Owszem, ślepe posłuszeństwo papieżowi się jak najbardziej należy zważywszy na to, że póki co nie ma dobrych przesłanek, aby tego posłuszeństwa mu odmówić. Zdecydowana większość kardynałów i biskupów to popiera, zdecydowana większość księży to popiera, a ci co się przeciwstawiają - to banda bezrozumnych ludzi, którzy co nie powiedzą, to w jednym zdaniu dwa błędy logiczne... Więc jak papież przekroczy tę granicę, to zakładam, że zostanie to zauważone nie tylko przez tradycjonalistów, heretyków i samozwańczych teologów, ale zakładam, że zauważą to przede wszystkim biskupi, kardynałowie w znacznej większości. Gdyby rzeczywiście coś tutaj wskazywało na herezję papieża, były jakieś sygnały do niepokoju - nie - na razie to tylko tradycjonaliści coś mamrotają, którzy ze swoimi pomysłami, swoim logicznym myśleniem są nam dobrze znani...
Co to za facet? "Cywil", czy świecki? A w ogóle to koszmarny nudziarz. W piątej minucie wymiękłem.
A teraz trochę z innej beczki, ale wciąż w temacie bo znalazłem podobnego miszcza, tylko bardziej profesjonalnie wyglądającego:jest sobie taki inny trochę Bańka. Aleksander Bańka. Uczciwe z jego strony jest to, że przynajmniej się podpisuje pod tym, co głosi na jutubie.https://www.youtube.com/watch?v=DB9Uo2DMp5M
Odnośnie tradycjonalistów wyjaśnia:"Oczywiście, rzecz wymaga kilku wyjaśnień. Przede wszystkim, pisząc o tradycjonalistach, nie mam w tej chwili zamiaru łączyć tego pojęcia z konkretną, zbuntowaną, mniej lub bardziej formalną grupą (np. Bractwem Kapłańskim Piusa X, sedewakantystami czy sedeprywacjonistami). Nie zamierzam też atakować zwykłych wiernych, którzy nie wikłają się w żadne tropienie „modernistów” i „progresistów” w Kościele, ale po prostu wolą chodzić na Mszę św. sprawowaną według rytu trydenckiego, kochają chorał gregoriański oraz łacinę i bliski jest im duszpasterski model Kościoła sprzed Soboru Watykańskiego II. Mają do tego pełne prawo, a Kościół katolicki jest na tyle pojemny w swej tradycji i duchowości, że bez problemu mieści w sobie ich wrażliwość..."Dalej pisze, że: "Używam więc teraz słowa „tradycjonaliści” w ściśle określonym kontekście,..." --> i tu ja również dostrzegam takich "tradycjonalistów" (pożal się Panie Boże, bez wiedzy i podstaw katechizmowych) co nie tak dawno w innym miejscu napisałam.[/size]
Cytat: Anna M w Marca 07, 2021, 20:00:04 pmOdnośnie tradycjonalistów wyjaśnia:"Oczywiście, rzecz wymaga kilku wyjaśnień. Przede wszystkim, pisząc o tradycjonalistach, nie mam w tej chwili zamiaru łączyć tego pojęcia z konkretną, zbuntowaną, mniej lub bardziej formalną grupą (np. Bractwem Kapłańskim Piusa X, sedewakantystami czy sedeprywacjonistami). Nie zamierzam też atakować zwykłych wiernych, którzy nie wikłają się w żadne tropienie „modernistów” i „progresistów” w Kościele, ale po prostu wolą chodzić na Mszę św. sprawowaną według rytu trydenckiego, kochają chorał gregoriański oraz łacinę i bliski jest im duszpasterski model Kościoła sprzed Soboru Watykańskiego II. Mają do tego pełne prawo, a Kościół katolicki jest na tyle pojemny w swej tradycji i duchowości, że bez problemu mieści w sobie ich wrażliwość..."Dalej pisze, że: "Używam więc teraz słowa „tradycjonaliści” w ściśle określonym kontekście,..." --> i tu ja również dostrzegam takich "tradycjonalistów" (pożal się Panie Boże, bez wiedzy i podstaw katechizmowych) co nie tak dawno w innym miejscu napisałam.[/size]No tak, ale to by oznaczało, że p. Aleksander dopuszcza tylko estetyzm mszalny, no i ewentualnie "duszpasterski model" KK sprzed VAT-2. Tymczasem jeśli komuś się nie podoba zmiana doktryny przemycona przez VAT-2, to trafia do kategorii tropicieli modernistów i progresistów, a to już jest Głęboko Niesłuszne.Ciekawe też, co poeta miał na myśli, pisząc o mieszczeniu w sobie wrażliwości. Wysiadam przy takich tekstach.
(...)Emocjonalny i chaotyczny styl moich wypowiedzi faktycznie mógłby Panią doprowadzić do wniosku nt. młodzieńczego braku rozwagi, ale ja jednak po namyśle.