Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 19, 2024, 10:10:58 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231947 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Piąty dogmat
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 8 9 [10] Drukuj
Autor Wątek: Piąty dogmat  (Przeczytany 172993 razy)
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3616


« Odpowiedz #135 dnia: Marca 17, 2011, 18:45:25 pm »

Chciałbym się dowiedzieć o co chodzi ze Wszechpośrednictwem Maryi.

Tytuł Mediatrix omnium gratiarum, Pośredniczka wszystkich łask jest tradycyjnie przypisywany NMP i był użyty przez kilku papieży of Leona XIII do Piusa XII w różnorakich papieskich dokumentach (zwykle nie w dokładnie takiej formie, ale w tym samym znaczniu).

NMP jest pośredniczką w dwóch znaczeniach:
1) Mediatio in universali:  Jej "fiat", niech się stanie, było zgodą na poczęcie i zrodzenie Chrystusa,
żródła wszystkich łask. Tak więc Matka Boska stała się jakby bramą, przez którą
spłynęły na nas łaski.

2) Mediatio in speciali: Jako Mater Ecclesiae, Matka Kościoła, oręduje za nami w niebie, a więc wyprasza
dla nas łaski. Ponieważ łaski spływają na nas poprzez Kościół, naturalnym zdaje się przyjąć, że są one również niejako przez Nią "rozdzielane".
« Ostatnia zmiana: Marca 17, 2011, 18:47:48 pm wysłana przez Regiomontanus » Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
thomas12345
aktywista
*****
Wiadomości: 1468


Ave crux, spes unica!

Wydawnictwo Te Deum
« Odpowiedz #136 dnia: Marca 17, 2011, 18:57:50 pm »

Chciałbym się dowiedzieć o co chodzi ze Wszechpośrednictwem Maryi.
2) Mediatio in speciali: Jako Mater Ecclesiae, Matka Kościoła, oręduje za nami w niebie, a więc wyprasza
dla nas łaski. Ponieważ łaski spływają na nas poprzez Kościół, naturalnym zdaje się przyjąć, że są one również niejako przez Nią "rozdzielane".

No ok, ale czy wszystkie łaski są przez Nią wypraszane? Czy inni święci też ich dla nas nie wypraszają u Boga?  ???
Zapisane
Credo [...] in unam, sanctam, catholicam at apostolicam Ecclesiam ...

Merci, Monseigneur

Protestantów  uważam za braci odłączonych, ale to nie znaczy że heretyk przestaje nim być, kiedy można go nazwać inaczej.
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3616


« Odpowiedz #137 dnia: Marca 17, 2011, 19:26:49 pm »

No ok, ale czy wszystkie łaski są przez Nią wypraszane? Czy inni święci też ich dla nas nie wypraszają u Boga?  ???

Nie, to nie tak należy rozumieć. Matka Boska niejako partycypuje w rozdzielaniu łask, ale nie znaczy to, że każdą łaskę musimy wypraszać u Niej - możemy się zwrócic do Boga bezpośrednio, albo prosić o pośrednictwo świętych.
Ale jeżeli  już łaskę otrzymamy, to spływa ona na nas za Jej pośrednictwem.

Dodam jeszcze, że nie wszyscy teologowie zgadzają się z tym poglądem (zwłaszcza wspołcześni), i że nie ma dogmatycznego potwierdzenia tej  doktryny.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Bolt
aktywista
*****
Wiadomości: 999


Czasami dużo szczekam!

« Odpowiedz #138 dnia: Marca 17, 2011, 20:12:26 pm »

Już nieraz o tym dyskutowaliśmy, a w co najmniej jednym miejscu przytaczałem dowody na to, że najprawdopodobniej mamy tu do czynienia z dogmatem z nauczania zwyczajnego.

...edit: na stronie 6 niniejszego wątku.
« Ostatnia zmiana: Marca 17, 2011, 20:16:07 pm wysłana przez Bolt » Zapisane
Teresa_M
uczestnik
***
Wiadomości: 106


Jezu jestes Królem, króluj nam Chryste

« Odpowiedz #139 dnia: Marca 17, 2011, 20:39:39 pm »

Chciałbym się dowiedzieć o co chodzi ze Wszechpośrednictwem Maryi.
2) Mediatio in speciali: Jako Mater Ecclesiae, Matka Kościoła, oręduje za nami w niebie, a więc wyprasza
dla nas łaski. Ponieważ łaski spływają na nas poprzez Kościół, naturalnym zdaje się przyjąć, że są one również niejako przez Nią "rozdzielane".

No ok, ale czy wszystkie łaski są przez Nią wypraszane? Czy inni święci też ich dla nas nie wypraszają u Boga?  ???

Sami Święci powierzali siebie Matce Najświętszej, by pomogła im w uświęcaniu się, bo któż ze stworzeń znał i pełnił doskonalej wolę Ojca niebieskiego niż Matka Najświętsza? Czy Chrystus Pan w życiu ziemskim nie był Jej posłuszny? Czyż nie mamy podążać tą sama drogą w naśladowaniu życia ziemskiego Chrystusa Pana? Poza tym, czyż nie krwawiło Jej serce, kiedy stała pod krzyżem? Była bez grzechu a jednak cierpienie dotknęło Ją w podobny sposób co Chrystusa Pana, więc cierpiała za nasze grzechy razem z Chrystusem. Czyli współcierpiała, Jej serce zostało przebite mieczem boleści. Wzięła bezpośredni udział w odkupieniu. Dlatego zostanie ogłoszona Współodkupicielką.
 Co oznacza tajemnica piąta chwalebna? Królowa nieba i ziemi to tylko figura? Co oznacza królowanie?
Chrystus Pan za współudział w Jego Męce niczego Matce Najświetszej nie odmawia i dlatego Święci obierali Ją sobie za pośredniczkę łask wszelkich. Św. Faustynę sam Pan Jezus zachęcał by wypraszała łaski za Jej pośrednictwem, bo gdy Matka Najświętsza Go prosi, nie może Jej niczego odmówić.
Każda litania po wezwaniach do Trójcy Przenajświętszej ma wezwanie do Matki Bożej, dopiero po Niej są wymieniani Święci do których kierujemy daną litanię
Zapisane
Teresa_M
uczestnik
***
Wiadomości: 106


Jezu jestes Królem, króluj nam Chryste

« Odpowiedz #140 dnia: Marca 17, 2011, 20:55:26 pm »

polecam też wykład ks. Stehlina "Wszechpośrednictwo N.M.Panny — opinia teologiczna czy prawda wiary katolickiej?". Jest do pobrania na stronie Bractwa
Zapisane
Kalistrat
aktywista
*****
Wiadomości: 1429


« Odpowiedz #141 dnia: Czerwca 12, 2011, 12:44:20 pm »

2) Mediatio in speciali: Jako Mater Ecclesiae, Matka Kościoła, oręduje za nami w niebie, a więc wyprasza
dla nas łaski. Ponieważ łaski spływają na nas poprzez Kościół, naturalnym zdaje się przyjąć, że są one również niejako przez Nią "rozdzielane".
Dystansuję się od tutejszej dyskusji, ale chciałbym tylko powiedzieć, że nienawidzę słowa "niejako" w kazaniach, w teologii - nasza mowa ma być tak, tak, lub nie, nie, a tutaj mamy kombinacje - albo jest, albo nie jest!
Zapisane
LUK
aktywista
*****
Wiadomości: 962


« Odpowiedz #142 dnia: Stycznia 26, 2017, 15:51:46 pm »

Marcus:
No to jeszcze jeden argument, aby być w tej sprawie powściągliwym:
Ja, wątpiąc lub osoba która w ogóle nie wierzy w dogmat o współodkupieniu do ogłoszenia dogmatu NA PEWNO nie popełnia żadnego grzechu. Natomiast osoba w to wierząca BYĆ MOŻE popełnia herezję. Proszę uważać.

Marcin :
mam rezerwę do tego co jest teologiczną dywagacją. Jak wiemy nie ma dogmatu o Maryi Współodkupicielce i Pośredniczce wszystkich łask, zatem nie muszę wierzyć w tą naukę.
Ja nie twierdzę że ktoś tu przesadza z kultem dla NMP ale uważam inaczej niż niektórzy że istnieje możliwość "przegięcia". Termin pośredniczka w stosunku do NMP był oczywiście używany ale WSZYSTKICH ŁASK? Proszę mi wybaczyć ale ja w swoim sumieniu nie umiem tego zaakceptować.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kto podważa i neguję i odrzuca obie prawdy wiary nieomylnie głoszone przez Kościół Św. nie zdefiniowane jako dogmaty ten :

1.   Popełnia co najmniej bardzo ciężki grzech śmiertelny przeciw wierze negując papieży i świętych oraz Magisterium zwyczajne które jest jednomyślnie nauczne które jest TEŻ nieomylne, poniżej wyjaśnienie.

2.   Co do wątpliwości pozytywnych i uporczywych to należy ich nie mieć co do prawd wiary nieomylnych choć nie zdefiniowanych przez Kościół jako dogmaty jeśli się je odrzuca i się w nie nie wierzy to popełnia się ciężki grzech,  oraz  nawet definicje nie nieomylne muszą BYĆ przyjmowane i jest to obowiązek -  wyjaśnienie w linku oraz tekście.

1 A )

Sobór Watykański zdefiniował, że "wiarą Boską i katolicką należy wierzyć we wszystkie rzeczy, które zawarte są w słowie Bożym, spisanym lub przekazanym i które Kościół, czy to uroczystym orzeczeniem, czy to jego zwyczajnym i powszechnym nauczaniem, podaje do wierzenia, jako objawione przez Boga" (3). Co jest narażone na pominięcie to zwyczajne i powszechne nauczanie Kościoła. Całkiem nierzadko można spotkać się z perspektywą, jeśli nie wyrażoną to przynajmniej utrzymywaną, że żadna doktryna nie może być uważana za dogmat wiary o ile nie została uroczyście zdefiniowana przez sobór ekumeniczny lub przez samego Najwyższego Pasterza. To w żadnym wypadku nie jest konieczne. Wystarczy, że Kościół naucza jej w swoim magisterium zwyczajnym, sprawowanym przez Pasterzy wiernych, Biskupów, których jednomyślne nauczanie w całym katolickim świecie, czy przekazywane wyraźnie w listach pasterskich, katechizmach wydawanych przez autorytet biskupi, synody prowincjalne, czy domyślnie w dozwolonych lub rozpowszechnianych modlitwach i praktykach religijnych, lub poprzez nauczanie zatwierdzonych teologów, jest nie mniej nieomylne niż uroczysta definicja wydana przez Papieża czy sobór powszechny. Jeśli zatem doktryna pojawia się w tych organach Boskiej Tradycji jako przynależąca pośrednio lub bezpośrednio do depositum fidei powierzonego przez Chrystusa Jego Kościołowi ma być wyznawana przez katolików wiarą Boską katolicką lub wiarą kościelną, nawet jeśli nigdy być może nie stanowiła tematu uroczystej definicji podczas soboru ekumenicznego, czy orzeczenia ex cathedra Najwyższego Pasterza(4).
Jednakże, zadowolony, że doktryna została autorytatywnie i nieomylnie podana przez Kościół do wierzenia, nasz poszukiwacz wciąż oczekuje na informację, czy to doktryna, która została formalnie objawiona przez Boga i dlatego też ma być przyjęta pod groźbą herezji, czy to jedna z tych kwestii, które należą jedynie pośrednio do depositum fidei, wobec czego mają być wyznawane wiarą kościelną. W większości przypadków nietrudno jest podjąć decyzję: fakty dogmatyczne, kanonizacje, prawodawstwo – to oczywiście nie zostało objawione przez Boga i należy do drugorzędnego przedmiotu nieomylnego magisterium. Ale linia demarkacyjna pomiędzy dogmatami i wnioskami teologicznymi nie zawsze jest tak wyraźna. Są pewne doktryny co do których można powątpiewać czy zostały formalnie objawione przez Boga, czy są zaledwie wnioskami wynikającymi z prawdy objawionej, i usiłowanie ustalenia tego jest częścią zadania właściwego teologowi. Takim przypadkiem jest tu doktryna o Wniebowzięciu (niniejszy artykuł pochodzi z 1935 r. Papież Pius XII w Roku Świętym 1950 ogłosił uroczystą definicję dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny – przyp. red. U. m.). Ale jeśli chodzi o katolików w ogólności, nie jest to kwestią wielkiej wagi, bowiem jeśli Kościół – jak zakładamy – uczy takich doktryn sprawując nieomylny urząd nauczycielski wierni zobowiązani są w nie wierzyć sub gravi; w praktyce to kwestia ustalenia czy ten, kto je odrzuca jest bardzo bliski herezji, czy już w nią popadł. W obu przypadkach popełnił ciężki grzech przeciwko wierze.
 
2A :
Odpowiedź jest zawarta w zasadach, które już ustaliliśmy. Widzieliśmy, że źródłem obowiązku wierzenia nie jest nieomylność Kościoła, ale jego Boska misja nauczania. Wobec tego, czy jego nauczanie jest gwarantowane przez nieomylność czy nie, Kościół zawsze pozostaje przez Boga ustanowionym nauczycielem i strażnikiem prawdy objawionej i w konsekwencji najwyższa władza Kościoła, nawet jeśli nie interweniuje wydając nieomylną i ostateczną decyzję dotyczącą wiary i moralności, ma prawo, z racji Boskiej misji, wymagać od wiernych posłusznego przyzwolenia. Z racji braku nieomylności przyzwolenie w ten sposób wymagane nie może wypływać z wiary, czy to katolickiej czy kościelnej; będzie to zgoda niższego rzędu proporcjonalnie do swej podstawy czy motywu. Ale jakkolwiek by tego nie nazwać – na razie możemy nazwać to wierzeniem – jest to obowiązkowe; obowiązkowe nie dlatego, że nauczanie jest nieomylne – [bo] nie jest – ale dlatego, że jest to nauczanie Kościoła ustanowionego przez Boga. Obowiązkiem Kościoła jest, jak wskazał Franzelin , nie tylko nauczać objawionej doktryny, ale również ochraniać ją i stąd Stolica Apostolska "może podawać, jako mające być przyjmowanymi lub zakazywać, jako mające być unikanymi, opinie teologiczne lub opinie związane z teologią, nie tylko z intencją decydowania nieomylnie o prawdzie ostatecznym orzeczeniem, ale także – bez żadnej takiej intencji – choćby w celu zapewnienia bezpieczeństwadoktrynie katolickiej". Jeżeli obowiązkiem Kościoła jest, nawet jeśli nie nieomylnie, "podawać lub zakazywać" doktryny w tym celu, wówczas w oczywisty sposób również obowiązkiem wiernych jest odpowiednio przyjmować je lub je odrzucać.
 
Obowiązek podporządkowania się nie nieomylnym orzeczeniom władzy nie jest też wypełniony przez tak zwane silentium obsequiosum. Bezpieczeństwo doktryny katolickiej, które mają na celu te decyzje, nie byłoby zapewnione, gdyby wierni mogli swobodnie wstrzymać swoje przyzwolenie. Nie wystarczy, żeby słuchali w pełnym szacunku milczeniu powstrzymując się od otwartego sprzeciwu. Zobowiązani są w sumieniu do podporządkowania się im (9), a skrupulatne podporządkowanie się doktrynalnemu dekretowi nie oznacza jedynie wstrzymania się od publicznego odrzucenia go; oznacza podporządkowanie swego własnego sądu bardziej kompetentnemu sądowi autorytetu.
 
Jak już jednak zauważyliśmy, ad impossibile nemo tenetur, i bez intelektualnego motywu jakiegoś rodzaju żadne intelektualne przyzwolenie, jakkolwiek obowiązkowe by nie było, nie jest możliwe. Na jakiej zatem intelektualnej podstawie wierni opierają swoje przyzwolenie, które mają obowiązek przyznać tymże nie nieomylnym decyzjom władzy? Na tym, co kardynał Franzelin (10) nieco nieporadnie, ale trafnie opisuje jako auctoritas universalis providentiae ecclesiasticae. Wierni słusznie uważają, że nawet tam, gdzie nie jest sprawowane nieomylnemagisterium, Boża Opatrzność szczególną opieką otacza Kościół Chrystusowy; że w ten sposób Najwyższy Pasterz, z racji swego świętego urzędu, jest wyposażony przez Boga w łaski konieczne do właściwego spełniania go; że wobec tego jego doktrynalne orzeczenia, nawet kiedy nie są gwarantowane nieomylnością, cieszą się najwyższą kompetencją; że w proporcjonalnym stopniu jest to także prawdą w odniesieniu do Rzymskich Kongregacji i Komisji Biblijnej, składających się z ludzi starannie wykształconych i doświadczonych, którzy są w pełni świadomi współczesnych potrzeb i doktrynalnych tendencji dnia, i którzy w związku z troską i (przysłowiową) ostrożnością, z jakimi wykonują obowiązki powierzone im przez Najwyższego Pasterza, wzbudzają całkowite zaufanie w mądrość i roztropność ich postanowień. Oparte jako taka na tych rozważaniach porządku religijnego przyzwolenie, o którym mowa, zwane jest "religijnym przyzwoleniem".
 
Jednakże takie decyzje nie są nieomylne, zatem przyzwoleniu religijnemu brakuje owej doskonałej pewności, która należy do wiary Boskiej katolickiej oraz wiary kościelnej. Z drugiej strony wiara w Opatrzność, która rządzi Kościołem we wszystkich jego działaniach, a szczególnie w przejawach najwyższej władzy kościelnej, zabrania nam wątpić czy zawieszać przyzwolenie. Katolik nie pozwoli swym myślom zbaczać na tory, na których, jak zapewnia go autorytet, niebezpieczeństwo zagraża jego wierze; da – zaiste musi [dać] – jej się prowadzić przez tego, kogo zobowiązany jest uznawać za kompetentnego stróża prawdy objawionej. W przypadkach, które obecnie rozważamy, nie mówi się mu jak ma przylgnąć z pełnią pewności do doktryny, która jest w Boski sposób zabezpieczona nieomylnością, ale mówi mu się że to konkretne twierdzenie może być całkowicie bezpiecznie utrzymywane, podczas gdy jego zaprzeczenie stanowi silne zagrożenie dla wiary; że w danych okolicznościach i w obecnym stanie naszej wiedzy ta czy tamta interpretacja Pisma św. może nie być bezpiecznie porzucona; że konkretna filozoficzna doktryna może prowadzić do poważnych błędów w sprawie dotyczącej wiary. I że katolik musi wystrzegać się niebezpieczeństwa, przed którym jest autorytatywnie ostrzeżony, poprzez ugięcie się przed osądem autorytetu. Nie może powątpiewać, musi przyzwolić.

http://www.ultramontes.pl/smith_cz_musze_w_to_wierzyc.htm





Współodkupienie to dla nas święta prawda, która jeszcze nie została ogłoszona jako dogmat.

Msgr. Gasser : "Deputacja wiary nie ma na celu nadania temu czasownikowi [definiuje] znaczenia prawniczego – oznacza on tylko, że kładzie się kres wynikłym kontrowersjom w materii herezji czy pewnej doktryny, która ściśle mówiąc przynależy do wiary. Otóż, słowo «definiuje» oznacza, że Papież bezpośrednio i w sposób mający na celu zamknięcie dyskusji wydaje orzeczenie w sprawie doktryny dotyczącej wiary lub moralności, tak ażeby odtąd każdy wierny mógł być pewien opinii Stolicy Apostolskiej, zdania Papieża; w taki sposób ażeby każdy wiedział z całą pewnością, że taka a taka doktryna jest uważana przez Papieża za heretycką, bliską herezji, poprawną czy błędną, etc. Takie jest znaczenie terminu «definiuje» (...). Stosując tę nieomylność jedynie do papieskich orzeczeń dogmatycznych należy rozróżnić: orzeczenia bezpośrednio de fide (przy czym to samo tyczy się soborowych definicji dogmatycznych), wynikające z wiary – dlatego też ten kto przeczyłby, iż Papież w tych orzeczeniach jest nieomylny, już przez sam ten fakt (...) byłby heretykiem; inne orzeczenia Papieża są również pewne co do nieomylności, lecz pewność ta nie jest taka sama (...); będzie ona jedynie pewnością teologiczną w tym sensie, że ten kto by kwestionował nieomylność Kościoła czy też Papieża w tych orzeczeniach nie byłby otwarcie heretykiem jako takim, lecz myląc się w ten sposób popełniałby bardzo poważny błąd i bardzo ciężki grzech" (24).

(24) Msgr. Gasser, 86-te 16-7-1870, Mansi 52, 1316.



Myli się Pan:
1)  Rzym - jak przypomniał Pan Bolt wypowiadał się już wielokrotnie. Tyle, że nie robił to w formie Magisterium Uroczystego, a tylko Zwyczajnego. Nie musi Pan z tego powodu wierzyć że jest to prawda wiary przez Boga objawiona, ale z samego faktu zawarcia tej tezy w encyklice - ma Pana obowiązek unikać poglądów przeciwnych (chyba, ze istnieją ku temu mocne przesłanki)

2) Podawane tu przykłady świadczą, że wiara we współodkupicielstwo Najświętszej Maryi Panny jest częścią Magisterium Zwyczajnego Autentycznego czyli jest przedmiotem wiary całego Kościoła - a to oznacza, że nauczanie to - choć niezdefiniowane - jest nieomylne . Zatem - choć bez szczegółów - jest to prawda wiary.

Oto jak o tym się wyraża Pius IX w liście swym do arcybiskupa monachijskiego (z 11 grudnia 1862 r.); list ten zawiera prawidła w tej materii:
 
"Jeśli chodzi o to poddanie się obowiązujące w sumieniu wszystkich katolików, oddających się naukom spekulatywnym w celu przyjścia Kościołowi w pomoc nowymi argumentami, trzeba żeby członkowie kongresu tego uznali, że nie wystarcza poddanie się z uszanowaniem wyżej wymienionym dogmatom Kościoła, lecz że potrzeba poddać się też postanowieniom dotyczącym wiary, wydanym przez kongregacje papieskie jako też i artykułom nauki, przyjętym z konsensu jednomyślnego i stałego katolików, jako prawdom teologicznym i wnioskom tak pewnym, że zdania przeciwne, jakkolwiek nie mogą być nazwane heretyckimi, zasługują wszakże na inną cenzurę teologiczną".



Nieomylność Kościoła nie rozciąga się tylko do prawd objawionych, lub do nagany nauki heretyckiej – co jest jej przedmiotem bezpośrednim; – nadto rozciąga się ona i do prawd, które, jakkolwiek bądź nie są objawionymi, mają przecież styczność konieczną z dogmatami wiary, i z naganą błędów, które nie będąc właściwymi herezjami, zbliżają się do nich mniej więcej – i to jest przedmiotem pośrednim nieomylności, jak mówią jednomyślnie teologowie. Jeśli bowiem błędy te nie zaprzeczają otwarcie dogmatowi wiary, zbijają jednak prawdy, mające konieczną styczność z dogmatami wiary. Nie poddać w takim razie rozumienia swego Kościołowi naraża na grzech przeciw jego nieomylności. Pius IX, używając władzy pełnej swej, a zatem nieomylnej w tych rzeczach, powiada w Encyklice Quanta cura, że protestuje przeciw tym, którzy ograniczają obowiązek posłuszeństwa, do wyroków Papieża, mających za przedmiot "wiarę i obyczaje" lub też prawdy objawione, co jest przedmiotem bezpośrednim nieomylności.
 
Chodzi tu niechybnie o posłuszeństwo nieomylności Kościoła, gdyż Papież porusza tu wyznanie wiary katolickiej, przeciw któremu grzeszą, powiada, zwolennicy tej zuchwałej opinii.
 
"Nie możemy przemilczać zuchwałości tych, którzy, nie znosząc zdrowej nauki, utrzymują, że co do orzeczeń Stolicy Apostolskiej i jej wyroków, mających za przedmiot wyraźne dobro ogólne Kościoła, jego prawa i karność, skoro nie dotyczą dogmatów wiary i obyczajów, można bez grzechu i bez szkody dla wyznania katolickiego odmówić im posłuszeństwa i poddania (absque ulla catholicae professionis jactura). Jak dalece podobna pretensja przeciwną jest dogmatowi katolickiemu pełnej władzy przez Boga, w osobie Pana Naszego Jezusa Chrystusa samego, danej Papieżowi rzymskiemu, paszenia, rządzenia i władania Kościołem powszechnym! Nikogo nie masz, któryby tego jasno nie widział i nie rozumiał".

http://www.ultramontes.pl/syllabus_w_w_xx_11.htm

Lecz jednomyślna nauka teologów jest czynnikiem, mają­cym wysokie w Kościele znaczenie; sprzeciwianie się jej w kwestiach wiary, choć nie jest jeszcze herezją, ale z herezją blisko graniczy, haeresi proxima, bo jednomyślność nauki jest dowodem pochodzenia jej z Tradycji. Gdyby było inaczej, gdyby zatem taka nauka jednomyślna mogła być błędną, wtedy i Kościół sam mógłby być w błąd wprowadzony przez teologów swoich, gdyż zdania i wnioski teologów katolickich są jednym z głównych warunków przedwstępnych nauczania kościelnego; mógłby nawet zdawać się wspólnikiem błędu ich, skoro, nie sprzeciwia­jąc się ich zdaniom, tym samym dawałby im milczące zatwierdzenie. Wszelkie zresztą wyroki i orzeczenia kościelne tworzą się i układają, z wezwaniem na pomoc teologii; niepodobna zatem, by w tym, czego uczą jednomyślnie, wszyscy pospołu teologowie byli w błędzie (zob. M. Canus l. c., VII, 3, p. 191). Stąd i Pius IX, w liście do arcybiskupa monachijskiego (21 Dec. 1863) wyraźnie oznajmia, że nie tylko uchwałom soborowym i dekretom papieskim, ale i jednozgodnej nauce teologów należy się od wiernych uznanie i przyjęcie (por. Syllabus, Prop. XXII).

Artykuł z: Encyklopedia Kościelna podług Teologicznej Encyklopedii Wetzera i Weltego z licznymi jej dopełnieniami przy współpracownictwie kilkunastu duchownych i świeckich osób wydana przez X. Michała Nowodworskiego. Tom XVI. Neander. – Obrzędy. Warszawa 1885, ss. 174-204 (hasło: Nieomylność Papieża).


http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3918.msg81817.html#msg81817

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3918.msg82883.html#msg82883

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3918.msg81759.html#msg81759


Leon XIII, encyklika Adiutricem populi, 5 września 1895. *** 28, 1895, 130: „Stamtąd bowiem z woli Bożej tak zaczęła czuwać nad Kościołem, tak po macierzyńsku przybywać nam na pomoc i opiekować się nami, że jak była współpracowniczką w najświętszym dziele odkupienia ludzi, tak również stała się wskutek udzielonej sobie prawie bezmiernej potęgi Rozdawczynią łaski z tego dzieła wypływającej po wszystkie czasy”.

« Ostatnia zmiana: Stycznia 26, 2017, 16:00:16 pm wysłana przez LUK » Zapisane
Strony: 1 ... 8 9 [10] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Piąty dogmat « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!