Koronawirus

Osobiście uważam, że związki jednopłciowe w Polsce to jeszcze PiS przepchnie.

Spodziewałem się poważnych odpowiedzi a nie gdybania, które w dodatku stało się pożywką dla rysiologii.

Dobra, dobra, <ironia>już wielki Donald wrócił do gry i jak przejmą władze na pewno będzie lepiej</ironia>.

Jeśli tak by się stało to wtedy nie będzie nawet burdelu. Wtedy nic już nie będzie.

No pierwszy raz ktoś postawił jasno, to co mnie tu gnębi od początku. Jak już się Państwo pozbędziecie tego <ironia>nienawistnego PiS z jego koszmarnym Prezesem</ironia>, to jaką macie koncepcję układu politycznego, który da się przepchnąć przez urny wyborcze, żeby nie zapanował tu Czwarty Tęczowy Reich?

Odpowiadając zatem bardziej wyczerpująco: na dziś naszymi największymi wrogami nie są tęczowcy, tylko lockdownowcy. Powrót do władzy podwładnych Tuska może spowodować to samo, co stało się w USA. Tak jak po porażce Trumpa część republikanów zaczęła walczyć z lockdownami bardziej zdecydowanie niż wcześniej, może i wtedy część pisiorów wróci do zdrowego rozsądku i choćby na poziomie samorządowym zacznie olewać otępienia.

Może poszczególne miasta a nawet województwa staną się strefami wolnymi od otępień reżymu warszawskiego? Czyli powiedzą: u nas teatry, pływalnie i szkoły będą działały niezależnie od tego, co tamte łajdaki chcą nam narzucić.

Jeśli przy władzy pozostanie gang Pinokia, nie widzę szans na takie zachowania ze strony samorządowców pisowskich.

naszymi największymi wrogami nie są tęczowcy, tylko lockdownowcy.

Niech pan jeszcze napisze co według pana jest "naszym celem" to będzie można ocenić wypowiedź.

Odpowiadając zatem bardziej wyczerpująco: na dziś naszymi największymi wrogami nie są tęczowcy, tylko lockdownowcy. Powrót do władzy podwładnych Tuska może spowodować to samo, co stało się w USA. Tak jak po porażce Trumpa część republikanów zaczęła walczyć z lockdownami bardziej zdecydowanie niż wcześniej, może i wtedy część pisiorów wróci do zdrowego rozsądku i choćby na poziomie samorządowym zacznie olewać otępienia.

Może poszczególne miasta a nawet województwa staną się strefami wolnymi od otępień reżymu warszawskiego? Czyli powiedzą: u nas teatry, pływalnie i szkoły będą działały niezależnie od tego, co tamte łajdaki chcą nam narzucić.

Jeśli przy władzy pozostanie gang Pinokia, nie widzę szans na takie zachowania ze strony samorządowców pisowskich.

Ja bym jednak tak nie bagatelizował ideologii LPG, covid kiedyś minie, tęczowi coraz bardziej się rozkręcają. Swoją flagę już zawiesili na parlamencie europejskim, i u nas w Warszawie w centrum balkony są na kolorowo i chłopcy w rajtuzach chodzą bez skrępowania. Nawet na ambasadzie USA zawiesili tęczowe flagi. A dzięki covidowi przynajmniej w publicznych WC nie ma problemu z mydłem i papierem toaletowym, co przed covdem wcale nie było taką oczywistością.

naszymi największymi wrogami nie są tęczowcy, tylko lockdownowcy.

Niech pan jeszcze napisze co według pana jest "naszym celem" to będzie można ocenić wypowiedź.

Zachowanie życia, zdrowia, wolności i godności ludzkiej w wymiarze ogólnospołecznym

Zachowanie życia, zdrowia, wolności i godności ludzkiej w wymiarze ogólnospołecznym

Życie, zdrowie - można przyjąć, że jest to jasne.
Wolność i godność ludzka - myślę, że każdy rozumie pod tym co innego. Brakuje jeszcze "sprawiedliwości społecznej" 
Całą wypowiedź zaczął pan od słowa "zachowanie...". Zatem wolność i godność już mamy jak rozumiem? Musimy ją tylko "zachować" - logicznie zatem należy zabetonować PiS przy władzy, skoro "cieszymy się już wolnością i godnością".

I dlatego mamy "dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy" jak mówił w stanie wojennym bodajże M.Król.

Dla mnie wolność jest b. wymierna - to równość obywateli i instytucji państwa wobec prawa. Oraz pomocniczość instytucji państwa. Tego niestety nie zapewni nam żadna systemowa partia, narodowcy także. Dlatego im szybciej z trzaskiem skończą się te rządy (systemowców) tym większa szansa na zmiany.
Maskarada covidowa, rewolucja LPG, roszczenia kaprali izraelskich -to jest czas "plastyczności" kiedy można w krótkim czasie dokonać zmian (nie reform) będących wcześniej nie do pomyślenia. No ale trzeba na zimno to przeprowadzić.

A dzięki covidowi przynajmniej w publicznych WC nie ma problemu z mydłem i papierem toaletowym, co przed covdem wcale nie było taką oczywistością.

No właśnie - znakomity przykład (bez ironii!). Mydło, ręcznik i czystość toalet to rzecz która była systemowo-niemożliwa do przeprowadzenia w Polsce ...od zawsze no albo od lat 50 XX w. Brudne toalety to była nasza wizytówka tak jak zegar z kukułką jest wizytówką Szwajcarii.
A jednak w czasach "plastyczności" stało się. I to jest dowód na szansę jaka przed nami się otwiera.

Abp Gądecki: Szczepienie powinno być dobrowolne. Kościół wspiera wszystkich, którzy się szczepią

Przewodniczący Episkopatu Abp Stanisław Gądecki zaznaczył w oświadczeniu, że szczepienie powinno być dobrowolne, ale jednocześnie „Kościół wspiera wszystkich, którzy podejmują decyzję o zaszczepieniu się”.

Abp Gądecki odniósł się w oświadczeniu do wielu apeli, aby Kościół wsparł akcję szczepionkową. Minister zdrowia Adam Niedzielski spotkał się w tej sprawie z sekretarzem Konferencji Episkopatu Polski bp Arturem Mizińskim.

„Kościół ‒ będąc w kontakcie z właściwymi służbami medycznymi i sanitarnymi ‒ wspiera edukacyjne i informacyjne inicjatywy społeczne i publiczne, których celem jest zwiększenie świadomości wiernych w kwestii szczepień. Ponadto Kościół wspiera wszystkich, którzy podejmują decyzję o zaszczepieniu się” – napisał przewodniczący Episkopatu.

Abp Gądecki przywołał przykład papieża Franciszka, który nie tylko sam się zaszczepił, ale wielokrotnie apelował o szczepienie się i sprawiedliwą dystrybucję szczepionek do biedniejszych krajów.

„Decyzja o szczepieniu winna uwzględniać wymogi dobra wspólnego, ale szczepienie powinno być dobrowolne. Zgodnie z Notą Kongregacji Nauki Wiary z 21 grudnia 2020 r. „szczepienie nie jest, co do zasady obowiązkiem moralnym”.

Przewodniczący Episkopatu zauważył również, że szczepienia nie powinny prowadzić do zaniedbania innych elementów ważnych dla ograniczania rozprzestrzeniania się zakażeń SARS-COV-2 oraz leczenia choroby COVID-19, czyli „dbałości o higienę, odpowiedzialności w kontaktach międzyludzkich, dostępności do świadczeń ochrony zdrowia, w tym do skutecznej farmakoterapii, a także rozwijania badań podstawowych i klinicznych ukierunkowanych na lepszą profilaktykę, diagnostykę i leczenie”.

https://stacja7.pl/z-kraju/abp-gadecki-szczepienie-powinno-byc-dobrowolne-kosciol-wspiera-wszystkich-ktorzy-sie-szczepia/

Źródło:  https://episkopat.pl/przewodniczacy-episkopatu-szczepienia-przeciw-covid-19-sa-waznym-narzedziem-ograniczania-rozprzestrzeniania-sie-wirusa/

Osobiście uważam, że związki jednopłciowe w Polsce to jeszcze PiS przepchnie.

Pisałem o tym już 2, 3 lata temu. PiS to hiszpańska Partido Popular tylko za 10 lat - powiedziała w I Pr PR pewna pani prof. jeszcze za PO. Pytanie było o to, że PP jest za pedalskimi związkami a PiS (jeszcze wtedy) nie.

Z wykradzionych maili Dworczyka ze skrzynki wp.pl właśnie wrzucono poufny kwit Instytutu Studiów Wschodnich o młodym Landsbergisie - ministrze spraw zagranicznych Litwy. Gdyby pan JWK przeczytał ten kwit to może by co nieco pokapował w czom dzieło.

I, II czy III Rzesza pedalska stanie się faktem, gdy "słupki w badaniach" wskażą, że "już czas". Nie ma znaczenia czy rządzi PO, PiS czy Epidiaskop.

Pierwszy bodaj raz w tej sprawie skłonny jestem zgodzić się z p. Rysiem. Z jedną poprawką - nie będzie chodziło o żadne tam słupki, ale o "praworządność". Niech PE uzna "związki jednopłciowe" za jakieś "prawo człowieka" czy coś w tym stylu, to się pewien (krótki) czas "uleży" i nagle pojawi się mechanizm warunkowania, i "zagrożone jest 770 mld dla Rzeczypospolitej", już wszak odtrąbione jako wielki sukces. Mam wielką nadzieję, że to co piszę to durnoty jakieś...

Pierwszy bodaj raz w tej sprawie skłonny jestem zgodzić się z p. Rysiem. Z jedną poprawką - nie będzie chodziło o żadne tam słupki, ale o "praworządność". Niech PE uzna "związki jednopłciowe" za jakieś "prawo człowieka" czy coś w tym stylu, to się pewien (krótki) czas "uleży" i nagle pojawi się mechanizm warunkowania, i "zagrożone jest 770 mld dla Rzeczypospolitej", już wszak odtrąbione jako wielki sukces. Mam wielką nadzieję, że to co piszę to durnoty jakieś...

Miło mi. Uważam jednak, że badania opinii społecznej są decydujące. Aby przeważyć szalę rządy mogą przeciągać na stronę LGBT biskupów, rozbić narodowców na "laickich" i "ciemnogrodzkich" etc.
Kluczem są wyniki badań, które zbliżają się nieuchronnie do punktu przesilenia. Jak przekroczymy ten punkt równowagi, wszyscy politycy odetchną z ulgą. Postawmy się na miejscu takiego europosła Krasnodębskiego, który przedwcześnie wypowiedział się, że jego Polska jest podobna do Polski Michnika właśnie w kwestii homoślubów.
Jeszcze muszą się trochę kryć, ściemniać ale już już niedługo. Franek też pomoże i coś bałamutnego niejednoznacznego powie w samolocie i będzie fajno.

Owszem, w całej Europie tak jest, że jak politycy muszą przegrać, niedotrzymać obietnic etc ... to zwala się to na złą Unię. Taka tradycja jest także na Zachodzie i wszyscy to rozumieją.

Większość polityków to bezideowi politolodzy lub socjolodzy. Mogliby być w dowolnej partii, a tylko uklad towarzyski i odrobina przypadku sprawia, że są pod tym szyldem, pod którym aktualnie ich znamy. Ci ludzie nie znają się na niczym, więc chcą decydować o wszystkim. Dla każdego ze specjalistów pensje polskich polityków to ochłapy, przez które trzymają się z dala od tego bagna, a dla nich 3x większa kasa niż zarobiliby na kasie w Biedronce (nie licząc nielegalnych wziatek).

Oni kierują się tendencjami i płyną na fali. Dodajmy do tego, że w tzw. centroprawicy jest niemało osób prywatnie homoseksualnych. Tak jak wśród posoborowego kleru. Oni wszyscy odetchną z ulgą, jak ich koledzy "przestaną być dyskryminowani".

Większość polityków to bezideowi politolodzy lub socjolodzy. Mogliby być w dowolnej partii, a tylko uklad towarzyski i odrobina przypadku sprawia, że są pod tym szyldem, pod którym aktualnie ich znamy. Ci ludzie nie znają się na niczym, więc chcą decydować o wszystkim. Dla każdego ze specjalistów pensje polskich polityków to ochłapy, przez które trzymają się z dala od tego bagna, a dla nich 3x większa kasa niż zarobiliby na kasie w Biedronce (nie licząc nielegalnych wziatek).

Oni kierują się tendencjami i płyną na fali. Dodajmy do tego, że w tzw. centroprawicy jest niemało osób prywatnie homoseksualnych. Tak jak wśród posoborowego kleru. Oni wszyscy odetchną z ulgą, jak ich koledzy "przestaną być dyskryminowani".

Podpisuję się.

...dodam jednak coś o kasie. To nie do końca tak jest z tymi pensjami "z Biedry". W administracji panuje omerta - wprost, przełożeni mówią: wygadacie się na niedzielnym obiedzie w domu, pismaki opiszą i skończą się auta, księgowanie rachunków za benzynę z wyjazdu na narty, ośrodki wypoczynkowe za 30 pln/doba dofinansowane z kieszeni obywateli, pakiety prywatnej (sic!) służby zdrowia nawet dla kadry z ZUS-u  karty dla rodziny na sport np. baseny "Warszawianka" etc, etc, etc.

Właśnie "ruscy agenci" opublikowali excelowskie pliki z urzędnikami, którym przydzielono nagrody za "ciężką pracę w czasie covidu" większość z działów PR i prawnych.
Wie pan, nie wiem, czy w Biedrze pracownicy dostają nagrody w wys. 15 000 pln.
To jest kasa ukryta - PiS jak PO odmawia dostępu do informacji. Jeżeli lista długa jak papier toaletowy opiewa na takie sumy, to znaczy, że Gang Matiego przytulił 10 razy tyle.
Jak powiedział Hitler: "Nic tak nie łączy ludzi jak możliwość wspólnej kradzieży" - okradania Polaków.

A propos urzędników i omerty: należy dodać do tego ciągłość kadr urzędniczych od 17 września 1939.

Przeciętny minister ministruje 2 lata. Weźmy więc takiego ministra Fausta.
Dyrektor departamentu-oficer prowadzący (DD, nazwiskiem Mefisto) w jego ministerstwie jest na stołku 20, 30 lat i pamięta dziesięciu poprzedników. Trafił taki egzemplarz na stołek jeszcze za Solidarności, jego ojciec za Gierka, a dziadka na spadochronie zrzucili po kursie w Riazaniu.

Świeżo upieczony minister Faust wie, że choćby nawet dobrze chciał dla kraju (załóżmy), to i tak się nie kapnie, że mu DD Mefisto w stosie papierów dał do podpisu coś, co pachnie kryminałem.

Owszem, Faust ma swoich ludzi, którzy w teorii powinni analizować to, co on podpisuje, ale w praktyce trzeba wynagrodzić swojaków, którzy pomagali Faustowi dostać się na stołek ministerski - no to ich wynagradza stanowiskami w kancelarii.

Kiedy Faust się kapnie, że właśnie (nawet niechcący) rażąco nadużył urzędu, to Mefisto przeistacza się w Oficera Prowadzącego (OP). "Panie Ministrze, tutaj trzeba podpisać - sam pan rozumie".

Za dwa lata wiatr historii wywieje Fausta z urzędu, ale nie ma tego złego - przyjdzie funkiel-nówka, nieśmigany następca, któremu Mefisto podłoży niewybaczalną świnię, albo wyhaczy go na elgiebeton, prochy, dziwy, wódę, łapownictwo, kolesiostwo, złodziejstwo...

... bo omerta ma dwie strony: marchewkową i kijową.

Du glaubst zu schieben und du wirst geschoben.
[Sądzisz, że popychasz - a to ciebie popychają.]

(Faust, cz. I)

Przymus szczepień coraz bliżej. Francja wyznaczy standardy? [OPINIA]

Obstawiam "godziny dla niezaszczepionych" w sklepach z art. tzw. pierwszej potrzeby. Poza tymi godzinami - bezwzględny zakaz wstępu. Trzeba wszak chronić zaszczepionych...

Przymus szczepień coraz bliżej. Francja wyznaczy standardy? [OPINIA]

Obstawiam "godziny dla niezaszczepionych" w sklepach z art. tzw. pierwszej potrzeby. Poza tymi godzinami - bezwzględny zakaz wstępu. Trzeba wszak chronić zaszczepionych...

Stawiam na zamieszki, przy których działalność ruchu żółtych kamizelek to pikuś. Wszak Francja jest znana z ruchów rewolucyjnych.