwość jest skromnością. Wpływa na wybór ubioru... Uczyć dzieci wstydliwości oznacza budzić w nich poszanowanie oso­by ludzkiej (2521-2524).

Bibliografia: Dudziak Urszu­la, Instytut Nauk o Rodzinie KUL-Znaczenie ubioru; Dra-wińska Jadwiga - Mój strój, moja sprawa; Ks. Martyna A. - Ubiór godny; Krajski Stani­sław - Savoir vivre w Koście­le; Zalech Anna - Modnie, ale skromnie; Czuba Krystyna -Wizerunek kobiet.

http://www.pulawy-swrodziny.kuria.lublin.pl/?pokaztekst=ogloszenia
Zapisane
Zygmunt
Gość
« Odpowiedz #72 dnia: Lipca 09, 2010, 10:29:53 am »

Nie, nie prawda jest chamstwem, tylko tworzenie i trzymanie się własnych wizji. Skąd użytkownik "br. Wojtek OP" wie, kto odmawia, a kto nie odmawia codziennie różaniec. Skąd wie, że inni piszący tu wcale nie modlą się codziennie rano i wieczorem ?
 A ja podejrzewam, że "br. Wojtek OP" wcale nie jest dominikańskim zakonnikiem. I co "br. Wojtek" na to ?

Jak można czcić Matkę Bożą i nie rozumieć, że publiczne obnażanie się powoduje zgorszenie? Niech Pan krytykowaną wypowiedź potraktuje jako zabieg retoryczny.
Wyobrażam sobie, że błogosławiony Rafał Chyliński za takie uwagi powiedziałby: Bóg zapłać.

Co do tożsamości Brata Wojtka: jak się patrzy na posoborowych Dominikanów można wątpić. Swoją drogą to by była postmodernistyczna groteska, gdyby Brat Wojtek, głoszący zdrową naukę, okazał się fałszywym Dominikaninem, w przeciwieństwie do tych prawdziwych, którzy różne rzeczy głoszą...
Może to naiwność, jednak wierzę, że wśród posoborowych Dominikanów są również ludzie poważnie traktujący swoją wiarę.

Zapisane
LUK
aktywista
*****
Wiadomości: 962


« Odpowiedz #73 dnia: Lipca 09, 2010, 11:52:43 am »



Natomiast pan Panie Luk niech czasami zajrzy do nowych książek. Nie wszystkie wydane po SVII to jeden wielki szmelc.
Ta walka o "godny" strój kobiet nie kojarzy mi się tylko z Brawariem ale także z pewnym ministrantem z kaliskiej Katedry(wyrzuconym zresztą z postulatu OFMconv) którego ks. Jarek powinien kojarzyć. Chodzi chłopak po ulicach, zaczepia dziewczyny, wręcza im obrazki i wyzywa że pójdą do piekła itd. O tej sytuacji wiem gdyż razu pewnego przechodziłem i dziewczęta zaczepione przez niego poprosiły mnie i kolegę o pomoc bo nie mogły się odczepić. Na pewno taka działalność reklamy Kościołowi nie robi.

Christus Rex

Cytuj
Pan to chętnie by skopał wszystkie dziewczyny w mini albo w strojach które wg Pana nie są koszerne. Co epoka to inne stroje i zwyczaje. To że jakaś kobieta nosi mini nie znaczy że jest złą katoliczką i grzesznicą.

Proszę mi nie wmawiać, że gdziekolwiek na forum napisałem to że" wszystkie książki wydane po 1958 r. to szmelc" jak pan chcesz wiedzieć to w nowych z lat 90 i z 2000 r. są też zdania prawie wszystkich teologów czy świętych przez nich przytaczanych, gdzie stroje wyuzdane, nieskromne,obnażające odpowiednie części ciała itp. są potępione no chyba, że pan uważa że mini spódniczki są ok i tym podobne stroję powinny w nich niewiasty śmigać po ulicach, a argument że jest gorąco itp są śmieszne jak pan jest za promowaniem takich strojów obnażających ciało to proszę to przeczytać masoneria się cieszy z takich strojów i jak najbardziej je popiera, a może pan przytoczy zdania teologów i świętych w których twierdza oni że spódniczki krótkie obnażanie ciała jest ok  ??? :

http://www.aukcjoner.pl/gallery-demo/1845630.html


 , a może uważa pan że święci i teologowie przedsoborowi i posoborowi to bada BRAWARYSTÓW, którzy nie są z naszych czasów i nic nie kumali jak pan to nazwał "Co epoka to inne stroje i zwyczaje" pięknie się w tej dyskusji sprawdzają słowa Pana Jezusa "świat was będzie nienawidził"  a może należy odrzucić dawne książki i przestrogi świętych i papieży więc zmieńmy obyczaje katolickie co do ubiorów ? A może uważa pan że strój godny ma nosić niewiasta tylko w świątyni po za nią nie???
Co do tego ministranta to co ja mam z nim wspólnego ?

Co do pana ryszarda1966 przytaczam tez cytaty z nowych książek choćby tu:
http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,4517.msg95211.html#msg95211

Czy ja tak twierdziłem co pan napisał :"I to nie tak, że wszystkie książki, encykliki papieskie wydane po 1958 roku są wyłącznie złe, niedobre"  ???

Cytuj
ryszard1966: Narzucenie im z góry jak się ma ją ubierać niczemu dobremu nie służy. A już tym bardziej Kościół nie powinien wypowiadać się czy mają chodzić w sukienkach czy spodniach.

Czyli jak dobrze rozumiem nie mamy słuchać świętych i papieży tylko widzi mi się uprawiać aha czyli liberalizm moralny niech się Kościół ode mnie odczepi mnie to nie dotyczy
Ja wiem lepiej co mi tam będzie jakiś święty BRAWARIO gadał że nie wypada albo co gorsza że to jest potępione ja WIEM LEPIEJ

Gratuluję myślenia


Co do strojów to przytoczę objawienie św. Brygidy no chyba, że według pana te objawienia są nie koszerne a Matka Boża pelcie bzdury co do objawień świętej Brygidy  ??? :

http://www.aukcjoner.pl/gallery/002876391-.html#I1

ROZPRAWA O CZYŚĆCU.
ŚWIĘTEJ KATARZYNY Z GENUI
Kościół aprobuje je dopiero po dokładnym i sumiennym zbadaniu go, przy czym nigdy go nie podaje jako przedmiotu wiary, lecz aprobatą stwierdza jedynie, że ono nie sprzeciwia się wierze katolickiej, dobrym obyczajom, tudzież karności kościelnej. Z tego zaś wynika, że może służyć ku pożytkowi i zbudowaniu wiernych. W tym znaczeniu papież Eugeniusz III aprobował objawienia św. Hildegardy, a inni papieże aprobowali objawienia śś. Brygidy, Gertrudy, Mechtyldy, Teresy, Marii Magdaleny de Pazzis, Katarzyny z Sieny jako i św. Katarzyny z Genui. Jeśliby zaś rzekome objawienie sprzeciwiało się wierze, to Kościół je stanowczo odrzuca.

Jeśli natomiast jakieś objawienie prywatne zostało przez Kościół aprobowane tak, że istnieje zupełna pewność co do wiarogodności, to nikomu tego objawienia zaprzeczać nie wolno, gdyż inaczej byłoby to zaprzeczeniem prawdomówności samego Boga. Tego rodzaju są objawienia św. Katarzyny z Genui: Kościół je aprobował, a teologowie w szerokiej mierze w wywodach swych korzystają z jej pism. Co Kościół ceni, to i dla nas wiernych jest wysokiej wartości ku pożytkowi i zbudowaniu duszy.
« Ostatnia zmiana: Lipca 09, 2010, 12:15:41 pm wysłana przez LUK » Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3726

« Odpowiedz #74 dnia: Lipca 09, 2010, 12:10:59 pm »

Na razie cytuje Pan Luk tylko książki przedsoborowe mówiąc że teologowie, zapewne moralni nic nie zmieniają w tym względzie. Ok.
Panu przeszkadzają i gorszą stroje typu mini(oczywiście bez przesady)? Mnie nie gorszą ani mi nie przeszkadzają. A jeśli chodzi już o faktycznie k....... strój który czasami pojawia się na ulicach to zachowuję świętą obojętność jak to proponował św. Ignacy Loyola.
Oczywiście nie popieram takiego stroju do kościoła. Napisałem już że każda epoka inaczej się ubiera.
Zapisane
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 16 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Powody dla których katolik nie powinien uczestniczyć w mityngu w Lednicy « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!